Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenie senatora Adama Bieli złożone na 28. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra budownictwa Andrzeja Aumillera

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z przygotowaniami do realizacji nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych proszę o odpowiedź na następujące pytania.

Po pierwsze, jakie uprawnienia powinna mieć osoba, która zamierza ubiegać się o pracę w zarządzaniu majątkiem budynkowym w spółdzielni mieszkaniowej lub we wspólnocie mieszkaniowej?

Po drugie, jakie są podstawy prawne i procedury organizacyjne szkoleń dla osób, które chciałyby uzyskać uprawnienia do zarządzania budynkami mieszkalnymi?

Po trzecie, jakie należy podjąć kroki i jaka winna być ich kolejność, żeby zorganizować szkolenia, o których mowa w pytaniu drugim?

Upowszechnienie odpowiedzi na te pytania uważam za bardzo ważne społecznie z uwagi na planowane zmiany w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych.

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

Odpowiedź ministra budownictwa:

Warszawa, 31 marca 2007 r.

Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Odpowiadając na pytania zawarte w oświadczeniu złożonym przez Pana Senatora Adama Bielę podczas 28. posiedzenia Senatu RP w dniu 22 lutego 2007 r. związane z realizacją nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, przekazane przy piśmie Pana Marszałka z dnia 28 lutego 2007 r., znak BPS/DSK-043-149/07, uprzejmie udzielam wyjaśnień według właściwości.

Na wstępie chciałbym poinformować, że zasady działalności zawodowej, której przedmiotem jest gospodarowanie nieruchomościami określa ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 r. Nr 261, poz. 2603, z późn. zm.).

Zgodnie z art. 185 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami, zarządzanie nieruchomościami polega na podejmowaniu decyzji i dokonywaniu czynności mających na celu zapewnienie właściwej gospodarki ekonomiczno-fmansowej nieruchomości oraz zapewnienie bezpieczeństwa użytkowania i właściwej eksploatacji nieruchomości w tym bieżącego administrowania nieruchomością, jak również czynności zmierzających do utrzymania nieruchomości w stanie niepogorszonym zgodnie z jej przeznaczeniem oraz do uzasadnionego inwestowania w tę nieruchomość.

Zarządcą nieruchomości jest osoba fizyczna posiadająca licencję zawodową nadaną w trybie przepisów ww. ustawy o gospodarce nieruchomościami. Osoby, którym nadano licencje zawodowe w zakresie zarządzania nieruchomościami podlegają wpisowi do centralnego rejestru zarządców nieruchomości na podstawie świadectwa nadania tych licencji.

Wyciągi z rejestrów podlegają ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Ministra Budownictwa oraz publikacji na stronie internetowej Ministerstwa Budownictwa: www.mb.gov.pl, w zakładce Rynek Nieruchomości, Uprawnienia i licencje zawodowe, Rejestry.

Zgodnie z art. 185 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami zarządca nieruchomości lub przedsiębiorca działa na podstawie umowy o zarządzanie nieruchomością, zawartej z jej właścicielem, wspólnotą mieszkaniową albo inną osobą lub jednostką organizacyjną, której przysługuje prawo do nieruchomości, ze skutkiem prawnym bezpośrednio dla tej osoby lub jednostki organizacyjnej. Umowa wymaga formy pisemnej pod rygorem nieważności.

W odniesieniu do pytania Pana Senatora Adama Bieli w sprawie uprawnień, jakie powinna mieć osoba, która zamierza ubiegać się o pracę w zarządzaniu majątkiem budynkowym w spółdzielni mieszkaniowej należy podkreślić, że spółdzielnie mieszkaniowe działają na podstawie przepisów ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (Dz.U. z 2003 r. Nr 119 poz. 1116 z późn. zm.). Spółdzielnia mieszkaniowa jest zobowiązana do zarządzania nieruchomościami stanowiącymi jej mienie lub nabyte na podstawie ustawy mienie jej członków (art. 1 ust 3 ustawy).

Przenosząc powyższe na grunt ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami należy wskazać na treść art. 190 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami, zgodnie z którym przepisów dotyczących zarządzania nieruchomościami przez zarządców posiadających licencje zawodowe, nie stosuje się do gospodarowania nieruchomościami bezpośrednio przez właściwe organy, Agencję Nieruchomości Rolnych, Wojskową Agencję Mieszkaniową, Agencję Mienia Wojskowego oraz do zarządzania nieruchomościami bezpośrednio przez ich właścicieli lub użytkowników wieczystych, a także przez jednostki organizacyjne w stosunku do nieruchomości oddanych tym jednostkom w trwały zarząd.

Natomiast w przypadku gdy spółdzielnia mieszkaniowa, na podstawie art. 1 ust. 5 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych, zarządza nieruchomością niestanowiącą jej mienia lub mienia jej członków na podstawie umowy zawartej z właścicielem (współwłaścicielami) tej nieruchomości, to w pełni należy stosować przepisy rozdziału 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami.

Z powyższego zatem wynika, że w przypadku gdy spółdzielnia mieszkaniowa zarządza nieruchomością niestanowiącą jej mienia lub mienia jej członków, to wykonywanie czynności zarządzania takimi nieruchomościami należy powierzyć zatrudnionym w tym celu zarządcom nieruchomości.

Natomiast wymóg posiadania licencji zarządcy nieruchomości przez osoby wykonujące czynności zarządzania nieruchomościami wspólnymi, do których mają zastosowanie przepisy ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (Dz. U. z 2000 r. Nr 80, poz. 903 z późn. zm.), zależy od pozycji prawnej tej osoby wobec wspólnoty mieszkaniowej. Czynności zarządzania nieruchomością mogą być wykonywane bezpośrednio przez współwłaścicieli nieruchomości i wówczas, przenosząc powyższe na grunt ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami, zastosowanie będzie miał również przepis art. 190 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. Natomiast w przypadku gdy osoby wykonujące ww. czynności są osobami trzecimi wobec wspólnoty mieszkaniowej, to ich działalność staje się działalnością zawodową w rozumieniu przepisów rozdziału 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami.

W odniesieniu do pytań w sprawie podstaw prawnych i procedur organizacyjnych szkoleń dla osób, które chciałyby uzyskać uprawnienia do zarządzania budynkami mieszkalnymi oraz kroków i ich kolejności, jakie należy podjąć, żeby organizować takie szkolenia uprzejmie informuję, że przepisy prawa nie regulują w sposób szczegółowy procedur organizacyjnych kursów specjalistycznych.

Przepis art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 28 listopada 2003 r. o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2004 r. Nr 141, poz. 1492, z późn. zm.), w brzmieniu nadanym art. 1 ustawy z dnia 6 grudnia 2006 r. zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 249, poz. 1827) nakłada na organizatora kursu obowiązek uzgodnienia programu kursu specjalistycznego z ministrem właściwym do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej.

Minimalne wymogi programowe dla kursu specjalistycznego w zakresie zarządzania nieruchomościami ogłoszone zostały komunikatem Ministra Infrastruktury z dnia 28 grudnia 2004 r. w sprawie ustalenia minimalnych wymogów programowych dla kursu specjalistycznego w zakresie zarządzania nieruchomościami (Dz. Urz. MI Nr 23, poz. 255).

W związku z powyższym podmiot, który zamierza zorganizować kurs specjalistyczny w zakresie zarządzania nieruchomościami, zwraca się do ministra właściwego do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej z wnioskiem o uzgodnienie programu kursu specjalistycznego, w załączeniu przedstawiając szczegółowy program ww. kursu oraz dokument potwierdzający zakres prowadzonej działalności.

Łączę wyrazy szacunku

Andrzej Aumiller

* * *

Oświadczenie senatora Adama Bieli złożone na 28. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Szanowny Panie Ministrze!

Nawiązując do udzielonej przez Pana Ministra w dniu 9 lutego 2007 r. odpowiedzi na oświadczenie złożone przez senatora Czesława Ryszkę w dniu 21 grudnia 2006 r., uprzejmie proszę o ponowne przeanalizowanie dodatkowych okoliczności związanych z rozpętaniem przez niektóre media, a zwłaszcza pisma: "Gazeta Polska" i "Rzeczypospolita" oraz stacje telewizyjne, w tym głównie przez TVN, kampanii dezinformacji i nadinterpretacji związanej z ujawnieniem niektórych dokumentów służb bezpieczeństwa PRL przechowywanych w zasobach IPN.

W mojej ocenie zachowania mediów i ich relacje dotyczące treści analizowanych przez dwie komisje historyczne dokumentów dotyczących osoby księdza arcybiskupa Stanisława Wielgusa pozwalają wysunąć następujące wnioski.

1. Media nie przekazywały społeczeństwu zgodnie ze swoją misją oraz obowiązującymi ich przepisami prawa prasowego informacji o realnie istniejących faktach, lecz stworzyły własny medialny obraz tych faktów, nie dbając o związek tego obrazu z prawdą o rzeczywistości ujawnioną w analizowanych dokumentach.

2. Media nie miały żadnego uprawnienia do nadinterpretacji relacji z analizy dokumentów historycznych, zwłaszcza że wypowiedzi historyków były bardzo ostrożne w sprawie orzekania o faktycznej współpracy księdza Stanisława Wielgusa ze służbami bezpieczeństwa czy wywiadu PRL.

3. Media postawiły się w roli władzy prokuratorskiej i sądowniczej, przeprowadzając publiczne postępowanie poprzez powtarzanie wielokrotnie, robiła to zwłaszcza TVN, zwykłych pomówień księdza Stanisława Wielgusa o współpracę z organami bezpieczeństwa PRL, nie dając żadnej możliwości wysłuchania drugiej strony - to jest księdza arcybiskupa Stanisława Wielgusa - łamiąc zasadę audiatur et altera pars. Przez to wykazały daleko idącą stronniczość, dając powód do oceny ich zachowania jako dążenia za wszelką cenę do z góry ukartowanego celu, którym było niedopuszczenie do ingresu.

4. Media stworzyły bardzo niebezpieczny w państwie demokratycznym precedens pokazujący, że mogą postawić się ponad stanowionym prawem i być pierwszą władzą w państwie, co może zostać syntetycznie określone jako proceder mediokracji.

Do wyjaśnienia jest ponadto: po pierwsze, w jaki sposób materiały IPN stały się własnością mediów, i po drugie, jak się to stało, iż materiały IPN udostępnione do celów analiz historycznych zostały upowszechnione w mediach, skoro nie przewiduje tego żadna do tej pory obowiązująca ustawa.

Do tego doszły nowe okoliczności dotyczące przedmiotowej sprawy. Są to, po pierwsze, wątpliwości co do autentyczności podpisu na jednym z dokumentów, którym media szafowały jako argumentem koronnym; po drugie, list jego świątobliwości papieża Benedykta XVI do księdza arcybiskupa Stanisława Wielgusa z 12 lutego 2007 r.; po trzecie, stanowisko jego eminencji księdza kardynała Józefa Glempa w przedmiotowej sprawie; po czwarte, fakty związane z organizowaniem swoistej nagonki mediów, które tworzyły nowe fakty medialne i wywierały hiperstymulację psychologiczną, zarówno wobec osoby księdza arcybiskupa Stanisława Wielgusa, jak i wobec członków komisji historycznych w celu uzyskania z góry zaplanowanych efektów; po piąte, złożenie przez księdza arcybiskupa Stanisława Wielgusa wniosku o autolustrację w Sądzie Lustracyjnym w Warszawie.

W świetle przedstawionych przeze mnie nowych okoliczności przedmiotowej sprawy oraz szerszej interpretacji powstałej sytuacji, uprzejmie proszę o ponowne rozważenie możliwości wszczęcia postępowania prokuratorskiego ze względu na wyjątkowo niebezpieczne naruszenie przez media porządku prawnego w państwie oraz krzywdę moralną wyrządzoną wiernym Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce.

Z poważaniem

Adam Biela

Odpowiedź zastępcy prokuratora generalnego:

Warszawa, dnia 2.04.2007 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

W związku z przesłanym przy piśmie Pana Wicemarszałka Ryszarda Legutko z dnia 28 lutego 2007r. (nr BPS/DSK-043-146/07), oświadczeniem Senatora RP Pana Adama Bieli, złożonym na 28 posiedzeniu Senatu RP w dniu 22 lutego 2007r., dotyczącym reakcji środków masowego przekazu na ujawnienie dokumentów byłej Służby Bezpieczeństwa odnoszących się do kontaktów z arcybiskupem Stanisławem Wielgusem i zarazem zawierającym polemikę ze stanowiskiem Prokuratora Generalnego RP, wyrażonym już w związku z tą sprawą, w odpowiedzi udzielonej w dniu 9 lutego 2007r. na oświadczenia Senatorów RP Czesława Ryszki i Janiny Fetlińskiej złożone na 24 posiedzeniu Senatu RP w dniu 21 grudnia 2006r. uprzejmie informuję, że Prokuratura Krajowa uznała, iż oświadczenie z dnia 22 lutego 2007 roku stanowi zawiadomienie o przestępstwie i poleciła sprawdzenie jego wywodów poprzez przeprowadzenie postępowania sprawdzającego. W związku z tym, przekazano je według właściwości Wydziałowi Śledczemu Prokuratury Okręgowej w Warszawie, który dołączył je do prowadzonego już w tej samej sprawie postępowania sprawdzającego o sygnaturze akt V Ds. 92/07/06.

Informuję, że wspomniane postępowanie wdrożone zostało w oparciu o zawiadomienie o przestępstwie, jakie w dniu 16 lutego 2007 r. złożyła osoba prywatna, która podczas przesłuchania w dniu 6 marca 2007 r., podniosła zarzuty dotyczące:

- sfałszowania dokumentów byłej SB związanych z osobą arcybiskupa Stanisława Wielgusa;

- naruszenia przez Instytut Pamięci Narodowej przepisów ustawy o ochronie danych osobowych w związku z ujawnieniem tzw. teczki akt "Karta Kieszeniowa Jacket nr 7207", zawierającej między innymi chronione prawem dane osobowe Stanisława Wielgusa i jego najbliższych;

- niedopełnienia obowiązków przez członków komisji IPN poprzez nieprawidłową ocenę akt dotyczących osoby Stanisława Wielgusa.

Należy przy tym nadmienić, że do akt tej samej sprawy dołączono nadto zbieżne z wyżej opisanymi zawiadomienia o przestępstwie złożone przez 14 innych osób prywatnych.

W toku postępowania sprawdzającego Prokuratura Okręgowa w Warszawie zwróciła się o udzielenie niezbędnych na obecnym etapie postępowania informacji i dokumentów do Instytutu Pamięci Narodowej, Telewizji Trwam oraz Dyrektora Centrum Ekspertyz Prawnych Zrzeszenia Prawników Polskich. Po uzyskaniu żądanych materiałów, podjęte zostaną dalsze stosowne decyzje procesowe.

Jednocześnie uprzejmie informuję, że dotąd Prokuratura Okręgowa w Warszawie trzykrotnie odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie znieważenia arcybiskupa Stanisława Wielgusa, wobec braku interesu społecznego w objęciu ściganiem z urzędu czynów prywatnoskargowych polegających na zniesławieniu lub znieważeniu, a przewidzianych w art. 212§2kk i art.216§2kk (w sprawach o sygnaturach akt V Ds 35/07, V Ds 67/07 i V Ds 73/07). Należy przy tym wskazać, że Stanisławowi Wielgusowi doręczono odpisy decyzji merytorycznych w tych sprawach, jednak jako pokrzywdzony nie wykazał jakiejkolwiek aktywności procesowej.

Podkreślenia wymaga, że rozstrzygnięcie w powyższych sprawach, w których odmówiono wszczęcia postępowania nie będzie mieć wpływu na wynik postępowania w obecnie toczącej się sprawie, bowiem ich zakres przedmiotowy jest oczywiście odmienny.

Zapewniam, że toczące się obecnie postępowanie pozostawać będzie w zainteresowaniu Biura Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej, zaś o jego dalszym biegu Pan Senator Adam Bielą zostanie poinformowany przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.

Z poważaniem

Z A S T Ę P C A

PROKURATORA GENERALNEGO

Dariusz Barski

* * *

Oświadczenie senatora Antoniego Szymańskiego złożone na 28. posiedzeniu Senatu:

Swoje oświadczenie kieruję do ministra rolnictwa, pana Andrzeja Leppera.

Moje oświadczenie związane jest z debatą, którą Senat zakończył wraz z uchwaleniem ustawy o zmianie ustawy o dopłatach do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich oraz niektórych innych ustaw. Koszty tej ustawy, które podawano w czasie debaty, będą wynosiły około 550 milionów zł.

(Wicemarszałek Maciej Płażyński: Panie Senatorze...)

Dowiedzieliśmy się również...

(Wicemarszałek Maciej Płażyński: Panie Senatorze, jest zastrzeżenie formalne, że oświadczenie nie może dotyczyć spraw będących przedmiotem porządku obrad, ponieważ nie jest ono przedłużeniem dyskusji.)

Panie Marszałku, ono nie będzie dotyczyło tej kwestii.

(Wicemarszałek Maciej Płażyński: To w porządku.)

To jest tylko argumentacja. Zacząłem od uzasadnienia, dlaczego chciałbym pod adresem pana premiera Leppera skierować prośbę o rozważenie zmian dotyczących zwłaszcza Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Kasa ta kosztuje ponad 12 miliardów zł, rolnicy płacą z tego 8%, a więc budżet państwa dopłaca do niej znaczące kwoty. Łączne transfery środków na rolnictwo wynoszą ponad 40 miliardów zł. W tej sytuacji podczas uchwalania kolejnej ustawy trzeba rozważać to, gdzie możliwe są oszczędności. W moim przekonaniu możliwe jest uzyskanie oszczędności poprzez zmianę ustawy o Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

Prosiłbym pana premiera o to, żeby resort rozważył możliwości w tym zakresie, przedstawił plany zmian ustawowych w tej sprawie, które zresztą były zapowiadane, zmian zmierzających w takim kierunku, żeby osoby utrzymujące się z rolnictwa, szczególnie osoby zasobne, w większym stopniu płaciły na swoje ubezpieczenia, żeby nie było tak, jak jest w tej chwili, że płacą tylko 8%, a resztę płacą pozostali podatnicy, czyli budżet państwa. Proszę pana premiera o rozważenie tego, jak również o przedstawienie propozycji w tej kwestii. Dziękuję.

Odpowiedź ministra rolnictwa i rozwoju wsi:

Warszawa, 2007.04.03

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Odpowiadając na pismo z dnia 28 lutego 2007 r., znak: BPS/DSK-043-144/07, przy którym przekazane zostało oświadczenie złożone przez senatora Antoniego Szymańskiego podczas 28. posiedzenia Senatu RP w dniu 22 lutego 2007 r., uprzejmie wyjaśniam co następuje.

Doskonalenie systemu ubezpieczenia społecznego rolników, zapowiada przyjęty przez Radę Ministrów w dniu 27 grudnia 2005 r. Krajowy Program Reform (KPR) na rzecz Strategii Lizbońskiej na lata 2005-2008, jako jedną z reform w ramach priorytetu 1 - Konsolidacja finansów publicznych i poprawa zarządzania finansami publicznymi w obszarze polityki makroekonomicznej i budżetowej państwa. KPR oparty jest na rządowym programie Solidarne Państwo, którego jednym z głównych celów jest nie tylko odzyskanie równowagi finansów publicznych, ale także rozładowanie napięć społecznych. Dlatego też reforma systemu ubezpieczenia społecznego rolników nie może sprowadzać się wyłącznie do ograniczania dotacji budżetowej do tego systemu. Zakłada się, że podstawowym celem reformy będzie uporządkowanie i uproszczenie organizacji i finansowania tego systemu oraz właściwe ukierunkowanie pomocy publicznej. Sytuacja dochodowa osób utrzymujących się z działalności rolniczej jest bowiem obecnie bardzo zróżnicowana i dalsze jednakowe dotowanie świadczeń emerytalno-rentowych dla rolników jest powszechnie krytykowane jako nieuzasadnione społecznie. Rolnicy opłacają obecnie jednakowej wysokości zryczałtowane składki na ubezpieczenie społeczne rolników bez względu na wysokość dochodów osiąganych z działalności rolniczej. Rozważa się więc indywidualizację w tym zakresie, czyli zróżnicowanie składek na to ubezpieczenie.

Problem stanowi jednak opracowanie zasad zróżnicowania składek tak aby ich poziom odzwierciedlał faktyczne możliwości płatnicze ubezpieczonych rolników i był przez nich akceptowalny. Wszelkie próby uśredniania dochodów rolniczych, np. na podstawie danych GUS i wielkości obszaru posiadanego gospodarstwa rolnego są bowiem mocno krytykowane, a rolnicy nie są objęci obowiązkiem prowadzenia rachunkowości. Należy wziąć także pod uwagę fakt, że liczba ubezpieczonych w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego systematycznie rośnie - w 2006 r. wynosiła ok. 1,6 mln osób - z czego 58,8% to ubezpieczeni osiągający dochody z małych gospodarstw rolnych, tj. gospodarstw o powierzchni do 5 ha przeliczeniowych. Tylko 6,1% ubezpieczonych w KRUS to osoby utrzymujące się z gospodarstw powyżej 20 ha przeliczeniowych (w tym 1% stanowią ubezpieczeni pracujący w gospodarstwach rolnych powyżej 50 ha przeliczeniowych). Wydaje się więc, że krąg ubezpieczonych rolników, których można byłoby obciążyć aktualnie opłacaniem wyższej składki na ubezpieczenie społeczne rolników jest niewielki, a więc nie wpłynie w sposób znaczący na szybkie zmniejszenie wysokiej dotacji budżetowej do systemu ubezpieczenia społecznego rolników.

Trzeba również wziąć pod uwagę, że 15 mld. dotacji budżetowej do systemu ubezpieczenia społecznego rolników przeznaczone jest nie tylko na bieżącą wypłatę świadczeń emerytalno-rentowych rolniczych i działalność administracyjną KRUS ale również na inne zlecone KRUS do wypłaty świadczenia pozaubezpieczeniowe finansowane z budżetu państwa, tj. np. dodatki kombatanckie, ryczałty energetyczne, dodatki kompensacyjne, świadczenia pieniężne dla żołnierzy zastępczej służby wojskowej przymusowo zatrudnianych w kopalniach węgla, kamieniołomach, zakładach wydobywania rud uranu i batalionach budowlanych, osób deportowanych do pracy przymusowej oraz osadzonych w obozach pracy przez III Rzeszę i ZSRR, a także renty strukturalne krajowe i składki na ubezpieczenie zdrowotne rolników i ich domowników podlegających i niepodlegających ubezpieczeniu społecznemu rolników.

Ponadto należy pamiętać, że ubezpieczenie społeczne dla rolników i obowiązek opłacania przez nich składek na to ubezpieczenie wprowadzone zostało dopiero od 1 lipca 1977 r., a do końca 1989 r. prawo do renty lub emerytury rolniczej uzależnione było od przekazania gospodarstwa rolnego nieodpłatnie na skarb państwa albo następcy. W 1999 r. wprowadzono dopiero możliwość przekazania gospodarstwa rolnego poprzez sprzedaż osobie obcej oraz w drodze wydzierżawienia gospodarstwa na okres co najmniej 10 lat. Dopiero na podstawie przepisów aktualnie obowiązującej ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz. U. z 1998 r. Nr 7, poz. 25, z późn. zm.) przekazanie gospodarstwa rolnego nie jest już warunkiem koniecznym do uzyskania prawa do świadczenia emerytalno-rentowego, a jedynie do uzyskania prawa do wypłaty pełnej emerytury lub renty rolniczej. Przy czym część ubezpieczeniowa świadczenia emerytalno-rentowego rolnego (tzw. część składkowa, która nie jest związana z przekazaniem gospodarstwa rolnego) z uwagi na niski poziom składek na ubezpieczenie społeczne rolników oraz stosunkowo niedługi czas ich opłacania wynosi obecnie ok. 1/3 pełnego świadczenia. Tak więc system ubezpieczenia społecznego rolników finansował w przeszłości i nadal finansuje, choć już mniejszym stopniu, instrumenty polityki rolnej państwa. Najpierw była to polityka zmierzająca do upaństwowienia ziemi rolnej, a następnie stymulująca wymianę pokoleniową kierowników gospodarstw rolnych i poprawę struktury obszarowej gospodarstw rolnych. Państwo musi wywiązywać się z wcześniej zaciągniętych zobowiązań w tym zakresie, a w szczególności z zobowiązań wobec osób, które przekazały w przeszłości gospodarstwa rolne nieodpłatnie na skarb państwa w zamian za rentę. Z funduszu emerytalno-rentowego rolników finansowane są również świadczenia w postaci "dożywotnich rent" za przekazanie za skarb państwa gospodarstwa rolnego na postawie przepisów jeszcze z lat sześćdziesiątych.

Z powyższego wynika, że reforma systemu ubezpieczenia społecznego rolników to problem niezwykle złożony i przed przystąpieniem do opracowania jej założeń niezbędne jest przeprowadzenie szeregu analiz, w tym również skutków reformy powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych i jej wpływu na wypłaty świadczeń emerytalnych rolnych. Mimo iż wypłaty nowych świadczeń emerytalnych ze zreformowanego dwufilarowego systemu powszechnego rozpoczną się już w 2009 r. nadal nie są znane zasady ich wypłaty, ponieważ brak jest regulacji prawnych dotyczących wypłat świadczeń ze środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych. Rolnicy też posiadają oszczędności w II filarze, ponieważ na przestrzeni życia zawodowego, szczególnie rolnicy posiadający niewielkie obszarowo gospodarstwa rolne, przechodzili z ubezpieczenia w KRUS do ZUS zawsze wtedy, gdy podjęli dodatkową, nawet krótkotrwałą, pracę zarobkową poza rolnictwem.

Aktualnie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwają prace analityczne i studyjne mające na celu zdiagnozowanie wszystkich obszarów systemu ubezpieczenia społecznego rolników, które wymagają wprowadzenia zmian, określenia kierunków tych zmian wraz z analizą konsekwencji społecznych i skutków finansowych dla ubezpieczonych i budżetu państwa. W trakcie tych prac określone zostanie czy system ubezpieczenia społecznego dla rolników będzie miał nadal charakter zaopatrzeniowy realizujący elementy polityki rolnej, czy też sytuacja w rolnictwie pozwala już na wprowadzenie systemu dla tej grupy społecznej o charakterze ubezpieczeniowym. Wynik przedmiotowych prac poddany zostanie społecznej konsultacji jeszcze przed przystąpieniem do właściwych prac legislacyjnych. W Programie Prac Legislacyjnych Rady Ministrów przewidziano, że projekt ustawy regulującej przedmiotowe kwestie zostanie przedstawiony w grudniu br.

Z poważaniem

Z up. Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi

SEKRETARZ STANU

Henryk Kowalczyk

* * *

Oświadczenie senatora Jarosława Chmielewskiego złożone na 28. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Z żalem stwierdzam, że datowana na dzień 22 grudnia 2006 r. odpowiedź na oświadczenie w sprawie Walcowni Rur Andrzej Spółka z o.o. (WRA) jest pobieżna, a zawarte w niej tezy nie znajdują odzwierciedlenia w stanie faktycznym. Jestem zmuszony przypuszczać, że albo nie są Panu Ministrowi znane wyczerpujące dane dotyczące Walcowni Rur Andrzej Spółka z o.o. w Zawadzkich, albo też nie zostały Panu przedstawione dane porównawcze dla sektora i branży, w której działa WRA.

Osiągane przez WRA wyniki finansowe, istniejący w spółce poziom wynagrodzeń, struktura sprzedaży, zysk realizowany na transakcjach z poszczególnymi kontrahentami, zwłaszcza z TFS Spółka z o.o., oraz potrzeby finansowe związane z pilnie koniecznymi nakładami modernizacyjnymi - wszystko to budzi uzasadniony niepokój właśnie w kontekście potencjalnie istniejących perspektyw rozwoju w obecnej korzystnej sytuacji na rynku branży, w której operuje WRA. Rentowność sprzedaży na poziomie około 2,77% w trakcie apogeum koniunktury na wyroby stalowe należy uznać za wysoce niezadowalającą. Taki próg rentowności odbiega znacznie od średniej innych porównywalnych zakładów dochodzącej nawet do 10%. Owszem, jeśli utrzyma się dotychczasowa koniunktura na rynku wyrobów stalowych, to spółka ma szansę przetrwać z takim minimalnym progiem rentowności. Jednak przedsiębiorstwo nie jest w ogóle przygotowane do wahań na rynku czy ewentualnego kryzysu branży.

Informuję Pana Ministra, że odpowiednie wskaźniki w wypadku porównywalnej walcowni rur, pracującej w oparciu o analogiczne urządzenia, wynoszą odpowiednio 9% i 11%, przy czym zakład ten wytwarza średnio o 55% więcej rur i posiada znacząco wyższy udział w produkcji rur wysokojakościowych.

Trudno zgodzić się z argumentem, że umowa z Towarzystwem Finansowym Silesia Spółka z o.o. (TFS) przynosi WRA wymierne korzyści. Umowa powoduje, iż WRA nie jest praktycznie w stanie przyjmować zleceń zewnętrznych, w ramach których mogłaby sprzedawać produkcję po cenach rynkowych. Prowadzi to do znacznego spadku rentowności przedsiębiorstwa, zaś zysk realizowany jest w TFS. Jest to działanie nie tylko rażąco niezgodne z zasadami współżycia społecznego - wynika bowiem z wykorzystania przez TFS pozycji dominującej w organach WRA - lecz także wątpliwe z punktu widzenia prawa podatkowego, na przykład co do tak zwanych cen transferowych. Perspektyw rozwoju, o których wspomina pan minister, również nie widać. Walcownia powinna wykorzystywać środki pozyskane na skutek bardzo dobrej sytuacji na rynku na inwestycje powodujące zwiększenie mocy przerobowych, a przede wszystkim podwyższenie jakości produktów. Zaniechanie aktualnie takich działań przekreśli całkowicie szanse na funkcjonowanie WRA w czasach dekoniunktury, tym bardziej że niska jakość produkowanych rur ogranicza dostęp walcowni do rynków zagranicznych. W sytuacji, gdy niedługo pojawią się na rynku branżowym nowi dostawcy analogicznych produktów - nowe zakłady na wschodzie - uprawiana obecnie wobec WRA polityka właścicielska stanowi krótkowzroczne i nieroztropne działanie na szkodę WRA.

Sytuację finansową WRA, na którą składa się wielomilionowe zadłużenie oraz praktyczny brak własnych wystarczających środków obrotowych, trudno uznać za zadowalającą. Spółka nie ma jednak szans jej polepszyć, gdyż zysk, który mogłaby wypracować, trafia bezpośrednio do większościowego wspólnika na skutek zawartej umowy o współpracy.

Istotnym argumentem w dyskusji jest fakt zaangażowania kapitałowego TFS w działalność WRA poprzez udzieloną pożyczkę. Istnieją jednak mechanizmy, które regulują kwestię wynagrodzenia pożyczkodawcy z tytułu udzielonej pożyczki. Podstawowym mechanizmem jest wypłata odsetek na rzecz pożyczkodawcy. Na rzecz TFS zostały także w związku z udzieloną pożyczką ustanowione bardzo daleko idące zabezpieczenia. Całkowicie kuriozalne jest narzucanie pożyczkobiorcy przez pożyczkodawcę niekorzystnej umowy o współpracy pod pretekstem zabezpieczania interesów tego ostatniego wynikających z udzielonej pożyczki. Gdyby walcownia mogła samodzielnie czerpać zyski z prowadzonej działalności, mogłaby bez trudu spłacać odsetki i pożyczoną kwotę. Ponieważ niekorzystna umowa z pożyczkodawcą uniemożliwia WRA samodzielne dysponowanie zdolnością produkcyjną, spółka znajduje się w pułapce finansowej, gdyż jej dochody nigdy nie pozwolą na spłatę zobowiązań wobec TFS.

Właściwym sposobem realizacji zysków z zaangażowania kapitałowego w WRA jest pobieranie dywidendy z zysku wypracowanego przez spółkę. Obecna sytuacja ten mechanizm całkowicie blokuje, prowadząc tym samym do pokrzywdzenia wspólników mniejszościowych WRA.

Reasumując, stwierdzam, że istniejąca sytuacja, wbrew twierdzeniom Pana Ministra: jest rażąco niekorzystna dla WRA; stanowi dla niej istotny czynnik ryzyka gospodarczego; uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie i rozwój spółki; budzi istotne wątpliwości prawne; stanowi zagrożenie dla lokalnego rynku pracy.

Oczekuję wyczerpującego ustosunkowania się przez Pana Ministra do podniesionych kwestii.

Modernizacja parku maszynowego, o której wspomina Pan Minister, w istocie polegała na remoncie pieca, i to przeprowadzonym w ograniczonym zakresie. Remont był niezbędny ze względu na zagrożenie ciągłości produkcji. Spółka ze względu na swoją sytuację finansową nie jest w stanie podjąć inwestycji zmierzających do rozwoju, polepszenia i unowocześnienia produkcji, a przede wszystkim poprawienia jej jakości.

Inwestorzy prywatni, o których pisze Pan Minister, między innymi mniejszościowi wspólnicy WRA orientujący się w sytuacji spółki i stanie infrastruktury technicznej, wielokrotnie deklarowali chęć poniesienia koniecznych kilkudziesięciomilionowych nakładów inwestycyjnych na modernizację WRA. Trudno podejrzewać prywatnych inwestorów o chęć zaangażowania ogromnych środków finansowych w sytuacji, gdy stan parku maszynowego walcowni tego by nie wymagał. Przedstawiciele TFS zaś, jak i Pan Minister w swojej odpowiedzi, koncentrują się na kwestii zyskowności inwestycji dla TFS. WRA jest spółką prawa handlowego, której celem gospodarczym jest wypracowanie zysku. Spółka ze względu na swoje znaczenie dla regionu zaspokaja również istotne cele społeczne, będąc gwarantem stabilności rynku pracy. Dlatego spółka powinna zawierać umowy jak najkorzystniejsze, a nadwyżki inwestycyjne przeznaczać na modernizację oraz wypłaty zysku wspólnikom, zachęcając ich tym samym do jeszcze głębszego angażowania się na rzecz spółki - otwieranie rynków zbytu, udostępnianie know-how itp. Jak Panu Ministrowi z pewnością wiadomo, wśród wspólników WRA znajdują się firmy dysponujące bardzo znaczącym potencjałem branżowym o zasięgu międzynarodowym. Celem gospodarczym WRA nie jest działanie na rzecz maksymalizacji zysków TFS, wbrew temu, co Pan Minister próbuje sugerować. Zawieranie umów na zasadach mocno odbiegających od rynkowych nie może także zostać uznane za właściwą i dopuszczalną formę wynagrodzenia za udzielenie pożyczki, o czym wspominałem. Odpowiedź Pana Ministra na to pytanie jest rażąco wymijająca i całkowicie niesatysfakcjonująca, wymaga zatem rzeczowego uzupełnienia.

Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa wypowiadali się wielokrotnie na łamach prasy w kwestii dalszych losów WRA. W ministerstwie odbywały się też spotkania z potencjalnymi inwestorami. Analizy dotyczące określenia trybu zbycia udziałów trwają od około dwóch lat, kiedy to zarząd TFS uzyskał od rady nadzorczej pozwolenie na zbycie udziałów w zapowiadanym od początku trybie przetargowym i zwrócił się w tej sprawie do zgromadzenia wspólników, a więc do MSP... Cel maksymalnej optymalizacji ceny za udziały WRA, o którym pisze Pan Minister, można uzyskać, sprzedając udziały w drodze przetargu. Taka przejrzysta i prosta formuła zapewni osiągnięcie najwyższej ceny, uwzględniającej aktualną sytuację na rynku stalowym, jednocześnie uniemożliwiając podnoszenie argumentów o sprzyjaniu któremukolwiek z inwestorów.

Słusznie podnosi Pan Minister, że TFS czerpie wymierne korzyści ze współpracy z WRA. Jednak korzyści te nie wynikają z faktu uczciwej, rynkowej współpracy tych podmiotów, lecz z ich współzależności formalnej - dominacji TFS w organach WRA - oraz umów zawartych pomiędzy TFS a kontrolowanym przez TFS zarządem WRA. Jak wynika z przedstawionych argumentów i podanych przez Pana Ministra danych o rentowności spółki, trudno określić zaangażowanie TFS jako oparte na zasadach komercyjnych. Nie jest racjonalną praktyką inwestycyjną zawieranie ze spółką umów obniżających jej rentowność.

Wobec tego, niezależnie od potrzeby ponownego, wyczerpującego i merytorycznego udzielania przez Pana Ministra odpowiedzi na pytania postawione w oświadczeniu, proszę o odpowiedź na kolejne pytania.

Po pierwsze, jak kształtował się w latach 2005 i 2006 po stronie WRA wskaźnik rentowności zamówień realizowanych na rzecz TFS?

Po drugie, jak kształtował się w latach 2005 i 2006 wskaźnik rentowności zamówień realizowanych na rzecz innych podmiotów?

Po trzecie, jaki jest plan działań zabezpieczających WRA przed dekoniunkturą na rynku?

Po czwarte, jakie nakłady zostały w latach 2005 i 2006 przeznaczone na modernizację WRA?

Jarosław Chmielewski
senator RP

Odpowiedź ministra skarbu państwa:

Warszawa, 03 kwietnia 2007 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi na oświadczenie Pana Jarosława Chmielewskiego - Senatora RP z dnia 22.02.2007r. złożone na 28 posiedzeniu Senatu RP w sprawie Walcowni Rur Andrzej z siedzibą w Zawadzkiem (WRA), uprzejmie wyjaśniam co następuje:

Na wstępie chciałbym poinformować, że w odpowiedzi na oświadczenie Pana Senatora z dnia 7.12.2006r. odniosłem się do wszystkich podniesionych w niej kwestii. Nadto odpowiedź ta zawiera informacje odnoszące się do okoliczności podniesionych przez Pana Senatora w oświadczeniu z dnia 22.02.2007 r.

Nie mniej jednak w niniejszym piśmie po raz kolejny wyjaśniam istotę i specyfikę sytuacji ekonomiczno-prawnej WRA oraz informuję o nowych okolicznościach zaistniałych w sprawie.

Jednocześnie nie zgadzam się z twierdzeniem Pana Senatora, że nie są mi znane wyczerpujące dane dotyczące sytuacji WRA.

Mając na uwadze perspektywy rozwoju WRA związane z występującą obecnie koniunkturą na rynku rur bez szwu w Ministerstwie Skarbu Państwa zostało wypracowane stanowisko w odniesieniu do WRA. Przewiduje się w nim następujący ciąg zdarzeń:

1) pozyskanie od wspólników Walcowni Rur Andrzej Sp. z o.o. niezbędnych środków finansowych umożliwiających kontynuację rozwoju przedsiębiorcy, w zakresie których to działań możliwa będzie konwersja wierzytelności z tytułu udzielonej pożyczki przez Towarzystwo Finansowe Silesia Sp. z o.o. z siedzibą w Katowicach na udziały Spółki,

2) przekształcenie Walcowni Rur Andrzej Sp. z o. o. w spółkę akcyjną,

3) wprowadzenie akcji Walcowni Rur Andrzej S.A. do publicznego obrotu papierami wartościowymi i tym samym pozyskanie odpowiedniego kapitału inwestycyjnego (forma zbywania akcji rekomendowana przez Ministerstwo Skarbu Państwa).

4) sprzedaż pakietu kontrolnego w Walcowni Rur Andrzej S.A. inwestorowi prywatnemu, z uzyskaniem premii za kontrolę.

Wprowadzenie podmiotu na giełdę papierów wartościowych jest metodą uznawaną powszechnie za gwarantującą w możliwie wysokim stopniu ustalenie wartości rynkowej przedsiębiorstwa. Stąd też zaprezentowane wyżej stanowisko należy uznać za w pełni przejrzyste i dające wszystkim zainteresowanym WRA inwestorom równe szansę w procesie nabywania akcji tej Spółki, a TFS (obecnemu większościowemu wspólnikowi - 68,97%) możliwość uzyskania ceny za zbywane akcje w maksymalnym stopniu odpowiadającej ich wartości rynkowej. Opisany wyżej ciąg zdarzeń wobec WRA został podany do publicznej wiadomości w drodze stosownego komunikatu prasowego Ministerstwa Skarbu Państwa.

Zgadzam się natomiast w pełni z Panem Senatorem, że generowane przez WRA wskaźniki rentowności są nadal w znacznym stopniu niewystarczające. Przy czym ulegają one ciągłej poprawie. Pamiętać jednak trzeba w tym miejscu o okoliczności, iż WRA prowadzi swoją działalność dopiero od 2003 roku i ma za sobą udany, głęboki proces restrukturyzacji przeprowadzony przez TFS. Wobec tego w porównywaniu rentowności WRA z innymi przedsiębiorcami sektora rurowego, powinno się uwzględniać podniesione wyżej okoliczności. Na uwagę zasługuje także fakt, iż większość z działających na rynku walcowni rur jest częścią większych podmiotów gospodarczych posiadających własne stalownie, co w istotnym stopniu wpływa na rentowność ich działalności. WRA zaopatruje się w niezbędną do produkcji stał u dostawców zewnętrznych, na którym to rynku również występuje koniunktura i związane z nią wysokie ceny produktów hutniczych.

Jednocześnie nie zgadzam się z Panem Senatorem, co do twierdzenia, że udzielona WRA pożyczka przez TFS ma niekorzystny charakter dla Spółki. To dzięki właśnie tej pożyczce, WRA może w ogóle prowadzić działalność gospodarczą oraz przeprowadziło skuteczny proces restrukturyzacji. Pożyczka posiada wprawdzie wysokie oprocentowanie i jest w pełni zabezpieczona na majątku Spółki tym niemniej pożyczkodawca określił jasną perspektywę co do jej zwrotu - konwersja pożyczki na udziały Spółki. Zakłada się przeprowadzenie konwersji w drodze proporcjonalnego podwyższenia kapitału zakładowego WRA. Czynność ta z jednej strony pozwoli na znaczące zmniejszenie kosztów finansowych WRA, z drugiej - w przypadku skorzystania przez mniejszościowych wspólników z przysługującego im prawa objęcia udziałów - spowoduje pozyskanie środków pieniężnych na poziomie ok. 10 mln zł. Pozyskane w ten sposób środki oraz uzyskane oszczędności, pozwolą WRA przeprowadzić program modernizacji przedsiębiorstwa Spółki.

Natomiast umowa handlowa łącząca WRA i TFS zapewnia temu przedsiębiorcy płynność realizacji procesu produkcji oraz rentowność działania i tym samym należy ją uznać na obecnym etapie za korzystną dla stron. Modernizacja, o której mowa powyżej pozwoli na rozważenie alternatywnych od proponowanych przez TFS form sprzedaży. Modernizacja umożliwi ponadto zwiększenie jakości wytwarzanych przez WRA rur. Spółka dysponuje już w chwili obecnej wymaganymi przez rynek odbiorców rurowych certyfikatami jakości przede wszystkim certyfikatem ISO 9001-2000, a także odpowiednimi certyfikatami technicznymi.

W pełni zgadzam się z twierdzeniem, że właściwym sposobem realizacji zysków z zaangażowania kapitałowego w WRA jest pobieranie dywidendy z wypracowanego zysku. Cel ten realizowany jest przez TFS w stosunku do WRA. Spółka prowadzi rentowną działalność produkcyjną, generując zysk i odnosząc coraz lepsze wyniki finansowe. Stąd też potwierdzają się założenia przyjęte przez TFS w 2003 roku (ex ante) - na etapie przystępowania do WRA - zgodnie z którymi w długookresowej perspektywie czasu Spółka zwiększać będzie rentowność prowadzonej działalności, a wspólnicy uzyskają odpowiednią dla rynku stopę zwrotu z inwestycji w udziały tej Spółki.

Odnosząc się natomiast do dodatkowych pytań Pana Senatora informuję, iż:

Po pierwsze, jak kształtował się w latach 2005 i 2006 po stronie WRA wskaźnik rentowności zamówień realizowanych na rzecz TFS?

Wskaźniki rentowności WRA w obszarze wykonania usług z materiałów powierzonych przez TFS w latach 2005 i 2006 kształtowały się odpowiednio na poziomie (-) 0,4% i 0,9%. W tym miejscu zaznaczyć jednak trzeba, że przytoczone wyżej wskaźniki procentowe mogą prowadzić do błędnych wniosków jeżeli nie rozpatruje się ich w kontekście konkretnych zamówień i wartości dodanej jaką uzyskuje WRA przy sprzedaży poszczególnych asortymentów produktów. Najniższą wartość dodaną Spółka uzyskuje na sprzedaży rur przewodowych i konstrukcyjnych, realizowanych głównie na zlecenie TFS. Wyższą wartość dodaną uzyskuje WRA ze sprzedaży rur bardziej zaawansowanych technicznie, które są przedmiotem zamówień głównie innych odbiorców niż TFS.

Po drugie, jak kształtował się w latach 2005 i 2006 po stronie WRA wskaźnik rentowności zamówień realizowanych na rzecz innych podmiotów?

Wskaźniki, na które wskazuje Pan Senator wynosiły odpowiednio 20,1% i 10,1%.

Po trzecie, jaki jest plan działań zabezpieczających WRA przed dekoniunkturą na rynku?

Zabezpieczeniem przed dekoniunkturą na rynku dla Spółki jest planowana modernizacja przedsiębiorstwa WRA, umożliwiającą racjonalizację kosztów działalności oraz wprowadzenie lub rozszerzenie asortymentów produkcji rur poszukiwanych na rynku. Celom tym ma służyć zaprezentowany na wstępie plan działań wobec WRA.

Po czwarte, jakie nakłady zostały w latach 2005 i 2006 przeznaczone na modernizację WRA?

Ogółem w 2005 roku nakłady WRA na nie finansowe środki trwałe i remonty wyniosły 2.481 tys. zł, natomiast w 2006 roku nakłady te zostały zwiększone do kwoty 7.846 tys. zł. Wydatki te zostały sfinansowane z środków własnych Spółki oraz pozyskanej od TFS zaliczki na poczet wykonania usługi walcowania w kwocie 4.753 tys. zł.

Przedstawiając powyższe wyjaśnienia wyrażam nadzieję, że stanowią one wyczerpującą odpowiedź na zadane przez Pana Senatora pytania.

Z wyrazami szacunku

MINISTER

Wojciech Jasiński

* * *

Oświadczenie senatorów Jerzego Szmita i Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk złożone na 28. posiedzeniu Senatu:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Razem z panią senator Dorotą Arciszewską-Mielewczyk kieruję oświadczenie do pana premiera Jarosława Kaczyńskiego.

Szanowny Panie Premierze!

W Polsce narasta problem dotyczący osób mogących utracić majątek, utracić nieruchomości, których od wielu dziesiątków lat używają.

Podam przykład miejscowości Narty w gminie Jedwabno, powiecie Szczytno, województwie warmińsko-mazurskim. Otóż dawni właściciele, którzy wyjechali z Polski w latach siedemdziesiątych, wyjechali do Republiki Federalnej Niemiec, jednocześnie zrzekając się obywatelstwa polskiego, pozostawili swój majątek. Dzisiaj dochodzą oni swojego majątku przed sądem, dochodzą skutecznie, co oczywiście wywołuje zrozumiałe rozgoryczenie, zrozumiałe zaniepokojenie i rozpacz osób, które dzisiaj muszą oddawać majątek użytkowany przez nie dziesiątki lat. Można wnikać, dlaczego tak się stało, dlaczego wcześniej nie zostały uporządkowane księgi wieczyste, dlaczego wcześniej nie dokonano formalnych zmian zapisów, ale problem pozostaje.

W związku z tym zwracam się do pana premiera o podjęcie działań, które umożliwią ochronę interesów polskich osób fizycznych i prawnych w wypadku zgłaszania roszczeń przez byłych obywateli Rzeczypospolitej, byłych obywateli Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej dzisiaj ubiegających się o odzyskanie swoich majątków. Wnoszę o takie rozwiązania, które zamkną ostatecznie tę sprawę i nie pozostawią tego wyrokom sądów, które w różnych sprawach bardzo różnie orzekają, a niestety czasami, tak jak w przypadku miejscowości Narty, której przykład podałem, na niekorzyść obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. Dziękuję bardzo.

Odpowiedź ministra sprawiedliwości:

Warszawa, dnia 3 kwietnia 2007 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Z upoważnienia Prezesa Rady Ministrów uprzejmie przedstawiam stanowisko Ministra Sprawiedliwości, wypracowane po zasięgnięciu opinii Ministra Spraw Zagranicznych oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, wobec wniosków zawartych w oświadczeniu senatorów Jerzego Szmita i Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk, złożonym podczas 28 posiedzenia Senatu RP w dniu 22 lutego 2007 r.

Z treści oświadczenia wymienionych senatorów wynika, że dotyczy ono roszczeń tzw. "późnych przesiedleńców", którzy w latach siedemdziesiątych wyjechali z Polski na pobyt stały do Republiki Federalnej Niemiec, zgłaszanych do majątków pozostawionych w Polsce na Ziemiach Odzyskanych i Północnych.

Majątki poniemieckie, które nie przeszły na rzecz Skarbu Państwa na podstawie przepisów o reformie rolnej, lasach i osadnictwie lub przepisów nacjonalizacyjnych, objęte zostały przepisami dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (Dz. U. Nr 13, poz. 87 ze zm.) Na podstawie art. 2 ust. 1 tego dekretu na własność Skarbu Państwa przeszedł z mocy samego prawa wszelki majątek Rzeszy Niemieckiej i byłego Wolnego Miasta Gdańska, majątek obywateli Rzeszy Niemieckiej i byłego Wolnego Miasta Gdańska - z wyjątkiem osób narodowości polskiej lub innej przez Niemców prześladowanej, majątek niemieckich i gdańskich osób prawnych, z wyłączeniem osób prawnych prawa publicznego, majątek spółek kontrolowanych przez obywateli niemieckich lub gdańskich albo przez administrację niemiecką lub gdańską oraz majątek osób zbiegłych do nieprzyjaciela.

Osoby, które uzyskały stwierdzenie narodowości polskiej i nabyły obywatelstwo polskie, zachowały własność nieruchomości należących do nich przed 1 stycznia 1945 r., a także nabytych w drodze osadnictwa rolnego lub uwłaszczenia. Dotyczyło to tzw. autochtonów, czyli tych właścicieli nieruchomości położonych na Ziemiach Odzyskanych i Północnych, którzy po dniu 1 stycznia 1945 r. uzyskali stwierdzenie narodowości polskiej i nabyli obywatelstwo polskie. Wiele z tych osób wyjechało w okresie od dnia 16 maja 1956 r. do dnia 8 marca 1964 r. z kraju do Niemiec w ramach tzw. akcji łączenia rodzin, na podstawie przepisów niepublikowanej uchwały Rady Państwa nr 37/56 z dnia 16 maja 1956 r., obowiązującej do dnia 8 marca 1964 r. W związku z tymi wyjazdami i opuszczeniem gospodarstw przez ich właścicieli powstała konieczność uregulowania ich własności. Zgodnie z art. 38 ust. 3 ustawy z dnia 14 lipca 1961 r. o gospodarce terenami w miastach i osiedlach (jedn. tekst: Dz. U. z 1969.Nr 22,poz. 159 z późn. zm.), zwanej dalej "ustawą", nieruchomości stanowiące zgodnie z art. 2 ust. 1 lit. b dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (Dz. U. Nr 13, poz. 87 ze zm.) własności osób, którym wobec uzyskania przez nie stwierdzenia narodowości polskiej służyło obywatelstwo polskie, przechodzą z mocy samego prawa na własność Państwa, jeżeli osoby te w związku z wyjazdem z kraju utraciły lub utracą obywatelstwo polskie; osoby te tracą prawo rozporządzenia nieruchomością z dniem, w którym złożyły właściwym organom polskim dowód osobisty i otrzymały dokument uprawniający do wyjazdu za granicę.

Powołany wyżej przepis znajdował odpowiednie zastosowanie do nieruchomości nabytych w trybie osadnictwa rolnego lub uwłaszczenia przez osoby, którym wobec uzyskania przez nie stwierdzenia narodowości polskiej przysługiwało obywatelstwo polskie, a które następnie w związku z wyjazdem z kraju utraciły to obywatelstwo (art. 38 ust. 4 ustawy).

W myśl art. 38 ust. 6 ustawy, tytuł własności Państwa do nieruchomości wymienionych wyżej podlegał wpisowi do księgi wieczystej na wniosek organów prezydiów powiatowych (miejskich, dzielnicowych) rad narodowych do spraw gospodarki komunalnej i mieszkaniowej, w odniesieniu zaś do nieruchomości rolnych - organów do spraw rolnictwa.

Zauważyć należy, że w myśl powołanych wyżej przepisów przedmiotowe nieruchomości przechodziły na własność Państwa z mocy samego prawa. Wpis do księgi wieczystej miał charakter jedynie deklaratoryjny. Oznacza to, że przejście prawa własności nie było uzależnione od dokonania wpisu w księdze wieczystej. Z wpisem wiązało się jedynie domniemanie, że prawo jawne z księgi wieczystej jest wpisane zgodnie z rzeczywistym stanem prawnym.

Z posiadanych informacji wynika, że przypadki skutecznego dochodzenia roszczeń przed polskimi sądami do majątków pozostawionych w Polsce przez "późnych przesiedleńców" dotyczyły spraw, w których wywłaszczenie takich majątków zostało dokonane z naruszeniem prawa polskiego. Utrata majątku następowała w tych przypadkach - szczególnie po 1961 r. - w związku z uprzednią utratą obywatelstwa polskiego. Ponieważ utrata obywatelstwa polskiego następowała z reguły na podstawie wyżej wymienionej uchwały Rady Państwa z 1956 r. i nie znajdowała oparcia w indywidualnej decyzji wyrażającej zgodę na zmianę obywatelstwa, orzecznictwo Sądu Najwyższego podważa od kilku lat prawne podstawy pozbawienia obywatelstwa. Powoduje to, że w zasadzie mamy w tych przypadkach często do czynienia z roszczeniami osób, które zostały bezprawnie pozbawione obywatelstwa polskiego, odzyskują je i dążą do uregulowania sytuacji własnościowej.

Należy przy tym też podkreślić, że przedmiotem sporu w środowiskach politycznych, prawnych i w doktrynie pozostaje kwestia mocy prawnej wyżej wymienionej uchwały Rady Państwa oraz jej zgodności z ówcześnie obowiązującą ustawą o obywatelstwie polskim.

Odnosząc się do zawartego w oświadczeniu stwierdzenia, iż orzecznictwo sądów w tego rodzaju sprawach jest niejednolite, należy zauważyć, że Minister Sprawiedliwości nie może w trybie nadzoru nad działalnością administracyjną sądów wkraczać w sferę orzeczniczą sądów, a więc w dziedzinę, w której sędziowie są niezawiśli. Sprawy te rozpoznawane są na gruncie prawa cywilnego, a wydawane w nich rozstrzygnięcia mogą być badane i oceniane wyłącznie przez sądy II instancji oraz Sąd Najwyższy w ramach rozpoznawania prawem przewidzianych środków odwoławczych lub środków nadzwyczajnych.

Z poważaniem

z upoważnienia

MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI

Beata Kempa

SEKRETARZ STANU

* * *

Oświadczenie senatora Stanisława Karczewskiego złożone na 28. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzeja Sośnierza

Szanowny Panie Prezesie!

Mazowiecki Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia w czerwcu 2006 r. poinformował świadczeniodawców o konieczności dokonania klasyfikacji pacjentów w plikach elektronicznych oraz o obowiązku wymiany starych deklaracji. Następnie 12 stycznia 2007 r. zablokowana została możliwość weryfikacji pacjentów, którzy nie mają przypisanego do numeru PESEL numeru prawa wykonywania zawodu wskazanego w deklaracji wyboru lekarza lub pielęgniarki. W wyniku podjętej w dniu 14 lutego 2007 r. przez MPPOZ interwencji termin usunięcia tych braków został przedłużony o tydzień. Wyznaczony termin jest zdecydowanie za krótki, w związku z czym zrealizowanie wymagań MOW NFZ w zaproponowanym czasie nie jest możliwe. Wynika to zarówno z niedoskonałości samego programu komputerowego KSSWD, jak i faktu, że zbieranie deklaracji od pacjentów wiąże się bardzo często z oporem z ich strony. W wielu poradniach zaś zachodzi konieczność wpisania do systemu kilkunastu tysięcy deklaracji.

Brak weryfikacji list POZ za miesiąc luty spowoduje wstrzymanie środków finansowych przelewanych na rachunki świadczeniodawców w marcu 2007 r. Bezpośrednim skutkiem takiej decyzji będzie pozostawienie kilkudziesięciu tysięcy pacjentów poza systemem finansowania świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej.

Wobec tak trudnej sytuacji zwracam się do Pana Prezesa z prośbą o przesunięcie terminu pełnej weryfikacji.

Z poważaniem

Stanisław Karczewski

Odpowiedź prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia:

Warszawa, dnia 3 kwietnia 2007 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi na pismo Wicemarszałka Senatu Pana Ryszarda Legutko z dnia 28 lutego 2007 roku, znak BPS/DSK-043-163/07 przy którym przekazane zostało oświadczenie złożone przez Pana Senatora Stanisława Karczewskiego podczas 28. posiedzenia Senatu RP w dniu 22 lutego 2007 roku dotyczące problemów świadczeniodawców z właściwym funkcjonowaniem oprogramowania służącego do rozliczania udzielonych świadczeń zdrowotnych oraz koniecznością ujednolicenia przez świadczeniodawców danych przekazywanych do Narodowego Funduszu Zdrowia pragnę poinformować, że na wniosek przekazany do Centrali NFZ przez przedstawicieli Świadczeniodawców - Mazowiecki Związek Pracodawców Ochrony Zdrowia została wydana w dniu 21 lutego 2007 roku dyspozycja Mazowieckiemu Oddziałowi Wojewódzkiego NFZ o przedłużenie do dnia 30 kwietnia 2007 roku terminu dostosowania zakresu danych, których przekazywanie jest konieczne dla właściwego sposobu rozliczania i kontrolowania udzielonych świadczeń. Ponadto we współpracy z dostarczycielami oprogramowania Fundusz wszczął prace nad możliwością zastosowania pewnych ułatwień technicznych, które umożliwiłyby świadczeniodawcom dostosowanie wspomnianego zakresu danych w sposób kompleksowy.

Jednocześnie pragnę poinformować, że weryfikacja pacjentów zadeklarowanych do świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej w miesiącu lutym przebiegała prawidłowo i nie zachodzi obawa wstrzymania przekazywania środków finansowych należnych za zrealizowane świadczenia zdrowotne.

Z poważaniem

PREZES

Narodowego Funduszu Zdrowia

Andrzej Sośnierz

* * *

Oświadczenie senatora Mieczysława Augustyna złożone na 26. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty oraz do ministra zdrowia Zbigniewa Religi

Z całej Polski nadchodzą alarmujące sygnały, że średni personel medyczny, pielęgniarki i rehabilitanci, zatrudniony w domach pomocy społecznej rezygnuje z pracy, przenosząc się do zakładów opieki zdrowotnej lub zagranicznych placówek ochrony zdrowia bądź pomocy społecznej. Jako przyczynę pracownicy ci podają nieuregulowaną sytuację zawodową, gdyż pracują poza systemem ochrony zdrowia, oraz zdecydowanie niższe płace od oferowanych w zakładach opieki zdrowotnej.

Wprawdzie domy pomocy społecznej są placówkami samorządowymi, ale ich problemy wynikają z braku odpowiednich regulacji prawnych. W obecnym stanie prawnym zarówno resort zdrowia, jak i Narodowy Fundusz Zdrowia uchylają się od ponoszenia kosztów niezbędnej całodobowej pielęgnacji oraz koniecznej rehabilitacji osób przewlekle chorych i niepełnosprawnych przebywających w domach pomocy. Cynicznie wskazuje się jedynie możliwość skorzystania ze środowiskowej opieki pielęgniarskiej, która jest nieadekwatna w wypadku osób w bardzo ciężkim stanie zdrowia - kierowanych do domów pomocy często wprost ze szpitali, ZOL, ZPO i hospicjów - oraz osób wielonarządowo niepełnosprawnych, niejednokrotnie trwale przykutych do łóżek.

Proszę o wyjaśnienie, jak ministerstwa zamierzają uregulować tę kwestię. Sprawa jest bardzo pilna, gdyż mieszkańcom domów pomocy grozi utrata minimalnego bezpieczeństwa zdrowotnego, a systemowi ochrony zdrowia - znacznie zwiększony napływ ciężko i nieuleczalnie chorych do oddziałów szpitalnych.

Zła sytuacja kadrowa w domach pomocy jest też po części rezultatem uregulowań w zakresie finansowania pobytu w domach pomocy. Zasady odpłatności zbyt mocno ograniczyły dostępność tej, niekiedy niezbędnej, formy pomocy. Nie zostało to zrekompensowane przez zwiększenie dostępności usług środowiskowych. Ostatecznie w wielu wypadkach skutkuje to osamotnieniem osób starszych i zniedołężniałych, a nierzadkie są przypadki wykorzystywania ekonomicznego oraz przemocy wobec osób niezaradnych życiowo z powodu choroby i niepełnosprawności.

Stopniowo pogarsza się także sytuacja finansowa zatrudnionego w domach pomocy personelu. Postępuje dobór negatywny. Dorobek standaryzacji może ulec zaprzepaszczeniu. Wzrasta ilość sygnałów o niedostatecznej jakości usług świadczonych w domach pomocy.

Chciałbym poznać zamierzenia Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, które wykraczać będą poza apele do władz samorządowych i realnie zmienią na lepsze sytuację w dziedzinie długoterminowej opieki nad osobami starszymi, chorymi i niepełnosprawnymi w stacjonarnych całodobowych placówkach pomocy społecznej.

Mieczysław Augustyn

Odpowiedź ministra zdrowia:

Warszawa, 2007-04-04

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Ustosunkowując się do oświadczenia złożonego przez Pana Mieczysława Augustyna, Senatora RP z dnia 25 stycznia 2007 r. (znak: BPS/DSK-043-86/07) odnoszące się do kwestii zasad wynagradzania dla personelu medycznego zatrudnionego w Domach Pomocy Społecznej uprzejmie proszę o przyjęcie poniższego stanowiska oraz informuję, iż zaistniałe opóźnienie w udzieleniu odpowiedzi na pismo Pana Senatora wynikało z konieczności pozyskania dodatkowych wyjaśnień w przedmiotowej sprawie. Instytucją wiodącą w zakresie funkcjonowania domów pomocy społecznej jest Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, natomiast jak wynika z uzyskanych informacji, pismem z dnia 19 lutego 2007 r. (znak: DPS-V-0702 -1-881-JŁ/07), Pani Anna Kalata, Minister Pracy i Polityki Społecznej ustosunkowała się do oświadczenia Pana Senatora. W związku z powyższym proszę o przyjęcie niniejszego stanowiska.

Zgodnie z art. 54 ust. 1 ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (Dz.U. Nr 64, poz. 593, z późn. zm.), prawo do umieszczenia w domu pomocy społecznej przysługuje osobie wymagającej całodobowej opieki z powodu wieku, choroby lub niepełnosprawności, niemogącej samodzielnie funkcjonować w codziennym życiu, której nie można zapewnić niezbędnej pomocy w formie usług opiekuńczych. Na podstawie ww. ustawy oraz rozporządzenia Ministra Polityki Społecznej z dnia 19 października 2005 r. w sprawie domów pomocy społecznej (Dz. U. Nr 217, poz. 1837) zadaniem domu pomocy społecznej jest świadczenie usług bytowych, opiekuńczych, wspomagających i edukacyjnych, nie zaś udzielanie świadczeń zdrowotnych. Jednocześnie ustawa stanowi, iż osoba wymagająca wzmożonej opieki medycznej kierowana jest przez starostę do zakładu opiekuńczo-leczniczego lub placówki pielęgnacyjno-opiekuńczej.

Ze względu na charakter prowadzonej działalności dom pomocy społecznej nie zawiera z Narodowym Funduszem Zdrowia umów na udzielanie świadczeń zdrowotnych, ma jednak obowiązek umożliwienia i zorganizowania mieszkańcom pomocy w korzystaniu ze świadczeń zdrowotnych przysługujących im na podstawie odrębnych przepisów. Jednym ze sposobów realizacji tego zadania jest - przewidziane a art. 2 ust. 2a ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (Dz. U. z 2007 r. Nr 14, poz. 89) - możliwość zlokalizowania w domu pomocy społecznej, jednostki organizacyjnej wydzielonej ze struktury zakładu opieki zdrowotnej, w celu udzielania świadczeń zdrowotnych mieszkańcom placówki. Rozwiązanie to umożliwia skorzystanie z pomocy lekarskiej czy pielęgniarskiej na miejscu, bez konieczności dowożenia pacjenta do zakładu opieki zdrowotnej (lekarza, pielęgniarki), co w przypadku pacjentów starszych czy niepełnosprawnych z pewnością nie jest bez znaczenia. Z uwagi na fakt, iż omawiany przepis funkcjonuje w systemie prawa od niedawna, trudno jest obecnie przesądzić o jego skuteczności. Ewentualne przeszkody w jego stosowaniu powinny być uwzględniane w trakcie poszukiwania sposobów rozwiązania omawianego zagadnienia.

Z wyrazami szacunku

z upoważnienia

MINISTRA ZDROWIA

SEKRETARZ STANU

Bolesław Piecha

* * *

Oświadczenie senatora Piotra Zientarskiego złożone na 28. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do dyrektora generalnego Państwowego Gospodarstwa Leśnego "Lasy Państwowe" Andrzeja Matysiaka

Do mojego biura senatorskiego w Koszalinie zgłosiła się delegacja pracowników spółki z o.o. Eurowood Pomerania, z siedzibą w Białogardzie, z miejscowości położonej w moim okręgu wyborczym. Po zaznajomieniu się z przedstawionymi problemami pracowników i przedsiębiorstwa oraz po zasięgnięciu opinii burmistrza miasta Białogardu, który także wspiera działania pracowników i spółki, zwracam się do Pana Dyrektora o dogłębne zbadanie i rozwiązanie problemów pracowników spółki przedstawionych w jej odwołaniu z dnia 8 stycznia 2007 r.

Działając jako senator ziemi koszalińskiej, zwracam się do Pana Dyrektora także z wnioskiem o poparcie prośby pracowników spółki i odwołania Eurowood Pomerania spółka z o.o. z siedzibą w Białogardzie z dnia 8 stycznia 2007 r., a także o ponowne przeanalizowanie możliwości przydziału temu przedsiębiorcy, w czwartej turze, brakującej masy surowca dębowego, zgodnie w pierwotnym wnioskiem spółki.

Moje oświadczenie senatorskie kierowane do Pana Dyrektora związane jest z decyzjami nadleśnictw w Szczecinie i Szczecinku, które to jednostki ograniczyły przydział drewna odpowiednio o 50% i o 30%.

Jak wynika z przedłożonej mi dokumentacji, spółka Eurowood Pomerania złożyła zapotrzebowanie na zakup ofertowy 7 tysięcy 330 m3 drewna - co stanowi minimum przydziału drewna - jednakże otrzymała jedynie 4 tysiące 528 m3. Warunki ofertowe zgłoszone przez wnioskodawcę są bardzo korzystne dla Lasów Państwowych: przewidują zapłatę ceny wyższej niż ustalona cena górna oraz płatność gotówką.

Po dokonaniu szczegółowej analizy sprawy oraz wszelkich okoliczności, należy stwierdzić, że tak okrojony przydział drewna nie pozwoli temu przedsiębiorcy na realizację zaplanowanej na rok 2007 produkcji. W styczniu 2007 r. z powodu braku surowca spółka nie prowadziła produkcji parkietu. W lutym 2007 r. z nowych przydziałów otrzymała jedynie 200 m3, co zajmuje około 20% mocy przerobowych. Mimo tego spółka ponosi wszystkie koszty i wypełnia wszystkie swoje zobowiązania wobec pracowników i budżetu w oczekiwaniu na rozwiązanie problemu surowcowego.

Konsekwencją braku surowca będzie w najbliższych miesiącach:

- niemożność zawarcia kontraktów na produkcję parkietu przez tego przedsiębiorcę;

- utrata rynku klientów;

- całkowite zaprzestanie produkcji z powodu niemożności zapłaty kosztów stałych (surowiec, płace, składki ZUS, podatki, media, podatek od nieruchomości) spowodowane brakiem surowca w takiej ilości, aby móc te koszty pokryć;

- grupowe zwolnienie osiemdziesięciu pracowników;

- zerwanie umów cywilnoprawnych z przedsiębiorcami współpracującymi (producentami opakowań, palet, dostawcami mediów, firmami transportowymi);

- zamknięcie spółki i likwidacja jej interesów w całości.

Analizując sytuację rynku pracy na terenie Białogardu oraz sąsiednich miejscowości, należy skonstatować, że sytuacja tam jest dramatyczna. Teren miasta Białogardu oraz powiatu białogardzkiego to obszar charakteryzujący się szczególnie dużym bezrobociem strukturalnym i brakiem nowych szans na jakiekolwiek inwestycje. Na obszarze miasta i powiatu funkcjonuje niewiele zakładów pracy, nie ma znaczącego przemysłu ani perspektyw na jego powstanie. Zatem mieszkańcy są pozbawieni alternatywnej możliwości zatrudnienia w wypadku utraty istniejących miejsc pracy w przemyśle drzewnym. Z tego względu podkreślam szczególną wagę społeczną i ekonomiczną mego oświadczenia senatorskiego, albowiem zamknięcie tego przedsiębiorstwa bezpowrotnie pozbawi pracowników, ich rodziny, kontrahentów zewnętrznych i ich rodziny - których liczbę szacuję na mniej więcej trzysta osób - podstaw bytu bez możliwości zatrudnienia w swoim miejscu zamieszkania.

Konieczne jest więc podjęcie wszelkich starań w celu utrzymania istniejących miejsc pracy oraz wspieranie miejscowych przedsiębiorców, rzetelnie prowadzących działalność gospodarczą, dających środki utrzymania setkom mieszkańców miasta Białogardu i okolic (pracownikom, ich rodzinom, kontrahentom, dostawcom usług itd.).

Eurowood Pomerania spółka z o.o. w Białogardzie działa na rynku od dwunastu lat, jest poważnym i rzetelnym eksporterem parkietu dębowego do krajów Unii Europejskiej. Spółka jest dobrym pracodawcą na miejscowym rynku pracy, ma również perspektywy rozwoju. Zarząd spółki deklaruje utworzenie nowych miejsc pracy w wypadku poprawienia się sytuacji surowcowej. Ma to, w mojej ocenie, ogromne znaczenie społeczne, albowiem funkcjonowanie tego przedsiębiorstwa dla miasta jest ważne z powodu istniejących miejsc pracy i źródeł utrzymania dla kilkuset osób.

Podkreślenia wymaga to, że spółka nie ma żadnych zobowiązań wobec kontrahentów, jest rzetelnym płatnikiem należności publicznoprawnych, nie zalega z płatnościami wobec budżetu. Mimo braku surowca oraz wstrzymania produkcji w styczniu 2007 r., spółka nie ma też żadnych zaległości płatniczych wobec pracowników.

W zasadzie jedyną przeszkodą w dalszym funkcjonowaniu spółki jest brak surowca. Przyznana partia jest zbyt mała, aby przedsiębiorca mógł zaplanować produkcję i funkcjonowanie przedsiębiorstwa w 2007 r.

Nawet jeśli uznać konieczność ograniczenia przydziału drewna, nie można tej samej miary stosować wobec wszystkich przedsiębiorców - należy rozpatrywać te sprawy indywidualnie, kierując się także racjami społecznymi przedstawionymi w moim oświadczeniu.

Mając na uwadze wszystkie te okoliczności oraz możliwość weryfikacji - w czwartej turze - złożonych przez przedsiębiorców ofert zakupu drewna, bardzo proszę Pana Dyrektora o ponowne przeanalizowanie sprawy wielkości przydziału masy surowca dębowego dla Eurowood Pomerania spółka z o.o. w Białogardzie, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji społecznej naszego regionu oraz groźby likwidacji wielu miejsc pracy w wypadku utraty zdolności produkcyjnej przez spółkę.

Piotr Zientarski
senator RP

Odpowiedź dyrektora generalnego Lasów Państwowych:

Warszawa, 04.04.2007 r.

Sz. Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu RP
ul. Wiejska 6
00-902 Warszawa

Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi oświadczenie w sprawie zaopatrzenia w surowiec drzewny firmy Eurowood Pomerania Sp. z o.o., złożone przez Pana Senatora Piotra Zientarskiego, uprzejmie wyjaśniam:

1. Z historii zakupów wynika, że w okresie będącym podstawą wyliczeń masy drewna dla potrzeb Portalu Leśno - Drzewnego firma Eurowood Pomerania Sp. z o.o. zakupiła 6225 m3 drewna wielkowymiarowego.

2. Uzyskana punktowa ocena oferty firmy przedstawia się następująco:

- ocena syntetyczna - 6,43 punktu

- ocena zwyczaju kupieckiego - 3,00 punktu

- ocena ceny - 10,00 punktu

- łączna ocena oferty - 6,829 punktu

3. W wyniku rokowań internetowych (I-III fazy), firma uzyskała masę 4527 m3 surowca wielkowymiarowego. Taki wynik rokowań był adekwatny do uzyskanej oceny punktowej oferty. Redukcja masy przyznanego surowca wielkowymiarowego w stosunku do składanej oferty związana jest przede wszystkim z niską oceną zwyczaju kupieckiego.

4. W ramach IV fazy rokowań internetowych, która zakończyła się w marcu br., firma otrzymała dodatkową masę 2817 m3 surowca wielkowymiarowego.

Przyznana zgodnie z procedurami zapisanymi w obowiązującym Zarządzeniu nr 52 Dyrektora Generalnego LP (z dn. 23 października 2006 r. w sprawie ustalenia sposobu prowadzenie sprzedaży drewna przez PGL LP) ilość surowca drzewnego wydaje się być zgodna z oczekiwaniami firmy Eurowood Pomerania Sp. z o.o. Ewentualnie dodatkowe ilości drewna firma może zakupić w portalu aukcyjnym E-Drewno.

Z poważaniem

DYREKTOR GENERALNY

LASÓW PAŃSTWOWYCH

mgr inż. Andrzej Matysiak

* * *

Oświadczenie senatora Stanisława Piotrowicza złożone na 29. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego oraz do wiceprezes Rady Ministrów, minister finansów Zyty Gilowskiej

Szanowna Pani Minister! Szanowny Panie Ministrze!

Wielu obywateli Polski zostało finansowo pokrzywdzonych na skutek inflacji oraz związanego z nią spadku siły nabywczej złotówki w latach 1989-1990. Pieniądze zdeponowane w bankach i posiadające w Polsce w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych znaczną siłę nabywczą, obecnie, po ich przeliczeniu i denominacji, przedstawiają wartość niewspółmiernie niską w porównaniu z wartością w momencie ich ulokowania na przykład na książeczce oszczędnościowej.

Pokrzywdzeni od wielu już lat starają się o przeliczenie ich wkładów oszczędnościowych w taki sposób, aby obecna wartość ich pieniędzy nadal zdeponowanych w banku bądź już podjętych była zbliżona do wartości wpłat przed inflacją, jeśli chodzi o ich siłę nabywczą. Swoje roszczenia opierają na gwarancjach, jakich udzielał Skarb Państwa posiadaczom książeczek oszczędnościowych w czasie, kiedy zdecydowali się oni założyć taką książeczkę, czyli przed rokiem 1989. Z tego względu, zdaniem wielu pokrzywdzonych obywateli, Skarb Państwa powinien wywiązać się ze swoich zobowiązań wynikających z udzielanych poręczeń i zrekompensować posiadaczom książeczek stratę, jaką ponieśli w wyniku inflacji.

Niestety, obecne uregulowania prawie nie pozwalają na zastosowanie takiego przeliczenia w stosunku do osób fizycznych. Ustawa z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz.U. z 1990 r. nr 55, poz. 321) wyłączyła stosowanie art. 3581 §3 kodeksu cywilnego między innymi do kwot zdeponowanych na rachunkach bankowych.

W tym miejscu należy nadmienić, że art. 3581 §1 kodeksu cywilnego stanowi: "W razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, zmienić wysokość lub sposób spełnienia świadczenia pieniężnego, chociażby były ustalone w orzeczeniu lub umowie". Oznacza to, że w chwili obecnej osoby, których oszczędności tak drastycznie straciły na wartości, nie mają prawnych możliwości ich odzyskania w wysokości relatywnej do wpłaconej.

W takim razie jedyną drogą do zmiany tej sytuacji jest wprowadzenie do polskiego systemu prawnego stosownych rozwiązań, które umożliwią chociażby częściową rekompensatę dóbr utraconych przez obywateli w sposób przez nich niezawiniony. Trudno przecież obciążać obywateli wszystkimi ekonomicznymi skutkami ustrojowej i gospodarczej transformacji kraju.

Z tego względu kieruję do Pani Minister oraz Pana Ministra pytanie, czy w Państwa resortach prowadzone są prace nad projektami rozwiązań prawnych, które dotyczą poruszonych przeze mnie kwestii.

Pragnę również poznać stanowisko zarówno Ministerstwa Finansów, jak i Skarbu Państwa wobec propozycji finansowej rekompensaty dla posiadaczy książeczek oszczędnościowych założonych przed rokiem 1989, którzy w wyniku dewaluacji złotówki stracili nierzadko całe swoje oszczędności.

Z poważaniem

Stanisław Piotrowicz

Odpowiedź ministra finansów:

Warszawa, dnia 5 kwietnia 2007 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Nawiązując do pisma Pana Ryszarda Legutko, Wicemarszałka Senatu RP, z dnia 27 marca 2007 r., znak BPS/DSK-043-174/07, przekazującego oświadczenie Pana Senatora Stanisława Piotrowicza, zawierające pytanie dotyczące prowadzenia przez Ministerstwo Finansów prac nad projektami rozwiązań prawnych w zakresie rekompensaty finansowej dla posiadaczy wkładów oszczędnościowych, zdeponowanych w latach 1989-1990, uprzejmie przedstawiam następujące stanowisko.

Waloryzację zobowiązań, których przedmiotem od chwili ich powstania jest suma pieniężna, reguluje art. 3581 Kodeksu cywilnego. Obecnie obowiązujące unormowania problematyki waloryzacji wprowadzone zostały ustawą z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 55, poz. 321).

Kodeks cywilny jako podstawową utrzymał zasadę nominalizmu wyrażającą się w tym, iż przy wykonywaniu zobowiązań pieniężnych znaki pieniężne muszą być przez wierzyciela przyjmowane według wartości nominalnej, wybitej lub wydrukowanej na nich. Zasada nominalizmu ograniczona jest jednak poprzez dodany w nowelizacji z 28 lipca 1990 roku przepis art. 3581 § 1 Kodeksu cywilnego, który dopuszcza możliwość odstąpienia od zasady nominalizmu w przypadkach wskazanych w przepisach szczególnych. Przepisy te mogą wprowadzać bezpośrednią waloryzację świadczeń pieniężnych lub posługiwać się ustawowymi klauzulami waloryzacyjnymi przez określenie wartości świadczenia pieniężnego według innego niż pieniądz miernika wartości.

Poza wymienionymi ograniczeniami zasady nominalizmu Kodeks cywilny dopuszcza w art. 3581 § 2 i 3 również inne odstępstwa od tej zasady, tj. umowne klauzule waloryzacyjne oraz waloryzację sądową. Licząc się z istniejącą albo przewidzianą inflacją (deflacją), strony zawierające umowę mogą, zgodnie z art. 3581 § 2 zastrzec, że wartość świadczenia pieniężnego określona zostaje w relacji do innego niż pieniądz miernika wartości. Natomiast przepis art. 3581 § 3 dopuszcza sądową waloryzację świadczeń pieniężnych, w razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza, która odnosi się do wszystkich zobowiązań, bez względu na źródło ich powstania. Mogą to zatem być zobowiązania do świadczenia pieniężnego powstałe z umów oraz z innych zdarzeń, przewidzianych - także w innych niż prawo zobowiązań - działach prawa cywilnego.

Należy jednak zauważyć, iż waloryzacja wkładów oszczędnościowych na podstawie art. 3581 § 1 K.c. nie może mieć zastosowania. Należy również uznać, iż przepis art. 3581 § 2 K.c, dotyczący umownych klauzul waloryzacyjnych, nie może być odnoszony do wkładu oszczędnościowego zdeponowanego w banku.

Ponadto trzeba zaznaczyć, że przepis art. 13 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny wyłącza stosowanie waloryzacji sądowej w odniesieniu do kredytów bankowych, kwot zdeponowanych na rachunkach bankowych oraz kredytów i pożyczek o charakterze socjalnym. Dodatkowo orzecznictwo Sądu Najwyższego potwierdza niedopuszczalność waloryzacji sądowej wkładów oszczędnościowych w związku z przepisem art. 13 ww. ustawy (wyrok SN z dnia 6 czerwca 2002 roku, I CKN 864/00).

Mając na uwadze powyższe przepisy prawa, które uwzględniają sytuację ekonomiczną w kraju w latach 1989-1990, jak również obecny stan budżetu państwa z jego zewnętrznymi uwarunkowaniami, Ministerstwo Finansów nie widzi aktualnie przesłanek do dokonania waloryzacji przedmiotowych wkładów oszczędnościowych i w związku z tym żadne prace nad projektami rozwiązań prawnych w tym zakresie nie są w Ministerstwie prowadzone.

Jednocześnie uprzejmie wyjaśniam, że dokonywanie zmian w przepisach Kodeksu cywilnego należy do właściwości Ministra Sprawiedliwości.

Z wyrazami szacunku

Z upoważnienia Ministra Finansów

PODSEKRETARZ STANU

Arkadiusz Huzarek

* * *

Oświadczenie senator Urszuli Gacek złożone na 30. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha

Szanowny Panie Ministrze!

Z dużym zadowoleniem przyjęłam oświadczenie wiceministra edukacji Pana Mirosława Orzechowskiego, który 12 marca bieżącego roku podczas spotkania z mieszkańcami Szczecina, oświadczył, że "nie ma zgody na likwidację szkół, szczególnie w miejscach, gdzie są one jedynym ośrodkiem kultury".

Problem likwidacji małych wiejskich szkół dotyczy zarówno mojego regionu - tarnowskiego, jak i całej Małopolski.

Do takiego stanu rzeczy przyczynia się na pewno niewłaściwy system finansowania oświaty oparty na naliczaniu subwencji oświatowej wyłącznie na podstawie liczby uczniów w gminie. Niezależnie od tego, czy w danej szkole uczy się trzydziestu czy stu uczniów, tyle samo wynoszą pensje nauczycieli, tyle samo kosztuje remont budynku, ogrzewanie go czy sprzątanie. Mniej dzieci to mniej środków do dyspozycji samorządu.

Decyzje o likwidacji szkół gminy najczęściej argumentują właśnie przyczynami ekonomicznymi, a konkretnie wzrostem kosztów utrzymania związanym z drastycznie malejącą liczbą uczniów.

Obecny system finansowania oświaty generuje stały konflikt między mieszkańcami gmin i władzami samorządowymi. Plany i działania władz gmin powodują zamieszanie i strach wśród uczniów, rodziców i nauczycieli.

Zamknięcie choćby najmniejszej szkoły to degradacja wsi. Często szkoła jest jedyną placówką, która integruje mieszkających w niej ludzi. Poza tym szkoła jest też oknem na świat. Bardzo często tylko dzięki szkole dzieci i inni mieszkańcy mają dostęp do internetu, do biblioteki. Małe szkoły trzeba bezwzględnie ratować.

Uprzejmie proszę o informację, jak ministerstwo chce rozwiązać problem małych szkół, aby nie dopuścić do ich pochopnej, a czasami nawet nieuzasadnionej likwidacji.

Czy w związku z deklaracją Pana Ministra przewidywana jest dodatkowa subwencja, która pozwoliłaby małym szkołom samorządowym nadal funkcjonować i w pewnym sensie ochraniać sytuację finansową gmin?

Z poważaniem

Urszula Gacek

Odpowiedź ministra edukacji narodowej:

Warszawa, 2007-04.11

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

odpowiadając na oświadczenie złożone przez Panią Senator Urszulę Gacek podczas 30. posiedzenia Senaty RP w dniu 29 marca 2007 roku w sprawie likwidacji szkół, uprzejmie informuję, że zgodnie z art. 59 ustawy z dnia 7 września 1991roku o systemie oświaty ( Dz. U. z 2004r., Nr 256, poz.2572 ze zm.) szkoła publiczna może być zlikwidowana z końcem roku szkolnego przez organ prowadzący szkołę, po zapewnieniu przez ten organ uczniom możliwości kontynuowania nauki w innej szkole publicznej tego samego typu. Organ prowadzący jest obowiązany, co najmniej na 6 miesięcy przed terminem likwidacji, zawiadomić o zamiarze likwidacji szkoły: rodziców uczniów, właściwego kuratora oświaty oraz organ wykonawczy jednostki samorządu terytorialnego właściwej do prowadzenia szkół danego typu. Ponadto szkoła, prowadzona przez jednostkę samorządu terytorialnego, może zostać zlikwidowana po uzyskaniu pozytywnej opinii kuratora oświaty. Kurator Oświaty w trosce o zapewnienie dzieciom i młodzieży jak najlepszych warunków nauki i rozwoju, współdziała z organami jednostek samorządu terytorialnego w tworzeniu i realizowaniu regionalnej i lokalnej polityki oświatowej, zgodnej z polityką oświatową państwa. Kurator oświaty, przed wydaniem opinii, w razie potrzeby może przeprowadzić postępowanie wyjaśniające.

Decyzja o likwidacji szkoły powinna być efektem wnikliwej analizy przez organ prowadzący szkołę i Kuratora Oświaty, nie tylko warunków lokalowych i bazy materialnej szkoły, ale także realizowanych celów kształcenia i wychowania na każdym etapie edukacyjnym. Dobro i bezpieczeństwo ucznia powinno być kryterium nadrzędnym.

Negatywna opinia kuratora oświaty w tej sprawie uniemożliwia likwidację szkoły.

Minister Edukacji Narodowej nie może ingerować w podejmowane przez radę gminy czy miasta uchwały.

Na postanowienie Kuratora Oświaty służy zażalenie do Ministra Edukacji Narodowej tylko jednostce samorządu terytorialnego.

Zażalenia są wnikliwie analizowane, z uwzględnieniem wszystkich argumentów uzasadniających negatywną bądź pozytywną opinię Kuratora w tym zakresie, a także stanowisko Wójta lub Burmistrza.

W przypadku działań niezgodnych z prawem uchylenie uchwały organu prowadzącego szkołę może nastąpić w trybie nadzoru sprawowanego przez wojewodę nad działalnością gmin określonym w art. 91 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2001 r. nr 142, poz. 1591 z późn. zm.).

Z poważaniem

w/z MINISTRA

SEKRETARZ STANU

Sławomir Kłosowski


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment