Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment


Oświadczenie złożone przez senatora Mariana Miłka, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Na mocy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z dnia 26 października 1982 r. (DzU z 2002 r. nr 147, poz. 1231 z późn. zm.) art. 26 ust. 3 gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych są uprawnione do wniesienia do sądu wniosku o zastosowanie wobec określonej kategorii osób zobowiązania do leczenia odwykowego. Ustawa z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (DzU nr 167, poz. 1398) art. 23 nakłada obowiązek uiszczenia przez samorządy opłaty stałej w wysokości 40 zł od wniosku. Środki przeznaczone na opłaty sądowe w tych sprawach, pochodzą z budżetu gminnych programów profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, których podstawowym celem jest rozwiązywanie określonych problemów społecznych.

W ostatnim czasie otrzymałem szereg informacji świadczących o tym, że uiszczanie opłat sądowych w ustalonej ustawowo wysokości w istotny sposób wiąże się ze znacznym uszczupleniem budżetów gminnych programów profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. Zmniejszenie ilości środków finansowych wpływa na zmniejszenie efektywności i skuteczności działań dotyczących profilaktyki uzależnień i rozwiązywania problemów alkoholowych na terenie miasta, a zwłaszcza na terenie małych gmin.

W związku z tym zwracam się z uprzejmą prośbą o podjęcie działań zmierzających do udzielenia samorządom pomocy i zwolnienia od opłat sądowych wniosków kierowanych przez miejskie komisje rozwiązywania problemów alkoholowych. Zwolnienie od opłat sądowych, które w skali roku są istotne, zwiększy gminne ośrodki finansowe programów profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych.

Proszę również Pana Ministra o odpowiedź na pytanie, czy istnieje możliwość odpowiedniej zmiany ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych z dnia 28 lipca 2005 r. (DzU nr 167, poz. 1398), co regulowałoby sytuację na korzyść samorządów terytorialnych i poprawiało tym samym efektywność rozwiązywania problemów społecznych.

prof. dr hab. inż. Marian Miłek
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Mariana MiłkaLesława Podkańskiego, skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka:

W związku z pojawianiem się różnych przeciwstawnych analiz przyczyn wystąpienia awarii systemu elektroenergetycznego w dniu 26 czerwca 2006 r. prosimy o przedstawienie faktycznych, udokumentowanych i potwierdzonych analizami specjalistów zajmujących się eksploatacją sieci elektroenergetycznych i elektrowni, powodów tej awarii.

Jednocześnie prosimy o odpowiedzi na następujące pytania:

Po pierwsze, jakie kroki zostały podjęte w celu uniknięcia w przyszłości podobnych zdarzeń?

Po drugie, w jaki sposób fakt formalnego nieprzekazania PSE-Operator środków trwałych PSE wpłynął na przebieg awarii?

Po trzecie, kiedy nastąpi przekazanie środków trwałych spółce PSE-Operator i tym samym uporządkowanie spraw własnościowych w tej najważniejszej firmie energetycznej? Nadmieniamy, że między innymi w tej sprawie senator Zbigniew Romaszewski złożył 18 października 2005 r. oświadczenie senatorskie, na które do dnia dzisiejszego nie otrzymał odpowiedzi.

Marian Miłek
senator RP
wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu do spraw Energetyki

Lesław Podkański
senator RP
członek Prezydium Parlamentarnego Zespołu do spraw Energetyki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Massalskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna:

W ostatnich miesiącach miało miejsce wiele przypadków dewastowania pomników, grobów i innych obiektów, często o charakterze zabytkowym lub posiadających wartość artystyczną, poprzez kradzież elementów wykonanych z metali kolorowych. Skradziony materiał, przetapiany lub przekuwany, zbywany jest w miejscach skupu metali kolorowych.

W celu zapobieżenia nagminności tego rodzaju praktyk, w myśl art. 43a ustawy o odpadach - DzU 2001 nr 62 poz. 628 - zwracam się do Pana Ministra z prośbą o:

- przedstawienie analizy wyników kontroli, za okres ostatnich dwunastu miesięcy, w miejscach skupu metali kolorowych, kontroli dokonanych przez podległe Panu Ministrowi służby;

- rozważenie wzmożenia działań kontrolnych, które mogą zapobiec procederowi skupu metali kolorowych pochodzących z nielegalnych źródeł.

Na zakończenie pragnę zapytać, czy w związku z tym, że dotychczas obowiązujące przepisy nie wydają się w pełni skuteczne, nie widzi Pan Minister potrzeby zmian legislacyjnych w tym zakresie.

Adam Massalski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Massalskiego, skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego:

W ostatnim czasie miało i nadal ma miejsce wiele przypadków dewastowania pomników, grobów i innych obiektów, często o charakterze zabytkowym lub posiadających wartość artystyczną, poprzez kradzież elementów wykonanych z metali kolorowych. Skradziony materiał, przetapiany lub przekuwany, zbywany jest w punktach skupu metali kolorowych. Czyny tego rodzaju posiadają znamiona naruszenia art. 108, 261 i 262 kodeksu karnego. Praktykom tego rodzaju, jak widać, nie zapobiegają skutecznie przepisy art. 43a ustawy o odpadach, DzU 2001 nr 62 poz. 628. Nakładają one na prowadzącego punkt zbierania odpadów obowiązek wypełniania stosownego szczegółowego formularza przyjęcia odpadów metali. Zapewne jednak punkty skupu nie są odpowiednio i właściwie kontrolowane, bo proceder zbywania metali kolorowych pochodzących z działalności przestępczej trwa nadal.

Stąd zwracam się do Pana Ministra z prośbą o poinformowanie, czy w oparciu o przytoczone przepisy k.k. i ustawy o ochronie zabytków w ciągu ostatniego roku do sądu skierowane zostały sprawy o ukaranie winnych i jaka jest skala tego zjawiska.

Adam Massalski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Przemysława Berenta, skierowane do wiceprezes Rady Ministrów, minister finansów Zyty Gilowskiej:

Szanowna Pani Premier!

Zwracam się z prośbą o jednoznaczną interpretację przepisów stosowanych przez urzędy celne w wypadku importu surowca chemicznego o nazwie fosforan monopotasowy, który znajduje powszechne zastosowanie w rolnictwie i sadownictwie jako nawóz.

Polscy przedsiębiorcy nawozów sztucznych, dokonując importu nawozu sztucznego w postaci fosforanu monopotasowego, w swoich zgłoszeniach celnych SAD deklarują objęcie procedurą dopuszczenia do obrotu towaru opisanego w polu nr 31 jako "nawozy sztuczne fosforan monopotasowy" i deklarują dla niego kod CN 3105 60 90 90 ze stawką celną w wysokości 3,2% i stawką podatku od towarów i usług, VAT, w wysokości 3%. Do tego czasu taka praktyka jako zgodna z praktyką stosowaną w krajach Unii Europejskiej była uznawana za prawidłową przez polskie organy celne i podatkowe.

Tymczasem obecnie wspomniane organy administracji państwowej, zmieniając swoje stanowisko, przyjmują, iż wskazany towar należy zakwalifikować jako fosforan monopotasowy, a zatem do pozycji 2835 wspólnej taryfy celnej obejmującej: "podfosforyny, fosforyny; polifosforany, nawet niezdefiniowane chemicznie", a szczegółowo według kodu 2835 24 00 00 właściwego dla fosforanu monopotasowego. W konsekwencji zmiany taryfikacji przedmiotowego towaru organy przyjmują odmienną od zadeklarowanej przez polskich importerów stawkę celną w wysokości 5,5% oraz podwyższoną stawkę VAT w wysokości 22%.

Powoływanie się przez polskie organy celne i podatkowe wyłącznie na brzmienie uwag i not wyjaśniających do wspólnotowej taryfy celnej, przy jednoczesnym potwierdzeniu - w toku przeprowadzanych postępowań kontrolnych - iż importowany towar jest stosowany jako nawóz, należy uznać za oczywiście błędne. Taryfa celna uzależnia stawki taryfikacji od rodzaju i przeznaczenia sprowadzanych towarów. Tym samym rozpatrywanie treści not wyjaśniających w oderwaniu od celu wprowadzenia wspólnej taryfy celnej wydaje się absolutnie nieuzasadnione, tym bardziej że takie stanowisko jest sprzeczne z utrwalonym orzecznictwem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu oraz z orzecznictwem polskich sądów, gdyż uwagi zawarte w notach wyjaśniających do CN i HS stanowią wyłącznie kryterium pomocnicze, są jedynie komentarzami mającymi ułatwić klasyfikację celną w oparciu o kryterium przeznaczenia sprawdzonego towaru, nie są zaś bezwzględnym, jednoznacznym wyznacznikiem klasyfikacji taryfowej.

Dodać należy, iż jak wielokrotnie podkreślał Europejski Trybunał Sprawiedliwości, "brzmienie not wyjaśniających do HS i CN musi być zgodne z postanowieniami CN i nie może zmieniać ich zakresu" - porównaj wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 8 grudnia 2005 r. w sprawie C-445/04, z dnia 15 września 2005 r. w sprawie C-493/03, z dnia 9 lutego 1999 r. w sprawie C-280/97, z dnia 26 września 2000 r. w sprawie C-42/99. Skoro zatem wspólnotowa taryfa celna zawiera określoną pozycję taryfikacji dla produktów będących nawozami, to noty wyjaśniające do tej taryfy nie mogą, jako dokumenty pozbawione mocy wiążącej, zmieniać zakresu tej taryfy i wyłączać towar będący nawozem do innej pozycji, która nawozów nie zawiera. Byłoby to bowiem sprzeczne z literalnym brzmieniem wspólnotowej taryfy celnej.

O kwalifikacji prawnej towaru w postaci fosforanu monopotasowego sprowadzonego przez polskich importerów powinno decydować w pierwszej kolejności jego przeznaczenie, jest on bowiem stosowany wyłącznie jako nawóz sztuczny. W tym miejscu należy podkreślić, iż zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 13 lipca 2006 r. wydanym w sprawie C-12/06 "przeznaczenie towaru stanowi obiektywne kryterium klasyfikujące, jeżeli jest ono nierozerwalnie związane z tym towarem, co należy ocenić według obiektywnych cech i właściwości tego towaru". W innym wyroku, z dnia 9 sierpnia 1994 r., w sprawie C-395/93, Europejski Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, iż "jeżeli w momencie odprawy celnej obiektywna cecha może zostać sprawdzona, to okoliczność, iż inne użycie tego towaru jest możliwe, nie wyklucza jego kwalifikacji prawnej. Dla dokonania klasyfikacji celnej towaru nie jest konieczne, aby towar ten był przeznaczony tylko i wyłącznie zgodnie ze wspomnianą obiektywną cechą. Wystarczy, aby użytek ten stanowił jego zasadnicze przeznaczenie".

Nadto nawet analiza literalna treści not wyjaśniających do CN i HS także prowadzi do wniosku, iż nie jest możliwe jednoznaczne zakwalifikowanie przedmiotowego towaru do pozycji zdefiniowanych związków chemicznych, nie zaś do nawozów.

Zgodnie z opisem zawartym w dziale 31 "Nawozy" wspomnianych not wyjaśniających do CN do podgrupy tej należy zakwalifikować nawozy mineralne lub chemiczne zawierające dwa lub więcej pierwiastki nawozowe: fosfor i potas. Do substancji tych mają zastosowanie noty wyjaśniające do pozycji 3105 20 i 310520 90, zgodnie z którymi:

- pierwiastki nawozowe - fosfor i potas - występują w wystarczającej ilości do wykazania się rzeczywistą aktywnością nawozową, a nie są po prostu zanieczyszczeniami;

- fosfor występuje generalnie w postaci fosforanów, które są bardziej lub mniej rozpuszczalne, lub sporadycznie w postaci organicznej;

- potas występuje w postaci soli.

W tym miejscu należy podkreślić, iż sprowadzony przez stronę towar spełnia te kryteria.

Importowany nawóz fosforan potasowy jest związkiem chemicznym wykorzystywanym wyłącznie jako nawóz, nawóz mineralny, w rolnictwie i ogrodnictwie. W rzeczywistości towar ten występuje w prawie czystej postaci, jako że właśnie wtedy posiada największe właściwości i wartość handlową, zgodnie ze swoim przeznaczeniem, którym jest wykorzystanie do nawożenia gleby. W tym miejscu dodać należy, iż ze względu na swój skład chemiczny jest łatwo przyswajalny przez rośliny, bo w im czystszej występuje postaci, bez domieszek i zanieczyszczeń, tym lepiej rozpuszcza się w wodzie. Zważywszy na te okoliczności, wspólna taryfa celna wyodrębnia wyraźnie kategorię nawozów i ustala dla nich preferencyjną stawkę celną w wysokości 3,2%, zapewniając tym samym skuteczny instrument kształtowania polityki rolnej Wspólnoty. W ten sposób produkt o składzie chemicznym odpowiadającym kryterium zastosowania go jako nawozu poprzez objęcie niższą stawką cła może być powszechnie stosowany w rolnictwie i ogrodnictwie, a więc w sektorach gospodarki znajdujących się w polu szczególnego zainteresowania organów Wspólnot. Odmienne potraktowanie przedmiotowego towaru prowadziłoby w praktyce do istotnego ograniczenia swobody jego przepływu na terenie Wspólnoty ze szkodą zarówno dla producentów rolnych, jak i całego sektora wspólnej gospodarki rolnej państw członkowskich.

Kwalifikowanie fosforanu monopotasowego nie jako nawozu, ale jako czystego związku chemicznego, oprócz konsekwencji w postaci nieuzasadnionego podwyższenia wysokości opłat celnych, automatycznie niesie również dotkliwe skutki finansowe dla polskich importerów w postaci obowiązku zapłaty podatku VAT według podwyższonej stawki. Tymczasem również takie stanowisko jest błędne, gdyż ustawa o podatku od towarów i usług zawiera własną regulację w zakresie klasyfikowania towarów do określonych stawek podatku VAT niezależną od klasyfikacji taryfy celnej. Stanowisko organów celnych i podatkowych opiera się na przyjęciu, że przedmiotowy towar zaklasyfikowany do pozycji celnej 2835 24 00 00 nie jest wymieniony w załączniku nr 6 do ustawy o podatku od towarów i usług zawierającym wykaz towarów i usług objętych 3% stawką VAT, wobec czego właściwą stawką podatku VAT jest stawka 22%. Zauważyć jednak należy, iż załącznik nr 6 zawiera nie odniesienia do kodów taryfy celnej, lecz do nazw towarów i usług oraz symboli PKWiU. Trzeba przy tym stwierdzić, iż fakt, że w ocenie organów dany nawóz, fosforan potasowy, jest na mocy szczególnej regulacji wyłączony z grupy nawozów w taryfie celnej, nie sprawia, iż towar ten przestaje być w rzeczywistości nawozem.

Zgodnie z pozycją 53 załącznika nr 6 do ustawy o VAT stawką 3% objęte są nawozy fosforowe, mineralne lub chemiczne - PKWiU 24.15.40 - a zatem do tej grupy zalicza się fosforan potasu. Według informacji dodatkowych do podsekcji DG Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług podkategoria 24.15.40 obejmuje następujące produkty, pod warunkiem, że nie są one przygotowane w postaciach lub opakowaniach opisanych w podkategorii 24.15.80:

- towary, które odpowiadają jednemu z opisów: żużel Thomasa; naturalne fosforany, wypalone lub poddane obróbce cieplnej większej niż w celu usunięcia zanieczyszczeń; superfosfaty, pojedyncze, podwójne lub potrójne;

- wodoroortofosforan wapniowy zawierający =0,2% masy fluoru w przeliczeniu na suchy produkt bezwodny;

- nawozy złożone z dowolnych produktów opisanych powyżej, zmieszanych razem, jednak bez uwzględnienia zawartości fluoru;

- nawozy zawierające dowolne produkty opisane powyżej, jednak bez uwzględniania granicy zawartości fluoru, zmieszane z kredą, gipsem lub z innymi organicznymi substancjami niebędącymi nawozami.

Wymienione produkty mineralne lub chemiczne są w każdym przypadku traktowane jako nawozy, nawet wtedy, gdy nie są w sposób oczywisty przeznaczone do stosowania jako nawozy.

Nadto należy zauważyć, iż nawet gdyby nie zaliczyć fosforanu monopotasowego do kategorii 24.15.40, to z całą pewnością mieści się on w kategorii 24.15.80 - nawozy, gdzie indziej niesklasyfikowane, także objęte 3% stawką VAT na mocy załącznika nr 6 do ustawy VAT, o których informacje dodatkowe do podsekcji DG PKWiU stanowią, iż dla celów podkategorii 24.15.80 wyrażanie "inne nawozy" dotyczy produktów stosowanych jako nawozy i zawierających jako główny składnik przynajmniej jeden z pierwiastków nawozowych: azot, fosfor lub potas. Tymczasem produkty sprowadzane przez polskich importerów zawierają dwa główne składniki nawozowe: fosfor i potas.

Podkreślić również należy, iż po dostarczeniu towaru na polski obszar celny, przyjęciu zgłoszenia celnego importerów, objęciu go procedurą celną i w konsekwencji po dokonanym zwolnieniu przez organy celne towar jest sprzedawany wyłącznie zgodnie z jego przeznaczeniem, to jest jako nawóz. Ewentualna korekta faktur i deklaracji VAT-7, o ile byłaby w ogóle prawnie dopuszczalna, nie uchroniłaby polskich przedsiębiorców przed negatywnymi skutkami w wymiarze cywilnoprawnym, ale także podatkowoprawnym. Korekta faktur VAT nie musiałaby przecież prowadzić do uzyskania wyższej należności od kupujących, w szczególności dlatego, że o wysokości ceny, jaką obowiązany jest zapłacić nabywca towaru, decydowała umowa zawarta przez niego ze sprzedawcą. Cena nie obejmuje podatku VAT, o ile umowa nie przewiduje jako elementu ceny kwoty tego podatku. Jednakże podatek VAT jest podatkiem cenotwórczym i ma istotny wpływ na ukształtowanie ceny. Nie bez znaczenia jest to, iż ekonomiczny ciężar takiej "operacji" musiałby spocząć na ostatecznym odbiorcy, to jest licznej grupie polskich rolników i sadowników, których kondycja finansowa jest - w większości wypadków - obiektywnie trudna i nie rokuje jakiejkolwiek szansy na zwrot podatku uiszczonego przez importera.

Proszę o wnikliwe zapoznanie się z tą wnikliwą analizą i ustosunkowanie się do niej.

Oczekuję również odpowiedzi na następujące pytania.

Dlaczego polskie organy celne i podatkowe stosują odmienną praktykę niż ich odpowiedniki w Unii Europejskiej?

Dlaczego dopiero teraz nastąpiła niekorzystna dla importerów zmiana interpretacji przepisów, podczas gdy do tej pory wszystko było klasyfikowane zgodnie z zadeklarowanym przeznaczeniem?

Dlaczego podejmuje się działania służące zwiększeniu obciążeń celnych i podatkowych dla polskich przedsiębiorców, których skutki zostaną przerzucone na niezamożnych rolników i sadowników, ponieważ będą oni musieli płacić za nawozy znacznie więcej ze względu na zawyżony VAT i opłaty celne?

Przemysław Berent
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mieczysława Augustyna, skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka:

Szanowny Panie Ministrze!

Z niepokojem przyjmuję informacje o nieujęciu realizacji drogi krajowej S11 w planach priorytetowych realizacji inwestycji transportowych, finansowych ze środków Unii Europejskiej w Nowej Perspektywie Finansowej na lata 2007-2013. Argumenty, które przy tej okazji są powtarzane jako uzasadnienie, nie są merytoryczne i wynikają z niejasnych przesłanek.

Nie jest prawdą, że drogi tej nie można teraz przebudować do klasy drogi ekspresowej, gdyż inwestycja ta nie jest dość dobrze przygotowana. Jest wprawdzie ogromnie dużo do zrobienia, by w pełni przygotować te inwestycję, ale nie jest to gorszy stan przygotowania niż innych inwestycji drogowych uznanych za gotowe do finansowania ze środków unijnych. Opóźnienia projektowe i w wykupach wynikają z braku wcześniej przyznawanych  przez ministerstwo środków. Są też do nadrobienia, gdyby fundusze się znalazły. Stwierdzenia te opieram na informacjach, o które poprosiłem w GDDKiA. Mam nadzieję, że w projekcie budżetu na 2007 r. ujęte zostaną środki odpowiednie do rozmiaru zadań przygotowawczych do realizacji drogi krajowej S11. Nie może przecież być tak, że najpierw samo ministerstwo nie przeznacza funduszy na przygotowanie inwestycji, a później używa argumentu nieprzygotowania jako uzasadnienia do odłożenia realizacji. Można stanowczo stwierdzić, że przy odpowiednim finansowaniu możliwa jest pełna realizacja inwestycji w perspektywie do 2016 r., a przecież taki jest czas na wykorzystanie unijnych funduszy.

Nie jest prawdą, że przeszkodą w podjęciu realizacji drogi S11 jest bezwzględny priorytet dla dróg będących częścią europejskich korytarzy komunikacyjnych. Zalecanie takie, owszem, istnieje, ale nie ma charakteru bezwzględnego. Dzięki wykorzystaniu pewnej swobody stało się tak, że inna droga ekspresowa na mocy decyzji politycznej znalazła się wśród priorytetowych zadań przewidzianych do realizacji ze środków UE w Perspektywie 2007-2013. Wywodzić stąd można, że zabrakło woli politycznej lub wiedzy merytorycznej, aby uznać drogę S11 za wystarczająco ważną dla interesów narodowych. Uważam to za poważny błąd i dlatego poniżej podaję argumenty za zmianą decyzji, które, mam nadzieję, nie mają jeszcze charakteru wiążącego.

Droga S11 to jedna z najdłuższych dróg krajowych. Ma ogromne międzyregionalne, a także ogólnopolskie i europejskie znaczenie. Jest to arteria łącząca aglomerację śląską (i dalej, poprzez Małopolskę aż do południowej granicy państwa, z krajami UE) z środkowym Wybrzeżem. Łączy się z dwiema autostradami (A4, A2) co daje czterem regionom, przez które przebiega, połączenie z krajami zachodu UE, a w przyszłości - ze wschodnią granicą państwa. Jest to droga równoległa do A1, w dużej od niej odległości i powinna stanowić połączenie uzupełniające i alternatywne. S11 ma bardzo duże znaczenie gospodarcze. Łączy wiele dużych miast i ośrodków przemysłowych o ogromnym potencjale i przeważającej produkcji eksportowej, ważnej w wymiarze europejskim - np. pilski Philips, największa fabryka żarówek na świecie, Cegielski i Volkswagen z Poznania, fabryki z okolic Koszalina, Szczecinka, Ostrowa i Śląska. Droga ta ma wyjątkowe znaczenie turystyczne - dla mieszkańców Małopolski i Śląska to droga do miejsc wypoczynku na Wybrzeżu, z kolei dla mieszkańców Pomorza Środkowego i Wielkopolski to szlak wypraw turystycznych w góry i na południe UE.

Niepodjęcie szybkiej i pełnej modernizacji tej drogi nie tylko stanowi barierę rozwoju i nowych inwestycji w kilku ważnych regionach, lecz przybliża moment katastrofy komunikacyjnej, jako że przelotowość "jedenastki" jest już dziś coraz mniejsza. Po 2010 r. przy tym tempie narastania ruchu droga S11 absolutnie nie będzie w stanie znieść takich obciążeń. W wielu miejscowościach dokuczliwość hałasu i spalin jest tak duża, że zdeterminowane społeczności lokalne organizują komitety, aby protestować przeciwko dalszemu odkładaniu inwestycji. Samorządy (blisko siedemdziesiąt gmin, powiatów i wszystkie zainteresowane regiony) powołały Stowarzyszenie Droga S11, aby wspólnie działać na rzecz przyśpieszenia realizacji tej drogi, także poprzez koordynowanie działań w zakresie przygotowania inwestycji (plany zagospodarowania, uzgodnienia i wykupy).

Szanowny Panie Ministrze! Proszę o ustosunkowanie się do przedstawionej argumentacji i rozważenie możliwości ujęcia realizacji i finansowania przebudowy drogi krajowej nr 11 w prawdziwą drogę ekspresową S11, w ramach inwestycji infrastrukturalnych realizowanych ze środków UE w latach 2007-2013. Nie kwestionujemy potrzeby realizacji innych priorytetów. Zdajemy sobie jednak sprawę z pozostawionych znaczących rezerw oraz szansy, jaką były zawsze oszczędności z przetargów. Być może  warto chociaż rozważyć umieszczenia realizacji S11 jako inwestycji rezerwowej, mogącej być uzupełnieniem lub alternatywą, gdyby inne inwestycje nie pochłonęły wszystkich środków lub nie były do zrealizowania w terminie.

"Droga życia", "kręgosłup komunikacyjny Środkowego Pomorza i Wielkopolski" czeka wciąż na zrozumienie swego znaczenia przez władze Rzeczypospolitej. Mam nadzieję, że w pełnym rozpoznaniu spraw, kierując się względami merytorycznymi, zechce Pan Minister włączyć drogę S11 do najważniejszych inwestycji drogowych nadchodzących lat, przełomowych dla rozwoju polskiej sieci drogowej.

Z poważaniem
Mieczysław Augustyn
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Piotra BoroniaStanisława Koguta, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego:

Niniejszym oświadczamy, że wyrażamy poparcie dla stanowiska Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" przy ENION SA w sprawie procesu konsolidacji z dnia 25 października 2006 r. - powyższe stanowisko w załączeniu.

Piotr Boroń
senator RP
Stanisław Kogut
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Ryszarda Bendera wspólnie z innymi senatorami, skierowane do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza:

Panie Marszałku, chociaż nie uzyskaliśmy Pańskiej zgody na wyjazd w tym miesiącu do Urugwaju na XII Walne Zebranie USOPAŁ, to jednak udzielił nam Pan Marszałek łaskawej zgody na korzystanie z paszportu dyplomatycznego. Niestety, zostało nam odebrane ubezpieczenie zdrowotne dotąd zawsze łączone z paszportem dyplomatycznym.

W związku z tym musimy zrezygnować z paszportów dyplomatycznych i zamierzamy zrealizować nasz udział w obradach USOPAŁ, który traktujemy jako wypełnienie naszego mandatu senatorskiego, z osobistych funduszy i z paszportami prywatnymi. Taką informację będziemy zmuszeni przekazać USOPAŁ i mediom.

Bylibyśmy wdzięczni Panu Marszałkowi, gdyby zechciał Pan zmienić swą decyzję, krzywdzącą nas, senatorów RP.

Ryszard Bender
Czesław Ryszka
Jan Szafraniec

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Ryszarda Bendera, skierowane do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza:

Stronnictwa w koalicji z PiS, w tym także LPR, dążą do taniego państwa, nieobciążonego nadmiernymi wydatkami.

Istotny problem dla naszej, Wyższej Izby, jak i zapewne dla Sejmu RP, stanowią wydatki związane z wyjazdami zagranicznymi. W Sejmie posłowie korzystają z przelotów zwykłą, najtańszą klasą ekonomiczną, natomiast marszałkowie i przewodniczący komisji w izbie sejmowej podróżują zawsze klasą biznes.

W Senacie przewodniczącym komisji, przeciwnie niż w Sejmie, bilety klasy biznes nie przysługują. Wytwarza się sytuacja specyficzna, krępująca senatorów przewodniczących, gdy lecą jednym i tym samym samolotem z posłem przewodniczącym komisji, ale w odmiennych klasach. Sytuacja taka krępuje z reguły obie strony - senatorów, ale i posłów. Jest ona zupełnie niezrozumiała i czyni z senatorów "ubogich krewnych" posłów przewodniczących komisji sejmowych. Niech więc jedni i drudzy korzystają z klasy ekonomicznej.

Nasza, Wyższa Izba Parlamentu, ma pełne prawa stosować te same reguły przy wyjazdach zagranicznych, jakie obowiązują w Sejmie.

W celu uniknięcia sytuacji swoistych, zwracam się do Pana Marszałka z prośbą, aby zechciał Pan uzgodnić z marszałkiem Sejmu RP jednolite warunki przelotów zagranicznych dla przedstawicieli obu izb parlamentu.

Ryszard Bender
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Ryszarda Bendera, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha:

Panie Ministrze!

Kiedy przed prawie półwieczem, gdy przywrócono w szkołach polskich po tak zwanym Polskim Październiku 1956 r., na krótko religię i szybko ponownie ją usunięto, dzieci przez wiele lat uczyły się religii wyłącznie w przykościelnych punktach katechetycznych.

Władze komunistyczne, pragnąc te punkty katechetyczne sobie podporządkować, poleciły zarejestrować je w szkolnych wydziałach oświaty. Tak zarejestrowane punkty, na szczęście nieliczne, kontrolowane były i często indoktrynowane przez komunistyczne władze państwowe i administracyjne. Katecheci w zarejestrowanych punktach uzyskiwali ryczałtowe wynagrodzenie, legitymację nauczycielską, ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne. W większości, punkty rejestrowali tak zwani księża patrioci, powiązani ze ZBOWiD i ówczesną zawisłą od państwa "Caritas".

Władze kościelne zabraniały, Wielki Prymas Tysiąclecia Ks. Kardynał Stefan Wyszyński zabraniał księżom rejestrowania punktów katechetycznych. Większość księży dostosowała się do jego poleceń. Ci bohaterscy kapłani i zakonnicy, którzy punktów wówczas nie rejestrowali, nie mają obecnie zaliczonej pracy katechetycznej. Są oni pozbawieni prawa do emerytury i jej nie otrzymują.

Księża, którzy ulegli presji władz komunistycznych, nie usłuchali zakazu Księdza Prymasa Wyszyńskiego, nie mają natomiast obecnie zaliczonych do emerytury lat katechezy w takich samych kościelnych punktach katechetycznych, tyle że nierejestrowanych u władz komunistycznych. Z tej racji nie pobierają oni emerytury.

Bliższe szczegóły w tej bolesnej sprawie można uzyskać w Kuriach Diecezjalnych oraz u prowincjalnych władz zakonnych.

Wiem, że służyć zechce Panu Ministrowi swoimi informacjami oraz doświadczeniami do dziś pozbawiany emerytury ks. Kanonik mgr Wiesław Bieńkowski, zamieszkały: 20-015 Lublin, ul. Środkowa 3/5.

Panie Ministrze! Istniejąca sytuacja - relikt władzy komunistycznej - krzywdzi liczną grupę duchownych polskich. Wymaga to naprawy. Duchowni ci powinni jak najszybciej uzyskać należne im uprawnienia emerytalne.

Ryszard Bender
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Jarosława ChmielewskiegoAndrzeja Mazurkiewicza, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Sytuacja finansowa Walcowni Rur Andrzej sp. z o.o. (WRA) z siedzibą w Zawadzkiem budzi zaniepokojenie. Ze względu na fakt, że podmiot ten jest najistotniejszym pracodawcą i gwarantem stabilności dla lokalnego rynku pracy należałoby zrewidować działania większościowego wspólnika, Towarzystwa Finansowego Silesia sp. z o.o. (TFS), kontrolowanego przez skarb państwa, ponieważ mogą one być interpretowane jako działanie na szkodę spółki.

TFS dysponuje 68,97% głosów w zgromadzeniu wspólników WRA, co mu daje praktycznie całkowitą kontrolę nad spółką, w szczególności w zakresie powoływania i odwoływania zarządu, modyfikacji składu rady nadzorczej, zatwierdzania propozycji umów handlowych. WRA związane jest z TFS umową, w ramach której walcownia zobowiązuje się do świadczenia usługi walcowania z materiału powierzonego przez TFS. Ustalone w umowie ilości stanowią ponad 100% aktualnie wykorzystywanych mocy przerobowych zakładu. Taka konstrukcja umowna powoduje, że WRA nie jest w stanie podejmować produkcji na własny rachunek, to jest samodzielnie nabywać wsadu i zbywać gotowego produktu w cenach rynkowych. Rentowność usługi walcowania z materiału powierzonego na rzecz TFS jest niska albo wręcz ujemna. TFS dzięki takiej konstrukcji czerpie z tego wysokie zyski stanowiące różnicę w kosztach realizacji usługi przez WRA a ceną produktu na rynku. WRA pozyskuje środki na bieżące utrzymanie zakładu z niewielkich zamówień w ramach mocy produkcyjnych niewykorzystanych w danych okresie przez TFS.

Opisany schemat realizacji zysków wypracowanych przez WRA przez większościowego wspólnika w powiązaniu z jednoczesnym ograniczeniem realizacji zysków samej spółki oraz wspólników mniejszościowych budzi uzasadnione obawy. Istnieje realne ryzyko wystąpienia przez wspólników mniejszościowych z roszczeniami wobec zarządu spółki i TFS w związku z działaniami na szkodę spółki. Próby takich działań były już prowadzone przez najmniejszego wspólnika Romana Karkosika (10,17% udziałów WRA).

Z ostatnich działań TFS, w tym z wypowiedzi reprezentującej TFS pani Jadwigi Dyktus, wynika, że towarzystwo nadal będzie nastawione na realizację zysków z WRA w związku z trwająca koniunkturą na rynku. Wypowiedzi te stoją w sprzeczności z publicznymi obietnicami szybkiego opracowania modelu prywatyzacji WRA, składanymi między innymi w związku z deklaracjami nabycia udziałów w WRA przez jej obecnych mniejszościowych wspólników.

Dotychczasowa polityka TFS uniemożliwia rozwój zakładu i nie gwarantuje stabilności zatrudnienia. Pozyskanie dla WRA inwestora, który gotów byłby dokapitalizować spółkę i zadbać o jej rozwój, powinno być kluczowym zadaniem TFS. Wobec koniunktury na rynku stalowym oraz zainteresowania, jakie zakupem WRA przejawiają pozostali udziałowcy, można również oczekiwać, że prywatyzacja WRA przyniosłaby istotne wpływy skarbowi państwa. W świetle znaczenia walcowni dla lokalnego rynku pracy polityka TFS, polegająca na realizacji zysków w czasie koniunktury, zamiast na modernizacji i podwyższeniu konkurencyjności WRA, jest bardzo krótkowzroczna. Zakład jest największym pracodawcą w regionie i jakiekolwiek wahania zatrudnienia będą miały katastrofalny wpływ na cały lokalny rynek pracy. Wobec tego należałoby zadbać o uzyskanie od przyszłego inwestora gwarancji dotyczących utrzymania poziomu zatrudnienia oraz zobowiązania do utrzymania odpowiedniego poziomu inwestycji w infrastrukturę techniczną zakładu. Publiczne deklaracje w zakresie gwarancji zatrudnienia i pułapu inwestycji oraz wprowadzenia systemu ochrony socjalnej pracowników składała niejednokrotnie spółka Stalos sp. z o.o., drugi co do wielkości wspólnik WRA (20,86%), należąca do europejskiego koncernu stalowego Max Aicher. Koncern ten legitymuje się kilkunastoletnim doświadczeniem w restrukturyzacji upadających zakładów branży stalowej w Europie środkowowschodniej, przy jednoczesnym utrzymaniu bądź wzroście poziomu zatrudnienia i produkcji.

Deklarację co do wielkości inwestycji składał również najmniejszy wspólnik WRA, pan Roman Karkosik. Skarb państwa powinien jednak zadbać, aby niewywiązanie się przez inwestora z gwarancji było obwarowane daleko idącymi sankcjami. Kontrolowana przez pana Karkosika Alchemia SA poinformowała ostatnio o redukcji środków na restrukturyzację kontrolowanej przez nią Huty Batory i prawdopodobnym przeznaczeniu ich na działania na rynku biopaliw. W przypadku inwestora finansowego zawsze istnieje podwyższone ryzyko przeniesienia aktywów na rynki charakteryzujące się w danym okresie lepszą koniunkturą. Inne jest natomiast podejście inwestora branżowego, dysponującego własną produkcją wsadu i rynkami zbytu.

Zwracam się do Pana Ministra o wyjaśnienie następujących kwestii.

Czy minister skarbu państwa jest świadomy, że narzucona WRA przez TFS umowa o współpracy może w krótkim czasie spowodować nawet upadłość WRA?

Czy umowa regulująca warunki współpracy WRA z TFS może zostać zakwalifikowana jako działanie na szkodę WRA?

Jakie konsekwencje dla TFS i w konsekwencji dla skarbu państwa może mieć wykazanie działania TFS na szkodę spółki WRA?

Czy Ministerstwo Skarbu Państwa ma zamiar dotrzymać deklaracji składanych, za pośrednictwem TFS, wchodzącym do WRA inwestorom i zbyć posiadane przez TFS udziały w tej spółce w drodze publicznego przetargu?

Czy zgodnie z publicznymi deklaracjami ministra Szałamachy i przedstawicieli TFS o prywatyzacji WRA opracowano ewentualną alternatywną koncepcję prywatyzacji? Jeśli tak, to jaką?

Czy Ministerstwo Skarbu Państwa jest w stanie zapewnić za pośrednictwem TFS środki finansowe niezbędne do zainwestowania w infrastrukturę techniczną WRA i czy nie spowoduje to podniesienia zarzutu niedozwolonej pomocy publicznej?

Jarosław Chmielewski
senator RP
Andrzej Mazurkiewicz
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Władysława Ortyla, skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Podczas szóstego posiedzenia Senatu RP 16 lutego br. skierowałem do Pana oświadczenie senatorskie w sprawie cen gazu w województwie podkarpackim. Pańska odpowiedź z dnia 10 marca 2006 r. niestety mnie nie satysfakcjonuje. W związku z licznymi interwencjami ze strony powiatowych rzeczników praw konsumenta i w poczuciu głębokiej niesprawiedliwości, jaka dotyka mieszkańców województwa podkarpackiego, zmuszony jestem wystosować ponowne oświadczenie w tej bulwersującej opinię publiczną sprawie.

Istniejące aktualnie rozwiązania w sferze organizacji obrotu gazem ziemnym w Polsce przyczyniają się do dyskryminacji regionów, na terenie których znajdują się największe złoża gazu ziemnego w skali kraju. Na terenie województw obsługiwanych przez Karpacką Spółkę Gazowniczą rocznie wydobywa się około 2 miliardów m3 gazu ziemnego, co pozwala na pełne pokrycie potrzeb tego regionu, wynoszących około 1,8 miliarda m3 rocznie. Brakuje rozwiązań prowadzących do skorelowania w układzie regionalnym procesu wydobycia i dystrybucji gazu, co prowadzi do sytuacji, w której mieszkańcy Polski południowo-wschodniej płacą taką samą opłatę przesyłową jak mieszkańcy innych regionów kraju. Tym samym istniejące wadliwe rozwiązania legislacyjne powodują, że mieszkańcy regionu, płacąc rachunki, de facto subsydiują ceny i stawki za przesył gazu dotyczące mieszkańców innych regionów, w przypadku których koszty transportu gazu są znacznie wyższe. Konieczne jest podjęcie prac nad takimi zmianami legislacyjnymi, które doprowadziłyby do urealnienia cen gazu poprzez dywersyfikację w układzie przestrzennym kraju opłat za przesył gazu i odejście od stosowania uśrednionego poziomu ceny, równego dla wszystkich odbiorców niezależnie od kosztów transportu surowca.

Zmiany w istniejącym obecnie systemie kształtowania stawek opłat za transport gazu sieciami przesyłowymi, polegające na kalkulacji stawek enter-exit, zgodne są zarazem z zaleceniami dyrektywy gazowej. Uzależnienie taryf od odległości pomiędzy miejscem pozyskiwania gazu ziemnego a odbiorcą pozwoli na uniknięcie dyskryminującej Karpacką Spółkę Gazownictwa sytuacji, w której płaci ona za przesył gazu  taką samą cenę jak inne spółki regionalne, w przypadku których koszt transportu surowca jest dużo wyższy, a ponosi dodatkowe koszty, związane właśnie z regionalną specyfiką obszaru działalności firmy, polegającej na dużym udziale ziem górskich oraz podgórskich i skutkującą koniecznością utrzymywania aż 42% ogólnokrajowej sieci dystrybucyjnej. Niski stopień uprzemysłowienia regionu przyczynia się zarazem do niewielkich, w porównaniu z bardziej rozwiniętymi regionami kraju, możliwości subsydiowania cen gazu dla odbiorców domowych przez odbiorców pobierających gaz na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej. Wysokie w stosunku do reszty kraju ceny gazu dla klientów indywidualnych stosowane są w województwach o najniższym w skali kraju poziomie dochodu narodowego na jednego mieszkańca (województwo lubelskie, podkarpackie, świętokrzyskie). Niski poziom rozwoju gospodarczego implikuje zarazem w przypadku tych jednostek samorządowych najniższy w skali kraju poziom średnich płac.

Niezbędne jest zatem stworzenie rozwiązań zapewniających koherentność pomiędzy wysokością opłat za usługi przesyłowe a rzeczywistymi kosztami tych usług, tak aby województwa południowo-wschodnie nie musiały tylko ponosić kosztów związanych ze swoją regionalną specyfiką w ramach systemu dystrybucji gazu, nie mając zarazem w obrębie systemu zakupu gazu przez spółki regionalne żadnych korzyści wynikających ze swojego położenia w pobliżu kopalń wydobywających gaz ziemny. W interesie wszystkich odbiorców gazu w Polsce jest szybkie wdrożenie rozwiązań liberalizujących rynek gazowy, co pozwoliłoby przełamać monopolistyczną pozycję PGNiG oraz w skali regionu KSG i poprzez wprowadzenie zasad konkurencji ograniczyć skalę podwyżek cen gazu, której wielkość w sposób ewidentny jest nieuzasadniona. Możliwość zakupu gazu bezpośrednio w kopalni lub u konkurencyjnych przedsiębiorstw dopuszczonych do obrotu hurtowego pozwoli na zaistnienie mechanizmów przyczyniających się do ograniczenia kosztów zakupów przez spółki gazownicze, co będzie korzystne dla spółek z całego kraju.

Za wadliwy należy uznać także system kalkulacji cen gazu przez regionalne spółki gazownicze, określony w rozporządzeniu ministerialnym w sprawie szczegółowych zasad kształtowania taryf oraz rozliczeń w obrocie paliwami gazowymi, zgodnie z którym przedsiębiorstwa gazownicze muszą w procesie kształtowania cen uwzględniać czynniki kosztowe, mając w tym zakresie swobodę przerzucania kosztów na konsumentów. Brakuje tym samym jakichkolwiek mechanizmów stymulujących obniżanie przez spółki gazownicze własnych kosztów. Taka metoda kalkulacji cen wraz z monopolistyczną pozycją tych spółek w poszczególnych regionach sprawia, że spółki gazownicze nie mają jakichkolwiek bodźców, które sprzyjałoby racjonalizacji procesów zarządzania i dążeniu do redukcji kosztów.

Liczę, Panie Ministrze, na podjęcie przez Pana szybkich i skutecznych działań w zarysowanej powyżej materii.

Z poważaniem
Władysław Ortyl

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Elżbietę Gelert oraz senator Marię Pańczyk-Pozdziej, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

W związku z licznymi problemami, jakie pojawiły się na tle stosowania tak zwanej ustawy podwyżkowej z dnia 22 lipca 2006 r. o przekazaniu środków finansowych świadczeniodawcom na wzrost wynagrodzeń, zwracam się z prośbą do Pana Ministra o kilka słów wyjaśnienia.

Jak pokazał krótki okres obowiązywania przywołanej ustawy, na jej tle zrodziło się kilka problemów, które wymagają nowelizacji tak samej ustawy, jak i być może innych przepisów z nią związanych, na przykład ustawy o zawodzie lekarza.

Tak zwana ustawa podwyżkowa nie jest dostosowana do realiów funkcjonowania szpitali z powodu pominięcia niektórych grup zatrudnionych na kontraktach, które według ustawy nie są uprawnione do podwyżki. Chodzi tu o wyłącznie NZOZ oraz osób wykonujących zawód medyczny na podstawie wpisu do działalności gospodarczej, (na przykład technicy medyczni i ratownicy medyczni), które to podmioty nie mają umów zawartych bezpośrednio z NFZ - mają jedynie kontrakty, na zasadzie podwykonawstwa, ze szpitalami. Krótko mówiąc, lekarze i pielęgniarki wykonujące indywidualne praktyki są uprawnieni do podwyżki, ale już technicy medyczni i ratownicy medyczni oraz pielęgniarki i lekarze z NZOZ nie są.

Ponadto ustawa nie przewidziała sytuacji, w której podmiotem tworzącym NZOZ jest osoba fizyczna udzielająca świadczeń lub spółka cywilna, którą tworzą lekarze, pielęgniarki lub inne osoby udzielające świadczeń zdrowotnych. Świadczenia w takich NZOZ mogą być udzielane przez ich właścicieli lub współwłaścicieli bez żadnej umowy, w ramach tak zwanej pracy własnej rozliczanej przy podziale zysków. Osoby te nie otrzymują wynagrodzenia za udzielane świadczenia w znaczeniu, o jakim mowa w ustawie. Zwiększenie ich wynagrodzenia za udzielane świadczenia nie jest w ustawie uregulowane, gdyż zgodnie z jej zapisami zakłady opieki zdrowotnej przeznaczają w całości uzyskane środki finansowe na wzrost wynagrodzeń. Inaczej potraktowani są w ustawie właściciele indywidualnych i grupowych praktyk, którzy przeznaczają część uzyskanych środków finansowych na wzrost wynagrodzeń, a pozostałą rozdzielają pomiędzy udzielających świadczenia właścicieli.

Innym problemem jest pominięcie w ustawie lekarzy rezydentów oraz stażystów. Ich wynagrodzenia nie pochodzą z NFZ, a zatem nie są oni objęci podwyżkami. Rodzi się więc sytuacja, gdzie na jednym oddziale pracują osoby wykonujące tę samą pracę, ale na różnych podstawach prawnych, mające w związku z tym różne wynagrodzenia (na przykład lekarze specjalizujący się na podstawie zwykłej umowy o pracę ze szpitalem i lekarz rezydent.) W ślad za tak zwaną ustawą podwyżkową powinna więc pójść nowelizacja przepisów regulujących zasady wynagradzania lekarzy rezydentów i stażystów.

Zwrócić też trzeba uwagę na to, że ustawa sama w sobie stanowi podstawę do przyszłych konfliktów z uwagi na jej czasowe obowiązywanie do końca 2007 r. W rzeczywistości nikt, komu przyznano podwyżkę, nie traktuje jej jako podwyżki czasowej, a jej odebranie spowoduje nową falę protestów - być może większych niż te, które spowodowały uchwalenie ustawy podwyżkowej.

Proszę zatem o informację co do zasad utrzymania poziomu wynagrodzeń pracowników służby zdrowia po roku 2007.

Z poważaniem
Elżbieta Gelert
senator RP
Maria Pańczyk-Pozdziej
senator RP


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment