19. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
(Wznowienie posiedzenia o godzinie 9 minut 07)
(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Bogdan Borusewicz oraz wicemarszałkowie Zbigniew Romaszewski, Marek Ziółkowski i Krystyna Bochenek)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Wznawiam obrady.
Proszę sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.
Pragnę serdecznie powitać szanownych gości przybyłych na posiedzenie Senatu. Witam serdecznie Jego Ekscelencję arcybiskupa Józefa Kowalczyka, nuncjusza apostolskiego w Polsce... (oklaski); witam serdecznie Jego Ekscelencję biskupa Andrzeja Dziubę... (oklaski); witam Jego Ekscelencję biskupa Antoniego Dydycza... (oklaski); a także czcigodnego ojca Sławomira Siczka, prowincjała Warszawskiej Prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów... (oklaski); i czcigodnego ojca Jacka Waligórę, prowincjała Krakowskiej Prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. (Oklaski)
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu siedemnastego porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały w sprawie uczczenia 30. rocznicy wyboru Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową.
Przypominam, że jest to projekt uchwały okolicznościowej, który został wniesiony przez grupę senatorów i zawarty jest w druku nr 287, a sprawozdanie komisji jest w druku nr 287O.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawczej, pana senatora Zbigniewa Cichonia, o przedstawienie sprawozdania komisji dotyczącego projektu uchwały.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Zbigniew Cichoń:
Panie Marszałku! Ekscelencjo Księże Arcybiskupie Nuncjuszu Apostolski! Ekscelencje! Czcigodni Ojcowie! Panie i Panowie Senatorowie!
Przypadł mi w udziale szczególny zaszczyt przeczytania tej uchwały, co niniejszym z ogromną radością czynię, również jako wychowanek duszpasterstwa krakowskiego, w którym ksiądz kardynał posługiwał, jeszcze jako kardynał.
"Mija 30 lat od chwili, w której radosne Habemus Papam oznajmiło światu wybór Kardynała z Krakowa Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową i początek pontyfikatu Sługi Bożego Papieża Jana Pawła II, pontyfikatu, który zmienił oblicze ziemi, tej ziemi. Znaczenie tego pontyfikatu podkreślają doskonale słowa Andr Frossarda: Dowiedzieliśmy się, że przyszedł z Polski, ale ja odnoszę wrażenie, że przyszedł wprost z Galilei, krok w krok za Apostołem Piotrem.
Otrzymaliśmy wyjątkowy dar, dar życia w tych samych czasach, w których żył Jan Paweł II, dar słuchania Jego słów i czerpania z Jego nauk. Otrzymaliśmy Papieża, który był prawdziwie człowiekiem wiary, nadziei i miłości. Człowieka, który wskazywał całemu światu, jak czynić życie bardziej ludzkim.
U podstaw Jego nauczania znajdowało się zawsze wielkie umiłowanie człowieka, podkreślanie jego niezbywalnej godności i wynikających z tego praw osoby ludzkiej.
Powtarzał nam, że jedynie na fundamencie prawdy i wolności, cywilizacji miłości, obrony godności każdego człowieka i każdego życia może istnieć trwały pokój wewnętrzny i zewnętrzny. Przypominał, że w świecie, w którym ludzie stają się coraz bardziej od siebie zależni, ludzkość powinna stawać się coraz bardziej wspólnotą.
Pokazał nam, jak można budować wspólnotę, nie wyrzekając się własnej wiary, miłości do własnego narodu, nie rezygnując z obrony własnego systemu wartości, a jednocześnie obdarzając szacunkiem wyznawców innych religii, przedstawicieli innych narodów i kultur.
Uczył nas, że żadna wspólnota nie może przetrwać bez prawdziwej solidarności. Pamiętamy jego słowa: Solidarność to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. Nie może być walka silniejsza niż solidarność.
Zwracając się do nas, polityków, na których ciąży szczególna odpowiedzialność za wolność i niepodległość Ojczyzny, upominał, że jedynym celem naszych działań powinno być dobro człowieka i dobro wspólne, a nie grupowe czy indywidualne korzyści. Przypominał zasady, na jakich powinno się opierać odrodzone niepodległe państwo polskie.
Przenikliwy Papież z dalekiego kraju przestrzegał wolnego człowieka przed zastępowaniem cywilizacji miłości konsumpcyjną cywilizacją śmierci. Niezapomniane są jego słowa, że demokracja sprowadzona do reguły rządów większości może się zamienić w jawny lub ukryty totalitaryzm.
Postawie Sługi Bożego Papieża Jana Pawła II zawdzięczamy w ogromnej mierze upadek muru dzielącego Europę i powrót Polski do rodziny wolnych narodów zjednoczonej Europy. To w Parlamencie niepodległej Polski w czerwcu 1999 roku powiedział: Wydarzenia w Polsce sprzed dziesięciu lat stworzyły historyczną szansę, by kontynent europejski, porzuciwszy ostatecznie ideologiczne bariery, odnalazł drogę ku jedności. Mówiłem o tym wielokrotnie, rozwijając metaforę "dwóch płuc", którymi winna oddychać Europa, zespalając w sobie tradycje Wschodu i Zachodu.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd wielkiemu Polakowi, Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II oraz wyraża wdzięczność za świadectwo życia i wartości, które przekazał w swoim nauczaniu.
Pamiętając, że dalsza realizacja tego przesłania ciągle przed nami, wyrażamy nadzieję, że spełnią się prośby wiernych - Santo subito - ponawiane od dnia Jego odejścia do domu Ojca i Sługa Boży Papież Jan Paweł II zostanie wkrótce wyniesiony na ołtarze." Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Obecnie senatorowie mogą zgłaszać trwające nie dłużej niż minutę zapytania do sprawozdawcy komisji oraz do przedstawiciela wnioskodawców.
Przypominam, że wnioskodawcy upoważnili do ich reprezentowania pana senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego.
Czy ktoś chce zadać takie pytanie?
(Senator Stanisław Kogut: Ale go nie ma.)
Dziękuję bardzo.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o konieczności zapisywania się do głosu. Przypominam też o ograniczeniu czasu trwania wypowiedzi do dziesięć minut.
Drugie czytanie uchwały okolicznościowej nie obejmuje zgłaszania wniosków o charakterze legislacyjnym.
Informuję, że nikt z państwa senatorów nie zapisał się do głosu.
Zamykam dyskusję.
Przystępujemy do głosowania nad projektem uchwały w sprawie uczczenia 30. rocznicy wyboru Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Komisja po rozpatrzeniu projektu uchwały przedstawiła wniosek o przyjęcie projektu bez poprawek.
Przystępujemy zatem do głosowania nad wnioskiem komisji o przyjęcie projektu uchwały bez poprawek.
Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.
Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem przedstawionego wniosku? Proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.
Kto jest przeciw? Proszę o naciśnięcie przycisku "przeciw" i podniesienie ręki.
Kto się wstrzymał od głosu? Proszę o naciśnięcie przycisku "wstrzymuję się" i podniesienie ręki.
Proszę o podanie wyników głosowania.
Na 76 obecnych senatorów 76 głosowało za. (Głosowanie nr 1) (Oklaski)
Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie uczczenia 30. rocznicy wyboru Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. (Oklaski)
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu osiemnastego porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały w 180. rocznicę urodzin Ojca Honorata Koźmińskiego.
Jest to projekt uchwały okolicznościowej, który został wniesiony przez grupę senatorów i zawarty jest w druku nr 247, a sprawozdanie komisji w druku nr 247O.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Kultury i Środków Przekazu, pana senatora Piotra Łukasza Andrzejewskiego, o przedstawienie wspólnego sprawozdania komisji o projekcie uchwały.
Senator Piotr Andrzejewski:
Panie Marszałku! Ekscelencjo Księże Arcybiskupie! Ekscelencje! Szanowni Goście! Wysoki Senacie!
Mam zaszczyt reprezentować Komisję Ustawodawczą oraz Komisji Kultury i Środków Przekazu, proponując stanowisko obu komisji w postaci projektu uchwały w 180. rocznicę urodzin Ojca Honorata Koźmińskiego.
Tak się składa, że data urodzin błogosławionego ojca Honorata Koźmińskiego jest jednocześnie datą, którą przed chwilą uczciliśmy uchwałą. To jest dzień, który zapisuje się w kontynuacji programu odzyskania niepodległości i zarazem daje perspektywy, jako drogowskaz, na przyszłość.
Komisje postanowiły zaproponować Wysokiemu Senatowi zmianę tytułu uchwały i nadać jej brzmienie: "dla uczczenia postaci i dokonań błogosławionego Ojca Honorata Koźmińskiego". Komisje proponują uchwałę o następującej treści.
"Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 20. rocznicę beatyfikacji Ojca Honorata Koźmińskiego i 180. rocznicę Jego urodzin oddaje mu hołd jako wybitnemu kapłanowi patriocie, wielkiemu reformatorowi życia społecznego i religijnego przełomu XIX i XX wieku.
Ojciec Honorat Koźmiński urodził się 16 października 1829 r. w Białej Podlaskiej. Do kapucynów wstąpił w 1848 r. w Lubartowie, święcenia kapłańskie przyjął w 1852 r. Jego postawa wobec władz carskich, jako gwardiana klasztoru warszawskiego, a później generalnego komisarza prowincji, była pełna godności i patriotyzmu. Po powstaniu styczniowym, gdy w zaborze rosyjskim zakazano działalności zakonów, Ojciec Honorat założył wiele zgromadzeń ukrytych, zarówno męskich, jak i żeńskich, opartych na regule trzeciego zakonu św. Franciszka, które obok służby Bogu wspierały idee patriotyczne oraz dążenia niepodległościowe.
Wierny przekonaniu, iż tu Opatrzność Boża nas postawiła, tu pracować będziemy, mimo carskich represji ojciec Honorat Koźmiński zjednoczył wokół swoich działań patriotycznych, charytatywnych i religijnych tysiące osób, wskazując im najważniejsze pola pracy: kształcenie młodzieży, wychowanie dzieci, służbę chorym, opiekę nad ubogimi, wyzyskiwanymi i odrzuconymi, podnoszenie poziomu kulturalnego uwłaszczonego ludu wiejskiego. Był wybitnym wykładowcą teologii, kaznodzieją, spowiednikiem oraz działaczem społecznym - poświęcając się w tym pracy nad trzeźwością narodu - zwracał się również do współczesnych w licznych publikacjach o tematyce religijnej i społecznej.
Nie doczekał odzyskania przez Polskę niepodległości; zmarł 16 grudnia 1916 r. w Nowym Mieście nad Pilicą, wśród współbraci kapucynów.
Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym 16 października 1988 r., w 10. rocznicę swego pontyfikatu.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej uznaje błogosławionego Ojca Honorata Koźmińskiego za godny naśladowania wzór Polaka oddanego sprawom Ojczyzny, wzór działacza społecznego, którego nie zniechęciły skrajnie trudne warunki, poświęcającego się obronie godności Polaków w zniewolonym kraju. Senat oddaje hołd Jego postawie moralnej, wierności wartościom oraz oddaniu Ojczyźnie, która, według słów samego Koźmińskiego, wymaga ciągłej pracy i troski.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się do środowisk wychowawczo-oświatowych i naukowych z apelem o popularyzowanie wiedzy o postaci i zasługach Ojca Honorata Koźmińskiego.
Uchwała podlega ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej Monitor Polski".
Proszę Senat w imieniu obu komisji o podjęcie uchwały o przedstawionej treści. (Oklaski)
Dziękuję, Panie Marszałku.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Obecnie senatorowie mogą zgłaszać trwające nie dłużej niż minutę zapytania do sprawozdawcy komisji oraz do przedstawiciela wnioskodawców. Wnioskodawcy upoważnili do ich reprezentowania pana senatora Stanisława Karczewskiego.
Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie? Nie.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców. Przemówienie senatora w dyskusji nie może trwać dłużej niż dziesięć minut.
Drugie czytanie uchwały okolicznościowej nie obejmuje zgłaszania wniosków o charakterze legislacyjnym.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Stanisława Karczewskiego.
Senator Stanisław Karczewski:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Ekscelencjo Księże Arcybiskupie Nuncjuszu! Ekscelencje Księża Biskupi! Wielebni Kapłani! Wielebne Siostry! Zaproszeni Goście!
Verba docent, exempla trahunt - słowa uczą, przykłady pociągają i skłaniają do naśladowania. Tę starożytną sentencję warto przywołać dziś w tym miejscu, w sercu niepodległej Rzeczypospolitej, w dniu, w którym przywołujemy obecność dwóch wielkich Polaków, których wprawdzie nie ma już pośród nas, ale ich ślady są wyraźne.
16 października każdego roku będzie w naszej narodowej świadomości i historii wracał wspomnieniem o wyborze w roku 1978 Karola kardynała Wojtyły na głowę Kościoła katolickiego i o dokonaniach tego niezwykłego dwudziestosiedmioletniego pontyfikatu. Wśród owoców niestrudzonej służby człowiekowi znajdujemy także odzyskaną wolność naszej ojczyzny i krajów sąsiedzkich. Również 16 października, przed dwudziestu laty, w dziesiątą rocznicę swego wyboru, Jan Paweł II ogłosił błogosławionym ojca Honorata Koźmińskiego, polskiego kapucyna zmarłego w Nowym Mieście w 1916 r. Ukazał nowego świętego jako przykład Polaka, patrioty i kapłana, który w ciągu swojego długiego życia spędzonego w carskiej niewoli jako internowany i pozbawiony szerokich możliwości działania duszpasterskiego i społecznego był wewnętrznie tak wolnym człowiekiem, że potrafił pragnieniem i dążeniem do wolności zapalić tysiące rodaków. Miłość do Boga i do ojczyzny tak się w nim zespoliły, że stał się w tamtym czasie jednym z najważniejszych działaczy kościelnych i niepodległościowych. Umarł niespełna dwa lata przed odrodzeniem wolnej Polski, a beatyfikowany został niecały rok przed narodzeniem III Rzeczypospolitej.
Dziś, 16 października 2008 r., Senat ma podjąć uchwałę dla uczczenia pamięci i dokonań błogosławionego ojca Honorata Koźmińskiego. Treść uchwały wzywa do popularyzowania jego postaci i zasług. Przykłady pociągają.
Świat w początkach XXI wieku jest inny niż realia przełomu poprzednich dwóch wieków, problemy, zadania i nadzieje Polaków pozostają jednak wciąż takie same. Dziś nie musimy walczyć o niepodległość, ale zadaniem nie mniejszej rangi jest ocalenie wolności, jej ochrona i odpowiedzialne z niej korzystanie.
Jan Paweł II, ucząc nas o skarbie wolności, przywoływał zdanie z poezji Leopolda Staffa, że wolność nie jest ulgą, ale trudem wielkości. Tę właśnie wielkość okazał Honorat Koźmiński. W języku kościelnym nazywa się to świętością. A jego przykład jest dla nas ważny, dla nas polityków, ale i dla wszystkich obywateli.
W pismach błogosławionego znajdujemy wiele pokrzepienia kierowanego do rodaków zgnębionych klęskami kolejnych narodowych powstań. Znał ich błędy i przywary, ale podnosił wysoko godność Polski i Polaków, budząc w ich sercach narodową dumę. Nie narzekał na trudne czasy, ale starał się je zrozumieć i zorganizować społeczeństwo do wyjścia im naprzeciw. W ten sposób zebrał wokół siebie liczne grono kobiet i mężczyzn, spośród których wielu zorganizował w ukryciu i konspiracji w zgromadzenia zakonne. Idee pracy u podstaw, wierności religii katolickiej, polskiej kulturze i tradycji zaowocowały na wszystkich poziomach życia narodowego, społecznego i religijnego.
Mimo tego ojciec Honorat doznawał wielu moralnych cierpień ze strony rodaków, których część nie rozumiała jego proroczej, przyszłościowej misji. Pełen zaufania wobec Boga i oddany Matce Bożej - Tuus Totus - mawiał, że im większe trudności, tym większy pożytek z nich być może. Myśl i ideały ojca Honorata niosą do dzisiaj jego duchowi synowie i córki. Bracia i siostry ze zgromadzeń honorackich zaangażowali się w posadowienie zrębów II Rzeczypospolitej przez pracę na wielu polach życia społecznego, a w ukryciu i prześladowaniach trwali, budowali lepszy boży świat w czasach komunistycznego PRL. Plon życia i działalności błogosławionego jest imponujący. W zwięzły i syntetyczny sposób ukazuje go wystawa, którą pan marszałek otworzył przed chwilką w gmachu Senatu. Korzystamy z tych owoców do dzisiaj. Wiele z nich wciąż dojrzewa na naszych oczach. Myślę między innymi o przesłaniu związanym z sanktuarium błogosławionego Honorata w Nowym Mieście nad Pilicą, w moim mieście.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Szczytnym zadaniem Senatu Rzeczypospolitej jest wydobywanie z ukrycia naszej przebogatej historii i ukazywanie publicznie takich postaci jak osoba błogosławionego Honorata Koźmińskiego. Rzecz polega nie tylko na zachowaniu wspomnień, ale także na uznaniu historii za nauczycielkę współczesnych. "Słowa uczą, przykłady pociągają."
Bardzo proszę panie i panów senatorów o przyjęcie uchwały dla uczczenia postaci i dokonań błogosławionego Ojca Honorata Koźmińskiego. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Czesława Ryszkę.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ekscelencjo Księże Arcybiskupie Nuncjuszu! Czcigodni Księża Biskupi! Szanowni Goście Duchowni i Świeccy!
Jako senator z Częstochowy czuję się w obowiązku, aby przy okazji uchwały dla uczczenia sto osiemdziesiątej rocznicy urodzin błogosławionego Ojca Honorata Koźmińskiego wspomnieć o jego zasługach dla kultu Matki Bożej Jasnogórskiej, w tym głównie dla propagowania pielgrzymek narodowych do tamtejszego sanktuarium Królowej Polski.
Dzisiaj, kiedy podziwiamy, obserwujemy spontaniczne pielgrzymowanie polskiego narodu wszystkich stanów i zawodów na Jasną Górę, dobrze przypomnieć, że w XIX wieku, w czasach zaborów, to pielgrzymowanie, oczywiście na o wiele mniejszą niż dzisiaj skalę, uratowało w dużej mierze wiarę katolicką Polaków i pozwoliło przetrwać czasy utraty polskiej państwowości. Równocześnie jednak za to pielgrzymowanie spadły w tym czasie na Jasną Górę najcięższe prześladowania, które omal nie zakończyły się ustanowieniem na Jasnej Górze klasztoru prawosławnego. Były to między innymi postawienie na błoniach jasnogórskich, w centralnym miejscu, pomnika cara i osadzenie w kaplicy świętego Antoniego popa.
Jeśli dzisiaj mówimy o Jasnej Górze jako o duchowej stolicy Polski, to warto wspomnieć właśnie te czasy zaborów i wojen, kiedy zdawało się, że Polaków pokonano, że dla Polski wszystkie światła zgasły. Dopóki jednak paliło się to jedno na Jasnej Górze, nie wszystko było skończone.
Właśnie ojciec Honorat Koźmiński należał do tych wielkich Polaków, którym przyświecała idea odrodzenia ducha religijnego w społeczeństwie polskim poprzez rozwinięcie i pogłębienie kultu Matki Bożej Częstochowskiej. To z żywotnością nabożeństwa do Maryi Jasnogórskiej Królowej Polski wiązał nadzieję na odrodzenie narodu i odzyskanie wolności. W tym celu rozpoczął propagowanie pielgrzymek narodowych na Jasną Górę, oczywiście w czasach zaborów, dodaję dla przypomnienia.
Należałoby wspomnieć, że on sam zawdzięczał Matce Bożej Częstochowskiej wiele, może nawet wszystko - powrót do wiary. Mimo że pochodził z rodziny głęboko religijnej, to podczas nauki w gimnazjum w Płocku utracił wiarę. Przestał się modlić, nie chodził do kościoła, nie uczęszczał na katechezę. Nie pomogły ani prośby, ani groźby rodziców. Gdy podczas studiów w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie został posądzony o udział w antycarskim spisku i osadzony w Cytadeli, z powodu barbarzyńskich przesłuchań przez trzy tygodnie był nieprzytomny. Matka dowiedziała się o tym i znalazła drogę do carskich władz. Prosiła o wypuszczenie syna. Kiedy odmówiono jej prośbie, pozostała tylko modlitwa. Zbolała uklękła przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej w kościele ojców paulinów przy ulicy Długiej i prosiła o cud, o to, aby jej syn choć na chwilę odzyskał przytomność i wyspowiadał się. I cud się stał: syn Wacław oprzytomniał, wrócił do zdrowia, odzyskał wolność, a później i wiarę. Ten fakt Wacław Koźmiński, przyszły ojciec Honorat, zapamiętał na całe życie. W latach późniejszych, już jako kapłan, wspominając to wydarzenie, mówił, przytoczę: sam Pan Jezus przyszedł do mnie do celi więziennej i łagodnie do wiary doprowadził; a stało się to za przyczyną Matki Bożej Częstochowskiej, do której modliła się moja matka.
Po tym, jak w 1900 r. spaliła się wieża jasnogórska, odbudowywano ją przez pięć lat. Uroczystość poświęcenia nowej wieży wyznaczono na 15 sierpnia 1906 r. To wówczas ojciec Honorat w wielu listach i odezwach, które pisał do założonych przez siebie licznych zgromadzeń oraz do znaczących osób, zachęcał do zorganizowania pielgrzymki narodowej na Jasną Górę i uczestnictwa w niej. Był wówczas w podeszłym wieku, doświadczany przez różne choroby, dlatego sam nie mógł myśleć o pielgrzymowaniu. Ale apelując o zorganizowanie pielgrzymki narodowej do Matki Bożej Częstochowskiej, przekonywał: "Gdyby cały nasz naród zebrał się u stóp Matki Bożej Częstochowskiej, gdyby z każdego zakątka naszej ziemi i z każdego stanu wysłać tam gorliwych posłów, którzy by odnowili śluby Jana Kazimierza [...] byłby to sposób najskuteczniejszy zapewnienia sobie prędkiego u Pana Jezusa ratunku. Byłby to pochód wspaniały, godny Polaków, miły Bogu i ludziom. [...] I bądźmy przekonani, że w ten sposób najlepiej sprawie ukochanej ojczyzny służymy."
Jedną z odezw ojciec Honorat kończy słowami pełnymi nadziei i ufności: "To wszystko powinno w nas ożywić stygnące nabożeństwo do tego cudownego Obrazu, do którego przodkowie nasi wielkie mieli zaufanie, gdzie tyle dowodów Jej opieki odbierali i gdzie wszystkie dziękczynienia za zwycięstwa i inne łaski osobiste i ogólne składali [...]. Od nas przeto samych zależy, abyśmy w tych tak ważnych dla nas czasach nowych dowodów opieki od naszej Matki doznali."
Mimo że inicjator i propagator pielgrzymki narodowej pozostawał zamknięty w klasztorze, jego myśl spotkała się z żywym oddźwiękiem. Podjęli ją księża biskupi, wystosowali do swoich diecezjan słowa zachęty, by wszyscy udawali się na pielgrzymkę. Prowincjał ojców paulinów ojciec Euzebiusz Rejman ze swojej strony rozgłaszał uroczystość poświęcenia nowej wieży i zachęcał do pielgrzymek na tę uroczystość.
Jak się okazało, proszę państwa, na uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej 15 sierpnia1906 r. połączoną z poświęceniem nowej wieży, na tę narodową pielgrzymkę zainicjowaną przez ojca Honorata Koźmińskiego, mimo carskich granic przybyło pół miliona pielgrzymów, w tym bardzo dużo młodzieży. Uczestnicy ocenili ją jako religijną i narodową, gdyż wszystko, począwszy od powiewających nad tłumami chorągwi z symbolami polskimi, proporców polskich, a skończywszy na pieśniach, świadczyło o podwójnej miłości każdego Polaka: do Matki Najświętszej oraz do wiary przodków i ziemi ojczystej.
Podobnie, choć już nie tak licznie, obchodzono 29 sierpnia tegoż 1906 r. po raz pierwszy święto Matki Bożej Częstochowskiej, do którego ustanowienia i zatwierdzenia przez Stolicę Apostolską także przyczynił się ojciec Honorat Koźmiński.
Na koniec chciałbym jeszcze przytoczyć kilka zdań z listu ojca Honorata z grudnia 1906 r. do założonych przez siebie ponad dwudziestu zgromadzeń zakonnych. Wspominając pielgrzymkę, a także ten ogromny udział kompanii z całego kraju, ten ruch zmierzający do ożywienia państwowości i religijności, pisał: "Największym jednak objawem tego ruchu było zebranie półmilionowej rzeszy u stóp Królowej naszej w Częstochowie. Zaprawdę, gdzie takie rzeczy się dzieją, tam nie można desperować o przyszłość; naród, który tak żywo kocha Maryję, nigdy zginąć nie może, wart jest istnienia na chwałę Bożą; naród taki jest bardzo bliski dotykalnej opieki Maryi. Słysząc to, jesteśmy spokojni o naszą przyszłość".
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Ekscelencje! Błogosławiony ojciec Honorat Koźmiński był charyzmatycznym odnowicielem pielgrzymowania na Jasną Górę, które odegrało znaczącą rolę także w późniejszych latach, między innymi w roku 1920 i w latach odnowienia ślubów królewskich Jana Kazimierza, czyli w latach 1946, 1956 czy 1966. W tamtych latach to narodowe pielgrzymowanie pomogło nam przetrwać i pokonać komunizm. Stało się tak między innymi dzięki temu, że narodowe pielgrzymowanie na Jasną Górę podjęli naśladowcy ojca Honorata: Prymas Tysiąclecia kardynał Wyszyński oraz kardynał krakowski Karol Wojtyła - Jan Paweł II. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Ryszarda Bendera.
Senator Ryszard Bender:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Środowisko historyków zajmujących się epoką powstania styczniowego jest ogromnie rade, że Senat Rzeczypospolitej Polskiej czci postać błogosławionego Honorata Koźmińskiego, jakże ściśle związanego ze wszystkim, co działo się w latach tego ostatniego największego narodowego zrywu powstańczego.
Tak sobie myślę... Najwybitniejszy w nie tak bardzo dalekich latach badacz i właściwie nauczyciel tych wszystkich, którzy zajmowali się epoką powstania styczniowego, świętej pamięci profesor Stefan Kieniewicz, jakże byłby rad, gdyby mógł dożyć tego momentu.
Błogosławiony ojciec Honorat Koźmiński był oczywiście, to prawda, wzorem pracy organicznej dla narodu, ale jednocześnie wiedział, że w tamtych trudnych czasach trzeba grać niejako na dwu instrumentach, że trzeba pracować organicznie, ale gdy nadejdzie moment i nie będzie innego wyboru, trzeba stanąć do walki orężnej i z cicha, tak jak on to potrafił, wspierać tę walkę, a wcześniej - wspierać tych wszystkich, którzy przygotowywali tak zwaną rewolucję moralną, manifestacje patriotyczno-religijne, które ogarnęły cały kraj, wszystkie kręgi społeczne. Przecież przy tych manifestacjach brali udział również przedstawiciele innych wyznań. Wiemy, że gdy z rąk zakonnika, który padł pod ciosami carskich siepaczy, wypadł krzyż, Michał Landy, przedstawiciel ludności żydowskiej, podniósł ten krzyż i niósł go, aż sam został ranny.
Także w tych działaniach, w manifestacjach, w konspiracji przedpowstaniowej poprzez to, że o niej wiedział i wspierał na wielu polach, pośrednio był czynny również błogosławiony ojciec Hieronim Koźmiński.
(Głos z sali: Honorat!)
Tak, ojciec Honorat Koźmiński. Wiemy, że tam do niego nad Pilicę przybywali politycy organizatorzy powstania styczniowego, żeby przyjmować rady i uzyskiwać wspomożenie w przygotowywaniu powstania. Jak do prymasa Stefana Wyszyńskiego udawano się na ulicę Miodową, tak nad Pilicę przybywali ci ludzie przygotowujący powstanie. Wiemy, że bez jego zgody szefem powstania styczniowego w Lublinie nie byłby kleryk Nowakowski. To była rzecz bardzo dziwna: kleryk w systemie zakonnym został szefem, podlegali mu ojcowie, ba, podlegał mu w Lublinie ksiądz prałat Sosnowski, administrujący potem diecezją. On podlegał klerykowi. To wszystko mogło się stać tylko dzięki temu, że ojciec Honorat dawał swoje osobiste, niekoniecznie organizacyjne, placet. Autorytet ogromny, porównywalny do autorytetu i wpływu, jaki w trudnym okresie komunistycznym wywierał na działania patriotyczne i obronę Kościoła wielki Prymas Tysiąclecia, ksiądz Stefan Wyszyński.
To do ojca Honorata udawali się po radę, i są o tym informacje, czołowi przywódcy przygotowujący powstanie. Pierwszy z nich to kapłan, członek rządu narodowego, ksiądz Karol Mikoszewski. Istnieją nie tylko hipotezy, choć do materiałów trudno dotrzeć, że pozostawali oni w bezpośrednim lub pośrednim kontakcie; ksiądz Mikoszewski był redaktorem "Głosu Kapłana Polskiego", pisma podziemnego, tajnego, które czytano powszechnie nie tylko wśród duchowieństwa. Z materiałów Haus-, Hof- und Staatsarchiv w Wiedniu wiemy, że tam badano sprawę księdza Dunajewskiego, późniejszego biskupa i kardynała Krakowa, który właśnie był związany z "Głosem Kapłana Polskiego" redagowanego przez księdza Karola Mikoszewskiego. A wiedziały władze, że u źródeł wszelkiej aktywności propowstańczej musiała być zgoda tegoż zakonnika kapucyna znad Pilicy. Wiemy, że i później, po powstaniu styczniowym, ta aktywność się nie skończyła i w innych działaniach narodowych cały czas był utrzymywany niejako prymat ojca Koźmińskiego.
Z tego, co już zostało powiedziane, ja powtórzę tylko tyle: ogromne osiągnięcia - zgromadzenia bezhabitowe. Wtedy nikomu z otoczenia nawet nie mieściło się w głowie, że można działać w Kościele bez habitu i bez klasztoru. A on powiedział: tak, można bez klasztoru, bez habitu. I stworzył dwadzieścia kilka zgromadzeń. Dwa zgromadzenia męskie nie utrzymały się, to prawda. Jakoś się nie rozwinęły. Jedno żeńskie poszło hen, daleko od Kościoła, wiemy, które. Jedno pozostało wierne habitowi i dzisiaj odgrywa ogromną rolę w Kościele powszechnym i u nas w Polsce, i za oceanem, w Ameryce. To wszystko wynikało z zainicjowania przez ojca Honorata, który mówił, że nie klasztor i nie habit kształtują zakonnika, lecz jego wiara i rozumienie potrzeby bycia w zakonie.
Także wówczas, w momencie, gdy wydawało się, że już wszelkie światło dla Polski zgasło, gdy tutaj przy Cytadeli dokonywano egzekucji pięciu członków rządu narodowego z Romualdem Trauguttem na czele, wiemy, że ojciec Honorat był tam i patrzył, podobnie jak dwadzieścia czy trzydzieści tysięcy ludzi, którzy modlili się w czasie tej egzekucji. On również tam był. Później, co także wiadomo, nie pozostał bezczynny. Nadal odbywały się wręcz całe pielgrzymki osób z różnych kręgów politycznych, czasami nawet radykalnych. Ci ludzie - dzisiaj nie zawsze nawet zachowały się ślady archiwalne - docierali do ojca Honorata jak do bijącego źródła i zasięgali u niego informacji w sprawach narodu.
Wiemy, że blisko związany z nim był - niektórzy uważają, że był przewidziany na jego następcę, gdyby nie poszedł w kierunku odtwarzania zakonu - błogosławiony wcześniej arcybiskup Jerzy Matulewicz. Ksiądz Marceli Godlewski, twórca Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich, jednego z najbardziej czynnych związków, którym przewodniczył, jak wiemy, nawiązał z nim kontakt i był przezeń inspirowany; ten sam Marceli Godlewski, który w czasie II wojny światowej, w kościele Wszystkich Świętych, zamknięty w getcie niósł pomoc najbardziej prześladowanym i, jak niektórzy mówią, brał dzieci żydowskie do sutanny i wynosił je poza getto. Ten kapłan również był zainspirowany wielką ideą służby Kościołowi i ojczyźnie.
W związku z tym, Wysoki Senacie, Ekscelencje, Księże Nuncjuszu, Przedstawicielu Stolicy Apostolskiej, Przedstawiciele Zakonu Kapucynów, trzeba powiedzieć wyraźnie, że dzisiejsza Polska nie byłaby tak bogata i to, co się dzisiaj dzieje, nie mogłoby być realizowane bez wszystkiego, co naszym dziadom przekazał ojciec Honorat Koźmiński. Rzeczywiście trzeba stwierdzić, co powiedział pan marszałek Borusewicz, że był to patriota najwyższej próby, podobnie jak po nim, patrząc chronologicznie, Stefan kardynał Wyszyński, prymas Polski. A wszystko zwieńczył Jan Paweł II, któremu również wysoki Senat dzisiejszą uchwałą oddał hołd. Takich ludzi, takich gigantów nam trzeba. I miejmy nadzieję, że znajdą się oni również we współczesności, że ziarno zasiane przez ojca Honorata, prymasa Wyszyńskiego i Ojca Świętego Jana Pawła II przyniesie wspaniałe owoce. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Władysława Sidorowicza.
Senator Władysław Sidorowicz:
Panie Marszałku! Ekscelencje! Wysoki Senacie! Czcigodni Przewielebni Bracia Zakonni i Siostry Zakonne!
Dzisiaj czcimy w gruncie rzeczy pamięć dwóch wielkich Polaków: Jana Pawła II i Honorata Koźmińskiego. Honorat Koźmiński został wyniesiony na ołtarze w 1988 r., u schyłku peerelu. Był to kolejny znak dany nam przez Jana Pawła II, jakich wzorców mamy szukać w oporze przeciwko systemowi. Ci, którzy walczyli czynnie z tym systemem i nie byli jego beneficjentami, słuchali bardzo pilnie. Jako represjonowany od 1966 r. bardzo pilnie towarzyszyłem Ojcu Świętemu na jego pielgrzymich szlakach po Polsce i wsłuchiwałem się w to, co próbował nam powiedzieć, gdy dawał takie znaki. Dla ludzi "Solidarności" jego przesłanie z Zaspy, gdy cytował list do Galatów - razem brzemiona noście - czy też wskazywanie nam kolejnych wielkich postaci historycznych, w tym Honorata Koźmińskiego, było próbą edukowania, byśmy pamiętali, że w trudnych czasach można pracować organicznie i że wiara wspierana czynem może porwać cały naród. Ludzie, którzy przeżyli sierpień 1980 r., pamiętają to wielkie uniesienie, pamiętają też, że na bramach Stoczni Gdańskiej wisiały portrety Ojca Świętego. I było to coś całkowicie dla Europy niezrozumiałego, to było zaprzeczenie lewicowego etosu ruchu robotniczego, odbierało komunistom legitymację do rządzenia.
Co dla nas dzisiaj, gdy odzyskaliśmy niepodległość, jest z tego przesłania ważne? Dlaczego Senat, w końcu ciało polityczne, tak jednogłośnie, głosami ugrupowań będących ze sobą w zwarciu sięga jednak do postaci Ojca Świętego i do Honorata Koźmińskiego? Ano dlatego, że ciągle jeszcze tkwi w nas nadzieja, że dobro Polski, wspólne dobro, jest zarzewiem naszego tutaj działania i że powinniśmy szukać tego, co jest interesem ojczyzny, nawet wówczas, gdy dzielą nas różne poglądy na drodze, którą ku interesom ojczyzny musimy iść. Dlatego dzisiaj przywołujemy te dwie wielkie postacie, tych dwóch wielkich nauczycieli służenia ojczyźnie. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Stanisława Bisztygę.
Senator Stanisław Bisztyga:
Szanowny Panie Marszałku! Ekscelencje! Wysoki Senacie!
16 października to niezwykle ważny dzień dla każdego Polaka. Każdy z nas ma swoje własne wspomnienia z tego dnia, każdy z nas pamięta moment, w którym uronił łzę, gdy dowiedział się o decyzji konklawe. Ten dzień w życiu każdego z nas bardzo wiele znaczy, ale dzisiaj do tego dnia dopisujemy jeszcze jedną ważną dla nas datę, my, którzy jesteśmy teraz senatorami. Będzie to również niezwykle ważny dzień dla Senatu. Dwie bardzo ważne uchwały o dwóch wielkich Polakach. Refleksja jest taka, żebyśmy oprócz uczenia się wspaniałych życiorysów tych ludzi i odwoływania się do nich usiłowali codzienną postawą, najbardziej godnie jak potrafimy, wdrażać ich naukę i ich naśladować. Czasami brakuje zwyczajnego otwarcia na ludzi, czasami brakuje zwyczajnego uśmiechu. Mamy tak piękne wzorce, więc naszą powinnością jako polityków jest wzorce te przekazywać. Akurat mieszkam w Krakowie, gdzie szlaki Ojca Świętego Jana Pawła II, jak również miejsce kultu ojca Honorata w kościele ojców kapucynów i ten duch franciszkański są obecne. Mając zatem te wielkie wzorce, pamiętając o tych dwóch ważnych datach chciałbym, abyśmy z tej sali wyszli z głębokim wewnętrznym przekonaniem, że to nie tylko 16 października, nie tylko uchwały, ale że jest to również obligowanie nas do promowania postaw tych ludzi w naszym codziennym życiu. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Zamykam dyskusję.
Przystępujemy do głosowania nad projektem uchwały w sto osiemdziesiątą rocznicę urodzin ojca Honorata Koźmińskiego.
Przypominam, że komisje po rozpatrzeniu projektu uchwały przedstawiły wniosek o wprowadzenie poprawki do projektu uchwały, druk senacki nr 247O.
W pierwszej kolejności zostanie przeprowadzone głosowanie nad przedstawioną poprawką, a następnie nad podjęciem uchwały w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętej poprawki.
Przystępujemy do głosowania nad poprawką zawartą w druku nr 247O.
Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.
Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem przedstawionego wniosku? Proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.
Kto jest przeciw, proszę o naciśnięcie przycisku "przeciw" i podniesienie ręki?
Kto się wstrzymał od głosu? Proszę o naciśnięcie przycisku "wstrzymuję się" i podniesienie ręki.
Proszę o podanie wyników głosowania.
Na 75 obecnych senatorów 75 głosowało za. (Głosowanie nr 2)
Poprawka została przyjęta.
Przystępujemy zatem do głosownia nad podjęciem uchwały dla uczczenia postaci i dokonań błogosławionego Ojca Honorata Koźmińskiego w całości, ze zmianami wynikającymi z przyjętej poprawki.
Proszę nacisnąć przycisk obecności.
Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem uchwały? Proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.
Kto jest przeciw? Proszę nacisnąć przycisk "przeciw" i podnieść rękę.
Kto się wstrzymał od głosu? Proszę nacisnąć przycisk "wstrzymuję się" i podnieść rękę.
Proszę o podanie wyników głosowania. (Oklaski)
Proszę mi pozwolić odczytać wyniki.
Na 76 obecnych senatorów 76 głosowało za. (Głosowanie nr 3)
Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę dla uczczenia postaci i dokonań błogosławionego Ojca Honorata Koźmińskiego. (Oklaski)
Proszę o podejście ojców prowincjałów. (Oklaski)
Ogłaszam dwuminutową przerwę.
(Przerwa w obradach od godziny 10 minut 03
do godziny 10 minut 07)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu piętnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka oraz ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.
Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 264, a sprawozdania komisji w drukach nr 264A i nr 264B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, panią senator Małgorzatę Adamczak, o przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Małgorzata Adamczak:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
W dniu 7 października 2008 r. Komisja Rodziny i Polityki Społecznej rozpatrywała ustawę o zmianie ustawy o rzeczniku praw dziecka. Mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie efekt naszych prac.
Projekt ustawy ma na celu umożliwienie rzecznikowi praw dziecka skutecznego wypełniania ustawowych obowiązków i stania na straży praw dziecka zapisanych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, konwencji praw dziecka i innych przepisach prawnych.
Rzecznik praw dziecka winien dysponować instrumentami zapewniającymi efektywność podejmowanych zadań systemowych i prawnych, których naczelnym celem jest dobro dziecka. Jak wynika z analizy, dotychczasowa działalność rzecznika w sposób niewystarczający przekładała się na przestrzeganie praw dzieci. 90% wystąpień generalnych rzecznika praw dziecka dokonanych w 2006 r. nie przyniosło żadnych rezultatów, pozostawiono je bez odpowiedzi lub ignorowano postulaty w nich zawarte podczas tworzenia nowych aktów prawa. Na przykład z dziewięciu wystąpień generalnych w obszarze prawa do wychowania w rodzinie uwzględniono tylko jedno, szesnaście wystąpień w zakresie prawa do godziwych warunków socjalnych nie przyniosło żadnego rezultatu, pomimo wyraźnego wskazania w jednym z nich na niekonstytucyjność przepisów dyskryminujących matki prowadzące działalność gospodarczą.
Wysoka Izbo! Powstanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o rzeczniku praw dziecka miało wiele przyczyn. Jedną z nich, najważniejszą, jest to, że rzecznik praw dziecka jako przedstawiciel najbardziej bezbronnej grupy społecznej, dzieci, powinien mieć instrumenty ochrony prawnej, których potrzebują dzieci, dzieci, które do czasu uzyskania pełnoletności nie są uznawane w powszechnym mniemaniu za pełnowartościowych obywateli.
Panie Marszałku, Panie i Panowie Senatorowie, na posiedzeniu komisji obecny był przedstawicieli Biura Legislacyjnego, który zgłosił uwagę o charakterze legislacyjnym dotyczącą art. 10 ust. 1. Senator Kazimierz Jaworski zaproponował, aby w art. 10 w ust. 1 w pkcie 4 po wyrazach "o przestępstwa" dodać wyrazy "ścigane z urzędu". Wyjaśniam, że ścigane z urzędu to te, które nie wymagają dodatkowego wniosku osoby uprawnionej.
Podczas prac komisji dyskutowano także nad interpretacją znaczeń zwrotów "nieskazitelny charakter" oraz "walory moralne". Senatorowie dopytywali się, jakie kryteria spełnia kandydat o nieskazitelnym charakterze oraz wysokim autorytecie ze względu na walory moralne. Jak wiadomo, jest to kwestia uznaniowa i nie ma legalnej definicji tych pojęć. Można zaznaczyć, że doktryna interpretuje te pojęcia jako wskazyjące na pewną moralną postawę życiową, na podstawie której można stwierdzić, iż mamy do czynienia z osobą prawą, z prawidłowo ukształtowanym kręgosłupem moralnym, chodzi o to, czy dana osoba odpowiednio się zachowuje, czy nie była karana, czy cieszy się nieposzlakowaną opinią itp. Dyskutowano także nad przepisem dotyczącym zakazu przynależności rzecznika praw dziecka do partii politycznej. Wskazywano na to, że jest to przepis martwy, i zastanawiano się, czy w ogóle ma on zastosowanie. Jednakże należy podkreślić, że zakaz przynależności do partii powinien gwarantować bezstronność rzecznika praw dziecka.
Wysoka Izbo, po dyskusji nad projektem ustawy w głosowaniu 3 senatorów opowiedziało się za przyjęciem projektu z poprawką, nie było głosów przeciwnych, 2 senatorów wstrzymało się od głosu. Komisja Rodziny i Polityki Społecznej zaproponowała przyjęcie projektu wraz z uchwaloną poprawką. Dziękuję bardzo.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Zbigniew Romaszewski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo, Pani Senator.
Poproszę pana senatora Wiatra, sprawozdawcę Komisji Nauki, Edukacji i Sportu.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Kazimierz Wiatr:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze, Rzeczniku Praw Dziecka! Szanowni Państwo!
Jako sprawozdawca Komisji Nauki, Edukacji i Sportu chciałbym przedstawić opiniowaną dzisiaj przez Senat ustawę, zmieniającą ustawę o rzeczniku praw dziecka, zaś później w dyskusji będę chciał przedstawić szerzej także własny pogląd.
Na początku chciałbym zaznaczyć, że w trakcie dyskusji, obszernej dyskusji, która się odbyła na posiedzeniu komisji, dominował ważny pogląd, mianowicie taki, że kierunek zmian zaproponowany przez Sejm i zapisany w ustawie jest dobrym kierunkiem, wzmacniającym urząd rzecznika praw dziecka. Zmiany te w szczególności sobie cenimy, ponieważ nie tak dawno, kilka miesięcy temu pojawiły się bardzo silne głosy o potrzebie likwidacji urzędu, o tym, że urząd nie jest potrzebny. Towarzyszył temu pewien niepokój, ponieważ jako komisja, jako członkowie komisji jesteśmy przekonani, że jest to jednak urząd niezwykle potrzebny. Aczkolwiek niewątpliwie potrzebne jest nieustanne redefiniowanie tego nowego urzędu, bo w stosunku do urzędu rzecznika praw obywatelskich jest on urzędem nowym. Ponieważ istnieje on zaledwie siedem czy osiem lat, potrzebna jest nieustanna korekta uprawnień, modelu działania tego urzędu.
Mówiąc o zmianach, przede wszystkim zauważamy istotne wzmocnienie tego urzędu poprzez nadanie mu nowych kompetencji. Wśród zaproponowanych zmian można wyróżnić kilka grup. Po pierwsze, określane jest to, jakie warunki powinnna spełniać osoba, ażeby mogła się ubiegać o ten urząd. Oczywiście musi to być obywatel polski, posiadający zdolność do czynności prawnych. Na posiedzeniu komisji zastanawialiśmy się, czy trzeciego punktu mówiącego o tym, że nie był skazany prawomocnym wyrokiem, nie należałoby przenieść na koniec tego ustępu, po zapisach o ukończeniu studiów, o doświadczeniu w pracy z dziećmi, o nieskazitelnym charakterze, niemniej po konsultacji z legislatorem uznaliśmy, że jest to jednak pewna standardowa kolejność występująca w aktach prawnych.
Powstaje pytanie, w jaki sposób weryfikować wymogi dotyczące nieskazitelnego charakteru i wyróżniania się wysokim autorytetem ze względu na walory moralne i wrażliwość społeczną, ale to już pozostawiamy niejako uznaniu tych organów, czyli Sejmu i Senatu, które rzecznika powołują.
Rzeczywiście pojawia się tu zapis o nieprzynależności do partii politycznych, jest to zatem niejako postawienie urzędu rzecznika praw dziecka poza bieżącymi sporami politycznymi. Pojawia się też zapis o tym, że odwołanie w trakcie kadencji może nastąpić po skazaniu prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne.
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Z oskarżenia publicznego.)
Jest zapis: "został skazany prawomocny wyrokiem za przestępstwo umyślne".
Proszę państwa, pojawiają się tutaj liczne uprawnienia rzecznika, zapisane są one w art. 10. Jest tu możliwość żądania od organów władzy publicznej wyjaśnień, możliwość badania spraw na miejscu nawet bez uprzedzenia - określenie "bez uprzedzenia" wywołało w komisji pewna dyskusję - możliwość żądania wszczęcia postępowania w sprawach cywilnych, przez oskarżyciela, postępowania administracyjnego, o ukaranie w postępowaniu w sprawach o wykroczenia. Wydaje się, że te kompetencje są niezbędne do pełnienia funkcji rzecznika, bo dotychczas zdarzało się, że rzecznik, żądając pewnych wyjaśnień, próbując interweniować, spotykał się z biernością czy wręcz z odmową.
W art. 10a ujęty jest zapis mówiący o tym, że rzecznik może zwracać się do właściwych organów, w tym do rzecznika praw obywatelskich, o podjęcie działań na rzecz dziecka z zakresu ich kompetencji. W art. 10b zapisane są obowiązki organów organizacji lub instytucji, do których zwróci się rzecznik. Mają one zapewnić dostęp do akt i dokumentów, udzielać rzecznikowi żądanych przez niego informacji i wyjaśnień. Jeden z zapisów mówi o tym, że rzecznik współdziała ze stowarzyszeniami i ruchami obywatelskimi, innymi dobrowolnymi zrzeszeniami i fundacjami działającymi na rzecz ochrony praw dziecka. Ostatni zapis mówi o tym, że na wniosek rzecznika marszałek Sejmu może powołać zastępcę rzecznika praw dziecka.
Proszę państwa, to są szerokie zmiany. Wiemy, że ustawa o rzeczniku praw dziecka nie jest ustawą obszerną, więc jest to dość znaczna ingerencja w ten zapis, ale ingerencja, co do której jest zgoda i samego pana ministra, i wielu organizacji, i stowarzyszeń, i osób, które zajmują się tym sprawami, dlatego komisja z zadowoleniem przyjęła te zmiany.
Niemniej jednak, podobnie jak komisja rodziny, zgłaszamy poprawki, ażeby uzupełnić przepisy ustawy. W art. 1 w pkcie 4, w art. 10 w ust. 1 w pkcie 4 po wyrazach: "o przestępstwa" proponujemy dodać wyrazy "ścigane z urzędu", żeby to nie budziło żadnych wątpliwości. Druga poprawka, którą zgłasza nasza komisja, wynika z opinii przedłożonej przez rzecznika praw obywatelskich. Otóż rzecznik praw obywatelskich, pan minister Kochanowski, który był osobiście obecny na posiedzeniu komisji, przedłożył nam swoją opinię, że uchwalona przez Sejm ustawa w art. 10a ust. 1 ingeruje w samodzielność urzędu rzecznika praw obywatelskich, zobowiązując go do współpracy z rzecznikiem praw dziecka. A w szczególności chodzi o zapis art. 10a ust. 1, który brzmi: "Rzecznik może również zwracać się do właściwych organów, w tym rzecznika praw obywatelskich, organizacji lub instytucji o podjęcie działań na rzecz dziecka z zakresu ich kompetencji". W związku z tym komisja wnosi, aby w tym art. 10a ust. 1 słowa "w tym rzecznika praw obywatelskich" zostały wykreślone. I takie są poprawki naszej komisji.
Poprawka mówiąca o dopisaniu wyrazów "ścigane z urzędu" uzyskała poparcie sześciu senatorów, nikt nie był przeciw, dwóch się wstrzymało od głosu.
Jeśli chodzi o wykreślenie słów "w tym rzecznika praw obywatelskich", siedem osób było za, nikt przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
A jeśli chodzi o całość ustawy z poprawkami, wszyscy jednogłośnie byli za przyjęciem tej ustawy, nikt się nie wstrzymał od głosu, nikt nie był przeciw.
Jak rozumiem, dopełnieniem dyskusji nad tą ustawą będzie sprawozdanie pana ministra z prac rzecznika praw dziecka. Sprawozdanie o tyle trudne, że przedkładane przez obecnie urzędującego rzecznika, a dotyczące okresu, kiedy funkcję tę pełniła poprzednia pani rzecznik. Ale na pewno w tym sprawozdaniu zauważymy też pewne wnioski wynikające z tego, że brak kompetencji, które dzisiaj są uzupełniane, zaciążył na pełnieniu tego urzędu. I mamy nadzieję, że zmiana ustawy o rzeczniku praw dziecka korzystnie wpłynie na dalsze funkcjonowanie tego urzędu, o co w imieniu komisji wnoszę. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatorów sprawozdawców.
Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie? Nie.
Projekt tej ustawy został wniesiony przez posłów. Nie ma stanowiska rządu w tej sprawie, więc zapytam: czy ktoś z państwa senatorów pragnie zgłosić zapytania związane z omawianym punktem porządku obrad do rzecznika praw dziecka, pana Marka Michalaka? Nie ma zapytań.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców. Przemówienie senatora w dyskusji nie może trwać dłużej niż dziesięć minut.
Podpisane wnioski o charakterze legislacyjnym senatorowie składają do marszałka Senatu do momentu zamknięcia dyskusji.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Ryszkę.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panie Ministrze!
Wprowadzamy zmiany do ustawy o rzeczniku praw dziecka, aby podnieść prestiż tego urzędu. Stąd między innymi art. 1 ust. 4 otrzymuje brzmienie: rzecznikiem może być obywatel polski posiadający wykształcenie prawnicze, pedagogiczne, psychologiczne, socjologiczne lub wykształcenie wyższe i doświadczenie w pracy z dziećmi lub na ich rzecz, doświadczenie zawodowe, wyróżniający się - podkreślę te słowa - wysokim autorytetem ze względu na walory moralne i wrażliwość społeczną. Tak dobrze przygotowany rzecznik otrzymuje większe uprawnienia, co w art. 11 ust. 2 ujmuje się w zapis: rzecznik może występować do właściwych organów z wnioskami o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, o wydanie lub zmianę innych aktów prawnych, a także co do sposobu załatwienia sprawy, w tym może żądać postępowania dyscyplinarnego lub zastosowania sankcji służbowych.
Krótko mówiąc, zmiany w ustawie mają na celu umożliwić rzecznikowi praw dziecka skuteczne wypełnianie ustawowych obowiązków stania na straży praw dziecka zapisanych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, Konwencji o prawach dziecka i innych przepisach prawa. I dlatego rzecznik praw dziecka winien dysponować odpowiednimi instrumentami zapewniającymi efektywność podejmowanych działań systemowych i prawnych, których naczelnym celem jest dobro dziecka.
Dobro dziecka. Chciałbym przez chwilę zatrzymać się nad tym wyrażeniem, bo z informacji o pracy rzecznika praw dziecka można wywieść wniosek, że jedyne dzieci w Polsce, którymi zajmuje się rzecznik, to te, które są głodne, niedożywione, molestowane czy prześladowane. Oczywiście, sytuacja wspomnianych dzieci nas martwi. Ale, moim zdaniem, rzecznik powinien zajmować się wszystkimi dziećmi, stać na straży dobra wszystkich dzieci, a więc także tych, które jeszcze się nie narodziły.
W art. 1 ust. 2 ustawy o rzeczniku praw dziecka czytamy, że rzecznik praw dziecka stoi na straży praw dziecka określonych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. A w konstytucji jest mowa o godności i ochronie życia. Dopowiem: każdego życia. Nie chciałbym, abyśmy przy okazji dyskusji o ustawie o rzeczniku praw dziecka toczyli spór w kwestii ochrony życia od poczęcia, ale odnoszę wrażenie jak byśmy w tej ustawie, także w tej informacji, uciekali od takich sytuacji, kiedy rzecznik praw dziecka powinien interweniować także w przypadku tego typu zagrożeń, dotyczących dzieci, które jeszcze nie przyszły na świat. Krótko mówiąc, nie powinniśmy odbierać dzieciom, które żyją w łonach matek, prawa do tego, aby rzecznik mógł występować także w ich interesie. Powinniśmy pozwolić rzecznikowi na występowanie w sytuacjach, kiedy zagrożone jest życie dziecka w łonie matki. I tu chciałbym się odwołać do przykładu, aby lepiej unaocznić, o co mi chodzi. Kilka miesięcy temu wielu ludzi dobrej woli zaangażowało się w obronę czternastolatki z Lublina i jej poczętego dziecka. Niestety, wielka, a może i większa była ofensywa tych, dla których liczyła się jedynie aborcja. Pojawiły się agresywne wypowiedzi pod adresem obrońców życia, których określano fundamentalistami, fanatykami. I w końcu doszło do zabicia dziecka lege artis - zgodnie z prawem. Matka miała rzekomo do tego prawo. A szpital, w którym doszło do zabicia dziecka wskazało samo Ministerstwo Zdrowia. Chciałoby się zapytać, gdzie wtedy był rzecznik praw dziecka?
Szanowni Państwo Senatorowie, w przypadku dziecka w łonie matki mamy do czynienia z życiem niewinnym i bezbronnym. I nic nie może usprawiedliwić jakiejkolwiek agresji skierowanej bezpośrednio w tego człowieka. Zabicie człowieka, który nie ma prawa głosu, prawa obrony jest przecież szczególnym okrucieństwem. Trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że aborcja jest zabójstwem. Jeżeli narusza się zasadę życia, to jest to zabójstwo - zarówno gdy przerywa się życie na jego pierwszym etapie, tuż po poczęciu, po kilku dniach, po miesiącach, jak i po latach. Chodzi zawsze o bezpośrednie działanie mające na celu pozbawienie życia człowieka - na jakimkolwiek etapie rozwoju by to nie było.
Aborcja, której dokonała czternastolatka z Lublina, wywołała także temat odpowiedzialności za zabicie dziecka poczętego wszystkich osób, które w jakiś sposób się do tego przyczyniły. I tu przypomnę, w ustawie o rzeczniku praw dziecka zapisaliśmy, że rzecznik ma być osobą wyróżniającą się wysokim autorytetem ze względu na walory moralne i wrażliwość społeczną. Jakie walory moralne mam na myśli? Obowiązujące w Polsce ustawodawstwo w dziedzinie ochrony życia określane jest jako kompromis. To nie jest dobre słowo. Może tutaj chodzi o to, żeby pewne nastroje społeczne nie były zbyt agresywne, walczące. Ale nie może być w przypadku ochrony życia ludzkiego prawa, które w połowie jest dobre a w połowie złe. Ono musi być klarowne. Bezprawiem jest pozwalanie na zabijanie poczętego życia, choćby miało to być dopuszczane jedynie w określonych przypadkach.
Człowiek moralnie prawy - patrzę na pana ministra, rzecznika praw dziecka - zawsze będzie dążył do tego, aby zapewnić prawo do życia wszystkim dzieciom bez wyjątku. I tutaj jawi się pole do działalności rzecznika, aby nie dochodziło do podwójnego zła, jakie wynikło w sytuacji związanej z czternastoletnią uczennicą z Lublina. Podwójnego zła - zniszczono życie, zabito człowieka, a także zostali ukarani ci młodzi ludzie za zbyt wczesne podjęcie współżycia seksualnego, bo ich dziecko zostało zabite. W dyskusji związanej z czternastoletnią uczennicą z Lublina pominięto zupełnie sprawę wychowania do małżeństwa, do wstrzemięźliwości, do czystości, do miłości ofiarnej, do wierności i wzajemnego zaufania.
Chodzi mi konkretnie o to, aby pan rzecznik interweniował, jeśli na przykład media lub szkoła będą wmawiać dzieciom i młodzieży, że współżycie seksualne bez zobowiązań, przed ślubem, jest tylko ich sprawą, jest sprawą ich wolnego wyboru. W ten sposób nie wychowujemy naszych dzieci i młodzieży na odpowiedzialnych ludzi. Rola rzecznika to nie tylko bycie strażakiem, który interweniuje, kiedy ktoś woła o pomoc, kiedy już coś się pali. Jest to także urząd, który winien pomagać rodzicom i szkole odpowiedzialnie wychowywać nasze dzieci i młodzież. I o to bardzo serdecznie do pana ministra apeluję, o wrażliwość na to, co się już dzieje, a nie dopiero o reagowanie na tragiczne skutki, które są owocem bezstresowego wychowania. Dziękuję za uwagę.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Poproszę pana senatora Augustyna o zabranie głosu.
Proszę bardzo.
Senator Mieczysław Augustyn:
Panie Marszałku! Państwo Senatorowie! Panie Ministrze!
Ważna decyzja dzisiaj przed nami. Za chwilę, trzeci raz ja, a pan marszałek już po raz nie wiadomo który, będziemy słuchać sprawozdania z działalności rzecznika praw dziecka. Jak pamiętam te dyskusje, zawsze wskazywały one na nieekwiwalentność tego, co rzecznik zrobił na rzecz dzieci w stosunku do potrzeb, które tutaj z sali były wymieniane nieraz godzinami. Nieskuteczność, o której mówiła pani senator Adamczak, to było najczęściej powtarzane słowo. Szkoda nawet, że ta debata nie została dzisiaj ustawiona w odwrotnej kolejności. Znaleźlibyśmy na pewno dodatkowe uzasadnienie do tego, żeby coś postanowić.
Z tej mównicy padały dwa wnioski, a może nawet trzy: albo zlikwidować ten urząd - mówili radykalni senatorowie; albo podporządkować go rzecznikowi praw obywatelskich, niech by był zastępcą na przykład rzecznika praw obywatelskich, wskazywano także na nakładanie się kompetencji przy tej okazji. Ale najwięcej było takich głosów, ażeby wreszcie, skoro ten urząd z punktu widzenia interesów dzieci jest tak istotny, go wzmocnić. I z zadowoleniem należy przyjąć to, że ustawa, która jest projektem poselskim, idzie właśnie w tym kierunku. Należy poprzeć tę ustawę, ale jednocześnie zapytać, czy rzeczywiście te dodatkowe prerogatywy, w które zostanie wyposażony rzecznik praw dziecka, są wystarczające, żebyśmy mogli mówić o przełomie. Czy rzeczywiście jest tak, że po wprowadzeniu tej ustawy w obecnym kształcie dojdzie do wzmocnienia uprawnień rzecznika na tyle, że jego skuteczność zmieni się diametralnie?
Otóż ja pozwolę sobie na pewne wątpliwości. Wydaje mi się, że jeżeli tylko rzecznik będzie mógł nałożyć na organy obowiązek szybkiego ustosunkowania się do wystąpień rzecznika praw dziecka, to będzie za mało. Oczywiście, to dobrze, że jest możliwość zaskarżenia niewłaściwie podjętych działań instytucji - to już jest sporo. Zobowiązanie do wzajemnego współdziałania zarówno organizacji pozarządowych, jak i rzecznika pozwoli szybciej i lepiej diagnozować. Ale czy pozwoli naprawiać? Mam wątpliwości. Dlatego pytaliśmy na posiedzeniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej pana rzecznika o jego opinię w tej sprawie. I on nasze obawy podzielał. To jeszcze za mało, to jeszcze nie tyle, co powinno być w jego uprawnieniach, by wreszcie mógł skutecznie interweniować na rzecz dzieci wtedy, kiedy jest to niezbędne. A pozwolę sobie w następnym punkcie wskazać obszary, które, moim zdaniem, umykały do tej pory uwadze rzecznika praw dziecka.
Pozwoliłem sobie, w konsultacji z prawnikami i z wieloma osobami, które przygotowywały poprzedni projekt, doprowadzić do skonkretyzowania tego, co należałoby jeszcze wnieść do tej ustawy w formie poprawek, by wzmocnić instytucję rzecznika praw dziecka, a tym samym ochronę praw tych, których dobra chronić powinni rodzice, ale często tego nie robią, których dobra strzec powinny inne instytucje, ale tego nie czynią w wystarczającym stopniu.
Chciałbym w tych poprawkach zgłosić możliwość udziału rzecznika w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym, ale tylko wtedy, kiedy zostały wszczęte na wniosek rzecznika praw obywatelskich, by nie dochodziło tutaj do kolizji uprawnień, lub w sprawach skarg konstytucyjnych dotyczących praw dziecka. Chciałbym, żeby wyposażyć rzecznika w możliwość brania udziału w tym postępowaniu. Dobrze by było, żeby rzecznik mógł występować z wnioskiem do Sądu Najwyższego o podjęcie uchwały mającej na celu wyjaśnienie przepisów prawnych dotyczących praw dziecka, budzących wątpliwości w praktyce lub których stosowanie wywołało rozbieżności w orzecznictwie. Bo przecież dobrze by było, żeby rzecznik uogólniał problemy, nie zajmował się przypadkami, lecz konkretnymi sprawami i działał kierunkowo. Dzięki temu mógłby to właśnie robić, wpływając poprzez decyzje Sądu Najwyższego na kształt prawa. Dobrze by było, żeby rzecznik, kiedy dochodzi do dramatycznych sytuacji, mógł stanowczo stanąć w obronie dzieci, mógł wnieść kasację lub skargę kasacyjną do prawomocnego orzeczenia na zasadach i w trybie określonych w ustawach.
Państwo pewnie tę konkluzję już widzicie, że uprawnienia rzecznika praw dziecka będą coraz bliższe tej gamie uprawnień, w którą wyposażony jest rzecznik praw obywatelskich. Wydaje mi się, że niezależnie od nakładania się uprawnień, warto to uczynić. Gdyby było inaczej, kwestionowalibyśmy w ogóle sens istnienia tego urzędu.
Dlatego wnoszę do Wysokiej Izby o przyjęcie poprawek, które za chwilę złożę. Mówiłem tutaj o tych trzech uprawnieniach dodatkowych, ale poprawek jest oczywiście więcej, bo musimy ingerować w zapisy innych przepisów prawa. Oczywiście w tej poprawce to jest uwzględnione.
Na zakończenie chciałbym jednak odnieść się, w części tylko polemicznie - szkoda, że akurat wyszedł pan senator Ryszka, bo na zakończenie chciałbym jednak odnieść się, tylko w części polemicznie, do jego wypowiedzi.
Aborcja jest dramatem, aborcja jest nieszczęściem, aborcja to niszczenie życia bezbronnej istoty, ale aborcja to także w dużej mierze problem polityczny. I jakkolwiek sumienia nasze mogą mówić jednym głosem, to szanujmy kompromis polityczny, który został w tej sprawie osiągnięty. Rzecznik praw dziecka ma strzec uprawnień zapisanych w ustawach i nie powinien wychodzić poza prawodawstwo. Być może uzyska teraz możliwość wpływania na interpretację przepisów prawa poprzez Sąd Najwyższy, ale w tej sprawie już się wypowiadał. Uważam, że stawianie rzecznika praw dziecka pod pręgierzem z tego powodu, iż nie interweniował wtedy, kiedy sąd, zgodnie z prawem i swoją wiedzą, podjął jakąś decyzję, jest niewłaściwe. Żądanie od rzecznika, żeby interweniował, lekceważąc zawarty w ustawach kompromis w tej sprawie, jest niewłaściwe. To nie oznacza, że pan senator Ryszka nie może wyrażać swoich poglądów w tej sprawie zgodnie z własnym sumieniem. Ale nie powinno to prowadzić do wniosku, że właśnie tak, a nie inaczej powinien postąpić rzecznik.
Panie Marszałku, przekazuję poprawki. Dziękuję państwu.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Poproszę o głos pana senatora Wiatra.
Senator Kazimierz Wiatr:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!
Jestem w dość trudnej sytuacji, ponieważ już zabierałem głos jako sprawozdawca komisji. Jednak prawie bezpośrednio przede mną zabierali głos pan senator Ryszka oraz pan senator Augustyn i są pewne powody, żeby przynajmniej do niektórych myśli się odnieść.
Chciałbym jednak zacząć od tego, aby podkreślić raz jeszcze, że kierunek wzmacniania urzędu rzecznika praw dziecka jest kierunkiem dobrym, o czym już mówiłem i co chwaliłem, ale rodzącym też pewien niepokój. Muszę powiedzieć, że od początku byłem przy powstawaniu ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka, już kiedy pracowałem jako doradca prezesa Rady Ministrów, pana premiera Buzka. Śledziłem pracę kolejnych rzeczników, powoływanie na ten urząd kolejnych osób, związane z tym dyskusje, zarówno w parlamencie, jak i dyskusje społeczne. W dyskusji na posiedzeniu Komisji Nauki, Edukacji i Sportu Senatu użyłem takiego sformułowania, że to miał być taki "lekki urząd". Potem niektórzy dyskutanci odnosili się do tego określenia "lekki". Próbowałem to dookreślić, mówiąc o tym, że miał być to urząd bardziej wrażliwy na sprawy dzieci, a mniej obciążony ciężką logistyką prawniczą, taką, w jaką wyposażony jest rzecznik praw obywatelskich, tym urzędem, sztafażem, uprawnieniami. Mam przekonanie, że autorzy tej ustawy, która rodziła się bodajże osiem lat temu, taki mieli zamiar, nie wyposażając rzecznika w te bardzo skonkretyzowane narzędzia, które dzisiaj zostają dopisane.
Ale, jak już mówiłem, kiedy opiniowaliśmy osobę obecnego pana ministra, rzecznika praw dziecka, niezwykle ważnym obszarem aktywności rzecznika jako osoby, ale i urzędu powinna być wczesna profilaktyka. Chodzi o to, aby oczekiwana interwencja w sprawach trudnych nie przytłoczyła dbałości o inny obszar, o dzieci dobre, o rodziny dobre, bo jest ich więcej. Jeśli zajmiemy się tylko patologiami, tylko sprawami trudnymi, to wtedy prawdopodobieństwo, że liczba tych przypadków będzie rosła, jest znaczne. A zatem to ma być dbałość o to, żeby liczba dzieci dobrych nie malała, ale rosła, a interwencje konieczne mają być tylko uzupełnieniem aktywności urzędu. Mając na względzie wzmocnienie tej działalności profilaktycznej, należałoby uzupełnić dodawane obecnie uprawnienia o pewne możliwości dotyczące tej profilaktyki. Marzyłoby mi się, aby rzecznik miał możliwość opiniowania stanowionych ustaw właśnie pod kątem dobra dziecka, pod kątem poszerzania tego dobra. Kiedyś dyskutowaliśmy o polityce rodzinnej czy prorodzinnej i mówiliśmy, że w zasadzie ta polityka prorodzinna jest obecna w każdym obszarze aktywności państwa. Nie da się jej wyodrębnić. Można próbować pisać programy, oczywiście, zwracając uwagę na pewne priorytety, ale w zasadzie w każdej ustawie są takie elementy. To samo można powiedzieć o sprawach dzieci; te sprawy się przewijają przez większość stanowionego prawa. Często posłowie czy senatorowie, zapatrzeni w dany problem, nie widzą, że przy okazji psuje się coś w systemie zabezpieczenia dobra tych dzieci.
Może jeszcze nie dojrzeliśmy do tego, ażeby poszerzyć ten obszar, ale nie ukrywam, że przygotowałem poprawki. One w pewnym istotnym fragmencie współbrzmią z poprawkami pana senatora Augustyna, ale złożę je, skoro mam je przygotowane. To znaczy zastanawiałem się nad udziałem rzecznika praw dziecka w postępowaniach przed Trybunałem Konstytucyjnym. Rzecznik praw obywatelskich może o to wnosić, czy tutaj też jest to konieczność? Okazuje się, że ta wrażliwość, o której wszyscy mówcy dzisiaj tutaj mówili i o której ja poprzednio też mówiłem, powoduje, iż argumentacja występującego rzecznika praw dziecka przed Trybunałem Konstytucyjnym jest trochę inna, jest właśnie jakby lżejsza, dowodzi większej wrażliwości. I stąd ta poprawka o dopuszczeniu do występowania do Sądu Najwyższego, a także o wnoszeniu kasacji od prawomocnego orzeczenia. Druga grupa poprawek... No, konkretnie to jest jedna poprawka. Dotyczy ona tego, żeby okres zatrudnienia na stanowisku rzecznika praw dziecka zaliczał się do stażu pracy, od którego zależą wszelkie uprawnienia pracownicze. Okazuje się, że w tym zakresie są jeszcze pewne niedociągnięcia i w niektórych zawodach po zakończeniu urzędowania rzecznik ma trudności z wliczeniem sobie tego do stażu pracy. Proszę państwa, to tyle, jeśli chodzi o poprawki.
Chciałbym odnieść się do jeszcze tej polemiki, która tu miała miejsce w zakresie aborcji. Polityka czy etyka? Kompromis? No, są to sprawy niezwykle trudne, niezwykle trudne. Muszę powiedzieć, że gdybym pełnił urząd rzecznika praw dziecka, to w sytuacji opisanej tu przez pana senatora Ryszkę miałbym dość zasadniczy dylemat. Ten dość zasadniczy dylemat dotyczy tego, jaką postawę przyjąć. Czy postawę upominania się o życie, upominania się o prawa dziecka nienarodzonego, czy też ścisłego przestrzegania konstytucji i ustaw? I myślę, Panie Senatorze Augustyn, że nie ma tu jakiejś drastycznej sprzeczności, ponieważ upominanie się rzecznika o prawa dziecka nienarodzonego, pokazanie w sferze werbalnej swojego poglądu w tej sprawie nie zawsze musi iść w parze z podejmowaniem kroków prawnych. Co do tego, to ograniczenia konstytucji i ustaw są oczywiste, inaczej jest w zakresie wypowiadania opinii i poglądów. Nie potrafię sobie wyobrazić, ażeby każdy z nas mógłby być, że tak powiem, pokawałkowany na jakieś fragmenty i mówić raz jako osoba prywatna, a raz jako publiczna. I myślę, Panie Ministrze, że na taki głos oczekujemy. Tym bardziej, że kiedy był pan wybierany na tą funkcję, pokładano w panu duże zaufanie i czuło się niezwykłą przyjaźń mediów dla pana osoby. Myślę, że jest to pewne brzemię, które nakłada jednak na pana obowiązek dobrego skorzystania z tego mandatu. Jest pan jednym z pierwszych rzeczników z takim ogromnym zaufaniem. Może to wynika z wieku, może z tego, że dotychczasowa pana działalność nie jest obciążona jakimś zaangażowaniem w działalność publiczną czy polityczną. W każdym razie przyłączyłbym się do tego apelu, ażeby pan z tego mądrze i roztropnie korzystał, bo są ogromne potrzeby w tym zakresie. Często nasze głosy w tej sprawie są od razu jakoś szufladkowane, że to ktoś z takiej czy innej opcji, dlatego dobrze, że pojawił się ten zapis o nieprzynależności do partii politycznych, bo to dodatkowo wzmacnia tę pozycję.
Trzeba dodać, że jako Polska jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji. To my byliśmy inicjatorem konwencji na rzecz praw dziecka. Myślę, że ciągle jakoś niezrozumiane jest to, że polskie deklaracje do tej konwencji nie są jakimiś wyjątkami. My zgłosiliśmy jeszcze dodatkowe, ochocze zobowiązania, które wpisują konwencję praw dziecka w kondycję rodziny, w zakorzenienie dziecka w rodzinę. I to jest niezwykle ważne.
Proszę państwa, nie mogę też powstrzymać się przed tym, aby powiedzieć o niezwykłych potrzebach i oczekiwaniach wobec pana ministra w zakresie tego, co dzieje się w mediach. Już o tym mówiłem wczoraj przy okazji kodeksu karnego i pornografii. Wylewa się z tego srebrnego ekranu, teraz może już bardziej kolorowego, ogromna ilość pornografii i przemocy. A potem dziennikarze się dziwią, że rozwija się pedofilia, że rozwija się przemoc, że młodzież jest taka czy inna; nie czują się za to odpowiedzialni, nie myślą, że sami są sprawcami. Co prawda może bardziej myślę tu o filmach, filmikach i filmidłach niż o działalności dziennikarzy jako takich, bo tu jest może trochę lepiej. Otóż uczestniczyłem w kilku takich debatach, gdzie przedstawiciele mediów mówili: mamy oznaczenia, kółeczka, trójkąciki, jest wspaniałe. Nie, nie jest wspaniale. Jest źle, jest źle. Kiedy byłem w Stanach Zjednoczonych i miałem wolny dzień, przejrzałem sto kanałów w lewo i w prawo, ale nie widziałem przemocy, nie widziałem pornografii. Tak, jest czarny rynek pornograficzny, ale trzeba zapłacić, trzeba sobie zdekodować kanał, nie ma do tego swobodnego dostępu. Nie mówmy, że jak jest demokracja, to wszystko ma być jednakowo promowane. Nie! Demokracja polega na tym, że wiele wolno, nie za wszystko się skazuje na więzienie, ale to nie oznacza, że państwo, że podatnicy mają płacić za własną demoralizację. Panie Rzeczniku, oczekujemy tu na jakąś bardzo mądrą działalność. Powiem coś, co już raz mówiłem w tej izbie: czasami prawo jest za krótkie w takich sprawach. Trzeba apelować do sumień, do tej wrażliwości. Kodeks karny w zasadzie jest całkiem dobry, jeśli chodzi o pornografię, tylko nikt go nie egzekwuje. Dlaczego? Bo nie wiemy, co to jest pornografia?
Szanowni Państwo! Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wyposażenie rzecznika praw dziecka w szersze kompetencje to ogromna odpowiedzialność. Nakładamy na pana poważne brzemię. Nie ukrywam, że kiedy po raz pierwszy przeczytałem te nowe kompetencje, przyznane panu przez Sejm, to trochę się przestraszyłem, ponieważ ingerencja w obronie dziecka w strukturę rodziny jest naprawdę trudna. Powstaje pytanie: co jest ważniejsze, czy integralność rodziny, czy dobro dziecka? I jak mówiłem, mogą być takie przypadki, kiedy dziecko bite przez ojca nie zgłosi tego nikomu, bo ono tego ojca kocha i miłość do ojca ceni sobie bardziej niż to, że ma trudności. To trzeba uszanować. Nie znaczy, że trzeba na to zamykać oczy, ale trzeba to uszanować. Panie Ministrze, będzie pan pierwszym, który skorzysta z tych uprawnień. Bardzo pana proszę, aby robił to pan mądrze, z niezwykłą odpowiedzialnością. Nakładamy na pana barki dużą odpowiedzialność. Ma pan łączyć w sobie niezwykłą wrażliwość - to słowo padło tu dzisiaj wielokrotnie - a także tę wizję profilaktyki. Mam nadzieję, że pan temu podoła. Chcielibyśmy, żeby także nasza Izba i komisja były wsparciem dla pana urzędu. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Poproszę panią senator Adamczak.
Proszę bardzo.
Senator Małgorzata Adamczak:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panie Ministrze!
Cieszę się ogromnie, że projekt ustawy wzmacnia rolę rzecznika praw dziecka, to znaczy, wyposaża go w takie narzędzia, które pozwolą mu skutecznie strzec obowiązującego prawa i jednocześnie kreować nowe prawo, w większym stopniu stojące na straży praw dzieci. Żywię ogromną nadzieję, że dzięki tej ustawie zwiększy się ochrona prawna dzieci w Polsce i będzie ona jak najbardziej realna. Wprowadzenie przepisów, które określają wymogi, jakie musi obligatoryjnie spełnić kandydat na rzecznika praw dziecka, daje rękojmię najwyższych kwalifikacji kandydata, a także jego kompetencji do bycia przedstawicielem dzieci. Ważny wydaje się też zapis, który mówi o zakazie przynależności rzecznika do partii politycznych. Dzięki niemu zakończy się praktyka zgłaszania przez kluby parlamentarne działaczy partyjnych jako kandydatów na stanowisko rzecznika praw dziecka. Rzecznik praw dziecka ma być oddany tylko i wyłącznie dzieciom, nikomu innemu, ma je chronić i wspierać. Wysoka Izbo! Rzecznik praw dziecka dzięki tej ustawie będzie bardziej skuteczny w swoich działaniach, co przełoży się na większą ochronę prawną dzieci, które naprawdę jej potrzebują.
Chciałabym się jeszcze odnieść do słów pana senatora Ryszki, którego bardzo cenię i szanuję, jak każdego człowieka. Pan senator często używa słów: nienarodzone dziecko, ochrona nienarodzonego dziecka. Ale czasami - tak mi się wydaje, tak to odbieram jako młody senator - atakuje tak naprawdę Platformę. Tak czasami tak to odbieram. Ale chciałabym panu senatorowi powiedzieć, że w tej Platformie też są ludzie, którzy bronią tego nienarodzonego dziecka. Nie wyobrażam sobie, że dojdzie w ogóle kiedykolwiek do takiej sytuacji, kiedy matki będą mogły, wiedząc o tym... W końcu jest USG, w tym momencie można stwierdzić, czy dziecko jest zdrowe. Ale nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek dojdzie do takiej sytuacji, kiedy matka się dowie, że ma dziecko niepełnosprawne, i podda się aborcji. Nie wyobrażam sobie tego, nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek dojdzie do takiej sytuacji. My, politycy, musimy stać na straży tych nienarodzonych dzieci, zdrowych czy niezdrowych. To nie są króliki doświadczalne, żebyśmy mogli z nimi cokolwiek robić. Naprawdę, my też byliśmy kiedyś tym zarodkiem. Mam nadzieję, że nigdy na tej sali nie będą to jakieś rozgrywki polityczne. Czasami tak to odbieram... Przepraszam, ale mówię o tym, co czuję. Mam nadzieję, że nie obraziłam pana senatora Ryszki. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Poproszę o głos senatora Andrzejewskiego.
Senator Piotr Andrzejewski:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Szanowny Panie Ministrze!
Przyłączam się do tych, którzy wskazują na celowość wyposażenia pana w dodatkowe kompetencje, ale pozwoli pan, że jednocześnie przypomnę o tym, o czym tu mówiono, a co wynika nie tylko z pana dobrej woli, ale i z pana obowiązków, co wynika z obowiązku stosowania obowiązującego w Polsce systemu prawnego, który kształtujemy, ale któremu jesteśmy też podporządkowani. System ten w sprawie źródeł prawa mówi, że ponad prawem wewnętrznym, z wyjątkiem konstytucji, stoi prawo międzynarodowe, a zwłaszcza konwencje międzynarodowe. Gdy konstytucja pozostawia pewien margines, te konwencje dointerpretowują pewne przepisy, które w Polsce są obciążone egzekucją, ale nie zawsze są dointerpretowane.
Taką interpretacją jest między innymi ochrona życia zagwarantowana nam w konstytucji. Chcieliśmy bardzo, tworząc konstytucję, ale nie dopuszczono do tego, żeby ten przepis mówił o ochronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Powiedziano: to jest temat, który lepiej zostawmy, bo są kontratypy, są sytuacje, kiedy ze względu na stan wyższej konieczności trzeba dziecko poczęte zabić, kiedy trzeba wybrać życie matki, a nie życie dziecka. No ale prawo polskie stanęło na gruncie osobowości prawnej human being; mówi się "istota ludzka", ale w trochę innym tłumaczeniu to tak naprawdę jest byt ludzki. W związku z tym ten przepis konstytucji jest dointerpretowany, i to dointerpretowany w sposób wiążący. I chciałbym, żebyśmy wszyscy takie stanowisko reprezentowali. Mianowicie Konwencja o prawach dziecka, przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych dnia 20 listopada 1989 r., ratyfikowana przez Polskę, wyraźnie stwierdza... Konwencja, która jest nadrzędna, dointerpretowuje prawo polskie i cały system stosowanego w Polsce prawa, polskiego i międzynarodowego, konwencja, na pewno nadrzędna wobec prawa polskiego, mówi, jak rozumieć pojęcie "dziecko", gdy stwierdza: "mając na uwadze, że - jak wskazano w Deklaracji Praw Dziecka - dziecko, z uwagi na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu".
W związku z tym chronienie dziecka przed urodzeniem, od chwili poczęcia to nie jest kwestia pana dobrej woli, to jest pana obowiązek prawny. I chciałbym, żeby w pana sprawozdaniach, w ramach tej nowej aktywności i tego pana zapału, którego mieliśmy możliwość doświadczyć wtedy, kiedy pan prezentował swoją osobowość i kiedy zatwierdzaliśmy pana wybór na rzecznika praw dziecka, znalazło się też osobne sprawozdanie dotyczące tego, jak pan chroni dziecko przed urodzeniem. To jest taki mój postulat i będę zadawał panu to pytanie wtedy, kiedy pan będzie przedstawiał sprawozdanie ze swojej działalności, w której życzę panu sukcesu, bo nam wszystkim życzę sukcesu w ochronie praw dziecka. Dziękuję bardzo.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Marek Ziółkowski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan marszałek Romaszewski będzie następnym dyskutantem.
Zapraszam, Panie Marszałku.
Senator Zbigniew Romaszewski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ja chciałbym powrócić do całej historii instytucji rzecznika praw dziecka, gdyż rzuci ona trochę światła na charakter działalności tej instytucji. Bo w tej chwili to się zaczyna wydawać takie proste, jasne, ale to budzi moje obawy, że wszystko może się potoczyć niekonieczne w tę stronę, w którą byśmy chcieli, żeby się potoczyło.
Otóż, proszę państwa, historia rzecznika jest taka, że powstanie tej instytucji zawdzięczamy, powiedziałbym, takim opłotkowym działaniom pani senator Łopatkowej. Jest to niewątpliwie jej zasługa. Pani senator Łopatkowa na pewno była bardzo wybitnym pedagogiem, była zafascynowana ochroną dzieci i w ogromnym stopniu była związana z tym emocjonalnie. To była jej inicjatywa, którą ona w kadencji w latach 1993-1997 chyba dwu- lub trzykrotnie usiłowała wprowadzić do Senatu jako inicjatywę ustawodawczą. Ta inicjatywa na ogół trafiała do komisji praw człowieka i chyba dwukrotnie była odrzucana.
Jakie, proszę państwa, były racje takiego działania? Otóż racje były generalnie takie, że uważaliśmy, że nie bardzo jest sens tworzyć kolejny urząd realizujący prawa człowieka w oparciu o system prawa stanowionego. Uważaliśmy, że instytucja rzecznika praw obywatelskich w Polsce jest na tyle silna, na tyle kompetentna, ma tak rozległe prawa, że budowanie odrębnych instytucji poszczególnych rzeczników chyba mija się z celem. Uważaliśmy, że generalnie dziecko jest człowiekiem, podobnie jak żołnierz jest człowiekiem, podobnie jak kobieta jest człowiekiem, i ich prawa, powiedziałbym, stanowione, ich prawa podmiotowe są w dostatecznej mierze chronione przez instytucję rzecznika praw obywatelskich, której wzmocnienie nie jest potrzebne. Stąd były najrozmaitsze koncepcje związane z tym, ażeby powoływać zastępców do poszczególnych spraw.
Ostatecznie instytucja rzecznika praw dziecka została wprowadzona w poprawce prezydenta Kwaśniewskiego i stąd znalazła się w dosyć dziwnym miejscu konstytucji. Bo o ile zapisy o rzeczniku praw obywatelskich znajdują się w rozdziale "Organy kontroli państwowej i ochrony prawa", o tyle zapisy dotyczące rzecznika praw dziecka znajdują się w art. 72 w ust. 4 w rozdziale "Wolność i prawa ekonomiczne, socjalne i kulturalne", gdzie mówi się, że taka instytucja zostanie powołana i zakres jej działania określi ustawa. Od tego momentu ta instytucja zaczęła funkcjonować, od tego momentu ta inicjatywa została zrealizowana.
W tej sytuacji wydaje się celowe, żeby ta instytucja jednak różniła się co nieco od instytucji rzecznika praw obywatelskich - w każdym razie taka jest moja wizja - bo nie jest potrzebne dublowanie tych wszystkich funkcji. W moim przekonaniu dublowanie tych wszystkich funkcji jest po prostu wyrazem naszej bezradności.
Jeżeli rzecznik praw dziecka ma funkcjonować, to niewątpliwie to jego funkcjonowanie powinno dotyczyć bardzo specyficznej sprawy. Pan senator Andrzejewski cytował Konwencję Praw Dziecka, która mówi, że dziecko nie jest do końca, w pełni rozwiniętą, w pełni odpowiedzialną, w pełni świadomą osobą. Stąd wydaje się, że środki, które się stosuje wobec dziecka, powinny mieć charakter, powiedziałbym, opiekuńczy, charakter wychowawczy, a przenoszenie tego wszystkiego na zasady prawa stanowionego w moim przekonaniu jest raczej wyrazem naszej bezsiły, naszej nieporadności, naszej nieumiejętności funkcjonowania w świecie wartości i w świecie moralności.
No, muszę powiedzieć, że ja wyobrażam sobie, że działalność rzecznika praw dziecka to taka działalność, jaką na przykład prowadził Korczak. Jest to działalność przede wszystkim społeczna, a nie prawna, i sprowadzanie tego do działalności prawnej w moim przekonaniu jest jakimś absurdem, jest wyrazem słabości naszych czasów.
Nie wyobrażam sobie, ażeby rzecznik praw dziecka, dysponując... Zresztą nikt tego poważnie nie traktuje, bo gdyby poważnie traktować instytucję praw dziecka, to jasne jest, że z takim budżetem rzecznik praw dziecka po prostu, zwyczajnie nic nie może zrobić. Ten budżet jest budowany tak, ażeby rzecznik praw dziecka nie mógł działać. Więc obdarzanie go uprawnieniami rzecznika praw obywatelskich jest po prostu namiastką, jest pewnego rodzaju hipokryzją. Bo oczywiście działania rzecznika praw dziecka może podejmować rzecznik praw obywatelskich, ale działań opiekuńczych, działań wychowawczych rzecznik praw obywatelskich nie może podejmować. Jednak gdy się ma taki budżet, tak liczny personel, jakim dysponuje w tej chwili rzecznik praw dziecka, szersza działalność, szersza działalność opiekuńcza, szersza działalność wychowawcza w moim przekonaniu są po prostu niemożliwe. I byłbym zadowolony, gdyby państwo pamiętali o tym przy uchwalaniu budżetu. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Pan senator Mieczysław Augustyn, proszę bardzo. Rozumiem, że to jest drugie wystąpienie, Panie Senatorze.
Senator Mieczysław Augustyn:
Panie Marszałku i Panie Marszałku Romaszewski!
O tym, że kompetencje rzecznika praw obywatelskich i rzecznika praw dziecka się nakładają, mówiłem i składając te poprawki, rozszerzające jeszcze bardziej w stosunku do projektu uprawnienia rzecznika praw dziecka, dawałem świadectwo, że mamy tego świadomość. I zgodzę się z panem, że jest to być może pewien wynik naszej bezradności co do skuteczności działania rzecznika praw obywatelskich. I to bezradności nie tylko w tej sprawie. Rzeczników mamy wielu...
(Senator Zbigniew Romaszewski: I pacjenta, i konsumentów.)
Tak jest, i pacjenta, i konsumentów itd.
Dlaczego tak jest, nie tylko w Polsce? Otóż dlatego tak jest, że jak ktoś się ma zajmować wszystkim i wszystkimi prawami, to choćby dysponował takimi kompetencjami jak rzecznik praw obywatelskich i w dwójnasób większym aparatem, i tak wszystkim się nie zajmie.
Oczywiście jest to kwestia organizacyjna, czy będą zastępcy, czy będzie odrębny rzecznik. Ale nie jest to tylko kwestia organizacyjna. Bo jeśli to jest urząd samodzielny, to oczywiście zdecydowanie wskazuje na wagę problemu. A dzisiaj o prawach dziecka i dramatach, które z tym się wiążą, słyszymy w różnych kontekstach i zapewne za chwilę podczas omawiania informacji będzie lawina głosów w tej sprawie. To pokazuje, że jest to samodzielne zagadnienie. I chociaż bardzo dobrze rozumiem pana marszałka, to jednak mimo wszystko uważam, że należy iść w tym kierunku i zrobić więcej, by rzecznik mógł interweniować także w zakresie prawa.
W pełni się zgadzam z panem, Panie Marszałku, co do tego, że ten urząd nie powinien stracić tego, o czym mówił także kolega senator Wiatr. Chodzi o to, żeby był jeszcze czymś innym, specyficznym, lżejszym, bardziej zaangażowanym społecznie. I dlatego chciałbym zwrócić uwagę na to, że w tych przepisach, które są, na współdziałanie z organizacjami pozarządowymi kładzie się bardzo duży nacisk. To właśnie jest ten moment, o którym wspominał pan marszałek, i chodzi o to, żeby tego nie utracić, żeby znowu nie było tak, że będzie to urząd ciężki, że będzie to sprawa nie do udźwignięcia, tym bardziej nie do udźwignięcia - i tu znowu się zgadzam - przy tak skromnym aparacie i tak skromnym budżecie.
Ale chcę też powiedzieć państwu, że za chwilę będziemy mówić o innej ustawie, ustawie budżetowej. I ci, którzy są inicjatorami tych zmian, zdają sobie sprawę z tego, że przy tych środkach i przy tych możliwościach działania rzecznik nie będzie w stanie dobrze udźwignąć tego ciężaru, o którym wspominał tutaj pan senator Andrzejewski. Tak więc mamy jeszcze coś do zrobienia za chwilę, na pewno działamy w ramach jakichś ograniczeń, ale zapewniam państwa, że jest realna szansa, by w stosunku do innych urzędów ten urząd wyposażyć w większe fundusze i zmniejszyć także jego obciążenia wtedy, kiedy przeniesienie się on do samodzielnej siedziby, za którą nie trzeba będzie płacić ogromnych pieniędzy. Mam nadzieję, że będziemy stali ramię w ramię wtedy, kiedy trzeba będzie myśleć o budżecie rzecznika praw dziecka. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Wnioski o charakterze legislacyjnym złożyli panowie senatorowie Mieczysław Augustyn, Kazimierz Wiatr i pan marszałek Romaszewski.
W związku z tym proszę Komisję Rodziny i Polityki Społecznej oraz Komisję Nauki, Edukacji i Sportu o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania.
Głosowanie odbędzie się dzisiaj pod koniec posiedzenia Senatu.
Kończymy rozpatrywanie punktu piętnastego.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu szesnastego porządku obrad: informacja Rzecznika Praw Dziecka o działalności za rok 2007 oraz uwagi o stanie przestrzegania praw dziecka.
Tekst informacji jest w druku nr 194.
Marszałek Senatu skierował otrzymaną informację do Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. Komisja rozpatrzyła tę informację i poinformowała o tym pana marszałka.
Teraz proszę rzecznika praw dziecka, pana ministra Marka Michalaka, o zabranie głosu.
Proszę bardzo, zapraszam na mównicę.
Rzecznik Praw Dziecka
Marek Michalak:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Wysoka Izbo!
Wypełniając ustawowy obowiązek rzecznika praw dziecka, wynikający z art. 12 ustawy o rzeczniku praw dziecka, przedstawiam coroczną informację o działalności rzecznika praw dziecka wraz z uwagami o stanie przestrzegania praw dzieci w Polsce. Dotyczy ona działań podjętych w roku 2007, w którym funkcję rzecznika praw dziecka pełniła pani Ewa Sowińska. Szczegółowe sprawozdanie z działalności rzecznika zostało zawarte w druku senackim nr 194, stąd pozwolą państwo, że moje wystąpienie będzie tylko skrótowym przedstawieniem najważniejszych działań rzecznika w ubiegłym roku.
Zgodnie z art. 3 wspomnianej ustawy o rzeczniku praw dziecka rzecznik działa na rzecz ochrony praw dziecka, w szczególności prawa do życia i ochrony zdrowia, prawa do wychowania w rodzinie, prawa do godziwych warunków socjalnych i prawa do nauki. Rzecznik podejmuje działania zmierzające do ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem, demoralizacją, zaniedbaniem oraz innym złym traktowaniem. Szczególną troską i pomocą otacza dzieci niepełnosprawne.
W 2007 r. Biuro Rzecznika Praw Dziecka podjęło łącznie siedem tysięcy dziewięćset osiemdziesiąt jeden spraw. Najliczniejszą grupę wśród nich stanowiły sprawy związane z prawem do wychowania w rodzinie, to są trzy tysiące czterysta dwadzieścia dwie sprawy. Prawa do ochrony przed przemocą dotyczyło tysiąc trzysta trzydzieści siedem spraw. Co ósma sprawa dotyczyła prawa do nauki, to jest tysiąc siedemdziesiąt sześć spraw, a co dziesiąta prawa do godziwych warunków socjalnych - osiemset trzydzieści pięć spraw. Ponad połowa spraw, cztery tysiące czterysta jedenaście, była zgłoszona telefonicznie. Dwa tysiące czterysta dziewięćdziesiąt siedem spraw to były sprawy zgłoszone na piśmie bądź podjęte przez biuro z własnej inicjatywy. Pięćset dziewięćdziesiąt osiem spraw stanowiły sprawy zaprezentowane w czasie wizyt w Biurze Rzecznika Praw Dziecka.
W 2007 r. rzecznik praw dziecka zorganizował trzy ogólnopolskie kampanie społeczne, będące odpowiedzią na problemy społeczne dotyczące wprost dzieci. Pierwsza to była kampania "Kochaj - nie krzywdź - pomóż", druga była związana z poradnikiem dla rodziców "Vademecum dla rodziców - Komputer i Internet w domu", a trzecia z poradnikiem dla nauczycieli "Zapobieganie samobójstwom". Więcej o tych kampaniach jest we wspomnianym druku sprawozdania, a więc nie będę tutaj tego rozwijał.
Zgodnie z ustawą o rzeczniku przedstawię państwu skrótową informację dotyczącą przestrzegania poszczególnych praw wraz z uwagami.
Prawo do ochrony zdrowia. Jeśli chodzi o uwagi dotyczące stanu przestrzegania praw dziecka w aspekcie prawa do życia i ochrony zdrowia, to rzecznik uznał za niezbędne: stworzenie ram prawnych pozwalających określić i zbudować system monitorowania stanu zdrowia dzieci i młodzieży do lat osiemnastu; zniesienie ograniczeń w dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej, a w szczególności wyeliminowanie wprowadzonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia tak zwanych limitów na usługi medyczne dotyczące dzieci; zapewnienie dzieciom najnowocześniejszych i najbardziej skutecznych metod leczenia; podjęcie działań na rzecz promocji zdrowia; konsekwentne promowanie zdrowego stylu życia; uświadamianie skutków zachowań ryzykownych w kontekście palenia papierosów, spożywania alkoholu, środków odurzających. W swoich wystąpieniach generalnych do ministra zdrowia i prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia rzecznik poruszał między innymi sprawy łączenia oddziałów pediatrycznych z oddziałami dla dorosłych. Dotyczyło to łódzkiego szpitala imienia Janusza Korczaka czy likwidacji Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczo-Rehabilitacyjnego TPD w Helenowie, zagrożonej egzekucją komorniczą Kliniki Hematologii i Onkologii Dziecięcej Szpitala Dziecięcego we Wrocławiu oraz Samodzielnego Publicznego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Rzecznik apelował o zapewnienie równego traktowania pacjentów w zakresie dostępu do realizacji świadczeń zdrowotnych. Rzecznik występował również do prezesa Rady Ministrów, prezentując swoje postulaty i propozycje dotyczące wzrostu jakości opieki nad populacją dzieci i młodzieży. Marszałkowi Sejmu przedłożył propozycję nowelizacji art. 38 konstytucji.
Inne sprawy dotyczące prawa dzieci do ochrony zdrowia dotyczyły refundacji leków stosowanych w leczeniu chorób płuc, utrzymania takich przedmiotów jak biomedycyna i edukacja zdrowotna w standardach kształcenia pedagogów, zwiększenia kontraktacji świadczeń sanatoryjnych oraz podniesienia standardów żywienia dzieci w szpitalach. Indywidualnych spraw dotyczących prawa dzieci do ochrony zdrowia było ogółem dwieście trzydzieści pięć.
W zakresie prawa do wychowania w rodzinie rzecznik praw dziecka podjął następujące inicjatywy. Wystąpił do sejmowej Komisji Rodziny i Praw Kobiet w sprawie zwiększenia pomocy finansowej dla rodzin zastępczych. Minister pracy i polityki społecznej rozporządzeniem z 19 października 2007 r. wprowadziła nowe stawki świadczeń dla zawodowych rodzin zastępczych, zwiększając niektóre świadczenia prawie dwukrotnie. Rzecznik interweniował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w sprawie ograniczenia praw rodzicielskich polskim rodzicom przebywającym za granicą. Rzecznik odbył spotkania z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Sprawiedliwości, Polskiego Centrum Mediacji i Zrzeszenia Polskojęzycznych Prawników w Niemczech, dotyczące sposobów udzielania pomocy obywatelom polskim stającym przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Spraw indywidualnych w tej kategorii było ogółem trzy tysiące czterysta dwadzieścia dwie. W grupie spraw z zakresu prawa do wychowania w rodzinie zdecydowanie dominował temat władzy rodzicielskiej i prawa do styczności z dzieckiem. Na kolejnym miejscu znalazły się alimenty.
W kwestii zagwarantowania prawa do godziwych warunków socjalnych zostały podjęte następujące sprawy. W wyniku wystąpienia rzecznika zawarty w ustawie o świadczeniach rodzinnych termin na złożenie wniosku o zapomogę z tytułu urodzenia się dziecka został wydłużony z trzech do dwunastu miesięcy. Daje to możliwość skorzystania z zapomogi rodzicom dziecka przysposobionego. Rzecznik sygnalizował potrzebę tworzenia przyuczelnianych żłobków i przedszkoli w celu wsparcia rodzicielstwa studentów. Apelował o poprawienie współpracy i koordynacji pomiędzy instytucjami zajmującymi się pomocą społeczną w gminie i powiecie. Większość spośród kierowanych do rzecznika spraw z zakresu świadczeń z pomocy społecznej dotyczyła problemów związanych z uzyskaniem i wysokością świadczeń oraz udzielaniem informacji i wsparcia ze strony ośrodków pomocy społecznej. W sumie spraw indywidualnych związanych z przestrzeganiem prawa do godziwych warunków socjalnych było osiemset trzydzieści pięć.
W wystąpieniach związanych z prawem dzieci do nauki rzecznik wspólnie z rzecznikiem praw obywatelskich oraz ministrem edukacji narodowej wystąpił o zmianę przepisów w celu umożliwienia realizacji obowiązku szkolnego w formie nauczania domowego. Ministerstwo edukacji podjęło prace nad uszczegółowieniem warunków, od których zależeć będzie zgoda dyrektora na spełnienie obowiązku szkolnego i obowiązku nauki poza szkołą.
Do marszałka Sejmu i prezesa Rady Ministrów rzecznik zaapelował o jak najszybsze wznowienie prac nad ustawą o zmianie ustawy o systemie oświaty, umożliwiającą tworzenie alternatywnych form wychowania przedszkolnego.
W związku z wejściem w życie 1 września 2007 r. rozporządzenia nakazującego wliczanie ocen z religii lub etyki do tak zwanej średniej ocen ucznia rzecznik zwrócił uwagę na potrzebę organizacji zajęć z etyki oraz potrzebę kształcenia kadr do nauczania etyki.
Rzecznik zwrócił uwagę na brak jednolitych kryteriów punktowania osiągnięć uczniów, co dyskryminowało niektórych w procesie rekrutacji do szkół. Zgodnie z sugestią rzecznika Ministerstwo Edukacji Narodowej zleciło kuratorom oświaty uwzględnianie w punktacji aktywności uczniów w wolontariacie.
Inne sprawy poruszane przez rzecznika to: niewystarczające wyposażenie szkół w bezpieczne meble, unikanie przez uczniów lekcji wychowania fizycznego, zmniejszanie ciężaru tornistrów, zapewnienie bezpiecznych warunków dowozu dzieci do szkół, prawo dzieci cudzoziemskich do edukacji.
Wśród spraw indywidualnych zgłaszanych do rzecznika należy wymienić: likwidację szkół i przedszkoli; przenoszenie do szkół oddziałów zerowych; zbyt dużą liczebność klas; brak oddziałów integracyjnych w szkołach wiejskich; niedostosowanie wymagań edukacyjnych do możliwości psychofizycznych uczniów; brak umiejętności postępowania nauczycieli z dziećmi, u których stwierdzono ADHD; zjawiska agresji i przemocy rówieśniczej; nieskuteczność pomocy udzielanej dzieciom uchylającym się od spełniania obowiązku szkolnego, w tym dzieciom zdemoralizowanym. Na tysiąc siedemdziesiąt sześć spraw z zakresu prawa do nauki czterysta sześćdziesiąt trzy sprawy związane były z problemami wychowawczymi w placówkach oświatowych, czterysta dwadzieścia pięć dotyczyło organizacji, tworzenia i likwidacji placówek oświatowych.
Prawo do ochrony przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem, demoralizacją, zaniedbaniem oraz innym złym traktowaniem. Niezbędnym warunkiem ochrony dzieci przed przemocą jest dobre prawo. Rzecznik zwrócił uwagę na nieskuteczność uregulowań prawnych bądź ich brak w wielu istotnych obszarach. Brak na przykład przepisów stanowiących skuteczną ochronę dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym z użyciem nowych technologii; chodzi o tak zwaną cyberprzestępczość czy cyberseks. Zgodnie z ustawą z 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną właściciele portali i stron internetowych nie ponoszą odpowiedzialności, jeżeli świadczone przez nich usługi naruszają prawa dziecka. Brak jest uregulowań prawnych umożliwiających walkę z nieodpowiednimi dla dzieci przekazami reklamowymi. Prawo nie chroni przed wykorzystywaniem seksualnym małoletnich między piętnastym a osiemnastym rokiem życia.
Inicjatywy, jakie podjął rzecznik, to: apel do dziennikarzy i środowisk opiniotwórczych z prośbą o nieuleganie propagandzie osób szerzących tak zwaną dobrą pedofilię; kontakt ze Związkiem Stowarzyszeń Radą Reklamy w sprawie kontrowersyjnych treści zamieszczanych na nośnikach reklamy; wniosek do komisji sejmowych pracujących nad projektem nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego o rozszerzenie art. 95 kodeksu o zapis dotyczący poszanowania godności i praw dziecka - ta nowelizacja nie została uchwalona z powodu wcześniejszego rozwiązania Sejmu - wystąpienie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o zwrócenie uwagi na ochronę wizerunku i innych dóbr osobistych dzieci w mediach.
Wśród tysiąca trzystu trzydziestu siedmiu spraw z zakresu prawa do ochrony przed przemocą najwięcej spraw, aż dziewięćset osiemdziesiąt dziewięć, dotyczyło przemocy fizycznej, seksualnej i psychicznej. Sto osiemdziesiąt siedem spraw dotyczyło zaniedbania intelektualnego, emocjonalnego i fizycznego dzieci.
W zakresie praw dzieci niepełnosprawnych rzecznik sformułował szereg uwag, dostrzegając konieczność podjęcia następujących działań: upowszechniania wiedzy na temat praw dzieci niepełnosprawnych, w tym obowiązków instytucji publicznych do aktywnej, wyprzedzającej pomocy dzieciom dotkniętym schorzeniami; wspierania wszelkich starań mających na celu likwidację barier architektonicznych, głównie w nowo powstających budynkach szkolnych, przedszkolnych, instytucjach użytku publicznego; zbadania przyczyn trudności realnego funkcjonowania zawodu asystenta osoby niepełnosprawnej; wprowadzenia do programów studiów medycznych i pedagogicznych zajęć dotyczących niepełnosprawności, postrzegania spraw z pozycji niepełnosprawnego i jego rodziny, cierpienia.
W swych wystąpieniach rzecznik podjął następujące problemy. Wystąpił do ministra edukacji narodowej z prośbą o kontynuację pilotażowego programu rządowego "Wczesna, wielospecjalistyczna, kompleksowa, skoordynowana i ciągła pomoc dziecku zagrożonemu niepełnosprawnością oraz jego rodzinie". W wystąpieniu do ministra edukacji narodowej zwrócił uwagę, iż dzieci niepełnosprawne nie mają zapewnionego odpowiedniego dowozu do szkół. Zwrócił uwagę na sygnały o problemach z realizowaniem przez młodzież i dzieci niepełnosprawne obowiązku nauki. Każdorazowo rzecznik interweniował w kuratoriach, poradniach pedagogiczno-psychologicznych lub w urzędach gmin i powiatów.
W zakresie prawa dzieci do ochrony przed przemocą podjęto ogółem tysiąc trzysta trzydzieści siedem spraw.
W omawianym roku przy rzeczniku praw dziecka działały Opiniodawczo-Doradcza Rada Naukowa oraz Opiniodawczo-Doradcza Rada Organizacji Pozarządowych.
W ciągu roku rzecznik praw dziecka złożył pięćdziesiąt osiem wystąpień o charakterze generalnym, dziewięć razy opiniował przygotowywane przez poszczególne resorty akty prawne, wziął udział w stu dwóch konferencjach i seminariach w kraju i w piętnastu za granicą.
Szanowni Państwo, przedstawiłem państwu informację o działalności rzecznika praw dziecka w 2007 r. Wszystkie działania zostały dokładnie omówione w druku senackim nr 194. Dziękuję serdecznie za uwagę.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo, Panie Rzeczniku. Proszę o pozostanie na miejscu.
Zapytuję państwa senatorów: czy ktoś z państwa chciałby zadać pytanie panu rzecznikowi?
Pan senator Augustyn, proszę bardzo.
Senator Mieczysław Augustyn:
Wspomniał pan, Panie Rzeczniku, że nie pan, ale urząd rzecznika interweniował w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji w związku z ukazywaniem się w mediach, co było już zresztą podnoszone w dyskusji, treści zagrażających moralności i rozwojowi dzieci. Czy mógłby pan powiedzieć, z jaką to się spotkało odpowiedzią, jakie działania zostały podjęte? Także pod tym względem działalność Krajowej Rady budziła tutaj, na tej sali, wielkie zaniepokojenie. Jestem ciekaw, czy w tym wypadku było inaczej.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo, Panie Rzeczniku.
(Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak: Od razu, tak?)
Tak, myślę, że tak.
Rzecznik Praw Dziecka
Marek Michalak:
Tak jak pan senator i inni senatorowie wcześniej zauważyli, rzecznik miał wiele wystąpień, nie we wszystkich sprawach uzyskał odpowiedź. Jak widzimy, oglądając programy telewizyjne, na niewiele to się zdało. Ja w pełni popieram wystąpienie pana senatora, my musimy wspólnym blokiem zawalczyć o bezpieczny dostęp do środków masowego przekazu dla naszych dzieci, bo one muszą być chronione, one nie mogą same wybierać.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo, pan senator Gogacz.
19. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu