5. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
(Wznowienie posiedzenia o godzinie 10 minut 01)
(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Bogdan Borusewicz oraz wicemarszałkowie Maciej Płażyński, Ryszard Legutko, Marek Ziółkowski i Krzysztof Putra)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Wznawiam posiedzenie.
Proszę państwa senatorów o zajmowanie miejsc, a senatorów sekretarzy o obecność za stołem prezydialnym.
Informuję, że będzie zarządzona przerwa od godziny 12.00 do godziny 14.00.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu czwartego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy budżetowej na rok 2006.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na dziewiątym posiedzeniu w dniu 25 stycznia 2006 r. Do Senatu została przekazana 25 stycznia 2006 r. Marszałek Senatu w dniu 26 stycznia 2006 r., zgodnie z art. 73 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ustawę budżetową do komisji senackich. Komisje senackie po rozpatrzeniu właściwych części budżetowych przekazały swoje opinie Komisji Gospodarki Narodowej, która na ich podstawie przygotowała sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 53, a sprawozdanie komisji w druku nr 53A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Gospodarki Narodowej senatora Marka Waszkowiaka o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
(Senator Marek Waszkowiak: Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie...)
Witam panią premier Zytę Gilowską... (oklaski) ...która będzie na naszym posiedzeniu do godziny 11.30, bo o 12.00 ma posiedzenie rządu.
Proszę bardzo.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Mam zaszczyt przedstawić stanowisko Komisji Gospodarki Narodowej w sprawie ustawy budżetowej na rok 2006. Zawarte jest ono w sprawozdaniu komisji, druk nr 53A.
Komisja Gospodarki Narodowej proponuje Wysokiej Izbie przyjęcie ustawy budżetowej na rok 2006 z poprawkami zamieszczonymi w załączonym projekcie uchwały Senatu.
Ocena budżetu oraz proponowane zmiany są wynikiem prac poszczególnych komisji Senatu, które w bardzo krótkim czasie, ale wnikliwie, analizowały plan dochodów i wydatków w zakresie przydzielonych im części ustawy budżetowej.
Przed przystąpieniem do omówienia zmian, jakie proponuje komisja, chciałbym poświęcić kilka słów opisowi generalnych założeń budżetu państwa na rok 2006.
W autopoprawce do projektu ustawy budżetowej na rok 2006 szacuje się, że w 2006 r. wzrost gospodarczy będzie wynosił 4,3%, a głównymi czynnikami przyspieszenia tempa wzrostu PKB będą: szybszy wzrost popytu konsumpcyjnego ludności - 3,7% wobec 2,3% w 2005 r.; dalsze przyspieszenie realnego tempa wzrostu funduszu wynagrodzeń - o 3,1%; waloryzacja rent i emerytur według nowych zasad, co pozwala przewidywać realny wzrost funduszu emerytur i rent, który wyniesie około 5,5%; poprawa sytuacji dochodowej w gospodarstwach indywidualnych w rolnictwie w związku z dopłatami bezpośrednimi - 1,8 miliarda euro w latach 2005-2006; szybszy wzrost inwestycji, o 8,7% wobec 6,2% w 2005 r., któremu sprzyjać będą między innymi wprowadzenie nowych rozwiązań polityki gospodarczej w zakresie budownictwa mieszkaniowego, a także infrastruktury drogowej i kolejowej, napływ transferów unijnych do Polski, a w szczególności znaczne usprawnienie procesu wydatkowania tych funduszy i zwiększenia stopnia ich absorpcji.
Ważnym elementem jest więc nasza współpraca z Unią Europejską. Zgodnie z prognozą przepływów finansowych pomiędzy Unią Europejską a Polską przewiduje się istotny napływ transferów. Wielkość oczekiwanych transferów z budżetu ogólnego Unii Europejskiej w roku 2006 wyniesie 25 miliardów 227 milionów zł. Środki te zostaną przeznaczone na inwestycje infrastrukturalne, poprawę konkurencyjności przedsiębiorstw, rozwój regionalny oraz wiele równie ważnych obszarów. Ze względu na zapowiedzi znacznego usprawnienia procesu wydatkowania tych funduszy oraz wysoki stopień ich alokacji w roku bieżącym można oczekiwać rosnącego wykorzystania funduszy z Unii Europejskiej w następnym roku.
Z danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego wynika, że do końca października 2005 r. w ramach realizacji siedmiu programów operacyjnych oraz inicjatyw wspólnotowych Equal i Interreg IIIA złożono wnioski o dofinansowanie projektów o wartości wsparcia ze środków wspólnotowych przekraczającej 600% alokacji środków wspólnotowych na rok 2004, które zgodnie z zasadą n+2 mogą być wykorzystywane do końca 2006 r., i 150% wspomnianych środków na cały okres programowania 2004-2006. Ponadto wartość podpisanych umów, według stanu na koniec października roku 2004, wynosiła 16 miliardów 976 milionów zł, co stanowiło 208,1% alokacji środków wspólnotowych na rok 2004 i 50,8% środków na okres programowania 2004-2006.
W ustawie budżetowej na rok 2006 zaplanowano środki na prefinansowanie i współfinansowanie projektów realizowanych przy wsparciu środków pochodzących z budżetu ogólnego Unii Europejskiej w wysokości 19 miliardów 50 milionów zł, nie wyliczając w to części budżetowych poszczególnych dysponentów.
Przyspieszenie wzrostu PKB, w tym głównie popytu krajowego w efekcie importu, w 2006 r. znajdzie odzwierciedlenie w pogarszaniu salda obrotów bieżących, prowadząc do pogłębienia deficytu handlowego, chociaż nie będzie to zmiana powodująca jakiekolwiek zagrożenie dla stabilności gospodarczej kraju. Prognoza salda obrotów bieżących na rok 2006 bazuje również na założeniach, że tempo wzrostu gospodarczego w krajach Unii Europejskiej, które są odbiorcami blisko 80% polskiego eksportu, będzie wyższe niż w 2005 r., co stworzy podstawy do dalszego wzrostu eksportu, a udział polskiego eksportu w rynku rosyjskim będzie w dalszym ciągu wzrastał.
Przyspieszenie wzrostu PKB wraz ze spowolnieniem przyrostu liczby osób w wieku produkcyjnym i prozatrudnieniową polityką gospodarczą rządu, w tym skuteczną realizacją Krajowego Planu Działań na rzecz Zatrudnienia, w 2006 r. sprzyjać będą spadkowi bezrobocia. Stopa bezrobocia powinna spaść do końca roku 2006 do 16,9%.
Umiarkowany wzrost wynagrodzeń i wciąż relatywnie wysoka stopa bezrobocia, wraz z umiarkowaną dynamiką cen żywności i stabilizacją na rynku ropy naftowej, nie będą powodować nadmiernej presji inflacyjnej w 2006 r., a średnioroczny wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych obniży się z 2,2% w 2005 r. do 1,5%.
Założenia dotyczące kształtowania się podstawowych wielkości makroekonomicznych w latach 2005-2006, przedstawione w autopoprawce do projektu ustawy budżetowej na 2006 r., ze względu na brak podstaw do zmiany zasadniczo pozostały niezmienione w stosunku do założeń makroekonomicznych opracowanych przez poprzedni rząd i prezentowanych w uzasadnieniu do ustawy budżetowej na 2006 r. Niewielkie zmiany prognoz niektórych kategorii, na przykład kursu walutowego, w porównaniu z prognozami skierowanymi do poprzedniego parlamentu w uzasadnieniu do ustawy budżetowej na 2006 r. wynikają z napływu nowych danych makroekonomicznych, a także działań nowego rządu, w tym przede wszystkim wspierających ożywienie inwestycyjne.
Dochody budżetu państwa w 2005 r. wyniosły 179 miliardów 801 milionów zł, to jest o 5,1 miliarda zł więcej, niż przewidywano w ustawie budżetowej na 2005 r. Realizacja w 2005 r. wyższych od zakładanych dochodów budżetowych była efektem większych wpływów do budżetu z tytułu podatków VAT, PIT i CIT, a także, jeśli chodzi o grupę dochodów niepodatkowych, wyższych dochodów z dywidend oraz wyższych dochodów jednostek budżetowych.
Należy zaznaczyć, że w 2005 r. niższe od przewidywanych w ustawie budżetowej były dochody budżetu państwa z akcyzy. Było to efektem braku planowanej podwyżki stawki na olej opałowy oraz obniżenie we wrześniu 2006 r. stawki akcyzy na benzynę.
Dochody budżetu w 2006 r. prognozuje się w wysokości 194 miliardów 989 milionów zł, to jest o 8,7% większe niż w 2005 r. W porównaniu z wersją projektu ustawy budżetowej na 2006 r. z września ubiegłego roku prognozowane dochody budżetu państwa, w wyniku wprowadzenia autopoprawki, zwiększyły się o 3,7 miliarda zł.
Dochody z tytułu podatku od towarów i usług są najistotniejszym źródłem dochodów budżetowych. Stanowią one 43% wszystkich dochodów budżetu państwa oraz 48% dochodów podatkowych. Przewiduje się, że w 2006 r. dochody z VAT wyniosą 85,5 miliarda zł. Prognoza ta uwzględnia szacunkowe skutki planowanych zmian systemowych oraz dodatkowe dochody wynikające ze wzrostu efektywnej stawki podatku VAT, zmian strukturalnych w gospodarce oraz poprawy funkcjonowania aparatu skarbowego. Uwzględniono ujemny dla budżetu państwa skutek zwrotu osobom fizycznym części wydatków mieszkaniowych dokonanych po 1 maja 2004 r., różnicę między siedmioprocentową a dwudziestodwuprocentową stawką VAT, opodatkowanie zakupu samolotów wielozadaniowych dla Polskich Sił Zbrojnych.
Dochody z tytułu podatku akcyzowego prognozuje się na poziomie 42,7 miliarda zł. Prognoza dochodów z akcyzy w 2006 r. uwzględnia średnioroczny wzrost stawki akcyzy na wyroby tytoniowe o 16%. Dodatkowo uwzględniono implementację dyrektywy Unii Europejskiej 2003/96 dotyczącej opodatkowania produktów energetycznych. W porównaniu z projektem budżetu państwa z września ubiegłego roku dochody z akcyzy są niższe o około 0,8%. Wynika to w głównej mierze z braku podwyżek akcyzy na benzynę oraz na olej napędowy w 2006 r. Założono wyższą niż poprzednio dynamikę sprzedaży paliw silnikowych i oleju opałowego.
Dochody z PIT w 2006 r. prognozowane są w wysokości 26,2 miliarda zł. W prognozie uwzględniono skutek realizacji ulgi związanej z możliwością odliczania części wydatków na internet, niewielkie zwiększenie, z 35,61% do 35,95% w roku 2006, udziału gmin we wpływach z podatku PIT oraz skutki wygasania ulg zlikwidowanych w latach poprzednich.
Dochody z CIT w 2006 r. są planowane w wysokości 20,1 miliarda zł, to jest o 2,8 miliarda zł wyższe niż w 2005 r. Prognoza zakłada polepszenie się sytuacji przedsiębiorstw w stosunku do 2005 r. Obecna prognoza dochodów z CIT w 2006 r. pozostała bez zmiana w stosunku do projektu budżetu na 2006 r. przedstawionego we wrześniu 2005 r.
Dochody niepodatkowe w 2006 r. planowane są w wysokości 18,4 miliarda zł, to jest o około 1,8 miliarda zł większe niż w 2005 r. Wynika to głównie z wyższych dochodów z dywidend, wyższych dochodów jednostek budżetowych oraz z większych wpłat jednostek samorządu terytorialnego.
W porównaniu z projektem budżetu państwa na 2006 r. przedstawionym we wrześniu 2005 r. najważniejszą zmianę stanowią podwyższone dochody z zysku NBP: z 452 milionów zł do 1 miliard 168 milionów 500 tysięcy zł. Zmiana ta została wprowadzona na podstawie informacji uzyskanej z NBP 2 stycznia 2006 r.
Ponadto w ramach dochodów niepodatkowych zwiększono prognozowane dochody jednostek budżetowych oraz prognozowane wpływy z dywidend.
Wydatki budżetu państwa w projekcie ustawy budżetowej na 2006 r. przekazanej do Senatu zostały zaplanowane na poziomie 225 miliardów 535 milionów zł.
Najważniejsze zadania rządu to walka z korupcją, powołanie i uruchomienie urzędu antykorupcyjnego, polityka prorodzinna, wsparcie dla rolnictwa oraz modernizacja infrastruktury lądowej. Dodatkowe środki budżetowe przeznaczono również na takie dziedziny, jak: zdrowie, ochrona dziedzictwa narodowego, programy stypendialne.
Priorytety rządu, zawarte w projekcie budżetu państwa na 2006 r., przedstawiają się następująco.
Absorpcja środków unijnych, prefinansowanie zadań przewidzianych do finansowania ze środków Unii Europejskiej - 2 miliardy 186 milionów zł.
Współfinansowanie programów i projektów ze środków funduszy strukturalnych - kwota 6 miliardów 416 milionów zł, w tym rezerwa w poz. 10 "Wydatki na integrację europejską" - kwota 4 miliardów 528 milionów zł, i rezerwy w poz. 11 "Kontrakty wojewódzkie" - 1 miliard 198 milionów zł.
Zwiększenie znaczenia polityki prospołecznej poprzez: podwyższenie dodatku z tytułu urodzenia dziecka, to tak zwane becikowe - kwota 130 milionów zł, która w toku prac parlamentarnych została powiększona do 1 miliarda 430 milionów zł; wydłużenie urlopów macierzyńskich o dwa tygodnie, na co przeznaczone są środki w wysokości 127,5 miliona zł; zwiększenie środków na realizację programu wieloletniego "Pomoc państwa w zakresie dożywiania" - kwota 250 milionów zł; dofinansowanie Narodowego Programu Stypendialnego - kwota 101,8 miliona zł.
W celu zmniejszenia kosztów produkcji rolnej 450 milionów zł przeznaczono na dopłaty do paliwa rolniczego. W toku prac parlamentarnych kwotę tę zwiększono o dodatkowe 200 milionów zł.
W trakcie prac nad projektem ustawy budżetowej na 2006 r. wydatki na bezpieczeństwo publiczne i ochronę przeciwpożarową wzrosły o 109,7 miliona zł. Chodzi o zwiększoną liczbę funkcjonariuszy służby kandydackiej w Policji, którzy będą pełnić służbę w oddziałach prewencji Komendy Stołecznej Policji, oraz wypłatę należności dla odchodzących funkcjonariuszy i budowy komend Policji.
Wzrost wynagrodzenia dla prokuratorów okręgowych i apelacyjnych, wzrost zatrudnienia w Służbie Więziennej oraz rozbudowa sieci aresztów i zakładów karnych wiążą się ze wzrostem wydatków o 70 milionów zł.
Ponadto rząd zapewnił środki na przeprowadzenie waloryzacji rent i emerytur pracowniczych oraz rolniczych i mundurowych w roku 2006, zgodnie z ustawą z 16 lipca 2004 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W projekcie ustawy zostało na ten cel przeznaczonych 6 miliardów zł.
Na uwagę zasługuje również fakt, że środki, którymi w latach poprzednich finansowano infrastrukturę drogową, to znaczy 12% planowanej akcyzy od paliw, w projekcie ustawy budżetowej na 2006 r. przeznaczono nie tylko na drogi, ale również na transport kolejowy. W autopoprawce do projektu ustawy budżetowej na 2006 r. zaplanowano kwotę 2 miliardów 145 milionów zł.
W toku prac parlamentarnych zgłoszono wiele poprawek, w wyniku których nakłady finansowe na drogi zostały zwiększone o 361 milionów zł, to jest do kwoty 2 miliardów 506 milionów zł.
Na realizację "Programu wyposażenia Sił Zbrojnych RP w samoloty wielozadaniowe" przeznaczono dodatkowo 450 milionów zł.
W trakcie prac parlamentarnych nad projektem ustawy budżetowej na 2006 r. zmniejszono między innymi: wydatki na obsługę długu publicznego - o 605 milionów zł; wydatki związane z rozliczeniem z budżetem ogólnym Unii Europejskiej z tytułu środków własnych - o 521 milionów zł; wydatki bieżące na administrację publiczną na zakup usług pozostałych - o 98,6 miliona zł; dotacje do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w części przeznaczonej na odpis na koszty funkcjonowania ZUS - o 60 milionów zł.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zachowując wymienione priorytety, Komisja Gospodarki Narodowej podjęła próbę poprawienia rozwiązań zaproponowanych przez Sejm, a polegających między innymi na nieuzasadnionych cięciach dotyczących budżetów niektórych urzędów centralnych w praktyce powodujących paraliż tych urzędów. To nie jest kwestia kwot, wielkości tych kwot. Struktura tych zmian powodowała czy mogła powodować problemy w administracji. W swych rozstrzygnięciach komisja brała również pod uwagę przede wszystkim konstytucyjny wymóg niezwiększania deficytu budżetu państwa, a co się z tym wiąże, konieczność wskazania przez wnioskodawców źródeł sfinansowania zwiększonych wydatków.
Komisja Gospodarki Narodowej spotkała się ze sprawozdawcami poszczególnych komisji: Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, Komisji Spraw Unii Europejskiej, Komisji Zdrowia, Komisji Obrony Narodowej, Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Spraw Zagranicznych. Komisje te nie proponowały poprawek do ustawy budżetowej.
Niektóre komisje zwróciły jednak uwagę na szczególnie ważne sprawy związane z problematyką budżetową będącą w zakresie ich zainteresowania.
I tak Komisja Obrony Narodowej zwróciła uwagę na zbyt niski poziom środków przeznaczonych na uposażenia żołnierzy, co może stanowić istotne zagrożenie dla realizacji zadań związanych z uzawodowieniem armii. Komisja Nauki, Edukacji i Sportu uznała natomiast, że konstruowanie budżetu w obszarze szkolnictwa wyższego nie opiera się na analizie zadań, lecz na dotychczasowej tendencji i tradycji procentowego udziału w budżecie państwa. Powstają w ten sposób poważne problemy, zwłaszcza w części wydatków rzeczowych uczelni.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Przedstawię teraz poprawki, które Komisja Gospodarki Narodowej rekomenduje Wysokiej Izbie. Zawarte są one w druku nr 53A.
Poprawka pierwsza powoduje wewnętrzne przesunięcie 2 milionów zł w budżecie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jest to poprawka zaproponowana przez Komisję Praw Człowieka i Praworządności. Przesunięcie następuje z uposażeń na wydatki bieżące.
Poprawka druga zwiększa o 2 miliony 500 tysięcy zł dotacje dla Państwowego Funduszu Kombatantów kosztem zmniejszenia o tę kwotę wydatków Sądu Najwyższego. Jest to również poprawka komisji praw człowieka.
Poprawka trzecia zwiększa o 670 tysięcy zł dotacje dla Państwowego Funduszu Kombatantów kosztem zmniejszenia o tę kwotę wydatków generalnego inspektora danych osobowych przeznaczonych na zwiększenie stanu etatowego.
Poprawka czwarta rozszerza zakres rezerwy celowej bez zmiany kwoty przeznaczonej na jej realizację. Zgodnie z poprawką rezerwa ma objąć dotacje celowe na zasiłki z pomocy społecznej, środki na realizację zadań w zakresie osiągania standardów w domach pomocy społecznej, a także na realizację zadań wynikających z art. 121 ust. 3a ustawy o pomocy społecznej. Jest to poprawka złożona przez Komisję Rodziny i Polityki Społecznej.
Poprawka piąta zwiększa o 7 milionów 900 tysięcy zł wydatki regionalnych zarządów gospodarki wodnej kosztem zmniejszenia o tę kwotę stypendiów i pomocy materialnej dla młodzieży wiejskiej. Jest to poprawka, która działa w odwrotną stronę niż poprawka złożona w czasie prac sejmowych.
Poprawka szósta dokonuje wewnętrznej korekty planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Poprawka siódma odwraca decyzję Sejmu, zwiększając o 53 miliony zł dochody z podatku od towarów i usług, które zostaną przeznaczone na Kancelarię Prezydenta, Kancelarię Senatu, Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwo Skarbu Państwa i Fundusz Kościelny.
Proszę państwa, te poprawki mają odwrócić złą tendencję, która mogłaby doprowadzić do paraliżu tych organów. Szczególnie mocno protestował minister skarbu, któremu brakowało pieniędzy na przygotowanie ekspertyz i rozstrzygnięć poprywatyzacyjnych, kłopotliwych dla Skarbu Państwa.
Poprawka ósma powoduje wewnętrzne przesunięcie 2 milionów 500 tysięcy zł w ramach rezerwy celowej przeznaczonej na finansowanie zadań Krajowego Biura Wyborczego ze środków bieżących na wydatki inwestycyjne.
Poprawka dziewiąta powoduje, iż dodatkowe środki w przypadku wpłaty przez Agencję Własności Rolnej zostaną przeznaczone na dotację podmiotową dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - 200 milionów zł - oraz na rezerwę celową obejmującą wydatki na integrację europejską - 40 milionów zł. Jest to poprawka modyfikująca poprawkę pana senatora Chróścikowskiego i komisji rolnictwa, która przeznaczyła te kwoty bezwarunkowo. Komisja gospodarki uznała, że należy wprowadzić tryb warunkowy.
Poprawka dziesiąta zwiększa ogólną rezerwę budżetową o 1 milion zł kosztem zmniejszenia o tę kwotę wydatków bieżących Kancelarii Sejmu. Pan marszałek Marek Jurek zwrócił się do senatorów z komisji gospodarki o zgłoszenie poprawki polegającej na rezygnacji z kwoty 1 miliona zł i przekazaniu jej na rezerwę, która ma być przeznaczona dla wojewody katowickiego w związku z sobotnią tragedią.
Poprawka jedenasta zwiększa ogólną rezerwę budżetową o 150 tysięcy zł kosztem zmniejszenia o tę kwotę rezerwy ogólnej województwa wielkopolskiego. Pan wojewoda wielkopolski, doktor Tadeusz Dziuba, zwrócił się do senatorów wielkopolskich z prośbą, aby ci złożyli taką poprawkę, rezygnując ze 150 tysięcy zł wydatków na terenie województwa wielkopolskiego z przeznaczeniem dla wojewody katowickiego w związku z sobotnią tragedią.
Poprawka dwunasta powoduje zmniejszenie wydatków bieżących Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o 2 miliony zł i przeznaczenie tej kwoty na zwiększenie wydatków w części dotyczącej Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Proszę państwa, Sejm w ramach swoich prac zdjął 10 milionów zł z Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Pani prezes zwróciła się z prośbą o przywrócenie 2 milionów zł, ponieważ część inwestycji może przesunąć na 2007 r., ale 2 miliony zł są potrzebne na zrealizowanie umów podpisanych w 2005 r.
Poprawka trzynasta powoduje, że środki przeznaczone na prace przygotowawcze pod budowę drogi Łódź - Sieradz, 10 milionów zł, zostaną wydatkowane na wzmocnienie działalności kontrolnej i prewencyjnej organów nadzoru budowlanego. Poprawkę tę zaproponował komisji pan minister Polaczek. Jest ona szczególnie ważna w obecnej sytuacji, kiedy potrzebne jest szybkie wzmocnienie nadzoru budowlanego na poziomie powiatowym.
Poprawka czternasta zmniejsza rezerwę celową utworzoną na dofinansowanie budowy obwodnicy Piły o 6 milionów zł i przeznacza tę kwotę na dofinansowanie drogi Bydgoszcz - Kalisz. Po prostu sytuacja jest taka, że w jednym przypadku sprawa nie jest przygotowana dokumentacyjnie, a w drugim dokumentacja i projekty są już przygotowane.
Poprawka piętnasta zmniejsza rezerwę celową utworzoną na dofinansowanie budowy obwodnicy Piły o 4 miliony zł i przeznacza je na dofinansowanie budowy drogi nr 12 Borki Wielkopolskie.
Poprawka szesnasta polega na utworzeniu rezerwy celowej przeznaczonej na uruchomienie portu lotniczego Olsztyn Szymany w kwocie 5 milionów zł.
Uprzejmie proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tego sprawozdania i poparcie poprawek zarekomendowanych przez Komisję Gospodarki Narodowej.
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję. Proszę jeszcze pozostać, Panie Senatorze.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu przed przystąpieniem do dyskusji senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatora sprawozdawcy.
Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie?
Pani senator Urszula Gacek. Widzę, że zgłasza się też pan senator Wittbrodt.
Senator Urszula Gacek:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Mam pytanie dotyczące poprawki piątej. Chciałabym się dowiedzieć, dlaczego zabrano prawie 8 milionów zł z funduszy na stypendia i pomoc materialną dla młodzieży wiejskiej. Ta grupa jest w szczególnie ciężkiej sytuacji. Wiemy, że w ubiegłym roku wiele samorządów miało poważne problemy z wypłaceniem stypendiów. Nie wiem, jakie jest uzasadnienie tej poprawki. Ja nie neguję tego, że gospodarka wodna też może być bardzo ważną sprawą, którą powinniśmy finansować, ale ubolewam, że te pieniądze muszą być zabrane tej młodzieży, której chcemy stworzyć jak najlepsze szanse na przyszłość. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Pani Senator! Wysoka Izbo!
Poprawka ta została przyjęta na wniosek Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska, która wnosiła o przywrócenie kwoty potrzebnej na składkę w organizacji międzynarodowej. Jest to odwrócenie poprawki, która została przyjęta w Sejmie. Takie było uzasadnienie i komisja gospodarki podzieliła ten pogląd.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Wittbrodt.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Panie Senatorze, ja mam takie pytanie. Czy komisja uznaje, że ten budżet jest dobry, prorozwojowy? Pytam o to szczególnie w kontekście zmniejszenia środków na szkolnictwo wyższe i w kontekście realizacji Strategii Lizbońskiej, ponieważ środki na badania naukowe zwiększają się w nieznaczny sposób.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Wysoka Izbo!
Ten budżet jest tak dobry, jak polska gospodarka. Myślę, że następuje kontynuacja tego, co było. Proszę zwrócić uwagę na to - mówiłem o tym - co rząd Kazimierza Marcinkiewicza zmienił w stosunku do propozycji budżetowej rządu pana profesora Belki. Te zmiany są tylko w tych punktach, które rząd uznał za priorytetowe, a podstawa... Zresztą co można zmienić w ciągu stu dni? Myślę, że w tym względzie jest to normalny, dobry budżet.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Bachalski.
(Senator Edmund Wittbrodt: Jeszcze do tego...)
Dobrze, teraz pan senator Bachalski, a pan senator Wittbrodt zada następne pytanie.
Senator Dariusz Bachalski:
Panie Przewodniczący, chciałbym poznać bardziej szczegółowe argumenty ministra skarbu, na którego się pan powoływał przy omawianiu poprawki siódmej. Minister protestował przy cięciu jego budżetu, powołał się pan tutaj na przewidywane ekspertyzy. Czy wiemy coś więcej na ten temat? Jakie ekspertyzy, które przedsiębiorstwa czy inne walory miałyby być poddane tym ekspertyzom?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Wysoka Izbo!
Myślę, że mówienie o szczegółach jest trudne, ale powszechnie wiadomo, że istnieją problemy z Eureko, istnieją problemy z Zespołem Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Przecież tak naprawdę ministra skarbu musi reprezentować fachowo przygotowana grupa. Poza tym istnieje cały plan prywatyzacji na ten rok. To też musi być rzetelnie przygotowane. Myślę, że to jest podstawa żądań pana ministra skarbu.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Wittbrodt, a potem pan senator Maćkała.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo.
Ja w związku z odpowiedzią pana senatora. Pan powiedział, że korekt budżetu dokonano tylko w tych obszarach, które rząd uznał za strategicznie ważne. Czy to oznacza, że szkolnictwo wyższe, edukacja nie są ważne?
(Senator Marek Waszkowiak: Nie, Panie... Można, Panie Marszałku?)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.
Senator Marek Waszkowiak:
To należy rozumieć w ten sposób: istotnym elementem są pozyskane środki unijne, te, które tak naprawdę uruchamiają wiele różnych działań inwestycyjnych - i w tym zakresie te zmiany są korzystne. To nie oznacza wcale, że rząd działa przeciwko nauce.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Maćkała, proszę bardzo.
Senator Tadeusz Maćkała:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
Ja wprawdzie o to pytałem wczoraj na posiedzeniu komisji, ale odpowiedź nie do końca mnie satysfakcjonuje. Chciałbym zapytać o poprawkę piętnastą. Ile będzie tych etatów w powiatowych inspektoratach nadzoru budowlanego? W każdym inspektoracie ile to będzie etatów - czy to będzie jeden, połowa etatu, czy to będą dwa etaty? I czy ta wola dofinansowania powiatowych inspektoratów w postaci dotacji będzie występować w przyszłych latach? To mnie szczególnie interesuje. Czy to będzie kontynuowane w przyszłych latach? Czy to jest taka akcyjność związana tylko i wyłącznie z tragedią w Katowicach, czy też chcemy usprawnić działalność inspektoratów na trwałe? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Wysoka Izbo!
Deklaracja pana ministra Naglewskiego jest jednoznaczna. Dofinansowanie ma mniej więcej wyglądać tak: po jednym etacie na każdy powiat, ponieważ struktury te są dwu-, trzyosobowe w zależności od wielkości powiatu. Proszę jednak zwrócić uwagę, że dyskusja o potrzebie wzmocnienia nadzoru budowlanego w Sejmie odbyła się już wcześniej, ale nie zapadła decyzja finansowa. Teraz pan minister Polaczek zaproponował taką zmianę i komisja ją poparła. Uważam, że jest to słuszne.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Biela.
Senator Adam Biela:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Przewodniczący, chciałbym zapytać o taką sprawę. Tutaj wśród poprawek nie znalazła się żadna, która by dotyczyła tego, o czym w Sejmie dyskutowano, chodzi mianowicie o dofinansowanie dla gmin na dokumentację pierwszych projektów geotermalnych. Czy panu senatorowi coś wiadomo na temat losów tej poprawki, nad którą w Sejmie dyskutowano, a która nie znalazła się w zestawie opracowanym dla komisji?
(Senator Marek Waszkowiak: Można, Panie Marszałku?)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Wysoka Izbo!
Tego tematu, pomimo że należy to do zakresu zainteresowania komisji, nikt z senatorów nie podnosił, nie wpłynęło to też z Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska. Sama problematyka istnieje i o tym wiemy, zresztą planowana jest konferencja na ten temat w ramach tych dwóch komisji.
(Senator Adam Biela: Dziękuję bardzo.)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Rybka, a potem pan senator Augustyn.
Senator Czesław Rybka:
Panie Marszałku! Panie Przewodniczący!
W swoim sprawozdaniu nie podał pan, kto zgłosił poprawkę szesnastą. Domyślam się, że nie był to ani premier, ani resort. Chciałbym usłyszeć, kto zgłaszał tę poprawkę. Chciałbym także usłyszeć uzasadnienie tej propozycji przesunięcia 5 milionów zł z lotniska Łódź Lublinek na lotnisko Olsztyn Szymany. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
Wszystkie poprawki przedkładam Wysokiemu Senatowi jako poprawki Komisji Gospodarki Narodowej. W ramach prac komisji poprawki składane we współpracy z rządem sygnowałem swoim nazwiskiem, a poprawka szesnasta została złożona przez członka Komisji Gospodarki Narodowej, pana senatora Jerzego Szmita.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Przewodniczący.
Pan senator Augustyn.
Senator Mieczysław Augustyn:
Panie Przewodniczący, na posiedzeniu naszej komisji, Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, nad częścią tych poprawek, zwłaszcza nad poprawką siódmą, dyskutowano. Niestety, nie uzyskaliśmy tam odpowiedzi, satysfakcjonującej odpowiedzi, na pytanie, czy jest potwierdzenie z Ministerstwa Finansów, że zwiększenie dochodów o 53 miliony zł jest realne. Pytam o to chociażby w świetle wczorajszych nie najlepszych danych dotyczących wzrostu gospodarki w minionym roku.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Wysoka Izbo!
Planowany dochód z podatku VAT na 2006 r. to jest 85 miliardów 500 milionów zł. Kwota proponowana w zmianach przez Senat to 53 miliony zł. Czyli proporcje są, że się tak wyrażę, dosyć jednoznaczne. Ja zdaję sobie sprawę, że będzie to wymagało ogromnej dyscypliny w ramach Ministerstwa Finansów, mam więc taką prośbę, żeby dokładnie na to pytanie odpowiedziała czy to wyjaśniła pani minister.
(Senator Mieczysław Augustyn: Dziękuję bardzo. Zadam to pytanie pani minister.)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze, na pewno będzie pan miał okazję.
Pani senator Krystyna Bochenek.
Senator Krystyna Bochenek:
Panie Przewodniczący, mam takie pytanie. Kilka tygodni temu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu poprawka, która zyskała dużą akceptację, złożona przez grupę senatorów, a dotycząca przyspieszenia prac nad ustawą o ratownictwie medycznym, w głosowaniu przepadła. Uważam, że to, co się stało, to jest skandal, ale to już jest za nami. Chciałabym spytać: skąd weźmiemy pieniądze w tej chwili, po tej wielkiej tragedii, na zintegrowany system ratownictwa medycznego? Jest mowa o tym, że będą dodatkowe pieniądze na wniosek ministra Polaczka na prace budowlane. A skąd weźmiemy pieniądze na wprowadzenie tego zintegrowanego systemu ratownictwa medycznego?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Pani Senator! Wysoka Izbo!
Nie mogę odpowiedzieć na podstawie prac komisji, bo nie było to omawiane, ale mogę tylko powtórzyć to, co dzisiaj słyszałem o szóstej rano w radiu. Pan minister Religa mówił, że mają, Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, tydzień na opracowanie ustawy o ratownictwie i że będzie próba wprowadzenia części tej ustawy w 2006 r., a główne koszty finansowe przypadną na początek 2007 r.
(Senator Krystyna Bochenek: Ja muszę to...)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Pani senator jeszcze, proszę bardzo.
Senator Krystyna Bochenek:
Muszę to skomentować w ten sposób: nareszcie - pan senator, kolega Kogut, też tutaj mówi "nareszcie" - ponieważ uważam, że to, co się stało, że nie uchwaliliśmy tej poprawki, było skandalem. I chcę to głośno powiedzieć: skandalem było, że musieliśmy doczekać takiej sytuacji, żeby się zastanawiać nad tym, co zrobiliśmy wszyscy tu razem.
(Poruszenie na sali)
Nie wszyscy, oczywiście, cofam to, przepraszam, tylko ci, którzy zadecydowali o takim przebiegu.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję bardzo.
Pan poseł Bender. Pan senator Bender, przepraszam.
Senator Ryszard Bender:
Panie Marszałku! Szanowni Państwo!
Ja chcę wrócić do sprawy poprawki piątej dotyczącej redukcji stypendiów dla młodzieży, zwłaszcza dla młodzieży wiejskiej, o 7 milionów 900 tysięcy zł. Uważam, że system stypendialny u nas w Polsce i tak jest bardzo kruchy i branie tych pieniędzy, by przekazać je na gospodarkę wodną, jest żenujące. Nie można tego czynić. Znajdźmy inne gospodarcze podmioty, z których się przesunie środki na gospodarkę wodną. Naprawdę, jest już wręcz godne potępienia to zabieranie środków ze stypendialnej pomocy i przeznaczanie ich na gospodarkę wodną. To jedno.
Drugie. Panie Senatorze Sprawozdawco, pan, gdy chce już sprawę zamknąć, mówi: bo taka była prośba pana ministra, tego ministra, innego ministra. Oczywiście, może być takie życzenie ministra, ale my jesteśmy ponad ministrami i powinniśmy uzasadniać nasze stanowisko, to ono powinno być istotne, a nie to, że tak powiedział pan minister i koniec, causa finita. Skończyłem.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Przewodniczący.
Senator Marek Waszkowiak:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Wysoka Izbo!
Zgadzam się zupełnie z panem senatorem, że to my jesteśmy nad ministrami, ale mamy również prawo podzielać poglądy ministra. W przypadku na przykład decyzji pana ministra Polaczka komisja jednoznacznie poparła jego stanowisko. To, że się zgadzamy, nie jest chyba karalne.
(Senator Ryszard Bender: W tym jednym przypadku: zgoda, ale u pana było to co chwila.)
Nie, nie, takich poprawek nie było aż tak dużo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dobrze, dziękuję. Jest pytanie, a odpowiedź nie zawsze satysfakcjonuje.
Chciałbym przywitać pana prezesa Sekułę, który także jest na naszym posiedzeniu. (Oklaski)
Proszę bardzo, czy są jeszcze jakieś pytania do senatora sprawozdawcy?
(Senator Marek Waszkowiak: Dziękuje bardzo.)
Dziękuję bardzo.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister finansów.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu pragnę zapytać panią premier Zytę Gilowską, czy chce zabrać głos i przedstawić stanowisko rządu w sprawie rozpatrywanej ustawy.
(Minister Finansów Zyta Gilowska: Tak jest.)
To proszę bardzo, Pani Premier.
(Rozmowy na sali)
Przypominam też, że pani premier będzie uczestniczyć w obradach do godziny 11.30. Potem - oczywiście, jeżeli pani premier nas opuści - będzie pani minister Suchocka, jak rozumiem.
(Minister Finansów Zyta Gilowska: Tak.)
Dobrze. Dziękuję.
Proszę bardzo.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Warto pamiętać, skąd się wzięła przedłożona nam, uchwalona przez Sejm, ustawa budżetowa. Jest to w istocie budżet dwóch rządów i trzech ministrów finansów. Na pewno w jakimś sensie przełomowy. Z tym, że nie nazwałabym tego przełomem w zakresie finansów publicznych, a raczej budżetem przełomu politycznego. Budżet przełomu w zakresie finansów publicznych powinien dopiero powstać i bez wątpienia powinien to być budżet na 2007 r. Ten budżet, zawarty w ustawie będącej przedmiotem obrad Wysokiej Izby, dwukrotnie był kierowany do Sejmu przez poprzedni rząd. Po raz pierwszy 30 września 2005 r. i ponownie 18 października 2005 r. Co ciekawe, to ponowne skierowanie nie dotyczyło identycznego projektu, ponieważ w przedłożeniu pierwotnym wprowadzono pewne korekty. Na tak złożoną konstrukcję, skierowaną najpierw do Sejmu czwartej kadencji, później do Sejmu piątej kadencji, nałożyły się autopoprawki wniesione przez rząd pana Kazimierza Marcinkiewicza w formie autopoprawki do projektu ustawy budżetowej, skierowane do Sejmu 30 listopada.
Ponieważ Sejm był uprzejmy uchwalić 29 grudnia ustawy skutkujące poważnym wzrostem wydatków z budżetu państwa w 2006 r., rząd z kolei był zmuszony dostosować rozważany projekt budżetu do realiów, mówiąc najkrócej. W efekcie rząd postanowił przedłożyć drugą autopoprawkę w formie klasycznej, w formie projektu ustawy uzupełniającej i korygującej poprzednie przedłożenia. Taka autopoprawka została skierowana, ale wzbudziła niepokój Sejmu, wiązany przez część posłów z faktem, że formalne złożenie autopoprawki wymaga czasu, zaangażowania Komisji Finansów Publicznych, a wobec tego oznacza przedłużenie całej procedury. W efekcie tego niepokoju rząd postanowił ustąpić, wycofać formalnie złożoną autopoprawkę, a w to miejsce przedłożyć poprawki zgrupowane w jeden układ i wnieść je tak jak każdy inny uczestnik procesu legislacyjnego w czasie drugiego czytania, co też się stało. Tak wyglądają sprawy z punktu formalnego - dwa rządy, trzech ministrów finansów.
Z punktu widzenia położenia, w jakim znajduje się polska gospodarka, a także kondycji naszego sektora finansów publicznych, rozważana przez Wysoką Izbę ustawa i plan rocznych wydatków państwa ujęty w zestawieniach budżetowych stanowi swego rodzaju kompromis. Kompromis konieczny w okolicznościach przełomu politycznego, ale kompromis, którego nie można czynić zasadą ogólną na następne przedsięwzięcia, a zwłaszcza, jak już powiedziałam, projekt budżetu na rok 2007. Dlaczego nie można czynić z takich usilnych dążeń do kompromisu zasady porządkującej prace nad projektowaniem, a następnie uchwalaniem budżetu? Z kilku powodów, które pozwolę sobie państwu otwarcie i najprościej jak umiem przedstawić.
Powód pierwszy jest taki, że stajemy się jako państwo niebezpiecznie mocno zadłużeni. Polska ma wysoki poziom państwowego długu publicznego. Wprawdzie wielu specjalistów, a także jeszcze więcej polityków, zwraca uwagę na fakt, że nasz dług jest formalnie wysoki, ale na szczęście w relacji do produktu krajowego brutto niższy niż dług obciążający sektory finansów publicznych w innych państwach Unii Europejskiej. To jest prawda. Z tym trzeba się zgodzić. To jest prawda. Ale, niestety, nasz państwowy dług publiczny narasta w szybkim tempie. Tempo przyrostu państwowego długu publicznego w czteroleciu 2001-2005 było ponad dwukrotnie wyższe niż tempo wzrostu produktu krajowego brutto. Praktycznie żaden podmiot gospodarujący, a państwo jest najistotniejszym podmiotem gospodarującym dla jego obywateli, nie może sobie pozwolić na taką lekkomyślność, żeby w dłuższym okresie zadłużać się nieporównanie szybciej niż przyrastają efekty działalności całej gospodarki i wysiłku wszystkich obywateli. To jest poważny problem.
Pozwolę sobie podać państwu kilka w miarę obrazowych liczb. Pomiędzy 31 grudnia 2001 r. a 31 grudnia 2005 r. nasz państwowy dług publiczny wzrósł o ponad 160 miliardów zł. To nie jest deficyt, to jest żywy dług. To są zobowiązania, które państwo polskie będzie musiało regulować. I jeśli nie nasze pokolenie, to pokolenie naszych dzieci. Jeśli oni sobie nie poradzą, to pokolenia naszych wnuków, tak jak my dzisiaj regulujemy w pocie czoła zadłużenie powstałe w latach siedemdziesiątych.
W przeliczeniu na jednego przeciętnego obywatela - proszę zwrócić uwagę, że być może ludzie nawet nie są tego świadomi, że istnieje kategoria państwowy dług publiczny, że ta kategoria staje się coraz poważniejsza, w stopniu niepokojącym ludzi - ten przyrost przekroczył 4 tysiące zł. Przyrost, nie dług. W czteroleciu 2001-2004 - część obywateli nawet nieświadoma, a część świadoma, orientująca się - wszyscy zostali obciążeni nowym długiem wynoszącym ponad 4 tysiące zł per capita. Co ważne, w przeliczeniu na jednego zatrudnionego to już jest przyrost 16 tysięcy zł. 16 tysięcy zł.
To jest kwestia, która niepokoi nie tylko nas, ale także naszych partnerów z Unii Europejskiej. Wczoraj odbyłam spotkanie z panem ministrem Kovacsem, który w imieniu Komisji Europejskiej zwracał uwagę na fakt, że Polska ma najniższy spośród wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej współczynnik aktywności zawodowej i podał współczynnik 51%. Tutaj bohatersko polemizowałam, że 52,3%, co było żadną korektą, ale stanęło na tym, że cóż, połowa potencjalnie aktywnych zawodowo jest istotnie zawodowo czynna. Pan komisarz Kovacs zauważył, że z kolei z tej puli osób potencjalnie aktywnych zawodowo wywodzi się około połowa ludności. A zatem 1/4 obywateli bierze na siebie ciężar finansowania instytucji państwowej, naszych tu starań, wszystkiego co jest związane z funkcjonowaniem państwa i wykonywaniem jego powinności względem obywateli. Jedna czwarta. I to ta jedna czwarta jest widoczna w liczbach, które przytoczyłam przed chwilą. Przyrost państwowego długu publicznego na obywatela - 4 tysiące zł, ale na zatrudnionego - 16 tysięcy zł. Miejcie, Panie i Panowie Senatorowie, na względzie fakt, iż musimy usilnie, praktycznie za wszelką cenę, przeciwdziałać tym niekorzystnym tendencjom, które w Polsce ujawniły się w połowie lat dziewięćdziesiątych, jeśli chodzi o procesy demograficzne, a także jeśli chodzi o pewne procesy społeczne związane z wycofywaniem z aktywności gospodarczej licznych grup ludności. Musimy mieć świadomość, że stoimy przed poważnymi wyzwaniami, a więc następny budżet nie może być budżetem obsługującym przełom polityczny, tylko musi być budżetem gwarantującym przełom w finansach publicznych. To jest po prostu konieczne.
Patrząc na to z takiego punktu widzenia, pamiętajmy jednak, że budżet na 2007 r. już jest obciążony, to już wiemy, wydatkami, które wejdą w tym roku z przeznaczeniem na waloryzację rent i emerytur - jak państwo się orientujecie, jest to ponad 6 miliardów zł i taki sam wydatek będzie w roku 2007 - owym dubeltowym becikowym, o którego istnieniu też wszyscy wiemy, bardzo silnie wzmocnionym strumieniem zasiłków socjalnych dla rodzin utrzymujących się z gospodarstw rolnych, a także nieodzownym w kontekście tego, co się wydarzyło w sobotę, przyspieszeniem prac nad ustawą o ratownictwie medycznym, która będzie kosztowała budżet państwa w pierwszym roku obowiązywania co najmniej 1 miliard zł. Taniej się nie da. Można w 2006 r. zaproponować przejściowy schemat finansowania, przejściowy, związany z rozruchem systemu, ale w 2007 r. to już będzie na pewno ponad 1 miliard zł.
O tym wszystkim pozwalam sobie mówić do państwa, ponieważ nie chcę państwu zawracać głowy dyskusją z poprawkami, które tu się pojawiły, a także które się jeszcze pojawią. Chcę prosić, żebyście państwo na te poprawki, na swoje propozycje spróbowali popatrzeć z nieco dłuższej niż dzisiejsza debata perspektywy. Z nieco dłuższej, bo my usilnie starając się o przetrwanie, wiemy przecież, że równocześnie przyjęliśmy zobowiązania traktatowe, związane z naszym członkostwem w Unii Europejskiej, i wiemy przecież, że nie jesteśmy w stanie uciec, żadne kordony nas od tego nie odgrodzą, od zjawisk, które dotyczą całej globalizującej się gospodarki światowej, usilnie globalizującej się, a których my jesteśmy cząstką. Jesteśmy cząstką, ale nie powinniśmy być cząstką bierną.
Tu jeszcze pozwolę sobie dodać kilka uwag. Zobowiązania traktatowe, które Polska na siebie przyjęła wraz z podpisaniem traktatu akcesyjnego, wynikają z Paktu Stabilności i Wzrostu. To są dobre zobowiązania, twarde, zmuszają nas do gospodarności. Niektórych polityków, wielu obywatelu na pewno irytują te zobowiązania, ale one są dobre. Gdyby nie te zobowiązania, moglibyśmy czasami mieć wątpliwość, czy bylibyśmy w stanie swoją fantazję utrzymać w ryzach, zwłaszcza, że wiemy jak liczne są obszary biedy i niedostatku, którym chcielibyśmy natychmiast zaradzić. Otóż te zobowiązania traktatowe zmuszają nas, skłaniają nas do poczynienia bardzo prostych, klarownych, racjonalnych kroków w zakresie porządkowania finansów publicznych, zaprowadzenia pewnych oszczędności, elementarnego ładu, przejrzystości i jawności, bo bez tych cech finanse publiczne nigdy się nie dostosują do kryteriów, jakie obowiązaliśmy się stosować, wchodząc do Unii Europejskiej.
Pozwolę sobie jeszcze dodać dla tych państwa, których taki fakt, że to są zobowiązania traktatowe, nie zadowala albo nie przekonuje, że jeśli tych zobowiązań nie wypełnimy, to czekają nas kary. I to poważne kary finansowe. Możemy być ukarani poważnym, a nawet bardzo poważnym zredukowaniem transferów z funduszy europejskich, na które czekamy i na które bardzo liczymy w latach 2007-2013.
Mamy również problem, niezależny od konieczności dostosowywania konwergencji naszych finansów publicznych do standardów europejskich zapisanych w Pakcie Stabilności i Wzrostu, będący odrębnym, niezależnym zagadnieniem, pełnej konsumpcji naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Żebyśmy byli istotnie pełnoprawnymi członkami Unii Europejskiej i nie obawiali się, że w przypadku dowolnego zamętu na rynkach walutowych możemy zostać na peryferiach gospodarki europejskiej, a zatem na peryferiach gospodarki światowej, musimy czynić wszystko co jest możliwe, żeby naszą gospodarkę i nasze finanse przygotować do wejścia do strefy euro. Bez strefy euro jesteśmy bezbronni wobec najrozmaitszych szoków, które funduje zglobalizowana gospodarka światowa. Jesteśmy także bezbronni wobec większych wahań reakcji kursowych i wreszcie jesteśmy trochę bezbronni wobec intensywnych działań międzynarodowych instytucji finansowych, zajmujących się inwestycjami portfelowymi, a dysponującymi olbrzymimi funduszami.
A zatem trzy punkty widzenia moglibyście mieć, prosiłabym, żebyście państwo zechcieli je uwzględniać, prowadząc swoją debatę.
Po pierwsze, zadłużenie Polski i konieczność dokonania przełomu w finansach publicznych, tak żeby wyzwolić środki, którymi będziemy mogli finansować rozwój, budowę infrastruktury rozwoju oraz inwestycje w kapitał ludzki. One są absolutnie niezbędne. Intensyfikacja tych inwestycji w kapitał ludzki jest niezbędna, bez tego nie będziemy mieli wyższych wskaźników aktywności zawodowej i będziemy na szarym końcu w Europie. Żebyśmy mogli finansować te potężne wyzwania, musimy mieć pewne rezerwy finansowe. Nie możemy myśleć o dowolnym zwiększaniu wydatków nawet na najbardziej słuszne cele.
Kontekst drugi, o którego istnieniu bardzo proszę pamiętać, to jest kontekst europejski - nasze zobowiązania wynikające z faktu, że jesteśmy pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej i chcemy z tego członkostwa czerpać korzyści. Korzyści są uwarunkowane naszą zdolnością do zaprowadzenia ładu na naszym własnym podwórku.
I kontekst trzeci, czyli globalizacja. Wprawdzie nas to irytuje, mnie samą czasami to irytuje jako obywatela, ale popatrzmy na nasze problemy z pewnego dystansu. Szykuje się następujący układ tendencji w gospodarce światowej: finans kreatywny, kreatywność, nowe technologie, a także finansowanie kreatywności nowych technologii, stają się domeną gospodarki amerykańskiej. Zaplecze informatyczno-programistyczne dla tych przedsięwzięć to jest domena gospodarki indyjskiej, a wykonywanie prac to domena gospodarki chińskiej. W tym momencie powstaje pytanie: w czym ma zamiar specjalizować się Europa, a zwłaszcza Polska w Europie? Bardzo interesujące sugestie przeczytałam chyba w którejś z sobotnich gazet, że Europa powinna specjalizować się w refleksji. (Wesołość na sali)
(Głos z sali: Jak Senat)
Wyobrażamy sobie... Ponieważ Wysoka Izba bywa określana izbą refleksji, to bardzo proszę o namysł, czy jest możliwe, żeby czterysta pięćdziesiąt milionów ludzi specjalizowało się w refleksji, czy taka refleksja byłaby skuteczna, produktywna, a także czy byłaby zgoda świata, żebyśmy za taką refleksję na wielką skalę uprawianą mogli się utrzymać - czterysta pięćdziesiąt milionów ludzi.
A więc by przygotować budżet, są w finansach publicznych potrzebne zmiany ustawowe, które rząd planuje wprowadzać w 2006 r. Mierzmy siły na zamiary, na razie uchwalmy budżet nie przełomu w finansach, tylko przełomu politycznego i bardzo proszę, żebyście państwo w tym budżecie za wiele nie przestawiali, jeśli można. To tyle. dziękuję bardzo. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Pani Premier.
Jeszcze prosiłbym o pozostanie na miejscu. Zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu, pragnę zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce zgłosić z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do obecnego na posiedzeniu przedstawiciela rządu, związane z rozważanym punktem porządku obrad.
Jako pierwszy pan senator Bachalski. Proszę pana sekretarza o zapisanie nazwisk, widzę las rąk. Proszę o potrzymanie tych rąk chwilę w górze.
A pana senatora proszę o zadanie pytania.
Senator Dariusz Bachalski:
Czy ja mam minutę na zadanie pytania czy więcej?
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Minutę, minutę pan ma na zadanie pytania, potem będzie dyskusja.)
Tak, tak.
Pani Premier, ja oczywiście wykorzystam tę minutę, wiedząc, że pani musi wyjść chyba o 11.20, tak pan marszałek powiedział...
(Minister Finansów Zyta Gilowska: O 11.30, bo jest posiedzenie Rady Ministrów)
Ja będę chciał oczywiście jeszcze wystąpić z tego samego miejsca z dłuższym może tekstem, ale tak na...
(Rozmowy na sali))
(Głos z sali: ...tracisz tę minutę.)
...tak na szybko, Pani Minister.
Czy w kontekście budżetu na rok 2006 takie odważne dopisywanie do budżetu kolejnych kwot z tytułu podatku VAT - ten podatek jest w Polsce ciągle podatkiem uciążliwym dlatego, że on de facto kredytuje państwo, kredytuje budżet państwa, dlatego że formalnie należąc do przedsiębiorcy, trafia do niego zawsze z ogromną zwłoką, nawet do stu osiemdziesięciu dni - to jest jakiś wyjątek, czy to jest filozofia, którą ten rząd będzie kontynuował po poprzednich? Jeśli tak, to ja jako przedsiębiorca odnotowuję to z wielkim żalem, a nawet z pretensją.
Mam mało czasu, więc tylko to pytanie zadaję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Pani Premier.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Odpowiadam. Nie sądzę, żeby w projekcie budżetu na 2006 r. planowane wpływy z podatku od towarów i usług były oszacowane jakoś szczególnie odważnie. Wpływy z tego podatku już od pewnego czasu są dobre i raczej nie zdarza się, by były niższe od przewidywanych. Pojawiły się pewne problemy z poborem na granicy, ale właśnie przygotowujemy zmiany organizacyjne, żeby te kwestie usprawnić. Tak że nie widzę powodów, dla których miałoby to budzić jakiś szczególny niepokój.
(Senator Dariusz Bachalski: Gdybym mógł dodać dosłownie...)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
(Senator Dariusz Bachalski: Panie Marszałku, króciutko.)
Proszę bardzo.
Senator Dariusz Bachalski:
Pani Premier, czy jest szansa na to, że wraz ze swoim rządem będzie pani myślała nad tym, żeby zapis o długotrwałym przetrzymywaniu pieniędzy podatnika zmienić? To mnie bardzo interesuje.
(Minister Finansów Zyta Gilowska: Tak jest.)
Wie pani przecież, że mnóstwo firm cierpi z powodu braku płynności finansowej właśnie dlatego, że urzędy nie oddają pieniędzy na czas.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Pani Minister.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Odpowiadam. Pracujemy nad koncepcją wprowadzenia w dość pilnym trybie pewnych uproszczeń w rozliczeniach. Będzie ona przedstawiona w pierwszej dekadzie lutego wraz z pomysłami na inne uproszczenia o charakterze proceduralnym, i w tym kwestia rozliczeń VAT również jest rozważana.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Pani Minister.
Przeczytam nazwiska tych senatorów, którzy się zgłosili, żebyście państwo wiedzieli, jaka jest lista.
Pan senator Wach za chwilę zada pytanie, potem pan .senator Putra, pani senator Bochenek, pan senator Augustyn, pan senator Szmit, pan senator Podkański, pan senator Witczak, pan senator Gołaś, pan senator Chróścikowski i pan senator Szymura.
Proszę bardzo, kto jeszcze?
(Senator Adam Biela: Panie Marszałku, ja nie zostałem uwzględniony, bardzo proszę o zapisanie.)
(Głos z sali: Senator Biela się zgłaszał.)
Dobrze, proszę o zapisanie.
(Senator Edmund Wittbrodt: Ale ja się też zapisywałem.)
Tak, pan Wittbrodt.
Dlatego przeczytałem tę listę, żebyście państwo mieli jeszcze taką możliwość.
Proszę o zapisanie.
Pan senator Wach, proszę o zadanie pytania.
Senator Piotr Wach:
Pani Premier, jaka jest możliwość, w sytuacji, którą pani przedstawiła tak klarownie, jasno, i z której oceną w większości chyba się zgadzamy, co potwierdzają oklaski, i jakie są perspektywy realizacji przez nasz kraj Strategii Lizbońskiej? Ja rozumiem, że przełom natychmiastowy nie jest możliwy, że nasz udział działu 730, czyli ogólnie nauki, w PKB wynosi 0,34%, a w budżecie - 1,5%. Naszym międzynarodowym symbolem stała się pielęgniarka i hydraulik. Wiem, że to nie dotyczy dzisiaj uchwalanej ustawy, ale chciałbym wiedzieć, jaka jest pani wola i jakie pani widzi możliwości, żeby choćby zmierzać do realizacji Strategii Lizbońskiej, żeby zrobić to, co pani w ostatniej części swojego wystąpienia podkreśliła, a więc znaleźć miejsce, gdzie moglibyśmy realizować nasze możliwości.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Panie Senatorze, właśnie wczorajsza wizyta pana komisarza Kovacsa w Polsce związana była z przekazaniem opinii Komisji na temat informacji przesłanej przez Polskę do Brukseli o zamiarach realizacji Strategii Lizbońskiej, a także szczegółach rozwiniętych w tej informacji. Z tego, co mówił pan komisarz Kovacs, zrozumiałam, że Komisja nie zgłasza zastrzeżeń ani do układu priorytetów, jakie przedstawiła strona polska, ani do terminarza prac, ani do ich harmonogramu. Jeśli były zastrzeżenia, to dotyczyły one niedostatku zobowiązań o charakterze karnym, a więc terminów; terminów i konkretnych parametrów, które Polska jest zdecydowana osiągnąć w odniesieniu do różnych aspektów Strategii Lizbońskiej.
I na to odpowiedź jest taka. Polska będzie się starała jak najszybciej realizować pewne zadania, zwłaszcza związane z inwestycjami w kapitał ludzki, ale priorytetem jest równoważenie finansów publicznych, konwergencja, czyli dostosowanie parametrów naszego sektora finansów publicznych do wymagań Paktu Stabilności i Wzrostu, a następnie decyzja o wchodzeniu do systemu ERM2, lub niewchodzeniu, ale jeśli mamy myśleć o euro, to musimy wejść do systemu ERM2. To jest ta kolejność, nic więcej panu nie obiecam.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Maciej Płażyński)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Pan marszałek Putra, proszę bardzo.
Senator Krzysztof Putra:
Pani Premier, ja chciałabym zapytać... to jest bardzo krótkie pytanie, ale z mojego punktu widzenia bardzo istotne. Pani mówiła o strefie euro. Kiedy Polska ma szansę przy takim zarysowaniu przez panią sytuacji bądź co bądź bardzo trudnej? Kiedy Polska tak naprawdę może spełnić warunki, żeby próbować wchodzić do strefy euro?
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Kiedy najwcześniej?
(Senator Krzysztof Putra: Tak.)
Odpowiem nie wprost. Uważam, że rozmawianie o dacie w tym przypadku jest takim trochę zaklinaniem euro. Wiele środowisk domaga się od nas daty, co jest objawem jakiejś, nie wiem, ekonomii magicznej. Wejdziemy wtedy, kiedy będziemy gotowi. Przypuszczenie, że będziemy gotowi w 2009 r. jest oparte na niesłychanie wątłych podstawach. Żebyśmy w 2009 r. byli gotowi, musielibyśmy w roku 2007 wejść do systemu ERM2. Do 2007 r. nie da rady, żebyśmy się znaleźli w systemie ERM2, bo będziemy mieli zbyt mało ustabilizowane podstawowe parametry sektora finansów publicznych. A są one zbyt małe po części także nie z naszej winy. Myśmy przecież byli gotowi do uzyskania dość krępujących ograniczeń zawartych w Pakcie Stabilności i Wzrostu, ale te projekty układaliśmy przy założeniu, że ze względu na olbrzymie poświęcenie i wielki wysiłek, jaki Polska wykonała, przygotowując reformę systemu emerytalnego i budując filar kapitałowy, ten wysiłek zostanie przez instytucje europejskie zaakceptowany do tego stopnia, że będziemy mogli wliczać środki koncentrowane w OFE do umownego sektora rządowego i samorządowego, co by nam znakomicie poprawiło niektóre wskaźniki.
Niestety oni się na to nie zgodzili. Nie zgodzili się i nagle się okazało, że nasza ładna, nawet elegancka, ścieżka konwergencji jest nieaktualna. Musimy nad tym dalej pracować, niestety w pocie czoła. I wobec tego to wymaga czasu, w 2007 r. na pewno nie będziemy gotowi, nie ma takiej możliwości. Jesteśmy i tak w dużo lepszej sytuacji niż Węgrzy, bo przynajmniej mamy zrobioną reformę emerytalną, która bardzo dobrze stabilizuje finanse w dłuższej perspektywie, a deficyt wprawdzie jest wysoki, ale jest to taka nadmierna wysokość, z którą jesteśmy sobie w stanie poradzić, jeśli będzie taka wola, także wola polityczna.
(Senator Krzysztof Putra: Można?)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Proszę bardzo.
Senator Krzysztof Putra:
Ja bardzo dziękuję za tę odpowiedź, że wejście do strefy euro naszego kraju to przede wszystkim dobre przygotowanie. My musimy się najpierw podnieść, żeby wejść. Ja nie prosiłem o to, żeby... Moje pytanie nie zmierzało do tego, żeby to było jak najszybciej, tylko do tego, aby być jak najlepiej przygotowanym, bo dopiero potem można będzie próbować to uczynić. (Oklaski)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pani senator Bochenek.
Senator Krystyna Bochenek:
Pani Premier, nie odmówię sobie komentarza, że szkoda, że dopiero ostatnia katastrofa spowodowała podjęcie i przyspieszenie prac nad ustawą o ratownictwie medycznym, że nie jest to znowu odkładane o kolejny rok, co niedawno miało miejsce także tutaj.
Chciałabym spytać: jeśli ta ustawa szybko wejdzie w życie, a mam nadzieję, że to będzie szybko, to w jaki sposób widzi pani możliwości finansowania ratownictwa w tym roku? Mówiliśmy tu o miliardzie, o miliardzie dwustu milionach według moich informacji, na 2007 r. Ale jeśli ta ustawa stanie się faktem jeszcze w tym roku, a mam taką nadzieję, to skąd pieniądze?
(Minister Finansów Zyta Gilowska: To się będziemy martwić.)
(Wesołość na sali)
Przepraszam bardzo, Pani Minister, ale ja chciałabym wiedzieć, jakie są możliwości finansowe, bo to jest chyba...
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Możliwości formalnie nie są wielkie, ponieważ rząd nie ma prawa wydawać środków na pozycje, które nie są uwzględnione w budżecie. Jest to absolutnie podstawowa rzecz, ale...
(Senator Krystyna Bochenek: To znaczy, że nie będziemy mogli tego...)
Nie, nie, spokojnie.
Po pierwsze, istnieją pewne rezerwy, które wykazują odrobinę większą mobilność. Po drugie, pierwszą pulę wydatków można ponieść równocześnie z budżetu państwa i z Narodowego Funduszu Zdrowia. Żaden system, jeśli myślimy o zaprojektowanym serio systemie, który ma funkcjonować, nie zaś być tylko fikcją, żaden system nie wchodzi w fazę pełnej sprawności natychmiast. To musi być proces etapowy i wymagający rozruchu, i w trakcie tego rozruchu powinniśmy sobie poradzić.
Tu jest problem innego rodzaju. Problem jest taki, żeby skoordynować bardzo precyzyjnie dwie inicjatywy: o zarządzaniu kryzysowym i o ratownictwie medycznym. Pomiędzy tymi zestawami przepisów musi istnieć bardzo silny związek, bo tylko wtedy cały system będzie zgodny z naszymi oczekiwaniami, a więc będzie pracował płynnie. Zarządzanie kryzysowe i ratownictwo medyczne - te dwie kwestie są w fazie intensywnych uzgodnień pomiędzy ministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz ministrem zdrowia. Jeśli uzgodnienia te zakończą się pomyślnie i Sejm, a następnie Senat zaaprobują propozycje rządowe, to zapewniam, że problemy budżetowe nie zastopują wejścia w życie tej ustawy - o, tak bym powiedziała.
(Senator Krystyna Bochenek: Dziękuję bardzo, to właśnie chciałam usłyszeć.)
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan senator Augustyn.
Senator Mieczysław Augustyn:
Pani Premier, wzrost gospodarczy w minionym roku okazał się niższy od spodziewanego. Czy podziela pani w dalszym ciągu ten optymizm głównych założeń budżetu również w świetle poziomu wzrostu gospodarczego i wzrostu spożycia.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Tak podzielam, z kilku powodów.
Najprostszy jest ten charakterystyczny dla większości ekonomistów, którzy doskonale wiedzą, że wzrost gospodarczy jest wtedy, kiedy mnóstwo ludzi wierzy, że będzie wzrost gospodarczy. Należy wierzyć, że będzie. W ubiegłym roku mnóstwo ludzi wierzyło, że go nie będzie Ubiegły rok 2005 był wyjątkowo trudny z powodów politycznych - był to rok oczekiwania. Rok oczekiwań, niepewności. Ten rok również nie jest łatwy, niestety. (Wesołość na sali) Niestety.
(Senator Jerzy Szmit: Będzie lepiej.)
To zobaczymy.
Jedno jest pewne. Inwestorzy oczekują stabilizacji. Stabilizacji politycznej, stabilizacji reguł gry, stabilizacji podatkowej, większej klarowności przepisów. Oczekują zagwarantowania im przez państwo prostych reguł, w ramach których będą funkcjonować. Jeśli przedsiębiorcy gromadzą negatywne doświadczenia bądź gromadzą obawy przed stabilizacją społeczno-gospodarczo-polityczną, to po prostu powstrzymują się od inwestowania. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w roku ubiegłym. I dotyczy to również przedsiębiorców polskich, a nawet powiedziałabym, że głównie przedsiębiorców polskich, ponieważ w sektorze przedsiębiorstw zanotowano znaczne nadwyżki finansowe, ale w ślad za nimi nie było znaczącego wzrostu inwestycji, zwłaszcza w majątek trwały.
Naszym zadaniem, zadaniem polityków, państwa zwłaszcza, zadaniem rządu, jest chuchanie na oczekiwania. Starajmy się oczekiwać pozytywnie, ponieważ pozytywne oczekiwania bardzo często są samospełniającą prognozą. I nie dokładajmy niczego, co mogłoby te nadzieje zaburzyć.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan senator Jerzy Szmit.
Senator Jerzy Szmit:
Pani Premier, polski eksport rośnie, ale bardzo często odbywa to się kosztem niskiej rentowności przedsiębiorstw, bardzo niskich płac pracowniczych. Wynika to przede wszystkim z bardzo wysokiego kursu złotego, który się utrzymuje od pewnego czasu. Czy pani widzi rolę rządu w tej sprawie, w sprawie o obniżenie kursu złotego? I jeżeli tak, to ewentualnie jakimi narzędziami? Dziękuję bardzo.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Oczywiście, że widzę tę rolę i będę ostatnią osobą, która byłaby skłonna skorzystać z takiej możliwości. Rząd może bardzo łatwo osłabić złotówkę, wysyłając komunikaty wyrażające niepewność, strach, obawę, a także sugerujące niekorzystne wydarzenia w nieodległej przyszłości. I wtedy narzekania na zbyt mocną dzisiaj złotówkę mogą się bardzo szybko przerodzić w zdumienie, że złotówka, jak niektóre budynki w Bytomiu i okolicach, tąpnęła. To jest łatwe. Rząd nie dysponuje takim precyzyjnym instrumentem jak kierowca w autobusie, nie może powolutku skręcać w prawo, w lewo. Jeśli chodzi o politykę pieniężną, to absolutnie nie, to jest domena Narodowego Banku Polskiego.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Pan senator Podkański.
Senator Lesław Podkański:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku, Panie i Panowie Senatorowie, Pani Premier, mam trzy pytania.
Życząc pani oczywiście, żeby pani dokonała przełomu w finansach publicznych, twierdzę, że nie będzie przełomu w finansach publicznych, jeśli jako państwo nie zwiększymy znacząco dochodów do budżetu państwa. Czy pani posiada plan zwiększenia dochodów budżetu państwa na przyszły rok? Jakie prawne, ekonomiczne i strukturalne zmiany mają to spowodować? To pierwsze pytanie.
Drugie. Nie będzie także przełomu w finansach państwa, jeśli nie wyeliminujemy szarej sfery. Czy pani premier może odpowiedzieć na pytanie, jaki jest udział procentowy szarej strefy w PKB brutto? Jaki jest bezpieczny pani zdaniem poziom szarej strefy w gospodarce i ile dochodów stracimy w roku bieżącym z powodu wysokiego poziomu szarej strefy w Polsce?
I trzecie. Nie będzie...
(Minister Finansów Zyta Gilowska: Chyba czwarte.)
Czwarte już? Przepraszam, kolejne.
Nie będzie przełomu w polskich finansach publicznych, jeśli nie będą podjęte działania znacznie wspierające małe, średnie przedsiębiorstwa, nie będzie wzrostu gospodarczego, nie będzie większej konkurencyjności. Jakie będą w zawiązku z tym działania na rzecz polskich przedsiębiorców, żeby mogli więcej produkować towarów i usług? Dziękuję.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Najprościej jest odpowiedzieć na ostatnie pytanie, Panie Senatorze. Jakie wsparcie otrzymają mali przedsiębiorcy? Takie jak wszyscy. Będziemy usilnie się starać, żeby w Polsce były lepsze drogi, sprawniejsze instytucje i prostsze podatki - po prostu. A ja osobiście bardzo bym również chciała, żeby haracze nakładane na ludzką pracę były niższe, żeby praca nie była opodatkowana zaporowo, żeby się opłacało zatrudniać ludzi, tworzyć nowe miejsca pracy i zatrudniać ludzi.
Szara strefa natomiast to jest rzecz bardzo skomplikowana. Nie, nie podejmuję się odpowiedzieć na pytanie, jak osobiście szacuję udział szarej strefy, tutaj najtęższe umysły nie są pewne, to jest w jakimś sensie ciemna liczba. Wydaje mi się, że 20, 23% na pewno.
Skąd wziąć dodatkowe... Czy planuję większe dochody? Oczywiście. Skąd? A właśnie poprzez zmniejszanie szarej strefy. W jaki sposób planujemy zmniejszać szarą strefę? Prosto. Tworząc zachęty do wychodzenia z cienia. Bo ludzie nie siedzą w szarej strefie dlatego, że mają upodobanie do krycia się po zakamarkach, tylko dlatego, że to im się bardziej opłaca bądź się boją. Jeżeli się boją, no to jest to kwestia już nie instrumentów finansowych, ale jeżeli im się gwałtownie opłaca przebywanie w szarej strefie, to dobrze jest się zastanowić, czy przypadkiem państwo ich tam nie wpycha. Wydaje się, że czasami tak robi. Szukamy tych przepisów i tych ograniczeń, i tych regulacji, a także tych procedur, które mogą być uważane za zniechęcające do podejmowania legalnej, w pełni jawnej, ewidencjonowanej działalności gospodarczej. Ale wiedzmy, że tacy, którzy nie będą chcieli prowadzić tej działalności w jawnej, białej strefie, zawsze się znajdą. Chodzi o to, żeby odsetek osób prowadzących działalność w ten sposób się zmniejszał. Tu lokuję nadzieję na wzrost dochodów państwa, w tym wzrost dochodów budżetu państwa. Ten wzrost nie będzie radykalny. Z tym będzie trochę tak jak z poprawą struktury agrarnej. Trzeba prowadzić bardzo systematyczne, cierpliwe działania, to skutki się ujawnią.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan senator Witczak.
Senator Mariusz Witczak:
Dziękuję.
Pani Minister, ponieważ jesteśmy w trakcie procedowania nad budżetem, niech mi będzie wolno zapytać, i tu proszę o precyzację, jakie są terminy związane z procedowaniem nad budżetem w parlamencie. Jak rozumiem, pani minister stoi na stanowisku dyskontyuacji, czyli mamy czas do 19 lutego. Zresztą na podobnym stanowisku opierał się wcześniej Sejm, ale bardzo bym prosił o precyzację: czy na takim stanowisku stoi pani minister? Dziękuję.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
To nie jest sprawa rządu, rząd wykonuje ustawy, w tym ustawę budżetową. Dopóki ustawa budżetowa nie wejdzie w życie, rząd ma prawo na mocy art. 219 ust. 4 prowadzić gospodarkę finansową na podstawie projektu ustawy. Ze względu na to, że ten projekt nie był znowu jednym integralnym dokumentem, zwróciliśmy się wczoraj z zapytaniem do Rady Legislacyjnej, jak należy ten przepis rozumieć. Kwestia procedur, uznania, czy to jest kontynuacja czy dyskontynuacja, to jest poza rządem. Nie czuję się kompetentna, żeby się wypowiadać w tej sprawie.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan senator Gołaś.
Senator Andrzej Gołaś:
Panie Marszałku! Pani Premier!
Nie wiem, czy podzieli pani premier pogląd, że ten budżet jest zły i to nawet nie ze względu na alokację środków, tylko na jego układ, który nie jest przejrzysty, a tym samym nie daje możliwości kontroli wypływu strumienia pieniędzy. Ja zadałem sobie trud i popatrzyłem, jakie są dysproporcje pomiędzy poszczególnymi pozycjami. A zatem jest tam zakup klimatyzatora gdzieś za tysiąc złotych, są wydatki na obronę narodową, na przykład w województwie lubelskim, też tysiąc złotych, a jednocześnie niedodefiniowane są ogromne środki, wiele miliardów, zwłaszcza jeżeli chodzi o fundusze strukturalne. I jeżeli podziela pani mój pogląd, to proszę powiedzieć, co w przyszłym budżecie należy zrobić, ażebyśmy mieli większą przejrzystość, a tym samym większą możliwość kontroli wypływu tych miliardów złotych. Dziękuję bardzo.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Panie Senatorze, na tak, powiedziałabym, kategorycznie postawione pytanie jednoznacznej odpowiedzi udzielić nie mogę. Uważam, że budżet jest całkiem rozsądny jak na okoliczności, w których powstawał, ulegał metamorfozie i jest uchwalany. To jest budżet solidny, napięty, a jeśli chodzi o strukturę wewnętrzną i układ, nieróżniący się od budżetów z poprzednich piętnastu lat. Jeśli chcielibyśmy więc formułować zastrzeżenie tej natury, jak zrobił to pan senator, to moglibyśmy, ale trzeba wtedy zastrzec, że dotyczy to praktycznie wszystkich poprzednich budżetów, poczynając od 1991 r., bo budżet z 1990 r. był nieco inny. I jeśli tak pytanie doprecyzować, to zgoda.
Co można zrobić, żeby z tym ciężarem zbędnych informacji i z niedostatkiem informacji ważnych sobie poradzić? No, są dwie możliwości, niealternatywne, niewykluczające się.
Po pierwsze, trzeba podejść do projektowania wydatków bardziej zadaniowo. W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów prowadzone są prace nad przygotowaniem polskiego sektora finansów publicznych do tak zwanego budżetu zadaniowego, czyli do projektowania struktury układu wydatków w powiązaniu z konkretnymi zadaniami publicznymi w znaczeniu występującym w konstytucji. Niestety, muszę stwierdzić, że prace takie nie mogą zamknąć się w kilku miesiącach, to jest bardzo skomplikowane, pracochłonne i odpowiedzialne przedsięwzięcie. Niektóre samorządy wielkich miast podjęły taki wysiłek i u nich przygotowania trwały dwa, trzy lata.
Po drugie, równoległe - nie alternatywne, tylko równoległe, bo jak wiadomo, każda zmiana powinna wchodzić ewolucyjnie, rewolucyjne zmiany, jak wiemy z doświadczeń i historii, kończą się dokładnie przeciwnie, niż zamierzali rewolucjoniści - więc równoległe, ewolucyjne zmiany muszą mieć bardzo silną podstawę instytucjonalną, a w takim razie muszą oznaczać zmiany o charakterze organizacyjnym w obrębie sektora i właśnie takie zmiany chcemy przygotować.
Jeśli chodzi o szczegóły, to odsyłam - bo co do zasady to będzie zbliżone - do przedłożenia zawartego w poselskim projekcie ustawy o finansach publicznych złożonym do laski marszałkowskiej w poprzedniej kadencji Sejmu w marcu 2003 r., a omawianym w 2004 i 2005 r.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan senator Chróścikowski.
Senator Jerzy Chróścikowski:
Dziękuję.
Pani Premier, jedno pytanie w zasadzie mój przedmówca już zadał. Chodziło o to, jakie działania zamierza pani czynić w celu zwiększenia dochodów, szczególnie z tej szarej strefy, ale na to pytanie już uzyskałem odpowiedź. Niepełna jest jednak nasza wiedza na temat całkowitego długu publicznego...
(Minister Finansów Zyta Gilowska: Słucham?)
Na temat długu publicznego nie mamy pełnej wiedzy, mówię o narastającym długu. Gdyby pani powiedziała, jak wygląda cały dług publiczny, jakie są to zagrożenia dla nas, bo tak tylko cząstkowo to usłyszeliśmy...
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Proszę bardzo, proszę uprzejmie, już mówię. 31 grudnia 2001 r. wolumen długu Skarbu Państwa wynosił 284 miliardy zł, a cały państwowy dług publiczny: 302 miliardy 100 milionów zł.
Latami podawać czy mogę przeskoczyć do 2005 r.? Latami? Proszę uprzejmie.
W 2002 r. wolumen długu Skarbu Państwa, to jest ta główna część kategorii "państwowy dług publiczny": 327 miliardy 900 milionów zł; państwowy dług publiczny: 352 miliardy 600 milionów. 31 grudnia 2003 r. wolumen długu Skarbu Państwa: 378 miliardów 900 milionów zł; cały państwowy dług publiczny: 408 miliardów 600 milionów zł. Na koniec 2004 r. dług Skarbu Państwa: 402 miliardy 900 milionów zł; państwowy dług publiczny ogółem, w którym dług Skarbu Państwa jest główną częścią: 432 miliardy 300 milionów zł. 31 grudnia 2005 r. wolumen długu Skarbu Państwa: 439 miliardów 800 milionów zł; państwowy dług publiczny: 466 miliardów 300 milionów zł. Liczby te koniecznie muszą być opatrzone zastrzeżeniem, że zagraniczna część państwowego długu publicznego przeliczana była według kursów obowiązujących w chwili przeliczania, czyli mówiąc wprost, na końcówce 2005 r. dług wyglądał lepiej, niż mógłby wyglądać, dlatego że, jak to mówimy potocznie, była bardzo mocna złotówka.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan senator Szymura.
Senator Jerzy Szymura:
Szanowna Pani Minister, chciałbym bardzo podziękować za ten fragment pani wypowiedzi, który dotyczył rozwoju naszego państwa jako państwa opartego na nowoczesnej gospodarce. Aby zrealizować ten cel, trzeba przede wszystkim ustabilizować finanse państwa, bo nowoczesne państwo można budować tylko i wyłącznie na solidnych fundamentach finansowych. Miło mi również powiedzieć, że nasz Senat nie jest Izbą zadumy i refleksji, aby to udowodnić...
(Minister Finansów Zyta Gilowska: Między innymi...)
...pragnę poinformować, że właśnie przed dzisiejszą sesją Senatu spotkałem się z dwoma osobami, senatorem Wittbrodtem i senatorem Wiatrem, szefami Komisji Spraw Unii Europejskiej i Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, i podjęliśmy inicjatywę stworzenia parlamentarnego zespołu do spraw rozwoju naszego państwa, jako państwa, którego gospodarka oparta jest na wiedzy, państwa społeczeństwa informacyjnego.
Tak więc na koniec pytanie do pani minister, może retoryczne: czy możemy liczyć na współpracę w realizacji tego celu? Dziękuję.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Odpowiadam: oczywiście.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan profesor Biela, senator Biela.
Senator Adam Biela:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Pierwsze pytanie dotyczy budżetu jako całości. Pani minister mówiła, że ten budżet w jakimś sensie przypomina budżety poprzednie, wobec tego pytanie może dotyczyć tych wszystkich budżetów. Czyli taki budżet, jak coś się wali, musi zareagować, charakter takiego zachowania jest reaktywny. Naturalnie mówi pani o projekcie budżetu, który mógłby być proaktywny, a więc mógłby zapobiegać, mieć jakieś perspektywy. Czy pani z tym poglądem by się zgodziła? To jest pierwsze pytanie.
Druga kwestia - bezpieczeństwo państwa. Wydaje mi się, że struktura budżetu może mówić o tym, na ile państwo jest zagrożone. Mamy kilka takich sygnałów, że państwo, jeśli chodzi o finanse publiczne, może zmierzać ku przepaści. Pani Minister, w moim przekonaniu takim sygnałem makroekonomicznym jest stan zaburzonej równowagi pomiędzy obywatelami, którzy pracują, wnoszą do budżetu państwa, chociażby z tytułu podatku dochodowego, a tymi obywatelami, którzy już nie pracują, z różnych powodów, bo poważny procent to bezrobotni, lecz nie są to tylko bezrobotni. Ogólny stan zachwiania tej równowagi jest coraz wyraźniejszym sygnałem zbliżającej się katastrofy, nadchodzącej, jeśli tutaj coś radykalnie się nie zmieni. Wobec tego, jeżeli chcemy przetrwać jako państwo, to ten budżet musi się zmienić. W jaki sposób by pani chciała zapobiec temu najważniejszemu sygnałowi zagrożenia, jakim jest bezrobocie? Chcę przypomnieć, że bezrobocie młodzieży bije wszelkie rekordy klasyfikacyjne.
(Wicemarszałek Maciej Płażyński: Proszę kończyć pytanie, Panie Senatorze.)
W jaki sposób pani minister by widziała...
(Rozmowy na sali)
Ja nikomu nie przeszkadzałem, Moi Panowie i Panie, bardzo bym prosił zachowywać się w sposób symetryczny...
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Panie Senatorze, od upominania sali jest marszałek. Ja na razie zwracam uwagę, że każdego obowiązuje jedna minuta.
Proszę bardzo...
(Senator Adam Biela: Byłbym ukontentowany, gdyby wszystkim zwracano w taki sposób uwagę.)
Nie jestem tak rygorystyczny, żeby pilnować tego co do sekundy, ale będę starał się zwracać uwagę.
Proszę bardzo.
Minister Finansów
Zyta Gilowska:
Panie Marszałku, Panie Senatorze, państwo polskie zagrożone nie jest, nie, moim zdaniem z żadnego punktu widzenia, jeśli oceniać bezpieczeństwo naszego państwa. Państwo polskie nie jest zagrożone politycznie, nie jest zagrożone militarnie, nie jest zagrożone ekonomicznie, nie jest wreszcie zagrożone finansowo. Nie. Państwo polskie jest w tarapatach finansowych, ale to nie jest zagrożenie dla państwa polskiego. Tarapaty te oznaczają, że finanse państwa polskiego są w gorszym stanie niż gospodarka, co jest zawsze bardzo złym sygnałem, jeśli chodzi o perspektywy rozwoju gospodarczego, bo państwo, które nie potrafi sobie poradzić ze swoimi finansami, prędzej czy później kiełzna gospodarkę jeszcze bardziej niż dzisiaj, w tym znaczeniu.
Zagrożenia w znaczeniu demograficzno-społecznym, bo to, zdaje się, pan senator sugerował, występują. Przestrzegają przed nimi demografowie, socjologowie. Ale zagrożenia te dotyczą w takim samym stopniu państwa polskiego, jak praktycznie całego kontynentu europejskiego, całego kontynentu. Gdybym tu nie zaoponowała, to by oznaczało, że nie znam się na swojej pracy. Nie ma możliwości, żeby korygować bieg tego rodzaju procesów, bardzo poważnych, przy pomocy kolejnych budżetów. Nie ma takiej możliwości. To jest taki sam pomysł, jak ten z zawracaniem biegu rzek syberyjskich, jaki, jak wiecie, mieli w latach osiemdziesiątych obywatele uważający, że da się wpływać na otoczenie tak bardzo, że można zawracać bieg rzeki. Nie można, Panie Senatorze, korygować przy pomocy budżetu wielkich agregatów społecznych, a także zmieniać biegu dziejów, o, tak bym powiedziała. Ale naturalnie można prowadzić rozsądniejszą politykę. I głównie o to, o tę rozsądniejszą politykę, o ten rozsądek, powiedziałabym, tu chodzi. Nie o jakieś radykalne zmiany, tylko o rozsądek.
Budżet reaktywny... To jest bardzo ciekawe spostrzeżenie. Istotnie, budżety były reaktywne, tylko że ja nie czyniłabym z tego zarzutu. One musiały takie być. Przecież byliśmy państwem w trakcie transformacji, przeżywaliśmy transformację. Proces transformacji politycznej, społecznej i gospodarczej wymagał budżetów, które dość szybko reagują na zmienne sygnały otoczenia. I te budżety były dobre, nie mówię, że były złe. One miały wady, ale to były dobre budżety. A po czym poznajemy, że były dobre? Nie po tym, że ktoś je nazywa dobrymi albo złymi, tylko po tym, że spełniły swoją rolę. Polska gospodarka się rozwinęła w sposób istotny przez minione szesnaście lat. Uniknęliśmy większości poważnych kłopotów, które mieli nasi sąsiedzi. Nam się udało uniknąć tych kłopotów, co jest dowodem, że te budżety były dobre. Jeśli mówię o zmianie zasady projektowania wydatków, a także prezentowania wydatków i dochodów, to nie dlatego, że poprzednia zasada była zła, tylko po prostu stoimy przed nowymi wyzwaniami. Potrzebna jest zmiana tej zasady, bo wyzwania są nowe. Pierwszy etap mamy za sobą, wkraczamy w etap drugi, etap nie kiełznania gospodarki, a wręcz przeciwnie, stymulowania gospodarki, wspierania i bardziej, że tak powiem, przytomnego spojrzenia na to, co robimy z pieniędzmi nas wszystkich, podatników i obywateli. Tylko to miałam na myśli, tylko to.
Wicemarszałek Maciej Płażyński:
Dziękuję.
Pan senator Wittbrodt.
5. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu