Wydarzenia - Senat RP
 

Spotkanie przewodniczących komisji właściwych do spraw rolnictwa parlamentów państw członkowskich UE

26 września 2011 r. odbyło się spotkanie przewodniczących komisji właściwych do spraw rolnictwa parlamentów państw członkowskich Unii Europejskiej, zorganizowane w ramach parlamentarnego wymiaru polskiej prezydencji w Radzie UE. Gospodarzami byli przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Sejmu i Senatu - poseł Leszek Korzeniowski i senator Jerzy Chróścikowski.

W sali Senatu spotkali się przedstawiciele 23 krajów członkowskich UE oraz reprezentanci Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej, krajów kandydackich - Turcji i Czarnogóry, a także zrzeszeń COPA i COGECA, skupiających europejskie organizacje rolnicze i spółdzielcze. Dyskutowano o przyszłości wspólnej polityki rolnej w latach 2014-2020 oraz o jakości i bezpieczeństwie żywności w UE.

Jednym z priorytetów polskiego przewodnictwa jest bezpieczna Europa. Chodzi o wzmocnienie jednolitego rynku poprzez skuteczne zarządzanie gospodarcze, wypracowanie podstaw wspólnej strategii energetycznej, a także wzmocnienie wspólnej polityki rolnej (WPR). Jak napisano w programie prezydencji, przyjętym przez Radę Ministrów 31 maja 2011 r., jednym ze sposobów zwiększenia bezpieczeństwa europejskiego jest reforma WPR, zmierzająca do efektywniejszego wykorzystania środków unijnych. Wzmocniona WPR  powinna utrzymywać orientację rynkową, uwzględniać dobra publiczne - bezpieczeństwo żywnościowe i wielofunkcyjny rozwój rolnictwa i obszarów wiejskich. Istotnym elementem reformy WPR będą rozstrzygnięcia dotyczące dopłat bezpośrednich i wsparcia rozwoju obszarów wiejskich.

W czasie trwania polskiej prezydencji w zaawansowaną fazę wejdą negocjacje na temat unijnego budżetu na lata 2014-2020. Przedstawione pod koniec czerwca 2011 r. propozycje Komisji Europejskiej przewidują zmniejszenie wysokości środków na WPR. Planowane są natomiast dodatkowe środki dla rolnictwa w ramach funduszy przeznaczonych w unijnym budżecie na badania i innowacje w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego.

Otwarcie

Otwierając spotkanie, wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski podkreślił, że zabiera głos przede wszystkim z pozycji konsumenta, który najwyżej ceni sobie różnorodność i regionalną specyfikę żywności produkowanej przez europejskich rolników. Jak mówił, masowa produkcja i jej nadmierna technologizacja powodują, że żywność traci swój szczególny charakter. Przywołując przykład polskiego rolnictwa, wicemarszałek stwierdził, że, paradoksalnie, nasze cywilizacyjne zapóźnienie, będące spadkiem po komunizmie - zbyt wiele rąk do pracy i mała ilość chemikaliów - pozwoliło polskiemu rolnictwu na zwrócenie się w kierunku promowanego przez UE rolnictwa ekologicznego. Wicemarszałek Z. Romaszewski zwrócił także uwagę na zagrożenia wynikające z wprowadzania GMO. Jego zdaniem, potrzeba w tej kwestii więcej kontroli i zdrowego rozsądku. Zgoda na GMO uzależni nas np. od producentów roślin, spowoduje, że europejskie rolnictwo utraci swoją różnorodność i wyjątkowy charakter, czyli tak istotne dla konsumenta wartości.

W ocenie wicemarszałka Senatu, reforma WPR musi uwzględniać zróżnicowanie europejskiego rolnictwa także pod względem technologicznym i materialnym. Przystępując do stworzenia efektywnej polityki rolnej, trzeba również pamiętać o bezpieczeństwie żywności.

O potrzebie stworzenia silnej polityki rolnej, prorozwojowej, a jednocześnie sprawiedliwej i solidarnej wobec wszystkich państw członkowskich, mówił przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi senator J. Chróścikowski. Jego zdaniem, potwierdziła to dotychczasowa debata na ten temat. Jak stwierdził, Europa nie ma już czasu na przejściowe rozwiązania, powodujące stagnację i ograniczanie produkcji. WPR ma służyć nie tylko europejskim rolnikom, ale też wszystkim obywatelom Unii Europejskiej. Senator przypomniał, że obecnie rolnictwo odpowiada nie tylko za dostarczanie żywności. Musi także dbać o środowisko, ochronę klimatu i zwierząt czy ochronę różnorodności biologicznej. Konsumenci oczekują zapewnienia im produktów rolnych bezpiecznych i wysokiej jakości, a także wolnych od GMO. Wspólna polityka rolna powinna dawać szansę wszystkim systemom produkcji - nie tylko dużym i wyspecjalizowanym farmom, ale także małym wielopokoleniowym gospodarstwom rodzinnym.

Jak mówił senator J. Chróścikowski, konieczne jest uproszczenie WPR i likwidacja dotychczasowych barier. Należy również przeciwdziałać różnicowaniu poziomu wsparcia udzielanego rolnictwu poszczególnych państw członkowskich. Według niego, obecne zróżnicowanie, oparte przede wszystkim na kryteriach historycznych, nie jest zgodne z celami WPR i często stanowi zagrożenie dla konkurencyjności i spójności jednolitego rynku rolnego. Aby te cele osiągnąć, trzeba przyjąć odpowiedni budżet, a także wprowadzić nowy podział środków między państwa członkowskie, rolników i instrumenty wspólnej polityki rolnej. Oceniając przedstawioną niedawno perspektywę finansową na lata 2014-2020, senator stwierdził, że zaproponowano wprawdzie sprawiedliwsze, ale nadal niejednakowe dopłaty bezpośrednie.

W opinii przewodniczącego senackiej komisji rolnictwa, należy pamiętać o specyfice produkcji rolnej i dlatego trzeba zachować różne formy wsparcia i instrumenty interwencji na rynkach rolnych. Należy także umożliwić krajom członkowskim samodzielne tworzenie instrumentów rozwiązywania ich konkretnych problemów. Nowe zasady powinny dotyczyć m.in. powierzchni użytków rolnych, zatrudnienia, realizacji wymogów ochrony środowiska czy dodatkowego wsparcia dla obszarów o niekorzystnych warunkach. Wspólna polityka rolna musi wpływać na likwidowanie różnic między państwami członkowskimi w poziomie zaawansowania technologicznego produkcji i rozwoju obszarów wiejskich, co powinno pozostać podstawowym zadaniem jej II filara - wsparcia obszarów wiejskich. Zdaniem senatora J. Chróścikowskiego, I filar WPR i dystrybucja środków ramach płatności bezpośrednich muszą opierać się na obiektywnych kryteriach, a odejść od dotychczasowych kryteriów historycznych.

Na zakończenie swojego wystąpienia senator wyraził przekonanie, że należy połączyć wysiłki polityków i związków rolniczych, tak by skutecznie wywierać wpływ na zachodzące zmiany, a także zmierzać do poprawy sytuacji bytowej europejskich rolników, aby mogli oni w pełni korzystać z dóbr dostępnych dla innych obywateli Unii Europejskiej. Należy stworzyć także perspektywy rozwoju młodym rolnikom.

Sesja I - przyszłość wspólnej polityki rolnej 2014-2020

Gościem europejskich parlamentarzystów był minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki. Jak przypomniał, jednym z priorytetów polskiej prezydencji w Radzie UE jest bezpieczna Europa. W kontekście rolnictwa ten priorytet odnosi się do bezpieczeństwa żywności, problemu tak bardzo aktualnego, chociażby w kontekście tegorocznych wydarzeń związanych z zakażeniem żywności bakterią typu coli czy wcześniejszym skażeniem pasz.

W swoim wystąpieniu minister przypomniał, że już od kilku lat toczy się dyskusja na temat zmiany wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej. Jak przekonywał, w obecnym kształcie jest ona zła. Chodzi jednak o rzeczywistą reformę, a nie o kosmetyczne zmiany z zachowaniem dotychczasowych zasad płatności dla rolników. Zdaniem ministra, obecna WPR jest niesprawiedliwa i wyczerpały się już możliwości, jakie oferuje. Jest także w dużym stopniu antyrozwojowa. Obecny system płatności bezpośrednich, w którym dopłaty do hektara upraw są uzależnione od tego, z jakiego kraju jest rolnik, a nie od warunków, w jakich produkuje, są zakłóceniem jednolitego wspólnego rynku - podkreślił minister. W jego opinii, WPR nie może służyć "konserwowaniu" obecnego stanu rolnictwa w UE. Zreformowana polityka rolna powinna wyraźniej niż obecna dążyć do poprawy konkurencyjności na rynku międzynarodowym. Musi być bardziej zorientowana na rynek i uwzględniać dobra publiczne, w tym bezpieczeństwo żywnościowe i zrównoważony rozwój.

Jak stwierdził minister M. Sawicki, w nowej perspektywie finansowej nie ma podstaw do utrzymania różnic w wysokości środków wypłacanych rolnikom tylko dlatego, że ktoś jest z Łotwy, Polski czy południa Europy. Dzisiaj rolnicy z państw bałtyckich otrzymują 100 euro od ha, polski rolnik - około 200 euro, podczas gdy na południu Europy kwota ta wynosi do 500 euro. Zdaniem ministra rolnictwa, system płatności bezpośrednich należy oprzeć na kryteriach obiektywnych. Należy je uzależnić od powierzchni użytków rolnych, warunków gospodarowania, wyższe przyznawać obszarom o niekorzystnych warunkach gospodarowania i prowadzącym gospodarstwa na terenach cennych przyrodniczo. Dopłaty nie powinny być nadal uzależniane od gotowości do produkcji czy przydzielane na zasadach historycznych, w zależności od kraju pochodzenia rolnika. Jak mówił, najwyższy czas, by wyzbyć się narodowych egoizmów. WPR nie może być tylko prostą redystrybucją środków. Według ministra, także propozycja zmierzająca do tego, by 30% dopłat dla wszystkich rolników było powiązane z "zazielenianiem", czyli prośrodowiskowym typem produkcji, nie jest trafiona, bo rolnicy już zachowują zasady środowiskowe i dobrą praktykę rolniczą w swojej pracy.

Oceniając rozwiązania proponowane przez Komisję Europejską - jeszcze nieoficjalne, ponieważ komunikat w tej sprawie ma być opublikowany 12 października 2011 r. - minister stwierdził, że nakładają one jedynie nowe obowiązki na rolników, a nie ograniczają biurokracji. W kontekście reformy WPR i nowych ram finansowych na lata 2013-2020 minister M. Sawicki mówił także o potrzebie zagwarantowania silnego budżetu. Chodzi m.in. o sprostanie wyzwaniom stojącym przed europejskim rolnictwem, m.in. zapewnieniu odpowiednich środków na modernizację i innowacyjność czy na wspieranie młodych rolników. W opinii ministra rolnictwa, WPR powinna być narzędziem do zbudowania silnego, konkurencyjnego i zrównoważonego europejskiego rolnictwa, odpowiadającego na globalne wyzwania i przyczyniającego się do trwałego rozwoju społeczno-ekonomicznego obszarów wiejskich.

Podczas spotkania do zmian w WPR przekonywał także wiceprzewodniczący komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego Janusz Wojciechowski. Przypomniał, że o ujednolicenie dopłat bezpośrednich w całej Unii Europejskiej wielokrotnie apelowali europarlamentarzyści. Zdaniem europosła, obecnego zróżnicowania nie da się utrzymać. Zakłóca ono także konkurencję. Jak stwierdził, zgodnie z podstawowymi dokumentami i zasadami Unii Europejskiej nie wolno nikogo dyskryminować ze względu na kraj pochodzenia. Można wprowadzać rozróżnienia, ale tylko z powodów regionalnych. Dlatego uzależnienie wysokości dopłat w zależności od kraju pochodzenia rolnika na dłuższą metę jest nie do utrzymania. To jest wbrew logice UE, bo faktycznie większa pomoc udzielana jest bogatszym krajom, a biedniejsze otrzymują tej pomocy mniej - przekonywał poseł do Parlamentu Europejskiego. Przypomniał, że u podstaw Unii Europejskiej legło hasło: wolność, równość i braterstwo. Niestety, obecnie potrzebne jest zapewnienie równości.

Uczestnicy spotkania mogli się także zapoznać ze stanowiskiem organizacji COPA, zrzeszającej europejskich rolników. Jej przewodniczący Gerd Sonnleitner podkreślał, że jest jeszcze wystarczająco dużo czasu na debatę nad WPR od 2014 do 2020 r. - 12 miesięcy od zaplanowanego na 12 października 2011 r. ogłoszenia propozycji nowych rozwiązań przez komisarza ds. rolnictwa. Po tej dacie będziemy mieli rok, by uzgodnić i przedstawić wspólne stanowisko. Na początku 2013 r. zapadną ostateczne decyzje, a w 2014 r. nowy system zacznie obowiązywać - podkreślał G. Sonnleitner, który jest też szefem niemieckiego związku rolników. Oczywiście, jeśli politycy nie porozumieją się, to w zasadzie sytuacja rolników nie pogorszy się, bo wszystko będzie funkcjonowało na obecnych zasadach - zaznaczył. Wolałbym jednak, aby udało się nam osiągnąć porozumienie, byśmy wiedzieli, jak to będzie wyglądało w przyszłości i żeby wzmocnić rolnictwo w Europie - powiedział.

Zdaniem szefa COPA, bez tarczy ochronnej w postaci WPR w sytuacji globalizacji i obecnych zawirowań na rynkach niektóre kraje miałyby kłopoty z obroną pozycji swojego rolnictwa. Dlatego wiele uwagi poświęcił potrzebie wypracowania kompromisu i apelował "o rozsądne i sprawiedliwe" porozumienie krajów członkowskich w sprawie reformy WPR.

Szef rolniczych związków zwrócił także uwagę, że jeśli Europa chce sprostać stojącym przez nią wyzwaniom w energetyce, ochronie klimatu czy utrzymaniu zatrudnienia w rolnictwie, powinna odciążyć m.in. rolników od biurokracji. W jego ocenie, greening, czyli zazielenianie, nie może oznaczać ograniczania rolników, od pokoleń kształtowanych w kulcie uprawy ziemi. Wyjęcie 5% obszarów uprawnych oznacza wyjęcie 5 do 6 mln ha spod uprawy i pozbawienie pracy 1 mln rodzin rolniczych. Zdaniem G. Sonnleitnera, może być taka możliwość, ale nie przymus. To trudne do obrony, zwłaszcza w kontekście światowym, gdzie uzdatnia się ziemię do produkcji rolniczej.

Przewodniczący G. Sonnleitner mówił, że rolników cieszy zapowiedź uproszczenia WPR. Jak stwierdził, do tej pory jednak każde uproszczenie tej polityki oznaczało dwa razy więcej obciążeń dla europejskich rolników.

W trakcie dyskusji skoncentrowano się m.in. na dopłatach bezpośrednich, kwestii wywołującej największe kontrowersje w debacie o przyszłości WPR. Wyraźny był podział na przedstawicieli krajów tzw. nowej i starej Unii. Parlamentarzyści z krajów, które otrzymują większe dopłaty niż Polska, opowiadali się za utrzymaniem dotychczasowych rozwiązań lub przeprowadzeniem reformy WPR w sposób spokojny i stopniowy - w ciągu kilku lat. Mówili o tym m.in. parlamentarzyści z Holandii, Irlandii, Austrii czy Niemiec.

Zdaniem irlandzkiego deputowanego Andrew Doyle'a, ujednolicając dopłaty bezpośrednie, musimy pamiętać o nierównych kosztach produkcji w poszczególnych krajach członkowskich. Członkini niemieckiego Bundesratu, minister rolnictwa Nadrenii-Palatynatu Ulrike Hoefken, zaznaczając, że nowe kraje członkowskie mają prawo do wyrównania wysokości dopłat, podkreśliła, że należy pamiętać o tym, ile np. kosztuje godzina pracy w Niemczech. W opinii belgijskiego deputowanego Karlosa Callensa, odejście od systemu referencyjnego na rzecz kryteriów obiektywnych wymaga długiego okresu przejściowego. Odpowiadając na wątpliwości o charakterze ekonomicznym, minister rolnictwa M. Sawicki przypomniał, że np. w ostatnim roku cena nawozów w Polsce była wyższa niż w Niemczech.

W trakcie dyskusji mówiono także o zazielenianiu. Jego wprowadzanie zdecydowanie poparli parlamentarzyści Austrii i Niemiec. Jak mówił austriacki deputowany Wolfgang Pirklhuber, jego kraj wita ten postulat z zadowoleniem ze względu na to, że obywatele pozytywnie oceniają wszelkie działania na rzecz ochrony klimatu. Według Serge'a Poignanta z Francji, greening nie może jednak stanowić nadmiernego obciążenia dla rolników.

W wypowiedziach parlamentarzystów z Włoch czy Hiszpanii pojawił się natomiast wątek potrzeby zachowania i wspierania specyfiki regionalnej, zachowania dopłat do tytoniu czy uwzględnienia przy ustalaniu wysokości dopłat ekosystemu Hiszpanii czy Portugalii. Zdaniem ministra M. Sawickiego, wyłączenie z produkcji rolnej 5% powierzchni europejskich użytków rolnych nie jest uczciwym rozwiązaniem. Jak mówił, w Europie nadal panuje przekonanie z końca lat dziewięćdziesiątych, że mamy nadwyżki w produkcji rolnej, podczas gdy przed nami stoją już zupełnie inne wyzwania.

Także w opinii eurodeputowanego J. Wojciechowskiego, istnieje obawa, że Europa przebudzi się nagle w sytuacji, gdy nie będzie w stanie zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwa żywnościowego. W tym miejscu przywołał przeprowadzoną przez Unię Europejską reformę rynku cukru, w wyniku której po kilkudziesięciu latach Polska z eksportera stała się importerem cukru.

Sesja II - jakość i bezpieczeństwo żywności w UE

Podczas spotkania europejskich parlamentarzystów o wyzwaniach związanych z bezpieczeństwem żywnościowym, a także założeniach przygotowywanej przez komisję europejską reformy WPR mówił José Manuel Silva Rodriguez, dyrektor Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Komisji Europejskiej. Jak przypomniał, prezydencja francuska postawiła przed Europą nowe zadania w dziedzinie rolnictwa: produkować więcej ze względu na zmienność cen i utrzymanie jakości, a także produkować lepiej, zgodnie z zasadami bezpieczeństwa. Aby to osiągnąć, Europa powinna więcej inwestować w wiedzę, wspierać badania innowacyjne, śledzić drogę produktu - od miejsca wytworzenia do stołu. Konieczna jest także właściwa informacja o funkcjonowaniu europejskiego rynku rolnego. Podobne tendencje widoczne są także na świecie, np. grupa G 20 postanowiła przeznaczyć 4,5 mld dolarów na badania rozwojowe.

Odnosząc się do propozycji reformy WPR przygotowywanych obecnie przez Komisję Europejską, J.M.S. Rodriguez podkreślił, że cały czas mowa o dokumentach jeszcze nieopublikowanych, o pewnych projektach, które pod wpływem ogólnoeuropejskiej dyskusji mogą jeszcze się zmienić. Do tej pory zatwierdzono jedynie ramy finansowe na 2014-2020. J.M.S. Rodriguez zwrócił uwagę, że poszczególne kwestie dotyczące europejskiego rolnictwa mogą być oceniane w bardzo różny sposób. Np. ekologowie twierdzą, że zakładany poziom zazieleniania jest zbyt niski. Dlatego poszczególne elementy dyskusji powinny być równoważne. Reformie przyświecają m.in. takie cele, jak utworzenie do 2020 r. większej liczby miejsc pracy w rolnictwie, kształtowanie gospodarki innowacyjnej wykorzystującej wiedzę naukową, produkowanie więcej i lepiej. Dyrektor podkreślił, że musimy jednocześnie znaleźć miejsce dla małych gospodarstw czy zachęcić młodych ludzi do pozostania na wsi i pracy w rolnictwie. Trzeba także osiągnąć większy poziom synergii między funduszami spójności a funduszami przeznaczonymi na WPR.

Kończąc swoje wystąpienie, szef Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Komisji Europejskiej stwierdził, że po ogłoszeniu komunikatu KE czekają nas zapewne niespodzianki. Jak powiedział, kucharze szykują nowe smaki i przyprawy.

Podczas spotkania europejscy parlamentarzyści mogli wysłuchali także opinii ekspertów: głównego inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych prof. Stanisława Kowalczyka i prof. Mieczysława Obiedzińskiego, kierownika Zakładu Oceny Jakości Żywności Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Prof. S. Kowalczyk, mówiąc regulacjach prawnych i praktyce bezpieczeństwa ekonomicznego konsumentów, podjął m.in. próbę odpowiedzi na pytanie, czego oczekują konsumenci europejscy. Jego zdaniem, na pierwszym miejscu stawiają oni obecnie bezpieczeństwo i jakość żywności. Oznacza to, że Europa podnosi standardy produkcji w stosunku do innych krajów świata, a to z kolei zwiększa koszty produkcji i utrudnia konkurencyjność na rynku globalnym. Prof. S. Kowalczyk zwrócił uwagę, że eksport i import rolny to jednocześnie eksport i import ryzyka związany z przemieszczaniem produktów pochodzących z innych stref klimatycznych.

Odnosząc się do reformy WPR, prof. S. Kowalczyk podkreślił, że wszyscy są za reformą, ale każdy rozumie przez to co innego. Tak naprawdę, jego zdaniem, wszyscy są przegrani, ponieważ rywalizacja nie odbywa się wewnątrz Europy, ale między Europą i graczami globalnymi. W Brazylii np. nikt nie przejmuje się rozmiarem klatek do produkcji jaj, podczas gdy tego typu kwestie reguluje unijne ustawodawstwo. Jednocześnie prof. S. Kowalczyk mówił o pozytywnym wpływie zaostrzania przepisów dotyczących bezpieczeństwa żywności, przytaczając m.in. efekty polskich działań kontrolnych. Nowe przepisy służą lepszej ochronie zdrowia publicznego dzięki wprowadzaniu na rynek bezpiecznej żywności. Zaostrzenie przepisów prawa żywnościowego, m.in. przewidywanych kar za ich naruszenie, zmniejsza stopień nieprawidłowości. Służy temu, by konsument czuł się bezpiecznie.

Mówiąc o wyzwaniach dotyczących jakości i bezpieczeństwa w łańcuchu żywnościowym, prof. M. Obiedziński podkreślił, że są one niezwykle istotne i wymagają holistycznego podejścia, a prawo do ochrony konsumenta jest uznawane w Unii Europejskiej za jedną z norm wyższego rzędu. Jeśli chodzi o potrzeby konsumentów, ważne są zaufanie, uczciwość, wiedza, naturalność, jakość, bezpieczeństwo. Unijne prawo w tym zakresie odeszło od podejścia przedmiotowego na rzecz prawa podmiotowego, w którym to my, konsumenci, staliśmy się podmiotem.

Aby prawo żywnościowe stale zapewniało najwyższy poziom ochrony konsumenta, musi uwzględniać coraz to nowe rozwiązania techniczne w zakresie wytwarzania surowców, półproduktów i wyrobów gotowych, przeznaczonych do spożycia, i obrotu nimi. Wymaga to ciągłych zmian aktów prawnych, ich nowelizowania i uaktualniania. Ostatnio publikowane regulacje mają głównie formę rozporządzeń, co powoduje ich natychmiastowe wejście do prawa krajowego wszystkich państw członkowskich w niezmienionej formie. Zapewnia to jednolitość regulacji obowiązujących na wspólnym rynku europejskim.

W swoim wystąpieniu prof. M. Obiedziński zwrócił także uwagę na takie wyzwania dla łańcucha żywnościowego, jak kwestia identyfikowalności i konieczności objęcia systemowego całego łańcucha od "pola do stołu" czy autentyczność żywności. W jego opinii, Europa dysponuje obecnie dość dobrymi regulacjami dotyczącymi bezpieczeństwa żywności, ważne jednak, by ich przestrzegać. Przypomniał, że kontrola to przede wszystkim panowanie nad łańcuchem żywnościowym. Nie oznacza to jednak penalizacji. Według eksperta, należy zintegrować nadzór nad łańcuchem żywnościowym. Potrzebujemy m.in. silnych związków między nauką a władzą publiczną.

W trakcie dyskusji parlamentarzyści z Austrii i Niemiec przekonywali, że w celu zapewnienia bezpieczeństwa europejskiej żywności należy wspierać rolnictwo ekologiczne. Nie można założyć, że skoro Europa ma sprostać konkurencji światowej, to musi obniżać swoje wysokie standardy produkcji, dostosowując je np. do brazylijskich. Henk Jan Morel z Holandii zwrócił natomiast uwagę na potrzebę przeniesienia dyskusji o bezpieczeństwie żywności na bardziej praktyczny poziom. W tym miejscu przypomniał kolejne choroby, które dotknęły UE i pochłonęły ogromne środki, ale dotyczyły wyłącznie zdrowia zwierząt - chorobę Creutzfeldta-Jacoba czy świńską grypę. Jednocześnie stosowanie w hodowli zwierząt antybiotyków, mogących szkodzić zdrowiu ludzi, pozostaje poza kontrolą.

Podsumowując spotkanie, przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa L. Korzeniowski podkreślił, że nowe rozwiązania dotyczące systemu płatności bezpośrednich, rozwoju obszarów wiejskich czy regulacji rynków będą miały kluczowe znaczenie dla efektywnego wykorzystania potencjału europejskiego rolnictwa. Jego zdaniem, Europa potrzebuje nowej wspólnej polityki rolnej, promującej rozwój, a nie stagnację. Dlatego konieczna jest rzeczywista, a nie pozorna reforma. Nowa WPR musi w większym stopniu być zorientowana na rynek i uwzględniać dobra publiczne, m.in. bezpieczeństwo żywnościowe i zrównoważony rozwój. Wymagania stawiane rolnictwu unijnemu potrzebują silnego budżetu, a także uproszczenia WPR.

W opinii przewodniczącego L. Korzeniowskiego, bardzo ważne będzie zapewnienie europejskim rolnikom równych warunków konkurencji poprzez przeciwdziałanie zróżnicowaniu poziomu wsparcia tego sektora między państwami członkowskimi. To zróżnicowanie, zwłaszcza na podstawie kryteriów historycznych, jest niespójne z celami WPR i stanowi zagrożenie dla konkurencji i spójności jednolitego rynku rolnego. Dlatego jednym z celów polskiej prezydencji będzie osiągnięcie porozumienia w sprawie nowego systemu płatności bezpośrednich, opartego na kryteriach obiektywnych.

Według przewodniczącego sejmowej komisji rolnictwa, WPR powinna być narzędziem zbudowania silnego, konkurencyjnego i zrównoważonego europejskiego rolnictwa, odpowiadającego na wyzwania globalne i przyczyniającego się do rozwoju społeczno-ekonomicznego obszarów wiejskich.

Materiały z konferencji