Otwarcie
konferencji
Rozwój energii atomowej a
zrównoważony rozwój –
doświadczenia krajów OECD
Zasodność rozwoju energetyki jądrowej
w Polsce
Case Study: Brytyjska droga do
energetyki atomowej
Uwarunkowania prawne rozwoju energetyki
atomowej w Polsce
Prawno-finansowe modele
realizacji budowy
elektrowni atomowej na przykładzie Francji, Anglii i Niemiec
Polacy a budowa elektrowni atomowej
Jak eliminowaćspołeczne obawy wobec energetyki jądrowej
Czego oczekujemy od energetyki jądrowej w
XXI wieku?
Dyskusja
Zakończenie konferencj
Spis treści
|
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo.
Panie Doktorze, to było bardzo
pouczające. Ciekawe, czy to piwo
z beczek było smaczne jeszcze po trzystu latach. Bardzo dziękuję.
Przechodzimy do krótkiego panelu
dyskusyjnego, który uwieńczy
naszą dzisiejszą konferencję. Do udziału w panelu zaprosiliśmy
następujących
gości: pana Andrzeja Czerwińskiego – posła na Sejm i szefa
Parlamentarnego
Zespołu do spraw Energetyki, pana Mariusza Sworę – prezesa Urzędu
Regulacji
Energetyki, pana dr. Zbigniewa Zimka – prezesa Polskiego Towarzystwa
Nukleonicznego,
pana profesora Stefana Chwaszczewskiego z Instytutu Energii Atomowej w
Świerku,
pana Tomasza Jackowskiego z Ministerstwa Gospodarki, odpowiedzialnego
między
innymi za tematykę energetyki jądrowej, panią Hannę Trojanowską z
Polskiej Grupy
Energetycznej S.A. oraz – zgodnie z instrukcją pana profesora Andrzeja
Kraszewskiego
– pana Dariusza Szweda z partii Zieloni 2004, który jest oczywiście w
opozycji
do pomysłu, ale, jak pan profesor wcześniej powiedział, opozycję
również należy
od samego początku projektu zapraszać do dyskusji, żebyśmy mieli
możliwość usłyszenia
wszystkich argumentów, i tych za, i tych przeciw.
Pierwsze pytanie kieruję do pana posła
Andrzeja Czerwińskiego.
Panie Pośle, mówimy o tym, że energetyka jądrowa wymaga współpracy
ponad podziałami
politycznymi. Czy w pana opinii jest to możliwe, żebyśmy taką
współpracę ponad
podziałami politycznymi osiągnęli i jaki okres czasu potrzebujemy na
to, żeby
dojść do tego porozumienia w parlamencie i próbować uchwalić
rozwiązania prawne,
jakie były proponowane?
Poseł Andrzej Czerwiński
Dziękuję za zaproszenie na konferencję.
Mam stosunkowo prostą odpowiedź na tak
postawione pytanie. Oczywiście,
że jest możliwe porozumienie. Z prostej przyczyny. Słyszymy, że proces
inwestycyjny i uruchomienie elektrowni jądrowej to jest inwestycja w
długiej
perspektywie. Przy optymistycznym klimacie czy scenariuszu to jest
kilkanaście
lat. Koalicji rządzącej dobrze idzie, ale jest prawdopodobieństwo, że
przez kilkanaście
lat nie utrzyma władzy, ekipy się wymienią. Jeśli mamy przebiec jakiś
maraton,
trzeba zrobić pierwszy krok, ale wiemy, że to jest sztafeta, w której
po
prostu
będzie się przekazywało pałeczkę. Jakiekolwiek zaniedbanie
przez
którąkolwiek z grup po tych kilkunastu latach, gdy nasi obywatele będą
sprawdzać,
przez kogo brakuje energii, może być argumentem mobilizującym do
współdziałania. Odpowiadając wprost na zadane pytanie, jest możliwe
porozumienie.
Wskazują też na to fakty. Przypomnę, iż w strategii rozwoju energetyki
do 2025
r. przygotowanej przez poprzedni rząd rola energetyki jądrowej była
również
znacząca. W niedawno powstałym dokumencie tej koalicji, czyli „Polityce
energetycznej Polski do 2030 roku”, też jest punkt informujący o
konieczności
inwestowania w energetykę jądrową. Klimat polityczny jest dobry,
aczkolwiek
myślę, że nie porozumienie polityczne, ale pewne inne porozumienia,
właśnie społeczne,
mogą pewne rzeczy spowolnić albo przyspieszyć.
Słyszeliśmy na wykładach, ile jest do
zrobienia w naszym polskim
prawie, ile ustaw jest niedostosowanych. Mówię to samokrytycznie z
punktu
widzenia posła czy, ogólniej mówiąc, parlamentarzysty. Trudno więc
dziwić się podejrzliwej
minie pana Dariusza Szweda, który się tu czasem uśmiechał, czasem z
zainteresowaniem
patrzył. Ja na jego miejscu też bym pewnie miał różną minę. Tak więc
wydaje mi się,
że politycznie wystartowaliśmy, aczkolwiek społecznie jesteśmy jeszcze
przed
wielką pracą do wykonania.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo.
Mówiąc o tych zmianach prawnych, mówiąc
o tym, w jaki sposób
powinno być to regulowane przez polskie państwo, czy tego typu praca,
którą
wykonamy, prawną – tu pytanie będę kierował do pana Mariusza Swora,
prezesa
Urzędu Regulacji Energetyki – czy praca, którą mamy do wykonania w
zakresie
prawnym, regulacyjnym tej sfery wymaga również zaangażowania nie tylko
politycznego, ale również urzędów publicznych? Czy państwo, jako Urząd
Regulacji Energetyki, chcecie się zaangażować w te projekty? Jakie
możliwości w
tym zakresie widzi Pan przed kierowanym przez siebie urzędem?
Mariusz Swora
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki
Panie Senatorze!
Przede wszystkim dziękuję za zaproszenie
na konferencję.
Jeżeli Pan senator pozwoli, jeszcze
przed odpowiedzią na pytanie
krótko skomentuję temat badań opinii społecznej. Wydaje
mi się, że postulatem skierowanym do pana
senatora i do polityków byłoby przede wszystkim skreślenie z kanonu
lektur
szkolnych „Wesela w Atomicach” Sławomira Mrożka, które – moim zdaniem –
jest
krecią robotą, jeżeli chodzi o świadomość społeczną na temat energetyki
jądrowej, zwłaszcza w kręgach wiejskich. Jako że jestem wielbicielem
Sławomira
Mrożka, to proszę tę uwagę potraktować tylko i wyłącznie jako żart.
Odpowiadając na pytanie pana senatora,
oczywiście widzę tutaj
rolę różnych organów administracji publicznej, widzę rolę prezesa
Urzędu
Regulacji Energetyki.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeden
aspekt, który był
niejednokrotnie
podkreślany, mianowicie kwestię koordynacji działań. Tak poważny
projekt jak
budowa programu nuklearnego a w konsekwencji również elektrowni
jądrowej z
punktu widzenia administracji publicznej wymaga koordynacji. Tak więc
pomysł
dotyczący powołania pełnomocnika rządu, który zajmowałby się tą
kwestią, lub ewentualnie
stworzenia ministerstwie energetyki, czy stanowiska sekretarza stanu,
który
zajmowałby się wyłącznie tą problematyką, wydaje mi się trafiony.
Jeszcze może dwie uwagi. Pierwsza jest
taka, że badaliśmy proces
inwestycyjny w polskiej energetyce. Z tych analiz wynika, że do 2014
roku możemy
mieć problemy z deficytem mocy. Podobne problemy mogą się pojawić około
2023
roku. Oczywiście, są pewne ograniczone możliwości, którymi obecnie
dysponuje
polska energetyka, a które pozwoliłyby zaradzić temu pierwszemu
kryzysowi.
Natomiast projekt budowy elektrowni jądrowej doskonale wpisuje się w tę
dłuższą
perspektywę i mógłby być środkiem w zakresie zaradzenia temu deficytowi
mocy,
który ma się pojawić około 2023 roku.
Druga jest taka, że zastanawiamy się – i
tutaj bardzo cenny głos
pana profesora Andrzeja Kraszewskiego – nad polskim miksem
energetycznym. Obecnie
nie ma w polityce energetycznej sprecyzowanych, do końca jasnych
poglądów dotyczących
tego, jaki ma być polski miks energetyczny w
perspektywie do 2030 roku. Czy ma się tam znaleźć
energetyka jądrowa? Na
ile? Jaki ma być udział odnawialnych źródeł energii? Obecnie z badań
przeprowadzonych w Urzędzie Regulacji Energetyki, o których
wspominałem,
wynika, że podstawowym kierunkiem rozwoju odnawialnych źródeł energii
jest budowa
elektrowni wiatrowych. Zadaję pytanie: gdzie inne rodzaje energii?
Deficyt mocy
to obecnie jedno z podstawowych zagrożeń, które stoją przed krajowym
systemem
energetycznym.
Zróżnicowanie miksu energetycznego, o
którym wspominał również
profesor Andrzej Kraszewski, jest wyzwaniem, które obecnie stoi przed
polityką
energetyką. Jeżeli miałbym się odnosić do samego dokumentu, który
właśnie jest
konsultowany, to pozwolę sobie na dość krytyczne zdanie. W tym
dokumencie nie
przesądzono, czy energetyka jądrowa ma powstać, nie przesądzono również
szeregu
innych istotnych aspektów właśnie z punktu widzenia zróżnicowania
źródeł
energii w polskim systemie elektroenergetycznym. Tak więc myślę, że
żeby w Polsce
powstała energetyka jądrowa, trzeba przede wszystkim rozpocząć od
jasnej,
klarownej deklaracji politycznej, a później przejść do konkretnych
działań rozwijających
ten polski program nuklearny, jeżeli taki ma powstać. To wszystko.
Dziękuję
bardzo.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo, Panie Prezesie.
Kolejne pytanie kieruję do pani Hanny
Trojanowskiej. Czy w
Polsce są inwestorzy, czy w Polsce są firmy, które chciałyby
zainwestować w
energetykę jądrową? Czy są na to zdecydowane oraz czy w takim razie
jest już
określone miejsce lub były prowadzone analizy dotyczące określenia
miejsca, w
którym taka elektrownia mogłaby zostać zbudowana? Moje pytanie wynika z
tego,
że – jak widzimy – największym problemem jest przekonanie do energetyki
jądrowej lokalnych społeczności, tak więc niewątpliwie jakieś badania w
tym
zakresie powinny zostać przeprowadzone jeszcze przed podejmowaniem
decyzji politycznych.
Hanna Trojanowska
Polska Grupa Energetyczna S.A.
Bardzo dziękuję za pytanie.
Muszę powiedzieć, że po wypowiedziach
pana Jakuba Antoszewskiego
i pana profesora Andrzeja Kraszewskiego, uwzględniając sprawy dotyczące
płci,
wykształcenia, przedziału wiekowego i pewnie jeszcze koloru włosów, to
nie
wiem, czy ja w ogóle mieszczę się w kategorii osób, które
mogą się wypowiadać
na temat energetyki atomowej.
Niemniej jednak pozwolę sobie zauważyć,
że jako potencjalny
inwestor Polska Grupa Energetyczna rzeczywiście przymierza się do tej
inwestycji
już od kilku lat, przyznam szczerze, że pracując głównie nad
uzasadnieniem tego
rodzaju inwestycji w Polsce. Taka inwestycja nie może się rozpocząć
wbrew
społeczeństwu, wbrew decyzjom politycznym. Usiłowałam w czasie swojej
prezentacji udowodnić, że rola państwa jako współodpowiedzialnego za
powstanie
takiej inwestycji jest po prostu znacząca.
Nie ukrywam również, że bazujemy na
pewnej infrastrukturze
intelektualnej, pochodzącej jeszcze sprzed osiemnastu lat, kiedy
prowadzone
były dosyć zaawansowane badania nad programem energetyki atomowej w
Polsce. Nie
wiem, czy państwo mają świadomość, że 2006 rok był rokiem, w którym
miała być
uruchomiona trzecia elektrownia atomowa w Polsce, w pobliżu Warszawy.
Miała ona
dostarczać energię elektryczną i ciepło. W tym okresie wykonano szereg
bardzo
interesujących analiz lokalizacyjnych. Oczywiście, po podjęciu w
ówczesnym
czasie decyzji o budowie elektrowni atomowej w Żarnowcu wydaje się, że
ta
lokalizacja ciągle zasługuje na uwagę, na to, aby wrócić przynajmniej
do tamtych
badań, podjąć jakąś decyzję o zweryfikowaniu tamtych wyników badań. Nie
ukrywam, że również z punktu widzenia potrzeb systemu
elektroenergetycznego
północ Polski jest rzeczywiście tą częścią kraju, w której potrzeba nam
energii.
Stąd wydaje mi się, że dziś zamiast o gotowości chciałabym mówić raczej
o
uzasadnieniu podjęcia odpowiednich działań. Natomiast myślę, że te
kwestie, o
których wspominał pan mecenas Tomasz Chmal, są jeszcze przed nami.
Oczywiście
nadal podtrzymuję deklarację podjęcia wysiłku w celu
stworzenia
elektrowni atomowej.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Bardzo dziękuję.
Pytanie do pana dr. Zbigniewa Zimka.
Zaczął pan mówić o tym, że
energetyka jądrowa to jest szansa dla Polski w wielu dziedzinach. W
jaki sposób
miałaby ona przyśpieszyć nasz postęp cywilizacyjny? Oczywiście jasne
jest to,
że musimy kształcić nowe kadry. Czy te kadry byłyby ograniczone, jak
rozumiem,
tylko do przemysłu jądrowego, czy również w innym zakresie mógłby być
ten rozwój
generowany?
Zbigniew Zimek
Prezes Polskiego Towarzystwa Nukleonicznego
To nie jest tylko kwestia kadr. Jest
cały obszerny temat, taki
jak gospodarka oparta na wiedzy. Działania, które czekają szeroko
pojętą polską
naukę, to zaangażowanie się między innymi w kształcenie kadr, ale także
w
poparcie tych zagadnień technicznych, które dotyczą bezpośrednio
energetyki
jądrowej. To są na przykład kwestie odpadów, paliwa, ale cały szereg
zagadnień
takich jak materiałowe, które są bardzo rozbudowane i przydatne w
różnych
dziedzinach naszego życia. Są zagadnienia urządzeń
kontrolno-pomiarowych,
automatyki.
Nauka ma swoje konkretne zadanie w
powiązaniu z energetyką
jądrową w budowaniu bazy eksperymentalnej, nie mówiąc już o takich
wielkich
projektach jak upłynnianie węgla przy pomocy ciepła pochodzącego z
reaktora
jądrowego. Tak więc pod hasłem gospodarki opartej na wiedzy jest bardzo
wiele
do zrobienia, bo spadliśmy z czołówki krajów angażujących się w sprawy
energetyki jądrowej czy generalnie technologii jądrowych. W postępie
cywilizacyjnym jesteśmy wśród krajów, które nie mają energetyki
jądrowej. W tej
grupie przeważają państwa niezbyt rozwinięte gospodarczo, w
przeciwieństwie do
tych, które właśnie angażując się między innymi w energetykę jądrową,
mają
znakomite rezultaty w postępie cywilizacyjnym. To nawiązanie do dobrych
wzorców
płynących nie tylko z takich krajów, jak Stany Zjednoczone czy Japonia,
ale
chociażby z Czech, gdzie skuteczne rozwiązywanie problemów związanych z
energetyką jądrową pozwoliło nie tylko ją wdrożyć, ale także aktywnie
uczestniczyć w podziale pracy w tym obszarze. Obecnie Polska nie
istnieje w tym
obszarze. Tu też jest bardzo, bardzo wiele do zrobienia.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo.
O odpowiedź na kolejne pytanie proszę
pana Dariusza Szweda. Czy
po wysłuchaniu tych wszystkich argumentów, tych informacji odnośnie do
tego,
jak energetyka jądrowa funkcjonuje na świecie, w dalszym ciągu ma pan
wątpliwości
w sprawie tego, czy energetyka jądrowa jest sprzeczna z założeniami
ekologicznymi,
czyli czystego generowania prądu i czystego powietrza wokół nas? Czy ma
pan
wątpliwości, czy uważa pan, że jednak powinniśmy rozpatrywać energetykę
jądrową
również w aspekcie zagrożeń?
Dariusz Szwed
Przewodniczący Partii „Zieloni 2004”
Panie Przewodniczący!
Dziękuję uprzejmie za zaproszenie na
konferencję. Postaram się
syntetycznie odnieść się do kwestii związanych z wizją partii Zielonych
na
energetykę jądrową, ponieważ tutaj kluczową
rolę odgrywa nie tylko kwestia ekologii. Pozwolę sobie pominąć
ogólniejsze
kwestie i przejść od razu do konkretów.
Mianowicie, jeżeli chodzi o energetykę
jądrową, jest wiele
kwestii, które budzą nasze wątpliwości i zaniepokojenie. Jedną z nich
jest
kwestia zwiększenia centralizacji, oligopolizacji rynku energii, z
którym to
procesem mamy już do czynienia poprzez tak zwaną konsolidację pionową
przedsiębiorstw, która wystąpiła w Polsce w ostatnich latach i,
niestety, przy
okazji spowodowała w zasadzie likwidację konkurencji wewnętrznej na
rynku.
Zieloni postulują decentralizację i rozproszenie produkcji energii.
Budowa czy jednego,
czy trzech, czy jakiejkolwiek liczby bloków energetycznych (chyba, że
byłyby to
bloki o małej mocy, które obecnie są testowane w RPA, ale trudno
powiedzieć,
czy one kiedykolwiek staną się realne), jeżeli mówimy o dużych blokach
energetycznych,
to niestety, one przyczynią się jeszcze do zwiększenia pozycji
monopolistycznej
na przykład Polskiej Grupy Energetycznej, która już teraz ma ponad 40%
rynku
produkcji energii elektrycznej. Zatem budzi to nasze ogromne
zaniepokojenie i rodzi pytania
dotyczące pozycji konsumenta na rynku.
Jak państwo wiecie, pani Anna
Streżyńska, prezes Urzędu
Komunikacji Elektronicznej, ma duże problemy z walką, na przykład z
Telekomunikacją Polską na rynku telekomunikacyjnym. Obawiamy się, że
podobną
sytuację możemy mieć, a w zasadzie na razie mamy, na rynku
energetycznym.
Druga kwestia to jest kwestia wzrostu
kosztów, także
wynikających z opóźnień, w trakcie realizacji projektu. Wspomniana
przeze mnie
elektrownia w Finlandii w Olkiluoto jest elektrownią, która miała być
snem o
taniej energetyce jądrowej. Obiecywano, że znacząco zostanie obniżony
koszt
wytwarzania kWh pochodzący właśnie z elektrowni jądrowych. Obecnie ten
projekt
ma opóźnienie o około osiemnaście miesięcy i, co ważne, budżet do tej
pory
wzrósł o 50%. Są także szacunki, które wskazują, że koszt tego projektu
zamknie
się nawet w wysokości 4,5 mld euro. Jeżeli w ogóle kiedykolwiek ten
projekt
zostanie ostatecznie domknięty, bo to też nie jest takie pewne.
Wreszcie problem, o którym wspominałem
podczas zadawania pytania
naszemu gościowi z OECD, który był uprzejmy wskazać na kwestie dużych
gwarancji,
a czasami wręcz subwencji przekazywanych z budżetu państwa na budowę
elektrowni
jądrowych na świecie. Okazuje się, że nawet tak istotne zaangażowanie
państwa,
z jakim mamy do czynienia w Stanach Zjednoczonych, które przeznaczyły
kwotę 10 mld
dolarów amerykańskich na budowę czterech reaktorów jądrowych, nie
wzbudziło
zainteresowania wśród biznesu budującego elektrownie, ponieważ uznano,
że to za
mało. Czyli rzeczywiście, tak jak moi szanowni przedmówcy stwierdzili,
budowa
elektrowni jądrowych jak najbardziej się opłaca, jednak tylko wtedy,
gdy
państwo albo za to zapłaci, albo to odpowiednio zagwarantuje. Na
przykład w
Stanach Zjednoczonych, o czym wcześniej już była mowa, te gwarancje
sięgają
ponad 80% kosztów budowy.
Sytuacja w Wielkiej Brytanii także
została tu omówiona. Tam British
Energy, właściciel wszystkich reaktorów jądrowych, to firma prywatna,
sprywatyzowana.
Po prywatyzacji ta firma otrzymała potężny zastrzyk finansowy, na który
musiała
się zgodzić Komisja Europejska, w wysokości około 15 mld euro pomocy
publicznej. Tak więc odnośnie do mówienia o taniej energii jądrowej,
pojawia się
pytanie, kto liczy i co liczy. Trzeba liczyć wszystkie koszty. Musimy
pamiętać
o tym, co wszyscy moi szanowni przedmówcy podkreślali, że
najistotniejszym
elementem kosztów energetyki jądrowej są koszty kapitałowe, koszty,
które
bardzo mocno wiążą się na przykład ze stopą procentową. Proszę
zauważyć, że
obecny kryzys finansowy – i to jest ewidentne, to widzimy na
billboardach i w
reklamach w mediach – sprawił, że obecnie podnosi się stopa procentowa.
Zatem
zrealizowanie projektu na komercyjnej stopie procentowej jest po prostu
nierealne.
To, co zrobiono w Olkiluoto, ten
finansowy zestaw, który tam
został skonstruowany, to jest po prostu zbudowanie pewnego oligopolu
dużych
przedsiębiorstw, dużego przedsiębiorstwa energetycznego i dużych
konsumentów
energii. Oni po prostu uzgodnili, że będą przez wiele lat kupować po
określonej
cenie energię, zatem zapewnili rynek zbytu. Konsumenci nie mieli tam
nic do
powiedzenia. Więc znowu, niestety – i to trzeba podkreślić – w żadnym
kraju,
gdzie występuje pełna konkurencja na rynku energetycznym, w żadnym z
tych
krajów nigdy nie powstała elektrownia jądrowa. Po prostu elektrownia
jądrowa na
rynku konkurencyjnym nie ma szans.
Za co płacimy, regulując rachunki za
energię elektryczną? Za niską
efektywność wytwarzania energii. Nasze elektrownie są o 25% mniej
efektywne niż
inne, czyli po prostu emitują do powietrza zamiast produkować energię.
Potężnym
potencjałem odnośnie do wytwarzania energii jest podnoszenie
efektywności. Kolejnym
problemem jest niska sprawność systemów ciepłowniczych. Nadal 80% rur
ciepłowniczych w Polsce jest w ten sposób skonstruowana, że energia się
marnuje, a konsumenci za to płacą. W wielu domach nie da się zakręcić
kaloryferów,
ponieważ są po prostu zepsute. Ja sam w swoim biurze w Warszawie z tego
powodu
nie mogę przykręcić kaloryferów, a dawca ciepła nie chce ich wymienić
od roku.
W związku z tym musimy otwierać okna w zimie, żeby wytrzymać w
mieszkaniu. Za
to wszystko płacą konsumenci.
Około 10% naszych rachunków to są
rachunki energetyczne. W Unii
Europejskiej to jest 3–5%. Gdyby we Francji obywatele musieli zapłacić
10%
swoich miesięcznych dochodów za energię, proszę mi uwierzyć, jestem
przekonany,
że protesty społeczne w tym kraju byłyby znacznie większe niż te, które
wywołują na przykład francuscy rolnicy.
Podsumowując, polityka energetyczna
państwa, niestety, jest
budowana pod dyktando producentów. To oczywiste, że producenci bronią
swojego
interesu, który, niestety, bardzo często jest realizowany kosztem
konsumentów,
o czym już wcześniej powiedziałem.
W związku z tym, co jest nam potrzebne?
Efektywność
energetyczna. Proszę państwa, 20 do 25% oszczędności energii w sposób
efektywny
ekonomicznie już teraz, od jutra można wdrażać w Polsce. W związku z
tym możemy
zaoszczędzić ogromne ilości energii, której po prostu nie musimy
wytwarzać. Co
ważne, jest to efektywne ekonomicznie, co oznacza, że po prostu będzie
się to
spłacało z oszczędności. Na przykład ewentualne podniesienie się cen
energii
związane z pakietem klimatyczno-energetycznym można byłoby złagodzić
poprzez
wdrożenie bardzo szerokiego pakietu efektywności energetycznej w
Polsce, którego,
niestety, rząd na razie nie przygotował.
Kwestia stworzenia miejsc pracy.
Efektywność energetyczna jest
najbardziej pracochłonna, w tym sensie, że wytwarza najwięcej miejsc
pracy –
lokalnych i stabilnych. Na przykład część górników, zamiast wydobywać
węgiel,
który nieefektywnie spalamy w kopalniach, mogłaby obklejać domy swoje i
sąsiadów
styropianem. Wówczas nie musieliby wydobywać tak dużo węgla jak
dotychczas i wykorzystywać
całego systemu energetycznego.
Ważne jest również to, że efektywność
energetyczna i odnawialne
źródła energii mogą uzyskać wsparcie ze środków Unii Europejskiej,
czego już
nie można uzyskać dla elektrowni jądrowej. Elektrownia jądrowa nie
otrzymuje żadnego
wsparcia w ramach programów operacyjnych. Natomiast, niestety, później,
czego
przykład daje British Energy, w momencie, kiedy już są zbudowane
elektrownie,
te elektrownie stawiają pod pręgierzem na przykład Komisję Europejską i
domagają
się od rządów wsparcia na dalsze kontynuowanie pracy.
Istotne jest także to, że podnoszenie
efektywności energetycznej
w Polsce przyniesie również zwiększenie konkurencyjności naszej
gospodarki.
Proszę państwa, kilkanaście dni temu Międzynarodowa Organizacja Pracy
wspólnie
z kilkoma innymi instytucjami, których nazw w tym momencie, proszę mi
wybaczyć,
nie mogę sobie przypomnieć (wśród nich na pewno było UNDP, czyli
Program
Narodów Zjednoczonych do spraw Rozwoju), przygotowały raport na temat
zielonych
miejsc pracy, które w gospodarce światowej mają szanse powstać. Proszę
państwa,
efektywność energetyczna oraz odnawialne źródła energii mogą w
najbliższych
latach stworzyć w gospodarce światowej kilkadziesiąt milionów miejsc
pracy.
Zatem wydaje się, na co zresztą wskazuje
także Komisja
Europejska w swojej zielonej księdze dotyczącej efektywności
energetycznej, że
warto byłoby rozważyć, aby w Polsce powstał na przykład pełnomocnik do
spraw
efektywności energetycznej – jak na przykład w Danii, najbardziej
efektywnej
gospodarce Unii Europejskiej, czy w Japonii, gdzie w każdym zakładzie
pracy
jest ekspert do spraw efektywności energetycznej i on dostaje pieniądze
tylko
za to, że chodzi i ględzi i szuka dziury w całym, szuka, gdzie jeszcze
można
byłoby przykręcić kurek. Myślę, że taka droga jest dużo
bezpieczniejsza, dużo
korzystniejsza dla konsumentów i obywateli, a także korzystniejsza dla
naszej
gospodarki i państwa. Dziękuję uprzejmie.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo.
Teraz mamy dyskusję, ale w drodze
wyjątku pozwolę najpierw panu
prezesowi Mariuszowi Sworze, a później panu dr. Andrzejowi
Strupczewskiemu na
krótkie repliki.
Mariusz Swora
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki
Może tytułem sprostowania – zwracam się
do pana Dariusza Szweda,
przedstawiciela partii Zielonych – wspominał Pan o konkurencji. Rynek,
który
jest uważany za wzór konkurencji odnośnie do elektroenergetyki, a więc
Wielka
Brytania – tam w miksie energetycznym występuje energetyka jądrowa,
występują
źródła gazowe, występują odnawialne źródła energii. Moja teza jest
taka, że
zupełnie nieracjonalne jest przeciwstawianie rozwoju energetyki
jądrowej rozwojowi
odnawialnych źródeł energii. Nasz polski miks energetyczny powinien być
jak
najbardziej zróżnicowany.
Mam też krótkie pytanie, bo zauważyłem w
Pana wypowiedzi pewną
nielogiczność, nieścisłość. Z jednej strony przeciwstawia się Pan
wsparciu
energetyki atomowej, a z drugiej strony nie zauważa pan, że odnawialne
źródła
energii obecnie są wspierane przez państwo. Nie rozumiem, skąd ta
krytyka
skierowana właśnie w stosunku do elementów wsparcia energetyki
jądrowej. Bardzo
proszę o odpowiedź, jeżeli pan senator Tomasz Misiak pozwoli.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Pan dr Andrzej Sturpczewski, proszę.
Andrzej Strupczewski
Instytut Energii Atomowej POLATOM w Świerku
Oczywiście ogólnie rzecz biorąc, muszę
powiedzieć, że zgadzam się
z oszczędzaniem, efektywnością i wszystkimi innymi sprawami, o których
mówił
pan Dariusz Szwed. Natomiast, ponieważ dwa razy padły stwierdzenia
odnośnie do spraw
ekonomicznych i dwukrotnie wymieniono tutaj British Energy, to
chciałbym, żeby
państwo zdali sobie sprawę z tego, jak sprawa wyglądała, bo myślę, że
Polacy
nie muszą wiedzieć, jak było w Wielkiej Brytanii.
Otóż British Energy rzeczywiście
przejęło brytyjskie elektrownie
jądrowe. W tym czasie trwała eksploatacja złóż gazowych pod Morzem
Północnym.
Brytyjczycy eksploatowali je bez umiaru, bez żadnego opamiętania,
wyczerpując
te złoża i dostarczając bardzo tani gaz do swojego przemysłu
energetycznego, w
związku z czym cena energii elektrycznej na rynku brytyjskim około
1999/2000 roku
spadła poniżej kosztów wytwarzania nie tylko dla brytyjskich elektrowni
jądrowych, ale dla elektrowni węglowych. Szereg z nich było na skraju
bankructwa,
część przestała produkować.
British Energy również miało ogromne
trudności i było zmuszone
do sprzedaży swojej części akcji – nie do otrzymania pomocy, ale do
sprzedania swoich
akcji rządowi. Po czym okazało się, że zgodnie z tym, o
czym
zawsze mówimy jako ekolodzy (bo mam przyjemność prezentować
Stowarzyszenie
Ekologów na rzecz Energetyki Jądrowej SEREN), nie można wyczerpywać
złóż bez umiaru
i opamiętania. Brytyjczycy nauczyli się tego bardzo szybko, bo złoża
gazu obecnie
już są w znacznym stopniu wyczerpane. Cena gazu od roku 2002/2003
rośnie bez
przerwy.
Obecnie akcje British Energy stały już
bardzo wysoko,
kilkanaście razy wyżej niż w czasie, kiedy British Energy je
sprzedawało.
Wszystkie długi zostały spłacone, a samo British Energy zostało
wykupione przez
francuską firmę za 13 mld funtów, co brytyjskiego podatnika powinno
cieszyć.
Również inne firmy węglowe wróciły do normalnego stanu, a Brytyjczycy
mówią, że
było wielkim błędem eksploatowanie bez pamięci i opamiętania złóż
gazowych pod
Morzem Północnym.
Dodając kilka słów do wypowiedzi pana
Mariusza Swory, chciałem
powiedzieć, że w USA pierwsze sześć elektrowni otrzymuje przez dziesięć
lat
takie ulgi podatkowe, jakie wszystkie elektrownie wiatrowe otrzymają
przez cały
okres swojego życia od amerykańskiego rządu. Chciałbym powiedzieć, że
nie
możemy mieć takiego nastawienia, że wiatr kochamy i dajemy wszelkie
ulgi finansowe
elektrowniom wiatrowym, a jak dajemy pierwszym sześciu elektrowniom
jądrowym
wsparcie, to jest to coś złego. Dziękuję.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo.
Pozwolę krótko odnieść się do tych
wypowiedzi panu Dariuszowi Szwedowi.
Proszę bardzo.
Dariusz Szwed
Przewodniczący Partii „Zieloni 2004”
Jeżeli chodzi o dofinansowanie
odnawialnych źródeł energii,
każdy nowy rodzaj energii, który pojawia się na rynku, którego rynek
jeszcze
nie jest zbudowany, wymaga tego typu wsparcia. Tak było także z
energetyką jądrową
od samego jej zarania.
Proszę państwa, chciałbym przypomnieć,
że kiedy powstawała energetyka
jądrowa, była energetyką państwową, scentralizowaną.
Przykładem
może być Francja. Bardzo uprzejmie witam naszych gości z Francji i nie
chciałbym zostać uznany za frankofoba, ale jestem na pewno
przeciwnikiem tego,
żeby w nieskończoność utrzymywać energetykę jądrową z pieniędzy
podatnika. Nie
mówmy teraz o wejściu energetyki jądrowej na rynek, bo energetyka
jądrowa miała
swój czas, kiedy wchodziła na rynek, i otrzymywała potężne dotacje z
budżetu państwa,
łącznie z tym, że firmy energetyczne, które rozwijały energetykę
jądrową, były
po prostu firmami państwowymi. Przykładem tego w krajach Europy
Zachodniej jest
EDF, które teraz próbuje sprzedawać tę technologię na zewnątrz.
Oczywiście trudno mi jest tutaj
zadowolić wszystkie państwa
oczekiwania, jeśli chodzi o dane. Wszystkich danych na pewno nie mam.
Natomiast
wiem na pewno, że British Energy zostało wsparte pomocą publiczną. Samo
British
Energy przyznało, że była to pomoc publiczna w wysokości 15 mld euro.
Natomiast
mówienie, że ta pomoc została zwrócona, nie jest prawdą, ponieważ była
to pomoc
publiczna, której nigdy nie zwrócono. Po prostu dofinansowano tę firmę,
tak jak
obecnie w sytuacji kryzysu finansowego dofinansowujemy banki, które
padają, co jest
bardzo mocno krytykowane także przez niektórych polityków w Europie. Na
przykład tak dofinansowuje się w Stanach Zjednoczonych.
Podobną sytuację mieliśmy w energetyce w
Wielkiej Brytanii. Ja
nie dyskutuję z tym, jak oni zużywali gaz i jaka była jego cena, bo to
był
rynek, Panie Doktorze, na którym energetyka jądrowa, gdyby nie pomoc
państwa, upadłaby.
Po prostu podtrzymano przy życiu tę firmę, dotując ją pieniędzmi
publicznymi.
Nie zrobiono tego w wypadku na przykład elektrowni węglowych, które
po prostu,
jak Pan sam przyznał, po prostu przestały funkcjonować, zostały
zamknięte.
Chciałbym powiedzieć jedną ważną rzecz.
My, Zieloni nie stawiamy
tezy, że elektrownie węglowe są lepsze od jądrowych. My stawiamy tezę,
że
najlepszą energią jest energia zaoszczędzona. Pokazujemy, jak ogromny
potencjał
tkwi w efektywności energetycznej w Polsce. Polska jest krajem z jednym
z
najniższych poziomów efektywności energetycznej. Pani dr Hanna
Trojanowska była
uprzejma w swojej prezentacji pokazać miks energetyczny dla Polski, nie
pokazując
w nim w ogóle efektywności energetycznej. Tam nie było w ogóle mowy o
efektywności.
Proszę państwa, jeżeli byśmy tę
efektywność tam wstawili, to ten
słupek by się podniósł, w związku z tym już na prezentacji, którą Pani
była
uprzejma pokazać, energia jądrowa znajdowała się cały czas nad
zapotrzebowaniem.
Czyli de facto my w ogóle nie potrzebujemy elektrowni jądrowej, żeby
zaspokoić
potrzeby energetyczne Polek i Polaków. Moim zdaniem jedynym powodem,
dla którego
jest tak potężny lobbing na rzecz elektrowni jądrowych, jest to, że my
potrzebujemy
elektrowni jądrowych po to, żeby wytwarzać energię, którą
prawdopodobnie
będziemy chcieli później eksportować. Pytanie, czy my chcemy być
eksporterem
energii, czy na przykład chcemy być eksporterem wiedzy? Dla mnie
odpowiedź jest
oczywista, ale rozumiem, że tutaj się różnimy.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo.
Jeszcze mam pytanie do pana profesora
Stefana Chwaszczewskiego.
Jak to wygląda, jeżeli chodzi o synergię energetyki jądrowej z innymi
dziedzinami gospodarki? Czy z tego również jesteśmy w stanie wyciągnąć
jakieś
dodatkowe profity dla Polski?
Stefan Chwaszczewski
Instytut Energii Atomowej POLATOM w Świerku
Wiceprezes
Polskiego Towarzystwa Nukleonicznego
Panie Senatorze! Proszę Państwa!
W zasadzie już od ponad pięćdziesięciu
lat
pracuję w instytutach w
Świerku z reaktorami jądrowymi, reaktorem Ewa, który po trzydziestu
siedmiu
latach pracy został bardzo ładnie zlikwidowany. Chciałbym powiedzieć,
że likwidacja
reaktora atomowego nie była aż tak wielką inwestycją. Zajmowałem się
wypalonym
paliwem z tych reaktorów. Teraz także pracuję z reaktorem badawczym
Maria i badam
jego wykorzystanie.
Proszę państwa, do wypowiedzi pana
doktora Zbigniewa Zimka chciałem
jeszcze dodać, jakie są korzyści z energetyki jądrowej w innych
działach gospodarki.
Otóż, nasze doświadczenie, które zostało wypracowane podczas
konstruowania
budowy elektrowni jądrowej Żarnowiec, zostało wykorzystane w elektrowni
Bełchatów, gdzie zainstalowaliśmy dwanaście systemów informatycznych.
Początkowo były one przeznaczone dla elektrowni Żarnowiec. Te systemy
pracowały
do około 2000 r.
Obecnie zdaję sobie sprawę, że reaktory
energetyczne, które będą
instalowane w Polsce, będą konstrukcjami już zakończonymi, mającymi
licencje i
mającymi odpowiednie zgody dozorów jądrowych zarówno w kraju, gdzie je
produkują,
jak i u nas.
Natomiast czeka nas także krok w
przyszłość, a mianowicie to, o
czym była tu mowa, a więc wykorzystanie reaktorów jądrowych nie tylko
do
wytwarzania energii elektrycznej, ale także do zasilania procesów
technologicznych
takich jak wytwarzanie wodoru, czy konwersja węgla na paliwa
syntetyczne ciekłe
czy gazowe. Otóż te reaktory wysokotemperaturowe, z czynnikiem cieplnym
o temperaturze
do 950 stopni, mogą być wykorzystane zarówno do wytwarzania energii
elektrycznej
z bardzo dużą wydajnością, bo to są już nadkrytyczne parametry (można
tam
wykorzystać turbiny gazowe w cyklu Braytona), ale także można je
wykorzystać do
rozkładu wody na wodór i tlen, do konwersji węgla i wytwarzania właśnie
z
otrzymanego wodoru z węglem, który wykorzystujemy w naszej gospodarce,
paliw
ciekłych i gazowych. Prace tego rodzaju zostały podjęte pod
przewodnictwem pana
rektora Antoniego Tajdusia w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie,
także w
innych instytucjach, i obecnie proponujemy rozpoczęcie tych prac w
Instytucie
Energii Atomowej POLATOM w Świerku przez budowę instalacji, w której
będzie
wytwarzana właśnie temperatura helu 950 stopni. Ta instalacja będzie
wykorzystywana do badania możliwości wykorzystania takiej temperatury
do
rozkładu wody, wytwarzania paliw gazowych i ciekłych.
Chciałem zwrócić uwagę, że tego rodzaju
prace badawcze, które
prowadzimy w naszym instytucie, są nie tylko zagadnieniami związanymi z
rozwojem technologii, ale przede wszystkim ze szkoleniem kadr. Bo
okazuje się,
że nie ma lepszego sposobu szkolenia kadry, wykorzystania potencjału
młodych
ludzi, jak powierzenie im odpowiednich zadań badawczych i tworzenia
bardzo
ambitnych programów. Dziękuję bardzo.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję bardzo, Panie Profesorze.
Ostatni już nasz panelista, pan Tomasz
Jackowski, Ministerstwo
Gospodarki. Wiem, że Pan specjalizuje się w temacie Bezpieczeństwa. Czy
Polska
jest gotowa na wyzwania związane z bezpieczeństwem energetyki jądrowej?
Czy
mamy wystarczająco dużo wyszkolonych kadr, o których mówił też pan
profesor, do
tego, żeby temu wyzwaniu bezpieczeństwa sprostać?
Tomasz Jackowski
Ministerstwo Gospodarki
Panie Senatorze!
Dziękuję bardzo za możliwość zabrania
głosu. Chcę powiedzieć, że
Polska poważnie rozważa program energetyki jądrowej. W polityce
energetycznej,
która obecnie jest dyskutowana, bierze pod uwagę drogę podobną do drogi
brytyjskiej w podejmowaniu decyzji i nie odchodzi się od konsultacji
społecznych, od rozważania różnych opcji. Dlatego nie ma do tej pory
decyzji o tym,
czy energetyka jądrowa będzie kierunkiem, w którym pójdzie Polska, bo
to
wszystko musi być przygotowane również w konsultacji ze społeczeństwem.
Natomiast nie jest to jedyny kierunek
polityki energetycznej.
Podstawowym kierunkiem polityki energetycznej, która jest dyskutowana,
jest
efektywność energetyczna. Dalej, ważne są: wzrost bezpieczeństwa
energetycznego,
wykorzystania odnawialnych źródeł energii, w tym biopaliw, rozwój
konkurencyjnych rynków paliw i energii, ograniczenie oddziaływania
energetyki
na środowisko. To są punkty, w których nie ma energetyki jądrowej.
Tylko w
jednym z tych punktów, w punkcie dotyczącym bezpieczeństwa
energetycznego, jest
wykorzystanie wszystkich technologii niskowęglowych, w tym rozważenie
wprowadzenia
energetyki jądrowej. To jest chyba odpowiedź na większość wątpliwości,
które
tutaj padały.
Po prostu Polska musi przygotować
rozsądny program, który
uwzględni wszystkie za i przeciw i który będzie programem bezpiecznym.
A jego bezpieczeństwo
musi polegać na tym, że – jeżeli zapadnie decyzja o budowie elektrowni
jądrowej
w Polsce – bierzemy pod uwagę tylko i wyłącznie reaktory najnowszej
generacji.
Na czym polega różnica pomiędzy
poszczególnymi generacjami? Otóż
na tym, że reaktory pierwszej generacji to są reaktory historyczne,
drugiej
generacji to były reaktory seryjne budowane na przykład we Francji.
Trzecia
generacja, która obecnie jest budowana na świecie, to są reaktory, przy
których
konstrukcji wykorzystano wszelkie doświadczenia operatorów, wszelkie
doświadczenia z dotychczasowej eksploatacji istniejących reaktorów.
Stworzono także
normy bezpieczeństwa, system norm bezpieczeństwa zarówno w Europie, jak
i w Stanach
Zjednoczonych. Ten system norm bezpieczeństwa jest absolutnie podstawą
do tego,
żeby dany reaktor ocenić. Ocenić to, czy on jest kwalifikowany według
najnowszych wymagań dozorów jądrowych do tego, żeby mógł funkcjonować,
żeby
mógł być zbudowany.
Jeżeli chodzi o takie reaktory, to jest
ich zaledwie kilka na
świecie i to są reaktory, które już przeszły przez proces analiz, przez
proces
zatwierdzania w swoich dozorach jądrowych. Nasz dozór jądrowy to
Państwowa
Agencja Atomistyki, która ma długą tradycję. Została utworzona jako
organ
zupełnie inny, bo poprzez podział Ministerstwa Energetyki i Energii
Atomowej.
Była to instytucja promocyjna. Potem wchłonęła dozór. Stała się
instytucją,
która przez jakiś czas funkcjonowała w obydwu zakresach. Być może
dobrze, że
tak się stało, ponieważ ministrowie gospodarki nie robili nic w tej
dziedzinie.
Dzięki temu utrzymano jakiś zakres działania w tej dziedzinie.
Natomiast w momencie, kiedy zaczynamy
budowanie programu
energetyki jądrowej, musimy dostosować go do przepisów międzynarodowych
i musi
powstać instytucja koordynująca. Zadania, które ta instytucja
koordynująca musi
spełnić, żeby bezpiecznie zrealizować program energetyki jądrowej, są
wpisane w
politykę energetyczną. Jest ich siedem. To są zadania, które wynikają z
przepisów
Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej o tym, jaka infrastruktura
musi zostać
zbudowana w Polsce, w każdym kraju rozpoczynającym ten proces, żeby
bezpiecznie
budować i eksploatować elektrownię jądrową.
Wśród tych działań są: rozwój kadr,
stworzenie odpowiedniego prawa
czy uzasadnienie ekonomiczne. To uzasadnienie musi pojawić się na
początku,
przed podjęciem decyzji przez rząd, ponieważ energetyka jądrowa nie ma
walczyć
z innymi źródłami energii. Musi być uzasadnienie, jaki procent
energetyki jądrowej
w miksie energetycznym jest potrzebny do tego, żeby zapewnić
bezpieczeństwo
energetyczne państwa.
Również istotne jest poszukiwanie
bezpiecznej lokalizacji,
uzasadnienie dla tej lokalizacji, wszelkie badania z tym związane,
także zbudowanie
składowiska odpadów niskoaktywnych i średnioaktywnych promieniotwórczo
w
pierwszym etapie, a następnie w dalszych etapach składowiska odpadów
wysokoaktywnych
promieniotwórczo.
Istotny jest też rozwój zaplecza
naukowego. Bez tego nie ma mowy
o tym, żeby państwo mogło poważnie podchodzić do jakiegokolwiek
programu energetyki
jądrowej. To naukowcy budują dalszy rozwój i nasi naukowcy, na
szczęście,
pomimo fatalnych warunków finansowych, ten rozwój do tej pory
zapewniali. Budują
następne generacje reaktorów i pracują nad nimi. Również pracują nad
reaktorem
termojądrowym, który ma szanse mieć zastosowanie przemysłowe pod koniec
tego
wieku, nie wcześniej, czyli za siedemdziesiąt, osiemdziesiąt lat.
Będziemy
pracowali – i to zostało wpisane w politykę energetyczną – nad
reaktorami
wysokotemperaturowymi i nad reaktorami prędkimi.
Polska przystąpiła do Globalnego
Partnerstwa Energetyki Jądrowej,
które wymaga kilku rzeczy. Przede wszystkim tego, że nie wolno
permanentnie składować
wypalonego paliwa. Przyjęliśmy w Polsce, że wypalone paliwo będziemy
przetwarzać, wyciągać z niego wszystko, co się da dalej wykorzystać, i
składować
tylko to, co jest konieczne, bo to można składować przez trzysta lat,
tak jak
powiedział pan dr Andrzej Strupczewski, i to wystarczy.
Natomiast kolejny punkt, który jest
bardzo istotny, to jest to,
że rozwija się reaktory prędkie, które wypalają wszystko, co pozostaje.
Musimy
tutaj podkreślić, państwo w większości znacie to dokładnie, że jest
tylko 0,7% U-235
w naturalnym uranie. To jest to, co obecnie wykorzystujemy. Cała reszta
to jest
U-238, który musimy wypalać w reaktorach prędkich. Na to potrzeba
dalszego
rozwoju technologicznego. Takie reaktory czwartej generacji będą
dostępne za dwadzieścia, dwadzieścia pięć lat. Obecnie synergia
węglowo-jądrowa, nad którą też będziemy pracować, to jest
przygotowywanie tego
procesu do chwili, dopóki nie będzie gotowych rozwiązań komercyjnych
takich
reaktorów.
Dziękuję bardzo.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję uprzejmie.
Na zakończenie panelu dyskusyjnego
proszę pana posła Andrzeja
Czerwińskiego
o krótkie podsumowanie.
Poseł Andrzej Czerwiński
Bardzo dziękuję.
Podsumowanie pewnie będzie wtedy, gdy
pierwszą łopatę wbijemy w
miejscu, gdzie powstanie elektrownia jądrowa. Generalnie rzecz biorąc,
myślę,
że to, co nas łączy, to jest wspólne porozumienie w celu rozważenia
drogi,
warunków,
które trzeba stworzyć natychmiast, żeby później czegoś nie
zaniedbać. Odczuwam
tę chęć pracy. Mądrość organizatorów tej konferencji polegała
na tym,
że zostały tutaj zaproszone również osoby przeciwne rozwojowi
energetyki jądrowej.
Długa droga przed nami.
Z mojego punktu widzenia, tak patrząc na
to, co się do tej pory
wydarzyło, to chyba Senat byłby dobrą instytucją, która mogłaby
kontynuować to rozpoczęte
przedsięwzięcie. Izba wyższa nad Sejmem, Izba, która może poświęcić na
to dużo więcej
czasu niż Sejm i po prostu nie jest obecnie uwikłana w uchwalanie
tysiąca
ustaw, które mogą działać politycznie i budzić podejrzenia, że ktoś ma
w tym jakiś
interes.
Z panem senatorem Tomaszem Misiakiem
porozmawiam, w jakiś sposób
Senat mógłby kontynuować działania w kierunku rozwoju energetyki
jądrowej w
Polsce. Raz na jakiś czas będziemy sprawdzać, w jakim punkcie jesteśmy
tej zawiłej
drogi i ewentualne korekty zawsze są możliwe do wprowadzenia. Ale
odczuwam sam,
że ten dzisiejszy dzień dla mnie był bogaty, ciekawy i na pewno pełen
wrażeń.
Dziękuję.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Bardzo dziękuję, Panie Pośle. Oczywiście
Senat na pewno będzie
tę tematykę kontynuował.
Na koniec chciałbym jeszcze udzielić
głosu panu Jackowi
Baurskiemu, który chce powiedzieć na temat możliwej ustawy
energetycznej. Myślę,
że na tym zakończymy, jeżeli nie ma innych pilnych zgłoszeń lub pytań.
Chyba,
że ktoś będzie chciał zadać jeszcze jakieś pytanie. Proszę bardzo.
Jacek Baurski
Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie
Dziękuję bardzo.
Panie Senatorze! Dostojni Posłowie!
Dostojni Senatorowie!
Jest projekt specustawy opracowany przez
pana senatora i pana
posła. Myślę, że to jest bardzo dobra podstawa i należy jak najszybciej
uruchomić
prace nad nią, żeby sprawa została przesądzona.
Proszę państwa, za mną czterdzieści pięć
lat pracy w wytwarzaniu
w elektrowniach. Sześć razy, co dwa lata odbywały się międzynarodowe
konferencje w Stowarzyszeniu Elektryków Polskich, z nich płynęły
wnioski.
Ostatnia konferencja odbyła się w dniach 1–2 czerwca 2006 r., a wnioski
z niej trafiały do premierów. 6
grudnia 2007 r.
odbyła się konferencja, już pod nadzorem prezesa FSNT-NOT, później
obradował
Polski Komitet Gospodarki Energetycznej SOP, a wnioski z konferencji
znów
trafiły, proszę państwa, 12 lutego 2008 r., do rąk pana premiera
Waldemara Pawlaka.
I nic. Rozumiecie państwo, nie mamy żadnych odpowiedzi. Bardzo
negatywnie
odbieramy w środowisku energetycznym brak jakiejkolwiek działań, brak
jakiejkolwiek inwencji ze strony władzy.
Jaka jest wielka groźba? Otóż, 4
stycznia 2005 r. jeszcze
premier Marek Belka i jego rząd podpisali się pod polityką energetyczną
Polski
do 2025 r. Możecie państwo znaleźć tam zapis, że pierwszą elektrownię
jądrową
mamy uruchomić w Polsce w roku 2021–2022. Ten dokument nie został
skreślony z dokumentów
obowiązujących. On obowiązuje. Z dzisiejszej dyskusji wynika, że trzeba
analizować, trzeba myśleć, tak jak byśmy byli megalomanami, jak byśmy
wiedzieli
lepiej niż Japończycy, Francuzi, Finowie i inni.
Wysłaliśmy list do pana premiera z dwoma
wnioskami. Pierwszy był
taki, że ważne jest powołanie pełnomocnika premiera do spraw rozwoju
energetyki
jądrowej w Polsce, do którego należałaby koordynacja przygotowań tego
rozwoju,
wszystkie związane z tym działania,
łącznie z uchwaleniem ustaw. On ma to przygotować. Nie wystarczy, żeby
to był
przedstawiciel rządu, to musi być przedstawiciel premiera. On musi mieć
władzę
nad poszczególnymi ministrami, on musi móc ich poprosić o konkretne
dane. Co
gorsza, premier ma w swoim rządzie przeciwnika energetyki jądrowej – to
jest
minister środowiska. Według niego zamiast na budowę elektrowni jądrowej
lepiej
jest przeznaczyć środki na program oszczędności. Według ministra
środowiska to
przyniesie lepsze korzyści niż budowa elektrowni atomowej. Proszę
państwa,
odnoszę wrażenie, że zamiast iść do przodu cofamy się.
Drugi punkt był taki, że niezbędne jest
także podjęcie działań
przez rząd Polski w celu wyłonienia inwestorów zaangażowanych w budowę
elektrowni jądrowych. Chodzi o to, żeby to byli inwestorzy zastępczy,
którzy
przygotowaliby inwestycję do momentu rozstrzygania ofert. Tu następuje
bardzo
niebezpieczny moment. Mianowicie, ten projekt ma wyjść z ministerstwa
do końca
roku. Tymczasem dyrektor Departamentu Energetyki Ministerstwa
Gospodarki mówi,
że w sprawie energetyki jądrowej zostaną podjęte decyzje w ciągu
trzech,
sześciu miesięcy.
Ostatnia sprawa. Wśród nas jest
przedstawiciel Zielonych. W
Polsce istnieje oddział Fundacji im. Heinricha Bölla, której
członkowie,
podobnie jak w Niemczech, występują w Polsce z destrukcyjną
działalnością
przeciwko energetyce jądrowej, która jest dla nas najważniejszą rzeczą.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Przepraszam, przerwę Panu, ponieważ
porusza Pan bardzo
szczegółowe tematy, a myślę, że nie jest też naszym celem występowanie
przeciwko
poszczególnym uczestnikom panelu. Każdy miał prawo wyrazić swoje
poglądy, ale
nie po to, żebyśmy je tutaj oceniali. One raczej służyły wyrażeniu
opinii.
Jeszcze na chwilę oddaję głos pani
Elżbiecie Jamrozy.
Jacek Baurski
Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie
Proszę nie zapomnieć o tym, by w
polityce energetycznej Polski
do 2030 r. uwzględnić energetykę jądrową. Dziękuję.
Senator Tomasz Misiak
Przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej
Dziękuję.
Elżbieta Jamrozy
Instytut Problemów Jądrowych w Świerku
Polska Platforma
Technologii Nuklearnych
Dziękuję bardzo.
Odnosząc się do wypowiedzi pana Tomasza
Jackowskiego i pana
Dariusza Szweda, chciałam tylko krótko nadmienić, że między innymi
nasz
instytut złożył trzy miesiące temu wniosek właśnie do Programu
Operacyjnego
„Kapitał ludzki”, czyli finansowanego w stu procentach przez Unię
Europejską,
na kadry dla energetyki jądrowej. Obecnie jesteśmy po etapie oceny
finansowej,
co oznacza, że przynajmniej od tej strony Unia Europejska jest jak
najbardziej
za tym, żeby w Polsce powstała energetyka jądrowa, i jest za tym, żeby
ją
finansować.
Nawiązując jeszcze do reaktorów czwartej
generacji, reaktorów
termojądrowych, taki reaktor typu tokamak powstaje we Francji w
Cadarache. Jest
to drugi, to jest ciekawostka, drugi co do wielkości na świecie projekt
współfinansowany przez Unię Europejską. On kosztuje ponad 10 mld euro,
a Unia
Europejska finansuje go w ponad 50%.
Ostatnia moja uwaga. Jeżeli chodzi o to,
czy Unia Europejska coś
finansuje albo dlaczego nie finansuje reaktorów, budowy elektrowni
jądrowych. Około
miesiąc temu na spotkaniu komitetu Euratom Fusion (czyli: Euratom
rozszczepienie)
zadaliśmy takie pytanie Komisji Europejskiej i odpowiedziano nam też
pytaniem: A
poprosiliście o to? Posiadacie strategiczną agendę badawczą, z której
wynikałoby,
że jest taka potrzeba. Przygotujcie tę agendę. Macie na nią czas do
stycznia
przyszłego roku. Jeżeli przygotujecie, nie ma problemu, sfinansujemy.
Dziękuję
bardzo.
|