Spotkanie przewodniczących komisji właściwych ds. finansów parlamentów państw członkowskich UE
19 września 2011 r. odbyło się spotkanie przewodniczących komisji właściwych ds. finansów parlamentów państw członkowskich UE, zorganizowane w ramach parlamentarnego wymiaru polskiej prezydencji w Radzie UE, poświęcone koncepcji jednolitego zarządzania gospodarczego w UE. Gospodarzami byli przewodniczący - sejmowej Komisji Finansów Publicznych poseł Paweł Arndt oraz senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych senator Kazimierz Kleina.
Otwarcie
Otwierając konferencję, wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich podkreślił, że Unia Europejska potrzebuje wzmocnienia zarządzania i nadzoru finansowego, tak abyśmy mogli szybciej i skuteczniej reagować na to, co dzieje się w gospodarce światowej. Aby sprostać wyzwaniom związanym z kryzysem Unia musi działać wspólnie. "Ogromnie cieszy mnie rosnąca aktywność i zaangażowanie parlamentów narodowych w sprawy przyszłości jednoczącej się Europy" - mówił wicemarszałek. W tym kontekście przypomniał o mechanizmach wprowadzonych przez Traktat Lizboński, dzięki którym parlamenty aktywniej włączyły się w proces kształtowania i stanowienia prawa unijnego.
W swoim wystąpieniu wicemarszałek J. Wenderlich przypomniał inicjatywy zmierzające do poprawy koordynacji polityk gospodarczych w Unii Europejskiej. Wspomniał m.in. o zakończonym właśnie pierwszym semestrze europejskim, który stanowi ważny krok w kierunku wprowadzenia wymiaru europejskiego do planowania narodowych polityk ekonomicznych. Mówił też o dobiegających końca pracach nad tzw. sześciopakiem, czyli pakietem 6 projektów aktów prawnych UE, reformujących zarządzanie gospodarcze oraz wzmacniających nadzór nad politykami budżetowymi i makroekonomicznymi.
Wicemarszałek Sejmu pozytywnie ocenił zmiany w europejskim nadzorze finansowym, w szczególności powołanie Europejskiej Rady Ryzyka Systemowego, której zadaniem jest sprawowanie nadzoru nad europejskim systemem finansowym i przeciwdziałanie ryzykom systemowym zagrażającym stabilności finansowej Unii Europejskiej. "Aby reformy przyniosły skutek, muszą być konsekwentnie wdrożone, a po wypracowaniu odpowiedzialnie przestrzegane" - zaznaczył. Jak mówił, trwają prace nad programami i działaniami ratunkowymi. Ważne jest, aby parlamenty narodowe były w nie zaangażowane w jak największym stopniu. "Państwa głos musi być w debacie europejskiej obecny i słyszalny" - podkreślił, zwracając się do szefów komisji finansów parlamentów UE.
W opinii wicemarszałka J. Wenderlicha, dyskusja na temat zarządzania finansowego i gospodarczego w UE ma charakter fundamentalny. "Jestem przekonany, że dzisiejsze spotkanie będzie stanowiło ważny krok w kierunku wypracowania reguł, które w przyszłości przyczynią się do poprawy konkurencyjności gospodarki europejskiej, ustabilizują wspólną walutę, pobudzą wzrost gospodarczy, a co najważniejsze - umożliwią Unii skuteczną, skoordynowaną reakcję na pojawiające się zagrożenia w gospodarce światowej" - stwierdził wicemarszałek Sejmu.
Na potrzebę wypracowania nowych unijnych zasad, na których oparte będzie funkcjonowanie wspólnej waluty, koordynacja polityk gospodarczych, planowanie i nadzór finansowy zwrócił uwagę przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych poseł P. Arndt. Jego zdaniem, konieczne jest stworzenie takich mechanizmów, które, z jednej strony, określą cele i zasady zarządzania gospodarczego, a z drugiej - zagwarantują egzekwowanie wypracowanych reguł. Ma temu służyć tzw. sześciopak przygotowany przez Komisję Europejską. Jak wyjaśnił poseł, 4 z projektów w nim zawartych dotyczą kwestii budżetowych, w tym reformy Paktu Stabilności i Wzrostu. Dwa pozostałe akty prawne mają identyfikować i eliminować pojawiające się zaburzenia równowagi makroekonomicznej w UE i w strefie euro. Poseł P. Arndt podkreślił, że sukces tych działań zależy od wspólnej determinacji. Zdaniem szefa sejmowej Komisji Finansów Publicznych, zdrowe, zrównoważone finanse publiczne są podstawą do sprawnego i niezakłóconego funkcjonowania Unii Europejskiej i strefy euro. Według niego, działania zmierzające do wzmocnienia zarządzania gospodarczego, zaostrzenia zasad Paktu Stabilności i Wzrostu oraz ograniczenia zadłużenia są warte poparcia. Jak powiedział, powinny one również pomóc przezwyciężyć obecny kryzys oraz zapobiec podobnym problemom w przyszłości. Odnosząc się do zakończenia pierwszego semestru europejskiego, poseł P. Arndt ocenił, że programy w nim zawarte stanowią dobrą podstawę do trwałego wzrostu, stawiania czoła wyzwaniom fiskalnym i pobudzenia ambitnych reform na poziomie krajowym. Wskazał także m.in. na marcową decyzję Rady Europejskiej, powołującą do życia europejski mechanizm stabilności, zastępujący obecne instrumenty stabilizacyjne. Jak przypomniał, zadaniem tego mechanizmu jest zapewnienie stabilności w strefie euro w razie zagrożenia niewypłacalnością któregoś z państw członkowskich.
Sesja I - wyzwania i perspektywy europejskiego zarządzania gospodarczego
Zdaniem ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego, bez reform nie da się opanować kryzysu finansów publicznych. Minister powiedział, że kryzys światowy przekształcił się w kryzys finansów publicznych niektórych krajów strefy euro. "Jeżeli tego kryzysu nie opanujemy, to (...) zagrozi on spójności strefy euro i może samej Unii Europejskiej. Gdyby tak się stało, to skutki dla gospodarki światowej byłyby zatrważające" - stwierdził. Jak podkreślił, dla poprawy sytuacji absolutnie konieczne jest m.in. wdrożenie porozumienia z 21 lipca 2011 r. w sprawie Grecji. Minister przestrzegał, że jeżeli pakiet ten nie zostałby wdrożony, to turbulencje, które widzieliśmy na rynkach finansowych w sierpniu, będą się wydawać "małym piwem, małymi szokami". Minister J. Rostowski wskazał także na konieczność przeprowadzenia reform strukturalnych. Jak zaznaczył, równowaga osiągnięta przez ograniczenie wydatków jest znacznie trwalsza niż równowaga osiągnięta przez podwyższanie podatków.
Minister finansów poinformował, że w Polsce w 2011 r. wydatki sektora finansów publicznych wzrosną nominalnie o 3,5% przy PKB rosnącym nominalnie o 8%. Z kolei w 2012 r. wzrost wydatków w stosunku do PKB ma być niższy niż 3%.
W swoim wystąpieniu minister zwrócił uwagę na konieczność solidarności między krajami UE, która nie jest "jałmużną", ale - w jego ocenie - leży w dobrze pojętym interesie każdego kraju. Zwrócił jednocześnie uwagę na obowiązek odpowiedzialności państw, które mają kłopoty, i konieczność reformowania ich finansów publicznych. "Przeżywamy w tej chwili dramatyczne momenty, pełne zagrożeń. Dla silnych krajów UE i dla tych, które obecnie mają kłopoty" - powiedział.
Minister finansów mówił także o konieczności zwiększenia zaufania między krajami UE. Jako przykład podał zawartą w ubiegłym tygodniu umowę między pięcioma bankami centralnymi (europejski, amerykański, japoński, szwajcarski i angielski), dotyczącą udzielania wzajemnego wsparcia. Jak wskazał, zgodnie z nią, Federalna Rezerwa Stanów Zjednoczonych zadeklarowała gigantyczną pomoc europejskiemu sektorowi bankowemu w postaci dostarczenia płynności w dolarach. Minister finansów zwrócił uwagę, że Amerykanie nie pytali o to, co się stanie z ich pieniędzmi, jeżeli kryzys doprowadziłby do katastrofy. "Uważam, że to jest bardzo ważna lekcja dla Europy. Jeżeli oni mają takie zaufanie do nas, to przecież my musimy mieć co najmniej takie samo zaufanie między sobą" - podkreślił.
W trakcie dyskusji zwracano uwagę m.in. na znacznie decyzji podjętych w sprawie mechanizmów stabilizacji finansowej i równowagi wydatków finansów publicznych. Podkreślano słuszność decyzji podjętych we Wrocławiu na wrześniowym spotkaniu ministrów finansów UE.
Przedstawiciel Parlamentu Europejskiego Theodor Dumitru Stolojan zwrócił uwagę, jak ważny jest kompromis między Radą i Parlamentem Europejskim. "Solidarność jest podstawową wartością w Unii Europejskiej. Oznacza (...), że idziemy wspólnie w jednym kierunku i bierzemy wspólną odpowiedzialność za czyny" - stwierdził.
"Jeśli chcemy Europę prowadzić naprzód, to tylko z zaangażowaniem naszych obywateli" - zaznaczył natomiast Günter Stummvoll, przewodniczący Komisji ds. Finansów Rady Narodowej Austrii. Jego zdaniem, potrzebujemy trójkąta gospodarczego: hamulca wydatków, zachęty do wzrostu gospodarczego i reform strukturalnych zapewniających wydajność gospodarczą.
Włoski senator Mario Baldassarri krytycznie ocenił wyczekującą, jego zdaniem, pozycję Unii Europejskiej i wyraził nadzieję na stworzenie Stanów Zjednoczonych Europy.
Zamykając sesję, minister finansów J. Rostowski stwierdził metaforycznie, że nie ma jednego środka, który zapobiegałby wypadkom, ale "powinniśmy działać tak, aby nie pojawiały się straty".
Sesja II - źródła wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej
Zdaniem członka Rady Gospodarczej przy Premierze prof. Witolda Orłowskiego, Europa traci swoją pozycję na rzecz krajów z regionu Pacyfiku, gdzie przenosi się centrum gospodarcze świata. Według niego, każdy kryzys globalny przyspiesza ten proces. Uważa, że Europa nie zdała egzaminu w czasie kryzysu - zabrakło jej współpracy, a zamiast aktywności mamy do czynienia z pasywnością.
W ocenie prof. Witolda Orłowskiego, problem polega nie na tym, że Europa nie ma pieniędzy na walkę z kryzysem, ale na bezwładzie decyzyjnym. "Strefa euro od 2 lat nie jest w stanie podjąć decyzji, w jaki sposób opanować kryzys" - stwierdził. Zarzucił unijnym politykom, że nie mają jasnej wizji integracji europejskiej.
Także były członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Dariusz Rosati ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie zauważył, że obecna faza kryzysu to kryzys polityczny. "Potrzebne są decyzje polityków mogące uruchomić instrumenty, które zadziałają ekonomicznie" - stwierdził. Jak ocenił, dotychczasowy europejski model społeczno-gospodarczy nie jest w stanie sprostać nowym wyzwaniom. "Potrzebne są głębokie reformy, które powinny iść w 3 kierunkach: wiedza, praca, przedsiębiorczość. W ramach tych trzech kierunków potrzebna nam jest nowa strategia wzrostu, bardzo konkretna, a nie ogólnikowa" - powiedział.
Prof. D. Rosati wskazał na konieczność dokończenia budowy wspólnego, jednolitego rynku, osiągnięcia stabilności makroekonomicznej i przeprowadzenia reform strukturalnych oraz reformy sektora finansowego. "Warunkiem wstępnym jest przede wszystkim rozwiązanie kryzysu, który w tej chwili dławi strefę euro, zwłaszcza kryzysu greckiego" - powiedział. Jego zdaniem, przywróci to zaufanie na rynkach finansowych, co jest niezbędne. W swoim wystąpieniu zwrócił też uwagę na strukturalne zjawisko, polegające na tym, że Europa po okresie szybkiego rozwoju w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku przestała doganiać Stany Zjednoczone. Jak stwierdził prof. D. Rosati, główną przyczyną tego spowolnienia jest specyficzny, europejski model społeczno-gospodarczy, charakteryzujący się dużym udziałem państwa, stosunkowo wysokim poziomem opodatkowania i szerokim zakresem usług społecznych. "Europa potrzebuje bardzo gruntownych reform strukturalnych, które będą zmierzały w takim kierunku, żeby zachowując wartości naszego europejskiego modelu społecznego, (...) jednocześnie zmodernizować go w taki sposób, że instrumenty realizacji tych celów będą zasadniczo odmienne od tego, co polityka w poszczególnych państwach stosowała w ciągu ostatnich 30, 40 lat" - tłumaczył. Według prof. D. Rosatiego, chodzi m.in. o zwiększenie wydajności pracy, osiągalne poprzez podniesienie poziomu wykształcenia społeczeństw, poprawę kwalifikacji pracowników, rozwój badań i wdrażanie innowacji w produkcji. Kolejnym czynnikiem wzrostu jest większa aktywność zawodowa. "Wyższy poziom uczestnictwa w rynku pracy jest uzasadniony trendami długofalowymi, takimi jak wydłużanie się średniego oczekiwanego okresu życia i poprawa standardów zdrowotnych" - mówił prof. D. Rosati. Przedsiębiorczość natomiast, to jego zdaniem, podstawowa cecha gospodarek, które się bardzo szybko rozwijają. "To właśnie małe i średnie przedsiębiorstwa per saldo tworzą nowe miejsca pracy we wszystkich krajach" - tłumaczył.
Prof. D. Rosati wskazał także na potrzebę nowej strategii wzrostu, która uwzględni te 3 elementy. Jego zdaniem należy zastanowić się, co można zrobić dla odblokowania możliwości wzrostu gospodarczego w Europie bez ponoszenia znacznych nakładów finansowych. Wymienił 4 podstawowe działania: zakończenie budowy jednolitego rynku, zapewnienie stabilności makroekonomicznej poprzez poprawę systemu zarządzania gospodarczego w UE, realizację reform strukturalnych oraz zreformowanie sektora finansowego.
Wprowadzając do debaty, poseł P. Arndt nawiązał do unijnej odpowiedzi na kryzys finansowy. "Przez trzy lata rządy naszych państw, a także cała Unia Europejska, podejmowały wiele ważnych decyzji, ale widać, jak wiele jeszcze przed nami" - stwierdził.
W trakcie dyskusji podnoszono m.in. kwestie sposobów odzyskania utraconej równowagi gospodarczej UE, podejścia do konkurencyjności czy rozdźwięku między gospodarką realną a finansową. Przedstawiciel niemieckiego Bundesratu Norbert Walter-Borjans zgodził się, że państwa członkowskie Unii Europejskiej muszą bardziej aktywnie podejść do kryzysu. Jak zauważył, wyciągnęliśmy zbyt mało wniosków z poprzednich kłopotów. Zwrócił też uwagę na niewspółmiernie szybki rozwój gospodarki finansowej w porównaniu z realną gospodarką.
Zdaniem reprezentującego szwedzki parlament Görana Petterssona, jednym z problemów Unii Europejskiej jest stosunek do konkurencji. Wyraził on też opinię, że UE powinna inwestować więcej pieniędzy w badania i rozwój, a mniej w transfery.
T. D. Stolojan z Parlamentu Europejskiego, mówiąc o konkurencyjności, wymienił trzech najważniejszych "aktorów": przedsiębiorstwa, kraje i Unię Europejską. W jego ocenie, najważniejszą rolę odgrywają jednak przedsiębiorstwa i to one przede wszystkim powinny otrzymywać wsparcie od państw członkowskich i UE.
Przedstawicielka Komisji Finansów i Budżetu parlamentu belgijskiego Christiane Vienne przyznała, że istnieje rozdźwięk między gospodarką a finansami. "Priorytetem UE powinno być wsparcie realnej gospodarki i naprawa instrumentów finansowych" - powiedziała.
Podsumowując dyskusję, poseł P. Arndt wyraził zadowolenie, że poruszano w niej kwestie wspierania konkurencyjności przedsiębiorstw i gospodarek, a także potrzeby przeznaczania znacznych środków na badania i rozwój. Jak zauważył, z drugiej strony jest też Fundusz Spójności i wspólna polityka rolna. To środki, dzięki którym Polsce i innym nowym krajom UE udało się nadrobić wiele zaległości.
Sesja III - nadzór finansowy, lekcja z kryzysu
"To jest ten moment i ten czas, kiedy już możemy się wykazywać prewencją, pewnego rodzaju zapobiegliwością, aby podobne kryzysy albo podobne zdarzenia w przyszłości miały zdecydowanie łagodniejszy wymiar bądź żeby po prostu nie występowały" - powiedział przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza, otwierając trzecią sesję konferencji. W swoim wystąpieniu przedstawił wnioski wyciągnięte z kryzysu, widziane z perspektywy nadzoru nad rynkiem finansowym. Podkreślił, że utrzymywanie odpowiedniego bilansu regulacji prawnych jest niezbędne, by uniknąć recesji. "Jedną z ról sektora finansowego jest wycenianie ryzyka, a także kupowanie, sprzedawanie i handlowanie tym ryzykiem. Nowa architektura nadzorcza powinna brać pod uwagę te elementy: z jednej strony, nadmiar regulacji zabija, z drogiej - jej brak skutkuje takimi kosztami, jak dzisiaj widzimy" - podsumował.
S. Kluza mówił też o roli, jaką w zwalczaniu kryzysów odgrywa europejski wymiar nadzoru nad rynkiem finansowym. "Powstały 3 agencje sektorowe, jest również rada przy Europejskim Banku Centralnym. Zdecydowanie poziom koordynacji, a także współpracy pomiędzy państwami jest czymś, co jest potrzebne" - stwierdził. W jego opinii, wyeliminowanie kryzysu z poziomu jednego państwa nie przyniesie rezultatów, a złożoność rynków finansowych wymaga koordynacji działań wszystkich państw.
Przewodniczący KNF przypomniał, że każdy kryzys ma swoje korzenie lokalne. W związku z tym każdy lokalny nadzorca powinien mieć duże możliwości lokalnej oceny ryzyka. "Każdy kraj ma trochę inny poziom rozwoju ekonomicznego (..), oznacza to, że również ryzyka, które towarzyszą funkcjonowaniu sektora finansowego, pomiędzy poszczególnymi krajami się po prostu różnią" - tłumaczył. Dlatego, w jego ocenie, wymagane jest określenie kryteriów minimalnych, które powinny być standardem dla każdego państwa, aby unikać arbitrażu regulacyjnego.
Zdaniem S. Kluzy, stworzenie dobrych, równych i konkurencyjnych reguł gry dla poszczególnych instytucji finansowych jest jedną z ważniejszych i istotniejszych wartości, którymi teraz trzeba się zająć. Jak podkreślił, powinniśmy być szczególnie wyczuleni na kwestie pokusy nadużycia, stosowanej przez duże instytucje finansowe, ponieważ ograniczenie tego zjawiska zapewni gwarancje bezpieczeństwa na rynkach finansowych.
"Jak powinien wyglądać nadzór?" - pytał przewodniczący KNF. Jego zdaniem, dla prawidłowego funkcjonowania nadzoru finansowego niezbędne są tzw. modele nadzorcze, oparte na diagnozie i analizie ryzyka. Podkreślił, że nadzór musi być niezależny zarówno politycznie, jak i od sektora finansowego. Dodał, że warunkiem koniecznym do prawidłowego funkcjonowania nadzoru jest wyeliminowanie zbędnych czynności biurokratycznych.
Jak mówił S. Kluza, kryzys jeszcze się nie skończył i "będziemy mieli sporo czasu, aby nim się jeszcze zajmować". Już dziś - według niego - płyną z tego wnioski, że regulacje finansowe mają swój koszt, ale ich brak także może wiele kosztować; że współpraca między krajami sprzyja stabilności, a także że korzenie kryzysu mają swój wymiar lokalny.
Podsumowując konferencję, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych poseł P. Arndt podkreślił znaczenie solidarności wszystkich państw, niezbędnej do zapobiegania kryzysom. "Jesteśmy też zgodni, że drogą wyjścia z kryzysu jest wzmocnienie koordynacji i współpracy polityki gospodarczej. Z głosów płynących z dyskusji wynika konieczność odbudowania zaufania w Unię Europejską i wspólną walutę, a także konieczność ożywienia w skali całej Europy" - stwierdził. Dziękując uczestnikom spotkania, wyraził nadzieję, że było ono istotnym elementem budowania klimatu współpracy i zaufania.
|