Wizyta Dalajlamy XIV
Na zaproszenie marszałka Senatu Bogdana Borusewicza wizytę w Polsce złożył duchowy przywódca Tybetańczyków Dalajlama XIV Tenzin Gjatso. W czwartek 11 grudnia 2008 r. Jego Świątobliwość Dalajlama XIV spotkał się z marszałkiem Senatu. W spotkaniu uczestniczyła minister Ewa Polkowska Szef Kancelarii Senatu.
Dalajlama podziękował za zaproszenie i podkreślił, że spotkania, które odbył do tej pory w Polsce z politykami, naukowcami, z laureatami pokojowej nagrody Nobla i z polskim społeczeństwem miały bardzo wzruszający charakter. "Polska naprawdę okazuje nam solidarność" - powiedział Dalajlama. Dodał, że głęboko wierzy w wartości demokratyczne.
Marszałek Senatu zaznaczył, że Polska jest dobrym przykładem, że to co wydaje się niemożliwe może się zdarzyć. Wyraził nadzieję, że także sytuacja Tybetańczyków zmieni się. Zaznaczył, że perspektywa Tybetu zależy od Chin.
Dalajlama podkreślił, że Tybetańczycy są gotowi do rozmów w każdej chwili. Zaznaczył, że domagają się jedynie przestrzegania praw zawartych w konstytucji i postanowień o autonomii Tybetu. Podkreślił, że Tybetańczycy stale oskarżani są przez Chiny o dążenia separatystyczne. Tymczasem, według Dalajlamy, chodzi jedynie o autonomię i przestrzeganie już istniejącego prawa. Duchowy przywódca Tybetańczyków podkreślił, że nigdy nie myślał o oderwaniu Tybetu od Chin, bo to nie miałoby uzasadnienia ekonomicznego, ale domaga się autonomii nie dla jednej prowincji, ale dla wszystkich Tybetańczyków żyjących w Chinach. Dodał, że teraz rozmowy z władzami Chin są w impasie i w jego przełamaniu liczy na wsparcie krajów UE. Jednak w opinii Dalajlamy te kraje, które okazują wsparcie Tybetańczykom mają najczęściej dobre relacje z Chinami.
Przyjęcie traktatu lizbońskiego umożliwi prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej Unii i to, zdaniem Borusewicza, umożliwi UE prowadzenie spójnej polityki wobec Tybetu. Na razie jest to polityka zawieszona między etyką a ekonomią - uważa marszałek.
"Jedyną nadzieję pokładamy obecnie w narodzie chińskim" - powiedział Dalajlama. Intelektualiści, artyści chińscy, a nawet wśród polityków są ludzie, którzy myślą bardzo realistycznie i sprzyjają autonomii Tybetańczyków. "Mamy odrębną kulturę, historię, język, tradycje i jeśli Chińczycy zaufaliby nam w naszym interesie byłoby zostać przy Chinach" - mówił Dalajlama. Zaapelował do polskich polityków, by przy UE powołać koordynatora ds. Tybetu. Zaznaczył, że taki koordynator działa w USA i jest bardzo pomocny.
Zdaniem Borusewicza konferencja w Gdańsku z okazji 25 rocznicy przyznania pokojowej nagrody Nobla Lechowi Wałęsie, w której udział wziął Dalajlama i wielu europejskich polityków pokazała, że polityka wobec Tybetu jest jednolita. Namawiał Dalajlamę do kontynuowania rozmów i negocjacji z chińskimi władzami i wyznaczenia priorytetów, o które walczą Tybetańczycy. Określenie najważniejszych spraw, tych, od których trzeba zacząć walkę, według Borusewicza, pomaga w uzyskiwaniu swobód. Marszałek przywołał swoje doświadczenia z układania listy 21 gdańskich postulatów w 1980 roku.
Na zakończenie Dalajlama powiedział, że jeśli dążenia Tybetańczyków zostaną zaspokojone on pragnie być zwykłym buddyjskim mnichem i chętnie przekaże swoje prerogatywy legalnej władzy. "Nie zamierzam wówczas przebywać jedynie w Chinach, ale nadal podróżować po świecie i podtrzymywać wspaniałe przyjaźnie, które zawarłem" - podkreślił.
|