Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego
12 marca 2008 r. w Warszawie odbyło się Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego - doroczne spotkanie sędziów trybunału zwoływane przez prezesa TK w celu przedstawienia najważniejszych problemów wynikających z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w minionym roku.
W tegorocznym zgromadzeniu wzięli udział przedstawiciele najwyższych władz: prezydent Lech Kaczyński, premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, wicemarszałek Senatu Marek Ziółkowski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, prezesi Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego Lech Gardocki i Janusz Trzciński, rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa Stanisław Dąbrowski.
Sprawozdanie z zeszłorocznej działalności orzeczniczej złożył prezes TK Jerzy Stępień.
W jego opinii, najważniejsze ubiegłoroczne rozstrzygnięcia trybunału dotyczyły lustracji, asesorów sądowych, trybu uchylania immunitetów sędziowskich oraz prawa mężczyzn do przejścia na wcześniejszą emeryturę. Zwrócił uwagę, że do dziś ponad sto orzeczeń TK nie zostało zrealizowanych przez ustawodawcę w formie nowelizacji wypełniającej lukę po uchylonych przez trybunał przepisach prawa. Szczegółowy wykaz tych kwestii i najważniejszych wyroków zawiera prawie 250-stronicowe sprawozdanie, doręczone uczestnikom zgromadzenia. "Z pewnym niepokojem" prezes J. Stępień odnotował, że w zeszłym roku sędziowie uznali za niekonstytucyjne około 2/3 spraw w TK, podczas gdy w poprzednich latach ta proporcja kształtowała się na poziomie 50:50. Zauważył też, że zwiększa się liczba spraw kierowanych do trybunału i obecnie na rozpatrzenie czeka ich około 200. "Rozprawa przed trybunałem jedynie wieńczy dzieło. Praca sędziów nad przygotowaniem sprawy do rozpatrzenia, analizy porównawcze i zbieranie wszystkich opinii, nie jest szerzej zauważane" - dodał.
Powiedział też, że trybunał nierzadko był poddawany niemerytorycznej krytyce, na którą nie można nawet było odpowiedzieć w należyty, prawniczy sposób. "Musi budzić niepokój, gdy wyroki są krytykowane nie z pozycji jurydycznej, ale politycznej, by wykorzystać to do bieżących sporów" - mówił prezes TK.
"Niezależnie od tego, że wyroki TK mają przede wszystkim charakter prawny, to orzeczenie w sprawie prawa lustracyjnego - czy ktoś tego chce, czy nie - ma także znaczenie polityczne, bo dotyczy politycznej filozofii niepodległego państwa" - mówił podczas zgromadzenia prezydent L. Kaczyński. Jego zdaniem, władza wymiaru sprawiedliwości w Polsce jest olbrzymia. "Stopień odseparowania władz też przekracza to, co jest w licznych krajach europejskich standardem" - powiedział dodając, że "jeżeli władza ta jest tak wielka, to ponieważ jest to władza ludzka, a nie boska, to musi podlegać krytyce, nawet jeśli ta krytyka jest nieprzyjemna i niesprawiedliwa".
Prezydent zauważył, że sam jako polityk wie dobrze, czym jest krytyka i wyraził pogląd, że prawo do krytykowania różnych instytucji "powinno być podobne". Zapewnił przy tym, że nie zmniejsza to jego ogromnego szacunku dla instytucji TK oraz przekonania, że trybunał to "niezbywalna część ustroju państwa demokratycznego".
W swoim wystąpieniu prezydent L. Kaczyński wyraził nadzieję, że do kwietnia uda się przygotować nowelizację przepisów rozwiązującą sprawę asesorów sędziowskich, którzy mocą wyroku Trybunału Konstytucyjnego przestaną funkcjonować w 2009 r. Prezydent wniósł projekt nowelizacji konstytucji i ustawy o sądach, wprowadzający instytucję "sędziego na próbę". Na razie - jak mówił - jest spór na temat formuły zmiany przepisów z Krajową Radą Sądownictwa. Prezydent wyraził przekonanie, że, "przy dobrej woli Sejmu i Senatu" uda się ten problem rozwiązać do końca roku.
Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa S. Dąbrowski zaproponował rozwiązanie tej sprawy polegające na utworzeniu nowej funkcji w wymiarze sprawiedliwości - sędziego grodzkiego. Sędzia taki miałby nominację od prezydenta i szansę - ale nie automatyczną - na wyższe funkcje w sądach rejonowych, okręgowych, apelacyjnych itd., na które musiałby aplikować, konkurując z adwokatami, prokuratorami czy notariuszami, którzy chcieliby zostać sędziami.
Podczas zgromadzenia marszałek Sejmu B. Komorowski i wicemarszałek Senatu M. Ziółkowski podziękowali sędziom Trybunału Konstytucyjnego za ich pracę.
Zdaniem marszałka B. Komorowskiego, przewodniczący i sędziowie trybunału odznaczają się odwagą cywilną. "Jest sprawą istotną, aby wyroki trybunału prowadziły do poprawy polskiego prawa" - podkreślił. Ocenił, że prace trybunału "uczą szacunku do konstytucji i prawa", które "musi być koherentne, spójne, logiczne i służyć społeczeństwu".
Jak stwierdził wicemarszałek M. Ziółkowski, trybunał nauczył parlamentarzystów szacunku dla prawa oraz zbliżył "konstytucję do życia". Jego zdaniem, ostatni rok pracy trybunału był owocny. "Wyroki trybunału pokazały, że parlamentarzyści nie są nieomylni, że istnieją granice swobody ustawodawczej" - zaznaczył. Wicemarszałek przypomniał, że Senat wziął na siebie pracę polegającą na przygotowywaniu nowelizacji przepisów, które trybunał zakwestionował.
Podczas uroczystości premier D. Tusk mówił, że nikt nie może i nie powinien umniejszać roli Trybunału Konstytucyjnego w naszym systemie demokratycznym. Jak stwierdził, nie wyobraża sobie, "żeby ktokolwiek mógł dyskredytować niezawisłość trybunału". Zaznaczył, że dyskusja na temat orzeczeń TK nie powinna łączyć się z kwestionowaniem jego pozycji konstytucyjnej, jak to czynią politycy, którzy - według premiera - często uważają się za nieomylnych. "Boże uchroń nas od nieomylnych polityków" - dodał.
Premier D. Tusk zapewnił, że ze strony rządu nie będą formułowane pod adresem TK żadne oczekiwania. "Poza jednym oczekiwaniem osobistym (...), a mianowicie, że dotychczasowa niezależność tej instytucji będzie kontynuowana, a powinność sędziowskiej niezawisłości pozostanie dla obecnych członków TK pierwszym sędziowskim przykazaniem" - dodał. W jego przekonaniu, każda władza wymaga kontroli konstytucyjnej. "Pozwala ona wierzyć obywatelom, że prawo jest ustanawiane i egzekwowane w ich interesie" - podkreślił premier D. Tusk.
|