Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie
55. posiedzenie Senatu RP
14 kwietnia 2000 r.
Oświadczenie
Szanowna Pani Minister!
Z upoważnienia grupy członków Krajowej Partii Emerytów i Rencistów, która nie ma swojej reprezentacji w Parlamencie, chciałbym zapoznać Wysoką Izbę z działaniem instytucji podległych ministrowi sprawiedliwości wobec tej partii i zapytać panią minister Hannę Suchocką, dlaczego tak się dzieje w jej resorcie i kiedy należy się spodziewać poprawy.
Zmagania Krajowej Partii Emerytów i Rencistów z przedstawicielami Temidy zaczęły się bezpośrednio po Kongresie partii, który odbył się w dniach 4-5 kwietnia 1998 r. w Ryni koło Warszawy.
Według oświadczenia 76 delegatów, czyli 53% spośród 143 uczestniczących, Kongres rozpatrywał dwie poprawki do Statutu partii, z których ostatecznie wymaganą większością 2/3 głosów uchwalił tylko jedną, o przeniesieniu siedziby
Rady Naczelnej partii z Torunia do Warszawy.Tymczasem jeden z uczestników Kongresu, pan Tomasz Mamiński, przedstawił sądowi wówczas wojewódzkiemu, obecnie okręgowemu w Warszawie, VII Wydział Cywilny i Rejestrowy, zmienioną wersję Statutu w której dokonano dwadzieścia siedem poprawek merytorycznych, dających niemal nieograniczoną władzę przewodniczącemu partii.
W dniu 29 kwietnia 1998 r. sąd został pisemnie poinformowany o sfałszowaniu Statutu, ze wskazaniem, że zrobił to pan Tomasz Mamiński. Sąd zażądał wyjaśnień i otrzymał od pana Mamińskiego pismo, z którego wynikało, że Kongres upoważnił Radę Naczelną do dokonania zmian w Statucie.
Wydaje się dziwne, że sąd poprzestał na gołosłownym oświadczeniu jednego człowieka, który był żywotnie zainteresowany w zatwierdzeniu takiej wersji Statutu i był jednoznacznie wskazany przez członka Prezydium Rady Naczelnej partii jako osoba, która dokonała przestępstwa sfałszowania Statutu i poświadczenia nieprawdy przed sądem.
Sąd nie żądał dalszych wyjaśnień od skarżącego. Nie zażądał również najprostszego dowodu, jakim jest protokół komisji uchwał Kongresu, z którego powinno jednoznacznie wynikać, jakie poprawki były głosowane i czy otrzymał wymaganą liczbę głosów.
Przyjęcie tłumaczenia, że Kongres upoważnił Radę Naczelną do dokonania zmian w Statucie, jest kuriozalne. Nie sądzę, by była jakakolwiek demokratyczna partia na świecie, w której uczestnicy najwyższej władzy w partii, jaką jest jej Kongres czy Walne Zgromadzenie, przekazywali swoje uprawnienia w kwestii dokonywan
ia zmian w Statucie innym organom. Szczególnie w sytuacji, kiedy w dotychczas obowiązującym Statucie jest zapis, że zmian w Statucie może dokonać tylko Kongres większością 2/3 głosów delegatów obecnych na Kongresie. Jest to tak oczywiste, że nawet aplikant sądowy powinien to wiedzieć.Wpisanie przez Sąd Okręgowy sfałszowanego Statutu do rejestru skutkuje następnie oddaleniem wniosku Rady Naczelnej o dokonanie wpisu do rejestru nowych osób upoważnionych do reprezentowania partii na zewnątrz. Nie mam zamiaru podważać decyzji sądu. Zwracam jedynie uwagę, że art. 12 ust. 1 Ustawy stanowi, że "Sąd dokonuje wpisu partii politycznej do ewidencji niezwłocznie, jeżeli zgłoszenie jest zgodne z przepisami prawa". Dalej, w ust. 3 jest napisane "Przez wpis rozumie się ta
kże zmianę oraz wykreślenie wpisu".W wydaniu Sądu Okręgowego w Warszawie określenie "niezwłocznie" jest bardzo elastyczne. Od chwili złożenia pierwszego wniosku do czasu pierwszej rozprawy minęło więcej niż pół roku. Ale to jeszcze nie koniec sprawności działania tego sądu.
21 września ub. roku w kancelarii sądu po pięciu miesiącach bezskutecznych starań o wydanie wyciągu z rejestru partii politycznych, została złożona pisemna prośba o wydanie tegoż i poświadczenie zgodności załączonego egzemplarza Statutu ze znajdującym się w sądzie.
Wnioskodawca otrzymał wyciąg w połowie marca, to jest po prawie rocznym oczekiwaniu i po pisemnej interwencji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Mimo wniesienia obowiązujących opłat, na poświadczenie Statutu czeka nadal.
W dniu 8 lutego 1999 r. Przewodniczący Naczelnego Sądu Partyjnego KPEiR skierował do sądu wówczas wojewódzkiego w Warszawie, VII Wydział Cywilny i Rejestrowy, pisemny wniosek o wykreślenie z wykazu osób upoważnionych do reprezentowania KPEiR panów Tomasza Mamińskiego i Janusza Dudkowskiego.
Nierozpatrzenie tego wniosku przez sąd we właściwym czasie skutkowało dopuszczeniem pana Mamińskiego jako strony do sprawy wpisania do rejestru partii politycznych zmian wynikających z uchwał II Nadzwyczajnego Kongresu KPEiR, na którym prawie 100-procentową większością głosów zatwierdzono orzeczenie Naczelnego Sądu Partyjnego o pozbawieniu pana Tomasza Mamińskiego wszelkich funkcji partyjnych i wykluczenie z szeregów partii.
Do dnia 6 kwietnia 2000 r., tj. mimo upływu 14 miesięcy, wnioskodawca nie otrzymał od sądu żadnej odpowiedzi na skierowany w dniu 8 lutego 1999 r. wniosek. Taka postawa sądu nie pozostała bez wpływu na dalsze działania wewnątrz patii, jak również na odmowę wpisania zmian w składzie władz naczelnych partii prz
ez ten sam sąd.Chcę przypomnieć Pani Minister, że zgodnie z art. 18 ust. 1 "Ewidencja wraz z tekstami statutów jest jawna", a zgodnie z ust. 2 przywołanego artykułu "Każdemu przysługuje prawo otrzymywania od sądu uwierzytelnionych odpisów "organów uprawnionych do reprezentowania partii na zewnątrz".
W tej sytuacji sąd powinien wykonać czynności nakazane ustawą w art. 20 ust. 1 i 2, jeżeli partia nie dopełniła obowiązku wynikającego z art. 19 ust. 1 pkt 3 i ust. 2.
Ponieważ członkowie partii od kilku miesięcy nie mogli się doczekać wydania wyciągu z rejestru, sytuacja wewnątrz partii zaczęła być krytyczna. Pan Mamiński, korzystając z opieszałości sądu, rozsyłał do organizacji terenowych KPEiR, innych partii politycznych, władz państwowych i terenowych oraz m
ediów, informacje o wykluczeniu z partii osób, które nadal w księdze ewidencji partii politycznych figurują jako "osoby wchodzące w skład organu uprawnionego do reprezentowania partii na zewnątrz".Wśród członków KPEiR brak jasnego stanowiska sądu w tej sprawie przez prawie rok jest odbierane jako ingerencja w wewnętrzne sprawy partii.
Nie lepiej się dzieje w prokuraturze, która kilkakrotnie w 1998 i w 1999 r. była powiadamiana o popełnieniu przestępstwa poświadczenia nieprawdy przed sądem przez pana Mamińskiego i dopiero w marcu 2000 roku zaczęła przesłuchiwać świadków w tej sprawie.
To jest dokładnie po dwóch latach od pierwszej informacji na ten temat.
Nie jestem członkiem KPEiR, ale wydaje mi się, że praworządność w demokratycznym państwie powinna obowiązywać wszędzie, nawet w instytucjach podległych ministrowi sprawiedliwości.
Z poważaniem
Janusz Lorenz
Prawdziwość informacji zawartych w niniejszym oświadczeniu potwierdzam własnoręcznym podpisem.
Bogdan Pokrowski
Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie