Koncert galowy dedykowany Ryszardowi Kaczorowskiemu
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz 23 listopada 2009 roku wziął udział w koncercie galowym kończącym obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Koncert był dedykowany Ryszardowi Kaczorowskiemu, ostatniemu prezydentowi II Rzeczypospolitej w 90. rocznicę jego urodzin. Uroczystość odbyła się w Teatrze Wielkim w Warszawie. W okolicznościowym wystąpieniu marszałek Senatu, opiekun Polonii i Polaków za granicą Bogdan Borusewicz zwracając się do zebranych powiedział:
"Przed 10 laty w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji przeglądałem materiały archiwalne. Natrafiłem wtedy na informację o skazaniu na karę śmierci młodego człowieka. Został aresztowany w lipcu 1940 roku przez NKWD, a następnie był więziony przez długie miesiące. Proces sądowy trwał dwa dni. 1 lutego 1941 roku ten młody człowiek, stojący na progu życia, został skazany na śmierć przez Najwyższy Sąd Białoruskiej Republiki Sowieckiej. Winą tego człowieka było to, że był harcerzem i pozostał wierny Rzeczypospolitej. Przez ponad 3 miesiące czekał w celi śmierci na wykonanie wyroku. W maju 1941 roku zamieniono karę śmierci na 10 lat gułagu. Dla odbycia kary został zesłany na Kołymę.
Tym młodym człowiekiem był Ryszard Kaczorowski, w sierpniu 1939 roku zastępca Komendanta Pogotowia Harcerskiego w Białymstoku, powołanego przez władze harcerskie do służby pomocniczej na wypadek wojny. Po agresji sowieckiej - zastępca hufcowego w tajnym hufcu, który w listopadzie 1939 roku wszedł w skład Szarych Szeregów. Należy do pierwszego pokolenia, które urodziło się i wychowało w niepodległej Polsce.
Przywołując historię mieszkańców wschodnich województw II Rzeczypospolitej sprzed 70 laty można powiedzieć, że los obszedł się z harcerzem Kaczorowskim łaskawie. Mogło stać się z nim to samo, co z oficerami i podoficerami wojska polskiego, policjantami, inteligencją, uczestnikami wojny polsko-bolszewickiej, osadnikami wojskowymi i tysiącami Polaków, którzy po 17 września 1939 roku stali się wrogami Związku Sowieckiego.
Po podpisaniu w 1941 roku umowy Sikorski-Majski bez wahania zgłasza się do wojska tworzonego przez generała Władysława Andersa. Jako żołnierz 2. Korpusu, w batalionie łączności 3. Dywizji Strzelców Karpackich odbył kampanię włoską, walcząc między innymi pod Monte Casino. To Ryszard Kaczorowski nadał w świat wiadomość o zajęciu przez oddziały polskie klasztoru-twierdzy na Monte Cassino.
Po decyzji w Jałcie, w wyniku której Polska znalazła się w strefie wpływów sowieckich postanawia wraz z tysiącami rodaków pozostać na Zachodzie. W Londynie rozwija pracę wychowawczą z młodzieżą. Pracuje w wielu organizacjach, ale działalność harcerska będzie zawsze na pierwszym miejscu. Na lata pozostanie wierny harcerskiej służbie. Będąc przewodniczącym Związku Harcerstwa Polskiego współpracuje z generałem Władysławem Andersem na rzecz utrwalenia historii walk 2 Korpusu we Włoszech. To jego zobowiązał generał, żeby pamięć o żołnierzach polskich, spoczywających na cmentarzu wojennym pod Monte Casinno była żywa.
Emigracja dla niego nie była wyborem łatwiejszego chleba, lecz potrzebą przeciwstawienia się sowieckiej dominacji w Polsce. W rządzie prof. Edwarda Szczepanika był ministrem do Spraw Krajowych. Utrzymuje bliskie kontakty z ojczyzną, wspiera duchowo - a jak trzeba - także materialnie tych ludzi, te podziemne organizacje, które nie godzą się z narzuconym, obcym Polakom systemem politycznym. Jednocześnie on jak i cała niepodległościowa emigracja cieszą się z każdego sukcesu Polski i narodu polskiego. Mocniej im biją serca, gdy do Polonii przyjeżdżają zespoły Śląsk lub Mazowsze, gdy na olimpiadzie w Montrealu polscy siatkarze biją drużynę radziecką i zdobywają złoty medal olimpijski. Gdy wybuchał Poznań - a potem Radom, Ursus, Gdańsk - rosła nadzieja, że Ojczyzna może być wolna. Z wielką energią przystępuje do tworzenia Funduszu Pomocy Robotnikom, potem Funduszu Pomocy Kulturze Polskiej. Pragnie, aby spełniło się jego marzenie powrotu do niepodległej Polski. Obejmując w lipcu 1989 roku urząd Prezydenta Rzeczypospolitej pragnie wypełnić testament prezydenta Władysława Raczkiewicza, który chciał przekazać swój urząd najgodniejszemu z Polaków, wybranemu w wolnych i bez nacisku zewnętrznego wyborach.
22 grudnia 1990 roku miałem zaszczyt być świadkiem historycznego wydarzenia na Zamku Królewskim w Warszawie. Pan prezydent Rzyszard Kaczorowski przekazał insygnia władzy prezydenckiej Lechowi Wałęsie. Spełniło się marzenie Jego i wielu tysięcy rodaków żyjących na obczyźnie. Polska była wolna" - podkreślił marszałek.
Zwracając się do prezydenta R. Kaczorowskiego marszałek Senatu Bogdan Borusewicz powiedział: "Pana jubileusz jest także świętem całej emigracji niepodległościowej. Jest świętem Polaków, którzy żyjąc na obcej ziemi przechowali pamięć o bohaterskich zmaganiach z sowieckim i niemieckim okupantem. Jest świętem tułaczy, którzy są symbolem ciągłości niepodległego państwa polskiego. Niech ta uroczystość będzie hołdem dla tej emigracji, która po wojnie zorganizowała się i działała na rzecz wolnej Polski.
Proszę przyjąć wyrazy najwyższego szacunku i uznania za wierność Rzeczypospolitej. Jednocześnie na Pana ręce składam hołd emigracji w uznaniu jej zasług w walce o niepodległą Polskę".
|