Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie
75. posiedzenie Senatu RP
14 lutego 2001 r.
Oświadczenie
Panie Marszałku! W
ysoki Senacie!Oświadczenie kieruję do pana premiera, profesora Jerzego Buzka.
Jako senator wybrany w Łodzi czuję się w obowiązku poinformować pana premiera o dramatycznej sytuacji najstarszej i największej w naszym regionie państwowej uczelni - Uniwersytetu Łódzkiego.
Jest to jedyna polska uczelnia, która od momentu swego powstania nigdy nie miała programu rozwoju bazy lokalowej zatwierdzonego i konsekwentnie realizowanego przez resort. Inne polskie uczelnie miały więcej szczęścia: obchodziły okrągłe jubileusze, rocznice urodzin swych patronów albo powstawały na fali społecznego entuzjazmu. Efekt zawsze był pozytywny: campusy, nowe budynki lub obiekty w dobrym stanie przekazywane na potrzeby tych uczelni. Uniwersytet Łódzki, który zawsze chciał pozostać łó
dzkim i odrzucał wszelkie propozycje przyjęcia patronów, stracił w ten sposób jedną szansę. Druga przepadła, bo nie był tak szacowny jak na przykład Uniwersytet Jagielloński, a miłość do regionu okazała się nieodwzajemniona. Efekt jest przygnębiający: przez pięćdziesiąt lat istnienia uczelnia doczekała się kilku akademików i zaledwie czterech nowych budynków dydaktycznych. Wszystkie inne obiekty, w których odbywają się zajęcia dydaktyczne, to budynki i lokale - czasem po prostu mieszkania - wyremontowane i dostosowane do potrzeb dydaktycznych. To, jak można przystosować na przykład starą kamienicę do potrzeb dydaktycznych takich kierunków jak chemia czy biologia, może sobie pan premier wyobrazić.Pragnę przypomnieć, że mówię tu o uczelni, która w czasie swego istnienia potroiła liczbę studentów i obecnie kształci - na wszystkich typach studiów - niemal trzydzieści dziewięć tysięcy osób, dając krajowi, nie zaś tylko regionowi łódzkiemu, kadrę o najwyższych kwalifikacjach, że wskażę choćby na udział absolwentów
i pracowników Uniwersytetu Łódzkiego we władzach naszego kraju.Dopiero ostatnie lata przyniosły korzystne rezultaty. Uniwersytet Łódzki podjął ogromny wysiłek i z pomocą instytucji centralnych: MEN, UKFiS itp., a w dużej mierze dzięki dochodom własnym, powstały nowe budynki dydaktyczne bądź zostały dobrze i od podstaw zaadaptowane stare. W momencie, gdy wydawało się, że sytuacja lokalowa uczelni wyraźnie się poprawi, przyszło ogromne, kryzysowe załamanie spowodowane czynnikami od uniwersytetu niezależnymi
. Znaleźli się właściciele - prywatni i łódzka gmina żydowska - budynków przyznanych niegdyś uczelni przez skarb państwa. Chodzi tu o powierzchnię ponad 5 tysięcy m2. Właściciele żądają zwrotu tych budynków lub czynszu w wysokości rujnującej budżet uczelni.Wspomnę, że nie są to pierwsze budynki do zwrotu. Uniwersytet oddał już w ostatnich latach właścicielom siedem budynków o powierzchni 9 tysięcy 750 m
2. Proszę zważyć, że nie były to obiekty, które uczelnia zajęła siłą, lecz przyznane jej w majestacie prawa decyzją władz państwowych. Jest to zatem argument wystarczający do tego, by władze państwa zrekompensowały Uniwersytetowi Łódzkiemu to, co historia i prawo mu odbierają. Życzliwość władz miasta i województwa tu nie wystarczy, potrzebne są decyzje władz państwowych.Drugim ogromnym problemem jest grant inwestycyjny na budynek dla Wydziału Zarządzania. Przypomnę: jest to kolejny budynek po budynkach Wydziału Prawa i Administracji, który uczelnia buduje od 1999 r. dzięki dotacji MEN i w dużej mierze dzięki oszczędnościom poczynionym z własnych dochodów, a więc nie oczekując wyłącznie wsparcia skarbu państwa. Uniwersytet Łódzki nie otrzymał z KBN g
rantu na rok 2000 i aplikuje w tym roku ponownie. Jeśli tego grantu nie otrzyma, cały wysiłek uczelni przepadnie i budowa zostanie wstrzymana, co sprawi, że nie będzie możliwości częściowego choćby rozwiązania tragicznej sytuacji lokalowej, a zainwestowane już pieniądze z budżetu państwa nie przyniosą szybkich i spodziewanych rezultatów, choć, jeśli się weźmie pod uwagę stan zaawansowania budowy, można było oczekiwać jej zakończenia w roku 2001. Chodzi o 26 milionów zł, co w skali kraju nie jest kwotą zbyt wygórowaną.Panie Premierze! Bez pomocy i życzliwego zainteresowania władz państwa jedna z największych i najlepszych uczelni naszego kraju będzie skazana na wegetację, młodzi ludzie z regionu zagrożonego bezrobociem nie będą mieli możliwości podniesienia kwalifikacji dającego im szansę na rynku pracy, a liczący się w świecie dorobek naukowy Uniwersytetu Łódzkiego może przejść do historii.
Apeluję zatem do pana premiera o ratunek dla Uniwersytetu Łódzkiego.
Z wyrazami najwyższego szacunku, Andrzej Ostoja-Owsiany.
Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie