Europejska Konferencja Przewodniczących Parlamentów
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz w dniach 11-12 czerwca 2010 r. uczestniczył w Europejskiej Konferencji Przewodniczących Parlamentów w Limassol na Cyprze. Konferencja poświęcona była prawom i obowiązkom opozycji w parlamencie, a także parlamentom narodowym i prawu międzynarodowemu dotyczącemu praw człowieka - wdrażaniu zasady niedyskryminacji.
Marszałek B. Borusewicz zabrał głos w pierwszej części konferencji. Podkreślił, że istnienie opozycji parlamentarnej miało i ma dla przyszłości Europy kluczowe znaczenie. Korzyści z działania opozycji parlamentarnej, według marszałka, to: poprawa jakości rządzenia, zwiększenie legitymizacji systemu demokratycznego, przeniesienie konfliktu społecznego do parlamentu i rozładowanie tego konfliktu w parlamencie oraz przygotowanie opozycji do ewentualnego przejęcia władzy.
B. Borusewicz opowiedział, w jaki sposób kształtowała się rola opozycji w polskim parlamencie od 1989 r. " W 1989 r. polski Senat został zaprojektowany jako kontroler legislacji stanowionej przez Sejm. Przy czym zakładano, że będzie on w opozycji do izby niższej, gdzie władze komunistyczne zagwarantowały dla siebie i swoich satelitów większość. Od początku swojego odrodzenia polski Senat nie pełni jednak roli, jaka mu została pierwotnie przypisana, a następnie utrwalona w Konstytucji z 1997 r. W pierwszej kadencji 1989-1991 zamiast znaleźć się w opozycji, stał się podporą obozu rządzącego - kontrolował legislację sejmową, ale przede wszystkim sam stał się bardzo istotnym legislatorem. W Senacie zasiadało liczne grono profesorów prawa. Wiele ustrojowych ustaw, np. o samorządzie terytorialnym wyszło właśnie z Senatu. Nic też dziwnego, że ówczesny rząd Tadeusza Mazowieckiego cieszył się w Senacie 99% poparciem" - mówił marszałek.
"To, że w kolejnych kadencjach (od II do obecnej VII) Senat nie pełnił i nie pełni roli politycznie efektywnego kontrolera stanowionej w izbie niższej legislacji, wynika ze sposobu jego wyłaniania w wyborach. Wybory przebiegają w tym samym momencie co do izby niższej, a kandydatów do obu izb wystawiają te same partie polityczne. W konsekwencji we wszystkich wyborach większość i mniejszość w obu izbach mniej więcej się pokrywa. W latach dziewięćdziesiątych przewidywano jeszcze, że ordynacja większościowa spowoduje, że Senat będzie w większym stopniu reprezentować apolityczne osobowości i autorytety wspólnot terytorialnych. Nadzieje te okazały się płonne. Jedynym efektem jest to, że preferencje wyborców znajdują silniejszy wyraz w Senacie, niż w Sejmie" - podkreślił marszałek.
Dodał, że odmienności co do roli opozycji między izbami polskiego parlamentu wynikają z tego, że izba niższa ma konstytucyjnie zapisaną rolę kontrolną w stosunku do rządu (Rady Ministrów), natomiast Senat nie. W związku z tym Sejm może przykładowo powoływać komisje śledcze. Ponadto inicjatywa ustawodawcza przysługuje indywidualnym posłom do Sejmu, natomiast w Senacie posiada ją Izba in pleno, a nie indywidualni senatorowie.
Istnienie określonego modelu opozycji, zdaniem marszałka, uwarunkowane jest w znacznym stopniu charakterem funkcjonującego w danym państwie systemu partyjnego. "O ile w ramach klasycznego systemu dwupartyjnego, sprawująca rządy bezwzględna większość jednej partii nie musi zabiegać o poparcie opozycji, o tyle w warunkach wielopartyjności, prowadzącej zawsze do rozbicia politycznego parlamentu, współdziałanie między zbliżonymi do siebie programowo partiami politycznymi jest często niezbędnym warunkiem ukształtowania większości parlamentarnej i koalicji rządowej. W konsekwencji, posiadająca niekiedy tylko nieznaczną większość koalicja rządowa zmuszona jest do zajmowania kompromisowego stanowiska wobec ugrupowań opozycyjnych w parlamencie. Koncyliacyjny model współdziałania między większością rządową a opozycją parlamentarną ma przy tym zastosowanie zarówno w warunkach ustabilizowanego systemu wielopartyjnego, jak też w systemie rozbicia wielopartyjnego. Model ten najlepiej stosunkowo opisuje także pozycję opozycji parlamentarnej w Polsce" - uważa B. Borusewicz.
Marszałek powiedział, że "Senat w Polsce realizuje podstawowe standardy zawarte w ww. Wytycznych proceduralnych przyjętych przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy w styczniu 2008 roku. Prawa opozycji w Senacie zagwarantowane są formalnie - głównie w jego Regulaminie, jak też poprzez utrwaloną praktykę samoograniczania się większości w Izbie. Nigdzie nie jest zapisane, że przewodniczącymi komisji senackich mają być także przedstawiciele opozycji, tymczasem w obecnym Senacie na 16 przewodniczących komisji stałych Izby 6 jest z opozycyjnego klubu Prawo i Sprawiedliwość (37,5%), przy 38% senatorów PiS ogółem. Podobnie jest z delegacjami do międzynarodowych zgromadzeń międzyparlamentarnych, a także w czasie wizyt zagranicznych".
Na zakończenie wystąpienia marszałek zaznaczył, że "Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przywiązuje do praw opozycji wielką wagę. Zarazem Zgromadzenie nie traci z oczu tych krajów, w których jedyną formą bycia w opozycji jest bycie poza parlamentem. W każdym zaś wypadku rolą Zgromadzenia jest promowanie praktyki włączania opozycji pozaparlamentarnej w obszar debaty i decyzji parlamentarnych".
|