Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment

Oświadczenie senatorów Jarosława Chmielewskiego i Andrzeja Mazurkiewicza złożone na 21. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Sytuacja finansowa Walcowni Rur Andrzej sp. z o.o. (WRA) z siedzibą w Zawadzkiem budzi zaniepokojenie. Ze względu na fakt, że podmiot ten jest najistotniejszym pracodawcą i gwarantem stabilności dla lokalnego rynku pracy należałoby zrewidować działania większościowego wspólnika, Towarzystwa Finansowego Silesia sp. z o.o. (TFS), kontrolowanego przez skarb państwa, ponieważ mogą one być interpretowane jako działanie na szkodę spółki.

TFS dysponuje 68,97% głosów w zgromadzeniu wspólników WRA, co mu daje praktycznie całkowitą kontrolę nad spółką, w szczególności w zakresie powoływania i odwoływania zarządu, modyfikacji składu rady nadzorczej, zatwierdzania propozycji umów handlowych. WRA związane jest z TFS umową, w ramach której walcownia zobowiązuje się do świadczenia usługi walcowania z materiału powierzonego przez TFS. Ustalone w umowie ilości stanowią ponad 100% aktualnie wykorzystywanych mocy przerobowych zakładu. Taka konstrukcja umowna powoduje, że WRA nie jest w stanie podejmować produkcji na własny rachunek, to jest samodzielnie nabywać wsadu i zbywać gotowego produktu w cenach rynkowych. Rentowność usługi walcowania z materiału powierzonego na rzecz TFS jest niska albo wręcz ujemna. TFS dzięki takiej konstrukcji czerpie z tego wysokie zyski stanowiące różnicę w kosztach realizacji usługi przez WRA a ceną produktu na rynku. WRA pozyskuje środki na bieżące utrzymanie zakładu z niewielkich zamówień w ramach mocy produkcyjnych niewykorzystanych w danych okresie przez TFS.

Opisany schemat realizacji zysków wypracowanych przez WRA przez większościowego wspólnika w powiązaniu z jednoczesnym ograniczeniem realizacji zysków samej spółki oraz wspólników mniejszościowych budzi uzasadnione obawy. Istnieje realne ryzyko wystąpienia przez wspólników mniejszościowych z roszczeniami wobec zarządu spółki i TFS w związku z działaniami na szkodę spółki. Próby takich działań były już prowadzone przez najmniejszego wspólnika Romana Karkosika (10,17% udziałów WRA).

Z ostatnich działań TFS, w tym z wypowiedzi reprezentującej TFS pani Jadwigi Dyktus, wynika, że towarzystwo nadal będzie nastawione na realizację zysków z WRA w związku z trwająca koniunkturą na rynku. Wypowiedzi te stoją w sprzeczności z publicznymi obietnicami szybkiego opracowania modelu prywatyzacji WRA, składanymi między innymi w związku z deklaracjami nabycia udziałów w WRA przez jej obecnych mniejszościowych wspólników.

Dotychczasowa polityka TFS uniemożliwia rozwój zakładu i nie gwarantuje stabilności zatrudnienia. Pozyskanie dla WRA inwestora, który gotów byłby dokapitalizować spółkę i zadbać o jej rozwój, powinno być kluczowym zadaniem TFS. Wobec koniunktury na rynku stalowym oraz zainteresowania, jakie zakupem WRA przejawiają pozostali udziałowcy, można również oczekiwać, że prywatyzacja WRA przyniosłaby istotne wpływy skarbowi państwa. W świetle znaczenia walcowni dla lokalnego rynku pracy polityka TFS, polegająca na realizacji zysków w czasie koniunktury, zamiast na modernizacji i podwyższeniu konkurencyjności WRA, jest bardzo krótkowzroczna. Zakład jest największym pracodawcą w regionie i jakiekolwiek wahania zatrudnienia będą miały katastrofalny wpływ na cały lokalny rynek pracy. Wobec tego należałoby zadbać o uzyskanie od przyszłego inwestora gwarancji dotyczących utrzymania poziomu zatrudnienia oraz zobowiązania do utrzymania odpowiedniego poziomu inwestycji w infrastrukturę techniczną zakładu. Publiczne deklaracje w zakresie gwarancji zatrudnienia i pułapu inwestycji oraz wprowadzenia systemu ochrony socjalnej pracowników składała niejednokrotnie spółka Stalos sp. z o.o., drugi co do wielkości wspólnik WRA (20,86%), należąca do europejskiego koncernu stalowego Max Aicher. Koncern ten legitymuje się kilkunastoletnim doświadczeniem w restrukturyzacji upadających zakładów branży stalowej w Europie środkowowschodniej, przy jednoczesnym utrzymaniu bądź wzroście poziomu zatrudnienia i produkcji.

Deklarację co do wielkości inwestycji składał również najmniejszy wspólnik WRA, pan Roman Karkosik. Skarb państwa powinien jednak zadbać, aby niewywiązanie się przez inwestora z gwarancji było obwarowane daleko idącymi sankcjami. Kontrolowana przez pana Karkosika Alchemia SA poinformowała ostatnio o redukcji środków na restrukturyzację kontrolowanej przez nią Huty Batory i prawdopodobnym przeznaczeniu ich na działania na rynku biopaliw. W przypadku inwestora finansowego zawsze istnieje podwyższone ryzyko przeniesienia aktywów na rynki charakteryzujące się w danym okresie lepszą koniunkturą. Inne jest natomiast podejście inwestora branżowego, dysponującego własną produkcją wsadu i rynkami zbytu.

Zwracam się do Pana Ministra o wyjaśnienie następujących kwestii.

Czy minister skarbu państwa jest świadomy, że narzucona WRA przez TFS umowa o współpracy może w krótkim czasie spowodować nawet upadłość WRA?

Czy umowa regulująca warunki współpracy WRA z TFS może zostać zakwalifikowana jako działanie na szkodę WRA?

Jakie konsekwencje dla TFS i w konsekwencji dla skarbu państwa może mieć wykazanie działania TFS na szkodę spółki WRA?

Czy Ministerstwo Skarbu Państwa ma zamiar dotrzymać deklaracji składanych, za pośrednictwem TFS, wchodzącym do WRA inwestorom i zbyć posiadane przez TFS udziały w tej spółce w drodze publicznego przetargu?

Czy zgodnie z publicznymi deklaracjami ministra Szałamachy i przedstawicieli TFS o prywatyzacji WRA opracowano ewentualną alternatywną koncepcję prywatyzacji? Jeśli tak, to jaką?

Czy Ministerstwo Skarbu Państwa jest w stanie zapewnić za pośrednictwem TFS środki finansowe niezbędne do zainwestowania w infrastrukturę techniczną WRA i czy nie spowoduje to podniesienia zarzutu niedozwolonej pomocy publicznej?

Jarosław Chmielewski
senator RP
Andrzej Mazurkiewicz
senator RP

Odpowiedź ministra skarbu państwa:

Warszawa, dnia 22 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi na oświadczenie złożone przez Senatorów: Jarosława Chmielewskiego i Andrzeja Mazurkiewicza na 21. posiedzeniu Senatu RP w dniu 9 listopada 2006 r., w sprawie relacji pomiędzy Towarzystwem Finansowym Silesia Sp. z o.o. z siedzibą w Katowicach (TFS) i Walcownią Rur Andrzej Sp. z o.o. z siedzibą w Zawadzkiem (WRA), uprzejmie wyjaśniam co następuje

ad. 1 Czy Minister Skarbu Państwa jest świadomy, że narzucona WRA przez TFS umowa o współpracy może w krótkim czasie spowodować nawet upadłość WRA?

Odpowiadając na powyższe pytanie wyjaśniam, że osiągane obecnie przez WRA wyniki finansowe oraz rynkowe perspektywy rozwoju tego przedsiębiorcy, wydają się nie potwierdzać podnoszonego przez Panów Senatorów zagrożenia pogorszenia sytuacji finansowej Spółki i ewentualnego postawienia jej w stan upadłości.

W tym miejscu pragnę poinformować, że Spółka WRA w 2005 r. uzyskała z prowadzonej działalności gospodarczej dodatni wynik finansowy. Za 10 m-cy br. wynik ten został dwukrotnie zwiększony. W analizowanych okresach Spółka posiadała także rentowność (netto) sprzedaży, odpowiednio 1,36% i 2,77%. Nie można też mówić o niewypłacalności WRA. Wobec tego, w chwili obecnej kwestia ewentualnej upadłości WRA nie znajduje odpowiednich podstaw.

Chciałbym zauważyć, że umowa o współpracy TFS i WRA, na którą Panowie wskazujecie, ma na celu kształtowanie relacji handlowych tych podmiotów i przyniosła wymierne korzyści zarówno TFS jak też przede wszystkim WRA. Świadczy o tym, obecna sytuacja finansowa WRA i perspektywy rozwoju tego przedsiębiorcy. Całkowicie nieuzasadniony jest pogląd o narzucaniu przez TFS ww. umowy, ponieważ bez pożyczki udzielonej przez TFS, WRA w ogóle nie rozpoczęłaby działalności.

ad. 2. Jakie konsekwencje dla TFS i w konsekwencji dla Skarbu Państwa może mieć wykazanie działania TFS na szkodę spółki WRA?

Dotychczasowe i planowane zaangażowanie kapitałowe i finansowe TFS w WRA, modernizacja parku maszynowego tego przedsiębiorcy, obecna sytuacja finansowa Spółki i perspektywy jej rozwoju, wskazują wprost na fakt, że TFS nie działa na szkodę WRA. Przeciwnie. TFS skutecznie przeprowadziło proces naprawy WRA i stworzyło warunki dla jej rozwoju. Angażując się w ten projekt Zarząd TFS zakładał osiągnięcie w długookresowej perspektywie czasu odpowiedniej stopy zwrotu z inwestycji. Założenia te w pełni się sprawdziły, o czym świadczy wzrost wartości udziałów WRA, zainteresowanie ich nabyciem przejawiane przez inwestorów prywatnych, a nade wszystko stabilna sytuacja finansowa Spółki.

ad. 3. Czy Ministerstwo Skarbu Państwa ma zamiar dotrzymać deklaracji składanych, za pośrednictwem TFS, wchodzącym do WRA inwestorom i zbyć posiadane przez TFS udziały w tej spółce w drodze publicznego przetargu?

Ministerstwo Skarbu Państwa nie składało żadnych deklaracji za pośrednictwem TFS, w przedmiocie, o którym mowa w pytaniu Panów Senatorów. Przenoszenie oświadczeń Spółki Skarbu Państwa na poziom Skarbu Państwa i przypisywanie MSP odpowiedzialności za takie deklaracje jest nieporozumieniem.

Ustosunkowując się do ewentualnej sprzedaży przez TFS udziałów WRA podkreślam, że Zarząd TFS rozważa obecnie możliwość zbycia przedmiotowych udziałów (800 udziałów stanowiących 68,97% kapitału zakładowego). Obecnie trwają analizy mające na celu określenie optymalnego dla TFS i WRA trybu zbycia przedmiotowych udziałów.

Istotny jest jednak fakt, że żadne wiążące rozstrzygnięcia w przedmiotowej sprawie nie zostały jeszcze podjęte. Spółka WRA posiada rentowność prowadzonej działalności, a TFS jako podmiot powiązany z nią kapitałowo i handlowo czerpie z tego tytułu wymierne korzyści finansowe.

Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że TFS jest spółką prawa handlowego nastawioną na uzyskanie zysku z prowadzonej działalności gospodarczej, wobec czego jej działania prywatyzacyjne skierowane są na uzyskanie możliwie jak najwyższej ceny na rynku. Inaczej rzecz ujmując, podstawowe znaczenie w działaniach prywatyzacyjnych TFS ma cena, którą może uzyskać za zbywany majątek.

Istotna jest także okoliczność, że TFS działając jako racjonalny inwestor, korzysta z obecnej koniunktury w branży rurowej, stąd też ewentualne decyzje prywatyzacyjne będą uwzględniały sytuację rynkową w tym sektorze.

Ad. 4. Czy zgodnie z publicznymi deklaracjami Ministra Szałamacha i przedstawicieli TFS o prywatyzacji WRA opracowano ewentualną alternatywną koncepcję prywatyzacji? Jeśli tak to jaką?

Wskazać trzeba, że Zarząd TFS analizuje w chwili obecnej różne koncepcje funkcjonowania w obrocie gospodarczym Grupy Kapitałowej TFS, a więc w tym także i WRA. Jednakże żadne wiążące rozstrzygnięcia w tym zakresie nie zostały jeszcze podjęte.

ad. 5. Czy Ministerstwo Skarbu Państwa jest w stanie zapewnić za pośrednictwem TFS środki finansowe niezbędne do zainwestowania w infrastrukturę techniczną WRA i czy nie spowoduje to podniesienia zarzutu niedozwolonej pomocy publicznej?

Jak wynika z informacji przekazanych przez Zarząd TFS, podmiot ten w dalszym ciągu ma zamiar przyczyniać się na zasadach komercyjnych do rozwoju WRA oraz maksymalizacji jej wartości.

Wyjaśniam również, że wszystkie działania TFS wobec WRA przyjmują charakter normalnych (racjonalnych) praktyk inwestycyjnych, stosowanych przez inwestorów prywatnych na rynku. Tym samym działania te wypełniają znamiona tekstu prywatnego inwestora, czyli instrumentu wypracowanego przez organy Unii Europejskiej umożliwiającego wyłączenie w danej czynności prawnej elementów pomocy publicznej, o której mowa w art. 87 ust. 1 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską.

Z wyrazami szacunku

MINISTER

Wojciech Jasiński

* * *

Oświadczenie senatora Stanisława Koguta złożone na 22. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Szanowny Panie Ministrze!

Jako senator RP zwracam się z prośbą o zbadanie sprawy umorzenia śledztwa dotyczącego obrażenia uczuć religijnych przez zniekształcenie wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej i Dzieciątka Jezus w miesięczniku "Machina" w lutym 2006 r. w Warszawie, to jest czyn z art.196 k.k., na podstawie art. 17 § 2 pkt 2 k.p.k. wobec braku znamion czynu zabronionego, prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Ochota, ul. Wiślicka 6, 02-114 Warszawa.

W załączeniu przekazuję kopię postanowienia o umorzeniu śledztwa przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Ochota z dnia 5 października 2006 r., pismo nr 4 Ds. 440/06/V.

Uprzejmie proszę o pozytywne ustosunkowanie się do mojej prośby.

Z wyrazami szacunku

Stanisław Kogut
senator RP

Odpowiedź zastępcy prokuratora generalnego:

Warszawa, dnia 22.12.2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Odpowiadając na oświadczenie Senatora Stanisława Koguta złożone podczas 22 posiedzenia Senatu RP w dniu 22 listopada 2006 r., którego tekst przekazany został przy piśmie z dnia 30 listopada 2006 r. Nr BPS/DSK-043-753/06, uprzejmie informuję, że postanowienie Prokuratora Rejonowego Warszawa Ochota z dnia 5 października 2006 r. o umorzeniu śledztwa w sprawie obrażenia uczuć religijnych przez zniekształcenie wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej i Dzieciątka Jezus w miesięczniku "Machina" w lutym 2006 r. w Warszawie tj. o czyn z art. 196 k.k. jest aktualnie nieprawomocne.

Postanowienie to zostało zaskarżone przez pokrzywdzonych, a złożone środki odwoławcze nie zostały dotychczas rozpoznane w toku postępowania odwoławczego, albowiem z uwagi na liczbę osób, którym w sprawie tej przysługiwał status pokrzywdzonych (około 20 tysięcy), jeszcze w ostatnim czasie do Prokuratury Rejonowej Warszawa Ochota wpłynęły kolejne zażalenia.

W związku z tym, że przedmiotowe postanowienie zostało zaskarżone przez pokrzywdzonych, jego zasadność zostanie poddana w pierwszej kolejności kontroli instancyjnej, do przeprowadzenia której uprawniony jest Prokurator Okręgowy w Warszawie, a w przypadku nieprzychylenia się przez niego do wniesionych zażaleń, stosownie do art. 306 § 2 Kodeksu postępowania karnego, właściwy sąd.

O ile w wyniku postępowania odwoławczego decyzja o umorzeniu śledztwa w tej sprawie zostanie utrzymana w mocy, jej zasadność zbadana zostanie dodatkowo w trybie nadzoru służbowego, a o efekcie tego badania powiadomię Pana Marszałka odrębnym pismem.

Łączę wyrazy szacunku

ZASTĘPCA

PROKURATORA GENERALNEGO

Jerzy Engelking

* * *

Oświadczenie senator Urszuli Gacek złożone na 21. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Szanowny Panie Ministrze!

Trudna sytuacja na krajowym rynku pracy sprzyja powstawaniu różnych zjawisk patologicznych, w tym nasilaniu się działalności związanej z nielegalnym pośrednictwem pracy. Dużo Polaków wyjeżdża dzisiaj do pracy za granicę, szczególnie do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Wielu z nich, poszukując pracy, korzysta z pomocy agencji zatrudnienia i nierzadko natrafiają oni na agencje działające bez certyfikatu rządowego i werbujące pracowników z naruszeniem podstawowych zasad uczciwości.

Niniejszym chciałabym zwrócić uwagę Pana Ministra na ważność problemu, jakim jest działalność podmiotów prowadzących nielegalne pośrednictwo pracy na terenie kraju oraz nielegalnie oferujących pracę za granicą.

Uprzejmie proszę o udostępnienie informacji dotyczącej ilości zawiadomień wpływających do jednostek organizacyjnych prokuratury od osób pokrzywdzonych przez pośredników oraz o informacje o stanie tych spraw.

Proszę również o informację o krokach, jakie są podejmowane lub mają być podjęte przez ministerstwo, aby wyeliminować nieuczciwych pośredników z usług rynku pracy.

Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, która reguluje tę kwestię działalności agencji, traktuje złamanie prawa przez nie tylko jako wykroczenie.

Bardzo proszę o rozważenie możliwości zaostrzenia sankcji karnych wobec osób prowadzących agencje pośrednictwa pracy, które nie przestrzegają reguł funkcjonowania tego typu jednostek oraz oszukują i wprowadzają w błąd werbowanych pracowników.

Z poważaniem

Urszula Gacek
senator RP

Odpowiedź zastępcy prokuratora generalnego:

Warszawa, dnia 28.12.2006 r.

Pan
Ryszard Legutko
Wicemarszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

W odpowiedzi na pismo Pana Marszałka z dnia 16 listopada 2006 r. nr BPS/DSK-043-721/06 przekazujące tekst oświadczenia Pani Senator Urszuli Gacek z dnia 9 listopada br. o zajęcie stanowiska w przedmiocie działalności podmiotów prowadzących nielegalne pośrednictwo pracy na terenie kraju i oferujących pracę za granicą, uprzejmie informuję, że w okresie lat 2005 do listopada 2006 r. na terenie kraju łącznie prowadzono 261 spraw dotyczących tej problematyki.

Sprawy te z uwagi na zróżnicowany sposób działania przestępnego kwalifikowane były z art. 286 kk, 191 kk, 204 kk, 205 d.kk, 207 kk i z art. 218 kk.

Najliczniejszą grupę prowadzonych postępowań przygotowawczych tj. 252 stanowiły sprawy o czyny kwalifikowane z art. 286 § 1 kk, w których działalność nielegalnych pośredników polegała na wykorzystywaniu osób poszukujących pracy poprzez wprowadzanie ich w błąd co do faktycznego ich zatrudnienia, najczęściej poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej i pobieraniu od zainteresowanych rozmaitych opłat związanych z zatrudnieniem lub kosztami podróży do kraju, w którym będą pracować. Pokrzywdzonymi były najczęściej osoby poszukujące pracy, bezrobotni, a czasami bezdomni, którzy odpowiadali na anonse prasowe lub na oferty w Internecie. W związku z zawartymi umowami, poszukujący pracy wpłacali pośrednikom pieniądze polskie lub w obcej walucie, odnotowano także przypadek pobrania przez pośrednika od poszukującego pracy w Irlandii pieniędzy oraz telefonu komórkowego (postępowanie Prokuratury Rejonowej w Tarnowie sygn. 1 Ds. 1598/05).

Wśród tej grupy postępowań były także przypadki niewywiązywania się oferentów pracy z zawartych umów i dotyczyły one najczęściej niższej, niż wynikało to z umowy opłaty za świadczoną pracę lub też warunków zamieszkiwania (śledztwo Prokuratury Rejonowej w Busku Zdroju sygn. Ds. 223/06/Sp).

Kolejną grupę spraw stanowiły postępowania prowadzone o przestępstwo z art. 191 § 1 kk, polegające na zmuszaniu zatrudnionych do pracy groźbami pobicia czy zastosowania przemocy. Odnotowano 3 takie postępowania (Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wielkopolskim sygn. 3 Ds. 279/06, Prokuratura Rejonowa w Sosnowcu sygn. 4 Ds. 1486/06, Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie sygn. 3 Ds. 334/06). W sprawach tych czynu przestępnego dopuszczono się poza granicami kraju, w Niemczech i w Anglii.

Inną grupę spraw stanowiły postępowania kwalifikowane z art. 218 § 1 kk (naruszanie praw pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego - odnotowano 2 sprawy) oraz pojedyńcze postępowania o przestępstwa z art. 204 § 1 kk (nakłanianie innej osoby do prostytucji w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - śledztwo Prokuratury Rejonowej Częstochowa Południe sygn. 3 Ds. 83/06) oraz śledztwo Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej sygn. 3 Ds. 3163/06 o przestępstwo z art. 205 § 1 d.k.k. w sprawie oszustwa na szkodę 40 osób, którego dopuściła się Agencja Pośrednictwa Pracy oferując pracę sezonową w Niemczech.

Dwa postępowania o przestępstwo z art. 207 § 1 kk (Prokuratura Rejonowa Kraków - Śródmieście Zachód sygn. 4 Ds. 240/06, Prokuratura Rejonowa Łódź - Polesie sygn. 2 Ds. 3647/06) dotyczą szykanowania, poniżania i grożenia pobiciem osobom zatrudnionym na plantacjach w Hiszpanii.

Aktualnie w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie prowadzone jest śledztwo sygn. VI Ds. 44/06/S w sprawie niewolniczej pracy osób, które zatrudniły się na plantacjach w rejonie miasta Foggia, w Włoszech. Ustalono, że osoby zatrudnione zakwaterowano w warunkach całkowicie nieprzystosowanych do zamieszkiwania, bez wody i mediów, stosowano wobec nich przemoc fizyczną i psychiczną, były pilnowane przez uzbrojonych strażników, zamykane nocą, osobom zatrudnionym zabierano dokumenty i telefony komórkowe, uniemożliwiając kontakt z bliskimi. Dotychczas zarzuty przedstawiono 28 osobom, w tym 7 o przestępstwo z art. 286 § 1 kk, a 21 podejrzanym o przestępstwo kwalifikowane z art. 253 § 1 kk (handel ludźmi), art. 286 § 1 kk orasz z art. 258 § 3 kk (udział w zorganizowanej grupie przestępczej).

I w tym śledztwie - pokrzywdzonymi były osoby poszukujące pracy, przeważnie bezrobotni, często osoby samotne, które o możliwości zatrudnienia dowiadywały się z prasy ogólnopolskiej czy lokalnej. Oferty pracy zwierały jedynie numer telefonu komórkowego jako kontakt z pośrednikiem.

Ujawnienie przestępstw związanych z nielegalnym zatrudnieniem - najczęściej następowało w wyniku zawiadomienia samych pokrzywdzonych, bądź zgłoszenia ich rodzin, które nie miały z nimi kontaktu. Do ujawnienia tych przestępstw doprowadzały także działania operacyjne policji.

W okresie objętym informacją - skierowano łącznie 77 aktów oskarżenia wobec 94 oskarżonych. Sądy wydały 36 wyrobów wobec 57 osób. Orzeczono 14 kar bezwzględnego pozbawienia wolności wobec 14 skazanych, a wobec 43 - kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania. Wobec 18 skazanych orzeczono także kary grzywny, a wobec 20 osób orzeczono obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem - na podstawie art. 46 § 1 kk. Wobec dwóch skazanych orzeczono środek karny na podstawie art. 39 pkt 2 kk w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Środki te orzeczono wobec osób prowadzących biuro pośrednictwa prascy i biuro turystyczne świadczące usługi przewozowe.

Nie podejmowano działań na podstawie art. 121 ust. 1 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz.U. Nr 99, poz. 1001) zmierzających do wdrożenia postępowań karno-administracyjnych związanych z prowadzeniem agencji zatrudnienia bez wymaganego przepisami wpisu do właściwego rejestru.

Spośród ogólnej ilości 261 prowadzonych postępowań w 65 sprawach wydano postanowienia o umorzeniu, a w 10 odmówiono wszczęcia postępowania przygotowawczego. Najczęstszą przyczyną wydania takich decyzji procesowych było nie potwierdzenie okoliczności zgłaszanych przez pokrzywdzonych bądź brak znamion czynu zabronionego.

Jednocześnie informuję, że kopię oświadczenia Pani Senator Urszuli Gacek zawierającą także uwagi w zakresie podjęcia działań prawnych zmierzających do wyeliminowania nieuczciwych pośredników z usług rynku pracy przekazano do Departamentu Legislacyjno-Prawnego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dodać także należy, że postulowane przez Panią Senator zwiększenie represji karnych za przestępstwa związane z nielegalnym zatrudnieniem nie wymaga zaostrzenia sankcji karnych, z uwagi na obecnie obowiązujące przepisy karno-materialne, a nadal najistotniejsze i najtrudniejsze w tych postępowaniach jest ujęcie sprawców tego typu przestępstw oraz zebranie materiału dowodowego dla sądu orzekającego w tych sprawach.

Łączę wyrazy szacunku

ZASTĘPCA

PROKURATORA GENERALNEGO

Jerzy Engelking

* * *

Oświadczenie senator Margarety Budner złożone na 22. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego

Szanowny Panie Ministrze!

W ostatnich latach wskutek przekazania MENiS kompetencji w zakresie tworzenia specjalności artystycznych i nadawania w nich stopni naukowych, do czego nie było ono przygotowane, skutecznie zdewastowano niezły, choć niedostosowany do zasad transformacji ustrojowej i wymogów UE system opieki nad zabytkami i zagrożono dewastacją systemowi szkolnictwa konserwatorskiego.

Najpierw dam uwagi do ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z 23 lipca 2003 r. - DzU nr 162, poz. 1568.

Kolejne kadencje Sejmu nie uporządkowały sprawy najbardziej fundamentalnej - statusu prawnego własności zabytków ruchomych i nieruchomych administrowanych przez samorządy i instytucje państwowe pod nadzorem służb konserwatorskich, nie przesądzono zasad reprywatyzacji ani zwrotu właścicielom zabytków zagarniętych bezprawnie ani nie uregulowano warunków, na jakich gminy lub Skarb Państwa sprzedają je nowym właścicielom. Zasadne wydaje się mniemanie, że władze państwa nie orientują się nawet, jakiej części zbiorów publicznych i zabytków nieruchomych ów problem dotyczy i jakie ma to znaczenie dla prawidłowej opieki nad zabytkami.

Konsekwencją tego stanu rzeczy jest pozorna omnipotencja służb konserwatorskich, którą potrafiły one sobie zapewnić w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z 23 lipca 2003 r. - DzU nr 162, poz. 1568. Jest to omnipotencja pozorna, bo pieniędzy na ochronę zabytków mają one niewiele, możliwości sądowej egzekucji przepisów jeszcze mniejsze i w sposób widoczny usiłują wszystkie koszty przerzucić na użytkowników zabytków, niekiedy z naruszeniem konstytucji. Teoretycznie bez zgody konserwatora wojewódzkiego właściciel zabytku nie może prowadzić w nim żadnych prac budowlanych ani konserwatorskich, jednak ustawa nie określa obowiązków nabywcy obiektu zabytkowego od państwa czy samorządu. W rezultacie widzi się dość sporo zabytków sprzedanych za symboliczne sumy nabywcom prywatnym, które to zabytki nadal latami niszczeją, bo kupione zostały jedynie w celach spekulacyjnych, i są niedostępne dla nauki i turystów. Gdyby pieniądze wpłacone przez nabywców traktowane były jako wadium, a akt własności nadawany był dopiero po wykonaniu podstawowych zabezpieczeń konserwatorskich określonych w umowie, to proces przekazywania zabytków w ręce prywatne byłby zdrowszy, gdyż niewywiązanie się z umowy skutkowałoby przepadkiem zabytku i wadium - w całości lub części, według umowy wstępnej.

Właścicielowi obiektu zabytkowego można nakazać jego zbadanie na własny koszt i nieodpłatne udostępnienie wyników badań administracji konserwatorskiej. Jeśli działka budowlana leży na terenie potencjalnie archeologicznym, to właściciel przed przystąpieniem do budowy na własny koszt ma opłacić przymusowe badania archeologiczne, przy czym teren badań określa jedynie urząd konserwatorski, który w dodatku nie jest związany żadnym terminem realizacji badań ani żadną stałą stawką. Koszty takich badań, nigdzie w ustawie nielimitowanych, mogą przekroczyć wartość zabytkowego obiektu lub działki i z tego powodu rezygnowano dotąd z przeprowadzania badań przy mniej cennych obiektach - wszystko to jest w rozdziale 3 ustawy. Ale co to ma wspólnego z gwarantowanym w konstytucji prawem własności, z prawem autorskim, z zasadami ustanawiania danin tylko na mocy ustaw? W dodatku takie rozwiązanie prawne skutecznie zniszczy wszelką obywatelską inicjatywę w zakresie zgłaszania przypadkowych, czasem niesłychanie cennych znalezisk, gdyż pociągać to będzie za sobą nie tylko czasowe wyłączenie terenu lub obiektu z użytkowania i pożytków własnych, ale także niemożliwe do przewidzenia koszty.

Do tej grupy przepisów zaliczyć należy również zakaz wywozu z kraju obiektów zabytkowych. Ale kto i jak ma egzekwować ten przepis, skoro na większości granic nie ma już służb celnych i nie mają one takiego obowiązku?

Zgodnie z ustawą o zabytkach prace konserwatorskie wykonywane za pieniądze państwowe poddane zostały procedurze przetargowej (ustawa - Prawo o zamówieniach publicznych z 2004 r., DzU nr 19, poz. 177). Procedura ta wymaga, aby ktoś ustalał program prac, a ktoś inny był jego wykonawcą. Jak się to ma do praw autorskich konserwatorów? Przecież w ostatnich latach większości "odkryć" dokonano w trakcie prac konserwatorskich, a to znaczy, że tak ustalone programy są właściwie tylko roboczym prowizorium. Program konserwatorski obejmuje w pewnej mierze aranżację zabytku w jego nowych funkcjach oraz nowym otoczeniu i jest to projekt jak najbardziej autorski. Lata funkcjonowania tej procedury dowiodły jej wybitnej szkodliwości właśnie w odniesieniu do prac przy zabytkach. Obok powszechnie znanej patologii w postaci ustawiania przetargów występuje tu cała gama niesłychanie szkodliwych dla zabytków i nauki praktyk wynikających z faktu, że przy powszechnym niedostatku pieniędzy z reguły wygrywają oferty najtańsze. Konserwator przedstawiający taką ofertę - a także urząd - usiłuje następnie wyjść na swoje, redukując niezbędne badania, dokumentację, czas poświęcony pracochłonnym zabiegom technicznym, np. przy oczyszczaniu obiektu, jego strukturalnemu wzmocnieniu, zdjęciu przemalowań itp. W rezultacie zbyt dużo jest konserwacji fasadowych, które w dłuższej perspektywie są dla obiektów szkodliwe. Często szkoda jest nieodwracalna, a przy komisyjnym odbiorze trudna do stwierdzenia, gdyż wymaga to nowych, kosztownych badań dowodowych i wniesienia opłat za proces cywilny.

Nadużycia popełniają też służby konserwatorskie, które często nie respektują praw autorskich konserwatorów. Znany jest proceder, zwłaszcza w przypadku większych, rozpisanych na lata prac, zmniejszania wyceny honorariów w stosunku do sum ustalonych wstępnie za kolejne etapy, a nawet zmiany konserwatora po wykonaniu przez niego najbardziej materiało- i czasochłonnych prac technicznych. Postulat zastąpienia przetargu merytorycznym konkursem ofert i procesem negocjacji, przy przyznaniu głosu decydującego rzeczoznawcom z danej dziedziny konserwacji, oraz płynne wieloletnie finansowanie większych zadań konserwatorskich bez reżimu roku kalendarzowego umożliwi istotną poprawę jakości prac konserwatorskich. Konserwator papieru nie powinien konserwować kamienia, a konserwator tkaniny - rzeźby polichromowanej, a tym bardziej być rzeczoznawcą, np. sądowym, nie w swojej specjalności. W ustawie o zabytkach jako jedyne kryterium dopuszczenia do wykonywania zawodu ustalono uzyskanie stopnia magistra i odbycie rocznego stażu. Wydaje się, że na poziomie specjalizacji podobne różnice kompetencji zachodzą także między historykami sztuki, którzy z kolei nie orientują się w narzędziach i metodach badania materialnej struktury dzieła i nie potrafią interpretować wyników tych badań.

Kwestia ta nabiera tym większej doniosłości, że nasila się obrót zabytkami, a sprawy z tym związane powierzono sądom cywilnym, kompletnie nieprzygotowanym, które nie sięgają po pomoc właściwych rzeczoznawców. Rozwiązaniem mogłaby być izba rzeczoznawców konserwatorskich, w zakresie konserwacji oparta na kadrach trzech wydziałów konserwatorskich szkół wyższych (Toruń, Warszawa, Kraków) i pracowniach konserwatorskich muzeów narodowych. Podobną zasadę organizacyjną można by przyjąć w stosunku do reprezentacji w gronie rzeczoznawców: historyków sztuki, architektów i archeologów. W pewnej mierze zapewniłoby to pokrycie kraju siecią kwalifikowanych rzeczoznawców, instytucjonalnie niezależnych od biurokracji lokalnej, którzy dzięki orzekaniu w konkursach na prace konserwatorskie i w komisjach odbioru oraz sądach promowaliby dobrą, nowoczesną praktykę konserwatorską. Praktyka powoływania rzeczoznawców MKiS nie jest instruktywna dla sądów, a powinna być obligatoryjna.

Teraz przejdę do MENiS i jego administracji specjalnościami artystycznymi oraz tytułami naukowymi.

Chodzi o sprawę ujednolicenia tytułów naukowych i stopni. Nadano prawo doktoryzowania i habilitowania tylko tym pracownikom naukowym, którzy swe przewody habilitacyjne przeprowadzili pod rządami nowej ustawy o stopniach naukowych, natomiast ci, którzy ich habilitowali, jako niehabilitowani, a z równoważnym II stopniem kwalifikacyjnym, prawa te utracili w zakresie nadawania stopni w dziedzinie nauki. Warto tu dodać, że cała ta grupa profesorów nie mogła uzyskać habilitacji w zakresie swej specjalności, a tylko kwalifikacje I i II stopnia, zgodnie z poprzednią ustawą. Przepis o równoważności przewodu kwalifikacyjnego II stopnia z habilitacją nie okazał się tu wystarczający, bo przy wymogach stawianych gremiom zdolnym do nadawania tytułów doktora i doktora habilitowanego nauk wymieniono tylko doktorów habilitowanych nauk. Przy samym końcu kadencji poprawiono co prawda te przepisy o tyle, że samodzielnych pracowników naukowych z kwalifikacjami II stopnia zrównano w prawach z doktorami habilitowanymi w zakresie nadawania tytułów, ale tytułów tych nie ujednolicono.

Ustawa ryczałtem przyznała tytuł doktora i doktora habilitowanego nauk tym wszystkim, którzy pod rządami nowej ustawy, lecz na starych zasadach, przewidzianych dla postępowań o uzyskanie kwalifikacji I i II stopnia w sztuce, uzyskali doktorat i habilitację (por. art. 51 ustawy z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym, DzU nr 65, poz. 595). Praw do tych tytułów nie uzyskali jednak ci, którzy swe stopnie kwalifikacyjne uzyskali wcześniej, na identycznych zasadach. Przepis ten, jako przykład nierównoprawnego traktowania, może być zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego. Jest to tym bardziej przykre, że chodzi tu o pokolenie uczonych, które polską konserwację zabytków wprowadziło do czołówki światowej właśnie pod względem naukowym. Wydaje się, że twórcy ustawy o stopniach naukowych nie pojęli dwoistej natury konserwacji, która z jednej strony jest sztuką, rzeźbą, malarstwem, grafiką itp., w zależności od dziedziny, a z drugiej strony - nauką wykorzystującą badawcze metody historii sztuki, chemii, biologii, fizyki i wielu nauk technicznych. Rozwój nauk na pograniczach sztuki jest zjawiskiem powszechnym i odchodzenie od sztywnych podziałów staje się koniecznością.

Podobne problemy powstały, o ile mi wiadomo, również w wyższym szkolnictwie muzycznym, na styku teorii muzyki i muzykologii oraz elektroakustyki i reżyserii dźwięku. Ministerstwo Nauki usiłowało upchnąć dziedziny artystyczne w gotowe schematy, nie zadbawszy nawet o to, aby w gremiach doradczych dziedziny te były należycie reprezentowane.

Prezentowany gdzieniegdzie pogląd, jakoby kierowano się tu zasadą niedziałania prawa wstecz, jest absurdalny, bo właśnie w ustawie regułę tę złamano, nadając przy okazji habilitacji tytuł doktora tym, którzy pod rządami poprzedniej ustawy uzyskali kwalifikacje I stopnia. Prawdopodobnie zrobiono to ze względów czysto językowych, bo w języku polskim przymiotnik "habilitowany" występuje wyłącznie z rzeczownikiem "doktor", co wynika ze starych procedur uniwersyteckich.

Jeszcze kwestia uregulowania sytuacji zbiorów znajdujących się w muzeach polskich, a zabranych bezprawnie prywatnym właścicielom.

Pomijanie tej sprawy w dotychczas uchwalanych ustawach wynikało z kunktatorstwa kolejnych sejmów. Muzea polskie mają spore zbiory zabrane bezprawnie prywatnym właścicielom - było to działanie niepoparte żadnym dekretem ani ustawą. Pozbawienie muzeów tych zbiorów poprzez wyroki sądowe może doprowadzić wiele z nich do likwidacji. Ani muzea, ani prawowici właściciele nie mają odpowiednich pieniędzy na koszty procesów i odpowiedniej pomocy prawnej. Dla dobra samych zabytków i dobra społecznego najkorzystniejsze byłyby postępowania układowe zmierzające do zachowania zabytków w instytucjach publicznych albo wykup tych zabytków.

Czy ministerstwo kultury orientuje się w skali zjawiska, zna sumę potrzebną na ewentualny wykup z rąk prywatnych tych zbiorów? Jak zamierza rozwiązać te sprawy? Pozostawienie dyrektorów placówek muzealnych sam na sam z tymi problemami czyni ich mimowolnymi paserami państwowego złodzieja, którego prawnym sukcesorem jest Rzeczpospolita Polska.

Z poważaniem

senator RP
Margareta Budner

Odpowiedź ministra kultury i dziedzictwa narodowego:

Warszawa, dnia 27 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

W związku z oświadczeniem Pani Senator Margarety Budner, złożonym na 22 posiedzeniu Senatu RP w dniu 22 listopada 2006 r., skierowanym do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dotyczącym szeregu spraw związanych z ochroną zabytków i opieką nad zabytkami, uprzejmie proszę o przyjęcie powyższych wyjaśnień.

W kwestii "pozornej omnipotencji" służb konserwatorskich należy przede wszystkim stwierdzić, iż ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz. U. Nr 162, poz. 1568 z późn. zm.) wprowadza rozróżnienie na ochronę zabytków i opiekę nad zabytkami. Najkrócej rzecz ujmując zadania związane z ochroną zbytków wykonują organy administracji publicznej, natomiast opieka nad zabytkami spoczywa na właścicielach lub posiadaczach zabytków. Inaczej mówiąc ochrona zabytków to kontrola prawidłowości sprawowania opieki nad zabytkami i podejmowanie działań zmierzających do właściwego jej wykonywania.

Prawdą jest, iż środki finansowe przeznaczane na realizację zadań związanych z ochroną zabytków są niewystarczające. Skutkiem takiego stanu rzeczy jest między innymi zbyt mała obsada etatowa wojewódzkich urzędów ochrony zabytków, duża rotacja kadrowa pracowników tych urzędów oraz brak realnych możliwości skutecznego sprawowania przez nich funkcji kontrolnych. Zasadne wydaje się zatem, podjęcie działań zmierzających do zmiany kondycji finansowej służb konserwatorskich, i takie działania Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego zamierza w najbliższym czasie podjąć.

Oddzielnym zagadnieniem jest natomiast kwestia dotycząca nadmiernie, zdaniem Pani Senator, rozbudowanych kompetencji wojewódzkich konserwatorów zabytków. Problemem podstawowym jednak jest, czy kompetencje te należy zmniejszać, czy też zapewnić możliwość ich skutecznej realizacji. Z treści oświadczenia Pani Senator można wywnioskować, że jej zdaniem bardziej właściwe jest to drugie rozwiązanie.

Jedną z takich nie w pełni realizowanych kompetencji wojewódzkich konserwatorów zabytków jest egzekwowanie obowiązków związanych z opieką nad zabytkami. Dotyczy to w szczególności tych właścicieli obiektów zabytkowych, którzy nabyli zabytki w "celach spekulacyjnych". Przepis art. 68 ust. 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 r. Nr 261, poz. 2603 z późn. zm.) pozwala sprzedać zabytek nieruchomy wpisany do rejestru zabytków będący własnością Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego z 50% bonifikatą. Bonifikata ta może być podwyższona lub obniżona za zgodą wojewody albo rady gminy, rady powiatu lub sejmiku województwa. Wysokość udzielonej bonifikaty powinna wynikać ze stanu zachowania zabytku. Nieracjonalnym byłoby bowiem zbywanie wyremontowanego zabytku za "symboliczną złotówkę". Natomiast w przypadku, gdy sprzedawany zabytek wymaga podjęcia prac konserwatorskich, udzielona bonifikata ma umożliwić nowemu właścicielowi przeprowadzenie tych prac. Obowiązek ich przeprowadzenia, stosownie do przepisu art. 26 ust. ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, może być zawarty w umowie sprzedaży, zmiany, darowizny lub dzierżawy. Jeżeli pomimo tego nowy właściciel uchyla się od wykonywania nałożonych obowiązków, wojewódzki konserwator posiada odpowiednie instrumenty prawne umożliwiające ich egzekwowanie, a w sytuacjach skrajnych może również wnioskować o dokonanie przez starostę wywłaszczenia nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa lub gminy.

Natomiast odnosząc się do kwestii dotyczącej konieczności przeprowadzenia bada archeologicznych przed przystąpieniem do budowy, należy przede wszystkim podkreślić, iż obowiązek taki dotyczy wyłącznie zabytków wpisanych do rejestru zabytków oraz objętych ochroną na podstawie ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i to wyłącznie wtedy, gdy jest to konieczne ze względu na ochronę zabytków archeologicznych. Stanowi o tym przepis art. 31 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Przywołana powyżej treść tego przepisu jednoznacznie wskazuje, że nie dotyczy on terenów "potencjalnie archeologicznych, lecz tylko tych zabytków archeologicznych, które są uwidocznione w decyzji o wpisie do rejestru zabytków lub w ustaleniach miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Ponadto należy podkreślić, iż zakres koniecznych do przeprowadzenia badań archeologicznych wojewódzki konserwator zabytków określa w decyzji. Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego od decyzji tej przysługuje odwołanie do organu II instancji, którym w przypadku postępowań administracyjnych dotyczących zabytków jest Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Rozpatrując odwołanie Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego bada między innymi zasadność wskazanego przez wojewódzkiego konserwatora zabytków zakresu koniecznych do przeprowadzenia badań archeologicznych. Wybór wykonawcy tych badań należy do właściciela zabytku. Na rynku działa wiele firm świadczących tego typu usługi, a tym samym właściciel zabytku ma wpływ na termin wykonania badań i koszt , jaki w związku z tym musi ponieść. Dotychczasowa praktyka w tym zakresie wskazuje, iż koszty badań archeologicznych w żadnym przypadku - jak to sugeruje Pani Senator - nie przekraczają "wartości zabytkowego obiektu. Należy również podkreślić, że opisane wyżej procedury wynikają bezpośrednio z przepisów ustawy o ochronie zabytków i opiece nad nabytkami. Tak więc zarzut naruszenia Konstytucji RP jesz jednoznacznie nietrafny.

Bardziej szczegółowego wyjaśnienia wymaga kwestia ponoszenia przez właściciela kosztów badań archeologicznych poprzedzających rozpoczęcie budowy. Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami wskazuje, iż zabytku nie można niszczyć i uszkadzać, co bezpośrednio wynika między innymi z przepisu art. 108 ust.1 tej ustawy, który za tego rodzaju działania przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Wznoszenie obiektu budowlanego na obszarze zabytku archeologicznego niszczy ten zabytek w całości lub przynajmniej w części. Jednym ze sposobów sprawowania opieki nad tego rodzaju zabytkami, w szczególności tych nieposiadających własnej formy krajobrazowej, jest możliwość przeprowadzenia badań archeologicznych. Opieka nad zabytkiem, stosownie do przepisu art. 5 wspomnianej ustawy należy do właściciela lub posiadacza zabytku.

Odnosząc się do kwestii odkryć zabytków w trakcie prowadzenia robót budowlanych lub ziemnych zauważyć, że przepisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami nakazują wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków dokonanie oględzin w terminie 5 dni od dnia dokonania zgłoszenia, jak też wskazują, iż ewentualne wstrzymanie robót, w związku z koniecznością wykonania badań archeologicznych, nie może trwać dłużej niż 3 miesiące. Zdaniem Pani Senator przepisy dotyczące obowiązku przeprowadzenia badań archeologicznych "niszczą wszelką obywatelską inicjatywę w zakresie zgłaszania (...) niesłychanie cennych znalezisk". Należy jednak pamiętać, iż zgłoszenie wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków faktu odkrycia zabytku w trakcie prowadzonych robót budowlanych jest obowiązkiem wynikającym z przepisów ustawy i nie może być rozpatrywane w kategoriach "obywatelskiej inicjatywy". Społeczna ochrona zabytków ma ogromne znaczenie w sprawowaniu skutecznej ochrony dziedzictwa kulturowego i tego rodzaju działania powinny mieć jak najszerszy zasięg. Nie można jednak ochrony zabytków uzależniać wyłącznie od dobrej woli poszczególnych obywateli.

W sprawie wywozu zabytków za granicę należy przede wszystkim stwierdzić, iż ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami nie zakazuje wywozu zabytków za granicę. Jest on możliwy na podstawie wydanego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Dyrektora Biblioteki Narodowej lub wojewódzkiego konserwatora zabytków pozwolenia bądź zaświadczenia wydanego przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Przepis art. 51 ust. 1 wskazuje jedynie, że nie można dokonywać wywozu zabytku wówczas, gdy wywóz powoduje uszczerbek dla dziedzictwa kulturowego. Decyzja o ewentualnej odmowie takiego wywozu należy do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego lub Dyrektora Biblioteki Narodowej. Należy również podkreślić, iż kwestię pozwoleń na wywóz za granicę zabytków regulują również przepisy Unii Europejskiej. Wprawdzie posterunki celne zostały zniesione na granicach z państwami będącymi członkami Unii Europejskiej, nie oznacza to jednak, że tego rodzaju kontrole nie są w ogóle prowadzone. Najlepiej o tym świadczy chociażby fakt, że duża liczba zabytków wywożonych bez stosownych dokumentów jest zatrzymywana przez posterunki straży granicznej. Tym niemniej w najbliższym czasie przewidywana jest zmiana ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami racjonalizująca przepisy związane z wywozem zabytków za granicę, ograniczająca obowiązek uzyskiwania pozwoleń na wywóz za granicę jedynie dla niektórych zabytków, w zależności od czasu ich powstania i posiadanej wartości materialnej.

Odnosząc się do uwag Pani Senator dotyczących prowadzenia prac konserwatorskich przy zabytkach, w szczególności tych których wykonawca wyłaniany jest w drodze przetargu, należy przede wszystkim podkreślić, iż przepisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami regulują w tym zakresie wyłącznie kwestie odnoszące się do zabytków wpisanych do rejestru zabytków. Tylko dla tego rodzaju zabytków konieczne jest uzyskanie przed rozpoczęciem prac konserwatorskich pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków. Przed wydaniem pozwolenia wojewódzki konserwator zabytków dokonuje oceny przedstawionego programu prac konserwatorskich, a następnie w zależności od wyniku tej oceny wydaje lub odmawia wydania pozwolenia na ich prowadzenie. Ponadto, wojewódzki konserwator zabytków może w pozwoleniu określić dodatkowe warunki prowadzenia tych prac. Jednocześnie na podstawie wspomnianej ustawy wojewódzki konserwator zabytków może dokonywać kontroli zgodności prowadzenia prac konserwatorskich z wydanym pozwoleniem. Należy także podkreślić, że w wydanym pozwoleniu wojewódzki konserwator zabytków musi wskazać wykonawcę prac konserwatorskich, tym samym zmiana prowadzącego te prace może być dokonana wyłącznie za jego zgodą. Pamiętać jednak trzeba o tym, że wyrażenie takiej zgody odbywa się wyłącznie na wniosek właściciela lub posiadacza zabytku. Natomiast odniesienie się do wszelkich nieprawidłowości pojawiających się przy prowadzeniu prac konserwatorskich, o których wspomina Pani Senator, jest niemożliwe ze względu na ogólnikowy charakter uwag dotyczących tej kwestii zawartych w oświadczeniu Pani Senator. Pamiętać również zależy, iż przepisy ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2006 Nr 164, poz. 1163 z późn. zm.) nie obligują do wyboru najtańszej oferty. W związku z tym, wojewódzki konserwator zabytków powinien odmawiać wydania pozwolenia w przypadkach, gdy proponowany program prac konserwatorskich nie gwarantuje poprawy stanu zachowania zabytku.

Kwestie związane z prowadzeniem prac konserwatorskich przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków regulują przepisy rozporządzenia Ministra Kultury z dnia 9 czerwca 2004 r. w sprawie prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych, badań konserwatorskich i architektonicznych, a także innych działań przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków oraz badań archeologicznych i poszukiwań ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych (Dz. U. Nr 150, poz. 1579). Przepisy te wskazują między innymi kto tego rodzaju prace może prowadzić. Oczywistym jest, że prace konserwatorskie powinien prowadzić wyłącznie ten, kto posiada w tym zakresie stosowne wykształcenie i odbytą praktykę. Tego typu działalność mogą jednak prowadzić również osoby, które otrzymały zaświadczenie o kwalifikacjach na podstawie rozporządzenia Ministra Kultury i Sztuki z dnia 24 sierpnia 1964 r. w sprawie zezwoleń na prowadzenie prac konserwatorskich przy zabytkach i archeologicznych prac wykopaliskowych (Dz. U. Nr 31, poz. 197). Stanowi o tym przepis § 13 obowiązującego rozporządzenia. Takie uregulowanie wynikało z konieczności zachowania tzw. praw nabytych.

Trudno zgodzić się ze stwierdzeniem, iż sądy "nie sięgają po pomoc właściwych rzeczoznawców". Świadczą o tym dobitnie kierowane przez sądy pisma o udostępnienie listy rzeczoznawców Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ponadto należy przypomnieć, że rzeczoznawców w zakresie opieki nad zabytkami powołuje między innymi Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków. Usługi w tym zakresie świadczą również specjaliści zatrudnieni w Krajowym Ośrodku Badań i Dokumentacji Zabytków, Ośrodku Ochrony Zbiorów Publicznych oraz Ośrodku Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego. Natomiast inicjatywa ewentualnego utworzenia izby rzeczoznawców konserwatorskich nie powinna być narzucana odgórnie lecz wynikać z dążeń środowiska w tym zakresie. Przypomnieć również należy, że próby powołania izby konserwatorów zabytków, która mogłaby również powoływać swoich rzeczoznawców, spotkały się z niechęcią środowiska konserwatorskiego.

Dłużnych wyjaśnień wymagają kwestie związane ze stopniami i tytułem w zakresie sztuki. Sprawy te reguluje ustawa z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki (Dz. U. Nr 65, poz. 1365 późn. zm.). Ustawa ta wprowadza podział na dwie dziedziny : nauki oraz sztuki, które dzielą się odpowiednio na dyscypliny naukowe i dyscypliny artystyczne. W określonej dziedzinie nauki, w zakresie danej dyscypliny naukowej, nadawane są stopnie naukowe doktora i doktora habilitowanego oraz tytuł naukowy profesora; analogicznie, w określonej dziedzinie sztuki w zakresie danej dyscypliny artystycznej, nadawany jest stopień doktora i doktora habilitowanego w zakresie sztuki oraz tytuł profesora w zakresie sztuki.

Poprzednio obowiązująca ustawa z dnia 12 września 1990 r. o tytule naukowym i stopniach naukowych (Dz. U. Nr 65, poz. 386 z późn. zm.) nie przewidywała w zakresie sztuki nadawania stopni, a umożliwiała jedynie uzyskanie kwalifikacji I i II stopnia. Przyjęte w obecnie obowiązującej ustawie rozwiązania rzeczywiście spowodowały, iż wszczęte pod rządami poprzedniej ustawy postępowania w sprawie uzyskania kwalifikacji I lub II stopnia mogły zakończyć się ich otrzymaniem albo nadaniem stopnia doktora lub doktora habilitowanego. Decydował o tym jedynie termin zakończenia postępowania. Jednocześnie w ustawie nie zawarto uregulowania pozwalającego, niejako z mocy ustawy, osobom posiadającym kwalifikacje I lub II stopnia nadanie stopni doktora i doktora habilitowanego. Jedynie przepis art. 50 ust. 1 stwierdził, iż osoby, które uzyskały kwalifikacje I lub II stopnia posiadają uprawnienia równoważne uprawnieniom osób, którym nadano stopień doktora sztuki lub doktora habilitowanego sztuki. Takie rozwiązanie pozbawia wprawdzie osoby, które uzyskały kwalifikacje I lub II stopnia posiadania stopnia w zakresie sztuki, to jednak nie ogranicza w niczym ich działalności zawodowej, a także możliwości ubiegania się o wyższy stopień lub tytuł w zakresie sztuki.

Centralna Komisja do spraw Stopni i Tytułów uchwałą z dnia 24 października 2005 r. zakwalifikowała konserwację zabytków w dziedzinie sztuki jako dyscyplinę "sztuki użytkowe". Konserwacja zabytków jest jednak dyscypliną, która posiada interdyscyplinarny charakter, łącząc zarówno sztukę, jak też naukę. Środowisko konserwatorów zabytków, przy poparciu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, podejmuje starania mające na celu utworzenie nowej dziedziny o charakterze artystyczno-naukowym. W związku z powyższym, w ustawie z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. Nr 164, poz. 1365 z późn. zm.) dokonano zmiany ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki, dodając do przepisu art. 6 dodatkowy ustęp, który między innymi pozwala osobom posiadającym stopnie i tytuł naukowy uczestniczyć w postępowaniach o nadanie stopni w zakresie sztuki, a także osobom posiadającym stopnie lub tytuł w zakresie sztuki uczestniczyć w postępowaniach o nadanie stopni naukowych.

Swoje oświadczenie Pani Senator rozpoczęła i zakończyła kwestią związaną z reprywatyzacją zabytków, w tym zabytków ruchomych znajdujących się w muzeach. Przypomnieć należy, iż w chwili obecnej w Sejmie RP znajduje się projekt ustawy o rekompensatach za przejęte przez państwo nieruchomości oraz niektóre inne składniki mienia opracowany przez Ministra Skarbu Państwa. Projekt ten nie przewiduje zwrotu przejętych nieruchomości i przedmiotów, w tym nieruchomości zabytkowych i przejętych zabytków ruchomych. Na podstawie danych szacunkowych ustalono, iż w ponad 50 muzeach znajduje się około 85.000 przejętych zabytków. Ich wartość określono na około 400 - 500 mln zł. Ponieważ prace nad wspomnianym projektem nie zostały jeszcze zakończone, w chwili obecnej byli właściciele lub ich spadkobiercy dochodzą swoich praw na drodze sądowej, niejednokrotnie z pozytywnym dla siebie skutkiem. W tej sytuacji Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przeznaczył, w ramach programu operacyjnego "Dziedzictwo Kulturowe" środki finansowe na wykup tego rodzaju zabytków. Dzięki temu w zbiorach publicznych pozostanie na przykład w dalszym ciągu zbiór grafik rodziny Tarnowskich.

Łączę wyrazy szacunku

Z up. MINISTRA KULTURY

I DZIEDZICTWA NARODOWEGO

PODSEKRETARZ STANU

Tomasz Merta

* * *

Oświadczenie senatora Antoniego Szymańskiego złożone na 22. posiedzeniu Senatu:

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Zwracam się o rozważenie zmiany rozporządzenia ministra sprawiedliwości z dnia 12 czerwca 2003 r. w sprawie szczegółowego sposobu wykonywania uprawnień i obowiązków kuratorów sądowych, w zakresie obligatoryjnego dokumentowania podejmowanych czynności w karcie czynności nadzoru - §3 ust. 3.

W zamierzeniu ustawodawcy karty czynności nadzoru miały zredukować nadmiar sprawozdawczości i spowodować, że dokument w postaci kart czynności wyeliminuje tradycyjne sprawozdania z nadzoru, z wyjątkiem pierwszego sporządzanego po objęciu przez kuratora nadzoru i kolejnego na żądanie sądu. Okazało się jednak, że tak rozumiana intencja w wielu okręgach nie jest realizowana i kuratorzy piszą zarówno sprawozdania z nadzoru, jak i karty czynności nadzoru. Wynika to z faktu, że sędziowie, szczególnie wydziałów rodzinnych, nadal oczekują sprawozdań z nadzoru o tym, co orzekają w postanowieniach czy wyrokach, decydując jednocześnie o częstotliwości składania tych sprawozdań. Czynią to niezależnie od obowiązku wynikającego z rozporządzenia zobowiązującego kuratorów do prowadzenia kart czynności nadzoru. Sytuacja ta powoduje zatem zamiast zmniejszenia sprawozdawczości jej zwiększenie. Prowadzi to także do powielania informacji w obu dokumentach. W efekcie kuratorzy więcej czasu poświęcają na prowadzenie dokumentacji, ze szkodą dla czasu, jaki mogą poświęcić podopiecznym.

Dobrym rozwiązaniem tej sytuacji może być zmiana, która wykluczy potrzebę pisania zarówno kart czynności, jak i sprawozdań. Proponuję taką zmianę rozporządzania w sprawie szczegółowego sposobu wykonywania uprawnień i obowiązków kuratorów sądowych, która pozwoli na to, by alternatywą dla karty czynności było sprawozdanie z nadzoru zawierające jednak dane, jakie powinny znaleźć się w karcie czynności nadzoru, wynikające z rozporządzenia.

Antoni Szymański

Odpowiedź ministra sprawiedliwości:

Warszawa, dnia 27 grudnia 2006 r.

Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku,

Uprzejmie przedstawiam Panu Marszałkowi odpowiedź na oświadczenie złożone przez senatora Pana Antoniego Szymańskiego podczas 22 posiedzenia Senatu, w dniu 22 listopada 2006 r.

Kwestie związane z dokumentowaniem czynności podejmowanych przez kuratorów rodzinnych w związku z wykonywaniem nadzoru reguluje rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 czerwca 2003 r. w sprawie szczegółowego sposobu wykonywania uprawnień i obowiązków kuratorów sądowych (Dz. U. z 2003 r., Nr 112, poz. 1064).

Na podstawie § 3 ust. 3 wspomnianego aktu prawnego, kuratorzy rodzinni mają obowiązek dokumentować przebieg nadzoru oraz podejmowane na bieżąco czynności w karcie czynności nadzoru, prowadzonej osobno dla każdego podopiecznego.

Przepis § 3 ust. 3 cytowanego rozporządzenia określa jakie informacje, powinny być umieszczane w kartach czynności.

Należą do nich: data, miejsce i rodzaj czynności dokonywanej przez kuratora, uzyskane dokumenty i informacje, źródła ich uzyskania, a także własne uwagi i zamierzenia w zakresie sprawowania nadzoru.

Powyższy katalog wskazuje, iż wpisy w karcie czynności nadzoru mają charakter formalny i informacyjny.

Zasadniczym celem wprowadzenia kart czynności jest konieczność dokumentowania czynności podejmowanych na bieżąco przez kuratorów sądowych w danej sprawie, obrazujących wykonywaną przez kuratora pracę.

Dokumentowanie czynności kuratorów sądowych jest niezbędne także w celu umożliwienia wykonywania czynności nadzorczych, ciążących zgodnie z art. 37 i art. 41 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o kuratorach sądowych (Dz. U. z 2001 r., nr 98, poz. 1071, ze zm.) na kuratorach okręgowych i kierownikach zespołów.

Dokumentowanie w kartach czynności wskazanych informacji, służy przede wszystkim rzetelnemu sporządzaniu sprawozdań z przebiegu nadzoru.

Sprawozdanie z przebiegu nadzoru, jest dokumentem przeznaczonym dla sądu, sprawującego nadzór nad wykonywanym orzeczeniem. Jego treść winna dostarczyć sądowi wszelkich informacji o podopiecznym, o efektach, bądź ich braku w zakresie celów nadzoru, a także informacji co do oceny pracy kuratora sądowego, jako organu wykonującego konkretne orzeczenie.

Informacje zawarte w sprawozdaniu winny być wyczerpujące, albowiem na ich podstawie, podejmowane są stosowne decyzje, np. w przedmiocie modyfikacji orzeczenia sądu.

Z tego też względu ustawodawca przewidział, oprócz dwóch obligatoryjnych sprawozdań z objęcia i zakończenia nadzoru, także możliwość składania przez kuratorów sądowych sprawozdań w trakcie trwania nadzoru, na żądanie sądu lub w terminach określonych przez sąd.

Z uwagi na charakter spraw rozpoznawanych przez sąd rodzinny, w których orzekany jest nadzór kuratora, wydaje się zasadne i słuszne pozostawienie sądowi, w zależności od okoliczności sprawy, możliwości częstszej kontroli sytuacji podopiecznego i ewentualnej reakcji w czasie trwania nadzoru.

Okoliczność ta nie oznacza jednak konieczności "dublowania" przez kuratorów sądowych czynności administracyjnych związanych z prowadzeniem kart czynności i składaniem sprawozdań.

Wprawdzie nie wynika to expresis verbis z treści cytowanego wyżej rozporządzenia to uznać należy, iż w okresach, gdy nie są sporządzane sprawozdania, kurator winien dokumentować podejmowane czynności w karcie. Natomiast w miesiącu, w którym składa sprawozdanie, wystarczającym będzie odnotowanie tego faktu w karcie czynności.

Oznacza to de facto alternatywne stosowanie obu dokumentów w tych okresach, gdy składane muszą być sprawozdania, co odpowiada wysuwanemu przez Pana Senatora postulatowi.

W tej sytuacji, nie ma mowy o powielaniu informacji w obu dokumentach.

Oczywiście informacje zawarte w kartach czynności, są wykorzystywane w sprawozdaniach, jednakże są one przetworzone i stanowią tylko część przedstawianych zagadnień.

Mając na uwadze powyższe, a w szczególności odmienną funkcję kart czynności oraz sprawozdań z nadzoru, uważam, iż aktualny stan prawny, znacznie uprościł czynności kuratorów rodzinnych w zakresie dokumentowania przebiegu nadzoru.

Do 31 lipca 2003 r., tj. do czasu wejścia w życie cytowanego rozporządzenia, kuratorzy zobowiązani byli bowiem do składania sądowi comiesięcznych sprawozdań.

Pragnę przy tym nadmienić, iż tożsama regulacja dotycząca dokumentowania czynności podejmowanych przez kuratorów dla dorosłych, zawarta jest w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z dnia 7 czerwca 2002 r. w sprawie zakresu praw i obowiązków podmiotów sprawujących dozór, zasad i trybu wykonywania dozoru oraz trybu wyznaczania przez stowarzyszenia, organizacje i instytucje swoich przedstawicieli do sprawowania dozoru (Dz. U. z 2002 r., nr 91, poz. 812).

Przepisy tego rozporządzenia wydane zostały rok wcześniej niż przepisy dotyczące nadzoru.

W tym czasie kuratorzy rodzinni podnosili, iż kuratorzy dla dorosłych mają lepszy system dokumentowania czynności związanych z wykonywanym dozorem.

Z tych powodów tożsamą regulację zastosowano wobec nadzorów wykonywanych przez kuratorów rodzinnych.

Niezależnie od powyższego, pragnę zapewnić Pana Marszałka, iż odpowiednie komórki organizacyjne Ministerstwa Sprawiedliwości, sprawujące nadzór nad kuratorską służbą sądową, wspólnie z Kuratorami Okręgowymi, dokonają wnikliwej oceny obowiązujących przepisów oraz istniejącej w tym przedmiocie praktyki.

Jeżeli okaże się, iż konieczna jest ich zmiana lub doprecyzowanie, zostaną podjęte działania legislacyjne w tym zakresie.

Przedstawiając powyższe stanowisko, pragnę, za pośrednictwem Pana Marszałka wyrazić podziękowanie Panu Senatorowi za okazane zainteresowanie sprawami kuratorskiej służby sądowej.

Z wyrazami szacunku

z upoważnienia

MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI

Beata Kempa

Sekretarz Stanu

Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment