Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następna część dokumentu
Informację w związku z oświadczeniem senatora Pawła Michalaka, złożonym na 9. posiedzeniu Senatu ("Diariusz Senatu RP" nr 13), przekazał Minister Zdrowia:
Warszawa, 2006-05-19
Pan
Bogdan BORUSEWICZ
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku
W związku z oświadczeniem złożonym przez Pana Senatora Pawła Michalaka na 9. posiedzeniu Senatu, w dniu 20 kwietnia 2006 roku, przesłanym przy piśmie z dnia 25 kwietnia 2006 roku (BPS-DSK-043-276/06), w sprawie przywrócenia uprawnień zasłużonych honorowych dawców krwi do otrzymywania leków, proszę uprzejmie o przyjęcie poniższych informacji.
Ustawa z dnia 6 lutego 1997 roku o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym (Dz. U. Nr 28, poz. 153 z późn. zm.) została uchylona przez nieobowiązującą obecnie ustawę z dnia 1 kwietnia 2003 roku o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia (Dz. U. Nr 45, poz. 391). Tym samym utraciły moc akty wykonawcze wydane na podstawie tych ustaw, między innymi rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 2 grudnia 1998 roku w sprawie określenia leków, które zasłużony honorowy dawca krwi może stosować w związku z oddaniem krwi do celów leczniczo-zapobiegawczych (Dz. U. Nr 148, poz. 980), zgodnie z którym zasłużony honorowy dawca krwi mógł otrzymać bezpłatnie, na podstawie recepty, następujące leki: Ascofer, Vitaral oraz Rapid.
Należy podkreślić, że oświadczenie Pana Senatora dotyczy upoważnienia ustawowego opartego na poprzednio obowiązujących przepisach. Z dniem 1 października 2004 roku weszła w życie ustawa z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych (Dz. U. Nr 210, poz. 2135 ze zm.). Zgodnie z art. 43 ust. 1 wymienionej ustawy, świadczeniobiorcy, który posiada tytuł "Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi", przysługuje bezpłatne zaopatrzenie w leki objęte wykazami leków podstawowych i uzupełniających, do wysokości limitu oraz określone w drodze rozporządzenia przez ministra właściwego do spraw zdrowia leki, które zasłużony dawca krwi może stosować w związku z oddawaniem krwi, na podstawie recepty wystawionej przez lekarza ubezpieczenia zdrowotnego albo felczera ubezpieczenia zdrowotnego lub lekarza albo felczera niebędącego lekarzem albo felczerem ubezpieczenia zdrowotnego, jeżeli posiada uprawnienia do wykonywania zawodu oraz zawarł z oddziałem wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia umowę upoważniającą go do wystawiania takich recept. Jednocześnie uprzejmie informuję, że w projekcie nowelizacji ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, proponuje się zmianę wymienionego przepisu prawnego poprzez wyodrębnienie delegacji dla Ministra Zdrowia do wydania aktu wykonawczego po zasięgnięciu opinii Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, Naczelnej Rady Lekarskiej i Naczelnej Rady Aptekarskiej, uwzględniając w szczególności konieczność zapewnienia ochrony jego zdrowia, dostępność do leków, bezpieczeństwo ich stosowania oraz możliwości płatnicze podmiotu zobowiązanego do finansowania świadczeń ze środków publicznych.
Z wyrazami szacunku
Z upoważnienia
MINISTRA ZDROWIA
SEKRETARZ STANU
Bolesław Piecha
* * *
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów przekazał informację w związku z oświadczeniem senatora Mieczysława Augustyna, złożonym na 8. posiedzeniu Senatu ("Diariusz Senatu RP" nr 11):
Warszawa, 2006-05-20
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na pismo z dnia 19 kwietnia br. nr BPS/DSK-043-225/06, zawierające oświadczenie złożone przez Pana senatora Mieczysława Augustyna podczas 8. posiedzenia Senatu RP w dniu 30 marca 2006 r., pragnę przekazać na ręce Pana Marszałka stanowisko Ministerstwa Finansów w przedmiotowej sprawie.
System kursowy w Polsce
Od 12 kwietnia 2000 r. w Polsce obowiązuje system płynnego kursu walutowego, w ramach którego kurs złotego wyznaczany jest wyłącznie przez oddziaływanie sił popytu i podaży na rynku walutowym. W ramach systemu kursu płynnego poziom kursu walutowego kształtowany jest przez wiele czynników zarówno natury ekonomicznej, jak i nieekonomicznej. Do najważniejszych czynników decydujących o wahaniach i poziomie kursu walutowego zalicza się: politykę pieniężną (przede wszystkim poziom stóp procentowych), politykę gospodarczą (w tym m.in. poziom deficytu fiskalnego), ryzyko finansowe i polityczne kraju, organizację handlu i płatności zagranicznych (restrykcje walutowe i ilościowe), instytucjonalną strukturę rynków walutowych.
Oznacza to, że na kurs walutowy wpływają zarówno czynniki fundamentalne, jak i czynniki o charakterze krótkookresowym, nie zawsze bezpośrednio związane z oczekiwaniami co do rozwoju sytuacji makroekonomicznej. Oddziaływanie takich czynników, jak sytuacja polityczna w kraju, czy sytuacja geopolityczna powoduje, że system kursu płynnego charakteryzują stosunkowo długie okresy niedopasowania kursu rynkowego do poziomu równowagi(1). Natomiast oddziaływanie czynników krótkookresowych przyczynia się jednocześnie do szczególnie niekorzystnej dla eksporterów dużej zmienności kursu walutowego.
Z uwagi na fakt, że poziom kursu złotego jest wynikiem działania wielu czynników, trudno jest ocenić wpływ wysokiego deficytu i długu publicznego na poziom kursu. Należy jednak zauważyć, że dług zaciągany przez Skarb Państwa jest zjawiskiem długoterminowym i wynika przede wszystkim z pożyczek zaciąganych na finansowanie deficytów budżetowych - przewidzianych w uchwalanych przez parlament ustawach budżetowych. Konieczność finansowania deficytów w dłuższym horyzoncie czasowym prowadzi do kumulacji zaciąganych pożyczek i wzrostu wartości zadłużenia. Pożyczki zaciągane na finansowanie deficytów w poprzednich latach mają różny termin zapadalności, w związku z czym istnieje potrzeba nie tylko zaciągania nowych zobowiązań w celu finansowania deficytów, ale też spłaty lub refinansowania zobowiązań zapadających, a zaciągniętych w przeszłości.
Rząd ma świadomość konieczności obniżania wydatków publicznych i dążenia do redukcji deficytu i długu publicznego. Są to cele zawarte w programie rządu "Solidarne Państwo" (w szczególności w formie ustalenia tzw. kotwicy budżetowej, tj. stałego przez cztery lata kadencji Parlamentu deficytu budżetu państwa w wysokości 30 mld zł rocznie) i systematycznie przezeń realizowane. Efekty tych działań będą widoczne w realizacji budżetu państwa w bieżącym roku, jak również w ustawach budżetowych na lata kolejne.
Warto ponadto podkreślić, że stosowany w Polsce system płynnego kursu walutowego pozwala na uniknięcie dylematów wynikających z prawa tzw. "trójkąta niemożności", które stanowi, że w warunkach liberalizacji przepływów kapitałowych nie można jednocześnie kontrolować kursu walutowego i prowadzić autonomicznej polityki pieniężnej. Celem strategii bezpośredniego celu inflacyjnego przyjętej przez Radę Polityki Pieniężnej jest obniżenie inflacji, a następnie utrzymanie stabilnego poziomu cen. W założeniach strategia ta ułatwia podmiotom gospodarczym przewidywanie poziomu inflacji, a zatem również cen, kosztów i płac, co jest kluczowe z punktu widzenia formułowania przez polskie przedsiębiorstwa długookresowej strategii działania. Należy przy tym pamiętać, że utrzymanie stabilności cenowej jest w perspektywie długookresowej jednym z fundamentów zrównoważonego rozwoju gospodarczego.
Kształtowanie się kursu złotego
Przedsiębiorstwa działające w skali międzynarodowej mają świadomość, że zmienność kursów walut jest naturalna w systemie płynnego kursu walutowego. Należy jednak podkreślić, że kurs złotego charakteryzuje się wyjątkowo dużą zmiennością oraz występowaniem zarówno długich okresów niedowartościowania złotego w stosunku do kursu równowagi, jak i jego przewartościowania.
W 2004 r. odnotowano wysoką zmienność kursu złotego zarówno w relacji do dolara amerykańskiego, jak i do euro - waluty dominującej w strukturze walutowej płatności polskiego handlu zagranicznego. Sytuacja ta była wynikiem oddziaływania na kurs złotego zarówno czynników krajowych, jak i czynników zewnętrznych. Spośród czynników krajowych najsilniejszy wpływ na kurs złotego miała niepewność polityczna i obawy o sytuację finansową kraju, które doprowadziły do silnego osłabienia złotego w relacji do euro w pierwszych miesiącach 2004 r. W rezultacie 1 marca 2004 r. kurs złotego osiągnął najwyższy w historii poziom w relacji do euro, przekraczając 4,90 PLN/EUR.
Po okresie znacznej deprecjacji złotego (zwłaszcza w relacji do euro), od maja 2004 r. do lutego br. złoty ulegał systematycznej aprecjacji będącej głównie pochodną poprawy fundamentów makroekonomicznych polskiej gospodarki, napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz pozytywnego sentymentu inwestorów zagranicznych w stosunku do krajów naszego regionu. W okresie tym miały jednak miejsce przejściowe załamania tendencji aprecjacyjnej związane przede wszystkim z oczekiwaniami na obniżki stóp procentowych NBP (i ich faktycznymi obniżkami), napięciami politycznymi oraz podwyżkami stóp procentowych w USA, prowadzącymi do spadku atrakcyjności aktywów denominowanych w złotych.
Od początku marca br. do końca pierwszej dekady kwietnia obserwowana była natomiast stopniowa deprecjacja złotego w relacji do euro będąca przede wszystkim rezultatem wzrostu stóp procentowych w strefie euro i USA oraz nasilających się oczekiwań na ich dalsze podwyżki, zmniejszające atrakcyjność aktywów nominowanych w walutach krajów naszego regionu (w tym w polskich złotych). Poprawa sentymentu inwestorów zagranicznych do rynków wschodzących oraz publikacja danych makroekonomicznych świadczących o silnych fundamentach polskiej gospodarki spowodowały jednak ponowne umocnienie złotego.
Jednocześnie należy podkreślić, że choć stopniowa i długoterminowa aprecjacja waluty może być procesem naturalnym w warunkach poprawy fundamentów makroekonomicznych, to może ona stanowić poważny problem dla eksporterów i gospodarki.
Jakkolwiek obecna sytuacja w handlu zagranicznym wydaje się być jeszcze relatywnie korzystna, to Ministerstwo Finansów ma świadomość potencjalnych zagrożeń oraz faktu występowania opóźnień w przekładaniu się zmian w konkurencyjności cenowej na sytuację gospodarczą. W krótkim okresie aprecjacja waluty krajowej wpływa głównie na opłacalność działalności eksportowej przy ograniczonym wpływie na samą wartość eksportu, gdyż eksporterzy dążą do utrzymania zdobytych z dużym wysiłkiem pozycji na rynkach zagranicznych. W dłuższej perspektywie utrzymanie się takiego stanu rzeczy może niekorzystnie odbić się na dynamice eksportu i w efekcie na tempie wzrostu gospodarczego. W związku z tym sytuacja w handlu zagranicznym i sytuacja finansowa przedsiębiorstw są przedmiotem stałej troski i obserwacji Ministerstwa Finansów.
Rząd nie posiada jednak kompetencji bezpośredniego (w formie interwencji walutowych) oddziaływania na kurs złotego. Kompetencje bezpośredniego oddziaływania na kurs walutowy posiada natomiast Narodowy Bank Polski, jednak od czasu upłynnienia złotego nie miała miejsca żadna interwencja na polskim rynku walutowym.
W celu zapobiegania nadmiernej aprecjacji złotego w trakcie realizacji dużych prywatyzacji z udziałem kapitału zagranicznego, a także emisji zagranicznych papierów wartościowych Skarbu Państwa, Rząd założył rachunek walutowy w NBP, na którym (od 2000 r.) gromadzona jest część tych wpływów. Środki dewizowe są kierowane na ten rachunek z ominięciem rynku walutowego, co zapobiega czasowej presji na wzrost wartości złotego.
Na mocy ustawy o prawie dewizowym Rząd może wprowadzić przejściowe ograniczenia w obrocie dewizowym w celu zapewnienia stabilności polskiej waluty, w razie nagłych wahań jej kursu albo powstałego w tym zakresie zagrożenia oraz dla zapewnienia równowagi bilansu płatniczego, w razie ogólnej jego nierównowagi lub nagłego załamania albo powstałego w tym zakresie zagrożenia. W obu przypadkach niezbędne jest zasięgnięcie opinii Rady Polityki Pieniężnej. Zdaniem Rządu obecny poziom złotego wynika jednak z działania sił rynkowych, gdyż wzmocnienie złotego odbywa się w warunkach przyspieszającego wzrostu gospodarczego oraz niskiego poziomu nierównowagi zewnętrznej. Tym samym nie istnieją przesłanki do podejmowania działań nadzwyczajnych przewidzianych w sytuacji zagrożenia, takich jak ograniczenia w obrocie dewizowym.
Istotnym elementem polityki Rządu jest wzmacnianie integracji polskiej gospodarki z gospodarką światową, a w szczególności wzrost aktywności eksportowej polskich przedsiębiorstw. W ramach określonych przez postanowienia organizacji międzynarodowych, których Polska jest członkiem (Światowa Organizacja Handlu - WTO, Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - OECD, Unia Europejska i in.), oferowane są ułatwienia dla przedsiębiorstw eksportowych. W zakresie finansowych instrumentów wspierania eksportu można wyróżnić: (1) ubezpieczenia kredytów eksportowych, (2) dopłaty do oprocentowania kredytów eksportowych, (3) poręczenie i gwarancje na przedsięwzięcia eksportowe oraz (4) finansowanie kredytów eksportowych dla podmiotów krajowych. W ramach systemu wspierania eksportu znaczącą rolę odgrywa Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE S.A.), która posiada mandat ustawowy na prowadzenie gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeń eksportowych w odniesieniu do rynków nie ubezpieczanych przez inne prywatne agencje ubezpieczeniowe.
Jednocześnie Ministerstwo Finansów oraz pozostałe instytucje zajmujące się oficjalnym wsparciem kredytów eksportowych w Polsce prowadzą nieustanne prace mające na celu rozwój instrumentów oficjalnego wsparcia kredytów eksportowych oraz uproszczenie procedur korzystania z tych instrumentów.
Perspektywy wejścia Polski do strefy euro
Od momentu przystąpienia do Unii Europejskiej w dniu 1 maja 2004 r., Polska bierze udział w III etapie Unii Gospodarczej i Walutowej ze statusem kraju z derogacją. Oznacza to, że Polska zobowiązana jest do przyjęcia wspólnej waluty po wypełnieniu warunków określonych w Traktacie ustanawiającym Wspólnotę Europejską (konwergencja nominalna). Sytuacja Polski jest w tym względzie podobna do sytuacji Szwecji, która pozostaje poza strefą euro. Przepisy prawne UE nie narzucają jednak wprost terminu, w jakim niezbędne jest wypełnienie kryteriów przynależności do strefy euro.
Ustalając horyzont procesu wejścia Polski do strefy euro należy pamiętać, że przyjęcie wspólnej waluty europejskiej przyniesie polskiej gospodarce szereg korzyści, ale proces ten będzie wiązał się również z pewnym ryzykiem, wynikającym głównie z rezygnacji z możliwości korzystania z instrumentów polityki pieniężnej i kursowej jako narządzi polityki gospodarczej.
Generalnie uznaje się, że korzyści z przyjęcia wspólnej waluty będą tym wyższe im wyższy będzie stopień realnej konwergencji polskiej gospodarki z gospodarką strefy euro. Równocześnie wysoki poziom realnej konwergencji będzie ograniczał ryzyko, które może wiązać się z przyjęciem wspólnej waluty europejskiej.
W warunkach niepełnej realnej konwergencji kraju członkowskiego ze strefą euro funkcjonowanie w ramach jednolitego obszaru walutowego może prowadzić do zmaterializowania się ww. ryzyka w postaci szoku asymetrycznego(2). W związku z ograniczeniem możliwości autonomicznego korzystania z instrumentów polityki pieniężnej i walutowej, inne mechanizmy o charakterze dostosowawczym będą musiały przejąć rolę narzędzi stabilizacji i absorpcji szoków asymetrycznych. Stopień, w jakim gospodarka będzie narażona na negatywne skutki wystąpienia tego rodzajów szoków, będzie w dużej mierze zależeć od elastyczności podstawowych rynków w gospodarce oraz możliwości dostosowań po stronie polityki gospodarczej, głównie polityki fiskalnej.
Skuteczność polityki fiskalnej w reakcji na potencjalne szoki asymetryczne będzie uzależniona zarówno od poziomu deficytu (w tym szczególnie deficytu strukturalnego), jak i od struktury dochodów i wydatków. Niski deficyt strukturalny zapewni odpowiedni stopień elastyczności polityki fiskalnej, pozwalający na efektywne działanie tzw. automatycznych stabilizatorów koniunktury bez ryzyka przekroczenia bezpiecznej wysokości deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych. Konsolidacja finansów publicznych powinna być wsparta reformą struktury wydatków publicznych, zwiększającą zdolność do absorpcji funduszy unijnych oraz zapewniającą trwałość konsolidacji fiskalnej.
Formalnym warunkiem wejścia Polski do strefy euro jest osiągnięcie wysokiego stopnia konwergencji nominalnej. Zgodnie z art. 104 i 121 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską (TWE), Protokołem w sprawie kryteriów konwergencji do art. 121 TWE oraz Protokołem w sprawie procedury nadmiernego deficytu, dokonywana przez Komisję Europejską i Europejski Bank Centralny ocena spełnienia przez kraj członkowski tego wymogu następuje na podstawie wypełnienia kryteriów dotyczących: stabilności poziomu cen, stabilności kursu walutowego, poziomu długoterminowej stopy procentowej, dyscypliny budżetowej. Dodatkowo sprawdzana jest zgodność legislacji krajowej z prawem wspólnotowym. Powyższe kryteria zostały sformułowane w celu zapewnienia stabilnego i zrównoważonego wzrostu gospodarczego krajów strefy euro.
Decyzja o terminie wejścia Polski do strefy euro powinna zatem zostać podjęta po przeprowadzeniu dokładnych analiz i osiągnięciu przez gospodarkę odpowiedniego poziomu konwergencji z obszarem euro. Wypełnienie nominalnych kryteriów konwergencji powinno nastąpić bez szkody dla gospodarki wynikającej ze zbyt szybkich dostosowań oraz w sposób uwzględniający priorytety Rządu w zakresie wzrostu gospodarczego i solidarności społecznej. Rząd chce położyć nacisk głównie na kreowanie przez polską gospodarkę nowych miejsc pracy i - poprzez zwiększający konkurencyjność polskiej gospodarki szybki wzrost gospodarczy wynikający m.in. z szybkiego wzrostu inwestycji - odzyskanie równowagi finansów publicznych oraz rozładowanie napięć społecznych. Wdrożenie propozycji rządowych sprawi, że w czasie kadencji obecnego Parlamentu Polska, przy zastosowaniu kotwicy budżetowej, spełni kryteria z Maastricht.
Z wyrazami szacunku
Stanisław Kluza
Przypisy:
1) Jako poziom równowagi traktuje się kurs walutowy spójny z aktualnymi fundamentami makroekonomicznymi gospodarki.
2) Przez szoki asymetryczne rozumie się szoki wywierające różny wpływ na podstawowe kategorie realne w poszczególnych krajach wspólnego obszaru walutowego (np. nieurodzaj).
* * *
Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji przekazał informację w związku z oświadczeniem senatora Ryszarda Ciecierskiego, złożonym na 9. posiedzeniu Senatu ("Diariusz Senatu RP" nr 13):
Warszawa, 22 maja 2006 r.
Pan
Bogdan BORUSEWICZ
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku
Nawiązując do pisma z dnia 25 kwietnia 2006 r. (sygn. BPS/DSK-043-270/06) przekazującego oświadczenie Senatora RP Pana Ryszarda Ciecierskigeo złożone podczas 9. posiedzenia Senatu RP w dniu 20 kwietnia 2006 r. w sprawie uprawnień straży gminnych do dokonywania kontroli ruchu drogowego przy pomocy fotoradarów, uprzejmie przedstawiam następujące informacje:
Obecnie o możliwości dokonywania kontroli ruchu drogowego przez strażników gminnych (miejskich) przy użyciu urządzeń samoczynnie rejestrujących przekroczenie dozwolonej prędkości lub niestosowanie się do wskazań sygnalizacji świetlnej tzw. fotoradarów stanowi § 17 ust. 2 rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 30 grudnia 2002 r. w sprawie kontroli ruchu drogowego (Dz. U. z 2003 r. Nr 14, poz. 144 z późn. zm.), stanowiącego wypełnienie delegacji z art. 131 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r., Nr 108, poz. 908 z późn. zm.).
Podkreślenia wymaga fakt, iż umocowanie do dokonywania ww. czynności znajduje się w przepisach rangi ustawowej, jednakże nie są to przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym. W tym miejscu należy się odnieść do postanowień ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o strażach gminnych (Dz. U. Nr 123, poz. 779 z późn. zm.). Zgodnie z art. 10 ust. 1 tejże regulacji, straż wykonuje zadania w zakresie ochrony porządku publicznego wynikające z ustaw i aktów prawa miejscowego. Jak stanowi art. 11 pkt 2 powołanej wyżej regulacji, do zadań straży należy czuwanie nad porządkiem i kontrola ruchu drogowego w zakresie określonym w przepisach Prawa o ruchu drogowym. Według dyspozycji art. 12 ust. 1 pkt 10 ustawy o strażach gminnych, strażnicy wykonując powyższe zadnia, mają prawo między innymi do obserwowania i rejestrowania przy użyciu środków technicznych obrazu zdarzeń w miejscach publicznych.
Przyznanie strażnikom gminnym (miejskim) uprawnień do dokonywania kontroli ruchu drogowego przy użyciu urządzeń samoczynnie rejestrujących przekroczenie dozwolonej prędkości lub niestosowanie się do wskazań sygnalizacji świetlnej tzw. fotoradarów w drodze rozporządzenia budzi wątpliwości, dlatego też w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji podjęte zostały prace legislacyjne nad projektem nowelizacji przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym. Projekt nowelizacji, który obecnie jest na etapie uzgodnień wewnątrz resortowych zakłada, iż w powołanej ustawie wskazany byłby wprost katalog uprawnień strażników gminnych (miejskich) do dokonywania określonych czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego, w tym do używania urządzeń samoczynnie rejestrujących przekroczenie dozwolonej prędkości lub niestosowanie się do wskazań sygnalizacji świetlnej tzw. fotoradarów.
Z wyrazami szacunku
MINISTER
Spraw Wewnętrznych i Administracji
z up. Władysław STASIAK
Podsekretarz Stanu
* * *
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów przekazał odpowiedź na oświadczenie senatora Lesława Podkańskiego, złożonym na 8. posiedzeniu Senatu ("Diariusz Senatu RP" nr 11):
Warszawa, 2006-05-22
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na pismo z dnia 19 kwietnia br. nr BPS/DSK-143-228/06, zawierające oświadczenie złożone przez Pana senatora Lesława Podkańskiego podczas 8. posiedzenia Senatu RP w dniu 30 marca 2006 r., pragnę przekazać na ręce Pana Marszałka stanowisko Ministerstwa Finansów w przedmiotowej sprawie.
Przyczyny wysokiej dynamiki kredytów na finansowanie nieruchomości
Od kilku lat obserwuje się szybki wzrost wykorzystania kredytu na finansowanie inwestycji mieszkaniowych gospodarstw domowych. Ma to decydujący wpływ na tempo rozwoju całej działalności kredytowej banków komercyjnych. Kredyty walutowe na nieruchomości dla gospodarstw domowych rosły blisko dwukrotnie szybciej niż złotowe, w tym finansujące inwestycje mieszkaniowe prawie trzykrotnie szybciej. W rezultacie na koniec marca br. kredyty walutowe stanowiły 63,5% zadłużenia w bankach gospodarstw domowych z tytułu kredytów na nieruchomości.
Wśród przyczyn obserwowanej wysokiej dynamiki kredytów na finansowanie nieruchomości można wskazać szereg czynników zarówno o charakterze popytowym, jak i związanych z wdrażaną przez banki strategią poszerzania bazy długoterminowych źródeł przychodów.
Do czynników o charakterze popytowym można zaliczyć:
- wzrost dochodu do dyspozycji gospodarstw domowych;
- ujawnianie się - wraz z malejącymi stopami procentowymi i zwiększającą się dostępnością kredytów - odłożonego popytu na mieszkania;
- pojawienie się popytu ze strony wyżu demograficznego z drugiej połowy lat 70-tych i początku 80-tych;
- przejściowe nasilenie popytu wynikające z obaw przed wzrostem cen mieszkań;
po wejściu do Unii Europejskiej,
w rezultacie wzrostu stawki VAT na sprzedaż nowych mieszkań oraz usług budowlanych od 2008 r.;
- a w przypadku kredytów walutowych także korzystne relacje kursowe oraz rozpiętość między oprocentowaniem kredytów złotowych i denominowanych w walutach obcych.
Najważniejszymi działaniami banków podejmowanymi w celu w celu powiększenia portfela kredytów finansujących nieruchomości były natomiast:
- zwiększenie dostępności kredytów poprzez redukcję ich kosztu (obniżenie oprocentowania kredytów złotych, redukcja kosztów pozaodsetkowych) oraz poprzez złagodzenie warunków przyznania kredytów (zmniejszenie udziału własnego kredytobiorcy w inwestycji);
- udzielanie przez banki złotowych kredytów mieszkaniowych o charakterze preferencyjnym (z udziałem środków budżetu państwa, np. kredyty udzielane przez Bank Gospodarstwa Krajowego ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego);
- prowadzone przez banki na szeroką skalę akcje reklamowe;
- rozwój sprzedaży poprzez pośredników kredytowych.
Ryzyka związane z kredytowaniem rynku nieruchomości
W stosunku do kredytów złotowych, kredyty mieszkaniowe dla gospodarstw domowych denominowane w walutach obcych są obarczone dodatkowym ryzykiem. Na należności z tego tytułu mogą bowiem oddziaływać nie tylko zmiany cen na rynku nieruchomości, ale również wahania kursów walutowych, przed którymi kredytobiorcy nie mają z reguły możliwości zabezpieczania się, a w przypadku banków możliwości te są ograniczone w dłuższym okresie.
Znaczny udział kredytów walutowych w portfelu kredytów mieszkaniowych niesie dla banku ryzyko wzrostu strat kredytowych w wyniku pogorszenia sytuacji finansowej części kredytobiorców w przypadku deprecjacji złotego. Dotychczasowe doświadczenia (zmiany kursu złotego w latach 2003-3004) wskazują jednak, że kilkunastomiesięczna deprecjacja złotego (przeciętnie w okresie I 2003 r. - II 2004 r. o 11,6% w stosunku do grudnia 2002 r.) nie wywołała negatywnych skutków dla jakości portfela kredytowego.
Na uwagę zasługuje również fakt, że według danych z połowy 2005 r. kredyty walutowe na finansowanie nieruchomości charakteryzowały się lepszą jakością (4,1% udziałów kredytów zagrożonych) i większą jej poprawą (o 1,1 pkt proc. w stosunku do końca 2004 r.) niż kredyty złotowe (7,6% udział zagrożonych).
Uwarunkowania instytucjonalne
Ze względu na możliwość zwiększenia ryzyka walutowego i ryzyka kredytowego przy udzielaniu kredytów mieszkaniowych zabezpieczonych hipotecznie Komisja Nadzoru Bankowego od 2001 r. podejmowała działania mające na celu ograniczenie tego ryzyka. W korespondencji z bankami i podczas inspekcji Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego zalecał bankom uważne monitorowanie ryzyka kursowego kredytobiorców i uwzględnienie go w procesach zarządzania ryzykiem. Od 1 lipca br. zacznie obowiązywać Rekomendacja S Komisji Nadzoru Bankowego dotycząca dobrych praktyk w zakresie ekspozycji kredytowych zabezpieczonych hipotecznie, zawierająca zbiór 20 szczegółowych rekomendacji. Rekomendacje te stanowią ramy dla poprawnej identyfikacji, zarządzania i nadzoru ryzyka ekspozycji kredytowych zabezpieczonych hipotecznie (w tym walutowych) oraz są zbiorem zaleceń w stosunku do wewnętrznych systemów kontroli.
W opinii Ministerstwa Finansów Rekomendacja S wydana przez Komisję Nadzoru Bankowego pozwoli na lepsze - ze statystycznego punktu widzenia - zarządzanie ryzykiem kredytowym, co będzie tak w interesie kredytobiorcy, jak i kredytodawcy. Rekomendacja ta przyczyni się jednak do ograniczenia podaży kredytów walutowych, ze względu na zmniejszenie ich dostępności i wielkości, na skutek stosowania surowszych zasad wyznaczania zdolności kredytowej klienta oraz ograniczenie relacji wartości kredytu do jego zabezpieczenia. Jednocześnie stosowanie ww. zaleceń może doprowadzić do wzrostu ogólnych kosztów kredytu oraz ograniczenia konkurencji na rynku kredytów zabezpieczonych hipotecznie.
Ponadto nie została przeprowadzona analiza wpływu tej regulacji na realizację rządowego programu budownictwa mieszkaniowego, który będzie wdrażany m.in. poprzez uchwalenie ustawy o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania. Projekt tej ustawy (druk sejmowy nr 393) zakłada znaczący wzrost kredytowania mieszkalnictwa poprzez zwrot połowy odsetek od złotowych kredytów hipotecznych. Przewidziana w projekcie dopłata do odsetek powinna doprowadzić do istotnego zmniejszenia lub całkowitej eliminacji różnicy ceny pomiędzy kredytem w walutach obcych a kredytem złotowym, co przyczyni się do wzrostu konkurencji pomiędzy instytucjami bankowymi oraz do zwiększenia dostępności kredytów i skali finansowania inwestycji mieszkaniowych kredytem.
Z wyrazami szacunku
PODSEKRETARZ STANU
Stanisław Kluza
* * *
Informację w związku w związku z oświadczeniem senatorów Andrzeja Mazurkiewicza i Jarosława Chmielewskiego, złożonym na 9. posiedzeniu Senatu ("Diariusz Senatu RP" nr 13), przekazał Prezes Zarządu PCP AG:
Warszawa, 22 maja 2006 roku
Pan Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej
ul. Wiejska 6
00-902 Warszawa
Szanowny Panie Marszałku,
W związku ze złożeniem na posiedzeniu Senatu w dniu 20 kwietnia 2006 r. wspólnego oświadczenia Panów Senatorów Andrzeja Mazurkiewicza i Jarosława Chmielewskiego w sprawie prywatyzacji zakładów azotowych w Kędzierzynie i w Tarnowie, w załączeniu przekazuję odpowiedź PCC AG na pytania zawarte w tym oświadczeniu.
Do udzielenia powyższej odpowiedzi skłania mnie fakt działania w ramach grupy PCC kilkunastu spółek z siedzibą w Polsce, które zatrudniają ponad 3 tysiące osób. W związku z tym nie możemy pozwolić, aby w ramach nieczystej walki konkurencyjnej mającej jedynie dezawuować nas jako inwestora, rozpowszechniane były nieprawdziwe informacje i sugestie. Z przykrością stwierdzamy, że takie informacje i sugestie zawiera wspomniane na wstępie oświadczenie. Mamy nadzieję, że nie wynikało to ze złej woli Panów Senatorów, a jedynie z wprowadzenia ich w błąd. W celu wyjaśnienia tej sprawy zwróciłem się do nich z osobnym pismem, do którego dołączyłem odpowiedź załączoną do niniejszego pisma. Przedstawiłem im także inne dokumenty oraz zadeklarowałem udzielenie wszelkich dalszych informacji, które mogłyby pomóc Panom Senatorom w dokonaniu właściwej oceny prywatyzacji spółek Wielkiej Syntezy Chemicznej.
Z poważaniem
z up. Marzena Ambroziak
Waldemar Preussner
Prezes Zarządu
PCC AG
Warszawa, 22 maja 2006 r.
Senator Andrzej Mazurkiewicz
Senator VI kadencji
Rynek 6 (I piętro)
37-500 Jarosław
Pan Jarosław Chmielewski
Senator VI kadencji
ul. Koraszewskiego 7/9
45-011 Opole
Odpowiedź PCC AG na oświadczenie złożone przez senatorów Andrzeja Mazurkiewicza i Jarosława Chmielewskiego na posiedzeniu Senatu RP w dniu 20 kwietnia 2006 r.
Na dziewiątym posiedzeniu Senatu RP złożone zostało przez senatorów z okręgów wyborczych Opole i Krosno wspólne oświadczenie, w sprawie prywatyzacji przez Naftę Polską "dwóch zakładów sektora wielkiej syntezy chemicznej - zakładów Tarnów i Kędzierzyn". Oświadczenie to zostało skierowane do prezesa Rady Ministrów oraz do ministra Skarbu Państwa oraz Ministra Gospodarki.
W końcowej części powyższego oświadczenia sformułowanych zostało trzynaście konkretnych pytań. Naszym zamiarem jest udzielenie na nie jak najrzetelniejszej odpowiedzi. Jest to jednak o tyle utrudnione, że pytania te zostały poprzedzone opisem procesu prywatyzacji oraz oceną PCC jako inwestora. Odniesienie się do nich jest konieczne albowiem przyjęte w nich założenia - po części wielce dyskusyjne, a w niemałej części całkowicie fałszywe - stały się podstawą postawionych następnie pytań.
Po pierwsze, w oświadczeniu senatorów wskazuje się, że z procesu prywatyzacji odpadły takie firmy jak Yara, Agrofert i Anwil, a pozostał PCC. Może to sugerować zaistnienie jakichś nieprawidłowości, które doprowadziły do faworyzowania naszej firmy.
W tej sytuacji wyjaśnić musimy, że przedmiotem postępowania prywatyzacji sektora wielkiej syntezy chemicznej nie były tylko dwa wyżej wskazane zakłady azotowe, ale cztery spółki tj. obok ZAK S.A. i ZAT S.A. także ZACHEM S.A. w Bydgoszczy i Organika-Sarzyna S.A. Rywalizację o obie ostatnie spółki wygrał CIECH S.A. Wszystkie cztery postępowania prywatyzacyjne prowadzone były według identycznej procedury. Wymagania stawiane wszystkim uczestnikom postępowań były takie same. Z porównania przebiegu wszystkich czterech postępowań prywatyzacyjnych, stwierdzić możemy, że PCC w żadnym wypadku nie była traktowana lepiej od innych oferentów. Przeciwnie, nasze doświadczenie wskazuje na to, że z całą pewnością tak nie było i jesteśmy pewni, że taki też będzie wynik kontroli zleconej NIK.
W tym miejscu przypomnieć też należy, że zainteresowanie PCC nabyciem akcji Zakładów Azotowych w Tarnowie sięga roku 2001, w którym PCC AG również wygrało rywalizację w postępowaniu prywatyzacyjnym. Zakup akcji nie doszedł jednak wtedy do skutku z uwagi na ujawnioną w trakcie badania Zakładów przez PCC ich bardzo złą sytuację finansową. PCC przedstawiło wtedy projekt naprawczy, który stał się postawą wniosku ZAT o wszczęcie postępowania układowego. Układ zawarty w wyniku tego postępowania jest obecnie wykonywany.
Po drugie, w swoim oświadczeniu senatorowie przyjmują założenie, że PCC jest firmą o słabej kondycji finansowej, która zajmuje się głównie handlem produktami chemicznymi oraz transportem. Jej chęć wydatkowania dużych środków na nabycie akcji w ZAT i ZAK, przy równoczesnej ostrożności konkurentów dobrze znających branżę jest więc dla senatorów podejrzana. Podejrzeniom tym dają wyraz przyjmując kolejne założenia o powiązaniu PCC z konkurentami ZAT i ZAK.
Tymczasem sytuacja finansowa PCC jest bardzo dobra. Autorzy senatorskiego oświadczenia przytaczając dane finansowe grupy PCC na poparcie tezy o jej rzekomej słabej kondycji finansowej, pominęli wskaźniki oraz inne dane, które poważna analiza powinna brać pod uwagę. Przecież wiarygodność PCC, jak każdej firmy, jest przedmiotem codziennej weryfikacji przez setki naszych kontrahentów, w tym także banki i nabywców obligacji.
Przychody grupy PCC za 2005 rok wyniosły 3,2 mld zł, z czego na przychody naszych spółek w Polsce przypada 1,2 mld zł. Naszą wiarygodność finansową dodatkowo potwierdzają oceny najbardziej znanych fachowców, które zaliczają nas do grupy 5% najbardziej wiarygodnych niemieckich firm o podobnym zakresie działalności. Raport uznanej firm ratingowej (którego kopię gotowi jesteśmy okazać) już drugi rok z rzędu daje firmie PCC AG kategorię A1 - czyli niskiego ryzyka inwestycyjnego. Planowane dalsze emisje obligacji, przeciwnie niż to sugerują senatorzy w swym oświadczeniu, potwierdzają wiarygodność grupy w oczach inwestorów i analityków finansowych. Pozyskiwanie kapitału zewnętrznego jest normalną praktyką rynkową, a umiejętność pozyskiwania kapitału na rozwój - miarą sukcesu. Bardzo dobrą ocenę wystawił nam też niemiecki odpowiednik polskiego NBP, tj. Bundesbank, zaliczając PCC AG do grona firm, których papiery wartościowe są przez niego honorowane. Aby znaleźć się w tej elitarnej grupie, należy spełnić wysokie wymagania.
Błędne jest też porównywanie przez Panów senatorów kapitałów własnych PCC AG z kapitałem własnym Anwilu. Wskaźniki te w odniesieniu do PCC AG jako spółki holdingowej nie uwzględniają bowiem w całości kapitałów własnych spółek parterowych. Te zaś w odniesieniu do samych tylko spółek PCC z siedzibą w Polsce, sięgają kwoty 400 mln zł. Trudności z porównaniem kapitałów własnych wynikają także z tego, że w przypadku Anwilu jego wysokość jest w znacznym stopniu skutkiem zamiany funduszy przedsiębiorstwa państwowego w momencie jego komercjalizacji, w kapitał akcyjny i zapasowy. W niczym nie umniejszając ważnej pozycji Anwilu na rynku polskim, zauważyć należy, że jak uczy doświadczenie, wielkości te często nie mają wiele wspólnego z rzeczywistym potencjałem powstałych w ten sposób spółek.
Odnosząc się z kolei do twierdzenia, że PCC jest w rzeczywistości firmą skoncentrowaną na handlu produktami chemicznymi i transporcie, wyjaśnić należy, że w skład naszego holdingu w Polsce wchodzi kilka chemicznych spółek produkcyjnych. Są to PCC Rokita S.A., PCC Rokita Agro S.A., Kosmet-Rokita Sp. z o.o., wszystkie z siedzibą w Brzegu Dolnym, a także PCC Synteza S.A. i Węglopochodne Sp. z o.o., obie z siedzibą w Kędzierzynie-Koźlu. Łącznie ich obroty sięgają około 900 mln zł przy zatrudnieniu około 1150 pracowników. Nie ma żadnego powodu, aby wątpić w doświadczenie zawodowe tych pracowników, które może posłużyć uruchomieniu potencjału rozwojowego kolejnych przedsiębiorstw.
Rzeczywistą intencją zawartego w oświadczeniu Panów senatorów twierdzenia o koncentrowaniu się PCC na transporcie i handlu produktami chemicznymi, było uwiarygodnienie zarzutu, że przyjęcie ZAT i ZAK ma na celu jedynie realizowanie przez podmioty zagraniczne marż na transporcie i handlu ich towarami. Odnosząc się do tego zarzutu, zauważyć należy nie tylko jego sprzeczność z niewątpliwym zaangażowaniem spółek grupy PCC w produkcję chemiczną w Polsce, ale także logiczną sprzeczność z zawartymi w oświadczeniu informacjami o zobowiązaniach inwestycyjnych PCC AG w produkcję chemiczną na 1 mld zł (z czego w samym Tarnowie i Kędzierzynie - w wysokości 860 mln zł). Nietrafność tego zarzutu wynika również z tego, że w umowie sprzedaży akcji zakładów azotowych zastrzeżone zostały wysokie kary umowne na wypadek nie zrealizowania inwestycji gwarantowanych. Jeszcze wyższe kary umowne grożą PCC w razie zaprzestania lub ograniczenia dotychczasowej działalności gospodarczej. W tej sytuacji sugestia, że PCC może nie być zainteresowana rozwojem polskich firm jest zupełnie pozbawiona podstaw.
Dodatkowo zauważyć należy, że wszystkie spółki z grupy PCC w Polsce nie wykonują zakupów ani sprzedaży za pośrednictwem innych spółek z naszej grupy. Wszystkie one zachowały własne działy handlowe i pełną samodzielność. Rola PCC polega na bieżącym informowaniu o sytuacji rynkowej w celu umożliwienia optymalizacji podejmowanych decyzji.
Błędne jest też wyciąganie przez Panów senatorów wniosku o powiązaniu PCC AG z niemieckim koncernem RAG, na podstawie składu jej rady nadzorczej. Otóż wyjaśnić należy, że obecność w radzie nadzorczej PCC AG z siedzibą w Duisburgu niemieckich specjalistów z branży chemicznej podyktowana jest wyłącznie względami pragmatycznymi. Któż inny miałby bowiem być zaproszony do rady nadzorczej spółki z siedzibą w Niemczech, jak nie doświadczeni krajowi fachowcy z branży w której spółka ta działa. Tacy fachowcy nie biorą się znikąd i stąd ich kariery zawodowe musiały się wiązać z największymi firmami z branży chemicznej. Zauważyć natomiast należy, że obecność takich osób w razie jest kolejnym dowodem wiarygodności PCC AG, bo czyż uznani specjaliści zgodziliby się zasiadać w radzie nadzorczej niewiarygodnej firmy? Nie ma to jednak nic wspólnego z zależnością kapitałową lub personalną z jakimkolwiek koncernem, a w szczególności koncernem prowadzącym działalność konkurencyjną w stosunku do ZAK lub ZAT.
Trzecia teza, która legła u podstaw pytań postawionych w oświadczeniu Panów senatorów, opiera się na dwóch założeniach. Zgodnie z pierwszym - sprzedaż akcji PCC nie prowadzi do konsolidacji w polskim sektorze chemicznym. Zgodnie z drugim założeniem - sprzedaż ta nie służy rozwojowi polskiej branży chemicznej.
Tymczasem w naszej ocenie, połączenie dotychczasowego potencjału produkcyjnego wskazanych wyżej spółek z grupy PCC z dwoma dużymi zakładami azotowymi stanowi niewątpliwy przejaw konsolidacji w polskiej chemii. Projekt ten spotkał się już nawet z zarzutem, że może doprowadzić do zmonopolizowania przemysłu chemicznego w Polsce (Gazeta Polska nr 19 z dnia 10 maja 2006). Zarzut ten jest całkowicie bezpodstawny, lecz jeżeli oceny przejęcia ZAK i ZAT przez PCC są aż tak rozbieżne, to nasuwa się pytanie - co autorzy omawianego oświadczenia w Senacie rozumieją przez konsolidację budżetową. Czy w ich ocenie, konsolidacja powinna polegać na skupieniu wszystkich znaczących zakładów azotowych w jednej grupie? Czy taka konsolidacja może doprowadzić do powstania naprawdę silnej grupy kapitałowej zdolnej do konkurowania z potentatami światowymi. Czy przeciwnie, taka grupa kapitałowa korzystając z monopolu na lokalnym rynku, koncentruje się jedynie na walce o dotacje, przywileje, gwarancje i inną pomoc polityczną. Koszty takiej "konsolidacji" ponosić będą polscy klienci i podatnicy, a gdy zabraknie ochrony i przyjdzie zmierzyć się z zagraniczną konkurencją, to okaże się, że przyczyny słabości należą do małej efektywności.
Nie możemy również zgodzić się z twierdzeniem, że sprzedaż PCC obu zakładów azotowych nie służy rozwojowi polskiej branży chemicznej. Przeciwnie, dotychczasowa działalność grupy PCC w Polsce udowodniła, że jesteśmy właścicielem, który dobrze dba o rozwój swoich firm, przedkładając interes długofalowy nad doraźny interes. W Polsce PCC AG jest właścicielem kilkunastu spółek produkcyjnych zatrudniających łącznie około 3,5 tys. pracowników, z których pięć notowanych jest na opublikowanej ostatnio w Rzeczpospolitej liście 2000 największych przedsiębiorstw. Największe z nich, tj. PCC Rokita S.A. w Brzegu Dolnym (33 pozycja na liście 100 najlepszych przedsiębiorstw) i PCC Rail Szczakowa S.A. w Jaworznie (trzeci co do wielkości przewoźnik kolejowy w Polsce) generują znaczne zyski, które od lat w całości przeznaczane są na inwestycje. Łączna wartość inwestycji grupy PCC w ostatnich trzech latach sięga 360 mln zł, z czego na inwestycje w infrastrukturę produkcyjną tzw. ciężkiej chemii wydatkowano 210 mln zł. W żadnej z tych spółek nie ograniczono działalności, nie przeprowadzono zwolnień grupowych lecz przeciwnie, często zwiększano zatrudnienie. We wszystkich zarządach polskich spółek zasiadają wyłącznie Polacy, z którymi prezes i wiceprezes PCC AG porozumiewa się w języku polskim. W skład rad nadzorczych PCC Rokita i PCC Rail Szczakowa, nadal wchodzą przedstawiciele wybierani przez załogi. Dzieje się tak z woli nowego właściciela, a nie z nakazu prawa.
W przedstawionej sytuacji nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że sprzedaż zakładów azotowych nie będzie służyć rozwojowi polskiej chemii. Jeżeli bowiem bez jakichkolwiek zobowiązań umownych co do inwestycji gwarantowanych oraz obowiązku utrzymania działalności produkcyjnej, PCC AG rozwija działalność zakupionych wcześniej spółek, to dlaczego miałaby zachowywać się inaczej w odniesieniu do ZAK i ZAT, gdzie przeprowadzenie inwestycji, gwarancje zatrudnienia i kontynuowania działalności zabezpieczone zostały bardzo wysokimi karami umownymi.
Po ustosunkowaniu się do najważniejszych twierdzeń zawartych w pierwszej części oświadczenia senatorów Marcinkiewicza i Chmielewskiego, należy udzielić odpowiedzi na zadane przez nich pytania.
Pytanie 1 i 2. Skąd PCC pozyska środki na planowane inwestycje i czy firma ta może liczyć na kredyty bankowe?
Odpowiedź. PCC dysponuje własnymi środkami na zakup akcji zakładów azotowych, które to środki zostały już w dużej części zgromadzone na rachunkach, a w niemałej części także już zapłacone Nafcie Polskiej. Środki te zostały wypracowane przez spółki z grupy PCC oraz pozyskane z emisji obligacji. Z kolei zobowiązania inwestycyjne zaciągnięte przez PCC w umowie sprzedaży akcji pod rygorem zapłaty bardzo wysokich kar umownych, polegają na zapewnieniu, że ZAK i ZAT zrealizują określone wartościowo i rzeczowo programy modernizacyjne. Jest oczywistym, że spółki te będą - korzystając ze wsparcia inwestora - współpracowały z bankami komercyjnymi na typowych dla tego typu przedsięwzięć zasadach, oraz korzystać z innych form pomocy finansowej, w tym ze środków unijnych. Rola grupy PCC polegać więc będzie przede wszystkim na udzielaniu poręczeń i innych zabezpieczeń spłaty kredytów zaciąganych przez ZAK i ZAT. Jak już to wyjaśnialiśmy na wstępie. PCC jest spółką o wysokiej wiarygodności co znakomicie ułatwia pozyskanie finansowania na planowane inwestycje. Może się jednak okazać, że przeprowadzenie inwestycji nie będzie możliwe bez podwyższenia kapitałów własnych ZAK lub ZAT. W takiej sytuacji PCC jako większościowy akcjonariusz odpowiednio dokapitalizuje nabywanie spółki.
Pytanie 3. Czy ZAK i ZAT nie powinny zostać przejęte przez inwestora o lepszej niż PCC pozycji i doświadczeniu w branży?
Odpowiedź. Jak to zostało już wyżej wyjaśnione PCC jest w dobrej kondycji finansowej i ma duże doświadczenie w branży chemicznej. Dodatkowo zauważyć należy, że PCC uczestniczyło przecież w postępowaniach przetargowych na zakup zakładów azotowych, w których wielokrotnie podlegało szczegółowej ocenie. Już na wstępie musiało zostać zakwalifikowane do podmiotów dopuszczonych do zapoznania się z sytuacją sprzedawanych spółek. Następnie oceniano przedstawiony przez PCC oraz inne wybrane podmioty programy inwestycyjne. W rezultacie do złożenia ofert cenowych dopuszczono PCC i Anwil, co wskazuje że programy tych firm zostały ocenione najlepiej. Złożenie najwyższej oferty cenowej przez PCC skutkowało uzyskaniem wyłączności na negocjowanie umowy sprzedaży i w efekcie ich podpisaniem. Trudno zatem w tej sytuacji twierdzić, że PCC jest niewłaściwym inwestorem w ZAK i ZAT. Z całą zaś pewnością nie było lepszego w zakończonych postępowaniach przetargowych na zakup 80% akcji w tych spółkach.
Pytanie 4. Jakie są prawdziwe intencje inwestora, który w dużej mierze żyje z pośrednictwa handlowego i transportu?
Odpowiedź. Zakup ZAK i ZAT ma posłużyć umocnieniu pozycji PCC na polskim rynku producentów chemii. Chcemy z tych zakładów zrobić dochodowe i nowoczesne firmy, które zapewniają swoim pracownikom godziwe utrzymanie i będą w stanie konkurować na trudnym rynku chemicznym. Bezpośrednie nasze cele są zatem zbieżne z celami całej polskiej gospodarki, która w krótkim czasie musi stać się bardziej konkurencyjna. Oczekujemy długoterminowego rozwoju poszczególnych przedsiębiorstw w dobrze pojętym interesie własnym PCC oraz bliższego i dalszego otoczenia, wzrostu PKB, zapewnienia stabilności zatrudnienia, innowacyjności, itd.
Nasze intencje zostały już potwierdzone na przykładzie wcześniej zakupionych spółek produkcyjnych. Decydując się na przyjęcie szerokiego zakresu i wysokości zastrzeżonych w umowach sprzedaży akcji kar umownych (łącznie z możliwością przejęcia obu podmiotów przez Skarb Państwa bez odszkodowania), potwierdzamy wolę stworzenia grupy przedsiębiorstw wspartych własną logistyką, które - podobnie jak udało się to PCC Rokita - staną z sukcesem do walki konkurencyjnej na rynkach europejskich i światowych. Dodać przy tym należy, że działalność grupy PCC oparta jest na kilku filarach: produkcji, handlu i usługach transportowych. Pozwala to na osiągnięcie efektu synergii, który skutkuje optymalizacją działalności firm z grupy. Nikt chyba nie zaprzeczy, że znajomość rynków transportowych, energetycznych oraz surowcowych, umożliwia optymalizację kosztów i poprawienie konkurencyjności spółek produkcyjnych. W związku z tym nie istnieje kolizja pomiędzy prowadzoną w grupie PCC działalnością handlową i transportową, a działalnością produkcyjną.
Pytanie 5. Czy Nafta Polska nie zanadto uległa obietnicom inwestora kosztem realnej oceny długofalowych potrzeb prywatyzowanych spółek?
Odpowiedź. Ocena długofalowych potrzeb spółek została dokonana na etapie porównywania przedstawianych przez uczestników postępowania prywatyzacyjnego programów inwestycyjnych. Dopiero ich pozytywna ocena z powyższego punktu widzenia umożliwiała dopuszczenie do składania ofert cenowych. Zobowiązania inwestycyjne zostały szczegółowo objęte treścią umów sprzedaży akcji, a ich wykonanie zabezpieczone bardzo wysokimi karami umownymi.
Pytanie 6. Co warte są gwarancje wykonania zobowiązań inwestora skoro nie będzie on w stanie zapłacić żądanych kar umownych, bo nie ma z czego?
Odpowiedź. Pytanie to oparte jest na fałszywym założeniu złej kondycji finansowej PCC. Dowody na dobrą sytuację PCC zostały przedstawione już wyżej.
Niezależnie od tego wyjaśniamy, że zapłata kar umownych została dodatkowo zabezpieczona w taki sposób, który w przypadku nie zapłacenia kary umownej pozwala także na przejęcie z powrotem zbywanych akcji.
Pytanie 7, 8 i 9. Czy Nafta Polska zna intencje firm powiązanych z PCC - Degussa i Kloecker, oraz czy zainteresowania PCC polskim sektorem energetycznym nie należy wiązać z niemieckim koncernem EON.
Odpowiedź. Wszystkie te pytania oparte są na całkowicie fałszywym założeniu o istnieniu jakichś powiązań, które w rzeczywistości nie istnieją. Zauważyć przy tym należy, że gdyby pytający naprawdę w takie powiązania wierzyli, to nie zadawaliby pytań dotyczących kondycji finansowej i pozycji branżowej PCC. Ich obawy o słabość PCC były bowiem zupełnie niezrozumiałe.
Spółka PCC AG jest wyłącznie moją własnością i jakiekolwiek sugestie negujące ten fakt dowodzą braku dobrej woli. Dzięki mojej i moich współpracowników wiedzy, pracy i konsekwencji, firmy z grupy PCC od lat dynamicznie się rozwijają. Stąd też wynika prowadzenie działalności gospodarczej w wielu dziedzinach. Z tej też przyczyny wzięliśmy udział w przetargach na akcje elektrowni w Ostrołęce, Kozienicach i Dolnej Odrze. Dzisiaj PCC jest znaczącym uczestnikiem europejskich rynków energetycznych i stąd naturalne dążenie do posiadania własnego potencjału produkcyjnego. Dodatkowo pamiętać należy, że zakłady chemiczne PCC Rokita należą do jednych z największych w Polsce odbiorców energii elektrycznej.
Pytanie 10. Czy związki zawodowe mają świadomość, że za realizację pakietu socjalnego zapłacą ich firmy, a nie inwestor? Czy nie lepiej aby te pieniądze zainwestować w rozwój firmy?
Odpowiedź. Jedną z podstawowych zasad przetargowych przez PCC jest współpraca ze związkami zawodowymi oraz budowanie i realizowanie celów biznesowych wspólnie ze społecznością lokalną, w której otoczeniu dana firma działa według zbioru zasad zwanych umową społeczną. Częścią takiej umowy społecznej są pakiety socjalne. Zarówno PCC Rokita jak i ZAK i ZAT są najważniejszymi elementami krajobrazu gospodarczego i społecznego takich miast jak Brzeg Dolny, Kędzierzyn Koźle, Tarnów. Każda z tych spółek ma swoje problemy, które chcemy rozwiązywać wspólnie. To przecież PCC solidarnie odpowiadać będzie za realizację pakietów socjalnych pod rygorem sankcji przewidzianych zarówno w umowach zawartych ze związkami zawodowymi, jak i z Naftą Polską. Natomiast to, kogo ostatecznie obciążać będzie koszt zrealizowania pakietu socjalnego okaże się w trakcie wykonywania umów sprzedaży akcji. Może być bowiem tak, że aby zachować określone w umowach parametry ekonomiczne nabywanie nabywanych spółek, na sfinansowanie kosztów pakietu socjalnego, PCC będzie musiało dokonać podwyższenia kapitału. Nawet gdy to nie będzie konieczne, to i tak pośrednio sfinansowanie kosztów pakietu odbędzie się kosztem inwestora, który stanie się przecież właścicielem co najmniej 80% akcji każdej z nabywanych spółek.
Z całą pewnością należy zgodzić się z autorami tego pytania, że z punktu widzenia spółek (i inwestora) lepiej byłoby, aby koszt realizacji pakietów socjalnych był niższy, a zaoszczędzone kwoty zostały przeznaczone na inwestycje. Niestety jak to Panowie senatorowie wiedzą, to nie inwestor wymyślił konieczność zawierania paktów socjalnych z załogami prywatyzowanych przedsiębiorstw. Skoro jednak pakty takie muszą być zawierane, to korzystne warunki dla załogi mogą jedynie świadczyć, o wiarygodności inwestora i jego długoterminowym podejściu do inwestycji. W interesie inwestora i prywatyzowanych zakładów leży przecież to, aby proces prywatyzacji odbywał się z poszanowaniem potrzeb pracowników oraz lokalnej społeczności. Jest to szczególnie ważne dla rynku pracy w Tarnowie i Kędzierzynie-Koźlu, gdzie bezrobocie sięga odpowiednio 16, 15,8 proc. Ponadto pakiety socjalne dają możliwość ochrony interesów starszych pracowników, którzy mieliby problem ze znalezieniem nowego miejsca zatrudnienia. Są to z całą pewnością zagadnienia dobrze znane Panu Senatorowi Mazurkiewiczowi, chociażby na przykładzie Zakładów Przemysłu Cukierniczego "SAN" w Jarosławiu.
Pytanie 11. Czy gwarancje zatrudnienia dla 2.500 pracowników ZAT nie stoją w sprzeczności z zapowiadaną przez prezesa PCC Roktia "nieuniknioną redukcją zatrudnienia w Rokicie o 550 pracowników"?
Odpowiedź: Nie prawdą jest aby Mirosław Krutin - prezes PCC Rokita S.A. zapowiadał jakąkolwiek redukcję zatrudnienia. Przeciwnie firma ta poszukuje nowych pracowników, a w całej dotychczasowej historii w grupie PCC nie było zwolnień grupowych. Jest to kolejne pytanie oparte na kłamliwych twierdzeniach mających jedynie podważyć wiarygodność inwestora. Tymczasem filozofią prowadzenia biznesu, która jest mi najbliższa, nie jest poprawianie wydajności pracy poprzez redukcję zatrudnienia. Z tego też powodu podjęty został kosztowny program inwestycyjny, który pozwoli w roku 2008 zbliżyć się pracownikom PCC Rokita, do wydajności niektórych obszarów zachodnioeuropejskich.
Niezależnie od tego zauważyć należy, że gwarancje zatrudnienia dla pracowników ZAK i ZAT zapisane są zarówno w umowach sprzedaży akcji, jak i w paktach socjalnych zawartych ze związkami zawodowymi. Ich naruszenie obwarowane jest karami umownymi, które jakiekolwiek zwolnienia pracowników czynią zupełnie nieopłacalnymi dla inwestora.
Pytanie 12. Czy PCC planuje przeprowadzenie jakichkolwiek procesów restrukturyzacyjnych w przejmowanych zakładach. Na czym miałyby one polegać?
Odpowiedź. Już z zaciągniętych zobowiązań inwestycyjnych wynika, że procesy restrukturyzacyjne są w obu zakładach azotowych konieczne i nieuniknione. Wybudowanie szeregu nowych instalacji produkcyjnych oraz rozbudowa już istniejących wiązać się będzie z potrzebą nowej organizacji pracy. W zakresie w jakim nie będzie można wykorzystać pracowników już zatrudnionych w spółkach, istnieć będzie potrzeba zatrudnienia nowych pracowników. Restrukturyzacja wymagać będzie uruchomienia lokalnego potencjału ludzkiego, który między innymi umożliwi podejmowanie szybkich decyzji rynkowych i produkcyjnych w każdej ze spółek.
Pytanie 13. Czy nie warto powrócić do rozmów z inwestorami o stabilnej pozycji finansowej zdolnymi zapewnić pomyślną egzystencję prywatyzowanych firm?
Odpowiedź. PCC jest inwestorem o stabilnej pozycji finansowej, zdolnym zapewnić egzystencję prywatyzowanym firmom. Ich pomyślność oznacza jednocześnie pomyślność całej grupy PCC oraz ich wielotysięcznych załóg. Wielokrotnie też udowodniliśmy, że PCC jest dobrym właścicielem prywatyzowanych firm. Przypomnijmy choćby, że Zakłady Chemiczne "Rokita" w Brzegu Dolnym przynosiły w okresie poprzedzającym zakup przez PCC straty nawet na poziomie ponad 20 milionów złotych, a obecnie są w doskonałej kondycji finansowej. Rozmowy z PCC na temat prywatyzacji ZAT rozpoczęły się już pięć lat temu. W odniesieniu do ZAK toczą się już od roku. Oczywiście procesu prywatyzacji można jeszcze długo nie zakończyć, ale z całą pewnością nie leży to w interesie żadnej z tych firm.
Odpowiedź na ostatnie z postawionych pytań skłania z kolei do postawienia szeregu pytań autorom omówionego oświadczenia. W szczególności, czy mają świadomość w czyim interesie leży wstrzymanie procesu prywatyzacji zakładów azotowych lub "prywatyzowanie" ich przez kontrolowany pośrednio przez Skarb Państwa Anwil. Komu najbardziej przeszkadza inwestor, który świetnie i na bieżąco orientuje się w kosztach surowców, produktów oraz transportu, który ma doświadczenie przy realizacji inwestycji w zakładach chemicznych i poznał rynek firm projektowych i budowach obsługujących takie inwestycje? Jakie to grupy interesów nie mogą wiązać swojej przyszłości z inwestorem, dla którego liczy się jedynie dobro przejmowanych spółek bo pokrywa się ono w całości z jego interesem? Czy nie są to między innymi grupy osób, które wiedzą, że utracą stanowiska - a jeżeli dopiero na nie liczą - lub stanowisk nie uzyskają, jeżeli jedynym kryterium ich przydatności dla ZAK i ZAT będzie jedynie ich fachowość i uczciwość, a nie przynależność do określonych partii, byłych i obecnych służb specjalnych, rodzin lub koterii? Pytania te można by dalej kontynuować, aby zakończyć pytaniem, czy oświadczenie Panów senatorów zostało złożone w dobrze pojętym interesie publicznym i czy mieli oni świadomość całej złożoności problemu prywatyzacji zakładów Wielkiej Syntezy Chemicznej.
Z poważaniem
z up. Marzena Ambroziak
Waldemar Preussner
Prezes Zarządu
PCC AG
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następna część dokumentu