31. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo dziękuję, dziękuję, że troszeczkę ożywił pan nam atmosferę o 21.31, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, pan senator Andrzej Owczarek.
Senator Andrzej Owczarek:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Wysoka Izbo!
Właściwie wszyscy moi przedmówcy mówili, że zależy im na tym, aby partie w Polsce działały w sposób normalny, w sposób przyzwoity. Dziwne jest, że co do tych subwencji, jeśli chodzi o sferę polityczną, opinia publiczna ma jak najgorsze zdanie i to, niestety, cały czas się pogłębia. Musimy się wszyscy zastanowić, skąd się to bierze. Czy czasami sytuacja nie jest taka, że inne standardy wyznaczamy społeczeństwu, a inne sobie? Są sytuacje, w których, tak jak to było zapisane w statucie polskiego związku golfistów, gdy nie wiadomo, jak się zachować, to trzeba się po prostu zachować przyzwoicie. Ja wyrażam wielkie ubolewanie, że koledzy z PiS nie głosowali za dobrą ustawą w sprawie finansowania partii politycznych, którą zgłosił rząd. Wtedy w ogóle by nie było tej dyskusji. Faktycznie, trafił projekt okaleczony... Ale, proszę państwa, Platforma Obywatelska jako partia od początku głosiła potrzebę likwidacji dofinansowania partii politycznych. Nie wiem, skąd się wzięło mówienie o tym, że premier Tusk kiedyś mówił coś innego, tak samo jak opowiadanie o milionie członków partii. Tak bywało za czasów PRL, myślę, że teraz liczebność partii nie jest większa niż sto tysięcy ludzi, a i to, uważam, jest liczba przesadzona.
Proszę państwa, czasami zdarzają się sytuacje nadzwyczajne. I w Senacie zdarzyła się w tej kadencji pewna tragedia. Jestem dumny, że wielu moich kolegów zachowało się niesłychanie przyzwoicie, myślę, że większość z nas zachowała się przyzwoicie. Jak jest kryzys, to też trzeba się zachować przyzwoicie. Proszę państwa, mówienie o tym, że premier mówił, że nie ma kryzysu... Mówił, że nie ma kryzysu finansowego. No niech mi państwo wskażą te instytucje finansowe w Polsce, które upadły, te banki, które trzeba było wspierać. Nie było takich. Oczywiście, że kryzys ogólnoświatowy dotyka każde państwo, dotyka też nas. Jeśli wymagamy od innych, aby oszczędzali i zmniejszamy przeznaczane dla nich kwoty, to tego samego musimy, proszę państwa, wymagać od siebie. To jest ta odrobina przyzwoitości, o której na początku mówiłem. Skoro, niestety, nie udało nam się wspólnie z wami przeforsować ustawy, która całkowicie likwiduje dofinansowanie partii politycznych, to chwycono się tego pomysłu, który, proszę państwa, był...
Chciałbym powiedzieć, że przykro mi bardzo, gdy słyszę o rozmaitych haraczach, przykro mi jest, gdy słyszę o rozmaitych sytuacjach kryminalnych. Proszę państwa, nie pamiętam, żeby ktoś z Platformy Obywatelskiej kiedykolwiek na posiedzeniu Senatu wspomniał o ministrze Lipcu, nie było o tym mowy, i o funduszu, który istniał na dofinansowywanie partii. Nikt z nas nigdy nic na temat nie mówił. Myślę, że dopóki coś nie zakończy się sprawą w sądzie, to lepiej, proszę państwa, na ten temat nie mówić. Szukamy różnych argumentów, argumentów nieprawdziwych. Kryzys zbrojeniówki w Polsce polega na tym, że przez ostatnich kilka lat nie podpisała ona ani jednego kontraktu zagranicznego. Jeśli chodzi o zbrojeniówkę, o WSI, które się między innymi tym zajmowało, to za czasów rządów PiS zajmowaliśmy się, jak pamiętam, zgoła czym innym.
Proszę państwa, mówiąc o tej przyzwoitości, chciałbym wspomnieć o jeszcze jednym. Wczoraj i dzisiaj mówiliśmy, koleżanki i koledzy z PiS mówili, że trzeba dofinansować kampus, że trzeba dać pieniądze kobietom, które były na urlopach macierzyńskich. A jak w tej chwili mówimy o naszych pieniądzach, to sytuacja trochę się zmienia. Dzisiaj pierwszą uchwałą, którą podjęliśmy, była uchwała o góralach, więc chciałbym na koniec przytoczyć taki stary dowcip góralski. Do górala zgłasza się działacz partyjny i mówi: Gazdo, dacie konia na partię? Dam. A świnię dacie na partię? Dam. A owcę dacie? Nie. A czemu nie dacie, jak konia i świnie dacie? Bo owcę mam. Proszę państwa, jak chcemy innym rozdawać, to musimy sami rezygnować. A 30 milionów to jest suma bardzo poważna. Dzisiaj zapadła decyzja o strajku w Radomiu. Wystarczyłoby 20 milionów, żeby ratować ten zakład. Chciałbym, abyśmy się zastanowili nad tą odrobiną przyzwoitości, która w polityce powinna występować. Dziękuję. (Oklaski)
(Głos z sali: Tylko że owiec nie ma.)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Pani senator Janina Fetlińska, potem pan senator Jerzy Chróścikowski.
Czy jeszcze ktoś z państwa ma ochotę wystąpić? Pan senator Piotr Wach. Czy jeszcze ktoś? Bo chciałabym powolutku zacząć się orientować, jak długo będzie jeszcze trwała nasza debata. Pan senator Leon Kieres. Proszę zapisać. Dobrze, to na tym, jak rozumiem, już zakończymy. Pan senator Wach i pan senator Kieres.
Proszę, Pani Senator.
Senator Janina Fetlińska:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Zaproszeni Goście!
(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: Może mikrofony troszkę niżej, bo źle słychać.)
Dziękuję bardzo za podpowiedź.
Szanowni Państwo! Arcybiskup Julian Antoni Nowowiejski, którego uczciliśmy uchwałą w listopadzie ubiegłego roku, w swoich listach do diecezji pisał w latach trzydziestych XX wieku, że liberalizm może być niebezpieczny, bo jeśli do władzy dojdą źli ludzie, to, gdy uzyskają większość, mogą przegłosować każdą rzecz i poprowadzić naród w złym kierunku. Ja pozwoliłam sobie przytoczyć te słowa. Mam wrażenie, że dzisiaj, podczas procedowania tej ustawy rzeczywiście grozi nam liberalizm idący w złym kierunku, liberalizm w tym złym wydaniu.
Chciałabym zapytać, co będzie z Polską, jeśli prawicowa opozycja wyniszczona, spauperyzowana, zdziesiątkowana w latach komunizmu teraz, w III Rzeczypospolitej, nadal będzie tłamszona? Podcinanie finansowania nie dającego szans korupcji, przejrzystego może doprowadzić do załamania demokracji. Przypomina mi się w tym momencie powiedzenie polityka Platformy Obywatelskiej, który po wygranych wyborach powiedział: trzeba dorżnąć tę watahę. Czy w tej chwili nie można tego tak nazwać, że wyciągnięto sztylety, właśnie żeby złamać opozycję?
(Głos z sali: Nie...)
Ja mam takie wrażenie.
Ustawa jest niekonstytucyjna. Podkreślali to tak znakomici senatorowie i prawnicy jak panowie senatorowie: Andrzejewski, Piotrowicz, Cichoń, senator wszystkich kadencji Senatu tego wieku, pan senator Romaszewski. Dziękuję prawnikom Senatu, że w ich opinii prawnej została przekazana prawda i wskazane zostało zagrożenie dla demokracji, jakim jest ta ustawa. Dziękuję im za akt odwagi. Tak, akt odwagi pokazywania prawdy. Polska historia będzie to naszym prawnikom Senatu pamiętać. Nasze polskie uniwersytety warto finansować, by kształciły ludzi odważnych i hołdujących prawdzie, a nie tylko szanujących poprawność polityczną i posłusznych rządzącym. Dziękuję za to Bogu, bo to daje nadzieję, że Polska nie zginie i że na stanowiskach państwowych są jeszcze ludzie odważni i odpowiedzialni.
Wysoka Izbo! Zadaję sobie kilka retorycznych pytań. Co jest dzisiaj polską racją stanu? Obserwując aktualne wydarzenia, myślę sobie i odnoszę wrażenie, że sondaże. Nie naród, prawda, demokracja, gospodarka, ale słupki sondażowe. Mam wrażenie, że dla opcji rządzącej to jest najważniejsze. Drugie pytanie, też retoryczne, brzmi: a gdzie są media, aby pokazać debatę Wysokiego Senatu nad tą ważną ustawą? Czy naród nie powinien wiedzieć, jak Senat ocenia tę ustawę, jak tchnąca miłością Platforma Obywatelska i PSL grzebią polską młodą demokrację?
Konkludując, powiem, że kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Cytuję świętą księgę. Myślę, że tam są słowa życia. Polacy się jeszcze obudzą, jeszcze się uderzą w piersi i wybiorą lepiej, ale zapłacą wielką cenę, cenę nauki na własnych błędach.
Wysoka Izbo! Przyłączam się do wniosku i podpisuję się pod wnioskiem pana senatora Andrzejewskiego o odrzucenie tej ustawy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Zapraszam, Panie Senatorze. Widzę, że jest pan już zwarty i gotowy. Proszę.
Senator Jerzy Chróścikowski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Chciałbym powiedzieć kilka słów, gdyż koledzy sprawozdawcy w swoich odpowiedziach na moje pytanie zachęcili mnie, żebym stworzył przynajmniej poprawkę, jeśli uważam, że jest inaczej. Generalnie jestem zwolennikiem tych rozwiązań, które przedłożyli moi przedmówcy z Prawa i Sprawiedliwości i najprawdopodobniej będę głosował za odrzuceniem tej ustawy. Ale skoro była zachęta, ja tę propozycję państwu przedkładam, może skorzystacie z niej i przejmiecie tę poprawkę.
Propozycja jest taka... Skoro mówicie państwo, że jako Platforma Obywatelska nie chcieliście środków finansowych i uważacie, że to jest gest, to w moim odczuciu powinniście w ogóle z tego zrezygnować i w tym miejscu, w którym jest progres, zrobić sobie zero. Ale nie będę taki złośliwy, żeby proponować państwu, żebyście mieli zero w przeliczeniu na jedną osobę. W związku z tym zamienię tylko liczby w propozycji progresowej. Tam, gdzie w propozycji było 10-15%, będzie 10-20%, tam, gdzie było 15%, będzie 20%, 20% zamieniam na 30%, tam, gdzie było 20-30%, będzie 30-40%, a na końcu będzie powyżej 40%. Przeliczniki zostawiam państwu do oceny, takie, jakie państwo zaproponowaliście.
I tak jak mówiłem, ustawa wchodząca w życie powinna dawać stałe przepisy, a nie jak było zapisane w państwa poprawkach, które wskazywały, że I kwartał to tak, a II i III kwartał to już... Wpisuję jednoznacznie: do wejścia w życie ustawy, tak jak prawo powinno być stanowione.
Jeżeli państwo zechcą skorzystać z tej oferty, to proszę bardzo. Jednak generalnie przyłączam się do moich kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. Uważamy, że ta ustawa do niczego się nie nadaje. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Przekazuję poprawki.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu senatora profesora Piotra Wacha.
Senator Piotr Wach:
Dziękuję uprzejmie.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Co prawda dzisiaj miałem okazję wypowiadać się w imieniu komisji, odpowiadając na wiele pytań, ale ze względu na tę dyskusję chciałbym jednak zabrać głos choćby krótko i powiedzieć o paru sprawach, które wydają mi się istotne.
Przede wszystkim słyszałem tu taki pesymizm związany z chęcią ograniczenia czy też nawet likwidacji opozycji. Myślę, że tak absolutnie nie jest. Opozycja jest silna, będzie jeszcze silniejsza, a dzisiejsza debata i to, że państwo w przeważającej liczbie zabierali głos, wypowiadając tu różne sądy, nieraz bardzo skrajne, są tego dowodem.
Opozycja zawsze przeżywa, i my też to przeżywaliśmy - co prawda ja nie jestem bardzo doświadczonym politykiem - falowanie zarówno nastrojów, jak i uczestnictwa w życiu politycznym. Jeżeli mówimy o historii nowszej, czasach, kiedy są partie, to partie, którym się wydawało, że są wieczne, zwarte, silne i niezniszczalne, zawsze kończyły źle. Tak że pewne przestrogi, które dawała pani senator Fetlińska, są żywe i odnoszą się do wszystkich partii, zarówno do państwa, jak i do nas. Staramy się tego unikać, unikać, że tak powiem, przesady działania w celu rozwoju i rozbudowywania własnej partii. Ale jest to naturalna tendencja. Każda partia chce i zmierza do tego, żeby mieć więcej głosów i żeby mieć więcej racji, ale żadnej nigdy to się nie udaje i nie udało. Tak jest w systemie demokratycznym, a taki system mamy.
Państwo twierdzicie, że to ograniczenie finansowania, które dotyka naszych partii w zakresie mniej więcej 40%, jest zabójcze. Ono niekoniecznie musi być zabójcze, gdy na przykład ograniczy się pewne wydatki. Wydaje mi się, ja nie jestem w zarządzie partii, ale tak mi się wydaje, że wiele wydatków da się rozsądnie ograniczyć tak, żeby nie zlikwidować działalności partyjnej i nie popaść w prawdziwe kłopoty.
Kolejna sprawa, którą chciałbym poruszyć, jest następująca. Była mowa o tym, że nie ma vacatio legis. Formalne vacatio legis, czternastodniowe po wprowadzeniu poprawek, o ile zostaną przyjęte, będzie i ten warunek formalny będzie spełniony.
Jeżeli chodzi o kwestię tego, że właściwie mamy - chodzi o partię, którą ja reprezentuję, Platformę Obywatelską - bardzo zmienne i takie krętackie podejście do finansowania partii, to pozwolę sobie się z tym nie zgodzić. Nasz premier dość wyraźnie i zawsze występował przeciw finansowaniu partii z budżetu, zawsze to robił. On ulegał nieraz naszym głosom, on ustępował nieco, ale był w tym bardzo konsekwentny i jego postawa była zawsze taka sama. On czasem się trochę cofnie ze względu na to, co my uważamy, ale nie można powiedzieć, że inne jest jego stanowisko w tej sprawie. Tak że pozwolę sobie się nie zgodzić z wygłaszanymi opiniami.
Pozwolę sobie również zauważyć, że możemy tu komentować, może nawet powinniśmy, proces legislacyjny w Sejmie, ale z drugiej strony on nas nie wiąże. Naszym obowiązkiem jest ustawę sejmową przyjąć, uczciwie i porządnie rozważyć, poprawić, na ile się da, i albo odrzucić, albo wprowadzić do obiegu prawnego w Polsce. I to czynimy. Ewentualne defekty sejmowe nie są naszą winą. Nie my braliśmy w tym udział bezpośrednio, chyba że państwo myślicie, że za pośrednictwem partii, jako że jesteśmy jednak członkami partii, którzy biorą udział w debatach szerszych niż tylko w gremiach senackich. W tym sensie tak, ale w sensie parlamentarnym my tu odpowiadamy za siebie, jesteśmy odrębną izbą, mieliśmy odrębne opinie, myślę, że znacznie surowsze i wnikliwsze niż te, które były w Sejmie, ustosunkowaliśmy się do nich, wyciągnęliśmy konsekwencje w sensie poprawek tak dalekie, jak się dało, bez zasadniczego psucia ustawy lub odsuwania sprawy na daleką przyszłość, kiedy to byłoby bez znaczenia dla sytuacji bieżącej.
Chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej sprawie i do niej się odnieść. Były też takie głosy, że jak się zbliżają wybory, to wymyślamy jakiś miecz - tym razem mieczem jest ograniczenie finansowania - aby poprawić swoją sytuację. W zasadzie takie tendencje są zrozumiałe, ale postaram się polemizować z tym poglądem. Bo gdyby przyjąć pogląd, który był zawarty w opinii naszego Biura Legislacyjnego, że należy przesunąć obowiązywanie tej ustawy - o funkcjonowaniu dwuletnim w zakresie ograniczenia finansowania partii - na lata 2010-2011, to i tak w tych latach będą kolejne ważne, a może jeszcze ważniejsze wybory. I zawsze w najbliższych latach tak będzie, że gdybyśmy to wprowadzili, to ten argument mógłby być użyty.
Postarajmy się podejść do tego w sposób jak najbardziej uczciwy i powiedzieć, że właściwie oszczędności są potrzebne, nawet oszczędności skromniejsze, niż nam by się wydawało, że potrzebny jest pewien dobry przykład. Oczywiście, że tak zwany piar, czyli PR po polsku, istnieje, bo on zawsze istnieje, nie zakłamujmy się, że nie. Ale on nie jest na pierwszym planie, a przynajmniej nie musi być na pierwszym planie. Ja uważam, że osoby, które podchodzą do tego w ten sposób, że traktują ustawę bardzo uczciwie i mówią: albo ją całkiem odrzucić, albo poprawiajmy, na ile się da, czynią właściwie, bo to jest nasza rola. Także my w naszych komisjach i w naszym ugrupowaniu tak widzieliśmy rolę Senatu. Myślę, że ta ustawa może być i będzie pożyteczna, nie uczyni żadnej krzywdy opozycji, bo dotyczy nas wszystkich. Im większy aktualnie udział we władzy ma jakaś partia, a dokładniej im większy ma udział, jeśli chodzi o głosy wyborców, tym bardziej jej dotacja zostanie uszczuplona.
A więc taka jest moja propozycja. Z szacunkiem przyjmuję zgłoszone poprawki, będziemy je zapewne rozważali na posiedzeniu komisji, bo naszą rolą jest zrobić z tą materią, w tym pośpiechu, który jest zrozumiały i wywołany sytuacją niespodziewaną, niezadekretowaną, wszystko co się da, aby było jak najlepiej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Pan profesor Leon Kieres, proszę.
Senator Leon Kieres:
Pani Marszałek! Koleżanki i Koledzy!
Mówię specjalnie: koleżanki i koledzy, patrząc także w prawą stronę, bo wszyscy jesteście mi bliscy, mimo że wiążą mnie więzi szczególne z klubem Platformy Obywatelskiej, którego jestem członkiem. Nie jestem członkiem żadnej partii politycznej, tak jak nasz kolega Piotr Łukasz Andrzejewski.
Ta dyskusja budzi pewne nadzieje, zwłaszcza gdy wezmę pod uwagę ten etap, w którym jest mi dane osobiście uczestniczyć . Wszedłem na salę już po wymianie zdań, co jest, niestety, typowe dla tej Izby w pewnych sytuacjach, kiedy emocje, podlewane sosem politycznym, dominują nad racjonalnością - nie w sensie materialnym, agnostycznym, a merytorycznym. Może jest tak dlatego, że jesteśmy teraz w takim a nie innym składzie na tej sali. Oczywiście nie dezawuuję nieobecnych, ale ta frekwencja pokazuje w gruncie rzeczy, proszę państwa, jak bardzo ten problem jest dla nas interesujący. Zdaje się, że w pewnym wymiarze przejmują się rozwiązaniami tej ustawy i systemem, który ona ma wprowadzić mimo wszystko mniej liczni, niż by na to wskazywała waga regulacji prawnych i temperatura dyskusji.
W ciągu kilku minut mojego wystąpienia chcę się odnieść do argumentów z dwóch różnych płaszczyzn. Pierwsza z nich to płaszczyzna normatywna, prawna. Ale jesteśmy też izbą polityczną, o czym tu wielokrotnie była mowa, więc odniosę się także do aspektów, powiedzmy, społecznych, może niepolitycznych, bo to ostatnie słowo w opinii publicznej jest trochę skompromitowane, niestety także przez nas.
Jeśli chodzi o zarzuty dotyczące niekonstytucyjności tego projektu ustawy, to powiem państwu szczerze... Ja mam czterdziestoletnie doświadczenie, także jako legislator, na różnych poziomach tworzenia prawa polskiego, od najniższych kategorii jednostek samorządu terytorialnego po polski parlament. Niech to nie będzie odbierane jako bufonada, minoderia, zakochanie się w sobie. Często mówię moim studentom, że dobry prawnik to także ten, którego poglądy potwierdza orzecznictwo; na którego poglądy orzecznictwo się powołuje. Tak się składa, że zdarza mi się zauważać moje nazwisko w uzasadnieniach wyroku sądów powszechnych i sądów administracyjnych. Dlatego ośmielam się do państwa kierować te słowa. Otóż jeśli chodzi o niekonstytucyjność niektórych rozwiązań tej ustawy, to rzeczywiście argumenty z obydwu stron w obronie tej ustawy i argumenty wskazujące na pewne wątpliwe z punktu widzenia zasad konstytucyjnych tworzenia prawa mogą się obronić przed Trybunałem Konstytucyjnym. Ja sam nie jestem w stanie państwu dzisiaj powiedzieć, w jakim zakresie ta ustawa utrzyma się w Trybunale Konstytucyjnym - sądzę, że pod jednym względem jej los jest przesądzony, ona tam się znajdzie - a w jakim zakresie przepisy proponowanej nowelizacji zostaną uznane za zgodne z konstytucją, chociażby dlatego, że linia orzecznicza Trybunału Konstytucyjnego też jest chwiejna i się zmienia.
Trybunał Konstytucyjny, co także państwo z PiS wielokrotnie podkreślaliście, nie jest wyprany z relacji ze społeczeństwem, nie jest hermetycznie oddzielony od nastrojów społecznych, publicznych. Tak się zdarzyło, że sam stawałem przed Trybunałem, o czym państwu kiedyś tutaj mówiłem, i doświadczałem różnego rodzaju argumentów, które z prawem czy z interpretacją przepisów prawa miały dosyć luźny związek, miały głównie charakter społeczny. Być może zwyciężą racje tych, którzy mówią, że ta ustawa powinna wejść w życie, bo takie są oczekiwania społeczne, a być może racje mówiących tak jak nasz legislator, który napisał, co będzie przedmiotem mojej dalszej refleksji, że partie polityczne są elementem ustrojowym naszego państwa i życia publicznego społeczeństwa, także przez partie polityczne społeczeństwo daje wyraz swoich poglądów. Być może Trybunał Konstytucyjny również tę warstwę argumentacji przyjmie. Bałbym się dzisiaj jednoznacznie powiedzieć: ta ustawa dewastuje polski porządek konstytucyjny i w Trybunale Konstytucyjnym nie utrzyma się. Ale też powiem szczerze, że wcale się nie zdziwię, jak Trybunał Konstytucyjny podzieli państwa zarzuty - mówię o Prawie i Sprawiedliwości - odnoszące się do tej ustawy, nie zawsze, jak powiedziałem, uwzględniające tylko argumentację konstytucyjnych zasad tworzenia polskiego porządku prawnego.
Poprawki, które zostały zgłoszone, rzeczywiście w dużym stopniu poprawiają istotne wady tej ustawy. Nie ma już tutaj, o czym rozmawiałem z panem senatorem Piotrowiczem, ważnego interesu państwa, który by uzasadniał wejście w życie tej ustawy lub innych ustaw z chwilą ogłoszenia. W jednej z poprawek jest vacatio legis, rzeczywiście niedługie, bo czternastodniowe, tak jak mówi ustawa o wydawaniu Dziennika Ustaw i Monitora Polskiego. Został też poprawiony przepis o ekspertyzach. Notabene bądźmy ostrożni, jeśli chodzi o zarzut, że to jakimś tam ekspertom będzie się przekazywało zamówienie czy zlecenie. Tu chodzi o publiczne pieniądze, które są przekazywane partiom politycznym. Proszę państwa, czy nie znamy przypadków pokrętnego zlecania zadań, tylko po to, żeby kolesiom, rodzinie przekazywać pieniądze na sporządzenia pseudoekspertyz? Ile tego rodzaju zarzutów dotyczących obchodzenia prawa było formułowanych publicznie, i przez jedną, i przez drugą stronę? Jeżeli chcemy, żeby to byli eksperci - nie wiem zresztą, jak oni będą ustalani, a to może być przedmiotem badania w przypadku zarzutu - to niech to będą rzeczywiście ci, którzy na czymś się znają, a nie ci, którzy w poczuciu żaru rewolucyjnego uznają, że na przykład prawnicy mogą być ekspertami w konkretniej sprawie z zakresu fizyki atomowej, po to tylko, żeby otrzymać tego rodzaju pieniądze. No teoretycznie jest to możliwe. W ustawie wyraźnie mówi się o tym, że w drodze umów cywilnoprawnych z osobami, które mają pewne przygotowanie... Jak będzie w praktyce, to życie pokaże.
Kolejny problem dotyczy retroaktywności. Czy ustawa, wchodząc w życie wstecz, rzeczywiście reguluje sytuację? To jest być może największa słabość tej ustawy, ale zostało to przynajmniej częściowo poprawione poprzez utrzymanie subwencjonowania czy dotowania partii politycznych na dotychczasowych zasadach w I kwartale tego roku - tego dotyczył najistotniejszy zarzut Biura Legislacyjnego - a pozostałe trzy kwartały będą już na nowych, rzeczywiście obniżonych zasadach. Oczywiście możemy się tu spierać, mówić, że to jest polityka, że to jest gnębienie jednych przez drugich, a mówiąc wprost, gnębienie opozycji przez ugrupowania koalicyjne, rządzące, i że to jest PR, że to są kwoty w ogóle nieistotne z punktu widzenia budżetu państwa.
Tylko ja państwu powiem szczerze, macie państwo, i to każdy z państwa, ja to wiem, ma dobre relacje ze swoimi wyborcami. Jak państwo niekiedy sami dajecie wdowi grosz na wspomaganie, wiedząc, że czasami tych 100 czy 200 zł brakuje i w waszym budżecie rodzinnym, jeśli jesteście jedynymi żywicielami rodziny, ale przy dużych wynagrodzeniach, jakie otrzymujemy w Senacie, to niewiele, a jak dajecie osobie biednej, to widzicie taką radość w jej oczach, prawda? Ja nieraz widzę, bo daję 10 zł osobie siedzącej na chodniku. To mało, ale widzę jaką radość sprawia, gdy kupuję pijakowi w sklepie dwie zwykłe bułki i pół kostki masła, bo wiem, że gdybym mu dał pieniądze, to przepije, i ja widzę, jak on się cieszy. Jak można mówić, że 100, 200 milionów zł to w gruncie rzeczy jest nic? Pewnie, że to jest nic z punktu widzenia budżetu państwa, ale to może być wszystko dla tych, którym w wyniku zaoszczędzenia 100 milionów zł uratujemy być może życie, albo dzięki temu przez parę dni ośrodki pomocy społecznej będą... No nie wiem, na co te pieniądze mogą być wykorzystywane z rezerwy budżetu państwa - na poprawę warunków, na wysłanie dzieci na kolonie? Mówię może populistycznie, ale - słowo za słowo - o tym też nie wolno zapominać. Co to jest solidarność? Otóż wydaje mi się, proszę państwa, że solidarność polega także na czynieniu małych gestów, nawet tych odbieranych niekiedy jako gesty pod publiczkę.
Tu, w tej sali, wykazywaliśmy solidarność wobec rodziny naszego zmarłego kolegi - malutki gest, wobec matki wdowy i jej dzieci, mały grosz z naszej kieszeni. Ale byłem wtedy dumny, że nikt tego politycznie nie wykorzystywał, bo pomyślałem, że gdybym ja tu kiedyś upadł na tej sali, to nie zapomnielibyście o mojej żonie i moich dzieciach, o moich najbliższych. I to właśnie Wy, Państwo z PiS, którzy niekiedy, a zwłaszcza obecnie, tak ostro i brutalnie atakujecie mnie w mediach. Tego bym oczekiwał także od moich przyjaciół. Jesteśmy bowiem zdani sami na siebie.
Rzeczywiście to byłaby hańba, gdyby ta ustawa miała być uchwalona tylko po to, żeby zniszczyć Prawo i Sprawiedliwość, ugrupowania pozaparlamentarne, które jeszcze być może otrzymują jakieś dotacje, i inne formacje. Ja mogę wam przyrzec, że po mnie nie możecie się spodziewać, że stanę po stronie tych, którzy kiedyś powiedzą: fajnie nam się udało uchwalić tę ustawę, bo wyeliminowaliśmy opozycję z przyszłych wyborów prezydenckich, samorządowych i parlamentarnych. Tak jest, to wtedy ja będę po stronie hańby.
(Senator Wiesław Dobkowski: Wtedy będzie już za późno.)
Ale ja dzisiaj, Panie Senatorze z Bełchatowa, tego rodzaju odczucia nie mam, zwyczajnie. Praktyka pokaże, kto ma rację, być może pan będzie miał rację. Dzisiaj stoję w obronie małych gestów, takich gestów, jakie ta ustawa pokazuje.
I jeszcze jedna kwestia. Proszę państwa, czasami wydaje się, że zasługujemy na to, co nas spotyka. Otóż ja państwu powiem szczerze, że źle się czułem, gdy oglądałem te różnego rodzaju reklamy telewizyjne, gdy wychodziłem z lotniska wrocławskiego i atakował mnie olbrzymi billboard z różnymi argumentami wymierzonymi przeciwko ugrupowaniu, które teraz rządzi. Źle się czułem, bo uważałem, że po prostu te argumenty, które są dzisiaj używane w tych reklamach, wtedy były niesprawiedliwe. Ale nawet jeśli byśmy uznali, że to ugrupowanie miało prawo do tego rodzaju postępowania, to powinno wykazać się większą wrażliwością, wiedząc, że za tymi ludźmi, których atakowano i nadal się atakuje, stoi znacząca część polskiego społeczeństwa. Nie chcę przypominać tutaj sondaży, bo one są zmienne. Życzę wam, żebyście mieli równie dobre sondaże w życiu publicznym.
(Przewodnictwo obrad obejmuje marszałek Bogdan Borusewicz)
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Panie Senatorze, przepraszam bardzo, czas...)
Już kończę, Panie Marszałku.
Zwracam się do państwa, dziękując wam za obecność i dyskusję w tej debacie, z prośbą o to, byście argumenty tej strony odbierali inaczej niż tylko jako dowód obrony czystych politycznych interesów. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Tadeusza Gruszkę.
Senator Tadeusz Gruszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Wysoka Izbo!
Nie chciałbym, żeby wiele godzin poświęconych debacie nad ustawą skończyło się konkluzją, że Prawo i Sprawiedliwość nie chce ograniczenia finansowania partii politycznych. A taki wniosek po wypowiedzi senatora Owczarka, który opowiedział anegdotę o góralu, można wyciągnąć. Zresztą w swej końcowej mowie pan senator Kieres również wskazywał, że my jakoby nie chcemy ograniczenia. Wprost przeciwnie - my chcemy tego ograniczenia, i to zostało wyartykułowane w naszych wypowiedziach, ale z pominięciem pogwałcenia prawa, które tutaj zostało dziś wykazane. I obawiam się, że po przegłosowaniu przez was tej ustawy pozostanie wam kac moralny. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Dla porządku informuję, że pan senator Zając przekazał przemówienie do protokołu. Wnioski o charakterze legislacyjnym złożyli pan senator Kleina i pan senator Gruszka.
(Senator Jerzy Chróścikowski: Jeszcze ja przekazałem, Panie Marszałku.)
Pan senator też złożył, tak?
Także senator Chróścikowski złożył wniosek o charakterze legislacyjnym.
Zamykam dyskusję.
W dyskusji senatorowie nie zgłosili... Przepraszam.
Ponieważ zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Komisję Budżetu i Finansów Publicznych o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania.
Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Proszę o komunikaty.
Senator Sekretarz
Stanisław Gorczyca:
Wspólne posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji odbędzie się w dniu jutrzejszym, 22 kwietnia bieżącego roku, o godzinie 8.30, w sali nr 176. Porządek obrad: rozpatrzenie wniosków zgłoszonych w toku debaty do ustawy o zmianie ustawy o partiach politycznych, ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw.
Wspólne posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych oraz Komisji Ustawodawczej odbędzie się w dniu jutrzejszym, 22 kwietnia bieżącego roku, o godzinie 8.15, w sali nr 176. Porządek obrad: pierwsze czytanie projektu uchwały w sprawie inicjatywy ustawodawczej Senatu z dnia 11 lipca 2008 r.
Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie rozpatrzenia wniosków zgłoszonych w toku debaty na trzydziestym pierwszym posiedzeniu Senatu w dniu 21 kwietnia bieżącego roku do ustawy o wspieraniu zrównoważonego rozwoju sektora rybackiego z udziałem Europejskiego Funduszu Rybackiego, odbędzie się 22 kwietnia bieżącego roku, o godzinie 10.45, w sali nr 182. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Ogłaszam przerwę do jutra, do godziny 11.00.
(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 22 minut 09)
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem piątym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Prace nad ustawą o przedsiębiorczości społecznej rozpoczęto w 2004 r. Kolejne działania to ustawa z 2006 r. Następnie podjęto prace nad nowelizacją tej ustawy w związku z doświadczeniami państw zachodnich, zwłaszcza Włoch. Odbył się nawet wyjazd studyjny i powstała tak zwana grupa trydencka, która bazując na doświadczeniach włoskich pracowała nad nowelizacją ustawy o spółdzielniach socjalnych. O potrzebie nowelizacji ustawy mówił także rządowy dokument z 16 grudnia 2008 r. o nazwie "Zabezpieczenie Społeczne i Integracja Społeczna na lata 2008-2010".
Ustawa zmienia proporcje pomiędzy osobami zagrożonymi wykluczeniem społecznym a innymi osobami będącymi członkami spółdzielni, ze stanu 80% na 20% na rzecz 50% na 50%. Ustawa przewiduje też możliwość tworzenia spółdzielni socjalnych przez organizacje pozarządowe, a także jednostki samorządu terytorialnego, jak gminy i powiaty. Ustawa przewiduje również zwolnienie spółdzielni socjalnych z opłat sądowych oraz z opłat za ogłoszenie ich wpisów w "Monitorze Sądowym i Gospodarczym". Stworzono także możliwość powołania rady nadzorczej w małych spółdzielniach liczących do piętnastu członków, zwłaszcza w tych, które zostały zawiązane przez osoby prawne. Dotychczasowe rozwiązania w zakresie relacji pomiędzy osobami z wykluczenia społecznego a pozostałymi dotyczyły tylko procesu tworzenia spółdzielni, a nie ich późniejszego funkcjonowania, co powodowało, ze z czasem w spółdzielniach mogło pracować mniej osób z wykluczenia społecznego niż tych pozostałych. Obecnie poprzez odpowiednie zapisy porządkujemy ten problem.
Bardzo ważną częścią tej nowelizacji jest zmiana ustawy o zatrudnieniu socjalnym. Przepisy na nowo definiują pojęcie i zakres zatrudnienia wspieranego. Przepisy poszerzają działania, nie tylko te o charakterze wspierania finansowego, ale również działania wspierające osobę podejmującą zatrudnienie lub działalność w spółdzielni socjalnej. Jednocześnie wydłuża się okres indywidualnej ochrony dla osób, które przebywają w Centrum Integracji Społecznej - CIS - do sześciu miesięcy po zakończeniu uczestnictwa w zajęciach tego centrum. Definiuje się też wyraźnie formy wsparcia, to znaczy skierowanie do prac społecznie użytecznych, skierowanie do zatrudnienia u pracodawcy, który otrzymuje wsparcie finansowe na zatrudnienie i wsparcie w zakresie poradnictwa zawodowego i psychologicznego dla osób podejmujących pracę.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, z opinii przekazywanych przez środowiska gospodarcze i samorządy wynikało, że aktualnie obowiązujące przepisy nie ułatwiają ani powstania, ani funkcjonowania i utrzymania się na rynku spółdzielni socjalnych, natomiast proponowane regulacje według tych środowisk znacznie takie szanse zwiększają. Proponowane regulacje będą mieć wpływ na sektor finansów publicznych poprzez finansowanie ze środków funduszy unijnych przeznaczonych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Oznacza to, iż zadania muszą być finansowane w ramach limitów przeznaczonych dla powiatów, co nie spowoduje żadnych dodatkowych skutków budżetowych dla Funduszu Pracy. Nowelizacja przyczyni się do stworzenia nowych miejsc pracy. Dlatego też gorąco rekomenduję Wysokiej Izbie przyjęcie tego projektu ustawy.
Przemówienie senatora Romana Ludwiczuka
w dyskusji nad punktem piątym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Opiniowana ustawa, zgodnie z uzasadnieniem do projektu - druk sejmowy nr 1136 - ma na celu aktywizację osób bezrobotnych i zagrożonych wykluczeniem społecznym poprzez ułatwienie tworzenia i funkcjonowania spółdzielni socjalnych, rozbudowę instrumentów wspomagających zatrudnienie, a także umożliwienie wspierania spółdzielni socjalnych ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
Spółdzielnie socjalne to specjalny rodzaj spółdzielni tworzonych przez określone grupy osób, które mogą liczyć na wsparcie i specjalne uprawnienia w prowadzeniu działalności. Spółdzielnie mają więc zwiększać szanse bezrobotnych, niepełnosprawnych i osób zaliczanych do innych kategorii podlegających marginalizacji na zatrudnienie, uzyskiwanie dochodu, poprawę swojej sytuacji materialnej i życiowej. Aspekt społeczny działania spółdzielni socjalnych wynika przede wszystkim z samej definicji spółdzielczości, ponieważ spółdzielnia jest zrzeszeniem ludzi, a nie kapitału. Z tego właśnie powodu spółdzielnie, mimo że są przedsiębiorstwami, należą do sektora ekonomii społecznej. Zysk w tych przedsiębiorstwach nie jest celem samym w sobie, jest instrumentem, który ma służyć osiągnięciu celu wyższego, to znaczy celu społecznego. Członkowie spółdzielni uczestniczą w sposób sprawiedliwy w tworzeniu kapitału swojej spółdzielni i demokratycznie go kontrolują, zapewniają możliwość kształcenia i szkolenia swoim członkom, osobom pełniącym z wyboru funkcje przedstawicielskie, menedżerom i pracownikom, tak aby mogli oni efektywnie przyczyniać się do rozwoju swoich spółdzielni, pracują na rzecz właściwego rozwoju społeczności lokalnych, w których działają, poprzez prowadzenie polityki zarobkowej.
W Polsce organizacje pozarządowe zakładają spółdzielnie budowlane, transportowe, opiekuńcze i rolnicze. W ten sposób nie tylko proszą o datki, ale też same się utrzymują. Obecnie ponad sześćdziesiąt tysięcy osób pracuje w spółdzielniach socjalnych, towarzystwach wzajemnych czy stowarzyszeniach i fundacjach, które nie tylko zbierają datki na swoją działalność, ale również same produkują, tworzą czy też oferują usługi. Po kilkuletnich doświadczeniach środowiska działające w spółdzielniach lub je wspierające sygnalizują konieczność wprowadzenia zmian, które w znaczny sposób usprawnią ich dotychczasową działalność, a co najważniejsze - przyczynią się do tworzenia nowych spółdzielni.
Nowelizacja ustawy z dnia 27 kwietnia 2006 r. o spółdzielniach socjalnych zmienia przede wszystkim proporcje pomiędzy będącymi członkami spółdzielni socjalnej osobami zagrożonymi wykluczeniem społecznym a pozostałymi jej członkami.
W aktualnie obowiązującym stanie prawnym liczba członków spółdzielni socjalnej nienależących do grupy zagrożonej wykluczeniem społecznym nie może być większa niż 20% ogólnej liczby członków spółdzielni. Zgodnie z nowelą liczba ta nie będzie mogła przekraczać 50% ogólnej liczby członków. Ustawa nowelizująca rozszerza katalog podmiotów uprawnionych do założenia spółdzielni socjalnej oraz do uzyskania członkostwa w takiej spółdzielni o osoby nienależące do grupy zagrożonej wykluczeniem społecznym, a także osoby prawne: jednostki samorządu terytorialnego i organizacje pozarządowe. Nowela wprowadza również przepis umożliwiający zatrudnienie pracowników niebędących członkami spółdzielni, przy czym łączna liczba osób zatrudnionych w spółdzielni należących do grupy zagrożonej wykluczeniem społecznym nie będzie mogła być niższa niż 50% w stosunku do ogółu członków spółdzielni i osób w niej zatrudnionych.
Zgodnie z przedmiotową ustawą zatrudnianie członków spółdzielni możliwe będzie nie tylko na podstawie spółdzielczej umowy o pracę, ale również w formach określonych w art. 201 ustawy - Prawo spółdzielcze, czyli na podstawie umowy o pracę nakładczą, umowy-zlecenia lub umowy o dzieło.
Przyjęcie nowelizacji ustawy wynika z przekonania, że spółdzielnie socjalne bezsprzecznie stwarzają szansę na skuteczne rozwiązywanie problemów osób, które mają największe trudności z funkcjonowaniem w życiu społecznym i zawodowym, i zapewnia warunki do powstania nowych podmiotów społeczno-gospodarczych, które staną się alternatywnymi miejscami pracy dla osób wymagających integracji społecznej.
Przemówienie senator Małgorzaty Adamczak
w dyskusji nad punktem piątym porządku obrad
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Procedowana dziś ustawa ma na celu aktywizację osób bezrobotnych i zagrożonych wykluczeniem społecznym poprzez ułatwienie tworzenia i funkcjonowania spółdzielni socjalnych, rozbudowę instrumentów wspomagających zatrudnienie, a także umożliwienie wspierania spółdzielni socjalnych ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
Nowelizacja ustawy z dnia 27 kwietnia 2006 r. o spółdzielniach socjalnych zmienia przede wszystkim proporcje pomiędzy będącymi członkami spółdzielni socjalnej osobami zagrożonymi wykluczeniem społecznym a pozostałymi członkami spółdzielni socjalnej. W aktualnie obowiązującym stanie prawnym liczba członków spółdzielni socjalnej nienależących do grupy zagrożonej wykluczeniem społecznym nie może być większa niż 20% ogólnej liczby członków spółdzielni. Zgodnie z nowelą liczba ta nie będzie mogła przekraczać 50% ogólnej liczby członków.
Co więcej, zgodnie z przedmiotową ustawą zatrudnianie członków spółdzielni możliwe będzie nie tylko na podstawie spółdzielczej umowy o pracę, ale również w formach określonych w art. 201 ustawy - Prawo spółdzielcze, czyli na podstawie umowy o pracę nakładczą, umowy-zlecenia lub umowy o dzieło.
Na mocy przepisów ustawy wydłużony został także okres refundowania części wynagrodzenia osoby zagrożonej wykluczeniem społecznym, odpowiadającej składce należnej od zatrudnionego na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i chorobowe oraz części kosztów osobowych pracodawcy. Podstawę wymiaru składki miesięcznej stanowić będzie kwota minimalnego wynagrodzenia.
W ustawie doprecyzowano również zasady wspierania finansowego spółdzielni socjalnych ze środków z budżetu państwa oraz wprowadzono możliwość finansowania spółdzielni ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
Uważam, że ów projekt ustawy jest bardzo ważny dla całego społeczeństwa, a szczególnie osób bezrobotnych i zagrożonych wykluczeniem społecznym. Nie od dziś wiadomo, że takie spółdzielnie są jednym z ważniejszych ogniw, które aktywizują jednostki do pracy. Co więcej, dają im poczucie bezpieczeństwa w sferze zarówno zarobkowej, jak i bytowej.
Spółdzielnie socjalne są stosunkowo częstą formą samozatrudnienia w Unii. Polska pod tym względem wciąż wypada blado na tle innych krajów europejskich. W krajach Unii Europejskiej istnieje ponad 130 tysięcy spółdzielni socjalnych, pracuje w nich ponad 2,5 miliona ludzi. Spółdzielnie socjalne istnieją w takich krajach jak: Wielka Brytania, Finlandia, Hiszpania, Portugalia, Grecja czy Włochy. We Włoszech istnieje około 4,5 tysiąca takich spółdzielni, z czego 70% świadczy usługi socjalne, a 30% prowadzi programy reintegracji zawodowej. W spółdzielniach zatrudnionych jest przeciętnie 40-50 osób. Funkcjonujące już w Polsce spółdzielnie socjalne działały na podstawie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Pierwsza w Polsce quasi-spółdzielnia socjalna została założona w 2001 r. w Poznaniu przez Fundację Pomocy Wzajemnej "Barka". Spółdzielnia ta, w pomieszczeniach dzierżawionych od władz miasta, utworzyła introligatornię, stolarnię, zakład krawiecki i budowlany.
Szanowni Państwo, powinniśmy też zwrócić uwagę na aspekt społeczny działania spółdzielni socjalnych, który wynika przede wszystkim z samej definicji spółdzielczości, ponieważ spółdzielnia jest zrzeszeniem ludzi, a nie kapitału. Z tego właśnie powodu spółdzielnie, pomimo tego, że są przedsiębiorstwami, należą do sektora ekonomii społecznej. Zysk w tych przedsiębiorstwach nie jest celem samym w sobie - jest instrumentem, który ma służyć osiągnięciu celu wyższego, czyli społecznego. Różnorodność kultur i uregulowań prawnych w poszczególnych państwach świata powoduje, że rozwój ruchu spółdzielczego przybiera różnorakie formy i struktury. W jednych krajach istnieją osobne ustawy o spółdzielniach (tak jak we Włoszech czy w Polsce), w innych przepisy dotyczące spółdzielni są wpisane w inne ustawy, a w niektórych nie ma takich uregulowań w ogóle. Istotne jest jednak to, że dla całego międzynarodowego ruchu spółdzielczego wspólne są wartości i zasady. Są one określone w Deklaracji Spółdzielczej Tożsamości przyjętej przez Jubileuszowy Kongres Międzynarodowego Związku Spółdzielczego: Międzynarodowy Związek Spółdzielczy jest niezależną, pozarządową organizacją, która zrzesza i reprezentuje spółdzielczość na całym świecie oraz jej służy. Powstała w 1895 r. i w chwili obecnej posiada 222 organizacje członkowskie z 91 krajów świata, które aktywne są we wszystkich sektorach gospodarczych.
Międzynarodowy Związek Spółdzielczy określił, że "Spółdzielnia jest autonomicznym zrzeszeniem osób, które zjednoczyły się dobrowolnie w celu zaspokojenia swoich wspólnych aspiracji i potrzeb ekonomicznych, społecznych i kulturalnych poprzez współposiadane i demokratycznie kontrolowane przedsiębiorstwo; spółdzielnie opierają swoją działalność na wartościach samopomocy, samoodpowiedzialności, demokracji, sprawiedliwości i solidarności. Zgodnie z tradycjami założycieli ruchu spółdzielczego członkowie spółdzielni wyznają wartości etyczne uczciwości, otwartości, odpowiedzialności społecznej i troski o innych".
Międzynarodowy Związek Spółdzielczy wypracował i przyjął również międzynarodowe zasady spółdzielcze, które stanowią wytyczne, za pomocą których spółdzielnie wprowadzają swoje wartości w praktykę.
Wysoka Izbo, z przedstawionych powodów nie powinniśmy się wahać, ale tylko przyjmować dobre rozwiązania służące następnie tym, którzy tego najbardziej potrzebują.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem szóstym porządku obrad
Szanowny Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Celem niniejszego projektu jest wprowadzenie ustawy zastępującej obecnie obowiązującą ustawę z dnia 6 września 2001 r. o towarach paczkowanych. Jak wiadomo, zamysłem tejże regulacji jest implementacja do prawa polskiego dyrektywy 2007/45/WE z dnia 5 września 2007 r. ustanawiającej zasady dotyczące nominalnych ilości produktów w opakowaniach jednostkowych, uchylającej tym samym dyrektywę Rady 75/106 i 80/232 oraz zmieniającej dyrektywę Rady o numerze 76/211. Celem projektowanej regulacji jest wykonanie prawa Unii Europejskiej w zakresie trzech dyrektyw. Pierwszą jest dyrektywa Rady 75/107 EWG z dnia 19 grudnia 1974 r., w której państwa członkowie odnosiły się do kwestii butelek wykorzystywanych jako pojemniki pomiarowe; drugą - dyrektywa Rady 76/211 EWG z dnia 20 stycznia 1976 r. odnosząca się do pakowania według masy lub objętości niektórych produktów w opakowaniach; i trzecią - dyrektywa 2007/45/WE, która miała na celu ustanowić zasady dotyczące ilości nominalnych produktów pakowanych w opakowania jednostkowe.
Proponowane zmiany mają charakter zarówno merytoryczny, jak i prawny. Polegają one na wprowadzeniu, w stosunku do obecnie obowiązującej ustawy, nowych definicji pojęć: zlecającego paczkowanie, paczkującego na zlecenie, sprowadzającego i importera. Związane jest to z rozkładem odpowiedzialności za przestrzeganie przepisów prawa. Ponadto w projektowanych przepisach zmianie ulega termin, w jakim paczkujący producent butelek miarowych jest zobowiązany zgłosić fakt paczkowania organom administracji miar: z 14 dni przed rozpoczęciem paczkowania do 7 dni od rozpoczęcia paczkowania produktu. Mówi się także o wprowadzeniu nowej formy dokumentacji z kontroli wewnętrznych: obok tradycyjnej formy pisemnej proponuje się przechowywanie wyżej wymienionej dokumentacji także w formie elektronicznej.
Zmiany te mają przyczynić się do uproszczenia działalności przedsiębiorstw, zwłaszcza dzięki wprowadzeniu formy elektronicznej dokumentacji przeprowadzonych wewnętrznych kontroli ilości towaru paczkowanego. Co więcej, mają ułatwić nadzór sprawowany przez organy administracji miar, dlatego należy je ocenić jak najbardziej pozytywnie. Dodatkowo projekt ustawy, dzięki wprowadzeniu nowych przepisów karnych, gwarantuje przestrzeganie przepisów implementujących dyrektywę.
Proponowana ustawa o towarach paczkowanych definiuje różne opakowania, określa ich parametry, a także reguluje możliwość stosowania znaków graficznych i ich wielkość dostosowaną do poszczególnej wielkości opakowań. Projektowana regulacja realizuje wymogi unijne bez szkody dla polskich przedsiębiorców, nie ma wpływu na sektor finansów publicznych ani rynek pracy, a przede wszystkim gwarantuje implementację dyrektywy 2007/45/WE.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Polska jest zobowiązana do implementacji prawa unijnego, omawiana tu ustawa nie ma charakteru spornego, dlatego też nie ma przeszkód dla jej przyjęcia.
Przemówienie senator Małgorzaty Adamczak
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Nowelizacja ustawy jest dokonywana w związku z zarzutami formalnymi Komisji Wspólnot Europejskich, wystosowanymi w trybie art. 226 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską, w związku z niedopełnieniem przez Polskę obowiązków wynikających z dyrektywy 2002/15/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 marca 2002 r. w sprawie organizacji czasu pracy osób wykonujących czynności w trasie w zakresie transportu drogowego.
Różnica między dyrektywą 2002/15/WE a ustawą o czasie pracy kierowców dotyczy pracy w porze nocnej. Według art. 3 dyrektywy pora nocna obejmuje okres co najmniej czterech godzin między godziną 0.00 a 7.00. Każda praca wykonywana w porze nocnej, niezależnie od tego jak długo trwa, jest pracą w porze nocnej. Pracownik wykonujący pracę w porze nocnej podlega, zgodnie z art. 7 dyrektywy, ograniczeniu czasu pracy do dziesięciu godzin w danej dobie oraz ma prawo do wyrównania za tę pracę według zasad określonych w przepisach krajowych.
W świetle więc regulacji wspólnotowej każda praca kierowcy wykonywana w nocy powinna być traktowana jako praca w porze nocnej niezależnie od tego, jak długo jest świadczona, podczas gdy ustawodawca polski uznał za pracę w porze nocnej tylko pracę trwającą co najmniej cztery godziny.
Wszyscy wiemy, że praca kierowcy jest bardzo ciężka i odpowiedzialna, a więc musimy dobrze stanowić prawo, tak aby każdy kierowca miał jak największy komfort pracy. Każda minuta pracy kierowcy wymaga od niego maksymalnego skoncentrowania, co powoduje zmęczenie, tak psychiczne, jak i fizyczne.
Przemówienie senatora Romana Ludwiczuka
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Nowelizacja ustawy o czasie pracy kierowców ma na celu przede wszystkim synchronizację z prawem unijnym. Ustawa z dnia 2 kwietnia 2009 r. o zmianie ustawy o czasie pracy ma zapewnić pełną transpozycję dyrektywy 2002/15/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 marca 2002 r. w sprawie organizacji czasu pracy osób wykonujących czynności w trasie w zakresie transportu drogowego. Różnica między treścią dyrektywy i przenoszącą jej postanowienia do polskiego porządku prawnego ustawą o czasie pracy kierowców dotyczy pracy w porze nocnej i była przyczyną zarzutów formalnych Komisji Wspólnot Europejskich. Art. 3 dyrektywy 2002/15/WE stanowi, że pora nocna obejmuje okres co najmniej czterech godzin między godziną 0.00 a 7.00. Pracownik wykonujący pracę w porze nocnej podlega, zgodnie z art. 7 dyrektywy, ograniczeniu pracy do dziesięciu godzin w danej dobie oraz ma prawo do wyrównania za tę pracę według zasad określonych w przepisach prawa krajowego. Art. 21 ustawy o czasie pracy kierowców w dotychczasowym brzmieniu stanowi natomiast, że w przypadku, gdy praca jest wykonywana w porze nocnej przez co najmniej cztery godziny, czas pracy kierowcy nie może przekraczać dziesięciu godzin w danej dobie.
Noc to dla organizmu pora, gdy jest on niejako zaprogramowany na odpoczynek. Wykonywanie pracy w tym okresie wymaga ogromnej koncentracji i wysiłku umysłowego. Przebywanie za kierownicą nocą powoduje, iż po kilku godzinach intensywnego skupienia organizm ma prawo do utraty częściowej percepcji umysłowej. Zmiana ustawy pozwala kierowcy na odpoczynek po pracy w okresie, gdy organizm ludzki był intensywnie eksploatowany w mało sprzyjających warunkach. Kierowcy nierzadko w najtrudniejszych momentach podczas kursu, kiedy zmęczenie sięga zenitu, wspomagają się różnego rodzaju używkami nielegalnego pochodzenia. To stwarza zagrożenie nie tylko dla nich samych, ale także dla pasażerów i kierowców innych pojazdów oraz pozostałych użytkowników drogi. Wprowadzenie tego zapisu w ustawie pozwoli jeśli nie na wyeliminowanie tego procederu, to przynajmniej na jego zminimalizowanie.
Uważam, że proponowane zmiany są bardzo istotne w związku z gwałtownym rozwojem transportu drogowego w kraju na przestrzeni ostatnich kilku lat. Wnioski takie poprzeć można danymi statystycznymi na podstawie zestawienia przygotowanego przez Główny Urząd Statystyczny. Wskaźnik transportu samochodowego wyrażony w tonokilometrach wynosił w 2005 r. 6,5% w stosunku do roku poprzedniego, a w roku 2007 - 16,9%, co pozwoliło na przewiezienie 1 miliarda 213 milionów 200 tysięcy t ładunków, to jest o 8,9% więcej niż w 2006 r. Zatem obserwuje się tendencję rosnącą. Rozwój transportu drogowego skorelowany jest z kilkoma wielkościami ekonomicznymi. Bez wątpienia wpływ na wielkość i częstotliwość przewozów miał wysoki wskaźnik rozwoju gospodarczego odnotowywany w Polsce w ciągu ostatnich lat. Stał on się siłą napędową generującą wzrost ilości przewozów czynników produkcji, półproduktów czy wreszcie produktów gotowych.
Polska od 1 maja 2004 r. stała się krajem tranzytowym łączącym Unię Europejską z Europą Wschodnią, przede wszystkim z Ukrainą. W powszechnym odczuciu UE Polska postrzegana jest jako jedno z najpoważniejszych wąskich gardeł w transeuropejskiej sieci transportowej.
Mając to wszystko na uwadze, popieram w pełni pozytywne przegłosowanie proponowanych zmian.
Przemówienie senatora Andrzeja Grzyba
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad
Nowelizacja ustawy związana jest z zarzutem formalnym Komisji Wspólnot Europejskich dotyczącym różnic w definicji pracy w porze nocnej kierowców w uregulowaniach polskich i w dyrektywach wspólnotowych. W trakcie pracy nad przedmiotowym projektem zaproponowano także zmianę instytucji tygodniowego odpoczynku dla kierowców, uregulowanej w niniejszej ustawie. Jednocześnie podniosły się głosy, że zmieniany artykuł z ustawy o czasie pracy kierowców jest niemalże tożsamy z art. 133 Kodeksu pracy. Tak więc ustawodawca zmienia artykuł, który ma ułatwić pracodawcom prowadzenie ewidencji czasu pracy kierowców oraz usunąć pojawiające się obecnie wątpliwości co do formy tej ewidencji, a nie zmienia Kodeksu pracy, który reguluje tę samą materię. Wątpliwy jest zatem cel takiej kosmetycznej zmiany ustawodawczej, która nie wpływa na realia pracy i nie zmienia sytuacji faktycznej.
Przemówienie senatora Stanisława Zająca
w dyskusji nad punktem dziewiątym porządku obrad
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Mam przyjemność przedstawić stanowisko w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks cywilny.
Należy zaznaczyć, iż proponowana zmiana dotyczy dwóch kwestii, wyłączenia możliwości stosowania wykładni in dubio contra proferentem w ramach abstrakcyjnej kontroli wzorców umownych i art. 385 §2 z części ogólnej kodeksu cywilnego oraz wprowadzenia zmian w zakresie dziedziczenia i art. 932-935 kodeksu cywilnego.
Kwestia pierwsza nie budzi większych kontrowersji, bowiem wynika z konieczności implementacji przepisów prawa europejskiego zgodnie z dyrektywą Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Zmiana w tym przedmiocie art. 385 §2 spowoduje, że w ramach abstrakcyjnej kontroli wzorców umownych wyłączona zostanie reguła in dubio contra proferentem. W praktyce oznacza to, że w postępowaniu w sprawach o uznanie postanowienia wzorca umowy za niedozwolone postanowienia niejednoznaczne nie będą tłumaczone na korzyść konsumenta, Powodem tego wyłączenia jest fakt, że w opisanym postępowaniu przedmiotem rozpoznania w sprawie nie jest kwestia ustalenia treści umowy w drodze wykładni, lecz wyjaśnienie, czy konkretne postanowienie wzorca umownego stanowi klauzulę abuzywną, która wiąże nieograniczony krąg adresatów, a nie, jak dotychczas, strony wskazanej umowy. Takie rozwiązanie wzmocni zatem ochronę wszystkich uczestników obrotu konsumenckiego.
Kwestia druga to nowelizacja przepisów księgi IV kodeksu cywilnego. Problematykę tę szczegółowo reguluje nowo wprowadzony art. 934 k.c., który rozszerza krąg ustawowych spadkobierców na dziadków i dalszych zstępnych dziadków. W ten oto sposób w kręgu spadkobierców mogą znaleźć się: rodzeństwo rodziców spadkodawcy, czyli wujkowie, stryjkowie, ciocie, stryjenki spadkodawcy, a w braku któregokolwiek z rodzeństwa - ich zstępni, zgodnie z zasadą ograniczonej reprezentacji. Rozszerzenie listy spadkobierców ustawowych o dalszych krewnych spadkodawców niewątpliwie jest zmianą pozytywną, bowiem wypracowany majątek pozostanie w kręgu rodziny i ograniczy do minimum przypadki, w których dziedziczy gmina i Skarb Państwa. Jednocześnie należy dodać, iż w świetle dotychczasowych przepisów wnuki dziedziczyły po dziadkach, ale nie było możliwości dziedziczenia przez dziadków po zmarłych wnukach. Wprowadzone zmiany spowodują powstanie symetrii w tym zakresie. Pozostają one także w zgodzie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, jak bowiem wynika z opinii rzecznika praw obywatelskich, dotychczasowy porządek dziedziczenia ustawowego, w którym do spadku dochodzi gmina lub Skarb Państwa przed stosunkowo bliskimi członkami rodziny zmarłego, w niedostateczny sposób chroni konstytucyjne prawo dziedziczenia - art. 64 w związku z art. 21 Konstytucji RP - oraz nie uwzględnia dobra rodziny w polityce społecznej i gospodarczej państwa, co jest powinnością wynikającą z art. 71 ust. 1 Konstytucji RP.
Usytuowanie rodziców spadkodawcy w porządku dziedziczenia przed rodzeństwem i zstępnymi rodzeństwa spadkodawcy wydaje się być racjonalne, bowiem najczęściej to rodzice zapewnili dziecku wychowanie, wykształcenie, dzięki czemu uzyskało ono możliwości zarobkowe. Często też w dużym stopniu pomogli mu w uzyskaniu aktywów majątkowych, dlatego też dziedziczenie rodziców po śmierci własnego dziecka w razie braku jego zstępnych jest jak najbardziej uzasadnione.
Nowością jest także wprowadzenie korzystnego rozwiązania dla matki spadkodawcy w sytuacji, gdy nie doszło do ustalenia ojcostwa za życia spadkodawcy. Nowy art. 932 §2 zdanie drugie mówi, że jej udział wynosi 1/2 majątku.
Jeśli chodzi o rodzeństwo, to według nowych reguł dziedziczą oni w razie braku zstępnych i rodziców. Jeżeli zaś jedno z rodziców nie dożyło otwarcia spadku, to wchodzą oni w udział zmarłego rodzica. Należy podkreślić, że nie ma znaczenia, czy jest to rodzeństwo rodzone, czy przyrodnie, kodeks cywilny traktuje je jednakowo. Dotychczasowa zasada co do dziedziczenia zstępnych rodzeństwa, którą przewidywał art. 934, została utrzymana.
Nowym rozwiązaniem w naszym ustawodawstwie jest wprowadzenie możliwości dziedziczenia przez pasierbów. Rozwiązanie takie przewiduje nowo dodany art. 9341 k.c. Jest to słuszne rozwiązanie, ponieważ w praktyce formalnym relacjom między ojczymem lub macochą, przyszłymi spadkodawcami, często towarzyszą rzeczywiste więzi rodzinne z dziećmi współmałżonka - pasierbami. Odwołując się również do prawa rodzinnego, zauważamy, że art. 144 §1 przyznaje roszczenie alimentacyjne zarówno pasierbom przeciwko ojczymowi lub macosze, jak i ojczymowi lub macosze przeciwko pasierbom.
Wprowadzone zmiany niewątpliwie wychodzą naprzeciwko oczekiwaniom społecznym, bowiem upraszczają one procedurę spadkową, a jednocześnie, przez poszerzenie kręgu spadkobierców, ograniczają dziedziczenie przez gminę i Skarb Państwa. Odsunięcie tych podmiotów na plan dalszy jest zgodne zarówno z oczekiwaniami społecznymi, jak i wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 5 września 2007 r. PZ1/06, który podkreślał, że "przejście własności osoby zmarłej na rzecz Skarbu Państwa lub innego podmiotu publicznego nie jest kategorycznie wykluczone, ale może ono wejść w grę dopiero wówczas, gdy nie jest możliwe ustalenie osób fizycznych, których następstwo prawne po zmarłym jest bardziej uzasadnione bliskością stosunku łączącego tę osobę ze spadkodawcą".
Zestawiając wprowadzone zmiany z pozostałymi przepisami księgi IV kodeksu cywilnego, należałoby zastanowić się, czy wobec poszerzenia kręgu spadkobierców ustawowych nie zajdzie konieczność nowelizacji przepisów o zachowku, które w świetle nowych unormowań w praktyce może okazać się nieskorelowana z nowymi przepisami. Wyrażam przekonanie, że w przygotowywanym nowym projekcie kodeksu cywilnego wszelkie sugestie w tym przedmiocie zostaną szczegółowo przeanalizowane i uwzględnione.
Mając to na uwadze, wnoszę o przyjęcie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks cywilny. Dziękuję.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem jedenastym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Sektor rybacki jest jedną z najważniejszych gałęzi polskiego rolnictwa oraz gospodarki. Unia Europejska daje szerokie możliwości jego rozwoju oraz stwarza specjalne fundusze i programy operacyjne służące temu właśnie sektorowi. Jednym z nich jest Europejski Fundusz Rybacki, powstały na lata 2007-2013. Jego głównym celem jest poprawa efektywności sektora rybackiego oraz racjonalna gospodarka żywymi zasobami wód. Co więcej, dąży on również do poprawy jakości życia na obszarach zależnych od rybactwa. Fundusz ten podzielony jest na pięć zasadniczych osi. W sposób kompleksowy zadania zostały przydzielone do odpowiedniej osi.
Pierwsza oś priorytetowa obejmuje środki na rzecz dostosowania floty rybackiej oraz poprawy rentowności rybołówstwa morskiego. Ponadto obejmuje również środki z pomocy publicznej z tytułu trwałego oraz tymczasowego zaprzestania działalności połowowej. W jej zakresie leży również rybactwo przybrzeżne.
Druga oś obejmuje między innymi: takie inwestycje, jak chów i hodowla ryb; środki na rzecz zdrowia zwierząt; rybołówstwo śródlądowe oraz inwestycje z zakresu przetwórstwa i handlu.
Oś trzecia zajmuje się środkami służącymi wspólnemu interesowi. Dotyczy ona między innymi: rozwoju flory i fauny wodnej, nowych inwestycji w portach rybackich, punktach wyładunku i przystaniach, a także promocji, nowych rynków i projektów pilotażowych.
Czwarta, nowa oś dotyczy przede wszystkim zrównoważonego rozwoju obszarów zależnych od rybołówstwa. Obejmuje ona między innymi środki przeznaczone na rozwój obszarów zależnych od rybactwa, dotyczy to przede wszystkim województw nadmorskich, a także na wspieranie i rozwijanie współpracy międzyregionalnej i międzynarodowej.
Piąta oś dotyczy pomocy technicznej polegającej głównie na trwałej promocji sektora rybackiego oraz uproszczeniu procedur administracyjnych.
Szczególną uwagę warto zwrócić na oś czwartą. Jest ona wzorowana na realizowanym obecnie przez ministerstwo rolnictwa programie Leader, zajmującym się wspieraniem rozwoju obszarów wiejskich. Wdrożenie tej osi powinno przynieść znaczne korzyści ekonomiczne i społeczne województwom nadmorskim, Warmii, Mazurom, a także terenom, gdzie prowadzona jest hodowla ryb. Z tego powodu wdrażanie lokalnych strategii, opracowanych przez lokalne grupy rybackie, jest tak istotne. Uwzględniają one specyfikę regionalną, co pozwala na wykorzystanie środków zgodnie z różnorodnymi celami i zapotrzebowaniami. Tworzenie danych grup oraz wspieranie ich działalności jest niezwykle ważne dla aktywnej działalności na rzecz lokalnego środowiska społeczności zamieszkujących obszary rybackie.
Co więcej, z całej kwoty 978 milionów euro, planowanej na finansowanie Europejskiego Funduszu Rybackiego, aż 313 milionów przeznaczonych jest na czwartą oś, z czego 281 milionów euro przeznaczonych jest na rozwój terenów zależnych od rybactwa. Należy też podkreślić, że działania te mają przyczynić się do zróżnicowania zatrudnienia. Spowoduje to również, iż ewentualne kryzysy w sektorze rybackim nie będą aż tak mocno odczuwalne w regionach, gdzie znaczna liczba osób zatrudniona jest właśnie w tym sektorze.
Warto zwrócić szczególną uwagę na konsekwencje wprowadzenie ustawy. Przede wszystkim przewiduje się, iż będzie ona miała korzystny wpływ na rynek pracy, liczbę osób zatrudnionych, a także zróżnicowanie zatrudnienia w rejonach. gdzie sektor rybacki pełni nadrzędną rolę. Spowoduje również zwiększenie konkurencyjności i zrównoważenie sektora rybackiego. Będzie też miała korzystny wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw na rynku Wspólnot Europejskich. Nie można zapomnieć o profitach, jakie uzyskują województwa nadmorskie: warmińsko-mazurskie, pomorskie, zachodniopomorskie oraz inne tereny, gdzie prowadzi się hodowlę ryb. Co więcej, ustawa ta nie będzie wpływać na budżet jednostek samorządu terytorialnego.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, wspieranie zrównoważonego rozwoju sektora rybackiego z udziałem Europejskiego Funduszu Rybackiego jest obecnie jedną z najważniejszych spraw, mających fundamentalne znaczenie dla jednego z sektorów polskiej gospodarki, jakim jest rybołówstwo. Jego rozwój z całą pewnością będzie miał korzystny wpływ na rozwój regionów nadmorskich oraz tych, gdzie głównym źródłem utrzymania jest rybołówstwo. Co więcej, pozwoli to na podniesienie konkurencyjności i rozbudowę przemysłu rybnego. Wzmocni również pozycję polskich przedsiębiorstw na rynkach europejskich. Nie można jednocześnie zapominać o wpływie, jaki dana ustawa będzie miała na politykę zatrudnienia w tych rejonach. Ta ustawa z całą pewnością może przyczynić się do rozwoju oraz sprawnego funkcjonowania systemu rybackiego w Polsce.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem dwunastym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ratyfikacja umowy pomiędzy rządem Rzeczpospolitej Polskiej a Organizacją Narodów Zjednoczonych o wykonywaniu wyroków Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii jest potrzebna, wzmacnia bowiem wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej jako kraju przyczyniającego się do stabilizacji sytuacji na Bałkanach. Pierwszym krokiem w tym kierunku było wysyłanie wojsk w ramach kontyngentów, na przykład IFOR czy SFOR, drugim jest pomoc Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu w wykonywaniu jego wyroków.
Na wstępie pragnę zauważyć, iż fakt powołania przez Radę Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii, którego jurysdykcją objęte zostały zbrodnie popełnione w trakcie trwania wojny w byłej Jugosławii, jest sprawą niezwykle istotną, zasługującą na międzynarodową uwagę. Należy przypomnieć, iż wojna ta była jednym z najkrwawszych i najokrutniejszych konfliktów współczesnej Europy i nie sposób opisać ogromu tragedii ludzkiej, jaka rozgrywała się właściwie przez całe lata dziewięćdziesiąte na terytorium Bałkanów.
Międzynarodowy Trybunał Karny orzeka karę pozbawienia wolności dla skazańców, nie posiada jednak własnego systemu wykonywania owych kar, dlatego osoby skazane przez trybunał odbywają te kary w siedemnastu państwach członkowskich ONZ. Rzeczpospolita jest jednym z nich. Przywołana umowa przyczynia się do wzrostu znaczenia Polski jako państwa nie tylko czynnie wspierającego sądownictwo międzynarodowe, ale także aktywnie uczestniczącego w nim.
Warunki odbywania w naszym kraju kary pozbawienia wolności przez osoby skazane na podstawie wyroku Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii byłyby takie same, jak dla obywateli polskich skazanych wyrokami sądów powszechnych. Wszelkie zmiany dotyczące odbywania kary będą za każdym razem uzgadniane z trybunałem, którego decyzje są ostateczne. Wydaje mi się, że należy w tym przypadku zwrócić uwagę także na kwestie finansowe. Otóż szacowany koszt utrzymania skazanego w zakładzie karnym wynosi około 24 tysiące zł rocznie. Warto nadmienić, iż w naszym kraju karę odbywałoby rocznie nie więcej niż pięciu więźniów. Jest to liczba ostateczna, dlatego nie należy się obawiać jej wzrostu. Jako że skala omawianej kwestii nie wydaje się duża, nie przyczyni się ona do spotęgowania polskich problemów dotyczących przepełnionych więzień.
Powierzenie Rzeczpospolitej Polskiej wykonywania kar pozbawienia wolności przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii świadczy nie tylko o gotowości naszego państwa do wykonywania orzeczeń dotyczących najcięższych naruszeń prawa, ale także o tym, że przyłączamy się do międzynarodowego nurtu współpracy w wymiarze sprawiedliwości, zwłaszcza w sprawie tak istotnej, jak stanie na straży podstawowych wartości humanitarnych. Dlatego rekomenduję Wysokiej Izbie ratyfikację omawianej tu umowy. Dziękuję za uwagę.
Przemówienie senatora Stanisława Zająca
w dyskusji nad punktem trzynastym porządku obrad
Panie Marszałku, Panie i Panowie Senatorowie!
Ustawa nowelizująca ustawę o partiach politycznych, ustawę o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ustawę - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawę - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw wpisuje się w toczącą się dyskusję poświęconą szukaniu oszczędności w strukturze państwa w związku z kryzysem gospodarczym, który dotknął również Polskę. Logicznym zatem wydaje się, że również partie polityczne nie mogą pozostać zwolnione z obowiązku oszczędzania. Prawo i Sprawiedliwość nie kwestionuje potrzeby wykazania w strukturze państwa oszczędności, a szczególnie oszczędności w funkcjonowaniu partii politycznych. Mamy jednak głębokie przeświadczenie, że każde, nawet najlepsze pomysły mogą zostać zakwestionowane, jeśli w procesie tworzenia prawa nastąpią zaniedbania, a wnioskodawcy ustawy będą chcieli iść na skróty. Tworzenie prawa musi odbywać się zgodnie z obowiązującym procesem legislacyjnym, z poszanowaniem konstytucji oraz podstawowych zasad państwa prawnego.
W zaproponowanej regulacji przewiduje się, że w latach 2009 i 2010 poszczególne partie otrzymywałyby następujący procent swoich dotychczasowych środków: Polskie Stronnictwo Ludowe - 93%, koalicja Lewica i Demokraci - 89%, Prawo i Sprawiedliwość - 59%, Platforma Obywatelska - 56%. Rocznie budżet państwa zaoszczędziłby na tej zmianie ponad 34 miliony 100 tysięcy zł. Koszty budżetowe subwencjonowania partii zmniejszyłyby się z blisko 107 milionów zł do niespełna 73 milionów, to jest o ponad 30%. Zakłada się jednocześnie, że nie można całkowicie zlikwidować czy też zawiesić finansowania partii politycznych ze środków publicznych.
Jak czytamy w uzasadnieniu do ustawy, nowelizacja wprowadza dodatkowe, nieincydentalne rygory związane z wydatkowaniem przez partie polityczne środków pochodzących z subwencji budżetowych. Art. 1 pkt 2 wprowadza zasadę, iż środki finansowe pochodzące z subwencji mogą być przeznaczane na płatne reklamy i audycje telewizyjne lub radiowe partii politycznych oraz na płatne ogłoszenia i reklamy prasowe tylko i wyłącznie za pośrednictwem Funduszu Wyborczego partii politycznej i na zasadach określonych dla wydatkowania środków z tego funduszu. Oznacza to, iż przed rozpisaniem wyborów i uruchomieniem kalendarza wyborczego partie mogą prowadzić tego typu działalność tylko wtedy, gdy finansowana będzie z innych źródeł niż subwencja budżetowa lub środki pośrednio z niej pochodzące, a uzyskane z lokat, oprocentowania rachunków oraz obrotu obligacjami lub bonami skarbowymi Skarbu Państwa. Co więcej, wprowadza się także zakaz propagowania działalności partii politycznej za pomocą plakatów i haseł o powierzchni większej niż 2 m2. Zakaz ten dotyczy także czasu kampanii wyborczych, czemu służą zmiany zaproponowane w art. 1 pkt 1, art. 2, art. 3 i art. 4 projektu.
Z kolei w art. 1 pkt 3 proponuje się zmiany w dystrybucji środków Funduszu Wyborczego partii politycznej. Proponuje się zwiększenie odpisu z otrzymywanej subwencji na rzecz Funduszu Eksperckiego do kwot stanowiących od 10% do 20% otrzymywanej subwencji. Wykorzystywanie środków z Funduszu Eksperckiego mogłoby odbywać się na podstawie porozumień lub umów z wyspecjalizowanymi organizacjami i instytucjami.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym przypomnieć, że regulacja wprowadzająca finansowanie partii politycznych podjęta została przez parlament w 1997 r. w ustawie o partiach politycznych. Podjęciu takiego rozwiązania przyświecało przekonanie, że rozwiązanie to pozwoli na rozwój demokracji w naszym kraju. Z trybuny sejmowej padały między innymi takie argumenty: klarowne rozwiązanie trudnego problemu finansowania działalności partii politycznych ma dodatkowo jeszcze tę zaletę, że wbrew obiegowym opiniom dla przeciętnego obywatela i podatnika jest dobrą inwestycją, bo znacznie ogranicza uzależnienie partii i polityków od doraźnych interesów różnych potencjalnych sponsorów, którzy przecież nie zawsze finansują partie bezinteresownie - mówił Janusz Dobrosz z PSL. Podobne głosy padały tak z prawej, jak i z lewej strony sceny politycznej: partie niefinansowane z budżetu państwa czy finansowane w jakiejś sferze szarości muszą przecież potem spłacać jakoś zobowiązania wobec swoich sponsorów; jeśli ktoś inwestuje przy pomocy darowizny czy dotacji w partię polityczną, można się domyślać, że egzekwuje potem odsetki czy tantiemy od takiej darowizny; bardziej więc budżetowi państwa, szaremu Polakowi, zwykłemu podatnikowi opłaci się łożyć pewne skromne sumy otwarcie i jasno na finansowanie partii politycznych, niż zostawiać tę sferę zobowiązań w owej właśnie płaszczyźnie szarości.
W Senacie RP przychodzi nam obecnie podjąć dyskusję oraz pochylić się nad kwestią czasowego ograniczenia finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Przypomnę, że takie rozwiązanie miało już miejsce w naszym kraju, konkretnie w 2001 r. Wtedy to parlament przyjął ustawę czasowo zmniejszającą subwencję przeznaczaną na finansowanie partii, a proces legislacyjny przeprowadzony został z zachowaniem wszystkich zasad i reguł poprawnej legislacji, zgodnych z Konstytucją RP.
Chcemy dziś dyskutować nie nad zasadnością i koniecznością oszczędzania w wydatkach państwowych, ale nad szczegółowymi rozwiązaniami zaproponowanymi w ustawie, dla których zabrakło czasu, a może także chęci, w Sejmie. Pośpiech przy procedowaniu nad wymienioną ustawa budził od samego początku uzasadnione obawy Prawa i Sprawiedliwości. Przedstawiciel PiS mówił o tych widocznych na pierwszy rzut oka wątpliwościach co do zgodności zaproponowanej nowelizacji ustawy z Konstytucją RP. Prawo i Sprawiedliwość podczas prac sejmowych wnosiło poprawki, które nie uzyskały należytego wsparcia. Obawy Prawa i Sprawiedliwości związane z trybem przyjęcia ustawy potwierdziło Biuro Legislacyjne w Kancelarii Senatu, które w opiniach do tej ustawy poddało druzgocącej krytyce pośpiesznie procedowaną nowelizację.
Poważne wątpliwości budzi ocena zgodności z konstytucją ograniczenia wysokości subwencji budżetowej na działalność statutową partii politycznych bez odpowiedniego vacatio legis. Jak czytamy w opinii Biura Legislacyjnego, ustawa w sposób oczywisty narusza tę zasadę. Art. 6 opiniowanej ustawy przewiduje bowiem, iż wchodzi ona w życie z dniem ogłoszenia. A z nakazu ustanowienia odpowiedniego vacatio legis wywodzi się generalna zasada, wyrażona również w ustawie o ogłaszaniu aktów normatywnych, iż ustawy powinny wchodzić w życie nie wcześniej niż po upływie czternastu dni od daty ogłoszenia.
Niezależnie od tego, kiedy ustawa wejdzie w życie, przewiduje ona obniżenie subwencji za rok, który już trwa, a zarazem subwencji, której pierwszą ratę partie już otrzymają - raty subwencji są wypłacane w terminie do trzydziestego dnia miesiąca następującego po kwartale, za który jest wypłacana dana rata subwencji, a więc rata za pierwszy kwartał wypłacana jest do końca kwietnia. Zarówno nakładanie kar za czyny, które miały miejsce przed wprowadzeniem kary, "wsteczne" nakładanie podatków, jak i odbieranie wynagrodzeń, świadczeń, nagród itp., należnych za okres, który już trwa, jest oczywistym naruszeniem zakazu retroakcji.
Eksperci przewidują dodatkowo innego typu trudności w stosowaniu uchwalonego prawa, a konkretnie przepisów art. 29 ustawy o partiach politycznych. Termin na składanie przez partie polityczne wniosków o wypłacenie subwencji na rok 2009 minął 31 marca. Wnioski takie składa się do ministra właściwego do spraw finansów publicznych za pośrednictwem Państwowej Komisji Wyborczej, która potwierdza uprawnienie partii do subwencji i jej wysokość. Subwencja jest wypłacana w czterech równych ratach. Raty subwencji są wypłacane w terminie do trzydziestego dnia miesiąca następującego po kwartale, za który jest wypłacana dana rata subwencji, a więc, jak już mówiłem, pierwsza rata - do 30 kwietnia. Należy się spodziewać, iż pierwsza rata zostanie partiom politycznym wypłacona według zasad dotychczasowych, to jest w wysokości 1/4 kwoty subwencji potwierdzonej przez PKW, obliczonej na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy o partiach politycznych. Dostosowanie zaistniałej sytuacji do nowych przepisów spowoduje spore zamieszanie w pracy PKW.
Biuro Legislacyjne wskazuje jeszcze na naruszenie kilku zasad i reguł konstytucyjnych. Z zawartej w art. 2 konstytucji zasady państwa prawnego wywodzą się dwie zasady pochodne. Pierwsza z nich wymaga lojalności państwa względem obywateli i ich zrzeszeń. Na ową zasadę lojalności, zwaną także zasadą ochrony zaufania obywatela do państwa, składają się: po pierwsze - pewność prawa, po drugie - ochrona praw nabytych, po trzecie - ochrona ekspektatyw, po czwarte - ochrona interesów w toku, po piąte - zakaz retroakcji, po szóste - odpowiednie vacatio legis, o którym wspomniałem wcześniej. Ponadto z zasady państwa prawnego wywodzi się drugą zasadę pochodną: zasadę poprawnej legislacji. Na tę z kolei składają się przede wszystkim: po pierwsze - zasada określoności prawa, po drugie - dochowanie przepisanego trybu stanowienia aktów normatywnych.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, oszczędzać należy, a wręcz jest to obowiązkiem rządzących w sytuacji finansowego kryzysu budżetu państwa. Z żalem jednak należy stwierdzić, że nawet tak społecznie wrażliwa sprawa, jak oszczędności w strukturze państwa, która powinna łączyć, a nie dzielić, wykorzystana została przez koalicję rządzącą PO - PSL i wspierające ich SLD do odniesienia jedynie korzyści piarowskich.
31. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu