33. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
(Wznowienie posiedzenia o godzinie 11 minut 02)
(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Bogdan Borusewicz oraz wicemarszałek Maciej Płażyński)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Proszę o zajęcie miejsc.
Pani Senator, czekamy na panią.
Wznawiam posiedzenie.
Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziesiątego porządku obrad: debata nad roczną strategią polityczną Komisji Europejskiej na rok 2008.
Zgodnie z art. 5 ustawy o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej wiceprzewodniczący Komitetu Europejskiego Rady Ministrów w dniu 5 kwietnia 2007 r. przekazał do Senatu roczną strategię polityczną Komisji Europejskiej na rok 2008, druk senacki nr 426. Marszałek Senatu skierował roczną strategię polityczną Komisji Europejskiej na rok 2008 do Komisji Spraw Unii Europejskiej. Posiedzenie Komisji Spraw Unii Europejskiej w tej sprawie odbyło się w dniu 24 kwietnia 2007 r.
Proszę o zabranie głosu przewodniczącego Komisji Spraw Unii Europejskiej senatora Edmunda Wittbrodta.
Proszę, Panie Senatorze.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Panie, Panowie Senatorowie!
Przedmiotem tej debaty ma być roczna strategia polityczna na 2008 r. Można powiedzieć, że celem tej debaty jest przede wszystkim możliwość zapoznania się z zamierzeniami strategicznymi Komisji Europejskiej na przyszły rok. Mamy szansę na zgłoszenie uwag do tej strategii, ale jednocześnie, i tak chyba musimy na to patrzeć, jest to działanie wyprzedzające, które pozwoli Senatowi, Komisji Spraw Unii Europejskiej, a myślę, że także rządowi lepiej przygotować się do konkretnej dyskusji, która odbędzie się na jesieni i będzie dotyczyła programu pracy Komisji Europejskiej na rok 2008, to po pierwsze. A po drugie, jest to kolejna okazja do przybliżenia wszystkim senatorom problematyki Unii Europejskiej, krótko mówiąc, przybliżenia Unii Europejskiej do państw członkowskich.
Przypomnę, że my na posiedzeniach plenarnych mamy cztery takie okazje w roku. Dwa razy dyskutujemy nad informacją rządu na temat poszczególnych prezydencji, to jest szansa dla wszystkich. Jest też debata ogólna na temat rocznego planu pracy Komisji Europejskiej, odbywa się zawsze w końcu roku, bo to jest plan pracy Komisji na kolejny rok. My taką debatę odbyliśmy w grudniu. No i teraz jest czwarte spotkanie, dyskusja na temat rocznej strategii politycznej Unii Europejskiej, odbywająca się na początku roku, w kwietniu, w maju, z tym że tak naprawdę dyskusją nad roczną strategią polityczną Komisji Europejskiej zajmujemy się po raz pierwszy, wcześniej tego nie praktykowaliśmy.
Proszę państwa, co to jest roczna strategia polityczna na rok 2008? To jest po prostu uszczegółowienie celów strategicznych Komisji Europejskiej na pięcioletnią kadencję, to jest na lata 2004-2009, które odbywa się co roku. Uszczegółowiamy to, co dotyczy poszczególnych rad, czyli dyskutujemy na temat pewnego odcinka, biorąc pod uwagę cały plan pracy Komisji Europejskiej.
W tym planie pracy za strategiczne cele Unii Europejskiej Komisja przyjęła cztery zasadnicze elementy, a są to kwestie: dobrobytu, solidarności, bezpieczeństwa i wolności oraz partnerstwa Unii Europejskiej w kontekście globalnym. Ponieważ państwo otrzymaliście materiały pisane, ja nie będę tego szczegółowo omawiał, przypomnę tylko niektóre elementy, ale faktem jest, że my dyskutujemy tutaj nad materiałem, którego autorem jest Komisja Europejska - a więc ani Senat, ani rząd - właściwie bez udziału przedstawiciela Komisji Europejskiej, choć już na posiedzeniach komisji odczuwało się czasami potrzebę, żeby o pewnych szczegółach podyskutować, ale wtedy powinien być autor tej strategii.
Jeżeli chodzi o dobrobyt, to ja tylko przypomnę, że w tych materiałach pisanych, które państwo macie, jest mowa o Strategii Lizbońskiej na rzecz wzrostu gospodarczego i zatrudnienia. Ma zostać dokonana ocena przebiegu tej pierwszej fazy realizacji odnowionej Strategii Lizbońskiej w kwestiach związanych z energią i transportem. Można tu wymienić pakiet działań w obszarze energii i zmian klimatu, dalej, co jest niezwykle ważne dla nas, utworzenie europejskiej sieci przesyłowej energii i gazu. W tej strategii jest także mowa o tym, że przywiązuje się wielką wagę do technologii energetycznych, szczególnie w zakresie odnawialnych źródeł energii, chodzi tu też o przyjazną środowisku energetykę węglową i gospodarkę odpadami nuklearnymi. Jest również wymieniona kwestia weryfikacji unijnego systemu zapasów ropy naftowej, kwestie ekologiczne dotyczące transportu, jest tu też mowa o tym, że będzie się przywiązywało wagę do wspólnej europejskiej przestrzeni morskiej, służącej wspieraniu transportu morskiego. Dalej, jeśli chodzi o działania w obszarze dobrobytu, mówi się o globalnym podejściu do migracji zarobkowej, o warunkach. Tu wymienia się też kwestie związane z edukacją, badaniami naukowymi i innowacjami. Jest również mowa o tym, o czym my już wielokrotnie tutaj mówiliśmy - o powołaniu Europejskiego Instytutu Technologii. Następnie wskazuje się takie obszary działań jak wspólny rynek, unia gospodarcza i walutowa, zwiększenie zaufania konsumentów i poprawa ich ochrony, polityka morska i nadzór. Myślę, że dla nas ciekawe jest to, że Komisja zamierza w przyszłym roku dokonać przeglądu unii gospodarczej i walutowej, chociażby z tego powodu, że będzie dziesiąta rocznica funkcjonowania tej wspólnoty, ale myślę, że w kontekście debaty, którą my w Polsce toczymy, i w związku z naszą perspektywą wejścia do unii walutowej, będzie to niezwykle ważne. I to byłoby tyle, jeśli chodzi o obszar dobrobytu.
Solidarność. Tu jest mowa o problemach dotyczących zmiany klimatu, o środowisku oraz inicjatywach z tym związanych. Co do szczegółów, to wskazuje się tam na konieczność redukcji emisji dwutlenku węgla do poziomu zrównoważonego, o wprowadzaniu w życie pakietu REACH, o którym już też rozmawialiśmy. Dalej omawiana jest polityka w zakresie rolnictwa i rybactwa. Tutaj ma być dokonana ocena wyników reform Wspólnej Polityki Rolnej przeprowadzonych w latach 2003-2004, mają z tego zostać wyciągnięte wnioski. Mówi się o gruntownych zmianach ram prawnych dotyczących kontroli i egzekwowania przepisów w ramach Wspólnej Polityki Rybackiej. My tutaj bardzo często dyskutujemy właśnie o problemach rybołówstwa, o problemach podnoszonych przez rybaków. Poruszana jest również kwestia solidarności społecznej, wymienia się zadania, które mają być realizowane poprzez Europejski Fundusz Społeczny i Europejski Fundusz Dostosowania do Globalizacji. Myślę, że nas zainteresują inicjatywy, które mają na celu unowocześnienie europejskiego prawa pracy, szczególnie w odniesieniu do modelu elastycznego rynku pracy i bezpieczeństwa socjalnego. Dalej, sprawa równych szans. Jest także podnoszona kwestia polityki spójności. Dalej, wsparcie obywatelstwa europejskiego i ochrona praw podstawowych. Chodzi o opiekę nad obywatelami polskimi sprawowaną poprzez placówki konsularne Unii Europejskiej i działania na rzecz praw dziecka. Tutaj zapowiadana jest też ciekawa rzecz, uruchomienie programu mającego na celu ochronę dzieci korzystających z internetu i nowych mediów. Pojawia się tu także kwestia wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, mówi się o problemach związanych z narkotykami, problemach dotyczących polityki azylowej albo szczegółowych spraw związanych z dziedziczeniem, testamentami; dotyczy to również kwestii zajmowania rachunków bankowych. Kolejna kwestia to dialog międzykulturowy i wielojęzyczność.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo i wolność, to tu będą zawarte wszystkie kwestie związane ze swobodą przemieszczania się i zarządzaniem zewnętrznymi granicami Unii Europejskiej. W przyszłym roku nastąpi poszerzenie obszaru Schengen, więc jest to niezwykle ważne. Sprawą wielkiej wagi jest kwestia związana z nowymi środkami zarządzania zewnętrznymi granicami Unii Europejskiej. Będzie też podnoszona kwestia wprowadzenia wizowego systemu informacyjnego w ramach przygotowań do wspólnej polityki wizowej. Mieszczą się tu również kwestie związane ze zwalczaniem przestępczości zorganizowanej i terroryzmu, mowa jest o utworzeniu centralnej bazy odcisków palców oraz o wzmocnionej współpracy w ramach sieci Eurojust. Mowa jest też o ochronie ludności, poruszane są kwestie zapobiegania klęskom żywiołowym. Podnoszone są też kwestie zdrowia i bezpieczeństwa, w kontekście zaleceń w sprawie bezpieczeństwa pacjentów i jakości usług służby zdrowia. Chodzi tu również o kwestię zapewniania standardów bezpieczeństwa żywności, zdrowia zwierząt, dobrostanu zwierząt i zdrowia roślin. Jest tu też mowa o opracowaniu ram prawnych dotyczących oceny ryzyka w odniesieniu do genetycznie zmodyfikowanej żywności i paszy, która ma być dokonana przez Europejski Urząd do spraw Bezpieczeństwa Żywności. Mówię o tym, bo w naszej komisji wielokrotnie dyskutujemy o żywności i produktach genetycznie zmodyfikowanych, a kwestia oceny itd. jest sprawą niezwykłej wagi. Mowa jest też o inicjatywie, która ma dotyczyć zastosowania telemedycyny w leczeniu chorób przewlekłych. Chodzi o monitoring domowy, czyli nowy obszar wykorzystania nowych technologii. I wreszcie, na końcu w tym obszarze: Bezpieczeństwo i wolność, mówi się o potrzebie ochrony infrastruktury informatycznej o strategicznym znaczeniu i zwiększeniu zaufania obywateli.
I wreszcie ostatnia kwestia, Europa jako partner na arenie międzynarodowej. Istotna w roku 2008 będzie kontynuacja negocjacji akcesyjnych; mowa jest tu o Chorwacji i Turcji. Sprawa dotyczy również Kosowa, statusu Kosowa, oraz paktu stabilizacji w sprawie Serbii. Jest też sprawa europejskiego sąsiedztwa i Rosji. Mowa jest o umowie z Rosją, o tym, o czym my już wiemy, a co nie zostało dokończone, z wiadomych powodów, ale będzie to kwestia dużej wagi. Mówi się również o potrzebie zawarcia rozszerzonej umowy z Ukrainą, są też wymienione inne państwa. Na koniec Unia Europejska i reszta świata. Niezwykle istotną pozycją jest tu wdrażanie ustaleń szczytu Unia Europejska - Stany Zjednoczone z roku 2007, mowa jest też o partnerstwie strategicznym Unii Europejskiej z dużymi państwami, Chinami i Indiami. Myślę, że dla nas, z punktu widzenia ciągle podnoszonych kwestii bezpieczeństwa energetycznego, ważne jest też mówienie o potrzebie zacieśniania współpracy z państwami będącymi głównymi producentami, odbiorcami lub krajami tranzytowymi, w tym wspieranie zrównoważonej energetyki i efektywności energetycznej. To jest kwestia niezwykle ważna.
Tak jak pan marszałek na początku powiedział, nasza komisja zapoznała się z tym materiałem szczegółowo, mieliśmy możliwość dyskusji z przedstawicielem ministerstwa, z panem wiceministrem. I generalnie możemy powiedzieć, że do tak ogólnie sformułowanych celów strategicznych, politycznych właściwie nie mamy żadnych zastrzeżeń, wszystkie te cele zaplanowane na rok 2008 leżą w obszarze wcześniej przyjętych działań pięcioletnich, komisja nie zgłaszała żadnych uwag w tym zakresie. Podkreślaliśmy w dyskusji, w wypowiedziach, że niezwykle ważne dla nas są takie sprawy jak przeciwdziałanie zmianom klimatycznym, kwestie bezpieczeństwa energetycznego rozpisywane w różnych obszarach, o których mówiłem, realizacja Strategii Lizbońskiej, utworzenie Europejskiego Instytutu Technologicznego, otwarcie, poszerzenie obszaru Schengen. Jest tu też mowa o lepszym stanowieniu prawa; o tym już wielokrotnie mówiliśmy, bo w tym roku ma nastąpić ocena działania, powołana została Rada do spraw Oceny Skutków wprowadzania nowych regulacji prawnych i ich efektów.
Proszę państwa, powtarza się znów sytuacja, że kiedy rodzą się pytania szczegółowe... Na pewnym stopniu ogólności wszystko jest dobrze, ale kiedy dochodzi do szczegółów, to nie ma kto udzielić odpowiedzi, jak te kwestie będą rozwiązywane szczegółowo, dlatego że nie ma autora tego opracowania i nikt nie jest nam w stanie odpowiedzieć na pytania. Przypomnę, że pan marszałek wystosował zaproszenie do wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej, pani komisarz Margot Wallstroem, ale pozostało ono bez odpowiedzi.
Chciałbym jeszcze dodać, że w lutym tego roku mieliśmy spotkanie przewodniczących Komisji Spraw Unii Europejskiej w Berlinie, na którym taki postulat zgłosiłem. Była na nim obecna pani komisarz Wallstroem i stwierdziła, że to jest dobry postulat, że Komisja Europejska zrobi wszystko, żeby podczas debat plenarnych na temat tego, jaki jest plan pracy czy jakie są zamierzenia związane z działalnością Komisji Europejskiej, przedstawiciel tej komisji był obecny. Ale jak dotąd nie udało się tego postulatu wprowadzić w życie. Liczę na to, że w przyszłości stanie się jednak tak, że będzie autor tego materiału i będziemy mieli do kogo kierować pytania o pewne szczegóły, które będą nas interesowały. Ja mogę państwu odpowiadać na pytania, ale to pewnie będą odpowiedzi w takim zakresie, jaki jest nam dostępny, czyli tego materiału pisanego, który wszyscy mają, on jest zamieszczony w druku senackim nr 426.
To tyle, Panie Marszałku, jeżeli chodzi o krótkie przedstawienie tego, co jest w materiałach, i tego, co się działo na posiedzeniu Komisji Spraw Unii Europejskiej 24 kwietnia tego roku.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję bardzo.
Czy ktoś z państwa chciałby zadać pytanie panu przewodniczącemu Wittbrodtowi?
Pan senator Andrzejewski, proszę bardzo.
Senator Piotr Andrzejewski:
Panie Senatorze, przede wszystkim pytanie proceduralne: czy istnieje możliwość zgłoszenia postulatów o uzupełnienie tego, co jest przedmiotem uchwały Komitetu Europejskiego Rady Ministrów z 17 kwietnia 2007 r.?
Dwa zagadnienia. Chciałbym, żebyśmy się może ustosunkowali do nich jako senatorowie, a nawet jako Senat. Pierwsza sprawa: stanowisko partnerów społecznych. Jest napisane w stanowisku rządu, że nie ma potrzeby przeprowadzania z partnerami społecznymi konsultacji dokumentu "Roczna strategia polityczna na rok 2008". Mamy przeciwne zdanie. Nie wiem, jak koledzy, ale ja myślę, że ta teza formułowana w stanowisku rządu jest bardzo ryzykowna.
Druga kwestia. Nie można tego problemu załatwić tylko formalnie, w sposób urzędniczo-biurokratyczny. Jeżeli mówimy o europejskiej polityce morskiej, strona siódma tego stanowiska Komitetu Europejskiego Rady Ministrów, to trzeba powiedzieć, że piszemy tak na okrągło. Czy nie widzi pan potrzeby, żeby jednocześnie... Jeżeli mówimy o polityce morskiej, tam jest cały zwrot, nie będę go cytował, dlatego że pytanie ma mieć tylko minutę, i jednocześnie zaznaczenie, że jest konieczne ustalenie przez Komisję Europejską celu przywrócenia bezpieczeństwa ekologicznego Morza Bałtyckiego, zwłaszcza że mamy tykającą bombę ekologiczną, która przy budowie tego rurociągu zostanie być może zdetonowana. W związku z tym, mówiąc o zasobach morza, jednocześnie trzeba mówić i o tym zagadnieniu w ramach tego, co ma zrobić Komisja Europejska. Ja podałem tylko wyrywkowo dwa zagadnienia. Resztę będziemy już bezpośrednio analizować w wystąpieniach. Chodzi mi o ustosunkowanie się do tych kwestii.
(Senator Edmund Wittbrodt: Można, Panie Marszałku?)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Panie Senatorze, to jest tak, że z tego, o czym dzisiaj dyskutujemy, my robimy użytek właściwie dwukierunkowy. Jeden kierunek jest taki, że możemy przekazywać swoje uwagi do tego materiału na zewnątrz, do Komisji Europejskiej. A druga rzecz to to, co jest naszym działaniem wewnętrznym. Pan senator je tutaj przywołuje, i pan minister będzie o tym mówił, jakie jest stanowisko rządu. Jeżeli rząd mówi, że nie ma potrzeby konsultowania tego z partnerami społecznymi, my możemy adresować do rządu i takie postulaty, że jednak potrzeba jest. Z tym, że ja myślę, proszę państwa, że to jest tak: dzisiaj my rozmawiamy na takim dość dużym stopniu ogólności o strategii politycznej, która potem, w przyszłym roku, będzie realizowana, i jeszcze wrócimy do planu, już takiego wykonawczego, realizującego tę strategię, prawdopodobnie w grudniu tego roku. I kiedy będą już konkretne rozwiązania, konkretne, myślę, propozycje, ja nie wyobrażam sobie, żeby nie konsultować tego z partnerami społecznymi. Ja myślę, że jednym z celów, dla których my już dzisiaj o tym mówimy, jest to, żebyśmy przygotowali siebie i swoje otoczenie, żeby podejmować i przyjmować opinie, które są takimi opiniami wyważonymi, uwzględniającymi postulaty środowiskowe. Wobec tego ja widzę w przyszłości taką potrzebę.
Wtedy częściowo na tę europejską politykę morską, o którą pan senator pytał... Myślę, że kwestia bezpieczeństwa ekologicznego Morza Bałtyckiego to będzie problem, który my na pewno będziemy zgłaszali jako komisja, kiedy będziemy o tym rozmawiali. A więc, proszę państwa, to jest tak, że my jako Komisja Spraw Unii Europejskiej właściwie regularnie, co tydzień się spotykamy i dyskutujemy już na temat konkretnych propozycji. I tam zgłaszamy swoje postulaty, ale nam jest potrzebna taka debata, żebyśmy wiedzieli, co dla Senatu, dla całej Izby, jest istotne, na co my mamy też w naszej komisji zwracać szczególną uwagę. Ten problem na pewno będzie zauważony.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Pan senator Biela.
Senator Adam Biela:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Dzisiejsze posiedzenie dotyczy omawiania kwestii ogólnych odnośnie do strategii Komisji Europejskiej, mnie zaś interesowałoby, w jaki sposób udrożnić ten kanał komunikacji, jakim jest nasza komisja europejska, jako senacka komisja, z Unią Europejską. Mam na uwadze nie tylko zachowania o charakterze retroaktywnym, takie, że już reagujemy na bodźce, które są, i na niepokoje, które się pojawiają, co nam się nie podoba, ale również takie, w których potrafilibyśmy zachować się proaktywnie, czyli inaczej kształtować, a przynajmniej w jakimś stopniu współkształtować to, co się dzieje w Komisji Europejskiej.
Ja bym prosił pana przewodniczącego, senatora, żeby spróbował Wysokiej Izbie, niekoniecznie dzisiaj, to jest sprawa trochę poważniejsza... Może poświęcić temu specjalne posiedzenie komisji, żebyśmy nauczyli się takich sposobów zachowania, żeby nie narzekać, jeśli coś już jest, ale próbować pewne rzeczy wyprzedzać i zachowywać się bardziej twórczo, niż robimy to do tej pory. Dziękuję bardzo.
(Senator Edmund Wittbrodt: Można, tak?)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Można.
Przypominam, że jesteśmy w czasie pytań, w związku z tym proszę formułować pytania.
Pan senator odpowie.
Senator Edmund Wittbrodt:
Tu pan senator poruszył dwie kwestie. Kwestia udrożnienia kanału. Ja muszę powiedzieć, że dla nas kanał jest drożny, dlatego że wszystkie stanowiska, które my przygotowujemy, tak jak opiniujemy stanowiska rządu, wysyłamy do instytucji Unii Europejskiej. Sami też zadajemy sobie pytania i interesuje nas sprzężenie zwrotne, co się z tymi naszymi uwagami dzieje. Nie tylko my zauważamy, że jest taka potrzeba: które postulaty są uwzględniane, które nie, jak to wygląda w różnych krajach. I wobec tego na spotkaniu przewodniczących Komisji Spraw Unii Europejskiej padł też taki postulat, aby Komisja Europejska przygotowywała regularne raporty, roczne czy nawet półroczne, w których byłyby podane informacje, co się dzieje ze zgłaszanymi przez nas postulatami, w jakiej części one są uwzględniane, w jakiej nie, dlaczego są i dlaczego nie są. A więc nas interesuje też to sprzężenie zwrotne.
Muszę powiedzieć, że od września ubiegłego roku mamy taką możliwość działań wyprzedzających. Wszystkie informacje, wszystkie projekty różnych rozwiązań prawnych docierają do nas drogą internetową. My je śledzimy i możemy się zajmować tym, co uważamy, że jest niezwykle ważne, jeżeli uznamy, że jest to istotne, już na tym wczesnym etapie tworzenia prawa. Zanim powstanie projekt pisany dyrektywy czy rozporządzenia, pewne postulaty ze strony komisji mogą już na tym etapie być uwzględniane. I dopiero potem przychodzi ten materiał, który my w sposób formalny opiniujemy. A więc jest taki element wyprzedzający naszego oddziaływania na decyzje podejmowane w Unii Europejskiej, jest.
Co do tej aktywności, tak to rozumiem, druga kwestia, inicjowania czy proponowania rozwiązań, które byłyby z naszej strony, to jest tak, że projekty tworzone są na poziomie Komisji Europejskiej. I tutaj parlament nie ma na to bezpośredniego wpływu. My mamy wpływ, jak się dzisiaj spotykamy z przedstawicielem rządu. Wtedy możemy zgłaszać swoje postulaty do przedstawiciela rządu. Ale w Komisji Europejskiej i w tych instytucjach reprezentowane są rządy. Wobec tego poprzez przedstawiciela rządu my możemy być tam bardzo aktywni, możemy zgłaszać swoje postulaty. Tak że taka możliwość, taka furtka, jest. Ja myślę, że pan minister będzie mógł potem też coś na ten temat powiedzieć. Dziękuję bardzo.
(Senator Adam Biela: Dziękuję bardzo.)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Pan senator Szafraniec.
Senator Jan Szafraniec:
Dziękuję bardzo.
Pan senator właściwie już odpowiedział na pytanie, które chciałem zadać, ale może jeszcze uściślijmy, mianowicie: jaki byłby los ewentualnego zastrzeżenia w stosunku do prezentowanego tu przez pana senatora dokumentu? Czy on w ogóle miałby szanse na uwzględnienie przez Komisję Europejską? O ile mi wiadomo, właściwie Komisja Europejska przekazuje polskiemu parlamentowi tylko i wyłącznie materiał, celem, że tak powiem, informacji. I z tamtej strony nie ma żadnych oczekiwań co do dyskusji, co do ewentualnego współdecydowania o tym materiale. My po prostu przyjmujemy to do wiadomości i właściwie na tym cała sprawa się kończy. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Panie Senatorze, ja myślę, że na podstawie dotychczasowej praktyki trudno powiedzieć, przynajmniej ja nie umiałbym powiedzieć, że nie ma tam oczekiwań co do dyskusji. Takie oczekiwania są.
(Senator Jan Szafraniec: A jaki jest efekt?)
Niektóre postulaty są uwzględniane. Ja nie umiem podać teraz przykładu, bo tego nie przygotowałem, być może pan minister będzie mógł szerzej wypowiedzieć się na ten temat. Jaki może być w ogóle los tego? Proszę państwa, ja już kiedyś mówiłem, że w Unii Europejskiej jest tak: co do różnych spraw decyzje zapadają albo na zasadzie jednomyślności, albo na zasadzie większości kwalifikowanej, i wtedy los może być oczywisty. Jeżeli jest to coś, co kwalifikuje się do obszaru jednomyślności i my to mamy wyszczególnione w dokumentach, to możemy zablokować każdą decyzję. Jeżeli rząd powie, że nie, to wtedy szuka się kompromisu tak długo, aż konsensus zostanie osiągnięty. I wtedy nasze postulaty muszą być uwzględnione, inaczej w ogóle nie da się przyjąć rozwiązania, natomiast kiedy leży to w obszarze podejmowania decyzji kwalifikowaną większością głosów, możemy być przegłosowani. Ale jak pytamy przedstawicieli rządu o poszczególne kwestie, to sprawa wygląda tak, proszę państwa, że w Unii Europejskiej bardzo długo poszukuje się rozwiązań kompromisowych, mimo że wiadomo, że można w końcu głosować i że będzie decydowała większość kwalifikowana. Szuka się porozumień z innymi tak długo, jak to jest możliwe. Ci trochę ustąpią, ci też, i można już przyjąć sprawę właściwie bez większych problemów. A jeżeli nie, to rzeczywiście dochodzi do głosowania. I jeżeli nie znajdziemy tej większości, która się czemuś sprzeciwi, to jesteśmy przegłosowani, tak jak w każdym parlamencie.
(Przewodnictwo obrad obejmuje marszałek Bogdan Borusewicz)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję bardzo.
Pani senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk, proszę bardzo.
Potem pan senator.
Senator
Dorota Arciszewska-Mielewczyk:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Ja to trochę wkomponuję w pytanie pana senatora Andrzejewskiego, ponieważ informacja o gospodarce morskiej, o zakresie europejskiej polityki morskiej, jest bardzo krótka. Chciałabym, aby pan senator wyjaśnił, czy Unia Europejska, czy komisja, jakoś inaczej pojmuje pojęcie gospodarki morskiej? Z tego tekstu wynikałoby, że planuje się szereg inicjatyw w zakresie europejskiej polityki morskiej, a potem się mówi, że kwestie przekrojowe mają dotyczyć innych obszarów polityki, między innymi takich, jak gospodarka morska, badania morskie, konkurencyjność przemysłu morskiego. Dla mnie jest to pojęcie ogólnie polityki morskiej czy gospodarki morskiej. Być może my popełniamy jakiś błąd w dyskusjach z Komisją Europejską, przedstawiając argumenty broniące naszego przemysłu stoczniowego, rybołówstwa. A są to nader ważne dziedziny gospodarki, które powinny być w Unii Europejskiej wzięte pod uwagę, zwłaszcza gospodarki tak dużego kraju jak Polska i zwłaszcza w kontekście tych problemów, jakie mamy. Już nie mówię o rybołówstwie, gdzie opinie środowiska, zahaczając o konsultacje społeczne, świadczą o tym, że jednak Komisja Europejska czy kraje Unii Europejskiej nie za bardzo przychylają się do podejmowania decyzji, które ułatwiałyby nam życie w kwestii rozwoju gospodarki morskiej. Mówię to dlatego, że rzeczywiście w ramach realizacji planu działań i konsultacji dotyczących zielonej księgi była również konferencja, związana generalnie z zawodem marynarza. Unia Europejska boryka się z problemami przeflagowywania statków - chęć, aby powrócić pod banderę krajów europejskich - jak również, w przyszłości, z bardzo wysokim deficytem kilkunastu tysięcy oficerów i marynarzy.
Czy pan senator nie uważa, że to odniesienie się do tematyki jest bardzo skromniutkie? Czy komisja rzeczywiście rozumuje inaczej, chcąc użyć potem argumentu, że nie za bardzo wkomponowaliśmy się w ten czy inny rozdział? Bardzo mi jest potrzebna pana opinia, dlatego że, być może, chcąc osiągnąć swój cel jako państwo morskie z tradycjami, musimy w przyszłości rzeczywiście jeszcze lepiej walczyć o swoje interesy w Unii Europejskiej. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Pani Senator.
Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.
Senator Edmund Wittbrodt:
Pani Senator, jak my dyskutowaliśmy w komisji o kwestiach polityki morskiej, to na tym etapie był jak gdyby dość wysoki stopień ogólności. My nie wchodziliśmy w takie szczegóły, one się pojawią przy dyskusjach już o konkretach, o planach. Uznaliśmy, że w ogóle z punktu widzenia interesu Polski, ponieważ mamy kawałek morza, mamy ogromne doświadczenie, i mamy problemy, o których pani senator mówi, to jest to sprawa niezwykle ważna, kluczowa. Opiniując pozytywnie roczny plan strategiczny, plan strategii politycznej pokazującej kierunki działań Unii Europejskiej, uznaliśmy, że jest to niezwykle ważne, i to nam wystarczyło. Te wszystkie zaś kwestie i wątpliwości... My też mieliśmy wątpliwości, one się pojawiają, ale nie ma kto nam na nie odpowiedzieć. Wątpliwości się pojawiają. Tak jak powiedziałem, pan marszałek wystosował pismo do pani wiceprzewodniczącej komisji, ale nie ma dzisiaj nikogo. My to postulujemy. Tak że wtedy byłby ktoś, kto mógłby odpowiadać, kto mógłby się wypowiadać na temat takich szczegółów. One się pojawią i na pewno do tej kwestii wrócimy, kiedy będziemy rozmawiali o szczegółach.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Bender, proszę bardzo.
Senator Ryszard Bender:
Panie Senatorze, z tego, co pan mówi, rzeczywiście wynika taka sytuacja, że brak jest nam łączności z instytucjami Rady Europy, łączności i Sejmu, i Senatu, parlamentu, są natomiast pewne organiczne połączenia między Radą Europy i Parlamentem Europejskim, Komisją Europejską. Sześć osób z naszej Izby, nie mówiąc o posłach, bywa tam i pewne rzeczy mogą być tam eksponowane. One są w jakiś sposób przekazywane i wzajemnie, że tak powiem, ustalane, uzgadniane, czy, powiedzmy, jakoś ujmowane. Czy nie byłoby warto przekazać niekiedy te trudniejsze kwestie niektórym naszym kolegom, żeby je przedstawili w Radzie Europy? Można powiedzieć, że to będzie jedynie przedpokój, ale i w przedpokoju Komisji Europejskiej taką kwestię czy takie kwestie warto poruszyć.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.
Senator Edmund Wittbrodt:
Panie Senatorze, my rozmawiamy o dwóch różnych sprawach. Czymś innym jest Rada Europy, a czymś innym jest Unia Europejska, instytucja Unii Europejskiej.
(Senator Ryszard Bender: Ale one mają związki ze sobą.)
Nie ma takich bezpośrednich związków między Radą Europy i Unią Europejską. Ci senatorowie, o których pan mówi, są w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.
(Senator Ryszard Bender: Tak jest.)
Rady Europy. My natomiast mówimy o Komisji Europejskiej i Unii Europejskiej. Mamy inne przełożenia, nie przez kolegów, którzy tu zasiadają, ale przez naszych eurodeputowanych. I my się spotykamy z tymi, którzy funkcjonują w Unii Europejskiej, a więc z polskimi eurodeputowanymi. Odbywamy spotkania, i to dosyć częste: byliśmy i w Brukseli, i tutaj, w Warszawie, z panią komisarz Danutą Huebner. My się komunikujemy z przedstawicielami rządu, czyli z tymi osobami, które rzeczywiście funkcjonują w instytucjach Unii Europejskiej.
Ten związek, który pan senator pewnie ma na myśli, mówiąc, że mogą być pewne kierunkowe powiązania, nieformalne, nie przekłada się na decyzje, jakie są podejmowane bezpośrednio w Unii Europejskiej.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Pani senator Arciszewska-Mielewczyk, proszę bardzo.
Senator
Dorota Arciszewska-Mielewczyk:
Dziękuję, Panie Marszałku.
W kontekście kontaktów z parlamentarzystami europejskimi, czy pan senator nie uważa, że oprócz tych kontaktów nieformalnych i oprócz rozmowy państwa komisji z naszymi eurodeputowanymi tam na miejscu, powinien być większy kontakt, jakby ustalanie pewnych strategii tu, w Sejmie czy w Senacie? Tak, żebyśmy mogli rzeczywiście mieć przełożenie, nawet w sposób oficjalny, pewnych stanowisk, które wypływają z pracy Sejmu czy Senatu; żeby nie było tak, że łącznikiem jest tylko Komisja Europejska, eurodeputowani zaś, jak im się wydaje, mają sygnały li tylko od państwa. Czy to nie powinna być właśnie bardziej skoordynowana praca poprzez oficjalne wręcz kontakty z posłami czy senatorami parlamentu polskiego, jak to czynią eurodeputowani z innych państw? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Senator Edmund Wittbrodt:
Ja myślę, że ta nieformalna współpraca powinna być możliwie szeroka. I muszę pani senator powiedzieć, że my nasze opinie, nasze stanowiska eurodeputowanym z Polski przekazujemy, co więcej, próbujemy też organizować spotkania bezpośrednie z ich udziałem. Na razie jest tak, że udział eurodeputowanych w posiedzeniach naszych komisji czy w spotkaniach nie jest zbyt wielki, ale w najbliższym czasie planujemy też na przykład spotkanie w Strasburgu. Inne państwa bardzo często organizują to tak, że przedstawiciele Komisji spotykają się w Brukseli bądź w Strasburgu, czyli tam, gdzie odbywa swoje posiedzenia Parlament, i dyskutują, przekazują - to są oddziaływania nieformalne.
Jest jeszcze jedna ścieżka, której nie wykorzystujemy. Pani senator zwraca uwagę na ważną rzecz: jest parę osób z Polski, które są zatrudnione nie za pośrednictwem władz polskich, ale po prostu, tak jak Piotr Nowina-Konopka, gdzieś tam funkcjonują, one nawet się do nas zwracają, żebyśmy im nieformalnie przekazywali pewne sygnały dotyczące tego, co jest dla nas ważne, a wtedy one będą próbowały lobbować na rzecz tych rozwiązań. Muszę powiedzieć, że ja byłem zaskoczony wtedy, kiedy mieliśmy posiedzenie COSAC w Helsinkach, na którym poruszana była kwestia zablokowania rozmów pomiędzy Unią Europejską a Rosją, a my mówiliśmy o embargu na mięso i o tym, że jest taki problem, zaskoczony tym, że niektórzy przedstawiciele instytucji europejskich mówili, że po raz pierwszy w ogóle o tym słyszą. Dlatego kiedy Senat podejmuje tutaj odpowiednią uchwałę i my ją tam wysyłamy, to myślę, że pożyteczne jest takie nieformalne działanie, informowanie tych, którzy tam pracują po to, żeby upewniali się, że ten dokument leży na biurku właściwej osoby, że on jest czytany. Po to, żeby ta komunikacja nie była, być może, tylko jednokierunkowa. To jest ważne.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Alexandrowicz.
Senator
Przemysław Alexandrowicz:
Panie Marszałku! Panie Przewodniczący!
Zapisy na stronie 14 i 15 dokumentu pokazują, że problem negocjacji akcesyjnych z Chorwacją wpleciono w pewien konglomerat. Są tam sprawy zachodnich Bałkanów, jest to rozpisane na Kosowo i problemy z Serbią, są też dołączone negocjacje z Turcją. Czy pan przewodniczący uważa to za właściwe?
Wydaje się, że sprawa akcesji Chorwacji jest dość prosta i oczywista. Przynależność Chorwacji do kręgu kultury europejskiej, do cywilizacji łacińskiej jest oczywista. Wiązanie tego zarówno ze sprawą ewentualnej akcesji Turcji, jak i z bardzo trudnym problemem międzynarodowym Kosowa czy stosunkami z Serbią, wydaje się służyć tylko spowolnieniu rokowań akcesyjnych z Chorwacją. Jakie jest stanowisko pana przewodniczącego oraz komisji w tej kwestii?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
Ja bym tego tak nie odczytywał, to jest tylko zapowiedź. Mnie się wydaje, że taka a nie inna logika tego, co jest w tym dokumencie, została przyjęta ze względu na formalny status danego państwa. Proszę zauważyć, jak to jest uporządkowane. Jest tam kontynuacja negocjacji, a więc sytuacja rozszerzania negocjacji. I nieistotne jest, czy łatwo jest załatwić sprawę poszerzenia o Chorwację czy Turcję; istotne jest, że jest to kontynuacja negocjacji. One są prowadzone indywidualnie. Potem jest ta grupa, w której jest wymienione Kosowo, ale to jest problem wyjaśnienia w ogóle jego przyszłego statusu, czyli jeszcze inny problem. Tak samo jest, jeżeli chodzi o Serbię. Tutaj jest mowa o realizacji szeregu istniejących układów, tutaj jest mowa o stabilizacji i stowarzyszeniu. Ja widzę w tym zapisie, który pan senator tutaj wymienił, uporządkowanie według fazy czy stanu relacji między Unią Europejską a danym państwem i pogrupowanie w taki sposób, o jakim mówiłem przed chwilą.
Ja nie wiem, czy to może przyspieszyć, czy nie. Ja tyle samo widzę, co pan senator. Oczywiście te negocjacje są indywidualne, to nie jest tak, że jedno państwo może drugie opóźniać. To są zupełnie inne problemy, my wszyscy zresztą o nich wiemy.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pani senator Kurska.
Senator Anna Kurska:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Senatorze, chciałabym zapytać, czy takie kwestie, jak zakaz połowów dorsza, który swego czasu był krzywdzący dla naszych rodaków, albo sprawy stoczni, ich opłacalność i reaktywacja, były przedmiotem dyskusji w Unii. Czy w ogóle jakieś szczegółowe sprawy były przedmiotem zainteresowania naszych europarlamentarzystów i czy próbowaliście państwo coś przeforsować?
W tym sprawozdaniu jest takie jedno zdanie: polityka morska i nadzór - realizacja inicjatyw w zakresie polityki morskiej Unii Europejskiej, i to jest roczna strategia polityczna na rok 2008. No więc z tego niewiele wynika. Czy może pan rozwinąć ten temat?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Panie Marszałku! Pani Senator!
Rzeczywiście, to co tu mamy, to jest hasłowa zapowiedź pewnych problemów, do których rozwiązania będzie zmierzała Unia. Tu zapowiadamy je krótko, one będą potem rozwijane.
Muszę powiedzieć, że wielokrotnie na posiedzeniach Komisji kwestie połowów i limitów połowowych były poruszane, z tym że ostateczne decyzje są podejmowane z udziałem przedstawicieli rządu. My za każdym razem na posiedzeniach naszej komisji wspieramy rząd i próbujemy rozszerzać te limity na tyle, na ile jest to możliwe. Bardzo też często poruszamy kwestię tak zwanej szarej strefy. Ile naprawdę się łowi? Mówi się o tym, że to, co się odławia w szarej strefie, a co nie jest... Często zarzuca się Polakom, że takie praktyki stosują. My próbujemy to odwracać i mówimy: zobaczmy jak wygląda to po stronie szwedzkiej, jak wygląda to po stronie innych państw. My takie sygnały w czasie cotygodniowej działalności naszej komisji zgłaszamy i potem rząd jest wspierany poprzez stanowiska parlamentu, a w tym wypadku Senatu. Te kwestie poruszamy z różnym skutkiem, bo to znowu jest tak, że decyzje w tym obszarze zapadają na ogół większością kwalifikowaną, nie zaś jednomyślnie, i wtedy różnie z tym bywa.
Tutaj jest zapowiedź, tak to odczytałem, analizy tego, jak to odławianie w rzeczywistości wygląda. Ja wiążę nadzieje z tym, że wtedy wreszcie my wszyscy będziemy mieli przekonanie, że mówimy o limitach połowowych, które są stosowane w praktyce, a nie o jakiejś tam liczbie teoretycznej, podczas gdy rzeczywistość, z powodu szarej strefy, jest zupełnie inna.
Kwestia stoczni. Nie pamiętam, żebyśmy dyskutowali o tym u nas na posiedzeniu komisji. Ale myślę, że przedstawiciel rządu, który bierze udział w bezpośrednich dyskusjach, mógłby na ten temat pewnie coś więcej powiedzieć. Ja, jeżeli można, zostawiłbym to dla pana ministra.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Ja też chciałbym zwrócić uwagę na to, że jeszcze jest przedstawiciel rządu, do którego będzie można kierować pytania.
Pan senator Jaroch, proszę bardzo.
Senator Andrzej Jaroch:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Panie Senatorze! Panie Przewodniczący!
W obszarze dobrobytu podtrzymano priorytet rozpoczęcia działalności Europejskiego Instytutu Technologicznego w 2009 r. To zostało wsparte stanowiskiem rządu, który postuluje umiejscowienie rady zarządzającej Instytutu w jednej ze wspólnot wiedzy we Wrocławiu.
Chciałbym zapytać pana senatora, czy komisja starała się zgłębić wykonalność harmonogramu, a także, to mnie interesuje w szczególności, w ogóle wykonalność tego postulatu. Jak w stanowisku rządowym oceniane są szanse spełnienia tego postulatu co do terminów i zakresu, zwłaszcza że to się ma odbywać zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady Unii, rozporządzeniem zakładającym szerokie konsultacje, począwszy od państw członkowskich na organizacjach biznesowych skończywszy? Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
Ja muszę powiedzieć, że kiedy mówimy o Strategii Lizbońskiej, o problemach nauki, edukacji, badań, zawsze pytamy przedstawiciela rządu, co z Europejskim Instytutem Technologicznym z nadzieją, że tak jak to wszyscy popieraliśmy, będzie to Wrocław. Odpowiedzi nie mamy, nie mamy odpowiedzi pozytywnej, nie mamy odpowiedzi żadnej. Chyba że pan minister wie dzisiaj coś więcej. Ale z moich informacji, pochodzących wprost z rozmów, wynika, że to nie będzie takie proste. Ale nadzieję ja nadal mam i pan senator pewnie też.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Przewodniczący.
Pan senator Adamczyk.
Senator Franciszek Adamczyk:
Panie Marszałku! Panie Przewodniczący!
W tych materiałach wspomniano o zaangażowaniu się w dialog z obywatelami Unii Europejskiej. Rzeczywiście jest to bardzo, bardzo istotne. Chcę jednak zapytać, czy w tych dyskusjach o dialogu są podnoszone kwestie związane z tym, że niestety, przedstawiciele rządów narodowych często podważają wiarygodność Unii Europejskiej, zwalając różne niekorzystne rozwiązania na to, że Unia tego wymaga, Unia tego żąda. A przecież cokolwiek jest wynegocjowane, to jest wynegocjowane jednomyślnie za zgodą ministrów poszczególnych rządów. My też przyjmujemy do naszego porządku prawnego wiele rozwiązań i przedstawianie później Unii jako takiego niedobrego policjanta, który nas tylko gnębi, nie daje wiarygodności i nie podnosi jej wiarygodności w oczach opinii publicznej państw europejskich.
Podam tylko przykład jednostkowy, kiedy minister finansów powiedział, że będziemy musieli zwiększyć akcyzę na gaz płynny, ponieważ wymaga tego Unia Europejska. Kiedy popatrzyłem na stosowną dyrektywę, okazało się, że my już bierzemy tej akcyzy chyba do tony, nie wiem czy w euro... Unia wymaga 40 zł, a my już bierzemy 100 zł, czyli przekroczyliśmy dwa i pół raza wymagany próg, a rząd mówi: no niestety my podnosimy akcyzę, bo Unia tego chce. I tak jest w wielu wypadkach, że rząd mówi, że musimy to zrobić, bo Unia tego wymaga. Ciągle tego typu teksty przedstawicieli rządu, nie tylko polskiego, ale wszystkich innych, słyszymy. Czy ten temat jest w ogóle dyskutowany wśród parlamentarzystów w naszej komisji i na forum europejskim?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.
Senator Edmund Wittbrodt:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
Oczywiście, że ja słyszę o tym problemie, zresztą nie tylko w kontekście sytuacji w Polsce na tle Unii Europejskiej. Jak się spotykamy z przedstawicielami innych państw, to jest podnoszone to, że bardzo często zwalamy na Unię Europejską, szukamy kozła ofiarnego i go znajdujemy, a to nie sprzyja budowaniu dobrego klimatu. No bo co to jest Unia Europejska? Przecież Unia Europejska to my, tyle że wspólnie działamy w pewnym obszarze - obszarze kompetencji, które zresztą dobrowolnie przekazaliśmy na rzecz wspólną - i powinniśmy współdziałać. Wobec tego przeciwstawianie czy mówienie - ja nawet zwróciłem na to uwagę u mnie na posiedzeniu komisji - że Unia Europejska to, a my to... To nie jest tak. To my dyskutujemy o przyjmowaniu propozycji nowych dyrektyw, nowych rozporządzeń i to my współdecydujemy o tym, jakie rozwiązania będą przyjęte. Myślę, że gdy wchodziliśmy do Unii, chociaż pewnie nie wszyscy mieli taką świadomość, przyjęliśmy również do wiadomości mechanizmy, które funkcjonują w Unii Europejskiej, tak zresztą jak w każdej demokracji.
Jak ktoś jest w parlamencie i jego stanowisko nie będzie w wyniku głosowania przyjęte, to co to znaczy? Jeżeli jest taki mechanizm, w którym ostateczną decyzję podejmuje się większością kwalifikowaną, to do momentu, kiedy mogę, zgłaszam swoje propozycje, nawet inne niż te, które będą przyjęte kwalifikowaną większością głosów, ale po podjęciu decyzji ta decyzja jest wspólna. Ona nie jest zgodna z moją propozycją, ale to jest decyzja instytucji Unii Europejskiej podjęta zgodnie z mechanizmami, które w tej instytucji obowiązują. Tak więc ten problem występuje i myślę, że źle służy budowaniu partnerstwa między państwem członkowskim a Unią Europejską. A takie partnerstwo jest, moim zdaniem, pożądane.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Przewodniczący.
Pan senator Mańkut, proszę bardzo.
Senator Władysław Mańkut:
Panie Marszałku! Panie Przewodniczący! Panowie Senatorowie!
Chcę się odnieść dwoma pytaniami do stanowiska rządu. Dokument jest bowiem dokumentem ogólnym, stanowisko rządu natomiast pokazuje, jakie główne działania byłyby podejmowane przez rząd właśnie w ramach tej przestrzeni czasowej, w 2008 r.
W zapisie dotyczącym zrównoważonej, bezpiecznej i konkurencyjnej energii mówi się o tym, że zdaniem rządu Rzeczypospolitej powinny być podejmowane konieczne działania, które by zabezpieczyły konkurencyjność energii, ale również mówi się o tym, że powinny one mieć na celu zapewnienie równych warunków funkcjonowania podmiotów na rynku w poszczególnych państwach członkowskich. Wydaje mi się, że zważywszy na fakt, iż do dzisiaj nie jest rozwiązany problem kontraktów długoterminowych, jak również na specyfikę naszej energetyki, która jest oparta głównie na węglu kamiennym i na węglu brunatnym, przy bardzo jednoznacznym podejściu do takiego właśnie stanowiska rządu zaczniemy mieć kłopoty w rozmowach z Unią Europejską co do terminowości wprowadzenia zmian w zakresie systemowych rozwiązań w energetyce polskiej. A wiemy, że niebawem będziemy musieli dokonać ogromnych nakładów na rewitalizację, odnowienie i budowę nowych źródeł energii elektrycznej, nie tylko energii elektrycznej - w ogóle energii w Polsce.
Kolejna sprawa. Czy było dyskutowane i rozważane to, czy ten zapis jest jednoznacznie najlepszy? Tym bardziej że jest tu powołanie na uzgodnienia z Radą Europejską z marca bieżącego roku. Z tego, co wiem, w tych uzgodnieniach nie można się doszukać zapisów związanych ze strategią i planowaniem, chociażby średnioterminowym, w zakresie rozwoju energetyki.
I jeszcze sprawa polityki morskiej, niezmiernie ważna, o czym była już tu dzisiaj mowa. Mówiła o tym pani senator Kurska i nie tylko, mówiła również pani Mielewczyk. Mnie interesuje, a wydaje mi się, że nie tylko mnie, kwestia swobody żeglugi po Zalewie Wiślanym i zapowiadana przez ministra Wiecheckiego i premiera rządu sprawa budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną. Rzecz bardzo ważna, bulwersująca, ale również stwarzająca możliwość bardziej suwerennego dysponowania obszarami wodnymi Rzeczypospolitej, ważnymi, jak można by powiedzieć, nie tylko z punktu widzenia samej Rzeczypospolitej.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
W kwestii energetycznej odpowiem tak, jak to widzę. Mnie się wydaje, że polityka Unii Europejskiej i patrzenie na problemy bezpieczeństwa energetycznego w ostatnim czasie bardzo szybko się zmieniają i ewoluują. Unia Europejska jeszcze dwa lata temu mówiła, że bezpieczeństwo energetyczne to jest właściwie indywidualna sprawa każdego państwa, że każde państwo powinno niezależnie podejmować działania i niech jedno drugiemu nie przeszkadza. Na tym miała polegać różnorodność, ale też i konkurencyjność itd. Miał to być układ bardziej otwarty, bardziej prorynkowy. Takie było stanowisko Unii Europejskiej.
Teraz po doświadczeniach ostatniego okresu, myślę - to widać zresztą w dokumentach, to widać również w Deklaracji Berlińskiej - że sprawa energetyki staje się jednym z ważniejszych priorytetów. Wobec tego sądzę, że to myślenie w Unii Europejskiej pójdzie jednak w kierunku proponowania rozwiązań systemowych wspólnie, że to będzie spojrzenie tego typu, że do obszaru Unii Europejskiej trzeba by doprowadzić wiele źródeł energetycznych, powiązać to z jak największą liczbą możliwości wykorzystania różnych źródeł energetycznych zewnętrznych. Mówi się przecież o budowie systemów, powiązań przesyłowych tak, żeby można było z każdego miejsca, do którego w przyszłości doprowadziłoby się źródło energii, w dowolnym kierunku i w dowolne miejsce ją przesłać. Myślę więc, że to idzie w tym kierunku, o którym pan senator mówi.
Czy tempo jest wystarczające, czy nie? Chcielibyśmy, żeby ta wspólna polityka i to bezpieczeństwo energetyczne było jak najszybciej zapewnione, ale tak się nie dzieje. Nawet w sytuacji gdy był postulat solidarności, bezpieczeństwa energetycznego, sygnały z Unii Europejskiej, świadczące o tym, że jest to troska Unii Europejskiej, pojawiły się na przykład rozmowy Rosja - Bułgaria, Rosja - Grecja i próby podpisywania bilateralnych porozumień albo na przykład rozmowy Rosja - OPEC, które mogłyby zmienić cały układ, jeżeli chodzi o źródła energii i możliwości ich wykorzystywania. A więc problem jest, ale jednocześnie myślę, że im szybciej nastąpiłoby współdziałanie, tym byłoby lepiej i bezpieczeństwo byłoby większe, i prawdopodobnie szybciej zapewnione.
Jeśli zaś chodzi o kwestie polityki morskiej, temat, o którym mówił pan senator, mierzeja, przekop i tu otwarcie, to jest już taki szczegół, o którym my na tym poziomie nie dyskutowaliśmy. Być może pan minister mógłby powiedzieć coś więcej na ten temat. Tam jest mowa o otwartości, o czystości, o bezpieczeństwie, jeżeli chodzi o morza, także o dostępności, ale ja uważam, że to pewnie będzie poruszane na odpowiednim etapie jako kwestia szczegółowa. Tak myślę.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Przewodniczący.
Więcej pytań nie ma. Dziękuję bardzo.
(Senator Edmund Wittbrodt: Dziękuję bardzo.)
Proszę o zabranie głosu podsekretarza stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej, pana Tadeusza Kozka.
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tadeusz Kozek:
Szanowny Panie Marszałku! Szanowne Panie i Panowie Senatorowie!
Tak jak już podkreślił pan przewodniczący Wittbrodt, celem dokumentu, nad którym dzisiaj dyskutujemy, a mianowicie rocznej strategii politycznej na rok 2008 Komisji Europejskiej, jest przedstawienie najważniejszych działań komisji planowanych na rok 2008 oraz związanych z nimi potrzeb w zakresie zarówno zasobów ludzkich, jak i finansowych.
Niech mi wolno będzie przypomnieć, o czym zresztą wspominał już pan senator Wittbrodt, że w roku 2004 Komisja Europejska określiła cztery kluczowe cele strategiczne do roku 2010, a są to mianowicie dobrobyt, solidarność, bezpieczeństwo oraz Europa jako partner dla świata. Plan nazwany roczną strategią koncentruje się na realizacji tych celów. Priorytetowym obszarem unijnej polityki nadal jest wzrost gospodarczy, zwiększenie zatrudnienia, a towarzyszą temu wysiłki na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym i zaspokojenia potrzeb energetycznych Unii.
Tak jak już powiedziano, chciałbym to jeszcze raz podkreślić, celem mojego wystąpienia nie jest prezentacja programu komisji na rok 2008, bowiem rząd nie jest autorem tego dokumentu. Chciałbym zapoznać państwa ze stanowiskiem rządu do tego dokumentu, które zostało przyjęte przez Komitet Europejski Rady Ministrów 17 kwietnia bieżącego roku.
Rząd generalnie popiera propozycje działań Komisji Europejskiej, wskazane w rocznej strategii. Odnosząc się do poszczególnych propozycji, rząd zwraca uwagę na następujące najważniejsze elementy, istotne z punktu widzenia interesów naszego kraju. Pierwsza kwestia to kwestia zrównoważonej, bezpiecznej i konkurencyjnej energii. Zdaniem Polski, działania podejmowane przez Komisję Europejską na rzecz zrównoważonej, bezpiecznej i konkurencyjnej energii powinny uwzględniać przede wszystkim trwałe, bezpieczne i konkurencyjne dostawy energii oraz mieć na celu zapewnienie równych warunków funkcjonowania podmiotów na rynkach w poszczególnych państwach członkowskich. Dodatkowo realizacja działań w zakresie polityki energetycznej Unii Europejskiej musi być wsparta przez zewnętrzną politykę energetyczną, opartą na zasadzie solidarności oraz mówienia przez Unię Europejską jednym głosem, co umożliwi uwzględnienie specyfiki poszczególnych państw członkowskich i zapewni poszanowanie ich interesów.
Kolejna kwestia to przeciwdziałanie zmianom klimatycznym. W tej mierze Polska popiera działania komisji, które zmierzają do zachęcania zarówno krajów rozwiniętych, jak i kluczowych krajów rozwijających się, nieposiadających obecnie żadnych zobowiązań redukcyjnych, do podejmowania zobowiązań do zmniejszania emisji gazów cieplarnianych po roku 2012. Uwzględniając aspekty zewnętrzne, Polska oczekuje podziału przyszłego zobowiązania redukcyjnego Wspólnoty na poszczególne państwa członkowskie w oparciu o zasady ustalone w marcu bieżącego roku przez Radę Europejską.
Następna kwestia to odnowiona Strategia Lizbońska na rzecz wzrostu gospodarczego i zatrudnienia. Uważamy, że istotnym czynnikiem zapewniającym wzrost liczby miejsc pracy jest stworzenie przedsiębiorstwom przyjaznych warunków funkcjonowania oraz eliminacja zbędnych obciążeń administracyjnych.
Śródokresowy przegląd Wspólnej Polityki Rolnej. W opinii rządu jest on ogromnym wyzwaniem dla rozszerzonej Unii Europejskiej, bowiem przyszłe priorytety europejskiego modelu rolnictwa będą musiały uwzględniać sytuację tak na rynku rolnym, jak i na obszarach wiejskich we wszystkich regionach Europy. W zakresie projektu jednolitej wspólnej organizacji rynku Polska zwraca uwagę na to, że uproszczenie i harmonizacja przepisów wszystkich sektorów nie może stanowić przesłanki do zmiany zasad funkcjonowania Wspólnej Polityki Rolnej. W przypadku reformy rynku owoców i warzyw poprzemy rozwiązania uwzględniające komplementarny charakter produkcji owoców miękkich w Polsce w stosunku do pozostałych sektorów we Wspólnocie, gdyż produkcja ta jest w równym stopniu z innymi istotna dla utrzymania zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich w Unii Europejskiej.
Kolejna kwestia to kwestia migracji do Unii Europejskiej. Popieramy plany komisji, które dotyczą walki z nielegalną migracją, zwalczania handlu ludźmi oraz ochrony granic zewnętrznych. Polska oczekuje, że Unia Europejska osiągnie skuteczność w zwalczaniu i przeciwdziałaniu zagrożeniom związanym z migracjami. Polska dostrzega ponadto potrzebę prowadzenia polityki migracyjnej zarówno na szczeblu Unii Europejskiej, jak i w poszczególnych państwach członkowskich, zgodnie z zawartym w traktatach podziałem kompetencji w tym zakresie. W opinii Polski zasadnicze znaczenie ma zastosowanie zrównoważonego i wszechstronnego podejścia do współpracy w dziedzinie migracji z kluczowymi dla Unii Europejskiej krajami trzecimi, a w szczególności z krajami sąsiedzkimi, i to zarówno na wschodzie, jak i na południu Unii Europejskiej, tak aby opracować całościową strategię wobec kwestii migracyjnych. Polska popiera plany Komisji Europejskiej dotyczące dalszego rozwoju europejskiej agencji do spraw granic, czyli agencji Frontex, z siedzibą w Warszawie, bowiem w opinii Polski ma ona jeszcze znaczny potencjał operacyjny, który powinien zostać uruchomiony na rzecz zapobiegania i rozwiązywania kryzysów migracyjnych.
Kolejna kwestia, do której nawiązano już w dyskusji, to działania przygotowawcze w zakresie utworzenia Europejskiego Instytutu Technologicznego, tak aby mógł on rozpocząć działalność w roku 2009. W interesie Polski leży jak najszybsze zakończenie tychże prac oraz, tak jak wspominano, umiejscowienie rady zarządzającej instytutu oraz jednej ze wspólnot wiedzy we Wrocławiu.
W zakresie stosunków zewnętrznych opowiadamy się za tym, aby dyskusja nad wzmocnieniem europejskiej polityki sąsiedztwa przyniosła między innymi zainicjowanie współpracy regionalnej ze wschodnimi sąsiadami Unii Europejskiej w postaci utworzenia wymiaru wschodniego tej polityki, który byłby platformą współpracy wielostronnej na wzór partnerstwa eurośródziemnomorskiego.
Potrzeby w zakresie zasobów ludzkich i finansowych, wynikające z realizacji planowanych działań priorytetowych. Polska zwraca uwagę na konieczność przyspieszenia zatrudniania w instytucjach wspólnotowych osób będących laureatami konkursów, wskazując, że największe opóźnienia w tym zakresie dotyczą stanowisk średniego szczebla zarządzania.
Popieramy też inicjatywę dodatkowej alokacji środków finansowych w ramach priorytetu dotyczącego zarządzania zasobami środowiska przeznaczonymi na działania Europejskiej Agencji Środowiska oraz dodatkowych środków w ramach priorytetu dotyczącego stosunków zewnętrznych wspierających politykę w sprawie energii oraz zmian klimatycznych. I to była ostatnia kwestia, na którą chciałbym zwrócić państwa uwagę.
Panie Marszałku, Panie i Panowie Senatorowie, tak jak na wstępie nadmieniłem, roczna strategia polityczna na rok 2008 jest autonomicznym dokumentem Komisji Europejskiej, zaś poszczególne inicjatywy, jakie Komisja Europejska przedstawi w roku 2008, oczywiście będą wymagać przedstawienia stanowiska Rzeczypospolitej Polskiej. Dotyczy to zarówno propozycji legislacyjnych, jak i pozalegislacyjnych.
Troską rządu i zadaniem jest w tym momencie zapewnienie odpowiedniego wpływu na decyzje podejmowane w Unii Europejskiej oraz kształt propozycji przedstawianych przez Komisję Europejską od jak najwcześniejszego etapu. W związku z tym działania, które podejmuje rząd, mają charakter wyprzedzający, tak jak i ten dokument ma charakter wyprzedzający. Zostanie on uzupełniony o konkretne propozycje poszczególnych aktów prawnych, także pozalegislacyjnych, a w szczególności przez plan prac legislacyjnych Komisji Europejskiej.
W tym momencie chodzi o to, aby jak najlepiej przygotować się do udziału w dyskusjach i do procesu podejmowania decyzji. Zadania rządu w tej mierze obejmują pozyskanie informacji na temat spodziewanej zawartości propozycji Komisji Europejskiej, określenie wstępnej strategii ministerstwa, które odpowiada za problem poruszony w propozycji Komisji, wstępne rozeznanie stanowiska partnerów społecznych i gospodarczych, pozyskanie informacji na temat wstępnych stanowisk państw członkowskich, przekazanie odpowiednich sugestii do odpowiedniej dyrekcji generalnej Komisji Europejskiej oraz oczywiście aktywny udział w pracach komitetów i grup eksperckich Komisji Europejskiej, podczas których omawiane są propozycje Komisji Europejskiej. Oczywiście ważnym elementem tego procesu jest współpraca z parlamentem w trybie ustawy z 11 marca 2004 r. o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Polski w Unii Europejskiej.
Chciałbym jeszcze krótko nawiązać do kwestii, o których dyskutowano po wystąpieniu pana przewodniczącego Wittbrodta, w szczególności chciałbym się odnieść do rangi tego dokumentu i do jego charakteru. Po pierwsze, rzeczywiście jest to dokument o charakterze dość ogólnym. Tak jak podkreślałem, kwestie szczegółowe zostaną ujęte w innych dokumentach komisyjnych. Po drugie, prawdę powiedziawszy, nie mamy specjalnego wpływu na kształt tego dokumentu. Tak jak mówiłem, jest to dokument autonomiczny Komisji Europejskiej. A wszystkie uwagi zgłoszone w tej dyskusji oraz elementy stanowiska rządu, o których powiedziałem, mogą mieć znaczenie w fazie przygotowywania szczegółowych propozycji bądź planów prac legislacyjnych czy też zmian w budżecie podczas kształtowania budżetu na rok 2008. Tak że z pewnością będzie jeszcze wiele okazji do dyskusji nad poszczególnymi kwestiami, do dyskusji bardziej szczegółowych, jako że - tak jak pan przewodniczący Wittbrodt podkreślił - ten dokument jest nazbyt ogólny, aby można było dyskutować o szczegółowych kwestiach, a poza tym nie ma tu przedstawicieli Komisji Europejskiej, czyli autorów tego dokumentu. To wszystko z mojej strony. Dziękuję, Panie Marszałku.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Ministrze.
Proszę jeszcze o pozostanie, bo może będą pytania.
Czy ktoś z państwa senatorów chciałby zadać pytanie panu ministrowi Tadeuszowi Kozkowi?
Pan senator Chmielewski.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Jarosław Chmielewski:
Panie Ministrze, mam takie pytanie. Czy spotkał się pan z dokumentem albo może częścią jakiegoś dokumentu dotyczącego strategii komisji w odniesieniu do rozwoju usług teleinformacyjnych? Pytam, ponieważ widzimy na rynku europejskim, a także w Polsce, duży boom w tych usługach, w Polsce choćby łączenie operatorów telekomunikacyjnych czy wdrażanie najnowszych usług, na przykład usług triple, quadruple, w ramach których konsoliduje się usługi telefonii, telewizyjne i inne w jedną usługę. Czy Unia Europejska w jakiś sposób wypowiadała się na ten temat? Należy to do zagadnień tak zwanego szeroko pojętego rozwoju społeczeństwa informacyjnego, teleinformacyjnego, różnie to można nazywać.
Moje drugie pytanie jest następujące. Czy w tej strategii jest mowa o wpływie demograficznym na sytuację systemu emerytalnego? Oczywiście nie teraz, tylko w nieodległej przyszłości. Czy tego tematu dotyczy jakiś element strategii. Dlaczego zadałem takie pytanie? Niedawno byłem w Berlinie na spotkaniu służącym wstępnemu podsumowaniu okresu prezydencji niemieckiej w Unii Europejskiej i w tej sprawie odbyła się wręcz cała konferencja, wypowiadali się na ten temat przedstawiciele różnych parlamentów, także przedstawiciele rządu niemieckiego, który teraz przewodzi Unii Europejskiej. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tadeusz Kozek:
Z pewnością takie dokumenty istnieją, zresztą chyba nawet dzisiaj, jeśli się nie mylę, komisja zajmująca się sprawami europejskimi dyskutowała nad projektem nowej dyrektywy dotyczącej tak zwanego ładu medialnego. Jeśli zaś chodzi o dokumenty o charakterze strategicznym, to w tej chwili nie jestem w stanie podać przykładów, ale pisemnie poinformuję pana senatora o tym, jakie konkretne dokumenty odnoszą się do tych kwestii.
Senator Jarosław Chmielewski:
Panie Ministrze, gdyby pan mi to przesłał, byłbym bardzo wdzięczny, ponieważ interesują mnie te kwestie, a ja czasami zbieram tylko informacje szczątkowe. Chodzi po prostu o to, jak generalnie ujmuje to Unia Europejska, tak w generalny sposób. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Tam było jeszcze jedno pytanie.
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
(Senator Jarosław Chmielewski: Drugie pytanie dotyczyło kwestii demograficznych i systemu emerytalnego.)
Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tadeusz Kozek:
A tak, rzeczywiście.
Z tego, co pamiętam, ten dokument nie nawiązuje do tych kwestii, ale w perspektywie długofalowej są one brane pod uwagę przez Komisję Europejską i państwa członkowskie, tak że zapewne będą przedmiotem dyskusji, jeśli nie w następnym roku, to w latach kolejnych.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
To wszystko, Panie Ministrze, tak?
Dziękuję.
Pan senator Adamczyk.
Senator Franciszek Adamczyk:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, mam pytanie dotyczące żywca, blokady ze strony Związku Radzieckiego, Rosji. Czy Unia Europejska podejmuje tu jakieś intensywne działania? Czy może pan ewentualnie coś o tym powiedzieć, czy ma pan jakieś szczegółowe informacje w tej kwestii, abyśmy mogli ich tu wysłuchać? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tadeusz Kozek:
To, co osiągnęliśmy w tej mierze, sukces, który odnieśliśmy, polega na tym, że Komisja Europejska stała się aktywnym uczestnikiem tej debaty, uznając, że jest to sprawa o charakterze unijnym, wspólnotowym. Jednak, jak na razie, istotnego postępu w tej sprawie, o czym zapewne wszyscy wiemy, nie ma. Rosja stawia kolejne warunki. Z drugiej strony, co zresztą też podkreślano w tym dokumencie, oczekujemy, że negocjacje dotyczące przyszłego porozumienia z Rosją nastąpią dopiero wtedy, gdy Rosja wywiąże się z wszystkich dotychczasowych zobowiązań, które znalazły się w poprzednim porozumieniu.
I rzeczywiście Komisja Europejska w aktywny sposób bierze udział w rozwiązywaniu tego problemu. komisarz Kyprianou spotykał się ze stroną rosyjską, no, ale do porozumienia nie doszło.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Pan senator Alexandrowicz, proszę bardzo.
Senator
Przemysław Alexandrowicz:
Panie Marszałku! Panie Ministrze!
Zarówno w dokumencie komisji, jak i w dokumencie rządowym jest mowa o wspieraniu wielojęzyczności. Mówi o tym Komisja Europejska, Rzeczpospolita Polska wspiera te działania i jest zadowolona z tego, że tę wielojęzyczność się podkreśla, stwierdza, że ma ona znaczący wymiar w rozwoju rozmaitych dziedzin i stosunków między krajami Wspólnoty Europejskiej.
Jak w tym kontekście wygląda sprawa bardzo bolesnych przypadków dyskryminacji językowej dzieci z rozbitych małżeństw dwujęzycznych? W przypadku Polaków dotyczy to w szczególności skandalicznych działań podejmowanych przez niemieckie urzędy do spraw młodzieży, tak zwane Jugendamty, które zakazują rodzicom używania języka polskiego w rozmowach z dziećmi, zakazują też dzieciom rozmawiania w języku polskim z rodzicami, dopuszczają rozmowy tylko i wyłącznie w języku niemieckim i w obecności pracownika Jugendamtu.
Muszę powiedzieć, że fakt powstania Jugendamtów w latach trzydziestych budzi złe skojarzenia, a wydaje mi się, że duch lat trzydziestych w działaniach Jugendamtów przejawia się w tej dziedzinie w sposób dość porażający.
Czy w tej kwestii rząd polski podejmuje jakieś działania? Bo ta sprawa stanęła między innymi w Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego ze względu na skargi polskich rodziców.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tadeusz Kozek:
Rząd polski oczywiście odnosi się krytycznie do tej sytuacji. Z tego, co wiemy, jest to przedmiotem rozmów bilateralnych pomiędzy rządem polskim i rządem niemieckim. Na poziomie wspólnotowym ta sprawa chyba nie została dotychczas podniesiona.
Ale jeśli pan senator sobie życzy, to jeszcze zasięgniemy w tej sprawie opinii Ministerstwa Spraw Zagranicznych, bo jest to kwestia leżąca w domenie działania tego ministerstwa, i odpowiemy bardziej szczegółowo na piśmie.
Senator
Przemysław Alexandrowicz:
Drugie pytanie nawiązuje do pytania, które zadałem panu przewodniczącemu, senatorowi Wittbrodtowi. Chodzi o sprawę akcesji Chorwacji. W dokumencie rządowym sprawa negocjacji z Chorwacją jest przedstawiona razem ze sprawą negocjacji z Turcją. Ja rozumiem to, co mówił pan senator, że nie należy tak tego czytać, ale wydaje mi się, że mówienie w jednym zdaniu o negocjacjach akcesyjnych z Turcją i Chorwacją jednak zrównuje dwie rzeczy absolutnie nieporównywalne, ponieważ obszar problemów związanych z ewentualną akcesją Turcji jest ogromny i diametralnie różny od obszaru problemów dotyczących akcesji Chorwacji. Wyrażam tylko nadzieję, iż w praktyce będziemy przede wszystkim wspierać szybkie przyjęcie Chorwacji do Wspólnoty Europejskiej, natomiast spokojnie i bardzo ostrożnie podchodzić do zagadnienia tureckiego, które jest niezwykle złożone, trudne i budzi zarówno wiele wątpliwości szczegółowych, jak i pewne wątpliwości generalne co do filozofii rozwoju Wspólnoty Europejskiej.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tadeusz Kozek:
Ja podzielam tę opinię, którą przedstawił pan senator Wittbrodt. Takie sformułowanie rzeczywiście jest pewną niezręcznością, ale stan rzeczywisty oczywiście jest taki, jak powiedział pan senator. Jeśli chodzi o akcesję Chorwacji, to większych kontrowersji nie ma. Może rzeczywiście to nie znalazło odzwierciedlenia w tych konkretnych zapisach, ale myślę, że to ze względu na dość ogólny charakter tego dokumentu. No, tak jest...
(Senator Przemysław Alexandrowicz: Rozumiem, że Polska tę szybką akcesję Chorwacji wspiera.)
Jak najbardziej. Chociaż również opowiadamy się za akcesją Turcji.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Ministrze.
Pan senator Augustyn.
Senator Mieczysław Augustyn:
Panie Ministrze, prawo tworzone przez Unię Europejską dotyczy konkretnych obszarów, na których działają niezależne podmioty we wszystkich krajach Unii, podmioty gospodarcze, ale także podmioty trzeciego sektora, które odgrywają i będą odgrywać coraz większą rolę w realizacji Strategii Lizbońskiej, chociażby w dziedzinie zabezpieczenia społecznego czy pomocy społecznej, węziej to ujmując.
Chciałbym zapytać, jakie są działania rządu, ażeby w strategii Unii Europejskiej uwzględnić działania na rzecz rozwoju trzeciego sektora w Europie - budowy wspólnej reprezentacji tego sektora w poszczególnych obszarach jako znaczącego partnera w kształtowaniu treści prawa europejskiego.
Ja osobiście w niektórych kwestiach przekonałem się, jak niewielką rolę odgrywają organizacje trzeciego sektora na forum europejskim, nie tylko z winy samej Komisji i tamtejszego prawa, ale także ze wzglądu na brak wspólnej reprezentacji. Komisja, w moim przekonaniu, powinna - być może z inspiracji rządu polskiego - wykazywać większą aktywność w celu budowania takiej reprezentacji. Będzie to miało, w moim przekonaniu, wielkie znaczenie dla budowania więzi europejskich.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tadeusz Kozek:
Ja myślę, że jest to kwestia, której Komisja Europejska oraz kraje członkowskie poświęcają jednak wiele uwagi, między innymi przez poszerzenie w Nowej Perspektywie Finansowej zakresu udziału organizacji pozarządowych w przedsięwzięciach, przede wszystkim rozwojowych, ale nie tylko. Chociaż przyznaję, że w różnych krajach członkowskich sytuacja pod tym względem pewnie jest różna, i myślę, że akurat kraje starej Piętnastki w znacznie większym stopniu wykorzystują potencjał organizacji pozarządowych niż nowe państwa członkowskie, w tym nasz kraj.
Kwestia wspólnej reprezentacji jest to kwestia do rozważenia. No, z jednej strony być może byłby to dobry instrument komunikacji między tymi organizacjami a organami władzy publicznej. Zresztą tego rodzaju reprezentacja w naszym kraju też istnieje. Z drugiej strony nie jestem pewien, czy to powinno być w jakiś sposób regulowane na poziomie wspólnotowym, czy to nie powinno powstać przede wszystkim z inicjatywy właśnie organizacji trzeciego sektora. No, jest to kwestia do przemyślenia, jak sądzę.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Ministrze.
Czy są jeszcze jakieś inne pytania? Nie.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemawiania senatorów oraz o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców. Pierwsze wystąpienie do dziesięciu minut.
Proszę bardzo, pan senator Ryszard Bender. Proszę uprzejmie.
Senator Ryszard Bender:
Wysoka Izbo!
Ja zabieram głos w związku z pytaniem, które przedstawiłem panu senatorowi Wittbrodtowi. Ja rozumiem, że pan senator Wittbrodt, z racji komisji, którą kieruje, i z tej racji, że od trzech lat jesteśmy w strukturach Wspólnoty Europejskiej... Nie Unii Europejskiej, bo ta zaistnieje z czasem, gdy będzie ten dokument konstytucyjny. I to jakoś skupia uwagę.
Ale od 1992 r. uczestniczymy w pracach Rady Europy. I byłoby dobrze, gdybyśmy zgłębili te sprawy. Rada Europy niedawno, w kwietniu, w czasie ostatniego posiedzenia, miała długą plenarną dyskusję na temat wzajemnych relacji z Parlamentem Europejskim, z Komisją Europejską. W klubach parlamentarnych, chociażby u nas w European Democrats, w konserwatywnym klubie europejskich demokratów tę kwestię omawialiśmy. I rzeczywiście istnieje wiele możliwości przekazywania informacji i decyzji podejmowanych przez Radę Europy do Komisji Europejskiej, która u siebie odpowiednio nadaje bieg w ramach istniejących możliwości jurydycznych.
Chcę państwu powiedzieć, że dzięki inicjatywie naszej koleżanki, senator Urszuli Gacek, i paru innych senatorów oraz posłów w kwietniu udało się podjąć uchwałę, którą przekazano również do wiadomości Komisji Europejskiej, o tej dziwnej pretensji Rosji w sprawie muzeum w Oświęcimiu. To ma ogromne znaczenie. Jest wzajemna relacja, będzie jakieś wzajemne działanie. Z jakim efektem, trudno powiedzieć, no bo wiadomo, że to potęga polityczna i ekonomiczna tę sprawę poruszyła.
Ponadto ogromną rolę odgrywa może nie tyle przewodniczący i Prezydium Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, ile Komitet Ministrów. On jest organem wykonawczym i on ma ścisłe relacje z Komisją Europejską. Poprzednio na czele tego Komitetu Ministrów stał rosyjski minister Iwanow, obecnie zaś przewodniczącym jest minister z o wiele mniejszego kraju, z San Marino, pan Fiorenzo Stolfi. Ja zadałem mu pytanie, a to jest ważne, bo odpowiedź przewodniczącego Komitetu Ministrów zobowiązuje organa Rady Europy oraz zobowiązuje do skonsultowania i do jakiegoś wspólnego uzgodnienia działań z Komisją Europejską. Chodziło właśnie o ten gazociąg, który będzie pod Bałtykiem czy na dnie Bałtyku przez Rosję i Niemcy prowadzony.
Podniosłem tylko kwestię, że to grozi tym krajom katastrofą ekologiczną. Oczywiście, minister spraw zagranicznych tego małego kraju, który kieruje komitetem, starał się jakoś wymigać, ale przewodniczący Vanderlinden świadomie czy nieświadomie przyszedł mi w sukurs, i zapytał, czy to mnie satysfakcjonuje. Odpowiedziałem, że podziwiam głębię odpowiedzi, ale żądam odpowiedzi na pytanie, czy Rada Europy powinna zwrócić na to uwagę, jak to dzisiaj mówimy, stale monitorować możliwość groźby katastrofy, która niewątpliwie grozi. I w końcu odpowiedział: tak, Rada Europy będzie to monitorowała, bo to dotyczy wielu krajów wokół Bałtyku. I to jest znaczące. Na to może powoływać się dyplomacja polska, jeśli będzie chciała, jeśli będzie na tyle, powiedzmy, zaczepna, jeśli będzie miała śmiałość.
Miało to znaczenie, dlatego że koledzy angielscy później powiedzieli: przecież to jest ważne i dla nas. Przecież Bałtyk, Morze Północne ze sobą się łączą. Katastrofa tam będzie katastrofą również i dla rządu Jej Królewskiej Mości. W związku z tym, że od dawna jesteśmy w Radzie Europy, gdyby udało się na tych dwóch fortepianach grywać, nie tylko na jednym, gdyby udało się zaprogramować, poprzez komisję, której przewodniczący, pan senator Wittbrodt, niekiedy jakieś problemy przedstawić nam, udającym się do Strasburga na posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, to myślę, że byłoby to z pożytkiem dla Polski, dla naszego kraju, ale i dla innych krajów Wspólnoty Europejskiej, a w przyszłości być może Unii Europejskiej. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Poproszę pana senatora Jerzego Szmita o zabranie głosu.
Senator Jerzy Szmit:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panie Ministrze!
Chciałbym zwrócić uwagę na część, która dotyczy sprawozdania "Europa jako partner na arenie międzynarodowej. Najważniejsze działania przewidziane na 2008 r."
Jednym z punktów są podane jako cel istotne postępy na drodze zawarcia lub realizacji nowej umowy z Rosją.
Nie jest moim zamiarem wypowiadanie się na temat całej umowy z Rosją, między Unią Europejską a Federacją Rosyjską. To jest ogromny temat i nie do poruszenia w takiej sytuacji jak dzisiaj.
Ale chciałbym zwrócić uwagę na jeden niewielki element tych stosunków, mianowicie na sprawę Obwodu Kaliningradzkiego. Otóż ta enklawa, dzisiaj otoczona z jednej strony Rzecząpospolitą Polską, z drugiej strony Republiką Litewską, jest integralną częścią Federacji Rosyjskiej i wynikają z tego daleko idące konsekwencje.
Zanim jednak powiem o konsekwencjach, które niedługo też i nas, w pewnym sensie, dotkną jako kraj, warto też poruszyć i przypomnieć taką sprawę. Mianowicie społeczeństwo Obwodu Kaliningradzkiego jest, jak wykazują wszelkie badania i co możemy naocznie stwierdzić, jest to najbardziej propolska i proeuropejska część społeczeństwa Federacji Rosyjskiej, ze zrozumiałych względów: bliskości, znajomości wielu więzów, współpracy samorządów, współpracy kulturalnej, sportowej, gospodarczej. Notabene kilka dni temu wraz z delegacją kolegów senatorów byliśmy w Obwodzie Kaliningradzkim. I niestety następuje bardzo daleko idące wycofywanie się polskiego kapitału z Obwodu Kaliningradzkiego, wręcz, można powiedzieć, drastyczne. Wynika to z różnych wewnętrznych uwarunkowań tam panujących. I też musimy o tym pamiętać.
Ale, Szanowni Państwo, Wysoka Izbo, dlaczego sprawy Unii Europejskiej są tak niezmiernie istotne w tym zakresie? Otóż pod koniec czerwca zostanie wprowadzony na tym odcinku granicy również reżim wynikający z porozumienia z Schengen. Oznacza to wprowadzenie nowego porządku wizowego. Dotychczasowe wizy wielokrotnego przekraczania granicy, które były wydawane bezpłatnie na okres jednego roku przez polski konsulat, stracą... Może nie tyle stracą ważność, ile będą obowiązywały już nowe warunki wydawania wiz. One będą płatne, one będą jednorazowe. A więc w znaczący sposób zostanie obniżona ta wzajemna dostępność obowiązująca między Obwodem Kaliningradzkim, Republiką Litewską i Rzecząpospolitą Polską.
Można powiedzieć, że tak ta umowa została wynegocjowana przez stronę rosyjską, bo ona do tego doprowadziła, i nie można winić za to Komisji Europejskiej - znam te fakty. To jest jeden z elementów. Ale proszę przedstawiciela naszego rządu, aby przy każdej okazji zwracał uwagę na to, że ta enklawa, w której mieszka około miliona obywateli Federacji Rosyjskiej, jest tym miejscem, w którym powinniśmy, jako Polska, inwestować i gospodarczo, i politycznie, i kulturalnie. Ale też chodzi o to, aby był to obszar szczególnego zainteresowania Unii Europejskiej, bo warto tam być, warto swoją obecność za każdym razem podkreślać, bo to po prostu nam wszystkim będzie się opłacało. Dziękuję serdecznie za uwagę.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Wydaje mi się jednak, że najwcześniej w październiku bieżącego roku możemy wejść do strefy Schengen, czyli wizy mogą być od następnego roku. Wiem tylko, że wizy, które strona polska w tej chwili wydaje są ważne tylko do końca tego roku. Tyle gwoli wyjaśnienia.
Proszę bardzo, pan senator Alexandrowicz.
Senator
Przemysław Alexandrowicz:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoki Senacie! Kilka uwag na temat omawianych dokumentów, zarówno dokumentu Komisji Europejskiej, jak i stanowiska rządu.
Jednym z priorytetów Komisji jest skuteczna realizacja Strategii Lizbońskiej. Komisja ma zamiar dokonać pod koniec tego roku podsumowania dotychczasowych efektów realizacji Strategii Lizbońskiej. Jak na razie ta realizacja jest jednak porażką i pozostaje mieć nadzieję, że Komisja w swojej analizie to dostrzeże i przedstawi nowe środki dające szansę przezwyciężenia dotychczasowego impasu w procesie czynienia gospodarki europejskiej bardziej konkurencyjną - przypominam, że w założeniach mieliśmy przegonić Amerykę...
Cieszy fakt, że Komisja docenia wagę migracji zarobkowej, zarówno tej wewnątrz Unii Europejskiej, jak i migracji zewnętrznej. Pozytywny wpływ migracji na rozwój gospodarczy Unii Europejskiej jest niewątpliwy. Dobrze zatem, że Komisja zamierza ją wspierać i to wspierać zwłaszcza w wymiarze wewnętrznym, wewnątrz Unii Europejskiej. Brakuje jednak charakterystyki konkretnych działań, jakie będą podejmowane w tej dziedzinie.
To dobrze, że Komisja dostrzega problemy wynikające z niepełnych możliwości wykorzystania Wspólnego Rynku szczególnie na rzecz małych i średnich przedsiębiorstw. Komisja musi jednak podejmować realne i skuteczne, a nie tylko deklaratywne kroki w celu wyeliminowania patologii negatywnie wpływających na wolną konkurencję wewnątrz Unii Europejskiej. Niestety w przedłożonym dokumencie nie ma projektów takich konkretnych rozwiązań.
Za nieporozumienie należy uznać planowane nowe inicjatywy w zakresie realizacji tak zwanej polityki równych szans. Nie wiadomo, na czym polegać mają "nowe inicjatywy opracowane w celu zapobiegania dyskryminacji poza rynkiem pracy i zwalczania jej przejawów" - to cytat z dokumentu.
Osobiście cieszy mnie deklaracja poparcia Komisji dla promowania wielojęzyczności w Europie. Mam nadzieję, że przy tej okazji Komisja będzie interweniować w bolesnych przypadkach dyskryminacji językowej dzieci z rozbitych małżeństw. W odniesieniu do Polaków ma to postać skandalicznych działań podejmowanych w tej sprawie przez niektóre niemieckie urzędy do spraw młodzieży - Jugendamty. Mówiłem już o tym w swoim pytaniu. Mam nadzieję, że Komisja wykaże się odpowiednią determinacją w rozwiązywaniu tego problemu, tym bardziej że rok 2008 ma być Europejskim Rokiem Dialogu Międzykulturowego.
W zakresie polityki zewnętrznej Unii Europejskiej za pozytywne należy uznać zapowiedzi kontynuowania procesu negocjacji akcesyjnych z Chorwacją - oby te zapowiedzi zostały szybko zrealizowane. Z dużo większą ostrożnością podchodziłbym do sprawy akcesji Turcji, która budzi, jak już mówiliśmy, wiele wątpliwości, często fundamentalnych. Nie bardzo natomiast widzę sens, praktyczny sens, w wiązaniu tych procesów z rozwiązywaniem niewątpliwie ważnego, ale zupełnie osobnego problemu Kosowa czy problemu stosunków z Serbią.
Komisja niemal rokrocznie podkreśla w swych politycznych strategiach wagę upraszczania prawa wspólnotowego i procedur wspólnotowych oraz czynienia ich bardziej transparentnymi dla obywateli Unii Europejskiej. Niestety z tych założeń niewiele wynika. Wydaje się, że skutkuje to marginalnym zainteresowaniem Europejczyków obradami organów wspólnotowych - tylko kilkadziesiąt osób śledziło na przykład w Internecie kilka pierwszych upublicznionych posiedzeń Rady Unii Europejskiej.
W sumie strategia wydaje się, podobnie jak strategie na ubiegłe lata, raczej zbiorem ogólnych pobożnych życzeń niż receptą na rozwiązywanie problemów w Unii Europejskiej. Dużo zależy oczywiście od aktywności i zaangażowania samej Komisji, i poszczególnych państw, szczególnie państw prezydujących. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że przedłożony dokument to bardzo ogólna - choć zarazem wielowątkowa - wizja, nie zaś konkretny, racjonalny plan działania. Myślę, że dobrze byłoby, żeby te ogólne wizje, z takim oczywiście zastrzeżeniem, że zostaną wcześniej zaakceptowane przez wszystkie kraje Wspólnoty Europejskiej, były przekuwane na konkretne działania.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Poproszę o zabranie głosu pana senatora Wittbrodta.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Panie, Panowie Senatorowie!
Ja myślałem, że będę zabierał głos już tylko na koniec tej dyskusji, dziękując wszystkim za zgłoszone uwagi, niezależnie od tego, czy one dotyczyły bezpośrednio planu strategicznego, politycznego Unii Europejskiej, czy też tych kwestii bardziej szczegółowych, które będą dopiero w konsekwencji tych zapowiedzi w późniejszym czasie dyskutowane. My te wszystkie uwagi oczywiście wykorzystamy w pracy komisji i w tym sensie one wrócą zapewne tutaj na jakieś nasze kolejne posiedzenie.
Z wieloma uwagami się zgadzam. Kwestia Kaliningradu na przykład - to się będzie zaliczało do polityki ogólnej Unii Europejskiej, polityki dobrego sąsiedztwa, nie budowania murów, lecz przyjmowania takich regulacji prawnych, które umożliwiałyby przekraczanie granic, a jednocześnie zabezpieczały przed zjawiskami negatywnymi.
Na Strategię Lizbońską, o której pan senator Alexandrowicz mówił, ja zawsze patrzyłem tak samo, zawsze negatywnie. Na ostatniej konferencji w Brukseli nawet mówiłem, że to jest fiasko itd., itd., ale potem pojawiły się... Oczywiście to zostało potwierdzone, jest ta odnowiona strategia, która ma doprowadzić do tego, że Strategia Lizbońska będzie skuteczniejsza. I ja liczę na to, zwłaszcza w świetle zapowiedzi pana przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, że są sygnały, że jest jakiś ruch do przodu, iż zapowiadana w przyszłym roku ocena odnowionej strategii to potwierdzi. Możliwe że choć my tego bezpośrednio nie czujemy, jakieś efekty będą.
Transparentne prawo - no tak się stało, że my w tej chwili mamy dużo lepszy dostęp. Jest to potencjalnie bardziej przejrzyste, ale jak my z tego dostępu skorzystamy, to jest oczywiście nasza sprawa.
I ostatnia sprawa, Panie Marszałku. Właściwie powodem, dla którego ponownie zabieram głos, jest wypowiedź pana senatora Bendera. Ja nie chciałbym, żeby powstało tutaj mylne wrażenie, że Unia Europejska to jest podmiot, który fizycznie nie istnieje. To jest nieprawda. Jest traktat z Maastricht z 1992 r. i wprawdzie to dopiero od piętnastu lat formalnie pod nazwą Unia Europejska występuje, ale jest. Tu nie ma żadnego związku z traktatem konstytucyjnym i przyszłością. Wspólnoty były do roku 1992, a od roku 1992 jest to Unia Europejska, podmiot, który formalnie istnieje. Tak że chciałbym, żeby wszyscy pamiętali o tym i dyskutując tutaj, mieli świadomość, o czym mówimy. Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję bardzo. Panie Senatorze.
No mamy tę świadomość. Rzeczywiście Wielka Brytania istnieje, mimo że nie ma konstytucji. Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, pan senator Augustyn.
Senator Mieczysław Augustyn:
Panie Marszałku! Panowie Senatorowie!
Przepraszam pana senatora przewodniczącego, bo troszkę zaburzę tok tej debaty. Doszedłem jednak do wniosku, że w tych priorytetach strategicznych, i to zarówno priorytetach Unii Europejskiej, jak i w stanowisku rządu wobec nich, za mało miejsca poświęca się i chyba w nie dość uwypuklony sposób mówi się o podjęciu wielkiego wyzwania, jakim jest w skali Europy stosunek do tego, co się nazywa, publicystycznie czy mniej naukowo, ale jednak nazywa europejskim modelem społecznym czy europejskim modelem socjalnym.
Unia Europejska jest cennym dobrem dlatego, że w dobie globalizacji liczą się duże rynki. Ale jednocześnie ta globalizacja wywiera, poprzez otwarcie, o którym w programie jest mowa wtedy, kiedy mówi się o stosunku do WTO, o likwidacji ograniczeń celnych itd., ogromny wpływ na koszty, które ponoszą firmy będące lokomotywą rozwoju. Te koszty z kolei, jak wiemy i czujemy, wynikają właśnie z chęci zagwarantowania bezpieczeństwa socjalnego na jak najwyższym poziomie we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Zauważa się, nawet w tej ostatniej walce wyborczej we Francji, że właśnie kwestie społeczne stają się jednym z głównych elementów gry politycznej w poszczególnych krajach Wspólnoty. Ale też coraz bardziej zauważa się, że i w tej kwestii powiązania między krajami, na przykład nowej Unii Europejskiej i starej Unii Europejskiej, mają wpływ na możliwości rozwoju gospodarczego w poszczególnych krajach.
Przyszedł chyba już czas, ażeby zacząć myśleć, i być może Polska powinna taki impuls wysyłać silniej, nad tym, żeby starać się określić odpowiednie standardy nie tylko prawa dostępu do niektórych usług, bo o tym w traktatach jest mowa, i w projekcie konstytucji jest mowa, ale zacząć także mówić o standardach w poszczególnych dziedzinach zabezpieczenia społecznego i o harmonizacji niektórych działań. Dlatego że to powoduje dosyć duże zmiany w poziomie kosztów produkcyjnych i usługowych, powoduje także duże napięcia społeczne i przepływ siły roboczej. Ta siła robocza, ze względu na inne warunki edukacji, ze względu na inne warunki leczenia, ze względu na inne warunki w systemach zabezpieczenia społecznego, przepływa. My to odczuwamy. To nie tylko to, że tam lepiej płacą, ale również to, że tam jest lepszy poziom zabezpieczenia społecznego, przyciąga Polaków do innych krajów. To musi zacząć w skali Unii być harmonizowane. Musimy dążyć do odpowiedniej standaryzacji tych usług, a nie tylko mówić o samych prawach, bo to sprawia, że niektóre zapisy stają się powodem dosyć istotnych, powiedziałbym nawet aksjologicznych, wątpliwości, czy nie jest to udawanie czegoś, gwarantowanie czegoś, czego dać nie można. A będzie można dawać w tych warunkach, niestety, nie coraz więcej, tylko coraz mniej, jeżeli w skali Europy harmonijnie nie podejmiemy się reformy systemów zabezpieczenia społecznego. Każdy kraj w pojedynkę będzie tutaj osłabiał pozycję innego kraju. Jeśli gdzieś będzie się przechodzić na emeryturę wcześniej, a gdzie indziej później, jeśli poziom świadczeń w takiej czy innej dziedzinie będzie diametralnie zróżnicowany, to możemy tworzyć napięcia w tych sferach, które Unia Europejska zdaje się uważać za podstawowe, to znaczy w sferach gospodarczych, w sferach wykorzystania zasobów ludzkich itd. To trzeba widzieć całościowo. To nadchodzi i uważam, że powinniśmy na to zwrócić uwagę.
I chciałbym jeszcze tylko dwa słowa o roli trzeciego sektora. W skali Unii Europejskiej zauważa się kryzys w rozwoju trzeciego sektora, czyli społeczeństwa obywatelskiego. A przecież we wszystkich dokumentach Unii Europejskiej na ten aspekt budowy europejskiego społeczeństwa obywatelskiego kładzie się duży nacisk. I warto by było także w tej dziedzinie pomyśleć o wzmocnieniu działań, które budowałyby siłę trzeciego sektora w poszczególnych krajach, pamiętając jednocześnie, żeby także zachowywać się aktywnie, progresywnie w zakresie budowy transeuropejskiej reprezentacji w poszczególnych dziedzinach dla tego sektora. Rozbicie europejskich organizacji socjalnych jest ogromne. I właściwie trudno jest określić, kto w interesie jakiej społeczności mówi. To sprawia, że ten głos się nie przebija i jest marginalizowany w sferze, o której przed chwilą mówiłem, która wydaje mi się tak istotna.
Uważam, że z dwóch powodów, z powodu budowy prawdziwie europejskich więzi oraz z powodu zapewnienia wpływu obywateli, tego bezpośredniego wpływu na działania prawodawcze Unii Europejskiej, warto na trzeci sektor w polityce Unii postawić. To prawda, Panie Ministrze, że nie brak takich elementów, ale one nie są wystarczająco, jak widać, skuteczne. Wobec tego trzeba myśleć nad ich modernizacją i trzeba myśleć nad ich wzmocnieniem. Polska mogłaby, moim zdaniem, wnieść do programu działań Unii Europejskiej ten bardzo pozytywny, wspólny dla całej Europy element. Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Teraz chciałbym udzielić głosu sobie.
W Unii Europejskiej, w tej swobodnej grze sił, która się toczy wewnątrz Unii Europejskiej, przodują ci, którzy mają pomysły i z tymi pomysłami występują, którzy organizują się w grupy regionalne w ramach Unii Europejskiej. Myślę, że Polska może mieć dużo do powiedzenia w tym, co w Unii Europejskiej nazywa się i kształtuje jako politykę wschodnią Unii Europejskiej. Polska jest w tej kwestii słuchana, my mamy znacznie więcej do powiedzenia w tej sprawie i znacznie więcej mówimy. Nasi parlamentarzyści, nasi eurodeputowani mówią znacznie więcej o Białorusi, o Ukrainie, także o Rosji. To bardzo dobrze.
Jest w Unii Europejskiej obecny wymiar północny, który kształtuje Finlandia, ale wymiar północny to tylko wymiar polityki Unii Europejskiej w stosunku do Rosji. My jesteśmy tym oczywiście zainteresowani, ale znacznie bardziej interesuje nas wymiar wschodni, czyli polityka nie tylko w stosunku do Rosji, ale także w stosunku do Białorusi i Ukrainy, do naszych sąsiadów na wschodzie. W tej kwestii mamy sojuszników. Mamy sojuszników w postaci Litwy i państw bałtyckich, myślę, że po części także w układzie Czwórki Wyszehradzkiej - mówię o Czechach. Tylko że w kształtowaniu tej polityki wschodniej powinniśmy iść krok za krokiem. Takim krokiem było dla mnie, chcę to państwu powiedzieć, wspólne posiedzenie parlamentów Litwy i Polski. Przypomnieliśmy, że mamy wspólną historię, ale i pokazaliśmy, że mamy wspólne interesy. Tak rzeczywiście jest.
Uważam, że w kwestii polityki wschodniej, którą powinniśmy kształtować w Unii Europejskiej, mieści się sprawa Kaliningradu, o której była tutaj mowa, a także sprawa Białorusi. Wchodzimy do strefy Schengen. Istnieje możliwość wynegocjowania w ramach Unii Europejskiej swobody ruchu przygranicznego. Wiem, że takie rozmowy z Białorusią podjęła Litwa. Wiem, że Rosja chce rozmawiać na temat Kaliningradu. My powinniśmy rozmawiać na ten temat niewątpliwie z Ukrainą, bo w naszym interesie jest, aby ten ruch przygraniczny był i aby był traktowany inaczej niż ruch normalny, w którym jest potrzebna wiza, paszport itd. Takie możliwości w Unii Europejskiej są.
Jeżeli chodzi o Rosję i Ukrainę, to co do tego nie mam orientacji. Jeżeli chodzi o Białoruś, to nie prowadzimy w tej kwestii żadnych rozmów. Ja rozumiem, że Łukaszenka nie jest dla nas takim partnerem politycznym, z którym powinniśmy nawiązać kontakt. Niemniej jednak rozmowy, które i Polakom, i Białorusinom, i Ukraińcom, i Rosjanom, a także mieszkającym na Białorusi Polakom i innym narodom - bo zwracam uwagę, że na Białorusi, akurat w tym pasie, mieszka pokaźna mniejszość polska - umożliwią swobodne poruszanie się, jak uważam, powinny być podjęte. Ale mamy na to niewiele czasu. Jeżeli wejdziemy do Schengen, podpiszemy to gdzieś w październiku, to w zasadzie mamy na to wszystko niewiele czasu. Zwracam się o to, żeby takie rozmowy podjąć, także z Białorusią. Można to zrobić na poziomie wiceministrów, niezależnie od tego, jak oceniamy władzę Łukaszenki, reżim Łukaszenki.
Trzeba też myśleć o stworzeniu pewnej instytucji polityki wschodniej. Dobrym krokiem było to wspólne posiedzenie parlamentów Polski i Litwy 2 maja. Miało ono znaczenie przede wszystkim historyczne - bo pretekst był taki - ale nie wyłącznie historyczne. To był dobry ruch, ale w tej kwestii trzeba myśleć też o kontynuacji i trzeba mieć koncepcję tej kontynuacji.
Jeśli chodzi o południe Europy, to jest ten wymiar południowy, który promuje Francja, promują Włochy - to jest wymiar śródziemnomorski. Od dłuższego już czasu funkcjonuje Eurośródziemnomorskie Zgromadzenie Parlamentarne, w którego skład wchodzą kraje Unii Europejskiej, ale także kraje Maghrebu. I to jest, jak myślę, pewien kierunek, w którym my też powinniśmy podążać - powinniśmy próbować stworzyć w odniesieniu do tego wymiaru wschodniego takie zgromadzenie parlamentarne Europy Środkowej. To da nam lepszą możliwość wpływania na politykę unijną, a także perspektywę znacznie głębszą niż ta, jaką mamy w tej chwili.
Kwestia ostatnia. Mnie jednak trochę zaniepokoił ten brak zapisu i w ogóle brak odniesienia się do ekologii, jeżeli chodzi o morze, o politykę morską. To nie jest według mnie bez przyczyny. Oczywiście z punktu widzenia unijnego jest różnica zdań między nami a Niemcami, niemniej jednak my powinniśmy się starać o to, aby w takim dokumencie taki - nawet ogólny - zapis dotyczący ekologii, zrównoważonego rozwoju w odniesieniu do obszarów morskich był. Bo powtarzam: brak takiego zapisu nie jest spowodowany tym, że autorzy tego raportu o tej kwestii zapomnieli. Dziękuję bardzo.
Ponieważ nie ma już więcej chętnych do zabrania głosu, zamykam dyskusję.
Stwierdzam, że Senat zakończył debatę nad roczną strategią polityczną Komisji Europejskiej na 2008 r.
Dziękuję, Panie Ministrze.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu jedenastego porządku obrad: wybór członków Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Przypominam, że zgodnie z art. 15 ust. 3 pkt 2 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Senat wybiera bezwzględną większością głosów dwóch spośród jedenastu członków kolegium na siedmioletnią kadencję.
Informuję, że zgodnie z art. 93 ust. 1 i 3 oraz art. 94 ust. 1 Regulaminu Senatu zostali zgłoszeni na członków Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej następujący kandydaci: pan Benedykt Czuma, pan Andrzej Gwiazda i pan Marek Kazimierz Kamiński.
Informuję, że zgłoszeni kandydaci spełniają kryteria dotyczące członków Kolegium IPN wynikające z ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz złożyli oświadczenia lustracyjne zgodnie z art. 56 ust. 4 ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów.
W dniu 9 marca 2007 r. marszałek Senatu, zgodnie z art. 94 ust. 3 Regulaminu Senatu, skierował do Komisji Praw Człowieka i Praworządności wnioski dotyczące przedstawionych kandydatów. Komisja w dniu 15 marca 2007 r. przeprowadziła przesłuchania zgłoszonych kandydatów i przygotowała sprawozdanie w tej sprawie.
Sprawozdanie komisji zawarte jest w druku nr 401.
W tej chwili muszę ogłosić przerwę techniczną. Nie mamy... Dobrze.
Ogłaszam więc pięciominutową przerwę techniczną.
(Przerwa w obradach od godziny 13 minut 07
do godziny 13 minut 21)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Wznawiam obrady.
I ogłaszam przerwę do godziny 14.00.
(Przerwa w obradach od godziny 13 minut 21
do godziny 14 minut 00)
33. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu