Zgromadzenie Posłów i Senatorów z okazji objęcia przez Polskę przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej
1 lipca 2011 r. odbyło się uroczyste zgromadzenie posłów i senatorów z okazji objęcia przez Polskę przewodnictwa w Radzie UE.
W uroczystości wzięli udział m.in.: prezydent Bronisław Komorowski, marszałkowie Sejmu i Senatu Grzegorz Schetyna i Bogdan Borusewicz, premier Donald Tusk i członkowie rządu, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego i kościołów.
Z okazji polskiej prezydencji salę plenarną Sejmu i hol sejmowy udekorowano flagami Polski, UE i państw członkowskich. W holu głównym można obejrzeć oryginały Traktatu Akcesyjnego Polski do UE oraz Traktatu z Lizbony.
Uroczystość rozpoczęła się odegraniem hymnów Polski i Unii Europejskiej. Następnie głos zabrał marszałek Sejmu G. Schetyna. Jak podkreślił, Unia Europejska jest tu, Warszawie, w każdym z nas, w każdym z 27 krajów UE, zakorzeniona w obywatelskiej debacie. W opinii marszałka, "instytucje europejskie to wspólny wysiłek, zgoda, debata, ale też troska o dobro wspólne". Mówił, że nie byłoby UE bez demokracji i parlamentów. Przypomniał, że to, co dzieje się w Sejmie, jest parlamentarnym wymiarem prezydencji. Polski parlament dzięki Traktatowi z Lizbony przejmuje odpowiedzialność za parlamenty narodowe: "My będziemy architektami relacji między zgromadzeniami narodowymi" - mówił marszałek Sejmu. Dodał, że ma to wielkie znaczenie dla następnych pokoleń Polaków, bo "dzisiaj piszemy przyszłość".
"Stoimy tu z podniesioną głową, dumni, że reprezentujemy cały kontynent, w którym prawa człowieka są źródłem władzy, a decyzje o przyszłości Wspólnoty są aktami parlamentarnej zgody" - stwierdził marszałek G. Schetyna. "Dziś chciałbym, byśmy pomyśleli o tych wszystkich, którzy marząc o wolnej Polsce, nie doczekali jej. Cześć ich pamięci" - powiedział. Zapewnił, że parlament będzie wspierać polski rząd w sprawnym wypełnianiu zadań prezydencji. Przypomniał również, że podczas polskiego przewodnictwa parlament będzie gospodarzem wielu konferencji, komisji parlamentarnych wszystkich krajów członkowskich. Marszałek Sejmu podziękował prezydencji węgierskiej, poprzedzającej polską, szefowi węgierskiego parlamentu László Kövérovi i szefowi Parlamentu Europejskiego Jerzemu Buzkowi.
Prezydent B. Komorowski w swoim wystąpieniu stwierdził, że rozpoczęcie polskiej prezydencji to realizacja marzeń wielu pokoleń o trwałej politycznej przynależności do świata Zachodu, to także symboliczny moment w historii najnowszej naszego kraju - dokładnie 20 lat temu, 1 lipca 1991 r., rozwiązano Układ Warszawski. Jak mówił prezydent, od jego rozwiązania do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej "jest nasza polska droga, to są nasze polskie osiągnięcia". Prezydent ocenił, że polskie przewodnictwo to ukoronowanie polskiej pracy, wysiłku całego społeczeństwa i wysiłku wszystkich ekip rządzących Polską po 1989 r., wszystkich prezydentów wolnej Polski. W sposób szczególny wspomniał pierwszego negocjatora polskiego członkostwa, zmarłego w minionym tygodniu Jana Kułakowskiego. Zgromadzeni na sali sejmowej brawami uczcili pamięć J. Kułakowskiego.
Prezydent B. Komorowski podkreślił, że czas prezydencji to egzamin dla Polski z umiejętności brania na nasze barki odpowiedzialności za Europę. Jak zaznaczył, w ostatnich dwóch dekadach Polska wiele otrzymała od Unii Europejskiej. Zdaniem prezydenta, powinniśmy dzielić się z resztą Europy: eurooptymizmem, doświadczeniem z trudnej transformacji ustrojowej, docenieniem wolności i demokracji, umiejętnością radzenia sobie w sytuacji kryzysu gospodarczego. "My w Polsce doskonale wiemy, ile wart jest pokój w Europie i ile warta jest idea integracji. Polska prezydencja to dobry czas na namysł nad tym, ile komu w Europie dała UE, ale i na ile my, Europejczycy, możemy się włączyć w jej dalszy rozwój" - podkreślił. W opinii prezydenta, członkostwo Polski we Wspólnocie Europejskiej oraz przejęcie przez nasz kraj przewodnictwa w Radzie UE to powód do uzasadnionej dumy, mimo że droga do tego była pełna ryzyka, odwagi, pracy, a także wytrwałości. Aby prezydencja zakończyła się sukcesem, konieczne jest jednak uzyskiwanie politycznej zgody w sprawach dla Polski najważniejszych. W tym kontekście prezydent przypomniał o zbliżających się wyborach parlamentarnych i zwrócił się do wszystkich uczestników życia politycznego i publicznego w naszym kraju, aby w tej chwili wielkiej próby dla Polski zademonstrować dobrą wolę współpracy. Prezydent zadeklarował, że naszym celem jest silna Polska w silnej Europie.
Podczas zgromadzenia wyemitowano także wystąpienie przewodniczącego parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. "Od dzisiaj oczy całej UE skierowane są na Polskę" - powiedział. Podkreślił, że "stery Unii przejmuje największy z nowych krajów członkowskich". W swoim przesłaniu przewodniczący Parlamentu Europejskiego mówił także o trudnej sytuacji - kryzysie długu publicznego w Grecji i w innych państwach czy kwestionowaniu swobody przemieszczania się, którą gwarantuje porozumienie z Schengen, w jakiej Polska przejmuje przewodnictwo. Mówił także o wzroście nastrojów populistycznych i antyeuropejskich w UE. Przekonywał, że polska prezydencja postara się zmienić tę niekorzystną tendencję. Ocenił również, że zadania polskiej prezydencji są wysoko oceniane w Parlamencie Europejskim. "Walka z kryzysem, wieloletni budżet, wspólny rynek, wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony i bezpieczeństwo energetyczne, a wreszcie rozszerzenie Unii, południowi i wschodni sąsiedzi - to bardzo trafne wybory" - mówił. Przewodniczący J. Buzek podkreślił, że tych priorytetów nie da się zrealizować bez bliskiej współpracy z PE, która - jak wyraził przekonanie - będzie wzorowa. Przekonywał, że żadna prezydencja nie odniesie sukcesu bez wsparcia własnego parlamentu. Jak mówił, przed parlamentarzystami polskimi i europejskim jest wiele zadań dotyczących najważniejszych spraw unijnych: polityki spójności, wspólnej polityki rolnej. Przewodniczący PE podkreślił też, że przewodnictwo w Unii to wielkie zadanie ogólnonarodowe. Przypomniał, że najwyżej oceniano prezydencje nieobciążone wewnętrznymi sporami. Jak ocenił, Polska ma szansę zdobyć zaufanie Europy, co przełoży się w przyszłości na możliwość oddziaływania na europejskie decyzje.
W swoim przesłaniu skierowanym do posłów i senatorów przewodniczący węgierskiego parlamentu L. Kövér zapewnił, że polska prezydencja otrzyma od Węgier wszelkie możliwe wsparcie. "Jest to dzień ważny nie tylko dla naszych krajów, lecz także dla całej Europy Środkowej, bowiem od czasu transformacji ustrojowej w naszych krajach i akcesji do Unii Europejskiej po raz pierwszy ma miejsce objęcie rotacyjnej prezydencji kolejno jeden po drugim przez dwa kraje środkowoeuropejskie" - zaznaczył. Jak podkreślił, Polska i Węgry "to kraje, których kontakty przez tysiąc lat charakteryzowała solidarność i odpowiedzialna przyjaźń".
"Między kończącą się obecnie prezydencją węgierską a rozpoczynającą się właśnie prezydencją polską istnieje wiele historycznych, kulturalnych i politycznych punktów stycznych, które stanowią solidny fundament ścisłej współpracy między naszymi prezydencjami. Jest ona teraz potrzebna nie tylko nam, ale również całej Unii" - podkreślił L. Kövér. Jego zdaniem, rok 2011 przyniósł krajom Europy Środkowej nie tylko możliwość dania świadectwa pełnoprawnego członkostwa w UE, lecz także "udowodnienia, że dzięki naszej swoistej kulturze, tradycjom, przyjętym priorytetom rozwoju agendy Unii stanowimy cenną wartość dodatnią dla całej Wspólnoty Europejskiej". Szef parlamentu Węgier życzył Polakom dużo sił i wytrwałości do wypełnienia tego trudnego zadania, jakim jest prezydencja. Swoje wystąpienie zakończył po polsku życzeniami treściwej i bogatej w sukcesy prezydencji "dla całego szlachetnego narodu polskiego" w imieniu Zgromadzenia Narodowego Węgier i całego społeczeństwa węgierskiego.
Na zakończenie zgromadzenia głos zabrał marszałek Senatu B. Borusewicz, który podkreślił, że w dziejach każdego państwa są wydarzenia determinujące jego przyszłość. Jak mówił, "kamieniami milowymi" współczesnej historii Polski były: sierpień 1980 r. i pierwsze po wojnie wolne wybory w czerwcu 1989 r. Podobne znaczenie miała akcesja do Unii Europejskiej w maju 2004 r. Jego zdaniem, data 1 lipca 2011 r., kiedy Polska przejmuje prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, także przejdzie do historii Polski.
W swoim wystąpieniu marszałek zaapelował także, by nie używać prezydencji do gry politycznej. Wyraził nadzieję, że nadchodząca kampania wyborcza do Sejmu i Senatu "nie przybierze formy, która osłabi wizerunek Polski". "Wierzę, że wszyscy wniosą swój wkład w umocnienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej, albowiem następną taką szansę będziemy mieli dopiero za kilkanaście lat" - podkreślił. Jak zaznaczył marszałek, przez najbliższe 6 miesięcy Polska będzie flagowym okrętem Unii Europejskiej. "Będziemy projektować przyszłość państw chcących związać się z wielką rodziną narodów wolnych i demokratycznych" - mówił.
Marszałek Senatu podkreślił, że będziemy przewodniczyć gospodarczemu i politycznemu stowarzyszeniu 27 państw, w którym mieszka ponad pół miliarda ludzi, wytwarzającym łącznie 30% globalnego PKB. Jak stwierdził, to "od naszej kompetencji, wiedzy, sprawności, dyplomacji będzie w dużej mierze zależało, czy staniemy na wysokości zadania i nasza prezydencja okaże się skuteczna w rozwiązywaniu problemów zintegrowanej Europy". Marszałek Senatu podkreślił, że Polska, sprawując przewodnictwo, musi też pamiętać o obowiązkach wobec sąsiadów Unii "zarówno na jej wschodniej, jak i południowej flance".
Przypomniał także, że odrzucając 22 lata temu system komunistyczny, "udowodniliśmy Europejczykom i całemu światu, że jesteśmy nie tylko skuteczni, lecz i konsekwentni w budowaniu demokratycznego państwa". Dzięki temu zdobyliśmy uznanie i podziw w świecie dzięki wyrzeczeniom i pracowitości Polaków, przeprowadziliśmy trudne reformy i przestawiliśmy gospodarkę na drogę systematycznego wzrostu. Jak ocenił marszałek, jesteśmy cenieni za przedsiębiorczość i otwartość na inne narody z całą ich różnorodnością kulturową i historyczną. Dzięki temu potrafimy zaproponować rozwiązania trudnych problemów nurtujących współczesną Europę i możemy dzielić się doświadczeniami z tymi, którzy zdecydowali się odrzucić w swoich krajach dyktatury. Marszałek Senatu zwrócił także uwagę, że Polska jest największym państwem Europy Środkowowschodniej zza byłej "żelaznej kurtyny", które obejmuje przewodnictwo w Radzie UE. Podkreślił, że "musimy zrobić wszystko, aby rozwiać obawy państw «starej» Unii związane z naszym debiutem". W opinii marszałka, polska prezydencja stwarza ogromną szansę pokazania Europejczykom i światu, że nasz kraj ma "pomysły na rozwój Unii". "To musi się udać. Tak jak udało się nam w Sierpniu '80 i w czerwcu '89" - zakończył swoje wystąpienie.
Pełny tekst wystąpienia marszałka Senatu Bogdana Brorusewicza
|