31. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu
Przemówienie senatora Romana Ludwiczuka
w dyskusji nad punktem dziesiątym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Bezpieczeństwo i porządek publiczny podczas imprez masowych zapewnia ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych, uchwalona w 1997 r. Dziesięć lat funkcjonowania ustawy pokazało, że obowiązujące przepisy nie mogą w prawidłowy sposób zapewnić bezpieczeństwa na imprezach masowych. Szczególnym przykładem są chuligańskie wybryki czy zachowania pseudokibiców na obiektach sportowych. Brak jakichkolwiek skutecznych środków, które mogłyby zapewnić bezpieczeństwo zwykłym obywatelom - kibicom sprawia, że coraz częściej boją się oni korzystać z możliwości uczestnictwa w takich imprezach. I tak, do tego, aby uniknąć kompromitujących nas zdarzeń i sytuacji, jakie miały miejsce dotychczas na stadionach i w halach sportowych, proponowana nowelizacja tej ustawy stała się koniecznością.
Wprowadza ona niewątpliwie znaczne zmiany mające na celu poprawienie bezpieczeństwa imprez masowych, niemniej jednak już na wstępie trzeba zaznaczyć, że koncentruje się głównie na nowelizacji uregulowań dotyczących przepisów karnych, a w mniejszym stopniu odnosi się do działań zapobiegawczych. Rozszerzeniu uległ zakres przedmiotowy kar związanych z nieprawidłowymi zachowaniami, za które wymierzona będzie kara ustalona w ustawie. Katalog ten został rozszerzony między innymi o: zakaz przebywania w miejscach nieprzeznaczonych dla publiczności, w art. 21 ust. 2b; zakaz rzucania przedmiotami, które mogą stanowić zagrożenie dla życia, zdrowia lub bezpieczeństwa uczestników imprezy, w art. 21 ust. 3b; przepis karny wprowadzający sankcję za niestawiennictwo w jednostce Policji osób, w stosunku do których orzeczono środek karny zakazu wstępu na imprezę masową oraz za niestosowanie się do zakazu wstępu na imprezę masową.
Można zatem stwierdzić, że ustawa o zmianie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych znacznie zmienia uregulowania zawarte w rozdziale 4 "Przepisy karne" ustawy z 1997 r., a nie odnosi się w ogóle do edukacji czy promocji prawidłowych postaw osób uczestniczących w imprezach, co jest, według mnie, nie mniej ważnym czynnikiem. Zapewnienie bezpieczeństwa poprzez zmiany wprowadzone w przepisach karnych jest bardzo dobrym pomysłem, ale obawiam się, że w znacznym stopniu obciąży to organizatorów imprez masowych o podwyższonym ryzyku. Ustawa o zmianie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych zakłada między innymi nałożenie na organizatora imprezy masowej obowiązku zapewnienia identyfikacji osób biorących udział w takiej imprezie w hali sportowej czy na stadionie. Sama ustawa nie definiuje jednak, jak miałaby wyglądać taka identyfikacja osób i w jaki sposób miałaby być ona przeprowadzana, a ponieważ zakłada, że będzie to należało do obowiązków organizatora, trzeba liczyć się z faktem, że w praktyce całkowity koszt identyfikacji osób chcących uczestniczyć w takiej imprezie poniesie organizator tej imprezy.
Ustawa zakłada również w art. 7 ust. 1 pkcie 6, że wszyscy porządkowi muszą legitymować się ważną licencją pracownika ochrony, czego nie było w ustawie z 1997 r. Można zatem przyjąć, że generuje to kolejny koszt, który musi ponieść organizator imprezy masowej. Ponadto nasuwa się pytanie, czy będzie możliwe pozyskanie takiej dużej liczby licencjonowanych ochroniarzy.
Dodatkowo ustawa ta w art. 17a nowym ust. 1a oraz ust. 1b zakłada, że w przypadku imprez o podwyższonym ryzyku wojewoda, po zaciągnięciu opinii właściwego polskiego związku sportowego, w uzgodnieniu z komendantem wojewódzkim Policji sporządza wykaz organizatorów, którzy mają obowiązek sprzedaży biletów imiennych, oraz że organizatorzy ci mają obowiązek gromadzenia danych wymienionych osób przez okres dwunastu miesięcy. Zaznaczyć tu należy, że, tak jak w poprzednich kwestiach, w praktyce to organizator poniesie koszty realizacji tego zapisu, gdyż zgodnie z rozdziałem 5 ustawy o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r. to administrator danych, czyli w tym wypadku organizator imprezy masowej, będzie musiał gromadzić dane przez dwanaście miesięcy. Dodatkowo musi on prowadzić ewidencję osób zatrudnionych przy przetwarzaniu ich danych osobowych oraz zadbać o to, by osoby gromadzące te dane zachowały je w tajemnicy.
Zasadnym jest więc stwierdzenie, że wejście w życie tej ustawy może w konsekwencji doprowadzić do tego, że organizowanie imprez masowych, szczególnie w halach sportowych, gdzie ryzyko bójek i awantur jest mniejsze niż na stadionach, przestanie być opłacalne, a zawody sportowe czy imprezy organizowane właśnie w tych halach sportowych znikną z wykazu imprez.
Dalszy ciąg przemówienia senatora Antoniego Szymańskiego
w dyskusji nad punktem dwunastym porządku obrad
Tadeusz Majewski, przedstawiciel Krajowej Izby Gospodarczo-Rehabilitacyjnej, powiedział, co przeszkadza w aktualnym systemie: po pierwsze, niestabilne przepisy o pomocy osobom niepełnosprawnym w zatrudnieniu oraz nieadekwatne przygotowanie takich osób do pracy; po drugie, słabe zaangażowanie pracodawców i ich organizacji w aktywizację zawodową osób niepełnosprawnych; ponadto idea społecznej odpowiedzialności biznesu w zakresie zatrudnienia osób niepełnosprawnych nie przynosi spodziewanych efektów.
Tadeusz Majewski zaproponował jako rozwiązanie: po pierwsze, wspomaganie wszystkich kategorii osób niepełnosprawnych, przy czym szczególna pomoc dotyczyłaby osób z niepełnosprawnością intelektualną, osób niewidomych i osób z niepełnosprawnością złożoną; po drugie, zasadę integracji szkolnej, zawodowej i społecznej - przygotowanie do życia i rehabilitacja odbywać by się miały w placówkach, które pracują nad integracją społeczną osób niepełnosprawnych; po trzecie, jednoznaczne określenie form wspomagania; po czwarte, ścisłe określenie struktur organizacyjnych w dziedzinie udzielania pomocy i wsparcia osobom niepełnosprawnym, tak aby rząd, samorząd, różnego rodzaju placówki, organizacje pozarządowe i inne wiedziały, co mają robić i jak powinny to robić; po piąte, określenie źródeł finansowania i przeznaczanie środków w odpowiedniej wysokości, która umożliwi pełną realizację zadań; po szóste, wprowadzenie systemu monitoringu zadań podjętych przez określone instytucje oraz kontrolę efektywności i celowości wydawania środków.
Wojciech Witkowski, wiceprezes Zarządu Inter Groclin Auto SA. W jego opinii pracodawca jest ważnym ogniwem w polskim systemie wyrównywania szans i aktywizacji osób niepełnosprawnych. Z doświadczenia pracodawców zatrudniających niepełnosprawnych wynika, że osoby te są w stanie sprostać trudnym wymaganiom wysokiej konkurencji, napiętych normatywów czasu pracy, zużycia materiałów i surowców. Zatrudnianie osób niepełnosprawnych powoduje zwiększenie kosztów nawet w firmach, które w swoją działalność wpisały wyrównywanie szans i aktywizację zawodową osób niepełnosprawnych. Redukcja pomocy państwa nie daje przedsiębiorcy żadnej możliwości zrekompensowania kosztów poniesionych w związku z zatrudnieniem niepełnosprawnych.
Przeszkody główne to: brak stabilności prawno-systemowej - liczne są zmiany ustawy; a także nieprzewidywalność polityki państwa - istnieje wyraźna potrzeba paktu o nienaruszalności systemu, ponadto system ten powinien być uniezależniony od polityki i od niedobrych zmian.
Jak powinien kształtować się system? Po pierwsze, pracodawca, w sytuacji spełnionych pewnych warunków ekonomicznych, jest w stanie realizować system powszechny, kompleksowy, wczesny i ciągły. Po drugie, system nie może być odizolowany od polityki gospodarczo-społecznej państwa; obecnie zaś nie ma zrównoważonej polityki społeczno-gospodarczej - brakuje problematyki wspierania szans i aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych w ogólnej polityce państwa, w systemach podatkowo-finansowych, w rozliczaniu kosztów pracy; ponadto państwo nie dostrzega problemu ucieczki do krajów o niskich kosztach wytwarzania. Po trzecie, należy prowadzić konsultacje, należy słuchać środowiska osób niepełnosprawnych i słuchać pracodawców. Po czwarte, do prac nad systemem należy włączyć komisję budżetową, bo określenie celów i zadań dla systemu to jedno, ale należy także określić dostępne środki i koszt realizacji zadań.
Sławomir Golec, dyrektor Reha-Pol-A, producenta sprzętu dla osób niepełnosprawnych. Według niego ważnym aspektem w procesie wyrównywania szans jest zaopatrzenie niepełnosprawnych w sprzęt i pomoce techniczne. Podstawowe problemy w tej sferze to: dostępność, jawność, rzetelność, opieka, jakość i wolność wyboru.
Kwestia dostępności. Po pierwsze, chodzi tu o dostępność środków finansowych - państwo powinno tak organizować zaopatrzenie w pomoce techniczne, aby finansować najlepsze środki techniczne, na jakie je stać. Po drugie, należy określić minimalne wyposażenie oraz minimalne wymagania ze strony osoby niepełnosprawnej - chodzi o podejście zindywidualizowane, aby zaspokoić w wystarczającym stopniu potrzeby niepełnosprawnego. Po trzecie, ponieważ minimum nie pozwala na aktywne włączenie się w życie społeczeństwa, niezbędne jest zaopatrzenie w pomoce techniczne, które będą pozwalały na zrealizowanie aspiracji, zrealizowanie potrzeb wyższego rzędu. Po czwarte, należy udostępnić informacje o sposobie finansowania zakupu środków technicznych i o dostępnych środkach technicznych - jako że niepełnosprawni często nie wiedzą, jakie mają możliwości, jaką pomoc mogą otrzymać i gdzie się po nią zwrócić - a najprostszym rozwiązaniem jest tworzenie centrów informacji dla osób niepełnosprawnych.
Jawność. W Polsce nie ma jasnych kryteriów przyznawania pomocy technicznych dla osób niepełnosprawnych. Potrzebny jest ogólnodostępny, jawny wykaz refundowanych pomocy technicznych, zawierający dane produktów. Podstawą może być na przykład rejestr wyrobów medycznych i założenie, że tylko wyroby figurujące w tym rejestrze mogą być finansowane z budżetu państwa. Wykaz powinien być uaktualniany co najmniej raz w roku, cena produktu deklarowana przez dystrybutora bądź przez producenta ma być jawna. Osoby niepełnosprawne mogłyby wtedy same zorientować się, co jest dla nich dostępne, w jakich cenach i co ewentualnie mogą nabyć za dopłatą, jeżeli cena przekracza limit refundacji.
Rzetelność. Chodzi o rzetelność w informacji o sprzęcie, w jego doborze i w dostarczeniu. Jak dotąd brakuje kompetentnego doradztwa przy zakupie sprzętu.
Opieka. Chodzi o doradztwo w zakresie użytkowania sprzętu i pomocy technicznych, o wprowadzenie zdrowych zasad komunikacji producentów i dystrybutorów z użytkownikami.
Jakość. Finansować należy najlepsze pod względem jakości pomoce techniczne, co nie oznacza, że najdroższe.
Wolność wyboru. Jeżeli zapewnimy odpowiednie środki finansowe i pełną informację na temat ich dostępności, jeśli zapewnimy pełną informację na temat sprzętu i doprowadzimy do rozprowadzania przez sieć rzetelnych dystrybutorów, to w bezpośredni sposób umożliwimy osobie niepełnosprawnej w pełni świadomy i wolny wybór najbardziej odpowiadającego jej środka technicznego.
Przemówienie senatora Antoniego Szymańskiego
w dyskusji nad punktem trzynastym porządku obrad
Problemy osób cierpiących z powodu zaburzeń psychicznych i problemy ich rodzin to kwestie nadal mało zauważane i niedoceniane. Działania państwa w zakresie ochrony zdrowia psychicznego, jak i polityki społecznej w tym zakresie, są niewystarczające w porównaniu ze skalą problemu. Przyjmując, że na schizofrenię choruje średnio 1% osób w każdej populacji, w Polsce choruje na tę chorobę około 400 tysięcy osób. Rozpowszechnienie depresji określa się na 10% do 20%, co oznacza, że co szósty mieszkaniec kraju może okresowo cierpieć z jej powodu.
Zaburzenia nerwicowe stanowią 40% udzielanych porad w lecznictwie otwartym. Jak wskazują dane uzyskane w moim województwie pomorskim, w latach 2001-2003 nastąpił gwałtowny wzrost, o 188%, liczby osób korzystających z pierwszorazowych porad psychiatrów - dane uzyskane przez Pomorskie Stowarzyszenie Menedżerów Lecznictwa Psychiatrycznego "Zgoda" i MOPS Gdańsk. Biorąc pod uwagę, że występuje jeszcze wiele innych zaburzeń psychicznych, problemy osób chorych i niepełnosprawnych z tej grupy wymagają bardziej zdecydowanych działań.
Społeczeństwo, media, pracodawcy, a nawet lekarze ulegają często stereotypowemu widzeniu chorych psychicznie jako niebezpiecznych, agresywnych, niezdolnych do efektywnej pracy. Taki obraz, wynikający często z niewystarczającej wiedzy, pogłębia izolację, poczucie beznadziei i w konsekwencji zwiększa negatywne skutki choroby. Wydaje się, że inne grupy osób niepełnosprawnych uzyskują więcej miejsca, więcej zainteresowania społecznego. Negatywne skutki choroby pogłębia jednak w zasadniczym stopniu brak odpowiednich form rehabilitacji i wsparcia w środowisku. Prowadzi to z kolei do dalszej izolacji, utraty możliwości uzyskania pracy - stopień bezrobocia w tej grupie wynosi 70% do 80%.
Jakie są braki w istniejącym systemie leczenia, rehabilitacji i wsparcia? Oblicza się, że z powodu niewystarczających środków finansowych 87% chorych nie ma dostępu do nowoczesnych metod leczenia, a samo leczenie i pomoc ograniczają się najczęściej do trzech, czterech tygodni hospitalizacji i wizyty u psychiatry jeden raz w miesiącu. Konsekwencją tego jest zjawisko obrotowych drzwi, czyli nawroty choroby i ponowne hospitalizacje, które są bardziej kosztowne niż środowiskowe formy leczenia i wsparcia. Miesięczny koszt pobytu na oddziale całodobowym szpitala wynosi 2 tysiące 760 zł, a pobyt w środowiskowym domu samopomocy, dzienny tryb pobytu uczestników, 800 zł - Środowiskowy Dom Samopomocy Gdańsk.
W kilku rejonach w Polsce - Kraków i województwo małopolskie, Bielsko Biała, Warszawa - mamy dobre przykłady programów zintegrowanych i działających kompleksowo systemów leczenia i wsparcia osób z zaburzeniami psychicznymi, ale w skali całego kraju istnieje potrzeba ich dalszego tworzenia. Programy te uwzględniają jednak współdziałanie samorządu terytorialnego, służby zdrowia i organizacji pozarządowych.
W województwie małopolskim powstał regionalny program ochrony zdrowia psychicznego. Wiele środowisk działających w obszarze szeroko rozumianej ochrony zdrowia psychicznego podkreśla też konieczność powstania Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego, który mógłby przyczynić się do poprawy jakości działań w tym zakresie w skali całego kraju.
Od około ośmiu lat tworzony jest w Gdańsku, przy współudziale Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Kryzysami Psychicznymi "Przyjazna Dłoń", MOPS Gdańsk i Pomorskiego Stowarzyszenia Menedżerów Lecznictwa Psychiatrycznego "Zgoda", zintegrowany system środowiskowego wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicznymi i ich rodzin. Stowarzyszenie, przy wsparciu urzędu wojewódzkiego i urzędu marszałkowskiego, tworzy też kolejne ogniwa tego systemu w postaci klubów samopomocy i innych ośrodków wsparcia na terenie województwa pomorskiego.
Do czego powinniśmy zmierzać? Należy stworzyć podstawy ustawowe do wspierania i tworzenia regionalnych systemów leczenia i wsparcia. Dotychczasowe formy współdziałania służby zdrowia i pomocy społecznej w tym zakresie nie zapewniają integracji oddziaływań leczniczych i wspierających wobec tej grupy niepełnosprawnych. System taki powinien być systemem zintegrowanym i otwartym, a jego działanie - koordynowane przez stały zespół koordynatorów. Działania zespołu koordynującego i regionalnego ośrodka wsparcia, w którym by on pracował, powinny mieć zapewnione stałe finansowanie, aby zapewnić długofalowość i kompleksowość oddziaływań w ramach systemu. Należy umożliwić organizacjom pozarządowym, działającym na rzecz osób z zaburzeniami psychicznymi, prowadzenie długofalowych programów poprzez odpowiednie finansowanie. Dotychczasowy system konkursów grantowych nie daje takich możliwości.
Oświadczenie złożone
przez senatora Waldemara Kraskę
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka
Szanowny Panie Ministrze!
Do mojego biura senatorskiego zgłosił się były pracownik jednostki samorządowej szczebla gminnego z pytaniem, czy istnieje możliwość dokonania sprostowania, jeśli w świadectwie pracy zostało wskazane, że przyczyną zwolnienia była zastosowana kara dyscyplinarna.
Zgodnie z art. 25 ustawy o pracownikach samorządowych, w związku z art. 37 ust. 3 ustawy o pracownikach urzędów państwowych, karę dyscyplinarną skutkującą wydaleniem z pracy uznaje się za niebyłą i w związku z tym wykreśla z akt po upływie pięciu lat.
Pracownik, któremu decyzją wójta kara została uznana za niebyłą, nie może obecnie znaleźć podstawy prawnej, na którą mógłby się powołać, wnosząc o zmianę świadectwa pracy, kodeks pracy bowiem nie przewiduje w takim przypadku możliwości zmiany świadectwa pracy. Powstaje w ten sposób paradoksalna sytuacja, w której pracownik samorządowy, uznany zgodnie z prawem za niekaranego karą dyscyplinarną, ma w świadectwie pracy zapisane coś zupełnie innego i tym samym boryka się z trudnościami podczas poszukiwania pracy.
Zwracam się w tym miejscu z pytaniem: czy w ministerstwie są prowadzone prace zmierzające do usunięcia luki prawnej pozwalającej na zaistnienie sytuacji takich, jak wyżej opisana?
Jeżeli nie ma obecnie takich prac, to wnoszę o zainteresowanie się sprawą i udzielenie odpowiedzi.
Waldemar Kraska
Oświadczenie złożone
przez senator Urszulę Gacek
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha
Szanowny Panie Ministrze!
Wielu Polaków wyjeżdża dzisiaj do pracy za granicę, szczególnie do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Szacuje się, że w Irlandii mieszka ich obecnie do stu do dwustu tysięcy, w Wielkiej Brytanii natomiast od ośmiuset tysięcy do miliona trzystu tysięcy. Wyjeżdżają głównie ludzi młodzi, ale obserwuje się też coraz liczniejszą emigrację całych rodzin z dziećmi. Szacuje się, że polskich dzieci w samej stolicy Wielkiej Brytanii jest piętnaście - dwadzieścia tysięcy.
Skala emigracji rodzin, tak znaczącej, stawia przed Ministerstwem Edukacji Narodowej nowe wyzwania. Jest bardzo pilna potrzeba zorganizowania szkół dla dzieci polskich emigrantów, bez względu na to, czy one kiedyś zdecydują się na pozostanie w nowym kraju, czy też wrócą do Polski. Jeżeli chcemy, aby polskie dzieci nie utraciły kontaktu z ojczyzną, musimy stworzyć im odpowiednie warunki do kontynuowania edukacji. Ważne jest, aby miały one stały, intensywny kontakt z językiem polskim - w szkole, a nie tylko w domu, dzięki rodzicom. Główną rolę odgrywają tu polskie szkoły sobotnie, które działają od czasu II wojny światowej, a powstały w celu nauczania języka polskiego wśród dzieci polskich emigrantów. W programie tych szkół jest język polski, historia i geografia, dzieci uczą się też o polskiej kulturze i tradycjach kraju ich rodziców. Szkołom sobotnim w Wielkiej Brytanii patronuje Polska Macierz Szkolna.
W Londynie powstała ciekawa inicjatywa dotycząca zorganizowania szkoły średniej realizującej polski program nauczania. Szkoła byłaby bezpłatna, w założeniu opłacana z budżetu państwa. Zajęcia odbywałyby się w języku angielskim, z rozszerzonym zakresem nauki języków obcych, ale także z historią Polski i katechezą. Nauka kończyłaby się międzynarodową maturą. Biznesplan trafił już do działającego pod patronatem Senatu RP Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Chciałabym w tym miejscu zwrócić uwagę Panu Ministrowi na to, że Niemców i Francuzów w Wielkiej Brytanii jest znacznie mniej niż Polaków, a mają oni swoje szkoły, finansowane przez budżety ich rodzimych krajów. Dotychczasowy system nauki języka polskiego w Wielkiej Brytanii powinien dostosować się do współczesnych wyzwań i potrzeb. Biegła znajomość języka angielskiego i polskiego otwiera wiele szans w życiu, pracy, a także w wymiarze ogólnospołecznym.
W związku z tym uprzejmie proszę o odpowiedź na następujące pytania.
Czy ministerstwo edukacji prowadzi monitoring zjawiska współczesnej emigracji, szczególnie w kontekście sytuacji dzieci i młodzieży?
Jakie działania podejmuje lub zamierza podjąć ministerstwo edukacji, aby wyjść naprzeciw rosnącemu zapotrzebowaniu na edukację dzieci polskich emigrantów zarobkowych?
Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej dostrzega potrzebę poszerzenia oferty i rozwinięcia sieci szkół sobotnich, w których dzieci mogłyby uczyć się języka polskiego?
Jak ministerstwo edukacji zapatruje się na projekt powołania do życia polskiej szkoły średniej w Londynie?
Czy resort edukacji posiada lub ma zamiar wprowadzić w życie program wsparcia dla polskich placówek oświatowych za granicami kraju, który będzie dostosowany do aktualnych potrzeb tych ośrodków?
Z poważaniem
senator RP
Urszula Gacek
Oświadczenie złożone
przez senator Urszulę Gacek
Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka
Szanowny Panie Ministrze!
W dniu 4 kwietnia bieżącego roku przedstawiciel PGNiG SA Oddział w Zielonej Górze zwrócił się do mnie z prośbą o wyjaśnienie kwestii dotyczącej właściwej interpretacji przepisów o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa i zakłóceń na rynku naftowym - DzU nr 52, poz. 343 z dnia 23 marca 2007 r.
PGNiG SA Oddział w Zielonej Górze zajmuje się wydobywaniem gazu ziemnego i ropy naftowej. Produktem "ubocznym" tego wydobycia jest mieszanina propan-butan, która występuje w dwóch kopalniach, czyli Kopalni Ropy Naftowej i Gazu Ziemnego Dębno (wydobywa się tam obecnie największy wolumen ropy naftowej w Polsce, czyli około 480 tysięcy t rocznie) oraz Kopalni Ropy Naftowej i Gazu Ziemnego Zielin.
Jak poinformował mnie przedstawiciel PGNiG SA Oddział w Zielonej Górze, mieszanina propan-butan z obu kopalń odbiega składem jakościowym od ustalonych normą unijną (PN-EN 589). Nie jest to zatem czysty LPG, który może być na przykład sprzedawany jako paliwo do samochodów. Oddział w Zielonej Górze nie stosuje więc nomenklatury "gaz LPG", tylko wyłącznie "mieszanina propanu i butanu". Ponadto na terenie KRNiGZ Dębno znajduje się skład podatkowy, skąd zielonogórski oddział PGNiG sprzedaje powyższą mieszaninę swoim odbiorcom w celu dalszej jej przeróbki.
PGNiG SA Oddział w Zielonej Górze stoi na stanowisku, że wydobywając, niejako przy okazji, mieszaninę gazu propan-butan, nie jest producentem w świetle art. 2 ust. 18 ustawy o zapasach, która określa producenta jako "przedsiębiorcę wykonującego działalność gospodarczą w zakresie wytwarzania lub przetwarzania paliw". Paliwa według art. 2 ust. 3 wymienionej ustawy to między innymi gaz LPG, którego de facto ten oddział nie wytwarza w świetle normy unijnej. Wobec tego oddział w Zielonej Górze uważa, że skoro nie jest producentem i handlowcem, nie podlega ustawie mówiącej o obowiązku gromadzenia zapasów w ramach wydobycia mieszaniny propan-butan.
Niniejszym uprzejmie proszę Pana Ministra o wyjaśnienie, czy stosowana przez PGNiG SA Oddział w Zielonej Górze interpretacja przepisów ustawy o zapasach paliw jest poprawna. Bardzo proszę o przedstawienie stanowiska w tej sprawie.
Z poważaniem
senator RP
Urszula Gacek
Oświadczenie złożone
przez senatora Antoniego Motyczkę
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi
Rozporządzenie ministra zdrowia z dnia 10 listopada 2006 r. wprowadziło wymagania, jakie powinny spełniać pod względem fachowym i sanitarnym pomieszczenia i urządzenia zakładów opieki zdrowotnej. Przepisy wprowadzone w życie dotyczą w pewnej części przystosowania wszystkich gabinetów, w tym również stomatologicznych, do potrzeb osób niepełnosprawnych. Umożliwienie swobodnego dostępu do tych pomieszczeń związane jest między innymi z kosztowną instalacją wind i innych udogodnień. W przypadku funkcjonowania gabinetów w małych niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej, zlokalizowanych na wsi w bliskiej odległości od siebie, przepisy te wydają się zbyt rygorystyczne. Nie chodzi tutaj o negowanie zasady wprowadzania ułatwień dla osób niepełnosprawnych, lecz o przepisy niemające nic wspólnego z rzeczywistością.
Chciałbym posłużyć się przykładem zgłoszonym do mojego biura senatorskiego. W ramach niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej, będącego małą spółką o charakterze rodzinnym, funkcjonuje kilka gabinetów stomatologicznych. Rozlokowane są one po okolicznych wsiach w promieniu około siedmiu kilometrów. Część z nich, z uwagi na małą liczbę osób zamieszkujących daną miejscowość, działa w wymiarze pół etatu. Dwa znajdują się w odległości poniżej jednego kilometra, z czego jeden ma podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Przystosowanie wszystkich tych gabinetów do potrzeb osób niepełnosprawnych wiąże się oczywiście z ogromnymi kosztami. Niektóre z nich, ze względu na małą dochodowość, musiałyby niestety ulec likwidacji. Dostosowanie się do zaleceń tego rozporządzenia jest więc nieekonomiczne, zwłaszcza jeśli liczba osób objętych opieką stomatologiczną, poruszających się na wózkach inwalidzkich, we wszystkich gabinetach nie przekracza kilku osób.
Rozwiązaniem tego problemu jest zmiana rozporządzenia. W przypadku małych NZOZ, obejmujących kilka gabinetów, w tym wypadku stomatologicznych, przepisy mogą zostać tak doprecyzowane, by tylko jeden z tych gabinetów spełniał wszystkie wymogi rozporządzenia i był dostosowany dla potrzeb obsługi osób niepełnosprawnych. Takie rozwiązanie uchroni niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej od ponoszenia dużych kosztów, a tym samym nie spowoduje likwidacji gabinetów w małych miejscowościach. W przypadku złagodzenia wymagań można zobowiązań NZOZ do nieodpłatnego przewożenia osób niepełnosprawnych do miejsca, które jest przystosowane do ich obsługi, określając także maksymalną odległość dojazdu. Należy także zwrócić uwagę, że przepisy rozporządzenia nie obejmują indywidualnych praktyk stomatologicznych oraz grupowej działalności gospodarczej.
Czy zdaniem Pana Ministra wątpliwości zawarte w tym oświadczeniu, dotyczące rozporządzenia z dnia 10 listopada 2006 r., są zasadne? I czy nie należy tak doprecyzowywać przepisów, by uchronić gabinety w niewielkich miejscowościach przed de facto likwidacją?
Łączę wyrazy szacunku
Antoni Motyczka
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Dariusza Góreckiego
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego
Szanowny Panie Premierze!
W końcu lipca 2006 r. Zgromadzenie Karmelitanek Bosych w Łodzi wystąpiło do Ministerstwa Budownictwa (Departament Orzecznictwa) z wnioskiem o unieważnienie dokonanego w 1950 r. wywłaszczenia na rzecz Skarbu Państwa nieruchomości o powierzchni 4240 m2. Położonej w Łodzi u zbiegu ulic św. Teresy i Zgierskiej (obecnie nieużywana pętla tramwajowa).
W listopadzie dyrektor Departamentu Orzecznictwa w Ministerstwie Budownictwa, pani Elżbieta Robaszkiewicz, poinformowała mnie telefonicznie, że w najbliższym czasie sprawa zostanie zakończona. Tymczasem 7 grudnia Ministerstwo Budownictwa (sekretarz stanu Piotr Styczeń) przekazało ministrowi spraw wewnętrznych i administracji do rozpoznania, według właściwości, komplet dokumentów dotyczących omawianej sprawy. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Departament Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych przekazał tę sprawę do Departamentu Prawnego, a następnie, w dniu 16 lutego 2007 r., do Departamentu Administracji Publicznej.
Zdaniem MSWiA właściwe do rozstrzygnięcia sprawy jest Ministerstwo Budownictwa. Jednocześnie poinformowano mnie, że w najbliższym czasie do Pana Premiera zostanie skierowane pismo o rozstrzygnięcie sporu o właściwość. W dniu 28 marca dyrektor Departamentu Administracji Publicznej, pani Katarzyna Golat, poinformowała mnie, że omawiane pismo jeszcze nie zostało wysłane, ale z pewnością nastąpi to 30 marca. W dniu 12 kwietnia zatelefonowałem do MSWiA. Sekretariat pani dyrektor Katarzyny Golat poinformował mnie, że pismo jeszcze nie zostało wysłane, ale nastąpi to w najbliższym czasie.
W tym stanie rzeczy zwracam się do Pana Premiera z uprzejmą prośbą o sprawdzenie, co jest przyczyną karygodnej opieszałości pracy w MSWiA i możliwie szybkie rozstrzygnięcie sporu o właściwość między obu resortami.
Pozostaje mi też mieć nadzieję, że w dość bliskim terminie nastąpi zwrot zagrabionej nieruchomości prawowitym właścicielom.
Z wyrazami szacunku
Dariusz Górecki
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Łyczaka
Oświadczenie skierowane do ministra budownictwa Andrzeja Aumillera
Szanowny Panie Ministrze!
Moje oświadczenie dotyczy problematyki wypłacania odszkodowań za drogi publiczne powstałe wskutek podziału nieruchomości.
Działki gruntu wydzielone na podstawie art. 98 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami w pierwotnym brzmieniu (DzU nr 115, poz. 741; tekst jedn.; DzU z 2004 r.; nr 261, poz. 2603 ze zmianami) przechodziły z mocy prawa na własność gminy, jeżeli przeznaczone zostały na urządzenie drogi publicznej w rozumieniu ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (tekst jednolity: DzU z 2004 r. nr 204, poz. 2086 ze zmianami). Byłym właścicielom i użytkownikom wieczystym takich działek przysługiwało z tego tytułu odszkodowanie.
Z wnioskiem o uzgodnienie odszkodowania należało wystąpić do zarządu gminy, powiatu, województwa lub do starostwa powiatowego reprezentującego interes Skarbu Państwa, w zależności od tego, który z podmiotów stał się właścicielem drogi publicznej. Termin złożenia takich wniosków został wyznaczony do końca 2005 r.
Okazało się jednak, że z powodu niedostatecznej informacji bardzo nieliczni rolnicy skorzystali z przysługującego im uprawnienia do złożenia wniosku. Większość właścicieli bądź użytkowników wieczystych po prostu nie wiedziała, iż może występować z wnioskiem o odszkodowanie lub też dobrowolnie zrzec się takiego odszkodowania.
Wielu takich rolników zwróciło się do mnie z zapytaniem, które kieruję do Pana Ministra: czy możliwe jest przedłużenie terminu złożenia wniosków, czy też konieczna będzie nowa inicjatywa ustawodawcza bądź też projekt nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami?
Józef Łyczak
Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca
Oświadczenie skierowane do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza
Otrzymałem pismo dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 imienia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w Braniewie z prośbą o pomoc w pozyskaniu środków finansowych na potrzeby szkoły.
Szkoła Podstawowa nr 3 w Braniewie, jak sygnalizuje pani dyrektor, od kilku już lat organizuje konkurs wiedzy o Senacie oraz propaguje wiedzę o regionie. Cała społeczność szkoły, czyli uczniowie, nauczyciele, rodzice w miarę możliwości działają aktywnie na rzecz potrzebujących, występując z szeregiem akcji charytatywnych.
Poza tym Szkoła Podstawowa nr 3 jest jedyną placówką w Braniewie, która prowadzi stołówkę dla dwustu dzieci. Stanowi to dużą trudność, gdyż od chwili, gdy zepsuciu uległ jeden ze sprzętów, podawane są jedynie gotowane dania. Innym problemem jest brak podjazdu oraz łazienki dostosowanej do niepełnosprawnych uczniów uczących się w integracyjnych klasach.
Główną przyczyną przedstawionej sytuacji jest brak środków finansowych. Także wsparcie władz miasta Braniewa jest niestety niewystarczające.
W związku z powyższym zwracam się do Pana Marszałka z prośbą o zainteresowanie oraz podjęcie pozytywnych decyzji mogących pomóc Szkole Podstawowej nr 3 imienia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w Braniewie.
Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca
Oświadczenie skierowane do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Michała Seweryńskiego
Szanowny Panie Ministrze!
Otrzymałem pismo Polskiego Towarzystwa Tomasza z Akwinu, wydawcy "Powszechnej Encyklopedii Filozofii", z którego wynika, że kwota 17 tysięcy 500 zł na dofinansowanie ósmego tomu PEF jest nieproporcjonalna do kosztów ponoszonych na wydanie tomu.
Wydawcy PEF uważają, że ta kwota jest upokarzająca i deprecjonuje całe przedsięwzięcie, wyraża niezrozumienie ministerstwa, a nawet pogardę dla ludzi podejmujących prace badawcze przy pierwszej polskiej encyklopedii filozofii, jak również dla całego dzieła, które stanowi podstawę polskiej kultury humanistycznej i naukowej.
W związku z tym zwracam się do Pana Ministra o ponowne rozważenie decyzji nr 517/DWB/P./2007.
Z uwagi na pierwszą w dziejach historii naszego narodu edycję autorskiej encyklopedii, jednej z sześciu w świecie, zasadne jest priorytetowe potraktowanie przez ministerstwo wymienionej edycji.
W oczekiwaniu na stanowisko Pana Ministra przesyłam wyrazy szacunku.
Jan Szafraniec
senator
Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca
Oświadczenie skierowane do prezesa Zarządu Telewizji Polskiej SA Andrzeja Urbańskiego
Towarzystwo "Narew", będące inicjatorem i producentem wykonawczym Międzynarodowego Festiwalu Filmów Przyrodniczych imienia Braci Wagów, skierowało na ręce Pana Prezesa pismo w sprawie tradycyjnej już współorganizacji kolejnej, piątej edycji festiwalu w marcu 2008 r. przez Telewizję Polską SA, reprezentowaną przez Oddział w Białymstoku.
Reprezentując senacką Komisję Kultury i Środków Przekazu, która w ubiegłym roku objęła festiwal patronatem, pragnę podkreślić, iż cieszy się on nie tylko wysoką oceną filmowców i przyrodników na kilku kontynentach, ale także od pierwszej edycji w 2000 r. jako jedyny w centralnej i wschodniej Europie zyskał uznanie równe innym liczącym się w świecie festiwalom filmów tego gatunku. Festiwal jest także doskonałą okazją do promocji polskiego filmu przyrodniczego.
Przedsięwzięcie to, promujące region i cenione przez władze województwa podlaskiego, pełni także ważne funkcje społeczne - przede wszystkim w zakresie edukacji młodzieży. Uczniowie licznie uczestniczą w pokazach konkursowych filmów, w spotkaniach z twórcami z kraju i z zagranicy, opiekują się gośćmi, przygotowują happeningi itp.
Niebagatelne znaczenie ma przy tym płytoteka szkolna obejmująca trzydzieści, trzydzieści pięć finałowych filmów, przekazywanych nieodpłatnie szkołom nie tylko z województwa podlaskiego.
Niestety, w chwili obecnej brak umowy z TVP SA grozi niedotrzymaniem zapowiedzianego terminu festiwalu.
W związku z tym zwracam się do Pana Prezesa o zainteresowanie przedstawionym problemem oraz o podjęcie pozytywnych działań w tej sprawie.
Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatorów
Jana Szafrańca i Ludwika Zalewskiego
Oświadczenie skierowane do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Michała Seweryńskiego
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Suwałkach podjęła starania o powołanie nowego kierunku kształcenia - ekonomii.
W chwili obecnej uczelnia kształci dziewięćset pięćdziesięciu studentów na czterech kierunkach: finanse i bankowość, rolnictwo, pielęgniarstwo, budownictwo. Nadmieniam, iż Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Suwałkach otrzymała już pozytywną opinię Prezydium Państwowej Komisji Akredytacyjnej (uchwała nr 489/2006 z dnia 5 lipca 2006 r.). Niestety, Pan Minister dotychczas nie zajął jeszcze żadnego stanowiska. PWSZ w Suwałkach deklaruje ze swej strony zapewnienie środków finansowych na zatrudnienie kadry dydaktycznej na kierunku ekonomii z dniem 1 października 2007 r.
Uważam, że powołanie nowego kierunku wydaje się bardzo zasadne. Przemawia za tym fakt, iż Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Suwałkach jest jedyną uczelnią w tym regionie, która daje szansę młodzieży na zdobycie wyższego wykształcenia oraz nabycie odpowiednich umiejętności.
W związku z powyższym, identyfikując się z prośbą społeczności akademickiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach, zwracam się do Pana Ministra o podjęcie w tej sprawie pozytywnej decyzji.
Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP
Ludwik Zalewski
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi
Panie Ministrze!
Chciałbym przedłożyć panu apel Okręgowej Rady Lekarskiej w Częstochowie z dnia 21 marca 2007 r. o niewprowadzanie do ustawy o izbach lekarskich poprawki polegającej na zrównaniu obszarów działania okręgowych izb lekarskich z obszarami województw, skutkującej likwidacją części izb lekarskich.
Ministerstwo Zdrowia w przedstawionym projekcie próbuje wbrew woli samorządu - wyrażonej wielokrotnie w głosowaniach - narzucić zrównanie granic działania okręgowych izb lekarskich z granicami podziału administracyjnego na województwa, czyli faktycznie doprowadzić do likwidacji części okręgowych izb lekarskich. Dotychczasowa działalność izb, które likwiduje projekt ustawy, udowodniła, że pracują one dobrze i sprawnie. W uzasadnieniu nie przedstawiono żadnych sensownych argumentów dotyczących ewentualnych korzyści, zarówno dla środowiska lekarskiego, jak i dla pacjentów, płynących z proponowanej zmiany. Argument o usprawnieniu działalności rzecznika i egzekwowaniu odpowiedzialności zawodowej jest nietrafiony.
Wielu pacjentów, przychodzących z problemami i skargami do rzecznika odpowiedzialności zawodowej na przykład w Częstochowie, zrezygnuje ze składania skargi w sytuacji, gdy będzie się to wiązało z podróżą do Katowic. Działalność okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej nie zależy od miejsca, lecz od ludzi, którzy są w to zaangażowani. Naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej wysoko ocenia działalność okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej w Częstochowie, podkreślając, że należy ona do najlepszych. Narzucenie ewentualnych zmian spowoduje natomiast koszty w postaci kosztów wymiany kilkunastu tysięcy dokumentów prawa wykonywania zawodu, organizacji nowych wyborów i zjazdów. Koszty tej całkowicie nietrafionej nowelizacji pokryją lekarze, ponieważ 96% budżetu izby lekarskiej pochodzi ze składek i wpłat lekarzy, a jedynie 4% stanowi dotacja z budżetu państwa.
Argumentem przeciwko ograniczaniu obszaru działania izb lekarskich jest fakt, że samorządy innych zawodów zaufania publicznego: adwokaci, notariusze, radcy prawni, aptekarze i pielęgniarze, nie mają takich ograniczeń. W Częstochowie działają okręgowe izby aptekarska, pielęgniarska i adwokacka.
Działalność izb, które likwiduje projekt ustawy udowodniła, że poza wykonywaniem zadań wynikających z funkcji administracyjnych, bardzo dobrze wywiązują się z ważnego zadania integracji środowiska lekarskiego, zapisanego w ustawie o izbach lekarskich. Małe izby są bliższe samorządności i są sprawniejsze w rozwiązywaniu bieżących spraw lekarzy w porównaniu z wielkimi izbami. Stopień konsolidacji środowiska lekarskiego i utożsamiania się z własnym samorządem jest w takich izbach większy niż w izbach zrzeszających kilkanaście tysięcy lekarzy. Działalność małych izb lekarskich opiera się zwykle na społecznym zaangażowaniu jej przedstawicieli. Likwidacja izb, których zasięg nie pokrywa się z podziałem administracyjnym kraju, spowoduje odejście wielu lekarzy z tej pracy i zmarnowanie lokalnego zapału społecznego. Okręgowa Izba Lekarska w Częstochowie w krótkim czasie istnienia swą aktywnością potwierdziła potrzebę i siłę lokalnych inicjatyw.
Należy podkreślić, że aktualny stan jest kompromisem wspólnie wypracowanym przez lekarzy w całej Polsce. W referendum w sprawie powołania izby lekarskiej w Częstochowie około 90% lekarzy opowiedziało się za powołaniem OIL w Częstochowie.
Okręgowa Izba Lekarska w Częstochowie opiera swą działalność na społecznej pracy jej członków. Między innymi ubiegłoroczny VI Światowy Kongres Polonii Medycznej, który zgromadził ponad tysiąc pięciuset uczestników z trzydziestu krajów świata i okazał się sukcesem pod względem naukowym i organizacyjnym, to zasługa w głównej mierze Okręgowej Izby Lekarskiej w Częstochowie, która przyjęła na siebie ciężar prac organizacyjnych związanych z kongresem. OIL w krótkim czasie swego samodzielnego istnienia - od listopada 2001 r. - zorganizowała kilka konferencji naukowych, w tym dwa sympozja międzynarodowe na temat ochrony zdrowia w krajach Unii Europejskiej i miejsca polskich lekarzy w Unii Europejskiej. Likwidacja tak zwanych małych izb zaprzepaści społeczny zapał i zmniejszy stopień utożsamiania się z własnym samorządem.
Panie Ministrze! Uważam, że nie wolno pozbawiać Okręgowej Rady Lekarskiej w Częstochowie możliwości samostanowienia o swoim samorządzie, jego strukturze, inicjatywach i woli jego członków. Również VIII Okręgowy Zjazd Lekarzy w Częstochowie uważa, że próba wprowadzenia zmian w obszarach działania okręgowych izb lekarskich jest kolejną próbą osłabienia siły i jedności samorządu lekarskiego, a przecież podstawą samorządności jest kształtowanie struktury organizacyjnej zgodnie z wolą członków.
Przy okazji załączam apel okręgowego zjazdu lekarzy OIL w Częstochowie dotyczący aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia, a konkretnie możliwości prowadzenia specjalizacji w innym trybie niż rezydentura, na przykład w formie wolontariatu, co przyczyniłoby się do zwiększenia liczby specjalizujących się lekarzy. Chodzi o zmniejszającą się ciągle liczbę specjalistów w danych dziedzinach medycyny. Dane demograficzne OIL w Częstochowie wskazują, że za dziesięć, piętnaście lat wielu specjalistów osiągnie wiek emerytalny, co może doprowadzić do załamania się ochrony zdrowia i likwidacji wielu specjalistycznych placówek. Na przykład w Częstochowie jest obecnie dziewięćdziesięciu czterech specjalistów w dziedzinie położnictwa i ginekologii, a za piętnaście lat będzie ich dwóch na sześć oddziałów w szpitalach. Dobrze ilustrują to załączone wykresy. Wniosek: ministerstwo już dzisiaj powinno opracować dokument w sprawie zapotrzebowania na specjalistów danych dziedzin medycyny w odniesieniu do poszczególnych rejonów kraju.
Panie Ministrze! Przedkładam te uwagi, licząc na to, że Ministerstwo Zdrowia zwiększy lekarzom i lekarzom dentystom możliwości doskonalenia zawodowego.
Czesław Ryszka
Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę
Oświadczenie skierowane do wiceprezes Rady Ministrów, minister finansów Zyty Gilowskiej
Pani Minister!
W Ministerstwie Finansów planowane jest wprowadzenie od 1 stycznia 2008 r. reformy służb skarbowo-celnych związanej z powstaniem Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Jak się orientuję, reforma ma między innymi polegać na likwidacji urzędów skarbowych i celnych (w pierwszej instancji) oraz izb skarbowych i celnych (w drugiej instancji). W ich miejsce powstaną urzędy administracji skarbowej UAS (połączenie urzędów skarbowych z celnymi) oraz IAS - izby administracji skarbowej (połączenie izby skarbowej i izby celnej).
W obecnym stanie prawnym w byłym województwie częstochowskim nie występuje druga instancja w służbach celnych, a druga instancja w służbach skarbowych działa na zasadzie Ośrodka Zamiejscowego IS Katowice z siedzibą w Częstochowie. Nowa ustawa o KAS nic nie mówi o możliwości utworzenia ośrodków zamiejscowych, w założeniach wspomniano jedynie o możliwości utworzenia więcej niż jednej izby administracji skarbowej (IAS) w województwach o najbardziej prężnym rozwoju.
Pani Minister! Być może dmucham na zimne, ale nie wyobrażam sobie, aby tak prężny ośrodek, jakim jest Częstochowa, nie otrzymał drugiej instancji w administracji celno-skarbowej. Piszę o tym teraz, ponieważ trwają bardzo zaawansowane prace nad nową ustawą oraz rozporządzeniami wykonawczymi, i mam nadzieję, że region częstochowski nie zostanie w ustawie pominięty. Nie wyobrażam sobie zwolnień wykwalifikowanej kadry z Częstochowy i okolic na rzecz innych regionów.
Mój niepokój jest uzasadniony obserwacją powstania Krajowej Informacji Podatkowej czy też Drugiego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Bielsku-Białej z pominięciem Częstochowy. Także obsada wielu stanowisk w US czy UKS w województwie śląskim promuje region bielski. Chcę nadmienić, że obecne działania Ministerstwa Finansów wyraźnie promują region Bielska-Białej, co jest związane z faktem piastowania stanowiska dyrektora Departamentu Administracji Podatkowej w Ministerstwie Finansów przez osobę pochodzącą z Bielska-Białej.
Uwagi skierowane do Pani Minister nie są podyktowane niechęcią do regionu Bielska-Białej, ale mają zwrócić uwagę na wagę byłego województwa częstochowskiego, na miasto Częstochowę jako duchową stolicę Polski, ostatnio pomijaną czy to przy rozdziale środków unijnych, czy przy budowaniu struktur skarbowych.
Czesław Ryszka
Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę
Oświadczenie skierowane do komendanta głównego Policji Konrada Kornatowskiego oraz do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry
Panie Komendancie! Panie Ministrze!
Otrzymałem skargę od pana Mariusza K., zamieszkałego w Częstochowie, na pracę policji i sądów. Sprawa nie jest tak błaha, na jaką wygląda, i wymaga rozstrzygnięcia ustawowego.
W kwietniu 2006 r. Mariusz K., jadąc z Częstochowy do Kielc, w okolicach Szczekocin przekroczył prędkość o 25 km/h w terenie zabudowanym (było ograniczenie prędkości do 50 km/h). Do listopada 2006 r., kiedy to został wezwany na komendę policji w Częstochowie, nie wiedział o tym, że został dokonany pomiar prędkości fotoradarem.
Na komendzie zostało mu pokazane zdjęcie z pomiarem prędkości. Rozpoznał na zdjęciu samochód i siebie za kierownicą, przyjął nałożony mandat w wysokości 100 zł. Mandat chciał zapłacić natychmiast, ale policjant poinformował go, że wezwanie do zapłacenia mandatu zostanie mu przesłane pocztą z komendy policji w Zawierciu, do której należą Sczekociny. Jakież było jego zdziwienie, gdy na początku marca 2007 r. zamiast wezwania do zapłaty, otrzymał zawiadomienie o posiedzeniu sądowym wraz z wnioskiem o ukaranie bez przeprowadzenia rozprawy RdF 862/06 RSOW 291/07.
W tym wniosku Policja wnosi o wymierzenie kary grzywny w wysokości 100 zł oraz pokrycie kosztów postępowania w wysokości 80 zł. Przecież postępowania nie byłoby, gdyby Policja pozwoliła na dokonanie zapłaty po identyfikacji zdjęcia. Takiej możliwości Mariusz K. nie miał. Postępowanie nie toczy się więc z jego winy, tylko z winy Policji, która jak wiadomo, ma trzydzieści dni na nałożenie mandatu. Ponieważ tego nie zdążyła uczynić, sprawa trafiła do postępowania sądowego, do którego nie przyczyniło się postępowanie ukaranego mandatem Mariusza K.
Nie wiem, czy to jest jednostkowy przypadek, ale spowodował on duże zdenerwowanie ukaranego mandatem Mariusza K. oraz niepotrzebną pracę sądu. Poddaję to pod rozwagę. Gdzie leży tego przyczyna i co należy zmienić?
Czesław Ryszka
Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę
wspólnie z innymi senatorami
Oświadczenie skierowane do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Michała Seweryńskiego
Panie Ministrze!
Współczesna sytuacja kulturowa i społeczna stawia przed nami wiele wyzwań i zmusza do wzmożonej służby prawdzie dla dobra polskiej kultury i narodu. Dlatego zespół profesorów filozofii z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, zrzeszonych w Polskim Oddziale Międzynarodowego Towarzystwa Tomasza z Akwinu, podjął inicjatywę opracowania wielotomowej "Powszechnej Encyklopedii Filozofii". Prace nad jej przygotowaniem i wydawaniem trwają już od 1998 r. Do tej pory ukazało się siedem tomów encyklopedii. Jest to pierwsza w historii naszego narodu, a w świecie jedna z sześciu, autorska encyklopedia filozofii. W opracowywaniu tego dzieła bierze udział około dwustu pięćdziesięciu (przy każdym tomie) specjalistów z polskich i zagranicznych ośrodków filozoficznych. Całość prac jest finansowana z przedpłat subskrybentów oraz z ofiar darczyńców. Komitet Badań Naukowych, a następnie właściwe ministerstwa, tylko w niewielkim stopniu włączały się w dofinansowywanie prac wydawniczych. W bieżącym roku przyznano na dofinansowanie ósmego tomu kwotę 17 tysięcy 550 zł. Kwota ta jest nieproporcjonalna do kosztów ponoszonych na wydanie tomu, sądzę też, że wyraża niezrozumienie ministerstwa dla tego ważnego dzieła.
Panie Ministrze! O ile nam wiadomo, Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, wydawca "Powszechnej Encyklopedii Filozofii", wnioskowało o kwotę 85 tysięcy zł. W uzasadnieniu decyzji ministerialnej wskazano, że kwota została pomniejszona "z uwagi na wątpliwości, jakie budzi kosztorys wydawnictwa". Nie wskazano przy tym żadnych konkretnych uwag, czego dotyczyłyby owe wątpliwości. Faktyczne koszty tego typu pracy, która i jest pionierska, i wymaga różnorodnych specjalistycznych opracowań, tłumaczeń, transkrypcji itd., przekraczają kilkakrotnie koszt arkusza wydawniczego wyznaczony przez ministerstwo. A kosztorys przedstawiony przez wydawnictwo jest i tak znacznie zaniżony, nie zaś zawyżony. Ustalona cena egzemplarza została świadomie tak skalkulowana, aby encyklopedia była dostępna nie tylko dla bibliotek, ale i dla osób prywatnych. Tom ósmy, którego dotyczy wniosek jest kolejnym, który ukazuje się regularnie w cyklu rocznym. Wszystkie tomy ministerstwo ma do wglądu i może naocznie się przekonać o wysokiej jakości wydawniczej przedsięwzięcia, jego skomplikowaniu materiałowym i wielkim nakładzie prac przygotowawczych. Stąd, jeśli ministerstwo powzięło jakieś wątpliwości odnośnie do wniosku o dofinansowanie ósmego tomu, mogło zwrócić się do wydawcy o wyjaśnienie. Chodzi przecież o kontynuację dzieła, które służy całemu polskiemu społeczeństwu, a przez nie także kulturze europejskiej i ogólnoświatowej, stanowiąc wizytówkę dorobku polskiej myśli humanistycznej i filozoficznej, tym bardziej że trwają prace dotyczące tłumaczenia poszczególnych tomów na język angielski. Paradoks polega ponadto na tym, że najwięcej trudności dotyczących dofinansowania encyklopedii pojawia się, gdy do rządów w Polsce dochodzą ugrupowania prawicowe, a więc takie, którym rozwój polskiej kultury humanistycznej nie powinien być obojętny. Filozofia przedstawiana w pierwszej polskiej wielotomowej "Powszechnej Encyklopedii Filozofii" leży u podstaw kultury humanistycznej. Tymczasem problemy z dofinansowaniem "Powszechnej Encyklopedii Filozofii" stawiają pod znakiem zapytania tę deklarowaną troskę o polską naukę.
Panie Ministrze! Prosimy uprzejmie o przyznanie dotacji, która będzie rzeczywistą pomocą, a nie pozorowaną w realizacji przygotowania i wydawania kolejnych tomów "Powszechnej Encyklopedii Filozofii".
Czesław Ryszka
Jan Szafraniec
Ryszard Bender
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry
Wielce Szanowny Panie Ministrze!
Trafiła do mnie, jako do senatora, który jest jednocześnie profesorem psychologii, sprawa pana Józefa Smolaka, zamieszkałego w miejscowości Turza 117, 36-050 Sokołów Małopolski, przeciwko któremu miejscowa policja wytoczyła proces o kradzież dwóch słupków oraz zniszczenie żerdzi drewnianych na łączną kwotę 75 zł. Jedynym świadkiem oskarżenia jest sąsiad oskarżonego, były funkcjonariusz ZOMO, który stwierdził, iż u pana Smolaka w nocy z soboty na niedzielę przed wyborami prezydenckimi świeciło się w domu światło i szczekał jego pies. Pomijając śmiesznie niską kwotę oficjalnie podawanej przez policję szkody, należy jeszcze wskazać fakt, iż owe słupki i żerdzie, będące przedmiotem oskarżenia, zostały postawione na terenie sporów sąsiedzkich o miedzę. Istnieje przypuszczenie, iż całe postępowanie jest sąsiedzką prowokacją, mającą na celu wyłudzenie od Józefa Smolaka ponoszenia kosztów rozgraniczenia geodezyjnego nieruchomości w trybie postępowania sądowego.
Sprawa ta nie zasługiwałaby na żadną uwagę, gdyby nie fakt, iż obwiniony Józef Smolak jest siedemdziesięciopięcioletnim działaczem politycznym NSZZ RI "Solidarność" w Sokołowie Małopolskim i był szykanowany przez dawny układ polityczny. Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że po toczącym się przez półtora roku postępowaniu sądowym przewodnicząca składu orzekającego, pani Ewa Żołnierczuk-Dec, wydała, bez racjonalnego i wystarczającego uzasadnienia, zlecenie badań psychiatrycznych obwinionego starszego pana, niewygodnego działacza solidarnościowego. Zarówno w mojej ocenie, jak i w percepcji społecznej środowiska lokalnego, decyzja badań psychiatrycznych w tej sytuacji jest rodzajem poniżenia Józefa Smolaka w jego własnym środowisku lokalnym. W tej więc sytuacji bardzo proszę o zbadanie możliwości cofnięcia decyzji sądowej o badaniach psychiatrycznych Józefa Smolaka jako w żaden sposób nieuzasadnionych potrzebami postępowania sądowego, a mających raczej posmak politycznej represji. Chcę też nadmienić, iż Sąd Rejonowy Wydział XIII Grodzki w Rzeszowie, prowadzący przedmiotowe postępowanie, (sygnatura akt XIII W353/06) wyłączył już, na wniosek Józefa Smolaka*, panią Ewę Żołnierczuk-Dec ze składu orzekającego w jego sprawie. Trudno mu jest jednak samemu występować w sprawie uchylenia wobec niego badań psychiatrycznych jako metody represyjnej. Bardzo proszę również o objęcie przez ministerstwo nadzorem toczącego się postępowania wobec pana Józefa Smolaka z uwagi na wskazane przeze mnie okoliczności.
Z poważaniem
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry
Wielce Szanowny Panie Ministrze!
Pani Anna Kotlińska, zamieszkała przy ulicy Grabskiego 6 m. 4, 55-231 Jelcz-Laskowice, zwróciła się do mnie w sprawie notorycznego umarzania przez Prokuraturę Rejonową w Oławie spraw dotyczących spółdzielni mieszkaniowej w Jelczu-Laskowicach. Jej zdaniem przyczyną tego stanu rzeczy może być fakt, iż zastępca prezesa tej spółdzielni, pani Joanna Wibły, pracuje w Prokuraturze Rejonowej w Jelczu-Laskowicach jako kierownik sekretariatu. Tak się zawsze składało, że sprawy związane ze spółdzielnią mieszkaniową z Jelcza-Laskowic, kierowane do tej prokuratury, zawsze były umarzane.
Pan Józef Kuśnierek otrzymał stosowne wyjaśnienie z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu (pismo datowane dnia 27 sierpnia 2003 r. dotyczące spraw o sygnaturach I Dsn. 128/01/Oł oraz I Dsn. 126/02/Oł), iż pani Joanna Wibły uzyskała zgodę prokuratora okręgowego na zatrudnienie w spółdzielni mieszkaniowej w charakterze nieetatowego członka zarządu. Jednakże z oficjalnych dokumentów wynika, że jest ona etatowym członkiem zarządu, o czym wiadomo nawet z lokalnej prasy (artykuł pod tytułem "Spółdzielnia - jubilatka" w "Gazecie Powiatowej", nr 47/2003, którego autorem jest Monika Gałuszka-Sucharska).
Pani Anna Kotlińska napisała w tej sprawie pismo do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu* (datowane 4 grudnia 2006 r.), która jednak uchyliła się od udzielenia odpowiedzi. Skierowała wobec tego kolejne pismo w przedmiotowej sprawie do Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu (pismo datowane 18 marca 2007 r.), która jednak skierowała tę korespondencję do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Z kolei Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, odpowiadając na pismo pani Anny Kotlińskiej (III Ko 33/06 z dnia 28 lutego 2007 r.) informuje ją wprawdzie o przekazaniu postępowania Ds. 2387/05 do prowadzenia Prokuraturze Rejonowej w Oleśnicy, gdzie kontynuowane jest pod nrem Ds. 2390/06, jednak odpowiedź w sprawie niejasności w zatrudnieniu pani Joanny Wibły dalej pozostaje.
W tym kontekście zastanawiające jest, dlaczego aż tak długo zwlekano z przekazaniem postępowania innej prokuraturze, skoro sprawa jest aż nadto jaskrawa.
Prosiłbym jednocześnie o kompetentne wyjaśnienie sprawy zatrudnienia pani Joanny Wibły w kontekście tej sytuacji.
Z wyrazami szacunku i uznania
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka oraz do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego
Wielce Szanowni Panowie Ministrowie!
W czasie moich przedświątecznych odwiedzin domu generalnego Sióstr Służebniczek Najświętszej Marii Panny w Starej Wsi dowiedziałem się szczegółowo o losach prowadzonego przez nie Domu Dziecka w Turkowicach, powiat Hrubieszów. Historia tego ośrodka miała swój początek w pierwszych latach II Rzeczypospolitej, gdy wspaniałe dzieło polskich patriotów, "gniazdo sierot", stanęło w obliczu wielkich trudności w utrzymaniu grupy ponad trzystu chłopców. Z pomocą do Turkowic przybyły Siostry Służebniczki Najświętszej Marii Panny, które pracowały w domu dziecka przez trzydzieści dwa lata. Turkowicki dom, zarówno w czasie okupacji, jak i po II wojnie światowej, był bezpiecznym schronieniem dla ludzi niezależnie od tego, z której strony barykady przychodzili po pomoc. Jego drzwi gościnnie otwierały się także dla dzieci żydowskich, uratowanych od zagłady. Siostry z narażeniem własnego życia ochraniały te dzieci, za co cztery z nich, w dowód uznania i wdzięczności, zostały odznaczone medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata".
Niestety, w 1951 r., na skutek postanowień władz komunistycznych, Siostry Służebniczki Najświętszej Marii Panny zostały zmuszone do opuszczenia Domu Dziecka w Turkowicach.
Obecnie żyjący wychowankowie tego domu z największym szacunkiem i rozrzewnieniem wspominają osoby, miejsca i symbole związane ze swoim dzieciństwem spędzonym w Turkowicach. Jedną z tych osób jest siostra Stanisława Polechajło, nazywana z miłością mateczką, której imię nosi obecnie szkoła podstawowa w Turkowicach. Pozostały mogiły symbole i symboliczny grób zamordowanego w 1939 r. wychowanka domu dziecka, architekta i twórcy kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Pozostała też pamięć innych wychowanków, którzy oddali życie za ojczyznę: Edwarda Klima, Romana Chryka i innych.
Miejsce szczególne w świadomości historycznej w Turkowicach zajmuje jednak pamięć siedmiu małych chłopców i ich heroicznej wychowawczyni, siostry Longiny - Wandy Trudzińskiej - (1911-1944), którzy nie powrócili z ryzykownej wyprawy po niezbędną żywność dla sierot z domu dziecka, wszyscy bowiem zostali zamordowani w dniu 16 maja 1944 r. w lasach koło Sahrynia przez nacjonalistów ukraińskich spod znaku UPA. Istnieje przekonanie, że dzięki ich poświęceniu i męczeństwu Dom Dziecka w Turkowicach ocalał.
W Turkowicach pozostał więc szczególny dar dla Polski i kościoła. Obecnie rozpoczęła się procedura przygotowań do otwarcia procesu beatyfikacyjnego siostry Longiny - Wandy Trudzińskiej. Siostry Służebniczki Najświętszej Marii Panny mają nadzieję, że w przyszłości Turkowice staną się miejscem kultu siostry Longiny i małych męczenników, miejscem pobudzającym do refleksji nad własnym życiem oraz wzywającym do miłości, przebaczenia i pojednania między narodami, w szczególności do pojednania między narodem polskim i ukraińskim.
W tej sytuacji Siostry Służebniczki Najświętszej Marii Panny wnoszą o ponowne nieodpłatne nabycie prawa własności nieruchomości w Turkowicach, które do 1951 r. były polem ich gospodarowania i pracy wychowawczej, a obecnie są przesiąknięte krwią męczeńską wychowanków domu dziecka oraz ich wychowawczyni. Część tych nieruchomości została niedawno nabyta przez kościół prawosławny. W tym kontekście należałoby szybko doprowadzić do przekazania satysfakcjonującej Siostry Służebniczki Najświętszej Marii Panny części tych nieruchomości właśnie im, żeby nie doszło przypadkiem do sytuacji nieoczekiwanych, lecz jednocześnie trudnych do odwrócenia cywilistycznego.
Trudnością obiektywną w załatwieniu tej sprawy jest brak dokumentacji archiwalnej w zakresie zapisów w księgach wieczystych własności nieruchomości w Turkowicach. Dokumenty te zostały zdekompletowane w czasie wojny. Mieszkańcy Turkowic i wychowankowie domu dziecka są przekonani, że w okresie międzywojennym nieruchomości budynkowe i gruntowe zostały przekazane Zgromadzeniu Sióstr Służebniczek Najświętszej Marii Panny.
Sądzę jednak, że mimo istniejących trudności Siostry Służebniczki Najświętszej Marii Panny uzyskają wkrótce nieodpłatnie prawo własności nieruchomości zroszonej krwią męczeńską ich wychowanków i wychowawczyni. W tej sprawie zwróciły się one do Starostwa Powiatowego w Hrubieszowie pismem z dnia 22 lutego 2007 r.*
W tej sytuacji bardzo proszę o stosowną pomoc prawną i administracyjną oraz o wydanie decyzji, nadającej Siostrom Służebniczkom Najświętszej Marii Panny prawo własności przynajmniej części nieruchomości, którymi władały i gospodarowały do 1951 r., nieruchomości, co do których mają obowiązek moralny, patriotyczny i religijny ze względu na krew męczeńską w nie wsiąkniętą.
Z wyrazami szacunku
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego
Wielce Szanowny Panie Ministrze!
Oczekując na odpowiedź Pana Ministra na moje wcześniejsze oświadczenie w sprawie Opactwa Sióstr Benedyktynek w Żarnowcu, otrzymałem pismo z dnia 4 kwietnia 2007 r. ksieni tego opactwa, wraz z załączoną kopią pisma ministra skarbu państwa z dnia 21 marca 2007 r. (MSP/DNWiPN/515/EWP). Z korespondencji tej wynika, iż minister skarbu państwa faktycznie nie widzi możliwości zwrotu nieruchomości opactwu. W związku z tym chciałbym jeszcze raz wypunktować racje, które w moim rozumieniu winne być wzięte pod uwagę w podejmowaniu przez Pana Ministra ostatecznej decyzji w przedmiotowej sprawie.
Siostry benedyktynki dopominają się faktycznie tylko o zwrot terenu parkowego związanego ściśle z tak zwanym pałacem opata, który został oddzielony od zabudowań gospodarczych i żadna jego część nie służy produkcji rolnej. Zdaniem wojewódzkiego konserwatora zabytków najbardziej korzystne dla dziedzictwa kulturowego byłoby oddanie siostrom benedyktynkom pałacu opata wraz ze związanym z nim terenem parkowym. Na lokale mieszkalne w pałacu opata dotychczas nikt nie ma prawa własności. Wspominają o tym odpowiednie pisma wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gdańsku. Fakt ten znacznie ułatwia oddanie samego budynku pałacowego opactwu.
Spółka Prusiewo nie jest w stanie zabytku pałacowego ani właściwie zabezpieczyć, ani też wykorzystywać gospodarczo dla celów produkcji rolno-hodowlanej. Trudno jest więc podzielić argumenty gospodarcze, które mogłyby przemawiać za oddaniem zabytku kultury narodowej spółce prowadzącej działalność rolno-hodowlaną. Pomysł taki byłby typowy dla PRL, lecz nie powinien być realizowany w IV Rzeczypospolitej.
Spółka Prusiewo posiada aktualnie 200 ha własnych, zaś około 2 tysięcy ha, którymi dysponuje, jest własnością Skarbu Państwa i jest w gestii Agencji Nieruchomości Rolnych. Niestety wiele ziem gospodarowanych przez tę spółkę leży obecnie odłogiem, co ma pokazać, jak bardzo potrzebny jest inwestor strategiczny. Z czterdziestu osób zatrudnionych w spółce około 1/3 to faktyczni pracownicy, pozostali zaś to tak zwane minifirmy, które nie płacą ubezpieczenia. Istnieje przekonanie, iż ci ostatni zostaną natychmiast usunięci ze spółki po jej przejęciu przez inwestora z Francji.
Warto wziąć pod uwagę w rozpatrywanej sprawie również fakt, iż podmiotem zainteresowanym zwrotem tylko małej części swojego majątku są siostry repatriantki z Wilna, które chcą jedynie odzyskać budynek pałacu stanowiący organiczną część zespołu architektonicznego opactwa. Po wojnie władze komunistyczne oddały pałac opata pegeerowi. Ich opactwo nie posiadało w ogóle osobowości prawnej i jako takie nie mogło ubiegać się o zwrot majątku.
Teraz właśnie, Panie Ministrze, w IV Rzeczypospolitej, nadeszła pora, żeby siostry odzyskały przynajmniej część swojej dawnej posiadłości. Siostry te pozostawiły swój majątek za Bugiem jako repatriantki, sądząc, że Polska zadba o ich byt i wielowiekowe dziedzictwo.
W tej sytuacji jeszcze raz proszę o pozytywne rozpatrzenie wniosku sióstr benedyktynek z Żarnowca o zwrot pałacu opata, stanowiącego integralną część architektoniczną ich opactwa, która jest jednocześnie zabytkiem dziedzictwa narodowego i cywilizacji łacińskiej.
Z wyrazami szacunku i poważania
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego
Wielce Szanowny Panie Ministrze!
W marcu złożyłem oświadczenie senatorskie skierowane do ministra skarbu państwa w sprawie starań Opactwa Sióstr Benedyktynek w Żarnowcu na Pomorzu o odzyskanie tak zwanego pałacu opata wraz ze związanym z nim terenem parkowym, który był własnością opactwa. Obiekt ten nie tylko jest wpisany do rejestru zabytków, lecz co więcej wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku wydał już dwie opinie popierające oddanie pałacu opata jego dawnym właścicielom.
Siostry benedyktynki dopominają się faktycznie tylko o zwrot terenu parkowego związanego ściśle z tak zwanym pałacem opata, który został oddzielony od zabudowań gospodarczych i żadna jego część nie służy produkcji rolnej. Zdaniem wojewódzkiego konserwatora zabytków najbardziej korzystnie dla dziedzictwa kulturowego byłoby oddanie siostrom benedyktynkom pałacu opata wraz ze związanym z nim terenem parkowym. Na lokale mieszkalne w pałacu opata dotychczas nikt nie ma prawa własności. Wspominają o tym odpowiednie pisma wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gdańsku. Fakt ten znacznie ułatwia oddanie samego budynku pałacowego opactwu.
Spółka Prusiewo nie jest w stanie zabytku pałacowego ani właściwie zabezpieczyć, ani też wykorzystywać gospodarczo w celu produkcji rolno-hodowlanej. Trudno jest więc podzielić argumenty gospodarcze, które mogłyby przemawiać za oddaniem zabytku kultury narodowej spółce prowadzącej działalność rolno-hodowlaną. Pomysł taki byłby typowy dla PRL, lecz nie powinien być realizowany w IV Rzeczypospolitej.
Spółka Prusiewo posiada aktualnie 200 ha własnych, zaś około 2 tysiące ha, którymi dysponuje, jest własnością Skarbu Państwa i jest w gestii Agencji Nieruchomości Rolnych. Niestety, wiele ziem gospodarowanych przez tę spółkę leży obecnie odłogiem, co ma pokazać, jak bardzo potrzeby jest inwestor strategiczny. Z czterdziestu osób zatrudnionych w spółce około 1/3 to faktyczni pracownicy, pozostali zaś to tak zwane minifirmy, które nie płacą ubezpieczenia. Istnieje przekonanie, że ci ostatni zostaną natychmiast usunięci ze spółki po jej przejęciu przez inwestora z Francji.
Warto wziąć pod uwagę w rozpatrywanej sprawie również fakt, iż podmiotem zainteresowanym zwrotem tylko małej części swojego majątku są siostry repatriantki z Wilna, które chcą jedynie odzyskać budynek pałacu stanowiący organiczną część zespołu architektonicznego opactwa. Po wojnie władze komunistyczne oddały pałac opata pegeerowi. Ich opactwo nie posiadało w ogóle osobowości prawnej i jako takie nie mogło ubiegać się o zwrot majątku.
Teraz właśnie, Panie Ministrze, w IV Rzeczypospolitej, nadeszła pora, żeby odzyskały one przynajmniej część swojej dawnej posiadłości. Siostry te pozostawiły swój majątek za Bugiem jako repatriantki, sądząc, że Polska zadba o ich byt i wielowiekowe dziedzictwo.
W tej sytuacji bardzo proszę Pana Ministra o wsparcie starań sióstr benedyktynek w Ministerstwie Skarbu Państwa o zwrot pałacu opata wraz ze związanym z nim terenem parkowym jako stanowiących część architektonicznej całości z zajmowanymi obecnie przez opactwo obiektami klasztornymi i będących zabytkiem dziedzictwa i kultury narodowej z początków cywilizacji łacińskiej na ziemiach polskich.
Z wyrazami szacunku
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Koguta
Oświadczenie skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka
Szanowny Panie Ministrze!
Na przełomie 2006 i 2007 r. resort transportu zapowiadał kilka istotnych działań, ukierunkowanych na poprawę jakości transportu kolejowego. Zapowiadano stopniowe zwiększanie udziału kolei w przewozach ogółem poprzez działania usprawniające jej funkcjonowanie. Myślę między innymi o takich działaniach jak intensywny program rewitalizacji sieci zarządzanej przez PKP PLK i reorganizacja kolei regionalnych, prowadząca do zwiększenia wpływu wspólnot samorządowych na funkcjonowanie komunikacji lokalnej.
Ponieważ dobiegł końca pierwszy kwartał bieżącego roku, roku, który - w myśl zapowiedzi przedstawicieli resortu - miał być przełomowy, niewątpliwie Pan Minister i pańscy urzędnicy dokonaliście podsumowania tego okresu.
Zwracam się zatem z prośbą o informację, jak - po pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku - ocenić można realizację zamierzeń resortu w odniesieniu do kolei. Jak ocenia Pan realizację pańskich zamierzeń, współpracę z samorządem wojewódzkim i władzami spółek kolejowych oraz innymi organami administracji publicznej w tym zakresie? Proszę również o informację, czy przewidywane są korekty planów administracji odnoszące się do przemian w kolejnictwie.
Stanisław Kogut
Oświadczenie złożone
przez senatora Mariusza Witczaka
Oświadczenie skierowane do ministra obrony narodowej Aleksandra Szczygły
Szanowny Panie Ministrze!
Bardzo dziękuję za odpowiedź na moje oświadczenie złożone na dwudziestym ósmym posiedzeniu Senatu w sprawie przyszłości 69. Leszczyńskiego Pułku Przeciwlotniczego.
W pańskiej odpowiedzi pojawiła się informacja, iż analizowany jest wariant, który zakłada pozostawienie i rozwinięcie leszczyńskiej jednostki do poziomu 75% etatu czasu wojennego.
Jako parlamentarzysta ziemi leszczyńsko-kaliskiej popieram podniesienie rangi 69. Leszczyńskiego Pułku Przeciwlotniczego. W związku z tym zwracam się do Pana z prośbą o przedstawienie informacji na temat tego wariantu.
Z poważaniem
Mariusz Witczak
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Mariusza Witczaka
Oświadczenie skierowane do wojewody wielkopolskiego Tadeusza Dziuby
W związku z docierającymi do mnie informacjami o problemach zespołu podstawowego ratownictwa medycznego działającego w Krobi w powiecie gostyńskim zwracam się do Pana Wojewody z prośbą o podjęcie czynności zmierzających do zabezpieczenia finansowego wymienionego zespołu.
Konieczność zapewnienia pomocy osobom zamieszkującym tę część powiatu gostyńskiego, które znajdą się w stanie nagłego zagrożenia życia, stanowi wystarczające uzasadnienie do niezwłocznego dokonania aktualizacji wojewódzkiego planu działania systemu. Stanowi o tym ustawa z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym (DzU z 2006 r., nr 191, poz. 1410), określająca parametry czasu dotarcia na miejsce zdarzenia.
W niniejszej sprawie na uwagę zasługuje również fakt, że gmina Krobia i powiat gostyński utworzyły i finansowały zespół ratownictwa medycznego. Jednak środki na funkcjonowanie zespołu ratownictwa medycznego są zapewnione jedynie do końca kwietnia bieżącego roku, a zainteresowane jednostki samorządu terytorialnego nie są już w stanie dalej dźwigać ciężaru finansowania tego zespołu.
Dodatkowo proszę o informację na temat możliwości ujęcia w wojewódzkim planie działania systemu zespołu ratownictwa medycznego stacjonującego w miejscowości Borek Wielkopolski już w roku 2008.
Z poważaniem
Mariusz Witczak
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Jarosława Laseckiego
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha
Szanowny Panie Ministrze!
Zgodnie z aktualnym rozporządzeniem ministra ferie zimowe trwają dwa tygodnie w okresie od połowy stycznia do końca lutego, z zastrzeżeniem ust. 2. Terminy rozpoczęcia i zakończenia ferii zimowych w szkołach na obszarze poszczególnych województw ogłasza - po zasięgnięciu opinii wojewodów i kuratorów oświaty - minister nie później niż do końca czerwca każdego roku poprzedzającego rok, w którym będą trwały ferie zimowe.
W konsekwencji termin ferii zimowych nie jest znany wcześniej niż na pół roku przed feriami. Zważywszy, że ferie zimowe wiążą się z wyjazdami uczniów na zimowiska, uniemożliwia to sprawną organizację wyjazdów zagranicznych na zimowiska, obozy narciarskie czy też coraz częstszych wyjazdów na narty z rodziną.
Czy nie byłoby wskazane, aby ustalić termin ferii zimowych dla poszczególnych województw przynajmniej na rok czy też nawet - tak jak jest to w innych krajach UE - na trzy lata wcześniej, aby była w tej sprawie jasność i możliwość precyzyjnego planowania? Czy istnieją jakiekolwiek przeszkody uniemożliwiające ustalenie i ogłoszenie tych terminów z większym wyprzedzeniem niż ma to miejsce obecnie?
Z wyrazami szacunku
Jarosław W. Lasecki
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Jarosława Laseckiego
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha
Szanowny Panie Ministrze!
Zgodnie z Dziennikiem Ustaw z dnia 26 kwietnia 2004 r. §2 ustala się następujące terminy ferii szkolnych i przerw świątecznych:
- zimowa przerwa świąteczna trwa od dnia 23 grudnia do dnia 31 grudnia lub od dnia 22 grudnia do dnia 31 grudnia, jeżeli dzień 22 grudnia wypada w poniedziałek;
- ferie zimowe trwają dwa tygodnie, w okresie od połowy stycznia do końca lutego; terminy rozpoczęcia i zakończenia ferii zimowych są zgodne z terminami właściwymi dla szkół na obszarze poszczególnych województw ogłoszonymi przez ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania;
- wiosenna przerwa świąteczna rozpoczyna się w czwartek poprzedzający święta i kończy się w najbliższy wtorek po świętach;
- ferie letnie rozpoczynają się w najbliższą sobotę po zakończeniu rocznych zająć dydaktyczno-wychowawczych i kończą się z dniem 31 sierpnia.
W tym wykazie łatwo zauważyć, że brakuje jakiejkolwiek dłuższej przerwy w miesiącach od początku roku szkolnego aż do świąt Bożego Narodzenia. Powoduje to dysproporcje w pierwszym i drugim semestrze, jeśli chodzi o dni wolne od zajęć szkolnych. W rezultacie większość dzieci i młodzieży w pierwszym semestrze bez wytchnienia chodzi do szkoły, nie mając możliwości odpoczynku na przykład na feriach jesiennych, czy też spędzenia dłuższego czasu z rodziną bez szkolnych obowiązków.
Pragnę zapytać, czy nie byłoby wskazane oraz czy ministerstwo nie prowadzi prac nad realizacją takiego pomysłu, by wprowadzić ferie jesienne w miesiącach od września do grudnia i skrócić na przykład wakacje letnie.
Z wyrazami szacunku
Jarosław W. Lasecki
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Piotra Zientarskiego
Oświadczenie skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka
Szanowny Panie Ministrze!
Z prośbą o interwencję zwrócił się do mnie burmistrz miasta Darłowa, pan Arkadiusz Klimowicz. Problem, którego dotyczy niniejsze oświadczenie, związany jest z drogą krajową nr 37.
Droga krajowa nr 37, o długości około 14,5 km, stanowi ciąg komunikacyjny łączący drogę DK6, Szczecin - Gdańsk, z morskim przejściem granicznym i portem morskim w Darłowie.
Stan techniczny drogi, który umożliwi jej sprawne i bezpieczne wykorzystanie, ma ogromne znaczenie dla rozwoju powiatu sławieńskiego, a także całego regionu. Niestety w obecnej chwili jej stan jest katastrofalny, co uzasadnia potrzebę pilnego remontu. Na konieczność remontu zwrócił już uwagę poprzedni zarządca drogi, samorząd powiatowy, który w 2006 r. przekazał drogę w zarząd Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wraz z dokumentacją techniczną przydatną do modernizacji.
Już 7 października 2006 r. burmistrz miasta Darłowa zwrócił się do Ministerstwa Transportu o włączenie drogi krajowej nr 37 do planu inwestycyjnego na rok 2007 r., jednak do dnia dzisiejszego nie otrzymał on jakiejkolwiek odpowiedzi.
Wobec powyższego pragnę jeszcze raz podkreślić, iż remont przedmiotowej drogi jest konieczny i powinien być zrealizowany w możliwie najkrótszym terminie. Dlatego też wnoszę o jak najszybsze podjęcie przez Ministerstwo Transportu działań zmierzających do przeprowadzenia remontu drogi krajowej nr 37.
Z poważaniem
senator RP
Piotr Zientarski
Oświadczenie złożone
przez senatora Piotra Zientarskiego
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka
Szanowny Panie Ministrze!
Z prośbą o interwencję w kwestii problemu ochrony przeciwpożarowej oraz bezpieczeństwa na terenie województwa zachodniopomorskiego zwrócił się do mnie burmistrz miasta i gminy Dębno.
Burmistrz, powołując się na wyniki konsultacji i uzgodnienia poczynione z organami samorządu gmin: Boleszkowice, Darłowo, Mieszkowice, Międzyzdroje, Świnoujście, oraz powiatów myśliborskiego i gorzowskiego ziemskiego, wskazał, iż przyjęta na przełomie 2006 i 2007 r. przez zachodniopomorskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej koncepcja restrukturyzacji komend powiatowych i miejskich PSP w województwie zachodniopomorskim drastycznie wpłynęła na obniżenie poczucia bezpieczeństwa.
W wyniku przedmiotowej reorganizacji w województwie zachodniopomorskim likwidacji i przekształceniu w posterunki tymczasowe uległo pięć jednostek ratowniczo-gaśniczych PSP: w Darłowie, powiat Sławno, Dębnie, powiat Myślibórz, Międzyzdrojach, powiat Kamień Pomorski, Nowogardzie, powiat Goleniów, i Świnoujściu.
Zdaniem samorządowców, podejmując decyzję o likwidacji, poza liczbą strażaków przypadającą na jednego mieszkańca nie wzięto pod uwagę innych istotnych czynników, takich jak: liczba zdarzeń, pożarów i wypadków drogowych, występowanie zakładów dużego ryzyka - złoża ropy naftowej i gazu w powiecie myśliborskim, gazoport w Świnoujściu - oraz znacznie wzmożony ruch turystyczny w rejonach nadmorskich i zagrożenie powodziowe.
Uzasadnianie decyzji o likwidacji jednostek Państwowej Straży Pożarnej jedynie w oparciu o współczynnik liczby ludności do liczby strażaków zdaje się zabiegiem oderwanym od rzeczywistości. W szczególności, jeżeli dotyczy gmin i powiatów położonych w pasie nadmorskim, gdzie liczba przybywających turystów niejednokrotnie przekracza liczbę stałych mieszkańców. Znamienne jest, iż ruch turystyczny w rejonie zachodniopomorskim oparty jest głównie na transporcie drogowym, co zwiększa zagrożenie wypadkami drogowymi.
Reorganizacja niewątpliwie prowadzi do faktycznego przeniesienia obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa ludności na ochotnicze straże pożarne, czyli samorządy terytorialne. Należy zwrócić uwagę na to, iż tak kosztownym obowiązkom samorządy terytorialne mogą nie sprostać. Proces taki powinien zostać rozłożony na lata i następować sukcesywnie z uwzględnieniem możliwości samorządów.
Podsumowując, pragnę zwrócić uwagę Pana Ministra na zaistniałe problemy i jednocześnie zaapelować o dokonanie rewizji wprowadzanych zmian, przy uwzględnieniu postulatów przedstawicieli jednostek samorządu terytorialnego.
Z poważaniem
senator RP
Piotr Zientarski
Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Rybkę
Oświadczenie skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka
Droga ekspresowa S8 przez Wrocław - Sieradz - Zduńską Wolę - Łask - Pabianice - Łódź do Warszawy stanowić będzie jedną z najważniejszych arterii komunikacyjnych naszego kraju. Trasa ta połączy południowo-zachodnią część Polski z regionem łódzkim oraz Warszawą. Jej planowany przebieg szczególnie ważny jest dla województwa łódzkiego. Obecnie komunikacja samochodowa pomiędzy Łodzią a Wrocławiem odbywa się po drogach krajowych nr 8, 12 i 14 bez możliwości wyboru innej trasy, co niestety nie jest bezpieczne dla podróżujących ze względu na zły stan techniczny wspomnianych dróg krajowych.
Przebieg drogi ekspresowej S8 przez Sierdz - Zduńską Wolę - Łask - Pabianice - Łódź jest wariantem optymalnym, uwzględniającym najważniejsze parametry związane z natężeniem ruchu, zagospodarowaniem przestrzennym i uwarunkowaniami ochrony środowiska. Taki przebieg jest rozwiązaniem najlepszym w kontekście obronności i bezpieczeństwa kraju, gdyż droga będzie biegła obok 32. Bazy Lotniczej w Łasku, gdzie od przyszłego roku stacjonować będzie eskadra wielozadaniowych samolotów F-16. I wreszcie, tylko taki przebieg drogi ekspresowej sprawi, że budowa S14 mającej połączyć autostradę A2 z drogą S8 znajdzie logiczne podstawy jako budowa zachodniej obwodnicy Łodzi.
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 13 lutego 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie sieci autostrad i dróg ekspresowych - DzU z 2007 r. nr 35 poz. 220 - jednoznacznie wskazuje i określa przebieg drogi ekspresowej S8 przez Wrocław (Psie Pole) - Kępno - Sieradz - A1 (Łódź) ... A1 (Piotrków Trybunalski) - Rawę Mazowiecką - Warszawę - Ostrów Mazowiecką - Zambrów - Choroszcz - Knyszyn - Korycin - Augustów - Budzisko do granicy państwa (Kowno).
W dniu 3 stycznia 2007 r. Rada Ministrów przyjęła indykatywny wykaz dużych projektów dla Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko" 2007-2013, który następnie został zaktualizowany przez Radę Ministrów w dniu 20 lutego 2007 r. Pod nr 152 na liście dużych projektów wspomnianego dokumentu zapisane jest: "Budowa drogi ekspresowej S8, odcinek Syców - A1", a pod nr 153 jest zapis zadania inwestycyjnego o nazwie: "Przebudowa do parametrów drogi ekspresowej S8, odcinek Piotrków Trybunalski - Warszawa". Zatem gdyby trasa S8 miała przebiegać po śladzie drogi krajowej nr 8 przez Wieluń - Bełchatów - Piotrków Trybunalski, to analogicznie pozycja 152 we wspomnianym indykatywnym wykazie dużych projektów powinna brzmieć: "Przebudowa do parametrów drogi ekspresowej S8, odcinek Syców - A1", a to by było niezgodne z cytowanym rozporządzeniem Rady Ministrów. Z tego wynika, że w obecnym stanie prawnym jedynym możliwym wariantem przebiegu S8 jest tak zwany wariant północny przez Sieradz - Zduńską Wolę - Łask - Pabianice i Łódź.
W związku z tym chcę odnieść się do pisma z dnia 27 lutego 2007 r. - kserokopię przekazuję w załączeniu* - skierowanego do przewodniczącego Rady Powiatu Zduńskowolskiego, w którym pani Barbara Kondrat, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, informuje, że ze środków Funduszu Spójności, który stanowi podstawową część środków finansujących Program Operacyjny "Infrastruktura i Środowisko", mogą być finansowane jedynie projekty drogowe zlokalizowane w sieci TEN-T, a więc przebieg drogi S8 przez Piotrków Trybunalski, oraz że przy wyborze innego niż przez Piotrków Trybunalski wariantu nie będzie możliwe sfinansowanie tego projektu z funduszy unijnych w latach 2007-2013.
Panie Ministrze, proszę o wskazanie dokumentów, które stały się podstawą tak daleko idącej konkluzji pani minister. Z czego wynika niespójność pomiędzy stanem faktycznym a tezą wyrażoną w piśmie do samorządowców z powiatu zduńskowolskiego? Budzi to jedynie zbędny niepokój i niesłużący sprawie szum medialny, a przecież z dokumentów regulujących kwestię finansowania tej inwestycji, którymi są: decyzja nr 884/2004/WE parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 29 kwietnia 2004 r. zmieniająca decyzję nr 1692/96/WE w sprawie wspólnotowych wytycznych dotyczących rozwoju transeuropejskiej sieci transportowej; rozporządzenie Rady (WE) nr 1084/2006 z dnia 11 lipca 2006 r. ustanawiające Fundusz Spójności i uchylające rozporządzenie (WE) nr 1164/94, jasno wynika, że nie ma zagrożenia co do sfinansowania drogi ekspresowej S8 przez Sieradz - Zduńską Wolę - Łask - Pabianice - Łódź z funduszy unijnych w latach 2007-2013.
Czesław Rybka
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Rybkę
Oświadczenie skierowane do minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej
Droga ekspresowa S8 przez Wrocław - Sieradz - Zduńską Wolę - Łask - Pabianice - Łódź do Warszawy stanowić będzie jedną z najważniejszych arterii komunikacyjnych naszego kraju. Trasa ta połączy południowo-zachodnią część Polski z regionem łódzkim oraz Warszawą. Jej planowany przebieg jest szczególnie ważny dla województwa łódzkiego. Obecnie komunikacja samochodowa pomiędzy Łodzią a Wrocławiem odbywa się po drogach krajowych nr 8, 12 i 14 bez możliwości wyboru innej trasy, co niestety nie jest bezpieczne dla podróżujących ze względu na zły stan techniczny wspomnianych dróg krajowych.
Przebieg drogi ekspresowej S8 przez Sieradz - Zduńską Wolę - Łask - Pabianice - Łódź jest wariantem optymalnym uwzględniającym najważniejsze parametry związane z natężeniem ruchu, zagospodarowaniem przestrzennym i uwarunkowaniami ochrony środowiska. Taki przebieg jest rozwiązaniem najlepszym w kontekście obronności i bezpieczeństwa kraju, gdyż droga będzie przebiegać obok 32. Bazy Lotniczej w Łasku , gdzie od przyszłego roku stacjonować będzie eskadra wielozadaniowych samolotów F-16. I wreszcie tylko taki przebieg drogi ekspresowej sprawi, że budowa S14, mającej połączyć autostradę A2 z drogą S8, znajdzie logiczne podstawy jako budowa zachodniej obwodnicy Łodzi.
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 13 lutego 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie sieci autostrad i dróg ekspresowych - DzU 2007 nr 35 poz. 220 - jednoznacznie wskazuje i określa przebieg drogi ekspresowej S8 przez Wrocław (Psie Pole) - Kępno - Sieradz - A1 (Łódź) ... A1 (Piotrków Trybunalski) - Rawę Mazowiecką - Warszawę - Ostrów Mazowiecką - Zamrów - Choroszcz - Knyszyn - Korycin - Augustów - Budzisko do granicy państwa (Kowno).
W dniu 3 stycznia 2007 r. Rada Ministrów przyjęła indykatywny wykaz dużych projektów dla Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko" 2007-2013, który następnie został zaktualizowany przez Radę Ministrów w dniu 20 lutego 2007 r. Pod nr 152 listy dużych projektów wspomnianego dokumentu zapisane jest: "Budowa drogi ekspresowej S8, odcinek Syców - A1", natomiast pod nr 153 jest zapis zadania inwestycyjnego o nazwie: "Przebudowa do parametrów drogi ekspresowej S8, odcinek Piotrków Trybunalski - Warszawa". Gdyby zatem trasa S8 miała przebiega po śladzie drogi krajowej nr 8 przez Wieluń - Bełchatów - Piotrków Trybunalski, to analogicznie pozycja 152 we wspomnianym indykatywnym wykazie dużych projektów powinna brzmieć: "Przebudowa do parametrów drogi ekspresowej S8, odcinek Syców - A1", a to by było niezgodne z cytowanym rozporządzeniem Rady Ministrów. Z tego wynika, że w obecnym stanie prawnym jedynym możliwym wariantem przebiegu S8 jest tak zwany wariant północny przez Sieradz - Zduńską Wolę - Łask - Pabianice i Łódź.
W związku z tym, chcę odnieść się do pisma z dnia 27 lutego 2007 r. - kserokopię przekazuję w załączeniu* - skierowanego do przewodniczącego Rady Powiatu Zduńskowolskiego, w którym pani Barbara Kondrat, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, informuje, że ze środków Funduszu Spójności, który stanowi podstawową część środków finansujących Program Operacyjny "Infrastruktura i Środowisko", mogą być finansowane jedynie projekty drogowe zlokalizowane w sieci TEN-T, a więc przebieg drogi S8 przez Piotrków Trybunalski, oraz że po wyborze innego (niż przez Piotrków Trybunalski) wariantu nie będzie możliwe sfinansowanie tego projektu z funduszy unijnych w latach 2007-2013.
Kwestię finansowania ze środków unijnych budowy drogi ekspresowej S8 w latach 2007-2013 regulują: decyzja nr 884/2004/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 29 kwietnia 2004 roku zmieniająca decyzję nr 1692/96/WE w sprawie wspólnotowych wytycznych dotyczących rozwoju transeuropejskiej sieci transportowej; rozporządzenie Rady (WE) nr 1084/2006 z dnia 11 lipca 2006 r. ustanawiające Fundusz Spójności i uchylające rozporządzenie (WE) nr 1164/94. W wymienionych dokumentach nie ma jakichkolwiek zapisów, które pozwalałyby sądzić, że istnieje zagrożenie sfinansowania budowy trasy S8 przez Sieradz - Zduńską Wolę - Łask - Pabianice - Łódź ze środków unijnych, a wręcz przeciwnie.
W związku z tym chcę zapytać, czy znane są Pani Minister dokumenty, z których wynika ta niespójność pomiędzy aktualnym stanem prawnym a tezą pani Barbary Kondrat, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, w załączonym piśmie twierdzącej, że jedynym wariantem przebiegu drogi ekspresowej S8, który może być sfinansowany z środków Funduszu Spójności to wariant przez Piotrków Trybunalski.
Czesław Rybka
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Marka Rockiego
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego
Szanowny Panie Premierze!
Zgodnie z art. 55 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym organy władzy publicznej zasięgają opinii konferencji rektorów w sprawach projektów aktów prawnych dotyczących szkolnictwa wyższego, a także rozwiązań w systemie oświaty mających znaczenie dla szkół wyższych. Konferencjami tymi, zgodnie z brzmieniem art. 54 tejże ustawy, są: Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (dotyczy to uczelni akademickich) i Konferencja Rektorów Zawodowych Szkół Polskich (w odniesieniu do uczelni zawodowych).
Już trzeci raz do Senatu, a wcześniej do Sejmu, trafił projekt ustawy, który nie był konsultowany z Konferencją Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP). W dwu poprzednich przypadkach były to ustawy o zmianie nazw: Akademii Medycznej w Poznaniu (pismo Pana Premiera do marszałka Sejmu z 24 października 2006 r.) i Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach (pismo Pana Premiera do marszałka Sejmu z 22 grudnia 2006 r.). W tych dwu przypadkach o opinię pytano niewymienioną w ustawie Konferencję Rektorów Uczelni Medycznych, nie zasięgnięto zaś opinii KRASP.
Trzeci przypadek to ustawa o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw. W tej ostatniej ustawie - poza zmianami w systemie oświaty, wymagającymi opinii KRASP zgodnie ze wspomnianym art. 55 prawa o szkolnictwie wyższym - nowelizuje się tę właśnie ustawę, czyli prawo o szkolnictwie wyższym, a wobec tego ewidentna jest konieczność konsultacji z reprezentacją środowiska szkół wyższych, zgodnie z wymienionym wyżej art. 55 ustawy.
Co więcej, projekt zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym zawiera rozwiązanie niekompletne. Wprowadza on bowiem konieczność dokonania zmian w regulaminie studiów w takim zakresie, by uregulować warunki i tryb uczestnictwa uczniów w zajęciach na uczelniach, nie wspomina się z kolei o zasadach rekrutacji, problemach finansowania tych zajęć, zasadach dokumentowania osiągnięć uczniów. Powoduje to, że słuszna idea umożliwienia szczególnie uzdolnionym uczniom szkół ponadgimnazjalnych uczestnictwa w zajęciach organizowanych przez szkoły wyższe może napotkać trudności. W moim przekonaniu istotny wpływ na ten stan ma brak konsultacji ze środowiskiem rektorów.
Proszę Pana Premiera o wyjaśnienie powodów, dla których nie jest realizowany zapis art. 55 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym.
Z poważaniem
Marek Rocki
Oświadczenie złożone
przez senatora Ryszarda Bendera
Oświadczenie skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka
Trwa spór o przebieg trasy autostrady przez dolinę Rospudy w okolicy Augustowa. Problem by nie zaistniał, gdyby utrzymana została wcześniej planowana wersja autostrady, tak zwanej via Baltica, która miała przebiegać przez Łomżę. Wieść niesie, że byłaby to krótsza trasa, niż obecnie planowana przez Białystok, i zniknąłby kontrowersyjny odcinek drogi związany z doliną Rospudy. Podobno wcześniejsze plany, przygotowujące trasę via Baltica przez Łomżę, pochłonęły już kilka milionów złotych. Obecny przebieg trasy prowadzony poprzez Rospudę budzi kontrowersje w Polsce i w instytucjach Unii Europejskiej w Brukseli, grozi konsekwencjami finansowymi dla Polski.
W związku z powyższym pragnę zapytać Pana Ministra, czy nie można byłoby powrócić do koncepcji via Baltica prowadzącej przez Łomżę, krótszej o kilkadziesiąt kilometrów, tańszej, która nie będzie kontrowersyjna ze względów przyrodniczych.
Ryszard Bender
Oświadczenie złożone
przez senatora Rafała Ślusarza
Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty
Uprzejmie proszę o odpowiedź, czy możliwe jest dofinansowanie przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych wynagrodzeń osób niepełnosprawnych zatrudnionych w biurach poselsko-senatorskich. Powodem postawienia powyższej kwestii jest szereg trudności, na które się natknąłem, a które doprowadziły mnie do rozwiązania umowy o pracę z osobą niepełnosprawną.
Pragnę też zwrócić uwagę na niestosowne zachowanie pracowników oddziału wrocławskiego tej instytucji wobec pracodawcy, który wyraził gotowość zatrudnienia osoby niepełnosprawnej. Wbrew oczekiwaniom moją inicjatywę przyjęto niechętnie, nie doczekałem się najmniejszego wsparcia, a wręcz piętrzono przeszkody. Nie ukrywam, że tak jawne kontestowanie podstawowego celu istnienia PFRON nasuwa mi podejrzenie istnienia nieprawidłowości w tym oddziale.
Ponadto, pomimo wspierających orzeczeń prawnych Kancelarii Senatu, domagano się ode mnie osobistego przyjęcia odpowiedzialności za ocenę mojej sytuacji prawnej, przy równoczesnych sceptycznych opiniach wysokich urzędników PFRON. Na takie postawienie sprawy nie mogłem się zgodzić. Nie rozumiem tych dyskryminacyjnych zachowań w instytucji, która dyskryminację ma pokonywać. Problemy, z którymi się zetknąłem, zachwiały moim przekonaniem co do kompetencji urzędników różnych szczebli PFRON, jak również przydatnością tego typu instytucji.
Mocno liczę, że Pani Minister udzieli mi jednoznacznej odpowiedzi, jak również wyręczy mnie, jeśli chodzi o działania na rzecz radykalnej zmiany mentalności urzędniczej, która zadomowiła się w biurach PFRON i stała się przedmiotem krytyki nie tylko mojej, ale i rzeszy osób niepełnosprawnych, z którymi o powyższych kwestiach rozmawiałem.
Rafał Ślusarz
Oświadczenie złożone
przez senatora Pawła Michalaka
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry
Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o rozważenie sytuacji prawnej pani Elżbiety Baranowskiej, która zwróciła się do mnie z prośbą o interwencję w sprawie decyzji Sądu Okręgowego w Koszalinie.
Oto opis sytuacji.
1. Urząd miasta wydał decyzję na temat przekształcenia w prawo własności z zawyżoną kwotą.
2. Pani Baranowska nie przekazała opłaty za wieczyste użytkowanie, bo była nadpłacona kwota.
3. Urząd Miasta pozwał do sądu o zapłatę za wieczyste użytkowanie.
4. Sąd wydał prawomocny wyrok plus doliczył koszta sądowe, a wniosek o pozew wzajemny odrzucił.
5. Kolegium odwoławcze uznało nadpłaconą kwotę, w konsekwencji UM zmienił decyzję, korygując opłatę.
6. Pani Baranowska wniosła skargę o wznowienie postępowania, zakończonego prawomocnym wyrokiem, o uznanie pozwu wzajemnego.
7. Sąd wyznaczył rozprawę na 27 marca 2007 r., ale wcześniej, 19 marca 2007 r., wydał postanowienie o odrzuceniu skargi i odwołaniu rozprawy bez podania przyczyn.
Czy decyzja sądu jest zasadna?
Z wyrazami szacunku
Paweł Michalak
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Kaweckiego
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka
Dziś, 13 kwietnia 2007 r., Sejm RP rozstrzygać będzie o kształcie prawnym problematyki ochrony życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Media eksponują zagadnienia aborcji i eutanazji. Na ten temat wypowiedzieli się pan prezydent RP, pan prezes Rady Ministrów, parlamentarzyści.
W kontekście powyższego szczególnie alarmująca jest informacja podana w dzienniku "Fakt" o okolicznościach śmierci osoby zatrzymanej na Komisariacie Policji w Zgorzelcu.
Dziennik "Fakt" z 4 kwietnia 2007 r. nr 80 (1050) i z 6 kwietnia 2007 r., nr 82 (1052), opublikował dwa artykuły, "Policjant zabił zatrzymanego" i "Zabili mi tatę na komisariacie", z podtytułem "Zygmunt Włoch (1. 51) został zakatowany przez policjanta, który kopał, aż mężczyźnie pękło jelito". W pierwszym z artykułów "Fakt" podaje, że Andrzej K. (l. 31), policjant ze Zgorzelca, zakatował mężczyznę, który pił piwo na skwerku. Patrol zabrał mężczyznę na komisariat i wsadził do policyjnej izby zatrzymań. Młodszy aspirant Andrzej K. wszedł do celi, w której siedział Zygmunt W., i zaczął go bić. Bił mocno i tak długo, aż Zygmunt W. padł nieprzytomny na łóżko i przestał się ruszać. Wtedy Andrzej K. wyszedł z celi i zamknął za sobą drzwi.
W świetle relacji "Faktu" ów policjant naruszył przepisy kodeksu karnego, Konstytucji RP, ustawy o Policji, międzynarodowych konwencji o ochronie praw człowieka i obywatela, elementarne normy moralne świeckie i religijne.
Proszę Pana Ministra, by niezwłocznie podjął wszelkie niezbędne środki prawne, organizacyjne, wychowawcze i wszelkie inne, które skutecznie zapobiegną w przyszłości naruszaniu prawa przez policjantów. Uprzejmie proszę też Pana Ministra o nadesłanie do Senatu w terminie ustawowym szczegółowych wyjaśnień na temat zdarzenia opisanego w dzienniku "Fakt" i na temat podjętych przez Pana działań zmierzających do wyeliminowania przestępczości wśród funkcjonariuszy Policji.
Z poważaniem
Andrzej Jerzy Kawecki
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Karczewskiego
Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty
Szanowna Pani Minister!
Dotarły do mnie niepokojące informacje o braku możliwości pozyskania środków finansowych na przystosowanie architektoniczne placówek edukacyjnych dla potrzeb dzieci niepełnosprawnych. Jest to bardzo poważny problem, zwłaszcza w małych gminach wiejskich, słabo rozwiniętych pod względem gospodarczym i społecznym, które nie posiadają odpowiedniej infrastruktury,
Jak się okazuje, środki w ramach "Programu wyrównywania różnic między regionami", których dysponentem jest PFRON, zostały zawężone na rok 2007 dla obszarów B i D. Oznacza to, że w tym roku szkoły nie mogą liczyć na pomoc w likwidacji barier w zakresie umożliwienia dzieciom niepełnosprawnym nauki w szkole. Błędem jest to, że środki na likwidację barier architektonicznych w szkole może otrzymać samorząd pod warunkiem, że istnieje w danej szkole klasa zintegrowana (minimum trzech uczniów w jednej klasie z jednego rocznika). W efekcie, jeśli w przykładowej szkole będzie dwudziestu uczniów niepełnosprawnych, ale z różnych roczników, to dyskwalifikuje to szkołę i uniemożliwia otrzymanie wsparcia ze środków PFRON.
Gminy nie są w stanie finansować tego rodzaju przedsięwzięć z własnych dochodów, zwłaszcza że dodatkowo zmuszone są uzupełnić niewystarczającą subwencję oświatową własnymi środkami. Taki stan rzeczy powoduje, że w praktyce odchodzenie od modelu nauczania indywidualnego ucznia niepełnosprawnego na rzecz tworzenia klas integracyjnych staje się niemożliwym do zrealizowania hasłem.
W związku z powyższym zwracam się do Pani Minister z prośbą o wydanie odpowiednich aktów prawnych, które pozwolą szkołom skorzystać z zasobów PFRON na pokonywanie barier architektonicznych. Takie uregulowania pozwolą nie tylko zmniejszyć wydatki budżetowe przeznaczone na szkolenie niepełnosprawnych uczniów. Będzie to także duży krok naprzód w sferze wyrównywania różnic między regionami w obszarze zatrudniania i rehabilitacji osób niepełnosprawnych oraz przeciwdziałania dyskryminacji.
Z poważaniem
Stanisław Karczewski
31. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu