34. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Czy ktoś jeszcze ma pytanie? Nie.
Otwieram dyskusję.
Pan senator Piesiewicz, bardzo proszę.
Senator Krzysztof Piesiewicz:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Bardzo krótko. Zabieram głos po wystąpieniu pana ministra, żeby stwierdzić następujące rzeczy.
Pamiętam swoje egzaminy sędziowskie, adwokackie, a potem początkową praktykę. Nie było nic bardziej zaplątanego, bardziej skomplikowanego niż część kodeksu cywilnego dotycząca spadków, a szczególnie postępowania, które związane były ze spadkobraniem. Absolutnie wychodzę naprzeciw tej inicjatywie. Uważam, że im więcej uproszczeń, im więcej prostych sytuacji, tym lepiej. Proszę brać pod uwagę to wszystko, co się wiąże z postępowaniem spadkowym. Wówczas pojawiają się niewidziane przez trzydzieści lat dzieci, jacyś kuzyni, jakieś postacie się zjawiają, które mają roszczenia do masy spadkowej i wykorzystują skomplikowaność polskiego prawa dotyczącego spadkobrania. Są to procesy, które toczą się nie po dwa lata, nie po trzy lata, ale po dziesięć, piętnaście lat. Potem jest jeszcze dział... Najpierw jest stwierdzenie, potem poszukuje się ludzi na wszystkich kontynentach, szczególnie, że Polacy teraz coraz więcej podróżują.
Ja po prostu uważam, że tego rodzaju inicjatywy czynią jedno. Być może odbierają troszeczkę pieniędzy adwokatom i obciążają sądy, ale powodują, że człowiek za życia, jeżeli jest świadomy, może podejmować racjonalne decyzje. Do tego to zmierza. Ta cała piramida najróżniejszych klocków, które występują w dziale kodeksu cywilnego dotyczącym spadków, jest w Polsce tak skomplikowana i tak zamula procedury sądowe, jest tak niewydolna, szczególnie jeżeli chodzi o poszukiwanie ewentualnych podmiotów, które mogą uczestniczyć z punktu widzenia obecnego prawa spadkowego, że moim zdaniem trzeba iść w zaproponowanym kierunku. Ja nie mówię, że to rozwiązanie jest idealne, bo tego nie wiem. Ale powinniśmy zmierzać do tego, żeby osoba, która się czegoś dorobiła, miała jak najwięcej możliwości zadysponowania tym w sposób swobodny na rzecz osoby, w przypadku której chce, żeby weszła w posiadanie tego majątku. Potrzebne jest jak najprostsze rozwiązanie.
No na miłość boską, jeżeli ktoś chce, to przy dzisiejszym prawie podatkowym może po prostu dokonać darowizny, jeżeli chodzi o najbliższy krąg: całości, części. Wiem, że bardzo dużo osób w tej chwili to czyni, żeby potem nie było awantur, żeby ludzie nie skakali sobie do oczu, żeby się nie procesowali dziesiątki lat, żeby nie było skłócenia w rodzinach. Trzeba pracować nad tym pomysłem, który jest tu przedstawiony, ale trzeba iść w kierunku uproszczeń! Polskie prawo dotyczące spadkobrania jest niezwykle skomplikowane, konfliktuje rodziny i często po pięciu czy ośmiu latach procesu wynik jest sprzeczny z wolą spadkodawcy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
To był chyba ostatni głos w dyskusji.
Informuję państwa, że nikt więcej nie zapisał się do głosu.
Zamykam dyskusję.
Teraz Senat mógłby przystąpić do trzeciego czytania projektu ustawy, które objęłoby jedynie głosowanie. Ale zostanie ono przeprowadzone razem z innymi głosowaniami.
W tej sytuacji przystępujemy do rozpatrzenia punktu siedemnastego porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym; proszę państwa, tego jeszcze dzisiaj nie mieliśmy.
Senator Stanisław Jurcewicz:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo.
Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej o projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Marszałek Senatu w dniu 7 listopada 2008 r. skierował do Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym w celu rozpatrzenia go w pierwszym czytaniu. Komisje na wspólnym posiedzeniu w dniu 6 maja 2009 r. rozpatrzyły w pierwszym czytaniu przedstawiony przez wnioskodawców projekt ustawy i wnoszą o przyjęcie bez poprawek załączonego projektu ustawy oraz projektu uchwały w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.
Wysoka Izbo! Jest to projekt ustawy wykonujący wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z konstytucją art. 130a ust. 10 oraz art. 130a ust. 11 pkt 3 ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Trybunał Konstytucyjny odroczył o dwanaście miesięcy wejście w życie wyroku w przedmiocie uznania art. 130a ust. 10 oraz art. 130a ust. 11 pkt 3 ustawy - Prawo o ruchu drogowym za niezgodne z konstytucją. Wyrok ten w tym zakresie wchodzi w życie z dniem 3 czerwca 2009 r.
Pragnę poinformować Wysoką Izbę, że na ręce przewodniczącego Komisji Ustawodawczej wpłynęły odpowiedzi w materii tejże ustawy z Ministerstwa Sprawiedliwości i z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Pan minister spraw wewnętrznych i administracji poinformował, że toczą się prace nad projektem rządowym wykonującym wyrok, jest on na etapie uzgodnień międzyresortowych. Niemniej komisja, mając tę wiedzę, podjęła dalsze działania, zmierzające do przyjęcia przedstawionego projektu bez poprawek.
Proszę Wysoki Senat o przyjęcie i wniesienie do Sejmu niniejszego projektu ustawy. Dziękuję za uwagę, Panie Marszałku.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Obecnie senatorowie mogą zadawać panu sprawozdawcy pytania.
Proszę bardzo, pan senator Gruszka.
Senator Tadeusz Gruszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Senatorze Sprawozdawco, mam pytanie. Co było przyczyną, że ten projekt ukazuje się zaledwie, szybko licząc, sześć dni przed momentem, kiedy traci moc kwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny zapis prawa o ruchu drogowym? Bo jeśli się weźmie pod uwagę proces legislacyjny: Senat, Sejm i ewentualny podpis prezydenta, to już jesteśmy nie w czasie. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Senator Stanisław Jurcewicz:
Panie Marszałku, nie znam przyczyn. Podałem terminy, w których zostało to skierowane do komisji przez pana marszałka. Panie Senatorze, nie odpowiem na pana pytanie, podałem terminy, w których obradowały komisje, i to, kiedy został on wniesiony.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Senator Tadeusz Gruszka:
To czy jest panu wiadome, na jakich warunkach będzie działało to prawo, skoro już nie istnieje wykluczone przez Trybunał Konstytucyjny, a nowe jeszcze nie istnieje? Dziękuję bardzo.
Senator Stanisław Jurcewicz:
No, sądzę, że jeżeli przepisy, które zostały... To jest moja opinia, ponieważ nie było to tematem pracy komisji. Jeżeli te przepisy zostały wyeliminowane, to w tym zakresie to prawo nie działa.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
No ale jak nic się nie wydarzy, to może i ta ustawa jest niepotrzebna?
Senator Stanisław Jurcewicz:
Nie, nie powiedziałem, że niepotrzebna, Panie Marszałku, w tym zakresie...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Nie, to ja to powiedziałem.)
...przepisy nie funkcjonują.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Czy są jeszcze jakieś pytania do pana senatora? Pytań nie ma.
Czy przedstawiciel rządu chce zabrać głos w sprawie przedstawionego projektu ustawy?
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych
i Administracji
Zbigniew Sosnowski:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Chcę przede wszystkim w imieniu rządu podziękować paniom i panom senatorom za inicjatywę ustawodawczą.
Dzisiaj na tej sali padło pytanie, czy nie jest zbyt późno. Otóż chcę odpowiedzieć, że pan senator ma zdecydowanie rację. Ministerstwo już dawno podjęło prace nad przygotowaniem projektu, jednak materia sprawy jest dość skomplikowana, stąd to opóźnienie. Chcę tylko poinformować, o czym zresztą mówił już poseł... przepraszam, pan senator sprawozdawca, że w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji jest przygotowywany alternatywny projekt, nieco szerszy niż projekt senacki. Mam nadzieję, że te wszelkie drobne uchybienia, które są w tym projekcie, zostaną usunięte w dalszym procesie legislacyjnym. Tak że obecnie tyle z mojej strony. Dziękuję serdecznie.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Tadeusz Gruszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, jest jedna procedura, której nie opisuje ta ustawa. Jeżeli mamy pojazd bez znaków identyfikacyjnych, pozbywamy się numerów samochodu, silnik ma wyszlifowane numery, to jaka jest procedura dotycząca takich pojazdów, który zawalają nasze drogi lub są porzucone gdzieś w szczerym polu, a też należy je w jakiś sposób zabezpieczyć? Jakie są procedury? Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Zbigniew Sosnowski:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie.
Właśnie ten problem nie jest, że tak powiem, rozwiązany w projekcie senatorskim. Projekt rządowy, który jest już opracowany i jest po uzgodnieniach resortowych, ten problem rozwiązuje. Otóż będziemy chcieli, żeby w takich sytuacjach starosta usuwał taki pojazd przy wykorzystaniu środków wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, pan senator Chróścikowski.
Senator Jerzy Chróścikowski:
Panie Ministrze, jest taka sytuacja, że oto pojazd jest zawłaszczony przez osobę fizyczną, prokuratura umarza postępowanie i uznaje, że nie ma problemu, właściciele tego pojazdu chcą go wyrejestrować i nie ma mocy sprawczej, żeby go wyrejestrować. Co powinno w prawie być zrobione, żeby pojazd, który zniknął, nigdzie go nie ma, można było wyrejestrować i nie być obciążanym kosztami? Tu jest jakaś luka w prawie. Mimo że prokuratora umarza sprawę, policja nie chce wszczynać dalszych postępowań, samochodu nie ma, dowód rejestracyjny jest, nie można wyrejestrować samochodu, a firmy żądają płacenia opłaty ubezpieczeniowej. Jak ten problem w ogóle rozwiązać? Czy prawnie można go rozwiązać? Ja już występowałem z tym do ministerstwa, ale ministerstwo do tej pory nie udzieliło odpowiedzi.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Zbigniew Sosnowski:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Na to pytanie muszę odpowiedzieć podobnie. W tym projekcie, który jest projektem senackim, nie ma rozwiązania tej kwestii. Oczywiście mam nadzieję, że w dalszym procesie legislacyjnym, który będzie prowadzony w Sejmie, i ten problem zostanie rozwiązany.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Henryk Woźniak:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
To do tego serialu dobrych życzeń chciałbym dołożyć jeszcze jedną kwestię. Dzisiaj w przypadku zatrzymania pojazdu do kontroli i stwierdzenia braku dowodu rejestracyjnego pojazd jest zatrzymywany i odholowywany przez policję. Czy w ministerstwie myśli się nad zmianą tej reguły postępowania w taki sposób, iżby można było sprawdzić w centralnej bazie rejestracji, że pojazd jest własnością osoby, która nim kieruje, i nie zabierać tego pojazdu? Czy ta kwestia jest rozważana, czy nie?
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Zbigniew Sosnowski:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Rzeczywiście dzisiaj prawo zobowiązuje nas do takiego postępowania, o którym pan wspomniał. Rzeczywiście, jeśli chodzi o przyszłość, myślimy o właśnie pozytywnym rozwiązaniu tego problemu w taki sposób, który przedstawił pan senator.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo, pan senator Gruszka.
Senator Tadeusz Gruszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Jeszcze gwoli wyjaśnienia. Pan minister w poprzedniej odpowiedzi wyraził się w ten sposób - nie wiem, czy dobrze to zrozumiałem - że projekt senacki, który trafi do Sejmu, będzie połączony z projektem, który jest przygotowywany przez stronę rządową. Czy dobrze zrozumiałem, że powstanie jakaś wspólna ustawa z tych dwóch projektów, projektu senackiego i projektu rządowego, i na tym etapie to będzie procedowane? Czy w niedalekiej albo w bliżej nieokreślonej przyszłości to będzie miało miejsce? Chciałbym usłyszeć wyjaśnienie.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Zbigniew Sosnowski:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Trudno mi dzisiaj jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że w Sejmie zapadnie decyzja. My po prostu udostępniamy nasz projekt już teraz. Na ile on będzie wykorzystany, czy ewentualnie zapadnie decyzja, że będzie połączony, czy tylko będziemy pracować, wykorzystując pewne elementy naszego rozwiązania, trudno mi jest w tej chwili jednoznacznie odpowiedzieć.
(Senator Grzegorz Banaś: Będzie dobrze, będzie dobrze.)
(Głos z sali: Ale będzie dobrze.)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
To oczywiście jest decyzja przewodniczącego odpowiedniej komisji, który zdecyduje, czy najpierw przyjmiemy jeden projekt, a za dwa tygodnie drugi, na przykład, co się zdarza. Dziękuję bardzo.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Zbigniew Sosnowski: Dziękuję.)
Dziękuję bardzo.
Otwieram dyskusję.
A do dyskusji mamy zapisanego pana senatora Gruszkę.
Proszę.
Senator Tadeusz Gruszka:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Nawiązując do tego, co wyraził na koniec dyskusji pan marszałek, powiem, że moje pytanie dotyczyło tego, żeby łączyć projekty w jedno, tak jak ostatnio, gdy mieliśmy siedem projektów ustaw związanych ze zmianą prawa o ruchu drogowym, tak żeby nie zarzucać nas, senatorów, i Sejmu poszczególnymi pojedynczymi ustawami. Tak że ta uwaga dotyczyła tego, aby nie rozdrabniać tych projektów, ale je łączyć.
Poprawiając prawo, powinniśmy, Szanowne Panie, Szanowni Panowie Senatorowie, zwracać uwagę na poprawność i dochować maksymalnej staranności, by usunąć wszelkie wątpliwości i niedociągnięcia w procedowanych ustawach.
Przedłożony projekt ustawy, będący realizacją wyroku Trybunału Konstytucyjnego, nie rozwiązuje całościowo problemu związanego z usuniętymi z drogi pojazdami. Jeżeli wartość pojazdu usuniętego z drogi, zgodnie z art. 130a prawa o ruchu drogowym, jest dostatecznie wysoka, to nie istnieje ryzyko, że po ten właśnie samochód nie zgłosi się jego właściciel, po wcześniejszym opłaceniu wszelkich kosztów związanych z usunięciem. Tę sytuację normuje projekt ustawy dzisiaj nam przedstawiony. Jednak nie uwzględnia się w nim sytuacji, gdy wartość usuniętego pojazdu, często celowo porzuconego przez właściciela, jest znikoma. W takiej sytuacji właściciel zaczyna kalkulować, że koszty, które poniesie podczas odbioru samochodu, będą zdecydowanie wyższe niż wartość tego samochodu, i w żaden sposób nie będzie kwapił się do tego, żeby ten samochód odebrać, a żadnych konsekwencji tego nie poniesie. Koszty te poniesiemy my, przez to, że samorząd, jako zlecający, będzie zobowiązany pokryć koszty usunięcia tego samochodu.
Nie mogę się zgodzić na takie rozwiązanie, oparte na solidarności społecznej, dlatego przewidziałem poprawkę, która ma na celu wykluczenie narażenia nas wszystkich na ponoszenie nieuzasadnionych kosztów.
Zwróciłem również uwagę na niepotrzebnie długi, to jest sześciomiesięczny, okres, przez który należy przetrzymywać pojazd na parkingu. Po jego upływie podmiot, który wydał dyspozycję usunięcia pojazdu, może wystąpić do sądu rejonowego z wnioskiem o orzeczenie sprzedaży pojazdu. Proszę zwrócić uwagę, że najczęściej będzie to, jak już wcześniej powiedziałem, samochód o znikomej wartość, po który prawdopodobnie nikt się nie zgłosi, dlatego wskazany w ustawie długi, sześciomiesięczny okres przetrzymywania samochodu na parkingu generuje niepotrzebnie dodatkowe koszty, które, jak już powiedziałem, poniesiemy my wszyscy, jako społeczeństwo. Toteż proponuję skrócenie wymaganego okresu przetrzymywania samochodu na parkingu z sześciu do trzech miesięcy. Dziękuję za uwagę i składam poprawki na ręce pana marszałka. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Poproszę pana senatora Kieresa.
(Senator Leon Kieres: Ja się nie zgłaszałem.)
Nie? Wobec tego pan senator Jurcewicz.
Proszę bardzo. Jedno zdanie...
Senator Stanisław Jurcewicz:
Dziękuję, Panie Marszałku. Tak jak się zobowiązałem, będzie jedno zdanie, tylko że złożone, i w miarę krótkie.
Ja bym chciał nawiązać do wypowiedzi pana ministra.
Panie Ministrze, my realizujemy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, zatem trudno wymagać od Senatu, aby wychodził poza to, co zostało określone w wyroku, i tylko to chciałbym powiedzieć.
Poza tym myślę, że dobrze by było zrobić tak, jak to zostało uczynione, na przykład, z naszą inicjatywą dotyczącą prawa o ruchu drogowym w zakresie niepełnosprawnych. Jeśli państwo włączycie to w szeroką nowelizację, to myślę, że będzie siedem w jednym, jak tu kolega senator mówił. Dlatego też nie ma innych elementów czy przypadków w tym zakresie. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana i nikt więcej nie zapisał się do głosu.
Zamykam dyskusję.
Teraz Senat mógłby przystąpić do trzeciego czytania projektu...
(Głos z sali: Nie.)
Nie? A, oczywiście...
W związku z tym, że zostały złożone wnioski o charakterze legislacyjnym, Senat kieruje projekt ustawy do Komisji Ustawodawczej oraz do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej.
W tej sytuacji przechodzimy do kolejnego punktu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu osiemnastego porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw.
Przypominam, że jest to projekt ustawy wykonujący orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Zawarty jest on w druku nr 416, a sprawozdanie komisji - w druku 416S.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, senatora Marka Konopkę, o przedstawienie wspólnego sprawozdania komisji o projekcie ustawy.
Proszę bardzo.
Senator Marek Konopka:
Dziękuję.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze! Szanowni Państwo!
Mam zaszczyt przedstawić wspólne sprawozdanie Komisji Ustawodawczej i Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej o projekcie ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw skierowanym do komisji przez marszałka Senatu w dniu 7 stycznia bieżącego roku.
Projektowana ustawa stanowi wykonanie obowiązku dostosowania systemu prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 lutego 2006 r., stwierdzającego niezgodność z konstytucją art. 6 ust. 1 i art. 6a ust. 1 ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw z dnia 16 lipca 1998 r. Zgodnie z art. 190 ust. 1 konstytucji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne.
Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej spowodowało konieczność przyznania osobom niemającym obywatelstwa polskiego, ale będącym obywatelami jednego z państw członkowskich Unii Europejskiej, czynnego i biernego prawa wyborczego do organów samorządu terytorialnego szczebla podstawowego, pochodzących z wyborów powszechnych.
Projekt ustawy dostosowującej w tym zakresie polskie prawo do prawa Unii Europejskiej został przedłożony przez Radę Ministrów na początku 2003 r. Przedmiotowy projekt nie przewidywał wprowadzenia jakichkolwiek ograniczeń w zakresie czynnego lub biernego prawa wyborczego w wyborach do organów samorządu terytorialnego szczebla podstawowego, pochodzących z wyborów powszechnych.
W toku prac nad projektem w Sejmie zostały wprowadzone poprawki przyznające prawo wyborcze wyłącznie osobom wpisanym do stałego rejestru wyborczego, prowadzonego w danej gminie, nie później niż na dwanaście miesięcy przed dniem wyborów. Zmiana ta oznaczała wprowadzenie w wyborach do organów gmin cenzusu domicylu. Ograniczenie to zostało nałożone zarówno na obywateli polskich, jak i na osoby niemające polskiego obywatelstwa, ale będące obywatelami jednego z państw członkowskich Unii Europejskiej i uprawnione z tego tytułu do udziału w wyborach do rad gmin.
Szanowni Państwo, komisje na wspólnym posiedzeniu w dniu 6 maja 2009 r. rozpatrzyły w pierwszym czytaniu przedstawiony przez wnioskodawców projekt ustawy i wnoszą o przyjęcie bez poprawek załączonego projektu ustawy oraz projektu uchwały w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.
Podczas posiedzenia Sejmu wywiązała się dyskusja na temat pisma Państwowej Komisji Wyborczej, która proponowała, by ust. 1 w art. 6a brzmiał tak: prawo wybierania do rady gminy ma również obywatel Unii Europejskiej niebędący obywatelem polskim, który najpóźniej w dniu głosowania kończy osiemnaście lat, stale zamieszkuje on na obszarze tej gminy i został wpisany do prowadzonego w tej gminie stałego rejestru, ale w trakcie dyskusji - oczywiście to tyczyło się też art. 5 ust. 1 - zdecydowaliśmy się przyjąć ten projekt bez poprawek. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
To jak ten projekt brzmi?
(Rozmowy na sali)
(Senator Marek Konopka: Słucham?)
Jak ten projekt brzmi ostatecznie, bo tegośmy się nie dowiedzieli.
(Senator Marek Konopka: O zmianie ordynacji wyborczej do rad gmin, powiatów i sejmików.)
Ale co w nim robimy?
(Senator Marek Konopka: Chodzi o to, żeby tam zostało zniesione te dwanaście miesięcy...)
A, domicyl.
(Senator Marek Konopka: Tak, domicyl.)
To znaczy ograniczyć do sześciu miesięcy, do trzech, czy znieść w ogóle?
(Senator Marek Konopka: W ogóle, w ogóle.)
Aha, czyli jutro jadę wybierać swojego zięcia...
(Senator Marek Konopka: ...osiemnaście...)
Tak, rozumiem, tak. Dziękuję bardzo.
Czy są pytania do pana senatora? Nie widzę zgłoszeń. Dziękuję bardzo.
Czy przedstawiciel rządu chce zabrać głos w sprawie przedstawionego projektu? Widzę pana ministra Czaplickiego...
(Rozmowy na sali)
(Sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki: Nie...)
Pan minister dziękuje.
Wobec tego obecnie jeszcze senatorowie mogą zgłaszać pytania do pana ministra.
Proszę bardzo, pan senator...
Senator Grzegorz Banaś:
Dziękuję uprzejmie.
Szanowny Panie Ministrze, czy ministerstwu są znane przypadki, że tuż przed wykonywaniem...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Głosowania.)
...głosowania następuje gwałtowny przypływ obywateli w danej gminie? Czy są znane przypadki, na podstawie których można by wyciągnąć taki oto generalny wniosek, że w zależności od tego, jak liczną rodzinę posiada na przykład wójt gminy lub jak licznych ma znajomych w gminach sąsiednich, szczególnie tych większych w stosunku do tej gminy, o której mówimy, to daje się zauważyć taki nagły, dość masowy z punktu widzenia tej małej gminy, przepływ elektoratu z tej gminy większej? Przepraszam za takie skomplikowanie materii i być może niezbyt precyzyjne wywodzenie, ale zapewne pan minister wie, o czym mówię. Generalnie czy tego typu statystyki w ministerstwie są lub były prowadzone? Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
W Polsce nie, w krajach ościennych to nagminne, autobusami się przyjeżdża.
Proszę bardzo, Panie Ministrze. Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Zbigniew Sosnowski:
Panie Marszałku, Panie Senatorze, ja mam teraz taki ogromny dyskomfort, dlatego że ja nie zostałem upoważniony do reprezentowania...
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
To proszę pana przewodniczącego komisji wyborczej, aby powiedział, jak wygląda praktyka takich przejazdów.
Sekretarz
Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki:
...praktyka niestety potwierdza słowa pana senatora...
(Głosy z sali: Mikrofon!)
Praktyka potwierdza słowa pana senatora. Znane są przypadki, iż przed wyborami samorządowymi obserwujemy raptowny wzrost liczby wyborców w gminie. No, skrajnym przypadkiem było, gdy prawie cała gmina przeniosła się przy drugiej turze wyborów wójta do gminy sąsiedniej. Tak jest, niestety. Państwowa Komisja Wyborcza zwraca na to uwagę, z tym że jest to w gruncie rzeczy problem postępowania administracyjnego związanego z ustaleniem, czy dana osoba stale zamieszkuje na obszarze działania danej gminy. Dotychczasowa praktyka była często taka, iż wójt czy burmistrz odpowiedzialny za prowadzenie rejestru wyborców wpisywał osoby do tego rejestru bez przeprowadzenia żadnego postępowania dla sprawdzenia, czy rzeczywiście ta osoba, niezameldowana tam na pobyt stały, bo dotyczy to w gruncie rzeczy takich osób, koncentruje w danej gminie swoje sprawy osobiste, gospodarcze...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Tak, tak.)
...jednym słowem, swoje interesy życiowe, zgodnie z art. 25 kodeksu cywilnego i wykładnią Trybunału.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Innymi słowy, orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego może budzić również poważne wątpliwości.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
(Senator Lucjan Cichosz: Panie Marszałku...)
Ja myślę, że ja pana ministra Czaplickiego będę musiał tu poprosić, bo to pewnie pan jest jednak najbardziej kompetentny, aby odpowiadać na te trudne pytania. Proszę bardzo, proszę tutaj do nas.
Senator Lucjan Cichosz:
Panie Marszałku, Panie Ministrze, moje pytanie zmierza do tego, czy taki wybór przedstawiciela gminy, czyli wójta, jest zasadny i czy nie budzi żadnych skutków prawnych w sensie jego unieważnienia? Bo jeżeli chodzi o wybór, no to on się dokonał, ale zalegalizować takich absurdów społeczność chyba nie powinna. Do gminy zjeżdża na wybory wójta rodzina z sąsiednich gmin, względnie przewozi się mieszkańców - czy procedowana ustawa nie wychodzi naprzeciw takim machlojkom, że tak powiem? Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Sekretarz
Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki:
Trudno mi odpowiedzieć na tak sformułowane pytanie, ja mogę wyjaśnić, co robi Państwowa Komisja Wyborcza.
Po pierwsze, kwestia wpisu do rejestru wyborców jest regulowana przepisami, ordynacją wyborczą do Sejmu, i tam osoby zameldowane na pobyt stały są wpisywane do rejestru wyborców z urzędu, natomiast osoby, które stale zamieszkują na obszarze danej gminy, wpisuje się do tego rejestru na ich własny wniosek. A zatem, jak już powiedziałem, Państwowa Komisja Wyborcza zwraca uwagę, że w przepisach związanych z prowadzeniem rejestru wyborców brak procedury, która nakładałaby na organ gminy odpowiedzialność za prowadzenie rejestru wyborców, a zatem i za wydawanie decyzji o wpisie do rejestru wyborców na własny wniosek. Brak procedury sprawdzającej, czy ta osoba rzeczywiście stale zamieszkuje na obszarze tej gminy.
Kwestia domicylu oczywiście jest tak naprawdę kwestią polityczną i z tego, co mnie się wydawało, gdy czytałem wyrok Trybunału, Trybunał nie zakwestionował w gruncie rzeczy możliwości prowadzenia domicylu, jest tylko kwestia ustalenia tego okresu. Ale to jest, powtarzam, tylko moje odczytanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego. W tej kwestii jednak potrzebna jest niewątpliwie taka zmiana w ordynacji wyborczej do Sejmu, która wprost nałoży na organ gminy obowiązek przeprowadzenia postępowania sprawdzającego, czy taka osoba ubiegająca się o wpis do rejestru wyborców stale w danym miejscu zamieszkuje. Jeśli państwo pozwolą i jeśli nie zanudzam, to powiem... (Rozmowy na sali) ...o takiej historii, jaka wydarzyła się w jednym z miast śląskich. Troszkę to na innym tle było, ale chodziło o to, czy dana osoba stale tam zamieszkuje, czy nie. Otóż sąd okręgowy, a następnie apelacyjny zbadały rachunki, jakie dana osoba płaciła za energię i za wodę. I okazało się, że w jednej miejscowości zużycie wody było zerowe, a tam, jak ta osoba twierdziła, miały się koncentrować jej interesy życiowe. Za energię nie płaciła w tym miejscu, więc sąd doszedł do wniosku, że jeśli nie używa wody ani energii, to jak może w ogóle tam stale zamieszkiwać. I przyznał wtedy rację prezydentowi miasta, który odmówił takiej osobie wpisu do rejestru. A więc wydaje nam się, że tego rodzaju procedura jest po prostu niezbędna, aby nie było takich sytuacji, jak w wielu gminach. Tak naprawdę to w całym kraju tego rodzaju sytuacje występowały. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Wojciechowski był pierwszy, potem pan senator Banaś.
Proszę bardzo.
Senator Grzegorz Wojciechowski:
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, mam pytanie odnośnie do liczby takich spraw, które... Wiem na przykład, że w województwie łódzkim jest jedna taka sytuacja, gdzie w tej chwili wójt jest skazany nieprawomocnym jeszcze wyrokiem. Czy w skali kraju jest dużo takich przypadków, które, jak rozumiem, wychodzą na jaw? Bo skala zjawiska może być zupełnie inna. Dziękuję.
Sekretarz
Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki:
Tu trzeba chyba rozróżnić dwie kwestie. Jest sprawa wyboru wójta na podstawie tego rodzaju działań faktycznych, takiego dopisywania - i tego rodzaju sytuacji nie ma za dużo, bo nie zawsze jednak udział osób wpisanych do rejestru wyborców na własny wniosek wpływa na wynik wyborów. Sąd, nawet rozpatrując protest, bada, czy dana czynność naruszająca przepisy ustawy miała wpływ na wynik wyborów. Jeśli nie, stwierdza naruszenie prawa, ale nie unieważnia wyborów.
(Głos z sali: ...sąd karny.)
Z sądem karnym to jest całkiem inna kwestia, ponieważ złożenie przez wyborcę oświadczenia, że on tutaj koncentruje swoje interesy życiowe, nie jest składane pod rygorem przepisów kodeksu karnego, podobnie jak stwierdzenie czy oświadczenie kandydata na radnego, jak również kandydata na senatora czy posła - przepraszam, ale tak to jest - że posiada on bierne prawo wyborcze.
(Senator Grzegorz Wojciechowski: To wójt został skazany za dopisywanie.)
Wójt mógł zostać skazany i rzeczywiście tak bywa, ale to po prostu musi być postępowanie karne wszczęte z urzędu.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Banaś, proszę bardzo.
Senator Grzegorz Banaś:
Dziękuję bardzo.
Przykładów tego typu jest mnóstwo. Ja pamiętam nie tak odległy przykład z województwa świętokrzyskiego, gdzie w jednym lokalu nagle zostało zameldowanych pięćdziesiąt osób. Dopiero kiedy się okazało, że tych lokalów jest wiele, sprawa wyszła na jaw, bo była zbyt grubymi nićmi szyta.
W związku z tym mam pytanie do pana ministra. W tych sprawach związanych z meldunkami organem nadzoru jest wojewoda. Wojewoda ma w urzędzie wydział spraw obywatelskich, za pomocą którego może kontrolować tego typu sprawy. Czy w związku z wyborami, jakimikolwiek, minister właściwy do spraw wewnętrznych jako przełożony wojewodów w tej sprawie wydaje jakieś stosowne zalecenia? Czy postuluje jakąś wzmożoną kontrolę gmin w zakresie właśnie przepływu, tak już mówiąc bardzo szeroko, elektoratu, czyli ludności? Czy stara się w jakikolwiek sposób postawić tamę temu, czy też jest to sprawa indywidualna pozostawiona tylko i wyłącznie wojewodom i taki przypadki na terenie różnych części kraju mogą się zdarzyć? Dziękuję uprzejmie.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
(Sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki: To do pana ministra było chyba to pytanie o ewidencję ludności.)
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Zbigniew Sosnowski:
Panie Marszałku, ja naprawdę jestem w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ ja tu jestem, gdyż czekam na następny punkt. Na ten punkt nikt z ministerstwa nie...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Ale następnego już nie będzie, Panie Ministrze.)
Ja naprawdę nie mam upoważnienia do tego, żeby zabierać głos w tej sprawie. Stąd proszę mnie zrozumieć i zwolnić z odpowiedzi.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dobrze...
(Senator Grzegorz Banaś: Panie Marszałku, czy mogę...)
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Zbigniew Sosnowski: Rzeczywiście MSWiA jest w trudnej sytuacji w takiej sytuacji. Dziękuję.)
Proszę bardzo, pan senator Konopka, a potem pan senator Cichosz.
(Senator Grzegorz Banaś: To jest cytat z kabaretu.)
Senator Marek Konopka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Prezesie, ja chciałbym się dowiedzieć, jak odniósłby się pan do sytuacji, gdy po proteście sąd okręgowy stwierdza, że protestujący wygrał wybory, w orzeczeniu pisze, że komisje powinny być powołane jeszcze raz i one zostają powołane i jest decyzja, że wygrał ten, który wygrał w pierwszej wersji. Taka sytuacja miała miejsce, była dla nas bardzo niezrozumiała. Czy to mieści się w granicach prawa, czy nie?
Sekretarz
Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki:
Przykro mi, Panie Senatorze, ale po prostu ja nie znam dokładnie okoliczności sprawy: czego dotyczył protest i jak sąd odniósł się do tej kwestii.
Senator Marek Konopka:
Protest dotyczył liczenia głosów ważnych i nieważnych. Komisje stwierdziły, że wygrał burmistrz, a kandydat wniósł protest. Sąd okręgowy, oczywiście po przeliczeniu głosów, stwierdził, że wygrał kontrkandydat, a po ponownym przeliczeniu głosów przez komisje powołane ponownie... Stwierdziły one, że jednak ten pierwszy jest burmistrzem. Taka sytuacja miała, niestety, miejsce w warmińsko-mazurskim, w Piszu.
Sekretarz
Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki:
Zgodnie z ustawą to, niestety, komisja odpowiada za ustalanie wyników głosowania i wyników wyborów. Sąd mógł orzec konieczność przeliczenia głosów, ale sąd nie stwierdził chyba, że źle policzono te głosy. Ja znam sytuację z poprzedniej kadencji w jednej z gmin województwa lubelskiego, gdzie prawie całą kadencję trwały spory między komisją obwodową, gminą a sądem na tle liczenia głosów i uznawania głosów nieważnych i ważnych. Sąd mówił: na tej karcie jest głos nieważny, bo miał autentyczną kartę, a komisja obwodowa twierdziła, że to jest głos ważny. Więc to są tego rodzaju trudne kwestie do rozstrzygnięcia. Państwowa komisja zajęła wtedy zdecydowane stanowisko i uznała, że muszą być powołane nowe komisje, a w przypadku, gdyby one nadal twierdziły, że to jest głos nieważny, chociaż był ważny, i w świetle postanowienia sądu trzeba było przeliczyć przez komisarza wyborczego te głosy... No ale powtarzam, że takiej procedury ordynacyjnej w gruncie rzeczy nie ma. Te sprawy się dzieją w ramach nadzoru Państwowej Komisji Wyborczej nad prawidłowym przebiegiem procedury wyborczej.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Czy są...
Proszę bardzo, pan senator Cichosz.
Senator Lucjan Cichosz:
Panie Ministrze, znalezienie w urnie czy później, po przeliczeniu głosów ważnych, nieważnych, po zamknięciu wyborów, głosów, które były dorzucone, czy głosów ludzi zamieszkałych w czasie głosowania poza granicami kraju, nawet poza granicami gminy jest bardzo trudne. Są przypadki, znam je również z własnego doświadczenia, że stwierdzono, że podczas aktu głosowania dopuszczono się w przynajmniej trzech przypadkach... udowodniono, że ludzie w tym czasie byli poza granicami kraju. Sąd okręgowy nakazuje powtórkę wyborów, przynajmniej w tym okręgu wyborczym, a sąd apelacyjny uznaje, że wszystko było okej. Jak w tym momencie ma się zachować zgodnie z prawem...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Obydwa są przecież niezawisłe.)
Bo w ordynacji wyborczej jest jednoznacznie stwierdzone, że w takim wypadku chociażby jeden głos może sugerować albo daje prawo, by przypuszczać, że takich głosów mogło być tysiąc i więcej.
(Senator Henryk Woźniak: Trzeba iść po granaty do piwnicy.)
Przedstawiam to drastycznie, ale bardzo trudno coś komukolwiek udowodnić, kiedy głosy są opieczętowane, zamknięte w workach, po prostu komisyjnie przeliczone są w szafie pancernej. Dziękuję bardzo.
Sekretarz
Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki:
Pan senator wybaczy, ale ordynacja wyborcza powierza sądom badanie protestów wyborczych i orzeczenie sądu jest decydujące. I tyle mogę na ten temat powiedzieć.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Nie ma więcej pytań.
Dziękuję panu, Panie Ministrze.
Do dyskusji nikt się nie zgłosił, wobec tego ja pozwolę sobie zabrać głos.
Szanowni Państwo!
Odnosząc się z pełnym uznaniem do poprawności politycznej orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, trzeba powiedzieć, że pytania zadane na tej sali wskazują, że zadośćuczynienie tej poprawności, przynajmniej w tej wersji, która została nam przedstawiona, stwarza po prostu niewiarygodne problemy w zakresie rzeczywistej wiarygodności, realnej wiarygodności wyborów. I wydaje mi się, że doprowadzanie do sytuacji, w której podobnie jak w krajach ościennych, czyli na Ukrainie i Białorusi, wyborcy będą przyjeżdżali, ażeby zagłosować, jest całkowicie niecelowe.
Wobec tego wnoszę o odrzucenie tej ustawy. (Oklaski)
(Senator Henryk Woźniak: Do nas będą przyjeżdżali?)
Proszę bardzo.
Senator Henryk Woźniak:
Panie Marszałku, w kwestii formalnej. A kto przez ostatnie trzy minuty, kiedy pan marszałek był na mównicy, prowadził obrady?
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: A o co chodzi? Czy panu coś przeszkadzało? Bo...)
To kwestia formalna. Pytam, kto prowadził obrady.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Nikt nie prowadził, bo nikogo tam nie było. Pan tego nie zauważył?
(Senator Henryk Woźniak: Dziękuję uprzejmie.)
Proszę bardzo. Proszę o większą spostrzegawczość. (Oklaski)
Dziękuję bardzo.
(Senator Henryk Woźniak: Rozumiem, że w protokole będzie zapisane, że nikt nie prowadził obrad Wysokiej Izby.)
Tak, będzie.
(Senator Henryk Woźniak: Dziękuję bardzo.)
Może pan tego dopilnować w protokole i sprawdzić, proszę pana. Tylko dziwi mnie, że pan tego nie spostrzegł sam.
Zarządzam przerwę do dnia...
(Senator Henryk Woźniak: Ja to spostrzegłem, tylko chciałem potwierdzenia od pana marszałka.)
W tej sytuacji, ponieważ nie ma więcej chętnych do zabrania głosu, zamykam dyskusję.
Wniosek kieruję do rozpatrzenia w Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej.
Poproszę o komunikaty.
Senator Sekretarz
Waldemar Kraska:
Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali nr 217 odbędzie się posiedzenie Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Komisji Budżetu i Finansów Publicznych w sprawie poprawek zgłoszonych na posiedzeniu Senatu do ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu wprowadzaniu do obrotu finansowego wartości majątkowych pochodzących z nielegalnych lub nieujawnionych źródeł oraz o przeciwdziałaniu finansowaniu terroryzmu oraz o zmianie niektórych innych ustaw.
Posiedzenie Komisji Zdrowia w sprawie rozpatrzenia wniosków zgłoszonych w trakcie debaty do ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz ustawy o cenach odbędzie się w dniu jutrzejszym, o godzinie 8.00 w sali nr 217.
Uprzejmie informuję, że posiedzenie Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich oraz Komisji Ustawodawczej odbędzie się w dniu 28 maja o godzinie 8.45 w sali nr 176. Porządek obrad: pierwsze czytanie projektu uchwały Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich w sprawie zmiany Regulaminu Senatu, druk nr 560.
Posiedzenie Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji odbędzie się w dniu 28 maja, czyli jutro, o godzinie 8.30 w sali nr 217. Porządek obrad: rozpatrzenie ustawy z dnia 21 maja 2009 r. o zmianie ustawy o Policji.
Posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w sprawie rozpatrzenia wniosków do ustawy o uchyleniu lub zmianie niektórych upoważnień do wydawania aktów wykonawczych odbędzie się dziś, bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali nr 182.
Szanowne Panie Senator i Panowie Senatorowie, z okazji Roku Polskiej Demokracji Kancelaria Senatu ogłosiła konkurs na plakat. Nagrodzony plakat został wydrukowany z przeznaczeniem do rozpowszechniania go w państwa okręgach wyborczych. Zapraszamy po odbiór plakatów w czwartek, 28 maja do pokoju nr 184.
Wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej z Komisją Rodziny i Polityki Społecznej w sprawie rozpatrzenia wniosków do ustawy kodeksu pracy odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 176.
I ostatni komunikat. Wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w sprawie rozpatrzenia wniosków do ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw odbędzie się piętnaście minut po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 176.
Następnie Komisja Gospodarki Narodowej rozpatrzy wnioski do ustawy o zmianie ustawy o transporcie kolejowym. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Przerwa do dnia jutrzejszego, do godziny 9.00.
Senator Henryk Woźniak:
Panie Marszałku, chciałbym przeprosić za to moje chwilowe... za to, że uległem nastrojowi chwili. Chciałbym przeprosić pana marszałka i wszystkich, których uraziłem swoimi słowami. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Nie ma sprawy.
Dziękuję bardzo.
(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 20 minut 43)
Przemówienie senator Małgorzaty Adamczak
w dyskusji nad punktem pierwszym porządku obrad
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Bardzo się cieszę, że powstała inicjatywa uczczenia pamięci Wojciech Korfantego - współtwórcy II RP. Warto jak najczęściej przypominać o naszych bohaterach narodowych.
W latach 1901-1908 Wojciech Korfanty był członkiem Ligi Narodowej, w ramach której współpracował z Romanem Dmowskim. Od 1901 r. był też redaktorem naczelnym "Górnoślązaka". Ale już w 1902 r. został zamknięty w więzieniu we Wronkach za publikację artykułów pod tytułem "Do Niemców" i "Do moich braci Górnoślązaków".
W 1920 r. został polskim komisarzem plebiscytowym na Górnym Śląsku. Po niekorzystnej dla Polski interpretacji wyników plebiscytu, przeprowadzonego zresztą w atmosferze wzajemnego zastraszenia, terroru oraz obustronnej manipulacji, proklamował i stanął na czele III powstania śląskiego. W tym momencie pojawiają się pierwsze poważniejsze kontrowersje związane z jego osobą. Korfanty nie wierzył bowiem w powodzenie powstania, widząc w nim jedynie zbrojną manifestację ludu górnośląskiego, która miała polegać na zwróceniu uwagi Komisji Międzysojuszniczej, mającej dokonać podziału terenu plebiscytowego między Polskę a Niemcy. Dlatego też zarządził wstrzymanie walk jeszcze w czasie, gdy inicjatywa na froncie należała do Polaków. Obrońcy Korfantego wskazują, że Polacy mieli przewagę w starciach z nacjonalistycznymi bojówkami, ale nie mieliby żadnych szans z regularną armią niemiecką. Ostateczną zaś decyzję w sprawie Śląska i tak podjęła Komisja Międzysojusznicza, niezależnie od wyniku walk, które mogły stanowić jedynie posiłkowy argument. Jednak utrata inicjatywy powstańców na froncie nastąpiła dopiero po decyzjach dyktatora.
W odrodzonej Polsce w latach 1922-1930 Wojciech Korfanty pełnił mandat posła na Sejm z ramienia Chrześcijańskiej Demokracji. W związku z niepowodzeniem misji stworzenia gabinetu Artura Śliwińskiego 14 lipca został desygnowany przez Komisję Główną Sejmu RP na premiera rządu. Jednak wobec protestu swojego przeciwnika, naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego, i groźby przeprowadzenia strajku generalnego przez PPS, nie rozpoczął formowania rządu, a 29 lipca komisja wycofała jego desygnację. Od października do grudnia 1923 r. był wicepremierem w rządzie Wincentego Witosa i jego doradcą z ramienia partii chrześcijańskiej.
Jak widzimy, ten bogaty życiorys Wojciecha Korfantego jest wart przypomnienia, a jego postać zasługuje na uczczenie.
Przemówienie senatora Janusza Rachonia
w dyskusji nad punktem drugim porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Sejm w dniu 21 maja 2009 r. na czterdziestym drugim posiedzeniu uchwalił, bazując na pilnym projekcie rządowym, ustawę o zmianie ustawy o dokumentach paszportowych. Przedłożony projekt reguluje kwestię przechowywania i przetwarzania danych biometrycznych w postaci odcisków palców pobranych od obywateli aplikujących o wydanie dokumentu paszportowego. Obowiązek wydawania paszportu z dwiema cechami biometrycznymi nałożyło na kraje członkowskie rozporządzenie Rady (WE) nr 2252 z 13 grudnia 2004 r. w sprawie norm dotyczących zabezpieczeń i danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży wydawanych przez państwa członkowskie. Znalazło to swój wyraz w art. 64 ustawy o dokumentach paszportowych.
Zgodnie z tą regulacją od 29 czerwca 2009 r. w paszportach będzie zamieszczona druga cecha biometryczna w postaci odcisków palców. Ja będę używał bardziej precyzyjnej terminologii: w postaci odcisków linii papilarnych. Ze względu na fakt, iż w powszechnym społecznym odbiorze gromadzenie w bazach danych biometrycznych wywołuje wiele dyskusji, a dotyczy to przede wszystkim właściwego przechowywania, zabezpieczania i przetwarzania tych danych, na forum Parlamentu Europejskiego trwała dyskusja nad wprowadzeniem zakazu gromadzenia tych danych. Ostatecznie pozostawiono tę kwestię do decyzji poszczególnych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Komisja Europejska podkreśliła jednak, że dane biometryczne mogą być gromadzone i przechowywane jedynie w celu wydania paszportu lub dokumentu podróży i mogą być wykorzystywane wyłącznie w celu sprawdzenia autentyczności dokumentu i tożsamości jego posiadacza. W tej sytuacji zaistniała konieczność znowelizowania ustawy o dokumentach paszportowych, która w kształcie uchwalonym w 2006 r. przewidywała gromadzenie odcisków linii papilarnych.
Jak już wspomniałem, nowelizacja ustawy z 13 lipca 2006 r. o dokumentach paszportowych wynika z konieczności uwzględnienia prawa unijnego zmierzającego do zapewnienia zwiększenia bezpieczeństwa obywateli na obszarze Unii Europejskiej. Niestety, zwykle tak bywa, że każda poprawa bezpieczeństwa pociąga za sobą odpowiednie wydatki, a co więcej, odbywa się kosztem części sfery wolności obywateli. Chodzi więc to, aby ta ingerencja w sferę wolności i prywatności była możliwie najmniejsza.
Zgodnie z zapisami procedowanej ustawy odciski linii papilarnych mogą być wykorzystywane wyłącznie w celu sprawdzenia autentyczności dokumentu i tożsamości jego właściciela. W przedłożonym projekcie określono, że dane biometryczne będą usuwane niezwłocznie po otrzymaniu przez organ paszportowy spersonalizowanego dokumentu. Co więcej, ustawa gwarantuje, że nie mogą być one wykorzystywane do innych celów. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że zgodnie z art. 2 nowelizacji organy paszportowe zostają zobowiązane do usunięcia z ewidencji paszportowych danych biometrycznych w postaci odcisków linii papilarnych, przechowywanych w tych ewidencjach na mocy dotychczasowych przepisów.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W moim głębokim przekonaniu jest to regulacja nowoczesna, zabezpieczająca prawa obywatelskie i spełniająca wymogi prawa unijnego. Z całym przekonaniem będę głosował za przyjęciem przedłożonego projektu ustawy.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Od początku lat dziewięćdziesiątych poruszana jest na forum organów Wspólnoty kwestia liberalizacji rynku kolejowego. Dotychczas zostały opracowane i weszły w życie dwa pakiety kolejowe. Obecnie zaś rząd pracuje nad implementacją do prawodawstwa polskiego trzeciego już pakietu kolejowego.
Trzeci pakiet kolejowy jest zestawem trzech dokumentów, które narzucają jednolite przepisy dotyczące kolei w krajach członkowskich Unii Europejskiej. Wprowadzenie tych aktów jest kontynuacją strategii ujętej w białej księdze z 2001 r., mającej na celu podniesienie jakości i ujednolicenie standardu usług kolejowych świadczonych na wspólnym, europejskim rynku.
W skład trzeciego pakietu kolejowego weszły dwie dyrektywy i jedno rozporządzenie, a mianowicie dyrektywa nr 2007/58/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2007 r. w sprawie rozwoju kolei Wspólnoty; dyrektywa nr 2007/59/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2007 r. w sprawie certyfikacji maszynistów oraz rozporządzenie nr WE nr 1371/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2007 r. w sprawie praw i obowiązków pasażerów w ruchu kolejowym.
Pakiet ten ma za zadanie liberalizację przewozów międzynarodowych, jaką zaplanowano na 2010 r. Rządowy projekt nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym jest efektem dostosowania prawa polskiego do prawa wspólnotowego.
Rozwiązania przyjęte w projekcie ustawy obejmują stworzenie europejskiego, ogólnodostępnego rynku usług kolejowych wszystkich państw członkowskich, ustanowienie systemu uznawania kwalifikacji zawodowych maszynistów, łącznie z wydawaniem certyfikatów ogólnoeuropejskich, a także uściślenie praw przysługujących pasażerom, ze szczególnym uwzględnieniem osób niepełnosprawnych oraz osób o ograniczonej sprawności ruchowej.
Żywię przekonanie, że projekt, o którym mowa, może stać się impulsem do wielu pozytywnych zmian w narodowym sektorze usług kolejowych. Otwarcie międzynarodowych przewozów pasażerskich stworzy osobom podróżującym koleją możliwość zarówno wsiadania, jak i wysiadania na dowolnie wybranej stacji na trasie międzynarodowej, nawet na terenie tego samego państwa. Może to zaowocować wzrostem zainteresowania usługami kolejowymi. W czasach, kiedy mobilność społeczeństw stale wzrasta, podniesienie standardu usług i komfortu podróży przyczyni się do tego, iż kolej będzie mogła śmiało konkurować z innymi środkami transportu. Dodatkową zaletą będzie stopniowe dostosowywanie usług kolei, tak by również osoby z ograniczoną zdolnością ruchową miały ułatwiony dostęp do tego środka transportu publicznego. Mimo iż ów projekt budzi sporo obaw, związanych na przykład z tak zwaną dyrektywą maszynistowską, dotyczącą certyfikowania maszynistów, należy podkreślić, że unijna dyrektywa zakłada wieloletni proces szkolenia realizowany stopniowo aż do 2017 r. Do grudnia 2010 r. ma powstać jedynie rejestr licencji maszynistów.
Co więcej, w celu obniżenia kosztów wynikających z tej reformy, rząd wprowadził pewne wyłączenia w projekcie ustawy, tak by istniała możliwość stopniowego wprowadzania poszczególnych elementów. Ponadto jako instrument ochrony naszych krajowych przewoźników, Urząd Transportu Kolejowego będzie miał możność uszczuplenia oferty przewoźników zagranicznych w sytuacji, gdy uzna, iż zagrażają one równowadze ekonomicznej w krajowych usługach publicznych. Trzeci pakiet kolejowy nakłada nowe obowiązki na prezesa Urzędu Transportu Kolejowego. Z chwilą wejścia w życie nowej ustawy prezes UTK zostanie obarczony na przykład wydawaniem licencji maszynistom, prowadzeniem listy osób uprawnionych do szkolenia i egzaminowania osób ubiegających się o licencję czy nadzorowaniem przestrzegania przepisów w zakresie dostępu do infrastruktury kolejowej.
Reasumując, chciałbym dodać, iż uruchomienie sieci międzynarodowych przewozów kolejowych może przynieść wiele korzyści we współpracy państw członkowskich Unii. Może właśnie wprowadzenie trzeciego pakietu kolejowego uprawni nas kiedyś do stwierdzenia, że europejskie ramy prawne dla sektora kolejowego są wreszcie kompletne.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem ósmym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Celem zmiany ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym jest przede wszystkim poprawa i podniesienie standardu obsługi pasażerów w przewozach regionalnych, które są wykonywane w ramach umowy o świadczenie usług publicznych oraz uchwały nr 256/2008 Rady Ministrów z dnia 2 grudnia 2008 r. o finansowaniu regionalnych kolejowych przewozów pasażerskich.
Jednym z najważniejszych instrumentów tych zmian jest pomoc finansowa pochodząca z Funduszu Kolejowego, który stanowi przychód z opłaty paliwowej, w zakresie zakupu, modernizacji i naprawy pasażerskich pojazdów kolejowych, zaproponowana przez samorządy województw. Planowane przepisy tworzą podstawy prawne oraz tryb okresowej pomocy dla samorządów wojewódzkich w latach 2009-2015. Łączna roczna pomoc w 2009 r. wynosiłaby 200 milionów zł, a w pozostałych latach - po 100 milionów zł. Dany podział środków jest związany z usamorządowieniem spółki PKP Przewozy Regionalne spółka z o.o. Środki, o których mowa, mogą zostać przeznaczone na cele inwestycyjne, jakimi są zakup lub modernizacja, oraz operacyjne, dotyczące pojazdów kolejowych i ich napraw.
Istotną kwestią jest kontrola wydatkowania przez województwa środków pochodzących z Funduszu Kolejowego. Dlatego tak ważne jest, aby województwa składały sprawozdania finansowe z realizacji danych planów do ministra właściwego do spraw transportu i ministra właściwego do spraw finansów publicznych. Środki z krajowego funduszu muszą zostać wykorzystane do końca 2016 r. W przeciwnym razie podlegać będą zwrotowi na rachunek Funduszu Kolejowego. Niezłożenie przez samorządy w ustawowym terminie sprawozdań z wydatkowania środków skutkować będzie wstrzymaniem przekazywania środków do czasu otrzymania sprawozdania.
Celem danego przedłożenia jest również możliwość uelastycznienia zarządzania środkami pochodzącymi z Funduszu Kolejowego poprzez stworzenie ministrowi właściwemu do spraw transportu sposobności dokonywania przesunięć między zadaniami inwestycyjnymi, które zostały ujęte w programie rzeczowo-finansowym wykorzystania środków funduszu w ramach limitu środków przeznaczonych na te zadania. Ta zmiana jest wynikiem dotychczasowych, trzyletnich doświadczeń w funkcjonowaniu Funduszu Kolejowego i wydatkowaniu środków z tego funduszu. Ma na celu usprawnienie zarządzania środkami pochodzącymi z funduszu przeznaczonymi na dofinansowanie inwestycji przez ministra właściwego do spraw transportu.
Co więcej, Rada Ministrów zobowiązała się do podwyższenia od 2010 r. udziału województw w podatku dochodowym od osób prywatnych - CIT - o 0,75 punktu procentowego, to jest z 14% do 14,75% w odniesieniu do obecnego systemu naliczania podatku. Konsekwencją tej zmiany są przepisy zawarte w art. 6, które dotyczą wliczenia części ogólnej dotacji wyrównawczej na lata 2010 i 2011.
Stan polskiego kolejowego transportu pasażerskiego wymaga wielu zmian. Już wydatkowanie pierwszych środków, jakie napłynęły z programów Unii Europejskiej, pokazało, że transport pasażerski jest jednym z priorytetowych zadań realizowanych przez samorządy. Dlatego tak ważne jest, aby umacniać wizję samorządu jako organizatora transportu publicznego oraz zachęcać samorząd wojewódzki do dalszej modernizacji i inwestycji w zakresie taboru. Doświadczenia Szybkiej Kolei Miejskiej, Kolei Mazowieckich, Warszawskiej Kolei Dojazdowej pokazują ogromne zaangażowanie władz samorządów wojewódzkich oraz wielu dużych miast w rozwijanie przewozów aglomeracyjnych, a także w ujednolicenie systemu biletowego. Samorządy prężnie realizują intencje tej wielkiej reformy. Nie można również zapominać, iż wymaga to ogromnego zrozumienia społecznego.
Modernizacja linii kolejowych, poprawa stanu dworców i przystanków, ujednolicone bilety - to tylko niektóre zadania, jakie udało się zrealizować do chwili obecnej. Jednakże fundamentalnym zadaniem jest trwałe wykorzystanie środków pochodzących z Unii Europejskiej przeznaczonych na zakup i modernizację taboru. Co więcej, niezbędne są również impulsy proinwestycyjne przeznaczone na dany cel również z budżetu państwa.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, głównym celem zmian w ustawie o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym jest poprawa standardów obsługi pasażerów w przewozach regionalnych. Proces ten jest bardzo długi i niezwykle czasochłonny, wymaga wnikliwej uwagi rządu, ścisłej współpracy między rządem i resortem infrastruktury oraz między resortem finansów i samorządami województw. Należy również przyspieszyć procesy wykorzystania funduszy unijnych, które w połączeniu z proinwestycyjnymi impulsami państwa w danym zakresie pomogą w modernizacji taboru. Dziękuję za uwagę.
Przemówienie senatora Andrzeja Szewińskiego
w dyskusji nad punktem ósmym porządku obrad
Szanowny Panie Marszałku!
W związku z rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym, ustawy o Funduszu Kolejowym, ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego oraz ustawy o transporcie kolejowym, który z przyczyn legislacyjnych zmienił nazwę na "ustawa o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym oraz o zmianie niektórych innych ustaw" pragnę wyrazić swoje stanowisko.
Podstawowa funkcja, jaką ma spełniać nowa ustawa, to poprawa standardów obsługi pasażerów w przewozach regionalnych obsługiwanych w ramach umowy o świadczenie usług publicznych. Ważne znaczenie dla usprawnienia zarządzania środkami Funduszu Kolejowego będą miały uregulowania dotyczące uelastycznienia zarządzania tymi środkami poprzez stworzenie ministrowi właściwemu do spraw transportu możliwości dokonywania przesunięć środków między zadaniami inwestycyjnymi ujętymi w programie finansowym wykorzystania środków funduszu w ramach limitu środków na te zadania.
W odniesieniu do Krajowego Funduszu Drogowego uważam, że w nowych uregulowaniach konieczne jest precyzyjne określenie, iż Krajowy Fundusz Drogowy gromadzi środki jedynie na budowę i przebudowę dróg krajowych, aby wyłączyć możliwość finansowania innych zadań, na przykład eksploatacji dróg. Kolejnym istotnym celem, na który należy zwrócić uwagę, jest uproszczenie procedury uzgadniania planu finansowego Krajowego Funduszu Drogowego, bo to usprawni i przyspieszy wprowadzanie w życie planu finansowego.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, pragnę wyrazić poparcie dla ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym oraz o zmianie innych ustaw, jeśli uwzględni się wcześniejsze sugestie.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem jedenastym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Dnia 21 listopada 2008 r. Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy - Kodeks pracy, wdrażającą do polskiego porządku prawnego między innymi postanowienia dyrektywy Rady 89/391/EWG z dnia 12 czerwca 1989 r. w sprawie wprowadzenia środków w celu poprawy bezpieczeństwa i zdrowia pracowników w miejscu pracy. Listopadowa nowelizacja kodeksu pracy okazała się jednak po części wadliwa ze względu na nadinterpretację prawa unijnego, co powodowało duże obciążenia, szczególnie dla małych przedsiębiorstw. Pora więc ponownie przeanalizować podjęte już kroki i zrekonstruować prawdziwe cele, aby zadowolić szersze grono odbiorców.
Wyżej wymieniona dyrektywa, zmierzająca do poprawy bezpieczeństwa i zdrowia pracowników w miejscu pracy, nałożyła na pracodawcę sporo nowych powinności wynikających z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Chodzi tu szczególnie o art. 209, to jest o obowiązek wyselekcjonowania przez pracodawcę pracownika do udzielania pierwszej pomocy oraz wykonywania czynności w zakresie ochrony przeciwpożarowej i ewakuacji pracowników. Prognozuje się również zniesienie odesłań do przepisów o ochronie przeciwpożarowej, z których wynikał obowiązek przeprowadzania dodatkowych szkoleń, postrzegany przez pracodawców jako nadmierne obciążenie. Eliminacja wymienionych odesłań owocuje uszczegółowieniem listy zadań powierzonych pracownikowi odpowiedzialnemu od tej pory za czynności związane z ochroną przeciwpożarową. Mam tu na myśli odbycie odpowiednich szkoleń w zakresie BHP i szkoleń przeciwpożarowych. Ustawa obliguje zarazem pracodawcę do wskazania innym podwładnym osób przeszkolonych. Ze względu na rodzaj prowadzonej działalności i wielkość zakładu pracy na pracodawcę zostaje nałożony obowiązek zapewnienia wszelkich środków niezbędnych do udzielenia pierwszej pomocy czy zlikwidowania pożaru.
Biorąc pod uwagę powyższe elementy, jak również możliwe rodzaje zagrożeń, pracodawca powinien starannie przeanalizować kwestię liczby posiadanych przeszkolonych pracowników, jak też dodatkowego wyposażenia w swoim przedsiębiorstwie. Należy podkreślić, iż dyrektywa unijna narzuca obowiązek zatrudnienia co najmniej jednej osoby przeszkolonej w tematyce czynności przeciwpożarowych, niezależnie od wielkości firmy i liczby osób zatrudnionych. Mimo iż dołożono starań, by zwolnić z tego obowiązku pracodawców zatrudniających do dwudziestu osób - przerzucając tym samym kwestię odbycia tego typu przeszkolenia na samego pracodawcę - Urząd Komitetu Integracji Europejskiej kategorycznie odmawia akceptacji takiego rozwiązania, twierdząc, iż godzi to w całą istotę rozwiązań przyjętych w dyrektywie. Udało się za to uzyskać raczej przychylne stanowisko komitetu odnośnie do alternatywnego rozwiązania, jakim jest wskazanie przez właściciela firmy samego siebie do pełnienia zadań z zakresu udzielania pierwszej pomocy, ochrony przeciwpożarowej i ewakuacji zakładu w przypadku, gdy zatrudnia on w swoim przedsiębiorstwie wyłącznie osoby niepełnosprawne lub młodociane. Uważamy to za pozytywny kompromis.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kończąc swą wypowiedź, chciałbym dodać, iż dzisiejsza debata nad jakże niedawno uchwaloną nowelizacją wynika wyłącznie z niedopatrzeń, jakie popełniono, zbytnio precyzując wymogi Unii. Pamiętajmy, iż prawo głównie powinno służyć ludziom, a nie utrudniać im życie. Mając to na uwadze, zaznaczam, iż dyrektywa, o której dziś mowa, zmierza do ulepszeń w kwestii bezpieczeństwa i dbałości o ludzkie zdrowie, szczególnie w miejscach pracy. Dziękuję za uwagę.
Przemówienie senatora Stanisława Zająca
w dyskusji nad punktem jedenastym porządku obrad
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Mam przyjemność przedstawić stanowisko w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy.
21 listopada 2008 r. Sejm uchwalił nowelizację ustawy, która była wynikiem implementacji do naszego porządku prawnego dyrektywy Rady 89/391/EWG z dnia 12 czerwca 1989 r. w sprawie wprowadzenia środków w celu poprawy bezpieczeństwa i zdrowia pracowników w miejscu pracy. Znowelizowana ustawa weszła w życie w dniu 18 stycznia 2009 r., a jej skutkiem było nałożenie na pracodawców wielu nowych obowiązków związanych z ochroną przeciwpożarową, które w znacznym stopniu obciążyły finansowo pracodawców.
Znowelizowany art. 2091 kodeksu pracy odsyłał w tym przedmiocie do przepisów ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o ochronie przeciwpożarowej w zakresie wymagań kwalifikacyjnych oraz szkoleń dla strażaków jednostek ochrony przeciwpożarowej i osób wykonujących czynności z zakresu ochrony przeciwpożarowej. Wymagane prawem szkolenia były kosztowne i stanowiły nadmierne obciążenie pracodawców. Rząd, przedkładając i uzasadniając projekt nowelizacji tej ustawy, nie przewidział błędów powstałych w trakcie jego uchwalania, ani tym bardziej skutków, jakie powstaną w fazie jego realizacji.
Owszem, wprowadzono przepisy unijne, dostosowano system prawny, ale uczyniono to kosztem pracodawców poprzez nałożenie na nich obowiązków nieadekwatnych do wymogów prawa europejskiego. Postąpiono także wbrew głoszonym przez rząd deklaracjom, mającym na celu wprowadzanie ułatwień dla przedsiębiorców, a nie utrudnień w postaci narzucania na nich dodatkowych obciążeń finansowych przy prowadzeniu działalności gospodarczej.
Narzucony prawem obowiązek, będący skutkiem nadinterpretacji postanowień unijnych, spowodował niezadowolenie wśród środowisk polskich pracodawców, bowiem nie bacząc na konsekwencje, obciążono ich dodatkowymi kosztami szkoleń. Takie rygorystyczne i nieracjonalne rozwiązanie okazało się krzywdzące dla przedsiębiorców, a przede wszystkim dla znacznej liczby małych firm. De facto w praktyce nawet jednoosobowy przedsiębiorca obarczony został obowiązkiem wyznaczenia pracownika, który musiał mieć ukończone szkolenia inspektora ochrony przeciwpożarowej, posiadać tytuł technika pożarnictwa lub uzyskać uznanie kwalifikacji do wykonywania zawodu technika pożarnictwa. Taki wymóg stanowił duże obciążenie finansowe, a w przypadku małych firm poważną barierę w funkcjonowaniu firmy, bowiem wyszkolenie jednej osoby to dodatkowy koszt pracodawcy w granicach około 1 tysiąca 200 zł. Takie zapisy w ustawie wywołały ogromną krytykę społeczną.
Pozwolę sobie zauważyć, że to posłowie PiS jako pierwsi zareagowali na tę sytuację, składając poselski projekt ustawy mającej na celu naprawę tego błędu legislacyjnego. Zauważę ponadto, że konieczność wprowadzenia zmian w tych przepisach dostrzegły wszystkie kluby parlamentarne, prezentując jednomyślność w tej kwestii. Zmiana obowiązujących przepisów w tym zakresie okazała się być priorytetem.
Omawiając pokrótce wprowadzone obecnie zmiany, należy zauważyć, że dotyczą one trzech artykułów: art. 2091, art. 2071 i art. 23711a.
Zmiana w art. 2071 i w art. 23711a polega na dostosowaniu terminologii ustawy do brzmienia przepisów dyrektywy Rady 89/391/EWG, dlatego te ustawowe terminy "ochrona przeciwpożarowa" i "gaszenie pożarów" zastąpione zostają określeniem "zwalczanie pożarów".
Jeśli chodzi o art. 2091 po nowelizacji, to obecnie nie ma w nim już odesłania do przepisów przeciwpożarowych przy obowiązku nałożonym na pracodawcę w tym artykule. Wystarczającym wymogiem w przypadku pracowników wyznaczonych do wykonywania czynności w zakresie ochrony przeciwpożarowej i ewakuacji jest odbycie ogólnego szkolenia w zakresie BHP.
Wprowadzone zmiany należy ocenić jako pozytywne i idące w dobrym kierunku, przede wszystkim obecnie, w czasach kryzysu gospodarczego. Ułatwiają one bowiem przedsiębiorcom prowadzenie działalności gospodarczej, nie obarczając ich dodatkowymi kosztami. Pracodawca ma jedynie obowiązek wyznaczyć osobę odpowiedzialną, ale nie musi ponosić kosztów dodatkowego szkolenia, bowiem ogólne szkolenie w tym zakresie jest wystarczające. Mając taką precyzyjną normę, możemy powiedzieć, że nasze państwo należycie realizuje swoje zadanie, nie ograniczając możliwości rozwoju przedsiębiorcom. Jest to istotne, bowiem to przedsiębiorcy tworzą nowe miejsca pracy, a parlamentarzyści, tworząc prawo, nie powinni o tym zapominać, zwłaszcza w dobie kryzysu.
Odniosę się również do ostatnich dwóch poprawek, które zostały zgłoszone w trakcie drugiego czytania w Sejmie. Obydwie poprawki dotyczą wprowadzenia do ustawy wyjątków, aby w przypadku zatrudniania osób niepełnosprawnych i młodocianych oraz zatrudniania przez pracodawcę do dwudziestu pracowników osobą wyznaczoną do czynności z zakresu ochrony przeciwpożarowej i udzielenia pierwszej pomocy był sam pracodawca. Pierwsza poprawka została przyjęta przez Sejm i znalazła wyraz w nowo dodanym §4 art. 2091.
Niestety druga poprawka, autorstwa PiS, mająca na celu ułatwienie prowadzenia działalności przez drobnych, zatrudniających do dwudziestu osób przedsiębiorców, została odrzucona. W opinii Urzędu Integracji Europejskiej uznano ją za niezgodną z art. 8 wspomnianej wcześniej dyrektywy Rady. Pozwolę sobie zauważyć, że odrzucona przez Sejm poprawka PiS została pozytywnie oceniona także przez rządzącą koalicję.
Niewątpliwie przyjęcie obu propozycji byłoby dobrym rozwiązaniem dla polskich przedsiębiorców, jednakże skoro odrzucono poprawkę drugą, argumentując, że doprowadziłoby to do sprzeczności z prawem Unii, to może należałoby zastanowić się nad możliwością wprowadzenia innych korzystnych rozwiązań dla samozatrudnionych i zatrudniających do dwudziestu pracowników. Niewątpliwie taka zmiana jest społecznie oczekiwana i jestem przekonany, że uzyskalibyśmy jednomyślność w tym zakresie, dlatego zwracam się o rozważenie przedstawionych przeze mnie sugestii.
Mając na uwadze konieczność szybkiego wyeliminowania z obrotu prawnego złych regulacji oraz potrzebę zmian w tym zakresie, wnoszę o uchwalenie powyższej ustawy.
Przemówienie senatora Grzegorza Czeleja
w dyskusji nad punktem jedenastym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Przedmiotem mojego wystąpienia jest proponowana nowelizacja kodeksu pracy. Dotyczy ona obowiązujących od stycznia tego roku dwóch artykułów wprowadzonych do kodeksu, zgodnie z którymi pracodawca ma obowiązek wyznaczenia pracownika do wykonywania czynności z zakresu ochrony przeciwpożarowej i ewakuacji.
Nowe przepisy nakazują każdemu pracodawcy, choćby nawet zatrudniał jednego pracownika, wyznaczenie osoby mającej wykonywać czynności z zakresu ochrony przeciwpożarowej i ewakuacji. Co więcej, osoba taka powinna mieć kwalifikacje wskazane przez ustawę o ochronie przeciwpożarowej, czyli co najmniej wykształcenie średnie i ukończone szkolenie inspektorów ochrony przeciwpożarowej. Dokonanie tych zmian wydawało się niezbędne ze względu na przedstawienie Polsce zarzutów formalnych przez Komisję Europejską w związku z niewłaściwym lub niepełnym wdrożeniem postanowień dyrektywy Rady w sprawie wprowadzenia środków w celu poprawy bezpieczeństwa i zdrowia pracowników w miejscu pracy. Dyrektywa ta jednak nie precyzuje kwestii uprawnień pracowników w zakresie ochrony przeciwpożarowej, zatem dla jej wdrożenia nie jest potrzebne regulowanie tych kwestii w taki sposób, jak ma to miejsce obecnie. A zostały one uregulowane źle. W obecnej sytuacji wielu drobnych przedsiębiorców nie stać na zapewnienie dodatkowego, kosztownego szkolenia swoim podwładnym ani na zatrudnienie, choćby na część etatu, osoby, która już posiada kwalifikacje, na przykład, inspektora ochrony przeciwpożarowej. Zresztą na rynku pracy nie ma wystarczającej liczby takich wyszkolonych pracowników. Problemem jest więc nadmierne obciążenie finansowe i organizacyjne nałożone na pracodawców oraz fakt, że większość z nich w ogóle nie zdaje sobie sprawy ze styczniowej nowelizacji kodeksu pracy, która nakłada na nich to obciążenie. Jednak ta część pracodawców, która uświadamiała sobie konieczność dostosowania się do nowych regulacji prawnych oraz zdecydowała się na poniesienie związanego z nimi wydatku, natrafiła z kolei na następny problem - brak wystarczającej ilości szkoleń z zakresu ochrony przeciwpożarowej, przeprowadzanych przez jednostki dydaktyczne Państwowej Straży Pożarnej. W mediach nagłaśniane były sytuacje, kiedy tworzyły się kolejki pracowników chcących zapisać się na potrzebne szkolenia i czekających na nie przez wiele miesięcy.
W związku z przedstawioną sytuacja prowadzone w styczniu przepisy były w dużej mierze martwe, tym bardziej, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zaraz po ich wprowadzeniu zwróciło się do głównego inspektora pracy o niekorzystanie na razie z posiadanych uprawnień dotyczących możliwości karania wysoką grzywną pracodawców niespełniających wymagań kwalifikacyjnych. Jaki zatem jest sens nakładania obowiązku i jednocześnie zezwalania, pośrednio, poprzez nienakładanie sankcji, na jego niespełnianie?
Mając to wszystko na uwadze, proponowane dziś zmiany uważam za słuszne. Artykuły niefortunnie wprowadzone do kodeksu w styczniu w nowym, nadawanym dziś brzmieniu nie będą już przywoływały przepisów o ochronie przeciwpożarowej. Pracownicy wyznaczeni do wykonywania czynności z zakresu zwalczania pożarów nie będą musieli posiadać specjalistycznych kwalifikacji - wystarczy im ukończone szkolenie BHP.
34. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu