Poprzednia część, następna część
Oświadczenie senatora Macieja Płażyńskiego złożone na 34. posiedzeniu Senatu: Oświadczenie skierowane do ministra Skarbu Państwa Wojciecha Jasińskiego Szanowny Panie Ministrze! Zwrócili się do mnie pracownicy Fabryki Sklejka-Pisz SA z prośbą o interwencję. Przedstawili, relacjonowane także przez media, wydarzenia w spółce, gdzie doszło do starć pracowników z policją. Załoga protestowała przeciwko odwołaniu dotychczasowego zarządu zakładu. Nie neguję prawa właściciela do dokonywania zmian w podległej mu spółce. Proszę jednak Pana Ministra o wyjaśnienie, z jakiego powodu zmiany w spółce zostały przeprowadzone w takim trybie, w sytuacji, kiedy za półtora miesiąca upływa kadencja władz spółki. Proszę też o odpowiedź na pytania: czy zmiany, które wywołały tak ostry konflikt, nie podważają zaufania do nowych władz spółki? Jakie są zamiary odnośnie do prywatyzacji spółki, którą przygotował poprzedni zarząd? Sklejka-Pisz to zakład, od którego kondycji ekonomicznej zależy los setek rodzin w powiecie piskim, gdzie sytuacja na rynku pracy jest w dalszym ciągu bardzo trudna. Nie może więc dziwić troska załogi o swój zakład. Warto przy zmianach personalnych te obawy pracowników poważnie brać pod uwagę. Maciej Płażyński Odpowiedź ministra skarbu państwa:
Warszawa, 2007-06-26 Pan Szanowny Panie Marszałku, W związku z pismem z dnia 11 czerwca 2007 roku, znak: BPS-043-359/07 dotyczącym oświadczenia złożonego przez senatora Macieja Płażyńskiego w sprawie sytuacji Fabryki "Sklejka-Pisz" S.A. z siedzibą w Piszu wyjaśniam co następuje: Walne Zgromadzenie Fabryki "Sklejka-Pisz" S.A., zgodnie z postanowieniami art. 385 § 1 Kodeksu Spółek handlowych oraz § 51 ust. 2 pkt 1 Statutu, w dniu 9 maja 2007 roku podjęło decyzję o zmianie składu Rady Nadzorczej tej Spółki. Odwołanie z funkcji Prezesa Zarządu Pana Tadeusza B. oraz z funkcji członka Zarządu Pana Waldemara P. i oddelegowanie do pełnienia funkcji Prezesa Zarządu Pana Marcina P. było niezależną, wyłączną Decyzją Rady Nadzorczej. Zgodnie z postanowieniami § 21 Statutu Spółki Zarząd powoływany jest przez Radę Nadzorczą na okres wspólnej kadencji, która trwa trzy lata. Natomiast art. 370 § 1 Kodeksu spółek handlowych stanowi, że członek Zarządu może być w każdym czasie odwołany. Obecna III kadencja trzyosobowego Zarządu rozpoczęła się w 2005 roku i upływa w roku 2008 z dniem odbycia Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia zatwierdzającego sprawozdanie finansowe Spółki za rok obrotowy 2007. Powziąwszy informację o zdarzeniach, które miały miejsce w dniu 29 maja 2007 roku w Fabryce "Sklejka-Pisz" S.A. podjęto niezwłocznie działania na rzecz uspokojenia sytuacji w tej Spółce, a mianowicie już 30 maja 2007 roku zostali odwołani ze składu Rady Nadzorczej Pan Marcin P. i Waldemar Z., a w ich miejsce powołani zostali pracownicy Ministerstwa Skarbu Państwa. Rada Nadzorcza w nowym składzie zapoznała się z sytuacją w Fabryce "Sklejka-Pisz" S.A. na posiedzeniu w dniu 1 czerwca 2007 roku, a na następnym posiedzeniu, które odbyło w dniu 11 czerwca 2007 roku Rada Nadzorcza uchyliła uchwały z dnia 28 maja 2007 roku o odwołaniu ze składu Zarządu Pana Tadeusza B. i Pana Waldemara P. Oznacza to, że Fabryka "Sklejka-Pisz" S.A. posiada w chwili obecnej Zarząd w pełnym składzie, pozwalającym na sprawne zarządzanie tą Spółką. Należy podkreślić, że Spółka nie zaprzestała prowadzenia działalności produkcyjnej, wobec czego można wnioskować, że straty finansowe nie powinny wystąpić, a prace związane z wprowadzeniem jej na giełdę przebiegają zgodnie z przyjętym harmonogramem. Sytuacja ekonomiczna Fabryki "Sklejka-Pisz" S.A. jest dobra. Rok obrotowy 2006 Spółka zamknęła zyskiem netto w wysokości 5.182 tys. zł przy przychodach w kwocie 108.928 tys. zł, natomiast I kw. 2007 r. zakończył się zyskiem netto w wysokości 2.589 tys. zł, przy przychodach w kwocie 31.975 tys. zł. W mojej ocenie podjęte przez Radę Nadzorczą w dniu 11 czerwca 2007 roku działania powinny doprowadzić do uspokojenia sytuacji społecznej w Fabryce "Sklejka-Pisz" S.A. i odbudowania wizerunku tej Spółki. Z wyrazami szacunku MINISTER SKARBU PAŃSTWA z up. PODSEKRETARZ STANU Paweł Piotrowski * * *
Oświadczenie senatora Piotra Boronia złożone na 34. posiedzeniu Senatu: Od dłuższego czasu z ogromnym niepokojem obserwujemy stale obniżający się poziom kultury muzycznej polskiego społeczeństwa, w tym szczególnie młodego pokolenia Polaków. Pod tym względem systematycznie przesuwamy się na kulturowy margines Europy. Za najważniejszą przyczynę tego stanu rzeczy uznać należy katastrofalne zaniedbania edukacyjne w powszechnym szkolnictwie ogólnokształcącym. Są one skutkiem między innymi eksperymentów z przedmiotem sztuka w miejsce muzyki i plastyki, zmniejszania liczby godzin przeznaczonych na realizację ich programów i ograniczania klas objętych tymi przedmiotami nauczania, a także praktycznej likwidacji zajęć pozalekcyjnych. Tymczasem właśnie w szkolnictwie ogólnokształcącym, w ramach którego uczęszcza około sześciu milionów uczniów, rozstrzygają się losy edukacji kulturalnej i poziomu kompetencji niezbędnych do aktywnego uczestnictwa w kulturze. Poważne zagrożenie dostrzegamy także w pojawiających się projektach rozwiązań dotyczących kształcenia nauczycieli muzyki dla szkolnictwa ogólnokształcącego i artystycznego. Opublikowany na stronie internetowej Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego projekt "Standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu nauczyciela" z dnia 15 lutego 2007 r. w kilku punktach dotkliwie godzi w system kształcenia nauczycielskiego stosowany obecnie w uczelniach artystycznych. Art. V pkt 7 projektu zakłada, że kształcenie pedagogiczno-psychologiczne może odbywać się tylko w uczelniach prowadzących kształcenie na kierunkach studiów: pedagogika, pedagogika specjalna lub psychologia. Uczelnie artystyczne nie prowadzą takich kierunków, a kształcenie pedagogiczno-psychologiczne stanowi podstawę edukacji nauczyciela. Błędna wydaje się interpretacja projektu, która pojawia się w rozmowach z pomysłodawcami, iż uczelnie artystyczne mogą realizować kierunek wspólnie z uniwersytetami lub uczelniami pedagogicznymi, podpisując stosowne umowy. Pedagogika i psychologia tam, a muzyka tu? Pojawiają się pytania: po co? w jaki sposób? Uczelnie artystyczne dysponują bogatym doświadczeniem i dobrze przygotowaną kadrą do kształcenia nauczycielskiego. Wszystko odbywa się pod kontrolą Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Kierunek nauczycielski: edukacja artystyczna w zakresie sztuki muzycznej, w Akademii Muzycznej w Krakowie uzyskał ocenę wyróżniającą podczas ostatniej akredytacji w 2004 r. Czy jest to pomysł na dotowanie uczelni podległych Ministerstwu Edukacji Narodowej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego na poziomie uczelni wyższych? (Przecież żadna uczelnia nie będzie świadczyła usług za darmo.) Jak oddzielić przedmioty pedagogiczno-psychologiczne ogólne od pedagogiczno-psychologicznych związanych ze specyfiką dziedziny artystycznej, metodykami i całym blokiem wiedzy przekazywanej obecnie studentom, przyszłym nauczycielom, przez fachowców zatrudnionych w uczelniach artystycznych? Domniemywać należy, że intencje autorów projektu były zgoła inne, a uczelnie artystyczne trafiły w tryby machiny reform niejako przypadkowo. Uważajmy, by również przypadkowo nie uległy tam zniszczeniu. Obawą napawa też fakt niezrozumienia przez projektodawców standardów systemu kształcenia studentów w szkołach artystycznych. System ten nie pokrywa się z ideą specjalności głównej i dodatkowej w rozumieniu projektu - art. I pkt 1 i 2 projektu. Specjalności rozumiane są tam jako przedmioty szkolne i obligują każdego nauczyciela do przygotowania w zakresie nauczania dwóch przedmiotów. Idea dwóch specjalności w szkolnictwie artystycznym istnieje już od dawna, lecz jest inaczej rozumiana. Tu specjalność może być artystyczna, związana z kierunkiem studiów (instrumentalista, dyrygent, kompozytor) oraz nauczycielska, dająca uprawnienia do uczenia w szkole (gra na instrumencie, audycje muzyczne, rytmika). Działalność pedagogiczna artystów muzyków gwarantuje wysoki poziom nauczania w szkołach artystycznych. Przekazują oni bowiem wiedzę praktyczną popartą własnym doświadczeniem. Są autorytetem artystycznym dla uczniów. Podobnie sytuacja wygląda na kierunkach pedagogiczno-muzycznych. Studenci kończą kierunek z dwoma specjalnościami, np. dyrygencką i pedagogiczną. Ta druga przygotowuje ich do uczenia w szkołach zarówno muzycznych, jak i ogólnokształcących. Martwi fakt, że wciąż istnieją grupy osób lobbujących za reformą edukacji muzycznej w szkołach ogólnokształcących w oderwaniu od artystycznej sfery tego zagadnienia. Okres artystów frustratów, którzy nie mogąc spełnić się artystycznie, zostawali nauczycielami, już przeminął. Dziś na uczelnie artystyczne przychodzą kandydaci, którzy mają świadomość tego, co chcą w życiu osiągnąć. Elastyczne siatki godzin pozwalają im kształtować swoje wykształcenie i uprawnienia zawodowe, także nauczycielskie i to na niezwykle wysokim poziomie. Problemem jest natomiast to, że nie mają oni czego uczyć, gdyż muzyka w szkołach została praktycznie zlikwidowana. Przywróćmy przedmioty artystyczne do szkół! Problem związany z zasadą dwóch specjalności oraz z restrykcyjnym, dyskryminującym artystów pomysłem kształcenia pedagogiczno-psychologicznego powinien zostać rozwiązany zapisem: nie dotyczy wyższego szkolnictwa artystycznego. Znajdujemy się obecnie w okresie transformacji polskiego szkolnictwa wyższego. Warto zwrócić uwagę na cele procesu bolońskiego ujęte w rządowej publikacji Andrzeja Kraśniewskiego: "Należy podkreślić, że celem Procesu bolońskiego (...) nie jest standaryzacja systemów szkolnictwa wyższego w poszczególnych krajach, lecz raczej ich »harmonizacja«, czy też »konwergencja«, to znaczy wypracowanie zasad współdziałania, z uwzględnieniem zróżnicowania i autonomii poszczególnych państw i uczelni. (Andrzej Kraśniewski, "Proces Boloński: dokąd zmierza europejskie szkolnictwo wyższe"?; Warszawa 2004 - tekst opublikowany na stronie internetowej Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Może w kontekście tych słów warto zaprezentować nasz system kształcenia w szkolnictwie artystycznym, który - jak się przekonujemy w konfrontacjach z innymi krajami Unii - znajduje się na wysokim poziomie. Piotr Boroń Odpowiedź ministra nauki i szkolnictwa wyższego:
Warszawa, 2007-06-26 Pan Szanowny Panie Marszałku, odpowiadając na oświadczenie Pana Senatora Piotra Boronia w sprawie obniżającego się poziomu kultury muzycznej polskiego społeczeństwa, złożone w kontekście prac nad standardami kształcenia nauczycieli, pozwalam sobie przekazać, co następuje. Zgodnie z art.9 pkt 3 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. Nr 164, poz.1365 z późn. zm.), minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego określa w rozporządzeniu, standardy kształcenia przygotowujące do wykonywania zawodu nauczyciela. Zakres standardów określony został szczegółowo w delegacji ustawowej, zawartej w cytowanym przepisie ustawy. Przywołany przez Pana Senatora Piotra Boronia projekt standardu, zamieszczony na stronie internetowej Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, został przyjęty - zgodnie z art.45 ust.2 pkt 2 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, przez Radę Główną, jako dokument przedstawiony ministrowi właściwemu do spraw szkolnictwa wyższego. Nie jest to projekt rozporządzenia w sprawie standardu kształcenia nauczycieli, ale dokument, który stanowi materiał do dalszych dyskusji i prac legislacyjnych. Nadmieniam, iż otrzymuję wiele uwag, spostrzeżeń i głosów krytycznych dotyczących tego projektu. Pragnę zapewnić Pana Marszałka, iż w dalszych pracach nad rozporządzeniem stanowisko przedstawicieli Parlamentu Rzeczypospolitej Polskiej, a także wszystkich środowisk akademickich i innych zainteresowanych dobrym przygotowaniem absolwentów szkół wyższych do wykonywania zawodu nauczyciela, zostaną wnikliwie przeanalizowane i stosownie wykorzystane, z pożytkiem dla jakości standardu. Łączę wyrazy szacunku SEKRETARU STANU prof. dr hab. Stefan JURGA
* * *
Oświadczenie senatora Zbigniewa Szaleńca złożone na 34. posiedzeniu Senatu: Oświadczenie skierowane do sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika oraz do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego Panie Ministrze! Warunkiem trwania pamięci historycznej o bohaterach naszej Ojczyzny, którzy przelali krew na frontach II wojny światowej, jest godne ich upamiętnienie, szczególnie w roku obecnym, uznanym przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej za Rok Generała Władysława Andersa, który wraz z II Korpusem Polskim w maju 1944 r. zdobył wzgórza Monte Cassino we Włoszech, tym samym otwierając aliantom południową drogę na Berlin. Tymczasem odwiedzający Polski Cmentarz Wojenny pod Monte Cassino zwracają uwagę na pewne zaniedbania, których dopuszczono się w zakresie estetycznego utrzymania obiektów cmentarza. Tablica z nazwiskami poległych polskich żołnierzy przy wejściu na cmentarz, jak informują zwiedzający, ma postać maszynopisu, co uniemożliwia odszukanie właściwego nazwiska, nie mówiąc już o możliwości wskazania miejsca spoczynku poległego - konkretnego grobu. Ponadto nazwiska wyryte na nagrobkach są zabrudzone i nieczytelne, nie sposób odczytać ich wszystkich. Miejsca jak to, powinny być traktowane z najwyższym szacunkiem i najwyższą starannością o estetykę. Ich zaniedbanie nie przystoi, nie oddają wtedy bowiem należnej czci bohaterom naszej Ojczyzny. Panie Ministrze, Rok Generała Władysława Andersa to doskonały czas, aby przyjrzeć się bliżej stanowi Polskiego Cmentarza Wojennego na Monte Cassino. Rok ten powinien być wypełniony realną troską o pamięć Generała i jego żołnierzy. Czy nie warto szczególnie przy tej okazji pochylić się nad ich grobami? Z wyrazami szacunku
Odpowiedź sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa:
Warszawa, 27.06.2007 r. Pan Szanowny Panie Marszałku, W związku z oświadczeniem Pana Senatora Zbigniewa Szaleńca, skierowanym do Pana Ministra Kazimierza Michała Ujazdowskiego oraz do mnie, złożonym na posiedzeniu Senatu w dniu 1 czerwca 2007 r., wyjaśniam co następuje. Podpisujemy się z całym przekonaniem pod treściami zawartymi w Oświadczeniu Pana Senatora, a szczególnie, iż "Warunkiem trwania pamięci historycznej o bohaterach naszej Ojczyzny, którzy przelali krew na frontach II wojny światowej, jest godne ich upamiętnienie". Jednak dla mnie i pracowników Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa niezmiernie bolesne jest - że mimo przesyłanych i przedstawianych na komisjach sejmowych materiałach - po odzyskaniu niepodległości w roku 1989 i zaistnieniu możliwości działania w stosunku do polskich miejsc pamięci zarówno na terenach b. Związku Radzieckiego, jak też na Zachodzie, polski Parlament i Rząd nie stworzyły ani odpowiednich ustaw, ani odpowiedniej instytucji, która mogłaby sprostać olbrzymim zadaniom w tym zakresie. Powołana w 1947 r. Rada Ochrony Pomników Męczeństwa (zmiany nazw wprowadziły kolejne ustawy z 1949 i 1988 r.) nie zajmowała się grobami i cmentarzami wojennymi oraz ofiar wojen (mają one równy status w międzynarodowych konwencjach oraz innych aktach prawnych). W 1988 r. była "organem Premiera" i liczyła 25 etatów. Od roku 1990 Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa była jednak zmuszona, w związku z ogromnym naciskiem społecznym, zająć się - w miarę sił i możliwości - także niezliczonymi cmentarzami i mogiłami żołnierzy WP (począwszy od cmentarzy legionowych, z wojny polsko-bolszewickiej 1920, września 1939 r. i II wojny światowej) oraz ofiar wojen na Wschodzie, a także - po przekazaniu insygniów przez Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego Prezydentowi Lechowi Wałęsie - na Zachodzie. Aby unaocznić ilość tych miejsc, o które powinna zatroszczyć się instytucja sprawująca nad nimi opiekę w imieniu Państwa Polskiego, przykładowo podam, że na terenach obecnej Białorusi przed wojną znajdowało się 31 cmentarzy wojennych, 36 kwater i ok. 460 grobów żołnierskich w różnych miejscowościach - tylko z okresu walk w latach 1918-1920. Cmentarze te i groby od 1939 r. nie były pielęgnowane, przeciwnie, niszczone. Poległo na tym terenie w tych latach 7390 żołnierzy WP znanych z nazwiska i nieustalona liczba nieznanych. Jak miała sobie poradzić z doprowadzeniem tych obiektów - tylko na tym jednym terenie - do należytego stanu, instytucja licząca 25 etatów. Dodam, że w 1998 r., po likwidacji Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa w kompetencje Rady OPWiM przeszła opieka nad grobami i cmentarzami wojennymi także w Polsce. I znowu podam przykładowo - do tego zakresu działań należą m.in. sprawy związane z cmentarzami żołnierzy radzieckich w Polsce (ponad 600 tys. poległych żołnierzy i ponad 800 tys. zmarłych jeńców wojennych). Kwestie te nie były po roku 1989 nigdy przedmiotem obrad ani Sejmu, ani Senatu RP. Dostawaliśmy i dostajemy interpelacje poselskie i pisma od poszczególnych parlamentarzystów w sprawie zaniedbań któregoś z tysięcy polskich miejsc pamięci. Nikt z Posłów i Senatorów nie zainteresował się możliwościami działania Rady OPWiM. Jej ranga natomiast została dwukrotnie obniżona - najpierw podporządkowano ją Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji, następnie włączono w struktury Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Obecnie Biuro Rady OPWiM, przy tak olbrzymich zadaniach, zatrudnia ok. 40 osób, w tym część z nich pracuje w wymiarze niepełnym. Część etatów jest też nie obsadzona, gdyż wymagania w stosunku do pracowników są wysokie, a pensje na poziomie urzędu powiatowego. Wykwalifikowani pracownicy wyjeżdżają z Polski. Biuro Rady OPWiM jest świadome wagi spraw, którymi się zajmuje. Mimo tak nikłych środków, jakimi dysponowaliśmy i dysponujemy, możemy poszczycić się doprowadzeniem do uzyskania zezwoleń i budowy trzech cmentarzy katyńskich - w Katyniu, Charkowie i Miednoje, 13 cmentarzy żołnierzy Armii Polskiej na Wschodzie gen. W. Andersa w Uzbekistanie i Kazachstanie, odbudowy Cmentarza Orląt i szeregu innych cmentarzy w różnych częściach świata. Jeśli chodzi o Monte Cassino, to przed 60. rocznicą bitwy przeprowadziliśmy ze stroną włoską remont kapitalny cmentarza (zbudowany został z bardzo nietrwałego kamienia) oraz remont i konserwację czterech pomników w pobliżu Wzgórza. Kwestie opieki nad tym i innymi cmentarzami polskimi we Włoszech są przedmiotem rozmów z partnerami włoskimi, które dotyczą opracowania umowy dwustronnej o grobach i cmentarzach wojennych. Obecnie m.in. przygotowujemy wyjazd ekipy do Kijowa-Bykowni w celu lokalizacji masowych mogił ofiar zbrodni katyńskiej na Ukrainie, opracowane zostały projekty budowy 4 masowych mogił ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów oraz rekonstrukcji dwóch cmentarzy z okresu walk 1919-1920 na Ukrainie; wykonanie prac chcemy przeprowadzić jeszcze w tym roku. Trwa też remont polskich grobowców historycznych na cmentarzach paryskich. Jednak dopóki polski Parlament nie uchwali przygotowywanej ustawy o miejscach pamięci narodowej, ustawy, która - mamy nadzieję - stworzy odpowiednie możliwości prawne, organizacyjne i materialne dla opieki nad miejscami pamięci narodowej, w tym grobami i cmentarzami wojennymi w Polsce i na świecie, Rada OPWiM nie jest w stanie w obecnym kształcie sprostać tym olbrzymim zadaniom. Z poważaniem SEKRETARZ Andrzej Przewoźnik * * *
Oświadczenie senatora Jarosława Chmielewskiego złożone na 34. posiedzeniu Senatu: Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego Wielce Szanowny Panie Ministrze! Zwracam się do Pana jako senator ziemi opolskiej w sprawie nad wyraz istotnej dla mojego regionu, a jednocześnie wzbudzającej od pewnego czasu niejakie kontrowersje. Legitymację do zabrania głosu daje mi fakt, iż wybory do Senatu RP wygrałem zdecydowaną przewagą głosów nad innymi senatorami reprezentującymi województwo opolskie, a także nad pozostałymi kontrkandydatami. W kampanii wyborczej moim priorytetem uczyniłem rozwój gospodarczy województwa opolskiego. Ze względu na słabość gospodarczą, niedoinwestowanie zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym, jest to bez wątpienia sprawa najważniejsza dla regionu. Realizując obietnice złożone w trakcie kampanii wyborczej, między innymi nawiązałem rozmowy z Wałbrzyską Specjalną Strefą Ekonomiczną oraz rządem RP w sprawie utworzenia w ramach WSSE podstrefy ekonomicznej na Opolszczyźnie. Sukces nastąpił błyskawicznie, między innymi dzięki wydatnemu poparciu Ministerstwa Gospodarki. Powstała podstrefa w Opolu, obejmująca swoim zasięgiem Opole, Namysłów i Kluczbork. Po rzetelnym przeanalizowaniu wszystkich okoliczności dotyczących rozwoju gospodarczego mojego regionu, oceniając jego potencjał, bezsporne się wydaje, iż główny nacisk należy położyć na rozwój prywatnej przedsiębiorczości, a przede wszystkim na pozyskanie prywatnych, wiarygodnych inwestycji branżowych. Wynika to ze specyfiki przedsiębiorstw działających na Opolszczyźnie, dodatkowym zaś argumentem są przykłady zrealizowanych z powodzeniem inwestycji tego typu na obszarze makroregionu śląskiego. Moim celem jest zatem ulokowanie dobrych, wiarygodnych inwestorów prywatnych, gwarantujących stabilność rozwoju gospodarczego regionu, na terenie całego województwa. Przykładem moich działań jest wcześniejsza interwencja w sprawie sprzedaży Zakładów Azotowych Tarnów i Zakładów Azotowych Kędzierzyn, w której podniosłem szereg wątpliwości odnośnie do samego procesu prywatyzacji oraz warunków sprzedaży tych spółek. Przypominam, że Azoty Kędzierzyn są w moim województwie jednym z ważniejszych przedsiębiorstw. Minister skarbu państwa w sposób wszechstronny wyjaśnił wszelkie wątpliwości. Odpowiedział także prywatny właściciel potencjalnego nabywcy, to jest PCC Rokita SA, pan Preussner. Jeżeli kupno Azotów Kędzierzyn zostanie zrealizowane na dobrych warunkach, będzie to bardzo satysfakcjonująca transakcja, co pozwalam sobie przypisać jako zasługę. Z mojej inicjatywy prowadzone są intensywne rozmowy z liczącymi się inwestorami. Ostatnim przykładem mojego skutecznego działania jest rozpoczęcie inwestycji w Kluczborku przez dziesiątą co do wielkości firmę we Włoszech Marcegaglia. Planowana inwestycja objęta wydanym już zezwoleniem na działalność w strefie będzie docelowo jedną z większych inwestycji w Polsce o wartości około 300 milionów euro. Od długiego czasu w kręgu mojego zainteresowania znajduje się także działalność Walcowni Rur "Andrzej" sp. z o.o. z siedzibą w Zawadzkiem, jako pracodawcy o podstawowym znaczeniu dla miasta i gminy Zawadzkie oraz powiatu strzeleckiego, a więc terenu dotkniętego bezrobociem strukturalnym. W tej sprawie podjąłem między innymi wiele działań w celu wyjaśnienia sytuacji, zdobycia potrzebnych informacji i poznania stanowiska wszystkich stron. Sytuacja Walcowni Rur "Andrzej" sp. z o.o. z siedzibą w Zawadzkiem przedstawia się następująco. W chwili obecnej dysponujący w znacznej części zdekapitalizowaną i wymagającą znacznych nakładów remontowych infrastrukturą zakład prawie 100% mocy przerobowych przeznacza na świadczenie usług na rzecz większościowego wspólnika, zależnej od Skarbu Państwa spółki - Towarzystwo Finansowe "Silesia" sp. z o.o. Jak wynika z informacji przedstawionych przez Ministerstwo Skarbu Państwa, rentowność tej działalności jest bardzo niska, a okresowo wręcz ujemna. Spółka nie jest w stanie realizować bardziej korzystnych zleceń na rzecz podmiotów trzecich, gdyż działania takie są praktycznie niemożliwe do podjęcia w świetle umów zawartych pomiędzy walcownią a TF "Silesia". Osiągany przychód nie pozwala na wykorzystanie okresu koniunktury na rynku produktów stalowych w celu przeprowadzenia niezbędnych prac modernizacyjnych. Spółka nie posiada bezpośredniego źródła zaopatrzenia we wsad ani własnych istotnych rynków zbytu. Skarb Państwa, reprezentowany przez TF "Silesia", zwleka z przedstawieniem spójnej koncepcji dalszego funkcjonowania walcowni, skonstruowanej z uwzględnieniem żywotnych interesów samej spółki. Pierwotna koncepcja wyjścia TF "Silesia" z WRA poprzez zbycie posiadanych przez nią udziałów w drodze publicznego przetargu, zaprezentowana jesienią 2004 r. inwestorom zainteresowanym zakupem mniejszościowych udziałów w WRA, grupie Max Aicher, reprezentowanej przez spółkę córkę Stalos sp. z o.o., oraz Romanowi Karkosikowi, została przez TF "Silesia", mimo znacznego zaawansowania przygotowań, między innymi uzyskania zgody rady nadzorczej na wdrożenie tej koncepcji, zarzucona bez podania przyczyn. To spowodowało rozczarowanie inwestorów zaangażowanych w WRA. Aby utrzymać konkurencyjność WRA w perspektywie dłuższego okresu, niezbędne jest pozyskiwanie inwestora branżowego, dysponującego odpowiednim zapleczem finansowym, know-how, doświadczeniem w restrukturyzacji i modernizacji zakładów sektora hutniczego mogącego zapewnić niezależne źródło dostaw wsadu oraz dostęp do zagranicznych rynków zbytu. Korzyści płynące z takiego rozwiązania dobitnie obrazują między innymi obecne trudności Silesii/WRA z zaopatrzeniem walcowni we wsad. Uważam, że aby długofalowo zagwarantować prawidłowy rozwój Walcowni Rur "Andrzej" sp. z o.o. i utrzymać miejsca pracy, należy jak najszybciej przystąpić do pozyskania dla walcowni branżowego inwestora strategicznego w trybie umożliwiającym jak najszybsze wyłonienie partnera, przy jednoczesnym zagwarantowaniu transparentności prowadzonej procedury i osiągnięciu weryfikacji ceny przedsiębiorstwa przez rynek. Pozyskany partner powinien zagwarantować: pułap inwestycji krótkoterminowych i długoterminowych oraz stabilność poziomu zatrudnienia. Powinien być to, co podkreślam, doświadczony inwestor branżowy, zainteresowany długofalowym rozwojem zakładu, gwarantujący mu dostawy wsadu oraz rynki zbytu dla produktów. Zabezpieczenie tych kwestii ma fundamentalne znaczenie dla dalszego istnienia walcowni, a więc dla rynku pracy w reprezentowanym przeze mnie regionie. Wysoce niepokojące jest w tym kontekście, iż w ostatnim okresie powziąłem z różnych stron informacje o działaniach Towarzystwa Finansowego "Silesia" sp. z o.o. - większościowego wspólnika WRA sp. z o.o. - mogących zniechęcić obecnego w WRA prywatnego inwestora branżowego, a tym samym otworzyć drogę inwestorowi o charakterze czysto finansowym, grupie pana Romana Karkosika, co byłoby rozwiązaniem zdecydowanie gorszym, podobnie jak dopuszczenie do ewentualnego rozproszenia akcjonariatu w wypadku dalszego forsowania wprowadzenia WRA na giełdę. Z punktu widzenia interesów zakładu jest oczywiste, iż w sytuacji postępującej w rozmiarze globalnym konsolidacji zakładów branży stalowej zdecydowane korzyści przyniosłoby włączenie WRA w istniejącą, rozbudowaną strukturę międzynarodowej grupy przemysłowej. Pozwoliłoby to uniezależnić spółkę od lokalnych problemów rynkowych, wahań dostępności wsadu itp., a poprzez jej integrację w międzynarodowej grupie zdecydowanie zniwelować wrażliwość na występujące lokalnie działania konkurencyjne. Mam tu na względzie między innymi planowane uruchomienie w perspektywie kilku lat walcowni w Siemianowicach Śląskich. Z deklaracji jednego z udziałowców mniejszościowych WRA, grupy Maxa Michera, wynika, iż w wypadku umożliwienia mu włączenia WRA do struktury grupy nie obawia się on wejścia na rynek kolejnego producenta rur i deklaruje udzielenie WRA daleko idących gwarancji inwestycji oraz zatrudniania. Domagam się zatem pilnego, kompleksowego opracowania koncepcji rozwoju Walcowni Rur "Andrzej" sp. z o.o. w oparciu o branżowego inwestora, bo tylko taka prywatyzacja zapewni walcowni właściwy rozwój oraz przetrwanie w okresie pogorszenia koniunktury. Skarb Państwa w procesie prywatyzacyjnym, poza optymalizacją zysków, którą zagwarantuje ścieżka wyjścia TF "Silesia" z WRA w formie weryfikującego wartość rynkową spółki przetargu publicznego na jej udziały, powinien mieć na względzie również społeczne skutki podejmowanych działań. Błędny wybór inwestora może mieć katastrofalne konsekwencje dla zakładu i całego rynku pracy w regionie. Przedstawiając powyższe, deklaruję współpracę w zakresie opracowania wspólnie z Ministerstwem Skarbu Państwa koncepcji rozwoju Walcowni Rur "Andrzej" sp. z o.o. z uwagi na to, że znam bardzo dobrze problemy gospodarcze mojego województwa, że do tego potrzebne są jakieś konkretne efekty jego działalności w poszczególnych obszarach. Z poważaniem
Odpowiedź ministra skarbu państwa:
Warszawa, dnia 27 czerwca 2007 r. Pan Szanowny Panie Marszałku, W odpowiedzi na oświadczenie złożone przez Pana Jarosława Chmielewskiego - Senatora RP, na 34. posiedzeniu Senatu w dniu L06.2007r. w sprawie Walcowni Rur Andrzej Sp. z o.o. z siedzibą w Zawadzkiem (WRA) oraz odnosząc się do pisma Pana Senatora z dnia 22.05.2007r. o tożsamej do ww. oświadczenia treści, nawiązując do udzielonych przeze mnie odpowiedzi na oświadczenia z dnia 7.12.2006r. i 22.02.2007r. dot. funkcjonowania WRA, uprzejmie wyjaśniam co następuje: Na wstępie chciałbym podziękować Panu Senatorowi za szczególne zainteresowanie działalnością WRA i procesem zbywania udziałów tej Spółki przez większościowego wspólnika jakim jest Towarzystwo Finansowe Silesia Sp. z o.o. z siedzibą w Katowicach (TFS-podmiot z 99,6% udziałem Skarbu Państwa). Podniesione przez Pana ekonomiczne, społeczne, jak i techniczne aspekty funkcjonowania ww. walcowni na rynku producentów rur są również bardzo istotne dla TFS oraz Ministerstwa Skarbu Państwa. Jednocześnie po raz kolejny pozwolę sobie nie zgodzić się z Panem Senatorem co do oceny relacji łączących WRA i TFS. Jeszcze raz podkreślam, że to w wyniku działań restrukturyzacyjnych podjętych przez TFS w stosunku do WRA, było możliwe utrzymanie walcowni w Zawadzkiem na rynku producentów rur oraz zachowanie miejsc pracy z tym związanych. Stosując normalne praktyki inwestycyjne wykorzystywane przez inwestorów prywatnych TFS zainwestowało środki finansowe w WRA przyjmując przy tym odpowiednią stopę zwrotu. Poprawiające się wyniki finansowe WRA, wzrastająca rentowność, stabilna pozycja na rynku producentów rur oraz zainteresowanie Spółką przejawiane przez inwestorów zewnętrznych pozwalają pozytywnie oceniać przedmiotową inwestycję. Jak wskazuje Zarząd TFS, powiązania tego przedsiębiorcy i WRA mieszczą się w ramach dopuszczalnych przepisami prawa stosunków korporacyjnych oraz gospodarczych. Odnosząc się do podniesionych przez Pana Senatora kwestii koncepcji funkcjonowania WRA i wprowadzenia tego przedsiębiorcy na giełdę papierów wartościowych, chciałbym znaczyć, że TFS realizuje spójną koncepcję w tym zakresie, której celem jest rozwój WRA. W ocenie Ministerstwa Skarbu Państwa rozwiązaniem optymalnym dla funkcjonowania WRA na rynku producentów rur oraz wspólników Spółki, w tym TFS jest przekształcenie tego przedsiębiorcy w spółkę akcyjną, a następnie wprowadzenie akcji WRA na giełdę papierów wartościowych. Pozwoliłoby to pozyskać Spółce konieczny kapitał inwestycyjny, a w konsekwencji strategicznego inwestora. Czynności te umożliwiłoby również uzyskanie pełnej przejrzystości w ramach procesu pozyskiwania inwestora dla WRA. Zauważalny jest jednak opór akcjonariuszy mniejszościowych WRA wobec takiego rozwiązania, którzy to akcjonariusze nie przedstawiają jednocześnie pozytywnego scenariusza dla Spółki. Należy jednocześnie mieć na uwadze okoliczność, że Spółka WRA działa na określonym rynku producentów rur narażonym na silną konkurencję. WRA jest podmiotem zależnym od TFS, w której grupie kapitałowej znajdują się także inne spółki z branży rurowej (WRJ Sp. z o.o., WRJ Serwis Sp. z o.o. i WRS Sp. z o.o. ). W celu wyeliminowania wzajemnego konkurowania ww. podmiotów oraz stworzenia dużego organizmu gospodarczego poprzez wykorzystanie już istniejących powiązań, TFS opracowało jednolitą strategię rozwoju dla wszystkich spółek z nią powiązanych. Z analiz przeprowadzonych przez TFS wynika, że rozwiązaniem optymalnym byłoby pozyskanie jednego inwestora strategicznego dla wszystkich wymienionych wyżej podmiotów. W chwili obecnej TFS prowadzi postępowanie mające na celu wyłonienie inwestora dla całej grupy producentów rur, w której zakresie miałyby funkcjonować zarówno WRA jak też uruchomiona walcownia rur w Siemianowicach Śląskich. Jak wskazuje TFS tylko wspólne funkcjonowanie ww. podmiotów zapobiegnie wzajemnemu konkurowaniu i pozwoli wypracować skuteczne mechanizmy w odniesieniu do trybu pozyskiwania wsadu stalowego do produkcji rur oraz jednolitej polityki sprzedaży. Istotny jest fakt, że inwestor dla tak rozumianej grupy nie został jeszcze wyłoniony, tak więc nie można stwierdzić w jaki sposób odniesie się on do kwestii wprowadzenia WRA jak też całej grupy ww. producentów rur na giełdę papierów wartościowych. Potwierdzam, że w 2005 roku rozważany był scenariusz sprzedaży należących do TFS udziałów WRA w trybie przetargu. Ścieżka ta z uwagi na konieczność realizacji wspólnej strategii rozwoju producentów rur powiązanych kapitałowo z TFS nie została jednak zaprezentowana do wiadomości publicznej i w konsekwencji do realizacji. Na zakończenie chciałbym podkreślić, że WRA posiada status podmiotu publicznego, co implikuje konieczność zachowania szczególnej przejrzystości i bezstronności władz publicznych w odniesieniu do procesów mających na celu zmianę struktury kapitałowej tej Spółki. W tym miejscu chciałbym więc prosić Pana Senatora o zwrócenie szczególnej uwagi na ten aspekt oraz nie wskazywanie - choćby nawet w pośredni sposób - na konkretnego inwestora, którego wybór byłby optymalnym rozwiązaniem dla WRA. Istotne jest to z punktu widzenia kształtowania pozytywnego wizerunku WRA w relacjach z innymi podmiotami zewnętrznymi. Z wyrazami szacunku MINISTER Wojciech Jasiński
* * *
Oświadczenie senatora Władysława Sidorowicza złożone na 33. posiedzeniu Senatu: Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi Panie Ministrze! Do senackiej Komisji Zdrowia zwrócili się przedstawiciele Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" i Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych, siedemdziesięciu ośmiu podpisanych imiennie pracowników, z prośbą o pomoc w rozwiązaniu konfliktu pomiędzy nimi a Zarządem Województwa Podkarpackiego. Z przedstawionych informacji wynika, że odwołano dobrego dyrektora, zasłużonego dla rozwoju szpitala, o wysokich kwalifikacjach zarządczych w ochronie zdrowia, popieranego przez załogę, a powołano osobę z klucza politycznego. Przedstawiona w piśmie sytuacja daje niepokojący obraz ignorowania racji załogi, przekonanej, iż podjęte przez zarząd działania godzą w poczucie prawa i sprawiedliwości oraz zagrażają funkcjonowaniu placówki. Wydaje się, że w tej sytuacji zasadna byłaby ocena legalności działań podejmowanych przez Zarząd Województwa Podkarpackiego i zaangażowanie administracji rządowej w sprawiedliwe rozwiązanie opisanego konfliktu społecznego. Z poważaniem
Odpowiedź sekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia:
Warszawa, 2007-06-27 Pan Szanowny Panie Marszałku, W ślad za pismem z dnia 11 czerwca 2007 r. (znak: MZ-DS-W-070-1473-39/IG/07) zawierającym prośbę o przedłużenie terminu udzielenia odpowiedzi na pismo Pana Marszałka, przy którym zostało przekazane oświadczenie Pana Senatora Władysława Sidorowicza złożone podczas 33. posiedzenia Senatu RP w dniu 10 maja 2007 r i dotyczącego kwestii odwołania Pana Jacka B. z funkcji Dyrektora Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy k/Przemyśla (znak: BPS/DSK-043-340/07) uprzejmie informuję, iż w świetle obowiązujących przepisów Minister Zdrowia nie ma wpływu na decyzje podejmowane w sprawie powoływania i odwoływania kierowników zakładów opieki zdrowotnej, dla których nie jest organem założycielskim. Problematyka związana z nawiązaniem i rozwiązaniem stosunku pracy lub umowy cywilnoprawnej o zarządzanie publicznym zakładem opieki zdrowotnej z kierownikiem publicznego zakładu opieki zdrowotnej została uregulowana w ustawie z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (tekst jednolity Dz. U. z 2007 r. Nr 14, poz. 89). Zgodnie z przepisem art. 44 ust. 4 ustawy podmiot, który utworzył publiczny zakład opieki zdrowotnej nawiązuje z kierownikiem tego zakładu stosunek pracy na podstawie powołania lub umowy o pracę albo zawiera z nim umowę cywilnoprawną. Jednocześnie jak wynika z treści art. 44 ust. 7 ustawy podmiot, który utworzył samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej, może rozwiązać bez wypowiedzenia umowę o pracę lub odwołać kierownika zakładu opieki zdrowotnej, jeżeli zakład ten przekroczył przyrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, ustalony na podstawie ustawy z dnia 16 grudnia 1994 r. o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz. U. z 1995, Nr 1, poz. 2 z późn. zm.) co spowodowało pogorszenie sytuacji finansowej zakładu. Podkreślić przy tym należy, że powyższy przepis przyznaje organowi założycielskiemu wyłącznie możliwość, a nie obowiązek rozwiązania umowy z kierownikiem zakładu opieki zdrowotnej, jeśli na skutek przekroczenia ww. wskaźnika doszło do pogorszenia sytuacji finansowej zakładu. Zgodnie z treścią art. 46 ust. 1e ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, kompetencje w zakresie opiniowania i przedstawiania wniosków w sprawach rozwiązania stosunku pracy lub umowy cywilnoprawnej o zarządzanie publicznym zakładem opieki zdrowotnej z kierownikiem zakładu posiada również rada społeczna publicznego zakładu opieki zdrowotnej, która jest organem inicjującym i opiniodawczym organu założycielskiego. W kwestiach nieuregulowanych przepisami powyższej ustawy zastosowanie znajdują przepisy Kodeksu pracy. Zgodnie z treścią art. 70 Kp, stosunek pracy na podstawie powołania może być rozwiązany w każdym czasie - niezwłocznie lub w określonym terminie. Z treści przepisu art. 69 oraz art. 70 § 1 Kp wyraźnie wynika, jaki jest cel zatrudniania pracowników na podstawie powołania. Jest nim znaczne ułatwienie rozwiązania stosunku pracy przez pracodawcę oraz pozbawienie pracownika roszczeń mających na celu kontynuację zatrudnienia lub reaktywowanie stosunku pracy. Jednocześnie celem uzyskania dodatkowych informacji w przedmiotowej sprawie, do Marszałka Województwa Podkarpackiego wystosowane zostało pismo z prośbą o przedstawienie stosownych wyjaśnień. Jak wynika z informacji przekazanych przez Pana Marszałka, odwołanie Pana Jacka B. ze stanowiska dyrektora nastąpiło z poszanowaniem wszystkich przewidzianych w takich przypadkach przepisów zawartych w Kodeksie pracy oraz ustawie o zakładach opieki zdrowotnej. Marszałek Województwa Podkarpackiego podkreślił przy tym, iż podejmując decyzję o dowołaniu dyrektora Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy Zarząd Województwa Podkarpackiego powołał na ww. stanowisko osobę otwartą na współpracę w zakresie restrukturyzacji, wprowadzania innowacji, mającą nowe spojrzenie na sposób zarządzania zakładem, korzystając tym samym z uprawnienia ustawowego wskazującego, że w zakresie kompetencji zarządu województwa należy między innymi kierowanie, koordynowanie i kontrolowanie działalności wojewódzkich samorządowych jednostek organizacyjnych, w tym powoływanie i odwoływanie ich kierowników (art. 41 ust. 2 pkt 6 ustawy z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie województwa /Dz. U. z 2001 r., Nr 142, poz. 1590 ze zm./). Z wyrazami szacunku SEKRETARZ STANU w MINISTERSTWIE ZDROWIA Bolesław Piecha
* * *
Oświadczenie senatora Ryszarda Bendera złożone na 34. posiedzeniu Senatu: Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry Szanowny Panie Ministrze i Prokuratorze Generalny! Od chwili objęcia w obecnej kadencji Senatu RP funkcji szefa Kancelarii Senatu przez Ewę Polkowską, przy akceptacji pana marszałka Senatu RP Bogdana Borusewicza, podejmowane są przez Biuro Ochrony Rządu karygodne działania antykonstytucyjne. Funkcjonariusze wspomnianego biura, co stwierdza oficjalnie pani Ewa Polkowska, szef Kancelarii Senatu, na podstawie poufnej instrukcji uzgodnionej z jej urzędem, dokonują regularnego otwierania korespondencji, listów wpływających do senatorów na adres Senatu RP. Jest to działanie przestępcze, antykonstytucyjne, w szczególności sprzeczne z art. 49 Konstytucji. To postępowanie uzasadnia się rzekomą koniecznością rozpoznania pirotechniczno-radiologicznego. Dziś powszechnie wiadomo, że to brednia. Osiągnięcia radiotechniczne są tak duże, że czynią zbytecznym otwieranie kopert z listami nożem czy nożyczkami, chyba że chodzi o poznanie treści korespondencji, czyli zabronioną prawem cenzurę. A że jest ona niechybnie dokonywana, świadczą wyciągane z kopert listy, niechlujnie potem do nich wkładane. Do niedawna naruszana była całość korespondencji z zagranicy. Teraz w ten sam sposób traktowana jest przez Biuro Ochrony Rządu, za pozwoleniem Urzędu Marszałkowskiego, również korespondencja krajowa. Obecnie po raz kolejny protestuję. Uczyniłem to 30 maja 2007 r. w czasie posiedzenia Konwentu Seniorów. Uzyskałem odpowiedź, że wszystko jest w porządku i nic nie da się zmienić. Wcześniej, 11 stycznia 2007 r. podczas dwudziestego piątego posiedzenia Senatu RP przekazałem oświadczenie do pana doktora Jana Kochanowskiego, rzecznika praw obywatelskich. Prosiłem o interwencję u marszałka Senatu, pana Bogdana Borusewicza, by listy z moim nazwiskiem kierowane na adres Senatu nie były otwierane. Pan rzecznik praw obywatelskich otrzymał od pani Ewy Polkowskiej, szefa Kancelarii Senatu, odpowiedź z informacją, że otwieranie moich listów przez Biuro Ochrony Rządu jest właściwe, wynika z art. 2 ust. 1 pkt 7 ustawy z dnia 16 marca 2004 r. (Dz.U. z 2004 r. nr 163, poz. 1712) i jest uzgodnione z szefem kancelarii Sejmu i Senatu w instrukcji, która "ma charakter poufny". Tę kuriozalną, niemądrą i boleśnie śmieszną odpowiedź szefa kancelarii Senatu przekazuję panu Ministrowi, by mógł widzieć jej absurd. Jednocześnie uprzejmie proszę Pana Ministra i Prokuratora Generalnego o łaskawe wypowiedzenie się, co mam dalej czynić, gdy są łamane przez Urząd Marszałkowski moje uprawnienia konstytucyjne dotyczące tajemnicy korespondencji. Pragnę zapytać: 1. Czy pan Minister jako jednocześnie Prokurator Generalny zachce sam podjąć odpowiednie kroki, które zapewnią mi konstytucyjną ochronę korespondencji słanej na adres Senatu? 2. Czy muszę osobiście złożyć skargę do rejonowej prokuratury w Warszawie i dotyczącą kogo: szefowej Kancelarii Senatu, marszałka Senatu czy zwierzchnika Biura Ochrony Rządu, którego funkcji i nazwiska nie znam? 3. Czy lepiej wszcząć proces karny, czy może cywilny o naruszenie moich dóbr osobistych? Tego ostatniego wolałbym uniknąć, gdyż przy opieszałości sądów, czego doświadczyłem w czasie trzynastu lat procesu cywilnego z Goebbelsem stanu wojennego, Jerzym Urbanem, spór przeciągnie się poza obecną kadencję Senatu. Wdzięczny będę niezmiernie panu Ministrowi za łaskawą pomoc i radę. Ryszard Bender Odpowiedź zastępcy prokuratora generalnego:
Warszawa, dnia 27.06.2007 r. Pan Szanowny Panie Marszałku, Odpowiadając na pismo Pana Marszałka z dnia 11 czerwca 2007 r. Nr BPS/DSK-043-390/07, przy którym przesłany został tekst oświadczenia złożonego przez Senatora Ryszarda Bendera podczas 34. posiedzenia Senatu RP w dniu 1 czerwca 2007 r., uprzejmie informuję, że wobec zawartego w treści tego oświadczenia doniesienia o popełnieniu przestępstwa naruszenia tajemnicy informacji (art. 267 § 1 k.k.), jego tekst przekazano zgodnie z właściwością Prokuratorowi Apelacyjnemu w Warszawie z poleceniem dokonania jego procesowej oceny i podjęcia decyzji w przedmiocie wszczęcia postępowania przygotowawczego w tej sprawie. O treści tej decyzji - stosownie do art. 305 § 4 Kodeksu postępowania karnego - Pan Senator Ryszard Bender zostanie odrębnie powiadomiony przez właściwego prokuratora. Z poważaniem ZASTĘPCA PROKURATORA GENERALNEGO Dariusz Barski
* * *
Oświadczenie senatora Mirosława Adamczaka złożone na 34. posiedzeniu Senatu: Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Andrzeja Leppera Szanowny Panie Ministrze! Działając na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora (Dz.U. z 2003 r., nr 221, poz. 2199 z późniejszymi zmianami), zwracam się do Pana Ministra z interwencją, o jaką proszą mnie grupy rolników, według których negatywne działania ośrodków doradztwa rolniczego wpływają też źle na opinie o Panu, Panie Ministrze Rolnictwa. Problem, który sygnalizuję Panu w moim wystąpieniu, jest na tyle poważny, że rolnicy, zgłaszający się do mojego biura senatorskiego, mają bardzo złe opinie o ośrodkach doradztwa rolniczego ze względu na to, iż wymieniane ośrodki działają na niekorzyść rolników. Rolnicy skarżą się na problemy, jakie stwarzają im pracownicy ODR, którzy za każde udzielenie pomocy w wypełnianiu wniosków każą sobie płacić. Mają nawet swoje wewnętrzne cenniki, co, ile i za jaki wniosek należy płacić. Według mojej opinii ośrodki doradztwa rolniczego powinny pomagać rolnikom i wspierać ich w każdym przedsięwzięciu, a nie utrudniać im i tak ciężką pracę. Warto w tym miejscu zauważyć, że ośrodki powstały tylko po to, by współpracować z rolnikami, a nie po to, by pobierać od rolników pieniądze. Wszystkie te ograniczenia dla polskiego rolnictwa wpływają negatywnie na sytuację polskiego rolnika. Dochodzą mnie głosy, iż pracownicy ODR, pracując normalnie do południa, w pracy udzielają tylko takich informacji, które są rolnikowi potrzebne w mniejszym stopniu, a po ważniejsze informacje każą przychodzić prywatnie, do mieszkania; tam pomogą, nawet wypełnią wniosek, ale oczywiście za pieniądze. Nie widzę powodu, dla którego mamy pobierać od polskich rolników pieniądze za pomoc. Mając powyższe na uwadze, chciałbym prosić Pana Premiera, by wziął pod rozwagę interwencję w sprawie ośrodków doradztwa rolniczego. Jestem też przekonany, że taka sytuacja ma miejsce nie tylko w moim rejonie. Z wyrazami szacunku
Odpowiedź ministra rolnictwa i rozwoju wsi:
Warszawa, 2007.06.28 Pan Szanowny Panie Marszałku, W nawiązaniu do przedłożonego przy piśmie z dnia 11 czerwca 2007 r., znak: BPS/DSK-043-354/07 oświadczenia złożonego przez senatora Mirosława Adamczaka na 34 posiedzeniu Senatu w dniu 1 czerwca 2007 r, w sprawie skarg rolników na działalność ośrodków doradztwa rolniczego, informuję, że jednostki doradztwa rolniczego podlegają właściwym miejscowo wojewodom. Nie mniej pragnę wyjaśnić, że ośrodki doradztwa rolniczego działają na podstawie ustawy z dnia 22 października 2004 r. o jednostkach doradztwa rolniczego (Dz.U. Nr 251, poz. 2507, z późn. zm.). Zgodnie z art. 4 ust. 4 pkt 5 ustawy, usługi wypełniania wniosków lub innych dokumentów niezbędnych do ubiegania się o przyznanie pomocy finansowej lub współfinansowanej ze środków pochodzących z funduszy Unii Europejskiej lub innych instytucji krajowych i zagranicznych, jednostki doradztwa rolniczego mogą wykonywać odpłatnie. Należy w tym miejscu rozumieć, że wypełnianie wniosków lub innych dokumentów, o których mowa w tym przepisie wykonywane jest przez jednostkę doradztwa rolniczego na zlecenie rolnika. Nieodpłatnie udzielana jest pomoc w zakresie sporządzania dokumentacji (w tym wniosków), niezbędnej do uzyskania pomocy finansowanej lub współfinansowanej ze środków pochodzących z funduszy Unii Europejskiej lub innych instytucji krajowych lub zagranicznych (art. 4 ust 2. pkt 4 i pkt 1 lit. g). Pomoc taka jest udzielana w formach określonych w art. 4 ust. 2 ustawy. Taka konstrukcja przepisów ustawy stworzyła dowolność wyboru przez rolnika ścieżki postępowania, np. w kwestii wypełniania wniosków lub innych dokumentów. Jedną z nich jest skorzystanie z pomocy, o której mowa w art. 4 ust. 2 ustawy, która realizowana jest nieodpłatnie lub zlecenie przez rolnika usługi wypełnienia wniosku lub przygotowania dokumentacji jednostce doradztwa rolniczego. Za taką zleconą usługę każdy zlecający wnosi opłatę określoną w cenniku zatwierdzonym, na wniosek dyrektora jednostki doradztwa rolniczego przez organ, któremu ta jednostka podlega. Cennik przed zatwierdzeniem podlega zaopiniowaniu przez Radę Społeczną Doradztwa Rolniczego, w skład której wchodzą m.in. przedstawiciele właściwej miejscowo izby rolniczej oraz 4 przedstawiciele zgłoszeni przez związki zawodowe rolników. Zatwierdzony cennik podaje się do wiadomości w siedzibie jednostki doradztwa rolniczego i w jej komórkach organizacyjnych. Ponadto informuję, że zgodnie z przepisami Unii Europejskiej, w szczególności rozporządzenia WE nr 1782/2003, w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w latach 2007 - 2013 udzielana będzie pomoc doradcza rolnikom i posiadaczom lasów, zarówno przez ośrodki doradztwa rolniczego, jak i podmioty prywatne. Zgodnie z zasadami określonymi przez Unię Europejską rolnik musi pokryć 20% kosztów usługi doradczej z własnych środków. Pomoc doradcza realizowana jest na podstawie umowy rolnika z podmiotem doradczym. Mam nadzieję, że opinia, o której Pan Senator wspomina, zarówno o jednostkach doradztwa rolniczego, jak i o mnie będzie się wśród rolników zmieniać na korzyść, w miarę zdobywania przez nich coraz większej świadomości o otaczającej ich rzeczywistości prawnej i rynkowej. Z poważaniem w/z Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi SEKRETARZ STANU Maciej Jabłoński
|
Poprzednia część, następna część