21. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


Do spisu treści

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziesiątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na dwudziestym szóstym posiedzeniu w dniu 18 października 2006 r., a do Senatu skierowana w dniu 23 października. Marszałek Senatu w dniu 23 października skierował ją do Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 268, a sprawozdanie komisji w druku nr 268A i 268B.

Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawczej senatora Stanisława Piotrowicza o zabranie głosu i przedstawienia sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Proszę, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Stanisław Piotrowicz:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Panie i Panowie Senatorowie!

Przypadł mi w udziale zaszczyt zaprezentowania stanowiska Komisji Ustawodawczej w sprawie uchwalonej w dniu 18 października 2006 r. ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw.

Przedmiotowa ustawa wprowadza zmiany do kodeksu karnego, do kodeksu postępowania karnego oraz do kodeksu karnego wykonawczego.

Przede wszystkim w kodeksie karnym wprowadza się definicję występku o charakterze chuligańskim. W myśl tej definicji występkiem o charakterze chuligańskim jest występek polegający na umyślnym zamachu na zdrowie, na wolność, na cześć lub nietykalność cielesną, na bezpieczeństwo powszechne, na działalność instytucji państwowych lub samorządu terytorialnego, na porządek publiczny albo na umyślnym niszczeniu, uszkodzeniu lub czynieniu cudzej rzeczy niezdatną do użytku, jeżeli sprawca działał publicznie i bez powodu albo z oczywiście błahego powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego.

Ustawa wprowadza również zaostrzenie kary dla sprawców przestępstw o charakterze chuligańskim. Zaostrzenie to sprowadza się do tego, że została podniesiona o połowę dolna ustawowa granica.

Zmiana wprowadza również obligatoryjną nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, a jeżeli pokrzywdzony nie został ustalony, to na rzecz instytucji, stowarzyszenia, której podstawowym zadaniem lub celem statutowym jest spełnianie świadczeń na określony cel, bezpośrednio związany z ochroną dobra, za które skazano sprawcę.

Wprowadza się również w kodeksie karnym zakaz orzekania kary grzywny lub ograniczenia wolności w miejsce kary pozbawienia wolności. Ilekroć przepisy wprowadzają taką możliwość w odniesieniu do innych sprawców, to nie ma takiego wyboru w odniesieniu do sprawcy przestępstwa o charakterze chuligańskim. Wprowadza się również zakaz stosowania możliwości odstąpienia od wymierzenia kary, szczególnie w uzasadnionych przypadkach. W odniesieniu do innych sprawców przestępstw możliwe jest odstąpienie od wymierzenia kary, szczególnie wtedy, gdy orzekane są inne środki karne. W odniesieniu do sprawców przestępstw o charakterze chuligańskim takiej możliwości nie ma.

W kodeksie karnym wprowadza się również w odniesieniu do sprawców przestępstw o charakterze chuligańskim zakaz zawieszania wykonania kary ograniczenia wolności i grzywny, pozbawienie wolności natomiast może być zastosowane tylko w wyjątkowych uzasadnionych przypadkach.

Jeżeli chodzi o kodeks postępowania karnego, to nowelizacja sprowadza się do wprowadzenia postępowania przyśpieszonego. W postępowaniu przyśpieszonym mogą być rozpoznawane sprawy o przestępstwa podlegające rozpoznaniu w trybie uproszczonym, jeżeli sprawca został ujęty na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa lub bezpośrednio potem, zatrzymany oraz w ciągu czterdziestu ośmiu godzin doprowadzony przez policję do dyspozycji sądu wraz z wnioskiem o rozpoznanie sprawy w postępowaniu przyśpieszonym. Postępowanie przyśpieszone toczy się w trybie publicznoskargowym również o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego, jeżeli miały one charakter chuligański. Policja jest zobowiązana doprowadzić zatrzymanego sprawcę do prokuratora w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. Prokurator po przesłuchaniu zatwierdza wniosek policyjny o rozpoznanie sprawy i przekazuje sądowi. Ten z kolei w ciągu czterdziestu ośmiu godzin jest zobowiązany rozpoznać sprawę. Jeżeli jest to niemożliwe, może zarządzić przerwę, niemniej jednak całe postępowanie nie może trwać dłużej niż czternaście dni.

Skróceniu uległy również terminy procesowe. W terminie trzech dni można złożyć wniosek o uzasadnienie wyroku. W terminie dalszych siedmiu dni od otrzymania wyroku wraz z uzasadnieniem można wnieść apelację. Sąd zobowiązany jest sporządzić uzasadnienie do takiego wyroku w ciągu siedmiu dni. Z kolei sąd odwoławczy jest zobowiązany rozpoznać sprawę w ciągu miesiąca od otrzymania akt wraz z apelacją. Zmiana wprowadzona do kodeksu postępowania karnego przewiduje również, iż oskarżony musi mieć obligatoryjnie obrońcę w postępowaniu sądowym. W tym celu będą ustanowione dyżury adwokatów po to, by możliwe było spełnienie tego wymogu.

To w zasadzie najistotniejsze sprawy, które zostały wprowadzone tą nowelizacją. W toku dyskusji podkreślano, że ustawa wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym, że trzeba wypowiedzieć zdecydowaną walkę wszystkim przestępcom, w szczególności tym, którzy z pobudek chuligańskich dopuszczają się przestępstw, wprowadzając wielki niepokój społeczny i bulwersując społeczeństwo. Nie tylko nieuchronność, ale i szybkość kary może odnieść pożądany skutek.

W posiedzeniu komisji wzięli udział przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, prokuratury, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz przedstawiciele Komendy Głównej Policji. W toku dyskusji podzieliłem się wątpliwościami, czy rzeczywiście zasadny jest przepis dotyczący obligatoryjnej obrony, jak również tymi, czy rzeczywiście niezbędne jest przesłuchanie podejrzanego przez prokuratora. Wątpliwość moja zrodziła się stąd, że kierując wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania, prokurator nie musi przesłuchiwać podejrzanego, wystarczy, że zostanie on przesłuchany przez policję. Prokurator może przesłuchać - nie musi - i kieruje wniosek do sądu. Tymczasowe aresztowanie zazwyczaj dotyczy poważnych spraw. W tym wypadku mamy do czynienia z drobniejszymi sprawami, jako że w trybie przyśpieszonym można wymierzyć karę do dwóch lat pozbawienia wolności. Gdyby sąd przewidywał w toku postępowania surowszą karę, wówczas zwraca sprawę prokuratorowi w celu przeprowadzenia postępowania na zasadach zwyczajnych. Obawiałem się bowiem, prezentując stanowisko przed komisją, że obligatoryjny udział obrony podniesie koszty postępowania. Z jednej strony będzie stanowił gwarancję praworządności i służył ochronie praw podejrzanego, z drugiej strony będzie wiązał się ze znacznymi kosztami.

Z uzyskanych podczas posiedzenia komisji informacji wynika, iż szacunkowo oblicza się, że spraw prowadzonych w trybie przyśpieszonym może być około trzystu tysięcy. Jeżeli tylko przemnożylibyśmy to przez kwotę 500 zł, jako koszty obrony, to dawałoby to kwotę około 1,5 miliona zł. Wszystko byłoby w porządku, gdyby te koszty były uiszczone przez sprawcę, ale może się tak nie zdarzyć.

Myślę też, że wprowadzenie obligatoryjnego przesłuchania przez prokuratora może być o tyle kłopotliwe, że wszystko ma się odbyć w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. Będzie się też wiązało z pewnym podniesieniem kosztów, podejrzany będzie bowiem musiał być dowieziony do prokuratora, konwojowany, i od prokuratora z powrotem na policję. Akta sprawy zostaną przekazane sądowi. Sąd po zapoznaniu się wyznaczy godzinę rozprawy. Wtedy podejrzany będzie ponownie konwojowany do sądu. Czy jest to potrzebne? Taką wątpliwością dzieliłem się podczas posiedzenia komisji.

Ale generalnie rzecz biorąc, komisja jednomyślnie opowiedziała się za przyjęciem tej ustawy bez poprawek. Dziękuję.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję.

Proszę sprawozdawcę Komisji Praw Człowieka i Praworządności, senator Annę Kurską, o zabranie głosu i przedstawienia sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Do spisu treści

Senator Anna Kurska:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Pan senator Piotrowicz tak szczegółowo przedstawił ustawę, zreferował wszystkie postanowienia w niej zawarte, że ja w zasadzie tą ustawą zajmować się już nie będę. Naświetlę natomiast państwu rys historyczny definicji chuligaństwa, która właściwie dominuje tutaj w tych sprawach.

Tryb uproszczony, tryb przyśpieszony jest o tyle ważny, że społeczeństwo nasze szczególnie narzekało zawsze na przewlekłość postępowania w sądach. To był właściwie taki, można powiedzieć, po prostu stały stan narzekania, zarówno społeczeństwa, jak i samych prawników, że rozprawy, nawet jeżeli są wyznaczane, często ulegają odroczeniu. Było już nawet takie powiedzenie: a sprawa się ciągła i ciągła. Pamiętam takie narzekania. Na podstawie mojej praktyki sędziowskiej mogę państwu powiedzieć tylko to, że ta ustawa jest właściwie błogosławieństwem w naszych obecnych ciężkich czasach, ponieważ na niebezpiecznej ulicy człowiek jest nieraz po prostu w sytuacji zupełnie bez wyjścia. Paradoksalnie, napadnięta ofiara jest właściwie bez szans w stosunku do napastnika. Ta ustawa ma na celu uchronienie społeczeństwa właśnie poprzez szybkość postępowania. Tutaj bowiem są dwie zasadnicze metody. Przyśpieszenie orzekania spowoduje to, że kara nastąpi rzeczywiście szybko i będzie skuteczna. Nie jest bowiem ważne... Właściwie wysokość kar jest rzeczą drugorzędną. Najważniejsze jest, ażeby człowiek, który dokona przestępstwa, został szybko osądzony. I wtedy skuteczność tej kary, nawet jeśli ona jest niska, ma znaczenie prejudycjalne.

Chcę tylko, tak w ramach ciekawostki, naświetlić państwu, jakie były koleje losu tej właśnie ustawy i definicji chuligaństwa. W 1958 r. po raz pierwszy wprowadzono do kodeksu karnego pojęcie chuligaństwa, przy czym ono było niezdefiniowane. Mimo że Sąd Najwyższy usiłował zająć się tym i jakoś ustalić tę definicję, nie doszło do tego. W 1969 r. została już ustalona ta definicja, o której zresztą mówił pan senator Piotrowicz, więc nie będę powtarzać, jakie elementy muszą się składać na to, żeby ten czyn można ocenić jako chuligański. A w potocznym języku, jeżeli się trafiały takie sprawy w sądzie rejonowym, w którym orzekałam, zresztą zaledwie przez dwa lata, i to zaraz po egzaminie sędziowskim, więc jeszcze nie miałam doświadczenia, zeznania najczęściej wyglądały tak: uderzył go bez dania racji tak, że mu czapka spadła. To był taki stały, powiedzmy, śpiew świadków, którzy zeznawali w sprawach chuligańskich: bez dania racji - niby nie byli w sporze, a jednak go uderzył znienacka itd.

Krótko mówiąc, moim zdaniem, ta ustawa jest niesłychanie ważna. I jeżeli tylko sądy sobie z tym poradzą... Bo będzie to wymagało w ogóle wielkiego przeorganizowania pracy w sądzie, ponieważ sędziowie na ogół są przyzwyczajeni do pracy od dziewiątej do piętnastej, a tu będą musiały być dyżury, i w dużych sądach... Wyobraźmy sobie, powiedzmy, mecz piłki nożnej, po którym z reguły jest awantura, jest wybijanie szyb i niszczenie sprzętu. Tam powinna być armia sędziów i prokuratorów pod bronią, żeby sobie poradzić z takim właśnie, że tak powiem, rzutem. Można sobie wyobrazić, jak to wygląda, kiedy kibice przegranej drużyny, wymachując szalikami, wiadomo, co robią, kiedy wyrywają kamienie z chodników... Z tym właśnie będzie wielki kłopot, ale myślę, że prezesi będą na tyle sprawiedliwi, że nie będą obciążać wyłącznie młodych asesorów, tylko będą ustanawiać dyżury i wszyscy sędziowie będą musieli te dyżury pełnić. Tak samo prokuratorzy. No i policja też musi być postawiona w stan gotowości. Tak że wymaga to naprawdę bardzo zgranej i energicznej pracy i takiego zgodnego, spójnego działania.

Jeżeli będą pytania, to chętnie na nie odpowiem, bo jeśli chodzi o temat, to wydaje mi się, że został on wyczerpany.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Czy są pytania do sprawozdawców obu komisji? Nie ma pytań.

Dziękuję.

(Senator Anna Kurska: Dziękuję.)

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister sprawiedliwości. Pana ministra reprezentuje pan podsekretarz stanu Andrzej Duda.

Czy pan minister chce zabrać głos?

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Duda:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Państwo senatorowie sprawozdawcy w sposób niezwykle wyczerpujący już przedstawili założenia rozpatrywanego projektu ustawy, za co dziękuję, choć z drugiej strony mógłbym powiedzieć, że w jakimś stopniu pozbawiają oni chleba przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości. Ale tak naprawdę serdecznie im za to dziękuję.

Proszę państwa, przechodzę do kwestii poważnych. Ustawa, którą dzisiaj tutaj omawiamy, jest niezwykle istotna i ma niezwykle istotny wymiar nie tylko społeczny, w tym znaczeniu, że społeczeństwo oczekuje tej ustawy jako wprowadzenia do porządku prawnego pewnych kolejnych gwarancji bezpieczeństwa, ale również wymiar prewencyjny. Otóż intencją projektodawców jest również ukazanie społeczeństwu i potencjalnym sprawcom przestępstw, przede wszystkim tych przestępstw o charakterze chuligańskim, a więc młodym ludziom, tego, że w przypadku takiego przestępstwa szybko pojawi się nieuchronność kary. Ta kara najczęściej będzie karą dotkliwą, bo, jak moi przedmówcy już wspomnieli, w przypadku stwierdzenia, iż czyn ma charakter chuligański, będzie obligatoryjne orzeczenie kary pozbawienia wolności. To, proszę państwa, z całą pewnością przyczyni się do zaniku poczucia bezkarności, o którym często słyszymy: wprawdzie zatrzymano sprawców po meczu, ale natychmiast wszystkich wypuszczono, a nawet jeżeli gdzieś tam stwierdzono winę, to odstąpiono od wymierzenia kary lub warunkowo zawieszono wykonanie kary. Efekt jest taki, że sprawca czynu właściwie w ogóle nie odczuwa sankcji karnej za swój czyn, a zatem w istocie ma poczucie bezkarności. Ta ustawa, proszę państwa, zmierza do tego, aby to poczucie zlikwidować, aby sprawcy czynów chuligańskich, przede wszystkim czynów chuligańskich, o których słyszy się najczęściej, przestępstw stadionowych, mieli poczucie, że rzeczywiście są ścigani, że są ścigani skutecznie i że są przede wszystkim karani skutecznie. W tym kierunku zmierzają te rozwiązania, które są proponowane w tej ustawie.

Jeżeli chodzi o problemy podniesione tutaj przez pana senatora, z którym polemika jest niezwykle trudna, albowiem, jak państwo wiecie, jest to zawodowiec, prokurator, ja odniosę się do tych argumentów w obliczu Wysokiej Izby w następujący sposób: otóż mimo że chcemy sprawców ścigać, musimy również pamiętać o tym, że są to ludzie, których trzeba chronić, oni również zasługują na jakąś ochronę, trzeba im zapewnić określone gwarancje procesowe w postępowaniu, które i tak jest postępowaniem bardzo dotkliwym, albowiem jest postępowaniem przyspieszonym - wszystko dzieje się bardzo szybko, sprawca zostaje złapany... Ja sądzę, że to chwytanie sprawców tych czynów, biorąc pod uwagę charakter tego postępowania i zapisy, również będzie działało sprawnie. To także, proszę państwa, wpłynie na to, że i przedstawiciele organów ścigania - w tym wypadku mam na myśli policję - być może będą działali aktywniej, jeśli zobaczą, że ich praca polegająca na łapaniu sprawców ma sens, ponieważ sprawca rzeczywiście odczuwa dolegliwość karną, a nie jest niemalże głaskany po głowie i natychmiast wypuszczany do domu.

Ale wrócę do meritum. Tych obaw, że ta ochrona idzie zbyt daleko, my nie mamy.

Panie Senatorze, muszą być zachowane pewne gwarancje procesowe. I te gwarancje procesowe również i dla podejrzanego mają być dwie, te właśnie, o których pan senator wspominał: pierwsza to obligatoryjne występowanie obrońcy, druga - obligatoryjne uczestnictwo prokuratora, przesłuchanie obligatoryjnie przez prokuratora i następnie złożenie przez prokuratora wniosku do sądu o przeprowadzenie postępowania w tym trybie, który będzie zastępował akt oskarżenia.

Proszę państwa, abstrahując od obowiązkowego uczestnictwa obrońcy, które jest, jak mi się wydaje, dla każdego zrozumiałe - mówimy o tym, że to ma służyć ochronie interesów osoby podejrzanej - nawiążę może do kwestii, dlaczego prokurator jest w tym przypadku tak istotny. Otóż, proszę państwa, tak naprawdę to prokuratorzy są tą fachową siłą, która w odpowiedni, właściwy, najlepszy sposób może przeprowadzić te czynności postępowania wyjaśniającego, które mają być prowadzone na wstępie, a więc przede wszystkim przesłuchanie. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że policja nie zawsze jest w stanie w dostateczny, w odpowiedni sposób przesłuchać osobę sprawcy, i to właśnie prokuratorzy mają zapewnić to, że ten materiał dowodowy dla sądu, który będzie rozstrzygać w sprawie ukarania sprawcy, zostanie przygotowany w sposób dostateczny. To jest jedna strona medalu.

Druga strona medalu, proszę państwa, jest taka, że to również ułatwia pracę obrońcy. Obrońca widzi przygotowany materiał dowodowy, on ma możliwość zapoznania się ze złożonym wnioskiem o przeprowadzenie postępowania... Jeżeli ten wniosek zostanie przygotowany fachowo, jeżeli przesłuchanie czy inne czynności postępowania wyjaśniającego, tego krótkiego, ale jednak postępowania wyjaśniającego, zostaną przeprowadzone prawidłowo i fachowo, to wtedy rzeczywiście będziemy mieć zapewnione wszystkie gwarancje procesowe, które w takich postępowaniach są konieczne.

Dlatego minister sprawiedliwości zdecydowanie opowiada się za pozostawieniem takich rozwiązań, jakie są w tej chwili proponowane w projekcie, a więc, powtarzam, obligatoryjnego uczestnictwa obrońcy w postępowaniu, jak również obligatoryjnego przesłuchania przeprowadzanego przez prokuratora.

Jeżeli chodzi, proszę państwa, o kwestię zgłoszonych poprawek, to chciałbym zwrócić państwa uwagę na poprawkę do art. 517b kodeksu postępowania karnego, rekomendowaną Wysokiej Izbie przez Komisję Praw Człowieka i Praworządności. W uchwalonej przez Sejm treści tego przepisu na skutek przeoczenia opuszczono wyrazy "i przekazany" po wyrazach "doprowadzony przez policję". Przepis w tym brzmieniu zaproponowano w rządowym projekcie ustawy, w druku sejmowym nr 485. Ustawodawca w art. 517b §9 obowiązek zwolnienia zatrzymanego wiąże z upływem czterdziestu ośmiu godzin od chwili zatrzymania, jeżeli w tym czasie nie zostanie on przekazany do dyspozycji sądu. Stąd istotne jest, aby również w art. 517b §1 kodeksu określić obowiązek nie tylko doprowadzenia zatrzymanego do sądu, ale również przekazania go do dyspozycji sądu.

Proszę państwa, rekomenduję państwu proponowane rozwiązanie ustawowe i jednocześnie w imieniu ministra sprawiedliwości proszę państwa o opowiedzenie się za proponowanym rozwiązaniem legislacyjnym. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Czy są pytania do pana ministra? Nie ma.

Dziękuję.

Otwieram dyskusję.

Pan senator Łyczywek, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Włodzimierz Łyczywek:

Panie Marszałku! Panie i Panowie!

Ponieważ kwestie związane z kodeksem pracy, poprzednio omawianym, wzbudziły emocje polityczne i dyskusja na ich temat toczyła się właściwie polemicznie, to ja chciałbym z góry zastrzec: proszę nie traktować moich wypowiedzi w żadnym razie jako wypowiedzi, które są nacechowane polityką, co najwyżej polityką wymiaru sprawiedliwości.

W przeciwieństwie do pani senator Kurskiej, którą strasznie cenię, w wypowiedziach również, muszę powiedzieć, że ja pełnię funkcje prawnicze związane z występowaniem w todze przed sądem, a wcześniej byłem aplikantem sądowym, adwokackim, w sumie czterdzieści lat, i przez ten czas przeszedłem tak na oko trzydziestu ministrów sprawiedliwości, przeszedłem sinusoidę różnych oczekiwań społecznych: w 1958 r. to, na co oczekiwało społeczeństwo, a mianowicie żeby wprowadzić chuligaństwo, potem znów to, na co oczekiwało społeczeństwo - żeby wyprowadzić chuligaństwo z kodeksu postępowania karnego, teraz znowu, jak mówi pan senator Piotrowicz, aby... Ponieważ społeczeństwo znowu strasznie oczekuje wprowadzenia tego chuligaństwa i trybu przyspieszonego, jak powiadam, wynikającego najpierw z ustawy z 1958 r. - przypominam, że to są czasy Gomułki - a potem z 1969 r.... To też są jeszcze czasy Gomułki...

(Senator Anna Kurska: Gierka.)

...to też jeszcze czasy Gomułki. A więc wtedy, kiedy obowiązywał mały kodeks karny - była taka piękna ustawa, która w 80% kończyła się karą śmierci - kiedy byliśmy przyzwyczajeni do tego, że kary mają być surowe, ostre itd. I my teraz wracamy do przepisów, które wtedy przecież były bardzo łagodne.

Pan senator Piotrowicz znowu wspomina o tym, że przecież to są jak gdyby tanie sprawy. To są te lekkie sprawy. Ich będzie, co prawda, tylko trzysta tysięcy, powtarzam, tylko trzysta tysięcy, ale to są te lekkie sprawy, w których nie daje się przecież dożywocia, nie daje się dwudziestu pięciu lat kary pozbawienia wolności, tylko dwa. Kiedyś mówili w gwarze więziennej, że rok to nie wyrok, dwa lata to jak dla brata. A więc tylko dwa lata.

Przypominam, że w 1958 r., zgodnie z ustawą zwaną ustawą antychuligańską, w czasach głębokiej i ostrej komuny i obowiązywania małego kodeksu karnego sąd mógł w tym trybie wymierzyć sześć miesięcy pozbawienia wolności. Tylko sześć miesięcy. W kodeksie karnym z 1969 r. podniesiono tę granicę do jednego roku, a dzisiaj wnioskodawcy proponują nam dwa lata. I powiedzą, że te trzysta tysięcy spraw, w których można po dwa lata, czyli razem sześćset tysięcy lat, orzekać ludziom w trybie, w którym, jak pan senator Piotrowicz... Pan senator - tu byłem wręcz zupełnie zbulwersowany - nie tylko nie referuje przebiegu prac komisji, ale referuje własne, odosobnione poglądy, zresztą sprzeczne ze stanowiskiem komisji, którą reprezentował, bo mówi o tym, że prokurator, jako prawnik, w ogóle nie powinien być przesłuchującym w postępowaniu w trybie przyspieszonym, kiedy się doprowadza człowieka do sądu i można mu wymierzyć dwa lata pozbawienia wolności, kiedy niepotrzebny jest adwokat, obrońca, również prawnik, kiedy wystarczy policjant, który to policjant przecież teoretycznie może nie mieć średniego wykształcenia, a ma doprowadzać do sądu.

Przypominam, że wśród tych trzystu tysięcy osób odpowiadających przed sądami będą ludzie, którzy będą zestresowani. To nie będą tylko chuligani. Proszę zapomnieć o tym wizerunku wracającego z meczu dresiarza, który wyłącznie tłucze i wali po samochodach, po szybach, po lampach. Proszę państwa, jeżeli się spojrzy na definicję przestępstwa chuligańskiego w dawnym art. 120 kodeksu karnego w §15, a obecnie w §21 słowniczka, który zawarty jest w kodeksie karnym, to się okaże, że dwa pojęcia z czterech, które muszą iunctim występować, są zupełnie nieostre.

Pierwsze to jest publiczność działania. Sąd Najwyższy, proszę państwa, wydał około setki orzeczeń na temat trybu chuligańskiego, czyli tego dawnego art. 59 kodeksu karnego z 1969 r. I Sąd Najwyższy powiada tak: przestępstwem chuligańskim jest takie przestępstwo, które jest popełnione nie wobec publiczności, tylko wtedy w parku, kiedy w nocy nikogo nie ma, bo może tam znaleźć się nieograniczona liczba osób, które zobaczą działanie sprawcy, będące przecież rażącym lekceważącym podejściem do zasad prawa. Drugie nieostre spojrzenie: bez powodu lub z błahego powodu. No, znowu ocena, co jest dla kogoś błahe, a co nie, to jest kwestia subiektywna, zarówno po stronie oskarżyciela, po stronie sądu, jak i po stronie sprawcy. Dla niego to może być bardzo ważki powód, który daje podstawę do tego, żeby na przykład kogoś obrazić, nie tłuc szyb, tylko obrazić. Przecież wyzwanie w miejscu publicznym jest przestępstwem o charakterze chuligańskim, zwykłe wyzwanie: ty draniu jeden! Jeżeli, powiedzmy, jeszcze trochę brzydszymi słowami to zostanie powiedziane w miejscu publicznym, będzie to przestępstwem o charakterze chuligańskim, za który można w ramach tych trzystu tysięcy podsądnych - tak jak mówił pan senator Piotrowicz - skazać kogoś na dwa lata pozbawienia wolności.

Proszę państwa, jeżeli teraz miałbym powiedzieć, czy jestem w stanie i czy chcę państwa namówić na to, żeby uznać, że ta ustawa nie jest słuszna, to nie, w żadnym wypadku. Jestem podobnego zdania jak pani senator Kurska, że nie jest ważny wymiar kary, ale nieuchronność i szybkość jej wymierzenia. Co prawda, nie popieram tego, żeby się ciągnęły i ciągnęły te postępowania karne, dlatego że to raczej w postępowaniach cywilnych mamy do czynienia z przeciąganiem i odraczaniem, a w procesach karnych dzisiaj młodzi sędziowie to tak sprytnie, sprawnie robią... Proszę mi wierzyć - ja codziennie występuję na sali rozpraw, z wyjątkiem tych dni, w które bywam w Warszawie, czasami jeszcze w wyjątkiem niedziel.

(Senator Anna Kurska: A proces Jaruzelskiego?)

No więc chcę powiedzieć, że nie podzielam do końca tego poglądu. Ale podzielam pogląd, że szybkość postępowania niejednokrotnie wpływa wychowawczo. I wówczas, kiedy sprawa rzeczywiście dotyczy chuligana, jest lepiej, żeby zamiast za dwa lata wyznaczać wyrok, nawet i izolacyjny, dostał on wyrok po dwóch dniach. Z tym się zgadzam. I nie zamierzam zawracać kijem Wisły. Ale, proszę państwa, jeżeli mówię to, co mówiłem na wstępie, to mówię to tylko i wyłącznie po to, abyście państwo zdali sobie sprawę z tego, że nie jest to taka jednoznaczna sprawa, że nie po to ustawodawca kiedyś, w głębokiej komunie, wprowadzał te przepisy, które dzisiaj... No, oglądamy na przykład reklamę batonów Grześki i widzimy tych bikiniarzy, którzy w 1958 r. byli synonimem czegoś złego. I nie po ustawodawca już w III Rzeczypospolitej, w 1997 r., likwidował te przepisy - a obowiązują one od 1 stycznia 1998 r. - żebyśmy teraz uznali, iż one są takie jednoznacznie konieczne.

Ale jeżeli już są, to wspólnie z panem mecenasem i jednocześnie senatorem Zientarskim uważamy, że powinno się... No, nie chcąc, że tak powiem, tej instytucji w jakikolwiek sposób zmieniać i uznając, że ma ona tyleż wad, co i zalet, a być może nawet więcej zalet, tak że należy tę instytucję jednak wprowadzić - choć być może Senat w przyszłości, za kadencję czy za dwie, tak samo jak w dziewięćdziesiątym którymś roku, będzie uważał, że należy znowu zlikwidować te przepisy, czym się nawet nie zdziwię, bo taka sinusoida w procesie legislacyjnym jest częsta - proponujemy dwie poprawki merytoryczne i dwie formalne.

Merytoryczna poprawka jest taka, by w art. 2 pkt 3, a dokładnie w art. 517d dwa lata zastąpić rokiem - czyli to byłby powrót do wymiaru z czasu Gomułki, z 1969 r., ale nie do tego z 1958 r., gdy było to jeszcze mniej, bo sześć miesięcy.

(Wicemarszałek Maciej Płażyński: Panie Senatorze, czas... W związku z tym proszę skracać wypowiedź.)

Kończę, już omawiam poprawki.

Druga poprawka merytoryczna dotyczy kwestii związanych z tym, kto będzie orzekał. Pani senator Kurska miała nadzieję, że nie będą tym obciążani tylko asesorzy. A ja jestem świadomy tego - i tego się obawiam - że to byłoby jak w tych czasach, które ja pamiętam i pani senator również, gdy byli to dyspozycyjni sędziowie wyznaczani tylko do takich spraw, na przykład do trybu doraźnego, do trybu przyspieszonego. Mogli to być sędziowie, którzy na przykład mieszkali w sądzie. I tu będzie łatwiej, że to oni będą orzekali.

Przepis, który wyłącza stosowanie art. 351, stwarza sytuację, w której prezes sądu będzie mógł wyznaczyć spośród wielu sędziów tylko jednego do rozpoznawania tych spraw. Nie będzie tu kolejki, tak jak by to wynikało z ogólnych zasad prowadzenia spraw karnych, czyli tu nie będzie, w ramach repertorium trybu przyspieszonego, tego, żeby wszyscy sędziowie danego wydziału sądzili, wszyscy według kolejki. A o tym mówi art. 351 §1 kodeksu postępowania karnego. Dziwię się, że z woli, że tak powiem, wnioskodawców, tych, którzy przygotowali projekt tej ustawy, celowo w tej sprawie wyłącza się tę właśnie kwestię.

Dwie pozostałe poprawki są bardzo proste. One mają po prostu poprawić błędy, takie wynikające z niechlujności błędy legislacyjne.

Pierwsza dotyczy sytuacji, gdy środek odwoławczy rozpoznaje się na rozprawie na przykład przed Sądem Okręgowym w Szczecinie, przed sądem okręgowym w jakimś mieście - w takim mieście, w którym jest sąd okręgowy. Przepis art. 2 projektowanej ustawy powiada tak: jeżeli po rozpoznaniu środka odwoławczego sąd uzna za konieczne zwrócić się do prokuratury... No, ale rozpoznanie środka odwoławczego kończy się wyrokiem. Nie ma innego sposobu rozpoznania środka odwoławczego. Tym wyrokiem można sprawę umorzyć, uniewinnić kogoś lub skazać, a po rozpoznaniu środka odwoławczego tę sprawę można oddać do archiwum. I nie można już nic z tym robić. Można orzec o kosztach, można orzec o środku zapobiegawczym, ale merytorycznie w tej sprawie nie wolno nic już zrobić. Proponujemy więc wprowadzenie słów "Jeżeli w trakcie rozpoznania sprawy sąd odwoławczy" zamiast "Jeżeli po rozpoznaniu środka odwoławczego sąd", bo to jest błąd, błąd ewidentny dla każdego prawnika, no, po prostu niechlujstwo.

I druga rzecz to jest kwestia tego, gdzie sąd rejonowy... Ustawa w art. 2 pkt 3 powiada tak: sąd rejonowy rozpoznaje sprawę jednoosobowo; a w drugim zdaniu jest: prezes sądu okręgowego może wyznaczyć sposób rozpoznania tej sprawy jako jednoosobowy. Oczywiście to też jest pewne niechlujstwo, dlatego że prezes sądu okręgowego nie może wyznaczać sędziów w sądzie rejonowym. A poza tym skoro ustawodawca w zdaniu pierwszym mówi, że jest jednoosobowy sposób rozpoznania, to trzeba dodać: "W postępowaniu odwoławczym prezes sądu okręgowego". Bo tylko w takiej sytuacji może zaistnieć przypadek, kiedy to można z zawodowego składu trzyosobowego wyznaczyć wyjątkowo jedną osobę. I ja się z tym zgadzam, tyle że trzeba wskazać, że dotyczy to takiego właśnie trybu.

Składam te poprawki na ręce pana marszałka.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję.

Proszę lepiej mierzyć czas w następnych wystąpieniach.

Pan senator Jaroch.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Andrzej Jaroch:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Ja z góry zaznaczam, że jestem gorącym zwolennikiem tego kierunku zmian, jaki odzwierciedla nowelizacja ustawy dzisiaj rozpatrywanej. Przy czym zaznaczam, że chcąc zbudować swoją wyobraźnię po to, żeby świadomie uczestniczyć w dzisiejszej dyskusji - bo nie jestem prawnikiem, jestem fizykiem - poprosiłem prokuratorów z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu o takie krótkie seminarium, tak by móc omówić to, jak ze strony tej chyba najważniejszej grupy, najbardziej zaangażowanej w realizację tej ustawy, będzie wyglądała w praktyce sprawa trybu przyspieszonego, postępowania przyspieszonego. Nie będę oczywiście przytaczał całej treści tych rozmów, a tylko to, co stało się jakby kanwą, argumentacją poprawki, którą chcę zgłosić.

Mianowicie nowelizacja w tym brzmieniu przyjętym przez Sejm wyłącza możliwość stosowania w toku postępowania karnego prowadzonego w trybie przyspieszonym instytucji dobrowolnego poddania się karze opisanej w art. 335 kodeksu postępowania karnego.

Zanim powiem, które argumenty z tej dyskusji z prokuratorami uznałem za najbardziej istotne i które mnie przekonały, chciałbym tutaj powiedzieć, że sięgnąłem również do opinii, jakie zostały przez Biuro Analiz Sejmowych zamówione w tej sprawie. Otóż symptomatyczna jest przede wszystkim skrajność tych opinii. Były dwie opinie, skrajne, zmierzające w odwrotnych, że tak powiem, kierunkach.

Pierwsza, którą tu przytoczę, to opinia doktora Wróbla z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest ona po myśli tej poprawki, którą chcę wprowadzić. Mianowicie jej autor mówi tak: "Nieracjonalne jest generalnie wyłączenie możliwości stosowania art. 335 kodeksu postępowania karnego w sytuacji, gdy sprawę skierowano do trybu przyspieszonego. W rzeczywistości wniosek prokuratora z art. 335 pozwala osiągnąć efekty postępowania znacznie tańszym kosztem niż tryb przyspieszony. Myśląc o prędkości postępowania, wydaje się, iż nie jest zasadne traktowanie postępowania przyspieszonego i instytucji art. 335 na zasadzie konkurencji". I to mnie rzeczywiście bardzo przekonuje, również w świetle argumentów, jakie uzyskałem od tych, którzy są najsilniej związani z praktyką tego postępowania.

Ja już nie chcę tutaj sięgać do tych statystyk, które mówią, jak to efektywny w pracach i w postępowaniu prokuratury jest ten właśnie tryb z art. 335 kodeksu postępowania karnego. Zresztą pan Piotrowicz mnie nawet skorygował, że czasem według statystyk takich spraw jest więcej niż połowa spraw, które mają być rozpoznawane w trybie przyspieszonym. Dlatego uznaję tę konkurencję tutaj wprowadzoną przez wyłączenie art. 335 za chyba niewłaściwą.

Z takich najważniejszych argumentów chciałbym jeszcze przytoczyć to, że w praktyce jest wiele takich sytuacji, które mogą doprowadzić do tego, iż niezwykle pożądane będzie dysponowanie tą właśnie wspomnianą procedurą. Zresztą chyba największą obawą wśród tych zgłaszanych, powstającą intuicyjnie, jest to, czy w ciągu czterdziestu ośmiu godzin prokurator zdoła wypracować porozumienie co do wniosku, który polega na zastosowaniu rekomendacji z tego art. 335. I wszyscy ci wspomniani prokuratorzy byli przekonani o tym, że są takie sprawy, w których jedynie tryb z tego artykułu jest możliwy. Są przekonani, że możliwości odstąpienia od stosowania trybu przyspieszonego są tak duże, iż mogą tutaj powstać nawet pewne patologie - no, patologie w cudzysłowie - które będą spowodowane brakiem możliwości zastosowania tego trybu z art. 335 w trybie przyspieszonym.

Skoro tak mówią profesjonaliści, praktycy, to sądzę, że należy przywrócić tę możliwość. Oni podawali także wiele takich przykładów, jakie już tutaj padały. Przykład powadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwym jest takim może najczęściej podawanym tu przykładem - tego rodzaju sprawy są załatwiane aktualnie w tym trybie art. 335 w ciągu dwóch, trzech miesięcy. A jeżeli moglibyśmy je załatwiać w trybie przyspieszonym, tak jak wynika z tej nowelizacji, to moglibyśmy na tym chyba tylko skorzystać. Jeśli chodzi o te wszystkie szczegóły techniczne, to oczywiście profesjonaliści zdają sobie z nich doskonale sprawę. Ale to, co skrótowo w opinii zostało nazwane możliwością osiągania efektów pożądanych tańszym kosztem, efektywniej, właśnie uzasadniają te przykłady.

Dlatego składam projekt poprawki do tej ustawy. Jej brzmienie wynika z tego, co powiedziałem: w art. 2 w pkcie 3, w art. 517b w §10 skreśla się wyraz "335". Proszę - w imieniu tego właśnie grona profesjonalistów, z którymi rozmawiałem - o przyjęcie tej poprawki. Ich zdaniem ona niczego nie stępi, jeśli chodzi o cele, które ma realizować ta ustawa, a umożliwi odpowiednią elastyczność procedowania i może się okazać w wypadku części spraw skutecznym narzędziem zapewniającym sprawne zakończenie postępowania przyspieszonego. Dziękuję bardzo.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Marek Ziółkowski)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Piotr Zientarski jest następnym mówcą. Proszę bardzo.

(Głos z sali: A poprawka?)

O, właśnie, prosimy o poprawkę, Panie Senatorze. Jest podpisana, tak? Dobrze.

Do spisu treści

Senator Piotr Zientarski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja chciałbym zaakcentować pewne kwestie związane z tą ustawą, ponieważ jestem współautorem poprawek, które zostały złożone przez pana senatora Włodzimierza Łyczywka.

Szanowni Państwo, oczywiście uważam, że co do zasady ta ustawa jest słuszna. I dobrze się dzieje, że po pewne instrumenty prawne czy też różnego rodzaju sprawdzone wcześniej instytucje prawne sięga się bez względu na to, jaki mają rodowód. Bo naprawdę bardzo często nie ma on znaczenia, jako że dorobek prawniczy, i karny, i cywilny, jest przebogaty i nie zawsze musi on być związany z jakąś konkretną polityką czy też zapotrzebowaniem społecznym.

Tu przecież nie chodzi o żadne hasła o dwudziestu czterech godzinach, bo to nie w tym jest kwestia. Chodzi o powrót do sprawdzonej już instytucji czynu o charakterze chuligańskim. Na pewno pan sprawozdawca, jako wieloletni praktyk, który przez tyle lat był prokuratorem, doskonale się na tych przepisach, na art. 59, zna. Na tym, jak to się mówi, zęby się zjadło, bo ten przepis obowiązywał przez osiemnaście lat. Orzecznictwo jest tu bardzo bogate. Oczywiście, że orzecznictwo też ulega zmianie - doskonale pamiętam, że rzeczywiście były orzeczenia, iż "publicznie" niekoniecznie oznacza, że tak powiem, przy aplauzie publicznym, ale w miejscy publicznym, które może być dostępne w każdym momencie. Ale to nie oznacza, że takie orzecznictwo nie może ulec zmianie. Niemniej jednak generalnie te przesłanki, które wcześniej składały się na pojęcie czynu chuligańskiego, pozostają - i tutaj Ameryki nie odkrywamy.

Słusznie, że instytucje procesowe konsekwentnie skracają pewne terminy i obligują sąd - bo to też jest bardzo ważna sprawa - do krótkiego terminu napisania uzasadnienia wyroku. Bo, jak wiemy, bardzo często to właśnie oczekiwanie na uzasadnienie wyroku jest tym elementem najbardziej przedłużającym postępowanie.

Ale ja, proszę państwa, też podzielam wątpliwość co do tej możliwości wymierzenia kary dwóch lat - uważam, że kara do dwóch lat jest zbyt wysoka. Ja nie jestem członkiem Komisji Praw Człowieka Praworządności, ale uczestniczyłem w jej posiedzeniu i wiem, że podczas prac komisji, w dyskusji, też powstała taka wątpliwość, czy rzeczywiście nie wystarczyłby tu rok. A więc to też nie jest tylko moje subiektywne spojrzenie.

Jest sprawą oczywistą - i tu popieram stanowisko, które zaprezentował pan minister Duda - że oczywiście musi być zagwarantowane prawo do obrony w tego rodzaju postępowaniu. I słusznie, że jest wprowadzony ten przymus adwokacki, jak również obowiązek przesłuchania przez prokuratora, co niewątpliwie podnosi jakość przesłuchania. To rzeczywiście podnosi gwarancje procesowe, bo sam wiem z praktyki, że bardzo często oskarżeni powołują się na jakieś naciski czy wprost na wymuszanie, jeśli chodzi o przesłuchania przez policję. A takich zarzutów oczywiście nie ma, jeśli chodzi o przesłuchania prokuratorskie. Tak że to jest sprawa istotna.

Oczywiście przychylam się do tych poprawek, które mają charakter legislacyjny. No bo w postępowaniu drugoinstancyjnym rozpoznanie sprawy kończy się wydaniem orzeczenia. Tutaj zaś ma powstać sytuacja taka, że w toku rozpoznania sprawy, czyli nawet już po zamknięciu rozprawy, a podczas narady, w toku postępowania apelacyjnego sąd może dojść do wniosku, że należy sprawę przekazać do trybu zwykłego. To powinno być tu wyraźnie napisane, żeby nie rodziło żadnych wątpliwości. Podobnie jest w przypadku składu sądu w §11 art. 517b. Można się domyślać, że to nie prezes sądu okręgowego będzie decydował o składzie sądu, który i tak, w pierwszym zdaniu, rozpoznaje sprawę jednoosobowo. Chodzi oczywiście - tak przynajmniej nam się wydaje - o sąd odwoławczy, o sąd, który rozpoznaje sprawę w trybie apelacyjnym i wtedy może to czynić jednoosobowo, jeżeli jest to uzasadnione szczególnymi okolicznościami. Myślę, że to uzupełnienie jest konieczne.

Jeśli można, to tak na gorąco odniosę się do propozycji zgłoszonej przez pana senatora Jarocha. Uważam, że chyba nieprzypadkowo projektodawca wyeliminował w tym postępowaniu możliwość dobrowolnego poddania się karze. Tutaj zresztą padła pewna wątpliwość z ust pana senatora, wynikająca z wątpliwości doświadczonych prokuratorów, z którymi to konsultował, dotycząca tego, że może to być za mało czasu. Owe czterdzieści osiem godzin to jest za mało na wypracowanie stanowiska, jeśli chodzi o oskarżonego, a właściwie zatrzymanego, do którego mógł jeszcze nawet nie dotrzeć obrońca. Myślę, że to nie jest przypadkowe i uważam, że akurat eliminacja tego przepisu w przypadku tego postępowania jest słuszna. Art. 335 powinien być stosowany, ale nie w tym postępowaniu, takie jest moje zdanie. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Stanisław Piotrowicz, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Stanisław Piotrowicz:

Dziękuję.

Panie Marszałku! Panowie Senatorowie!

W zasadzie nie zamierzałem zabierać głosu w tej materii, wydawało mi się, iż powiedziałem wszystko, co w tej sprawie należało do mnie jako do sprawozdawcy. Mimo wszystko nie chcę posądzać pana senatora Łyczywka o złą wolę, niemniej jednak wyraźnie mówiłem o tym, że przedstawiłem taki głos podczas posiedzenia komisji. Skoro był to głos zaprezentowany podczas posiedzenia komisji, to zarzucanie mi, iż w sprawozdaniu zamieszczam wypowiedź zaprezentowaną podczas posiedzenia komisji, uważam za nieporozumienie.

Nie mówiłem też o tym, że będą to lekkie sprawy, więc moja intencja została - chciałbym w to wierzyć - źle zrozumiana, a nie świadomie wypaczona. Gdy mówiłem o trzystu tysiącach spraw, to mówiłem, że będzie to nie tylko trzysta tysięcy spraw, ale to może być aż trzysta tysięcy spraw. Podkreślałem wyraźnie, że ta liczba będzie się wiązać z poważnymi kosztami z tytułu obrony. Mówiłem tu o kosztach obrony, które w zdecydowanej większości, jak życie i praktyka dowodzą, będą w sumie poniesione przez Skarb Państwa.

Zastrzegł się pan senator Łyczywek, że nie chce tu polemiki politycznej, bo ta ustawa powinna być ponad tym wszystkim. I słusznie, bo chuligaństwo nie jest polityczne, chuligaństwo to zjawisko, które godzi w nas wszystkich bez względu na to, jakie mamy poglądy polityczne. A to, że szerzy się dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, to też prawda i trudno temu zaprzeczyć. Stąd taka determinacja Ministerstwa Sprawiedliwości, żeby podjąć zdecydowaną walkę. Paradoks dzisiejszy polega na tym, że bandyci chodzą po ulicach wolno, zaś porządni obywatele mają zakratowane okna. Trzeba tę sytuację zmienić, powinno być odwrotnie, nie może tak być, ulice muszą być spokojne. Uważam, że nie tylko kara, ale szybka kara może na to wpływać, oddziaływać i ochronić społeczeństwo przed takimi przestępcami.

Gdy mówiłem o tym, że będą to sprawy o nieskomplikowanym charakterze, to miałem na uwadze przepisy, które powiadają, że nie każda sprawa o charakterze chuligańskim będzie rozpoznawana w trybie przyspieszonym. To od stanowiska prokuratora, a później przede wszystkim od stanowiska sądu będzie zależało, czy będzie prowadził tę sprawę w trybie przyspieszonym. Jeżeli bowiem sąd stwierdzi, że charakter sprawy jest skomplikowany, to jest władny przekazać ją do trybu zwyczajnego. To jest bardzo ważny, istotny zapis w tejże ustawie, a więc nie wszystko i nie na siłę.

Czy nie potrzeba nam mobilizacji po to, by przyspieszyć postępowania karne? Polska już jest postrzegana jako kraj, w którym postępowania przygotowawcze toczą się przewlekle, jest już wiele orzeczeń trybunału w Strasburgu, który stwierdza, że polscy obywatele zostali pozbawieni prawa do wyroku w tak zwanym rozsądnym terminie. Rząd polski wypłaca już odszkodowania; osobiście widziałem kilka takich wyroków. To powinno nas przynaglać do tego, aby udrożnić i usprawnić proces. Nie jesteśmy ewenementem w skali europejskiej, podobne tryby funkcjonują w wielu krajach charakteryzujących się bardziej rozwiniętą demokracją niż demokracja w Polsce. Tam nie podnosi się larum, że gwałcone są prawa człowieka. A gdy już mówimy o prawach człowieka, to myślę, że chyba nikt nie ma wątpliwości, że pokrzywdzony to też człowiek, może jeszcze bardziej niż podejrzany. Ciągle troszczymy się o prawa podejrzanego, a zapominamy o pokrzywdzonym, o tym, że on też ma prawo do satysfakcji, do rychłego naprawienia wyrządzonych przestępstwem szkód, do nawiązki, do zadośćuczynienia, o czym mowa jest właśnie w tejże ustawie.

Pan senator troszczy się o to, że podejrzani będą zestresowani i że może dłuższy proces będzie na nich bardziej wychowawczo oddziaływał. Nic bardziej zgubnego niż takie myślenie. Właśnie szybka kara, ja nie mówię, że surowa, ale adekwatna do stopnia zawinienia, adekwatna do osobowości sprawcy, wcale nie o to chodzi, żeby była surowa, nie jestem krwiopijcą, jednak szybka represja robi wrażenie i tak powinno być.

Nie będę wracał do tego, o czym pan wspomniał, że pojęcie chuligaństwa nie jest tak doprecyzowane. Wiele miejsca w orzeczeniach Sądu Najwyższego zajął temat chuligaństwa, pan senator Zientarski też wspomniał o tym, że te kwestie są dość dobrze zdefiniowane. To nie jest nowe pojęcie, przestępstwo o charakterze chuligańskim to nie jest nowe pojęcie, które dopiero wkracza do wymiaru sprawiedliwości, do naszego prawodawstwa i do naszego orzecznictwa. Sprawa o charakterze chuligańskim już wielokrotnie została zdefiniowana przez Sąd Najwyższy. Skoro padały inne wnioski, to i ja zdecydowałem się złożyć wnioski w tym zakresie. Uważam, że przesłuchanie przez prokuratora spowoduje wydłużenie toku postępowania i nie jest ono celowe.

Chciałbym też się odnieść do art. 335, czyli o wniosku o skazanie. Pragnę podkreślić, że taki wniosek funkcjonuje łącznie z aktem oskarżenia. Art. 335 Kodeksu postępowania karnego mówi, że prokurator, kierując akt oskarżenia do sądu, może przedstawić wniosek o skazanie na karę uzgodnioną wcześniej z oskarżonym. Skoro nie ma aktu oskarżenia w tym trybie, to nie ma do czego dołączać wniosku, to jest pierwsza sprawa. Również art. 335 przesądza o tym, że sprawa winna być rozpoznawana na posiedzeniu, a nie na rozprawie. W związku z tym odrzucenie tego artykułu uważam za w pełni uzasadnione. Pozostaje wszakże jeszcze możliwość zastosowania art. 387, a więc tego artykułu, który mówi o dobrowolnym poddaniu się karze. Dobrowolne poddanie się karze może nastąpić do zakończenia pierwszego przesłuchania podejrzanego na rozprawie. Jest tam również miejsce na to, by podejrzany w trakcie składania wyjaśnień, najpóźniej do zakończenia swoich wyjaśnień, złożył taki wniosek i za zgodą stron mógł on być przyjęty czy w ogóle rozważony przez sąd.

Myślę, że ustawa w zaproponowanym kształcie, ewentualnie z tymi poprawkami, które ośmielam się zaproponować Senatowi, przyczyni się do poprawienia bezpieczeństwa w naszym kraju i będzie przejawem determinacji tego rządu w walce z chuligaństwem. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pani senator Anna Kurska.

Bardzo proszę o zabranie głosu.

Do spisu treści

Senator Anna Kurska:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja pragnę odpowiedzieć panu mecenasowi Łyczywkowi na jego obawy co do tego, że strona poniesie jakiś uszczerbek, nie strona, bo to pojęcie z kodeksu cywilnego, ale podejrzany czy oskarżony nie będzie właściwie reprezentowany. Z ustawy wynika, że uczestnictwo adwokata, czyli obrońcy, jest obligatoryjne. Mało tego, jeżeli kogoś nie stać na opłacenie adwokata, obligatoryjnie dostaje adwokata z urzędu. Nie wszyscy adwokaci z urzędu, choć mam przykre doświadczenia, bronili byle jak, zdarzało się czasem spotkać takiego, który rzeczywiście nie był zainteresowany pieniędzmi, lecz sprawą, i takich zawsze bardzo ceniłam.

Na dowód tego, jak adwokatura przygotowała się do tej sprawy, chcę państwu powiedzieć, że w materiałach otrzymanych z Sejmu dołączone jest do druku nr 485 rozporządzenie ministra sprawiedliwości w sprawie zapewnienia oskarżonemu możliwości korzystania z pomocy obrońcy jego wyboru w postępowaniu przyspieszonym, brakuje tu tylko daty. To wszystko jest bardzo pięknie i precyzyjnie określone. Mają być dyżury adwokackie, prezes sądu będzie zapraszał, wydzieli odpowiedni pokój, żeby adwokaci mogli się należycie przygotować. Jednym słowem można powiedzieć, że sprawa zapięta jest na ostatni guzik. Dlatego chciałam rozproszyć obawy pana mecenasa, przepraszam, pana senatora Łyczywka.

Ponadto chciałabym państwu powiedzieć, że naprawdę jako asesor orzekałam zaledwie dwa lata w wydziale karnym. Serce waliło mi mocniej, gdy miałam orzec wyrok powyżej dwóch lat, a najszczęśliwsza byłam wtedy, gdy mogłam uniewinniać. Potem postarałam się o przeniesienie do wydziału cywilnego i na szczęście już cały czas byłam w wydziale cywilnym. Muszę jednak powiedzieć, że wtedy kiedy orzekałam, nie było tak strasznego rozpasania i chuligaństwa w najgorszym wydaniu. Mam na myśli nie tylko chuliganerię, która wybija szyby i dewastuje otoczenie, ale także ludzi, którzy rzucają się na nieporadne staruszki, żeby im wyrwać torebkę, kiedy otwierają one drzwi swojego domu. Mówię o przewadze takiej siły nad siłą człowieka, który nie ma żadnej szansy na obronę. Ucieka taki potem zadowolony i dzieli się łupem. Tego nie było. To jest przykre, kiedy słyszy się głosy, że w okresie PRL spokojnie można było wyjść na ulicę o godzinie 12.00 w nocy i przejść przez środek miasta, a teraz co się dzieje.

Dlatego wydaje mi się, że taka ustawa jest po prostu konieczna. Jeżeli chcemy zachować jakąś twarz wobec społeczeństwa, to musimy stanąć na głowie, żeby przeciwdziałać złu.

Poza tym jeszcze jedna sprawa. Ludzie obawiają się zwracać uwagę, wyzwiska są na porządku dziennym. Po prostu widoczny jest brak kultury, przy tym jest on tak powszechny, że trzeba nad tym zapanować. To byłoby w zasadzie wszystko.

Na koniec chciałabym rekomendować z ramienia Komisji Praw Człowieka i Praworządności przyjęcie tej ustawy bez poprawek, bo jedyną poprawkę, którą zresztą osobiście wnosiłam na posiedzeniu komisji, dotyczącą faktu, że nie wystarczy doprowadzić podejrzanego, lecz należy go przekazać sądowi, bo z tą chwilą sąd przejmuje za niego odpowiedzialność, zgłosiłam właśnie na posiedzeniu komisji, a przypomniał mi o tym pan minister, który się na to powołał. Innych poprawek nie było, dlatego wnoszę o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję pani senator.

Pan senator Włodzimierz Łyczywek.

Panie Senatorze, ma pan do dyspozycji pięć minut.

Proszę.

Do spisu treści

Senator Włodzimierz Łyczywek:

Panie Marszałku! Panie i Panowie!

Zacznę może w ramach polemiki od wypowiedzi pani senator Kurskiej, dlatego że to jest łatwiejsze. Powiem tak. Niech pani senator nie boi się o to, że ja się będę bał. Krótko mówiąc, ja tego tak nie rozumiałem i w zasadzie moja polemika w tym zakresie dotyczyła wypowiedzi pana senatora Piotrowicza. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że na szczęście, powtarzam, na szczęście Ministerstwo Sprawiedliwości, również w osobie reprezentującego je sekretarza stanu, uważa, że jesteśmy w cywilizowanej Europie, a nie w czasach Wyszyńskiego i Keczekiana, kiedy - tak jak mówił pan senator Piotrowicz - nie był potrzebny obrońca, nie był potrzebny prokurator, w zasadzie to jeszcze dyspozycyjny sędzia i doprowadzający pałkowy, i to wystarczy.

W odniesieniu do wypowiedzi pana senatora Piotrowicza muszę powiedzieć tak. Nie mam złej woli i zupełnie nie interesuje mnie, jeśli chodzi o ten zakres, z której pan jest partii. Mnie interesuje to, jakie ma pan poglądy. Ja już powiedziałem, moje poglądy wywodzą się z poglądów gwarantujących prawa człowieka, tak pokrzywdzonego, jak i podejrzanego, tymczasem pan uważa, że podejrzany nie powinien mieć praw. Mamy różne filozofie, przepraszam, różne, ja bardziej europejską, a pan chyba wschodnią. Sądzę, że wynika to nawet z faktu położenia naszych okręgów wyborczych.

(Poruszenie na sali)

Jeśli zaś chodzi o moją złą wolę odnośnie do...

(Głos z sali: Panie Senatorze!)

...pańskich wypowiedzi, o te gatunkowo lżejsze sprawy, to ja zdaję sobie sprawę z tego, że wobec zbrodni zagrożonych karą pozbawienia wolności od lat ośmiu wzwyż kara orzeczona do dwóch lat pozbawienia wolności jest lżejsza. Tak się pan wyraził, ja to sobie zapisałem, nie wziąłem tego z powietrza. Będzie to przecież oddawał protokół, będzie diariusz, będzie tam wszystko, co pan powiedział i co ja również powiedziałem w tym zakresie.

Ja podobnie, tak jak i pani senator Kurska, mimo że czterdzieści lat jestem prawnikiem i karnistą, nigdy nie chciałbym być w roli sędziego. Też bym się bał, drżałyby mi nogi i ręce, w przeciwieństwie do pana jako prokuratora, gdybym miał wymierzyć komuś karę dwóch lat. Dlatego uważam, że tryb, który jest trybem ułomnym, przyspieszonym, a nawet pospiesznym - i to bardziej niż ten, który zatrzymuje się we Włoszczowie - wymaga, aby granice kary były niskie. Dlatego też w 1958 r. powiadano, że ma być maksymalnie sześć miesięcy, w 1969 r. - maksymalnie rok i ja uważam, że rok wystarczy. To było przedmiotem mojej polemiki z panem.

Panie Senatorze, chuligaństwo będzie takie, jakie będą dyrektywy. Pan doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że mówiąc o bandytach i ludziach, którzy mają zakratowane okna, uprawia pan tu retorykę i to zupełnie nieuprawnioną. Gdy przeczyta pan sobie §21, słowniczek, to pan będzie wiedział, że większość protestów organizacji społecznych, niektórych partii politycznych, które protestowały, można potraktować jako przestępstwa o charakterze chuligańskim, jeżeli na przykład wejdą na tę salę i nie będą chciały jej opuścić. Tymczasem dotyczy to na przykład sytuacji, w której zakłóca się porządek publiczny w stosunku do działalności instytucji państwowej lub samorządu terytorialnego. Tam nie mamy do czynienia z bandytami. A wszystko zależy od tego, jak minister czy prokurator generalny będzie kazał to czynić prokuratorom, tak, prokuratorom.

Kiedyś oderwaliśmy się od dyrektyw wymiaru sprawiedliwości w postaci wytycznych Sądu Najwyższego, bo uznaliśmy, że nie może być tak, żeby sędzia był związany. Uznano, że nie może być związany. A dawniej, w czasach do 1990 r. to wytyczne stanowiły tak, jak ustawa... Nakaz stosowania przez sądy. Oderwaliśmy się od tego. Doktryna uznała, że nie może być tak, żeby sędzia był związany orzeczeniami. On tylko posiłkuje się innym orzeczeniem, a związany jest tylko ustawą i własnym przekonaniem. Pan doskonale zdaje sobie sprawę, że to jest rozciągliwe jak guma, to, co jest czynem chuligańskim. Można z tego zrobić trzysta tysięcy, pan mówi: aż trzysta, ale można zrobić i sześćset tysięcy. Ja się boję, że w zależności od tego, jakie dyrektywy będą płynęły z Ministerstwa Sprawiedliwości i od prokuratora generalnego, to tych spraw może być bardzo dużo, albo i jeszcze więcej. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Jaroch, także pięć minut do dyspozycji. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Andrzej Jaroch:

Panie Marszałku!

Oczywiście utrzymam ten czasowy limit. Ja chciałbym tylko odnieść się krótko do wypowiedzi zarówno kolegi Piotrowicza, jak i Zientarskiego. Ja miałem pełną tego świadomość, takie wątpliwości, że możliwości zmieszczenia tych, powiedzmy, negocjacji w skróconym czasie wyznaczonym ustawą są trudne. Miałem te wątpliwości, przyznałem się do tego w moim poprzednim wystąpieniu, powiedziałem to. Ale te wątpliwości zostały rozwiane. Ta argumentacja doświadczonych przecież praktyków udowodniła mi, przekonała, że tryb art. 387 Kodeksu postępowania karnego, który tutaj przywołał pan senator Piotrowicz, w takich sprawach jest mniej efektywny. Pozycja negocjacyjna prokuratora, który często idzie do sądu z dyżuru, jest znacznie gorsza niż tego, który przejmuje sprawcę wiedzącego, że następnego dnia w kajdankach pójdzie z aresztu do sądu. W tej chwili mówię już tak tylko intuicyjnie, nie jako teoretyk tej doktryny: to musi każdego przekonać, że w tej sytuacji, chociażby oceniając tę pozycję negocjacyjną prokuratora w obu przypadkach, art. 335 jest lepszy. W tym właśnie przekonaniu złożyłem, podtrzymałem i podtrzymuję swoją poprawkę. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Panie Senatorze, dziękuję bardzo.

A, jeszcze pan senator się zgłasza. Zapraszam, bo już chciałem zamknąć listę mówców.

Pięć minut, oczywiście, Panie Senatorze.

Senator Stanisław Piotrowicz:

Nie, nie będzie pięciu minut, będzie tylko moment. Chodzi o następującą rzecz: uważam, że w procesie karnym powinno być poszanowanie godności ludzkiej. To taki pogląd zawsze prezentowałem, a nie taki, jak chciałby to widzieć pan senator Łyczywek.

Po wniesieniu mojej poprawki, która by znosiła obligatoryjną obronę, podejrzany miałby prawo do obrony z wyboru. Jeżeli go nie stać, to przepisy regulują, że może się zwrócić do sądu o wyznaczenie obrońcy z urzędu. W przeciwnym wypadku będziemy mieli sytuację taką, że nawet wbrew woli oskarżonego, który może być świadom tego, jaka jest jego sytuacja procesowa, będzie on narażony na dodatkowe koszty z tytułu obrony, względnie narażony na te koszty będzie skarb państwa. Z drugiej strony chciałbym też wskazać na to, że pan senator ani słowem nie wspomniał o pokrzywdzonym, a przecież on też miałby prawo do korzystania z pomocy oskarżyciela posiłkowego w osobie adwokata. Nie wspomniał pan o tym. Widzimy, że cały czas dominuje tu ochrona tylko praw podejrzanego, a pokrzywdzony jest znowu gdzieś daleko w tyle.

(Senator Piotr Zientarski: To prokurator reprezentuje interesy pokrzywdzonego.)

I jednego, i drugiego, bo będzie wnioskował o rozsądną karę. Prokurator nie jest, jak państwo sobie wyobrażacie, krwiopijczy, głupi i bezduszny, tak jak go kiedyś próbowano malować.

(Senator Piotr Zientarski: Nigdy tego nie mówiłem.)

Chciałbym podkreślić, że prokurator ma obowiązek dociekania do prawdy obiektywnej, adwokat natomiast z mocy prawa jest prawnikiem najemnym, któremu się za to płaci. W związku z tym zmierzanie przez adwokata do prawdy obiektywnej jest czasami niedozwolone i może go narażać na odpowiedzialność dyscyplinarną, o czym panowie adwokaci doskonale wiedzą. Adwokat to prawnik najemny, który za pieniądze broni, a nie zmierza do prawdy obiektywnej. Prokurator ma taki obowiązek, podobnie jak i sąd: zmierzać do prawdy obiektywnej. Dziękuję.

(Senator Włodzimierz Łyczywek: Panie Marszałku, ad vocem.)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

No, ad vocem to mogę dopuścić, tylko...

(Senator Włodzimierz Łyczywek: Nie, to nie będzie meritum...)

Tak, tak, dobrze, bo chciałbym stwierdzić, że obaj panowie przekroczyli już w tym punkcie swoje uprawnienia.

Do spisu treści

Senator Włodzimierz Łyczywek:

Panie Marszałku, ja oczywiście nie wiem, czy to zrobię, ale wydaje mi się, Panie Senatorze, że złożę to do Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich i potraktuję to jako obrazę. I nas tu kilku, z różnych ugrupowań, chyba tak samo. Pan sobie pozwolił na zbyt dużo. Gdyby pan przeczytał ustawę, art. 1 ustawy - Prawo o adwokaturze, to by pan przeczytał tam, że adwokatura jest współczynnikiem wymiaru sprawiedliwości. I muszę powiedzieć, że bezczelnością - tak to określę: bezczelnością - jest powiedzieć, że jesteśmy jakimś najemnikiem, który nie tworzy prawa, a wręcz służy przeciwko prawu. Proszę pana, dlatego nie wypowiadałem się w kwestiach pokrzywdzonych, że pokrzywdzony nie przychodzi w kajdanach, a poza tym jego interesy reprezentuje prokurator. I to wystarczyło, żeby pan dobrze zrozumiał swoją rolę. Nie my pana kreujemy krwiopijcą, tylko pan się zachowuje tak, że niestety to pan sam daje o sobie taki pogląd. (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę państwa, oświadczam niniejszym, że lista mówców została wyczerpana.

(Senator Anna Kurska: Nareszcie.)

W takim razie chcę Wysoki Senat poinformować, że przemówienie złożył do protokółu pan senator Czesław Ryszka, a wnioski o charakterze legislacyjnym złożyli panowie senatorowie: Włodzimierz Łyczywek, Andrzej Jaroch i Stanisław Piotrowicz.

W związku z tym zamykam dyskusję.

Ponieważ zostały złożone wnioski o charakterze legislacyjnym, chciałbym zapytać obecnego tu pana ministra Dudę, czy chciałby ustosunkować się do tych wniosków. Panie Ministrze?

(Rozmowy na sali)

No, to pytanie to ja muszę zadać. Proszę nie udzielać informacji za pana ministra. Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Duda:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Chciałbym prosić o negatywne rozpatrzenie wszelkich poprawek poza tą jedną, która była rekomendowana przez panią senator Kurską. Była to poprawka komisji, więc chciałbym również prosić o to członków komisji, którzy będą pracowali nad tymi poprawkami. Nasze stanowisko w odniesieniu do wszystkich pozostałych poprawek, które zostały zgłoszone, jest negatywne.

Chciałbym jeszcze powiedzieć dwa zdania na temat argumentów, które tutaj dzisiaj się pojawiały. Panie Senatorze, jako przedstawicielowi ministra sprawiedliwości jest mi przykro z dwóch przyczyn. Przede wszystkim z tej przyczyny, że kiedy mówił pan tutaj o wprowadzeniu tego przestępstwa o charakterze chuligańskim, nawiązał pan do czasów gomułkowskich i do metod stosowanych w tamtych czasach. To bardzo przykre, Panie Senatorze, że mówi pan o tym dzisiaj, w zupełnie innym kraju i w zupełnie innych warunkach. Doskonale wiemy, czemu służyły wtedy tego typu rozwiązania karne i w jaki sposób pracował wtedy wymiar sprawiedliwości. Wiemy doskonale, że odeszliśmy od tego daleko i miejmy nadzieję, że ten kraj nigdy już do tego nie wróci. W związku z tym chciałbym jeszcze raz stanowczo powtórzyć: proszę państwa, to nie jest próba niszczenia kogokolwiek czy jakiegoś penalizowania życia społecznego. To jest odpowiedź na zjawiska, które niestety współcześnie się pojawiają, o których każdy z nas codziennie słyszy w mediach i które niestety każdy z nas obserwuje codziennie na ulicy. Po prostu określenie tego jako takiego typu przestępstwa - nie tylko wykroczenia, ale przestępstwa - jest nam w tej chwili potrzebne i my stoimy na stanowisku, że jego wprowadzenie jest absolutnie zasadne. To jest jedna kwestia.

Druga sprawa, proszę państwa: sam model postępowania i przyjęte w nim rozwiązania. Tak się akurat składa, że ja osobiście byłem uczestnikiem konferencji ministrów sprawiedliwości państw europejskich w Erewaniu niecały miesiąc temu. To była konferencja na temat ofiar przestępstw. Proszę państwa, rzeczą, która była najbardziej na tej konferencji akcentowana, był problem tak zwanego podwójnego pokrzywdzenia ofiar przestępstw. Z jednej strony pokrzywdzenie ofiary przestępstwa samym faktem krzywdy, jaka została jej wyrządzona w związku z dokonanym na niej czynem zabronionym, a z drugiej poczucie krzywdy, jakie ofiara wynosi w wyniku działania wymiaru sprawiedliwości. Jednym z elementów tego poczucia krzywdy wynikającego z działalności wymiaru sprawiedliwości było to, że sprawca nie zostaje ukarany w sposób należyty, adekwatny, że pokrzywdzony wychodzi z sądu, z prokuratury, z tym poczuciem, że sprawca jest bezkarny, albo że wymierzona mu kara w ogóle nie była adekwatna do tego, jaką krzywdę wyrządził pokrzywdzonemu. I tutaj nie chodzi tylko, o czym zresztą wspomniał pan senator, o zadośćuczynienie finansowe, choć oczywiście jest to niezwykle istotna kwestia. Na razie to pomijam, ale to będzie wprowadzane do kodeksu karnego wraz z planowanymi zmianami. Ale to nie jest temat naszej dzisiejszej debaty. Naszym dzisiejszym tematem jest rzeczywiste ściganie sprawców przestępstw szybko i skutecznie. Taka jest intencja.

Proszę państwa, w całej Europie mówi się, że prawo europejskie od połowy lat osiemdziesiątych poprzez lata dziewięćdziesiąte poszło po prostu w złym kierunku. Ja to wielokrotnie słyszałem w kuluarach tej konferencji od ministrów sprawiedliwości różnych państw europejskich i to tych z Unii Europejskiej, nie z jakichś państw, w których nie są przestrzegane standardy demokratyczne. Słyszałem tam, proszę państwa, że prawo karne poszło w złym kierunku i że, niestety, trzeba dokonać zwrotu. Ten zwrot musi polegać na tym, że będziemy chronili ofiary przestępstw, że naprawdę będziemy ścigali przestępców. I to nie jest coś, co zostało wymyślone tylko i wyłącznie tutaj, w Warszawie, w Ministerstwie Sprawiedliwości, to jest w tej chwili trend europejski. Europa zorientowała się, że poszła w złym kierunku. I zobaczycie państwo, przekonacie się, jeśli zaczniecie badać, jak w tej chwili wygląda prawodawstwo karne w krajach europejskich, Właśnie dokładnie w tym kierunku wszyscy zmierzają. Trzeba ścigać przestępców, bo przestępcy się, niestety, rozbisurmanili. Hulaj dusza, piekła nie ma. Do takiej sytuacji doprowadziły rozwiązania prawnokarne. Wielka ochrona sprawcy, brak ochrony pokrzywdzonego. Trzeba odwrócić trend. Trzeba ścigać przestępców. I w tym kierunku zmierzają te rozwiązania. Dlatego też bardzo państwa proszę i jeszcze raz rekomenduję przyjęcie tego tylko i wyłącznie z tą jedną poprawką, a z pominięciem pozostałych. Te rozwiązania, które są proponowane, są rozwiązaniami przedyskutowanymi, skonsultowanymi i naprawdę głęboko przemyślanymi. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Proszę państwa, w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, a więc zgodnie z Regulaminem Izby proszę Komisję Ustawodawczą oraz Komisję Praw Człowieka i Praworządności o ustosunkowanie się do przedstawionych poprawek i przygotowanie wspólnego sprawozdania w tej sprawie.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Proszę państwa, teraz na prośbę senatora Andrzejewskiego w uzgodnieniu z marszałkiem Płażyńskim opuszczamy punkt jedenasty, od którego zaczniemy jutro rano.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dwunastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm w dniu 18 października. Do Senatu przekazana została 23 października. Marszałek Senatu zgodnie z Regulaminem skierował ją do Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Komisje przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie. Tekst ustawy w druku nr 267. Sprawozdania komisji to druki nr 267A i 267B.

Proszę pana senatora Janusza Gałkowskiego, sprawozdawcę Komisji Ustawodawczej, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w tejże sprawie.

Do spisu treści

Senator Janusz Gałkowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

(Rozmowy na sali)

Mam zaszczyt zreferować państwu prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw i zarekomendować państwu projekt poprawek wniesionych przez komisję.

Proszę państwa, zacznę od tego, że proponowane zmiany w ustawie zmierzają, generalnie rzecz biorąc, do usprawnienia procesu sądowego, głównie w sprawach gospodarczych. Również w sprawach cywilnych, ale głównie w sprawach gospodarczych. Ten kierunek zmian, który jest tutaj zaprezentowany, idzie, można powiedzieć, wielotorowo. Jest tam poszerzenie uprawnień referendarza sądowego po to, aby mógł on orzekać w prostszych czynnościach procesowych i uproszczenie pewnych procedur zmierzających do skrócenia procesu, jego większego sformalizowania, zwłaszcza tam, gdzie udział bierze fachowy pełnomocnik: adwokat, radca prawny bądź inny fachowy pełnomocnik czy też przedstawiciel instytucji związanej z prawem.

Proszę państwa, zacznę od początku. Pierwsza zmiana dotyczy podwyższenia wysokości wartości przedmiotu postępowania, w którym orzeka sąd okręgowy w sprawach gospodarczych do 100 tysięcy zł. Następne jest poszerzenie właściwości rzeczowej sądu okręgowego o sprawy dotyczące uchylenia, stwierdzenia nieważności, albo ustalenia nieistnienia uchwał organów, osób prawnych lub jednostek organizacyjnych niebędących osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną i wreszcie zapobieganie nieuczciwej konkurencji i zwalczanie jej. To jest poszerzenie kompetencji, czyli właściwości rzeczowej sądu okręgowego.

Dalej, proszę państwa, mamy wyłączenie referendarza sądowego. To jest jedyny w zasadzie wyjątek, w którym, jeżeli orzekanie o ponoszeniu kosztów sądowych nie zostało wydane w orzeczeniu pierwszej instancji, uzupełnienie takiego orzeczenia musi nastąpić też przez sąd, a nie przez referendarza sądowego. No, trudno żeby referendarz sądowy zmieniał, poszerzał, wydawał orzeczenie uzupełniające do orzeczenia wydanego przez sąd. Tu tylko taka zmiana.

Następna zmiana to poszerzenie kompetencji referendarza sądowego w zakresie ustanowienia, odmowy ustanowienia adwokata lub radcy prawnego z urzędu, jak również uzupełnienie braków formalnych. To znaczy, do tej pory o konieczności uzupełnienia braków formalnych w trybie art. 130 Kodeksu postępowania cywilnego orzekał sąd, a w tej chwili będzie to mógł robić również referendarz sądowy.

Proszę państwa, zwrot pism, tak zwane zastępcze doręczenie pism procesowych poprzez złożenie ich do akt będzie po tej zmianie możliwe, jeżeli niemożność takiego doręczenia będzie wynikała z uwagi na nieujawnienie w rejestrze albo w ewidencji zmiany adresu. Tego zapisu w dotychczasowych przepisach nie było. Tylko ze względu na taką przyczynę niemożności doręczenia za skuteczne doręczenie będzie można uznać pozostawienie w aktach pisma dla strony.

Kolejne rzeczy to są możliwości zawieszenia obligatoryjnego postępowania, czyli zawieszenie postępowania z urzędu w sprawach dotyczących masy upadłości. Jeżeli ogłoszono upadłość z możliwością zawarcia układu, a strona pozbawiona została prawa zarządu albo ogłoszono upadłość obejmującą likwidację majątku powoda, to wówczas nastąpi zawieszenie postępowania z urzędu, a sąd w tej sytuacji będzie musiał zawiadomić syndyka albo zarządcę tymczasowego o trwającym postępowaniu. No i syndyk bądź zarządca majątku będzie mógł złożyć oświadczenie o wstąpieniu bądź nie do postępowania. Jeżeli w terminie wyznaczonym przez sąd nie złoży takiego oświadczenia, to będzie to uznawane za odmowę wstąpienia do postępowania.

Kolejne zmiany będą dotyczyły ogłoszenia zarówno upadłości z możliwością zawarcia układu, jak i upadłości obejmującej likwidację majątku powoda. W razie odmowy wstąpienia do postępowania przez syndyka bądź zarządcę sprawa będzie się toczyła z upadłym - nie syndyk bądź zarządca tylko dotychczasowy upadły jako strona postępowania.

Kolejne zmiany to są znowu przepisy technicznoprocesowe określające, kiedy następuje umorzenie postępowania zawieszonego i skrócenie okresu, po którym następuje umorzenie postępowania w przypadku śmierci strony, z dziesięciu lat do pięciu lat.

Następna zmiana to jest regulacja dotycząca ponownego wytoczenia powództwa po prawomocnej odmowie uznania wierzytelności z określeniem, iż postępowanie dowodowe nie wymaga wówczas powtórzenia.

I dalej, kwestia badania właściwości sądu. Otóż do tej pory było tak, że sąd z urzędu badał właściwość miejscową i taką właściwość, która daje się usunąć za pomocą umowy stron. Sąd w tej chwili będzie brał pod uwagę tylko zarzut pozwanego, zgłoszony i należycie uzasadniony przed wdaniem się w spór co do istoty, bez możliwości badania tej właściwości z urzędu. Dopiero wtedy kiedy taki zarzut zostanie zgłoszony, to sąd będzie mógł zadecydować o przekazaniu sprawy do innego sądu.

Kolejna kwestia: możliwość skazania na grzywnę zarówno strony, jak i pełnomocnika, przedstawiających w złej wierze nieprawdziwe okoliczności, które skutkowały odroczeniem rozprawy.

Dalej, postanowienia o prawomocności, i tu znowu rozszerzenie na korzyść referendarza sądowego.

Następnie rozszerzenie katalogu zażaleń do sądu drugiej instancji przysługujących na: postanowienia o stwierdzeniu prawomocności orzeczenia, o skazaniu strony, świadka, biegłego, pełnomocnika na grzywnę, zarządzeniu przymusowego sprowadzenia i aresztowania - na to postanowienie będzie również przysługiwało zażalenie - orzeczenie co do nadania klauzuli wykonalności na orzeczenie referendarza sądowego - w tym zakresie będzie przysługiwała skarga, ale w razie wniesienia skargi orzeczenie co do nadania klauzuli wykonalności nie będzie traciło mocy z uwagi na sam fakt wniesienia skargi.

Kolejna zmiana to poszerzenie katalogu spraw gospodarczych. Wynikiem kontrowersji, tak można by powiedzieć, wokół interpretacji związanych z określeniem, co jest sprawą gospodarczą, jest proponowana nowa definicja zarówno przedsiębiorcy, jak i spraw gospodarczych. Ta definicja przedsiębiorcy będzie zdecydowanie szersza. Fakt zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej nie będzie skutkował możliwością uznania, że nie będzie miał zastosowania tryb postępowania przed sądami gospodarczymi i tym, że nie będzie się traktowanym jak przedsiębiorca.

Rozszerzenie definicji spraw gospodarczych od strony przedmiotowej oznacza, że obejmie ona wszystkie sprawy wynikające ze stosunków spółki, roszczenia z art. 291-300 kodeksu spółek handlowych przeciwko przedsiębiorcom o zaniechanie naruszania środowiska i przywrócenie do stanu poprzedniego, sprawy należące do właściwości sądów na podstawie przepisów o ochronie konkurencji, prawa energetycznego, telekomunikacyjnego, pocztowego oraz przepisów o transporcie kolejowym, sprawy przeciwko przedsiębiorcom o uznanie postanowień umownych za niedozwolone. To będzie ten katalog przedmiotowy. Katalog podmiotowy dotyczy spraw pomiędzy przedsiębiorcami z zastosowaniem oczywiście tej szerszej definicji przedsiębiorcy.

W sprawach gospodarczych będzie obowiązywał również zakaz występowania z nowymi roszczeniami zamiast lub obok dotychczasowych.

I wreszcie ta grupa przepisów, która w zasadzie spowodowała pewne kontrowersje i można powiedzieć doprowadziła do tego, że komisja zdecydowała się na wniesienie poprawek.

To są generalnie przepisy o charakterze technicznoprawnym, w których bardziej niż w dotychczasowym brzmieniu gwarantowana jest, postawiona niejako na pierwszym miejscu, dbałość o formalne przesłanki. Uchybienia formalne skutkowałyby bardziej dotkliwymi konsekwencjami, tam w szczególności, gdzie osoby występowałyby w sprawie z pełnomocnikami, to znaczy z adwokatami czy radcami prawnymi, bądź w sposób zawiniony nie zgłosiłyby wszystkich wniosków dowodowych w pierwszym piśmie: czy to w pozwie, czy to w odpowiedzi na pozew, czy wreszcie w sprzeciwie.

I tu, w odniesieniu do tych przepisów, komisja zaproponowała w swoim projekcie uchwały poprawki, zmierzające głównie do tego, żeby nieco złagodzić konsekwencje wyciągane wobec strony, jeżeli w sposób niezawiniony niezawnioskowała dowodów w pierwszym piśmie. Zobowiązujemy sąd również, bezpośrednio w przepisach dotyczących formalnych czynności związanych z czynnościami procesowymi, do tego, aby dokonując zwrotu pisma, uzasadnił, dlaczego ten zwrot pisma następuje.

Wreszcie kwestia rygorów. Do tej pory jeżeli odpowiedź na pozew nie została zgłoszona, nie było określonej sankcji; w tej chwili wprowadzana jest sankcja w postaci zwrotu odpowiedzi na pozew wniesionej po terminie ze wszystkimi tego konsekwencjami, czyli praktycznie brakiem możliwości powoływania dowodów w dalszym toku postępowania.

Proszę państwa, to jest w zdecydowanej większości to, co zawiera ta ustawa. Ona jest od strony merytorycznej regulacją bardzo technicznoprawną dotyczącą sądowej procedury cywilnoprawnej przed sądami cywilnymi, przed sądami gospodarczymi. Poprawki, które Komisja Ustawodawcza rekomenduje, w zasadzie zostały przeze mnie w toku przedstawiania samej treści ustawy przedstawione. Można powiedzieć, że w trakcie dyskusji w komisji głównie elementy z zakresu konsekwencji, jakie powstają w wyniku określonych regulacji i działań sądu na ich podstawie, były podnoszone, i takie poprawki zostały państwu zaprezentowane w projekcie uchwały. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę teraz senatora Janusza Kubiaka, sprawozdawcę Komisji Praw Człowieka i Praworządności, o przedstawienie sprawozdania swojej komisji w tejże sprawie.

Do spisu treści

Senator Janusz Kubiak:

Panie Marszałku! Szanowne Panie i Panowie Senatorowie!

Mój imiennik przedstawił skrupulatnie zmiany przepisów w kodeksie postępowania cywilnego. Można by rzec: nic dodać nic ująć. Ale postaram się coś jeszcze dodać.

A dodam mianowicie to, poza poprawkami oczywiście, które wniosła Komisja Praw Człowieka i Praworządności do tejże ustawy, że wśród tych zmian dotyczących sądownictwa gospodarczego, a przede wszystkim procedury, jest uznanie za niedopuszczalne wytoczenia powództwa wzajemnego; jest ograniczenie zarzutu potrącenia, jest wprowadzenie zasady, że wyrok sądu pierwszej instancji z chwilą wydania stanowi tytuł zabezpieczenia; jest wyłączenie z katalogu spraw gospodarczych spraw o podział majątku wspólnego; jest likwidacja szczególnej zdolności sądowej przed sądami gospodarczymi; jest definicja przedsiębiorcy; jest ujednolicenie zarówno w kodeksie cywilnym, jak i w prawie upadłościowym i naprawczym pewnych uprawnień referendarzy związanych z wydawaniem zarządzeń, postanowień czy nadawaniem klauzul wykonalności.

Chciałbym się skupić na wniesionej przez naszą komisję poprawce dotyczącej art. 214 §2 i 3. Tutaj nastąpiła zmiana. W toku prac sejmowych skreślono w art. 214 §3 zdanie drugie, podczas gdy pozostało ono w art. 214 §2. Stąd poprawka, po to, żeby była symetria pomiędzy tymi przepisami, gdyż jeden przepis odnosi się do strony, a drugi do pełnomocnika strony, wnosząca o skreślenie tegoż drugiego zdania. I taka poprawka została złożona przez komisję. Uzyskała ona akceptację rządu, jest zalecana przez rząd i jest rekomendowana przez komisję.

Chciałbym jeszcze złożyć poprawki do art. 4, do tak zwanych przepisów przejściowych. Są to poprawki wyłącznie precyzujące, żeby było jasne, że te przepisy dotyczą kodeksu postępowania cywilnego. W art. 3 i 2 są wymienione inne ustawy, a to się odnosi do art. 1, gdzie jest zmiana kodeksu postępowania cywilnego. A ponieważ ustawa mówi o zmianie kodeksu i innych ustaw, po to, żeby nie budziło to żadnych wątpliwości, składam takowe poprawki. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Zgodnie z regulaminem państwo senatorowie mogą w tej chwili kierować z miejsca, trwające nie dłużej niż minutę, pytania do obu senatorów sprawozdawców.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby zadać takie pytanie? Nie widzę chętnych do zadawania pytań.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu został upoważniony minister sprawiedliwości. Reprezentuje go pan podsekretarz stanu Krzysztof Józefowicz.

Witam, Panie Ministrze. Czy chciałby pan zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy?

Zapraszam na mównicę.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Krzysztof Józefowicz:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Za kilka dni Bank Światowy opublikuje raport, w którym poinformuje oficjalnie opinię publiczną, na temat barier dochodzenia należności w krajach europejskich, w tym również w Polsce, a może przede wszystkim w Polsce. Ten raport będzie dla nas niekorzystny. Dochodzenie należności w Polsce to bardzo długi etap.

Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało kompleksowy projekt zmian ustawodawczych, aby w istotny sposób przyspieszyć czas dochodzenia i egzekucji należności. W tej chwili jest po uzgodnieniach resortowych zmiana w kodeksie postępowania cywilnego w zakresie przepisów z części ogólnej k.p.c. W zakresie postępowania egzekucyjnego przygotowana jest ustawa o komornikach sądowych i egzekucji. Dzisiaj Wysoki Senat zajmuje się zmianą w kodeksie postępowania cywilnego, która reguluje dwa kluczowe zagadnienia: przyspieszenie procedury w sprawach gospodarczych i zwiększenie kompetencji referendarzy sądowych.

Polska to jest już jedyny kraj w Europie, gdzie sędzia wykonuje wiele czynności, których na co dzień nie powinien wykonywać. Powinien go w tym zastąpić urzędnik, asystent bądź referendarz sądowy. My przygotowaliśmy tutaj kompleksowy projekt w tym zakresie i zwiększamy kompetencje referendarza, tak aby referendarz mógł wykonywać te czynności, które mają charakter przygotowawczy do procesu. A więc badać pozew pod względem formalnym, dokonywać zwrotu pozwu, rozpoznawać wnioski o zwolnienie od kosztów, rozpoznawać wniosek o ustanowienia adwokata czy radcy prawnego z urzędu. Po zakończeniu sprawy to nie sprawą sędziego winny być rozpoznawane kwestie związane z wykonawstwem orzeczenia, dlatego w tym projekcie to referendarz sądowy będzie zajmował się zagadnieniami związanymi z prawomocnością orzeczenia, z klauzulami wykonalności.

Jeśli chodzi o procedurę w sprawach gospodarczych, to te zmiany w istotny sposób, w mojej ocenie, przyspieszą czas trwania tego procesu. Zmiany są odważne, ale my wychodzimy z założenia, że od przedsiębiorcy można wymagać więcej, można wymagać należytego przygotowania się do procesu. Przedsiębiorca musi wiedzieć w chwili wytoczenia powództwa, kto jest jego dłużnikiem, ile wynosi jego wierzytelność.

O poszczególnych zmianach nie chciałbym już w tym momencie mówić, ponieważ panowie senatorowie sprawozdawcy szczegółowo przedstawili te wszystkie zagadnienia. Powiem natomiast kilka zdań na temat poprawek, które zostały zgłoszone w komisjach.

Jeśli chodzi o Komisję Ustawodawczą, to są to cztery poprawki, ale tak naprawdę one dotyczą dwóch zagadnień. Pierwsze dwie poprawki do art. 4798a polegają na skreśleniu §4 i uzupełnieniu §5. Ten artykuł dotyczy pism procesowych, a w największym stopniu pism wszczynających postępowanie.

We wspomnianym raporcie Bank Światowy zwrócił uwagę na to, że w Polsce są trzydzieści cztery fazy od dnia wytoczenia powództwa do egzekucji należności. Te nasze projekty mają wyrugować te wszystkie fazy, które nie są konieczne w toku procesu. Jedną z tych faz jest obowiązek wzywania przez sąd strony i pełnomocników do usuwania braków formalnych pozwu. My uważamy, że pozew powinien być od razu precyzyjnie sformułowany, tak aby tej konieczności nie było. Jeśli nie będzie precyzyjnie sformułowany, nastąpi zwrot pozwu. Ale żeby chronić tych przedsiębiorców, którzy nie korzystają z fachowych pełnomocników, przyjęliśmy konstrukcję, która nakłada na sąd obowiązek pouczenia takiego przedsiębiorcy, dlaczego pismo procesowe zostało mu zwrócone, czyli jaką ma wadę i usterkę.

Dwie poprawki Komisji Ustawodawczej nakładają na sąd obowiązek, aby pouczał również radcę prawnego i adwokata, wskazując, na czym polegało uchybienie w pozwie. To rozwiązanie miałoby charakter wyjątkowy i szczególny, i byłoby zupełnie niezsynchronizowane z przepisami ogólnymi kodeksu postępowania cywilnego. Art. 5 kodeksu postępowania cywilnego mówi bowiem wyraźnie, że sąd poucza o skutkach procesowych danej decyzji strony uczestników postępowania niedziałających z pomocą adwokata i radcy prawnego.

A więc jeśliby Wysoki Senat zaakceptował te dwie poprawki, o których teraz mówiłem, doszłoby do takiej sytuacji procesowej, że w sprawach pracowniczych, w sprawach rodzinnych, w sprawach ubezpieczeniowych radca prawny, który reprezentuje taką osobę, nie będzie pouczany o skutkach zwrotu pisma i nie będzie pouczany o uchybieniach. W sprawach gospodarczych natomiast, tam, gdzie te wymogi powinny być najwyższe, tam, gdzie należy stawiać najwyższe wymagania pełnomocnikom, pełnomocnik fachowy korzystałby z tego pouczenia.

Tak więc apeluję do Wysokiego Senatu, aby te dwie poprawki nie uzyskały akceptacji większości, dlatego że ta dysharmonia będzie tutaj bardzo wyraźna i niezrozumiała dla praktyków.

Dwie kolejne poprawki to też jest jedno zagadnienie. One dotyczą fundamentalnej kwestii, jaką jest prekluzja dowodowa. Tu przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że te przepisy w ogóle nie były zmieniane przez Sejm, one tylko zostały pozytywnie powtórzone. Dwie proponowane poprawki sprowadzają się do tego, aby dołożyć dodatkową przesłankę oceny, czy strona może w toku procesu powołać się na nowe dowody, których nie powołała w piśmie wszczynającym sprawę bądź w odpowiedzi na pozew. Przepisy dotyczące prekluzji dowodowej obowiązują od 2000 r. Ustawodawca wskazał dwie przesłanki, które pozwalają na wskazanie nowych dowodów w toku procesu. I przez wiele lat orzecznictwo borykało się z tym problemem, jak dokonać interpretacji tego przepisu. Wydaje się, że wreszcie osiągnęliśmy taki etap, że sądy, sędziowie, pełnomocnicy wiedzą, jak te przepisy trzeba interpretować. Dodanie nowej, trzeciej przesłanki, a mianowicie powołania się na brak winy przy powołaniu dowodu, na nowo rozpocznie tę dyskusję i doprowadzi do wielu komplikacji w toku procesu. Zresztą w mojej ocenie ta przesłanka, która jest podana w uchwale komisji sprawiedliwości, czyli o powołaniu się na brak winy, mieści się w przesłance, która istnieje. Mianowicie strona może podać dowody, jeśli ich przywołanie w pozwie nie było możliwe. Nie było możliwe, bo może strona o nich nie wiedziała albo te dowody nie istniały, albo istniały, ale strona dożyła należytej staranności w celu ich wykrycia. Jeśli powołujemy się na brak winy, to tak naprawdę oceniamy na gruncie k.p.c., na którym to pojęcie winy jest inne niż na gruncie prawa karnego. Tak naprawdę oceniamy staranność strony. Więc ta przesłanka, która już istnieje, w mojej ocenie konsumuje te wszystkie sytuacje, które mogłyby mieć miejsce, gdyby dodać tam trzecią przesłankę.

Ponadto to jest tak naprawdę powołanie się wprost na instytucję, która istnieje w przepisach ogólnych kodeksu cywilnego, instytucję przywrócenia terminu. Strona może wnosi o przywrócenie terminu w przypadku uchybienia, jeśli bez winy uchybiła terminowi. Zatem instytucję, która funkcjonuje w przepisach ogólnych kodeksu postępowania cywilnego, próbujemy powtórzyć w przepisach szczególnych, które dotyczą postępowania w sprawach gospodarczych.

Dlatego w imieniu rządu proszę Wysoki Senat o nieuwzględnienie tych poprawek.

Jeśli chodzi o poprawkę Komisji Praw Człowieka i Praworządności, to ta poprawka jest trafna i w imieniu rządu oświadczam, że popieram tą poprawkę. Skreślenie zdania drugiego w §2 art. 213 jest trafne, a ten lapsus pojawił się dlatego, że Sejm dokonał zmiany w §3 tego przepisu i w tym momencie zachodzi wyraźna dysharmonia między §2 a §3. §2 mówi o karaniu grzywną strony, która w złej wierze doprowadziła do odroczenia rozprawy, a §3 dotyczy pełnomocnika. Zdanie drugie, które dotyczy strony, w tym momencie jest zbędne, dlatego że zostało ono wykreślone przez Sejm w §3. Słusznie zostało ono wykreślone przez Sejm z tej przyczyny, że była obawa, że pełnomocnik może niekiedy na tej podstawie odpowiadać za działania strony i oczywiście takiej sytuacji nie można by było zaakceptować. Ale skreślono zdanie drugie w §3, a pozostawiono je w §2. Tak że ta poprawka zgłoszona przez pana senatora Kubiaka jest bardzo trafna i bardzo pożyteczna.

Te poprawki, które pan senator przedstawił w dniu dzisiejszym, mają charakter wyłącznie techniczno-legislacyjny i decyzję co do nich pozostawiam Wysokiemu Senatowi. W mojej ocenie nie byłoby wątpliwości, że chodzi o kodeks postępowania cywilnego, ale przecież nie jest to jakieś zagadnienie ważne i kluczowe. Dziękuję, Panie Marszałku.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby zadać z miejsca pytanie panu ministrowi? Nie ma chętnych do zadawania pytań.

Dziękuję, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Chciałbym otworzyć dyskusję, ale mogę ogłosić, że nikt z państwa senatorów nie zapisał się do głosu w dyskusji w tym punkcie.

Dla porządku informuję, że senator Kubiak złożył poprawkę o charakterze legislacyjnym. W związku z tym proszę Komisję Ustawodawczą oraz Komisję Praw Człowieka i Praworządności o ustosunkowanie się do owej poprawki i przygotowanie wspólnego sprawozdania w tej sprawie.

Na zakończenie omawiania tego punktu informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu w dniu jutrzejszym.

 

 


21. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu