Otwarcie
konferencji
Rozwój energii atomowej a
zrównoważony rozwój –
doświadczenia krajów OECD
Zasodność
rozwoju energetyki jądrowej
w Polsce
Case
Study: Brytyjska droga do
energetyki atomowej
Uwarunkowania prawne rozwoju energetyki
atomowej w Polsce
Prawno-finansowe modele
realizacji budowy
elektrowni atomowej na przykładzie Francji, Anglii i Niemiec
Polacy a budowa elektrowni atomowej
Jak eliminowaćspołeczne obawy wobec energetyki jądrowej
Czego oczekujemy od energetyki jądrowej w
XXI wieku?
Dyskusja
Zakończenie konferencji
Spis treści |
Hanna Trojanowska
Polska Grupa Energetyczna S.A.
Zasadność rozwoju energetyki jądrowej
w Polsce
Dzień dobry. Bardzo dziękuję, Panie
Senatorze.
Szanowni Państwo! Obecnie Polska stoi w
obliczu podjęcia decyzji
o wdrożeniu technologii atomowej do produkcji energii elektrycznej,
będąc świadoma
pewnych niedoborów w, nazwijmy to, infrastrukturze intelektualnej.
Myślę tutaj
przede wszystkim o braku dostatecznej kadry czy zorganizowanego
zaplecza do jej
kształcenia. Brakuje nam również doświadczeń przemysłu w realizacji
zamówień o takiej
skali jakości, która jest wymagana w przemyśle jądrowym. Jednak na
podstawie
badań, które prowadzimy w PGE już od kilku lat, mogę powiedzieć, że bez
energetyki atomowej Polsce nie uda się pokryć rosnącego zapotrzebowania
na
energię elektryczną po racjonalnych kosztach i z uwzględnieniem
zaostrzających
się norm ochrony środowiska.
Historia energetyki atomowej to
pięćdziesiąt cztery lata
doświadczeń. Te doświadczenia są udziałem trzydziestu siedmiu krajów,
w samej
Unii Europejskiej pracuje sto czterdzieści sześć reaktorów w piętnastu
krajach.
Dziś, po wielu latach stagnacji, jak już wspominał pan dyrektor Thierry
Dujardin,
po latach stagnacji wywołanych wypadkami w Three Mile Island i w
Czarnobylu,
kraje w mniej lub bardziej spektakularny sposób ponownie wracają do
inwestowania w energetykę atomową.
Przyjrzyjmy się trochę temu, co się
dzieje w Polsce – myślę
tutaj o aktualnym stanie Krajowego Systemu Elektroenergetycznego.
Zależność
od węgla w wysokości prawie 95% to unikalna w skali europejskiej i
prawdopodobnie
światowej zależność od jednego paliwa w produkcji energii elektrycznej.
Pamiętajmy,
że majątek wytwórczy w polskim systemie elektroenergetycznym starzeje
się
zarówno moralnie, jak i technicznie – prawie 50% mocy ma więcej niż 30
lat. Niewielki
udział w produkcji energii elektrycznej mają odnawialne źródła energii,
czego
powodem są również nasze geograficzne uwarunkowania, to, że jesteśmy
krajem
płaskim, że wiatr wieje nie wszędzie, gdzie potrzeba, i nie zawsze, na
przykład
nie wtedy, kiedy jest bardzo gorąco lub bardzo zimno. Niewystarczająca
rezerwa
mocy to jest prawdopodobnie również konsekwencja braku w ostatnich
latach inwestycji
w systemowe źródła wytwarzania energii. Brakuje nam także
infrastruktury
elektroenergetycznej – myślę tutaj przede wszystkim o przesyle i
dystrybucji –
to również jeden z wielkich problemów.
W rankingu krajów europejskich
dotyczącym zużycia energii
elektrycznej na mieszkańca w ciągu roku Polska, z poziomem zużycia
niecałych
3000 kWh na mieszkańca w ciągu roku, plasuje się w końcówce stawki
wobec
średniego zużycia w Unii Europejskiej na poziomie prawie 6000 kWh na
mieszkańca
w ciągu roku.
A zatem, myśląc o dalszym wzroście
gospodarczym kraju, który
jest ściśle skorelowany ze wzrostem zużycia energii elektrycznej, nie
sposób
nie docenić konieczności inwestowania w nowe źródła wytwórcze.
Zakładając ten
wzrost średnioroczny, w oparciu o przyrost PKB na poziomie 4,3%, w
perspektywie
czasowej 2030 r. prognozy mówią o wzroście zapotrzebowania na energię
elektryczną
o 90%, a niektóre prognozy mówią nawet o podwojeniu tego
zapotrzebowania.
Obecne wyzwania dla elektroenergetyki to
z pewnością konieczność
zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, polegająca na
zdywersyfikowaniu
bazy paliwowej i zróżnicowaniu dróg transportu nośników energii, na
rozwoju
połączeń transgranicznych i sieci przesyłowej służącej do wymiany
energii
elektrycznej z krajami sąsiednimi. To również konieczność ograniczenia
emisji
SO2, NOX i CO2
– to wymogi
środowiskowe, które
rzeczywiście są coraz ostrzejsze. Stąd wynika też konieczność rozwoju
nowych źródeł
wytwórczych wobec niedostatków mocy. Ważne jest też zwiększenie
sprawności
wytwarzania energii elektrycznej w już istniejących elektrowniach.
Oczywiście, nie poruszam tu aspektu
popytu, bo wymóg
racjonalizacji zużycia energii elektrycznej to problem sam w sobie.
Wypowiadam
się tutaj bardziej jako producent energii elektrycznej.
Dodatkowo, proszę państwa, jest jeszcze
pakiet energetyczno-klimatyczny,
którego propozycja została zgłoszona przez Komisję Europejską w
styczniu 2008
roku. Oczywiście temat tego pakietu prawdopodobnie zasługuje na osobną
konferencję,
a jego implikacje dla polskiej elektroenergetyki i polskiej gospodarki
to temat
na znacznie szerszą dyskusję. Chciałabym zwrócić uwagę przede wszystkim
na
konieczność zakupu uprawnień do emisji CO2
przez producentów
energii
elektrycznej na wolnych aukcjach międzynarodowych po 2013 roku, co w
znacznym stopniu
odbije się na konkurencyjności polskiej energii.
Robiliśmy symulację, która pokazała, co
się dzieje z mocą
zainstalowaną w polskich elektrowniach w ciągu ostatnich lat. Otóż, moc
zainstalowana w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym systematycznie
spada – z
poziomu prawie 35 tysięcy MWe w 2005 roku do poziomu niecałych 20
tysięcy MWe w
2030 roku. Ta różnica między prognozą krzywej zapotrzebowania na moc a
słupkami
mocy, powiększona o margines potrzebny do bezpiecznej pracy Krajowego
Systemu Elektroenergetycznego,
pokazuje prawdziwy wymiar niezbędnych inwestycji w polskiej
elektroenergetyce.
Przyjrzyjmy się może kosztom wytwarzania
energii elektrycznej –
tu pozwoliłam sobie odrobić lekcje i również przeczytać raporty OECD
NEA Risks and Benefis of Nuclear Energy, organizacji
reprezentowanej przez pana dyrektora Thierry’ego Dujardin – w takich
krajach,
jak Niemcy i Finlandia. Nie ukrywam, że specjalnie wybrałam właśnie te
dwa
kraje.
Niemcy – kraj, gdzie pani kanclerz
Angela Merkel, podpisując
umowę koalicyjną CDU/CSU-SPD w grudniu 2005 r., zadeklarowała
sukcesywne odchodzenie
od energetyki atomowej i zamykanie niemieckich elektrowni. Znając
ostatnie
porównania kosztów wytwarzania energii elektrycznej, trudno się dziwić
przyznaniu przez panią kanclerz, że była to decyzja błędna.
W Finlandii, której mieszkańcy są
pragmatyczni i na wskroś
ekologiczni, również koszty wytwarzania energii elektrycznej pokazują
przewagę
ekonomiczną energetyki atomowej. Finowie zdają sobie sprawę ze wzrostu
kosztów
realizacji inwestycji first of a kind,
pierwszej swojego rodzaju – myślę tutaj o reaktorze wodno-ciśnieniowym
generacji
EPR, który jest budowany w Olkiluoto w Finlandii, a już inwestorzy
fińscy
złożyli
wnioski o pozwolenie na budowę kolejnych trzech reaktorów właśnie w
Finlandii.
Oczywiście, użycie pojęcia renesans w
odniesieniu do energetyki
atomowej jest może pretensjonalne, niemniej jednak rzeczywiście liczba
ponad
czterystu trzydziestu reaktorów pracujących na świecie i trzydziestu
jeden w
budowie to jest znacząca liczba i znaczący procent rozbudowy energetyki
atomowej. Rozpoczęto inwestycję we Flamanville we Francji, w Olkiluoto
w
Finlandii, rozpoczęła się budowa elektrowni w Bułgarii (Belene), do
budowy
przygotowują się również Rumuni w elektrowni Cernavodă.
Co bardzo ciekawe, proszę państwa, włoski Enel, właściciel
przedsiębiorstwa Slovenské Elektrárne, również
podjął decyzję o rozbudowie potencjału
atomowego na
Słowacji (Bohunice), pamiętając o tym, że we Włoszech nadal istnieje
moratorium
na budowę elektrowni atomowych. Na Litwie przygotowywana jest wspólna
inwestycja
Litwy, Polski, Łotwy i Estonii. W styczniu 2008 r. rząd Wielkiej
Brytanii
również zaświecił zielone światło dla rozwoju energetyki atomowej, a w
zasadzie
dla powrotu energetyki atomowej. Nie wspomnę już o Rosjanach, którzy
również
twierdzą, że rozwój potencjału atomowego w Rosji jest po prostu
konieczny
chociażby po to, żeby gaz nadal był orężem, którym można walczyć z
Europą czy z
Unią Europejską.
Zrobiliśmy również symulację, jak
powinny wyglądać nowe moce w Krajowym
Systemie Elektroenergetycznym, nakładając tutaj między innymi obowiązek
uzupełniania naszej bazy paliwowej odnawialnymi źródłami energii,
rozbudową
majątku wytwórczego opartego na węglu kamiennym czy brunatnym. Z tych
wyliczeń
wynika, że pojawienie się pierwszej elektrowni atomowej w Polsce
powinno nastąpić
u progu trzeciej dekady XXI wieku.
Jakkolwiek podkreślam, że energetyka
atomowa nie jest panaceum
na wszelkie problemy energetyki, ale w zdecydowany sposób mogłaby
poprawić
kwestie bezpieczeństwa energetycznego i bezpiecznych dostaw energii
elektrycznej
w kraju.
Idąc za przykładem innych organizacji i
krajów
zachodnich, zrobiliśmy
również analizę porównania kosztów wytwarzania energii pochodzącej z
różnych
technologii, które będą dostępne komercyjnie u progu trzeciej dekady
XXI wieku.
Oczywiście, jako kraj posiadający duże złoża węgla wzięliśmy pod uwagę
przede
wszystkim technologie węglowe, które będą pracowały już na parametrach
nadkrytycznych, będą uwzględniały najnowocześniejsze rozwiązania i
instalacje
ochrony środowiska. Te koszty zostały rozbite na nakłady inwestycyjne,
koszty
paliwa, koszty utrzymania i obsługi, jak również, w uzasadnionych
wypadkach,
koszty zakupu uprawnień do emisji CO2
(oceniono je na 25
euro za
tonę wyemitowanego CO2). Ta analiza wykazała
dosyć znaczącą
przewagę
ekonomiczną elektrowni atomowych.
Oczywiście muszę się tutaj
usprawiedliwić z metodologii, że tak
powiem, porównania tych kosztów wytwarzania. Oczywiście takie
porównanie ma
tylko wtedy sens, jeżeli właściwie skonstruujemy mianownik, który
umożliwi
takie porównanie. W naszej analizie wzięto pod uwagę elektrownię
tysiącmegawatową o czasie pracy ośmiu tysięcy godzin, bo taki
współczynnik
wykorzystania mocy obowiązuje dla elektrowni atomowej, jak również z
uwzględnieniem czasu życia danej instalacji – elektrownie atomowe
obecnie
budowane są na okres sześćdziesięciu lat, w tym czasie majątek na
przykład farm
wiatrowych musi ulec czterokrotnemu odtworzeniu.
Przy założeniu, że koszt zakupu
uprawnień do emisji CO2
to 50 euro za tonę, wzrasta ekonomiczna przewaga elektrowni atomowych,
zaś przy
cenie 100 euro za tonę wyemitowanego CO2, ta
przewaga jest
już
wyraźna. Nie są to księżycowe scenariusze – takie wyniki prognozują nie
tylko
analizy wykonane dla Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, ale
również analizy
Deutsche Bank. Wynika z nich, że ze względu na ograniczoną podaż
uprawnień do
emisji CO2 prawdopodobnie dojdzie do tego, że
producenci w
Polsce
będą musieli uiszczać tę opłatę na poziomie opłaty zastępczej.
Wracając do korzyści dla społeczeństwa
płynących z energetyki
atomowej, pozwolą państwo, że odniosę się do aspektów technicznych
elektrowni
atomowych pracujących z obciążeniem około osiem tysięcy godzin w ciągu
roku, niezależnie
od warunków pogodowych. Przede wszystkim energia atomowa zapewnia
konkurencyjne
ceny energii elektrycznej. Przykłady krajów zachodnich dosyć
wyraźnie pokazują
przewagę ekonomiczną energetyki atomowej, to również pokazują analizy
wykonane w Polsce.
Kolejną zaletą energetyki atomowej jest
dywersyfikacja bazy
paliwowej dla elektroenergetyki, która jest nieodzownym element
bezpieczeństwa
dostaw energii elektrycznej. Konieczność dywersyfikacji źródeł energii
wynika nie
tylko z ochrony środowiska, ale również z faktu, że pokłady taniego
węgla w
Polsce kończą się.
Osobiście uważam, że spalanie węgla
tylko i wyłącznie w celu
produkcji energii elektrycznej jest do jakiegoś stopnia przestępstwem.
Przepraszam,
że używam takich ostrych słów, niemniej jednak w dobie, kiedy potrzebna
jest produkcja
syntetycznych węglowodorów i prawdopodobnie udoskonalanie procesu
przeróbki
węgla, samospalanie jest po prostu niewłaściwe.
Czystsze środowisko jest ważną sprawą.
Chciałabym podkreślić
następującą rzecz: oczywiście elektrownie atomowe nie emitują ani CO2,
ani SO2, ani NOX. W
czasie normalnej eksploatacji
promieniowanie jonizujące z elektrowni atomowych jest mniejsze niż
naturalne, powstają natomiast odpady radioaktywne, z czego około
3% to
odpady wysokoaktywne promieniotwórczo, na przykład w postaci wypalonego
paliwa.
Z elektrowni tysiącmegawatowej te odpady to 30 ton. To jest mniej
więcej tyle,
co jedna ciężarówka.
Jak już wspomniał pan dyrektor Thierry
Dujardin, te kwestie są
rozwiązane technologicznie, pozostaje kwestia akceptacji
społecznej
i to jest z pewnością problem. Polska zasługuje oczywiście na rozwój
nowoczesnej i bezpiecznej technologii. O powstaniu nowych miejsc pracy
i nowych
kierunków studiów towarzyszących takiemu rozwiązaniu chyba nie trzeba
nikogo
przekonywać. Rozwój polskich przedsiębiorstw to również kwestia, o
której
chciałabym wspomnieć. Choćby już obecnie do potencjalnego inwestora,
jakim, mam
nadzieję, będzie Polska Grupa Energetyczna S.A. w budowie elektrowni
atomowej,
zgłaszają się przedsiębiorstwa, które chciałyby swoją ofertę usługową i
produktową
dostosować do przyszłych potrzeb związanych z energetyką atomową.
Trochę żałuję, że konferencja nie odbywa
się we Flamanville, w
bardzo sympatycznej gminie, przy budowie elektrowni atomowej we
Francji.
Tam na
podstawie empirycznych przykładów mogłabym wskazać, na czym
rzeczywiście polega
rozwój regionu, w którym powstaje tego typu inwestycja.
Mówiąc o zakresie koniecznych działań, z
pewnością nie będę w
stanie omówić wszystkich, które powinniśmy rozpocząć. Faktem jest, że
od
momentu podjęcia decyzji o budowie elektrowni atomowej musimy wykonać
jeszcze
bardzo dużo pracy. Obecnie znajdujemy się na etapie pewnych działań
inicjujących. Mamy świadomość, że bez akceptacji społecznej trudno
będzie z
tymi działaniami ruszyć dalej.
Oczywiście można dużo mówić o zasadności
rozwoju energetyki
atomowej, ale kwestia akceptacji społecznej powinna być ważna zarówno
dla
przyszłego inwestora, jak i dla państwa, na terenie którego taka
inwestycja
będzie realizowana. Niezależnie od roli instytucji, które, że tak
powiem, pioniersko
zbierają się wokół idei budowy elektrowni atomowej, obecnie rolą ważną,
jeśli
nie najważniejszą jest z pewnością rola państwa.
Decydująca będzie akceptacja społeczna.
Pozwolą państwo, że powołam
się na Abrahama Lincolna, szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych,
który
już wiedział, że bez akceptacji społecznej żadna idea rządu, żadna idea
dobra
dla społeczeństwa w sensie globalnym nie będzie w stanie się przebić,
jeśli nie
będzie dla niej akceptacji społecznej. Bez niej po prostu jest
niemożliwe
zrealizowanie żadnej idei.
Właśnie dlatego sądzą, że czytelne
uzasadnienie i racjonalne
uzasadnienie rozwoju energetyki atomowej powinno odbyć się z udziałem
państwa.
Myślę również, że to jest możliwe dzięki osiągnięciu pewnego rodzaju
zgody
politycznej. W tym miejscu chyba mam prawo zaapelować o coś takiego. W
związku
z tym wydaje mi się, że współdziałanie inwestora i państwa jest po
prostu
konieczne.
Konkludując moje wystąpienie, chciałabym
jeszcze raz podkreślić,
że na podstawie istniejących analiz i istniejącego prawa – tego, które
już
obowiązuje, i tego, które będzie obowiązywało w zakresie ochrony
środowiska –
bez energetyki atomowej nie uda nam się pokryć rosnącego
zapotrzebowania na
energię elektryczną, a jako PGE chciałabym zadeklarować aktywny udział
i aktywne
uczestnictwo w programie rozwoju energetyki atomowej. Bardzo dziękuję.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Bardzo dziękuję, Pani Dyrektor.
Teraz proszę o zabranie głosu pana
profesora Antoniego Tajdusia,
rektora Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Proszę uprzejmie, Panie
Profesorze.
|