17. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


 

 

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję.

Pan marszałek Legutko, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Ryszard Legutko:

Profesorowie filozofii na tej sali rozumieją, co się do nich mówi, ale nie mogę tego samego powiedzieć o profesorach biologii, niestety.

(Wesołość na sali) (Oklaski)

Po pierwsze, z pewną satysfakcją stwierdzam, że od czasu mojego ostatniego wystąpienia dyskusja stała się znacznie bardziej merytoryczna i zostało tu powiedzianych parę ciekawych i ważkich rzeczy, i to bardzo dobrze.

Po drugie, chciałbym powiedzieć, nawiązując do wypowiedzi pana senatora Łyczywka, że pan senator był uprzejmy nazwać twórców ustawy lustracyjnej radykałami, rewolucjonistami, było odwołanie się do rewolucji październikowej, rewolucji francuskiej, rewolucji chińskiej, a więc niczego nie przekręciłem. Nie przekręciłem również niczego, jeśli chodzi o tę sprawę ze Stalinem, Hitlerem i Auschwitz. Ja zapytałem się tylko: gdzie jest koniec tej retoryki? Sam fakt, że w związku z tym projektem ustawy, która ma taką treść, komuś do głowy przychodzi Fidel Castro i Ho Szi Min, sam taki fakt jest dla mnie zdumiewający.

Jeśli chodzi o pana senatora Niesiołowskiego, który tego, przyznaję, nie powiedział, ale w innych kontekstach jakieś równie straszliwe rzeczy opowiada, to o tyle go rozumiem, że od pewnego czasu, co stwierdzam z bólem, bo pana senatora Niesiołowskiego zawsze ceniłem i uważałem go za wybitną postać w najnowszej historii Polski, za bohatera, ma on jedną obsesję i wszystkie jego myśli i działania krążą wokół tego. To jest człowiek jednej obsesji i bardzo żałuję, że tak jest, no ale tak jest.

Powiem jeszcze, kontynuując sprawę pana senatora Łyczywka, że nie czułem się przekonany tym, co pan powiedział odnośnie do skutków owej ustawy. Według mnie wszystkie podane przez pana przykłady nie wykluczają takiej ewentualności, że te ugrupowania, które pan wskazał, mają dokładnie taką samą szansę dostania się do ciał samorządowych w trybie tej ordynacji. Zresztą chciałbym powiedzieć państwu, że jedna z analiz, którą państwo zapewne znacie, bo ona była dość szeroko kolportowana, pana doktora Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, krytyczna wobec tej ordynacji, stwierdza, że możliwą konsekwencją tego jest tworzenie rozmaitych egzotycznych bloków politycznych i dostanie się ich do samorządów, zwłaszcza w odpowiednio małych gminach. To z kolei prowadzi do takiego oto... Tu są niekonsekwencje, które zauważam. Bo mówicie państwo, że to jest niedemokratyczne, ponieważ trudno się tam dostać, a w ostatniej wypowiedzi słyszałem, że obniżanie do 3% jest w ogóle skandalem, też jest zamachem na demokrację, ponieważ wpuszcza się zbyt wiele małych podmiotów, ponieważ już ustaliliśmy, że 5% to jest ten próg optymalny. Ja nie mam stanowiska w sprawie 3 i 5%. Przyznam się, że bliższe mi jest 5%, być może dlatego, że zapewne nie jestem takim demokratą jak większość z państwa.

Z bardzo dużą uwagą i z ogólnym zrozumieniem wysłuchałem tego, co powiedział pan profesor Sidorowicz, i generalnie się z nim zgadzam. Ta sytuacja, która się wytworzyła, która jakoś tam pcha Platformę Obywatelską w ramiona SLD, jest sytuacją niekomfortową nie tylko dla państwa, którzy to tak odczuwają, ale również dla wielu z nas, którzy z politykami Platformy Obywatelskiej współpracowali i nadal współpracują. Mogę tylko powiedzieć, że ten konflikt, który jest, jest brzydki i brzydkie było to, co się działo z ową komisją sejmową, ponieważ tak naprawdę w sytuacji konfliktu powoli zaczyna, czy tego chcemy, czy nie, obowiązywać zasada: kto kogo. A więc to nie jest tak, że tu są obrońcy pryncypiów, a po drugiej stronie są ci instrumentalni, pragmatyczni łajdacy, którzy chcą zwyciężyć. Tylko to jest sytuacja, na którą patrzę z wielkim ubolewaniem i która mnie mocno smuci. Smuci mnie to, że właśnie trwają zapasy, z których wszyscy wyjdziemy poobijani. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Na prośbę klubu PiS zarządzam pół godziny przerwy, czyli spotykamy się o 18.10.

(Głosy z sali: Dlaczego?)

Może klub chce przygotować mówców, w związku z tym nie kończymy jeszcze dyskusji. Dziękuję.

(Przerwa w obradach od godziny 17 minut 41
do godziny minut 18 minut 18)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Bardzo przepraszam, jeszcze krótka przerwa techniczna.

Proszę państwa łaskawie jeszcze o chwilę cierpliwości. Już powoli klub PiS zbliża się do sali obrad.

Wznawiam obrady.

Przepraszam państwa senatorów za przedłużenie przerwy.

Kontynuujemy dyskusję.

Do głosu zapisany jest pan senator Chróścikowski.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Jerzy Chróścikowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Dyskutujemy dzisiaj, dość długo już, nad ustawą o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, powiatów i sejmików województw. Zgłoszono już wiele poprawek, ale ja ubolewam, że w Sejmie nie zajęto się tą materią, nad którą my pracowaliśmy tutaj, w Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. My pracowaliśmy wcześniej nad różnymi nowelizacjami, które były zgłaszane akurat przez Platformę Obywatelską, bo najczęściej podnoszono, że te ważne problemy, które zgłaszane były wcześniej, w ogóle nie weszły w obręb dyskusji i posłowie zamiast pracować, no, bez przerwy torpedowali prace. Zarzuty względem nas, zarzuty, że w takim pośpiechu... No, ja tę dyskusję słyszę już co najmniej od dwóch miesięcy, więc to nie jest pośpiech. Moim zdaniem, to jest raczej blokowanie prac niż praca, która by szła w kierunku konstruktywnym.

Ja na przykład miałem uwagi dotyczące ordynacji wyborczej i liczyłem, że Sejm wypracuje jakieś rozwiązania. Pamiętamy, że pierwsza kadencja samorządu w dziewięćdziesiątym roku, no, była na troszkę innych zasadach, była zasada większości, wyborów większościowych, gdzie było do czterdziestu tysięcy mieszkańców. Tu nie zabrakło dyskusji, czy nie wrócić do tego parytetu czterdziestu czy dwudziestu tysięcy, a w terenie dość dużo się dyskutowało o tym, że przecież prawdziwa demokracja to taka, która ceni się w wyborach bezpośrednich, ale właśnie w tych małych, lokalnych środowiskach, na dole, a nie w dużym środowisku, gdzie jest duża anonimowość. W Warszawie na przykład jest tak duża anonimowość, że naprawdę nikt nikogo nie zna i rzeczywiście trzeba zrobić wybory proporcjonalne, w blokach, bo nikt nie wiedziałby, kto to jest itd. I tu duże prawa mają... Ale lokalnie, no było czterdzieści tysięcy, zmieniono na dwadzieścia. Ja podam przykład mojej gminy Zamość. Akurat w tym roku gmina Zamość przekroczyła próg, bo ma dwadzieścia koma coś i już wpisuje się... no, między dwadzieścia a czterdzieści tysięcy, czyli już wchodzi w inny próg. I wyborcy w mojej gminie mają do mnie pretensje: dlaczego my jesteśmy pokrzywdzeni - gmina wiejska, gdzie wszyscy się znają? Ale ja tego tematu nie mogę dziś zgłosić, nawet gdybym chciał, bo znowu byłby zarzut, że to jest niekonstytucyjne i wykracza poza materię, jak wielokrotnie Trybunał nam tu orzekał. No, mogę próbować, ale w tym akurat momencie to może zostać źle przyjęte.

Sprawa radnych. Proszę państwa, radni w gminach wiejskich... Poprzednio, kiedy wprowadzano zmiany, to wprowadzono coś takiego... A ja pamiętam, jak jeszcze w czwartej kadencji uchwaliliśmy zmniejszenie liczby radnych. W gminach wiejskich zrobiono tak: we wszystkich po piętnastu radnych, gmina, która ma trzy tysiące mieszkańców - piętnastu radnych, gmina, która ma dziewiętnaście tysięcy - piętnastu radnych. No, to nie jest żadna proporcjonalność. Jaka jest reprezentatywność w tych gminach? W takiej gminie z dziewiętnastoma tysiącami pięćset - piętnastu i w tej z trzema tysiącami też piętnastu, a to już nadreprezentatywność. Uważam, że do tego tematu należałoby wrócić i zająć się nim, ale tego też nie będę tutaj podnosił, bo zaraz uderzy się we mnie, że ja wychodzę poza ten zakres.

Proszę państwa, wybory bezpośrednie, jak myślę i już to powiedziałem, w tych właśnie gminach - do dwudziestu tysięcy - mają największą szansę, bo tam wszyscy się znają. W każdej wiosce każdy wie, kto jest kto. I naprawdę, tam żadne działania, żadne nasze ingerencje nie są potrzebne. Nawet o tych do czterdziestu tysięcy też bym tak powiedział, myślę, że jeszcze by się tu zmieściły, bo przecież tam się również wszyscy znają, w takich małych miasteczkach.

Pośpiech, który jest tutaj przez nas proponowany, wynika, myślę, między innymi z tego, że zabrakło woli współpracy wszystkich posłów. Gdyby ta wola współpracy była, to myślę, że tej dyskusji można by było... A świadome przeciąganie, tak, świadome, spowodowało, że tego, czego oczekują wyborcy, tego, czego oczekuje samorząd, bo tak mówimy, że samorząd tego od nas oczekuje, no, tego wszystkiego właśnie zabrakło w tej dyskusji. I ja ubolewam, że tak właśnie się stało. Ja nie będę już zgłaszał poprawek, choć jak powiedziałem, miałbym tu wiele jeszcze propozycji. No, ale apeluję abyśmy dzisiaj w tej dyskusji, jeśli jest to możliwe, zastanowili się jeszcze nad tym, czemu te działania, które chcemy podejmować, będą służyły, czy rzeczywiście nie byłoby lepiej przyjąć tę ustawę bez poprawek. Bo sam mam wątpliwości, czy te zmiany, które będziemy proponować, no, będą szły w takim kierunku, że coś poprawią, czy też raczej nie poprawią. No, wolałbym, mówię szczerze, przegłosować tę ustawę bez poprawek, tak jak jest w tej wersji sejmowej, i zakończyć całą tę batalię, zakończyć cały ten medialny atak. Ale jeżeli jest taka wola, to przecież od tego tu jesteśmy. Ja po wysłuchaniu na posiedzeniu komisji wyjaśnień Biura Legislacyjnego odnośnie do tego, czy poprawki są zgodne z konstytucją, czy też innych argumentów, chętnie swoje stanowisko wyrażę, ale dopiero po komisji. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję.

Pan senator Łyczywek, bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Włodzimierz Łyczywek:

Panie Marszałku! Panie i Panowie!

Ja co prawda jestem nowicjuszem, ale zaczynam już trochę rozumieć taktykę. I jak zobaczyłem na tablicy, że kolejnym mówcą będzie pan marszałek Legutko, to wiedziałem, że należy się zgłosić, bo wiedziałem, że albo będzie o mnie, albo o problematyce, którą ja omawiałem.

W związku z tym, ponieważ jednocześnie chcę się, że tak powiem, odnieść do kwestii związanych z wypowiedzią senatora Szymury i senatora Mazurkiewicza, to potraktuję to łącznie. Senator Szymura powiada, że korekta jest niemalże kosmetyczna, jeden mandat to w ogóle nic nie zmieni w żadnej gminie. A pan marszałek Legutko z kolei powiada, że mnie zupełnie nie rozumie.

No, ja odniosę się do poprawki pana senatora Mazurkiewicza, która, biorąc pod uwagę pragmatyczny punkt widzenia, zostanie na pewno wycofana, dlatego że posiedzenie Sejmu już się skończyło i byłby kłopot z terminem. Ja powiem, w związku z poprawką wnioskowaną przez pana senatora Mazurkiewicza, jak to matematycznie będzie wyglądać, żeby został dokładnie zrozumiany. Otóż, jeżeli państwo stworzycie blok i jeżeli jeszcze powstanie drugi blok partyjny, to każdy z udziałowców w tym bloku może mieć na przykład 3,5%, razem wypada 10,5%, jak dobrze liczę, trzech koalicjantów. I macie państwo dwa bloki po 10,5%. A ci z samorządowych komitetów, którzy dostaną na przykład 6%, czyli dwukrotnie więcej niż wasze partie zblokowane przy metodzie d'Hondta, to w ogóle nie będą istnieć. To dokładnie tak wygląda.

A żeby pana uspokoić, Panie Marszałku, powiem, że ja jestem samorządowcem i nigdy nie startowałem z żadnej partii. Ja startowałem z Ligi Zachodniopomorskiej. No, nie jest to, powiedzmy, odpowiednik Ligi Północnej, tej Berlusconiego, ale była jakimś takim lokalnym ugrupowaniem, miejscowym. A potem tworzyłem Ligę Szczecińską. I otóż...

(Senator Czesław Ryszka: Berlusconi nie jest w Lidze Północnej.)

No, ale kiedyś... Przynajmniej ją tworzył.

Proszę sobie wyobrazić, że wtedy kiedy Liga Zachodniopomorska w radzie miasta Szczecina wzięła kilka mandatów, a to było ugrupowanie czysto samorządowe, wiele partii - prawda, że w tamtym okresie rozdrobnienia, w latach dziewięćdziesiątych, w dziewięćdziesiątym czwartym na przykład - nie dostało się w ogóle do rady miasta. I to chciałem powiedzieć, sens mojej wypowiedzi miał być taki: to tłamsi inicjatywę oddolną, samorządową, niepartyjną. To jest jeden problem.

Jest jeszcze drugi problem i ten, wydaje mi się, zupełnie nie był poruszany przez nikogo, a jest niezmiernie ważny. Otóż w gminach, w ogóle w samorządach, ważne jest nie tylko, kto ile będzie miał mandatów, ale kto będzie tym mandantem, czyli osobą wybraną do władz samorządowych. Jeżeli chodzi o partie polityczne, to działają komitety partyjne, nieważne jak je tam nazwiemy, komitety każdego z ugrupowań. Każde ugrupowanie ma takie gremia polityczne. I wówczas na pierwszych miejscach, które są miejscami mandatowymi, mogą być osoby nobody, po prostu funkcjonariusze partyjni. Niekoniecznie muszą mieć... Dlatego że oni mają rentę gruntową tego pierwszego miejsca. A taki komitet samorządowy, to znaczy oddolny, przecież nie wystawi funkcjonariusza partyjnego, bo to nie jest partia, i musi wystawić jakąś osobę na pewno istotnie znaną w tej gminie, taką, która ma szanse wygrać. I to jest ta różnica jakościowa. Jeżeli państwo mówicie o tym, że te samorządy mają być dobre i sprawne, to chciałbym, aby w samorządach byli ludzie wartościowi. A nie zawsze funkcjonariusze partyjni, którzy znajdą się z woli kilku- lub kilkunastoosobowych gremiów, to będą najlepsi samorządowcy!

(Wicemarszałek Ryszard Legutko: Panie Senatorze, to nic osobistego, ale już pan wyczerpał czas na drugie wystąpienie - pięć minut.)

Dziękuję i uważam, że tym razem powinienem już zostać dosyć dokładnie zrozumiany. (Oklaski)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Augustyn.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Nie minęło kilka dni od momentu, kiedy z tej mównicy mówiłem, że będę tutaj się pojawiał zawsze, zawsze wtedy... (Oklaski)

(Głosy z sali: Brawo!)

Dziękuję bardzo. Staram się być konsekwentny.

...zawsze wtedy, kiedy będę czuł, kiedy będę mocno przekonany, że używacie państwo prawa dla uzyskania przewagi politycznej, dla uzyskania przewagi partyjnej, a nie dla załatwienia istotnych spraw. Otóż jest to przeciwne istocie demokracji. Państwo się często oburzacie, jeżeli z tej trybuny padają jakieś zamierzchłe reminiscencje. One nie są przypadkowe. Dlaczego tak się dzieje i dlaczego dzieje się to tak często? A, bo wtedy też mieliśmy jakąś tam demokrację. I wszyscy uważaliśmy - to jest klucz do całego mojego wystąpienia - że tamta demokracja była fasadowa, była nieautentyczna, była nieprawdziwa. Od kilkunastu lat budujemy demokrację prawdziwą. Czy widzimy wzrost aprobaty dla tego pomysłu? Czy widzimy, że wyborcy oceniają nas, wybieranych, coraz lepiej, głosując nogami i idąc do wyborów? Otóż wprawdzie w wyborach samorządowych ta frekwencja nie jest jeszcze najgorsza, ale z wyborów na wybory jest coraz mniejsza. Oznacza to, że z tym aktem wyborczym, tak ważnym, wyborcy w Polsce utożsamiają się coraz rzadziej. Wielu z nich głośno mówi - słusznie pan senator na tej trybunie już po raz drugi nad tym ubolewa - źle o tych, którzy są wybierani, o politykach na każdym szczeblu, źle o polityce, źle o demokracji. Oni uważają ją za fasadową, taką na niby.

To, co państwo robicie łamiąc procedury, nie szanując głosu mniejszości, jest niestety negatywnym wkładem w budowanie przyszłości demokracji w Polsce. Na pewno do pójścia do wyborów to nie zachęci. I chcę państwu powiedzieć, że także te rozwiązania, które tutaj proponujecie, niestety nie wychodzą naprzeciw tej trosce, która powinna nam tu towarzyszyć, trosce, ażebyśmy zaczęli budować demokrację prawdziwą.

Jestem samorządowcem, który wyrósł z organizacji pozarządowych, który startował z niepartyjnego komitetu, dlatego bardzo ubolewam nad tym, że zamiast odpartyjniać samorząd, zamiast kierować naszą ofertę wyborczą, czy umożliwiać adresowanie tej oferty, do konkretnych ludzi, my upolityczniamy samorząd jeszcze bardziej.

Nie jest tak, że zamieszanie, jakie w ostatnim czasie stworzył PiS wokół tej ustawy, pozwalało na rozważanie konstruktywnych propozycji, które w tym zakresie zgłosiła Platforma. Gdybyśmy dzisiaj tutaj dyskutowali, w jakim zakresie zastosować jednomandatowe okręgi wyborcze, byłaby to dyskusja pożyteczna, byłaby to dyskusja na czasie, byłaby to dyskusja, Panie Senatorze Szmit, która naprzeciw pańskim troskom wychodziłaby naprawdę, a nie na niby.

(Senator Jerzy Szmit: Za kilka kadencji 40% w Polsce w ogóle nie byłoby reprezentowanych...)

Kolejna sprawa, o której chciałem powiedzieć, już ostatnia. Prawdą jest to, co mówiła tutaj pani senator Rafalska, że jest w samorządach wiele spraw do naprawienia, że wiele jest do zmiany. Ordynacja powinna temu służyć. W dialogu z samorządami można by było wiele zmienić, zarówno w ordynacji, jak i w ustawie o samorządzie, bo zmiany są konieczne i pilnie do podjęcia. Ale państwo, dla załatwienia swoich politycznych interesów, kierując się wprost niesłychaną według mnie arogancją, lekceważycie reprezentację samorządowców, lekceważycie dziesiątki tysięcy ludzi uczciwie pracujących na rzecz swoich społeczności lokalnych. Także tutaj pod adresem Unii Metropolii Polskich, Związku Gmin Wiejskich RP, Związku Miast Polskich, Unii Miasteczek Polskich, Związku Powiatów Polskich padały lekceważące słowa. Oni wszyscy - macie panowie te materiały - są przeciw. Są przeciw proponowanym przez was zmianom.

(Senator Czesław Ryszka: Przecież oni wygrają te wybory. Co pan opowiada takie głupoty?)

To znaczy, że oni opowiadają głupoty.

(Senator Czesław Ryszka: Oni wygrają te wybory.)

(Wicemarszałek Ryszard Legutko: Panowie... Panie Senatorze, bardzo proszę. To nie jest forum dyskusyjne. Proszę się zapisać.)

Okazuje się, że buta i arogancja jest tak duża...

(Głos z sali: Pańska...)

...że lekceważycie dziesiątki tysięcy samorządowców skupionych w swoich organizacjach, nie dopuszczając nawet do publicznego wysłuchania. Jeśli coś w tej sprawie naprawdę jest godne ubolewania, to właśnie to jedno. Jeśli coś w tej sprawie naprawdę jest warte niepokoju, to to, że, obawiam się, dialogu społecznego nie będzie nie tylko z nimi. On się rozciąga już dalej, nawet na te gremia, które miały podjąć sporządzenie umowy społecznej. Po prostu to jest pewien nurt, pewna postawa, którą tutaj, przy tej okazji, zarówno pod względem formalnym, jak i merytorycznym, trzeba koniecznie uzmysłowić i napiętnować.

Już raz przechodziliśmy, my starsi, taki czas, kiedy byli tacy, którzy zasiadali, może nie w tej ławie, ale także w ławach parlamentarnych, i mówili: my wiemy lepiej od wszystkich, my wiemy, jak będzie najlepiej, my to wam urządzimy. Jak nas urządzali, widzieliśmy. Oby się to państwu nie przytrafiło. (Oklaski)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Alexandrowicz. Drugie wystąpienie, krótkie.

Senator
Przemysław Alexandrowicz:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Pan senator Łyczywek powiedział, że gdy zobaczył poprzednika, to wiedział, że musi wystąpić. Podobnie ja zapisałem się do głosu wcześniej, widząc, kto zapisał się przede mną. Ale zanim przejdę do wypowiedzi pana senatora Augustyna...

Była tu prośba o to, żebyśmy dyskutowali rzetelnie, tymczasem z wątkiem, który ja poruszyłem, nikt rzetelnej dyskusji nie podjął. Nikt nie podjął rzetelnej dyskusji z tym, że zmiana przyjęta w 2002 r. była fundamentalna, ustrojowa dla samorządu. Zlikwidowano organ kolegialny, powołano organ jednoosobowy, zmieniono tryb jego wybierania i stał się on w ogóle nieodwoływalny. Jak wiadomo, po roku 1990 w żadnej w Polsce gminie liczącej powyżej trzydziestu tysięcy mieszkańców nie udało się żadne referendum. Nie udało się referendum w jakiejkolwiek sprawie, nawet podatku śmieciowego. Tak więc burmistrzowie i prezydenci miast są nieodwoływalni. Nikt się do tego rzetelnie nie odniósł. Mówiono, że to była dobra zmiana. Wobec tego, skoro zmiana była słuszna, to można ją wprowadzić na trzy miesiące przed końcem kadencji. A jak zmiana jest niesłuszna, to wtedy jest dramat.

Czy wszyscy tej zmiany chcieli? Ja nie deprecjonuję dorobku organizacji samorządowych, zwracam jednak uwagę na to, co wielokrotnie mówili radni rozmaitych przekonań, z lewicy, z prawicy i z centrum. Chodzi o to, że w organizacjach samorządowych - może poza związkiem województw, który statutowo zapisał równomierną reprezentację sejmików i zarządów województw - decydujący, dominujący głos mają przedstawiciele organów zarządzających, a nie organów uchwałodawczych. Tak po prostu jest, i to nie ja wymyśliłem stwierdzenie, że w znacznej mierze są to związki zawodowe wójtów, burmistrzów i prezydentów, za to wielokrotnie słyszałem to zdanie z różnych ust i w różnych miastach...

(Głos z sali: To nieprawda.)

Bardzo przepraszam, proszę mi nie przerywać. Chociaż tyle, w ramach demokratycznych procedur tutaj w Senacie.

Następna sprawa, odnośnie do formy. Ja tę formę traktuję trochę szerzej. Odwołam się tutaj do wypowiedzi pana senatora Sidorowicza. Pan senator w bardzo osobistym wystąpieniu odwołał się do całej historii lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Ja też ubolewam, że losy koalicji w tym parlamencie potoczyły się tak, a nie inaczej. Ale przepraszam, czy spychaniem do narożnika było zaoferowanie przez PiS, który wygrał wybory, połowy składu Rady Ministrów Platformie Obywatelskiej? Czy to było spychanie do narożnika? Jeżeli tak się odwołujemy, wstecz, to spójrzmy i na to.

(Głos z sali: Woleliście Leppera od Niesiołowskiego.)

Można powiedzieć, że wybieraliśmy tak...

(Rozmowy na sali)

Nie. Bardzo przepraszam, to Platforma Obywatelska wybrała metodę całkowitej obstrukcji i całkowitego sprzeciwu wobec rządu PiS. Słyszę tu porównania - słyszeliśmy je od początku - do rządów peerelu, do Gomułki, do Bieruta, do czasów, kiedy nie mieliśmy demokracji - jak mówił pan senator Augustyn - tylko po prostu totalitaryzm. Nawet nie rząd autorytarny, jak w Hiszpanii czy w Portugalii, tylko rząd totalitarny, który chciał decydować o wszystkim. Rząd zdrajców. Porównywanie rządów PiS, premiera Marcinkiewicza, premiera Kaczyńskiego, do zdrajców komunistycznych czy do kagiebisty Putina, który morduje Czeczenów i gwałci zasady demokratyczne, jest po prostu nie do przyjęcia. To jest ta forma, której nie przyjmujemy.

Ostatnia sprawa. W latach osiemdziesiątych ja działałem w NZS, tworzyłem niezależny samorząd studentów. Nie byłem specjalnie represjonowany, ale wielu moich kolegów siedziało wtedy w więzieniach. Pomijam moje drobne kłopoty, takie, że nie chciano mnie zatrudnić jako nauczyciela historii, bo miałem nielewomyślne poglądy. To, że nie wypuszczano mnie nigdzie za granicę, to też była niewielka cena. Natomiast pan senator Augustyn, o ile pamiętam, działał wtedy w Patriotycznym Ruchu Odrodzenia Narodowego i od pana senatora Augustyna nie życzę sobie moralnych pouczeń. (Oklaski)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję bardzo.

Pan marszałek Putra. Również drugie wystąpienie, pięć minut.

Do spisu treści

Senator Krzysztof Putra:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Wysoka Izbo!

Już raz apelowałem z tego miejsca i ponowię ten apel. Zwracam się szczególnie do senatora Augustyna, żeby nie używał takich oto porównań, że zmiana prawa wyborczego w trybie demokratycznym jest butą i arogancją. Pana wystąpienie można by pojąć właśnie tak, że to jest z pana strony taki styl, który pan proponuje nam zaserwować.

Proszę państwa, w sprawie debaty publicznej, w sprawie tak zwanego wysłuchania publicznego, nie było ani jednego pisma ze strony samorządowców. Państwo szermujecie tymi argumentami, a nie jest pewne, ilu samorządowców pojawiłoby się na takiej publicznej debacie. Chcę podkreślić: szukajmy rozwiązań, które mogą dobrze służyć samorządowi i które mogą spowodować, że samorządy będą miały najlepszych radnych, wójtów, prezydentów i burmistrzów.

(Rozmowy na sali)

Ja rozumiem, że Platforma nie bardzo chce słuchać tej debaty. Jak państwo mówicie, że to prawo jest idealne, to coś państwu przypomnę. Są takie przypadki, że wójtowie, burmistrzowie i prezydenci mają prawomocne wyroki, i dalej piastują te urzędy. Nie szukajmy tutaj dziury w całym. Propozycje, jeszcze raz to podkreślę, ujęte w ustawie, którą przyjął Sejm, zmierzają do tego, żeby zwiększyć możliwości wejścia do samorządu tych ludzi, którzy niekoniecznie funkcjonują w partiach politycznych i niekoniecznie mają zdolności elekcyjne. Chodzi o ich komitety wyborcze. Nie ma tu ani odrobiny buty, ani odrobiny arogancji, jest sensowna propozycja zmiany ordynacji wyborczej. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Augustyn, drugie wystąpienie.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Augustyn:

Ponieważ pan senator Alexandrowicz, wykraczając poza temat, wypowiedział się o mojej przeszłości, ja chcę mu powiedzieć tylko tyle: nie ze wszystkich rzeczy jestem dumny i też chodzę do spowiedzi. Muszę panu powiedzieć, że dzisiaj takich ludzi z pezetpeerowską przeszłością i ludzi, którzy mają konflikty z prawem, ja bym w rządzie nie zaakceptował, a pan akceptuje. To tyle na ten temat.

Wyszedłem tu właściwie nie dlatego, że poczułem się urażony pana głosem, tylko przede wszystkim dlatego, że nazwanie związków samorządowych związkiem zawodowym wójtów i burmistrzów uważam za kalumnię, za potworną obelgę. To jest coś skandalicznego i ja mam nadzieję, że klub Prawa i Sprawiedliwości zajmie w tej kwestii odpowiednie stanowisko, bo zgadzając się na taką wypowiedź, wysyłacie państwo sygnał, jakoby wójtowie i burmistrzowie dla własnych korzyści czy dla ochrony własnych interesów, zwłaszcza pracowniczych, założyli stowarzyszenia, które pełnią rolę związków zawodowych. To skandal, który jest dzisiaj, myślę, słyszany w całej Polsce i który potwierdza tylko tę moją ocenę, o której mówiłem.

A jeśli pan marszałek Putra, który też nie zawsze, widzę, słucha dyskusji i nie zawsze jest nią zainteresowany - odwdzięczam się tą uwagą, Panie Marszałku, do pana to adresuję - mówi, że nie miałem racji, to chyba nie zna stanowiska, które jest znane sekretariatowi Sejmu, a które zostało przygotowane przez Zarząd Unii Metropolii Polskich, Związek Gmin Wiejskich RP, Radę Unii Metropolii Polskich, Związek Miast Polskich, Unię Miasteczek Polskich, Związek Powiatów Polskich i Związek Województw RP. Przecież pan chyba wie, jakie jest to stanowisko. Całkowicie negatywne.

(Senator Krzysztof Putra: Panie Senatorze, mówiłem o tym...)

Dziękuję.

(Senator Krzysztof Putra: To była prośba o wysłuchanie publiczne. Trzeba być precyzyjnym.)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Proszę bardzo, teraz pan senator Kogut.

Proszę państwa, bardzo proszę, jest...

(Poruszenie na sali)

Proszę, Panowie Senatorowie, proszę o spokój.

Do spisu treści

Senator Stanisław Kogut:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Drodzy Goście!

(Głos z sali: Jacy goście?)

Są tu przedstawiciele mediów, jest przedstawiciel Państwowej Komisji Wyborczej.

Słucham tej dyskusji i trochę mi żal takich bohaterów, siedzących na sali, jak pan senator Romaszewski, jak pan senator Andrzejewski, jak pan senator Niesiołowski, którzy piękne młode lata spędzili w więzieniach po to, żeby faktycznie żyć w wolnej, niepodległej Polsce, po to, żeby mogły odbywać się demokratyczne wybory. Nie pozwolę na to, żeby ktoś, kto był w Patriotycznym Ruchu Odrodzenia Narodowego, skąd bardzo blisko było do WRON, pouczał ludzi, którzy kiedyś piętnaście dni głodowali za wolną, niepodległą Polskę. Gdzie są granice na tej sali? Gdzie? Ja już naprawdę nie potrafię tego zrozumieć. Wychodzi się ciągle i poucza.

Naprawdę żal mi, Stefan, ciebie i twoich kolegów, którzyście walczyli o to w więzieniach. W więzieniach.

Ja startowałem jako radny, przeszedłem wszystkie szczeble, radnego gminnego i wojewódzkiego, i teraz, dzięki Panu Bogu, jestem senatorem.

Zgadzam się całkowicie z tymi, którzy mówią, że obniżenie progu jest niewłaściwe. Kiedyś przegrałem jako członek związku niezależnego "Solidarność" 0,1%. Przypomnijcie sobie, "Solidarność" uzyskała wówczas 4,99%. Uzyskałem najlepszy wynik i nie miałem do nikogo pretensji, naprawdę, bo jak są równe zasady dla wszystkich, to się przyjmuje jednakowo. Startowałem także na radnego wojewódzkiego w koalicji PiS z Platformą Obywatelską - była taka koalicja, mówiło się o niej "POPiS", Platforma i PiS. I, Drodzy Państwo, wtedy wprowadziłem, też najlepszym wynikiem, przedstawicieli Platformy do sejmiku województwa małopolskiego.

(Głos z sali: Uuuuuu....)

Drodzy Państwo, ja uważam, że projekt tej ordynacji wyborczej jest jednakowy dla wszystkich. Ino dla mnie to jest coś takiego, Drodzy Senatorowie z Platformy, że ciągle szuka się destrukcji, ciągle się krzyczy, że ten kraj się zawali. A ja wam powiem tak: na dole ludzie głosują na autorytety. Na autorytety! I te słowa, które powiedziałem kiedyś do mojego kolegi, przyjaciela Stefana Niesiołowskiego: Stefan, bądźcie opozycją konstruktywną, dziś ponawiam, bo na pierwszym miejscu powinna być Rzeczpospolita. O to żeście wspólnie walczyli, ci trzej, których wymieniłem. I dbajmy o to dobro Rzeczypospolitej i dobro tych małych ojczyzn!

Panie Senatorze Augustyn, nie pouczaj pan, bo co pan wyjdziesz na mównicę, to pan wszystkich pouczasz.

Wszyscy powołujemy się na encykliki Jana Pawła II, ale przypomnijmy sobie, o czym one mówią i realizujmy to. A mówią, że mamy brać czynny udział w życiu politycznym, gospodarczym i społecznym. Zróbmy więc tak, żeby jak największa liczba Polaków poszła do wyborów. I nie obrażajmy się, Panowie Profesorowie, nie mówmy, który z profesorów jest ważniejszy - obaj jesteście podmiotem a nie rzeczą, tak się traktujcie. Ja obu was darzę ogromnym szacunkiem, ogromnym szacunkiem. Jeżeli wyjdziemy z dewizy nauczania Jana Pawła II, to naprawdę ta Izba będzie izbą refleksji, izbą refleksji.

Senatorze Stefanie Niesiołowski, nie jest sposobem demokracji wychodzenie z głosowań, bo wtedy się nie bierze odpowiedzialności. Dobrze wszyscy wiemy, że przejście z demokracji do anarchii... to jest taki wąski kawałek. Ja twierdzę, że jeśli chodzi ordynację, to i w Sejmie,  i w Senacie, w ogóle w parlamencie, panowała anarchia. I apeluję naprawdę o rozsądek, o zdrowy, zdrowy rozsądek. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Sidorowicz, drugie wystąpienie.

Do spisu treści

Senator Władysław Sidorowicz:

Ja nie gram na czas, Szanowni Państwo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Trudno jest debatować, jeśli się nie jest człowiekiem boju i gdy ten bój tak naprawdę nie jest specjalnie potrzebny.

Jednak chciałbym powiedzieć tak: Panie Senatorze Alexandrowicz, ja w swoim wystąpieniu odniosłem się do trybu uchwalania poprzedniej ordynacji i dlatego zgłaszam się ponownie. Powiedziałem, że ogłoszona 22 lipca ordynacja przygotowywana była przez pół roku i powoływanie się na złe praktyki, zwłaszcza tam, gdzie stawia się sobie samemu wysokie wymagania moralne, nie jest najlepszym sposobem uprawiania polityki. Podtrzymuję to i chcę, żeby było jasne, że było odniesienie się do pana oferty.

Drugi wątek przez pana poruszony, powrót do tego, kto kogo w momencie zawiązywania koalicji, uważam, delikatnie mówiąc, już  za trochę zjeżdżony. Ja myślę, że warto byłoby popatrzeć na praktykę, która umożliwia albo uniemożliwia bycie konstruktywną opozycją. Ta praktyka to choćby nasza praca nad ustawą lustracyjną, to choćby próba zmodyfikowania nieco naszego podejścia do ratownictwa medycznego. Wielokrotnie wysiłek włożenia czegoś merytorycznego przegrywał albo z tempem zdarzeń, albo z taką, jak to powiedzieć, determinacją walki, kto kogo, a nie... I tutaj dla pewnej uczciwości, trzeba sobie jasno powiedzieć, że gdzieś tego ducha współpracy, ci którzy żądzą, muszą szukać, muszą szukać mostów, a nie palić je za każdym razem. Nie jest tak, jak powiedział pan marszałek Legutko, że to logika walki pcha Platformę w kierunku SLD. Nie, to państwa sojusze powodują, że w gruncie rzeczy formacja chrześcijańska, forma postsolidarnościowa, delikatnie mówiąc, staje się i w waszym obozie, i w naszym obozie forpocztą rozkładu pewnego zdrowego, uczciwego państwa. I trudno mi się pogodzić z taką koncepcją, z taką technologią sprawowania swoich urzędów.

I wreszcie ostatni wątek. Na wysłuchanie zgłosiło się jedenaście organizacji, różnych organizacji. Chcieli być usłyszani, dlatego nie mówcie państwo, że nie cieszyło się to niczyim zainteresowaniem. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję.

Pan senator Trybuła.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Trybuła:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja nie będę mówił długo.

Dwie rzeczy. Po pierwsze, trochę jestem zasmucony sposobem dzisiejszego debatowania, bo nie przystoi on naszej Izbie. Rzeczywiście powinniśmy raczej bardziej skupić się na dyskusji merytorycznej niż na takiej, której zapewne niektórzy z nas po czasie będą żałować, będą żałować, że pewne słowa wypowiedzieli, bo to nie służy ani nam, ani Polsce, ani nikomu. Emocje, tu, w tej Izbie, nie są potrzebne. Tym różni się nasza Izba od Izby Sejmowej, gdzie emocje czasami sięgają zenitu. I to jest ta pierwsza refleksja. Myślę, że wypowiedź senatora Koguta, która jest w duchu takim pojednawczym, spowoduje, że może jednak powściągniemy nasze języki, będziemy zastanawiać się nad każdym wypowiadanym słowem.

I drugi wątek. Chciałbym tutaj nawiązać do wypowiedzi senatora Alexandrowicza, czyli merytorycznie odnieść się do ustawy samorządowej. Sejm oczywiście tego nie zaproponował, ale to nie przeszkadza, żebyśmy na pewne wątki zwrócili tutaj uwagę. O to chodzi, żeby bardzo spokojnie mówić, co należy jeszcze w tej ustawie poprawić.

Chciałbym się odnieść właśnie do tego, że poprzedni parlament zmienił ustawę samorządową, powodując, że prezydenci czy burmistrzowie są jednoosobowym zarządem, praktycznie nie można ich odwołać i właściwie bez woli wyborców robią pewne ruchy. Ja byłem samorządowcem, byłem przewodniczącym rady i gminy miasta Odolanów pierwszej kadencji, w latach 1990-1994, w tym trudnym okresie, kiedy demokracja się rodziła, i uważam, że mimo błędów, które każdy popełnia, udało nam się w tym trudnym okresie wiele zrobić, mieliśmy zarząd, który bardzo prężnie działał. A jak jest obecnie? W mojej gminie jest burmistrz, który stanowi jednoosobowy zarząd i sam powołuje zastępcę, nikogo o to nie pyta. Obecny zastępca był kiedyś posłem, skończyło się posłowanie, wola wyborców może była inna... Ale ma takie predyspozycje... No może to zrobić. I stąd wydaje mi się, że trzeba się spokojnie temu przyjrzeć, żeby te wszystkie zmiany, które chcemy zaproponować, szły w kierunku rozwoju demokracji, a nie w kierunku przeciwnym.

Myślę, że ten mój jeden drobny przykład obrazuje sytuację w całej Polsce i nad tym trzeba by spokojnie się zastanowić, ale nie teraz, nie przed tymi wyborami. Trzeba przeanalizować, czy jest to dobre i nie robić tego naprędce, nie robić spotkania z samorządowcami bardzo szybko czy wyraźnie politycznie, ale spokojnie. Każdy z nas pracuje w okręgu, ma swoje biura senatorskie, wielu z nas jest samorządowcami, mamy już pewne doświadczenie w tej działalności i te wszystkie nasze uwagi spokojnie można zbierać, spokojnie o tym można dyskutować. Nie jest prawdą, że nie ma konsultacji z samorządowcami, bo myślę, że prawie każdy z nas tutaj siedzących na sali senackiej, jeżeli nie był samorządowcem, to działa w tym środowisku, ma szerokie kontakty z samorządowcami i ta więź z lokalnym samorządem jest bardzo duża. I o wielu rzeczach wiemy, i o dobrych, i o złych, które w pracy samorządowej się zdarzają. I stąd apeluję o to, żeby raczej w takiej spokojnej atmosferze myśleć o zmianach, które będą korzystne dla samorządu i dla Polski.

A jeżeli chodzi o tę dzisiejszą ustawę, to ja bym proponował, żeby przyjąć ją bez poprawek. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję.

Pan senator Romaszewski.

Senator Zbigniew Romaszewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja muszę powiedzieć, że obserwując debatę z zewnątrz, ja bym w gruncie rzeczy nie wiedział, że my...

(Głosy z sali: Głośniej, Panie Senatorze, bo nie słychać.)

Teraz dobrze słychać?

Słuchając tej debaty, ja bym nie wiedział w gruncie rzeczy, jaki jest jej temat. Ta debata dotyczy podobno ordynacji wyborczej do samorządów, ale ja myślę, że 2/3 czasu zostało poświęcone problemom etyki, regulaminu, najrozmaitszym kwestiom, zaś o meritum, czyli o ordynacji wyborczej, chyba było najmniej. Ja chciałbym przypomnieć panu marszałkowi i pozostałym marszałkom, że jest w regulaminie możliwość przywołania do rzeczy i wydaje się - u nas, w tej Izbie dotąd nie było takiej potrzeby - ale wydaje się, że tym razem należało tę zasadę zastosować.

Proszę państwa, mnie głównie jednak chodzi właśnie o problemy ordynacji, takie jak przywiązanie do progu, bo na przykład pan senator Kogut jest przywiązany do progu. Panie Senatorze, to jest zupełnie inna sprawa w wyborach ogólnokrajowych, gdzie startują partie polityczne i ugrupowania lokalne właściwie nie mają szansy, a inna w wyborach lokalnych. To przywiązanie do progów, w moim przekonaniu, w ogóle nie bardzo ma sensu.

Proszę państwa, z reguły rozdziału mandatów d'Hondta wynika próg, który leży dużo, dużo powyżej progu, który my tu ustanawiamy. Jeśli chodzi o d'Hondta, jest to właściwie wzór empiryczny, bo to się nie da tak bezpośrednio powiedzieć, ale tam ten próg jest na  wysokości pięćdziesięciu... Powiedzmy sobie, pięćdziesiąt podzielone przez liczbę mandatów w okręgu, czyli te progi na ogół są dużo, dużo wyższe. I w moim przekonaniu, my zupełnie swobodnie moglibyśmy to wszystko odpuścić.

Proszę państwa, dlaczego to jest dla mnie takie ważne? Bo ja po prostu uważam, że cała ustawa ma sens, w związku z tym że są inicjatywy samorządowe, podkreślam, samorządowe, dotyczące ludzi, którzy nie mają ochoty być w partiach politycznych, a mają ochotę działać społecznie na terenie swojej gminy, na terenie swojego powiatu. Istnieją stowarzyszenia, które mogą uzyskiwać 2%, 3%, chcą być aktywne, a przy ustawie z progiem one tę szansę w gruncie rzeczy tracą, bo przekroczenie tej bariery jest dla nich bardzo trudne. W moim przekonaniu grupowanie mandatów stwarza im taką możliwość, one mogą przylgnąć do jakieś partii albo nawet kilka tego rodzaju apartyjnych komitetów może stworzyć własną grupę, w ten sposób przekroczyć te 10% i dostać jakieś mandaty do podziału. Tyle tylko, że ta cała idea, która jest niewątpliwie słuszna i niewątpliwie usprawiedliwiona, bo ona uaktywnia społeczeństwo, natychmiast się załamuje, jeśli my powiemy, że głosy tych, którzy nie uzyskali, koniec końców, 5% i tak się nie liczą. No to jaki oni mają interes, żeby w to wszystko wchodzić?

I dlatego, proszę państwa, ja osobiście jestem zdecydowanym zwolennikiem tego, żeby skreślić ust. 5. I ja warunkuje swoje głosowanie nad tą ustawą właśnie skreśleniem ust. 5. Inaczej po prostu wstrzymam się od głosu, bo uważam, że sens tej ustawy... To jest jakaś tam... Jeżeli my będziemy to rozpatrywali z ust. 5, to jest to czysto partyjna walka o jeden lub dwa mandaty w okręgu. Przepraszam, ale mnie to nie interesuje.

A więc, proszę państwa, chciałbym to państwu poddać pod rozwagę. Wydaje mi się, że należałoby po prostu uruchomić te społeczeństwa, społeczeństwa lokalne, społeczeństwa samorządowe, które nie mają żadnych aspiracji partyjnych, a w tych wyborach mogłyby spokojnie kandydować. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję bardzo.

Proszę pana senatora Bielę.

Senator Adam Biela:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo, ja siedziałem tutaj w czasie tej debaty i coraz bardziej nie mogłem wyjść ze zdumienia, że ludzie, których spotykam, którzy są normalni, potrafią zachowywać się tak, jak się zachowali. Jedyne co mogę powiedzieć, to że jest takie łacińskie przysłowie: senator bonus vir, senatores et senatus mala bestia. Proszę państwa, ta sesja jest dla mnie koszmarna.

(Wesołość na sali)

Jeśli tak będzie się toczyć to dalej... Zreflektujmy się i zlitujmy nad samymi sobą. Czy my chcemy naśladować to, co się dzieje w Sejmie? Pierwsze pytanie stawiam: czy chcemy to naśladować?

(Rozmowy na sali)

Wielu występujących tutaj kolegów, skądinąd szacownych, bardzo do rzeczy, po prostu tak się zachowuje, jakby to miało być powtórzeniem tego, co tam widzimy i co pokazują w telewizji.

Drugie pytanie. Czy chcemy, żeby nas częściej w telewizji pokazywali? W takim razie to jest najlepsza droga, zachowanie się w taki właśnie sposób to jest najlepsza droga.

Proszę państwa, no...

(Rozmowy na sali) (Wesołość na sali)

...z innym nastawieniem przychodźmy na te sesje, nie wyzywajmy, nie rzucajmy kalumnii na siebie, ponieważ to nam ubliża, ubliża naszej instytucji, Wysokiej Izbie, lecz nam indywidualnie i osobiście też. Ja się z tym pogodzić nie potrafię, chcę to wszystkim państwu dzisiaj powiedzieć - jestem z zawodu psychologiem - naprawdę zastanówcie się państwo nad sobą. Dziękuję bardzo. (Oklaski) (Wesołość na sali)

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję.

Pan senator Kubiak.

Do spisu treści

Senator Janusz Kubiak:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Nie pierwszy raz na tej sali w trakcie tej kadencji toczy się dyskusja o samorządzie, między innymi jednych zmian byłem sprawozdawcą.

Skupię się tylko i wyłącznie na zagadnieniu wysłuchania publicznego. Dotychczas ani w przypadku projektów przekazywanych przez rząd, ani w przypadku poselskich, ani senatorskich nikt nigdy w tej kadencji nie podnosił sprawy wysłuchania publicznego. Raptem to się pojawiło. Musimy się zastanowić, w jakim celu pojawiła się propozycja wysłuchania publicznego. Czy po to, żeby jedna grupa posłów drugiej grupie posłów robiła na złość, nie wiem, czy jedna na drugą działała destrukcyjnie? Czy w innym celu? Czy dlatego, że poprawki, które - nie wiadomo - nie były jeszcze spisane, jeszcze ulegały modyfikacji, są złe? Oczywiście, to prawo przysługiwało również nam, senatorom. Mogliśmy z tego prawa skorzystać między innymi przy naszej inicjatywie, która też tu miała miejsce. Nie chciałbym nikogo pouczać, jestem młodym senatorem, ale uważam, że w tym przypadku również w pewnym zakresie należy się pokora, że może z tego prawa nie skorzystaliśmy albo może go nadużywamy, mówiąc o wysłuchaniu publicznym w tej debacie. Dziękuję. (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Dziękuję bardzo.

Lista mówców została wyczerpana.

Teraz państwa poinformuję, że w czasie dyskusji wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli państwo senatorowie: Szmit, Putra, Szymura, Mazurkiewicz, Gałkowski, Andrzejewski i Tomaszewska.

Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.

Zaraz ogłoszę przerwę.

Proszę o przeczytanie komunikatu, ogłoszenia.

Senator Sekretarz
Margareta Budner:

Posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w sprawie rozpatrywania wniosków zgłoszonych w toku debaty nad ustawą o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw, druk senacki nr 219, odbędzie się w dniu 25 sierpnia 2006 r., czterdzieści minut po ogłoszeniu przerwy, w sali nr 176.

Uprzejmie informuję, iż marszałek Senatu zwołuje posiedzenie Konwentu Seniorów w dniu dzisiejszym, 25 sierpnia, bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach. Dziękuję.

Wicemarszałek Ryszard Legutko:

Jak się państwo domyślili na podstawie pierwszego ogłoszenia, ponieważ zostały złożone wnioski o charakterze legislacyjnym, zgodnie z art. 52 ust. 2 proszę Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie sprawozdania.

Głosowanie w sprawie ustawy zostanie przeprowadzone po posiedzeniu komisji.

A teraz zarządzam przerwę do godziny 21.45.

(Przerwa w obradach od godziny 19 minut 13
do godziny 22 minut 00)

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Wznawiam obrady.

Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.

Pani senator już jest. Dobrze.

Powracamy do rozpatrywania punktu drugiego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw.

Przypominam, że w przerwie w obradach odbyło się posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, która ustosunkowała się do przedstawionych w toku debaty wniosków i przygotowała sprawozdanie w tej sprawie.

Dyskusja nad rozpatrywaną ustawą została zamknięta i obecnie, zgodnie z art. 52 ust. 6 Regulaminu Senatu, mogą zabrać głos jedynie sprawozdawcy i wnioskodawcy.

Proszę sprawozdawcę Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, senatora Jerzego Szmita, o zabranie głosu i przedstawienie uzgodnionych na posiedzeniu wniosków.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Jerzy Szmit:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie z prac Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej nad zmianami w ustawie - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw.

Komisja po swoich obradach przedkłada Wysokiemu Senatowi druk nr 219Z z zestawieniem poprawek. Jednocześnie rekomenduje przyjąć poprawki zawarte w pkcie III w ppktach 2, 4, 5, 6 i 7. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Czy senatorowie wnioskodawcy lub pozostały senator sprawozdawca chcą zabrać głos? Nie widzę.

Przystępujemy do głosowania w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw.

Przypominam, że w tej sprawie w toku debaty przedstawiono następujące wnioski. Mniejszość Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej wnosiła o odrzucenie ustawy. Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej wnosiła o przyjęcie ustawy bez poprawek. Senatorowie wnioskodawcy przedstawili wnioski o wprowadzenie poprawek do tekstu ustawy.

Informuję, że w pierwszej kolejności zostanie przeprowadzone głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie ustawy, pkt I druku nr 219Z, a następnie, w przypadku odrzucenia tego wniosku, nad wnioskiem o przyjęcie ustawy bez poprawek, pkt II druku nr 219Z. Informuję, że głosowanie nad przedstawionymi poprawkami, pkt III druku nr 219Z, zostanie przeprowadzone, jeśli zostaną odrzucone poprzednie wnioski.

Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem mniejszości Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej o odrzucenie ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw, pkt I druku nr 219Z.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem przedstawionego wniosku? Proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciwko? Proszę nacisnąć przycisk "przeciw" i podnieść rękę.

Kto się wstrzymał? Proszę nacisnąć przycisk "wstrzymuję się" i podnieść rękę.

Dziękuję bardzo.

Na 70 obecnych senatorów 17 było za, 52 - przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 70)

Wniosek został odrzucony.

Wobec odrzucenia wniosku o odrzucenie ustawy przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej o przyjęcie ustawy bez poprawek, pkt II druku nr 219Z.

(Część senatorów opuszcza salę) (Oklaski)

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

(Senator Krzysztof Putra: Pani senator sekretarz wyszła, więc...)

Jest druga pani sekretarz.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem przedstawionego wniosku? Proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciw? Proszę nacisnąć przycisk "przeciw" i podnieść rękę.

Kto się wstrzymał? Proszę nacisnąć przycisk "wstrzymuję się" i podnieść rękę.

Dziękuję bardzo.

Na 55 obecnych senatorów 4 było za, 51 - przeciw. (Głosowanie nr 71)

Wniosek został odrzucony.

Wobec odrzucenia wniosku o odrzucenie ustawy oraz wniosku o przyjęcie ustawy bez poprawek przystępujemy do głosowania nad przedstawionymi przez senatorów wnioskodawców poprawkami.

Przyjęcie poprawki pierwszej wyklucza głosowanie nad poprawkami drugą i trzecią.

Poprawka pierwsza znosi pięcioprocentową klauzulę zaporową dla komitetów wchodzących w skład grup list, co oznacza, że dla tych komitetów nie będzie żadnej klauzuli zaporowej.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za? Proszę nacisnąć przycisk "za" i podnieść rękę.

Kto jest przeciw? Przycisk "przeciw" i podniesienie ręki.

Kto się wstrzymał? Przycisk "wstrzymuję się" i podniesienie ręki.

Dziękuję.

Na 55 obecnych senatorów 4 było za, 46 - przeciw, 4 wstrzymało się od głosu, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 72)

Poprawka została odrzucona.

Poprawka druga wprowadza zasadę, zgodnie z którą przy ustalaniu wyniku głosowania na grupę list uwzględnia się również głosy oddane na te komitety, których listy wchodzące w skład grupy nie uzyskały co najmniej 5% ważnych oddanych głosów w skali gminy, powiatu, województwa.

Proszę nacisnąć przycisk obecności.

Kto jest za? Proszę nacisnąć przycisk "za".

Kto jest przeciw? Przycisk "przeciw".

Kto się wstrzymał? Przycisk "wstrzymuję się".

Dziękuję.

Na 55 obecnych senatorów 48 było za, 3 - przeciw, 4 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 73)

Poprawka została przyjęta.

Poprawka czwarta wprowadza obowiązek składania przez kandydatów do rad oświadczeń dotyczących ich ewentualnej współpracy lub kontaktów ze służbami podległymi resortowi spraw wewnętrznych lub obrony narodowej w latach 1944-1990, które będą podawane w obwieszczeniach o zarejestrowanych listach kandydatów.

Proszę nacisnąć przycisk obecności.

Kto jest za? Proszę nacisnąć przycisk "za".

Kto jest przeciw? Przycisk "przeciw".

Kto się wstrzymuje? Przycisk "wstrzymuję się".

Dziękuję.

Na 55 obecnych senatorów 53 było za, 1 wstrzymał się od głosu, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 74)

Poprawka została przyjęta.

Poprawka piąta ma charakter redakcyjny.

Proszę nacisnąć przycisk obecności.

Kto jest za? Przycisk "za".

Kto jest przeciw? Przycisk "przeciw".

Kto się wstrzymuje? Przycisk "wstrzymuję się".

Dziękuję.

Na 55 obecnych senatorów 54 było za, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 75)

Poprawka została przyjęta.

Poprawka szósta doprecyzowuje przepis stanowiący o podziale mandatów między listy lub grupy list.

Proszę nacisnąć przycisk obecności.

Kto jest za? Proszę nacisnąć przycisk "za".

Kto jest przeciw? Przycisk "przeciw".

Kto się wstrzymuje? Przycisk "wstrzymuję się".

Dziękuję.

Na 55 obecnych senatorów 55 było za. (Głosowanie nr 76)

Poprawka została przyjęta.

Poprawka siódma ustanawia termin wejścia w życie ustawy na dzień 13 września 2006 r.

Proszę nacisnąć przycisk obecności.

(Głosy z sali: Nie działa, nie działa.)

Nie działa? Dlaczego...

(Głos z sali: Już działa.)

Proszę nacisnąć przycisk obecności.

Kto jest za? Proszę nacisnąć przycisk "za".

Kto jest przeciw? Przycisk "przeciw".

Kto się wstrzymał? Przycisk "wstrzymuję się".

Dziękuję.

Na 54 obecnych senatorów 53 było za, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 77)

Poprawka została przyjęta.

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania nad podjęciem uchwały w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem uchwały? Proszę nacisnąć przycisk "za" i podnieść rękę.

Kto jest przeciw? Proszę nacisnąć przycisk "przeciw" i podnieść rękę.

Kto się wstrzymał? Proszę nacisnąć przycisk "wstrzymuję się" i podnieść rękę.

Dziękuję.

Na 56 obecnych senatorów 50 było za, 3 - przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 78)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw.

Dziękuję bardzo. Zakończyliśmy głosowania.

Panie i Panowie Senatorowie, kolejne, osiemnaste posiedzenie Senatu odbędzie się w dniach 14 i 15 września 2006 r.

Informuję, że porządek obrad siedemnastego posiedzenia Senatu został wyczerpany.

Przystępujemy do oświadczeń senatorów poza porządkiem obrad.

Pani senator Ewa Tomaszewska, jak zwykle, można powiedzieć.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Ewa Tomaszewska:

Jest krótkie.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Oświadczenie swe kieruję do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, a także do Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.

Spuścizna artystyczna po Fryderyku Chopinie jest wielkim bogactwem i zarazem szansą dla naszego narodu. Fascynacja postacią Chopina, zainteresowanie dla miejsc, w których żył i tworzył, zachwyt dla jego muzyki stają się motorem turystyki kulturalnej. Przybysze z całego świata zwiedzają dworek w Żelazowej Woli, słuchają koncertów w Łazienkach.

Przypominam o tym, by zwrócić uwagę na potrzebę dbałości o te dobra materialne, które związane są z życiem Fryderyka Chopina, a niszczeją. Myślę tu o pałacyku w Sannikach.

Proszę pana ministra o informację, jakie działania będą podjęte w celu uratowania tego obiektu przed popadaniem w ruinę. Dziękuję.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Fetlińska, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Janina Fetlińska:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Swoje oświadczenie kieruję do prezesa IPN, pana doktora Janusza Kurtyki.

W dramatycznej historii II wojny światowej ciągle jest wiele nieodkrytych lub zaniedbanych miejsc kaźni Polaków w granicach obecnej Rzeczypospolitej. Jednym z nich, jak pisze Józef Harbat z Krosna w "Naszym Dzienniku" z 4 sierpnia, jest miejsce zbrodni dokonanej przez UB i NKWD, w sposób przypominający mord żołnierzy w Katyniu lub mord Żydów w Jedwabnem, w pobliżu wsi Barut, gmina Jemielnica, powiat Strzelce Opolskie, na uroczysku Hubertus.

We wrześniu 1946 r. UB i NKWD zamordowało około dwustu partyzantów działających w Polsce po roku 1945, byli to akowcy i członkowie NSZ, a także ochotnicy powracający z armii generała Andersa i generała Maczka. Młodych patriotów przewieziono w sześciu ciężarówkach do stodoły na terenie uroczyska Hubertus. Stodołę oblano benzyną i wysadzono granatami. Rannych dobijano strzałami w głowę lub bagnetami. Na tej polanie śmierci postawiono krzyż partyzancki, a w każdą ostatnią sobotę września odbywają się msze święte polowe w intencji ojczyzny i pomordowanych żołnierzy. Biorą w niej udział miejscowe władze, znikome jest zainteresowanie władz spoza regionu. W 2005 r. nie przyjechała nawet kompania Wojska Polskiego. Od 1989 r. miejsce to jest nazywane śląskim Katyniem.

Historia ta nie jest znana poza powiatem strzeleckim, nie ma o niej wzmianki w podręcznikach szkolnych, nie znają jej nauczyciele historii. Przez piętnaście lat wolnej Polski nie ustalono sprawców mordu w Barucie. Nie mówi się o tym w mediach, nikt nie zabiega o wyjaśnienie tej historii.

Dlatego za Józefem Habratem z Krosna zapytuję: jaki jest stan badań nad wyjaśnieniem tej tragedii najlepszych synów naszego narodu? Dlaczego dotąd nie wyjaśniono tej sprawy dotyczącej naszych rodaków, podczas gdy dokłada się starań w celu wyjaśnienia mordów dotyczących innych narodów? Dlaczego nie ukarano zbrodniarzy, jeśli jeszcze żyją? Czy nadal będziemy rozliczać ofiary systemu komunistycznego, a milczeć będziemy wobec zbrodniarzy?

I drugie oświadczenie chciałabym skierować do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, pana Kazimierza Ujazdowskiego, prezydenta Warszawy, pana Kazimierza Marcinkiewicza, oraz do przewodniczącego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, pana profesora Władysława Bartoszewskiego.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Kobiety odegrały w wojnie 1939-45 ogromną rolę. Były nie tylko sanitariuszkami, łączniczkami, ale zaprzysiężone w AK, NSZ i innych formacjach służyły swym intelektem i realizacją żołnierskich zadań bojowych. Jedną z najbardziej znanych była Maria Wittek, pseudonim "Mira", która wraz ze swoimi towarzyszkami walczyła o wolność narodu. Jej niezwykła postać i poświęcenie, jakim się wykazała, sprawiły, że przez długi czas była komendantką naczelną Przysposobienia Wojskowego Kobiet, a później, aż do rozwiązania Armii Krajowej, stała na czele szefostwa Wojskowej Służby Kobiet.

Pani Elżbieta Zawacka, generał i profesor, chcąc upamiętnić tę wybitną postać, zorganizowała fundusze na pomnik tej wybitnej żołnierki, oficera. Monument jest już w połowie odlany, ale od dwóch lat pani Zawacka stara się o przyznanie miejsca w Warszawie, gdzie mógłby ten pomnik stanąć. Dlatego zwracam się do pana ministra, do pana prezydenta, do pana profesora Bartoszewskiego o pomoc we wskazaniu miejsc, w którym mógłby stanąć pomnik Marii Wittek - kobiety, oficera, żołnierza. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Tadeusz Lewandowski, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Lewandowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Oświadczenie kieruję do ministra finansów. Dotyczy ono wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od towarów i usług - "Dziennik Ustaw" nr 97 pozycja 970 ze zmianami - a w szczególności zastosowania zwrotu bądź obniżenia do stawki 0% podatku od towarów i usług do zadań finansowanych w ramach Przedakcesyjnego Instrumentu Polityki Strukturalnej ISPA. Problem ten został zgłoszony przez prezydenta miasta Jelenia Góra i skierowany do mojego biura. Treść wystąpienia oraz meritum w załączeniu*. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Andrzejewski, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Moje oświadczenie trochę odbiega od innych, bo jest informacją.

Dzisiaj senatorowie złożyli inicjatywę legislacyjną, która zmierza do zgodnego z konstytucją uregulowania kwestii zakończenia postępowań lustracyjnych prowadzonych na podstawie dotychczas obowiązującej ustawy z dnia 11 kwietnia 1999 r. o ujawnianiu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa.

W myśl tego projektu na wniosek osoby, wobec której jest prowadzone dotychczasowe postępowanie lustracyjne, Sąd Apelacyjny w Warszawie albo Sąd Najwyższy nie będą umarzać tego postępowania, lecz przekażą sprawę w terminie jednego miesiąca od dnia wejścia w życie ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów do rozpoznania w trybie nowej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, w myśl art. 35d ustawy nowelizowanej o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. O możliwości złożenia takiego wniosku sąd rozpoznający sprawę w dotychczasowym trybie zawiadamiałby uczestników toczącego się postępowania; w sprawach kontynuowanych w tym nowym trybie nowelizowanej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej sąd na wniosek osoby, której dotyczy postępowanie, orzekałby także o zgodności z prawdą złożonego przez nie oświadczenia lustracyjnego, co istotne zwłaszcza wobec utrzymania w nowelizacji art. 30 poprzedniej ustawy. Taka regulacja będzie zgodna z zagwarantowanym przez konstytucję prawem do sądu oraz umożliwi wykorzystanie wyników jeszcze niedokończonych postępowań.

Proszę panie i panów senatorów o poparcie tej inicjatywy, a Prezydium Senatu o nadanie jej właściwego trybu, który jest przewidziany ustawowo. Dziękuję.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję. Przyjmuję to jako informację, dlatego że oświadczenie formalnie nie może dotyczyć tematu, który był poruszany na tym posiedzeniu.

(Senator Piotr Andrzejewski: Tak, tak, to jest informacja, ale nie mam do wyboru innego trybu, Panie Marszałku.)

Tak jest.

Pan senator Zbigniew Trybuła, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Trybuła:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W dniu 16 sierpnia 2006 r. opublikowany został w "Życiu Warszawy" artykuł pani redaktor Anety Stabryły pod tytułem "Menedżerowie zajmą się majątkiem naukowców". W artykule tym znalazły się wypowiedzi posłów na Sejm: pani Joanny Fabisiak, pana Artura Górskiego i pana Andrzeja Smirnowa. Artykuł ten przedstawia opinii publicznej Polską Akademię Nauk jako instytucję niegospodarną, a według pana posła Andrzeja Smirnowa jest to sztuczny twór powstały w czasach stalinowskich, który w negatywnym sensie dostosował się do obecnej rzeczywistości.

Jako senator Rzeczypospolitej, członek senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, a jednocześnie docent w Instytucie Fizyki Molekularnej Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu, wyrażam głębokie ubolewanie i jestem oburzony faktem, że koledzy posłowie w taki sposób atakują polską naukę i przedstawiają opinii publicznej tak krzywdzący obraz Polskiej Akademii Nauk. Zdaję sobie sprawę, że również w Polskiej Akademii Nauk i w jej instytutach badawczych, jak i w innych ośrodkach naukowych, konieczne są niezbędne reformy zapewniające, mimo bardzo skromnych środków finansowych przeznaczanych na naukę, rozwój polskiej nauki.

Prestiż i uznanie w świecie dla polskich naukowców, w tym pracowników Polskiej Akademii Nauk, jest dla naszego kraju powodem do dumy. Chcę mocno podkreślić, że według najnowszego rankingu parametrycznego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego 87,3% spośród wszystkich siedemdziesięciu dziewięciu placówek naukowych Polskiej Akademii Nauk, zatrudniających niespełna cztery tysiące pracowników naukowych, uzyskało najwyższą, pierwszą kategorię. To pracownicy naukowi Polskiej Akademii Nauk tworzą corocznie jedną piątą dorobku badawczego naszego kraju. W instytutach badawczych Polskiej Akademii Nauk studiuje tysiąc trzystu doktorantów, a kilka tysięcy studentów wykonuje swoje prace dyplomowe.

Zwracam się zatem do kolegów posłów, by w swojej działalności politycznej budowali przyjazny klimat dla rozwiązywania problemów dotyczących polskiej nauki i starali się w sposób mądry i merytoryczny wspomagać wysiłki Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także Polskiej Akademii Nauk, by polska nauka nadal była naszą wizytówką w świecie.

Zwracam się zatem do kolegów posłów, by w swojej działalności politycznej budowali przyjazny klimat dla rozwiązywania problemów dotyczących polskiej nauki i starali się w sposób mądry i merytoryczny wspomagać wysiłki Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także Polskiej Akademii Nauk, by polska nauka nadal była naszą wizytówką w świecie.

Zwracam się również do pana premiera Jarosława Kaczyńskiego i ministra nauki i szkolnictwa wyższego, pana Michała Seweryńskiego, by w działaniach rządu wspierać wysiłki ludzi nauki, w tym pracowników Polskiej Akademii Nauk, którzy chcą jak najlepiej służyć naszej ojczyźnie w budowaniu jej pomyślności i być w czołówce rozwoju nauki światowej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Jerzy Szmit.

Do spisu treści

Senator Jerzy Szmit:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Swoje oświadczenie kieruję do pana Michała Kazimierza Ujazdowskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego.

Chciałbym panu ministrowi podziękować za decyzję, w wyniku której inscenizacja bitwy grunwaldzkiej w tym roku została dofinansowana również przez ministerstwo. Zwracałem się o to z tej trybuny dwa miesiące temu i prośba moja została wysłuchana. Jeszcze raz serdecznie dziękuję i liczę, że również w przyszłych latach ministerstwo będzie wspierać tę tak ważną i potrzebną dla dziedzictwa narodowego imprezę. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Na tym zakończyliśmy oświadczenia.

Informuję, że protokół siedemnastego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej szóstej kadencji zgodnie z art. 39 ust. 3 Regulaminu Senatu zostanie udostępniony senatorom w terminie trzydziestu dni po posiedzeniu Senatu w Biurze Prac Senackich, pokój nr 255.

Zamykam siedemnaste posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej szóstej kadencji.

(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Dziękuję bardzo i do zobaczenia prawie za trzy tygodnie.

(Koniec posiedzenia o godzinie 22 minut 22)

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Mirosława Adamczaka

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Andrzeja Leppera

Na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora - Dz.U. Nr 221, pozycja 2199 z późniejszymi zmianami - zwracam się do Pana Premiera z pytaniem o możliwość nowelizacji przepisów regulujących przyznawanie emerytur i rent rolniczych na podstawie ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników - Dz.U. Nr 7 z 1998 r., pozycja 25 z późniejszymi zmianami.

Moim zdaniem, względy społeczne przemawiają za zmianą przepisów odnośnie do ograniczenia wypłat świadczeń emerytalnych, jakie ustalono w art. 28 wyżej opisanej ustawy.

Według art. 28 ust. 2 ustawy, zawieszeniu podlega między innymi część uzupełniająca emerytury lub renty rolniczej z tytułu niezdolności do pracy. Przepisem tym wprowadzono ekonomiczny przymus przekazywania gospodarstw rolnych przez rolników następcom prawnym lub też wydzierżawiania ich na okres co najmniej dziesięciu lat osobom dla danego rolnika obcym. Intencje ustawodawcy były tu przejrzyste: w sytuacji, gdy rolnik nie wydzierżawi lub nie przekaże gospodarstwa rolnego, zawiesza się mu uzupełniającą część emerytury lub renty. Ta część świadczenia stanowi przeważającą jego część, natomiast część podstawowa, składkowa, jest tak bardzo niska, że uniemożliwia w zasadzie godną egzystencję tak "ukaranemu" rolnikowi.

W związku z tym do prowadzonego przeze mnie biura senatorskiego niejednokrotnie zgłaszały się osoby, które postawione zostały przed dramatyczną, z ich punktu widzenia, decyzją. Jeśli osoby takie nie posiadają dzieci, które przecież też niekoniecznie chcą lub mogą zajmować się gospodarstwem rolnym, to w celu pozostawienia sobie możliwości otrzymywania pełnego świadczenia emerytalnego lub rentowego zmuszone są do oddania gospodarstwa rolnego w co najmniej dziesięcioletnią dzierżawę osobie obcej. Ustawa o ubezpieczeniu społecznym rolników wyklucza tu ewentualność oddania gospodarstwa w dzierżawę małżonkom, zstępnym lub małżonkom zstępnych czy osobom pozostającym z nimi we wspólnym gospodarstwie domowym.

W wypadku, gdy renta przyznawana jest na okres na przykład roku czy dwóch lat, oddanie gruntów rolnych na tak długi okres dzierżawy rodzi często obawy przed konfliktami z dzierżawcami, którym w takiej sytuacji wypowiadana jest umowa przed upływem dziesięciu lat. Zaznaczyć należy również, że wypowiedzenie dzierżawy zawartej na czas określony jest problematyczne od strony prawnej. Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z 2 kwietnia 1993 r., umowa zawarta na czas oznaczony, do której z mocy art. 708 k.c. mają odpowiednie zastosowanie przepisy dotyczące dzierżawy, nie może być rozwiązana przez wypowiedzenie w trybie art. 704 k.c.

Okres wypowiedzenia, na przykład przy zawarciu umowy dzierżawy na czas nieoznaczony, jest również stosunkowo długi, a przy dzierżawie nieruchomości rolnej zawartej na okres dłuższy niż trzy lata dzierżawcy przysługuje z mocy ustawy prawo pierwokupu w razie sprzedaży tej nieruchomości - art. 695 §2 k.c. - co nie zawsze jest zgodne z wolą i interesem wydzierżawiającego.

Opisane wyżej sytuacje dotyczą emerytów i rencistów prowadzących formalnie gospodarstwa rolne - art. 28 ust. 3 ustawy - częściowe zawieszenie dotyczy na przykład emerytów i rencistów prowadzących działalność wspólnie z małżonkiem niespełniającym warunków do otrzymania emerytury rolniczej lub renty rolniczej z tytułu niezdolności do pracy. Zdając sobie sprawę z ekonomicznych powodów takiego ograniczenia praw do emerytur i rent rolniczych, należy jednak zauważyć, że podobna polityka państwa całkowicie pomija przesłanki społeczne. Ekonomiczny przymus przekazania przez rolnika gospodarstwa rolnego innej osobie stwarza w praktyce pretekst do potencjalnych konfliktów z osobami, którym przekazano lub wydzierżawiono gospodarstwo rolne, konfliktów, które w istniejącej sytuacji prawnej, na przykład wobec wymienionych powyżej ograniczeń w wypowiedzeniu umowy dzierżawy nieruchomości rolnej, są trudne do zażegnania.

Obecna polityka organów ubezpieczeniowych, przyznających świadczenia rentowe najczęściej tylko na czas określony, jednego roku lub kilka lat, dodatkowo sprzyja powstawaniu takich konfliktów.

Przytoczone przeze mnie argumenty uzasadniają, w moim głębokim przekonaniu, konieczność inicjatywy ustawodawczej ze strony rządu celem zmiany przepisu art. 28 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, w szczególności art. 28 ust. 3, w kierunku ograniczenia wypłaty części uzupełniającej świadczenia emerytalnego lub rentowego osób prowadzących działalność rolniczą do, przykładowo, jednej czwartej tej części świadczenia. Przepis w tak zmienionej formie nadal, choć w mniejszym stopniu, będzie skłaniał rolników do wydzierżawiania gospodarstw rolnych bądź przekazywania ich następcom, lecz nie będzie w tak dotkliwy sposób, jak obecnie, uderzał w tych, którzy z jakichś powodów na przekazanie gospodarstw się nie decydują.

Z wyrazami szacunku
Mirosław Adamczak
Senator Rzeczypospolitej Polskiej

 

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Mirosława Adamczaka

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Andrzeja Leppera

Działając na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora - Dz.U. Nr 221 z 2003 r., pozycja 2199 z późniejszymi zmianami - zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie mi informacji dotyczącej prawdopodobnego wejścia w życie nowej ustawy o rentach strukturalnych, w której to ustawie renty strukturalne miałyby być przyznawane osobom posiadającym gospodarstwo rolne o powierzchni powyżej 3 ha.

W powyższej sprawie zwracają się do mnie petenci w moich biurach senatorskich, którzy twierdzą, iż taka informacja podawana była w mediach, a także w biurach oddziałów regionalnych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, gdzie zwracali się z pytaniami w tej sprawie i gdzie uzyskali odpowiedź, iż powyższa informacja jest prawdziwa.

Myślę, iż taka ustawa byłaby krzywdząca dla wielu rolników, zwłaszcza tych biedniejszych. Osoby zgłaszające się do mnie z obawą przed tak krzywdzącą ich ustawą są właścicielami gospodarstw, które odziedziczyli po swoich rodzicach lub dziadkach. Prowadząc te gospodarstwa, regularnie opłacają składki ubezpieczeniowe na KRUS. Wielu ludzi informuje mnie również, iż gospodarstwo odziedziczyli na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, kiedy jeszcze nic nie było wiadomo o obecnie wypłacanych rentach strukturalnych. Swoje gospodarstwa odziedziczyli z zamiarem uprawniania roli - byli i są rolnikami.

Wiadomo też, że istnieje spora grupa osób, które kupiły jeden lub dwa hektary gruntu rolnego. Osoby takie niby posiadają gospodarstwo rolne, którego faktycznie nie uprawiają, dzięki temu mają jednak możliwość odprowadzania składki ubezpieczeniowej do KRUS, która to składka, jak wiadomo, jest wielokrotnie niższa od składek płaconych na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Wśród tych osób znaleźć można wielu przedstawicieli drobnego biznesu czy wolnych zawodów, uzyskujących dzięki temu procederowi niezasadne korzyści na szkodę budżetu państwa, a tym samym ogółu podatników. Widzę tu zasadniczą różnicę pomiędzy rolnikiem pokoleniowym, a opisanym wyżej pseudorolnikiem.

Owszem, należy wyeliminować z rolniczego systemu emerytalnego takich fikcyjnych rolników, czy to poprzez wzmożone kontrole, czy to na drodze zmian ustawowych, ale nie kosztem normalnych rolników posiadających niewielkie gospodarstwa rolne i prowadzących produkcję rolniczą.

Mając na uwadze powyższe argumenty, prosiłbym o podjęcie, w toku prac nad nowelizacją przepisów o rolniczych ubezpieczeniach społecznych, działań eliminujących z grona ubezpieczonych w KRUS osób niebędących w gruncie rzeczy rolnikami, które korzystając z luk w przepisach działają na szkodę budżetu państwa. Działania takie pozwolą, w moim głębokim przekonaniu, na uniknięcie obciążenia kosztami reform rolników prowadzących niewielkie gospodarstw rolne.

Z wyrazami szacunku
Mirosław Adamczak
Senator Rzeczypospolitej Polskiej

 

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca

Oświadczenie skierowane do ministra finansów Stanisława Kluzy

Szanowny Panie Ministrze!

Bank Gospodarstwa Krajowego oddział w Białymstoku zażądał zwrotu części pożyczki udzielonej przez Skarb Państwa dwóm zakładom opieki zdrowotnej, nadzorowanym przez Samorząd Województwa Podlaskiego (Szpital Zespolony im. Śniadeckiego w Białymstoku został wezwany do zwrotu kwoty w wysokości 1 miliona 658 tysięcy 391 zł i 9 gr, Szpital Psychiatryczny ZOZ w Choroszczy został wezwany do zwrotu kwoty w wysokości 188 tysięcy 154 zł 18 gr) - w obu przypadkach składek na ubezpieczenie emerytalne.

Bank Gospodarstwa Krajowego oddział w Białymstoku stoi na stanowisku, iż z wspomnianej pożyczki nie można było regulować zobowiązań z tytułu składek emerytalnych w części finansowanej przez pracodawcę. Jak wynika ze skierowanego do mnie pisma pana wicemarszałka województwa podlaskiego, pana Krzysztofa Tołwińskiego, bank odmawia wskazania podstawy prawnej takiego stanowiska, powołując się w rozmowach "na poufne wytyczne Ministerstwa Finansów".

Zdaniem Zarządu Województwa Podlaskiego, zgodnie z art. 35 ust. 4 pktem 3 lit. b oraz art. 7 ust. 1 ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej, w sposób jednoznaczny wynika, iż z pożyczki mogą być w całości opłacane zobowiązania zakładu z tytułu składek na ubezpieczenia emerytalne, jeśli były one znane na dzień 31 grudnia 2004 r.

Będę wdzięczny za poinformowanie mnie o stanowisku Pana Ministra w wyżej wymienionej sprawie.

Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca

Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi

Projekt planu finansowego NFZ na rok przyszły nie przewiduje dodatkowych środków na zwiększenie dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej dla województwa podlaskiego. Ten brak środków jest o tyle niepokojący, że dotyczy także kilku innych województw.

W związku z powyższym zwracam się do pana ministra o zapoznanie mnie z motywacją tak skonstruowanego planu. Z wypowiedzi rzecznika ministerstwa zdrowia wynika, że jednym z motywów zablokowania dodatkowych środków na świadczenia medyczne są zapowiedziane podwyżki dla personelu medycznego. Dlaczego zatem koszt podwyżki wynagrodzeń dla personelu medycznego w naszym kraju ma ponosić kilka województw, w tym województwo podlaskie, którego w Senacie jestem reprezentantem?

Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca

Oświadczenie skierowane do prezesa Zarządu Telewizji Polskiej SA Bronisława Wildsteina

W dniu 5 czerwca 2006 r. powołane zostało w Białymstoku Podlaskie Towarzystwo Sienkiewiczowskie, którego celem jest przypomnienie mieszkańcom Podlasia związków Henryka Sienkiewicza i jego rodziny z Podlasiem oraz tego, co dla popularyzacji tej ziemi uczyniły powieści pisarza, zwłaszcza trylogia i "Krzyżacy". Członkowie, jak i sympatycy Podlaskiego Towarzystwa Sienkiewiczowskiego - jestem członkiem założycielem - zamierzają z okazji setnej rocznicy otrzymania przez pisarza nagrody Nobla, w 1905, usypać Sienkiewiczowi kopiec, aby przypomniał rodowód pisarza i jego zasługi dla naszego regionu.

Sympatykiem towarzystwa jest pani redaktor Beata Chyży-Czołpińska z Oddziału Regionalnego Telewizji Białystok, która motywowana ogłoszeniem roku 2006 Rokiem Sienkiewiczowskim z końcem roku 2005 napisała eksplikację filmu pod tytułem "Śladami Potopu". Realizacja tego filmu byłaby cennym wkładem w obchody Roku Sienkiewiczowskiego.

Powodowany tymi względami zwracam się do pana prezesa z prośbą o sfinansowanie tego zamierzenia. Redaktor Beata Chyży-Człopińska, zdobywczyni wielu nagród za realizowane przez siebie filmy, stanowi gwarancję wysokiej jakości dokumentu "Śladami Potopu". Będę niezmiernie wdzięczny za poinformowanie mnie o Pana stanowisku w tej sprawie.

Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec
senator RP

 

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Szanowny Panie Ministrze!

W dniu 22 marca 2006 r. proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Seredzicach 27-100 Iłża zwrócił się do Pana Ministra z prośbą o dokonanie wnikliwej analizy akt sprawy (sygnatura akt ViW 140/2005 Sądu Rejonowego w Lipsku, Wydział Grodzki). Ksiądz sugeruje, iż "w sprawie tej sąd dopuścił się rażącego naruszania prawa i wydania oczywiście niesprawiedliwego wyroku" w stosunku do jego osoby.

Będę niezmiernie wdzięczny za poinformowanie mnie o stanowisku Pana Ministra w powyższej sprawie.

Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec
senator RP

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna

Szanowny Panie Premierze!

Zarząd Główny Związku Emerytów i Rencistów Pożarnictwa RP zwrócił się do mnie z protestem przeciwko pozbawieniu z dniem 1 stycznia 2006 r. prawa nabytego do corocznego otrzymywana równoważnika pieniężnego za remont zajmowanego lokalu mieszkalnego. Równoważnik pieniężny za remont mieszkania emeryci i renciści Pożarnictwa RP otrzymywali od 1992 r. (podstawa: § 16 rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z dnia 5 czerwca 1992 r. - DzU nr 51 poz. 235; jak i rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 10 stycznia 1998 r. - DzU nr 15 poz. 67).

Jako przewodniczący Senackiego Zespołu Strażaków zwracam się do Pana Ministra o stanowisko w wymienionej sprawie. Autorzy protestu sugerują, że wyłączenie emerytów i rencistów z powyższego świadczenia jest efektem błędnego sformułowania przepisów art. 71 ust. 1 ustawy z dnia 6 maja 2005 r. o zmianie ustawy o PSP (DzU nr 100 poz. 836).

Będę wdzięczny za poinformowanie mnie o Pana stanowisku w wymienionej sprawie.

Jan Szafraniec
senator RP
przewodniczący
Senackiego Zespołu Strażaków

 

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Łuczyckiego

Oświadczenie skierowane do minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej

Szanowna Pani Minister!

Na posiedzeniu w dniu 8 sierpnia bieżącego roku zarząd województwa mazowieckiego dokonał wyboru projektów do realizacji w ramach Działań 3.2 i 3.3 Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, ZPORR. Decyzja zarządu województwa jest jednym z ostatnich etapów wielomiesięcznego procesu selekcji wniosków, które będą dofinansowane ze środków europejskich.

Przy ostatecznym wyborze projektów do realizacji wystąpiły dwa niepokojące zjawiska:

Po pierwsze, nie biorąc pod uwagę ocen panelu ekspertów oraz rekomendacji regionalnego komitetu sterującego, zarząd wybrał projekt oceniony znacząco niżej - 89,7% możliwych punktów - przez co kilka innych projektów ocenionych wyżej nie dostało dofinansowania.

Po drugie, nawet jeśli się pominie ocenę merytoryczną poszczególnych wniosków, celowość kilku projektów uwzględnionych na liście projektów do dofinansowania budzi wątpliwości, gdyż mają one niewiele wspólnego z celem Działania 3.3 - rewitalizacja zdegradowanych obszarów miejskich, poprzemysłowych i powojskowych.

W związku z tym zwracam się do Pani Minister, jako szefowej ministerstwa odpowiedzialnego między innymi za nadzór nad procesem podziału środków europejskich, o interwencję w tej sprawie.

Będę wdzięczny za przyjrzenie się szczegółowo procesowi podziału środków w ramach wspomnianych Działań 3.2 i 3.3, jak również poprzednim procesom. Po raz kolejny bowiem, w wyniku uznaniowej decyzji urzędników województwa, liczne projekty z Radomia i regionu radomskiego, który jako senator ziemi radomskiej reprezentuję, zostają odrzucane, głównie na rzecz projektów z Płocka i Warszawy. Poprzednio często stosowanym argumentem była rzekoma niższa ocena merytoryczna wniosków. W ostatnim procesie selekcji ten argument nie ma w żadnym razie racji bytu, co pokazują oceny panelu ekspertów oraz regionalnego komitetu sterującego.

Również klasyfikacja merytoryczna wniosków do poszczególnych działań budzi wątpliwości. Proszę o przyjrzenie się kryteriom, według których wnioski kwalifikowane były do na przykład Działania 3.3 - rewitalizacja zdegradowanych obszarów miejskich, poprzemysłowych i powojskowych, mimo że z tą definicją mają niewiele wspólnego.

Wreszcie włączenie do listy wniosków do dofinansowania w Działaniu 3.3 budowy krytej pływali gminnej w Pułtusku budzi zastrzeżenia z powodu włączenia tego projektu w trakcie trwania całej procedury, nawet jeśli pominie się wspomniane zastrzeżenie co do zgodności z celem Działania 3.3.

Proszę o przyjrzenie się procesowi podziału środków w województwie mazowieckim w ostatnich latach oraz o analizę, w jakiej wysokości środki zostały skierowane do poszczególnych miast i regionów: Płocka i regionu płockiego, Radomia i regionu radomskiego; Warszawy i region warszawskiego.

Jednocześnie, patrząc szerzej na sprawę podziału środków europejskich na działania związane z rozwojem regionalnym, chciałbym zasygnalizować następującą kwestię: działania mające na celu niwelowanie różnic między regionami sprowadzają się w istocie do powiększania tych różnic.

Potwierdza to przykład Radomia i regionu radomskiego oraz Kielc i regionu kieleckiego. Zarówno miasta stolice regionów będące na porównywalnym poziomie rozwoju, Kielce nawet na wyższym poziomie niż Radom, oraz regiony również bardzo zbliżone, jeśli chodzi o stopień rozwoju, czy może zacofania, są traktowane diametralnie różnie. Kielce i region kielecki mają być beneficjentami środków na rozwój tak zwanej Ściany Wschodniej. Radom z kolei, znajdując się w rzekomo bogatym województwie mazowieckim, nie ma możliwości korzystania ze wspomnianych funduszy. Ponadto, jak pokazują zasygnalizowane na samym początku nieprawidłowości związane z podziałem środków w ramach województwa mazowieckiego - dominacja Warszawy i Płocka - Radom ma tym bardziej trudną sytuację w porównaniu z Kielcami, gdzie decyzje o podziale środków zapadają na miejscu i Kielce praktycznie nie mają konkurencji ze strony innych dużych miast województwa świętokrzyskiego.

Ta sytuacja jest w dłuższej perspektywie bardzo niekorzystna i jak wspomniałem, przyczyniać się będzie do pogłębiania różnic rozwojowych, zamiast do ich niwelowania.

Będę wdzięczny za informację, w jaki sposób Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zamierza odnieść się do tej sytuacji. Jakie działania są podejmowane, aby przeciwdziałać takim niekorzystnym sytuacjom? W jaki sposób zapewnić, żeby za dziesięć lat Radom i Kielce były dalej na porównywalnym poziomie rozwoju? Nie można bowiem dopuścić do tego, by wszystkie niekorzystne efekty zmian podziału administracyjnego kraju dokonanych w 1998 r. prowadziły do dalszej degradacji niektórych miast i regionów, byłych stolic województw, i do wzrostu dysproporcji rozwojowych względem porównywalnych miast i regionów, które utrzymały status wojewódzki.

Z poważaniem
Senator RP
Andrzej Łuczycki

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Bogdana Lisieckiego

Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Zgodnie z umową prywatyzacyjną Banku Pekao SA z 1999 r. UniCredito nie mogło zainwestować w żaden bank konkurencyjny dla Pekao SA. Nabywca zobowiązał się, że do czasu, gdy będzie posiadał co najmniej 10% akcji Pekao SA, nie będzie prowadził działalności konkurencyjnej w Polsce ani bezpośrednio, ani za pośrednictwem innych podmiotów. Rząd RP na tej podstawie mówił o zakazie fuzji Banku Pekao SA i Banku BPH. W wyżej wymienionej umowie prywatyzacyjnej zawarto klauzulę salwatoryjną stanowiącą, że nieważność poszczególnych postanowień umownych nie wpływa na ważność pozostałych składników umowy.

Jeżeli nieważność dotyczy postanowień umowy przedmiotowo istotnych, umowa w całości jest nieważna, przy czym przez postanowienia istotne umowy należy rozumieć takie postanowienia, bez których nie jest możliwe wykonanie umowy. Nieważność częściowa - art. 58 ust. 3 kodeksu cywilnego - dotyczy jedynie elementów umowy o charakterze dodatkowym.

Tymczasem w ostatnich dniach pojawiły się głosy, że ogólnikowe sformułowania umowy podpisanej przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej z UniCredito Italiano, w sprawie połączenia Banku Pekao SA i Banku BPH, mogą prowadzić do konfliktu pomiędzy stronami, w związku z czym wydzielenie dwustu placówek z Banku BPH nie będzie możliwe. Byłoby to poważne naruszenie istotnych postanowień umawiających się stron, tak jak było nim inwestowanie przez UniCredito w podmioty konkurencyjne w stosunku do Banku Pekao SA wbrew postanowieniom umowy z 1999 r.

W opinii wiceministra Szałamachy z kwietnia bieżącego roku rząd nie mógł doprowadzić do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej z UCI dotyczącej Pekao, ponieważ umowa ta zawierała tak zwaną klauzulę salwatoryjną, według której nieważność niektórych zapisów umowy nie pozwala unieważnić całości.

Przewodniczący Komisji Nadzoru Bankowego w dniu 8 marca bieżącego roku wyłączył z posiedzenia Komisji Nadzoru Bankowego obradującej nad wnioskiem UniCredito Italiano o wydanie zezwolenia na wykonywanie prawa głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Banku BPH SA ówczesnego wiceministra finansów, pana Cezarego Mecha. Tymczasem w ustawie - Prawo bankowe nie znajdujemy przepisów kompetencyjnych, które uprawniałyby przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego do wydania decyzji w trybie administracyjnym o wyłączeniu z udziału w posiedzeniu KNB jednego z jej członków. Jeśli ustawa o prawie bankowym w formie katalogu zamkniętego określa zakres przedmiotowy decyzji prezesa NBP i Komisji Nadzoru Bankowego, to norm kompetencyjnych uprawniających te podmioty do wydawania decyzji nie można poszukiwać poza tą ustawą. Decyzję przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego o wyłączeniu wiceministra z części posiedzenia KNB należy zatem uznać za pozbawioną mocy prawnej i naruszającą art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Na łamach "Gazety Prawnej" minister Szałamacha wypowiedział się, że umowa z UniCredito Italiano byłaby korzystniejsza dla skarbu państwa, gdyby nie działania prezesa NBP, pana Leszka Balcerowicza, który storpedował plany resortu skarbu państwa, nie dopuszczając przedstawiciela ministerstwa do postępowania.

W związku z powyższym w informacji udzielonej przez Pana Ministra powinny zostać udzielone odpowiedzi na następujące pytania:

Jakie działania zamierza podjąć Minister w celu zabezpieczenia interesów skarbu państwa w przypadku niewywiązywania się spółki UniCredito Italiano z podpisanej umowy?

Dlaczego nie skorzystano z możliwości unieważnienia umowy prywatyzacyjnej Banku Pekao SA z UniCredito Italiano, skoro klauzula salwatoryjna nie mogła mieć w powyższej umowie zastosowania, i czy w związku z tym premier Kazimierz Marcinkiewicz nie został w marcu bieżącego roku wprowadzony w błąd przez wiceministra skarbu Pawła Szałamachę?

Jaki rzeczywisty udział miał w negocjowaniu umowy z UniCredito w marcu bieżącego roku prezes Narodowego Banku Polskiego, pan Leszek Balcerowicz?

Czy w związku z pojawiającym się zarzutem działania prezesa NBP Leszka Balcerowicza na szkodę interesów skarbu państwa Minister Skarbu Państwa zamierza wystąpić z formalnym wnioskiem o pociągnięcie go do odpowiedzialności?

Bogdan Lisiecki

 

 

 


17. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu