17. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Rachoń, proszę bardzo.
Senator Janusz Rachoń:
Panie Senatorze, moje pytanie jest właściwie bardziej do resortu, ale zapytam pana. W art. 7 jest mowa o tym, że organy kolegialne i jednoosobowe podstawowych jednostek organizacyjnych stają się organami kolegialnymi i jednoosobowymi w tym nowo utworzonym uniwersytecie. To jest zrozumiałe, ponieważ wszystkie uprawnienia tak zwanych jednostek podstawowych przechodzą, to znaczy uprawnienia do doktoryzowania, habilitacji, do prowadzenia kierunku studiów, co więcej, ocena parametryczna również. W związku z tym ja nie bardzo rozumiem pktu 5 w art. 7, który mówi, że kierownicy podstawowych jednostek organizacyjnych - jak rozumiem, to dziekani bądź dyrektorzy instytutów z uprawnieniami akademickimi - powołują swoich zastępców spośród zastępców kierowników podstawowych jednostek organizacyjnych wybranych na kadencję rozpoczynającą się z dniem 1 września. Dlaczego ci prodziekani nie stają się automatycznie prodziekanami wydziałów na powstającym uniwersytecie, a dziekani - tak? Co więcej, taki zapis sugeruje, że skoro oni powołują spośród zastępców, to znaczy, że nie wszystkich muszą powołać.
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Nie muszą.)
W związku z tym, moim zdaniem, to jest absolutnie niespójne.
I trzecia sprawa. Bardzo gorąco popieram wniosek zgłoszony tutaj poprzednio. Chodzi o art. 7 pkt 7. Tu powinno być, że kadencja, o której mowa w ust. 6, czyli ta pierwsza kadencja, nie wlicza się do limitu dwóch kolejnych kadencji, o którym jest mowa w ustawie o szkolnictwie wyższym. Mamy cały szereg precedensów, że niepełna kadencja - a więc jest tu mowa o tej drugiej, gdzie są już organy jednoosobowe z wyboru - wlicza się do tego limitu dwóch kolejnych, następujących po sobie kadencji, o których mowa w ustawie o szkolnictwie wyższym.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Senator Kazimierz Wiatr:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
W moim referacie rzeczywiście umknęło mi powiedzenie o niezwykle istotnej rzeczy. Chodzi o to, że integracja tych dwóch uczelni następuje z poszanowaniem struktury na poziomie wydziałów. To niezwykle ułatwia funkcjonowanie tej uczelni, ponieważ powoduje zachowanie wszystkich uprawnień, oceny parametrycznej i ma też pewne dalsze skutki. Są też zapisy mówiące o osobach, które mają rozpoczęte przewody doktorskie. Dopatrzyliśmy się, już troszkę post factum i nie zdążyliśmy zgłosić stosownej poprawki, że nie ma tam nic na temat przewodów habilitacyjnych, co, przez pewną symetrię, wymagałoby jednak zapisania. Skoro jest mowa o rozpoczętych przewodach doktorskich, to podobnie powinno być o rozpoczętych przewodach habilitacyjnych. Tego nie ma, a wiemy, że nowa uczelnia będzie posiadała dziewięć takich uprawnień.
Jeśli chodzi o art. 7 ust. 5, o który pan senator pytał, to wydaje mi się, że powinniśmy się zgodzić ze słusznością zastrzeżeń pana senatora, bo to nawet nie było pytanie. Widać, że jest tu pewna niekonsekwencja. Nie wiem, czy nie należałoby tutaj zgłosić stosownych poprawek, ale to już...
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Wittbrodt, proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Panie Senatorze, ja mam pytanie odnośnie do powołania pierwszego rektora. Tutaj jest trochę nieszczęśliwa sytuacja, że uniwersytet tworzony jest 1 stycznia, a minister powołuje rektora na rok. Kadencja normalnie, to znaczy inaczej powołanego rektora zaczyna się we wrześniu. I powstanie problem: co zrobić po roku, co robić do 1 września? Chyba że ta kadencja, na którą zostanie powołany pierwszy rektor, nie będzie trwała przez rok. Jak ten problem widziała komisja, ja będzie on rozwiązany?
Senator Kazimierz Wiatr:
Panie Marszałku, Panie Senatorze, trzeba powiedzieć, że art. 7 ust. 2 jest nadmiarowy, ponieważ jest to dokładne powtórzenie ustawy o szkolnictwie wyższym i stosowne opinie naszego Biura Legislacyjnego to potwierdzają. Podobnie jest z ust. 8. Sytuacja jest taka, że pierwszego rektora powołuje się na okres od 1 stycznia 2009 r. do 31 sierpnia...
(Senator Edmund Wittbrodt: Którego roku?)
...roku następującego po roku akademickim, w którym uniwersytet został utworzony.
Senator Edmund Wittbrodt:
Czyli to będzie 2010 r. i wobec tego minister nie powołuje, tak jak jest to powiedziane w ustawie - Prawo o szkolnictwie wyższym, na rok, tylko na rok plus parę miesięcy. Jak to jest?
Senator Kazimierz Wiatr:
Myślę, że powinniśmy poprosić o wsparcie naszych legislatorów, ale można to traktować jako pewne specjalne zapisy, które są ponad zapisami ogólnymi.
(Senator Edmund Wittbrodt: Ale tego nie ma.)
Ust. 6 mówi wyraźnie o pierwszej i drugiej kadencji, więc można to uznać za zapis szczegółowy odnoszący się do tej konkretnej sprawy.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Górecki, proszę bardzo.
Senator Ryszard Górecki:
Podzielam zastrzeżenia panów senatorów, którzy ostatnio się wypowiadali. Ale chciałbym zadać pytanie, ponieważ też mam pewien dyskomfort w związku z tą nazwą "uniwersytet technologiczny". Przecież są to uczelnie, z których jedna była uczelnią typowo rolniczą, o charakterze przyrodniczym, a druga uczelnią politechniczną, a więc typowo techniczną. Dlatego mam pytanie: dlaczego nie rozważono, i czy my nie powinniśmy jednak tego rozważyć, nadania jej nazwy "uniwersytet technologiczno-przyrodniczy" lub "uniwersytet przyrodniczo-techniczny"?
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Senator Kazimierz Wiatr:
Oczywiście w tym momencie rozpoczęlibyśmy dyskusję akademicką, bo tu się otwiera worek z pomysłami. Myślę, że pewną okolicznością łagodzącą jest to, że w akademiach rolniczych, na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie kształci się inżynierów. I być może to jest ta okoliczność, ze względu na którą znaleziono taką nazwę. Ale oczywiście, tak jak mówię, to jest polemika, która może być długotrwała i różne poglądy mogą być tu uprawnione. Muszę powiedzieć, że jednak powinniśmy uszanować wolę autorów, chyba że uznamy, tak jak powiedział pan senator zadający pierwsze pytanie, że ta nazwa albo absolutnie nie przystaje do życia, albo jest dziwaczna. W takich sytuacjach, jak uważam, powinniśmy to zakwestionować.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pani senator Rotnicka, proszę bardzo.
Senator Jadwiga Rotnicka:
Szanowny Panie Marszałku! Panie Senatorze Sprawozdawco!
Przysłuchując się tej dyskusji dotyczącej powołania nowego uniwersytetu, odnoszę wrażenie, że ta ustawa nie jest w pełni przygotowana i zbyt dużo jest w niej niejasności, spraw do przedyskutowania. Przychylam się do wypowiedzi senatora Góreckiego i senatora Cimoszewicza, że "uniwersytet technologiczny" wziął się najprawdopodobniej z przeniesienia z języka angielskiego technology...
(Senator Janusz Rachoń: University of technology.)
Tak. Dla mnie technologia jest sposobem produkcji. A więc czy mamy produkować inżynierów? Według mnie winien to być uniwersytet techniczny bądź przyrodniczo-techniczny. To jest moja opinia w tej materii.
Nie widzę przeszkód, iżby sprawę nazwy tego nowo powoływanego uniwersytetu przedyskutować ze środowiskiem senackim obydwu uczelni. Myślę, że również nie stanie nic na przeszkodzie, żeby tę ustawę ponownie rozpatrzyć na posiedzeniu wrześniowym. Byłby to czas na konsultacje ze szczecińskim środowiskiem naukowym, a jednocześnie na dopracowanie ustawy tak, żeby nie budziła zastrzeżeń od stron prawnej, formalnej i merytorycznej. Nie powinniśmy się właściwie zgadzać na to, co nas niepokoi. Taki wniosek stawiam. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Senator Kazimierz Wiat:
Pani Senator! Pani Minister! Przepraszam, że nie zwróciłem się do pani minister w poprzednich moich wystąpieniach.
Pani Senator, sprawa jest bardziej złożona, ponieważ Senat ma trzydzieści dni na ustosunkowanie się do ustawy. Ustawa jest z dnia 25 lipca i do 25 sierpnia musimy zająć stanowisko, bo jeśli go nie zajmiemy, to jest to traktowane jako przyzwolenie i ustawa idzie do pana prezydenta. Możemy oczywiście ustawę odrzucić w całości i wtedy zyskujemy ten czas, o którym pani senator powiedziała. Powstaje tylko pytanie, czy Sejm przyjmie nasze argumenty i naszą decyzję.
Jest duże zniecierpliwienie środowiska w tej sprawie, widać to było na spotkaniu komisji. Dzieliłem się tym przy okazji omawiania tej dość oczywistej poprawki, którą zgłosiliśmy. Widać, że ta ustawa była bardzo dynamicznie przetwarzana w Sejmie, że były pewne zmiany, ale szczegółowe rozstrzygnięcia pozostawiam ocenie państwa.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo, pani senator Rotnicka.
Senator Jadwiga Rotnicka:
Jeżeli pan marszałek pozwoli i pan również, to uzupełnię. Owszem, takie dyskusje toczą się w środowiskach akademickich. Przykładem jest także Akademia Rolnicza w Poznaniu, która dość szeroko dyskutowała nad swoją nazwą. Dlatego stałabym jednak na stanowisku, żeby ta uchwała powołująca uczelnię wyższą, która ma kształcić ludzi światłych, dbających także o język, o to, co mają powiedzieć, jednak miała inny kształt. Tak że podtrzymuję swoje stanowisko.
Senator Kazimierz Wiatr:
Pani Senator, ja w swojej odpowiedzi pokazałem tylko pewne możliwości prawne w tym zakresie, nie odnosząc się do meritum.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Nie widzę więcej chętnych do zadawania pytań.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister nauki i szkolnictwa wyższego.
W naszym posiedzeniu uczestniczy podsekretarz stanu z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, pani Prawelska-Skrzypek.
Bardzo proszę o zabranie głosu.
Jednocześnie chciałbym państwu senatorom przypomnieć, że jeżelibyśmy chcieli coś zrobić, to musiałyby wpłynąć wnioski legislacyjne, które dotychczas nie wpłynęły, również od pani senator.
(Senator Edmund Wittbrodt: Ale jeszcze będzie dyskusja.)
Tak, tak.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Proszę pozwolić na wstępie na taką bardziej ogólną uwagę, która dotyczy konsolidacji uczelni. Proces konsolidacji uczelni w Polsce jest pożądany i nieunikniony, ale jednocześnie bardzo trudny. Znana mi jedyna udana konsolidacja, sprzed wielu lat, do dzisiaj jeszcze nie jest pełna. Szukając uzasadnienia konsolidacji... Dlaczego jest ona pożądana? Z różnych powodów. Przede wszystkim związane jest to z sytuacją demograficzną i ogromnym, bardzo dynamicznym spadkiem liczby studentów, co siłą rzeczy odbija się na kondycji uczelni. W związku z tym działania związane z konsolidacją są bardzo uzasadnione.
Drugi argument, który ma inny charakter, dotyczy drugiego bieguna, to znaczy w bardzo istotny sposób zmieniających się warunków kształcenia, ponieważ z roku na rok, a w najbliższych latach dynamika zmian będzie naprawdę trudna do wyobrażenia, zmienia się jakość infrastruktury dydaktycznej i badawczej, co oznacza, że w szybkim tempie poprawia się stan infrastruktury. To jest dla nas dużym wyzwaniem, żeby maksymalnie efektywnie wykorzystać zarówno tę właśnie odnowioną infrastrukturę dydaktyczną, jak i infrastrukturę badawczą, która ma to do siebie, że w bardzo krótkim czasie się zużywa. Stąd procesy konsolidacyjne, zresztą niekoniecznie mające taki wymiar formalny, ale przebiegające w różny sposób, takie porozumienia zawierane w celu lepszego wykorzystania infrastruktury, są bardzo pożądane.
Ten rodzaj konsolidacji, takiej instytucjonalnej, jak wspomniałam, jest bardzo trudny. Wiemy, jak są trudne, i tutaj pani senator o tym wspomniała, sytuacje, gdy następuje zmiana nazwy, bo już to budzi bardzo duże kontrowersje, a co dopiero takie, gdy społeczności dwóch uczelni decydują się na stworzenie jednego bytu. Wtedy oprócz tych różnych kwestii osobowych, które mają duże znaczenie, są także takie kwestie bardziej sentymentalne, związane z pewną tożsamością uczelni i właśnie z tym, zresztą ta dyskusja tutaj się pojawiła, że część studentów wyższych lat kwestionuje to, zastanawia się, czy chce być dzisiaj absolwentami właśnie uniwersytetu, podczas gdy byli studentami politechniki czy akademii rolniczej. Jest to decyzja, jak mówię, bardzo trudna, więc tym bardziej godne podkreślenia jest to, że dość długo trwający proces zakończył się taką jednoznaczną opinią senatu jednej uczelni i niemalże jednoznaczną senatu drugiej uczelni co do tego, żeby jednak połączyć się w jeden większy organizm. Ja chcę, żebyście państwo, jak będziecie podejmować decyzję, zechcieli pamiętać, że to jest rzeczywiście bardzo trudny proces, i docenić to, że w zasadzie decyzja jest wynikiem właśnie konsensusu w tych obu społecznościach.
Ten konsensus dotyczy też nazwy uczelni. Tę kwestię dyskutowaliśmy na posiedzeniach komisji zarówno w Sejmie, jak i w Senacie, gdzie panowie rektorzy mówili, że oni wiedzą, że spełniają warunki, aby uczelnia nosiła nazwę uniwersytetu technicznego, bo mają odpowiednią ilość uprawnień, ale właśnie w wyniku tych dyskusji ogólnouczelnianych i dyskusji w senatach osiągnęli konsensus co do przyjęcia tej nazwy "uniwersytet technologiczny". Tak że tym tłumaczę, dlaczego taka nazwa, a nie inna. Chcę też zauważyć, że nie jest tak, żebyśmy tej kwestii nie podnosili: najpierw w dyskusjach z uczelniami, później z posłami i senatorami w komisjach.
Jeśli chodzi o kwestię, także budzącą kontrowersje, tych okresów pełnienia funkcji rektora, to ustawa mówi, zresztą pan senator przywoływał ten zapis, czyli art. 19 ust. 4, że kadencja pierwszego powołanego rektora trwa do 31 sierpnia roku następnego po roku akademickim, w którym uczelnia jest utworzona. Czyli to rzeczywiście będzie znaczyło, że ta pierwsza kadencja będzie trwała półtora roku. Potem odbędą się wybory i będzie wybrany rektor na następne półtora roku. Wobec tego ten pkt 6 w art. 7 jest w pełni zgodny z ustawą.
Wątpliwości pana senatora Rockiego co do tego możliwego bardzo długiego okresu nie są uzasadnione, ponieważ to będzie dwa razy po cztery lata po zakończeniu tej sytuacji, czyli osiem lat. I jeśli się założy, że ten rektor powołany przez ministra, a później wybrany na półtora roku, to byłby to ten sam człowiek, który później jeszcze dwa razy będzie wybrany, no, można wyobrazić sobie coś takiego, to w sumie maksymalnie mógłby być rektorem jedenaście lat. Ale pamiętajmy, że to jest kilka podejść: najpierw powołanie na półtora roku, potem wybory na półtora roku, potem wybory na cztery lata i ewentualnie reelekcja na kolejne cztery lata. Ale za każdym razem mamy jednak wybór.
Jeżeli chodzi o art. 7 pkt 5, to zwracam uwagę, że tutaj dochodzi także do połączenia jednostek organizacyjnych uczelni. Ustawa reguluje kwestie dotyczące rektora, ale nie reguluje kwestii dotyczących niższych poziomów. Tak że to też jest kwestia pewnego konsensusu i porozumienia się, żeby uregulować sprawy wyborów na tych niższych poziomach, czyli tam, gdzie dotyczy to jednostek organizacyjnych. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Zgodnie z artykułem... zaraz zobaczymy, którym... Zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do obecnego na posiedzeniu przedstawiciela rządu związane z omawianym punktem porządku obrad.
Pan senator Wiatr, proszę bardzo.
Senator Kazimierz Wiatr:
Bardzo krótkie pytanie.
Pani Minister, tu jest pewna niespójność, ponieważ w art. 6 ust. 3 jest powiedziane, że podstawowe jednostki organizacyjne obu uczelni stają się podstawowymi jednostkami organizacyjnymi nowej uczelni. I nie ma tutaj mowy o tym, żeby którekolwiek wydziały się ze sobą łączyły, co by uzasadniało zapis art. 7 ust. 5. Widać więc tutaj jednak niespójność tych dwóch zapisów. Bo gdyby rzeczywiście tak było, jak pani minister powiedziała, no to wtedy nie powinno być ust. 3 w art. 6, a ust. 5 w art. 7 miałby sens. Współistnienie obu tych zapisów jest... Bo mówimy nie o jednostkach uczelni w ogóle, tylko o podstawowych jednostkach, którymi najczęściej są wydziały. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo, Pani Minister.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Rozumiem, że w art. 6 ust. 3 jest zasada, że podstawowe jednostki organizacyjne stają się podstawowymi jednostkami organizacyjnymi uniwersytetu. Wprowadzenie ust. 5 w art. 7 wskazuje, że w sytuacjach, gdyby były powtórzone te jednostki, jest przewidziany taki tryb wyboru władz takich jednostek. Ja jestem w stanie tak to zrozumieć, że w sytuacji, kiedy jest taki wariant jak w ust. 3 art. 6, czyli że podstawowe jednostki stają się podstawowymi jednostkami uniwersytetu, nie mamy wątpliwości. Trzeba jednak przewidzieć taką sytuację, że jednostki zechcą się połączyć, żeby móc skonsumować efekty połączenia, na przykład takie, że do tej pory nie było pewnych uprawnień, a po połączeniu jednostek można uzyskać te uprawnienia, ale już są wybrane władze tych jednostek. Wobec tego przewidziano takie rozwiązanie, żeby było wiadomo, co zrobić, gdy dwie jednostki będą chciały się połączyć.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Rachoń był pierwszy, senator Wittbrodt drugi, senator Rocki trzeci.
(Senator Janusz Rachoń: Pierwszy był senator Wittbrodt.)
Tak? To proszę bardzo.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Ja wracam do mojego pytania. Bo pani minister powiedziała, że pierwszy rektor będzie działał półtora roku. Ale w ustawie - Prawo o szkolnictwie wyższym jest zapis, że rektora powołuje minister na okres jednego roku. Wobec tego, który przepis pani minister będzie musiała złamać?
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Ale jednocześnie w art. 19 ust. 4 ustawy jest zapis, że kadencja trwa do 31 sierpnia roku następującego po roku akademickim, w którym uczelnia została utworzona.
Senator Edmund Wittbrodt:
Ale mówimy o dwóch różnych ustawach. W tej chwili jest mowa o ustawie o utworzeniu uniwersytetu zachodniopomorskiego, a ja mówię o ustawie - Prawo o szkolnictwie wyższym. Jak pogodzić to, co jest tutaj, z tym, co jest w ustawie - Prawo o szkolnictwie wyższym...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Lex specialis derogat legi generali.)
...gdzie mówi się, że rektora powołuje minister, ale na okres jednego roku?
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Ja tkwię w przekonaniu, że ten termin do 31 sierpnia następnego roku akademickiego po utworzeniu uczelni jest właściwym terminem. Bo nie możemy powiedzieć: jeden rok. Jeżeliby uniwersytet został utworzony, na przykład, w kwietniu czy w maju, to dla sprawnego zarządzania uczelnią to powołanie musi jednak rozpocząć się od nowego roku akademickiego.
(Senator Janusz Rachoń: Ale nie może być sprzeczne z ustawą o szkolnictwie wyższym.)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Nie, lex specialis derogat legi generali, więc tu mamy szczególny przypadek tej ustawy.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Grażyna Prawelska-Skrzypek: Tak.)
Dobrze.
To teraz senator Rachoń, proszę bardzo.
Senator Janusz Rachoń:
Pani Minister, czy Pani jest naprawdę pewna, że jakieś jednostki będą chciały się łączyć? To pociągnie za sobą daleko idące konsekwencje z dniem 1 stycznia 2009 r. Najpierw zapisujemy, że one przenoszą wszystkie uprawnienia, co jest niezmiernie istotne, a jak się połączą, to zmienia to w ogóle postać rzeczy, no trzeba wystąpić do rady głównej, do centralnej komisji, do PKA itd. Nie wiem, z jakiego tytułu one będą się łączyć, czy z tytułu prowadzenia nietypowego kierunku studiów, czy uzyskania uprawnień. No ale, jak wiemy, tego się nie da zrobić w ciągu jednego miesiąca, to jest długotrwały proces. A w związku z tym, w moim przekonaniu, ja przynajmniej tak to rozumiem, w projekcie tej ustawy zapisano, że te jednostki obydwu uczelni stają się jednostkami nowo powołanego uniwersytetu. Przez pierwszy rok jeszcze nic się nie dzieje, one mogą składać wnioski itd., ale efekt ewentualnego połączenia będzie niestety później. To jest bardzo istotna kwestia. Tak że ja myślę, że trzeba po prostu wnieść te poprawki, dlatego będę składał takie formalne, legislacyjne wnioski.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Nie jestem pewna, nie wiem, to jest moja interpretacja, być może zbyt szybka, bo jak się jeszcze raz teraz przyglądam tym zapisom, to myślę, że to była nadinterpretacja. Nie mam żadnego sygnału w tej kwestii, ale rzeczywiście uzyskanie uprawnień jest... No to się musi odbywać w określonym trybie.
Wracając jeszcze do art. 6 ust. 3., chciałabym tylko zwrócić uwagę na to, że on dotyczy jednostek, tego, że podstawowe jednostki, jedne czy drugie, stają się częściami uniwersytetu. W art. 7 w pkcie 5 natomiast mówimy tylko o władzach tych jednostek, o kierownikach, bo w art. 6 nie było o tym mowy. I tutaj chodzi o to, że kierownicy, którzy zostali wybrani, będą po prostu pełnili swoje funkcje i powołają zastępców spośród zastępców. Tak że ja interpretowałabym to w ten sposób, w art. 6 mówimy tylko o jednostkach organizacyjnych, a w art. 7 o kierownikach podstawowych jednostek organizacyjnych. O ile ustawa jasno reguluje sprawy dotyczące rektora, o tyle nie odnosi się do tych innych władz uczelnianych.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Rocki.
Senator Marek Rocki:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Pani Minister, chciałbym zapytać o dwie kwestie. Po pierwsze, chciałbym wrócić do tego, o czym mówił senator sprawozdawca. Mianowicie w art. 6 w ust. 1 w pkcie 4 mówi się o tym, że osoby, które wszczęły przewody doktorskie w akademii i na politechnice, kontynuują wszczęte przewody. Dlaczego w ustawie nie mówi się nic o wszczętych przewodach habilitacyjnych i procedurach profesorskich? Czy nie ma wszczętych przewodów, czy też z jakiegoś powodu zostało to po prostu pominięte?
I drugie pytanie, dotyczące minimów kadrowych do prowadzenia kierunków studiów. Spośród prowadzonych dotychczas w akademii i politechnice kierunków studiów dwa kierunki są identyczne: ochrona środowiska i towaroznawstwo, a kolejne dwa stosunkowo podobne. I wiem z doświadczenia, że w takich przypadkach na uczelniach, które są geograficznie blisko siebie, bywa tak, że te same osoby są uwzględniane w minimach kadrowych w dwóch różnych jednostkach organizacyjnych, a w tym wypadku są to dwie różne uczelnie. Czy ministerstwo badało, czy nie zachodzi tutaj ten przypadek? Bo po połączeniu mogłoby się okazać, że jeśli są to te same osoby, to uczelnia, wydział, utraci uprawnienia, bo straci minimum kadrowe. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Dziękuję.
Jeżeli chodzi o przewody habilitacyjne, ewentualnie wszczęte postępowania o tytuł, władze obu uczelni nie sygnalizowały nam tego problemu jako istotnego. Tyle mogę powiedzieć. I w związku z tym my tego nie uwzględniliśmy, a rektorzy także nie domagali się uwzględnienia tego problemu. A muszę powiedzieć, że obaj rektorzy byli bardzo czynni w przygotowywaniu tych ustaw.
Jeżeli chodzi o uprawnienia dydaktyczne, to rzeczywiście w większych ośrodkach akademickich takie powiązania mają miejsce. Wydaje się jednak, że w tym wypadku nie ma tego zagrożenia. My przeglądaliśmy, może nie liczyliśmy aż tak dokładnie, do jednego pracownika, ale przyjrzeliśmy się przynajmniej tym podstawowym kwestiom. Ja chcę powiedzieć tylko tyle, że obie uczelnie są mocnymi jednostkami, mają silną, liczną kadrę, a nie na pograniczu minimum, to znaczy nie na styk. Tak że nie sądzę, żeby w tej kwestii były jakieś kłopoty. Ale, tak czy inaczej, jeśli się pojawią jakiekolwiek sygnały, że coś jest nie tak, te uprawnienia dydaktyczne trzeba będzie zweryfikować.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Knosala.
Senator Ryszard Knosala:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Chciałbym wrócić jeszcze do sprawy nazw. Otóż z dzisiejszej debaty można by wywnioskować, iż należałoby opracować jakieś nazwy standardowe czy jakiś katalog nazw zalecanych albo nazw dopuszczalnych. Przyznam się, że kiedyś pracowałem zawodowo nad ujednoliceniem nazw jednostek hutniczych w Polsce, po kilkudziesięciu latach... Otóż bywało tak, że ta sama jednostka miała pięć różnych nazw. I teraz w przypadku uczelni moglibyśmy tego uniknąć na tym etapie, bo potem będzie o wiele trudniej.
I drugie pytanie. Pani minister powiedziała, że mogą zachodzić różne procesy konsolidacyjne. Na posiedzeniu komisji mówiła pani, iż w ministerstwie trwają właśnie prace nad tymi procesami. Czy mógłbym zapytać, jakie procesy konsolidacyjne są brane pod uwagę. Bo znany jest mi pewien przykład w naszym kraju, być może zdradzę to w przededniu ogłoszenia, iż powstanie tak zwana sieć uczelni, w sumie będzie ich osiem. Jakie warianty konsolidacyjne, jakie procesy są uwzględniane? Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, Pani Minister.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Bardzo dziękuję.
Kwestia opracowania nazw standardowych czy też katalogu nazw. Ustawa mówi właściwie tylko kiedy może być uniwersytet, że tak powiem, przymiotnikowy, kiedy uniwersytet techniczny i kiedy uniwersytet pełny. Wiemy też, w jakich sytuacjach uczelnia może mieć tytuł akademii. Ale jest to do rozważenia. Obawiałabym się tylko tego, że możemy się spotkać z zarzutem jakiejś nadmiernej regulacji, podczas gdy chcielibyśmy jednak to deregulować, zakreślać tylko pewne ramy, żeby uczelnie same wybierały sobie nazwy. Wiem też, że przy okazji debaty w sprawie uniwersytetu rolniczego, jedynego zresztą, ta kwestia była tu dyskutowana. I właśnie to usztywnienie dotyczące liczby uprawnień wskazuje, jaka może być nazwa tego uniwersytetu, a to sprawia, że na przykład uniwersytety rolnicze często mają trudności, żeby zebrać cztery uprawnienia w zakresie nauk rolniczych. Również uczelnie pedagogiczne mają ogromne trudności, bo nie mogą znaleźć nawet czterech uprawnień o charakterze pedagogicznym, żeby nazwać się uniwersytetem pedagogicznym i w związku z tym stają się uniwersytetami przyrodniczo-humanistycznymi czy humanistyczno-przyrodniczymi. A więc jest to pewien problem, tak że rzeczywiście mogę państwa zapewnić, że spróbujemy teraz o tym pomyśleć, tym bardziej, że pracujemy nad nowelizacją ustawy.
Jeżeli chodzi o warianty konsolidacji, te sieci uczelni właściwie mogą się tworzyć. Oczywiście są też problemy, i to zarówno jeżeli chodzi o sieci uczelni, jak i jednostki naukowe. Tworzenie sieci w sensie ideowym, no, jest koncepcją bardzo atrakcyjną i to zarządzanie sieciowe, czyli budowanie sieci, zmienianie struktur, jest bardzo promowane. Ale już dużo trudniej... Te sieci sprawdzają się po prostu w realizacji. Dla nas w tej chwili bardzo istotne jest to, żeby położyć nacisk na maksymalne, efektywne wykorzystanie posiadanych zasobów. Dlatego sprzyjamy takim procesom związanym, na przykład, z budowaniem wspólnych bibliotek, podpisywaniem porozumień co do wspólnego użytkowania specjalistycznych laboratoriów i specjalistycznego sprzętu. Chociaż to nie jest proces konsolidacji, o jakim tutaj mówimy, ale to rzeczywiście pozwala nam efektywnie wykorzystywać zasoby.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Grażyna Prawelska-Skrzypek: Aha, przepraszam bardzo, proszę pozwolić mi powiedzieć jeszcze jedno.)
Tak, proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Bardzo istotne jest też łączenie zasobów w celu uzyskiwania uprawnień i prowadzenia, na przykład, studiów doktoranckich przez jednostki naukowe i jednostki uczelniane. Obecnie ustawa mówi, że tylko jednostki uczelni wyższej mogą prowadzić studia doktoranckie. I wydaje się, że ten potencjał jednostek badawczo-rozwojowych, a przede wszystkim instytutów akademii nauk nie jest w pełni wykorzystywany. My obserwujemy, że dochodzi do takich porozumień. Interesującym przypadkiem porozumienia jest też tworzenie takich środowiskowych studiów doktoranckich, na przykład w Poznaniu. Tych inicjatyw jest więcej, niemniej do tej pory wyglądało to w ten sposób, że każdy z łączących się podmiotów posiadał uprawnienia do wspólnego prowadzenia studiów doktoranckich. Bardzo możliwe, że będziemy próbowali znaleźć tutaj jakieś rozwiązanie bardziej konsolidacyjne, ale na razie jeszcze poszukujemy takich rozwiązań.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Górecki, proszę bardzo.
Senator Ryszard Górecki:
Ja jestem wielkim zwolennikiem konsolidacji rozproszonego potencjału naukowego, bo sam tego doświadczyłem w Olsztynie. No, jesteśmy świadkami wielu luk prawnych w tej ustawie, ale też chcę podzielić opinię ministerstwa, reprezentowaną przez panią minister, że jednak nie powinniśmy przeszkadzać, bo to jest trudna praca.
Czy tych problemów, o których wiele tutaj powiedziano w trakcie dyskusji czy zadawania pytań, nie można będzie w przyszłości rozwiązać dzięki autonomii uczelni? Przecież uczelnia będzie miała spore prawa autonomiczne, i chyba jest szansa, że sama będzie mogła to rozwiązać, a my nie powinniśmy hamować tego procesu.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Rzeczywiście, myślę, że w jakimś sensie pewne kwestie można będzie rozstrzygnąć w ten sposób.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pani senator Pańczyk-Pozdziej.
Senator Maria Pańczyk-Pozdziej:
Pani Minister, ja jeszcze w kwestii nazewnictwa. Częściowo pan senator Knosala tę sprawę już wyłuszczył. Bo spór, który tutaj rozgorzał, dotyczył w zasadzie wyłącznie natury językowej. Jeśli dbamy o poprawność językową, o precyzję językową w mowie potocznej, to tym bardziej powinniśmy o to dbać w sferze nazewnictwa. I tu nie chodzi o konsensus, o którym pani mówiła, tylko właściwie o brak poprawności w nowej formule uczelni. Nikt nie neguje tego, że uczelnia oferuje to, co oferuje, tylko czy nowa nazwa uczelni jest do tego adekwatna, a ta wydaje się niezbyt poprawna.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Ja chcę podtrzymać to, co mówiłam. My dyskutowaliśmy o tym dwukrotnie na posiedzeniach komisji sejmowej i senackiej, i obecni tam rektorzy zapewniali nas, że rozważali nazwę "uniwersytet techniczny", ponieważ spełniają warunki, wyższe wymagania, ale nie było na to zgody społeczności tych uczelni.
Ja może powiem, jeżeli państwo pozwolą, jakiego rodzaju uprawnienia mają te uczelnie. Jeżeli chodzi o akademię rolniczą, posiada ona uprawnienia do nadawania stopnia doktora w ośmiu dziedzinach: agronomii, inżynierii rolniczej, zootechniki... przepraszam bardzo, inżynierii rolniczej, kształtowania środowiska, ogrodnictwa, rybactwa, technologii żywności i żywienia, zootechniki, a także doktora nauk ekonomicznych w dyscyplinie ekonomii. Z kolei politechnika także ma osiem uprawnień w następujących dyscyplinach - wszystkie z zakresu nauk technicznych: budownictwo, automatyka i robotyka, elektrotechnika, informatyka, budowa i eksploatacja maszyn... (Rozmowy na sali)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Bardzo proszę o ciszę.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
...i jeszcze dwa uprawnienia w dziedzinie inżynierii chemicznej oraz technologii chemicznej. Czyli są też uprawnienia, które mają w nazwie słowo "technologia", prawda? I na akademii rolniczej, i na politechnice. Jak mówię, obaj rektorzy twierdzili, że to jest nazwa, co do której osiągnęli porozumienie.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pani senator Rotnicka, proszę bardzo.
Senator Jadwiga Rotnicka:
Szanowna Pani Minister!
Oczywiście podzielam pani zdanie co do trudności procesu konsolidacyjnego. Ale te trudności procesu konsolidacyjnego nie stoją w sprzeczności, a przynajmniej nie powinny, z poprawnością zapisów aktu prawnego. I ja tylko o to tutaj zabiegam.
Poza tym chciałabym zwrócić uwagę, że autonomia uczelni, jakakolwiek by była, w tej chwili pewnych kwestii nie rozwiązuje, ponieważ byłoby to sprzeczne z ustawą o szkolnictwie wyższym. I tego nie zrobimy.
I jeszcze taka dygresja. Ja chcę powrócić do kwestii nadawania stopni i przewodów habilitacyjnych i profesorskich. Trudno uwierzyć, że na obydwu uczelniach, które mają prawo doktoryzowania aż na szesnastu kierunkach, nie było ani jednego otwartego przewodu habilitacyjnego, ani jednego przypadku wystąpienia o profesurę. A jeżeli w istocie tak jest, to w ogóle stawia to pod znakiem zapytania umocowanie tych dwóch uczelni jako uniwersytetu. Bardzo przepraszam za tę opinię, ale takie jest moje zdanie. Sądzę, że takie procedury zostały jednak wszczęte. I o to również powinniśmy w tym akcie prawnym zadbać. Jeśli tego nie ma, uważam, że ustawa jest niedopracowana i będzie budziła wiele kontrowersji, wiele nieporozumień, i myślę, że lepiej byłoby ją dopracować, niż tworzyć coś, co spowoduje trudności. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, Pani Minister.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Jeżeli chodzi o tę drugą część, to rzeczywiście, nie mogę państwa zapewnić, czy tak, czy nie. Sprawa w ogóle nie zaistniała w dyskusji z rektorami obu uczelni. I ustawa w tym kształcie była w pełni przez nich akceptowana. A ponieważ to jest tylko wprowadzająca ustawa, to ona niczym nie będzie skutkowała w przyszłości, wobec tego jeżeli te kwestie w najbliższym czasie się pojawią, to rozumiem, że będą już na konto tego uniwersytetu... No tego problemu nam nie sygnalizowano i ja nie umiem w tym momencie do tego się ustosunkować.
Jeżeli chodzi o inne zapisy w tej ustawie, to chciałabym się upewnić, w którym momencie są one postrzegane jako sprzeczne z ustawą.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Cimoszewicz. Proszę bardzo.
Senator Włodzimierz Cimoszewicz:
Dziękuję bardzo.
Mam nadzieję, że w formule tych pytań mieści się też możliwość zadania pytania retorycznego. Ono by brzmiało tak: kto uchwala tę ustawę? Sejm i Senat RP czy senaty uczelni? Bo na wiele pytań tutaj pada odpowiedź, że senaty czy rektorzy nie sygnalizowali problemu, albo że taka była wola senatu uczelni. Ja mam wrażenie po wysłuchaniu tej debaty, zadawanych pytań i uzasadnień, że projekt ustawy roi się od rozmaitych elementów ryzyka. A przecież to my bierzemy na siebie odpowiedzialność za to, jakie stanowimy prawo, nawet jeżeli moglibyśmy w razie jakichś wpadek mówić: no, ale tego chciały uczelnie.
A tak naprawdę moje pytanie do pani minister brzmi następująco. Jest to projekt rządowy. Dlaczego został tak źle przygotowany i dlaczego jest traktowany, no, wręcz jako projekt pilny? Zostaliśmy postawieni w takiej oto sytuacji, że w związku z nadchodzącymi wakacjami parlamentarnymi dzisiaj nie mamy wyboru, nie możemy przerwać drugiego czytania i zrobić to, co dyktuje nam zdrowy rozsądek, porozmawiać, przekonsultować, tylko możemy albo uchwalić, albo odrzucić. Dlaczego rząd tak się zachował w tej sprawie?
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, Pani Minister.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Chcę wyjaśnić, że rząd jakoś specjalnie nie forsuje tego projektu, to znaczy, nie jest to jakiś bardzo ekspresowy, pilny projekt. On mógłby być projektem pilnym, gdybyśmy chcieli zdążyć przed wyborami władz uczelni, ale one już się dokonały, władze uczelni już są wybrane. Pierwotna wersja została przesunięta, ponieważ prace nad tą ustawą trwały dość długo, chociaż termin jej wejścia w życie był przewidziany jeszcze przed rozpoczęciem nowej kadencji. W tej chwili wygląda to tak, że przesunęliśmy to o pół roku i właściwie nie ma pośpiechu. Tak że na pewno nie forsujemy tego jako projektu specjalnie pilnego, ale rozumiem też, że rektorzy są trochę zniecierpliwieni, bo rzeczywiście dość długo trwają prace nad tą ustawą, dlatego że pojawiają się różne problemy szczegółowe w różnych momentach, jak właśnie w toku tych prac.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Ponieważ więcej pytań nie ma...
(Głos z sali: Jeszcze jest.)
Jeszcze jest pytanie, tak?
Senator Edmund Wittbrodt:
Ja mam pytanie... Kilka problemów by w ogóle, że tak powiem, zeszło, gdyby ta ustawa była wcześniej rozpatrywana, i nawet rok akademicki 2008/2009 mógłby zostać objęty. Dlaczego to tak późno jest...?
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Po prostu zamiar przygotowania tej ustawy został zgłoszony wiosną i pracowaliśmy w normalnym trybie nad tą ustawą. Pojawiały się jakieś problemy, trzeba było je rozwiązać i proces... Ona pojawiała się wcześniej, ale teraz od nowa zostały podjęte prace. Po prostu tyle to trwa. To nie są jakieś specjalne opóźnienia i cały czas ta praca postępowała.
(Senator Edmund Wittbrodt: Czyli inicjatywa pojawiła się na wiosnę?)
Tak, na wiosnę.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Otwieram dyskusję.
(Senator Jadwiga Rotnicka: Przepraszam, Panie Marszałku, czy w tym momencie jest możliwość zgłoszenia wniosku legislacyjnego?)
Tak, oczywiście. Ja oczekuję.
Senator Jadwiga Rotnicka:
Zgłaszam wniosek o odrzucenie ustawy w całości.
Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski:
To proszę na piśmie.
Jako pierwszy zabierze głos pan senator Krzysztof Zaremba.
Proszę bardzo.
Senator Krzysztof Zaremba:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Co prawda, inaczej...
(Rozmowy na sali)
Nie planowałem dzisiaj zabierania głosu z mównicy i od czego innego chciałem zacząć swoje wystąpienie, ale wniosek pani senator Rotnickiej powoduje, że muszę zacząć od zapowiedzenia złożenia wniosku przeciwnego - oczywiście niezwłocznie dostarczę go na piśmie - z dwóch powodów.
Otóż ja bardzo dziękuję państwu, paniom i panom senatorom, za zajęcie się tym projektem ustawy tak pilnie, jak było to możliwe - to po pierwsze. Po drugie, musimy pamiętać o specyficznej sytuacji uniwersytetów i uczelni wyższych w paśmie zachodnim, wyjąwszy Wrocław.
Wrocław miał to szczęście historyczne, że cały świat akademicki Lwowa, szczególnie nauk humanistycznych, przyjechał do Wrocławia i tam się zainstalował. Uniwersytet Stefana Batorego z Wilna niestety do Szczecina nie dojechał. Uniwersytet Szczeciński powstał w roku 1985. Na północno-zachodnich rubieżach Rzeczypospolitej zawsze był problem z naukami humanistycznymi w tym sensie, że nie było godnej reprezentacji. Ale czym innym są nauki techniczne i przyrodnicze. Ten uniwersytet funkcjonuje od 1985 r. - jestem jego absolwentem - i daj Boże, żeby funkcjonował i się rozwijał tak dobrze jak dotychczas.
Była kilka lat temu, dokładnie trzy lata temu, dyskusja w Szczecinie - była to inicjatywa wielu środowisk - nad powołaniem uniwersytetu przyrodniczego. Miała się łączyć Pomorska Akademia Medyczna z Akademią Rolniczą, ale nie doszło to do skutku. Dzisiaj omawiamy projekt już przyjęty przez senaty uczelni.
Przede wszystkim uważam, że im szybciej, tym lepiej. Pamiętajmy, że Szczecin jako metropolia i stolica euroregionu pozostaje w wielkiej konkurencji cywilizacyjnej - nie tylko na polu nauki, ale także na polu gospodarczym, technicznym i technologicznym sensu stricto, czyli tworzenia firm, szczególnie z zakresu nowych technologii - ze wschodnimi landami Niemiec. To Uniwersytet Szczeciński, to Politechnika Szczecińska, teraz planowany Uniwersytet Technologiczny, mają być tym jądrem metropolitalnego przyciągania Szczecina. Już dzisiaj na szczęście mamy taką oto sytuację, że powiaty wschodnie Niemiec ciągną do Szczecina, a nie jest odwrotnie, czego się obawialiśmy. I bardzo dobrze. Mamy duże nakłady jeśli chodzi o... i wymuszenia po stronie niemieckiej integracji uczelni, czy to w Rostocku - pamiętajmy o tym, czy uczelni z dużymi tradycjami, jak uczelnia w Greifswaldzie.
Uważam, że akurat w tym przypadku umiarkowany pośpiech i brak zaniechań czasowych są bardzo wskazane, proszę państwa. To jest bardzo wskazane, czy to na wschodzie, czy na pograniczu zachodnim. I to dotyczy wszystkich regionów nadgranicznych w Europie, w Unii Europejskiej.
Integracja uczelni jest oczekiwanym i wspomaganym procesem. Zintegrowana Europa jest równocześnie Europą konkurencji regionów, instytutów badawczych, technologicznych, a także uniwersytetów, uczelni wyższych, oczywiście przy tych wszystkich ważnych argumentach, które tutaj były przez państwa, bardzo doświadczonych państwa rektorów czy ludzi świata nauki, podnoszone.
Ja muszę powiedzieć, że niezależnie od tego, jak nauka szczecińska była postrzegana wcześniej - mówię o jej obrazie, nie o stanie faktycznym, który jest bardzo dobry - przez resztę świata naukowego w Polsce, i mówię to jako wnuk jednego z rektorów Politechniki Szczecińskiej z lat sześćdziesiątych, proszę pamiętać, że nowe ośrodki, kiedy dostaną wsparcie i kiedy wychodzi się naprzeciw ich oczekiwaniom, często potrafią wynagrodzić to w trójnasób, bardziej niż, z całym szacunkiem, renomowane uczelnie. Tak to jest na świecie, tak jest życie skonstruowane, że młoda konkurencja wymusza pozytywne zmiany.
Dlatego bardzo proszę - ja zaraz na ręce pana marszałka złożę wniosek przeciwny do wniosku mojej szacownej koleżanki - podzielając wszystkie...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Nie ma takiego...)
Jeśli nie ma, to ja mówię po prostu, że będę przeciw - przepraszam, nawyk sejmowy - ponieważ uważam, że akurat w tym przypadku im szybciej, tym lepiej.
Oczywiście rolą senatu już nowej uczelni będzie to, ażeby z biegiem czasu te wątpliwości rozwiać w praktyce, a być może kiedyś będzie potrzebna jakaś mała zmiana, jakaś mała nowela tej ustawy. Bardzo dziękuję państwu, dziękuję panu marszałkowi.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Pan senator Wach, proszę bardzo.
Senator Piotr Wach:
Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoki Senacie!
Ja właściwie chciałbym zacząć od gratulacji dla społeczności akademickich, rektorów i rektorów elektów tych dwóch uczelni, które zdołały dojść do tak daleko idącego porozumienia, aby podjąć uchwałę i praktyczne kroki zmierzające do połączenia tych uczelni i stworzenia wspólnego uniwersytetu. Mnie się wydaje, że to jest pewna wartość nadrzędna, którą powinniśmy uszanować.
Jeżeli chodzi o kwestie szczegółowe tutaj podniesione, to one są dyskusyjne, a co do niektórych uważam, że dyskutanci czy zadający pytanie właściwie nie mieli racji, i postaram się uzasadnić swoje stanowisko.
Przede wszystkim jest kwestia nazwy. Z jednej strony uniwersytet techniczny, z drugiej - technologiczny. Jest to różnica legislacyjna, o czym pani minister mówiła, bo techniczny wymagałby dwunastu uprawnień doktorskich, technologiczny zaś tylko sześciu. Nie jest to jednak prawdziwy problem i nie to było powodem doboru nazwy, ponieważ uczelnia z nawiązką spełnia niezbędne warunki przyjęcia obu tych nazw.
A więc społeczności akademickie obu tych uczelni miały wybór. Wyboru tego dokonały świadomie, o co pytaliśmy na posiedzeniu komisji, co oczywiście, zgodnie z tym, co mówił pan senator Cimoszewicz, sprawy nie przesądza, bo to jednak my uchwalamy ustawę i moglibyśmy ingerować w tej sprawie. Jednak jestem przekonany, że pod względem merytorycznym nazwa "technologiczny" jest słuszna. To jest dobra nazwa i słuszna nazwa.
Co prawda, są politechniki, co prawda, są różne techniki, proszę jednak zwrócić uwagę, że szereg kierunków studiów w akademiach rolniczych i na politechnikach nosi nazwę "technologia". Jedna z nich była przytaczana, a mianowicie technologia żywienia. Proszę zwrócić uwagę również, że generalnie rzecz biorąc, mimo że są politechniki, technologia jest właściwszą nazwą, jako że jest to nauka. Technika jest sposobem wykonywania czegoś, a technologia, zgodnie z nazwą, to jest nauka o technice.
Tak że co do podstaw - pani senator Pańczyk-Pozdziej podnosiła tę kwestię - uważam, że nazwa "technologiczny" jest właściwsza. Ale ona jest również właściwa ze względu na reprezentowane dyscypliny. Wziąwszy pod uwagę to, że nie tylko senaty uczelni, ale i my mamy coś do tego, jak się uczelnia nazywa, myślę, że ten wybór, który został, o co pytaliśmy na posiedzeniu komisji, dokładnie przedyskutowany, jest wyborem właściwym i uprawnionym legislacyjnie, i ja go popieram.
Sprawa kadencji chyba została wyjaśniona. A mianowicie, co prawda, w stosunku do jednej osoby mogłoby być cztery kadencje, ale czas ich trwania nie przekracza trzech obecnych kadencji, bo ta pierwsza, dzielona na dwie, nie jest pełną kadencją obecną. A więc myślę, że z tym moglibyśmy się zgodzić, że jest to poprawne. Jeżeli chodzi o wybór rektora na jeden rok, a jednocześnie ten okres półtoraroczny, to też chyba zostało to wyjaśnione. Jest to ustawa szczegółowa, obejmująca szczególny przypadek. Dyskutowaliśmy o tym też na posiedzeniu komisji.
Dyskutowaliśmy również o tym, że uczelnie z kilku powodów chciały wystartować od nowego roku: z powodów rozliczeniowych, ale również z powodu nadawania tytułów zawodowych absolwentom obecnie będącym w końcowej fazie dyplomowania. Absolwenci ci również raczej chcieli mieć dyplomy uczelni, które, że tak powiem, kończą swoją działalność poprzez zmianę nazwy. Tak że to też nie zostało całkowicie zaniedbane i nie jest wynikiem nieporozumienia. Największym, ale jednak drobnym błędem rzeczywiście jest to, co jest powiedziane w art. 7 pkt 5 o zastępcach kierowników jednostek - nie da się temu zaprzeczyć. Uważam jednak, że jest to stosunkowo drobny błąd.
Proszę państwa, gdybym miał konkludować, powiedziałbym, że my przede wszystkim powinniśmy uszanować w zasadzie poprawnie przeprowadzony bardzo trudny proces konsolidacji dwóch uczelni. Gdybyśmy bardzo ostro w to ingerowali, do czego mamy prawo, niepotrzebnie dalibyśmy zły przykład i obrazilibyśmy dwie porządne uczelnie, które przeszły trudny proces. Uważam, że oczywiście możemy wprowadzić poprawki, ale nie powinny one, w mojej opinii, absolutnie dotyczyć nazwy. Nazwę powinniśmy uszanować, bo to jest największy policzek, i merytorycznie niesłuszny, a co najmniej dyskusyjny, dla do tych uczelni. Inne szczegóły zaś możemy, mamy prawo i może gdzieniegdzie trzeba poprawić. Taka jest moja konkluzja.
Ja jestem pełen uznania dla tego procesu, który zaszedł. Mniej uznania mam dla tekstu ustawy, ale uważam, że warto go przyjąć, ewentualnie z poprawkami. Dziękuję.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Krystyna Bochenek)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo dziękuję.
Zapraszam pana senatora Marka Rockiego, a potem Edmunda Wittbrodta.
Senator Marek Rocki:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Zacznę od nawiązania do wypowiedzi pana senatora Cimoszewicza odnośnie do tego, kto to uchwala i jaka jest nasza rola. Problem polega na tym, że obecnie obowiązująca ustawa o szkolnictwie wyższym głęboko narusza autonomię uczelni wyższych. I stąd ten problem, kto nadaje nazwy, kto określa długość kadencji itd. Gdyby uczelnie były autonomiczne, na pewno by to sobie trochę inaczej zorganizowały, być może byśmy tak nie dyskutowali. Uczelnie prywatne paradoksalnie akurat w tej sprawie mają większą autonomię, bo nazywają się tak, jak się chcą nazywać, i parlament na ten temat nie dyskutuje. Dlatego uważam, że tworzenie wzorcowego katalogu nazw uczelni byłoby błędem. Uczelnie powinny się nazywać tak, jak chcą, jak wynika z ich woli i z woli senatów i społeczności akademickich.
Nawiasem mówiąc, rozmawialiśmy chyba w poprzedniej kadencji na temat limitu czasu na zmiany w nazwach uczelni, które wyznaczyła ustawa. Ten limit mówi, że do roku 2010 uczelnie mają się dostosować do nazw, które są w ustawie, co oznacza, na przykład, że AGH powinno się nazwać politechniką, a Szkoła Główna Handlowa - akademią.
(Głosy z sali: Uniwersytetem...)
Tak. To oczywiście nie budzi zadowolenia w środowiskach akademickich tych uczelni, które mają nazwy utrwalone, w przypadku SGH od stulecia, a w przypadku AGH... To też nie jest to nowa uczelnia, która by chciała zmieniać nazwę. Ale to jest jedna z licznych usterek obecnej ustawy.
Jestem zdecydowanie za tym, żeby przyjąć tę ustawę, dlatego że liczę na to, iż nastąpią skutki synergii. Pani minister, co prawda, mówiła, że to są silne kadrowo jednostki, uczelnie, ale w mojej opinii, nie jest aż tak dobrze, dlatego że Politechnika Szczecińska uzyskała jedną ocenę warunkową, czyli niepozytywną, na jednym z kierunków, a Akademia Rolnicza dostała trzy negatywne oceny. Inna sprawa, że wycofała się z kształcenia na tych kierunkach, które były oceniane negatywnie. Ponieważ ta ocena warunkowa była na towaroznawstwie na politechnice, a na towaroznawstwie w Akademii Rolniczej ocena była pozytywna, to istnieje możliwość, że gdy ten kierunek będzie prowadzony wspólnie przez jednostki z dwóch byłych uczelni, teraz nowego uniwersytetu, nastąpi wzmocnienie minimum kadrowego i wtedy nie będzie problemów z oceną Państwowej Komisji Akredytacyjnej.
Nawiasem mówiąc, do tej pory politechnika prowadziła trzynaście kierunków, a Akademia Rolnicza - dziesięć, pomijając zamiejscowe ośrodki dydaktyczne. Po połączeniu tych kierunków będzie o dwa mniej, dlatego że są kierunki prowadzone przez obydwie te uczelnie, i pewnie powstaną takie problemy, jakie już są w kilkudziesięciu przypadkach, że różne jednostki tej samej uczelni prowadzą ten sam kierunek studiów i kandydaci na studia nie bardzo rozumieją, jakie powinny być podstawy wyboru kierunku studiów. Na przykład na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie zarządzanie jest prowadzone na dwóch wydziałach. Myślę, że kandydaci nie muszą wiedzieć, czym te wydziały w swojej specyfice się różnią. A tutaj będziemy mieli tak, że Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie będzie prowadził towaroznawstwo oraz ochronę środowiska w dwóch różnych jednostkach organizacyjnych.
Wracam do pytania, które zadawałem pani minister. Pani minister powiedziała, że nie było sygnałów co do problemów z habilitacjami i profesurami. Myślę, że - to jest tylko hipoteza - pewnie dlatego nie ma tego w ustawie, że istnieją samorządy doktorantów, które zwróciły rektorom na to uwagę, nie ma zaś samorządu habilitantów i profesorów, którzy by zwrócili uwagę na to, że warto by taki zapis do ustawy wprowadzić. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo dziękuję.
Zapraszam pana senatora Edmunda Wittbrodta, potem pana senatora Rachonia i senatora Wiatra. Wiem, że wyraziła chęć jeszcze... Nie, pani senator Rotnicka nie.
Proszę.
Senator Edmund Wittbrodt:
Pani Marszałek! Pani Minister! Panie i Panowie Senatorowie!
Ja zacznę od powiedzenia, że również jestem zwolennikiem integracji, konsolidacji, budowania silniejszych podmiotów, bo w przypadku konkurencji one więcej mogą. Z tego powodu uważam, że propozycja tego połączenia jest propozycją dobrą, i ja ją popieram.
W Polsce mieliśmy w minionych latach więcej przykładów: Uniwersytetu Jagiellońskiego czy Rzeszowa, czy Zielonej Góry, czy Olsztyna, gdzie taka integracja świetnie się powiodła, z bardzo dobrym skutkiem. Takich przykładów jest więcej i ja bym oczekiwał, że one będą powielane.
Nie chcę dotykać... Jest może taka jedna kwestia. Te uczelnie, moim zdaniem, powinny działać bardziej przewidująco. Skoro pani minister mówi, że one na początku tego roku, wiosną, wpadły na pomysł, żeby od nowego roku akademickiego, więc za trzy miesiące, przeprowadzić cały proces, no to trochę budzi moje wątpliwości, czy działają z odpowiednim wyprzedzeniem. Ten termin został przesunięty na 1 stycznia. I mnie się wydaje, wbrew uczelniom, że to nie bilanse uczelni zdecydowały, tylko pewnie już tak mało czasu było, że wcześniej niż 1 stycznia nie dało się tego zrobić. Ale z tego wynikają też kolejne problemy, o których teraz mówimy, bo inaczej przebiega rok akademicki, a inaczej rok budżetowy.
Co do nazwy, ona jest... To jest propozycja podmiotów, które się łączą. I ja w pełni zgadzam się z tym, co mówił pan profesor, pan dyrektor, pan senator Rocki, że nazwa powinna być nazwą własną uczelni i że to wszystko, co wymyślono i zapisano w ustawie... Zresztą ja już o tym mówiłem w poprzednich dyskusjach, że trzeba do tego wrócić i coś z tym zrobić, a nie, żeby parlament dyskutował, czy nazwa ma być taka, czy inna. Skoro uczelnia spełnia pewne kryteria, to wiadomo, że to jest typ uniwersytecki, i nazwa może być byle jaka albo taka, jaką sobie uczelnia zażyczy. Ja tylko ubolewam, że... To znaczy uczelnie są na tyle odpowiedzialne, że to moje powiedzenie "byle jaka" było zbyt daleko idące, ale właściwie nazwa może być taka, jaką sami zaproponują. Mam, niestety, trochę pretensji i żalu do naszej komisji, do komisji nauki, że dzisiaj na posiedzeniu my nie dyskutujemy o poprawkach, które mogłyby tę ustawę zmienić tak, żeby nie budziła ona tylu wątpliwości; propozycja wypowiedziana przez pana przewodniczącego była nawet dalej idąca. Być może nawet wycofalibyśmy się z tej jednej poprawki po to, żeby to już nie wracało do Sejmu i żeby dać sobie z tym spokój, ale moim zdaniem powinniśmy zrobić coś wręcz przeciwnego, czyli zaproponować takie poprawki, żeby tę ustawę można było przyjąć.
Wobec tego, Pani Marszałek, ja będę proponował poprawki. Jest ich siedem. Te poprawki mogą, moim zdaniem, przynajmniej w części usunąć te wszystkie mankamenty, o których tu była mowa. To, że nie ma tu habilitacji, przewodów profesorskich... Ja też nie wierzę w to, że one nie są prowadzone. My po prostu w tej chwili być może nawet nie wiemy o tym, ale pewna ostrożność nakazuje takie rzeczy przewidzieć. I to wszystko znalazło się w moich poprawkach. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę uprzejmie pana senatora Janusza Rachonia.
Senator Janusz Rachoń:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Chcę powiedzieć, że naszym podstawowym obowiązkiem, kiedy zasiadamy w tych ławach, jest uchwalanie dobrego prawa. I w tej sprawie absolutnie nie podzielam poglądu pana senatora Ryszarda Góreckiego, że powinniśmy puścić tę uchwałę, a dzięki autonomii uczelni jakoś się to wyprostuje. To pociąga za sobą wiele konsekwencji.
Panie Senatorze Zarembo, jeżeli na przykład brakuje zapisu, że ta jednostka podstawowa ma uprawnienia do prowadzenia przewodów kwalifikacyjnych, w tym wniosku o tytuł naukowy profesora, a nie ma teraz tego zapisu w ustawie, to może się okazać, jeżeli ta jednostka będzie to kontynuowała, że robiła to nieprawnie. I osoba, która przechodziła kolokwium habilitacyjne, znam takie przypadki... No, jeżeli minimum kadrowe wygasa, to z mocy ustawy jednostka traci uprawnienia, a wtedy, jeżeli nie zakończyła tego przewodu, to musi go zamknąć. Znam podstawowe jednostki organizacyjne, które nie zamykały tych przewodów. Młody człowiek zdawał kolokwium habilitacyjne, pisał pracę, a później centralna komisja zawieszała sprawę i on nie miał tego stopnia naukowego. Tak że to nie jest radosna twórczość. Legislacja to jest nasz podstawowy i bardzo istotny obowiązek.
Druga sprawa to kwestia nazwy. Chcę poinformować państwa, bo nie wszyscy muszą być biegli w zakresie ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym, że oczywiście nie każda wyższa szkoła, wyższa uczelnia musi się od razu nazywać uniwersytetem. I to było u podstaw kreowania nowego prawa o szkolnictwie, żeby były te uniwersytety przymiotnikowe. Oczywiście, że jest tam pewien element angielskojęzyczny, ponieważ były technical universities. Ale okazuje się, że w rozumieniu anglosaskim to odpowiadało bardziej technikom, czyli college'om na poziomie średnim, niż uniwersytetom. Stąd na przykład Politechnika Gdańska po polsku nazywa się Politechnika Gdańska, a pod spodem piszemy małymi literkami Uniwersytet Techniczny, ale anglojęzyczna nazwa brzmi Gdańsk University of Technology. I to dotyczy wszystkich liczących się uniwersytetów technicznych w Polsce. Tyle o nomenklaturze. Podzielam pogląd, że to, co sobie wymyślili wnioskodawcy, czyli dwa senaty i dwóch rektorów uczelni, to ich sprawa i nie powinniśmy w to za bardzo ingerować.
Ale wracam do kwestii legislacyjnych. Składam wniosek, ponieważ uważam, że jest tu wiele potknięć, o czym już mówiłem zadając pytania, jeżeli chodzi o tak zwane organy jednoosobowe. W nowym prawie o szkolnictwie wyższym jednoznacznie jest zdefiniowane, co to jest organ jednoosobowy. Nie widzę absolutnie żadnego powodu, dla którego prodziekanów ma mianować dziekan, podczas gdy wcześniej byli oni wybierani. W związku z tym mam nadzieję, że jeżeli nie odrzucimy całej ustawy w całości, to te poprawki będą mogły wyprostować niektóre potknięcia.
I na końcu muszę się podzielić z Wysoką Izbą pytaniem, które ogromnie mnie intryguje: jak to się stało, że były rektor Politechniki Szczecińskiej, dziadek pana senatora Zaremby, pozwolił mu na studiowanie politologii?
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
To był głos pana senatora Rachonia, rektora liczącego się uniwersytetu technicznego.
A teraz zapraszam pana senatora Kazimierza Wiatra.
Senator Kazimierz Wiatr:
Pani Marszałek! Pani Minister! Szanowni Państwo!
Zgadzam się z wieloma zgłoszonymi tutaj wątpliwościami - zresztą sam niektóre z nich zgłaszałem w trakcie wygłaszania sprawozdania - ale chciałbym jeszcze pokazać pewne kolejne okoliczności.
Rzeczywiście było tak, że na posiedzeniu komisji nie dysponowaliśmy opinią Biura Legislacyjnego, co nam troszeczkę utrudniło życie. Widać tutaj, jak bardzo cenne są prace naszego Biura Legislacyjnego. Muszę powiedzieć, że w trakcie tej debaty konsultowałem się z pracownikami Biura Legislacyjnego. Rzeczywiście zupełnie dopuszczalne jest takie lex specialis, że minister powołuje rektora na jeden rok, jak jest powiedziane w ustawie o szkolnictwie wyższym. Z kolei w tej ustawie, która jest aktem prawnym tego samego rzędu, z tego samego poziomu, jest lex specialis mówiące, że będzie to więcej niż rok, czyli półtora roku. I nie ma tu żadnego problemu. Problem zaczynałby się wtedy, gdyby te akty prawne były różnego rzędu.
Jeśli chodzi o nazwy, to pan senator Rocki wywołał tu moją macierzystą uczelnię, AGH. Ona w tej chwili po angielsku ma nazwę University of Science and Technology; niektórzy złośliwi mówią, że górnictwo to science, a hutnictwo to technology. Rzeczywiście są wątpliwości interpretacyjne dotyczące ustawy z 2005 r. co do finalnych nazw uczelni. Nie mówi się jasno, czy uczelnia musi zmieniać swoją nazwę. To znaczy na pewno nie może być tak, że jeśli akademią nazywa się uczelnia, która nie spełnia kryteriów akademii, to zapewne tę nazwę musi zmienić. Ale jeśli wypełnia te kryteria z nadmiarem, jak jest w przypadku tejże AGH, to w zasadzie ustawa nie wypowiada się tu literalnie, czyli można domniemywać, że ta nazwa może pozostać. Co do samego sformułowania "uniwersytet technologiczny", to muszę powiedzieć, że jednak tkwi w tym pewna logika. Te argumenty tu nie padły i chciałbym się nimi podzielić. Jeśli chodzi o tę część politechniki szczecińskiej, to jest oczywiste, że do tej "technologii" to pasuje. Ale jeśli chodzi o akademię rolniczą, to mam takie wewnętrzne przekonanie, że tam jednak na wielu kierunkach kształci się inżynierów, o czym zresztą pani minister już mówiła. I przecież wiemy o tym, że znaczny fragment profilu naukowego i dydaktycznego akademii rolniczej jest związany z technologią produkcji żywności, z technologią przetwarzania żywności, a zatem tej technologii jest tu, wbrew pozorom, dość dużo. Być może to stanęło u podstawy, że w czasie tej trudnej, jak to mówiliśmy, integracji znaleziono tę nazwę jako odpowiedź.
Była jeszcze mowa o uprawnieniach doktorskich w kontekście przewodów habilitacyjnych i profesorskich. To są trochę różne rzeczy, bo są jeszcze uprawnienia habilitacyjne; jest ich dziewięć, a nie szesnaście. Może się tak zdarzyć, że po dniu dzisiejszym zostaną otwarte, jeśli nie są, i trzeba taką sytuację przewidzieć. Muszę powiedzieć, że rzeczywiście powinniśmy dbać o jakość stanowionego prawa, ale myślę, że ta dbałość powinna być bardziej wnikliwa przy tych ustawach, które są ustawami natury ogólnej, a to jest ustawa bardzo szczegółowa, dotycząca incydentalnego przypadku. I w tym sensie solidaryzuję się z tymi moimi przedmówcami, którzy jednak jakoś tam akceptują tę sytuację, traktując pewne mankamenty jako mniej istotne wobec pewnej ogólnej tendencji, o której mówiłem i ja, i pani minister. Pan senator Wittbrodt mówił o tym efekcie synergii, o tym, że trzeba się łączyć, że jest to niezwykle ważne. Już nie wspominam o tym ważnym argumencie szacunku dla środowiska.
Dopełniając jakby to spektrum ze swej strony, ja też chciałbym złożyć wniosek legislacyjny o przyjęcie ustawy bez poprawek. Gdyby jednak po zamknięciu debaty czy nasze kluby, czy poszczególne osoby doszły do wniosku, że jednak jesteśmy gotowi to zaakceptować, to droga prawna dalej będzie możliwa. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora, również profesora, Adama Massalskiego.
Jeśli ktoś z państwa wyraża jeszcze chęć wystąpienia w tej części naszej debaty, to słucham... Nie widzę chętnych.
Potem poproszę o ustosunkowanie się do dyskusji panią minister, która wyraziła taką wolę.
Proszę uprzejmie.
Senator Adam Massalski:
Pani Marszałek! Pani Minister! Szanowni Państwo!
Myślę, że zostałem sprowokowany do zabrania głosu. Uważam, że dyskutujemy tu o bardzo ważnej sprawie. Możemy przekreślić szansę Szczecina na wzmocnienie miejscowego środowiska naukowego, jeżeli tę ustawę potraktujemy w taki sposób. Albo utrudnimy jej wejście w życie, albo doprowadzimy do tego, że będą z tym jakieś perturbacje, a to może doprowadzić do tego, iż zniechęci to senaty obydwu uczelni, które chcą się łączyć i w ten sposób wzmocnić. Myślę, że tutaj rzeczywiście zbiegło się trochę nieszczęśliwych zbiegów okoliczności i zbyt szczegółowo spróbowano tutaj niektóre rzeczy pozałatwiać. Przecież pewne sprawy reguluje ustawa. Po co my mamy mówić o habilitacjach czy przewodach profesorskich, skoro w ustawie jest jasno określone, że jednostka organizacyjna, która ma prawo do nadawania stopnia doktora habilitowanego, ma prawo nadawać, występować o tytuły profesorskie? To sprawa oczywista i rozstrzygnięta w ustawie, więc nie ma już potrzeby artykułować tego tutaj. Myślę, że tak samo ściśle jest określone, jakie jednostki organizacyjne mogą nadawać stopień doktora i jakie mogą przeprowadzać przewody habilitacyjne. I to jest jedna sprawa.
Druga sprawa, proszę państwa, to nazwy uczelni. Myślę, że jeżeli będziemy usiłowali wymyślać nazwy uczelni, to może być tak, jak z UMCS. Do dzisiaj UMCS, proszę państwa, jest karygodną figurą, bo przecież kto w polskim języku mówi "Curie-Skłodowska"? Jest "Skłodowska-Curie", a nie "Curie-Skłodowska". A nazwę uczelni, zgodnie z tym, co mi mówił były rektor UMCS, wymyślił Bierut. I taka nazwa, narzucona, z Curie-Skłodowską, proszę państwa, do dzisiaj obowiązuje. Mieliśmy Rok Języka Polskiego, mamy określoną pisownię nazwisk polskich, a jest Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej. A więc, proszę państwa, może nie wymyślajmy. Jest uniwersytet technologiczny i niech będzie. Przyłączam się tutaj do argumentów pana senatora Wacha, który o tym mówił.
I teraz, proszę państwa, uwaga ogólna, a także apel do ministerstwa, do pani minister obecnej na sali i osób, które mają coś do powiedzenia na ten temat. Chodzi o to, abyśmy w końcu doprowadzili ustawę - Prawo o szkołach wyższych, do jakiegoś ładu i porządku. Był przygotowany projekt, jeszcze przez poprzednią ekipę rządzącą, ale podobno niestety się nie nadaje, a w zamian nie mamy niczego. Apeluję, aby jak najszybciej uporządkować te wszystkie sprawy, o których tutaj była mowa w czasie tej dyskusji, nawet na tej sali. Chodzi o to, żebyśmy mieli jasne, proste prawo, mówiące o tym, że uczelnie mają dużą autonomię, bowiem te uczelnie, które przeszły wszystkie postępowania kontrolne prowadzone przez komisję akredytacyjną, przez inne jednostki, powinny mieć możliwość decydowania o sobie i móc spokojnie działać dla dobra polskiej nauki. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo dziękuję, Panie Senatorze.
Rozumiem, że już nikt z państwa senatorów nie chce zabierać głosu w dyskusji, a więc zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Powiem jeszcze, że złożono wnioski o charakterze legislacyjnym. Dokonali tego: pan senator Edmund Wittbrodt, pan senator Janusz Rachoń, pan senator Kazimierz Wiatr i pani senator Jadwiga Rudnicka, która złożyła wniosek, ale nie wystąpiła, nie wzięła udziału w debacie. Dziękuję bardzo.
Pani minister ma wolę ustosunkowania się do wystąpień dyskutantów.
Zapraszam panią podsekretarz stanu Grażynę Prawelską-Skrzypek.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Grażyna Prawelska-Skrzypek:
Pani Marszałek! Szanowni Państwo!
Dziękuję bardzo, że mogę jeszcze raz wystąpić.
Chciałabym doprecyzować dwie kwestie.
Jeżeli chodzi o czasokres pełnienia pierwszej funkcji rektora po powołaniu przez ministra, to chciałabym powiedzieć, że okres roczny był zapisany w poprzedniej ustawie. Ta ustawa mówi tylko, że minister powołuje rektora na pierwszą kadencję, która się kończy 31 sierpnia w roku następującym po roku powołania, czyli nie ma okresu rocznego. Stąd taki zapis.
I druga sprawa, która dotyczy art. 6 ust. 4. Proszę zwrócić uwagę, że jest tu zapisane, iż jednostki organizacyjne akademii i politechniki, które posiadały uprawnienia do nadawania stopni naukowych, zachowują te uprawnienia po utworzeniu uniwersytetu. Czyli nie ma problemu habilitacji i występowania o tytuł, jeżeli jednostka miała uprawnienia i zachowała je. Jeżeli rozpoczęła przewód, to po prostu kontynuuje ten przewód, bo uprawnienia są nienaruszone. Można to oczywiście doprecyzować. Zwróciliśmy uwagę na studia doktoranckie, ponieważ ze studiami doktoranckim jest rzeczywiście dużo kłopotów i one są tutaj jakoś specjalnie podkreślone. Ale jeżeli otwieram przewód habilitacyjny w danej jednostce i ta jednostka zachowuje pełnię możliwości prowadzenia postępowania, to nie ma naruszonego tego przewodu. Tak że tutaj nie ma potrzeby, żeby jeszcze raz to regulować. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję uprzejmie pani minister.
Informuję panie senator i panów senatorów, że głosowanie w sprawie ustawy o utworzeniu Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
(Senator Krzysztof Kwiatkowski: Czy można? Wniosek...)
Czy to jest wniosek formalny?
Proszę, pan senator Kwiatkowski.
Senator Krzysztof Kwiatkowski:
Pani Marszałek, przepraszam za kłopot, który swoim wnioskiem uczynię, ale w związku z uwagami, które jeszcze teraz wpłynęły w imieniu klubu senackiego Platformy, wnoszę zgodnie z art. 48 ust. 2 pkt 8 Regulaminu Senatu o zmianę porządku obrad i zdjęcie z niego dwóch punktów. Jest to drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Czy są głosy sprzeciwu? Nie ma.
W takim razie, jak rozumiem, propozycja została przyjęta.
Dziękujemy bardzo.
Jestem jeszcze winna pewną informację, więc wrócę do poprzedniego punktu, który już zdołałam zamknąć. Uchylę jeszcze te drzwi i powiem, że w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, więc zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu proszę uprzejmie Komisję Nauki, Edukacji i Sportu o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie. Teraz już zamykamy ten punkt.
17. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu