Konferencja "30. rocznica rejestracji NSZZ RI "Solidarność"
10 maja 2011 r. w Senacie odbyła się konferencja "30. rocznica rejestracji NSZZ Rolników Indywidualnych «Solidarność». Polska wieś a wspólna polityka rolna do 2020 r.", zorganizowana przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Pierwszą sesję poświęcono przypomnieniu wydarzeń sprzed 30 lat, mówiono także o udziale NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" w przemianach demokratycznych w Polsce oraz o roli i znaczeniu związków i organizacji rolniczych w Unii Europejskiej. Druga sesja dotyczyła wspólnej polityki rolnej po 2013 r., propozycji jej zmian i perspektyw polskiego rolnictwa w przyszłej wspólnej polityce rolnej. Dyskusję o zależnościach polskiego rolnictwa od unijnej Wspólnej Polityki Rolnej zdominowała kwestia wyrównania dopłat bezpośrednich w UE i utrzymania co najmniej na dotychczasowym poziomie unijnego budżetu dla rolnictwa. Takie bowiem, zdaniem uczestników konferencji, powinny być priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.Pod koniec 2010 r. Komisja Europejska przedstawiła wstępny dokument dotyczący kierunków jej reformy.
W spotkaniu wzięli udział m.in. podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jarosław Wojtowicz, sekretarz generalny COPA-COGECA Pekka Pesonen, zastępca dyrektora generalnego w Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Komisji Europejskiej Jerzy Plewa, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi poseł Krzysztof Jurgiel, zastępca przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Parlamentu Europejskiego europoseł Janusz Wojciechowski, naukowcy zajmujący się problemami polskiej wsi - dr Barbara Fedyszak-Radziejowska z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk i prof. Jerzy Wilkin z Uniwersytetu Warszawskiego, a także przedstawiciele związków i organizacji rolniczych, związków ekologicznych, ośrodków doradztwa rolniczego i samorządu rolniczego, organizacji pozarządowych działających na rzecz rolnictwa.
Otwierając konferencję, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi senator Jerzy Chróścikowski przypomniał, że w 2011 r. mija 30 lat od rejestracji Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych "Solidarność". Jak podkreślił, stanowiło to zwieńczenie wieloletnich starań polskich rolników, otworzyło nowy rozdział w historii polskiego ruchu ludowego. Zdaniem senatora, powstanie związku świadczy o dalekowzroczności i mądrości politycznej polskich rolników. To dzięki postawie zaangażowanych w utworzenie związku, a także wszystkich, którzy ich działania wspierali, polscy rolnicy zyskali możliwość całkowicie legalnej działalności.
Senator J. Chróścikowski poinformował, że Senat, doceniając wagę i znaczenie istnienia w Polsce niezależnych rolniczych związków zawodowych, na swoim najbliższym posiedzeniu podejmie uchwałę w sprawie 30. rocznicy rejestracji związku, w której wyrazi uznanie i podziękowanie założycielom, członkom i władzom NSZZ RI "Solidarność".
Nawiązując do drugiej sesji konferencji, poświęconej przyszłości wspólnej polityki rolnej do 2020 r. oraz wyzwaniom, jakie w związku z tym stoją przed Polską, przewodniczący komisji rolnictwawyraził przekonanie, że podjęcie tych wyzwań i odważne zabieganie o interesy polskiego rolnictwa na unijnym forum będzie kontynuacją najlepszych tradycji polskiego ruchu ludowego i przywoływanych podczas senackiego spotkania wydarzeń sprzed 30 lat.
Tomasz Kozłowski z Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, mówiąc o 30-leciu niezależnego ruchu ludowego i "Solidarności Wiejskiej" 1980-1989, podkreślił, że niezależne samorządne związki rolnicze, które powstały 30 lat temu, były częścią wielkiego ruchu społecznego. Lata 1980-1981 to organizowanie struktur i walka o rejestrację - trudne, gdyż władze PRL bardziej skłonne były zalegalizować NSZZ "Solidarność" niż związki rolników indywidualnych. Sowieccy "sojusznicy" nawet nie dopuszczali takiej możliwości. Stosowano blokadę medialną na informacje dotyczące ruchu chłopskiego, rolnicy walczyli jednak o swoje prawa. Jedno z najważniejszych wydarzeń to strajki w Ustrzykach Dolnych i Rzeszowie, trwające od przełomu grudnia i stycznia aż do podpisania porozumień w lutym 1981 r. Ostatecznie związki zawodowe rolników indywidualnych, zjednoczone w marcu jako Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych "Solidarność", zostały zarejestrowane w maju 1981 r. Tę działalność zahamowało wprowadzenie stanu wojennego i internowanie wielu działaczy rolniczych. Odtworzenie NSZZ RI "Solidarność" udało się po przemianach zapoczątkowanych przy Okrągłym Stole, w którym działacze rolniczy brali udział.
W swoim wystąpieniu T. Kozłowski przypomniał także początki ruchu w latach siedemdziesiątych i pojawiające się wówczas inicjatywy opozycyjne, stawiające sobie za cel upodmiotowienie społeczności rolników i poprawę warunków życia na wsi. Mówił o głównych organizacjach reprezentujących w 1980 r. środowisko rolników indywidualnych ("Solidarność Wiejska", "Solidarność Chłopska" oraz Samorządny Związek Producentów Rolnych), na początku grudnia 1980 r. zrzeszających około 40 tys., a wkrótce nawet ponad 600 tys. członków. Szacuje się, że do związku przystąpiło około 800 tys.
Stan wojenny złamał przede wszystkim nadzieję na reformę systemu, stworzenie prawdziwego samorządu i możliwości współzarządzania polityką rolną przez rolników. T. Kozłowski zwrócił także uwagę na współdziałanie z "Solidarnością" pracowniczą i udzielane przez nią poparcie ruchowi na wsi, znaczenie kultywowania pamięci i tradycji. Od samego początku działalności związków zawodowych rolników indywidualnych wsparciem był dla nich Kościół katolicki. Dużą wagę przywiązywano do szeroko pojętej edukacji społeczności wiejskiej - starano się kształtować postawy lokalnych działaczy związkowych jako świadomych swoich zadań i możliwości przywódców, a także zadbać o zapewnienie odpowiedniego zaplecza eksperckiego. T. Kozłowski przypomniał także najważniejsze wydarzenia przełomu 1989 r.: Okrągły Stół, marcowy zjazd "Solidarności" Rolników Indywidualnych i wybory czerwcowe, podczas których do parlamentu weszła kilkudziesięcioosobowa reprezentacja rolników z Józefem Śliszem i Gabrielem Janowskim.
Podsumowując, przedstawiciel IPN stwierdził, że działalność rolniczej "Solidarności" przyczyniła się do aktywizacji społecznej środowiska wiejskiego, uzmysłowiła wszystkim, że rolnicy stanowią ważną siłę, która powinna dopominać się o swoje prawa. Niestety, wprowadzenie stanu wojennego stało się znaczącą cezurą: wielu działaczy zastraszono i zniechęcono do działania, a próby odbudowy związku w warunkach konspiracyjnych okazały dużo trudniejsze niż w miastach. W pierwszej dekadzie lat osiemdziesiątych na wsi, podobnie jak w całym społeczeństwie, nasiliły się postawy wycofania, niechęci do angażowania się w sprawy publiczne. W społeczności wiejskiej dość wysoki był stopień akceptacji istniejącej sytuacji społecznej. To prawdopodobnie jeden z czynników, który sprawił, że pod koniec lat osiemdziesiątych tak małe było zainteresowanie odtworzeniem związku zawodowego rolników indywidualnych.
O roli i znaczeniu NSZZ RI "Solidarność" mówiła dr B. Fedyszak-Radziejowska. Podejmując próbę socjologicznej analizy ruchu, starała się odpowiedzieć na pytania, m.in. o to, dlaczego tak długo trwała rejestracja związku i co było źródłem oporu władzy. Jak stwierdziła, wiąże się z tym pytanie, dlaczego we współczesnej polskiej debacie publicznej tak słabe jest zainteresowanie dla problemów rolnictwa i wsi. Jej zdaniem, władza doskonale pamiętała, że minęły zaledwie 32 lata od rozwiązania opartego na idei agrarystycznej mikołajczykowskiego PSL i zdziesiątkowania ruchu ludowego, a za swoją największą klęskę uznawała fiasko kolektywizacji - wieś, mimo iż upokorzona i zmasakrowana, oparła się kolektywizacji, przez kolejne pokolenie utrzymując pamięć o tym i przekonanie o znaczeniu prywatnej własności, identyfikowanej z tożsamością i podmiotowością. Takim obywatelem trudno się zarządza. Zdaniem dr B. Fedyszak-Radziejowskiej, prywatna własność, nawet 2 czy 3 ha, to sposób na budowanie niezależności obywatela.
Nawiązując do wspólnoty interesów i wzajemnego wsparcia solidarności miejskiej i wiejskiej na początku lat osiemdziesiątych, stwierdziła, że dziś jednym z największych problemów jest brak wspólnotowości, i to we wszystkich grupach społecznych, a organizacje społeczne cieszą się nikłym poparciem. Jak mówiła, paradoksalnie stosunkowo korzystne warunki polskiego rolnictwa znajdują większe zrozumienie w Brukseli niż u polskich polityków niewywodzących się z nurtu chłopskiego.
Podczas konferencji P. Pesonen, sekretarz generalny COPA-COGECA, omówił działalność tej organizacji, prowadzącej lobbing w Unii na rzecz rolnictwa. Jak mówił, europejskich rolników w planowanej nowej WPR niepokoi jej nadmierne "zazielenianie". Jego zdaniem, może ono podważyć konkurencyjność europejskiego sektora rolno-spożywczego. Martwi także brak działań zmierzających do podwyższenia pozycji rolnika w łańcuchu produkcji żywności - nadal otrzymuje zaledwie część ceny za swoje produkty.
Perspektywy polskiego rolnictwa w przyszłej wspólnej polityce rolnej po 2013 r. przedstawił wiceminister rolnictwa J. Wojtowicz. Wyraził przekonanie, że dla polskiego rolnictwa szczególne znaczenie mają cele szczegółowe WPR: bezpieczeństwo żywnościowe oraz wzrost konkurencyjności sektora rolno-spożywczego. Wiceminister podkreślił, że opowiadamy się za ambitną reformą WPR i utrzymaniem co najmniej obecnego budżetu wspólnotowego WPR. Podsumowując, wiceminister rolnictwa stwierdził, że pierwszy filar WPR powinien przyczyniać się do stabilizacji warunków ekonomicznych gospodarstw narażonych na efekty globalizacji, wynagradzać rolników za spełnianie wysokich europejskich standardów produkcji. Drugi filar zaś w większym stopniu musi wspierać rozwój, innowacyjność i wszystko to, co pozwoliłoby rolnikom europejskim skutecznie konkurować na rynkach lokalnych i międzynarodowych.
Zastępca dyrektora generalnego J. Plewa przedstawił prezentację na temat "Wspólna Polityka Rolna a negocjacje porozumień handlowych po 2013 r.". Omówił kontekst instytucjonalny (negocjacje w ramach Światowej Organizacji Handlu, porozumienia o Strefach Wolnego Handlu, porozumienia o Ochronie Oznaczeń Geograficznych), nową perspektywę finansową (nowe priorytety budżetowe, budżet WPR po 2013).
Mówiąc o kontekście ekonomicznym tych relacji, zwrócił uwagę na bezpieczeństwo żywnościowe, zmiany klimatu, ograniczone zasoby, skutki kryzysu ekonomicznego oraz wahania cen i produkcji rolnej. Przedstawił także zmiany pozycji Unii w światowym handlu rolnym: przesunięcie z ilości na jakość (eksport rolny w 70% to produkty o wysokiej wartości dodanej, 7% - towary rolne nieprzetworzone), zmniejszenie eksportu UE we wszystkich sektorach w wyniku reform WPR, a zwiększenie rynku dla towarów rolnych z państw rozwijających się.
Podsumowując, J. Plewa stwierdził, że wspieranie rolnictwa musi uwzględniać porozumienia handlowe, w tym zobowiązania WTO. Negocjacje handlowe zawsze wymagają kompromisów w ramach sektora rolnego i pomiędzy różnymi sektorami gospodarki, za ważny priorytet w tym kontekście uznał Ochronę Oznaczeń Geograficznych.
Propozycje zmian wspólnej polityki rolnej omówił prof. dr hab. J. Wilkin z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak stwierdził, patrząc z perspektywy czasu, który upłynął od zarejestrowania związku, początku polskiej transformacji czy akcesji do Unii Europejskiej, udało się więcej, niż oczekiwano. Bez obecności w UE polskie rolnictwo byłoby w znacznie gorszej sytuacji, mimo iż utrzymują się dysproporcje między dochodami rolników starej "piętnastki" i nowej "dwunastki".
Jak podkreślił prof. J. Wilkin, dyskusja o przyszłości europejskiego rolnictwa wciąż trwa i nic nie zostało jeszcze przesądzone. W jego opinii, po 2013 r. nie będzie jednak żadnych rewolucji w unijnej polityce rolnej - pozostanie wspólnotowa z dwoma tzw. filarami (podział na dopłaty do rolnictwa i na rozwój wsi). Pozostaje jednak niejasność co do modelu płatności, nie wiadomo także, kto ma być adresatem dopłat i na jakich warunkach je otrzymywać. Jest natomiast zgoda polityczna co do ujednolicenia stawek dopłat bezpośrednich, ale nie nastąpi to w ciągu jednego roku.
W opinii europosła J. Wojciechowskiego, wyrównanie poziomu dopłat bezpośrednich powinno być bezwzględnie priorytetem polskiej prezydencji i w tej sprawie nie wolno iść na żadne ustępstwa. Nie ma żadnego uzasadnienia, by biedne kraje dostawały mniej pieniędzy na rolnictwo niż kraje bogate. Obecnie wysokość dopłat bezpośrednich jest bardzo zróżnicowana: najwięcej dostają rolnicy z Malty - ponad 800 euro na ha, a ponad 450 euro przysługuje Belgom i Holendrom. Najmniej otrzymują rolnicy łotewscy - niecałe 100 euro i estońscy - nieco powyżej 100 euro na ha. Polska pod tym względem jest na 7. miejscu od końca, przypada nam trochę ponad 200 euro za ha. "Jeżeli nierówności w dopłatach przypadną na lata 2014-2020, polscy rolnicy w porównaniu z niemieckimi będą dostawali o 150 euro rocznie mniej na każdy hektar" - tłumaczył europoseł. Dodał, że krajom starej "piętnastki" coraz trudniej wyjaśnić, dlaczego te dopłaty nie są jednakowe. Jak mówił, w Parlamencie Europejskim panuje przeświadczenie o niesprawiedliwości w zakresie dopłat bezpośrednich, co zostało wyrażone w raporcie z lipca 2010 r. Zdaniem europosła, podpisanie przez polskiego ministra rolnictwa dokumentu przygotowanego przez prezydencję węgierską, podsumowującego kolejny etap prac nad reformą polityki rolnej, w którym mówi się o dopłatach jedynie "bardziej sprawiedliwych", a nie równych, jest zgodą na podtrzymanie niesprawiedliwości.
Zastępca przewodniczącego sejmowej komisji rolnictwa poseł K. Jurgiel przekonywał w swoim wystąpieniu do konieczności prowadzenia przez Polskę narodowej polityki rolnej w ramach unijnej WPR. Przypomniał również, że na zapis "o bardziej sprawiedliwych dopłatach" nie zgodziło się 8 unijnych państw. Zdaniem posła, oznacza to, że w kolejnych negocjacjach w sprawie dopłat polski minister rolnictwa nie będzie "podnosił poprzeczki". Za błąd uznał rezygnację przez rząd z aktywnego prowadzenia kompleksowej narodowej polityki rolnej w ramach WPR, podczas gdy powinien on zabiegać o jak najlepsze rozwiązania w prawie wspólnotowym i finansowanie jak największej liczby zadań w ramach WPR.
Krytycznie na temat polskiego stanowiska w sprawie kształtu WPR wypowiadał się także były poseł Jacek Soska, który skrytykował ogólnikowość i brak konkretów w wypowiedziach zarówno polskich, jak i unijnych polityków.
Ustosunkowując się do tych wypowiedzi, wiceminister rolnictwa J. Wojtowicz podkreślał, że resort rolnictwa opowiada się za "ambitną reformą wspólnej polityki rolnej i utrzymaniem co najmniej obecnego budżetu". Należy także odejść od historycznych kryteriów podziału pieniędzy na rolnictwo między poszczególnymi państwami, a podstawowym kryterium powinna być powierzchnia gospodarstwa.
Zastępca dyrektora generalnego w Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Komisji Europejskiej J. Plewa poinformował natomiast, że Komisja Europejska przedstawiła na razie wstępny dokument dotyczący WPR, a na ten temat toczy się debata w Parlamencie Europejskim i Radzie KE. Jego zdaniem, nie można na tym etapie przesądzić, jaki będzie ostateczny kształt reformy i budżet na rolnictwo.
|