Marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz uczestniczył w obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej w Berlinie
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz na zaproszenie Waltera Mompera, przewodniczącego Izby Deputowanych Berlina, wziął udział 27 sierpnia 2009 r. w obchodach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Następnie w Muzeum Historycznym marszałek zwiedził wystawę "1 września 1939, Niemcy i Polacy, otchłań i nadzieja".
Poniżej przedstawiamy fragmenty wystąpienia marszałka Borusewicza w Izbie Deputowanych:
"Przyjechałem z Gdańska, miasta, gdzie padły pierwsze strzały z niemieckiego pancernika "Szlezwik Holstein", rozpoczynające agresję III Rzeszy na Polskę. Był to początek wojny, która osiągnęła niespotykaną dotąd skalę. Wstrząsnęła całą Europą i światem. Cierpienie ludzkie wywołane przez nią odcisnęło mocne piętno w świadomości osób żyjących w tamtym czasie, a także w świadomości kolejnych pokoleń.
Jestem z Gdańska, gdzie 41 lat później, miały miejsce wydarzenia ważne dla całej Europy. Strajk w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. i powstanie "Solidarności" rozpoczęły proces, który doprowadził do przekreślenia politycznych skutków II wojny światowej (...).
Wracając jednak do wydarzeń sprzed 70 lat, muszę przypomnieć, że jestem przedstawicielem państwa, które straciło w czasie II wojny światowej prawie 6 mln obywateli, Polaków i Żydów, którego mieszkańcy byli w okresie niemieckiej okupacji poddawani nieustannemu terrorowi. Na terenie Polski zlokalizowane zostały niemiecko-nazistowskie obozy koncentracyjne i fabryki zagłady - jak Auschwitz-Birkenau, Majdanek, Sobibór, Bełżec, Stutthof. Nazwy te stały się powszechnym synonimem okrucieństwa II wojny światowej... Dlatego polska opinia publiczna śledzi dokładnie co mówi się i pisze na ten temat u sąsiadów (...).
Kamieniem milowym na drodze pojednania między naszymi narodami był z pewnością list polskich biskupów skierowany do biskupów niemieckich w 1965 r. z ponadczasowym przesłaniem "wybaczamy i prosimy o wybaczenie".
Byłem wtedy uczniem szkoły średniej. Pamiętam dyskusję nad tym listem, która odbyła się na jednej z lekcji. Poparło go wtedy 2 z 40 uczniów - mój kolega, popierający wszystko, co mówił Kościół i ja. Zdawałem sobie sprawę z jego wagi moralnej i politycznej. Obecnie, według badań polskiej opinii publicznej, 78 procent Polaków twierdzi, że możliwe są przyjazne i partnerskie stosunki między naszymi narodami. Ewolucja poglądów społeczeństwa polskiego od tamtego czasu jest odzwierciedleniem długiej drogi, jaką Polacy i Niemcy przeszli kształtując naszą powojenną współpracę (...). Analizując rozwój stosunków dwustronnych w ostatnich 20 latach można z całym przekonaniem stwierdzić, że Polacy i Niemcy wykorzystali daną im szansę (...).
Prowadzona jest aktywna współpraca w dziedzinie kultury i nauki, trwa ożywiona wymiana młodzieży. Bardzo liczne są partnerstwa miast i regionów, a także intensywnie współpracują instytucje pozarządowe oraz Kościoły.
Chciałbym też wspomnieć o ostatnim oświadczeniu Episkopatu Polski i Niemiec, a także o liście 140 intelektualistów niemieckich (...)
Wyciągając dziś wnioski z tej niewątpliwie bolesnej historii sprzed siedemdziesięciu lat i optymistycznej współpracy zwłaszcza przez ostatnie dwudziestolecie, możemy wyraźnie stwierdzić, że bez partnerstwa Polski i Niemiec niemożliwa jest budowa zintegrowanej Europy (...).
Rolą polityków jest nie tylko pamiętanie ale użycie tej pamięci do budowania a nie destrukcji."
|