Spotkanie przewodniczących komisji właściwych ds. gospodarczych, polityki regionalnej oraz infrastruktury, poświęcone przyszłości polityki spójności
18 lipca 2011 r. w ramach parlamentarnego wymiaru polskiej prezydencji odbyło się spotkanie przewodniczących komisji właściwych ds. gospodarczych, polityki regionalnej oraz infrastruktury, poświęcone przyszłości polityki spójności. Senat reprezentowali przewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej senator Jan Wyrowiński i przewodniczący Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej senator Mariusz Witczak. Tematem konferencji była polityka spójności jako skuteczna odpowiedź na wyzwania rozwojowe Unii Europejskiej.
Otwarcie konferencji
Otwierając spotkanie, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna podkreślił, że spójność to jedna z tych wartości, które są ważne i jednoczą wspólną Europę. "Jest szczególnie ważna dla nas Polaków, ponieważ to doświadczenie jest bliskie doświadczeniu solidarności, dzięki której udało się Polsce i innym krajom odzyskać suwerenność i przyłączyć do wspólnej Europy" - mówił.
Zdaniem marszałka G. Schetyny, polityka spójności to ogromny sukces całej Unii Europejskiej. "Jej bezpośredni wpływ to podwyższanie standardów życia, powstawanie nowych miejsc pracy - to wszystko, co jest tak ważne dla obywateli wspólnej Europy" - stwierdził. Jak mówił, to wszystko jest wielką inwestycją w kapitał polityczny, ale też integracyjny, legitymizuje rozszerzanie Unii i mobilizuje do wspierania nowych inicjatyw, do podejmowania nowych wyzwań. Zmiany w Unii Europejskiej wymuszają zmiany w polityce spójności, dlatego przygotowywana jest jej reforma. "Zasadę dotychczasową - redystrybucji środków - ma zastąpić system zdecentralizowany, włączający regiony w proces zarządzania. To jest jeszcze większa odpowiedzialność dla nas, dla parlamentów narodowych, bo wiele inicjatyw regionalnych jest obecnych w naszych parlamentach" - argumentował marszałek Sejmu. W jego ocenie, trzeba się też zastanowić, jak poprawić różną pozycję regionów. "Jak pomagać tym, których pozycja startowa jest trudniejsza" - dodał.
"Państwa obecność świadczy o tym, że my jako przedstawiciele parlamentów narodowych podjęliśmy wyzwanie Traktatu z Lizbony, który nie tylko wzmocnił naszą rolę, ale także zwiększył odpowiedzialność parlamentów narodowych Unii Europejskiej" - podkreślił marszałek G. Schetyna.
Nawiązując do strategii Europa 2020, marszałek wyraził przekonanie, że przy odważnej współpracy integracja europejska może być głównym źródłem wzrostu i sprzyjać budowie nowoczesnej, konkurencyjnej Europy. Dodał, że nowa polityka spójności powinna zakładać nie tyle zwiększenie miejsc pracy, lecz raczej tworzyć warunki, które mogą podnieść produktywność i standard życia. Jego zdaniem, jest to trudniejsze zarówno na poziomie koncepcji, jak i realizacji. "Dopiero wtedy jednak, gdy planom będzie towarzyszyć propozycja realnych rozwiązań, polityka spójności będzie mogła związać swoje cele ze Strategią Europa 2020, bo ta strategia zakłada, że rozwój gospodarczy Unii powinien być oparty na wiedzy i innowacji, efektywnie wykorzystując zasoby środowiska naturalnego" - zaznaczył.
"W obliczu kryzysu szukanie sposobów na wzrost gospodarczy poprzez większą współpracę regionalną jest cennym projektem, ale by to okazało się skuteczne (...) potrzebujemy dla tej idei wsparcia parlamentów narodowych" - podkreślił marszałek G. Schetyna i dlatego, jak mówił, potrzebne jest ożywienie debaty nad nową polityka regionalną.
"Różnorodność jest też źródłem, z którego możemy czerpać siły, pokazywać, że Europa może podejmować trudne wyzwania, może je rozwiązywać" - stwierdził marszałek G. Schetyna.
Podczas otwarcia głos zabrała także przewodnicząca Komisji ds. Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego Danuta Hübner. Mówiła m.in. o roli parlamentów narodowych i PE w procesie decyzyjnym Unii po wejściu w życie Traktatu lizbońskiego, o wyzwaniach stojących przed Wspólnotą, a także o przyszłej polityce spójności.
Jak zauważyła, nowy traktat przypisał jasne role parlamentom narodowym w procesie decyzyjnym UE i wzmocnił pozycję Parlamentu Europejskiego w procesie legislacyjnym i budżetowym. W opinii D. Hübner, efekty współpracy między parlamentami to m.in. poszerzona przestrzeń demokratycznej kontroli i odpowiedzialności za decyzje podejmowane w UE, większa przejrzystość procesu decyzyjnego i otwartość na dialog.
Mówiąc o wyzwaniach stojących przed Europą, przewodnicząca Komisji ds. Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego stwierdziła, że wychodzimy powoli z recesji, ale odbywa się to przy bardzo zróżnicowanej dynamice wzrostu. "Naszą wspólną odpowiedzialnością w ramach współpracy jest (…) niedopuszczenie do tego, aby na trwałe powstała Europa dwóch prędkości" - powiedziała. Zwróciła również uwagę, że w Europie widać wyraźny trend, że kraje północy kontynentu lepiej sobie radzą z kryzysem gospodarczym niż te z południa - stąd obawy, że powstaje Europa dwóch prędkości.
Odnosząc się do negocjacji dotyczących kształtu polityki spójności w latach 2014-2020, D. Hübner powiedziała, że w propozycji Komisji Europejskiej oraz w stanowisku Parlamentu Europejskiego zajmuje ona kluczową rolę jako polityka generująca wzrost, i pozwalająca na budowanie przewag komparatywnych na poziomie lokalnym oraz regionalnym. Podstawowe cechy przyszłej polityki spójności to m.in. większe instytucjonalne sformalizowanie, utrzymanie jej strategicznego charakteru, silniejsza współpraca terytorialna oraz wzmocniony nacisk na rozwój miast i relacji między ośrodkami miejskimi a wsią.
Sesja I
Podczas konferencji odbyły się trzy sesje tematyczne. Pierwsza sesja dotyczyła znaczenia i kształtu polityki spójności po 2013 r. Na ten temat mówili przewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej poseł Bronisław Dutka oraz minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.
Jak stwierdził poseł B. Dutka, spójność gospodarcza, terytorialna i społeczna powoduje, że Unia Europejska jest całością. Dzięki temu jako UE mamy szansę konkurować na świecie. Jak stwierdził, wiele państw, wstępując do UE, uważało spójność za najważniejszy element Wspólnoty. "Gdyby nie było polityki spójności, gdybyśmy zakładali, że będziemy konkurować między sobą, UE nie miałaby sensu" - podkreślił przewodniczący sejmowej komisji samorządu.
W opinii minister rozwoju regionalnego E. Bieńkowskiej, UE bardzo potrzebuje polityki spójności. Jak mówiła, nasze motto to polityka spójności jako skuteczna, efektywna i terytorialnie zróżnicowana odpowiedź na wyzwania rozwojowe Unii Europejskiej. Podkreśliła, że polityka spójności przynosi korzyści nie tylko krajom będącym beneficjentami funduszy, ale całej Unii. "To nie jest tak, że jedni są beneficjentami, a drudzy się tylko dokładają" - przekonywała minister. Jej zdaniem, dobrze przemyślana i sprawnie realizowana polityka spójności daje bardzo dobre rezultaty, dzięki niej UE rozwija się szybciej i bardziej stabilnie.
Jak mówiła, część krajów Unii - szczególnie te, które nie korzystają ze wsparcia w ramach polityki spójności - uważa tę politykę za zbędną i zbyt kosztowną, szczególnie w czasach kryzysu gospodarczego. Tymczasem, podkreśliła E. Bieńkowska, Polska postrzega politykę spójności jako politykę inwestycyjną, która jest Unii potrzebna. Przekonywała, że polityka spójności działa na obszarze całej Unii Europejskiej, nawet w krajach, które nie są jej bezpośrednimi beneficjentami. "Z każdego euro pochodzącego z funduszy unijnych, które jest przeznaczane dla Polski, średnio 46 eurocentów wraca do krajów "piętnastki". Przykładowo, jeśli chodzi o gospodarkę niemiecką, jest to około 85 eurocentów. Jak wyjaśniła, dzięki inwestycjom współfinansowanym w ramach polityki spójności tylko w niektórych rejonach UE, wzrasta unijna wymiana handlowa, a także rośnie eksport krajów niebędących jej bezpośrednimi beneficjentami. "Dzięki tej polityce Unia rozwija się szybciej i stabilniej. Ta polityka stabilizuje wzrost gospodarczy, stabilizuje zatrudnienie w okresach słabnącej koniunktury (...) Trzeba powiedzieć, że w tym najbardziej do tej pory kryzysowym dla Polski roku 2009, połowę polskiego przyrostu PKB Polska zawdzięczała funduszom strukturalnym. Te inwestycje prorozwojowe, zabezpieczone źródła finansowania sprawiły, że ta tendencja spadkowa została zahamowana i w następnych latach ten wzrost był rok po roku wyższy" - mówiła minister rozwoju regionalnego. Pozytywne efekty makroekonomiczne obniżają w znacznym stopniu realne koszty ponoszone przez kraje będące płatnikami netto oraz dzięki korzystnej strukturze dodatkowego importu przyczyniają się do rozwoju i modernizacji ich gospodarek.
W ocenie minister, kontynuacja polityki spójności w kolejnym unijnym budżecie pozwoli na skuteczną realizację ambitnych celów zapisanych w Strategii Europa 2020. Polityka spójności powinna być kontynuowana, a ewolucja i zmiany, które ją czekają, powinny ją wzmocnić i sprawić, że w większym stopniu przyczyniać się będzie do bardziej efektywnego wydatkowania środków pochodzących z Funduszy Europejskich. "Przez kolejne 6 miesięcy polskiej prezydencji chcemy wyraźnie podkreślać, że polityka spójności powinna być oparta na efektach i rezultatach" - zaakcentowała. Polityka spójności powinna być po 2013 r. dostosowana do potrzeb każdego z regionów Unii Europejskiej. Polska liczy, że w październiku pojawią się projekty rozporządzeń i do końca naszej prezydencji wspólnie uzgodnimy jak najwięcej obszarów.
W swoim wystąpieniu minister E. Bieńkowska zwróciła uwagę na trudne tematy negocjacji: propozycję utworzenia (m.in. na bazie Funduszu Spójności) nowego instrumentu sektorowego - funduszu infrastrukturalnego oraz mechanizmów wsparcia dla regionów przejściowych. Polska chce skupić się w czasie prezydencji także na europejskiej współpracy transgranicznej. Powinniśmy sprawnie wdrażać programy terytorialne, a jednocześnie uprościć politykę spójności, przestać mówić tylko o tempie wydawania pieniędzy, a skupić się na efektach konkretnych działań.
Na zakończenie szefowa resortu rozwoju regionalnego podkreśliła, że nie ma wciąż propozycji Komisji Europejskiej, jak ma wyglądać polityka spójności po 2014 r. "Im później te regulacje się pokażą, tym mniejsza szansa na to, by ten budżet rozpoczął się w 2014 r. Ta szansa jeszcze jest. (...) To dokumenty, na które najbardziej czekamy" - zaznaczyła. Jak dodała, Komisja Europejska zapowiedziała, że przedstawi odpowiednie propozycje na początku października 2011 r. "A polityka spójności to jedyna polityka, która może, w dobrym znaczeniu tego słowa, sprowadzić Europę 2020 na ziemię, tak, by jak najlepiej służyła obywatelom Unii" - podsumowała.
Sesja II
Tematem kolejnej sesji była Transeuropejska Sieć Transportowa (TEN-T). Głos zabrali m.in. przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury poseł Zbigniew Rynasiewicz, minister infrastruktury Cezary Grabarczyk i dr Marcin Wołek z Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego.
"Trudno mówić o zrównoważonym rozwoju całej Europy, jej pełnej integracji bez rozwoju Transeuropejskich Sieci Transportowych" - podkreślił poseł Z. Rynasiewicz. Według przedstawionych przez niego danych, sektor transportu generuje 10% PKB Unii Europejskiej i zapewnia 10 mln miejsc pracy. Przewiduje się, że do 2020 r. w Europie podwoi się natężenie ruchu między państwami członkowskimi. "Naszym wspólnym wyzwaniem jest więc opracowanie takiej polityki, której realizacja pozwoli na pogodzenie ambicji dotyczących wzrostu gospodarczego w formie intensywniejszego transportu, większej spójności, nowych miejsc pracy i zrównoważonego rozwoju" - tłumaczył poseł Z. Rynasiewicz. Jego zdaniem, do stworzenia takiej polityki niezbędna jest koordynacja i współpraca między różnymi instrumentami służącymi finansowaniu sieci TEN-T, a także znalezienie nowych źródeł finansowania i mechanizmów kredytowania.
Dr M. Wołek z Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Gdańskiego podjął próbę odpowiedzi na pytanie, czy Unia Europejska jest spójna i zintegrowana, a także oceny obecnej sytuacji stanu sieci TEN-T. W swoim wystąpieniu przytoczył niektóre punkty raportu Komisji Europejskiej z 2010 r. dotyczącego ekonomicznej, społecznej i terytorialnej spójności. W raporcie znalazło się m.in. stwierdzenie, że infrastruktura transportowa jest na terenie UE rozmieszczona nierównomiernie zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Jak zauważył, sytuacja ulega powoli zmianie, ale - jego zdaniem - do wyrównania najpoważniejszych różnic potrzeba jeszcze przynajmniej dwóch okresów programowania unijnego. Dr M. Wołek przedstawił również najważniejsze cele koncepcji TEN-T. Obejmują one m.in. wzmocnienie wspólnego rynku europejskiego, realizacje Strategii lizbońskiej oraz zapewnienie spójności w wymiarze społecznym, ekonomicznym i terytorialnym. "Jest to również niezwykle istotny czynnik rozwoju i wzmocnienia konkurencyjności krajowych systemów transportowych" - powiedział. Transeuropejska Sieć Transportowa stanowi także ważny krok w kierunku integracji intermodalnej, czyli łączenia wykorzystania różnych gałęzi transportu. W opinii M. Wołka, w najbliższym okresie programowania infrastruktura transportowa pozostanie jednym z największych wyzwań Unii Europejskiej. Jest ona powiązana z najważniejszymi dziedzinami rozwoju gospodarczego, zlokalizowanymi we wszystkich krajach członkowskich. Według dr. M. Wołka, inwestycje infrastrukturalne w latach 2013-2020 powinny być logiczną konsekwencją przedsięwzięć, realizowanych do końca obecnego okresu programowania, biorąc pod uwagę, że w sieci TEN-T mamy do czynienia z bardzo skomplikowanymi megaprojektami. Jak mówił, jednym z elementów przyczyniających się do utrzymania przez Europę konkurencyjności gospodarczej jest właśnie system transportowy. Podkreślił również, że stworzenie efektywnego systemu transportowego, którego szkieletem będzie sieć TEN-T, jest ważną częścią nowej polityki transportowej Unii Europejskiej.
Zwracając się do uczestników konferencji, minister infrastruktury C. Grabarczyk podkreślił, że transeuropejskie sieci transportowe - ich kształt, rozbudowa i finansowanie - będą podczas polskiej prezydencji często poruszanym tematem. W jego opinii, nie można sobie wyobrazić osiągnięcia celu integracji bez stworzenia dobrych połączeń komunikacyjnych. To determinuje polską prezydencję do podjęcia jako jednego z priorytetów problemu rewizji transeuropejskich sieci transportowych. Minister dodał, że kraje członkowskie są zgodne, co do tego, że Europa potrzebuje sieci bazowej, czyli szkieletu najważniejszych połączeń komunikacyjnych w UE. Tę sieć bazową ma uzupełniać sieć kompleksowa, która zapewni skomunikowanie wszystkich regionów Wspólnoty. Jak powiedział, na ten cel do 2020 r. potrzeba będzie aż 550 mld euro. "Wiadomo, że budżet Unii Europejskiej, ale także budżety krajów członkowskich nie wystarczą na pokrycie finansowych potrzeb związanych z budową sieci (...). Dlatego musimy szukać nowych źródeł finansowania inwestycji infrastrukturalnych" - dodał. Jak poinformował, polska prezydencja zaproponowała, aby nieformalne posiedzenie rady ministrów transportu, które odbędzie się we wrześniu, poświęcić dyskusji nad pozabudżetowymi źródłami finansowania projektów infrastrukturalnych. Dodał, że według polskiej strony, uzupełnieniem finansowania inwestycji mogą być m.in. projekty realizowane w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. "Liczymy, że dyskusja, dzielenie się doświadczeniami poszczególnych krajów członkowskich, pozwoli nam wytyczyć dobrą, tę właściwą ścieżkę finansowania z partnerami prywatnymi tych ważnych projektów" - powiedział minister infrastruktury. Jak ocenił, należy doprowadzić do tego, żeby wszystkie elementy transeuropejskiej sieci transportowej były sprawne, i to jest wyzwanie dla Europy.
W oceni C. Grabarczyka, doprowadzenie do pełnego działania sieci TEN-T pozostaje wyzwaniem dla Europy. "Musimy więc doprowadzić do tego, aby wszystkie elementy tej sieci były spójne (…). Mam nadzieję, że dzięki rewizji Transeuropejskiej Sieci Transportowej osiągniemy ten cel" - podsumował, prosząc uczestników konferencji o wsparcie dyskusji na ten temat w swoich krajach.
Sesja III
Trzecia sesja konferencji poświęcona była polityce spójności w kontekście strategii Europa 2020. Podczas sesji wystąpili przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki poseł Wojciech Jasiński i Paweł Szałamacha z Instytutu Sobieskiego.
W opinii posła W. Jasińskiego, polityka spójności powinna zapewnić UE wewnętrzną spoistość, a strategia Europa 2020 ma służyć osiągnięciu wysokiego poziomu wzrostu gospodarczego. "Europa 2020 obowiązuje i trzeba ją realizować, ale chyba przy jej tworzeniu nie zwrócono uwagi na to, dlaczego Strategia lizbońska, którą Europa 2020 ma zastąpić, nie została zrealizowana" - stwierdził. Jak zaznaczył, kryzys w państwach, które są płatnikami netto na rzecz polityki spójności, sprawił, że mimo, iż one też korzystają z polityki spójności, to oczekują zmniejszenia wpłat oraz zmiany sposobu przepływu pieniędzy. Dlatego m.in. powstała koncepcja regionów przejściowych. Ze strony starej Unii często podnoszony jest argument, że nowa UE ma wyższy wzrost gospodarczy. "To prawda, ale w krótkim okresie" - stwierdził poseł W. Jasiński. Jak podkreślił, u podstaw polityki spójności leżało zbliżenie poziomów gospodarek krajów unijnych, więc siłą rzeczy kraje słabsze muszą mieć szybszy wzrost. "Zbyt duża różnica poziomów oznacza Europę dwóch prędkości, a tego nie chcemy" - mówił.
Przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki mówił także o zagrożeniach dla spoistości Unii Europejskiej oraz o szansach osiągnięcia celów strategii Europa 2020 w kontekście obecnego kryzysu finansowego. W swoim wystąpieniu zastanawiał się także nad przyszłością rozwoju UE i polityki spójności. Poruszył ponadto kwestię finansowania tej polityki i strategii Europa 2020.
P. Szałamacha z Instytutu Sobieskiego w swoim wystąpieniu ocenił m.in. możliwości wprowadzenia w życie strategii Europa 2020. Zwrócił uwagę na wpływ innych polityk unijnych na realizację jej celów, w tym postulatów gospodarki innowacyjnej i tworzenia nowych miejsc pracy. Dotychczasowe wydarzenia, jego zdaniem, nie dają podstaw do liczenia na szybkie wyjście z kryzysu gospodarczego, w jakim pogrążona jest Europa. Mówca zarysował koncepcję czterech możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji. Pierwszy - ozdrowieńczy i optymistyczny, najbardziej pożądany - zakłada, że pakiety pomocowe zaczynają działać. Drugi, za którym sam się opowiedział, podkreślając jego pozytywne skutki w wypadku polskich długów z lat 70. i 80., to kontrolowana i zarządzana odgórnie restrukturyzacja długów niektórych państw. Trzeci scenariusz to rozpad strefy euro. I ostatni: powstanie ścisłej unii polityczno-gospodarczej, realizującej bardzo scentralizowaną politykę finansową i gospodarczą. Jak podkreślił P. Szałamacha, od kilku lat tylko reagujemy na to, co się dzieje na rynkach finansowych, a należy zacząć działać wyprzedzająco.
Na zakończenie konferencji głos zabrał przewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Rozwoju Regionalnego poseł B. Dutka. Jak powiedział, wyzwania, przed jakimi stoi polityka spójności, wymagają współpracy i pomocy parlamentów krajowych, szczególnie po wejściu w życie Traktatu z Lizbony, który wzmocnił ich rolę w procesie współdecydowania. Wyraził także nadzieję, że polityka spójności w obecnym kształcie może skutecznie realizować strategię Europa 2020.
Jak powiedział poseł B. Dutka, polityka spójności przyczynia się do znacznej poprawy standardu życia i powstawania nowych miejsc pracy w Unii Europejskiej. Jest to również głównym źródłem wzrostu konkurencyjności Europy w globalnej gospodarce. "Polska jest żywym dowodem na to, że polityka spójności w obecnym kształcie stabilizuje wzrost gospodarczy i poziom zatrudnienia, a w okresie słabszej koniunktury może być lekarstwem na trudności gospodarcze lub wyraźnie je zmniejszyć" - podsumował. Dodał, że w świetle konferencji najważniejszą kwestią pozostaje obecnie jak najszybsze przedstawienie przez Komisję Europejską pakietu legislacyjnego dotyczącego przyszłej polityki spójności, i o to parlamenty krajowe powinny usilnie zabiegać.
|