51. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Senator Antoni Motyczka:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Chciałbym jednak wziąć udział w tej dyskusji, gdyż senator, który mówił o dyrektywie nr 45... Mianowicie my dzisiaj rozważamy możliwość zatrudnienia ludzi pod ziemią nie tylko w kopalniach węgla kamiennego, ale też w kopalniach rud, mogą to też być inne minerały do eksploatacji. Chciałbym się z państwem podzielić pewnym spostrzeżeniem. Widać po mnie, że nie jestem już młodym człowiekiem, pracowałem w kopalni od siedemnastego roku życia, między innymi w kopalni Dębieńsko. I tam, w tej kopalni Dębieńsko, byłem świadkiem pewnego zdarzenia. Kobieta pracująca na dole, w chodniku nadścianowym, dostarczała drewno do ściany. I tak nieszczęśliwie się złożyło, że złapało ją za rękę i wyrwało jej rękę razem z łopatką. Byłem świadkiem tego zdarzenia. Byłem świadkiem tego wypadku, wydarzył się na moich oczach. Proszę państwa, ja sobie nie wyobrażam, aby kobiety pracowały tam, na dole. Ja pracowałem sześć lat na dole, pracowałem tam fizycznie i wiem, że na przykład kobieta, która by chciała być strzałowym, musiałaby nosić na sobie tak zwaną banię, to jest około 15 kg materiału wybuchowego, musiałaby mieć ze sobą jeszcze zapalniki do odpalenia tego materiału wybuchowego itd., itd. Proszę państwa, w niektórych działach one by mogły pracować, ale jeżeli otworzymy im możliwość zatrudnienia tutaj, licząc na te pieniądze, które dostaną w górnictwie, to one pójdą, takim owczym pędem, i zaczną pracować w kopalniach. Będzie masa podań u dyrektorów kopalń, żeby je zatrudniać na różnych stanowiskach. Nie będą patrzeć na to, czy one mogą tam pracować, czy nie. One po prostu tam pójdą.
Jeszcze taka drobna uwaga. Pan senator Rulewski powiedział, że w wieku sześćdziesięciu pięciu lat kobieta nie może pracować i raczej nie będzie pracowała na dole, gdyż ma dzieci. Nie, ona dzieci już w tym czasie nie ma, to na pewno. I to wszystko, co chciałem powiedzieć. Dziękuję uprzejmie za to, że państwo mnie wysłuchali. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Czy jeszcze ktoś chce zabrać głos? Jeśli tak, to proszę podejść tutaj do pana senatora sekretarza i się zapisać.
Chwilę poczekam, bo potem wynikają różne nieporozumienia...
Panie Senatorze, proszę bardzo.
Senator Zbigniew Cichoń:
Pani Marszałku, Wysoka Izbo, przepraszam, że po raz drugi zabieram głos. Będzie króciutko.
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Proszę bardzo, Panie Senatorze.)
Chciałbym zwrócić na jedną rzecz, bardzo niebezpieczną. To, co pozornie może być tylko prawem i pewną zasadą oznaczającą zrównanie kobiet z mężczyznami, również w sferze zatrudnienia w obecnej sytuacji rynkowej, czyli przy obecnym bezrobociu, może prowadzić do takich sytuacji, o których projektodawcom chyba nawet się nie śniło. Mianowicie w tym momencie kobietom, które będą się zgłaszały do urzędów pracy i rejestrowały jako bezrobotne, będzie można zaproponować pracę w kopalni pod ziemią, a one nie będą miały wyboru. No, proszę państwa, to jest obosieczna broń. To pozornie tak pięknie, tak ładnie wygląda, wydaje się prezentem dla kobiet w imię równouprawnienia, ale za tym się kryje również to, że one nie otrzymają zasiłku dla bezrobotnych, jeżeli odmówią podjęcia pracy pod ziemią. Bo w tym momencie nie będzie żadnego ograniczenia i urząd pracy taką propozycję będzie mógł im przedstawiać. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Dla porządku informuję, że pan senator Bisztyga złożył swoje przemówienie w dyskusji do protokołu*.
Zamykam dyskusję.
Informuję, że głosowanie w sprawie...
Co prawda senatorowie nie zgłosili w dyskusji wniosków o charakterze legislacyjnym, ale komisje przedstawiły odmienne wnioski.
Proszę więc Komisję Spraw Zagranicznych oraz Komisję Rodzinę i Polityki Społecznej o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania.
Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
(Głos z sali: Nie było wniosków legislacyjnych? A rząd?)
Nie było wniosków legislacyjnych, tak że formuła dotycząca rządu została opuszczona. Rząd, Panie Senatorze, może się ustosunkować do wniosków legislacyjnych, a jeśli nie ma wniosków legislacyjnych, to nie ma w tym miejscu czegoś takiego jak wystąpienie przedstawiciela rządu.
(Głos z sali: Ale wniosek o odrzucenie ustawy...)
Panie Senatorze, zamknąłem już dyskusję, tak że nie przyjmuję już wniosków.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu jedenastego porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Senatu.
Projekt ten został wniesiony przez grupę senatorów. Zawarty jest w druku nr 784, a sprawozdanie komisji w druku nr 784S.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawczej, Komisji Spraw Unii Europejskiej oraz Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich, pana senatora Edmunda Wittbrodta
, o przedstawienie wspólnego sprawozdania o projekcie uchwały.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Panie i Panowie Senatorowie!
Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie, tak jak pan marszałek powiedział, w imieniu trzech połączonych komisji: Komisji Ustawodawczej, Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich oraz Komisji Spraw Unii Europejskiej. Nasze komisje odbyły posiedzeniu w dniu 9 marca. Rozpatrzyły w pierwszym czytaniu przedstawiony przez wnioskodawców projekt uchwały i wnoszą o przyjęcie go bez poprawek.
Proszę państwa, zmiany proponowane przez nasze komisje właściwie stanowią dostosowanie regulaminu, którym posługuje się nasza Izba, do wymogów traktatu z Lizbony. W tym procedowaniu, które proponujemy, wykorzystujemy dotychczasowe doświadczenia Komisji Spraw Unii Europejskiej. Zgodnie z tym, o czym mówiłem też na poprzednim posiedzeniu Senatu, kiedy dyskutowaliśmy o ustawie kompetencyjnej, proponujemy tutaj włączenie innych komisji, komisji branżowych, do procedury rozpatrywania aktów unijnych, a także włączenie całego Senatu, kiedy sprawa będzie takiej wagi, kiedy będzie miała taką rangę, że decyzja czy uchwała powinna być podjęta na poziomie całej Izby.
Chciałbym jeszcze tylko dodać coś w związku z tym, że na ostatnim posiedzeniu naszej Izby rozpatrywaliśmy naszą propozycję i przyjęliśmy ustawę kompetencyjną. Proponowane zmiany właściwie są niezależne od tego, co zostanie przyjęte w Sejmie, czy będzie obowiązywała ta nasza ustawa, czy jakaś inna, czy też wreszcie będziemy funkcjonowali pod ustawą, która dzisiaj obowiązuje. Te zmiany, które proponujemy, nic nie zaburzą, nie kłócą się z tymi zasadami.
Może ja wobec tego króciutko tylko powiem, na czym te zmiany polegają. Jeżeli chodzi o propozycje, to państwo macie je w dokumencie nr 784S. Dwie pierwsze zmiany właściwie stanowią tylko formalną zmianę, doprecyzowują to, jakiego rodzaju dokumenty decyzją marszałka będą drukowane. Jest tutaj zmiana tego, co było, ponieważ proponujemy, aby drukowane były również opinie komisji o dokumentach przedkładanych w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej.
Następnie w poprawce drugiej uchylamy dotychczasowy rozdział 2, pozostawiając tylko jeden rozdział w dziale VI, a to dlatego, że potem chcemy dodać nowy dział do regulaminu. Ta zmiana jest zapisana w poprawce trzeciej, gdzie się mówi, że po dziale VIII dodaje się dział VIIIa w brzmieniu - i tutaj jest kilka propozycji. Przy czym my proponujemy, aby w tym dziale VIIIa zapisać trzy rozdziały, z których każdy dotyczy innego rodzaju postępowania. A więc rozdział 1 dotyczy opiniowania dokumentów unijnych, rozdział 2 dotyczy przestrzegania zasady pomocniczości, rozdział 3 wyrażania sprzeciwu, bo takie kompetencje, w myśl Traktatu z Lizbony, posiada każda izba parlamentu narodowego.
W rozdziale 1, wtedy kiedy opisujemy postępowanie w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej chcemy, aby procedowanie przebiegało w ten sposób, że marszałek kieruje najpierw dokument do Komisji Spraw Unii Europejskiej, a komisja potem proponuje marszałkowi włączenie takiej komisji branżowej, jaka jest potrzebna, czyli podpowiada marszałkowi, które komisje branżowe włączyć, i wtedy w procedowaniu bierze udział nie tylko Komisja Spraw Unii Europejskiej, ale również komisja branżowa, której dana problematyka dotyczy. I to jest właściwie wszystko to, co jest w rozdziale 1.
Mówimy tu jeszcze o tym, jaki potem jest tryb opiniowania. Komisja Spraw Unii Europejskiej uchwala opinię o projekcie aktu prawodawczego lub innego aktu prawnego Unii. Tutaj przypomnę, bo o tym też rozmawialiśmy na ostatnim posiedzeniu Izby, że zmieniła się nomenklatura, że nie są to akty prawne tylko akty prawodawcze, ale my chcemy, żeby również inne, a więc między innymi akty wykonawcze, były opiniowane tak jak dotychczas. A więc, aby komisja uchwalała też opinie o stanowisku Rzeczypospolitej Polskiej zajmowanym w trakcie przebiegu prac i o stanowisku Rzeczypospolitej Polskiej, jakie Rada Ministrów ma zająć podczas rozpatrywania aktów legislacyjnych. Czyli właściwie tak jak to było dotąd, z tym że teraz, jeżeli komisja branżowa... Ostateczną opinię wtedy, kiedy nie ma potrzeby, żeby to wchodziło na posiedzenie plenarne Senatu, wyraża Komisja Spraw Unii Europejskiej, ale gdyby była ona sprzeczna z opinią komisji branżowej, nasza komisja byłaby zobligowana do przedstawienia argumentów, które spowodowały, że jej decyzja jest inna. To jest mniej więcej ta sama procedura, ten sam tryb, który jest stosowany do stanowiska, jakie zajmuje Rada Ministrów w instytucjach Unii Europejskiej; ona powinna się tam posiłkować opiniami Sejmu, Senatu, ale jeżeli jest to uargumentowane, to może je zmienić, tyle że musi to wyjaśnić i wytłumaczyć.
Rozdział 2, ja od razu przejdę do rozdziału 2, dotyczy przestrzegania zasady pomocniczości. Państwo doskonale wiecie, że w tej chwili, jeżeli uznamy, że zasada pomocniczości i proporcjonalności w propozycjach Unii Europejskiej jest niespełniona, to każda Izba może wyrazić swój sprzeciw. Jeżeli jedna trzecia Izb różnych państw członkowskich Unii Europejskiej powie, że dokument czy propozycja jest niezgodna z zasadą pomocniczości, to jest to sygnał żółtej, a potem w razie gdy więcej Izb tak się wypowie, pomarańczowej kartki. Te wszystkie kwestie my tutaj regulujemy.
Oczywiście są, proszę państwa, dwie możliwości, jeżeli chodzi o wyrażenie swoich wątpliwości czy sprzeciwu. Możemy go wyrazić wtedy, kiedy akt jest na etapie wstępnym procedowania, a więc zanim wszedł w życie, a także wtedy, kiedy mimo naszego sprzeciwu akt zostanie przyjęty w Unii Europejskiej. Wtedy możemy go zaskarżyć do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Czyli te dwie procedury są tutaj zapisane.
Rozdział 3 dotyczy wyrażania sprzeciwu. Ja mówiłem na ostatnim posiedzeniu o tym, że każda Izba może wyrazić swój sprzeciw wtedy, kiedy w grę wchodzą dwie kwestie. W myśl nowych rozwiązań także wtedy, kiedy w Unii Europejskiej obowiązuje zasada jednomyślności, w niektórych sprawach na podstawie jednomyślnej decyzji Rady można zadecydować, że na poziomie Rady decyzja będzie podejmowana na zasadzie większości, nie zaś na zasadzie jednomyślności. Okazuje się, że w takiej sytuacji każda Izba może to zaskarżyć, może wnieść sprzeciw i ten sprzeciw jest, proszę państwa, wiążący. On jest wiążący, on skutkuje. Wobec tego w procedurze wyrażania sprzeciwu my zapisujemy, że wyraża go cała Izba, i że do przyjęcia takiego stanowiska wymagana jest bezwzględna większość.
I to w zasadzie są te rozwiązania, które dopasowują nasze regulacje w regulaminie do nowych wymogów Traktatu z Lizbony.
W grę wchodzi jeszcze tylko to, co jest zapisane w poprawce ósmej, a mianowicie w załączniku do uchwały. Dotyczy to pktu 12, gdzie jest mowa o tym, jakie są w tej chwili kompetencje Komisji Spraw Unii Europejskiej, czyli są uaktualnione te wszystkie nazwy i ścieżki otrzymywania dokumentów unijnych i procedowania.
Przy tej okazji my również proponujemy, aby Wysoka Izba dokonała zmian, które są zapisane w poprawkach od czwartej do siódmej. Mianowicie chcemy zapisać, że projekt uchwały Senatu może być wniesiony... Chodzi tutaj o uchwały, które były dotychczas przez Izbę podejmowane, w tym uchwały okolicznościowe, takie między innymi jak uchwała w sprawie krzyży, nad którą ostatnio tak gorąco i długo dyskutowaliśmy. My chcemy wrócić do tego, co było wcześniej, a więc do tego, żeby takie uchwały były przyjmowane nie w dwóch, a w trzech czytaniach. I chcemy, żeby była możliwość wnoszenia poprawek na każdym etapie, a także możliwość na przykład scalania różnego rodzaju propozycji w jeden dokument po to, aby nie działo się tak, że w dwóch czy trzech punktach trzeba rozpatrywać różnego rodzaju stanowiska i że w trakcie procedowania nie można wprowadzać poprawek.
A więc proponujemy, żeby procedowanie przebiegało w trzech czytaniach, żeby przy tym była możliwość skracania terminów, żeby wtedy, kiedy projekt uchwały jest uzgodniony ze wszystkimi klubami i kołami senackimi, marszałek Senatu mógł włączyć ten projekt do porządku obrad z pominięciem pierwszego czytania. Czyli zachowujemy tutaj pewną elastyczność, ale chcemy też, żeby można było takim uchwałom bardziej szczegółowo się przyjrzeć i wprowadzać do nich poprawki.
I jednocześnie usuwamy taką instytucję jak uchwała okolicznościowa. Nie ma potrzeby używania tutaj pojęcia uchwały okolicznościowej. W pierwszej wersji nawet próbowaliśmy się podpinać pod to pojęcie uchwały okolicznościowej, ale to, co dotyczy dokumentów unijnych, jakby nie bardzo licuje z takimi uchwałami okolicznościowymi.
Tak że, proszę państwa, to w zasadzie jest wszystko, bo poprawki piąta, szósta i siódma są konsekwencjami tych spraw, o których wcześniej powiedziałem. Oczywiście w art. 2 jest mowa, co zrobić z tymi sprawami, które zostały wszczęte i niezakończone, a art. 3 i 4 - od kiedy tego typu zmiany, jakie proponujemy, będą obowiązywały. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Zbigniew Romaszewski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Czy ktoś z państwa...
Proszę bardzo, senator Andrzejewski jako pierwszy.
Senator Piotr Andrzejewski:
Panie Senatorze, proszę mi wyjaśnić, dlaczego modyfikujemy regulamin, zanim została uchwalona ustawa towarzysząca naszym uprawnieniom i obowiązkom wynikającym z traktatu lizbońskiego dla rządu, Sejmu i Senatu. To pierwsze pytanie. To jest, moim zdaniem, legislacja przedwczesna, bez należytego umocowania w akcie... Nie można zmieniać regulaminu, opierając się na samym traktacie lizbońskim, bez pośredniczącej drogi ustawowej - to jest mój pogląd, oczywiście. Tymczasem my pomijamy jeden etap w procesie legislacyjnym.
Drugie pytanie. Dlaczego pominięto w konieczności opiniowania coś, co wynika z art. 48 ust. 6, gdzie mowa o wchodzeniu określonych decyzji w życie - to jest cała instytucja traktatu lizbońskiego, o ograniczonym zakresie, ale jest to instytucja prawna - o tym, że to wchodzi w życie, czyli uzyskuje moc obowiązującą, dopiero po zaakceptowaniu przez państwa członkowskie zgodnie z ich regułami konstytucyjnymi? Tam jest taka klauzula. Skoro już pomijamy ustawę i chcemy pewne uprawnienia przepisywać wprost z traktatu lizbońskiego do regulaminu, bez pośrednictwa ustawy, uznając, że obowiązuje proprio vigore z pominięciem polskiej legislacji zasadniczej, to dlaczego nie jest przedmiotem regulacji tematycznej w pracach komisji i w stanowisku Senatu również ten aspekt decyzji, który wprowadza instytucję zgodności i zaakceptowania w trybie konstytucyjnym tych decyzji Unii Europejskiej przewidzianych w art. 48 ust. 6 traktatu? Takie dwa pytania.
(Senator Edmund Wittbrodt: Panie Marszałku, czy można już odpowiadać, czy...)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo. Odpowiadam na te pytania.
Panie Senatorze, dlaczego już? Traktat lizboński obowiązuje od 1 grudnia ubiegłego roku, czyli my już właściwie powinniśmy procedować pod rygorem czy zgodnie z uprawnieniami, jakie daje nam traktat z Lizbony. Konstrukcja zmian, które my... My chcemy, żeby można było już wykorzystywać wszystkie te możliwości, wszystkie te uprawnienia, jakie traktat z Lizbony daje każdej Izbie. On w sposób znakomity poszerza nasze kompetencje, daje nam wpływ na opiniowanie i na to, jakiego rodzaju decyzje są podejmowane w Unii Europejskiej, i wobec tego chcemy jak najszybciej tutaj tak funkcjonować. I teraz to, o czym powiedziałem na początku: zmiany w regulaminie, które proponujemy, nie są podczepione, w sensie, powiedzmy, prawnym czy formalnym pod nowe regulacje, na które czekamy.
(Senator Piotr Andrzejewski: One są w przygotowaniu.)
One są w przygotowaniu, ale my, Panie Senatorze, będziemy czekali na te regulacje jeszcze może miesiąc, może dwa, a może i pół roku. A ja uważam, i na takim stanowisku stanęły komisje, że nie ma co czekać, że trzeba już w tej chwili mieć instrumenty, ścieżki podejmowania decyzji w tych sprawach, o których tutaj mówiłem, a więc wypowiadania się, jeżeli chodzi o zasadę pomocniczości, wypowiadania się w sprawach sprzeciwu. My już te uprawnienia mamy i chcemy, żeby w tym procesie opiniowania tego rodzaju dokumentów uczestniczyły inne komisje. Bez zmiany regulaminu jest to niemożliwe. Tylko i wyłącznie z tego powodu, Panie Senatorze, podjęta została decyzja, że chcemy dokonać tych zmian już w tej chwili, po to, żeby w większym stopniu cała Izba była zaangażowana w proces opiniowania aktów legislacyjnych.
I teraz odpowiedź na drugie pytanie. Ja o tym nie mówiłem, ale poprawki, które pan senator proponował na posiedzeniu wspólnych komisji, aby w rozdziale 2 w odpowiednich art. 75d i 75e dopisać, że obok zgodności z zasadą pomocniczości chodzi również o to, czy taki akt legislacyjny nie koliduje na przykład z krajowym porządkiem konstytucyjnym. I tutaj były dwa argumenty, dla których połączone komisje tej propozycji nie przyjęły i nie pojawił się potem wniosek mniejszości. Pierwszy argument był mianowicie taki, że kwestia, czy propozycja ma w naszym państwie charakter konstytucyjny, czy też nie, powinna być rozstrzygana nie na poziomie regulaminu Senatu, a tylko powinno to być rozstrzygane przynajmniej o jeden szczebel wyżej, być może w Trybunale itd., zresztą tak, jak to ma miejsce dzisiaj.
(Głos z sali: To jest nawet argument za tym...)
No dobrze, ale tak używaliśmy tego argumentu na posiedzeniu komisji. I używaliśmy również drugiego argumentu, mianowicie rozdział 2 dotyczy właściwie przestrzegania zasady pomocniczości, to wynika z traktatu z Lizbony, z tej kompetencji, którą on przekazuje w tym zakresie każdej izbie parlamentu członkowskiego. Wobec tego propozycja takiego typu nie została przyjęta, chociaż trzeba powiedzieć, że głosowanie w połączonych komisjach pewnie było takie, że dziesięć osób było za włączeniem tej poprawki, a dwanaście było przeciw, w związku z czym ta poprawka, jak powiedziałem, nie została przyjęta, natomiast cała propozycja, ta, którą w tej chwili ja państwu przedstawiam, żeby przyjąć to bez poprawek, tak jak to przyjęły trzy połączone komisje, została przyjęta jedenastoma głosami za przy dziesięciu członkach wstrzymujących się od głosu i... przepraszam, przy dziesięciu głosach przeciw i bez wstrzymujących się od głosu. A więc większością głosów.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Czy są jeszcze pytania?
(Głosy z sali: Mikrofon, mikrofon!)
Czy są jeszcze pytania? Nie ma.
To dziękuję.
(Senator Edmund Wittbrodt: Dziękuję bardzo.)
Otwieram dyskusję.
Pan senator Andrzejewski jako pierwszy. Proszę bardzo.
I przypominam, że do końca dyskusji można składać wnioski legislacyjne. Ale tylko do końca dyskusji i to na piśmie.
Senator Piotr Andrzejewski:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Żyjemy niewątpliwie w rewolucyjnych czasach. Już poprzednio mówiłem o uchylaniu naszych zobowiązań międzynarodowych odnośnie do przestrzegania praw człowieka, których wymaga od nas Komisja Europejska. W tej chwili stajemy przed problemem prawa wewnętrznego, bardzo istotnym, mianowicie wyeliminowaliśmy kwestie regulacji ustawowej, uważając, że możemy podustawowe akty i regulamin Senatu dostosowywać wprost do traktatu lizbońskiego bez istnienia ustaw, które mówią o zakresie funkcjonowania i roli rządu oraz obu izb parlamentu w tej kwestii.
Ja reprezentuję pogląd odmienny: tego etapu pominąć nie można. W związku z tym uważam, że wniosek o zmianę regulaminu jest przedwczesny co do zasady i że o modyfikacji regulaminu, o jego zmienianiu można mówić dopiero po uchwaleniu przez Sejm i Senat i podpisaniu przez prezydenta ustawy o wdrożeniu i naszych obowiązkach oraz uprawnieniach wynikających z traktatu lizbońskiego. Dlatego składam wniosek o odrzucenie tej uchwały na tym etapie jako przedwczesnej.
I gdyby ten wniosek nie zyskał aprobaty, to byłaby to rewolucja. To niepotrzebny nam w ogóle polski parlament, wystarczą rozporządzenia dla rządu. Rozporządzenia Unii Europejskiej mogłyby być wprost - proprio vigore, jak to mówiono - stosowane również przez rząd. Nie trzeba pośrednictwa Sejmu. Zrobienie tego w regulaminie bez zmiany ustawowej, moim zdaniem, nie mieści się w zasadach praworządności i poprawnej legislacji. W związku z tym zmiana regulaminu w tym trybie powinna być zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego jako naruszenie zasad przyzwoitej legislacji. Słowa, które mówię, są mocne, ale takie reprezentuję stanowisko. Chciałbym, żebyście państwo je rozważyli.
Teraz przejdę do poprawek, które zostały odrzucone. Przy założeniu, że mamy za sobą ustawę i zmieniamy regulamin, należałoby uwzględnić to, iż zasada pomocniczości jest inaczej określana w polskiej konstytucji i ma praktyczne tego realizacje, a inaczej w traktacie lizbońskim w Unii Europejskiej. Powiem w skrócie, bo my, którzy znamy te przepisy, to wiemy. Traktat lizboński mówi, że pomocniczość polega na tym, iż w zakresie kompetencji dzielonych przysługuje nam to, czego sobie z tych kompetencji dzielonych nie przypisze Unia Europejska i jej organa. Zaś my mówimy, że jest odwrotnie, że w ramach zasady pomocniczości - chodzi o samorządy, o organizacje, o inne struktury prawne państwa - korzystamy w takim zakresie, w jakim nie jest to realizowane przez organa samorządu i przez inne struktury. Ja tak to widzę. A co jest tego wyrazem? Najpełniejszym tego wyrazem jest art. 90 ust. 1 konstytucji. Mówi on, że nie wolno Unii Europejskiej ani żadnej innej organizacji międzynarodowej wziąć niczego, czego uprzednio sub specie konkretnej materii - mówił o tym Trybunał Konstytucyjny - a nie samego uprawnienia, nie przekaże polski parlament.
I stąd skarga trzydziestu senatorów do Trybunału Konstytucyjnego. Opiera się ona właśnie na różnicy między polską konstytucją a, naruszającym w tym zakresie polski porządek konstytucyjny, traktatem lizbońskim, który mówi, że sami mogą sobie to brać, bez naszej zgody, bez decyzji polskiego parlamentu. A my mówimy: nie, możecie brać, ale najpierw my musimy wam to przekazać. Proste i jasne. Różnica poglądów.
Wreszcie pan profesor, pan przewodniczący, pan senator Wittbrodt nie powiedział o podstawowej kwestii. No, mamy też instytucję o ograniczonym zakresie, którą trzeba stosować powszechnie i którą trzeba oceniać w ramach sygnalizacji. Jeśli bowiem chodzi o kartkę, to my możemy ją pokazywać. Ale jeśli nie zrobi tego również określona liczba parlamentów - 1/3 czy ileś tam - to i tak Unia zrobi, co chce. Unia przechodzi na inny tryb procedowania i narzuci nam nawet to, czemu się sprzeciwiamy czy co opiniujemy negatywnie.
(Rozmowy na sali)
No, my do ETS. Ale ETS ma orzecznictwo, które musi być przychylne prawodawstwu unijnemu, choćby kosztem prawodawstwa krajowego. A poprzednio w orzecznictwie tym formułowano nawet, że można naruszać porządek konstytucyjny. Takie mamy za sobą orzecznictwo ETS. Taka jest praktyka orzecznicza.
Wprowadza się bardzo ciekawą instytucję prawną polegającą na tym, że prawo unijne wtórne, czyli rozporządzenia, a nie traktatowe, wchodzi w pewnym zakresie - na przykład w zakresie problemów fiskalnych - na nasz teren jako prawo obowiązujące wtedy, kiedy wszystkie kraje w trybie swojej konstytucji zaaprobują to prawo. Dlaczego zatem w przypadku regulaminu - zakładam, że jest ustawa - połączone komisje nie uwzględniły moich poprawek? Znowu mam daleko idące zastrzeżenia.
A zakładając, że nie ma bezwzględnej przesłanki naruszenia przyzwoitej legislacji z pominięciem legislacji ustawowej i nie ma bezpośredniego przejścia od traktatu do wewnątrzsenackiej legislacji, do regulaminu, składam i taką poprawkę. Składam ją na wypadek, gdyby wniosek o odrzucenie inicjatywy na tym etapie procedowania został odrzucony, z racji swojej przedwczesności. Chodzi o poprawki, które by się jednak zajęły kwestią z art. 48 ust. 6 traktatu lizbońskiego, czyli pewną instytucją ocenną, bezwzględną przesłanką, że wszystkie parlamenty... No bo jeżeli którykolwiek parlament nie zaaprobuje tego rozwiązania sub specie wyszczególnionej materii, to ona nie może wejść w życie. Dziękuję bardzo. Składam tę drugą poprawkę.
Myślę, że wiele mówimy o refleksyjnych procedurach wynikających z traktatu lizbońskiego. Tak, są te refleksje, ale muszą one bazować na pełnych przesłankach i jednak na poczuciu nienaruszalności polskiej konstytucji i polskiego porządku konstytucyjnego. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Wittbrodt.
(Głos z sali: Szaleniec.)
Przepraszam, pierwszy był pan senator Szaleniec.
Proszę bardzo.
(Głos z sali: Potem pan senator Wittbrodt.)
Senator Zbigniew Szaleniec:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Przede wszystkim jestem troszkę zaskoczony tak kategorycznym stanowiskiem pana senatora Andrzejewskiego, bo na posiedzeniu połączonych komisji nie używał aż takich argumentów za odrzuceniem tej uchwały. Tak że, powiem szczerze, jestem zaskoczony.
Ale chcę, już bez uzasadnienia, powiedzieć, że jako przewodniczący Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich w całości popieram zaprezentowane przez pana przewodniczącego Wittbrodta, sprawozdawcę stanowisko. Wręcz chciałbym podziękować panu przewodniczącemu i wszystkim senatorom, którzy podpisali się pod uchwałą, bo zrobili kawał roboty za komisję regulaminową, przygotowując nasz regulamin do nowych zadań wynikających z traktatu lizbońskiego.
Myślę, Panie Senatorze Andrzejewski, że nawet jeżeli przyjęcie tej ustawy, o której pan wspominał, będzie wymagało pewnych modyfikacji, to przecież nie jest to jakiś wielki problem, bo uchwałę możemy w każdej chwili poprawić.
Niemniej jednak chciałbym też - mimo że głosowałem za tym, żeby przyjąć uchwałę bez poprawek - zgłosić dwie poprawki. Wydaje mi się, że zawsze jest na to czas. Dzięki przedstawicielom Biura Legislacyjnego zwróciłem uwagę na to, że w dwóch punktach są pewne nieścisłości. Jedna związana jest z nowelizacją, o której teraz mówimy, a druga wynika z wcześniejszych naszych ustaleń. Te dwie poprawki chcę zgłosić.
Jeśli chodzi o pierwszą, związaną z obecną nowelizacją, to po prostu chcę umieścić w art. 1 w pkcie 6, w art. 85 wyrazy "apele i opinie". Dotychczas, zgodnie z naszym regulaminem, moglibyśmy podejmować rezolucje, oświadczenia i apele, a teraz przewidujemy również wydawanie opinii. Tak więc wydaje się, że taki zapis powinien być uwzględniony.
Jest i drugi zapis, który wynika z wcześniejszych naszych ustaleń. W jednym z punktów piszemy o tym, że urlopu senatorom udziela marszałek, a w innym z kolei, że prezydium. Chcielibyśmy to unormować i oczywiście oddać pełne kompetencje w tym zakresie panu marszałkowi. Tak że korzystamy z tej nowelizacji, aby również to uporządkować. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan profesor Wittbrodt, proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku!
Chciałbym się ustosunkować do tego, o czym mówił pan senator Piotr Łukasz Andrzejewski.
Pierwsza sprawa. Ja nie jestem prawnikiem, ale uważam, że jeżeli chcemy uregulować sposób postępowania w zakresie spraw, co do których możemy się wypowiadać, i nie podczepiamy się pod dokument, którego nie ma, a realizujemy wszystko... Dobrze. Jest obecnie obowiązująca ustawa kompetencyjna - ja o tym powiedziałem - i my właściwie działamy w ramach tej ustawy. Ale my chcemy też, zgodnie z kompetencjami, jakie mamy, już w tej chwili działać z wyprzedzeniem.
Równie dobrze pięć lat temu, zanim przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, mogliśmy przyjąć taką regulację, że w każdej sprawie będzie się wypowiadała cała Izba, ale wtedy przyjęliśmy inaczej. Uznaliśmy, że to będą kompetencje Komisji Spraw Unii Europejskiej i że to właściwie ona będzie decydować w imieniu całej Izby. Dzisiaj chcemy inaczej. Dzisiaj chcemy, żeby jednak nasze działania i decyzje podejmowane w sprawach legislacji unijnej były pogłębione, żeby możliwości wykorzystania doświadczenia komisji branżowych były większe i żeby wtedy, kiedy trzeba, wypowiadała się cała Izba. To się odnosi do kwestii pierwszej.
Druga sprawa. Panie Senatorze, ja muszę znowu niestety coś sprostować, bo to, co pan mówił, nie jest prawdziwe. Ja wiem tylko jedno, że pan senator złożył skargę do Trybunału w sprawach kompetencji i tak dalej, ale my jeszcze nie znamy wyroku. Panie Senatorze, ja mam dokument, Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej, o odpowiednim numerze itd. Ja może to przeczytam. Art. 5 pkt 1: "Granice kompetencji Unii wyznacza zasada przyznania. Wykonywanie tych kompetencji podlega zasadom pomocniczości i proporcjonalności". I pkt 2: "Zgodnie z zasadą przyznania, Unia działa w granicach kompetencji przyznanych jej przez państwa członkowskie"... itd. Czyli Unia działa nie na takiej zasadzie, że zawłaszcza sobie kompetencje, tylko na zasadzie przyznania jej tych kompetencji przez państwa członkowskie. I jest tu jeszcze parę rzeczy dopisanych, ale to jest ta główna zasada i to jest zapisane w traktacie, o którym dzisiaj mówimy. Tyle, jeżeli chodzi o wyjaśnienia.
I teraz, Panie Marszałku, ja bym chciał złożyć jedną poprawkę, która dotyczy pewnych rozwiązań. Mianowicie w art. 75b ust. 1 zapisaliśmy, że Komisja Spraw Unii Europejskiej uchwala opinie. Dzisiaj obowiązuje zasada, że może uchwalić. Ja bym chciał zaproponować, żeby jednak tam był zapis "może uchwalić". Czasami rozpatrujemy sprawy błahe, mało istotne, techniczne, nasza komisja nawet się tym nie zajmuje, bo uważa, że nie jest to istotne. I chodzi o to, żeby nie było sytuacji, że musimy to uchwalać. Czyli chciałbym wrócić do tego zapisu, do tej formuły, która dzisiaj obowiązuje. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan marszałek Borusewicz. Proszę bardzo.
Senator Bogdan Borusewicz:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Dyskutowaliśmy tutaj nad traktatem lizbońskim. Chcę przypomnieć, że odbyło się głosowanie i Polska ratyfikowała, pan prezydent ratyfikował ten traktat. I czy chcemy tego, czy nie, on nas obowiązuje. Pan senator razem z grupą senatorów miał prawo do złożenia skargi, ale to nie oznacza, że ta skarga zwalnia nas z obowiązku przestrzegania tego traktatu. Ja rozumiem tę taktykę, że przy każdej zmianie czy to ustawowej, czy regulaminowej pan senator podnosi tę swoją zasadniczą kwestię. Ale my jesteśmy sygnatariuszami tego traktatu z Lizbony i funkcjonujemy w ramach tego traktatu. Parlamenty, także parlament polski, otrzymały dodatkowe kompetencje w ramach tego traktatu. Traktat poszerza również zakres kompetencji Komisji Europejskiej o nowe obszary. I teraz pytanie do nas: czy chcemy w związku z tym bardziej zaangażować się...
(Senator Maciej Grubski: Czy chcemy mieć coś do powiedzenia.)
...w prawodawstwo europejskie, w jego ocenę, także w możliwości blokowania, czy nie?
Otóż obecny Regulamin Senatu stanowi, że jedynym organem właściwym do dokonywania takiej oceny jest Komisja Spraw Unii Europejskiej. Dla mnie jest jasne, że w tej sytuacji to powinno zostać rozszerzone, ta ocena i praca nad projektami aktów prawnych Unii Europejskiej powinna być prowadzona przez wszystkie inne komisje, komisje merytoryczne. Inaczej sami będziemy ograniczać nasze kompetencje, nasz wpływ na ustawodawstwo unijne. Ja wierzę, że nie taka jest intencja pana senatora Andrzejewskiego. Ale chciałem powiedzieć, jakie mogą być i jakie będą konsekwencje takiego fundamentalistycznego stanowiska.
I z tego względu wpłynął do Wysokiej Izby wniosek o zmianę Regulaminu Senatu. My uważamy - czyli wnioskodawca, a także ja - że Senat, że wszystkie organy Senatu powinny się znacznie bardziej zaangażować w ocenę prawodawstwa unijnego. W związku z tym wnoszę o poparcie tej zmiany regulaminu, bo taki był i taki jest cel tego projektu. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Ja może pana marszałka w tej chwili poproszę o objęcie przewodnictwa.
(Przewodnictwo obrad obejmuje marszałek Bogdan Borusewicz)
Senator Zbigniew Romaszewski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Jeżeli chodzi o wnioski złożone przez senatora Andrzejewskiego, to muszę powiedzieć, że o ile zgadzam się co do problemu rozstrzygania zasady zgodności z zasadą pomocniczości i prezentuję podobny pogląd, że kompetencje dzielone tutaj nie do końca, powiem delikatnie, odpowiadają temu, jak ja sobie wyobrażałem zasady funkcjonowania Unii Europejskiej - to jest zresztą osobna kwestia - i o ile ja należę do tych osób, które podpisały wniosek o zbadania tej kwestii przez Trybunał Konstytucyjny, o tyle absolutnie nie mogę się zgodzić z wnioskiem pana senatora dotyczącym odrzucenia propozycji zmian regulaminu.
Uważam, że nasze funkcjonowanie w Unii Europejskiej jest po prostu faktem. Unia domaga się od nas opinii dotyczących poszczególnych dyrektyw, poszczególnych rozporządzeń, poszczególnych kierunków rozwoju. A to wszystko bardzo słabo przechodzi przez Senat. Muszę powiedzieć, że ja naprawdę nie jestem miłośnikiem tych spraw i z dużą przykrością się nimi zajmuję, tym bardziej, że na ogół są to dokumenty, jak już dzisiaj miałem okazję mówić, napisane nieprawdopodobnym zupełnie językiem i domyślenie się, o co tam chodzi, jest rzeczywiście bardzo trudne. Niemniej jednak już wielokrotnie byliśmy zaskakiwani tym, że nagle pojawia się jakaś dyrektywa, na przykład w sprawie żarówek energooszczędnych, nie wiadomo skąd spada nam na głowę i nawet nie wiadomo, kto ile za to wziął. No, nawet takie problemy się pojawiają. Dlatego uważam, że powinniśmy trzymać rękę na pulsie i patrzeć na to, co tam się dzieje. Ja muszę powiedzieć, że skoro ogromna część ustawodawstwa wychodzi z Komisji Europejskiej, z Unii Europejskiej, to takie mówienie, że my tego nie będziemy rozpatrywać, bo oni wiedzą lepiej, a i tak to przejdzie, jest zdecydowanie nie na miejscu. To jest po prostu zachowanie na zasadzie: na złość mamie odmrożę sobie uszy. Będą na nas spadały różne kataklizmy, o których nawet nie będziemy wiedzieli. Ale jeżeli na czas, czyli odpowiednio wcześniej, zaczniemy krzyczeć, to okaże się, że istnieją jednak możliwości oddziaływania i na społeczeństwo, i na opinię publiczną, a poprzez parlament również na rząd i blokowania pewnych ustaw. No, nie jest to przyjemne, bo to ustawodawstwo, że tak powiem, po prostu się wylewa jak jakaś nieprawdopodobna lawina. I ta lawina nas zalewa. To psuje prawo. Coraz więcej mamy prawa stanowionego i w końcu w ogóle nie będziemy wiedzieć, co jest prawem, a co prawem nie jest. Te wszystko jest bardzo nieprzyjemne, ja jednak wolę wiedzieć, jaka lawina nas zalewa, niż w ogóle nic o tym nie wiedzieć i dopiero potem się dowiadywać, z czym się spotykamy.
Muszę państwu powiedzieć, że jeśli chodzi o zmiany konstytucji, to uważam, iż w ogóle jedną z najbardziej potrzebnych i najbardziej niezbędnych zmian jest zmiana źródeł prawa. Bo od czasu, kiedy pisaliśmy tę konstytucję, a było to w 1997 r., świat się tak bardzo zmienił, tak bardzo zmienił się proces ustawodawczy, że akurat w tym obszarze ta konstytucja ma gigantyczne niedomogi. W tym momencie pomyślałem o jakiejś wiodącej linii Senatu, że właściwie mogłaby taka być, bo tak naprawdę to nie wiadomo, po co jest ten Senat w naszej konstytucji. Tak więc można by się na przykład tym zająć i być instytucją wiodącą właśnie w tych sprawach; jest taka możliwość. Ale, proszę państwa, my ciągle mamy kompleks Sejmu. Jeśli Sejm pozwoli, jeśli ułoży ustawę, to my wtedy będziemy pisali regulamin. Ale Regulamin Sejmu, Regulamin Senatu nie są związane żadną ustawą, możemy sobie napisać wszystko, co chcemy. Nawet Trybunał Konstytucyjny tego nie będzie sprawdzał. Już raz się od tego odciął, kiedy miał analizować Regulamin Sejmu; była w tej sprawie skarga. Tak więc ja jestem zwolennikiem tego, żeby się przygotować. Czy te poprawki będą dobre? Tego nie wiem, one się muszą sprawdzić w naszej pracy, przy tej ilości pracy, jaka napłynie, ale w moim przekonaniu, skoro niestety ciąży na nas obowiązek analizowania tej lawiny prawa napływającego z Unii Europejskiej... Bardzo mi się to nie podoba, niemniej jednak wydaje mi się, że powinniśmy się tym zajmować. Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Marszałku.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Zbigniew Romaszewski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Czy są jeszcze jakieś zgłoszenia?
(Głos z sali: Jeszcze senator Augustyn.)
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Mieczysław Augustyn:
Tylko dwa zdania.
Po pierwsze, kwestia rozpatrywania projektów prawnych Unii Europejskiej była przedmiotem zainteresowania Komisji Rodziny i Polityki Społecznej i podobnie jak pan marszałek byliśmy zdania, że branżowe komisje koniecznie powinny wyrażać swoje stanowisko wobec tych aktów prawnych.
Po drugie, popierając treść wystąpienia pana marszałka Romaszewskiego, chciałbym powiedzieć, że możemy się różnić w kwestii tego, kto ma rację, jeśli chodzi o ocenę tego, co się dzieje w Unii Europejskiej, z punktu widzenia zasady pomocniczości, ale jedno jest pewne. Na pewno nie mają racji nieobecni, czyli ci, którzy z własnej woli nie chcą się wypowiadać w tej sprawie. Dlatego jestem zdania, że trzeba spróbować pójść tą drogą, która jest zaproponowana w poprawkach do regulaminu. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Nie ma więcej zgłoszeń. Czy jeszcze ktoś ma jakieś wnioski legislacyjne, które chciałby...
(Głos z sali: Zostały już złożone.)
Ale może jeszcze ktoś chciałby złożyć. Nie ma chętnych.
Wobec tego mogę zamknąć dyskusję.
Wnioski legislacyjne złożyli senator Andrzejewski, senator Szaleniec i senator Wittbrodt.
Teraz Senat mógłby przystąpić do... Nie, nie, to nie to.
W związku z tym, że zostały złożone wnioski o charakterze legislacyjnym, Senat kieruje projekt uchwały do Komisji Ustawodawczej, Komisji Spraw Unii Europejskiej oraz Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich.
Proszę o komunikaty.
(Rozmowy na sali)
Senator Sekretarz Witold Idczak:
Proszę państwa, proszę o uwagę, ponieważ tylko jeden raz odczytam komunikaty.
Posiedzenie Komisji Zdrowia w sprawie rozpatrzenia zgłoszonych w trakcie debaty wniosków do ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych odbędzie się w dniu 25 marca godzinę po ogłoszeniu przerwy w obradach Senatu w sali nr 217.
Przewodniczący Senackiego Zespołu do spraw Sportu, senator Antoni Piechniczek, zaprasza członków zespołu na posiedzenie zespołu, które odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 176.
Wspólne posiedzenie Komisji Rodziny i Polityki Społecznej oraz Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ustawy o zmianie zakresu obowiązywania Europejskiej Karty Społecznej sporządzonej w Turynie dnia 18 października 1961 r. odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali posiedzeń Senatu.
Posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej w sprawie rozpatrzenia wniosków do ustawy o zmianie ustawy - Prawo o miarach odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 179.
Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie rozpatrzenia ustawy o zmianie ustawy o produktach pochodzenia zwierzęcego, a także rozpatrzenia wniosków zgłoszonych w toku debaty do ustawy o zmianie ustawy o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz ustawy o wspieraniu i rozwoju obszarów wiejskich z udziałem środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich - punkt ten zostanie rozpatrzony jako pierwszy - odbędzie się 26 marca bieżącego roku o godzinie 8.15 w sali nr 176.
Posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w sprawie rozpatrzenia ustawy o zmianie ustawy o pomocy społecznej odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 182. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Ogłaszam przerwę do jutra, do godziny 9.00.
(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 19 minut 17)
Przemówienie senatora Czesława Ryszki
w dyskusji nad punktem drugim porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Nowelizując ustawę z 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, musimy rozstrzygnąć niebagatelny problem: czy iść, mówiąc potocznie, za ciosem i wykorzystać społeczną akceptację dla polityki mającej na celu ograniczenie palenia, czy też ulec malejącej grupie palaczy i pozwolić na dalsze duże zanieczyszczanie dymem tytoniowym miejsc publicznych. Bo przecież o to chodzi. Nie wtrącamy się do tego, jak ktoś postępuje w domu, czy truje domowników i naraża ich na choroby wywołane biernym paleniem. Nie wchodzimy, można powiedzieć, z buciorami w prywatność. Jednak w imieniu ogromnej większości osób niepalących mamy prawo zapewnić im życie i pracę w otoczeniu wolnym od trujących substancji chemicznych, w tym od ponad czterdziestu związków rakotwórczych i setek toksyn. Ta ogromna większość Polaków nałożyła na nas, senatorów, obowiązek poprawienia ustawy antynikotynowej, a konkretnie wprowadzenia zakazu palenia w miejscach publicznych, żądając od senatorów wprowadzenia bardziej restrykcyjnych zapisów, aniżeli uczynili to posłowie.
Przypomnę, że początkowo sejmowa nowelizacja tak zwanej ustawy antynikotynowej wprowadzała całkowity zakaz palenia między innymi w barach, restauracjach, dyskotekach, środkach transportu publicznego, w tym w taksówkach i samochodach służbowych, szpitalach i ośrodkach zdrowia, zakładach pracy, na przystankach komunikacji publicznej, w publicznych miejscach przeznaczonych do wypoczynku i zabawy dzieci, na przykład na plażach. Proponowane rozwiązanie w sondażach poparło 70% Polaków. Niestety, posłowie PO złagodzili niektóre z tych propozycji. Między innymi dlatego właściciele lokali gastronomicznych o powierzchni poniżej 100 m2 będą mogli zdecydować, czy ich lokale w całości będą przeznaczone wyłącznie dla osób palących, czy niepalących. W lokalach o powierzchni powyżej 100 m2 właściciele będą mogli wydzielić sale dla palących. Podobnie palenie byłoby dopuszczalne w specjalnie wydzielonych pomieszczeniach w hotelach, akademikach, na uczelniach wyższych, a także na przykład w domach spokojnej starości i domach zakonnych. Za złamanie zakazu palaczowi groziłby mandat w wysokości 500 zł. Za nieumieszczenie w lokalu lub pojeździe informacji o zakazie palenia również groziłaby grzywna. Ustawa przewiduje też zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych przez internet, dopuszcza zaś produkcję i wprowadzanie do obrotu tak zwanych e-papierosów. Krótko mówiąc, ustawa, o której mówiło się, że w wyniku jej przyjęcia będzie można wprowadzić niemal całkowity zakaz palenia i stworzyć więcej przestrzeni wolnej od dymu z papierosów, jest łagodniejsza dla palaczy niż dotychczas obowiązujące przepisy. Dotychczas na przykład nie można było palić w szkołach czy szpitalach, teraz będzie to możliwe. Zapewne w instytucie onkologii także trzeba będzie wydzielić miejsce dla palaczy. Jednym słowem, osoby niepalące będą jak dotychczas narażone na tak zwane bierne palenie. Poza tym skoro już istnieje społeczne przyzwolenie dla polityki mającej na celu ograniczenie palenia, nie twórzmy gett dla palaczy. Jakiekolwiek próby wydzielenia odrębnych pomieszczeń w dużych lokalach czy pozostawienie właścicielom małych lokali wyboru dotyczącego możliwości palenia niweczy główny cel obecnej nowelizacji, jakim jest ochrona zdrowia Polaków.
Warto przypomnieć, że całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych wprowadzono już w dwunastu krajach Unii Europejskiej. Zakaz nie spowodował zmniejszenia frekwencji w lokalach gastronomicznych i nie pogorszył ich sytuacji finansowej. Jak sądzę, prędzej czy później Rada Unii Europejskiej, Parlament Europejski oraz Komisja Europejska odejdą od rezolucji i zaleceń, a zaczną wymagać zakazu palenia w zamkniętych miejscach pracy, miejscach publicznych, środkach transportu publicznego. Należy o tym już dzisiaj pamiętać.
Sejmowa większość, głównie głosami PO, motywując poluzowanie ustawy, zwróciła uwagę na to, aby nie zaszkodzić przedsiębiorczości. Warto jednak przypomnieć, jak wygląda czarny rynek papierosów, ile faktycznie pieniędzy z tytułu akcyzy i innych podatków wpływa do kasy państwa, a ile do przemytników. Nijak mają się dochody państwa z tytułu produkcji i sprzedaży papierosów do ceny zdrowia. Warto by policzyć koszty leczenia chorych na raka płuc, na zawał serca, na inne choroby wywołane paleniem. Może się okazać, że korzyści finansowe państwa są tu iluzoryczne. Krótko mówiąc, w sejmowym głosowaniu, głównie dzięki liberałom z PO, przegrało zdrowie publiczne. Zastanawiające jest, dlaczego przy okazji ustawa niejako zezwala na wprowadzenie do obrotu e-papierosa. Kto przemycił ten zapis do ustawy, wspierając określoną grupę zainteresowanych? Chodzi o to, że e-papierosem handluje bardzo mało firm w Polsce. Taki handel jest zakazany w wielu krajach europejskich, gdyż nie są jeszcze do końca znane skutki inhalowania się tym produktem i nikt nie wie, jakie szkody wyrządza to zdrowiu. E-papieros to nowy produkt z Chin i wielu uważa, że następstwa używania tego produktu mogą być dużo groźniejsze niż palenia zwykłego papierosa. Tymczasem ten produkt będzie dostępny wszędzie i dla wszystkich. Przypomnę, że e-papieros jest to elektryczne urządzenie w formie papierosa czy fajki służące do podawania niewielkich ilości nikotyny metodą inhalacji. Przy okazji powstaje też mgiełka wyglądem przypominająca dym tytoniowy. Są nawet takie modele e-papierosów, które na końcu urządzenia mają pomarańczową diodę, co symuluje żarzenie się papierosa. Rozumiem, że potrzeba jest matką wynalazków, ale jeśli chce się rzucić palenie, trzeba ćwiczyć bardziej siłę woli, aniżeli poszukiwać środków zastępczych, którymi chcemy samych siebie oszukać.
Wracam do sprawy ustawy. Mamy dzisiaj okazję wesprzeć szeroką już koalicję, złożoną z wielu osób i organizacji popierających ustawową ochronę przed dymem tytoniowym. Ta ustawa musi być restrykcyjna, aby strategiczny plan zawierał wyraźny przekaz: "nie" dla palenia w przestrzeni publicznej.
Przemówienie senatora Janusza Rachonia
w dyskusji nad punktem szóstym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Rozwiązania proponowane w omawianym projekcie dotyczą dwóch bardzo ważnych spraw: wspierania przedsięwzięć termomodernizacyjnych i remontowych, które, jak mniemam, w aspekcie problemów energetycznych nie powinny budzić żadnych wątpliwości; kwestii budynków mieszkalnych objętych w przeszłości czynszem regulowanym, notabene kwestionowanym przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, i właścicieli tych budynków. Rozwiązania zaproponowane w tym projekcie zmieniają regulacje ustawowe dotyczące premii kompensacyjnej, która powinna stanowić wsparcie właścicieli budynków mieszkalnych objętych w przeszłości czynszem regulowanym w przypadku podejmowania przedsięwzięć termoizolacyjnych. W tym miejscu należy podkreślić, że premia kompensacyjna jest istotnym elementem wprowadzenia przez Polskę środków służących do wykonania wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie dotyczącej czynszów regulowanych.
Z przykrością należy stwierdzić, że w pierwszym półroczu 2009 r. nie została przyznana ani jedna premia kompensacyjna. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że dla osób, którym przysługuje premia kompensacyjna, najtrudniejszy do spełnienia jest warunek uprzedniego zaciągnięcia kredytu w instytucji finansowej ustawowo upoważnionej do udzielenia tego typu kredytów. Wynika to zarówno z zaostrzenia przez banki polityki kredytowej, jak i z braku zainteresowania ze strony banków wprowadzeniem do swojej oferty nowego produktu kredytowego.
W projekcie procedowanej ustawy znosi się obowiązek zaciągania kredytów w banku kredytującym jako warunek konieczny do skorzystania z premii kompensacyjnej. Proponuje się, aby do składanego wniosku o przyznanie premii kompensacyjnej były dołączone dokumenty określające zakres rzeczowy prac i szacowne koszty przedsięwzięcia. Bank Gospodarstwa Krajowego, rozpatrujący wniosek o przyznanie premii kompensacyjnej, będzie miał możliwość sprawdzenia zakresu rzeczowego planowanych prac i ustalenia, czy jest on zgodny z zapisami ustawy. Co więcej, doprecyzowuje się również możliwość ubiegania się o premię kompensacyjną w przypadku budynków o złożonej sytuacji własnościowej. Proponuje się ustawowe określenie uprawnień do premii kompensacyjnej w odniesieniu do czterech kategorii inwestora: właściciela budynku mieszkalnego, właściciela części budynku mieszkalnego, współwłaścicieli budynku mieszkalnego oraz współwłaścicieli części budynku mieszkalnego.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jestem głęboko przekonany, że przyjęcie tej ustawy zapewni odpowiednią skuteczność wykonania wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie dotyczącej czynszów regulowanych.
Przemówienie senatora Ryszarda Knosali
w dyskusji nad punktem szóstym porządku obrad
Zmiany zaproponowane w przedłożonej nowelizacji ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o wspieraniu termomodernizacji i remontów związane są z wykonywaniem wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wydanego w sprawie dotyczącej czynszów regulowanych - Hutten-Czapska przeciwko Polsce. Przedstawiona nowelizacja ma na celu zwiększenie skuteczności wykorzystania premii kompensacyjnej.
Premia kompensacyjna jest jednym z trzech instrumentów wsparcia właścicieli budynków mieszkalnych - obok premii termomodernizacyjnej i premii remontowej - jakie zostały określone we wskazanej ustawie. Według obowiązujących przepisów, z premii kompensacyjnej może skorzystać osoba fizyczna, która w dniu 25 kwietnia 2005 r. była właścicielem lub spadkobiercą właściciela budynku mieszkalnego, w którym znajdował się co najmniej jeden lokal kwaterunkowy.
Analiza wykonania obowiązujących przepisów pokazuje jednak, że wskazani właściciele praktycznie w ogóle nie korzystają z tego mechanizmu wsparcia. W roku 2009 Bank Gospodarstwa Krajowego nie udzielił ze środków Funduszu Remontów i Termomodernizacji ani jednej premii kompensacyjnej. Taki stan należy ocenić jako niepokojący ze względu na fakt, że ogólne zainteresowanie wsparciem finansowym w zakresie remontów i termomodernizacji budynków mieszkalnych jest znaczne. Z danych BGK wynika, że miesięcznie wpływa średnio około dwustu osiemdziesięciu wniosków o przyznanie premii termomodernizacyjnej, a premia termomodernizacyjna lub remontowa została już przyznana w około trzech tysiącach przypadków, według danych na 2009 r.
Wydaje się, że są dwie zasadnicze, powiązane ze sobą, przyczyny niezadowalających wyników w zakresie wykorzystania premii kompensacyjnej. Problem z jednej strony wynika bowiem z brzmienia art. 10 obowiązującej ustawy, który uzależnia przyznanie premii kompensacyjnej od uzyskania kredytu na realizację przedsięwzięcia remontowego, a z drugiej strony wskazać należy na niewielką dostępność kredytów, które można wykorzystać na ten cel. Dodatkowo na skutek zawirowań gospodarczych w ostatnim czasie zaostrzone zostały kryteria udzielania kredytów, w efekcie czego dostępność ta uległa dalszemu ograniczeniu.
Projektodawca, dostrzegając wskazane problemy, zaproponował szereg zmian, których celem jest poprawienie dostępności premii kompensacyjnej. W tym miejscu uwagę należy zwrócić przede wszystkim na nowe brzmienie art. 10 ustawy, zgodnie z którym uzyskanie kredytu nie będzie już przesłanką warunkującą możliwość przyznania premii kompensacyjnej. Na podkreślenie zasługują również zmiany przepisów w zakresie dookreślenia kręgu podmiotów, które mogą wystąpić z wnioskiem o przyznanie premii kompensacyjnej. Zmiana ta pozwoli rozwiać wątpliwości co do tego, kto jest uprawniony do otrzymania premii kompensacyjnej w przypadkach, gdy mamy do czynienia ze skomplikowaną sytuacją własnościową budynku mieszkalnego. Projektodawca wskazał bowiem wyraźnie na takie grupy podmiotów jak: właściciele części budynku mieszkalnego, współwłaściciele budynku mieszkalnego oraz współwłaściciele części budynku mieszkalnego. Ponadto projekt ustawy przewiduje zmiany, w wyniku których przyspieszeniu ulegnie procedura rozpatrywania wniosków o przyznanie premii kompensacyjnej - do obliczenia "wskaźnika kosztu przedsięwzięcia" będzie brana pod uwagę cena 1 m2 aktualnie ogłoszona przez GUS, a nie jak obecnie cena w kwartale, w którym złożono wniosek.
Reasumując, powiem, że zauważyć należy, że projekt ustawy wychodzi naprzeciw wszystkim osobom, które z formalnego punktu widzenia mieściły się w gronie podmiotów, którym mogłaby być przyznana premia kompensacyjna, lecz z przyczyn od nich niezależnych były faktycznie pozbawione możliwości skorzystania z tej formy pomocy lub też możliwość ta była znacznie utrudniona. Projekt uściśla też szereg wątpliwości interpretacyjnych dotyczących aktualnego brzmienia ustawy. Należy oczekiwać, że w efekcie przyjęcia proponowanych przepisów nastąpi wzrost wykorzystania środków w ramach premii kompensacyjnej, co z kolei przełoży się na stopniową poprawę standardu budynków mieszkalnych, także w zakresie bezpieczeństwa ich mieszkańców.
Mając to na względzie, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie przedstawionego projektu ustawy. Dziękuję.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem piątym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Zmiany prawne, jakich mamy w tej chwili dokonać, związane są z koniecznością implementacji prawa unijnego. Stworzone bowiem muszą zostać podstawy prawne, na mocy których ARiMR będzie dokonywać potrącenia ustalonych kwot z tytułu odliczeń. Obligują do tego przepisy unijne; rozporządzenia Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej, dotyczące w szczególności zasady wzajemnej zgodności, modulacji oraz zintegrowanego systemu zarządzania i kontroli w ramach systemów wsparcia bezpośredniego, zasady wzajemnej zgodności w ramach systemu wsparcia ustanowionego dla sektora wina oraz wprowadzające szczególne zasady w zakresie wprowadzania procedur kontroli i wzajemnej zgodności w odniesieniu do środków wsparcia rozwoju obszarów wiejskich.
Zmiany zawarte w nowelizacji umożliwią rolnikom potrącanie z należnych im płatności dokonywanych z Europejskiego Funduszu Rolniczego Gwarancji i Europejskiego Funduszu Rolniczego Rozwoju Obszarów Wiejskich w ramach wielu programów pomocowych.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nowelizacja, którą w tej chwili omawiamy, z pozoru ma charakter kosmetyczny, jest jednak bardzo ważna, dlatego powinniśmy ją przyjąć. Dziękuję za uwagę.
Przemówienie senatora Janusza Rachonia
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Międzynarodowy Układ Jednostek Miar, układ SI (franc. Systeme International d Unites), zatwierdzony przez Generalną Konferencję Miar w 1960 r. i później modyfikowany, jest oparty na metrycznym systemie miar. Jednostki w układzie SI dzielą się na podstawowe i pochodne.
Układ SI opiera się na następujących założeniach. Ustala się siedem podstawowych jednostek miar: metr, kilogram, sekunda, amper, kelwin, kandela i mol. Jednostki te podporządkowane są odpowiednio siedmiu wybranym podstawowym wielkościom fizycznym: długość, masa, czas, natężenie prądu elektrycznego, temperatura, światłość oraz ilość substancji. Siódmą jednostkę podstawową, czyli mol, wprowadziła XIV Generalna Konferencja Miar w 1971 r. Następnie ustala się dwie uzupełniające jednostki miary: radian i steradian. Pierwszy dla pomiarów kąta płaskiego, drugi dla pomiarów kąta bryłowego. Pochodne jednostki miar, podporządkowane właściwym wielkościom pochodnym, tworzy się, wykorzystując odpowiednie prawa fizyczne formułujące zależności między wielkościami podstawowymi z uwzględnieniem zasady spójności jednostek.
W Polsce układ SI obowiązuje od roku1996 zgodnie z normą PN ISO 31. Obecnie został oficjalnie przyjęty przez wszystkie kraje świata z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych, Liberii i Birmy. Jak wiadomo, w Stanach Zjednoczonych obowiązują nadal galony, mile i funty.
Projekt rozpatrywanego projektu ustawy dotyczy implementacji do prawa polskiego postanowień dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2009/3/WE z 11 marca 2009 r. zmieniającej dyrektywę Rady 80/181/EWG. Ma ona na celu zbliżenie porządku prawnego państw członkowskich w zakresie, w jakim odnosi się ono do jednostek miar. W zasadniczej części projektu nowelizacji ustawy, oprócz obowiązujących legalnych jednostek miar, wprowadzono możliwość stosowania oznaczeń w innych jednostkach miar i oznaczenia te mają charakter dodatkowy. Podstawową do wprowadzenia w życie dyrektywy, o której mowa, była analiza funkcjonowania wspólnego rynku i ocena skutków regulacji dokonana w ramach prac nad tą dyrektywą. Wykazano, że to względy praktyczne przemawiają za utrzymaniem możliwości używania dodatkowych oznaczeń. Wymaga to jednak nadania dyrektywie charakteru trwałego i ciągłego. Podstawowym powodem zapewnienia takiej możliwości była chęć likwidacji barier dla przedsiębiorców wspólnotowych zajmujących się eksportem do niektórych państw trzecich, zwłaszcza do Stanów Zjednoczonych, które wymagają, by produkty były oznaczone innymi jednostkami niż legalne jednostki miar SI.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Jestem głęboko przekonany, że wejście w życie projektowanej ustawy będzie miało pozytywny wpływ na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość.
Przemówienie senatora Andrzeja Grzyba
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad
Nowelizacja ustawy wdraża do polskiego prawa zalecenia dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z 11 marca 2009 r. w sprawie zbliżenia ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do jednostek miar. Znowelizowane przepisy ustawy dopuszczać będą, zgodnie z zaleceniami dyrektywy, stosowanie oznakowania produktów jednostkami miar innymi niż legalne. Będzie to oznakowanie dodatkowe, które nie zastępuje jednostek legalnych.
Przedmiotowa nowelizacja będzie miała istotny sens wtedy, kiedy dodatkowe oznaczenia jednostek miar będą stosowane na produktach przeznaczonych na eksport do kraju, w którym obowiązuje inny system miar. Na naszym krajowym rynku podanie ilości na przykład w galonach albo funtach będzie konsumentów wprowadzało w błąd. Producenci będą kuszeni możliwością wyeksponowania wagi towarów w funtach, gdyż w porównaniu do kilogramów, za tę samą cenę dostaniemy produkt o większym wskaźniku liczby wagowej. Nie wszyscy konsumenci będą poszukiwali na towarze legalnego oznaczenia, gdyż na froncie produktu wielką cyfrą będzie podana waga na przykład w funtach, podczas gdy oznaczenie, że podana jest w funtach wydrukowane zostanie małymi literami.
Nowelizacja ta może wprowadzić sporo nieporozumień na etapie stosowania.
Przemówienie senatora Eryka Smulewicza
w dyskusji nad punktem ósmym porządku obrad
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Utrzymanie określonych stałych zapasów surowców strategicznych, w szczególności energetycznych, takich jak ropa naftowa i gaz ziemny, ma fundamentalne znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego państwa. Dynamiczny rozwój polskiej gospodarki powoduje, że wzrasta zapotrzebowanie na energię, co w konsekwencji automatycznie bardziej ją uzależnia od surowców energetycznych. Zapewnienie właściwych dostaw surowców energetycznych oraz utrzymywanie wystarczających zapasów jest dla bezpieczeństwa państwa równie istotne jak obronność i utrzymanie sił zbrojnych na właściwym poziomie. Nałożony przez ustawę o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa i zakłóceń na rynkach naftowych obowiązek utrzymywania przez przedsiębiorców obracających tymi surowcami odpowiednich zapasów jest właśnie środkiem prawnym zapewniającym Rzeczypospolitej Polskiej bezpieczeństwo paliwowe poprzez zachowanie odpowiednich rezerw. Skoro jednak obowiązek utrzymania zapasów, tak istotnych dla państwa polskiego, został przerzucony na przedsiębiorców, to niezwykle ważne jest, by się z niego wywiązywali. Wymaga to stworzenia odpowiednich mechanizmów prawnych pozwalających na skuteczne wyegzekwowanie tego obowiązku.
Nowelizacja ustawy stanowi odpowiedź na zjawisko nieutrzymywania przez przedsiębiorców odpowiednich zapasów paliw. Ostatnie sprawy wskazały na niedostatki przepisów, w szczególności tych regulujących wysokość kary i tryb jej nakładania.
Nowelizacja wprowadza dwie ważne zmiany. Po pierwsze, wysokość kary została ściśle określona jako iloczyn kwoty bazowej w wysokości 4 tysiące 500 zł i wielkości niedoboru paliw (różne wskaźniki dla poszczególnych produktów). Po drugie, doprecyzowuje, że dniem stwierdzenia niedopełnienia obowiązków nakładanych przez ustawę jest dzień podpisania protokołu kontroli, o którym mowa w art. 29 ust. 7 lub w art. 30 ust. 7 ustawy. Przepis ten wprowadza jednak niespójność pojęciową, gdyż w przepisach, do których się odwołuje, nie ma mowy o protokole kontroli, lecz o protokole z dokonanych czynności. Dlatego na poparcie zasługuje proponowana przez Komisję Gospodarki Narodowej poprawka, aby skreślić wyraz "kontroli" i uznać za dzień stwierdzenia niedopełnienia obowiązków dzień podpisania protokołu, o którym mowa w art. 29 ust. 7 lub art. 30 ust. 7 ustawy. Taka zmiana z pewnością poprawi jakość i czytelność przepisów ustawy.
Przywoływane regulacje wyłączają wątpliwości co do momentu stwierdzenia nieprawidłowości i co do wysokości kary. Dzięki temu przedsiębiorcy nie będą mogli dowolnie interpretować nieprecyzyjnych przepisów. Płacenie kary zamiast utrzymywania odpowiednich zapasów przestanie być opłacalne. Na precyzji i przejrzystości przepisów skorzystają wszyscy. Przedsiębiorcy nie będą zaskakiwani wysokością kar, zaś interes państwa i jego bezpieczeństwo paliwowe zostaną skuteczniej zabezpieczone.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem dziewiątym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Przewlekłość postępowań jest w polskim prawie rzeczą bardzo znaną i niestety wciąż powszechną, o czym świadczą choćby wyroki Trybunału w Strasburgu zapadające w sprawach przeciw Polsce. Ze zjawiskiem tym należy zdecydowanie walczyć, a elementem tej walki jest bez wątpienia nowelizacja ustawy o kontroli skarbowej.
Ustawa ta wyłącza możliwość naliczania odsetek za zwłokę od zaległości podatkowych w przypadku zbytniego wydłużania postępowania kontrolnego i momentu doręczenia decyzji dotyczącej ustalenie podatków, opłat i nieopodatkowanych należności budżetu państwa.
Z zapisu tego wynika, że odsetek nie będzie się naliczać za okres od dnia wszczęcia postępowania kontrolnego do dnia doręczenia decyzji wydanej w pierwszej instancji, jeżeli decyzja nie została doręczona w terminie sześciu miesięcy od dnia wszczęcia postępowania kontrolnego. Nowelizacja zawiera pewne wyłączenie od tej zasady. Nie będzie ona miała zastosowania w momencie, gdy do opóźnienia wydania decyzji przyczynił się kontrolowany lub jego przedstawiciel, albo gdy opóźnienie powstało z przyczyn niezależnych od organu podatkowego.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Omówiona przeze mnie na wstępie walka z przewlekłością postępowań stanowi podstawę naszej nowelizacji, dlatego jej przyjęcie należy uznać za nakaz rozsądku. Dziękuję za uwagę.
Przemówienie senatora Tadeusza Gruszki
w dyskusji nad punktem dziewiątym porządku obrad
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Nowelizacja ustawy ma na celu wprowadzenie nowych, korzystniejszych zasad naliczania odsetek za zwłokę dla podatników kontrolowanych przez inspektorów skarbowych. Proponuje się wprowadzenie zasady, zgodnie z którą odsetki za zwłokę nie będą naliczane za okres od dnia wszczęcia postępowania kontrolnego do dnia doręczenia decyzji wydanej w pierwszej instancji, w przypadku, gdy decyzja nie została doręczona w terminie sześciu miesięcy od dnia wszczęcia postępowania kontrolnego.
Celem projektu jest zrównanie praw podatników kontrolowanych przez organy podatkowe i organy kontroli skarbowej. Dzięki nowelizacji podatnikom kontrolowanym przez organy kontroli skarbowej nie będą naliczane odsetki w przypadku przedłużającego się postępowania. Zgodnie z obecnymi przepisami odsetek za zwłokę nie nalicza się za okres trwania postępowania prowadzonego przez urzędy skarbowe, jeżeli trwa ono dłużej niż ustawowe trzy miesiące. Przepis ten nie dotyczy jednak kontroli prowadzonych przez inspektorów skarbowych, które mogą trwać sześć miesięcy.
W związku z tym negatywnymi skutkami przedłużających się kontroli obciążeni są podatnicy, którzy nie są zwolnieni z zapłaty odsetek pomimo tego, że bardzo często nie ponoszą odpowiedzialności za wydłużone okresy postępowania prowadzonego przez organy kontroli skarbowej. Projekt nowelizacji ustawy o kontroli skarbowej przewiduje ułatwienia dla przedsiębiorców, dlatego jestem za przyjęciem nowelizacji ustawy.
Przemówienie senatora Romana Ludwiczuka
w dyskusji nad punktem dziewiątym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Proponowane zmiany ustawy o kontroli skarbowej poruszają dwie bardzo istotne z punktu widzenia podatnika kwestie.
Po pierwsze, zgodnie z nowelą ustawy odsetki nie będą naliczane za okres od dnia wszczęcia postępowania kontrolnego do dnia doręczenia decyzji wydanej w pierwszej instancji, jeżeli okres ten przekroczy sześć miesięcy. Istotne jest to, że za pozostałe okresy co do zasady odsetki w dalszym ciągu będą naliczane, nawet jeśli przez organ zostanie przekroczony termin sześciu miesięcy. Wart odnotowania jest również fakt, że możliwość uniknięcia odsetek nie jest bezwarunkowa. Nie dotyczy ona bowiem sytuacji, w której kontrolowany podmiot dopuścił się działań skutkujących opóźnieniem lub zaniechał działań, które miały na celu przyspieszenie procesu kontroli.
Drugim aspektem, który zasługuje na uwagę, jest wprowadzenie wielu wyłączeń od ogólnej zasady naliczania odsetek za zwłokę. W sytuacji kiedy nastąpi zawieszenie postępowania z urzędu, odsetki nie są naliczane w okresie od dnia wydania postanowienia o zawieszeniu do dnia doręczenia postanowienia o podjęciu zawieszonego postępowania.
Sądzę, że wyżej wymienione zmiany wychodzą naprzeciw podatnikowi. Przeprowadzana kontrola przebiega w sposób mniej inwazyjny niż dotychczas i zdecydowanie zostaje zredukowany okres jej prowadzenia. Nowela chroni podatnika przed nadmierną przewlekłością procesu kontroli, który niejednokrotnie przekraczał okres sześciu miesięcy. Proponowane rozwiązanie stanowi swego rodzaju zdyscyplinowanie organów kontroli i z pewnej perspektywy łagodzi także skutki kontroli. Okres, podczas którego podatnik podlega kontroli, jest stosunkowo uciążliwy, ponieważ wprowadza element dezorganizacji. Dlatego też warto, aby kontrola była prowadzona w możliwie najkrótszym czasie. Zmiany ustawy uważam za zasadne i wyrażam swoje poparcie wobec omawianej nowelizacji.
Przemówienie senatora Eryka Smulewicza
w dyskusji nad punktem dziewiątym porządku obrad
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Ustawa o zmianie ustawy o kontroli skarbowej zawiera dwie istotne zmiany. Pierwsza dotyczy bezpośrednio odsetek za zwłokę, druga modyfikacji zakresu odpowiedniego stosowania przepisów ordynacji podatkowej do postępowania kontrolnego. Obydwie zmiany są ważne i mają na celu większą i skuteczniejszą ochronę praw podatnika w postępowaniu kontrolnym.
Jest dość oczywiste, że kontrola skarbowa to przedsięwzięcie skomplikowane i trudne. Trzeba przeanalizować wiele dokumentów, prześwietlić liczne transakcje, wziąć pod uwagę spory materiał dowodowy. Prostą tego konsekwencją jest długotrwałość postępowania kontrolnego. Często od wszczęcia postępowania do wydania decyzji mija dużo czasu. Dotychczas naliczane były za ten okres odsetki za zwłokę, zupełnie zresztą niesłusznie, gdyż powodem zwłoki mógł być charakter sprawy albo opieszałość organu. W żadnym razie nie była to zwłoka zawiniona przez kontrolowanego, więc było głęboko niesprawiedliwe przypisywanie mu za nią odpowiedzialności. Po nowelizacji odsetki za zwłokę nie będą naliczane wtedy, gdy od dnia wszczęcia postępowania kontrolnego do dnia wydania decyzji minie więcej niż sześć miesięcy. Przepis ten nie będzie stosowany w sytuacji, gdy do powstania zwłoki przyczyni się kontrolowany lub jego przedstawiciel lub zwłoka powstanie z przyczyn niezależnych od organu kontrolnego. Jest to krok w dobrym kierunku, choć można myśleć o dalszej liberalizacji. Odsetki nie powinny być naliczane także wtedy, gdy zwłoka powstanie z przyczyn niezależnych od organu kontrolnego, nie można bowiem nakładać dodatkowego ciężaru na kontrolowanego tylko dlatego, że organ nie mógł w terminie wydać decyzji z powodu działania na przykład siły wyższej. Sądzę też, że odsetek nie powinno się naliczać wówczas, gdy postępowanie kontrolne trwa dłużej niż trzy miesiące, ale nie dłużej niż sześć miesięcy. Być może mobilizowałoby to organy kontrolne do szybszej pracy. Są to jednak pomysły na przyszłość. Przed wprowadzeniem dalszych i szerszych zmian wypadałoby się przekonać, jak będzie wyglądała praktyka stosowania przepisów wprowadzanych tą ustawą o zmianie ustawy o kontroli skarbowej.
Do postępowania kontrolnego uregulowanego ustawą o kontroli skarbowej stosuje się odpowiednio przepisy ordynacji podatkowej, niemniej jednak dotychczas wyłączone było odpowiednie stosowanie art. 54 ordynacji regulującego sytuacje, w których nie nalicza się odsetek za zwłokę. Obecnie zlikwidowano to wyłączenie i art. 54 ordynacji znajduje pełne zastosowanie do ustawy o kontroli skarbowej. Dzięki temu wprowadzono dodatkowe ważne modyfikacje w kwestii odsetek. Warto przywołać przepis art. 54 §1 pkt 6 ordynacji, zgodnie z którym odsetek za zwłokę nie nalicza się "za okres od dnia wszczęcia kontroli podatkowej do dnia doręczenia decyzji w sprawie, która była przedmiotem kontroli podatkowej, jeżeli postępowanie podatkowe nie zostało wszczęte w terminie 3 miesięcy od dnia zakończenia kontroli".
Ustawa o zmianie ustawy o kontroli skarbowej wprowadza złożone zmiany w materii odsetek za zwłokę. Nie tylko reguluje wprost tę materię, lecz także wprowadza odpowiednie stosowanie przepisów art. 54 ordynacji podatkowej. W sumie przepisy te zwiększają ochronę podatnika przed opieszałością organów kontrolnych i organów podatkowych. Z pewnością zmniejszają potencjalne ciężary nakładane na podatników w postaci odsetek za zwłokę, co ma ogromne znaczenie szczególnie dla przedsiębiorców. Zmiany należy ocenić bardzo pozytywnie.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem dziesiątym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Zmiany dokonane w Europejskiej Karcie Społecznej nakładają na jej sygnatariuszy konieczność ich uznania i wprowadzenia do swojego porządku prawnego.
Istotnym problemem jest wprowadzony do polskiego porządku prawnego w 2007 r. zakaz zatrudniania kobiet w kopalniach pod ziemią, a także przy innych pracach, które są dla nich niebezpieczne bądź uciążliwe. Jednakże zdaniem Komisji Europejskiej zapis taki stoi w sprzeczności z dyrektywą Wspólnot Europejskich nr 76/207 EWG, dotyczącą równouprawnienia w dostępie do zatrudnienia, kształcenia i awansu zawodowego oraz warunków pracy. Pewną modyfikacją powyższej dyrektywy jest dyrektywa nr 2002/73/WE. Wynika z niej, że zupełne wykluczenie kobiet z zajmowania niektórych stanowisk z powodu ogólnego zagrożenia dla zdrowia nie mieści się w granicach dozwolonych różnic w traktowaniu.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Abstrahując od tego, czy wywód Komisji Europejskiej jest słuszny, należy stwierdzić, że jest on obowiązującym prawem wspólnotowym wymagającym implementacji. Dziękuję za uwagę.
51. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu