82. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
(Wznowienie posiedzenia o godzinie 9 minut 01)
(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Bogdan Borusewicz oraz wicemarszałkowie Zbigniew Romaszewski, Marek Ziółkowski i Grażyna Sztark)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Wznawiam posiedzenie.
Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dwudziestego dziewiątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o nadaniu nowej nazwy Uniwersytetowi Humanistyczno-Przyrodniczemu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1322, a sprawozdanie komisji - w druku nr 1322A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, pana senatora Adama Massalskiego, o przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Adam Massalski:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Szanowni Państwo!
Na wstępie chciałbym bardzo podziękować panu marszałkowi za to, że mogę dzisiaj prezentować ten punkt jako sprawozdawca, bowiem wczoraj byłem w delegacji na Jamboree w Szwecji. Stąd jeszcze raz uprzejmie dziękuję za umożliwienie mi wystąpienia dzisiaj.
Chciałbym także przywitać obecnych wśród nas panów rektorów uniwersytetu, pana profesora Cabana i pana profesora Króla.
Proszę państwa, poselski projekt ustawy o nadaniu nowej nazwy Uniwersytetowi Humanistyczno-Przyrodniczemu Jana Kochanowskiego w Kielcach - druk sejmowy nr 4388, druk senacki nr 1322 - przewiduje zmianę dotychczasowej nazwy tej uczelni na "Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach". Sejm 29 lipca tego roku przyjął ten projekt zdecydowaną większością głosów, za zmianą było 415 głosów.
W przedłożonym projekcie ustawy o nadaniu nowej nazwy Uniwersytetowi Humanistyczno-Przyrodniczemu Jana Kochanowskiego w Kielcach przewiduje się zmianę nazwy uczelni poprzez jej dostosowanie do wymogów art. 3 ust. 1 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym w brzmieniu ustalonym ustawą z dnia 18 marca 2011 r. o zmianie ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym, ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz o zmianie niektórych innych ustaw, ogłoszonej w Dzienniku Ustaw nr 84, poz. 455 i nr 112, poz. 654. Przewiduje się nadanie nowej nazwy, czyli przekształcenie uniwersytetu humanistyczno-przyrodniczego w tak zwany uniwersytet klasyczny. Zgodnie z tymi przepisami wyraz "uniwersytet" może być używany w nazwie uczelni, której jednostki organizacyjne posiadają uprawnienia do nadania stopnia naukowego doktora co najmniej w dziesięciu dyscyplinach, w tym co najmniej po dwa uprawnienia w każdej z następujących dziedzin nauki: po pierwsze, humanistycznych, prawnych, ekonomicznych lub teologicznych; po drugie, matematycznych, fizycznych, nauk o Ziemi lub technicznych; po trzecie, biologicznych, medycznych, chemicznych, farmaceutycznych, rolniczych lub weterynaryjnych.
Aktualnie jednostki organizacyjne Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego Jana Kochanowskiego w Kielcach posiadają łącznie dziesięć uprawnień do nadawania stopnia naukowego doktora. Wydział Humanistyczny - dwa uprawnienia do nadawania stopnia doktora nauk humanistycznych w dyscyplinach: historia i językoznawstwo; Wydział Matematyczno-Przyrodniczy - cztery uprawnienia do nadawania stopnia doktora nauk biologicznych w dyscyplinach: biologia, chemia, fizyka oraz geografia; Wydział Nauk o Zdrowiu - jedno uprawnienie do nadawania stopnia doktora nauk o zdrowiu; Wydział Pedagogiczny i Artystyczny - dwa uprawnienia do nadawania stopnia doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie "pedagogika" i stopnia doktora sztuk plastycznych w dyscyplinie "sztuki piękne"; Wydział Zarządzania i Administracji - jedno uprawnienie do nadawania stopnia doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie nauk o polityce. Równocześnie chciałbym poinformować, że kolejne dwa kierunki oczekują na zatwierdzenie, bowiem zostały złożone wnioski w sprawie możliwości doktoryzowania w zakresie literaturoznawstwa i ekonomii. I wszystko wskazuje na to, że będzie to zrealizowane na jesieni tego roku. Uczelnia posiada ponadto uprawnienia do habilitowania w zakresie historii, a w dwóch dyscyplinach złożyła wnioski o uzyskanie prawa do habilitowania.
Chcę również państwa poinformować, że obecnie na uczelni kształci się blisko dwadzieścia tysięcy studentów, w tym także cudzoziemców. Na studiach stacjonarnych jest blisko trzynaście tysięcy studentów. Uczelnia zatrudnia tysiąc nauczycieli akademickich, w tym ponad dwustu czterdziestu profesorów i doktorów habilitowanych. Posiada siedem wydziałów. Jest tam trzydzieści pięć kierunków studiów, które reprezentują wszystkie dziedziny wiedzy. Chciałbym również poinformować państwa, że uczelnia ma osiem kierunków studiów, które są współfinansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, w tym także studia doktoranckie.
Proszę państwa, na posiedzeniu komisji nauki wysłuchaliśmy opinii rządu na temat tego projektu. I opinia rządu, wyrażona również na piśmie, jest pozytywna. Także Rada Główna Szkolnictwa Wyższego i Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich nie wnoszą zastrzeżeń, a tym samym popierają wniosek. W związku z tym komisja nauki jednogłośnie przychyliła się do przyjęcia projektu tej ustawy. Dziękuję, Panie Marszałku. Dziękuję państwu.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatora sprawozdawcy.
Pan senator Bergier, proszę uprzejmie.
Senator Józef Bergier:
Panie Marszałku! Panie Przewodniczący!
Nie ulega wątpliwości, że prowadzenie debaty w sprawie podjęcia tej decyzji jest wydarzeniem nie tylko w życiu tego miasta, lecz także w życiu akademickim w naszym kraju. Jest tak, kiedy powstaje kolejny klasyczny uniwersytet. Pan senator przytoczył aktualne osiągnięcia i powiedział o spełnianiu wszystkich wymogów. Czy mógłby pan przedstawić, jakie nowe uprawnienia uzyskała uczelnia od czasu, kiedy była uniwersytetem humanistyczno-przyrodniczym? Myślę, że to jest ważny element decyzji, który by pokazywał, jak sądzę, dynamikę rozwoju tego uniwersytetu.
I drugie pytanie. Każdy uniwersytet ma swoje osiągnięcia naukowe, a tym samym publikacje. Czy mógłby pan przewodniczący powiedzieć, co jest wizytówką tych wydawnictw? Myślę głównie o czasopismach z punktacją ministerialną, być może z impact factor, których obecność by potwierdzała i zachęcała nas wszystkich do podjęcia, jak sądzę, dobrej decyzji. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Bisztyga.
Senator Stanisław Bisztyga:
Panie Senatorze Sprawozdawco!
Nie tak dawno na tej sali była bardzo intensywna dyskusja o uprawnieniach dla, jeśli dobrze pamiętam, Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, wtedy jeszcze Akademii Pedagogicznej. Pan profesor z ogromną życzliwością podszedł do tego zagadnienia. I tam, na tej sali, były wysuwane również różnego rodzaju wątpliwości odnośnie do uprawnień itd., które później okazały się płonne. Czy w tej chwili jest pan przekonany, że uniwersytet świętokrzyski spełnia wszystkie te parametry, jeżeli chodzi o nadawanie uprawnień, zwłaszcza w kontekście tego, co pan mówił, że jeszcze dwa wnioski zostały złożone? Czy jest to jakby dopełnienie tej puli? Czy tu nie ma żadnych wątpliwości? Zakładam, że nie ma, ale proszę o rozwianie wątpliwości.
Druga kwestia. Może pan profesor byłby uprzejmy powiedzieć o sytuacji finansowej uczelni, o tym, czy ona jest poprawna, stabilna, czy są tam jakieś problemy z płynnością.
I trzecia. Jakie są trendy, jeśli chodzi o rekrutację? Bo to, że dzisiaj jest dwadzieścia tysięcy studentów, brzmi świetnie, ale czy jest tendencja spadkowa? Jak państwo jesteście przygotowani na nadejście niżu demograficznego, którego skutki niewątpliwie dotkną wszystkie uczelnie? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
I pan senator Rachoń.
Senator Janusz Rachoń:
Panie Marszałku, we własnym imieniu i w imieniu pana senatora Kieresa, któremu głos odebrało, ale nie z powodu tego punktu w programie...
Moje pierwsze pytanie jest następujące. Może pan senator sprawozdawca byłby łaskaw przypomnieć, czy te wymogi, które będą obowiązywały od 1 października w świetle znowelizowanej ustawy... Chodzi o to, jakie są wymogi dotyczące utworzenia uniwersytetu i czy kandydat spełnia te wymogi.
I drugie pytanie. Klasyczny uniwersytet - tak było w historii - miał przede wszystkim wydziały prawa, teologii i medycyny. Pan powiedział, że ten uniwersytet ma uprawnienia do nadawania stopnia doktora w naukach o zdrowiu. Czy może pan przybliżyć, jaki to wydział i kogo kształci?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Adam Massalski:
Dziękuję bardzo.
Będę odpowiadał kolejno na pytania.
Najpierw te zadawane przez pana senatora Bergiera. Pierwsze dotyczyło uprawnień, jakie uniwersytet uzyskiwał w ostatnim czasie. Ja może przeczytam... To znaczy od momentu, kiedy został przekształcony w Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy, zostały złożone dwa nowe wnioski. Uniwersytet w Kielcach miał dużą liczbę uprawnień, znacznie przekraczającą wymagania w momencie składania wniosku. Z tym, że ostatnie uprawnienie, z nauk o polityce, było uzyskane w 2009 r. A w tej chwili, tak jak mówiłem, są złożone dwa kolejne, jedno w dziedzinie literaturoznawstwa, a drugie - ekonomii. I one były złożone już pół roku temu, tak że myślę, że mniej więcej jest... A więc są złożone dwa takie wnioski, do dwóch kierunków. Ale chcę powiedzieć, że... No, jako humaniście trudno mi w tej chwili o tym mówić, poza tym nie było to przedmiotem dyskusji na posiedzeniu komisji, ale mogę powiedzieć, że w ciągu ostatnich kilku lat powstały dwa tysiące publikacji, w tym wiele książkowych. I około pięciuset tych publikacji było w czasopismach punktowanych w klasyfikacji filadelfijskiej. Powstały głównie na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym, bo tam te punktacje są uwzględniane. W naukach humanistycznych, niestety, wygląda to zupełnie inaczej, dlatego trudno mi o tym mówić.
Jeżeli chodzi o uprawnienia... To znaczy teraz będzie o tym, jak wygląda rekrutacja, bo o uprawnieniach już mniej więcej powiedziałem. A więc pierwsze pytanie pana senatora Bisztygi, mam nadzieję, zostało w tym momencie, że tak powiem, skonsumowane. A jeżeli chodzi o rekrutację, to przyznam, proszę państwa, że nie było to przedmiotem specjalnej dyskusji. Ale chcę powiedzieć, że w tym roku zrekrutowano już na pierwszy rok studiów, na wszystkich kierunkach studiów, dwa tysiące dwieście siedemdziesiąt siedem osób. A rekrutacja nie jest jeszcze skończona, bo będzie jeszcze, jak wiemy, rekrutacja we wrześniu. W zeszłym roku uniwersytet przyjął na pierwszy rok trzy tysiące studentów. Tak że utrzymuje się to mniej więcej na tym samym poziomie. Rekrutacja dotyczy w 60% regionu świętokrzyskiego, czyli województwa świętokrzyskiego, a w 40% - regionów ościennych, to znaczy południa Mazowsza i ziem poniżej Pilicy, dawnego województwa kieleckiego, a także województwa piotrkowskiego, lubelskiego, podkarpackiego i małopolskiego. Mamy także studentów zagranicznych.
Jeżeli chodzi o sprawy finansowe, o których także była tutaj mowa, to powiem, że uczelnia nie ma żadnego zadłużenia. Chcę też państwa poinformować, że ogółem uczelnia realizuje w tej chwili projekty unijne, które owocują budową centrum nowoczesnej technologii, Biblioteki Głównej, centrum języków obcych. Inwestycja rozbudowy uczelni jest realizowana dzięki Programowi Operacyjnemu "Polska Wschodnia". Chodzi w sumie o około 150 milionów zł.
Chcę państwa poinformować, że mniej więcej cztery lata temu został powołany komitet honorowy, mający na celu przekształcenie tej uczelni czy dążenia do przekształcenia jej w klasyczny uniwersytet. I chcę państwa poinformować, że w skład tego komitetu wchodzili wszyscy parlamentarzyści z województwa świętokrzyskiego plus wojewoda, marszałek, ksiądz biskup, oczywiście, wszystkie pozostałe prominentne osoby w regionie, a także biznesmeni i rektorzy pozostałych wyższych uczelni. Na czele tego komitetu stał świętej pamięci pan poseł Przemysław Gosiewski. I to wszystko zaowocowało właśnie ogromnym zmobilizowaniem się wszystkich osób w dążeniach do tego, aby ten uniwersytet powstał.
Pan senator Rachoń pytał, jakie są wymagania. Jest dziesięć uprawnień do doktoryzowania. I my mamy dziesięć... To znaczy uniwersytet w Kielcach ma dziesięć takich uprawnień. Przepraszam, ale przez sześć lat byłem rektorem tej uczelni. A więc uczelnia spełnia wymagania, bo ma dziesięć uprawnień plus dwa złożone wnioski, czyli jest rezerwa. Przekroczono znacznie liczbę samodzielnych pracowników naukowych, bo w tej chwili jest to prawie dwieście pięćdziesiąt osób. A więc to bardzo duża kadra.
Jeżeli chodzi o klasyczne kierunki, to powiem, że w tym roku ogłosiliśmy także rekrutację na filozofię jako jeden z takich, powiedzmy, klasycznych kierunków uniwersyteckich. W tej chwili przygotowujemy się do uruchomienia u nas kształcenia na kierunku lekarskim na Wydziale Nauk o Zdrowiu. Na Wydziale Zarządzania i Administracji mamy w tej chwili nauki o administracji, a będzie się to rozwijać. Jest już w tej chwili zatrudnionych chyba czterech profesorów w dziedzinie prawa, ale będziemy kontynuować starania o przyciągnięcie kadry.
Chciałbym jeszcze wskazać, jak ogromna była dynamika wzrostu kadry uczelni, proszę państwa. Było to podnoszone na posiedzeniu komisji. Nasi absolwenci, to znaczy nasi studenci czy doktoranci, którzy uzyskali habilitację w czasie, kiedy u nas pracowali, są dzisiaj... Na przykład pan profesor Pietrzyk jest profesorem UJ i dyrektorem Biblioteki Jagiellońskiej, a pan profesor Wijaczka jest dyrektorem instytutu historii na uniwersytecie w Toruniu. Tak więc mamy takich wychowanków. Z różnych względów przenieśli się do innych ośrodków, ale są naszymi wychowankami i przez nas byli wykształceni.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Ryszka zadaje pytanie.
Senator Czesław Ryszka:
Panie Senatorze, mam takie pytanie. Wspomniał pan o dwudziestu tysiącach studentów. Mam pytanie: czy jest to uczelnia regionalna, świętokrzyska, czy jednak - tak procentowo - ponadregionalna? Jak liczba studentów przekłada się tutaj na procenty? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Rachoń.
Senator Janusz Rachoń:
Jeśli można, to jeszcze spytam o wydział lekarski. Największy problem to oczywiście kliniki. W związku z tym pytam: na bazie czego chcecie państwo uruchomić ten wydział lekarski?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo.
Senator Adam Massalski:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Senatorze, ja przed chwilą mówiłem, że 60% studentów pochodzi z województwa świętokrzyskiego, a 40% spoza województwa, w tym są także cudzoziemcy. Uczelnia nie ma więc charakteru regionalnej czy prowincjonalnej uczelni, jest to już... Także konferencje naukowe, które są przez nas organizowane, są konferencjami międzynarodowymi. Uczelnia organizuje konferencje międzynarodowe, mamy publikacje w obcych językach czy dwujęzyczne, mamy podpisane umowy z uczelniami nie tylko z Europy, ale także ze Stanów Zjednoczonych, Japonii czy Kanady. Podkreślała to pani rektor w czasie posiedzenia komisji czy tutaj panowie rektorzy.
Jeżeli chodzi o pytanie pana profesora Rachonia...
(Senator Janusz Rachoń: Kliniki, w oparciu o co chcecie...)
Aha, tak, kliniki i zaplecze. Kielce są pod tym względem w bardzo dobrej sytuacji, bowiem istnieje tu centrum onkologii, w którym mamy PET, jeden z pięciu w Polsce, co jest niezwykle ważne. Jest bardzo dobrze zorganizowane centrum kardiologii przy wojewódzkim szpitalu zespolonym, i tam są oddziały kliniczne dla kierunków, które my prowadzimy, czyli fizjoterapii, pielęgniarstwa, położnictwa, nauk o zdrowiu, a także ratownictwa. Zatrudniamy na tym wydziale dwudziestu czterech profesorów z zakresu medycyny, bo nie ma jeszcze w Polsce za wielu profesorów na przykład pielęgniarstwa czy położnictwa.
Chcę także powiedzieć, że uczelnia w zakresie nauk przyrodniczych ma znakomite zaplecze, to jest Świętokrzyski Park Narodowy. Dyrektor tego parku jest naszym pracownikiem, jest doktorem habilitowanym i pracownikiem uniwersytetu w Kielcach. Podpisane są również stosowne umowy.
Ma również miejsce przekształcanie szpitala miejskiego w Kielcach, który nawet fizycznie jest połączony z wydziałem nauk o zdrowiu. W tej chwili przejmuje go marszałek, prowadzimy z nim rozmowy i mamy już obietnicę marszałka, który jest członkiem komitetu honorowego przekształcania w uniwersytet klasyczny. Marszałek zobowiązał się, że ten szpital będzie przeznaczony na szpital kliniczny dla naszej uczelni. Oczywiście, jak pan senator doskonale wie, wymaga to wielu różnego rodzaju zabiegów, i prawnych, i finansowych także, bo szpital jest trochę zadłużony. Marszałek obiecał, że go oddłuży i później będziemy prowadzić rozmowy, jak to zrobić, żeby był to szpital...
(Senator Janusz Rachoń: Nie przejmować go. Niech pan marszałek będzie właścicielem, a wy to wykorzystajcie.)
No, właśnie zobaczymy, Panie Senatorze, jak to będzie można zrobić.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
(Senator Adam Massalski: Dziękuję bardzo.)
Projekt tej ustawy został wniesiony przez posłów. Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Czy pan minister Marciniak chciałby zabrać głos?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Zbigniew Marciniak: W razie potrzeby.)
Dziękuję.
Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do przedstawiciela rządu, związane z omawianym punktem porządku obrad. Nie widzę takich pytań.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców. Przemówienie senatora w dyskusji nie może trwać dłużej niż dziesięć minut, a podpisane wnioski o charakterze legislacyjnym senatorowie składają do marszałka Senatu do momentu zamknięcia dyskusji.
Poproszę o zabranie głosu pana senatora Grzegorza Banasia.
Senator Grzegorz Banaś:
Dziękuję uprzejmie, Panie Marszałku.
Szanowne Panie! Szanowni Panowie Senatorowie!
Po raz drugi w tej Izbie debatujemy nad przyszłością uczelni niezwykle ważnej dla całego regionu świętokrzyskiego, ale nie tylko, bo przecież ze słów pana profesora, senatora Massalskiego wynikało, iż ta uczelnia promieniuje poza region. Po raz pierwszy robiliśmy to na piątym posiedzeniu w marcu 2008 r., kiedy to pozwoliliśmy na przekształcenie akademii w uniwersytet, wtedy przymiotnikowy.
Dzisiaj mamy taką dobrą puentę wysiłków włożonych przede wszystkim przez środowisko akademickie w rozwój tej uczelni, ale i symboliczną puentę naszej pracy w Senacie. Patrzę tu na pana senatora Massalskiego, patrzę na pana senatora Okłę, na tych, którzy są z tego regionu, z regionu świętokrzyskiego, i myślę, że szczególnie dla nich ta symbolika jest uderzająca. Zdarzało nam się słyszeć takie opinie o naszym regionie, iż jest to region o tak zwanej ujemnej tożsamości, z którego ludzie chcą wyemigrować, by szukać swojego szczęścia poza tą małą ojczyzną. Sądzę jednak, że ogromne znaczenie miały tu ambicja oraz niezwykły wysiłek i upór wielu środowisk, które decydują o przyszłości regionu, w tym oczywiście ta niezwykła dynamika rozwoju uczelni, co jest wysiłkiem całego środowiska akademickiego. Wszyscy ci ludzie postawili sobie za cel dokonanie zmiany, która przyniesie dodatnią tożsamość regionalną tym, którzy urodzili się, mieszkają i pracują w regionie świętokrzyskim. A cóż lepiej konsumuje ambicje niż możliwość uzyskania dobrego wykształcenia, możliwość uzyskania dobrego startu w dorosłe życie, możliwość kształcenia się później po to, by elastycznie reagować na potrzeby rynku pracy? To właśnie uczelnia, uniwersytet będzie jednym z tych niezwykle ważnych elementów wyciągających region świętokrzyski z tego czasami niezasłużonego, ale jednak mającego obiektywne racje, miejsca w Polsce B czy C, bo to się różnie nazywa.
Zatem, Szanowne Panie, Szanowni Panowie Senatorowie, zwracam się do was o to, byście zechcieli swoim głosem wesprzeć ambicje tego regionu, byście zechcieli wesprzeć utworzenie uniwersytetu bezprzymiotnikowego, uniwersytetu, który będzie silną jednostką uczelnianą, silną uczelnią regionalną, ale też będzie mocno promieniował na otoczenie.
Mam nadzieję, że wynik głosowania będzie jednoznaczny, jednomyślny, tak jak to się stało podczas obrad Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Dziękuję bardzo wszystkim państwu za uwagę.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Dla porządku informuję, że pan senator Skorupa złożył swoje przemówienie w dyskusji do protokołu.
Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej...
Aha, zamykam dyskusję.
I informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzydziestego trzeciego porządku obrad: informacja Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu o działalności Instytutu Pamięci Narodowej w okresie od dnia 1 stycznia 2010 r. do dnia 31 grudnia 2010 r.
Tekst informacji zawarty jest w druku nr 1162.
Marszałek Senatu otrzymaną informację skierował do Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji.
Komisja na posiedzeniu w dniu 14 czerwca 2011 r. wysłuchała informacji i poinformowała o tym marszałka Senatu.
Pragnę powitać obecnego na posiedzeniu Senatu prezesa Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, pana Łukasza Kamińskiego, i poprosić go o zabranie głosu oraz przedstawienie informacji.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
- Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Przychodzi mi złożyć sprawozdanie, przedstawić informację o działalności Instytutu Pamięci Narodowej, dotyczącą niewątpliwie bardzo trudnego okresu w dziejach Instytutu Pamięci Narodowej. Był to okres, w którym straciliśmy prezesa - pan profesor Janusz Kurtyka zginął w katastrofie smoleńskiej - co zapoczątkowało dość długotrwały kryzys w funkcjonowaniu Instytutu Pamięci Narodowej. Dodatkowo w tym samym okresie miały miejsce istotne zmiany w statusie prawnym, nowelizacja ustawy, która weszła w życie wkrótce po tym. Kłopotem okazał się też długotrwały proces realizacji tych zmian, dotyczących zwłaszcza powołania Rady Instytutu Pamięci Narodowej, którego to procesu, mimo ponownej nowelizacji ustawy, nie udało się zakończyć w roku ubiegłym - rada ukonstytuowała się dopiero w marcu bieżącego roku. Wszystkie te wydarzenia sprawiły, iż był to niewątpliwie bardzo trudny okres w dziejach instytutu, niemniej jednak wszystkie ustawowe zadania instytutu zostały wypełnione w każdym z czterech podstawowych obszarów działania.
Ja może nie będę przedstawiał liczb, bo wszyscy państwo senatorowie, jak co roku, otrzymali nasze sprawozdanie, które, jak widać, jest nader obszerne. Pragnę tylko zwrócić uwagę, że jeśli chodzi o działalność Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, komisja borykała się z pewnymi zmianami w stanie prawnym. Szczególne znaczenie miała uchwała Sądu Najwyższego, która spowodowała konieczność umorzenia znacznej części śledztw w sprawach zbrodni komunistycznych.
Jeśli chodzi o działalność Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów, to w dalszym ciągu znaczącym wyzwaniem dla biura był proces realizacji ustawy dezubekizacyjnej. Obecnie jest to związane z licznymi odwołaniami i sprawami przed sądami pracy wytaczanymi przez byłych funkcjonariuszy, którzy podważają ustalenia będące podstawą do obniżenia ich świadczeń emerytalnych. Także nowelizacja ustawy z roku ubiegłego nałożyła dość znaczące zobowiązania na nasz pion archiwalny i już w roku ubiegłym podjęto działania zmierzające do tego, aby wypełnić te zobowiązania. Przypomnę, że dotyczy to przede wszystkim znacznego skrócenia czasu oczekiwania na materiały archiwalne, a także opublikowania inwentarzy całości naszego zasobu, co niewątpliwie jest zadaniem bardzo trudnym, jego realizacja rozpoczęła się już w roku ubiegłym.
Działalność Biura Edukacji Publicznej zdominowana była przez rocznice ważnych wydarzeń historycznych. Były to: siedemdziesiąta rocznica zbrodni katyńskiej, w związku z którą biuro przygotowało poświęcone tej rocznicy liczne publikacje, wystawy, pakiet edukacyjny, a także trzydziesta rocznica powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" - i tu również Biuro Edukacji Publicznej ma wiele znaczących osiągnięć, przede wszystkim opublikowanie sześciu tomów syntezy dziejów "Solidarności", co, jak się wydaje, jest wydarzeniem przełomowym dla stanu naszej wiedzy na temat "Solidarności".
Jeśli chodzi o działalność Biura Lustracyjnego, to w związku z kolejnymi wyborami, wyborami samorządowymi, odnotowano znaczący wzrost złożonych oświadczeń lustracyjnych. Jak państwo doskonale wiedzą, przyrost liczby oświadczeń jest szybszy niż obecne możliwości ich weryfikacji, co dla nas jest nieustannie problemem. Jednakże pracujemy nad tym, aby i ten proces znacząco przyspieszyć. Mówiłem o tym nieco przy okazji głosowania Senatu nad moją kandydaturą na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.
Co do kwestii budżetowych chciałbym powiedzieć, że budżet został wykonany niemalże w stu procentach. Jedyna istotna różnica w porównaniu z ustawą budżetową to znaczący wzrost dochodów Instytutu Pamięci Narodowej w stosunku do zakładanych w ustawie budżetowej, co było związane z procesem likwidacji gospodarstwa pomocniczego i przekazaniem jego środków i majątku instytutowi, tak że to spowodowało taki jednorazowy, skokowy wzrost dochodów Instytutu Pamięci Narodowej. Ten proces likwidacji gospodarstwa pomocniczego niewątpliwie jest jednym z największych problemów, jakie dotknęły Instytut Pamięci Narodowej w roku ubiegłym. Spowodował on szereg komplikacji. Niestety skutki tego odczuwamy do dnia dzisiejszego. Staramy się w tej chwili złagodzić te najbardziej dotkliwe, jak choćby zniszczenie sieci dystrybucji publikacji Instytutu Pamięci Narodowej, która musi być odbudowana z dość dużym trudem. Z punktu widzenia organizacyjnego był to największy problem, którego skutki będą odczuwalne niestety także w tym roku, tak więc kiedy będę przedstawiał sprawozdanie za rok bieżący, też będę się do tej kwestii odwoływał.
Tak jak powiedziałem, wszystkie te trudności nie wpłynęły na wykonanie ustawowych zadań. W wielu aspektach, na przykład jeśli chodzi liczbę publikacji, był to kolejny rok, kiedy udało nam się doprowadzić do wzrostu efektywności działalności Instytutu Pamięci Narodowej.
Gdyby państwo senatorowie mieli pytania, jestem gotów udzielić wszelkich odpowiedzi. Jeśli pan marszałek pozwoli, będę też prosił o pomoc dyrektorów biur - wszyscy dyrektorzy biur merytorycznych są obecni na sali.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dobrze.
Pan senator Rulewski zadaje pytania.
Senator Jan Rulewski:
Panie Prezesie, wspomniał pan o problemach wynikłych ze zmiany ustawy o finansach publicznych, mocą której zakład pomocniczy przekształcił się w jeden z działów Instytutu Pamięci Narodowej. I mówił pan - tak delikatnie pan to ujął - o pewnych trudnościach z tym związanych. Mnie interesuje ta sprawa od strony klienta, który chciał pozyskać te wydawnictwa i się okazało, że nie mógł ich znaleźć ani w publicznych, ani w prywatnych księgarniach, ani nawet za pomocą internetu. I chciałbym zapytać - także w imieniu tych wszystkich, którzy poszukują licznych publikacji wydawanych przez IPN - czy ten problem zostanie usunięty i czy publikacje instytutu trafią pod strzechy.
Drugie zagadnienie, o które chciałbym zapytać, a na które zwróciłem uwagę, przeglądając to bogate sprawozdanie, to sprawa współpracy zagranicznej. Mam tu właściwie dwa pytania. Jedno z nich dotyczy pewnej, powiedziałbym, asymetrii tej współpracy. Pan przewodniczył Europejskiej Sieci Instytucji Archiwalnych Zajmujących się Aktami Tajnych Służb, zrzeszającej przedstawicieli instytucji będących zagranicznymi odpowiednikami IPN z wielu krajów. Ale nie zauważyłem w tym sprawozdaniu czegoś, co jest bardzo istotne dla Polaków, a mianowicie współpracy z instytucjami zajmującymi się aktami tajnych służb Francji, Anglii, że nie wspomnę już o Rosji. Czy w tej mierze prowadzone są jakieś... Poza tym jest prowadzona bardzo intensywna współpraca, na przykład, z Instytutem Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, ale nie ma takiej współpracy z instytutem Sikorskiego w Londynie. A przecież z tym instytutem były związane losy setek tysięcy Polaków. Czy przy okazji współpracy z tym instytutem można byłoby nawiązać kontakty i z innymi instytucjami w Londynie? Czy są jakieś przeszkody do tej współpracy?
I wreszcie trzecie. W sprawozdaniu jest mowa o współpracy z Ukrainą, o tym, że występujecie państwo o pomoc prawną w ściganiu przestępstw ludobójstwa czy też innych przestępst popełnianych na terenie Ukrainy wobec Polaków. Jaka jest odpowiedź tych ukraińskich organów, do których występujecie państwo o pomoc prawną? Może rozszerzę jeszcze to pytanie. Czy będą owoce współpracy z odpowiednikiem IPN na Ukrainie? To na razie tyle.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Ryszka.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Pierwsze moje pytanie będzie niejako uzupełnieniem pytania senatora Rulewskiego. Mianowicie, jakie straty finansowe poniósł instytut w związku z likwidacją wspomnianego gospodarstwa pomocniczego? Czy można przeliczyć je na złote?
I drugie pytanie. Jaki jest stan śledztwa w sprawie zamachu na życie Jana Pawła II? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Rachoń.
Senator Janusz Rachoń:
Panie Prezesie, chciałbym poznać pańskie zdanie na temat uprawnień, jakie uzyskały rady wydziałów w świetle nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, jak się sprawdziło to wyłanianie kandydatów itp., itd. Jaka jest pańska ocena aktywności rad wydziału i wykorzystywania uprawnień, jakie uzyskały one w myśl nowej ustawy.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo, Panie Prezesie.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
- Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński:
Dziękuję uprzejmie.
Odpowiadając na pierwsze pytanie, może jeszcze dopowiem, że oprócz tego, iż na zamieszanie czy trudności związane z dystrybucją publikacji przełożył się proces likwidacji gospodarstwa pomocniczego, w efekcie tego procesu Instytut Pamięci Narodowej został płatnikiem podatku VAT, co też, po pierwsze, nie jest zwyczajne dla urzędu państwowego, a po drugie, wywołało szereg dodatkowych komplikacji, a także pewnych kontrowersji dotyczących interpretacji ustaw podatkowych w tym kontekście. Niewątpliwie było to też związane z osłabieniem władzy wykonawczej w instytucie. Doprowadziło to do tego, iż pod koniec ubiegłego roku doszło do załamania się sieci dystrybucji i w tej chwili podejmujemy bardzo intensywne wysiłki, aby ją odbudować. Ale jak wiadomo, zawsze trudniej jest odbudować coś, co zostało zniszczone, niż coś utrzymać. Dodatkowo instytut jako urząd państwowy ma po prostu trudności z dostosowaniem się do reguł rynku. Rynek księgarski ma swoje ustalone zasady funkcjonowania, z którymi po prostu nie zawsze dobrze jest skorelowana ta sztywna rzeczywistość formalnoprawna urzędu państwowego. Jednakże już jesteśmy na dobrej drodze, aby te problemy rozwiązać. Sprzedaż przez internet została przywrócona jako pierwsza i ona funkcjonuje już od kilku miesięcy. W tej chwili staramy się, aby odbudowana została też sieć dystrybucji tradycyjnej, czyli w księgarniach.
Jeśli chodzi o współpracę międzynarodową, to w tych państwach, które pan senator Rulewski wymienił, Francji, Wielkiej Brytanii... Problemem jest to, iż instytut nie ma bezpośrednich odpowiedników. Łatwiej jest nam współpracować z państwami Europy Środkowo-Wschodniej, bo praktycznie w każdym z nich istnieje instytucja, która jest wprost odpowiednikiem instytutu, posiada podobne zasoby archiwalne, prowadzi podobną misję edukacyjną. Zwykle te instytucje nie mają uprawnień śledczych. Natomiast państwa Europy Zachodniej w niewielkim stopniu posiadają instytucje, które byłyby naszymi odpowiednikami. Jeśli chodzi zaś o instytucje polskie na Zachodzie, takie jak wspomniany instytut Sikorskiego, to wydaje mi się, że z większością z nich prowadzimy nadal ścisłą współpracę, z samym instytutem Sikorskiego i ze Studium Polski Podziemnej mamy podpisane umowy o współpracy. Takim największym projektem, którego realizacja rozpoczyna się w tej chwili, aczkolwiek nie bez trudności ze względu na skalę wyzwania, jakie on stawia przed wszystkimi partnerami, jest projekt ponownej edycji w formie rozszerzonej, przede wszystkim opracowanego, mającego formę naukową, takiego monumentalnego dzieła "Armia Krajowa w dokumentach"..., które było największym dorobkiem Studium Polski Podziemnej w Londynie, jednakże nie miało całego aparatu naukowego, było oparte na niepełnym zasobie archiwalnym. Będziemy wspólnymi siłami, ale to jest projekt bardzo wieloletni i stawiający bardzo duże wyzwania, starali się doprowadzić do ponownej edycji tego wręcz, można powiedzieć, pomnikowego wydawnictwa źródłowego. Tak więc jak najbardziej ta współpraca istnieje.
Pan senator zapytał również o współpracę z instytucjami rosyjskimi, która oczywiście nie jest łatwa. W ubiegłym roku udało nam się nawiązać, także w sposób formalny poprzez podpisanie umowy, współpracę z Rosyjskim Państwowym Archiwum Historii Najnowszej, które jest o tyle istotne, iż przechowuje dokumenty archiwalne wytworzone przez sowiecką partię komunistyczną po roku 1953. Są to więc fundamentalne źródła także dla historii Polski. Oczywiście to archiwum jest jeszcze nie w pełni otwarte na świat zewnętrzny, znaczna część jego zasobów, ponad połowa, jest wciąż klauzulowana, ma status dokumentów tajnych. Jednakże myślę, że krok po kroku ta współpraca w ciągu najbliższych kilku lat przyniesie dość znaczące ustalenia i przede wszystkim publikację źródeł bardzo istotnych dla najnowszej historii Polski.
Jeśli chodzi o współpracę z partnerami ukraińskimi, to ona ma kilka wymiarów. Jest to współpraca z Ukraińskim Instytutem Pamięci Narodowej, która, nie ukrywam, w związku ze zmianami politycznymi na Ukrainie uległa osłabieniu w roku ubiegłym. Jest to współpraca z Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, która jest kontynuowana już od wielu lat, rozpoczęła się jeszcze przed powstaniem Instytutu Pamięci Narodowej. Jest to kontynuacja współpracy rozpoczętej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. I ta współpraca, wydaje mi się, układa się bardzo dobrze. Kolejne tomy dokumentów są przygotowywane do druku.
Jeśli chodzi o to szczegółowe pytanie dotyczące skali odpowiedzi na zapytania o pomoc prawną, to poprosiłbym o udzielenie odpowiedzi, jeśli pan marszałek pozwoli, pana prokuratora Dariusza Gabrela, dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dobrze, to za chwilę, bo jeszcze zapewne będą pytania do pana.
Teraz pan senator Bisztyga...
(Senator Jan Rulewski: Tak, ale...)
(Senator Czesław Ryszka: A moje pytanie?)
(Prezes Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński: To znaczy ja jeszcze nie odpowiedziałem...)
To proszę bardzo.
(Prezes Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński: ...na pytania senatora Rulewskiego.)
Było jeszcze pytanie pana senatora Ryszki.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
- Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński:
Tak, tak, mam jeszcze zanotowane trzy pytania panów senatorów.
Jeśli chodzi o pytanie o straty finansowe, to instytut nie poniósł bezpośrednich strat finansowych związanych z likwidacją gospodarstwa pomocniczego, nawet można powiedzieć, że przejmując majątek gospodarstwa, Skarb Państwa miał pewne zyski. Straty raczej związane są właśnie z takimi konsekwencjami, jak zamknięcie sieci dystrybucji, jak to, iż gospodarstwo pomocnicze z natury rzeczy jako podmiot rynkowy było dostosowane do funkcjonowania w obiegu handlowym. Tak więc to są raczej takie straty trudno wymierne i może straty, nazwałbym je, wizerunkowe instytutu, chociażby polegające na tym, że od wielu miesięcy jest bardzo duży kłopot z zakupem publikacji Instytutu Pamięci Narodowej.
Jeśli chodzi o pytanie o stan śledztwa, to również poproszę o dopowiedzenie pana prokuratora Gabrela. Pragnę zwrócić uwagę na to, iż takim istotnym wydarzeniem, mającym miejsce już w roku obecnym, ale zapoczątkowanym w roku ubiegłym, była zgoda prokuratora na wykorzystanie części materiałów zgromadzonych w tym śledztwie do badań naukowych, co jak mi się wydaje, jest bardzo dobrą praktyką na przyszłość. Kilka miesięcy temu ukazał się zbiór zeznań Ali Agcy właśnie zgromadzonych w ramach śledztwa i przetłumaczonych na język polski.
Było pytanie o ocenę, jak rady wydziałów wykorzystały swoje nowe uprawnienia związane z powoływaniem najpierw kolegium elektorów, a w konsekwencji Rady Instytutu Pamięci Narodowej. Niewątpliwie ten proces był utrudniony i wiele rad wydziałów trzeba było wręcz wzywać czy zachęcać do tego, aby skorzystały z tych swoich uprawnień. Nie było to satysfakcjonujące - takiej użyłbym formuły.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo, Panie Prokuratorze, odpowiedzieć na te pytania... z miejsca.
Dyrektor
Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Dariusz Gabrel:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Bardzo dziękuję za umożliwienie mi wypowiedzi i udzielenie mi głosu. Są dwa pytania.
Pierwsze pytanie dotyczy współpracy z Ukrainą w ramach pomocy prawnej. Chciałbym oświadczyć, że ta współpraca generalnie układa się dobrze. Jeżeli chodzi o skalę procentową, o to, ile wniosków zostało zrealizowanych na plus, to układa się to mniej więcej tak, że jest to 30% do 70%. Tak że ta współpraca w ramach pomocy prawnej układa się pozytywnie. Nasze wnioski kierowane są za pośrednictwem wydziału współpracy z zagranicą Prokuratury Generalnej, taki wniosek jest przesyłany do strony ukraińskiej i tam prokuratura wykonuje na naszą restytucję, czyli naszą prośbę, przedmiotowy wniosek.
Drugie pytanie, pana senatora Ryszki: jaki jest stan śledztwa w sprawie Jana Pawła II? Chciałbym Wysoką Izbę poinformować, że po pierwsze, jeszcze trwa proces tłumaczenia części materiałów, które uzyskaliśmy w ramach pomocy prawnych. Po drugie, otrzymaliśmy nowe materiały - nie chcę tutaj być gołosłowny - bodajże z Włoch. Po trzecie, podjęliśmy bardzo intensywne działania w szczególności wraz z archiwum wywiadu, przy czym są to czynności procesowe, o których z racji klauzuli tajności... Nie jestem ani upoważniony, ani, że tak powiem, predestynowany do tego, by wykraczać poza tajemnicę służbową i państwową. Mówię to w odpowiedzi na drugie pytanie. Jeżeli pan senator chciałby uzyskać szczegółowe, rozszerzone informacje, to zdecydowanie jesteśmy skłonni przekazać je na piśmie. Bardzo dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Bisztyga, proszę bardzo.
Senator Stanisław Bisztyga:
Panie Prezesie, chciałbym zapytać o pewną sprawę. Rok temu czy niecały rok temu, gdy mówił pan na naszej sali o projektach, o programach, jednym z ważnych elementów w pana planie dotyczącym działalności IPN była działalność edukacyjna. Czy byłby pan uprzejmy pochwalić się najważniejszymi osiągnięciami? Szczególnie interesują mnie publikacje, konferencje, odczyty, a zwłaszcza współpraca z sektorem... to znaczy z młodymi ludźmi, z młodzieżą szkolną, ze szkołami i ze studentami. Uważam, że niezwykle ważny jest ten rodzaj działalności, który IPN mógłby i - według pana - miał prowadzić w ramach tych programów. To jest pierwsza kwestia.
Druga kwestia. Byłbym wdzięczny, gdyby pan był uprzejmy powiedzieć o przyszłości oddziałów terenowych i ich aktualnej kondycji. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Rulewski.
Senator Jan Rulewski:
Nie zdążyłem spytać w ciągu minuty, może teraz to nadrobię.
Panie Prezesie, swego czasu sensację i oczywistą ciekawość wywołał fakt przekazania przez CIA, czy też przez rząd amerykański, ale chyba CIA, dokumentów dotyczących sprawy Kuklińskiego. Wiem, że w IPN trwają prace nad opracowaniem tych materiałów. Czy można dowiedzieć się, jaki jest termin zakończenia tych prac? Czy dziś już wynika z nich, że te ważne sprawy, które były ukrywane przez różne służby, będą miały wpływ na zmianę poglądów na temat tego, co działo się w Polsce w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan marszałek Romaszewski.
Senator Zbigniew Romaszewski:
Czy w najbliższym okresie zamierza pan - czy pan już z tym się zetknął, zajrzał do tego - ograniczyć objętość zbioru zastrzeżonego? Ostatnio okazało się, że to, że pewne informacje są właśnie w tym zbiorze, ma w gruncie rzeczy na celu ukrywanie prawdy, a nie ochronę interesów państwa.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo, Panie Prezesie.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
- Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński:
Jeśli chodzi o działalność edukacyjną, to niewątpliwie jest to dziedzina bardzo mi bliska, ponieważ byłem dyrektorem Biura Edukacji Publicznej. Tak jak wspomniałem we wstępnym wystąpieniu, moim zdaniem największe osiągnięcia edukacyjne związane są z dwoma rocznicami. Pierwsza to siedemdziesiąta rocznica zbrodni katyńskiej. Na wyróżnienie zasługuje pakiet edukacyjny, który trafił do wszystkich nauczycieli historii w Polsce. Wielu z nich zostało dodatkowo przeszkolonych w zakresie możliwości wykorzystania tego pakietu w działalności dydaktycznej. Ponadto zorganizowaliśmy cały ogólnopolski cykl wystaw dotyczących zbrodni katyńskiej. Wystawy te trafiły również do publiczności międzynarodowej, wystawa o zbrodni katyńskiej miała kilka ekspozycji za granicą. Opublikowaliśmy też, moim zdaniem znaczący, tom studiów dotyczących zbrodni katyńskiej. Publikacja ta zawiera nowe ustalenia odnośnie do może bardziej bocznych, ale nie mniej istotnych wątków, takich jak na przykład represjonowanie osób, które po wojnie były skazywane lub w inny sposób prześladowane za głoszenie prawdy o zbrodni katyńskiej. To pierwszy pakiet działań. Drugi związany jest z trzydziestą rocznicą "Solidarności". Wspomniałem już o wielotomowej syntezie dziejów "Solidarności", chociaż mieliśmy też oczywiście do czynienia z wieloma innymi publikacjami. Nasz projekt zakończył się też takim sukcesem, że wielu autorów poszczególnych rozdziałów tej syntezy rozszerza swoje publikacje do wymiaru pełnych monografii książkowych. W tej chwili mamy już blisko dziesięć dodatkowych monografii, które ukazały się w efekcie tego projektu. W przygotowaniu są następne. Rocznicy "Solidarności" towarzyszyło również wiele wystaw, ich wykaz jest załączony w naszej informacji. Organizowane były także konferencje, może wspomnę jedną z nich, konferencję we Wrocławiu "Świat wobec «Solidarności»", w której wzięli udział referenci z dwudziestu trzech państw. Po raz pierwszy udało nam się ukazać może nie w pełni jeszcze światowy wymiar "Solidarności", ale bardzo wiele istotnych działań. Myślę, że ważne jest to, że mimo trudnego okresu udało nam się w zakresie działalności edukacyjnej zrobić w ubiegłym roku więcej niż w poprzednich latach. To jest wymierne, o czym świadczy liczba publikacji i liczba nowych wystaw: ponad sześćdziesiąt nowych wystaw, blisko sto nowych konferencji. Myślę, że ten dorobek jest istotny, a jego nićmi przewodnimi są niewątpliwie zbrodnia katyńska oraz rocznica "Solidarności". Czterdziesta rocznica zbrodni na Wybrzeżu także została w należyty sposób przez instytut zauważona. Przygotowaliśmy materiały edukacyjne, sesje naukowe oraz kilka publikacji na ten temat. Można powiedzieć, że nasza działalność skoncentrowała się wokół tych trzech rocznic wydarzeń.
Pewne efekty działań z ubiegłego roku będą odczuwalne jeszcze w roku obecnym. Ukazał się już specjalny materiał edukacyjny, z którego jestem szczególnie dumny, może nie ze względu na jego nakład, bo nakład wynosi bodajże dwieście egzemplarzy, ale ze względu na jego znaczenie. Udało nam się przygotować materiały edukacyjne dotyczące dziejów "Solidarności" dla osób niewidomych i niedowidzących. To jest środowisko bardzo zaniedbane pod względem edukacyjnym. Już wcześniej przygotowaliśmy materiały dotyczące zbrodni katyńskiej i, jak mówię, chociaż liczbowo może nie jest tego dużo, to, jak mi się wydaje, jest to bardzo istotne osiągnięcie edukacyjne. Na pewno będziemy kontynuować te działania. Wkrótce, w ciągu kilku tygodni, mam nadzieję, ukaże się też "Teka edukacyjna" dotycząca "Solidarności" przeznaczona dla wszystkich nauczycieli w Polsce i to też będzie znaczący krok naprzód.
Jeśli chodzi o przyszłość oddziałów terenowych, to liczbę i status oddziałów reguluje ustawa i w tej sprawie prezes nie ma szerokiego pola do działania. Oczywiście odwiecznym problemem, z którym zmagał się już pan profesor Kieres, jest zapotrzebowanie środowisk lokalnych, aby sieć placówek Instytutu Pamięci Narodowej była szersza. Staraliśmy się i nadal się staramy kompensować to poprzez sieć delegatur, które może powoływać prezes Instytutu Pamięci Narodowej. To, jak wiadomo, jest ściśle uzależnione od możliwości finansowych, więc na pewno w tym momencie nie możemy mówić o rozbudowie sieci delegatur, a raczej o bronieniu ich przed ograniczaniem zakresu działalności.
Pan senator zapytał również o podstawowe problemy oddziałów. Otóż większość oddziałów zmaga się z problemami lokalowymi. Instytut Pamięci Narodowej w ostatnich latach na skutek nowelizacji ustaw zyskał nowe zadania i zwiększył też zatrudnienie, jednak większość oddziałów wciąż dysponuje tą samą bazą lokalową, którą dysponowała na samym początku, kiedy cały jeden pion merytoryczny, Biuro Lustracyjne, nie istniał jeszcze w ramach Instytutu Pamięci Narodowej. Stopniowo, powoli staramy się rozwiązywać ten problem. W tym roku znacząco poprawi się sytuacja lokalowa oddziału katowickiego. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach także następne oddziały będą mogły liczyć na wsparcie centrali.
Jeśli chodzi o pytanie dotyczące materiałów udostępnionych przez CIA, to rzeczywiście po ich opublikowaniu podlegały one analizie historyków zatrudnionych w Instytucie Pamięci Narodowej. Muszę powiedzieć, że ten materiał, który został opublikowany, nie jest materiałem przełomowym. To wciąż jest materiał, że tak powiem, o bardzo wysokim stopniu ogólności, zawierający już przetworzone informacje i niewątpliwie nie wzbogacił naszej wiedzy ani o samej sprawie pułkownika Kuklińskiego, ani o wydarzeniach mających miejsce w Polsce w latach1980-1981. Liczymy więc na to, i są w tej sprawie podejmowane przez historyków pewne działania, że może CIA, która dysponuje specjalną komórką zajmującą się udostępnianiem materiałów dla potrzeb badań naukowych, wykona jeszcze jeden krok i udostępni kiedyś badaczom - nie tylko polskim - trochę, powiedziałbym, głębsze materiały.
I pytanie pana marszałka Romaszewskiego dotyczące zbioru zastrzeżonego. Istnieją bardzo ścisłe reguły prawne dotyczące związanych z nim działań. To, co deklaruję, to pełna determinacja w dążeniu do tego, aby były one egzekwowane i aby dokonywane były systematyczne przeglądy zbioru zastrzeżonego, żeby kolejne materiały mogły trafiać w ręce badaczy i być przedmiotem analiz. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję. Pytanie zadaje pan senator Sidorowicz, a potem pan senator Massalski.
Senator Władysław Sidorowicz:
Panie Marszałku! Panie Prezesie!
Chciałbym zadać panu pytanie o to, czy instytut prowadzi prace związane z relacjami polsko-żydowskimi, zwłaszcza tymi w krytycznym okresie lat czterdziestych i tuż powojennych. W tej chwili dominuje w pewien sposób wizja pana Grossa, która, moim zdaniem, wymaga starannej i spokojnej kwerendy, dokumentów. To ogromna robota. Przeglądając publikacje z takich umiarkowanych czasopism, jak "Tygodnik Powszechny", zaczynam się zastanawiać, jak to jest: czy rzeczywiście przyjęcie takiej koncepcji, że byliśmy współsprawcami... Bo w tym kierunku zmierza ciąg tych różnych publikacji, jak "Złote żniwa" i wcześniejsze. Ja nie znajduję jakiejś takiej dobrej, rozsądnej odpowiedzi z naszej strony w postaci rzetelnych publikacji, które pokazywałyby skalę tego wszystkiego, co się wydarzyło. Mówię to w kontekście choćby takiej informacji, którą chcę tu przytoczyć. Timothy Snyder w "Skrwawionych ziemiach" podaje - powiem o tym więcej w dyskusji, a tutaj tylko wspomnę - taką jedną wartość, która mnie zdumiała: 67% stanowisk w aparacie bezpieczeństwa, w UB, zajmowali Żydzi. Tymczasem w Polsce stanowili oni 1% ludności. Brakuje mi tutaj troszeczkę jakichś naszych prac w tej materii. Tak że z jednej strony mamy taką dosyć łatwą do skompromitowania narrację, którą się wpisuje w nurt antysemicki, ale z drugiej strony brakuje nam takich rzetelnych, szerokich opracowań, które pozwoliłyby na wyrobienie sobie poglądu. Ja zajmuję się tymi zagadnieniami jako historyk amator i ciągle mam wrażenie, że jest wyraźna dominacja takiej w sumie wrogiej nam narracji. Teraz zresztą była rocznica wydarzeń w Jedwabnem itd.... A więc tutaj naprawdę, moim zdaniem, jest potrzeba podjęcia odpowiednich prac. I dlatego pytam: czy takie prace są prowadzone, czy można oczekiwać jakichś publikacji adekwatnych do skali tego, co się dzieje?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Massalski.
Senator Adam Massalski:
Dziękuję bardzo.
Jedno pytanie zabrał mi właśnie pan senator Sidorowicz, miałem spytać o to samo. A drugie będzie takie ogólniejsze. Panie Prezesie, czy działalność IPN w roku 2010 pozwala już stworzyć podstawy do myślenia o przyszłości? Mówię o przyszłości instytutu. Przecież stopniowo będzie się on przekształcał: będzie malała liczba prowadzonych przezeń śledztw, za to będzie zwiększała się jego rola edukacyjna, archiwalna i naukowa. Czy pan prezes po tych kilku miesiącach pracy ma już jakąś wizję, jak to może się dalej rozwijać? Oczywiście to pytanie jest bardzo ogólne, zdaję sobie z tego sprawę, i można na nie odpowiedzieć jednym zdaniem "mam wizję" i na tym skończyć, ale proszę o kilka przemyśleń pana prezesa na ten temat, jeżeli można. Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
I pan senator Cichoń.
Senator Zbigniew Cichoń:
Dziękuję bardzo.
Panie Prezesie, ja mam trzy pytania. Pierwsze dotyczy materiałów archiwalnych. Tu w sprawozdaniu podano, że przybyło ich kolejne 284 m. i teraz liczą one ponad 89 km. W związku z tym pytanie: skąd przybywają te materiały?
Pytanie drugie: jak wygląda stan postępowań karnych przeciwko pseudosędziom, czyli sędziom systemu totalitarnego, którzy niejednokrotnie dokonywali zbrodni sądowych? Wiadomo, że pani sędzia Wolińska wymknęła się polskiemu wymiarowi sprawiedliwości i teraz będzie odpowiadała już na sądzie bożym, ale są chyba sprawy w toku, jak bodajże ta przeciwko panu sędziemu Michnikowi i paru innym osobom. Jaki jest stopień zaawansowania tych spraw?
I pytanie trzecie: czy instytut ma wystarczający dostęp do mediów publicznych? Chodzi mi o udział w różnego rodzaju programach telewizyjnych czy radiowych. Pytam dlatego, że odczuwam pewien niedostatek właśnie tego typu informacji w mediach publicznych. Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo, Panie Prezesie.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
- Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński:
Jeśli chodzi o pytanie pana senatora Sidorowicza, to powiem tak: rzeczywiście problem relacji polsko-żydowskich, zarówno w okresie II wojny światowej, jak i po jej zakończeniu, jest jednym z największych, powiedziałbym, wyzwań stojących przed Instytutem Pamięci Narodowej. I oczywiście prowadzimy tutaj od samego początku wiele istotnych działań. Na przykład te liczby - chociaż wydaje mi się, że to było raczej 37% - które pan senator przywołał, profesor Snyder uzyskał, o czym jestem przekonany, dzięki lekturze jednej z publikacji Instytutu Pamięci Narodowej, który ten problem przeanalizował już w 2006 r. W tej chwili gros naszych działań związanych z tymi zagadnieniami koncentruje się na okresie II wojny światowej. Prowadzimy tu między innymi działania w wymiarze naukowym, funkcjonuje ogólnopolski projekt badawczy dotyczący tej problematyki w jej pełnym wymiarze, generalnie, to znaczy relacji polsko-żydowskich, w tym zarówno trudnych spraw z nimi związanych, jak i ich strony bardziej chwalebnej, czyli pomocy udzielanej Żydom przez Polaków. Ta część programu ma także swój wymiar edukacyjny: Instytut Pamięci Narodowej wspólnie z Narodowym Centrum Kultury prowadzi stronę internetową "Życie za życie", dostępną w języku polskim i angielskim, której zadaniem jest próba dostarczenia zainteresowanym rzetelnych informacji na omawiany temat. Przygotowanie bardziej kompleksowych opracowań, które pewnie nigdy nie będą pełne - bo to jest taki obszar badań, w którym nie uzyskamy na przykład pewnych i niezmiennych liczb, tutaj zawsze będą wartości szacunkowe - wymaga niestety jeszcze sporo czasu. Dlatego Instytut Pamięci Narodowej nie jest w stanie natychmiast reagować na takie publikacje, jak te wspomniane przez pana senatora. Nasze prace byłyby wówczas bowiem na takim samym poziomie warsztatowym jak tamte publikacje, a tego chcemy uniknąć. Dążymy do tego, aby taka odpowiedź była rzetelna i zamykała jakiś etap badań.
Jeśli chodzi o pytanie pana senatora Massalskiego, takie wybiegające nieco w przyszłość, aczkolwiek zakorzenione w przeszłości, to powiem tak: na pewno rok 2010 był ważnym impulsem do tego, żeby zacząć przygotowywać instytut do pewnej ewolucji w nowym kierunku. Ale realne działania zostały podjęte dopiero w ostatnich tygodniach, po ukonstytuowaniu się Rady IPN, a później po powołaniu nowego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Nie są one może jeszcze zbyt spektakularne, ale bardzo, moim zdaniem, istotne dla przyszłości. W tej chwili jesteśmy w trakcie procesu zmiany struktury centrali Instytutu Pamięci Narodowej, który to proces powinien się zakończyć w ciągu kilku tygodni. Jednym z celów tej zmiany, oprócz ogólnego usprawnienia pracy, jest właśnie wskazanie czy wyznaczenie tych podstawowych pionów merytorycznych i stworzenie dobrych podstaw do rozwijania działalności edukacyjnej i naukowej oraz do usprawniania w przyszłości działalności archiwum. Tak więc przygotowujemy się bardzo intensywnie do tego wyzwania.
Na pytanie pana senatora Cichonia o akcesję materiałów archiwalnych, odpowiem, że są, można powiedzieć, dwie główne drogi, którymi nowe materiały trafiają do instytutu. Jedna z nich to jest wciąż jeszcze bardzo wąski, ale ciągle istniejący strumień przekazywania przez niektóre instytucje materiałów, jakie z mocy ustawy powinny się znaleźć w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej, ale na skutek różnego rodzaju okoliczności - czasem po prostu z niewiedzy, że dana instytucja ma taki materiał archiwalny - nie zostały przekazane w stosownym czasie. Tutaj część instytucji, chociażby takich jak Komenda Główna Policji, deklaruje dobrą współpracę, jeśli chodzi o przekazywanie takich materiałów, których zgodnie z ustawą nie można wprost zinterpretować jako podlegające obowiązkowemu przekazaniu do Instytutu Pamięci Narodowej. Ale są też instytucje, które nie chcą przekazywać pewnych materiałów dotyczących historii przed 1989 r. W sytuacji, kiedy te materiały mogą ulec brakowaniu, czyli bezpowrotnemu zniszczeniu, instytut zawsze wyraża gotowość ich przejęcia. A druga ścieżka to darowizny osób prywatnych: różnorodne, o różnym znaczeniu, czasem raczej symbolicznym, ale często także bardzo dużym, wymiernym dla najnowszej historii Polski. Tak więc myślę, że ta pierwsza droga będzie zanikać, druga zaś pozostanie, w związku z czym instytut będzie pewnie w sposób naturalny powiększał swój zasób archiwalny.
Jeśli chodzi o postępowania przeciwko zbrodniarzom sądowym, to podobnie poproszę o pomoc pana prokuratora, dyrektora Gabrela.
A na pytanie o dostęp do mediów publicznych odpowiedziałbym w sposób następujący. Instytut ma podpisane dobre umowy z głównymi mediami publicznymi i w większości wypadków z kolejnymi ekipami, zwłaszcza w Telewizji Polskiej, sprawującymi funkcje kierownicze, udawało się nawiązać dość szybko dobre relacje, które miały skutkować pewnymi wspólnymi projektami. Niestety szybkość zmian dokonujących się w mediach publicznych utrudnia stworzenie, powiedzmy, regularnej platformy współpracy. Jednak moim zdaniem podstawy do tego są bardzo dobre, także do tego, żeby zwłaszcza misja edukacyjna instytutu mogła uzyskać pewne wsparcie. Wydaje mi się, że w tej chwili mamy nieco lepszą sytuację, jeśli chodzi o Polskie Radio niż o Telewizję Polską, tutaj udało się przeprowadzić dużo więcej wspólnych projektów. Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Teraz ja mam parę pytań, przede wszystkim do pana prokuratora. Prosiłbym o zebranie tych pytań, a potem poprosimy o odpowiedź, bo zapewne będą do pana jeszcze inne pytania dotyczące śledztw.
Czy instytut prowadzi śledztwo w sprawie mordu na obywatelach polskich w Ponarach pod Wilnem?
Czy zostały przekazane instytutowi materiały prokuratorskie w sprawie śledztwa przeciwko Piotrowi Jeglińskiemu? Śledztwo było prowadzone pod zarzutem działalności szpiegowskiej, chodziło o aresztowanie w Paryżu agenta służb polskich, agenta SB. Pytam dlatego, że ja byłem w tej sprawie przesłuchiwany w prokuraturze jeszcze w 1999 r. i wtedy stwierdziłem, że śledztwo nie zostało zakończone. Dlatego pytam, czy materiały zostały przekazane, bo z tego, co rozumiem, jeżeli śledztwo zostało zakończone, to materiały powinny trafić do IPN.
Teraz pytanie do pana prezesa. Wspomniał pan o współpracy z Archiwum SBU. Cieszę się, że ta współpraca nadal jest prowadzona. Była też prowadzona współpraca z białoruskim archiwum KGB. Czy ta współpraca trwa, czy została przerwana? Ja wiem, że nawet w trudnej sytuacji politycznej była ona prowadzona.
A jeżeli chodzi o współpracę ze stroną rosyjską, to - jak rozumiem - jest tylko to jedno archiwum, nie jest prowadzona współpraca na przykład z archiwami służb specjalnych. A może jest? Pytam, bo myślę, że znajdują się tam ważne materiały archiwalne. I to wszystko.
Teraz pan senator Gogacz.
Senator Stanisław Gogacz:
Panie Prezesie, ja mam pytanie dotyczące zatrudnienia. Została nam przekazana informacja za rok 2010 o liczbie osób zatrudnionych, liczbie etatów, liczbie osób zatrudnionych w poszczególnych pionach składających się na strukturę IPN. Wiedząc o tym, jak duże są wyzwania przed IPN, wiedząc o głosach, w których pozwalano sobie w jakiś sposób deprecjonować działania IPN, oczywiście te głosy były słyszane wcześniej, oczekiwałbym pewnej oceny. Brakuje mi w tym dziale dotyczącym zatrudnienia oceny tego, czy stan zatrudnienia jest adekwatny do pana oczekiwań, jeżeli chodzi o wyzwania, które pan przed sobą postawił. Czy według pana zatrudnienie powinno się zwiększyć, a jeżeli tak, to szczególnie w jakim pionie IPN? Mówię o tym także dlatego, że w innej części tegoż sprawozdania znajdujemy tabelę, z której dowiadujemy się o liczbie spraw i wniosków wciąż wpływających do IPN. Widzimy, że to są ogromne liczby i nie zawsze państwo jesteście w stanie szybko się tymi sprawami zająć. Stąd moja prośba o ocenę stanu zatrudnienia. Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, Panie Prezesie.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
- Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński:
Jeśli chodzi o pytania pana marszałka Borusewicza, to w kwestii materiałów śledztwa dotyczących Piotra Jeglińskiego poproszę może o wypowiedź dyrektora Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów.
Nie mamy i to już od wielu lat współpracy z Białorusią, ona zamarła. Nie było też jakichś ścieżek, które pozwalałyby próbować ją odnawiać.
Jeśli zaś chodzi o Rosję, to kilka lat temu we współpracy z archiwistami Federalnej Służby Bezpieczeństwa udało się wydać tom poświęcony powstaniu warszawskiemu i nie dalej jak wczoraj czy przedwczoraj podpisałem pismo do szefa tamtejszego archiwum z propozycją, abyśmy na tej podstawie próbowali może kontynuować współpracę. To jest oczywiście trudna sprawa, ale podejmujemy wysiłki, aby współpracować także z tym archiwum.
Kolejne pytanie dotyczyło stanu zatrudnienia. W tej chwili spływają do pana dyrektora generalnego Jacka Weltera, który też jest obecny na sali, raporty otwarcia. To są raporty, o których przygotowanie poprosiłem zarówno dyrektorów oddziałów, jak i szefów innych komórek instytutu i jednym z problemów jest ich ocena stanu zatrudnienia w różnych aspektach, oczywiście w tym najprostszym, czyli liczbowym, ale też na przykład pod kątem kwalifikacji kadry zatrudnionej w poszczególnych komórkach. Nie mamy jeszcze wyników, bo dosłownie w tych dniach te raporty do nas napływają. To, co można zaobserwować, to fakt, że szefowie poszczególnych komórek, chyba wszyscy, może z wyjątkiem dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, sygnalizują potrzeby kadrowe. Jednocześnie jestem realistą i wiem, że instytut nie może w obecnej sytuacji budżetu państwa liczyć na znaczące zwiększenie środków. W związku z tym chciałbym koncentrować się na takiej działalności, która pozwoli lepiej wykorzystać posiadane kadry, czyli z jednej strony na przykład podnosić kwalifikacje poszczególnych pracowników, z drugiej szukać pewnych oszczędności sił chociażby w zmianie procedur. Takie przygotowania też czynimy. Na pewno ten stan nie jest w pełni zadowalający, ale wydaje mi się, że w ramach tego stanu mamy jeszcze pewne możliwości wewnętrzne, aby uzyskać lepsze efekty pracy. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Romaszewski zadaje pytania. A nie, pan senator już zadawał.
(Senator Zbigniew Romaszewski: Nie, nie zadawałem.)
Nie, nie zadawał pan senator.
Senator Zbigniew Romaszewski:
Nie zadawałem i teraz chcę je zadać, tak.
Ja do pana prezesa mam dwa pytania. Jedno rzeczywiście dosyć zasadnicze, a jeśli chodzi o drugie, to nie wiem, czy pan będzie potrafił na nie odpowiedzieć.
Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, to natchnął mnie do tego, że tak powiem, senator Sidorowicz. Mianowicie jest totalne, pełne wypaczenie relacji polsko-żydowskiej w okresie okupacji, związane ze zdominowaniem właściwie całego oporu żydowskiego przez organizację bojową, i zupełnie pomijana jest rola Żydowskiego Związku Wojskowego. Chyba nawet ze dwa tygodnie temu był w Warszawie Moshe Arens, który w tej sprawie wydał publikację, i ta sprawa była wtedy omawiana. Czy są prowadzone jakieś badania na ten temat? Ja akurat miałem okazję poznać jednego z członków Żydowskiego Związku Wojskowego, jeszcze żyje jeden z ostatnich członków tego związku. Czy ta sprawa w ogóle zwraca uwagę, czy przywiązujemy do tego właściwą wagę? Pytam, bo tam nastąpiło bardzo gruntowne, daleko idące zafałszowanie.
W drugim pytaniu powróciłbym do kwestii współpracy z Niemcami. Jak wygląda ta współpraca? Pytam, bo okazało się ostatnio, właściwie już dosyć dawno i ta sprawa nie nas dotyczy, w każdym razie okazało się, że słynny Juliusz Fucik był zwyczajnie agentem gestapo i jeszcze po roku 2000 dokumenty dotyczące całej tej współpracy były tajne i znajdowały się w archiwach niemieckich. Uchodził on za symbol twardego komunisty, który pisał "Reportaż spod szubienicy", a w tym czasie kontaktował się, chodził na piwo z gestapo. Jak ta współpraca wygląda w tym przypadku? Jak daleko sięga tajność tych... Co tam jest jeszcze utajnione?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Pan senator Andrzejewski, a potem pan senator Sidorowicz.
Senator Piotr Andrzejewski:
Ja mam takie pytania. Pierwsze. Jak wyglądają prace badawcze... Czy są odrębne, oprócz sprawy zbrodni katyńskiej, badania odnośnie do matactwa i śledztwa, mającego na celu popełnienie osobnego przestępstwa zatarcia dowodów, to jest tak zwane przestępstwo poplecznictwa, które łączy się z kłamstwem katyńskim i z karaniem ludzi jeszcze w latach osiemdziesiątych w Polsce, a za granicą tym bardziej, za mówienie o zgodnych z rzeczywistością faktach w sprawie zbrodni popełnionych na narodzie polskim przez Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich? Prace badawcze to jedno.
Drugie. Czy w śledztwie katyńskim... Na jakim etapie jest śledztwo katyńskie, w jakim stadium? Czy zostały już przetłumaczone materiały amerykańskie? One od dawna były w Polsce, ale IPN jeszcze raz zwrócił się do Stanów Zjednoczonych w tym zakresie, do komisji Maddena. I czy element poplecznictwa zbrodni ludobójstwa w postaci współdziałania władz polskich jeszcze do 1989 r. z władzami rosyjskimi, już nie radzieckimi, jest przedmiotem, po pierwsze, osobnych prac badawczych, po drugie, czy to toczy się w tym zakresie specjalna część śledztwa katyńskiego? To drugie pytanie.
Trzecie pytanie dotyczy prac badawczych w sprawie, która nas frapuje i która ciągle budzi kontrowersje, mianowicie przyczyn likwidacji grupy Muszkieterów. No, to pewna grupa... Nie będę rozwijał tematu, ci co wiedzą, to wiedzą. Problem praktycznie fizycznego jej wyniszczenia, i to chyba przez aliantów, jest przedmiotem licznych kontrowersji. Radbym wiedzieć, czy IPN zajmuje się tym tematem.
No i wreszcie: kiedy zostanie zakończone śledztwo w sprawie przestępstwa dokonanego w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych, w 1982 r., to jest znęcania się i okaleczenia internowanych w Kwidzynie? Byłem jednym ze świadków... Uchylono to postępowanie. To jest oddział gdański. Wydaje mi się, że tam w pierwszej fazie śledztwa dokonano bardzo daleko idących uproszczeń, śledztwo wróciło do fazy przedstawienia aktu oskarżenia, a poprzednie umorzono. Radbym uzyskać informację na ten temat. Jeżeli pan, Panie Prezesie, nie może tego zrobić teraz, a pewnie nie, bo ma pan tu szersze spektrum spraw, to prosiłbym o odpowiedź na to pytanie, które zadałem, na piśmie. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Poproszę pana senatora Sidorowicza.
Senator Władysław Sidorowicz:
Panie Marszałku! Panie Prezesie! Chciałbym zadać pytanie dotyczące relacji IPN z odpowiednimi instytucjami na Litwie. Litwa była tym krajem, który w czasie II wojny światowej prowadził dosyć surową, że tak powiem, politykę, współpracując z Niemcami i na własną rękę biorąc udział w rozstrzeliwaniach Polaków. Czy są prowadzone jakieś śledztwa w tej sprawie? Jak wygląda ta współpraca z Litwą? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, Panie Prezesie.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
- Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński:
Pozwolę sobie połączyć niektóre pytania pana marszałka Romaszewskiego i pana senatora Andrzejewskiego, dotyczące tej części badań naukowych, badań historycznych. Otóż jeśli chodzi o Żydowski Związek Wojskowy, to w tej chwili nie ma odrębnych badań, w Instytucie Pamięci Narodowej nikt się nie zajmuje tą kwestią. Podobnie jest w sprawie grupy Muszkieterów - wydaje mi się, że oprócz tych ustaleń, które kilka lat temu zostały opublikowane przez jednego z naszych badaczy, żadne prace się nie są prowadzone, nie toczą się. Ale to jest część odpowiedzi, dotycząca stanu obecnego. Rozpoczęliśmy już przygotowania do uruchomienia największego projektu naukowo-badawczego, nie tylko na te pięć lat, ale na dziesięć najbliższych lat. On będzie dotyczył właśnie II wojny światowej, a więc oba te problemy znajdą swoje właściwe miejsce. Chcemy przygotować taką nową syntezę okupacji ziem polskich, oczywiście w szerszym aspekcie.
(Senator Zbigniew Romaszewski: Ale relacje co do tej ostatniej sprawy należy zebrać już, bo czas mija.)
Zanotowałem to i myślę, że pan dyrektor Zawistowski, który jest zastępcą dyrektora Biura Edukacji Publicznej - a w Biurze Edukacji Publicznej mamy komórkę notacyjną, która zajmuje się właśnie zbieraniem tego typu relacji - też na pewno to zanotował i taka relacja w najbliższym czasie zostanie zebrana. My braliśmy udział też w realizacji filmu dokumentalnego na ten temat, w ramach tej współpracy pewne relacje też zostały zebrane. Jeśli chodzi o zaawansowane badania naukowe, to szczerze mówię, że nie ma takich, ale myślę, że w najbliższym czasie nadrobimy te braki.
Jeśli chodzi o współpracę ze stroną niemiecką w aspekcie wojny, to myślę, że ta współpraca będzie się rozwijać w związku z realizacją tego projektu wojennego. Chcemy wyszkolić... Niestety, krąg historyków zajmujących się okresem II wojny światowej, nie tylko w instytucie, ale generalnie w Polsce, jest już w tej chwili bardzo wąski. Chcemy w ciągu bardzo krótkiego czasu przeszkolić szereg młodych ludzi, którzy chcieliby się specjalizować w tej problematyce. Niewątpliwie będziemy bardzo intensywnie eksplorować archiwa niemieckie dotyczące II wojny światowej, bo jest chyba trochę zawstydzające to, że obecnie poważniejsze prace na temat okupacji niemieckiej na ziemiach polskich ukazują się czy to w języku niemieckim, czy w innych językach zachodnich. Polscy badacze, w tym także, przyznaję, badacze Instytutu Pamięci Narodowej, w sposób niewystarczający korzystają z tych archiwów, a niewątpliwie czeka tam na nas wiele ważnych dokumentów w rodzaju tych, o których pan marszałek wspominał.
W sprawach śledztw poproszę o odpowiedź pana dyrektora Gabrela lub też udzielenie jej na piśmie.
Jeśli chodzi o aspekt badawczy, to powiem, że przeprowadziliśmy takie badanie dotyczące represji wobec obywateli polskich po II wojnie światowej. Ono nie wychodziło swoim zasięgiem na zachód, dotyczyło osób represjonowanych w kraju za głoszenie prawdy o zbrodni katyńskiej. Została przeprowadzona dość szeroka kwerenda, a jej wyniki zostały opublikowane. A więc takie badanie zostało przeprowadzone. Ono powinno być kontynuowane, bo, jak myślę, jeszcze nie wszystkie materiały zostały odnalezione. Nie zawsze z takiej prostej analizy, na przykład dotyczącej tego, z jakiego artykułu ktoś był skazany, wynika treść sprawy, więc myślę, że będziemy te kwestie pogłębiać.
Jeśli chodzi o współpracę ze stronę litewską, to ona ma dwa aspekty. Taki ścisły aspekt formalnoprawny... Jest tutaj pewne napięcie, tak bym to określił, bo, chciałbym to powiedzieć, strona litewska prowadzi formalne śledztwa w sprawie zbrodni popełnionych, ich zdaniem, przez żołnierzy Armii Krajowej w okresie II wojny światowej wobec obywateli Republiki Litwy. Litwa zwraca się także do Instytutu Pamięci Narodowej o pomoc prawną w tym zakresie. I vice versa, również przez Główną Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prowadzone są śledztwa dotykające tego aspektu. Tutaj współdziałamy z Ministerstwem Sprawiedliwości, to wszystko odbywa się według pewnych ustalonych reguł.
Instytut współpracuje z instytucjami litewskimi, zarówno z instytucjami, które zajmują się okresem powojennym, i ta współpraca jest łatwiejsza, jak i z główną instytucją litewską, centrum ludobójstwa, która podejmuje także problematykę okresu II wojny światowej. Ta współpraca niewątpliwie nie układa się łatwo, ale są też jej, powiedziałbym, pozytywne aspekty, między innymi niedawno, kilka tygodni temu, otwarta wystawa na temat internowania polskich oficerów na Litwie. To jest akurat jeden z niewielu pozytywnych przykładów tych relacji, związanych z okresem II wojny światowej. Jest podobnie, jak w przypadku tych wszystkich innych partnerów, z którymi... Ten okres wojny jest trudny, ta współpraca bywa niełatwa, ale to nie zwalnia nas z obowiązku jej kontynuowania. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Czy pan prokurator chciałby odpowiedzieć na pytania?
(Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Dariusz Gabrel: Tak.)
Proszę uprzejmie.
(Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Dariusz Gabrel: Dziękuję bardzo...)
Przepraszam. Do pana prezesa już nie ma pytań? Nie słyszę.
Dziękuję, Panie Prezesie.
(Prezes Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Łukasz Kamiński: Dziękuję.)
Panie Prokuratorze, może proszę podejść tutaj.
Pan prokurator Gabrel.
Proszę bardzo.
Dyrektor
Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Dariusz Gabrel:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Odpowiadając na pytanie pana senatora Cichonia chciałbym zaznaczyć, że dotyczy to dwóch spraw.
Pierwsza sprawa. Pani sędzina Halina W. była obywatelem Wielkiej Brytanii i w jej sprawie prokurator Instytutu Pamięci Narodowej, za pośrednictwem Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, skierował do strony brytyjskiej europejski nakaz aresztowania. Ten europejski nakaz aresztowania nie został wykonany przez stronę brytyjską, a podejrzana zmarła.
Jeżeli chodzi o drugą sprawę, pana Stefana M., to było podobnie. Na wniosek prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie wystosował do strony szwedzkiej europejski nakaz aresztowania i przez stronę szwedzką również, tylko z innej przyczyny, ten europejski nakaz aresztowania nie został wykonany.
Jeżeli chodzi o sprawę sędziów i prokuratorów, to w poprzednich latach przed tą Izbą ta sprawa była już poruszana. Informuję, że Sąd Najwyższy uchwałą z 2007 r. wskazał - było to na kanwie sprawy dotyczącej stanu wojennego - że nasze wnioski nie będą podlegały uwzględnieniu. W związku z tym wszystkie postępowania, a było ich około dwudziestu, ponad dwadzieścia, zostały zawieszone. Z tego, co wiem, część spraw została już umorzona. Innymi słowy, nie wchodząc w nomenklaturę prawną, sędziom sądów nie zostały uchylone immunitety. Był jeden przypadek, który dotyczył sędziego Trybunału Konstytucyjnego - również tutaj nie uzyskaliśmy, w naszym pojęciu, sukcesu.
Odpowiem teraz na pytanie pana marszałka Borusewicza, dotyczącego śledztwa w sprawie zbrodni w Ponarach. Takie śledztwo było prowadzone w Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku w okresie od 2000 r. do 2006 r. Prokurator wydał postanowienie o umorzeniu tej sprawy, które to postanowienie stało się prawomocne. Jeżeli mógłbym, to w kwestii tej sprawy odpowiem panu marszałkowi szerzej za pośrednictwem pana prezesa, pisemnie.
Jeśli chodzi o pytania pana senatora Andrzejewskiego dotyczące Katynia, to przekażemy na piśmie zarówno wywód prawny w sprawie kłamstwa katyńskiego, jak i stan śledztwa. Wiele materiałów dotyczących rosyjskiego śledztwa katyńskiego zostało nam bowiem przekazanych, o czym powszechnie wiadomo, za pośrednictwem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W tej chwili są one tłumaczone. Tak więc już jako pewną całość przekażemy informacje szczegółowe na temat tego, jaki jest obecnie stan tego postępowania. Dziękuję bardzo.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Marek Ziółkowski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo.
Aha, przepraszam, pan marszałek Borusewicz ma jeszcze pytanie. Do pana prokuratora, jak rozumiem?
(Senator Bogdan Borusewicz: Nie, nie...)
Nie?
Senator Bogdan Borusewicz:
Nie uzyskałem odpowiedzi na pytanie, czy materiały ze śledztwa przeciwko Piotrowi Jeglińskiemu, posądzonemu o szpiegostwo w połowie lat siedemdziesiątych, są w IPN czy też nie.
(Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Dariusz Gabrel: Już...)
Jeżeli pan prokurator nie jest w stanie, to na piśmie.
Dyrektor
Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Dariusz Gabrel:
Tak, już odpowiadam. Sądziłem, że powie to pan dyrektor Leśkiewicz, ale już mówię: takich materiałów nie ma, nie otrzymaliśmy ich.
Senator Bogdan Borusewicz:
Wniosek z tego, że śledztwo nie zostało zakończone w prokuraturze...
(Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Dariusz Gabrel: ...powszechnej.)
Tak.
Prosiłbym o odpowiedź na piśmie.
(Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Dariusz Gabrel: Dobrze.)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo.
Nie ma więcej pytań.
Dziękuję.
Otwieram zatem dyskusję, zapraszając do zabierania głosu.
Pierwszym dyskutantem jest pan senator Ryszka.
Proszę bardzo.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panie Prezesie!
Informacja o działalności Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2010 r. jest, trzeba tak powiedzieć, dokumentem szczególnym, ponieważ instytut działał w tym czasie przez długi czas bez swojego prezesa. Nie mam wątpliwości, że tragiczna śmierć świętej pamięci prezesa Janusza Kurtyki w katastrofie smoleńskiej zaważyła na działalności instytutu. Na szczęście wrogom IPN, jeśli tak można powiedzieć, nie udała się operacja zalania betonem archiwów ani też uczynienia z IPN placówki politycznie poprawnej, to znaczy niezajmującej się agentami bezpieki - nie udało się to ich wpływowym obrońcom - czy też niebadającej problemów historycznie drażliwych.
Nie muszę nikomu przypominać, że powołanie Instytutu Pamięci Narodowej jest uważane za najważniejsze osiągnięcie III Rzeczypospolitej. To instytut przejął od Urzędu Ochrony Państwa gigantyczne archiwum komunistycznej bezpieki, a następnie je uporządkował, zinwentaryzował i udostępnił opinii publicznej. Dzięki temu w jakiejś mierze doszło do oczyszczenia życia publicznego z dawnej agentury Służby Bezpieczeństwa PRL. Mówię, że w jakiejś mierze, ponieważ rozpoczęliśmy ten proces zbyt późno, a ponadto spotkał się on z ogromnym oporem wpływowych osób. Przykładem niech będzie to wszystko, co spotkało IPN po opublikowaniu pracy historyka Pawła Zyzaka na temat Lecha Wałęsy.
(Senator Zbigniew Romaszewski: Ale IPN z Zyzakiem nie ma nic wspólnego. Cenckiewicz to może tak.)
Jak to nie ma nic wspólnego? Co pan opowiada?
(Wesołość na sali)
Historia... histeria ery III RP: opluwanie autora i jego promotora profesora Andrzeja Nowaka, zarządzenie przez minister edukacji Barbarę Kudrycką kontroli na Uniwersytecie Jagiellońskim, przecież nie wymaga komentarza.
Jednak zasługi IPN to nie tylko sprawa lustracji. Być może ważniejszą i bardziej przyszłościową sprawą są badania nad historią Polski w drugiej połowie XX w., a także w okresie II wojny światowej.
Właśnie za prezesury świętej pamięci Janusza Kurtyki ukazało się kilkaset naukowych monografii oraz artykułów w czasopismach IPN, wydawnictw źródłowych, biografii, albumów. Nie muszę podkreślać, jak ważne dla obecnego pokolenia Polaków jest upowszechnianie wiedzy o totalitarnym charakterze reżimu komunistycznego i o tym, jak cenne jest dla Polski, będącej członkiem Unii Europejskiej, budowanie świadomości historycznej młodych Polaków.
W przedłożonym nam sprawozdaniu wyliczono tę ogromną pracę edukacyjną i popularyzatorską. Nie sposób wymienić ani zliczyć tysięcy wykładów i prelekcji - odbywanych zarówno na uczelniach, jak i w szkołach średnich - kursów dla nauczycieli, wystaw, okolicznościowych akademii, filmów, audycji radiowych, wreszcie publikacji prasowych, często cyklicznych, ukazujących się w najważniejszych polskich dziennikach i tygodnikach. Z całą pewnością jest to zasługa Biura Edukacji Publicznej, którego działalność będzie owocować przez dziesięciolecia i którego dyrektor został obecnym prezesem. Tak że to rokuje i daje dużo nadziei.
Zdaję sobie sprawę z tego, że Instytut Pamięci Narodowej, jak już powiedziałem, działa w tematyce niesłychanie drażliwej. Dojrzałe pokolenie Polaków, tworzące tak zwany establishment, wyrastało i żyło w latach PRL, było poddane różnym rodzajom presji. Zapewne wielu ma coś na sumieniu, są wstydliwe fakty, a nierzadko i mroczne epizody współpracy z komunistyczną bezpieką. Obserwowaliśmy reakcje tych osób, ich bezpardonową nagonkę na pracowników IPN, kiedy ukazywały się publikacje ujawniające trudną prawdę o biografiach niektórych polityków, dziennikarzy, artystów czy uczonych, o czym też już wspomniałem. Podobnie było, kiedy IPN wszczynał śledztwa przeciwko funkcjonariuszom i przywódcom reżimu oskarżonym o popełnienie zbrodni. Jest o tym mowa również w niniejszym sprawozdaniu. Pamiętamy, jakie ataki spotkały świętej pamięci prezesa Janusza Kurtykę ze strony obecnej władzy, która panicznie obawiała się jego powtórnego wyboru na kolejną kadencję. Aby do tego nie dopuścić, przygotowano skandaliczną ustawę, tak aby prezesa IPN wybierać zwykłą większością sejmową i aby jego kandydaturę zgłaszała nowa Rada IPN wyłoniona również w drodze głosowania przez Sejm i Senat - czyli przez rządzącą partię. W dodatku nowo wybrany prezes został tej radzie podporządkowany, co całkowicie zmieniło dotychczasowy zakres jego samodzielności. Ustawa została uchwalona w Senacie dwa dni przed smoleńską katastrofą.
Dzisiaj nie tyle powinniśmy debatować nad przedłożonym sprawozdaniem, które jest niezwykle ważne i ciekawe, ale raczej - i to już w tej dyskusji się ujawniło - nad tym, jaka przyszłość czeka IPN. Nowy prezes tej instytucji, mimo najszczerszych chęci, nie ma już takiego umocowania ustawowego, jakie było dawniej. Pytanie, czy ulegnie wpływom osób domagających się ograniczenia dostępu do dokumentów badaczom spoza instytutu. I czy z powodu zredukowania funduszy zmniejszy się popularyzatorska i edukacyjna aktywność instytutu? Czy prezes ze swoją Radą IPN ulegną rządzącej większości zabiegającej o polityczną kontrolę nad instytutem? Mam nadzieję, że ta placówka, kluczowa w budowaniu narodowej tożsamości Polaków, nie dopuści do swojej marginalizacji w życiu publicznym. Miejmy nadzieję, że obecny prezes razem z dziewięcioosobową Radą IPN nie pozwoli na to, aby politycy wpływali na pracę instytutu.
Chciałbym przypomnieć, że świętej pamięci prezes Janusz Kurtyka wraz ze swoimi współpracownikami kierował się w swoich działaniach krótką zasadą: bez wiedzy historycznej nie ma wolności. Nie znając historii, pozwalamy sobą manipulować przez różne środowiska wykorzystujące naszą niewiedzę, innymi słowy: dzisiaj IPN, nawet, powiem tak w cudzysłowie, po przejściach, nie może zaprzestać formowania społeczeństwa obywatelskiego poprzez popularyzowanie solidnej wiedzy historycznej. To jest misja IPN wobec wspólnoty narodowej, to jest odkrywanie trudnej nieraz prawdy o naszej historii, na przykład o relacjach polsko-ukraińskich, i osadzenie ich w szerokim kontekście.
Wspomniałem te relacje polsko-ukraińskie - mam na myśli temat ludobójstwa popełnionego na Polakach mieszkających na Wołyniu. To właśnie dzięki pracom Instytutu Pamięci Narodowej wiemy, że Wołyń nie był wydarzeniem marginalnym, chociaż przez długi czas chciano, żeby tak to było traktowane. Walka o pamięć o tamtych wydarzeniach nie jest sprawą małej grupki osób, których nieraz pokazuje się w sposób karykaturalny jako wariatów rozdrapujących narodowe rany - to sprawa nas wszystkich. Podobnie jest z tematem relacji polsko-żydowskich. W tym przypadku zasługą IPN jest między innymi fakt odejścia przez światowe media od używania oszczerczej formuły "polskie obozy koncentracyjne". Dzięki IPN wiemy, ile tysięcy Polaków pomagało Żydom w warunkach okupacyjnych, ryzykując przy tym śmierć. Poruszająca jest w tym przypadku historia rodziny Ulmów z Markowej na Podkarpaciu, wydobyta na światło dzienne przez rzeszowski oddział IPN.
Chciałbym na koniec sformułować życzenia dla Instytutu Pamięci Narodowej: aby po zmianach nie stał się wielce szanowaną, ale bliżej nieznaną instytucją; aby po zakończeniu projektów rozpoczętych jakiś czas temu, na przykład po wydaniu encyklopedii "Solidarności", nie porzucono tradycyjnych metod badawczych i nie skupiono się na opisywaniu problemów w myśl zasady "robimy tylko to, co jest akceptowane i co nikomu nie szkodzi". Efektem takiej postawy byłoby pozbawienie instytutu możliwości wykonywania misji, do której został powołany. Życzę na koniec, aby Instytut Pamięci Narodowej dalej mógł służyć Polsce i Polakom mimo różnych trudności i dokonanego w dużej mierze ograniczenia samodzielności prezesa. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję.
Proszę bardzo, pan senator Jan Rulewski.
82. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu