Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, odpowiedź 2, odpowiedź 3, następne oświadczenie


61. posiedzenie Senatu RP

29 czerwca 2000 r.

Oświadczenie

Rząd pracuje obecnie nad wstępnymi założeniami budżetu na rok 2001. Pragnę więc już na tym etapie zgłosić pod adresem ministrów środowiska, a także rolnictwa i rozwoju wsi oraz finansów, jak również szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - z nadzieją, że sam premier otrzyma w tej sprawie odpowiednią informację - wyjątkowo ważny problem, na rozwiązanie którego w ciągu kilku najbliższych lat, bezwzględnie począwszy już od roku przyszłego, muszą znaleźć się poważne środki finansowe. Jeszcze raz podkreślam bardzo mocno - począwszy już od roku przyszłego. Jeżeli bowiem przez brak środków finansowych w roku 2001 nie podejmie się odpowiednich zakrojonych na szeroką skalę działań, zarówno doraźnych, jak i perspektywicznych, grożą nam katastrofalne zdarzenia, których konsekwencją mogą być wprost niewyobrażalne straty materialne, nie mówiąc już o ludzkich cierpieniach, nieszczęściach, a nawet tragediach. Problem dotyczy sytuacji na Żuławach, a konkretnie narastającego z roku na rok i obecnie już wyjątkowo napiętego zagrożenia powodziowego na tych terenach.

Żuławy Elbląskie istnieją i bronią się przed powodziami dzięki istnieniu 322 km wałów i pięćdziesięciu pięciu stacji pomp oraz setek kilometrów kanałów i rowów melioracyjnych. Wszelkie zakłócenia i niesprawności w tym systemie zabezpieczeń to bezpośrednia groźba, że wody Zalewu Wiślanego, Nogatu i innych pobliskich akwenów zaleją te tereny, bowiem między wałami są one położone poniżej poziomu morza, w niektórych miejscach nawet w granicach 2,5 m.

Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by uzmysłowić sobie konsekwencje takiej sytuacji, a przy większych opadach i dużym nasileniu wiatrów północnych może się ona pojawić dosłownie w każdej chwili. Bowiem od kilku lat nie są realizowane niezbędne prace konserwacyjno-remontowe całego systemu, gdyż otrzymywane co roku środki pokrywają maksimum 30-40% bieżących potrzeb. Tak więc aktualny stan zabezpieczeń jest już fatalny, a dodatkowo ubiegłoroczne spiętrzenia wód i podtopienia żuławskich pól spowodowały poważne zniszczenia 50 km wałów, które wymagają pilnej generalnej renowacji. W tej sytuacji coroczne nakłady na prawidłowe utrzymywanie omawianego systemu żuławskich zabezpieczeń są w granicach 35-40 milionów zł. Są to jednak środki niezbędne w przeciętnych warunkach pogodowych, a więc przy, że tak to nazwę, normalnych zagrożeniu powodziowym. Nie daje to jednak odpowiednich zabezpieczeń w ewentualnej sytuacji szczególnie ekstremalnych zagrożeń.

Mówię o tym dlatego, że w trakcie odbywającego się w maju bieżącego roku seminarium poświęconego Żuławom i Kanałowi Elbląskiemu przedstawiciel Instytutu Budownictwa Wodnego PAN docent doktor Jerzy Makowski ostrzegał, że zgodnie z prowadzonymi od lat badaniami naukowymi istnieje duże prawdopodobieństwo, że w latach 2003-2004 dolną Wisłę, a w tym i Żuławy, czeka wielka powódź. Ratunkiem dla nich może być jedynie podwyższenie istniejących wałów ze średniej obecnej wysokości 2,6 do minimum 3 m.

Jak twierdzi docent Makowski, na podstawie podobnych badań Instytutu Budownictwa Wodnego PAN już w 1995 r. ostrzegał władze, że w latach 1997-1998 istnieje zagrożenie wielkiej powodzi w rejonach górnej Wisły i Odry i że szczególne niebezpieczeństwo wystąpi w rejonie Wrocławia. Ostrzeżeń tych nie wzięto pod uwagę. Gdyby ich jednak nie zlekceważono, można by na pewno poważnie ograniczyć przeogromne straty, jakie w tamtych rejonach uczyniła powódź stulecia w 1997 r. Niezbędne jest więc, wedle mojej oceny, by odpowiednie władze poważnie przeanalizowały obecnie prognozy i ostrzeżenia docenta Jerzego Makowskiego. Mam nadzieję, że ocena sytuacji zostanie przeprowadzona w możliwie krótkim okresie, by był jeszcze czas na ewentualne podjęcie odpowiednich decyzji i działań.


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, odpowiedź 2, odpowiedź 3, następne oświadczenie