Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie


60. posiedzenie Senatu RP

9 czerwca 2000 r.

Oświadczenie

Dziękując za odpowiedź (znak: SMP-573/2000/PK) na oświadczenie złożone przeze mnie podczas pięćdziesiątego drugiego posiedzenia Senatu RP w dniu 16 marca bieżącego roku, informuję, że w żadnej mierze nie wyczerpuje ona poruszonego przeze mnie problemu. Z odpowiedzi sygnowanej przez ministra Biernackiego wynika jedynie, że została ona przygotowana przez ludzi kompletnie nie rozumiejących problemu. Jako były wojewoda olsztyński doskonale orientuję się w zakresie kompetencji przysługujących osobie pełniącej tę odpowiedzialną funkcję. Ta wiedza właśnie oraz bezpośrednie uczestnictwo w zajściach, jakie miały miejsce w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie w dniu 12 sierpnia ubiegłego roku, dają mi prawo do wypowiadania się w tej sprawie. Nie kwestionowałem nigdy uprawnień wojewody do podjęcia działań zmierzających do przywrócenia porządku prawnego lub zapobieżenia naruszeniu prawa. Nie zgłaszałem również pretensji, co do udziału w tym przedsięwzięciu policji. Stanowczo natomiast należy przeanalizować zakres prawidłowego działania wojewody w omawianym uprzednio przypadku.

Jak Pani Marszałek zapewne wiadomo, w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie strzelano do bezrobotnych rolników. Przeciwko ludziom niedysponującym żadną bronią czy też innymi narzędziami użyto gumowych kul. Wojewoda warmińsko-mazurski, mimo iż - jak twierdzi - strzelano bez jego pozwolenia, posunął się wręcz do uniemożliwienia interwencji innym uczestnikom wydarzeń. Będąc uczestnikiem tych zajść, kilkakrotnie pytałem pana wojewodę, czy odwołał polecenie użycia siły. Na każde kolejne pytanie otrzymywałem odpowiedź twierdzącą, i tak było cztery razy. Chcąc uspokoić spanikowanych protestujących, przekazałem im tę informację. Jak się później okazało, pan wojewoda nie odwołał swego polecenia, a tym samym, udzielając mi twierdzącej odpowiedzi, okłamał mnie.

Być może rolnicy nie mają dość pieniędzy, by dochodzić prawdy. Ja jednak, jako parlamentarzysta, nie mogę pozwolić, by mnie okłamywano, i to w tak ważnych kwestiach. Kłamstwo to było kłamstwem publicznym. Wszystkich nas obowiązuje pewien kodeks moralny, a jego zasady winny być szczególnie przestrzegane przez osoby publiczne, którymi są przedstawiciele władzy ustawodawczej i wykonawczej. Rolnicy, którym powiedziałem, że wojewoda odwołał polecenie użycia siły, nazwali mnie kłamcą i wręcz chcieli mnie zlinczować. Wojewoda warmińsko-mazurski naraził mnie więc na utratę niezbędnego do wykonywania mandatu senatora zaufania społecznego. Nie chodzi tu jednak wyłącznie o moją osobę, lecz o zasady i etykę postępowania, które w przypadku pana Zbigniewa Babalskiego są bardzo wątpliwe.

Nawiązując do treści odpowiedzi na moje oświadczenie, pragnę zaznaczyć tylko jedną rzecz. Region Warmii i Mazur jest obecnie w tak głębokiej zapaści, że wymaga bardzo radykalnych i efektywnych działań. Tragiczna jest sytuacja zarówno społeczna, jak i gospodarcza w regionie. Wątpię, czy zmian i postępu można oczekiwać po kolejnych, zwoływanych naradach, spotkaniach, konferencjach itp. Czas na debaty o problemach już dla Warmii i Mazur minął. Najwyższa pora na działania. Sytuację w regionie trzeba natychmiast poprawić, a nie nieustannie, przez ponad dwa lata, do tego zmierzać. Jak wynika z odpowiedzi, pan minister Marek Biernacki uznał, że jedno jedyne spotkanie w sprawie skupu zbóż - w dniu 31 sierpnia 1999 r., czyli po żniwach - w całym okresie sprawowania urzędu przez pana Babalskiego jest właściwym wypełnianiem obowiązków szefa województwa. W tej sytuacji uczciwi ludzie, dla których dobro regionu jest sprawą nadrzędną, tracą resztki nadziei, że może się coś zmienić na korzyść.

Proszę o podjęcie działań zmierzających do poprawy sytuacji w naszym województwie, które ginie z powodu nieudolności kierujących.

Z poważaniem

Janusz Lorenz


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie