37. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Senator
Przemysław Alexandrowicz:
Pani senator mówiła, że ustawa zmierza w dobrym kierunku, ale ja przyglądając się dokładnie, tego kierunku nie widzę. Bo nie wiem, czy dobrym kierunkiem jest zastąpienie stwierdzenia, że dniami wolnymi od pracy są niedziele i święta, stwierdzeniem, że praca w niedzielę jest dozwolona w placówkach handlowych. Na czym polega ten dobry kierunek?
Senator Ewa Tomaszewska:
Otóż poprawka, którą zgłasza Senat, ma inne brzmienie. Mianowicie takie: "Praca w święta w placówkach handlowych jest niedozwolona. Przepis ust. 1 stosuje się także, jeśli święto przypada w niedzielę". I dopiero w ust. 3: "Praca w niedzielę jest dozwolona w placówkach handlowych przy wykonywaniu prac koniecznych ze względu na ich użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności".
Tego rodzaju zapis zmierza w dobrym kierunku, bo gwarantuje, że przynajmniej w święta nie będzie się wymuszać pracy placówek handlowych. Do tej pory stałą praktyką jest praca nie tylko w dni powszednie, ale i w soboty, i w niedzielę, i w niektóre święta. Nie zawsze. Dlaczego nie zawsze? Bo nie zawsze właściciele tych sklepów, przedsiębiorcy, pracodawcy, uważają, że jest szansa osiągnięcia większego zysku. Czasem domniemają, że obecność klientów w sklepach będzie niewielka, na przykład w Boże Narodzenie. A więc po prostu, głosując nogami, też możemy zmieniać prawo. To znaczy, może nie tyle prawo, ile rzeczywistość.
W każdym razie dotychczasowa regulacja nie zakazywała wprost pracy w tych sklepach. W tej chwili pójściem w dobrym kierunku jest to, że przynajmniej przez dwanaście dni świątecznych w roku ograniczy się presję na funkcjonowanie handlu wielkopowierzchniowego.
A dlaczego uważam, że to jest za mało, że kierunek jest dobry, ale niedostatecznie daleko się po tej linii poruszamy? To jest właśnie kwestia niedziel. Ustawa gwarantuje, że w święta nie będzie pracy tam, gdzie ona nie jest konieczna, natomiast nie ma zakazu pracy w niedzielę. Tak jak mówiłam, w poprawce do art. 1519a ust. 1 brzmi: "Praca w święta w placówkach handlowych jest niedozwolona", a ust. 2 mówi: "Przepis ust. 1 stosuje się także, jeśli święto przypada w niedzielę". Żeby nie było żadnych wątpliwości, że w święto nie można zmuszać pracowników do tego rodzaju pracy. Dziękuję.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję bardzo.
Pani senator Kurska.
Senator Anna Kurska:
Mam takie pytanie. Czy komisja rozważała możliwość przywrócenia status quo? Czyli po prostu tego, żeby w niedzielę wszystkie sklepy były nieczynne? I czy w związku z tym nie uważała za celowe wezwać kogoś z pracowników supermarketu i zapytać, powiedzmy, jak oni są wykorzystywani, jak morderczo pracują przez cały tydzień i czy nie mają właśnie takiego oczekiwania, żeby w niedzielę jednak móc odpocząć?
Senator Ewa Tomaszewska:
Może tak. Po pierwsze, powiem, że na posiedzeniu komisji była rozległa reprezentacja przedstawicieli handlu, ale pracodawców i był jeden przedstawiciel związków zawodowych.
Po drugie, w trakcie posiedzenia komisji jeden z senatorów zwracał uwagę raczej na straty, jakie poniesie handel wskutek takiej regulacji. Uważam, że takie straty są - przepraszam, że tak powiem - wydumane, dlatego że taniej będzie nie włączać oświetlenia i po prostu nie zatrudniać w tym czasie pracowników.
Są to święta. Jeżeli będziemy lekceważyć nasze ważne święta narodowe, takie jak 3 Maja czy 11 Listopada, to przede wszystkim przekreślimy własne prawa do czucia się członkami tego narodu. To jest po prostu niesłychane, To się nie zdarza. Jeszcze do niedawna było to dla nas tak ważne, że - mimo zakazów, mimo pojazdów SKOT na ulicach i gazu łzawiącego - potrafiliśmy wychodzić i świętować 3 Maja. A jak dzisiaj nie ma żadnej presji, to okazuje się, że w tym czasie ważniejsze jest, żeby jakiś supermarket miał większe zyski. Uważam, że to jest głęboko nie w porządku.
Ale dla czystości sprawy powiem, że pod tym kątem sprawa nie była przedyskutowana na posiedzeniu komisji. Chociaż, jak mówiłam, jeden z senatorów zwrócił uwagę na możliwość poniesienia strat w sferze gospodarczej i na to, że z tego tytułu mogą pojawić się skutki w postaci obniżenia poziomu zatrudnienia.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pani senator Rafalska, później pan senator Alexandrowicz.
Senator Elżbieta Rafalska:
Panie Marszałku! Pani Senator!
Jako sprawozdawca dwukrotnie mówiła pani o tym, że zakaz handlu w święta dotyczy sklepów wielkopowierzchniowych. Proszę wyprowadzić mnie z błędu. Ja rozumiem, że dotyczy to wszystkich jednostek...
Senator Ewa Tomaszewska:
Nie, nie. Dotyczy to wszystkich instytucji gospodarczych, rozmaitego rodzaju instytucji, nie tylko gospodarczych, za wyjątkiem tych, które wykonują ważne zadania społeczne. O tych zadaniach wspomniałam. Są to na przykład szpitale, bo nie sposób przestać leczyć człowieka; jest to kolej; jest to transport miejski; są to elektrownie, które muszą dostarczać elektryczność; są to wodociągi. Tego rodzaju placówki muszą funkcjonować stale. W kodeksie jest wyraźnie zaznaczone, że chodzi o sytuacje, kiedy działalność dotyczy ważnych społecznie obszarów, które po prostu nie mogą przestać funkcjonować dlatego, że jest święto.
O handlu wielkopowierzchniowym powiedziałam dlatego, że to jest dobry przykład tego, co nie musi koniecznie funkcjonować w święto narodowe czy kościelne. Nie musi. I dlatego wymieniłam ten przykład. Ale był to jedynie przykład, a nie informacja, że ustawa dotyczy tylko tego przypadku i w szczególności tego. Tak nie jest. Dziękuję.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Pan senator Alexandrowicz.
Senator
Przemysław Alexandrowicz:
Muszę przyznać, że nie do końca rozumiem różnicę pomiędzy sformułowaniem, że praca w niedziele jest dozwolona w placówkach handlowych, co było w ustawie sejmowej, a sformułowaniem w poprawce senackiej, że praca w niedziele jest dozwolona w placówkach handlowych przy wykonywaniu prac koniecznych ze względu na ich użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności. Muszę przyznać, że dla mnie potrzebne jest jakieś uzasadnienie, dlaczego to sformułowanie jest lepsze od sformułowania sejmowego.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Proszę bardzo.
Senator Ewa Tomaszewska:
Jest lepsze ze względu na jednoznaczne określenie, co się dzieje w przypadku, gdy święto wypada w niedzielę. Oba zapisy mówią o tym, że praca nie powinna się odbywać w święta, a wobec tego istnieje wątpliwość, czy jeśli dniem świątecznym jest niedziela, to można stosować przepisy, które są bardziej liberalne wobec niedziel, czyli pozbawić ludzi tego święta.
(Senator Czesław Ryszka: A więc w święta.)
Tak. Tylko że jeśli zapisze się tak, jak to jest w kolejnym artykule w kodeksie, to znaczy, że gdy święto wypada w niedzielę, stosuje się przepisy dotyczące niedzieli, to już budzi wątpliwość. Na szczęście ten zapis dotyczy konkretnej kwestii, czyli tego, że pracownikowi za taki dzień należy się inny dzień wolny. Niemniej jednak budziło to wątpliwości i dlatego zapis został zmieniony na bardziej czytelny. On nie zmienia sytuacji merytorycznej, ale zmienia jej opis prawny, stosując bardziej jasny opis, który nie powinien budzić wątpliwości, co się będzie działo, jeśli święto wypadnie w niedzielę.
Senator
Przemysław Alexandrowicz:
A zatem, jeżeli dobrze rozumiem, dyskutujemy o pracy w święta. Rozumiem też, że zapisy idą w dobrym kierunku, a my w pełni zgadzamy się z takimi poprawkami - ja się z nimi nie zgadzam - że handel w niedziele zwykłe, niebędące świętami, może się odbywać bez przeszkód.
Senator Ewa Tomaszewska:
Jako sprawozdawca muszę się odnieść tylko do działań, które miały miejsce na posiedzeniu komisji. A na posiedzeniu komisji uznaliśmy, że jest to krok w dobrą stronę, bo do dziś nie było ochrony nawet świąt kościelnych i państwowych.
Ale przyznaję, że w trakcie posiedzenia komisji sama wypowiadałam się, że jest to trochę za mały krok - co prawda warto iść w dobrą stronę nawet małymi krokami - niemniej jednak należałoby również przywrócić naprawdę wolne od pracy niedziele tam, gdzie nie jest ona konieczna z ważnych przyczyn społecznych.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Pan senator Ryszka.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Pani Senator, mam takie pytanie. Mówiąc o zakazie handlu w niedziele czy właściwie w święta, powołujemy się często na regulacje prawne, które są w Unii Europejskiej, w krajach Zachodu. Tymczasem w ostatnich latach na Zachodzie obserwuje się taki trend, żeby wprowadzać handel w niedziele i święta. Nie stoją za tym kupcy i przedsiębiorcy, tylko stoją za tym różne ruchy społeczne, partie polityczne. Nie określam, czy są one skrajne, czy nie są skrajne. Chodzi mi o to, czy wkrótce nie stracimy tego wzoru z Zachodu, tego argumentu, bo rozumiem, że...
(Senator Ewa Tomaszewska: Być może.)
...dalej będziemy walczyć o wolne niedziele, o zakaz handlu w niedziele. Jak pani senator to ocenia? Czy trzeba będzie zrezygnować z tego argumentu z Zachodu, a po prostu pozostaną najważniejsze argumenty, czyli obrona rodziny, obrona kobiet, matek, prawa do wypoczynku? To są najważniejsze argumenty przy promowaniu takich ustaw. Dziękuję.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Proszę bardzo.
Senator Ewa Tomaszewska:
Dziękuję.
Oczywiście, ważne są racje i ważne są wartości. Nie dlatego dokonujemy zmiany, że zauważyliśmy, iż gdzie indziej jest inaczej. U nas też było inaczej przez kilkadziesiąt lat, czyli były wolne niedziele i były wolne święta, nie było przymusu pracy w te dni, choć były zachęty ekonomiczne. Powiem o tych weekendach górniczych, bo to było zjawisko, z którym przecież nie mogliśmy się zgodzić. Wielu spośród nas nie godziło się z presją ekonomiczną na to, żeby górnicy pracowali nie tylko w ciągu tygodnia, ale przede wszystkim w weekendy.
Jest to tylko przykład, że można i że tam akurat nie doszło do ruiny supermarketów z powodu tego, że święta są dniami rzeczywiście wolnymi od pracy. Ale, oczywiście, nie jest to podstawowy argument. Można z niego korzystać wtedy, kiedy to ma sens. Jeśli tam wprowadzi się pracę w te dni, to nie będzie żadnego sensu korzystania z takiego przykładu, bo po prostu korzysta się z dobrych przykładów, a nie ze złych. Ze złych nie warto korzystać.
Podstawowy argument jest zupełnie inny - prawo człowieka do wypoczynku. W przypadku świąt kościelnych jest także kwestia poszanowania uczuć religijnych i potrzeb w tym zakresie części społeczeństwa - a jest to ogromna większość - dla której jest ważne, by w te dni świętować. I jeszcze kwestia poszanowania własnych tradycji narodowych. Jeśli są to święta państwowe. to otwieranie wówczas supermarketów ja po prostu uważam za skandaliczne.
Dzisiaj praktycznie zapis z poprawki drugiej oznacza, że kłócimy się o 11 Listopada. Jeśli ją przyjmiemy, to 11 Listopada nie zostanie objęty ustawą, bo przesunie się termin jej wejścia w życie. Myślę, że trzeba pamiętać o tym, co konkretnie oznaczają te zapisy. Nie tylko tak generalnie, ale bardzo konkretnie.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Pan senator Ludwiczuk.
Senator Roman Ludwiczuk:
Pani Senator, ja mam jedno pytanie. W moim rozumieniu, nie mówimy tylko o zakazie pracy w święta w placówkach handlowych, ale mówimy o całej naszej gospodarce, tak?
(Senator Ewa Tomaszewska: Tak.)
Poza hipermarketami również inne zakłady pracy nie będą pracowały w święta...
(Senator Ewa Tomaszewska: Na przykład zakłady produkcyjne.)
Tak, na przykład kopalnie, huty. O tym mówimy.
(Senator Ewa Tomaszewska: Tak. I one nie pracują, i...)
Nie sprowadzamy tego tylko do hipermarketów.
(Senator Ewa Tomaszewska: Tak, oczywiście.)
Dotyczy to całej gospodarki. Dziękuję bardzo.
Senator Ewa Tomaszewska:
Jeśli chodzi o kopalnie, to wiadomo, że służby, które muszą pracować w ruchu ciągłym, żeby utrzymać kopalnie w stanie używalności, będą pracować, a normalne wydobycie nie będzie się odbywać w tym czasie.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję bardzo.
Czy ktoś z państwa jeszcze chciałby zadać pytanie? Nie.
Dziękuję, Pani Senator.
(Senator Ewa Tomaszewska: Dziękuję.)
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była poselskim projektem ustawy. Do reprezentowania rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister pracy i polityki społecznej. Ministra pracy reprezentuje pani sekretarz stanu Halina Olendzka.
Czy pani minister chce zabrać głos?
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Pracy
i Polityki Społecznej
Halina Olendzka:
Panie Marszałku! Szanowni Państwo!
Ustawa z dnia 6 lipca o zmianie ustawy - Kodeks pracy zmienia kodeks pracy w ten sposób, że zostaje dopisany art. 1519a, o którym pani senator była uprzejma bardzo wyczerpująco informować. Chciałabym sprostować, że na mocy tejże proponowanej ustawy z katalogu, który jest zawarty w art. 15110: "Praca w niedzielę i święta"... itd., wykreślane zostaje tylko jedno, a mianowicie praca w placówkach handlowych.
Chciałabym również wyjaśnić ten termin "placówka handlowa", może nie literalnie, ale przybliżyć, w jakiej sytuacji ta placówka handlowa może w święta pracować. Placówka ta może być otwarta, ściślej mówiąc, wówczas, kiedy właściciel tej placówki w to święto nie zatrudnia pracownika, czyli wtedy, gdy osoba sprzedająca nie jest w stosunku pracy. Jeżeli właściciel powie w ten sposób: wy pracujecie od poniedziałku do piątku, zaś w święto, które wypada w sobotę, macie wolne, a ja otworzę ten swój sklep i będę sprzedawał, to jest to dozwolone. To jest jedna sprawa, którą chciałam wyjaśnić.
I chciałabym się również odnieść do vacatio legis. Senat zaproponował trzy miesiące. W trakcie prac w komisji były nawet propozycje wydłużenia go do sześciu miesięcy. Nam się wydaje, że przystosowanie się do zapisów tejże ustawy nie musi być aż tak długie, ponieważ to jest bardzo prosty, logiczny i konkretny zapis. I trzydzieści dni byłoby wystarczającym vacatio legis. Dziękuję uprzejmie.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję bardzo.
Czy są pytania do pani minister?
Pan senator Alexandrowicz.
Pani Minister, jest prośba o pozostanie jeszcze przez chwilę.
Proszę bardzo.
Senator
Przemysław Alexandrowicz:
W czasie prac nad tą ustawą były szerokie debaty i w Sejmie, i w mediach na temat rzekomych katastrofalnych skutków dla gospodarki wynikających z ewentualnego zakazania pracy - bądź tylko w te dwanaście świąt, bądź we wszystkie niedziele i święta. Czy ministerstwo robiło jakiekolwiek badania, albo czy dysponuje wynikami badań wykonanych przez inne podmioty, które by pokazywały jakieś negatywne skutki gospodarcze bądź tego bardzo ograniczonego do dwunastu dni w roku zakazu handlu, bądź ewentualnie zakazu handlu w ogóle w niedzielę i święta? Czy są takie wyniki badań? Czy ministerstwo samo prowadziło takie badania albo czy ma dostęp do wyników takich badań? Prosiłbym o odpowiedź na to pytanie.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Pracy
i Polityki Społecznej
Halina Olendzka:
Istotnie, jest to tylko dwanaście dni w roku. I to jest tych dwanaście świąt, które z natury rzeczy, i zwyczajowo, i ze względu na religię, zawsze były w Polsce przestrzegane. To jak gdyby regulujemy prawnie. Różnego rodzaju katastroficzne doniesienia dotyczące dużych zmian, jeśli chodzi o rynek pracy, pojawiały się w mediach. Ale naszym zdaniem nie będzie to miało dużego wpływu na rynek pracy.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Misiak.
Senator Tomasz Misiak:
Ja mam dwa pytania, Pani Minister.
Pierwsze pytanie jest takie: czy dysponujemy statystykami mówiącymi o liczbie dni wolnych od pracy średnio, przeciętnie w krajach Unii Europejskiej, które znamy najlepiej i które są najbardziej podobne do nas, jeżeli chodzi o potencjał ludności?
I drugie pytanie: jak ten zakaz pracy będzie działał w wypadku osób samozatrudnionych, a więc na przykład właścicieli sklepów, którzy prowadzą sklepy osobiście w ramach własnej działalności gospodarczej i obsługują klientów, oraz innych tego typu osób, które funkcjonują w ramach działalności gospodarczej?
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Pracy
i Polityki Społecznej
Halina Olendzka:
Może zacznę od drugiego pytania, chociaż mam wrażenie, że już wcześniej na nie odpowiedziałam. Jeżeli to jest samozatrudnienie, jeżeli to jest tylko właściciel, to on może ten swój sklep czy tę swoją smażalnię ryb, czy tę swoją aptekę w święto otworzyć. Bo nie zatrudnia dodatkowo pracownika.
Jeżeli chodzi o to drugie pytanie, to w krajach europejskich różnie to się kształtuje i średnio to jest dziewięć dni.
Senator Tomasz Misiak:
Średnio?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Halina Olendzka: Tak.)
Ale w porównaniu... Chodzi mi nie o średnią tylko dni wolnych ustawowo, ale wszystkich dni wolnych od pracy. Bo zdaje się, że my mamy - oglądałem takie statystyki za rok 2007 czy za rok 2006 - około pięćdziesięciu dni wolnych od pracy w ciągu roku z powodu świąt państwowych, ale też sobót i niedziel. Chodzi mi o taki całkowity wykaz dni ustawowo wolnych od pracy.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Pracy
i Polityki Społecznej
Halina Olendzka:
No niestety, w tej chwili nie jestem w stanie państwu precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję bardzo.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Halina Olendzka: Dziękuję.)
Nie ma więcej pytań.
Otwieram dyskusję.
Pani senator Ewa Tomaszewska, proszę bardzo.
Senator Ewa Tomaszewska:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Pozwoliłam sobie jeszcze dodatkowo zabrać głos i wydłużyć w ten sposób naszą debatę właśnie ze względu na tę poprawkę drugą, która wydłuża vacatio legis.
Bardzo dziękuję pani minister za to stanowisko. Uważam, że wydłużanie ponad trzydzieści dni vacatio legis jest nieuzasadnione, tym bardziej że ustawa została przyjęta, to znaczy nie jest wątpliwe, że będzie merytorycznie zaakceptowana w Senacie, tak mi się przynajmniej wydaje. Można domniemywać, że będzie dość długi okres jej przyjmowania ze względu na wakacje parlamentarne, ponieważ wróci ona do Sejmu z poprawkami. A to spowoduje, że okres na przystosowanie będzie znacznie dłuższy, niż zazwyczaj bywa. I naprawdę, tak jak mówiłam, to, czy będzie to trzydzieści dni, jak w tej ustawie, którą przyjął Sejm, czy też będą to trzy miesiące, to jest kwestia jednego dnia świątecznego, czyli 11 listopada, i tylko o ten dzień chodzi. I chyba nawet nie wypada żebyśmy tu, w Wysokiej Izbie, podważali wartość tego święta, przyjmując tak poważne wydłużenie vacatio legis.
Ja rozumiem, że propozycja Biura Legislacyjnego była podjęta w bardzo dobrej wierze, z chęci dania szansy pracodawcom na dostosowanie swoich zakładów pracy do nowej ustawy. Ale w tym wypadku zmiana ta nie spowoduje aż tak poważnych perturbacji, żeby podtrzymać tę poprawkę i żeby doprowadzić do tego, że 11 listopada będą mogły być otwarte zakłady pracy.
Dlatego chciałbym powiedzieć, że ja sama będę głosować przeciw tej poprawce i zachęcam również innych do tego.
Jeśli chodzi o inne kwestie, to Polska wcale nie jest krajem, który ma najwięcej dni świątecznych, a długie weekendy, o których się tyle czyta w prasie, są wynikiem wzięcia kilku dni urlopu własnego po to, żeby sobie ten okres wydłużyć. A więc mam nadzieję, że nie będzie to powód do działań na rzecz ograniczenia wypoczynku pracowników. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Czesław Ryszka, proszę bardzo.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Nowelizowany kodeks pracy dotyczy ogólnie pracy w niedziele i święta. Ja odniosę się tylko do kwestii placówek handlowych.
Przypomnę, że od dziesięciu lat walczymy o prawo do wolnych niedziel i świąt w handlu. Była już przygotowana ustawa w tej sprawie w czasie, kiedy byłem posłem, ale zawetował ją prezydent Kwaśniewski. Między innymi z tego powodu najważniejsze święto Polaków, 11 listopada, jest bezczeszczone, bo pracowników handlu zmusza się do pracy w tym dniu. W ubiegłym roku dwieście sześćdziesiąt tysięcy pracowników zatrudnionych w hipermarketach zostało wbrew prawu zmuszonych do pracy w Święto Niepodległości. Przepis złamały zarówno zagraniczne placówki, jak i polskie sieci handlowe. Dlatego dzisiaj ponownie dokonujemy odpowiednich zmian w kodeksie pracy dotyczących zakazu handlu, przynajmniej w dwanaście dni świątecznych. Tak jak to było już tutaj powiedziane, jest to pierwszy krok w dobrym kierunku, we właściwym kierunku.
Regulacją tą zbliżamy się również do sytuacji panującej w krajach Unii Europejskiej, głównie zaś dążymy do poprawienia warunków pracy, a także do przestrzegania wartości, szanowania tradycji narodowych. Nie ma bowiem żadnego uzasadnionego powodu, aby wszystkie sklepy, niezależnie od wielkości, pracowały w święta państwowe i kościelne.
Zmiana ta jest, jak już wspomniałem, symboliczna, ponieważ obejmuje tylko dwanaście dni świątecznych, a nie dotyczy niedziel. Przypomnę, jak kiedyś w czasach PRL biskup katowicki na Śląsku wołał: "Niedziela Boża i nasza!". I właściwie tym hasłem pobudził górników, rzeszę mężczyzn na Śląsku do ogromnej refleksji nad wartością niedzieli. To był wówczas jeden z elementów powołania się na to, że człowiek ma swoją godność, nie może, mówiąc słowami wtedy używanymi, tyrać jak robol. Oczywiście te dwanaście dni świątecznych to już jest bardzo ważny kompromis między partnerami społecznymi, ale jak sądzę, w przyszłości powinniśmy pójść dalej i objąć zakazem handlu także wszystkie niedziele.
Przypomnę, że wprowadzany zakaz handlu będzie obowiązywał dopiero od 1 stycznia, ale tak jak tutaj było już mówione, można by wprowadzić krótsze vacatio legis i wówczas nie byłoby żadnego problemu, ponieważ dotyczyłoby to tylko jednego Święta Niepodległości oraz dwóch dni Bożego Narodzenia. W te dwanaście dni wolnych od handlu i tak będzie można poczynić odpowiednie zakupy na stacjach benzynowych, w aptekach, w placówkach gastronomicznych, w innych placówkach użyteczności publicznej, które wymieniono w ustawie.
Pytanie, czy taki zakaz wpłynie niekorzystnie na obroty handlowe i spowoduje konieczność zwolnień, jak ostrzegają przedsiębiorcy. Raczej nie. Zagraniczne sieci handlowe wypowiadają się o tych zmianach może bez entuzjazmu, ale też nie są im zdecydowanie przeciwne. Statystyczny polski konsument zaopatruje się na święta przynajmniej kilka dni wcześniej. Ponadto dzisiaj ze względu na dużą emigrację handel poszukuje nowych pracowników. Co jednak ważne, możliwość spędzenia świąt z rodziną przez pracowników handlu wpłynie pozytywnie na lepszą jakość i wydajność pracy.
Jak wspomniałem, powinniśmy dążyć do tego, aby zarówno supermarkety, jak i mniejsze sklepy były zamknięte we wszystkie niedziele i święta. Co za tym jeszcze przemawia? Przede wszystkim fakt, że praca w handlu należy do bardzo trudnych i wymagających, a także do najgorzej płatnych. Często za najniższą krajową trzeba pracować przez siedem dni w tygodniu. Odbywa się to kosztem wielkich wyrzeczeń, a także ze szkodą dla rodziny.
Wspomniałem, że obecne zmiany w kodeksie pracy zbliżają nas do sytuacji w krajach Unii Europejskiej. Podam tylko dla przykładu, że w Niemczech zakaz handlu w dni świąteczne wynika z ustawy normującej czas pracy placówek handlowych. Wyjątek stanowią apteki, stacje benzynowe, kioski oraz sklepy na dworcach i lotniskach. Odstępstwem objęte są również sytuacje, gdy władze lokalne dopuszczają możliwość handlu. Generalna zasada pozostaje jednak niezmienna. Pracy w dni świąteczne sprzeciwiły się tam związki zawodowe, organizacje kościelne, a także Federalne Zrzeszenie Niemieckiego Handlu Detalicznego. Podobne zasady obowiązują także w Anglii, Francji, we Włoszech, choć oczywiście w każdym z tych krajów możliwe są pewne odstępstwa, ale wyraźnie określone w odpowiednich ustawach. Podobnie powinny wyglądać regulacje w polskim ustawodawstwie.
Przeciwnicy zmian twierdzą, że rynek jest wolny, że nie wolno rynku ograniczać. Nie jest to prawdą. We wszystkich rozwiniętych krajach rządy sterują rynkiem, tam nikt handlu nie puścił na żywioł. Na Zachodzie liczba ograniczeń, zezwoleń, limitów i różnego typu regulacji obowiązujących w handlu może przyprawić o zawrót głowy niejednego polskiego liberała. A na dodatek liczne komisje kontrolne ścigają z urzędu wszelkie nieuczciwe zachowania zarówno hipermarketów, jak i mniejszych placówek handlowych. Karany ustawowo jest też handel towarami poniżej kosztów produkcji, a to u nas nagminnie stosują supermarkety. Tak przynajmniej wynika z faktur, a konkretnie z rzekomego braku osiągania zysków przez sieci wielkpowierzchniowe. Dlatego obecna zmiana w kodeksie pracy nie ogranicza rynku, tylko reguluje go, bo przecież wolność nie może oznaczać naruszania praw innych osób, na przykład prawa do wypoczynku czy prawa do zachowania wartości. Skoro obecnie ekonomia i zysk biorą górę nad wszystkim, to właśnie powinniśmy te sprawy uregulować ustawowo.
To prawda, że w naszym kraju zadomowił się zwyczaj robienia zakupów w niedziele i święta, zwłaszcza zwyczaj odwiedzania supermarketów w te dni. Całe rodziny traktują wspólny pobyt w hipermarketach jako sposób spędzania wolnego czasu, a nawet swego rodzaju rozrywkę. Tak wynika z badań przeprowadzonych w listopadzie 2004 r. przez CBOS. Ale chciałbym zwrócić uwagę na to, że jeszcze w 1997 r. aż 62% ankietowanych przez CBOS deklarowało, że nigdy nie kupuje w niedziele. Rok temu takich osób było już tylko 32%. Dlatego jest jeszcze o co walczyć. Należy społeczeństwo przekonać, że ta magia zakupów w niedziele i święta w supermarketach oznacza koszty dla innych, głównie kobiet i matek, skazanych na pracę w te dni.
Nie dajmy się również omamić innej legendzie, o zbawiennej roli hipermarketów dla rynku pracy. Niedawny raport Watykańskiej Komisji Ekonomicznej potwierdza, że jedno miejsce pracy w hipermarkecie to siedmiu, ośmiu bezrobotnych w lokalnym handlu, usługach i drobnym przemyśle. Ponadto, jak już nadmieniłem, większość hipermarketów nie wykazuje zysków, ponieważ w koszty działalności wrzucają, co się da. Na przykład kupują od firm macierzystych prawa do posługiwania się markami towarów, płacąc za nie bajońskie kwoty, a są to przecież koszty fikcyjne. Ale w papierach wszystko się zgadza: nie ma zysków, nie ma więc od czego odprowadzać podatków. Dobrze, że wprowadzamy przynajmniej tę zmianę, wprowadzającą dwanaście dni świątecznych, wolnych od handlu. Ale najwyższa pora na poważną debatę o rozwiązaniach prawnych i strukturalnych systemu funkcjonowania polskiego handlu. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan senator Misiak.
Proszę bardzo.
Senator Tomasz Misiak:
Szanowni Państwo! Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Jak samotny biały żagiel będę bronił, siedząc po tej naszej stronie, pewnych idei, idei rynkowych.
Proszę państwa, oczywistym faktem jest to, że są w naszym kraju święta, które należy docenić i których wagę należy podkreślić. Niewątpliwie należą do nich święta Bożego Narodzenia, niewątpliwie należą do nich wielkie święta historyczne. Trzeba też zwrócić uwagę przy okazji tej dyskusji, bo robimy rzecz być może ważną, ważną dla poszczególnych osób... Nie będę wymieniał wszystkich świąt, które są tutaj brane pod uwagę, ale oczywiście zgadzam się z tym, że te dni powinny być wolne od pracy. Chcę tylko zwrócić uwagę na to - ponieważ widzę, że retoryka ponosi nas też w innym kierunku niż tylko mówienie o świętach i pracy - że nie należy zapominać, jak wiele jest dzisiaj w naszym kraju innych dni wolnych od pracy i jaki to ma rzeczywisty wpływ na ekonomię naszego państwa.
Możemy, Panie Senatorze, mówić o tym, że inne państwa mają o wiele więcej ograniczeń, że są tam rozwiązania o wiele bardziej restrykcyjne niż w Polsce. Być może tak jest, ale pewnie będziemy gdzieś na poziomie krajów słabo rozwiniętych, niewydolnych, źle funkcjonujących, bo w oficjalnych rankingach organizacji...
(Rozmowy na sali)
Proszę państwa, w oficjalnych rankingach organizacji...
(Senator Ewa Tomaszewska: A przykład Francji, Niemiec?)
(Senator Adam Biela: A Niemcy?)
W oficjalnych rankingach międzynarodowych organizacji ekonomicznych Polska wypada bardzo źle jako kraj wolny ekonomicznie, w wielu kwestiach. Są tam brane pod uwagę między innymi założenia dotyczące rynku pracy. Zdaję sobie sprawę z tego, że pojedyncze regulacje, które będziemy wskazywać, mogą w Polsce funkcjonować lub nie funkcjonować. Ale trzeba wiedzieć, że w tych rankingach wypadamy dużo gorzej od krajów Unii Europejskiej.
A z drugiej strony, pani senator na przykład często podkreśla, że bardzo chcemy jak najszybciej dogonić pod względem wynagrodzeń naszych konkurentów, naszych partnerów z Unii Europejskiej.
(Senator Ewa Tomaszewska: Naszą wydajność pracy...)
Prosiłbym bardzo, żeby nie przeszkadzać i nie odnosić się do dyskusji. Można przyjść później i zabrać głos jeszcze raz.
Pani senator odnosi się do tych kwestii, które dotyczą wynagrodzeń. Wynagrodzenia są pochodną wydajności. Polsce, niestety, daleko jeszcze - i to też są kolejne wskazania ekonomiczne - do wydajności innych krajów, które stać na płacenie coraz większych środków. Wynika to właśnie z ich rosnącego bogactwa. Dzisiaj musimy zwrócić uwagę na to, że w Polsce są ponad pięćdziesiąt dwa dni wolne od pracy i o tym należy mówić, kiedy chcemy mówić o kolejnych dniach wolnych od pracy.
Druga sprawa, którą chciałbym poruszyć, to kwestia hipermarketów i pracy w handlu w niedziele, bo ona ciągle powraca tu w Senacie. Szanowni Państwo, być może nie obserwujecie tego, ale kultura życia zmienia się w sposób diametralny. Praktycznie z dnia na dzień zaczynamy funkcjonować w zupełnie innych społeczeństwach. Możemy się na to obrażać, możemy mówić, że zmienia się tradycja. Polak dwadzieścia lat temu za ulubiony sposób spędzania niedzieli - po przyjściu z kościoła - uważał siedzenie przed telewizorem i oglądanie dwóch programów telewizyjnych, które wtedy były. Później tych programów było coraz więcej. Możemy się na to oburzać. To jest kwestia promocji innego systemu spędzania wolnego czasu. Dzisiaj statystyczny Polak coraz częściej korzysta z usług nie sieci handlowych, bo upraszczamy sprawę, proszę państwa, tylko zorganizowanych placówek zapewniających mu swego rodzaju rozrywkę. Czy ta rozrywka jest dobra czy zła, czy ona jest ambitna czy nieambitna - nie nam tutaj oceniać. Oceniają to ludzie, którzy własnymi nogami niejako decydują, idąc do poszczególnych placówek. A te placówki dzisiaj... Nie mówię o hipermarketach. Proszę pamiętać, że zakaz handlu w niedziele jest bardzo ogólny i dotyczy różnych usług w tym zakresie. Być może zamkniemy też przy okazji dostęp do tego, do czego ludzie mają dostęp i tak bardzo rzadko. Publicyści często w swoich wypowiedziach apelują, żeby ludzie chodzili do kina, żeby ludzie chodzili na występy artystyczne. Coraz więcej placówek handlowych zapewnia takie usługi tam, gdzie ludzie są od tych usług normalnie odcięci. To jest, proszę państwa, rzeczywistość. Obrażamy się na to, że ludzie wybierają tę drogę? Czy chcemy zamknąć im tę drogę i powiedzieć: nie, macie siedzieć przed telewizorami, z pilotami w ręku, nie wychodzić, nigdzie się nie ruszać, bo my nie zgadzamy się na taką kulturę życia? Pozwólmy zdecydować o tym ludziom. Może przeprowadźmy badania, czy ludzie naprawdę oczekują tego, żeby nie mieć dostępu do ogólnie rozumianych usług handlowo-usługowych. Proszę państwa, nie tylko hipermarketów. Państwo mówicie hipermarket i widzicie tylko i wyłącznie kasjera, który musi pracować w niedzielę. Ale takich osób, które muszą lub chcą pracować w te dni uznawane przez nas za wolne - nie mówię tu o świętach, nad którymi dzisiaj będziemy głosować, już powiedziałem, że to akurat rozwiązanie uważam za rozsądne - jest w Polsce naprawdę dużo. To są taksówkarze, to są restauratorzy, to są kelnerzy. Czy uważacie państwo, że kelner z radością przychodzi do pracy w niedzielę? Oczywiście że nie, bo na przykład w sobotę miał imprezę rodzinną, no i w niedzielę z wielką radością by już nie przyszedł. Tylko że gdyby on nie przyszedł, to mielibyśmy martwe centra miast.
No i teraz zadajmy sobie pytanie: czy chcemy działać przeciwko zmianom kulturowym, które mają miejsce nie tylko w Polsce, ale i na świecie? Czy chcemy mówić ludziom, że nie będziemy świadczyć usług, bo chcemy bronić pewnej grupy zawodowej, którą są pracownicy handlu i usług? Ja już dzisiaj, proszę państwa, widzę w niedziele coraz mniej ludzi w sieciach handlowych typu dyskonty. A coraz więcej właśnie tam, gdzie jest różnorodna oferta - tam gdzie są kina, gdzie są przedstawienia różnego rodzaju zespołów, czasami teatrów, tam, gdzie jest dostęp do książek, różnego rodzaju ofert dodatkowych przy tej sprzedaży, nawet do restauracji. Chodzi o to, żeby nie być skazanym na spędzanie wolnego czasu w zamkniętym pomieszczeniu, w zamkniętym miejscu, przed telewizorem. Chodzi o to, żeby ci ludzie wyszli, żeby mogli spędzać czas tak, jak to się robi na Zachodzie, raz w tygodniu zjeść obiad w restauracji, bo nie każdego stać na to zawsze. I tę kulturę powinniśmy napędzać. Stosując zaś taką retorykę, będziemy się od tej kultury odsuwać.
Chciałbym zaapelować do państwa o rozsądek w tym zakresie. Uważam, że są święta, które absolutnie powinny być wolne i w tym przypadku podkreślamy to tym prawem. Ale jednocześnie apeluję o ostrożność w tego typu działaniu. Bo jeśli będziemy mówić o kolejnych dniach wolnych, o kolejnych ograniczeniach w zakresie sprzedaży czy handlu, możemy przez przypadek wylać dziecko z kąpielą. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję bardzo.
Pani senator Rafalska.
Senator Elżbieta Rafalska:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Już w trakcie zadawania pytań, a tym bardziej w trakcie naszej dyskusji, widać było, że ta debata dotyczy znacznie szerszego zakresu spraw niż ustawa, nad którą obradujemy. Może w takim razie przypomnę, jak doszło do tego, że mamy dzisiaj takie rozwiązania.
Otóż był taki projekt poselski, który miał negatywną ocenę ze strony rządu i nie został przyjęty. On dotyczył zakazu pracy w niedziele i święta - nie tylko handlu, ale pracy w ogóle, jak mówię, pracy szeroko rozumianej. Tamten projekt, to był projekt Ligi Polskich Rodzin, rzeczywiście spowodował wtedy burzliwą dyskusję, bo miałby określone skutki finansowe. Policzono nawet, ile osób w wyniku tamtej regulacji mogłoby ewentualnie stracić pracę. Wiemy dzisiaj, że chociażby w obszarze szkolnictwa wyższego praca w systemie weekendowym jest stosowana bardzo często. I właśnie wtedy w stanowisku rządowym znalazła się taka informacja, że kompromisem i odpowiedzią na te potrzeby, tym małym krokiem, o którym mówiła pani senator Tomaszewska, mogłoby być przyjęcie takiej regulacji, która zakazywałaby handlu w określone święta. Mówimy tu, pragnę wyraźnie podkreślić, o jednostkach handlowych wszelkiego typu. Bo w innych regulacjach była propozycja, aby ograniczyć handel w niedziele czy święta w sklepach wielkopowierzchniowych, ale takie rozwiązanie byłoby niekonstytucyjne, więc nie można by było go zastosować. W związku z tym przyjęto to rozwiązanie.
Ta ustawa była przedłożeniem nie rządowym, a poselskim. W trakcie konsultacji, z tego co pamiętam, organizacje pracodawców były przychylne temu rozwiązaniu, widząc jego kompromisowość. Związki zawodowe, no, może bez wielkiego zachwytu, ale jednak je uznały, wprawdzie nie za w pełni satysfakcjonujące - pani senator Tomaszewska już o tym mówiła - ale je zaakceptowały, choć same poszłyby znacznie dalej. Znane było także stanowisko organizacji konsumenckich - muszę tu szczerze i uczciwie oddać to, co mówił pan senator Misiak - które też nie były nadmiernie zachwycone całkowitym zakazem handlu we wszystkie niedziele i święta. Te opinie i skutki finansowe były znane w resorcie i zostały zawarte w poprzednim stanowisku rządu. Wydawało mi się, że ta regulacja nie wywoła wielkich emocji. Przecież to oczywiste, że jeżeli dzisiaj zakaz handlu będzie dotyczył wszystkich placówek, nie tylko sklepów wielkopowierzchniowych, to o żadnych stratach nie może być mowy. W naszych konsumenckich kieszeniach pozostanie ta sama ilość pieniędzy do wydania, po prostu wydamy je w poniedziałek, wtorek czy inne dni nieświąteczne albo nawet w niedzielę, która nie jest świętem, więc tu takich zagrożeń nie ma.
Jeżeli mówimy o tym, że w Polsce jest tak wiele dni świątecznych, to powiedzmy sobie szczerą prawdę, wśród innych państw Polska jest w średnich widełkach, jeśli chodzi o liczbę dni wolnych od pracy, nie jesteśmy narodem leniuszków i nie powinniśmy mieć z tego powodu żadnych kompleksów. Na przykład tak bardzo pracowici Niemcy w dni świąteczne od wielu, wielu lat nie handlują. W Słubicach w sobotę, niedzielę się handluje, a u nich w sobotę o godzinie dwunastej zamykane są wszystkie sklepy, oprócz wielkopowierzchniowych, pracujących do godziny szesnastej. Tymczasem u nas są już sklepy, które pracują całą dobę. Może to jest odpowiedź na to, co stało się w Polsce w okresie zmian transformacyjnych. Wtedy nie upilnowaliśmy tego, żeby natychmiast wprowadzić regulacje, które jednak ograniczałyby handel w niedziele, być może nie mielibyśmy takiej sytuacji, jaką mamy dzisiaj.
Myślę, że jest to dobre rozwiązanie, krok w dobrym kierunku, że pozwoli to tym, którzy dzisiaj muszą pracować w sklepach różnego typu i w Boże Narodzenie, i w Wielkanoc, i 3 maja, i 15 sierpnia na godne świętowanie. Uważam też, że powinniśmy odrzucić oddalenie wejścia w życie ustawy.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję bardzo.
Pani senator Tomaszewska.
(Głos z sali: Drugie wystąpienie.)
Pięć minut, Pani Senator.
Senator Ewa Tomaszewska:
Dziękuję bardzo.
Pierwsza kwestia. Do sytuacji, która jest dziś, czyli do tego, że odbywa się praca w niedziele, w święta, doszło praktycznie ze względu na niedopatrzenie w trakcie prac nad poważną zmianą kodeksową w 1996 r. Nie było wówczas żadnych wniosków w tej kwestii ani ze strony pracodawców, ani ze strony związkowców. Poprzedni kodeks nie dopuszczał pracy na masową skalę w święta i niedziele. Zmieniało się jego formę, była to ogromna praca. I później pracodawcy po prostu znaleźli pewną lukę w prawie, która daje im szansę na wymuszanie pracy w niedzielę. Tak się to stało. W każdym razie nie było oficjalnego stanowiska pracodawców, w którym oni by się tego rozwiązania domagali, przez pięćdziesiąt parę lat wcześniej nie było pracy w niedziele i nikt od tego nie umarł.
Druga kwestia. Te słowa kieruję do pana senatora Misiaka. Wydajność pracy w Polsce rośnie kilkakrotnie szybciej niż płace, a więc ludziom się nie dopłaca do ich pracy, to po pierwsze. Po drugie, przykro mi bardzo, pan tego nie pamięta, ale wtedy, kiedy było rzeczywiście tak kiepsko, to jeszcze nie było pilotów, ze względów technologicznych - one w ogóle wtedy nie istniały w naszym kraju. Nie było pilotów do telewizorów, jakkolwiek były telewizory rzeczywiście z dwoma programami. Na tej sali zasiada niejedna osoba, dzięki działalności której nastąpiły zmiany w kulturze, a więc dużo większy do niej dostęp i możliwości bardziej interesującego układania sobie życia, i także zmiany prowadzące ku wolności gospodarczej. Ja bardzo bym prosiła, by nam nie zarzucać, że chcemy ludzi wpychać z powrotem w ten sam kanał, w którym byli, bo tak nie jest. I myślę, że na takie traktowanie nikt z nas nie zasłużył. Dziękuję. (Oklaski)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan senator Kubiak.
Senator Janusz Kubiak:
Panie Marszałku! Panie, Panowie Senatorowie!
Debatujemy nad kilkoma zaledwie zdaniami i kilkoma zapisami kodeksu pracy, jakże jednak znamiennymi.
Chciałbym zwrócić uwagę, że faktycznie, jak wspomniała pani senator Tomaszewska, w 1996 r. została przeprowadzona dość gruntowna zmiana kodeksu pracy, my jednak nadal bazujemy na kodeksie pracy z 1974 r. Jak na owe czasy, dział, którym się w tej chwili zajmujemy, dotyczący czasu pracy, był postępowy w stosunku do tego, co mamy teraz. W kolejnych okresach były wprowadzane zmiany, nie tylko w tym dziale, ale również w innych związanych z urlopem, z ochroną kobiet, a dzisiaj także z czasem pracy, przede wszystkim z pracą w święta.
Chciałbym zwrócić uwagę na społeczny aspekt tej sprawy. Od lat pięćdziesiątych obowiązuje ustawa o niedzielach i świętach, która czyni je dniami wolnymi od pracy. Przecież obowiązuje czterdziestogodzinny tydzień pracy, tyle tylko, że rozkład tej pracy jest w gestii pracodawcy. Obecne unormowania w kodeksie pracy pozwalają mu na posługiwanie się tym i nienaruszanie ustawy ani innych przepisów. Proponowane zmiany dają również taką możliwość, że jeśli pracownik placówki handlowej pracuje w święto, to pracodawca jest zobowiązany do udzielenia mu innego dnia wolnego, i to w krótkim czasie generalnie, bo w ciągu sześciu dni kalendarzowych. Tak że jest to krótki okres rozliczeniowy, chodzi o to, żeby to wykorzystywano i to święto faktycznie było.
Co do samych placówek handlowych, to chciałbym zwrócić uwagę, że w kodeksie pracy nie ma definicji, to znaczy nie mówi się o dużych czy małych placówkach. Oczywiście nie wchodzi tu w grę samodzielne prowadzenie działalności, gdyż mówimy o pracownikach, o pracy, nie mówimy o działalności podmiotu gospodarczego. To uregulowanie wprowadzono tylko w takim zakresie, że w placówkach handlowych praca będzie niedozwolona w czasie ustawowo określonych dwunastu świąt.
Uważam, że ten krok pozwoli... Niezależnie od tego, że zmienia się pewne zachowania, pewne czynniki wpływają na postępowanie innych osób... Poprzednio również można było czy w sobotę, czy w niedzielę, czy w święto chodzić do teatru, i nic nie stoi na przeszkodzie, aby robić to także w chwili obecnej, i niekoniecznie musi to być związane z pracą w święta. Dlatego uważam, że podjęte działania legislacyjne zasługują na uznanie. Dziękuję. (Oklaski)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Pan senator Alexandrowicz, proszę bardzo.
Senator
Przemysław Alexandrowicz:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Pan senator Misiak pytał tu takim tonem, jakby to było pytanie retoryczne, czy chcemy iść pod prąd zmian, które dokonują się w innych krajach. Ja na to pytanie nieretorycznie odpowiem: tak. Ja chcę iść pod prąd wielu zmian! Tych, które uważam za złe, które dokonują się w świecie, często w krajach dużo bardziej od naszego rozwiniętych. Tak, jestem reakcjonistą, a reakcja - że zacytuję marszałka Marka Jurka - jest objawem życia. Z prądem płyną najczęściej martwe ryby, tylko żywe ryby płyną pod prąd.
Czasami trzeba płynąć pod prąd, czasami trzeba płynąć pod prąd zmian kulturowych czy może raczej kontrkulturowych, które do nas z tak zwanych bardziej rozwiniętych krajów przychodzą. Myślę, że obyczaj święcenia niedzieli do takich wartych obrony tradycyjnych zwyczajów należy. Ważne jest też to, że oprócz tego, iż jestem reakcjonistą, jestem także katolikiem, chrześcijaninem i dla mnie przykazanie "pamiętaj, abyś dzień święty święcił" jest przykazaniem ważnym. Bardzo sobie cenię wolność, ale wiem o tym, że ceniąc wolność i o nią walcząc, należy też pamiętać o pewnych prawach, które nas wiążą, a takimi są prawa Boże.
Pamiętam z historii jeden przykład, kiedy walczono z niedzielą, a nawet ją zniesiono: w czasie rewolucji francuskiej. Wymyślono, że będzie się świętować co dziesiąty dzień, a niedzielę się zniesie. Wtedy - charakterystyczny szczegół - opór stawiły zwierzęta robocze. Otóż woły i konie były tak przyzwyczajone do tego, że tego dnia nie wychodziły na pole i nie orały, że zastrajkowały. Ludzie z rewolucyjnym szaleństwem się pogodzili, ale zwierzęta nie. Bądźmy trochę mądrzejsi od zwierząt i trochę mądrzejsi od rewolucjonistów. (Oklaski)
(Senator Jan Szafraniec: Bardzo dobrze, bardzo dobrze.)
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Krzysztof Putra)
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo panu senatorowi.
Teraz głos zabierze pani senator Anna Kurska.
Bardzo proszę.
Senator Anna Kurska:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Chciałabym się odnieść do wypowiedzi, szczególnie pana senatora Misiaka, bo rzeczywiście nie sposób nie zabrać głosu w takiej kwestii. Pan senator przedstawia sprawę tak. Jeśli nie pójście do marketu, to siedzenie przed telewizorem, i to są dwa sposoby na spędzanie wolnego czasu. Pytam, czy naprawdę nie ma innych. Pomijam już fakt, że o każdej porze roku każdy sobie może wybrać jakiś sport, czy to będzie wycieczka, czy narty, czy jacht, czy bojery...
(Senator Ewa Tomaszewska: Książkę chociażby.)
(Senator Jan Szafraniec: Kościół, kościół.)
Nie, ja już w tej chwili abstrahuję. O kościele to oczywiście się nie mówi, bo to jest przyjęte zwyczajowo. Chodzi o to, że dla higieny psychicznej człowiek musi raz na siedem dni odpocząć, w przeciwnym razie jest po prostu zmęczony, staje się zgorzkniały, nie ma koncepcji, nie ma chęci do życia, po prostu pojawia się marazm i nuda. I gdy słyszę, że krąg zainteresowań człowieka ma się zawęzić do tych dwóch spraw, że atrakcyjnym spacerem jest pójście z dziećmi tam, gdzie jest hałas, przepychanie, gdzie właściwie przemierza się hektary, nie wiadomo, po co, i wydaje się pieniądze na niepotrzebne rzeczy, zaś dzieci tylko marzą o tym, żeby sobie gdzieś polatać, a w supermarkecie nie bardzo mają gdzie, to po prostu jestem temu przeciwna.
Myślę, że trzeba by było rzeczywiście jakoś wrócić do tego, że niedziela jest wolna, tym bardziej że teraz są wolne soboty i w sobotę można nadrobić zaległości z całego tygodnia, nie tak jak było we wcześniejszym okresie, kiedy musieliśmy do soboty włącznie pracować zawodowo, a niestety właśnie niedziela zostawała na ciężką pracę, odrabianie zaległości z całego tygodnia.
Proponuję jednak rozważyć możliwość powrotu do wolnych niedziel, z wyjątkiem oczywiście takich zawodów, w których jest to kwestia wyboru, na przykład aktorzy muszą grać, wiadomo. Jest wiele zawodów, wiele osób, które nie mogą korzystać z wolnej niedzieli, ale generalnie człowiek przeciętny, szarak, jak to się potocznie mówi, niech ma możliwość wypoczynku. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo, Pani Senator.
Bardzo proszę pana senatora Tomasza Misiaka o zabranie głosu. Przypominam, że to jest drugie wystąpienie, więc czas wystąpienia musi być krótszy.
Proszę.
Senator Tomasz Misiak:
Proszę państwa, jestem szczęśliwy z tego powodu, że pojawiło się tak wiele głosów prezentujących szczytne cele, niemal łącznie z przypowieściami biblijnymi, i o tym, że zwierzęta w końcu zbuntowały się przeciwko pewnym działaniom. To jest miłe.
Ja chciałbym nawiązać do tego właśnie głosu i jednocześnie chcę powiedzieć, że ja absolutnie szanuję każdą osobę, która jest na tej sali i ma w swym dorobku wielkie dokonania historyczne. Szanuję to, że kiedyś państwo walczyliście z tym, co robiła władza. Jednak dzisiaj zmieniły się role, dzisiaj to wy jesteście władzą.
(Senator Ewa Tomaszewska: "To my", a nie "to wy".)
Dzisiaj to wy stanowicie o tym i mówicie, co ma być dobre dla człowieka, a co nie.
Ja chcę powiedzieć tylko o jednej sprawie. Dużo ważniejsza, dużo ważniejsza od tego, co myśli jeden pan senator, drugi pan senator czy pani senator, jest wolność, wolność wyboru człowieka. To, że ja jako senator uważam, że powinno być tak, a nie inaczej, wcale nie oznacza, że mam narzucać moją wolę komuś innemu. Jeżeli człowiek ma prawo wyboru pójścia w różne miejsca, na grzyby, na zabawę, na jachty, do restauracji, do centrum handlowego, to ma mieć prawo dokonania wyboru i korzystania z wolności.
Człowiek, który pracuje w sklepie, nie jest do tego zmuszany, on świadomie podejmuje decyzję o zatrudnieniu się w danym sklepie. Oczywiście, rynek pracy, który był trudny, mógł ludzi w jakiś sposób do tego zmuszać. Jednak dzisiaj rynek pracy się zmienia, dzisiaj sieci handlowe mają problem ze znalezieniem ludzi i to rynek wymusi to, żeby ci ludzie zarabiali odpowiednie pieniądze i czuli się dobrze zmotywowani do pracy. Ale jeśli my nie będziemy szanować wolności ludzkiej i będziemy w imię własnych przekonań płynąć pod prąd, o którym pan mówił... Tylko że to nie jest prąd, pan chce stworzyć nowy prąd, prąd, który jest pana prądem. Niech pan zapyta ryby płynące z tym prądem, czy one chcą z panem płynąć, a nie zmusza ich do płynięcia w swoim kierunku.
Jeśli nie zrozumiemy słowa "wolność" i będziemy przeciwstawiać się wszystkim ideałom, które są w nim zawarte, właśnie poprzez mówienie, że ja mam rację, uważam, że tak powinno być, bo to jest moja tradycja... Przepraszam, pewnie w Polsce jest wielu ludzi, którzy nie uważają za swoją tradycję spędzania czasu w takiej, a nie innej formie. Są ludzie, którzy chodzą do kościoła, to jest ogromna większość, są ludzie, którzy chodzą w inne miejsca. Dajmy ludziom wolność wyboru, bo jesteśmy krajem demokratycznym. Wolność i demokracja mają mieć wartość, a nie to, że ktoś myśli, że tak powinno być. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo panu senatorowi.
Bardzo proszę, pan senator Augustyn zabierze głos.
Senator Mieczysław Augustyn:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Zapisałem się do zabrania głosu, bo początkowo myślałem, że powinienem przyjść w sukurs panu senatorowi Misiakowi, ale zrobił to osobiście, zamieniliśmy się kolejnością.
Ja oczywiście z uwagą i z szacunkiem słucham wszystkich państwa wypowiedzi, które odnoszą się do systemów wartości, przymierzanych przez państwa do tego projektu ustawy. Sądzę, że warto pamiętać - jest tak bardzo często - o tym, że klienci marketów w niedziele, a nawet i w święta, to są ci sami ludzie, którzy byli w kościele. Drodzy państwo, jest tak, że funkcja tych wizyt, tak to nazwijmy, nie zawsze dzisiaj połączonych z zakupami - co wynika ze zmian kulturowych, które możemy pochwalać lub ganić, to jest sprawa naszych osobistych przekonań - zmieniła się.
Przyszła mi na myśl pewna sprawa - podobno jesteśmy Izbą Refleksji - pewna refleksja mnie naszła, kiedy w radzie miasta rozważaliśmy kwestię hipermarketu, tego, czy on ma powstać, gdzie ma być ulokowany. Spierały się oczywiście racje podobne do tych z naszej dyskusji. Jedni wskazywali wtedy na głośną sprawę Biedronki i wyzysku pracowników, mówiąc o tym interesie, używali bardzo mocnych słów, inni mówili o interesie przedsiębiorców, o wolności gospodarczej i przedstawiali dobrodziejstwa, jakie przyniesie nowy obiekt handlowy: kolejni zatrudnieni pracownicy, zagospodarowanie terenu, podatki dla miasta itd. Ja nie wiedziałem, jakie zająć stanowisko.
Powiem państwu szczerze, ta refleksja, którą chcę się z państwem podzielić, jest taka. My tą ustawą czy następnymi z tego zakresu mamy przecież zbudować jakiś ład społeczny w określonej dziedzinie. Jest tak, że niektórzy objęci tą regulacją są pracodawcami, inni, znacznie liczniejsi, są pracownikami, ale prawie wszyscy są konsumentami. Jeżeli trzeba się za czymś opowiedzieć, to wydaje mi się, że najrozsądniej jest się opowiadać za interesem wszystkich, czyli przede wszystkim konsumentów. Kwestie wolności gospodarczej pozostawiajmy rynkowi, a kwestie moralne pozostawiajmy wolnemu wyborowi tych, którzy albo gdzieś pójdą, albo z tego nie skorzystają.
Padają tu mocne słowa. One bywają tym mocniejsze, im większa jest nasza bezradność wobec zjawisk, których nie pochwalamy, ale to niekoniecznie musi oznaczać, że do końca mamy rację. A tak już żartując, to o tych, którzy płyną z prądem czy pod prąd, powiedziałbym tak: z prądem to trzeba ostrożnie, bo czasem może porazić i wtedy niekoniecznie się słusznie myśli. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo.
Bardzo proszę pana senatora Aleksandra Bentkowskiego o zabranie głosu.
Senator Aleksander Bentkowski:
Panie Marszałku! Szanowni Państwo!
Pozwoliłem sobie przynieść na trybunę, na mównicę Senatu kodeks pracy i ustawę, którą mamy do rozpatrzenia, czyli projekt zmian kodeksu pracy. Z tego, co rozumiem, intencją inicjatorów było po prostu to, aby niedziela była dniem wolnym od pracy w placówkach handlowych. Tymczasem to, co zaproponowano, stwarza wręcz odwrotną sytuację. Tutaj gwarantuje się możliwość pracy w dużych jednostkach handlowych, w których jest tak zwana praca zmianowa, zaś wyklucza się możliwość pracy w jednostkach, w których jest praca jednozmianowa, czyli w małych sklepikach, gdzie pracuje się na przykład od godziny 10.00 do godziny 18.00.
Ażeby nie być gołosłownym, przytoczę zdanie z ustawy. W pkcie 1 dodaje się zapis, w art. 1519 dodaje się zapis oznaczony 9a, który mówi: "praca w niedziele jest dozwolona w placówkach handlowych". To tak, żeby nikt nie miał wątpliwości. Wpisuje się takie zdanie. Jeżeli ktoś miał wątpliwości, to powtarzam, że wpisuje się zdanie: "praca w niedziele jest dozwolona w placówkach handlowych". Gdyby intencją było to, ażeby w placówkach handlowych w niedziele nie pracowano, to by tego nie wprowadzano. Jednak jest wyraźnie napisane, że praca jest dozwolona. W takim razie pytam, w jakich placówkach handlowych. Ano w tych, w których - zmienia się także art. 15111 - "pracownikowi wykonującemu pracę w niedziele i święta, w przypadkach, o których mowa w art. 1519a" - a więc w tych właśnie - przysługuje dzień wolny od pracy.
Proszę Szanownego Senatu, jeżeli uchwalimy tę ustawę w takim kształcie, w jakim zaproponował ją Sejm, każdy rozsądny pracodawca, który będzie chciał wykonywać pracę w dużych jednostkach handlowych czy uruchomić te placówki, spokojnie będzie mógł to zrobić i na pewno przepisy kodeksu pracy w takim brzmieniu, w jakim je zaproponowano, mu w tym nie przeszkodzą.
Zastanawiam się, z całym szacunkiem dla legislatorów sejmowych, dlaczego w tak nonsensowny sposób próbują wprowadzić prosty zapis, prosty zapis, mówiący o tym, że placówki handlowe nie pracują na przykład w niedziele i święta. Obecna propozycja z całą pewnością - mówię to z odpowiedzialnością prawnika - nie zlikwiduje pracy w niedziele i święta. Ażeby, powiedzmy, podbudować wątpiących, odsyłam szanownych państwa, przedstawicieli ministerstwa do opinii pana profesora Rączki, znakomitego profesora z dziedziny prawa pracy, który stwierdził, że propozycja sejmowa, jaka została przedstawiona Senatowi, jest przykładem bubla prawnego. Tak to określił.
Jeżeli zatem mamy w ogóle dyskutować na ten temat, to zacznijmy od tego, że należy generalnie zmienić propozycje sejmową, bo jeżeli jej nie zmienimy, przyjmiemy ją w takiej wersji, w jakiej ona jest, to z pewnością ludzie będą pracowali w placówkach handlowych w takim samym stopniu, jak dzisiaj, z wyjątkiem placówek, w których pracuje się na jedną zmianę. Tymczasem chodziło akurat o to, ażeby one mogły pracować, te małe osiedlowe placówki, zatrudniające jednego czy dwóch pracowników, otwarte przez osiem godzin. Jednak one nie będą mogły pracować, bo ta zmiana wyklucza możliwość pracy w placówkach, w których nie ma tak zwanego systemu zmianowego. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo panu senatorowi.
Bardzo proszę pana senatora Zbigniewa Trybułę o zabranie głosu.
Senator Zbigniew Trybuła:
Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Pani Minister! Panie Ministrze! Panie i Panowie Senatorowie!
Chciałbym poprzeć uchwałę, którą przygotował Senat, szczególnie pkt 1 z poprawką zaproponowaną przez naszą komisję, Komisję Rodziny i Polityki Społecznej, a jednocześnie opowiedzieć się przeciwko poprawce drugiej, dotyczącej wydłużenia vacatio legis. To tak wstępnie.
A teraz odniosę się może do tego, co mówił pan senator Bentkowski. Z całym szacunkiem, ale pan senator nie doczytał drugiego zdania w przedłożeniu sejmowym. Przepis ten mówi o tym, że praca w niedziele jest dozwolona w placówkach handlowych, ale zdanie drugie jest następujące: "przepis art. 15110 pkt 9 zdanie wstępne stosuje się". A czego to dotyczy? Dotyczy to tego, że praca w niedziele i święta jest dozwolona przy wykonywaniu prac koniecznych ze względu na użyteczność społeczną i tam są one wymienione, czyli normalnie nie jest ona dozwolona, choć są pewne wyjątki.
My na posiedzeniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej zapisaliśmy art. 1 troszkę inaczej, to znaczy tak, żeby było wiadomo, o co chodzi. Napisaliśmy, że praca w święta w placówkach handlowych jest niedozwolona. Chodziło o to, żeby to było...
(Senator Ewa Tomaszewska: Wyraźnie.)
...wyraźnie napisane. I to jest zdanie, które jest bardzo zrozumiałe. A drugie mówiło o tym, że stosuje się ten punkt także wtedy, gdy święto przypada w niedzielę. Tu nie ma żadnych wątpliwości.
Odniosę się może również do tego, co senatorowie, panie i panowie senatorowie w tej bardzo gorącej dyskusji mówili w odniesieniu do wolnych niedziel, świętowania, płynięcia pod prąd czy z prądem, o wolności. Szczególnie pan senator Misiak, także pan senator Augustyn mówił o wolności. Panie Senatorze, wolność trzeba zrozumieć. Wolność to nie jest zniewolenie. Pan mówi o wolności osób, które chciałyby w niedzielę pójść, jak to się czasami teraz mówi, do galerii handlowej, oprócz zrobienia zakupów skorzystać również z kina, z teatru. Ale gdzież jest wolność tych kobiet, tych pracowników, którzy muszą pracować w niedziele i święta? Jeżeli wolność dla wszystkich, to dla wszystkich.
(Senator Tomasz Misiak: A taksówkarze?)
Oni może chcieliby świętować, ale nie mogą, są przymuszani do...
(Senator Tomasz Misiak: A restauratorzy?)
(Wicemarszałek Krzysztof Putra: Proszę nie przeszkadzać.)
Są pewne zawody, bez których funkcjonowanie państwa nie byłoby możliwe. U nas w Odolanowie jest Zakład Odazotowania Gazu, pracujący na cztery zmiany. Ruch jest ciągły, w niektórych zakładach nie można tego zatrzymać, wiadomo, ze względu na specyfikę produkcji są cztery zmiany i produkcja prowadzona jest non stop. Czy kupowanie w niedziele czy w święta jest koniecznością i czy bez tego gospodarka się zawali? Myślę, że nie. I jeżeli chodzi o sprawę wolności, to trzeba ją rozumieć tak jak Ojciec Święty Jan Paweł II, który mówił, że wolność jest wymagająca, że nie możemy dać się zniewolić. Bo pewien trend kulturowy, który przychodzi z Zachodu, i słusznie pan senator Alexandrowicz to przypomniał... Ja również jestem przeciwko pewnym prądom, które przychodzą z Zachodu, a od których teraz na Zachodzie ludzie już odchodzą, bo wydawało się, że to jest dla nich wolność, a okazało się, że pewne rzeczy ich zniewalają, powodują, że rodziny się rozpadają, bo miało się żyć lepiej, a żyje się gorzej.
Dlatego wydaje mi się, że popierając tę całą ustawę, powinniśmy bardzo spokojnie pomyśleć, jak spowodować, żeby te nasze zwyczaje kulturowe, które tu są, dobre zwyczaje, powodujące wzmocnienie rodziny, można było przekuć w dobre ustawy, które nikogo nie będą zniewalać, a jednocześnie będą pokazywać tym dobrze rozwiniętym krajom zachodnim, że świat się nie zawali, gdy nie będzie handlu w niedziele i święta, że to będzie z korzyścią dla wszystkich, bo odpoczynek każdemu z nas jest potrzebny. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo panu senatorowi.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
W trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, więc zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu proszę Komisję Rodziny i Polityki Społecznej o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu szóstego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz o zmianie niektórych innych ustaw.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na czterdziestym piątym posiedzeniu w dniu 6 lipca 2007 r. Do Senatu została przekazana w dniu 9 lipca 2007 r. Marszałek Senatu w dniu 10 lipca 2007 r., zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Gospodarki Narodowej, Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 486, a sprawozdania komisji w drukach nr 486A, 486B i 486C.
Proszę sprawozdawcę Komisji Gospodarki Narodowej, pana senatora Tomasza Misiaka, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Tomasz Misiak:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Celem ustawy jest wprowadzenie zmian w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Zmiany te były już dość długo postulowane przez wszystkie strony, jeżeli chodzi o trójstronne porozumienie rynku pracy, czyli komisję trójstronną. Są wykorzystane zmiany z zarówno przedłożenia rządowego, jak i z projektu poselskiego - według informacji, którą pani senator Rafalska przedstawiła - który był tworzony.
Zmiany dotyczą kilku najważniejszych punktów ułatwiających dostęp do środków i wykorzystywanie środków Funduszu Pracy w celu ułatwienia znalezienia zatrudnienia, jak i w celu ułatwienia dotarcia chociażby do miejsca zatrudnienia.
Przedstawię najważniejsze zmiany merytoryczne, które pojawiają się w tej ustawie. Będę je wymieniał po kolei, później oczywiście w ramach pytań państwo będziecie mogli o te zmiany zapytać.
Pierwsza zmiana to zachowanie do końca roku 2013 przekazywania samorządom powiatowym z Funduszu Pracy 7% kwoty środków Funduszu Pracy ustalonej na rok poprzedni na realizację programów na rzecz promocji zatrudnienia oraz łagodzenie skutków bezrobocia i aktywizację zawodową z przeznaczeniem na finansowanie kosztów wynagrodzenia i składek na ubezpieczenie społeczne pracowników powiatowego urzędu pracy. W projekcie rządowym termin zachowania tej kwoty był poprzednio przedłużony do roku 2009, tym razem przedłużamy to do roku 2013, a więc o cztery lata. Dodam, że środki Funduszu Pracy w tej chwili bardzo rosną, ponieważ są to pochodne wynagrodzeń, wynagrodzenia rosną w tempie blisko 10% rocznie, dlatego środki Funduszu Pracy znacznie się zwiększają.
Kolejna zmiana dotyczy dania staroście możliwości refundowania części kosztów kwalifikowanych do wysokości 3% kwoty przyznanej ze środków będących w dyspozycji samorządu województwa na realizację zadań współfinansowanych ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego i Funduszu Pracy.
Kolejna zmiana dotyczy możliwości sfinansowania bezrobotnemu kosztów przejazdu na badania lekarskie oraz do miejsca wykonywania prac społecznie użytecznych. Oczywiście bardzo dużym problemem jest często to, że bezrobotni nie mają nawet środków na to, żeby dojechać do miejsca pracy czy do miejsca przeprowadzania badań, a bez badań nie mogą podjąć pracy. Ta zmiana umożliwia podjęcie pracy i przeprowadzenie badań.
Jest również zmiana dotycząca zwiększenia wysokości dodatku aktywizacyjnego w przypadku podjęcia z własnej inicjatywy zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej do kwoty 50% zasiłku przysługującego bezrobotnemu. Oczywiście jest to promocja samozatrudnienia się ludzi i pozwala to na zwiększenie się tej aktywności.
Kolejna zmianą było rozszerzenie podczas pierwszego czytania, w oparciu właśnie o propozycję poselską - o tym mówiłem - przepisu dotyczącego osób będących w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Za takie osoby zostały uznane kobiety, które nie podjęły zatrudnienia po urodzeniu dziecka, bezrobotni bez doświadczenia zawodowego lub wykształcenia średniego, bezrobotni samotnie wychowujący co najmniej jedno dziecko do osiemnastego, a nie do siódmego roku życia i bezrobotni, którzy po odbyciu kary pozbawienia wolności nie podjęli zatrudnienia. Rozszerzenie przepisu o te osoby będące w szczególnej sytuacji umożliwia dostarczenie tym osobom odpowiednich usług, jeżeli chodzi o urzędy pracy, właśnie w zakresie pomocy w zatrudnieniu.
Kolejna zmiana to przyjęcie zgłoszonej podczas drugiego czytania wysokości stypendium dla bezrobotnego odbywającego staż lub przygotowanie zawodowe. Będzie ono wynosiło 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę, a nie 80% zasiłku dla bezrobotnych; obecnie ten zasiłek to 538 zł, a minimalne wynagrodzenie za pracę to 936 zł. Daje nam to stypendium w wysokości 748 zł i jest to podwyżka o 210 zł w stosunku do dzisiejszego stanu. Oczywiście te wszystkie zwiększenia służą również zachęceniu ludzi do podejmowania dodatkowych zadań związanych z podnoszeniem swoich kwalifikacji, czyli wyrywaniu ich z wykluczenia społecznego.
Kolejna zmiana to możliwość refundowania kosztów opieki nad dziećmi do lat siedmiu w wysokości połowy zasiłku na każde dziecko, na opiekę którego poniesiono koszty. To jest bardzo istotny element szczególnie dla młodych matek, które właśnie przez to, że nie miały zapewnionej opieki nad dzieckiem, a nie mogły skorzystać z opieki rodzinnej, i nie miały dotychczas możliwości korzystania z jakiejkolwiek pomocy finansowej... Ta zmiana umożliwi im szybszy powrót do aktywności zawodowej, a więc nie będzie tego wykluczenia zawodowego z powodu wieloletniej opieki nad dzieckiem, do okresu przedszkolnego włącznie, bo wiele młodych matek nie chce oddawać dzieci do żłobków, zaczynają dopiero od okresu przedszkolnego. Tym samym, mając możliwość zapewnienia opieki prawie trzy lata wcześniej, mogą podejmować swoje zatrudnienie i nie wypadać z rynku pracy. To jest bardzo ważne, szczególnie na dzisiejszym rynku pracy.
Kolejna zmiana to regulacja odnosząca się do wspierania pracy zarobkowej w gospodarstwie domowym w powiązaniu ze zniesieniem stosowania najniższej stawki podatkowej z tytułu zatrudnienia w gospodarstwie domowym osoby bezrobotnej. W tej chwili jest to praktycznie niestosowane rozwiązanie. Jest to próba udrożnienia kanału zatrudniania tych osób w ramach prywatnych zatrudnień, takich, gdy osoby są zatrudnione właśnie jako opieka, pomoc domowa. I w tym wypadku jest to korzystniejsze rozwiązanie, które może promować tę formę zatrudnienia. Zresztą w tej chwili duża część tego zatrudnienia odbywa się, co tu dużo mówić, na czarno i dzieje się to w szarej strefie i być może to też zachęci do wychodzenia z tej strefy.
Kolejna zmiana dotyczy objęcia trybem zwolnień monitorowanych zamierzenia zwolnienia pięćdziesięciu, a nie tak jak dotychczas, stu pracowników w okresie trzech miesięcy. W wypadku takiego zwolnienia przewidziano właściwość przemienną powiatowego urzędu pracy właściwego dla siedziby pracodawcy oraz powiatowego urzędu pracy właściwego dla miejsca wykonywania pracy. To jest o tyle istotna zmiana, szczególnie jeśli chodzi o miejsce wykonywania pracy, że bardzo dużo firm, które dotychczas funkcjonowały w zakresie ogólnopolskim i likwidowały swoją działalność w określonym rejonie, będzie musiało powiadamiać również urzędy pracy w wypadku tego typu zwolnień. Cel jest oczywiście jasny, bo chociaż ustawa o zwolnieniach grupowych nie jest tutaj wymieniana, celem jest przyspieszenie znalezienia tym ludziom pracy i szybsze informowanie urzędu pracy o tym, że tego typu zwolnienie następuje i że taka liczba osób na rynku pracy się pojawi.
Kolejna zmiana jest to zmiana sposobu liczenia okresu pobierania zasiłku. Okres ten będzie uzależniony od stopy bezrobocia na terenie powiatu, w którym osoba bezrobotna zamieszkuje, a nie od stopy bezrobocia na obszarze działania powiatowego urzędu pracy. Bardzo często mamy taką sytuację, że w danym powiecie, w poszczególnych rejonach, odległych często o dziesiątki kilometrów, są zupełnie różne sytuacje, jeżeli chodzi o poziom bezrobocia. To jest proste: jeżeli gdzieś powstanie duża inwestycja, to w tym miejscu bezrobocia nie ma, ale ludzi czasami nie stać na dojazd do miejsca pracy odległego o 70 czy 80 km lub nie są w stanie poświęcić tak dużej ilości czasu na to i w tym momencie musimy ich traktować odrębnie, jako odrębną część regionalną, jeśli chodzi o problem bezrobocia, a nie przypisywać do całego powiatu, w którym jest duża różnica w zatrudnieniu. Być może pani senator jeszcze coś doda w tym zakresie.
Kolejna sprawa to jest możliwość odroczenia zwrotu, rozłożenia na raty, umorzenia w całości albo w części refundacji uzyskiwanych z tytułu umowy o zorganizowanie prac interwencyjnych oraz robót publicznych. No jest to... Ten punkt mówi jakby sam za siebie, w związku z tym nie będę go komentował.
Kolejna zmiana to zróżnicowanie wysokości wpłat za wniosek o wydanie zezwolenia na pracę lub jego przedłużenie. To dotyczy, o ile dobrze pamiętam, opłat za wydanie pozwolenia na pracę osób pracujących z zagranicy, tak? Przepraszam, zapytam panią senator Rafalską. Pani Senator? Chodzi o ten punkt: zróżnicowanie wysokości wpłat za wniosek o wydanie zezwolenia na pracę... Chodzi o osoby z zagranicy pracujące na terenie naszego kraju?
(Senator Elżbieta Rafalska: O cudzoziemców.)
O cudzoziemców, tak jest.
I tu chodzi, proszę państwa, o otwarcie możliwości dostępu do pracowników, szczególnie zza naszej wschodniej granicy, dla polskich pracodawców. Dotychczas te opłaty były dużo wyższe. W obecnej sytuacji, kiedy rząd wprowadził możliwość zatrudniania na okres trzymiesięczny tych pracowników bez konieczności pozyskiwania zezwoleń na pracę, wprowadza również zróżnicowanie wysokości opłat. Bo gdy te pensje były w wysokości około 1 tysiąca 500 zł, a dotychczasowa opłata wynosiła prawie 800 zł, to był to znaczący koszt za trzy miesiące pracy takiego pracownika sezonowego na terenie naszego kraju. W tym momencie ten koszt zostanie obniżony.
Kolejna zmiana dotyczy, zgodnie z propozycją poselską, zmiany z obligatoryjnego na fakultatywne przyznawania dodatków do wynagrodzenia pracownikom wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy. Projekt rządowy zakładał zniesienie w ogóle obowiązku przyznawania tych dodatków. Zostało to zmienione w ramach prac sejmowych.
Kolejna zmiana dotyczy zniesienia możliwości nadawania licencji pracownikom kształcenia ustawicznego. Następna zmiana dotyczy rezygnacji z możliwości przyznawania na podstawie art. 102 ustawy nagród specjalnych dyrektorom wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy. To już są zmiany dotyczące sposobu zarządzania urzędami pracy.
Szanowni Państwo! Jest to ważna ustawa, dlatego że dotyczy istotnych zmian w ramach promocji zatrudnienia. Oczywiście spadające bezrobocie mogłoby uśpić naszą czujność. Ale rynek pracy to nie jest tylko i wyłącznie rynek osób bezrobotnych. Rynek pracy to jest szeroko rozumiany rynek posiadanych kompetencji w naszym kraju. De facto dzisiaj, gdy spada bezrobocie, może wydawać się, iż ten problem wkrótce będzie coraz mniejszy, ale trzeba tu pamiętać o osobach, które są wykluczone z rynku pracy w ogóle. Te osoby będzie dużo trudniej odzyskać dla normalnej pracy, przywrócić rynkowi pracy niż te osoby, które pozyskują pracę same tylko dzięki wzrostowi gospodarczemu i dzięki zwiększeniu się liczby miejsc pracy w gospodarce. Będzie to wymagało pracy - i taką deklaracje mam od ministerstwa, przynajmniej w trakcie prac Komisji Gospodarki Narodowej takie deklaracje padały - i będzie konieczne szersze podejście do rynku pracy i w ogóle do wszystkich jednostek działających na rynku pracy. Wymagana będzie jedna zintegrowana ustawa, która będzie poruszała nie tylko problemy aktywizacji na rynku pracy, ale również problemy zarządzania potencjałem rynku pracy. Bo dzisiaj należy pamiętać również o tym, że jest ogromna liczba Polaków, młodych Polaków, którzy pracują za granicą i o których też musimy pamiętać, musimy w jakiś sposób dotrzeć do nich, mieć możliwość zaoferowania im pracy, szczególnie, kiedy będą oni posiadali kompetencje, których będzie w Polsce brakować. I naprawdę będzie wtedy szkoda, żeby informatyk wyedukowany w Polsce pracował, pomimo tego, że jest dla niego miejsce pracy w Polsce w jego zawodzie, w barze w Londynie tylko dlatego, że nie dostał lub nie był w stanie dotrzeć z odległego kraju do informacji, że już na niego czeka miejsce pracy w Polsce. Więc na pewno dodatkowe zmiany będą wymagały pracy nad zintegrowaną wersją tej ustawy.
Chciałbym powiedzieć, że komisja poparła tę ustawę. Wnosimy o jej przyjęcie. Nad ustawą pracowały dodatkowo jeszcze dwie komisje i są państwo senatorowie sprawozdawcy tych komisji, więc być może dodadzą coś jeszcze do mojej wypowiedzi, o co serdecznie proszę. Jeżeli są państwa pytania, to jestem gotowy na nie odpowiedzieć.
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo panu senatorowi.
(Senator Tomasz Misiak: Czy pani senator Rafalska coś doda do mojej wypowiedzi jako senator sprawozdawca?)
Na tym na razie skończymy. Będą następne sprawozdania, przedstawiane przez senatorów sprawozdawców, a potem przejdziemy do pytań, dobrze?
Dziękuję bardzo panu senatorowi.
(Senator Tomasz Misiak: Dziękuję.)
Proszę sprawozdawcę Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, panią senator Elżbietę Rafalską, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdawania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Elżbieta Rafalska:
Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo!
Mam zaszczyt w imieniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przedstawić sprawozdanie o uchwalonej przez Sejm w dniu 6 lipca 2007 r. ustawie o zmianie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz o zmianie niektórych innych ustaw.
Jak mówił senator Misiak, ta ustawa jest wynikiem prac nad dwoma projektami ustaw, a więc projektem poselskim i projektem rządowym, zawartym w druku nr 1442.
Regulacja dokonuje pewnych zmian systemowych, ale ma również charakter porządkowy i organizacyjny. Ponieważ pan senator jako sprawozdawca Komisji Gospodarki Narodowej dosyć wyczerpująco omówił zakres nowelizacji, pozwolę sobie odnieść się do tych rozstrzygnięć, które uważamy za istotne dla samorządu, i powiem o nich z punktu widzenia komisji, która zajmuje się określonym zakresem merytorycznym.
Bardzo ważna jest dla nas ta zmiana, która pozwala do 2013 r. przekazywać samorządom powiatowym z Funduszu Pracy 7% kwoty środków. Mówił o tym limicie pan senator Misiak. Ja do tego tylko dodam, że skutki finansowe, a więc dla Funduszu Pracy, dotyczące wzrostu, ponieważ ta kwota będzie większa niż w roku 2007, wyniosą około 88 milionów zł. Przy siedmiomiliardowym Funduszu Pracy nie jest to... Chyba się nie mylę, jest to ponad 80 milionów zł, ale mniej niż 100 milionów zł. Dla samorządów jest to kwota znacząca, a w porównaniu z ogólnymi wydatkami Funduszu Pracy nie jest to jakaś kwota bardzo duża.
Istotna jest też zmiana, która pozwoli na refundowanie części kosztów kwalifikowanych do wysokości 3%.
Może trochę więcej powiem o zmianie w art. 1 pkt 28 lit. a, zmianie sposobu liczenia okresu pobierania zasiłku. Okres ten będzie uzależniony od stopy bezrobocia na terenie powiatu, w którym osoba zamieszkuje, a nie od stopy bezrobocia na obszarze działania powiatowego urzędu pracy. To brzmi dosyć zawile, ale w gruncie rzeczy jest to prosta sprawa i dotyczy to tylko tych powiatowych urzędów pracy, które w wyniku porozumienia wykonują zadania dla powiatów ziemskich i powiatów grodzkich. W tych powiatach, w których stopa bezrobocia była mocno zróżnicowana - w powiatach grodzkich z reguły nie kwalifikowano się do tego wydłużonego okresu pobierania zasiłku dla osób bezrobotnych, a w powiatach ziemskich odwrotnie - stopa bezrobocia była liczona łącznie dla obydwu powiatów. I zdarzały się sytuacje, w których powiaty występowały do ministra pracy o rozdzielenie, o wyrażenie zgody na podział powiatowych urzędów pracy. Ta regulacja pozwala na to, żeby stopa bezrobocia była liczona od okresu, od miejsca zamieszkania, a nie od stopy bezrobocia na obszarze działania powiatowego urzędu pracy, a więc nie będzie to wystarczający powód, żeby rozdzielać zadania powiatowych urzędów pracy, które dotąd wykonywały zadania i kompetencje dla dwóch samorządów.
Senacka komisja samorządu zaproponowała kilka poprawek. Część tych poprawek jest wspólna z pozostałymi komisjami. Pokrótce omówię te poprawki.
Poprawka pierwsza dotyczy art. 1 pkt 4 lit. b. Wyraz "zgody" zastępujemy wyrazem "opinii". Otóż chodzi o to, że marszałek województwa, gdy chciał odwołać dyrektora wojewódzkiego urzędu pracy, do tej pory musiał mieć zgodę Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia wyrażoną większością co najmniej 2/3 składu rady. Proponujemy zmianę zgody na opinię.
Poprawka druga dotyczy zbędnego odesłania.
Poprawka trzecia jest poprawką, którą przyjęła Komisja Gospodarki Narodowej. Jest to uściślenie co do sposobu przekazywania środków. Otóż kwota środków z Funduszu Pracy przekazywana jest samorządom powiatowym w okresach miesięcznych, a więc w ratach w wysokości 1/12 kwoty ustalonej na rok. I ta sama norma powinna obowiązywać w kolejnych latach. Chodzi o ten okres przedłużenia.
Poprawka czwarta dotyczy ponownego zbędnego odesłania.
W poprawce piątej, tak jak w poprawce pierwszej, wyraz "zgoda" zastępujemy wyrazem "opinia", ale tym razem rzecz dotyczy nie wojewódzkich urzędów pracy, ale powiatowych urzędów pracy.
Poprawka szósta mówi o tym rozszerzeniu, które obszernie omawiał też senator Misiak, a dotyczy tylko jednej grupy osób, które są ujęte w pkcie 5. W tej chwili mówię o art. 1 pkt 17 - w art. 49 pkt 5 otrzymuje brzmienie: bezrobotnych wychowujących co najmniej jedno dziecko uczące się lub studiujące, które nie ukończyło 26. roku życia, lub wymagające opieki dziecko niepełnosprawne. Otóż w katalogu poszerzającym znalazł się zapis, że będzie to dotyczyło bezrobotnych samotnie wychowujących co najmniej jedno dziecko do 18. roku życia.
Senator Alexandrowicz zgłosił tę poprawkę - ona ma numer szósty - i proponuje, żeby to dotyczyło bezrobotnych wychowujących, a nie tylko samotnie wychowujących co najmniej jedno dziecko uczące się. Wiek 26 lat uznajemy za wiek, w którym osoba studiująca powinna finalizować swoją edukację. A więc jest to jeszcze większe rozszerzenie tego dodatkowego zakresu. Zresztą ten artykuł był przedmiotem dosyć burzliwej dyskusji na posiedzeniu komisji.
Poprawka siódma zmierza do ujednolicenia stosowanych w ustawie o promocji zatrudnienia określeń wysokości kwot wypłacanych świadczeń, ponieważ posłowie zaproponowali w przypadku staży 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę, a w ustawie, jak dotąd, nie zastosowano takiego przelicznika, gdyż wszystkie odwołania odnoszą się do zasiłku dla bezrobotnych. Nasza propozycja, senacka propozycja kwotowo odpowiada tym 80% minimalnego wynagrodzenia. Proponujemy zastąpić to 140% kwoty zasiłku. Czyli jest to prawie dokładnie tyle samo, ile wynosi 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę, które dzisiaj w Polsce wynosi 936 zł.
Poprawka ósma doprecyzowuje przepisy tak, aby refundacja dotyczyła tych dzieci do lat siedmiu, które znajdowały się pod opieką, za którą zapłacono.
Poprawkę dziewiątą omówił pan senator Misiak.
Pozostałe poprawki chyba nie wymagają omówienia, ponieważ są oczywiste. Poprawka trzynasta jest poprawką doprecyzowującą...
Jeżeli będą jeszcze jakieś pytania, to bardzo proszę.
W tej sytuacji Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej wnosi o uchwalenie projektu uchwały z zaproponowanymi poprawkami. Dziękuję.
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo, Pani Senator.
Bardzo proszę sprawozdawcę Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, pana senatora Antoniego Szymańskiego, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Antoni Szymański:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!
Mam zaszczyt przedstawić w imieniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej sprawozdanie w sprawie tej ustawy.
Moi znakomici przedmówcy, pan senator Misiak i pani senator Rafalska, bardzo szczegółowo przedstawili zadania ustawy, jak również poprawki zaproponowane przez obie komisje, które pracowały rozdzielnie. Podobna dyskusja jak w Komisji Gospodarki Narodowej, a także Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej miała miejsce w Komisji Rodziny i Polityki Społecznej.
Ze względu na to, że ustawa została, jak powiedziałem, bardzo dokładnie omówiona w dwóch poprzednich wystąpieniach, chciałbym tylko przedstawić dziesięć poprawek, które Komisja Rodziny i Polityki Społecznej przyjęła większością głosów.
Pierwsza poprawka zmierza do tego, aby usunąć z przepisu odesłanie do art. 9 ust. 2a, które to odesłanie w dniu wejścia w życie przepisu nie będzie już aktualne.
Poprawka druga zmierza do zachowania takiej samej jak dotychczas zasady przekazywania samorządom powiatowym środków z Funduszu Pracy od 1 stycznia 2008 r.
Poprawka trzecia zmierza do tego, aby usunąć z przepisu odesłanie do art. 9 ust. 2a, które to odesłanie w dniu wejścia w życie przepisów w nowym brzmieniu nie będzie już aktualne.
Poprawka czwarta przywraca dotychczasową zasadę, zgodnie z którą starosta może kierować bezrobotnego do odbycia stażu u każdego pracodawcy, a nie tylko u rolnika.
Poprawka piąta zwiększa wysokość stypendium dla bezrobotnego w okresie odbywania stażu lub przygotowania zawodowego w miejscu pracy do wykonywania zawodu z 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę do 175% zasiłku dla bezrobotnych.
Poprawka szósta polega na doprecyzowaniu przepisów tak, aby nie było wątpliwości, na ile dzieci i w jakiej sytuacji przysługuje refundacja kosztów opieki.
Poprawka siódma polega na nadaniu nowego brzmienia art. 90a zawierającego delegację ustawową do wydania rozporządzenia w sprawie określenia wysokości wpłaty za wydanie zezwolenia na pracę lub przedłużenia zezwolenia tak, aby wytyczne do wydania rozporządzenia nie budziły wątpliwości interpretacyjnych.
Poprawka ósma polega na usunięciu niewłaściwego odesłania do art. 124, który został uchylony.
Poprawka dziewiąta jest poprawką redakcyjną i polega na nadaniu przepisowi o wejściu ustawy w życie prawidłowego brzmienia.
I ostatnia poprawka, poprawka dziesiąta, prowadzi do tego, aby przepisy, które zawierają odesłanie do art. 9 ust. 2a, wchodziły w życie w takim samym terminie, w jakim ten przepis wchodzi w życie.
W imieniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej rekomenduję te poprawki. Jak powiedziałem, sama treść ustawy została zaakceptowana w głosowaniu łącznym przez Komisję Rodziny i Polityki Społecznej. Dziękuję za uwagę.
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo panu senatorowi.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu przed przystąpieniem do dyskusji senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatorów sprawozdawców.
Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie? Nie.
(Senator Dariusz Bachalski: Ja jestem tam zapisany, Panie Marszałku.)
Ale do głosu.
(Senator Dariusz Bachalski: Aha, dobrze.)
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została wniesiona jako rządowy oraz jako poselski projekt ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister pracy i polityki społecznej.
Bardzo serdecznie witam panią minister Halinę Olendzką.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu głos teraz może zabrać przedstawiciel rządu.
Czy pani minister pragnie zabrać głos?
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Pracy
i Polityki Społecznej
Halina Olendzka:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ja pragnę bardzo serdecznie podziękować pani senator i panom senatorom za bardzo precyzyjne przedstawienie tej naszej noweli ustawy o promocji zatrudnienia.
Chciałabym się jedynie odnieść do propozycji, które zwłaszcza w sprawozdaniu Komisji Gospodarki Narodowej zostały wyartykułowane, odnoszących się do bardzo znacznego podniesienia stypendium oraz staży i jeszcze dodatków szkoleniowych. To prawda, że sytuacja Funduszu Pracy jest dobra, ale to nie znaczy, że można aż tak bardzo szeroko podchodzić do sprawy podniesienia zasiłków, do sprawy podniesienia staży oraz do podniesienia dodatków szkoleniowych. Ma to dwa uzasadnienia.
Pierwsze uzasadnienie to kwestia finansowa, którą zaraz przedstawię, a drugie to kwestia motywacji do poszukiwania pracy, co również było omawiane na posiedzeniu komisji, więc może szczegółowo nie będę do tej kwestii wracać.
Co do stypendiów i staży, to proponowane zmiany kwotowo wyglądałyby w ten sposób: jeśli chodzi o proponowaną zmianę odnośnie do dodatku szkoleniowego, to w tej chwili to jest 109 zł, a po podniesieniu do 100% zasiłku byłoby to 545 zł, skutki zaś dla Funduszu Pracy, przy założeniu, że jest piętnaście tysięcy osób objętych tym dodatkiem szkoleniowym, to byłyby koszty rzędu 79 milionów.
Jeśli chodzi o stypendia, staże, w tej chwili to jest 538 zł. To są staże, stypendia i staże.
Propozycja była tego rodzaju, że miałoby to być 175% zasiłku dla bezrobotnych, czyli byłoby to 1226 zł, a skutki dla Funduszu Pracy wynosiłyby 830 milionów.
I jeszcze jest jedna propozycja: stypendium szkoleniowe. W tej chwili jest ono na poziomie 40%. Gdyby wzrosło do 100% zasiłku, nastąpiłaby zmiana z 215 na 545 zł, a skutki dla budżetu wyniosłyby 67 milionów.
A więc w sumie to byłaby kwota około 700 milionów z tytułu tych trzech zmian. I dlatego proszę o refleksję nad tym, co powiedziałam, bo te skutki są istotnie wysokie.
My pracujemy nad nową ustawą o rynku pracy, w której będziemy chcieli te sprawy uregulować, podnieść w sposób znaczący, ale rozsądny te świadczenia, a w obecnej chwili nie do końca jesteśmy na to przygotowani. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo, Pani Minister.
Zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do przedstawiciela rządu związane z omawianym punktem porządku obrad.
Czy ktoś z pań i panów senatorów pragnie zadać pytanie?
(Senator Roman Ludwiczuk: Ja mam pytanie do pani minister.)
Pan senator Ludwiczuk, bardzo proszę.
Senator Roman Ludwiczuk:
Pani Minister, ja mam pytanie, czy te poprawki mówiące o wzroście świadczeń z tytułu odbywania staży, stypendiów szkoleniowych zostały przyjęte przez Sejm.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Pracy
i Polityki Społecznej
Halina Olendzka:
W większej części tak.
Senator Roman Ludwiczuk:
Ja rozumiem, że wtedy była ze strony ministerstwa akceptacja takich rozwiązań.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Pracy
i Polityki Społecznej
Halina Olendzka:
Nie było.
(Senator Roman Ludwiczuk: Nie było, tak?)
Nie było takiej akceptacji.
(Senator Roman Ludwiczuk: Dziękuję.)
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo.
Czy ktoś jeszcze pragnie zadać pytanie?
Pan senator Bachalski, bardzo proszę.
Senator Dariusz Bachalski:
Ja mam pytanie do pani minister. Czy jest pani w stanie podać liczbę osób, które pozyskały na trwałe umowy o pracę przez powiatowe urzędy pracy? Dodam, że prywatne agencje zatrudnienia w ostatnim czasie, od wejścia tej ustawy, zdołały połączyć przedsiębiorców z pracownikami, z pracobiorcami w około dwustu osiemdziesięciu tysiącach przypadków. Ja bym chętnie usłyszał liczbę, którą można by się pochwalić w imieniu powiatowych urzędów pracy.
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Bardzo proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Pracy
i Polityki Społecznej
Halina Olendzka:
Panie Senatorze, ja mogę podać taką liczbę. Liczba osób wprowadzonych na rynek pracy, uzyskujących pracę przez powiatowe urzędy pracy wynosi około jednego miliona dwustu tysięcy.
Wicemarszałek Krzysztof Putra:
Dziękuję bardzo.
Czy ktoś jeszcze chce zadać pytanie? Nie.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemawiania senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, a przede wszystkim o obowiązku składania podpisanych wniosków o charakterze legislacyjnym do marszałka Senatu do czasu zamknięcia dyskusji.
Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Adama Bielę.
Senator Adam Biela:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Dyskutowany projekt ustawy jest, w moim przekonaniu, bardzo potrzebny. Uaktualnia on istniejące przepisy, proponuje ich lepszą adaptację do możliwości korzystania ze środków Unii Europejskiej, rozszerza zakres podmiotowy tej pomocy, w jakimś stopniu również zakres przedmiotowy.
Z satysfakcją chcę również zwrócić uwagę, iż dostrzeżono w tej ustawie możliwości, jakie mogą wynikać z uwzględnienia w szerszym zakresie poradnictwa zawodowego jako środka profilaktyki bezrobocia młodzieży.
Zwrócono też uwagę na placówki poradnictwa zawodowego oraz poradnie psychologiczne, które mogą odegrać, w moim przekonaniu, też istotną rolę w radzeniu sobie z barierami osób bezrobotnych, następnie w tak zwanym dziedziczeniu bezrobocia. Mamy już takie zjawisko, więc tego rodzaju placówki mogą w dużym stopniu ułatwić radzenie sobie właśnie z tym problemem.
Czytając projekt tej ustawy, pozwoliłem sobie zaproponować siedem poprawek. Większość z nich, aż cztery pierwsze, właściwie dotyczyłaby jednej kwestii, a mianowicie dołączenia do katalogu udzielanej pomocy w zakresie aktywnego przeciwdziałania bezrobociu również promocji przedsiębiorczości, która prowadzi do uruchomienia działalności gospodarczej, jako jednego ze sposobów przeciwdziałania bezrobociu młodzieży, przede wszystkim młodzieży, ale również i osób bezrobotnych.
Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy, których by się kształciło w zakresie przedsiębiorczości, będą przedsiębiorcami. Niechby tylko 25%, 30% z nich, to byłby olbrzymi sukces, taki, jak w krajach, które bardziej efektywnie, na większą skalę prowadzą szkolenia, uczenie przedsiębiorczości. Dlatego zaproponowałem zapisy do katalogów mówiące o promocji przedsiębiorczości uczniów szkół ponadgimnazjalnych, studentów szkół wyższych, absolwentów tych szkół czy też osób bezrobotnych, właśnie w zakresie korzystania ze szkoleń specjalistycznych, które mogłyby przyczynić się do uruchomienia takiej właśnie działalności gospodarczej.
Kolejna poprawka, do katalogu działań o charakterze niedyskryminacyjnym. W części art. 1 dotyczącej art. 36 dodałem, po niepełnosprawności, również stan ciąży lub urodzenie dziecka. Często właśnie z tego powodu pracodawcy nie zatrudniają kobiet, które są w takiej sytuacji. Moim zdaniem to też jest dyskryminacja, w każdym razie zaproponowałem możliwość rozważenia tego jako dyskryminacji.
Pod rozwagę poddaję również możliwość objęcia pomocą, o której mowa w ustawie, instytucji lub organizacji kościelnych, lub innych związków wyznaniowych działających na rzecz rozwoju zasobów ludzkich, przedsiębiorczości i przeciwdziałania bezrobociu w społecznościach lokalnych. W niektórych parafiach jest prowadzona taka działalność, bardzo konkretna, bardzo efektywna. Rozszerzenie katalogu pozwoliłoby tym instytucjom również korzystać z tego rodzaju pomocy w takich działaniach. Dziękuję bardzo.
37. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu