15. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzeciego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty, ustawy - Karta Nauczyciela oraz ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na siedemnastym posiedzeniu w dniu 13 czerwca 2008 r...
(Rozmowy na sali)
Proszę państwa, jeżeli państwo chcą wyjść, to proszę opuścić salę, ale proszę nie prowadzić dyskusji.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na siedemnastym posiedzeniu w dniu 13 czerwca 2008 r. Do Senatu została przekazana w dniu 16 czerwca 2008 r. Marszałek Senatu w dniu 16 czerwca 2008 r., zgodnie z art. 68 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Nauki, Edukacji i Sportu oraz do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 171, a sprawozdania komisji w drukach nr 171A i 171B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, senatora Sławomira Kowalskiego, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy. Proszę bardzo.
Senator Sławomir Kowalski:
Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoki Senacie!
Ustawa nowelizująca została przygotowana na bazie trzech projektów poselskich oraz jednego projektu rządowego.
Zakres tematyczny zmian dokonywanych w ustawie o systemie oświaty jest bardzo szeroki. Obejmuje on między innymi kwestie uszczegółowienia kompetencji Centralnej Komisji Egzaminacyjnej poprzez dodanie działań polegających na inicjowaniu i organizowaniu badań, analiz i innowacji w dziedzinie oceniania i egzaminowania. Obejmuje również sprawę unormowania wynagradzania egzaminatorów i nauczycieli za udział w przeprowadzeniu sprawdzianów i egzaminów, w tym w części ustnej egzaminu maturalnego. Wprowadza się też zmianę upoważnienia dotyczącego zasad wydawania świadectw, dyplomów państwowych i innych druków szkolnych, sposobu dokonywania ich sprostowania, wydawania duplikatów, a także zasad legalizacji tych dokumentów przewidzianych do obrotu prawnego za granicą. Wprowadza się również możliwość spełniania obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązku szkolnego i obowiązku nauki także poprzez uczęszczanie do przedszkoli lub szkół za granicą i szkół funkcjonujących przy przedstawicielstwach innych państw w Polsce. Kolejna zmiana nakłada na rodziców obowiązek informowania wójta gminy, na terenie której dziecko mieszka, o formie spełniania tego obowiązku i zmianach w tym zakresie. Inna istotna zmiana to wprowadzenie działań wspomagających nauczycieli języka polskiego i innych przedmiotów, którzy uczą dzieci osób migrujących. Kolejna zmiana przewiduje wprowadzenie do zapisów określających zakres obowiązków dyrektora i nauczycieli zapisu, który ma służyć temu, aby właśnie dyrektor oraz nauczyciele czuwali nad bezpieczeństwem uczniów w trakcie trwania zajęć szkolnych i aby dyrektor zapewniał bezpieczne warunki nauczycielom. Kolejna zmiana to upoważnienie ustawowe: określenie zasad i typów szkół, w których nie tworzy się rady szkoły, nie ma reprezentacji rodziców czy reprezentacji uczniów. Jest również wprowadzona zmiana zapisów dotyczących przyznawania stypendiów. Jednocześnie ustawa wprowadza powrót do zapisów o możliwości swobodnego wyboru przez nauczyciela programu nauczania i podręcznika, ale nauczyciel został zobowiązany do przedstawienia zarówno radzie pedagogicznej, jak i rodzicom, rzeczywistych argumentów przemawiających za zmianą programu i podręcznika. Wprowadza się również zasady ustalania zestawów programów wychowania przedszkolnego. Kolejna zmiana odnosi się do obowiązywania jednolitego stroju szkolnego na terenie szkoły podstawowej i gimnazjalnej - decyzja w tej sprawie ma zapadać na poziomie szkoły, co ma wzmacniać autonomię szkoły. Spośród zmian wprowadzanych do ustawy - Karta Nauczyciela należy wskazać wprowadzenie obowiązku przedstawiania przez nauczyciela podczas nawiązywania stosunku pracy informacji z Krajowego Rejestru Karalnego o niekaralności oraz objęcie wszystkich nauczycieli przepisami o odpowiedzialności dyscyplinarnej. Do tej pory musieli to robić tylko nauczyciele dyplomowani i mianowani. I to są, proszę państwa, te zasadnicze zmiany.
Należy jeszcze zaznaczyć, że większość zmian w ustawach objętych nowelizacją zmierza do doprecyzowania i uzupełnienia regulacji ustawowych.
Komisja Nauki, Edukacji i Sportu rozpatrzyła tę ustawę i przyjęła dziewięć poprawek do niej. Poprawki te mają na celu uzupełnienie regulacji ustawowej oraz doprecyzowanie niektórych rozwiązań. Szczerze powiedziawszy, państwo macie przed sobą to sprawozdanie komisji. Widać w nim, że te poprawki dotyczą zachowania spójności terminologicznej i są konsekwencją wprowadzanych zmian - chodzi tutaj przede wszystkim o poprawki dotyczące określeń takich jak: szkoła ponadgimnazjalna kształcąca wyłącznie w zawodach dla rolnictwa. Poza tym zaproponowano, proszę państwa, wiele zmian mających na celu usunięcie z ustawy wszystkich zbędnych wyrazów, spójników i przecinków, żeby tekst był w miarę spójny i zgodny z zasadami techniki prawodawczej.
Jedna zmiana dotyczyła wprowadzenia innej formy wychowania przedszkolnego i została ona wprowadzona podczas drugiego czytania w Sejmie. Zrodziło to wątpliwości w zakresie zgodności z konstytucyjnymi przepisami określającymi tryb stanowienia prawa. Komisja zaproponowała skreślenie tego zapisu.
Pozostałe proponowane zmiany zawierają się w takich typowo porządkujących i doprecyzowujących poprawkach. Komisja je przyjęła i całą ustawę zaopiniowała pozytywnie. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu przed przystąpieniem... Przepraszam.
Proszę sprawozdawcę Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, panią senator Jadwigę Rotnicką, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Jadwiga Rotnicka:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
W imieniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przedstawiam sprawozdanie dotyczące rozpatrzenia ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty, ustawy - Karta Nauczyciela oraz ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, którą Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwalił 13 czerwca bieżącego roku. Jej kształt został wypracowany z wykorzystaniem trzech projektów poselskich oraz jednego projektu rządowego.
Najszerszy zakres zmian dotyczy ustawy o systemie oświaty. Wszystkie te zmiany bardzo szczegółowo omówił mój przedmówca, wobec tego nie będę ich tutaj przytaczać. Wspomnę tylko, jak przebiegała dyskusja na posiedzeniu naszej komisji.
Otóż posiedzenie komisji w tej sprawie odbyło się w dniu wczorajszym, to jest 9 lipca. W dyskusji poruszano zagadnienia dotyczące między innymi środków finansowych na zwiększenie wynagrodzeń dla nauczycieli, wynagrodzeń dla egzaminatorów, wielkości subwencji oświatowej i sposobu jej obliczania, a także roli jednostek samorządu terytorialnego w dofinansowaniu oświaty. To był jeden blok zagadnień, jako że komisja samorządu terytorialnego zajmuje się właśnie samorządem, jednostkami samorządu terytorialnego oraz ich budżetami. Pytano także o koszty, jakie poniósł budżet państwa na dofinansowanie wprowadzenia jednolitego stroju w szkole - że użyję słów: umundurowania uczniów - czyli obowiązku, od którego w nowelizowanej ustawie się odstępuje. Pytano także o zabezpieczenie dożywiania dzieci w szkole. Mogę więc podsumować, że dyskusja nie dotyczyła bezpośrednio samej treści ustawy, ale spraw okołoustawowych.
W trakcie dyskusji nie sformułowano wniosków, które pociągałyby za sobą wprowadzenie merytorycznych zmian do ustawy. Poprawki, jakie przyjęła Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w liczbie dziesięciu, mają na celu doprecyzowanie i uzupełnienie regulacji ustawowych. W większości poprawki te są takie same jak poprawki, które przyjęła Komisja Nauki, Edukacji i Sportu, a różnica polega tylko na tym, że dołożyliśmy jeszcze jedną poprawkę wynikającą z poprawki przyjętej na samym początku. Tych poprawek w sumie jest dziesięć, ale głosowań będzie znacznie mniej.
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Będzie jeszcze dodatkowe spotkanie połączonych komisji...)
Nie, to nie było spotkanie połączonych komisji...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Ale będzie, będzie.)
To były odrębne spotkania. Ale oczywiście mam do dyspozycji sprawozdanie Komisji Nauki, Edukacji i Sportu i wiem, że te poprawki się w zasadzie pokrywają.
Nasze głosowania nad poszczególnymi poprawkami wyglądały bardzo rozmaicie, ale w głosowaniu końcowym - stosunkiem głosów: 6 za, 5 przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu - komisja przyjęła tę ustawę i postanowiła zaopiniować ją pozytywnie, tak że teraz wnosi do Wysokiego Senatu o przyjęcie ustawy wraz z załączonymi przez komisję poprawkami. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo, Pani Senator.
Proszę bardzo. Pan senator Ryszka był chyba pierwszy, jeżeli chodzi o pytania.
Proszę bardzo, czy są jeszcze jakieś zgłoszenia?
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Mam do państwa sprawozdawców pytanie podobne do tego, jakie padło w ramach punktu dotyczącego Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Otóż jeśli chodzi o sprawę jednolitych strojów, to czy to będzie w tym wypadku opcja zerowa, to znaczy czy tam, gdzie mundurki obowiązują, teraz musi być podjęta w szkole uchwała, że te mundurki pozostają, czy po prostu...
(Senator Jadwiga Rotnicka: Nie, należy to do... Jeżeli można, Panie Marszałku...)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Tak, tak, oczywiście, proszę bardzo.
Senator Jadwiga Rotnicka:
Nie, zależy to przede wszystkim od dyrektora szkoły i rady pedagogicznej oraz rady rodziców, która wyrazi swoją wolę, czy chce, aby dzieci uczęszczające do tej szkoły mogły w określonym stroju chodzić.
(Senator Czesław Ryszka: Czyli opcja zerowa: po prostu w każdej szkole taka uchwała musi zostać podjęta.)
Tak jest.
(Senator Czesław Ryszka: Opcja zerowa w szkole. A w kontrwywiadzie być nie mogła?) (Wesołość na sali)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie.
To jeszcze ja zadam jedno pytanie. Proszę państwa, mówi się, że na dyrektorze szkoły oraz na nauczycielach spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa uczniom. To wszystko bardzo ładnie brzmi, ale przecież na świecie jest tak, że służby, które mają zapewniać bezpieczeństwo, na ogół dysponują tak zwanymi środkami przymusu bezpośredniego, co chyba jednak w tym wypadku nie będzie miało miejsca. Wobec tego jakimi środkami mają dysponować ci nauczyciele i ci dyrektorzy, ażeby to bezpieczeństwo zapewnić? Bo wymaganie od kogoś zapewnienia bezpieczeństwa, ale bez zapewnienia mu środków, jest po prostu zwyczajnym pisaniem na papierze... Proszę bardzo.
Senator Jadwiga Rotnicka:
Mogę odpowiedzieć? Jeśli państwo pozwolą...
Otóż pewne sprawy muszą zostać uregulowane, być może w rozporządzeniu dotyczącym tej materii. Myślę, że najlepiej i najszczegółowiej odpowie na to pani minister.
(Głos z sali: Ale to pani sprawozdaje.)
Ja tylko przedstawiam sprawozdanie komisji, a na jej posiedzeniu nie było o tym mowy.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Czy pan senator chciałby się ustosunkować?
Senator Sławomir Kowalski:
Ja myślę, że pani minister Szumilas na to odpowie, ponieważ na ostatnim spotkaniu mówiła również na temat zapewnionych na ten cel pieniędzy... Tak że naprawdę najwięcej i najbardziej merytorycznie powie nam na ten temat pani minister.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Więcej pytań nie ma.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została wniesiona jako rządowy oraz poselski projekt ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister edukacji narodowej.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu głos może teraz zabrać obecny na posiedzeniu przedstawiciel rządu, czyli sekretarz stanu, pani Krystyna Szumilas. Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Zmiany w ustawie o systemie oświaty oraz w innych ustawach zostały tutaj szeroko przedstawione przez sprawozdawców komisji. Dość szeroka dyskusja na ten temat prowadzona była również podczas posiedzeń komisji. Ja może, gwoli uzupełnienia, odniosę się do tych dwóch pytań zadanych przez panów senatorów.
Otóż jeżeli chodzi o jednolite stroje, to posłowie zaproponowali takie rozwiązanie, aby to dyrektor szkoły w porozumieniu z radą pedagogiczną i radą rodziców decydował o obowiązku noszenia jednolitego stroju na terenie szkoły. Chodzi o to, że mundurek jest elementem procesu wychowawczego szkoły. Nauczyciele piszą programy wychowawcze wspólnie z rodzicami, dbają o bezpieczeństwo dzieci na terenie placówek, a później, kiedy jednolity strój jest już wprowadzony, egzekwują jego noszenie, zaś rodzice płacą za mundurki. Wydaje się, że te dwa organy, rada pedagogiczna i rada rodziców, są tutaj bardzo mocno osadzone i powinny mieć udział w podejmowaniu tej decyzji, dotyczącej przecież istotnej pracy szkoły, wychowania szkolnego.
W ustawie posłowie zaproponowali również przepis, w którym jest mowa o tym, że jeżeli na terenie placówki nie został wprowadzony obowiązek noszenia jednolitego stroju, to statut szkoły określa zasady ubierania się uczniów na terenie szkoły. W tych szkołach, w których mundurki są i w których mundurki się przyjęły, one dalej mogą funkcjonować i na pewno będą funkcjonować, bo jeżeli z tego obowiązku noszenia jednolitych strojów zadowoleni są i rodzice, i nauczyciele, to ten zwyczaj na pewno pozostanie w szkole.
Jeżeli chodzi o sprawę zapewnienia uczniom bezpieczeństwa na terenie szkoły i w czasie zajęć organizowanych przez szkołę, to taki przepis funkcjonuje w obecnie obowiązujących przepisach ustawowych. No, szkoła jako instytucja, w której przebywają dzieci, w której uczą się dzieci, musi zapewniać im bezpieczeństwo. W związku z tym nauczyciel ma obowiązek przestrzegania różnych procedur, chociażby takich bardzo oczywistych: że nie może wychodzić z klasy w czasie lekcji, że musi zapewnić opiekę dzieciom, że jeżeli zabiera dzieci na wycieczkę, to musi zapewnić im bezpieczeństwo i w drodze, i podczas wycieczki, że jest opiekunem dzieci. Dbający o bezpieczeństwo swoich uczniów dyrektor szkoły musi przypominać radzie pedagogicznej, nauczycielom o ich obowiązkach, musi pilnować, aby nauczyciele przestrzegali pewnych procedur. Ja podam przykład. Nauczyciel organizuje wycieczkę szkolną. Trzeba wynająć bezpieczny autokar, trzeba pojechać do miejsca, które jest przygotowane na przyjęcie dzieci, a więc nauczyciel, przygotowując tę wycieczkę, również to musi sprawdzić. No, są pewne procedury, które dotyczą bezpieczeństwa i które muszą być tutaj spełnione. To jest ta sfera opiekuńcza. Sfera bezpieczeństwa związana z funkcjonowaniem budynku również jest opisana w przepisach ustawowych. Samorząd terytorialny jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo, jeśli chodzi o tę techniczną stronę, czyli budynek, boisko szkolne. Znamy przecież takie sytuacje, że niedopilnowanie chociażby przeglądów technicznych było przyczyną wypadku. Chodzi o to, żeby bardzo mocno podkreślać tę sprawę bezpieczeństwa i bardzo mocno przypominać, że są przepisy prawne, które obowiązują i do których przestrzegania zobowiązani są i nauczyciel, i dyrektor szkoły, i organ prowadzący, po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo uczniom w szkole.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo, w takiej kolejności: pan senator Ryszka, pan senator Wiatr, pan senator Ortyl i pan senator...
(Głos z sali: Bender.)
(Głos z sali: Dajczak.)
Ale zaraz, bo tu tyle rąk się podniosło...
(Rozmowy na sali)
Proszę bardzo.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Pani Minister, mam dwa pytania. Pierwsze pytanie: czy ministerstwo orientuje się, jaki procent dyrektorów nie wykonał ustawowego obowiązku wprowadzenia jednolitych strojów? I drugie pytanie: czy wobec tych dyrektorów wyciągnięto jakieś konsekwencje służbowe? Dziękuję.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Są szkoły, w których nie wszyscy uczniowie chodzą w jednolitych strojach...
(Senator Czesław Ryszka: W ustawie wprowadziliśmy to jako obowiązek.)
W ustawie zostało to wprowadzone jako obowiązek. Tego obowiązku pilnują dyrektor szkoły i organ prowadzący. Są placówki, w których ten obowiązek nie był respektowany z różnych powodów, chociażby z tego, że ustawa została wprowadzona w sposób bardzo pospieszny, bez dania takiego czasu, w którym szkoły mogłyby się przygotować do wprowadzenia jednolitych strojów. Bo to nie jest taka prosta sprawa - szkoły musiały mieć czas na to, aby zamówić mundurki, aby... Przecież ten zapis, który został wprowadzony, nakładał na dyrektora obowiązek uzgodnienia z rodzicami wzoru jednolitego stroju. Skoro ustawa weszła w życie pod koniec roku szkolnego, dyrektorzy nie mieli czasu na to, żeby, po pierwsze, uzgodnić z rodzicami wzór jednolitego stroju, po drugie, zlecić szycie tych jednolitych strojów. I w związku z tym w wielu szkołach...
(Senator Czesław Ryszka: Przepraszam, ale ja pytałem, czy ministerstwo wie, w jakim procencie... A pani właśnie tłumaczy dyrektorów.)
...ten obowiązek został wprowadzony później, a w niektórych ten proces się nie zakończył.
(Senator Czesław Ryszka: Czyli po prostu nie wie pani.)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Chodzi o podanie liczbowo, w jakim procencie ten obowiązek jest, a w jakim nie jest zrealizowany. Taki jest sens pytania.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Ja w tej chwili nie mam przy sobie dokładnych rachunków, które by powiedziały, w przypadku ilu uczniów czy też w ilu szkołach ten obowiązek nie jest respektowany. Bo są szkoły... Generalnie jest tak, że przecież uczeń może nie przyjść w mundurku jednego dnia. To jest nie do skontrolowania, w ilu szkołach 100% uczniów chodzi w mundurkach, a w ilu szkołach 20% uczniów chodzi w mundurkach.
(Senator Czesław Ryszka: Nie chodzi o uczniów, chodzi o dyrektorów.)
No, dyrektorzy nie chodzą w mundurkach.
(Wesołość na sali) (Oklaski)
(Senator Władysław Ortyl: Jedna posłanka Platformy przyszła w mundurku.)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dobrze. Dziękuję bardzo. Rozumiem, że odpowiedzi nie będzie.
Proszę bardzo, pan senator Wiatr.
Senator Kazimierz Wiatr:
Ja mam pytanie dotyczące proponowanych zmian w ustawie. Nie pytałem o to na posiedzeniu komisji, ponieważ analizując ten tekst po raz kolejny w tej chwili... W art. 64a ust. 1 dotyczącym mundurków jest zapisane, że aby dyrektor mógł wprowadzić ten jednolity strój, w zasadzie wymagana jest zgoda trzech podmiotów, to znaczy musi tego chcieć sam pan dyrektor i musi być zgoda rady rodziców i rady pedagogicznej. Czy to nie jest zbyt ostre wymaganie, tym bardziej że jeśli chodzi o samorząd uczniowski, to wymagana jest tylko jego opinia? Trochę mi to przypomina początki ustawy oświatowej z 1991 r., kiedy wprowadzono konieczność uzyskania zgodnej opinii trzech podmiotów dotyczącej powoływania rady szkoły. Wiem, że wtedy tych rad szkół powstało bardzo mało, bo zaledwie 10%. Czy tutaj też nie będzie tak, że tych zgodnych decyzji rady rodziców, rady pedagogicznej i dyrektora szkoły może nie być wystarczająco dużo? Czy to nie jest za ostre wymaganie? Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Ja już odpowiadałam na to pytanie. Rzeczywiście jest tak, że posłowie zaproponowali, aby dyrektor podejmował tę decyzję po otrzymaniu pozytywnej opinii rady szkoły i rady rodziców. Uważam, że taka procedura zapewnia akceptację mundurków na terenie placówki i nie doprowadza do sytuacji, w której mundurek staje się przyczyną konfliktu w gronie rodziców, nauczycieli i uczniów. Rodzice finansują zakup mundurków. To rodzice muszą zaakceptować fakt, że co roku czy czasami dwa razy w roku będą musieli kupić swojemu dziecku dodatkowy strój w postaci mundurka. Finansują, uważam więc, że mają prawo brać również udział w podejmowaniu tej decyzji. To nauczyciele egzekwują. To takie dość kategoryczne słowo, ale przed chwilą pan senator pytał, w ilu szkołach obowiązek noszenia jednolitego stroju nie jest respektowany. To nauczyciele muszą, jeżeli zdecydują się na to, żeby jednolity strój był w szkole strojem obowiązującym, egzekwować noszenie jednolitego stroju. Muszą być przekonani, że jest to dobre ze względów wychowawczych, ze względów prestiżowych dla konkretnej szkoły. To są te dwa podmioty, które tak naprawdę podejmują decyzję, ale potem też są za tę decyzję odpowiedzialne. Szkoła ma wychowywać dzieci do odpowiedzialności i podejmowania decyzji. Do podejmowania decyzji i odpowiedzialności za podejmowanie tej decyzji. Myślę, że taki układ jest bardzo dobrym przykładem uczenia się podejmowania decyzji i brania odpowiedzialności za tę decyzję.
Druga sprawa - opinia uczniów, w trakcie prac w Sejmie też bardzo głośno i mocno dyskutowana. Jedni posłowie mówili, że w ogóle należy wykluczyć uczniów z udziału w procesie podejmowania decyzji o noszeniu jednolitego stroju. Druga część była za tym, aby również uczniowie mieli obowiązek wydania tej pozytywnej opinii. Myślę, że to, co jest w tej chwili zapisane w projekcie, jest również takim bardzo dobrym elementem uczącym uczniów udziału w podejmowaniu decyzji. Przecież w dorosłym życiu też będą musieli - czy nawet nie będą musieli, ale będą chcieli - uczestniczyć w życiu społecznym. Czasami będą podejmowali decyzje wiążące, czasami będą tymi, którzy wyrażają pewne opinie o procesie, opinie o pewnych przygotowywanych decyzjach. Mogą tego uczyć się również w szkole na przykładzie takiego trudnego tematu, jakim stały się w naszym kraju mundurki.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Ortyl.
Senator Władysław Ortyl:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Pani Minister, proszę o doprecyzowanie, w których szkołach i placówkach nie powołuje się rady szkoły lub rady placówki. Jednocześnie chciałbym zapytać, dlaczego zrezygnowano z rozporządzenia, w którym wyszczególnia się te miejsca. Powiem szczerze, że przepis, który nowelizuje art. 52 ust. 1, uważam za nieprecyzyjny. Moim zdaniem pozostawia on dyrektorowi decyzję, czy powoływać w placówce radę szkoły, czy nie. W znakomitej większości przypadków jest to pozytywne rozwiązanie, ze względu na kwalifikacje naszych dyrektorów szkół czy placówek. Moim zdaniem nie jest to duża liczba placówek, które można by było enumeratywnie wymienić. Jak rozumiem, dotyczy to szkół przy sanatoriach czy przy szpitalach, tam, gdzie wiąże się to z długim pobytem. Zapewne są jeszcze jakieś inne placówki, o których pani minister powie. Myślę, że faktycznie rozporządzenie byłoby tu bardziej precyzyjne. Za chwilę będzie się to wiązało także ze sprawą wyeliminowania z takich szkół mundurków. I tu znowu można powiedzieć, że w przypadku szkół sanatoryjnych czy przyszpitalnych jest to jak najbardziej uzasadnione. Inne przypadki mogą być negatywnie oceniane.
Pytanie, a raczej prośba o pewną formę opinii pani minister, ministerstwa, czy właściwie rządu, a także o plany na przyszłość związane z wyeliminowaniem korepetycji prywatnych jako zjawiska, które powszechnie panuje dzisiaj w systemie edukacji czy też - tak trzeba powiedzieć - poza systemem edukacji. Moim zdaniem oczywiście nie wyeliminujemy tego problemu i zjawiska kompletnie, ale ograniczenie go powinno być celem ministerstwa, celem rządu.
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: To zapraszamy do dyskusji, Panie Senatorze.)
W związku z tym pytanie: czy są prowadzone prace w tym zakresie, czy nie? Nie chodzi tu o administracyjny zakaz, bo to byłby po prostu absurd.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Odpowiadając na pierwsze pytanie pana senatora, chcę powiedzieć, że funkcjonują dwa organy, w których zasiadają rodzice. Jest rada szkoły... Został niedawno wprowadzony przepis, że rada szkoły obowiązkowo musi funkcjonować w szkole. Oczywiście jest upoważnienie dla ministra edukacji do wydania rozporządzenia definiującego te szkoły, w których rady szkoły nie funkcjonują, w których nie tworzy się rad szkoły. To są, jak słusznie pan senator zauważył, szkoły przyszpitalne. Jest tam duża rotacja dzieci, nie ma możliwości powołania rady rodziców. Ale to są również na przykład zakłady poprawcze, placówki opiekuńczo-wychowawcze, tam, gdzie jest rotacja rodziców. Jest katalog, jest rozporządzenie ministra wymieniające te szkoły i placówki, w których nie funkcjonuje rada szkoły.
Jeżeli w szkole nie funkcjonuje rada szkoły... Przepraszam - rada rodziców, bo...
(Senator Władysław Ortyl: Rada szkoły, chodzi o radę szkoły.)
...mamy dwie kategorie - radę rodziców i radę szkoły. Ale jak nie ma rodziców...
(Senator Władysław Ortyl: To rada szkoły.)
Tak.
Jeżeli chodzi o przepis dotyczący mundurków czy jednolitego stroju, to rzeczywiście tam, gdzie nie ma rady rodziców, czyli nie ma tego organu, który mógłby wyrazić pozytywną opinię, nie ma tej całej procedury dochodzenia do decyzji o wprowadzeniu jednolitych strojów. Ale jest zapis, który mówi, że w przypadku szkół, w których nie ma rady rodziców, zasady ubierania się na terenie placówki określa statut szkoły. Na przykład w zakładzie poprawczym czy w młodzieżowym ośrodku wychowawczym statut szkoły jest tym instrumentem, którym można określić zasady ubierania się uczniów, i wtedy tę decyzję podejmuje ten organ, który przyjmuje statut, czyli na przykład rada pedagogiczna placówki lub organ prowadzący.
Druga część pytania dotyczyła korepetycji prywatnych, w ogóle szeroko pojętej kwestii jakości kształcenia, ale również zajęć pozalekcyjnych. Obecny rząd przywiązuje bardzo dużą wagę do poprawy jakości kształcenia. Jeżeli szkoła będzie dobrze uczyć, to w naturalny sposób ani uczeń, ani jego rodzic nie będą odczuwać bardzo dużej potrzeby korepetycji. Pytał pan również o plany na przyszłość. Takim elementem, którym zajmuje się ten rząd, takim poważnym wyzwaniem jest budowanie nowej podstawy programowej, pisanej nie językiem życzeń, że uczeń będzie się uczył, tylko językiem wymagań: uczeń się nauczy, uczeń po zakończeniu tego okresu kształcenia powinien umieć. To wymusi na szkole, na nauczycielach takie podejście do tematu, zastanowienie nad tym, czego ja mam ucznia nauczyć, nie czego mam uczyć, bo uczenie jest procesem ciągłym, lecz czego mam nauczyć, co uczeń powinien wiedzieć na końcu etapu kształcenia. Pewnie nie wyeliminujemy i nie chcemy eliminować potrzeby funkcjonowania w szkole czy poza szkołą zajęć pozalekcyjnych. Dobrze by było, żeby zajęcia pozalekcyjne były organizowane przez instytucje do tego przygotowane. To mogą być również zajęcia, które pozwolą uczniom zdobyć dodatkową wiedzę z dziedziny, z której na przykład chcą zdawać maturę na poziomie rozszerzonym, więc w pewnym sensie również zajęcia, które możemy podciągnąć pod pojęcie korepetycji. Tak naprawdę to każde zajęcia rozwijające ucznia są pewnego rodzaju korepetycjami, bo korepetycje mają to na celu, żeby uczeń czegoś dodatkowego się nauczył.
Na poziomie marszałków województw są pieniądze w ramach środków unijnych na projekty rozwojowe dla szkół, na organizację zajęć pozalekcyjnych. Te pieniądze są precyzyjnie zaadresowane, przeznaczone na wyrównywanie szans edukacyjnych, czyli prowadzenie zajęć dla uczniów, którzy wymagają dodatkowej porcji zajęć, żeby uzupełniać swoją wiedzę, żeby rozwijać swoje umiejętności. Również na poziomie ministerstwa edukacji w ramach środków unijnych są prowadzone pewne działania. Został na przykład ogłoszony konkurs - i ten konkurs jest teraz przeprowadzany - na zajęcia, pomysł na rozwój kompetencji kluczowych ucznia, szczególnie jeżeli chodzi o matematykę, nauki przyrodnicze, nauki techniczne, bo z tym mamy w Polsce problem. Do Ministerstwa Edukacji Narodowej zostało złożonych ponad dwieście projektów i oczywiście te najlepsze zostaną wybrane w drodze konkursu. Są to projekty, które obejmują swoim zasięgiem więcej niż jedno województwo, a więc w ramach tych projektów uczniowie nie tylko konkretnego województwa, ale różnych województw będą mogli uzupełniać swoją wiedzę.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to ważny i poważny temat, i nie można tu spocząć na laurach. Cały czas trzeba myśleć o tym, jak poprawiać jakość polskiej szkoły i jakie prowadzić działania, żeby uczeń nie tylko na lekcjach, ale i na interesujących zajęciach pozalekcyjnych mógł uzupełniać swoją wiedzę i jednocześnie rozwijać swoje zainteresowania.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję. Dziękuję bardzo.
Pan senator Dajczak.
Senator Władysław Dajczak:
Panie Marszałku! Pani Minister!
Ustawa reguluje sprawę wynagradzania członków komisji egzaminacyjnych, czyli egzaminatorów, nauczycieli akademickich, będą oni zawierali umowę z dyrektorem komisji, zaś sprawa pracy nauczycieli, którzy biorą udział w pracach komisji, pozostaje bez zmian, tak jak było do tej pory, czyli wykonują oni swoje zadania w ramach obowiązków nauczycielskich. Czy pani minister nie uważa, czy ministerstwo nie uważa, że warto by było również ten problem w jakiś sposób regulować? Pytam, albowiem sytuacja jest taka, że dyrektorzy placówek tak organizują egzaminy maturalne, aby nie płacić nauczycielom za nadgodziny, aby nie przekraczać nauczycielskiego pensum. Powoduje to sytuację, którą widzimy na co dzień, na przykład w czasie matur, kiedy zostaje znacznie zakłócony proces dydaktyczny. Nauczyciele biorący udział w egzaminach po prostu nie uczestniczą w zajęciach, często widzimy młodzież spacerującą po korytarzach szkoły i podwórkach szkolnych. Psuje to proces dydaktyczny i koresponduje z tym, co powiedziała pani minister o potrzebie podniesienia jakości kształcenia, o którą rząd Donalda Tuska się troszczy.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Temat, którego dotknął pan senator, dotyczy przede wszystkim egzaminów maturalnych. Jeżeli chodzi o egzamin po gimnazjum, o sprawdzian, to prace egzaminacyjne są sprawdzane przez egzaminatorów zewnętrznych. Również pisemne prace maturalne są sprawdzane przez egzaminatorów zewnętrznych. Jednak tak w szkołach podstawowych, w gimnazjach, jak i w szkołach ponadgimnazjalnych część egzaminu czy sprawdzianu odbywa się na terenie placówki. To oznacza, że szkoła musi zorganizować egzamin, nauczyciel musi pilnować uczniów, jest komisja egzaminacyjna, w komisji egzaminacyjnej musi być nauczyciel, musi on nadzorować proces przeprowadzania egzaminu. Jest to realizowane w ramach czterdziestogodzinnego czasu pracy nauczyciela, zarówno w szkołach podstawowych, w gimnazjach, jak i w szkołach ponadgimnazjalnych. To są dwa elementy. Trzeci element, który dotyczy tylko matury, to są ustne egzaminy maturalne, podczas których nauczyciel zasiada w komisji egzaminacyjnej maturalnej i sprawdza wiedzę ucznia na części ustnej matury.
Te trzy elementy są różnie uregulowane w prawie. Tak jak powiedziałam, egzaminatorzy sprawdzający prace za swoją pracę dostają pieniądze w komisji egzaminacyjnej, nauczyciele nadzorujący egzamin pisemny w szkole podstawowej, w gimnazjum i w szkole ponadgimnazjalnej realizują to w ramach czterdziestogodzinnego czasu pracy, zaś nauczycielom, którzy sprawdzają wiedzę na egzaminie ustnym, za godziny spędzone na egzaminie ustnym należy się czy otrzymują wynagrodzenie tak, jak za godziny ponadwymiarowe.
Ponieważ w liceach ogólnokształcących rok szkolny dla klas maturalnych kończy się wcześniej, bo kończy się już pod koniec kwietnia, to część nauczycieli, która uczy w najstarszych klasach, od końca kwietnia nie ma już zajęć z uczniami, czyli nie realizuje swojego pensum. Wówczas realizuje te godziny na egzaminie ustnym. Jeżeli nauczyciel przekroczy limit, wtedy płaci mu się tak, jak za godziny ponadwymiarowe. Jeżeli nauczycieli uczy w klasie pierwszej lub drugiej liceum ogólnokształcącego czy szkoły ponadgimnazjalnej kończącej się maturą, to wtedy od maja nie ma zmniejszonej liczby godzin i wówczas za całość płaci mu się tak, jak za godziny ponadwymiarowe. Tak to reguluje prawo, tak to jest w tej chwili rozwiązane i logistycznie, i finansowo. Tak że nauczyciele egzaminatorzy dostają wynagrodzenie za sprawdzanie prac, a nauczyciele szkół ponadgimnazjalnych dostają wynagrodzenie za sprawdzanie wiedzy uczniów na egzaminie ustnym.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Cichosz, proszę bardzo.
Senator Lucjan Cichosz:
Panie Marszałku! Pani Minister!
Ja chciałbym zapytać w imieniu samorządów gminnych, jaki procent samorządów musi dopłacać do wszelkich podwyżek nauczycielskich pensji. Sam wiem, bo byłem wójtem, że w ubiegłym roku podwyżka z tytułu płac nauczycielskich powodowała przesunięcia w budżecie, ponieważ brakowało środków z subwencji oświatowej. Czy nadal będzie trwał ten stan? Czy ministerstwo zadba o to, aby w ślad za podwyżkami nastąpił również wzrost subwencji oświatowej dla wszystkich samorządów? Chodzi o to, żeby tych pieniędzy po prostu wystarczało. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Ten problem jest podnoszony od lat, od momentu kiedy powstała subwencja oświatowa, i rzeczywiście jest to częsty temat dyskusji. Ja chciałabym przypomnieć, że subwencja oświatowa, zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, jest dochodem samorządu terytorialnego, a prowadzenie zadań edukacyjnych jest zadaniem własnym samorządu terytorialnego realizowanym z jego dochodów, czyli nie tylko z subwencji oświatowej, ale z dochodów samorządu terytorialnego, szeroko to rozumiejąc. W obowiązującym w tej chwili w Polsce prawie nie jest tak, że subwencja oświatowa jest dotacją celową na realizowanie zadań oświatowych. To jest instrument, którym państwo wspomaga samorządy w realizowaniu zadań oświatowych, co nie oznacza, że obecny rząd nie chce rozmawiać czy nie pochyla się z troską nad dochodami samorządów terytorialnych i nad tym, aby zadania oświatowe były bezpiecznie realizowane przez samorządy terytorialne.
Chcę powiedzieć, że ten rząd, wprowadzając w 2008 r. podwyżkę płac nauczycieli, zadbał o to, aby zwiększona subwencja oświatowa wystarczyła, pokrywała w pełni skutki podwyżek płac dla nauczycieli. Ja w tej chwili nie mogę niejako brać odpowiedzialności za to, co się działo wcześniej, ale, Wysoka Izbo, po raz pierwszy strona samorządowa Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego pozytywnie zaopiniowała rozporządzenie w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli. Ja jestem współprzewodniczącą Zespołu do spraw Edukacji, Kultury i Sportu i usłyszałam ze strony samorządu opinię, że rzeczywiście w skali kraju te 2 miliardy 700, o które zwiększyliśmy subwencję oświatową, pokrywają skutki podwyżek płac nauczycieli, co nie oznacza, że we wszystkich gminach nie wystąpiła sytuacja niedoboru środków finansowych. To jest tak, że rząd dba o to, żeby ogólna pula subwencji oświatowej wystarczyła - kalkulujemy to na podstawie liczby nauczycieli zatrudnionych w szkołach, faktycznej liczby etatów - ale jeszcze po drodze między subwencją a samorządem jest algorytm podziału subwencji oświatowej, czyli coś, według czego później pieniądze dzielone są na poszczególne samorządy terytorialne. Mogło się zdarzyć tak, że algorytm spowodował, że w jednych samorządach te środki wystarczały, ale były i takie samorządy, które tych środków miały mniej. Algorytm podziału subwencji oświatowej również corocznie podlega opiniowaniu i negocjacjom, procesowi negocjacji z samorządami, i rząd również przykłada bardzo dużą wagę do tego, aby dopracować się takiego podziału subwencji oświatowej, żeby była ona skutecznym narzędziem do prowadzenia zadań oświatowych na terenie samorządu terytorialnego.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Bender, proszę bardzo.
Senator Ryszard Bender:
Pani Minister, ja pragnę zapytać panią o socjalistyczne ochotnicze hufce pracy, które pozbywszy się pierwszego członu swojej nazwy, dzisiaj wśród podanych jedenastu typów ośrodków stają się częścią systemu ośrodków oświatowych. Jaki zakres kształcenia mają ochotnicze hufce pracy? Kiedyś, po zlikwidowaniu służby pracy były one przeznaczone głównie na zagospodarowanie bezrobotnej młodzieży. Jaką funkcję oświatową one spełniają?
Drugie pytanie, z tym związane. W wykazie liczby godzin tygodniowo nie są podane dane dotyczące funkcjonariuszy ochotniczych hufców pracy czy nauczycieli tam pracujących, nie ma wymiaru godzin. Jaki tam jest wymiar godzin? To taka sprawa. I jeszcze jedna. Jaki jest zakres ich działania?
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Panie Marszałku, to pytanie znacznie wykracza poza projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który omawiamy, ale postaram się krótko odpowiedzieć na pytanie pana senatora.
Otóż pan senator mówi o projekcie związanym z pakietem dotyczącym decentralizacji państwa i podziału kompetencji między jednostkami samorządu terytorialnego a administracją...
(Senator Ryszard Bender: Ja pytam o ochotnicze hufce pracy. Co to jest i jaki one mają zakres działania?)
...państwową. Tam jest zmiana nazwy itd.
(Senator Ryszard Bender: To mnie nie obchodzi.)
Jeżeli chodzi o system oświaty, to chcę powiedzieć, że ochotnicze hufce pracy nie są jednostką systemu oświaty.
(Senator Ryszard Bender: To po co one są?)
One są wpisane jako jednostka wspomagająca, ale nie są zapisane jako szkoła lub placówka oświatowa. W wykazie szkół i placówek oświatowych nie ma ochotniczych hufców pracy, one działają w oparciu o całkiem inne przepisy, a w ustawie są wymienione jako wspomagające system oświaty.
Senator Ryszard Bender:
Pani Minister, one są tu wpisane. Jest tu napisane, że system oświaty obejmuje przedszkola, szkoły, a wśród szkół pod numerem ósmym są wpisane ochotnicze hufce pracy, są wpisane jako szkoły wśród jedenastu...
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Chodzi o te ochotnicze hufce pracy, które prowadzą szkoły. Szkoły, które są w ochotniczych hufcach pracy, są...
(Senator Ryszard Bender: Tak, są tam szkoły, tak, niektóre mają szkoły.)
W niektórych ochotniczych hufcach pracy są prowadzone szkoły, ale...
(Senator Ryszard Bender: Wyobrażam sobie, jakie to są szkoły.)
...nie są to jednostki będące jednostkami systemu oświaty, one wspomagają system oświaty, pracują z młodzieżą. Rząd w ustawie kompetencyjnej planuje również zmiany dotyczące ochotniczych hufców pracy i myślę, że w tej sprawie, Panie Senatorze, będziemy zgodni, bo chcemy...
(Senator Ryszard Bender: Oby tak się stało.)
...żeby te placówki jak najlepiej służyły młodzieży.
(Senator Ryszard Bender: Jeszcze wymiar godzin.)
Nie wszyscy pracownicy ochotniczych hufców pracy są nauczycielami, tylko niektórzy, ci, którzy pracują w szkołach, a wtedy jest tak, jak w przypadku nauczycieli.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pani senator Maria Pańczyk-Pozdziej.
Senator Maria Pańczyk-Pozdziej:
Pani Minister, wiadomo, że w niektórych szkołach, zwłaszcza miejskich, nad bezpieczeństwem uczniów czuwają specjalni funkcjonariusze, specjalne osoby. To jest uzasadnione, bo wiadomo, narkotyki, rozboje itd. Kiedyś nazywało się ich tercjanami, stróżami, dozorcami. Teraz to nie wystarcza. Moje pytanie brzmi następująco. Jacy to są ludzie, jakimi się muszą wykazać kompetencjami i kto ich zatrudnia?
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Jeżeli szkoła, jeżeli dyrektor szkoły zatrudnia pracownika, który ma się zajmować ochroną bezpieczeństwa uczniów, to musi to robić zgodnie z przepisami obowiązującymi w oświacie. Jeżeli to jest dozorca, stróż, to dyrektor szkoły musi go zatrudnić zgodnie z obowiązującymi przepisami, w których opisane są kompetencje takiej osoby. Dyrektor szkoły może też prosić o pomoc straż miejską albo jakąś firmę. W każdym razie to on za to odpowiada, i za kwalifikacje tych osób, i za sposób, w jaki je zatrudni.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Senator Andrzej Owczarek, proszę bardzo.
Senator Andrzej Owczarek:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Pani Minister, za realizację obowiązku szkolnego odpowiedzialni są dyrektor i szef jednostki samorządu, wójt czy burmistrz. Dyrektor przekazuje informacje burmistrzowi bądź wójtowi, który powinien rozpocząć postępowanie egzekucyjne. W związku z powszechnymi wyborami wójtów wójtowie coraz mniej garną się do tego, aby wśród swoich mieszkańców tworzyć sobie grupę wrogów. Czy nie byłoby dobrze zastanowić się nad tym, czy nie powinien się tym zająć urzędnik państwowy? Jest to jednak w pewnym sensie nadzór policyjny i myślę, że to powinna być kompetencja państwa, a nie samorządu. Czy prowadzicie państwo badania nad tym, w jaki sposób wójtowie przyczyniają się do realizowania obowiązku szkolnego? Czy nie wypadałoby dokonać takiej zmiany?
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Panie Senatorze, państwo to administracja państwowa i samorządowa. Dzielimy się obowiązkami, to znaczy są kompetencje administracji państwowej i administracji samorządowej. No, rzeczywiście mamy bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów, prezydentów, ale każda nominacja wiąże się również z ponoszeniem odpowiedzialności i z podejmowaniem czasami niepopularnych decyzji. Bo gdybyśmy rządzili tylko dla popularnych decyzji, no to pewnie byłoby nam wszystkim rządzącym dobrze, ale nie wiem, czy to byłoby dobre dla kraju albo dla konkretnej społeczności.
Ale tak naprawdę za realizację obowiązku szkolnego odpowiadają rodzice, to oni są tymi, którzy zgodnie z konstytucją odpowiadają za wychowanie dziecka. Administracja państwowa czy administracja samorządowa ma wkroczyć w tych obszarach, w których rodzice nie spełniają swoich funkcji. A kto najlepiej zna swoich mieszkańców, kto najlepiej zna ich potrzeby i kto najlepiej zna również ich niedoskonałości? Nie administracja rządowa, tylko właśnie samorząd.
I myślę, że to egzekwowanie obowiązku szkolnego przez wójta, burmistrza czy prezydenta nie może się ograniczać wyłącznie do egzekucji, ale wymaga refleksji, w jaki sposób można pomóc tej rodzinie, żeby do takiej sytuacji nie doprowadzać. Bo czasami trzeba rzeczywiście popracować z rodzicami, czasami trzeba popracować z całą rodziną i można rodzinie pomóc. Także opieka społeczna jest w gestii samorządu lokalnego. Czasami też trzeba podjąć radykalne kroki, kiedy rodzice rzeczywiście nie spełniają swoich obowiązków, a w drastycznych sytuacjach nawet wystąpić o ograniczenie praw rodzicielskich czy w jakiś inny sposób zorganizować opiekę nad dzieckiem. Ta funkcja opiekuńcza również znajduje się w gestii samorządu terytorialnego.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Ryszka, proszę bardzo.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Pani Minister, wracam jeszcze do pytania o jednolite stroje, bo pani tak podkreślała odpowiedzialność uczniów za tę decyzją. Odpowiedzialność byłaby wtedy, gdyby tę uchwałę wprowadzać co roku, bo wiadomo, że nowe roczniki nie będą mieć żadnego udziału w tej decyzji, czyli, powiedzmy, żadnej odpowiedzialności. No, tutaj o odpowiedzialności nie można mówić. Ale gdyby tę decyzję wprowadzać co roku, to oczywiście byłby chaos nie z tej ziemi i byłoby to bez sensu.
Jaką więc odpowiedzialność ponosi uczeń, który przychodzi do szkoły, gdzie ten obowiązek już jest? Myślę, że pani minister trochę przesadziła z tą odpowiedzialnością za tę decyzję.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Po pierwsze, uczeń nie podejmuje tej decyzji, bo samorząd uczniowski tylko ją opiniuje, po drugie, w tych przepisach jest zapis, który mówi, w jaki sposób można odstąpić od decyzji o noszeniu jednolitych strojów. I to nie jest tak, że jeżeli któryś rocznik podejmie decyzję, że w szkole są jednolite stroje, to już nie można się z tej decyzji wycofać. Być może za dziesięć lat rodzice czy nauczyciele dojdą do wniosku, że trzeba jednak odstąpić od tej decyzji, i tryb odstąpienia od tej decyzji został w uchwale przewidziany.
A jeżeli już szkoła ma jednolite stroje, to przecież dzisiaj jest tak, że nie ma przymusu wybrania konkretnej szkoły. Jest rejonizacja, ale przepisy nie mówią, że uczeń musi iść do tej rejonowej szkoły, może również wybierać. Może wybrać szkołę z mundurkiem albo szkołę bez mundurka, jeżeli taka jest wola ucznia lub - w przypadku młodszych dzieci - jego rodziców.
Tak na marginesie, no nie da się wszystkiego tak dokładnie prawnie opisać, ale trzeba tworzyć takie prawo, które wywołuje najmniej sytuacji konfliktowych.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Gruszka, proszę bardzo.
Senator Tadeusz Gruszka:
Pani Minister, mam pytanie, czym podyktowane było przesunięcie terminu podania do publicznej wiadomości między innymi szkolnych zestawów podręczników z dnia 31 marca na 15 czerwca. Nie da się wykluczyć, że dyrektorzy będą zwlekali z tą decyzją, tym bardziej że w kolejnym punkcie został usunięty przez Sejm tekst, w którym była mowa o tym, że zestawy podręczników obowiązują przez trzy lata szkolne. Czy nie spowoduje to pewnego zawirowania na rynku wydawniczym i problemów z nabyciem podręczników przez rodziców?
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Jeśli chodzi o przepis, że zestawy podręczników trzeba określić do 31 marca, to mieliśmy liczne interwencje dyrektorów szkół, nauczycieli, ale również rodziców, żeby jednak to przesunąć w czasie. Rodzice na ogół zaopatrują się w podręczniki pod koniec roku szkolnego lub w trakcie wakacji przed rozpoczęciem roku szkolnego.
Były takie sytuacje, jak te spowodowane na przykład przez poprzedniego ministra, który w sierpniu podpisał podstawy programowe matematyki, i te podstawy programowe zaczęły obowiązywać od nowego roku szkolnego, więc była kolizja przepisów: z jednej strony podręcznik trzeba wybrać do 31 marca, a z drugiej strony podstawa wchodzi po tym terminie i wiadomo, że stare podręczniki nie będą dopasowane do tej podstawy. A więc z punktu widzenia praktycznego działania, ażeby nie dopuszczać do takiej sytuacji, że mamy ostateczny termin, który przypada na koniec marca, i już nic nie możemy zmieniać, ten termin został przesunięty.
Chciałabym również powiedzieć, że ministerstwo pracuje nad reformą programową, nad zmianami podstaw programowych - ja o tym dzisiaj już mówiłam. Chodzi o przejście z języka życzeniowego, to znaczy: uczeń powinien umieć, na język wymagań. Chodzi o danie każdemu uczniowi solidnego wykształcenia ogólnego. Przy tych zmianach programowych bardziej elastyczne podejście do podręczników szkolnych też jest potrzebne, tak żeby nie dopuścić do takiej sytuacji, jaką mieliśmy na przykład z mundurkami, że przepis został wprowadzony, obowiązywał, a nie było technicznej i organizacyjnych możliwości, żeby ten przepis w terminie, od którego obowiązywał, rzeczywiście został wprowadzony.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Pani senator Fetlińska.
Senator Janina Fetlińska:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Pani Minister, chciałabym zapytać o maturę międzynarodową. Wiem, że przy okazji omawiania tej ustawy była o tym mowa, ale ta sprawa chyba nie została zakończona. Wiem, że dostępna jest ona w niewielu miastach w Polsce i są osoby, które domagają się, żeby jednak była bardziej dostępna. Czy ministerstwo planuje coś zrobić w tej kwestii? I na ile to jest rzeczywiście potrzebne w świetle naszego członkostwa w Unii Europejskiej? To jest pierwsze pytanie.
I drugie... Małe samorządy lokalne ciągle jednak mają problem z utrzymaniem niewielkich szkół w małych miejscowościach, gdzie jest po kilkanaście czy kilkadziesiąt uczniów, w związku z tym dążą do zamykania tych placówek. Czy ministerstwo ma jakiś plan ratowania małych szkół? Wiadomo, że mamy falowanie demograficzne i teraz mamy właśnie niż, ale za kilka lat może być wyż, i szkoda byłoby niszczyć substancję lokalową i zaangażowanie rodziców w istnienie tych szkół. Czy jest jakiś program polityki w tym względzie? Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Może zacznę od drugiego pytania.
Przede wszystkim chcemy umożliwić przekazywanie tych małych szkół do prowadzenia stowarzyszeniom czy rodzicom, bez konieczności likwidacji szkoły.
Ostatnio miałam interwencję właśnie rodziców, którzy chcą przejąć prowadzenie takiej małej szkoły, ale przepisy są takie, że trzeba przeprowadzić cały proces likwidacji, co wiąże się później z kłopotami z uzyskaniem dotacji w pierwszym okresie działania szkoły. A więc chcemy działać łagodniej, ułatwić rodzicom, którzy chcą prowadzić małe szkoły, przejmowanie tych szkół.
Ale myślę, że ważniejszym działaniem, takim systemowym, prowadzonym przez ministerstwo edukacji, pozornie niezwiązanym z ratowaniem małych szkół, ale związanym w tym sensie, że będzie więcej dzieci, jest propozycja obniżenia wieku szkolnego. Jeżeli od 1 września 2009 r. w szkołach będą uczyć się również sześciolatki, to oznacza to dla małych wiejskich szkół, gdzie jest niż demograficzny, większą liczbę dzieci w młodszych klasach przez trzy kolejne lata, co też pozwoli część szkół uratować przed likwidacją.
Obecnie w szkołach podstawowych jest największy niż i rocznik dzieci, które w 2009 r. będą miały sześć lat i będą już częściowo objęte obowiązkiem szkolnym, jest najmniej liczny. Potem już się zaczyna, no, trudno powiedzieć: wyż, ale na pewno liczba urodzonych dzieci jest większa. A więc w tym pierwszym, najtrudniejszym okresie wiejskim szkołom, małym szkołom pomoże też obniżenie wieku szkolnego, jak również upowszechnianie wychowania przedszkolnego. Bo przecież w małych wiejskich szkołach często jest tak, że przy szkole działa przedszkole.
Jeśli chodzi o inne formy wychowania przedszkolnego, o objęcie dzieci w wieku od trzech do pięciu lat wychowaniem przedszkolnym, to również jest to działanie, którego podstawowymi celami są pomoc małemu dziecku i wyrównywanie szans edukacyjnych, ale jest to także szansa dla małych szkół w środowiskach wiejskich.
Co do programu IBO i matury międzynarodowej, to w polskim systemie edukacji matura IBO jest uznawana za równoważną z polską maturą - jest to zapisane w ustawie o szkolnictwie wyższym i nie ma żadnych kłopotów dla uczniów kształcących się w programie IBO, matury międzynarodowej z kontynuowaniem nauki na wyższych studiach. Matura międzynarodowa, przygotowanie do matury międzynarodowej odbywa się według innych programów niż w Polsce obowiązujące, dlatego chcemy, i będziemy to proponować w nowelizacji ustawy o systemie oświaty, wprowadzić do tej ustawy zapisy pozwalające polskim szkołom pracować, oczywiście pod pewnymi warunkami, w oparciu o inne programy, uznane programy, szkoły waldorfskie - to są ciągle eksperymenty. I takie zapisy planujemy.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Szaleniec.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Pani Minister, według obowiązującego prawa mundurki są w szkołach obowiązkowe. Dobre prawo to jest takie prawo, które można wyegzekwować. W jaki sposób to prawo może wyegzekwować dyrektor wobec ucznia niesubordynowanego, niechcącego się podporządkować temu prawu i uparcie nieprzychodzącemu w mundurku albo gdy rodzice nie chcą się na to zgodzić? Jakie sankcje dyrektor może wobec takiego ucznia zastosować? Czy może go na przykład wyrzucić z klasy, ze szkoły?
(Rozmowy na sali)
Co może zrobić, żeby przymusić do tego? Wiem, że jest to źródłem wielu konfliktów, no i dyrektorzy mają z tym problem. Proszę odpowiedzieć, jak to wyegzekwować.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Takie kwestie powinien regulować statut szkoły. Powinny w nim być zapisy, które mówią o postępowaniu w przypadku, kiedy uczeń postępuje wbrew obowiązującym na terenie szkoły przepisom. Oczywiście te zapisy statutu muszą być również dostosowane do wagi przewinienia ucznia. Na pewno nie można go wyrzucić ze szkoły albo z zajęć lekcyjnych, w momencie kiedy przyjdzie na lekcję bez mundurka. Nauczyciel odpowiada za bezpieczeństwo ucznia i musi mu zapewnić opiekę. A więc nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że uczeń zostanie wyrzucony z klasy, bo nie przyszedł w mundurku. No, w takim przypadku trzeba używać innych metod.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Trzciński.
Senator Marek Trzciński:
Pani Minister, korzystając z okazji, chciałbym zadać pytanie, które już padało na tej sali. Czy ministerstwo ma pomysł - ewentualnie jaki pomysł i kiedy on byłby realizowany - na zlikwidowanie kolizji w terminach matur i roku szkolnego? Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Na ten temat dyskutuje się od lat i on wiąże się, tak naprawdę, z kalendarzem roku szkolnego, ale również z system naboru na studia wyższe. To wymaga porozumienia między uczelniami wyższymi, między Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Ministerstwem Edukacji Narodowej, to nie jest taka prosta sprawa.
Ja tylko przypomnę zamieszanie, jakie wytworzyło się, kiedy wrocławscy nauczyciele zaproponowali rewolucyjną zmianę w kalendarzu szkolnym, wzbudziło to wiele niepokoju. I myślę, że to są sprawy, o których trzeba dyskutować spokojnie, tak aby osiągnąć konsensus, i należy przede wszystkim dla dobra ucznia wprowadzać te zmiany ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Andrzejewski.
Senator Piotr Andrzejewski:
Pani Minister, mam pytania: Czy statuty są obligatoryjne we wszystkich szkołach? Czy istnieją statut wzorcowy albo statuty wzorcowe, ustalone przez ministerstwo? Jak się to ma do placówek, o których mowa w proponowanym ust. 6 art. 64a? Tam jest mowa o tym, że w szkołach, w których nie wprowadzono obowiązku noszenia przez uczniów jednolitego stroju, statut szkoły określa zasady ubierania się uczniów na terenie szkoły. Rozumiem, że nie są z tego wyłączone... Czy są z tego wyłączone - bo tu nie widzę, żeby były - takie placówki, jak szkoły dla dorosłych, szkoły przy zakładach opieki zdrowotnej, szkoły przy zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich, szkoły przy zakładach karnych? Czy wszędzie tam jest obowiązkowy statut i czy określa on zasady ubierania się uczniów na terenie szkoły. Bo to jest dosyć istotne, a nie mam wiedzy w tej kwestii. Dziękuję.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Każda placówka oświatowa, każda szkoła ma statut i jako jednostka organizacyjna musi działać według jakiegoś wewnętrznego prawa. Statut wzorcowy, jeżeli chodzi o placówki i szkoły, jest w rozporządzeniu ministra edukacji narodowej. Te placówki, które pan wymienił, czyli i szkoły dla dorosłych, na ogół są częścią szkoły, zespołu szkół, więc tam status też obowiązuje. Tak że wszystkie jednostki mają statut i rzeczywiście w tych statutach powinny być uregulowane zasady jednolitego stroju.
Myślę, że przepis teraz zaproponowany przez posłów jest dużo lepszy niż przepis, który został wprowadzony w poprzedniej kadencji. Bo wtedy wszystkie szkoły, również szkoły dla rodziców... Przepraszam, nie szkoły dla rodziców, tylko szkoły dla dorosłych były objęte obowiązkiem noszenia jednolitego stroju. No trudno sobie wyobrazić, że w takich szkołach... Odpowiadając panu senatorowi, mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że w szkołach dla dorosłych obowiązek noszenia jednolitego stroju nie był przestrzegany, respektowany. Stąd też ta łagodniejsza forma zapisu - statut może określić, że powinien to być schludny strój, ale nie wprowadza obowiązku jednolitego stroju, noszenia mundurka.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Krystyna Bochenek)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Gruszka zadaje pytanie.
Senator Tadeusz Gruszka:
Dziękuję.
Pani Minister, ja mam dwa pytania w związku z tym, że padły tutaj słowa o udziale sześciolatków w pierwszych klasach.
Pierwsze pytanie. Czy zostaną zlikwidowane tak zwane zerówki?
I drugie pytanie. Czy w związku z tym, że sześciolatki będą uczestniczyć w nauczaniu w szkole podstawowej, te klasy, w których będą uczyły się, zostaną przystosowane w szczególny sposób? A jeżeli tak, to kto będzie ponosił koszty przystosowania takich pomieszczeń do potrzeb nauczania pierwszoklasistów w wieku sześciu lat? Dziękuję.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Krystyna Szumilas:
Jeżeli chodzi o obniżenie wieku szkolnego, to harmonogram przygotowywany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej jest następujący.
Od 1 września 2009 r. do szkoły idą wszystkie siedmiolatki i dzieci sześcioletnie urodzone między 1 stycznia a 30 kwietnia, w następnym roku - wszystkie dzieci siedmioletnie i dzieci sześcioletnie urodzone między 1 stycznia a 31 lipca...
(Głos z sali: Nie.)
Cztery następne miesiące, czyli w następnym roku dzieci urodzone od 1 stycznia do końca sierpnia, a w kolejnym roku - wszystkie dzieci sześcioletnie. A więc ten proces jest rozłożony na trzy lata.
Wraz z obniżaniem wieku szkolnego stopniowo wprowadzane będzie prawo pięciolatków do przedszkola. Po dwóch latach, czyli od 2011 r., będzie obowiązek przygotowania przedszkolnego dla dzieci pięcioletnich.
Jest już przygotowany rządowy program pomocy jednostkom samorządu terytorialnego w przystosowaniu szkół do przyjęcia dzieci sześcioletnich, planowany jako program trzyletni. Oczywiście w tej chwili nie mamy jeszcze budżetu przyjętego na rok 2009 i następne lata, ale w naszych planach jest tak, że na ten trzyletni program chcemy przeznaczyć około 150 milionów zł.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Czy jeszcze ktoś z pań i panów senatorów zechce zadać pytanie? Nie widzę zgłoszeń.
Dziękuję bardzo, Pani Minister.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych, które dotyczą czasu przemawiania senatorów w dyskusji, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, a przede wszystkim o obowiązku podpisania składanych do marszałka Senatu wniosków o charakterze legislacyjnym. Wnioski te można składać do czasu zamknięcia dyskusji.
Zapisały się w tej chwili do dyskusji cztery osoby. Są to w kolejności: pan senator Czesław Ryszka, Zbigniew Szaleniec, Marek Konopka i Piotr Łukasz Andrzejewski.
Zapraszam pana senatora Czesława Ryszkę.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pani Minister!
W omawianej ustawie jest bardzo dużo dobrych zapisów, nie będę ich teraz wymieniał. Skupię się na tym, co chciałbym wyrazić tak kolokwialnie... Otóż należało się spodziewać w ministerstwie edukacji sprzątania po ministrze Giertychu, czyli dążenia do zablokowania pomysłów poprzedniej ekipy. I tak też się stało. Nie bronię specjalnie poprzedniego ministra, nie byłem też z jego partii. Na pewno abolicja maturalna była kolosalnym błędem. Ale ta zmiana ustawowa, jeżeli chodzi o jednolite stroje, jaką proponuje Platforma Obywatelska, przyznam się, że mnie trochę niepokoi. To zostało już wprowadzone, zaczęło dobrze funkcjonować. A w tej chwili, jeśli nie będzie już tego obowiązku, to wprowadzimy pewien chaos do szkół. I wcale nie będzie tu jakiejś odpowiedzialności za podejmowanie decyzji przez radę, przez dyrektorów, czy opiniowanie przez uczniów, tylko po prostu będzie plebiscyt, który w zasadzie w szkole nie powinien mieć miejsca.
Nowa ekipa odstąpiła też od głównej idei programu "Zero tolerancji". A szkoda, bo bezpieczeństwo w szkole jest tak samo ważne jak sprawa nauczania i wychowania. Ostatnie wpadki na egzaminach gimnazjalnych i maturalnych też wskazują na to, że program Platformy Obywatelskiej w odniesieniu do edukacji jest, że tak powiem, hasłowy. I na tym etapie trudno przewidzieć, czy ta partia dobrze przemyślała czekające nas dalsze, znaczące reformy. Znaczące, ponieważ jest wśród nich między innymi reforma dotycząca obniżenia wieku rozpoczynania nauki szkolnej do sześciu lat i przygotowania szkolnego dla pięciolatków. Moim zdaniem nijak się to ma do liberalnych haseł Platformy Obywatelskiej, która, tak można sądzić na przykład z zapisów o jednolitych stronach, programowo opowiada się za większą wolnością dla obywateli. Czy w imię tejże wolności zapytano rodziców, czy godzą się na wcześniejsze rozpoczynanie nauki przez ich dzieci?
W broszurce, którą przygotowało ostatnio Ministerstwo Edukacji Narodowej, pod tytułem "Szkoła skuteczna, przyjazna i nowoczesna" napisano, że obniżenie wieku obowiązkowej nauki ma wyrównać szanse edukacyjne. Jak sądzę, to tylko hasło. A w praktyce okaże się, że dziecku odbiera się kawałek dzieciństwa, ważny czas na bycie z rodziną, a przede wszystkim, że wcześniej się rozpocznie, a tym samym dłużej będzie trwała indoktrynacja młodego pokolenia. Co więcej, idea skoszarowania jak największej liczby małych dzieci w szkole natknęła ostatnio ministerstwo do kolejnego szalonego pomysłu, jest to wręcz swego rodzaju nacjonalizacja mienia. Otóż uczniowie od pierwszego roku przez wszystkie kolejne lata wdrażania zmian będą wyposażani w bezpłatne podręczniki, które będą własnością szkoły i będą wypożyczane kolejnym rocznikom uczniów. Myślę, że to jakaś totalna bzdura, aby nasze dzieci nie miały podręczników na własność. Czyżby chodziło o to, aby rodzice nie sprawdzili, co tak naprawdę te podręczniki zawierają?
Albo inny zapis, także nadający się do zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego - ministerstwo łaskawie pozwoli, aby rodzice sześciolatka mogli wystąpić o opóźnienie startu szkolnego swojego dziecka. Ale muszą udowodnić, przyznać, że coś z ich dzieckiem jest nie tak. A więc zgadzamy się na upokorzenie i dziecka, i rodziców na tak bardzo ważnym etapie rozwoju dziecka. Już nie wspomnę o tym, że nie wiemy, jak zostaną przygotowane programy nauczania, jak zostaną przygotowani nauczyciele uczący sześciolatków itd. Niejako na marginesie dodam, że dotykamy również bardzo ważnej sprawy wychowania w rodzinie. A wspomnę, że już ostatnio zapanowała moda na walkę z rodziną. Moda na walkę z klapsami. Nawet premier włączył się do tej dyskusji i zapowiedział projekt ustawy, który ma ograniczyć znęcanie się rodziców nad dziećmi.
(Głos z sali: Brawo!)
Jak znam życie, ta ustawa uderzy bezpośrednio w więzi rodzinne. To będzie tak jakby cały ustrój państwowy nakierować na szczucie dzieci przeciwko rodzicom, gdyż każdy rodzic daje od czasu do czasu klapsa, każdy kochający wychowawca karci wychowanka, co nie znaczy, że ten proces wychowawczy jest wymierzaniem kar cielesnych, jest maltretowaniem dzieci. W zwalczanie karcenia dzieci przez rodziców - jestem o tym przekonany - włączy się szkoła. Na lekcjach wychowawczych będzie się programowo nauczać o tym, jaką to wielką krzywdę czynią klapsy i jak to należy buntować się przeciwko swoim rodzicom.
Myślę, że już czas skończyć w szkole z tak zwanym bezstresowym wychowaniem, jakie od lat lansują liberalni ideologowie. Przypomnę tylko, że kiedy wprowadzano do polskich szkół bezstresowe wychowanie, to media informowały o tym, jakimi to zwyrodnialcami są nauczyciele, którzy maltretują lub molestują uczniów. Nie było dnia, żebyśmy nie mieli jakichś doniesień na ten temat. Okazało się, że to wszystko było wyssane z palca, większość tych przypadków po prostu dziennikarze wymyślali, żeby właśnie tę ideologię bezstresowego wychowania umocnić, wprowadzić do szkoły. Takiego zaniku dyscypliny i zwiększenia przemocy w szkole - zarówno uczniów w stosunku do uczniów, jak i uczniów w stosunku do nauczycieli - nie mieliśmy nigdy. Nie pomaga wprowadzenie w mury szkolne ochroniarzy, straży miejskiej, policji. Obecna ustawa próbuje to uregulować, między innymi jest w niej zapis o odpowiedzialności nauczyciela za bezpieczeństwo w szkole. Niby to jest oczywiste - czy jednak odtąd nie będzie dochodziło do tragicznych wydarzeń, takich jak na przykład w gdańskim gimnazjum, w którym skrzywdzona przez kolegów Ania popełniła samobójstwo? Przypomnę, że po tej tragedii zadawaliśmy sobie pytanie, jak mogło do niej dojść. Czy sprawiły to wyłącznie jakieś zaniedbania ze strony nauczycieli, dyrekcji szkoły? Te zaniedbania oczywiście były, dlatego wyciągnięto konsekwencje służbowe. Ale przecież nie tylko oni byli winni. Kolejne pytanie brzmiało: dlaczego nikt z uczniów, kolegów, nie udzielił Ani pomocy? Dlaczego nikt nie wybiegł na korytarz, nie krzyczał, nie przywołał kogoś dorosłego, nie zadzwonił na Policję? Dlaczego żaden z kolegów nie ratował swojej koleżanki? I tu jawi się właśnie pytanie o to, czego nie ma w ogóle w ustawie, mianowicie o kondycję moralną młodzieży. Dlaczego właśnie tamci uczniowie w tym gimnazjum woleli milczeć? Czy tylko dlatego, że na przykład nie chcą donosić? Czy nie wychowuje się uczniów do tego, że ukrywanie przemocy, złodziejstwa, picia, wulgarności, jest swego rodzaju udziałem w przestępstwie? Na to właśnie powinniśmy częściej zwracać uwagę, przygotowując ustawy o oświacie.
Z pewnością wiele spraw w polskim szkolnictwie wymaga spokojnego naprawiania, doskonalenia, ale bez wywracania systemu. O powodzeniu w nauczaniu i wychowaniu decydują ciągłość i komplementarność programowa oraz organizacyjny spokój. Dlatego na koniec wracam jeszcze do sprawy jednolitych strojów. Skoro już się przyjęły, niech pozostaną. Ten apel kieruję do dyrektorów, do nauczycieli, do rodziców. Nie chcę wkraczać w materię ustawy i zgłaszać poprawki, żeby zostało tak jak w poprzedniej ustawie, proszę jedynie o rozsądek. Wciąż reformując, niczego nie doskonalimy, co więcej, narażamy się na szkodliwe eksperymenty. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Zmieścił się pan w dziesięciu minutach, Panie Senatorze.
Zapraszam senatora Zbigniewa Szaleńca, przygotowuje się pan senator Konopka.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Pan senator Ryszka, mój przedmówca, szanowny przedmówca, należy do tych senatorów, którzy znają się na wszystkim i mówią o wszystkim. I w tym nie byłoby nic złego, gdyby nie to, że ze wszystkich tematach poruszanych przez pana senatora przebija się ideologia, upolitycznienie. A to, proszę państwa, jest największym błędem poprzedników, o których wspominał tutaj pan senator Ryszka - na początku od jednego z nich się nieco odciął, ale później zdecydowanie popierał jego wizję spojrzenia na oświatę. To właśnie upolitycznienie i zideolo... przepraszam, nie potrafię się dzisiaj jakoś wysłowić.
(Senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk: No właśnie, a nas pouczacie, Panie Senatorze.)
Zideologizowanie tejże oświaty było największym błędem pana ministra Giertycha i ministra Orzechowskiego, którzy widzieli szkołę jako miejsce dyscyplinowania uczniów, umundurowania, tego klapsa, o którym tu wspominał pan senator - oczywiście raczej myślano o dyscyplinie w dawnym znaczeniu. Taki sposób wychowania, Panie Senatorze, do dzisiejszego świata absolutnie nie przystoi. Ja chciałbym, żebyśmy wyraźnie odcięli się od rządów pana ministra Giertycha, jak to zresztą zrobił rząd Jarosława Kaczyńskiego, który może zbyt późno uznał swój błąd i po prostu wyrzucił tego najgorszego w historii III Rzeczypospolitej ministra za jego...
(Senator Czesław Ryszka: To pan teraz cały czas ideologizuje, proszę się skupić na ustawie. To jest właśnie ideologia.)
Nawiązuję właśnie do pana wypowiedzi, bo my powinniśmy zrobić wszystko, żeby poprawić to, co zostało zepsute. I ta ustawa w jakiejś części - choć powiem szczerze nie do końca, nie wszystko - to poprawia. Ja miałbym jeszcze swoje sugestie i wnioski, lecz na obecnym etapie procedowania tych wniosków nie można już wprowadzić.
Ale ta ustawa poprawia dwie najistotniejsze rzeczy. Przede wszystkim jest tam rezygnacja z zapisu dotyczącego ograniczania liczby podręczników w szkołach, wyboru podręczników. Proszę państwa, przed kilku laty pan minister Handke, wprowadzając reformę oświaty, zaproponował właśnie taki sposób kształcenia młodzieży, aby docierać do określonej grupy uczniów i do predyspozycji nauczyciela poprzez indywidualizację doboru środków, programu nauczania i podręczników. Poprzednia ustawa, ta przed nowelizacją, dawała takie możliwości.
(Senator Czesław Ryszka: Ja ją uchwalałem.)
No właśnie, pan senator ją uchwalał. Pamiętam, jak w poprzedniej kadencji biliśmy się o to - i dziękuję tutaj z tego miejsca senatorom Prawa i Sprawiedliwości - żeby nie dopuścić do tego, co chciał minister Giertych, by był tylko jeden podręcznik do wyboru, jak w czasach socjalistycznych. I dzięki poparciu Prawa i Sprawiedliwości udało się chociaż ograniczyć tę złą ustawę do tego, żeby wybór był pomiędzy trzema podręcznikami. Ale to po prostu był wybór gorszego zła, wtedy Prawo i Sprawiedliwość musiało jakoś popierać swojego ministra. Bardzo cieszę się z tego, że jedną z pierwszych nowelizacji poświęciliśmy między innymi tej sprawie - wolnemu wyborowi podręcznika. I chcę tu od razu powiedzieć tym, którzy obawiają się, że to może wywołać pewien rozgardiasz - i tak w oparciu o tę ustawę rada pedagogiczna będzie musiała wybrać dla danej szkoły zestaw programów nauczania, co roku rada pedagogiczna musi wybierać taki zestaw programów nauczania i zestaw podręczników. To było w poprzedniej ustawie i zgodnie z tą ustawą też będzie obowiązywało. A więc każda szkoła będzie się musiała zdecydować, ale swobodnie wybierając pomiędzy dowolnymi podręcznikami i dowolnymi programami nauczania. I uważam, że jest to bardzo dobry kierunek.
Kolejna sprawa, jednolity strój. Proszę państwa, przedstawiciele Platformy Obywatelskiej również w tamtej kadencji mówili, że owszem, jednolity strój to nie jest zły pomysł, ale ustalany na zasadzie porozumienia między rodzicami i radą pedagogiczną i przy akceptacji uczniów. Wtedy to ma sens, kiedy nie jest przedmiotem konfliktów, przymuszania uczniów, tylko wynikiem porozumienia. W ten sposób wypracowuje się tradycje szkoły, wtedy uczniowie są dumni z tego mundurka, jeżeli on jest wynikiem porozumienia. W wielu szkołach w krajach na całym świecie są wprowadzone mundurki, ale właśnie na takich zasadach. I wtedy to ma sens i warto to popierać. Dlatego ta ustawa, ta nowelizacja, która podchodzi do tego tematu w ten sposób, uważam, że jest jak najbardziej właściwa. Nie wiem, jak pan senator Ryszka, ale ja mam wiele kontaktów z dyrektorami szkół, wywodzę się z tego środowiska, i wiem, że takie rozwiązanie jest akceptowalne i na pewno będzie łatwiej je wprowadzić, będzie to na zdrowszych zasadach niż było dotychczas. Ja też ufam, tak jak pan senator Ryszka, że wiele szkół utrzyma jednolite stroje, ale, jak mówię, na zasadach dobrowolności.
Proszę państwa, ta ustawa wprowadza jeszcze wiele istotnych zapisów, dotyczących tego, co należało uporządkować. Rzeczywiście zdarza się tak, że spora grupa uczniów, a zwłaszcza przedszkolaków, nie wywiązuje się z obowiązku przedszkolnego. Doprecyzowanie pewnych zapisów powoduje, że tych przypadków powinno być mniej, bo one będą pod szczególnym nadzorem i dyrektorów przedszkoli, i dyrektorów szkół, a także burmistrzów, którzy będą musieli na bieżąco kontrolować to zjawisko. Daje to również możliwości do zastosowania sankcji administracyjnej wówczas, kiedy uczeń będzie miał przynajmniej 50% nieobecności w danym miesiącu. To uważam za bardzo ważne, bo w szkołach ten problem rzeczywiście problem istnieje i należy go rozwiązywać.
Myślę, że bardzo istotny zapis, również ze względu na bezpieczeństwo uczniów, dotyczy konieczności składania takiego oświadczenia o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego. Chodzi także o nauczycieli stażystów i kontraktowych. No bo niby dlaczego ci nauczyciele, wchodzący do zawodu, tego oświadczenia nie mieliby składać? To jest bardzo ważny zapis. Wydaje mi się, że to dobrze, iż ministerstwo to zauważyło i wprowadziło do tej pierwszej swojej nowelizacji.
Proszę państwa, problem wynagradzania nauczycieli za egzaminy, myślimy tu zwłaszcza o maturalnych, przez wiele, wiele lat był nierozwiązany i był źródłem wielu konfliktów. Cieszę się, że również to zostało uporządkowane. Nawiasem mówiąc, na posiedzeniu komisji pani minister wspominała również o tym, że będą podniesione płace za godziny nadliczbowe dla tych egzaminatorów. Myślę, że jest to bardzo, bardzo ważne.
Kolejna rzecz, na którą zwróciłbym uwagę, a którą poprzednia nowelizacja jakby usuwała nieco w cień, to rady szkoły. Pan minister Giertych wyobraził sobie, że rady rodziców będą tym elementem najważniejszym w szkole. Jednak wydaje mi się, że to było błędne myślenie. Rada szkoły jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, bo łączy w sobie trzy elementy, które kształtują działalność danej szkoły, czyli są tam przedstawiciele rady pedagogicznej, rady rodziców i uczniowie - tam, gdzie jest to możliwe. Wydaje mi się, że taki sposób zarządzania szkołą jest najmniej konfliktowy i najbardziej odpowiedni, dlatego cieszę się, że ta nowelizacja jakby uwypukla i normuje właśnie sprawę powstawania rad szkoły.
Jest tu również taki drobny zapis, z którego, jak myślę, zwłaszcza samorządowcy będą zadowoleni. To zapis dotyczący funkcjonowania szkolnych stołówek, określający, co może dzisiaj wchodzić w cenę obiadu i których uczniów można zwolnić z opłat. Jest tutaj dość duża dowolność, jeśli chodzi o podejmowanie tych decyzji przez dyrektorów szkół i samorządy, bo chodzi o to, żeby jak największa liczba uczniów mogła skorzystać ze stołówek, niezależnie od przekraczanych w niewielkim stopniu norm wynagradzania. Tak więc tutaj jest duża dowolność. Pozostawia się tu wolną rękę samorządom, bo w wielu przypadkach zdarzało się tak, że regionalne izby obrachunkowe kwestionowały decyzje w tym zakresie podejmowane przez samorządy i dyrektorzy, burmistrzowie, wójtowie mieli tu obawy, czy nie przekroczą prawa, nie ułatwiając tutaj korzystania z posiłków w stołówkach. Ta nowelizacja doprecyzowuje tutaj to zagadnienie i bardzo...
(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: Ostatnia minuta, Panie Senatorze. Jeszcze minuta.)
...i bardzo z tego cieszę.
Chciałbym tylko jeszcze jedno powiedzieć. Bardzo się cieszę, że obecne ministerstwo przygotowujące nową ustawę o systemie oświaty czyni to tak, jak powinno, czyli poprzez szerokie, bardzo szerokie konsultacje ze środowiskiem nauczycielskim. Odbyto szesnaście wielkich konferencji; niedawno odbyła się taka centralna konferencja w Warszawie. To jest ten styl, który powinniśmy preferować, zwłaszcza jeżeli chodzi o oświatę - jak najdalej od polityki i ideologii. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Zapraszam pana senatora Marka Konopkę.
Senator Marek Konopka:
Pani Marszałek! Pani Minister! Szanowni Państwo!
Wiele kontrowersji wywołał w dzisiejszej debacie zapis art. 64a, dotyczącego jednolitego stroju w szkołach. Ja również, jak mój przedmówca, wywodzę się ze środowiska nauczycielskiego; sam wprowadzałem obowiązek noszenia tego jednolitego stroju w szkołach. I chciałbym z państwem podzielić się taką krótką refleksją dotyczącą właśnie tego jednolitego stroju.
Z bardzo wielkim niepokojem nauczyciel, rodzice, a nawet uczniowie przyjęli informację o tym, że zostanie wprowadzony ten art. 64a, dotyczący obligatoryjnego nakazu noszenia jednolitych strojów w szkołach. Po prostu uważali, że powinno być tu zupełnie inaczej, że powinno być tak, jak to w tej chwili jest zapisane, że należałoby to pozostawić w kompetencjach dyrektora, rady pedagogicznej, zależałoby od wspólnej decyzji szkoły. Ja sam chciałem kiedyś wprowadzić jednolity strój. Mówię wyraźnie, jednolity strój, a nie mundurek, z tego względu, że mundurek to, tak jak tutaj Zbyszek Szaleniec powiedział, z dumą, z honorem każdy uczeń powinien nosić - mundurek, a nie wdzianko, które po pierwszym praniu ma rozmiar XXL. A więc chciałem wprowadzić to w swojej szkole, ale na zasadach typowo dobrowolności, tak jak to teraz się odbywa. Jestem spokojny, rozbieżności w zapisie art. 64a nie spowodują tego, że ta ustawa nie zostanie jednomyślnie przyjęta przez Senat. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Zapraszam pana senatora Piotra Łukasza Andrzejewskiego.
Zapisał się jeszcze pan senator Mariusz Witczak.
Senator Piotr Andrzejewski:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Jak widać, pewne tematy są zmistyfikowane. Trzeba odczytywać ustawę nie w taki sposób, w jaki się chce ją odczytywać, tylko w takim zakresie, w jakim ona jest. Mianowicie cały uchylany art. 64a nie mówi o mundurkach, mówi o jednolitym stroju. A wymogi tej jednolitości określa statut, to jest oczywiste. Nikt nikogo do żadnych mundurków nie zmusza. Ale jeżeli przychodzi do szkoły jedna panienka w mini, ubrana w sposób wyzywający, druga wymalowana, a trzecia z czubem na głowie, to w jakimś sensie... Jakie środki ma wtedy nauczyciel - o co pytał pan senator - egzekwowania jakiegoś porządku, zasad, współżycia społecznego? To wszystko może nie istnieć przy pewnym oporze, zwłaszcza w określonym wieku, wobec kłopotów pedagogicznych. A więc ja nie mówię o mundurkach. Ja mówię o jednolitym stroju, który powinien dotyczyć jednocześnie i tych szkół dla dorosłych, a zwłaszcza dla młodzieży, i policealnych, i tych wszystkich, o których mówi rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 28 sierpnia 2007 r. w sprawie rodzajów szkół i placówek, w których nie tworzy się rad uczniów.
W związku z tym proponuję jednak odwrócić zasadę i złożę stosowną poprawkę, aby art. 64a miał troszkę inną treść. Ust. 1: "Na terenie szkoły podstawowej i gimnazjum obowiązkowe jest noszenie przez uczniów jednolitego stroju, jeżeli sprzeciwu w tym zakresie - bo to jednak musi być fakultatywne, ale zasada musi być odwrotna - nie zgłosił dyrektor w porozumieniu z radą szkoły, radą rodziców, radą pedagogiczną, po zasięgnięciu opinii samorządu uczniowskiego." Czyli w każdej chwili można zawiesić tę zasadę, ale obowiązuje zasada noszenia tego, ale nie mundurku, tylko jednolitego stroju. I dalej to, co proponuje się w tej nowelizacji, że dyrektor szkoły ponadgimnazjalnej oraz szkoły artystycznej może z własnej inicjatywy lub na wniosek rady szkoły, rady pedagogicznej, za zgodą rodziców, po uzyskaniu opinii samorządu, wprowadzić obowiązek noszenia przez uczniów na terenie szkoły jednolitego stroju. O terminie rozpatrzenia wniosku mowa jest dalej. To wszystko jest dostrojone do tego, co proponuje się w ustawie sejmowej. No i ustalanie tego i odesłanie również do statutu... Nie stosuje się tego oczywiście, poza umieszczeniem w statucie, do tych szkół, o których mowa w rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z 28 sierpnia. Tam jest wymienionych prawie jedenaście pozycji, nie muszę ich wszystkich tutaj wyliczać. Wystarczy powiedzieć, że tam, gdzie nie ma rad rodziców i gdzie szkoły funkcjonują na innych zasadach i w innej strukturze, tam oczywiście te przepisy będą odsyłały do statutu tych szkół. A wzorce statutu, jak już pani minister powiedziała, określa rozporządzenie ministra. I tyle.
Myślę, że jest to propozycja, która wprowadza w tej problematyce większą jednolitość i spokój. Ta sprawa jest chyba troszkę sztucznie wywindowana politycznie do pozycji wielkiego zagadnienia społecznego. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Kładę tutaj poprawkę do ustawy, autorstwa pana senatora Andrzejewskiego.
Zapraszam pana senatora Witczaka.
Senator Mariusz Witczak:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Wysoka Izbo!
Pan senator Ryszka prosił o rozsądek. Chciałbym panu powiedzieć, że pan nie musi prosić o rozsądek, bo sam rozsądek jest zawarty w tej ustawie. Pan albo nic nie rozumie, albo ma złośliwie ukutą tezę, we własnym umyśle, taką, że nie chce pan...
(Senator Czesław Ryszka: Zejdźcie ze mnie!)
...że nie chce pan...
(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: To teraz swoboda wypowiedzi senatora...)
...o zawartości merytorycznej tej ustawy słuchać. Proszę mnie słuchać, to czegoś się pan nauczy.
(Senator Czesław Ryszka: Znowu inwektywy!)
Ja chcę panu parę spraw wyjaśnić.
(Senator Czesław Ryszka: Na początku chwaliłem ustawę, chwaliłem ustawę...)
(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: Proszę nie dyskutować, Panowie Senatorowie. Ma pan jeszcze dziewięć minut i proszę ten czas wykorzystać.)
Dziękuję, Pani Marszałek.
Najpierw bardzo podstawowa kwestia dotycząca podręczników. Nie będzie żadnej nacjonalizacji podręczników. W ogóle ten termin jest mało czytelny i bzdurny. Nie będzie, ponieważ ten rząd zwiększa wyprawkę szkolną dla biednych dzieci i te dzieci dostaną... No, chyba że pan tego nie chce? Jest pan mało wrażliwy i nie chce pan pomagać? A więc biedne dzieci dostaną podręczniki na własność. To po pierwsze. Po drugie...
(Senator Czesław Ryszka: Pisze...)
"Jest napisane", a nie "pisze".
Po drugie, Panie Senatorze, dyrektorzy szkół dostaną dodatkową pulę pieniędzy na to, żeby pomagać jeszcze według własnego uznania tym rodzinom, którym brakuje pieniędzy.
Kolejna kwestia - nie będzie żadnej poniżającej procedury dotyczącej przyjmowania tych dzieci, które są młodsze, nieadekwatne wiekowo do pójścia do szkoły. Nie będzie takiej sytuacji, bowiem o tym będzie decydował rodzic. Opinia poradni będzie tylko uzupełniająca i niewiążąca. Pański rząd miał okazję to zmienić, jeżeli to tak bardzo pana boli... A dzisiaj jest tak, że jeżeli dziecko chce pójść do szkoły wcześniej, to musi zaciągnąć opinii w poradni i ta opinia jest wiążąca. A więc, jeżeli dla pana ta kwestia jest poniżająca, to trzeba było z Romanem Giertychem, pańskim przyjacielem, to zmienić. Dziękuję, Pani Marszałek.
(Senator Czesław Ryszka: Jeżeli wcześniej, to znaczy, że pan jest bardzo hojny.)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Czy jeszcze ktoś z państwa senatorów chce zabrać głos?
Dziękuję bardzo.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
(Senator Czesław Ryszka: Już nie ma żadnego wazeliniarza?)
(Poruszenie na sali) (Rozmowy na sali)
Bardzo proszę o powstrzymanie się od takich komentarzy, Panie Senatorze. To Izba wyższa parlamentu polskiego, Rzeczypospolitej Polskiej. Naprawdę proszę o to, aby może nie w tym miejscu wyrażać takie niewłaściwe opinie.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Informuję również, że w dyskusji zostały złożone wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie. Złożyli je pan senator Piotr Łukasz Andrzejewski oraz pan senator Mariusz Witczak.
Pragnę teraz zapytać panią minister, czy chce jeszcze ustosunkować się do wypowiedzi z dzisiejszej debaty?
Dziękuję bardzo.
Informuję państwa, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty, ustawy - Karta Nauczyciela oraz ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Dziękuję gościom.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu czwartego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów.
Przypominam państwu senatorom, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na osiemnastym posiedzeniu w dniu 27 czerwca 2008 r. Do Senatu została przekazana 30 czerwca tego roku. Marszałek Senatu 1 lipca 2008 r. zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu skierował ją do Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 195, a sprawozdanie komisji w druku nr 195A.
Proszę uprzejmie sprawozdawcę Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, pana senatora Piotra Kaletę, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Piotr Kaleta:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Pragnę złożyć w imieniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej sprawozdanie z posiedzenie tejże komisji, które odbyło się w dniu wczorajszym. Tematem obrad komisji był wspomniany już projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy społecznej osobom uprawnionym do alimentów - druk senacki nr 195 i 195A.
Nowelizacji dokonuje się w celu zapewnienia możliwości stosowania uregulowań ustawy z dnia 7 września 2007 r. o pomoc osobom uprawnionym do alimentów. Ustawa ta wchodzi w życie z dniem 1 października bieżącego roku. Wprowadza ona fundusz alimentacyjny, będący systemem wspierania uprawnionych do alimentów środkami finansowymi z budżetu państwa. Przyznawanie i wypłata świadczeń z tegoż funduszu oraz działanie wobec dłużników stanowią zadania zlecone gminie z zakresu administracji rządowej.
Aby zapewnić prawidłowe z punktu widzenia prawa stosowanie tejże ustawy, jeszcze w okresie vacatio legis usuwa się pewne błędy oraz uściśla niektóre z przyjętych uregulowań. Proponuje się następujące zmiany. Pierwszą zmianę wprowadza się do przepisów ustawy dotyczących jej zakresu przedmiotowego - jest to art. 1. Doprecyzowuje się i porządkuje terminologię ustawy, między innymi dotyczącą nienależnego świadczenia oraz definicji rodziny. Eliminuje się pojęcia zbędne, które nie występują w ustawie, takie jak "umiarkowany stopień niepełnosprawności", dokonuje się niezbędnych uzupełnień dotyczących definicji zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej. Dostosowuje się do przyjętej definicji w słowniczku ustawy pojęcia zawarte w ustawie. Chodzi o art. 2 pkt 6 i definicję instytucji zapewniającej całodobowe utrzymanie, a także niekonsekwencje logiczne zawarte w art. 9 ust. 5 i 6. Wprowadza się istotne z punktu widzenia wykonania ustawy dookreślenia i uściślenia, od kiedy są naliczane odsetki od należności, które musi zwrócić organowi właściwemu wierzyciela dłużnik alimentacyjny. Skreśla się art. 16, nakładający na ministra właściwego do spraw zabezpieczenia społecznego obowiązek utworzenia centralnego rejestru dłużników alimentacyjnych, niecelowy z punktu widzenia innych przepisów ustawy. Uchyla się także przepis art. 31, który stanowi delegację do wydania rozporządzenia dotyczącego tej samej materii, to jest przedstawienia sprawozdań z realizacji przez różne podmioty zadań przewidzianych w ustawie. Dodano także dwa zagadnienia - chodzi o wydawanie zaświadczeń o bezskuteczności egzekucji przez organ prowadzący postępowanie egzekucyjne oraz o umożliwienie wejścia w życie z dniem 1 października bieżącego roku przepisów niezbędnych do stosowania ustawy - dające swobodę wykonywania ustawy przez samorządy w zakresie prowadzenia postępowań w sprawie świadczeń z funduszu alimentacyjnego i wydawania decyzji. W czasie prac legislacyjnych podczas drugiego czytania w Sejmie wniesiono poprawkę dodającą do definicji zatrudnienia i innej pracy zarobkowej umowę o dzieło oraz tak zwany kontrakt menedżerski.
Komisja Rodziny i Polityki Społecznej na swoim posiedzeniu w dniu wczorajszym jednomyślnie i bez poprawek przyjęła propozycję przyjęcia tejże ustawy. Bardzo dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo dziękuję.
Proszę zostać, Panie Senatorze, ponieważ może państwo senatorowie mają pytania do sprawozdawcy.
Czy są jakieś pytania? Nie.
Zatem dziękuję bardzo.
Przypominam państwu, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister pracy i polityki społecznej.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu głos może teraz zabrać obecna na posiedzeniu przedstawicielka rządu. Jest to podsekretarz stanu, pani minister Agnieszka Chłoń-Domińczak.
Czy pani minister chce zabrać głos?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak: Nie.)
Nie.
Dziękuję bardzo.
Czy państwo senatorowie chcą zadać pani minister, która nie zabrała głosu, pytanie trwające nie dłużej niż minutę? Czy ktoś z państwa ma pytanie do pani minister? Nikt nie ma pytań. Dziękuję bardzo.
Otwieram dyskusję.
Czy ktoś się zapisał?
Nikt się nie zapisał.
Przypominam o wymogach regulaminowych, o których chyba nie muszę przypominać.
I w takim razie muszę dyskusję zamknąć, co jest zgodne z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu.
Nikt nie złożył wniosków o charakterze legislacyjnym? Nikt.
Informuję zatem, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Dziękuję pani minister za obecność.
Państwo Senatorowie, przystępujemy do rozpatrzenia punktu piątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy uchylającej ustawę o klasyfikacji drewna surowego nieobrobionego.
Przypominam państwu, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na siedemnastym posiedzeniu 12 czerwca 2008 r. Do Senatu została przekazana 13 czerwca tego roku. Marszałek Senatu w tym samym dniu, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam państwu senatorom, że tekst ustawy jest zawarty w druku nr 164, a sprawozdanie komisji w druku nr 164A.
Proszę uprzejmie sprawozdawcę Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska, pana senatora Ireneusza Niewiarowskiego, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Proszę, Panie Senatorze.
Senator Ireneusz Niewiarowski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
W imieniu Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie dotyczące uchwalonej przez Sejm ustawy uchylającej ustawę o klasyfikacji drewna surowego nieobrobionego. Ustawa została wniesiona do Sejmu przez rząd. Jest to bardzo krótka ustawa, uchylająca ustawę z dnia 31 marca 2004 r.
Ustawa z roku 2004 została przyjęta tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. Była ona prostą implementacją prawa unijnego do prawa polskiego. Już wtedy było wiadomo, że ta regulacja nie przystaje do rzeczywistości i jest przyjmowana na jakiś czas, a także wynika tylko z konieczności włączenia przepisów unijnych do naszego prawa.
W 2007 r. decyzją Parlamentu Europejskiego i Rady dyrektywa, której dotyczyła ustawa z 2004 r., została uchylona. Tym samym powstała konieczność uchylenia ustawy z 31 marca. Przyczyną uchylenia dyrektywy była potrzeba uproszczenia krajowego i wspólnotowego prawa.
Uchylenie ustawy o klasyfikacji drewna surowego nieobrobionego nie powoduje żadnych skutków finansowych. Nadal będą obowiązywać Polskie Normy, które określają pomiar, obliczenie miąższości i cechowanie drewna nieobrobionego.
Ustawa zawiera dwa artykuły. Pierwszy z nich uchyla ustawę z dnia 31 marca 2004 r., drugi określa, że ustawa wchodzi w życie w dniu 1 stycznia 2009 r.
Komisja Rolnictwa i Ochrony Środowiska w dniu 24 czerwca bieżącego roku jednogłośnie przyjęła wspomnianą ustawę i wnosi o jej przyjęcie przez Wysoką Izbę bez poprawek. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo dziękuję, Panie Senatorze.
Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać pytanie? Nie ma chętnych.
Przypominam państwu, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister środowiska.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu głos może teraz zabrać podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, pan minister Maciej Trzeciak, który jest tutaj obecny.
Czy pan minister zechce zabrać głos? Tak czy nie?
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska
Maciej Trzeciak:
Wnosimy o przyjęcie ustawy bez poprawek.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Przepraszam bardzo, nie usłyszałam.
(Głos z sali: Prosi o przyjęcie ustawy bez poprawek.)
Aha, przepraszam bardzo, nie zrozumiałam. Pan minister prosi o przyjęcie ustawy bez poprawek. Takie jest stanowisko rządu.
Czy ktoś z państwa senatorów chce zadać panu ministrowi pytanie dotyczące omawianej sprawy? Nie ma chętnych.
Czy ktoś zapisał się do dyskusji? Nikt się nie zapisał do dyskusji.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Nie ma również żadnych wniosków o charakterze legislacyjnym.
Informuję państwa senatorów, że głosowanie w sprawie ustawy uchylającej ustawę o klasyfikacji drewna surowego nieobrobionego zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
15. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu