Otwarcie
konferencji
Rozwój
energii atomowej a
zrównoważony rozwój –
doświadczenia krajów OECD
Zasodność rozwoju energetyki jądrowej
w Polsce
Case Study: Brytyjska droga do
energetyki atomowej
Uwarunkowania prawne rozwoju energetyki
atomowej w Polsce
Prawno-finansowe modele
realizacji budowy
elektrowni atomowej na przykładzie Francji, Anglii i Niemiec
Polacy a budowa elektrowni atomowej
Jak eliminowaćspołeczne obawy wobec energetyki jądrowej
Czego oczekujemy od energetyki jądrowej w
XXI wieku?
Dyskusja
Zakończenie konferencji
Spis treści |
Thierry Dujardin
Agencja Energii Nuklearnej (NEA) OECD w
Paryżu
Rozwój energii atomowej a zrównoważony
rozwój – doświadczenia krajów OECD
Dziękuję, Panie Przewodniczący.
Witam wszystkich państwa. Bardzo
dziękuję za zaproszenie na to
spotkanie. Cieszę się, że będę mógł mówić o doświadczeniach krajów OECD
dotyczących
energetyki jądrowej, o tym, w jaki sposób ta energetyka wpisuje się w
perspektywę
trwałego wzrostu gospodarczego z punktu widzenia gospodarki, środowiska
i
aspektów społecznych tego zjawiska.
Najpierw przedstawię dane statystyczne
podające, jak przedstawia
się sektor energetyki jądrowej na świecie. Wynika z nich, że liczba
funkcjonujących reaktorów na świecie to 437, a 351 znajduje
się w krajach OECD. Aż 23%
energii produkowanej przez te kraje pochodzi z energetyki jądrowej.
Oczywiście
wkład jest różny w zależności od kraju. Francja ma w tym największe
udziały –
około 80%, a Holandia najmniej. Siedemnaście z trzydziestu krajów OECD
wykorzystuje
energetykę jądrową do produkcji energii elektrycznej.
Globalnie rzecz ujmując, można
powiedzieć, że obecnie doświadczenie
krajów OECD jest znaczące. Sektor nuklearny stanowi sektor przemysłowy
bardzo
zróżnicowany, opierający się na ogromnym rozwoju infrastruktury poprzez
badania
naukowe. Jednym z najczęściej podkreślanych aspektów jest to, że te
technologie
wymagają ludzi z bardzo wysokimi kwalifikacjami. Ci wykształceni ludzie
są prawdziwym
kapitałem dla wszystkich krajów, które wykorzystują tę formę
energetyki.
Chciałbym teraz odnieść się do sprawy
polityki energetycznej. Obecnie
energetyka jądrowa zmienia się. Pięć, dziesięć lat temu jeszcze nikt
nie chciał
mówić o energetyce jądrowej oprócz dwóch krajów: Japonii i Francji,
które zawsze
były jej zwolennikami. Obecnie przesłanie mówiące, że należy rozważać
wszystkie
opcje dotyczące energetyki, zostało doskonale zrozumiane zarówno przez
rządy,
przemysł, jak i organizacje zajmujące się ochroną środowiska. Należy
zachować
otwarte wszystkie opcje energetyczne. Żadna technologia nie powinna
być
idealizowana – mam tu na myśli na przykład odnawialne źródła energii,
czy też
diabolizowana – na przykład energetyka jądrowa.
To przesłanie nie pochodzi od
organizacji jądrowych, ale od
Światowej Rady Energetycznej (World Energy Council – WEC), zrzeszającej
przemysłowców przede wszystkim z takich dziedzin, jak gazownictwo oraz
wydobycie
węgla i ropy naftowej. Jest to przesłanie bardzo silne w swoim
znaczeniu,
zachęcające do przeciwstawiania sobie różnych źródeł
energii. W
przyszłości wszystkiego będziemy potrzebować.
Jest rzeczą jasną, że po to, żeby wrócić
do energetyki jądrowej,
zostały opracowane pewne programy krajowe czy zostały podjęte
inicjatywy
międzynarodowe. Chodziło w nich o to, by wykazać, że czasy się
zmieniają. Państwa
dzisiejsza debata dowodzi, że temat energetyki jądrowej powrócił w
wielu, wielu
krajach, które jeszcze dziesięć lat temu nawet nie rozważały możliwości
jej
wprowadzenia.
Dlaczego to wszystko się zmienia? Znają
państwo podstawowe
przyczyny: bardzo szybki wzrost ceny surowców kopalnianych, wzrost
zaniepokojenia spowodowany możliwością braku bezpieczeństwa
energetycznego. Kiedy
pan Władimir Putin zakręca kurki gazociągów czy naftociągów, wzbudza to
określone emocje w Europie. Najważniejsze są jednak niepokoje związane
z
emisjami gazów cieplarnianych i ze zmianami klimatycznymi.
W jaki sposób obecnie można
scharakteryzować energetykę jądrową?
Przede wszystkim chciałbym państwu powiedzieć, że jest to technologia
dojrzała
i stale się rozwijająca, która, praktycznie rzecz biorąc, nie
produkuje, nie
wytwarza dwutlenku węgla (tylko trochę) w czasie procesu
technologicznego. Dodatkowo
wytwarza energię elektryczną o stałym, zawczasu przewidywalnym koszcie,
i o bardzo
małym koszcie marginalnym, czyli w momencie, kiedy inwestycja już jest
dokonana. Rozkład geopolityczny naturalnych zasobów uranu jest dogodny,
jak
dowiodę tego później, a ponadto uran nie jest najdroższy w stosunku do
kosztów
całej inwestycji i może być składowany. Tak więc energetyka jądrowa
może być również
uznawana za wewnętrzne, krajowe źródło energii elektrycznej.
Na dowód tego, że technologia jest
dojrzała, można przytoczyć dane
statystyczne dotyczące pracy dziewięćdziesięciu pięciu światowych
reaktorów
biorących udział w stowarzyszeniu operatorów. Stale zmniejsza się
liczba automatycznych,
nieprzewidywalnych zaprzestań pracy, funkcjonowania urządzeń w
elektrowniach jądrowych.
W tej sprawie nadal są czynione postępy i sytuacja stabilizuje się w
okolicy
zera. Stale zmniejsza się również liczba przypadków napromieniowania
osób
pracujących przy eksploatacji reaktorów. Dowodzi to, że ta technologia
jest
opanowana w wystarczającym stopniu i jeszcze nadal można robić na tym
polu postępy.
Jakie, z punktu widzenia NEA OECD, są
wyzwania, przed którymi
staje energetyka jądrowa, jakie są tendencje oraz problemy, z jakimi
może się ona
borykać w przyszłości? Kluczowym problemem –
do którego jeszcze wrócę – jest finansowanie
jednostek technologii, które od samego początku są w znaczący sposób
kapitałochłonne. Reaktor nuklearny kosztuje bardzo dużo, choć nie w
przeliczeniu jego eksploatacji na kilowatogodziny. Chodzi o to, że sama
inwestycja
jest bardzo droga.
Celem sektora energetyki jądrowej
powinno być równolegle wzmocnienie
zarówno poziomu bezpieczeństwa, jak i wyników ekonomicznych. Być może
najważniejszą
sprawą z punktu widzenia akceptacji społecznej jest wykazanie, że
jesteśmy w
stanie zarządzać tego rodzaju urządzeniami, jesteśmy w stanie zarządzać
składowaniem
wysokoaktywnych odpadów promieniotwórczymi (HLW – High Level Waste) –
mam tu na
myśli ostateczne składowanie. Z pewnością będzie to wymagać większego
niż
poprzednio zaangażowania społeczeństwa obywatelskiego w dyskusję na
temat
kwestii energetyki nuklearnej, energetyki globalnej. Cieszę się zatem z
debaty,
którą państwo dziś rozpoczynacie.
Odnośnie do wyzwań istotny jest także
rozwój nowych technologii
jądrowych, po to, ażeby dać energetyce jądrowej jeszcze trwalszy
charakter.
Oczywiście produkowanie czystej energii elektrycznej to jedna rzecz,
ale nie rozwiąże
to problemu emisji dwutlenku węgla. Stąd należy poznawać nowe rynki,
takie jak
na przykład produkcja wodoru dla transportu czy też produkcja ciepła,
wody pitnej
bez emisji dwutlenku węgla, aby jeszcze bardziej zmniejszać jego
emisję.
Wróćmy do ekonomicznego wymiaru
energetyki jądrowej. Obecnie
istnieje pewien paradoks: wszystkie elektrownie jądrowe na świecie są
niesłychanie konkurencyjne. Marginalne koszty istniejących urządzeń są
bardzo
niskie i jeszcze mogą ulec zmniejszeniu poprzez zwiększenie obciążeń,
dyspozycyjności, a w niektórych przypadkach nawet zwiększenie mocy
istniejących
elektrowni. Obecnie najlepszą inwestycją w krajach OECD na pewno jest
przedłużanie
żywotności tego rodzaju urządzeń, oczywiście w takiej mierze, w jakiej
będzie
to mogło przebiegać w bezpiecznych warunkach.
Kluczową sprawą odnośnie energetyki
jądrowej jest na przykład
małe uzależnienie kosztu produkcji energii elektrycznej od
kosztu
uranu naturalnego. Konkurencyjność energetyki jądrowej jako taka nie
jest już
kluczowym problemem. Zilustruję kwestię wrażliwości kosztu
wyprodukowania
kilowatogodziny na zmianę ceny uranu: jeżeli cena uranu zwiększy się
dwukrotnie, cena kilowatogodziny zwiększy się zaledwie o 5%. W wypadku
zwiększenia o 100% ceny gazu używanego w elektrowni gazowej, cena
kilowatogodziny zwiększy się o 75%. NEA wraz z naszą bratnią
organizacją IEA
(International Energy Agency – Międzynarodową Agencją Energii) około
trzy lata
temu opublikowały wyniki badań porównawczych polegających na badaniu
blisko stu
trzydziestu projektów OECD pod kątem kosztów wytworzenia energii
pochodzącej z
elektrowni węglowych, gazowych i jądrowych. Dowiodły one, że globalnie
rzecz
biorąc, energetyka jądrowa jest energetyką konkurencyjną. Niedługo na
wniosek
rządów ponownie zrobimy to badanie.
Niedawno bank UBS, którego nie można
podejrzewać o popieranie
energetyki jądrowej, opublikował wyniki analizy cen megawatogodziny,
porównując
energię pochodzącą z ropy naftowej, węgla kamiennego, węgla brunatnego,
wiatru,
gazu i nuklearną. Obecnie te liczby oczywiście należy podnieść,
zweryfikować,
ale ogólnie z tych badań wynika, że energetyka jądrowa jest najtańsza.
Chciałbym wrócić do paradoksu, o którym
wcześniej wspomniałem. Skoro
obecnie wszystkie wykorzystywane, eksploatowane elektrownie jądrowe na
świecie
są tak konkurencyjne, to w przyszłości mogłyby się stać tak zwanymi
dojnymi
krowami (ang. cash cow). Dlaczego więc
tak trudno podjąć decyzję, by zainwestować w energetykę jądrową, by
przygotować
te przyszłe dojne krowy? Odpowiedź na to pytanie tak naprawdę jest
związana z
koncepcją business risks, z brakiem
zaufania w stabilność reguł rządzących rynkiem, w szczególności brakiem
zaufania
do obecnie dokonywanych wyborów politycznych. Jeżeli jakiś rząd lansuje
projekt
nuklearny, a następny gabinet go anuluje, bardzo trudno zrealizować
takie
zamierzenie ekonomiczne. Istniejącym ryzykiem jest też brak stabilności
obowiązujących
przepisów dotyczących energetyki jądrowej, jeżeli bowiem w czasie
dokonywanej
budowy elektrowni zmienia się jakąś regułę, na przykład
dotyczącą bezpieczeństwa,
to może to bardzo dużo kosztować. Kolejnym czynnikiem ryzyka jest brak
stabilności systemu podatkowego. Nie wiadomo bowiem, jak w przyszłości
będzie wyglądało
opodatkowanie na przykład węgla z powodu emisji CO2.
Te
wszystkie reguły
gry muszą być jasne, a przede wszystkim muszą być stałe.
Żeby zmniejszyć tego rodzaju zagrożenia,
są rozpatrywane różne
opcje, w szczególności partnerstwo różnego rodzaju pomiędzy
producentami
energii elektrycznej a konsumentami, przemysłowcami. Takie rozwiązanie
zastosowano
w Finlandii. Rozwiązanie amerykańskie polega zaś na podjęciu próby
zagwarantowania
działań prawnych przeciwko jakimś inwestycyjnym zamierzeniom. Jest
rzeczą
pewną, że rządy mają tu bardzo dużą rolę do odegrania, z jednej strony,
w
uznaniu korzyści społecznych, jakie oferuje energetyka jądrowa, z
drugiej
strony, próbując zmniejszać ryzyka związane z taką inwestycją. Nie
powinny zaś powiększać
tych zagrożeń, czy też – co czasem się zdarza – przyczyniać się do ich
powstawania wskutek generowania zmian politycznych.
Jeśli chodzi o wymiar środowiskowy, tak
naprawdę nie ma innej
możliwości wykorzystania uranu niż w energetyce jądrowej. Praktycznie
nie ma emisji
gazów cieplarnianych w czasie eksploatacji takiej jednostki, a objętość
produkowanych
odpadów jest bardzo znikoma. Z technicznego punktu widzenia ryzyko
związane ze składowaniem
tych odpadów jest bardzo niskie. Niemniej jednak to zaufanie nie
wystarcza, gdyż
pojawia się
bardzo duża potrzeba wsparcia go przez lepsze zrozumienie przez
społeczeństwo
obywatelskie tego rodzaju rozwiązań technicznych.
Prawdopodobnie państwo wiecie, że
odnośnie do odpadów
radioaktywnych istnieją trzy kategorie, w zależności od stopnia
radioaktywności:
niskoaktywne (LLW – Low Level Waste), średnioaktywne (ILW –
Intermediate Level
Waste) i wysokoaktywne (HLW – High Level
Waste) odpady promieniotwórcze. Dwa
pierwsze rodzaje odpadów już są przetwarzane przemysłowo w sposób
skuteczny.
Problem – czego nie należy negować – rzeczywiście polega na
zagospodarowaniu
wysokoaktywnych odpadów promieniotwórczych (HLW), które stanowią 1%
całości
odpadów, ale zawierają w sobie 99% radioaktywności.
W E.ON i w OECD jest konsensus
polegający na uznaniu, że
składowanie w głębokich pokładach geologicznych tego rodzaju odpadów
jest
wykonalne po rozsądnych kosztach i można tego dokonać w sposób
bezpieczny dla obecnego
i przyszłych pokoleń. Niemniej wszyscy zgadzają się, że nie ma
konsensusu społecznego
polegającego na rozwiązaniu tej kwestii. Z analizy wynika, że
postrzegalność
ryzyka jest zupełnie odmienna od rzeczywistego stanu rzeczy – jest to
fakt,
który trzeba uwzględniać. Wkraczamy tutaj raczej w rozważania etyczne
niż mamy
do czynienia z naukowymi dywagacjami.
Ja jestem inżynierem, mam pięcioro
dzieci i czasami jestem
zaskoczony, słuchając debaty, w której kwestia dotyczy potencjalnego
ryzyka w
skali miliona czy półtora miliona lat, choć nie mamy pewności, że coś
złego może
się wydarzyć. Tymczasem nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co stanie się
z naszymi
dziećmi za sto czy za pięćdziesiąt lat, zwłaszcza w kontekście na
przykład aspektów
klimatycznych.
Wracając do kwestii przechowywania
odpadów, to rozwiązanie tej
kwestii na pewno będzie polegało na lepszym dialogu pomiędzy wszystkimi
stronami. Trzeba nadal rozwijać dialog ze społeczeństwem obywatelskim i
wykazywać, dowodzić, że głębokie zakopanie odpadów jest wykonalne i
będzie
dobrze funkcjonować. Tego dowodzą poszczególne kraje, takie jak Stany
Zjednoczone,
Szwecja czy Francja.
Jeśli chodzi o aspekty społeczne, to tak
jak wcześniej mówiłem,
energia jądrowa opiera się na pewnym bardzo istotnym kapitale ludzkim,
kapitale
wiedzy naukowej, oraz zazwyczaj na pewnych ramach prawnych znacznie
bardziej rozwiniętych
niż w odniesieniu do wszystkich pozostałych technologii. Natomiast z
całą
pewnością najważniejszym elementem jest zdolność energii jądrowej do
zapewniania większego bezpieczeństwa dostaw energii.
Różnorodność geopolityczna czy
równomierne rozmieszczenie
zasobów uranu, których największymi producentami są obecnie Australia i
Kanada (czyli
kraje geopolitycznie bardzo stabilne), jest z tego punktu widzenia
bardzo satysfakcjonujące.
Te zasoby są dostępne, gwarantowane i mogą być wykorzystywane przez
długi czas.
Rozwijane technologie umożliwią w przyszłości osiąganie nawet
pięćdziesięciokrotnie większej ilości energii z kilograma naturalnego
uranu, z
rudy uranu, niż pozwalają na to obecne technologie. Szacunki wskazują,
że zasoby
uranu starczą na około wiek, sto lat, zaś przy użyciu takich
niekonwencjonalnych
zasobów, jak uran w fosforanach czy inne, wykraczamy poza perspektywę
siedmiu
wieków, a nawet wielokrotnie dalej. Oczywiście trzeba również wziąć pod
uwagę
fakt, że rynek uranu na dwadzieścia czy dwadzieścia pięć lat został
zarzucony i
dopiero teraz zaczynają się jego poszukiwania i eksploracje. Już
pojawiają się
odkrycia nowych złóż, więc możemy być pewni, że ten surowiec będzie
dostępny na
rynku, a jedynym ryzykiem jest to, że otwarcie, uruchomienie nowej
kopalni jest
czasochłonne.
Podstawowym wyzwaniem, które obecnie
stoi przed energetyką
jądrową i warunkuje jej rozwój, jest pokonanie niechęci społeczeństwa,
które
nie ma wystarczającej wiedzy o tej energetyce i zupełnie nie ufa
ludziom,
którzy tę wiedzę posiadają.
Podsumowując swoje wystąpienie,
chciałbym powiedzieć, że
zapotrzebowanie
na energię jest bardzo duże, zwłaszcza w krajach rozwijających się
takich jak Chiny
i Indie. Nie ma idealnego, magicznego rozwiązania, które pozwoliłoby
uniknąć
tego, co dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej
(IAEA –
International Atomic Energy Agency) nazywał przyszłością „brudnej,
niestabilnej
i kosztownej” energii i polityki energetycznej. Jeżeli nie zmienimy
obecnych
tendencji, będziemy potrzebowali wszystkich technologii. Przede
wszystkim nie wolno
przeciwstawiać sobie energii odnawialnej i energii jądrowe – każda ma swoje szczególne właściwości.
Pod względem gospodarczym z całą
pewnością nie należy ograniczać
się tylko do jednej technologii, która będzie zawsze i w każdych
warunkach
najtańsza. Na przykład tradycyjna elektrownia znajdująca się w pobliżu
kopalni
węgla na pewno będzie tańsza w eksploatacji niż elektrownia jądrowa.
Natomiast
konkurencyjność energii jądrowej jest obecnie dużo większa i stale
będzie
wzrastać, zwłaszcza jeśli emisji węgla zostanie przypisana jakaś
określona
wartość, jeżeli zostanie ona oszacowana.
Jeśli chodzi o środowisko, to
niskoaktywne i średnioaktywne odpady
promieniotwórcze są już przetwarzane w sposób przemysłowy, zaś
magazynowanie
odpadów wysokoaktywnych nie jest problemem technicznym, ale społecznym.
Odnośnie do zmian klimatycznych, gdyby
obecnie nie było energii
jądrowej, zwłaszcza w krajach OECD, to emisja pochodząca z sektora
energetycznego,
który jest głównym emitentem gazów cieplarnianych, byłaby o 16% wyższa.
W
dłuższej perspektywie energia jądrowa na pewno nie będzie jedynym
rozwiązaniem służącym
ograniczaniu tej emisji, ale może i powinna się przyczynić do jej
ograniczenia.
Ponieważ dzisiejsza konferencja jest
przygotowaniem się do
kolejnego zebrania dotyczącego wdrażania Protokołu z Kioto, wydaje mi
się
istotne, aby duży nacisk polityczny został położony na to, by
wprowadzić
energię jądrową do tak zwanego Kioto 2, czyli włączyć ją w mechanizm
CDM (Clean
Development Mechanism) i procesy JI (Joint Implementation).
Jeśli chodzi o aspekty społeczne,
kluczową sprawą jest to, że
zasoby uranu są dostępne, a ich rozmieszczenie geograficzne daje duże
bezpieczeństwo dostaw. Rozwój energii jądrowej może się przyczynić do
poprawy
bezpieczeństwa dostaw energii. Bardzo dużym jej atutem – co zawsze
podkreślam – jest istniejąca w krajach OECD infrastruktura w zakresie
badawczym i
przemysłowym.
Odnośnie zrównoważonego rozwoju – czy to
w celu ograniczenia
emisji gazów cieplarnianych, czy zapewnienia lepszego bezpieczeństwa
dostaw
energii, zwiększenia różnorodności źródeł dostaw i zagwarantowanie
stabilności
kosztów – to energia jądrowa powinna być poważnie brana pod uwagę.
Odpowiednie podejście
do problemów społecznych jest prawdopodobnie najdelikatniejszą sprawą i
rządy
mają do odegrania kluczową rolę w zagwarantowaniu niezbędnej
stabilności.
Dziękuję państwu.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Serdecznie dziękuję.
To był bardzo pouczający i pełen wiedzy
wykład, przeprowadzony w
bardzo krótkim czasie, więc gratuluję umiejętności podawania
maksymalnie dużej
ilości informacji w tak szybkim tempie.
Mamy teraz chwilę na pytania do pana
dyrektora. Czy ktoś z
państwa takie pytanie chciałby zadać? Proszę uprzejmie, pan Dariusz
Szwed z
Partii „Zieloni 2004”.
Dariusz Szwed
Przewodniczący Partii „Zieloni 2004”
Szanowny Panie Dyrektorze!
Był Pan uprzejmy wspomnieć o ekonomice
energetyki jądrowej, ale
nie wskazał pan na konkretne rozwiązania, które są stosowane w krajach
rozwijających
tę energetykę. Tymczasem moja wiedza wskazuje na to, że kraje takie jak
na
przykład Stany Zjednoczone, gdzie obecnie panuje bardzo poważny kryzys
finansowy, który rozlał się na całą globalną gospodarkę, zapewniają
ogromne
finansowanie budowom elektrowni jądrowych, a spotkały się praktycznie z
zerowym
zainteresowaniem ze strony biznesu. Domaga się on bowiem jeszcze
większego
finansowania i
przejęcia ryzyka finansowego za przedsięwzięcia praktycznie w 100%
przez rządy.
Pojawia się więc pytanie: Czy w
sytuacji, kiedy także Europa
zaczyna przeżywać bardzo poważny kryzys finansowy, domaganie się, aby
rządy przyjmowały
na siebie kolejne ryzyko finansowe, o którym Pan był uprzejmy
wspomnieć, jest
rozsądną propozycją?
Druga sprawa to aspekt czysto polski. W
Polsce efektywność
energetyczna gospodarki jest 2,6 razy, czyli o 260% mniejsza niż
średnio gospodarki
Unii Europejskiej. To oznacza, że każdą jednostkę produktu krajowego
brutto
wytwarzamy w Polsce przy zużyciu 2,6 razy więcej energii. Pan był
uprzejmy nie
wspomnieć w ogóle w swojej prezentacji o efektywności energetycznej
jako pewnej
drodze realizacji polityki energetycznej. Jest to dla mnie zaskakujące
zwłaszcza dlatego, że kilka dni temu prezydencja francuska
potwierdziła, że podstawowym
elementem polityki energetycznej i polityki klimatycznej w Unii
Europejskiej
powinna być właśnie efektywność energetyczna. Dziękuję.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo. Proszę uprzejmie, Panie
Dyrektorze.
Thierry Dujardin
Agencja Energii Nuklearnej (NEA) OECD w Paryżu
Dziękuję.
Zacznę od drugiego pytania. Mówiąc, że
wszystkie technologie
energetyczne powinny być zaangażowane – i dziękuję Panu za zwrócenie na
to uwagi – nie wspomniałem o efektywności energetycznej, ale najlepszym
źródłem
energii pozostaje ta, którą jesteśmy w stanie zaoszczędzić. Tak, trzeba
poprawić efektywność energetyczną i to też jest elementem badań OECD.
Bardzo
podkreślamy ten element i wszystko, co może zostać zrobione w tym
kierunku,
jest pozytywne. Dla mnie to jest pewien element całości. W czasie,
który został
mi tutaj przydzielony na wypowiedź, starałem się przede wszystkim mówić
o
energii jądrowej, a niekoniecznie o wszystkim, co da się zrobić w
dziedzinie
budownictwa, transportu i tak dalej.
Wrócę jeszcze do pierwszego pytania.
Mówi pan o finansowaniu i o
światowym kryzysie. To są dwa różne zagadnienia, ale jest rzeczą
oczywistą, że obecnie
można uznać je za powiązane ze sobą. Problemom energii trzeba się
przyglądać w
perspektywie 20–30 lat. Myślę, że obecny kryzys finansowy będzie miał
bardzo
rzeczywisty wpływ – może zmienić tendencje, może zmienić problemy
związane z
finansowaniem, ale na pewno nie w perspektywie 30 czy 50 lat. Podaje
Pan
przykład amerykański – tamtejsi przemysłowcy zanim podejmą decyzję o
inwestycji
w energetykę jądrową wahają się i żądają bardzo wielu gwarancji.
Myślę, że tutaj następuje pomieszanie
pojęć, mylenie tego, kto
finansuje inwestycje, a tym, kto może je ułatwić. Energia jądrowa jest
bardzo
kapitałochłonna, jest to bardzo istotna inwestycja, ale jest ona
ekonomiczna,
jeżeli konstruuje się reaktor w ciągu pięciu, sześciu lat. Wtedy
energia
jądrowa jest konkurencyjna, także w Stanach Zjednoczonych. Obecnie jest
prowadzonych ponad trzydzieści projektów budowy reaktorów jądrowych w
Stanach Zjednoczonych – są one w toku dlatego,
że przemysł energetyczny dobrze
pojął,
iż jest to opłacalna inwestycja.
Jeśli ze względów prawnych czy
funkcjonowania demokratycznego
procesu zamiast budować reaktor w ciągu sześciu lat buduje się go w
ciągu
piętnastu lat – płaci się za całą inwestycję, a długo nie ma się
żadnych dochodów
– to siłą rzeczy z ekonomicznego punktu widzenia projekt upada. Rząd
amerykański
dobrze to zrozumiał. Są to tak zwane business
risks, które należy podzielić. Obecnie rząd amerykański nie dotuje
inwestycji
(to przedsiębiorstwa energetyczne mają to robić), ale wprowadza pewne
prawo
gwarantujące tego typu inwestycje, by zachęcić do nich firmy. Fińskie
rozwiązanie
polegało na tym, że wielcy konsumenci postanowili zainwestować w
elektrownię
jądrową.
Także istnieją mechanizmy wspierające.
Głównym problemem energii jądrowej jest
jednak jej finansowanie.
To jest paradoks. Obecnie reaktory są niesłychanie konkurencyjne i
wygodne dla
użytkowników, natomiast bardzo kosztowne jest zbudowanie kolejnego
reaktora.
Odnośnie do wpływu kryzysu finansowego
na rozwój energetyki
jądrowej, zastanawialiśmy się nad tym problemem. W OECD jest wielu
ekonomistów,
w Agencja Energii Nuklearnej może nieco mniej. Doszliśmy do wniosku, że
konsekwencje
kryzysu są zarówno negatywne, jak i pozytywne.
Aspektem negatywnym jest to, że przez
najbliższe lata trudno
będzie zmobilizować duże kwoty na inwestycje. To się wydaje oczywiste w
świetle
tego, o czym słyszymy na całym świecie. Sytuacja ta może jednak mieć
także
pozytywne konsekwencje, mianowicie doprowadzi do uzmysłowienie sobie
przez
polityków, że muszą podjąć ważne decyzje dotyczące bezpieczeństwa
dostaw
energii przede wszystkim w długoterminowej perspektywie. Nie możemy
żądać od rynku
tego, czego nie jest on w stanie zrobić. Rynek jest po to, żeby
zapewnić najbardziej
skuteczne rozwiązanie w ramach dobrze określonych reguł
konkurencyjności. Rynek
nie jest po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo dostaw, to należy do
polityków.
Należy zapewnić lepsze prawo, pozostawiając rynkowi jego zadania, ale
stworzyć politykę
długoterminową, która zagwarantuje finansowanie w perspektywie
długoterminowej.
Nie oceniam więc bardzo negatywnie wpływu obecnego kryzysu
ekonomicznego,
finansowego, wiedząc, że w końcu z niego wyjdziemy.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Bardzo dziękuję. Proszę uprzejmie.
Poseł Jan Rzymełka
Panie Dyrektorze, dziękujemy za
wspaniały wykład w kraju, który
przymierza się do poważnych decyzji dotyczących energetyki jądrowej.
Chciałbym
zapytać o sferę ideologiczną, polityczną, o której pan wielokrotnie
wspominał.
Czy wierzy pan, że ograniczenie emisji dwutlenku węgla będzie skuteczne
poprzez
powszechniejszy rozwój energetyki jądrowej na całym świecie? Co jest
bardziej
skorelowane ze średnią temperaturą na planecie: emisja dwutlenku węgla
czy moc
wszystkich elektrowni różnego typu? Czy wierzy pan, że za naszego
życia, za
naszego pokolenia jest szansa ustabilizowania klimatu? Obserwujemy
pewną nową tendencję
w Unii Europejskiej dotyczącą klimatu, czyli wiarę w to, że jak
zmniejszymy
emisję CO2, to nagle klimat się ustabilizuje
i będzie
wszystko dobrze.
Czy pan wierzy, że za naszego pokolenia jest szansa zrównoważenia tych
gwałtownych
zmian klimatycznych? Dziękuję.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo.
Thierry Dujardin
Agencja Energii Nuklearnej (NEA) OECD w Paryżu
Obawiam się, że nasza średnia wieku
przeszkodzi nam dostrzec
zmianę wywołaną koncentracją CO2 w
atmosferze. Oglądałem
wszystkie
scenariusze, także stworzone przez IEA, dotyczące zmian klimatycznych
wywołanych
efektem cieplarnianym. Obecnie tendencja wzrostu CO2
w
atmosferze
jest odczuwalna. Często słyszę, że skoro i tak jesteśmy na to skazani,
to czy
energetyka jądrowa rzeczywiście jest jakimś rozwiązaniem. Takie
rozumowanie wydaje
mi się niezrozumiałe. Porównałbym to do takiej sytuacji: Mam
gorączkujące dziecko,
a dysponuję tylko aspiryną. Być może, że trzeba by poszukać czegoś
lepszego,
ale na razie nie mam nic innego, więc przecież lepiej posłużyć się
aspiryną.
Wrócę do stwierdzenia, że potrzebujemy
wszystkiego. Ważna jest
skuteczność
energetyczna, zmniejszenie emisji CO2,
przechwytywanie CO2
na wyjściu w elektrowniach gazowych i węglowych – wszystko to jest
potrzebne. Musimy
dosyć szybko podjąć decyzje w tym zakresie.
Proszę państwa, jest rzeczą niesłychaną,
że obecnie jeszcze
bardzo dużo inwestuje się w energetykę węglową, wiedząc, że takie
inwestycje są
zakrojone na pięćdziesiąt, sześćdziesiąt lat. Taka dynamika inwestycji
jest
powoli odczuwalna. Dlatego, nawet jeżeli nie zobaczymy gwałtownych
zmian, już
dziś trzeba działać po to, żeby nasze dzieci mogły dojrzeć te zmiany.
Scenariuszy stabilizacyjny przy stężeniu
450 ppm to bardzo
ambitny plan. 550 ppm wydaje się być szybciej do osiągnięcia, ale
jeżeli Indie i
Chiny, w szczególności Chiny, nadal będą otwierać tysiącmegawatowe
elektrownie
co rok, to będzie nam trzeba pięćdziesięciu lat, by osiągnąć zamierzony
cel.
Trzeba jak najszybciej odejść od tych obecnych trendów, tak jak je
opisałem, drogich
i niegwarantujących bezpieczeństwa. Energetyka jądrowa jest tylko
częścią
takiego odejścia, na pewno nie jest całym rozwiązaniem. Trzeba się
posłużyć
wszystkim, co mamy do dyspozycji, zarówno odnawialnymi źródłami
energii,
wychwytywaniem CO2, rozwijaniem nowych
technologii
samochodowych i innymi
– wszystkiego będziemy potrzebowali, ale obawiam się, że my nie
doczekamy
dużych zmian na tym polu, ale przynajmniej umożliwimy to naszym
dzieciom.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo.
Czy jeszcze jakieś pytania? Proszę
uprzejmie.
Jacek Baurski
Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie
W Polsce widzę wyraźnie ogromny opór
lobby
paliwowo-energetycznego przed wprowadzaniem zmian. Energetykę jądrową
powinniśmy odseparować od tego lobby, by było możliwe podjęcie decyzji.
Teraz
oczekujemy decyzji państwowej. Czy pan, Panie Dyrektorze, wie, jak
w
innych krajach wyglądała sprawa podjęcia przez państwo trudnej decyzji
dotyczącej przyszłości energetyki?
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo. Chciałbym uzupełnić to
pytanie o własne,
związane z aspektem społecznym energetyki jądrowej. W jaki sposób
budować
kampanie społeczne i czy powinny to robić firmy zainteresowane
inwestycją, czy raczej
rząd?
Thierry Dujardin
Agencja Energii Nuklearnej (NEA) OECD w Paryżu
Bardzo trudne pytanie. Nie jestem,
niestety, w tej dziedzinie
specjalistą, nie znam sytuacji w Polsce. Doświadczenia krajów OECD są
różnorakie.
W latach sześćdziesiątych decyzje w tej sprawie były podejmowane w
sposób
scentralizowany. Wypadki w Stanach Zjednoczonych i w Czarnobylu
spowodowały
odrzucenie tego rodzaju energetyki.
W jaki sposób niektórym krajom OECD
udało się wprowadzić
energetykę jądrową do dyskusji na szczeblu publicznym? Wymagało to dużo
pracy.
Pewna liczba państw, które ogłosiły moratoria czy politykę wyjścia z
energetyki
jądrowej, zaczęły prowadzić debatę na ten temat. Nie istnieje cudowne
rozwiązanie,
w jaki sposób przekonać społeczeństwo do energetyki atomowej. Przede
wszystkim
powiem, że to, co się udaje w jednym kraju, niekoniecznie musi się udać
w innym.
Przekonaliśmy się o tym przy okazji sprawy składowania odpadów. W NEA
istniej grupa,
którą nazywamy forum na rzecz zaufania interesariuszy. Każde z państw
dzieli
się z innymi swoimi doświadczeniami płynącymi z dialogu społecznego.
Stąd wiem,
że to, co się udało osiągnąć we Francji, nie udało się w Finlandii,
coś, co w
Szwecji się powiodło, źle działa w Stanach Zjednoczonych. Za
intensyfikację
dialogu odpowiedzialność ponosi nie tylko państwo, ale wszystkie
podmioty.
Musimy przedstawiać obiektywne, przejrzyste fakty, opierać się na nich,
ale
także musimy umieć przekonać do swoich racji i dowieść przejrzystości
faktów.
Stale musimy być gotowi do tego wysiłku, co czasami jest bardzo
uciążliwe,
bardzo mało wymierne.
Myślę jednak, że
przesłaniem powinna być duża prostota. Trzeba
podkreślać, że będziemy opierać się na udanym doświadczeniu innych i w
jakiś
sposób dostosować to udane doświadczenie do lokalnych warunków.
Często mam skłonność do myślenia, że
nastawienie społeczne
trochę zależy od poziomu edukacji w danym kraju, od poziomu szkolnictwa
podstawowego, uniwersyteckiego. Uderza mnie to, że wszędzie do tematu
energetyki
jądrowej podchodzi się w sposób bardzo emocjonalny a nie racjonalny,
bardzo mało
się o tym mówi w szkołach. Przede wszystkim uważam, że nauka powinna
się zaczynać
w szkole, żeby przygotować przyszłe pokolenia, nie bać się energetyki
jądrowej w
irracjonalny sposób, znać jej wyzwania, zagrożenia, ale jednocześnie i
korzyści.
Nie należy zapominać o zagrożeniach.
Nie ma cudownego rozwiązania, nie
wszystko jest cudowne. Musimy
być zdolni do tego, żeby o tym mówić, i to jak najszybciej. Edukacja
jest
ważna. Wyższe uczelnie to na pewno są kręgi, w których powinna się
odbywać
debata na ten temat. Wszystkie inicjatywy międzynarodowe, które są
podejmowane
przy realizacji wielkich programów badawczych na ten temat, są chyba w
stanie zagwarantować
zasoby ludzkie w energetyce jądrowej na przyszłe lata. Potrzebni będą
nowi
inżynierowie, którzy będą uczestniczyć w rozwijaniu tego rodzaju
programów w ciągu
następnych dwudziestu, trzydziestu lat.
Bardzo ważne jest zbudowanie w kraju
takiej infrastruktury, a
potem wszystko samo się dzieje. W kraju takim jak Francja w
społeczeństwie żyjącym
w pobliżu elektrowni jądrowych każdy zna kogoś, kto tam pracuje. Tak
więc informacje
tak naprawdę zaczynają krążyć innymi, naturalnymi kanałami.
Ocena ryzyka nie dokonuje się przy
udziale dwóch, trzech
organizacji, które są za energetyką jądrową lub przeciw niej na
szczeblu
krajowym. Dokonuje się to bardziej poprzez dialog dobrosąsiedzki, który
może się okazać najskuteczniejszym narzędziem do pozyskiwania
długoterminowej
akceptacji społecznej.
Wiem, że nie rozstrzyga to kwestii i nie
odpowiada na to
pytanie, w jaki sposób podjąć ten proces w takim kraju jak Polska,
który nie ma
programu nuklearnego. Trzeba uczciwie przyznać, że jest zwyżka kosztów
w momencie
podejmowania pierwszej inwestycji – trzeba zainwestować w
infrastrukturę, rozwinąć
władzę niezależną i kompetencje. Obecnie w Polsce jest dużo osób
kompetentnych
w sprawach związanych z energetyką jądrową, ale to jest
niewystarczające, żeby
zacząć realizację programu nuklearnego. Są zasoby naukowe, ale trzeba
jeszcze rozwinąć
na przykład infrastrukturę, a w tym względzie jest zwyżka kosztów. Temu
musi towarzyszyć
dialog.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję uprzejmie, Panie Dyrektorze.
Bardzo dziękuję za pytania
państwa. Przechodzimy do kolejnego punktu.
Proszę o wystąpienie panią Hannę
Trojanowską, która reprezentuje
Polską Grupę Energetyczną – jest to jeden z większych polskich
koncernów, który
produkuje energię – i jest dyrektorem Departamentu Badań i Rozwoju, od
ponad
dziesięciu lat zajmuje się tematyką energii jądrowej.
Proszę bardzo, Pani Dyrektor.
|