Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku dziennego 12. posiedzenia senator Piotr Andrzejewski wygłosił trzy oświadczenia:

Zgodnie z art. 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora i art. 49 ust. 4 Regulaminu Senatu, kieruję do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego wniosek interwencyjny i zapytanie, czy, w jakim zakresie i w jakim trybie zamierza podjąć działania dotyczące rewindykacji na rzecz Skarbu Państwa sprzeniewierzonego majątku byłego Funduszu Wczasów Pracowniczych.

W załączeniu składam interwencyjny wniosek, skierowany do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, o podjęcie w trybie nadzoru szeregu działań zgodnie z zakresem jego kompetencji i z wykorzystaniem procedury karnej, administracyjnej i cywilnej. Mam tu na myśli ustawę o zwrocie korzyści uzyskanych niesłusznie kosztem Skarbu Państwa lub innych państwowych osób prawnych.

Proszę o udzielenie informacji o skoordynowaniu działań obu resortów.

W załączeniu: plik dokumentów.

Zgodnie z powołanym przepisem, proszę pana marszałka, jak to mówi regulamin, o niezwłoczne przesłanie adresatowi tego interwencyjnego oświadczenia wraz z załącznikami celem uzyskania stosownej odpowiedzi.

Jeżeli chodzi o załącznik, obszerny wniosek interwencyjny o podjęcie działań w trybie nadzoru, to jest on opublikowany, wprawdzie bez uzasadnienia całkowitego, ale jest, w Internecie.

To jest jedno oświadczenie.

Drugie oświadczenie z tym związane - do pana ministra Sekuły, prezesa Najwyższej Izby Kontroli.

Na podstawie art. 16 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora zwracam się z prośbą o przekazanie następujących dokumentów.

I tu, we wniosku wymieniam dokumenty, które dotyczą sprzeniewierzenia majątku Funduszu Wczasów Pracowniczych i bezczynności poszczególnych organów państwa: prokuratur, ministrów i innych organów, co wymaga stosownego udokumentowania.

Składam na ręce pana marszałka ten całościowy dokument.

I wreszcie oświadczenie w tym samym trybie, na zasadzie art. 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora i art. 49 ust. 4 regulaminu, skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, zawierające wniosek interwencyjny i zapytanie w przedmiocie działań, jakie minister zamierza podjąć w sprawie rewindykacji na rzecz polskiego podmiotu, Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, tytułu własności do działki gruntowej położonej w Paryżu na Wyspie Świętego Ludwika przy Quai d'Orléans nr 6, zabudowanej budynkiem pałacem - hôtel particulier - w którym ma siedzibę Biblioteka Polska w Paryżu, oraz w sprawie wpisu własności do odpowiedniej księgi wieczystej.

W załączeniu opinia prawna wskazująca na konieczność zajęcia stanowiska przez pana ministra sporządzona na zlecenie marszałka Senatu.

Składam ten dokument wraz z załącznikiem.

Proszę oczywiście pana marszałka o podjęcie stosownych działań regulaminowych.

* * *

Senator Czesław Ryszka złożył oświadczenie następującej treści:

W imieniu senatorów: Ryszarda Bendera, Jana Szafrańca, Adama Bieli i moim własnym, oświadczenie kieruję do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Panie Ministrze, zapewne pan wie, że Sąd Rejonowy, XV Wydział Grodzki w Lublinie, ul. Czechowicza 1, uznał pana Łukasza Wróbla, organizatora wystawy "Wybierz życie", za winnego wywołania zgorszenia i wymierzył mu karę grzywny.

Przypomnę, że wystawa została zorganizowana w centrum Lublina za zgodą władz miasta. Na czternastu fotogramach przedstawiono zdjęcia zabijanych poczętych dzieci w kontekście innych faktów ludobójstwa czy znęcania się nad zwierzętami, uznawanych powszechnie za akty zbrodni. W ten sposób wystawa była dramatyczną wypowiedzią autora na temat okrutnej prawdy o aborcji i spotkała się z powszechnym zainteresowaniem mieszkańców. Wielu z nich stwierdzało, iż nie przypuszczali, że ten niby niewinny zabieg tak strasznie wygląda.

Sędzia Dorota Wiśniewska w ustnym uzasadnieniu wyroku stwierdziła: "Rzecz nie leży w treści tej wystawy, ale w formie. Chodzi o to, że osoby, które przemieszczają się po mieście, muszą być wolne od tego, aby przypadkowo nie stawać twarzą w twarz z takimi obrazami..."

Jeśli tak, to dlaczego, mówiąc słowami księdza biskupa Stanisława Stefanka, przewodniczącego Rady do spraw Rodziny Episkopatu Polski, milczą organy ścigania wobec potężnych reklam pełnych obrzydliwych zdjęć, często pornograficznych, na które muszą patrzeć dzieci, młodzież i dorośli we wszystkich miastach Polski?

Jeśli tak, to dlaczego śpią spokojnie stróże porządku publicznego, gdy na chodnikach, za wycieraczkami samochodów, a czasem w skrzynkach pocztowych pełno jest zdjęć roznegliżowanych pań reklamujących domy publiczne?

Jeśli tak, to gdzie są odpowiedzialni za ład społeczny, gdy w wielu gazetach spotkać można reklamy dziesiątków, o ile nie setek, agencji towarzyskich?

Jeśli tak, to gdzie są ci pseudogorliwi policjanci donoszący na Łukasza Wróbla, chociaż prokuratura odmówiła w tej sprawie wszczęcia postępowania? Gdzie oni są wtedy, kiedy czasopisma roją się od bezkarnych ogłoszeń gabinetów ginekologicznych oferujących, czasem całkiem jawnie, usuwanie ciąży, co jest nie tylko gorszące, ale zbrodnicze w świetle polskiego prawa?

Nasuwa się bolesne podobieństwo: w latach peerelu skazywano opozycjonistów "nie za poglądy wyrażane w ulotkach, ale za zaśmiecanie ulic"! Dziś skazuje się niby nie za poglądy na temat zbrodni zabijania najmłodszych i bezbronnych obywateli, których mamy coraz mniej, ale za zgorszenie mówieniem o tym. Gdyby chodziło tylko o zgorszenie, to te wszystkie inne formy prawdziwego zgorszenia, czyniące człowieka gorszym, dawno byłyby napiętnowane. Niestety, wygląda na to, że poprawność polityczna zmusza do takiego jak opisane reagowania na problem zabijania dzieci nienarodzonych.

Nomen omen: Łukasza Wróbla skazano 1 czerwca, a więc w Dniu Dziecka. Gorzki i okrutny to prezent dla naszych najmłodszych! Wniosek: obrońca życia skazany, aborterzy czują się bezpieczni!

* * *

Senator Ryszard Bender wygłosił oświadczenie następującej treści:

Oświadczenie swoje kieruję do pana marszałka i Prezydium Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.

Na wstępie pragnę stwierdzić, iż wysoko cenię troskę pana marszałka i Prezydium naszego Senatu o sprawy Polonii i Polaków za granicą.

W odniesieniu do krajów Ameryki Południowej jest to jednak, Panie Marszałku, troska wybiórcza. Nie obejmuje ona większości stowarzyszeń i organizacji, skupionych w liczbie kilkudziesięciu, w Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej w skrócie USOPAŁ.

Kontakty Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z USOPAŁ obecnie praktycznie nie istnieją. Na XI Walny Zjazd USOPAŁ, obradujący w listopadzie 2005 r. w Punta del Este w Urugwaju, odmówił pan marszałek wysłania oficjalnej delegacji Senatu mimo otrzymania zaproszenia. Na przeszkodzie stała osoba prezesa USOPAŁ, pana Jana Kobylańskiego. Zapominamy, Panie Marszałku, że sprawa prezesa USOPAŁ to problem wyłącznie wewnętrzny tej zasłużonej organizacji i konstytuujących ją stowarzyszeń. Naszym obowiązkiem jest uszanować ten fakt.

Oficjalna delegacja Senatu Rzeczypospolitej Polskiej udała się natomiast, na przełomie maja i czerwca bieżącego roku, przy pańskiej, Panie Marszałku, akceptacji, w składzie: pan wicemarszałek Maciej Płażyński i pan dyrektor Artur Kozłowski, do Argentyny, na zaproszenie pana Leszka Szybisza, prezesa Związku Polaków w tym kraju, organizacji rozłamowej, która w okresie rządów SLD w Polsce odłączyła się za sprawą prezesa Szybisza od USOPAŁ, inspirowana przez ówczesne komunistyczne środowisko konsularne. Kilkadziesiąt organizacji polonijnych Ameryki Południowej skupionych w USOPAŁ uznało i uznaje ten fakt za zdradę sprawy polskiej w Ameryce Łacińskiej.

Pana dyrektora Kozłowskiego tłumaczy okoliczność, że jest urzędnikiem, wykonuje polecenia, podobnie jak je wykonywał w poprzedniej kadencji, gdy większość w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej posiadała postkomunistyczna SLD.

Dziwi natomiast udział pana marszałka Macieja Płażyńskiego w imprezie organizowanej przez Związek Polaków w Argentynie, instytucję rozłamową, od dawna nazywaną "konsulatową", której pismo, "Głos Polski", Senat stale wspiera finansowo. Cui bono tak się dzieje?

Proszę wybaczyć, Panie Marszałku, ale uważam, chyba słusznie, że Senat Rzeczypospolitej Polskiej, senatorzy, niezależnie od orientacji politycznej, na szczęście w Senacie SLD już nie zasiada, powinni wspierać, i to aktywnie, te organizacje polonijne, które łączą, integrują Polonię, nie zaś ją dzielą i dokonują rozłamów.

* * *

Senator Ewa Tomaszewska złożyła oświadczenie następującej treści:

W związku z sygnałami o zamierzeniach obniżenia ryczałtu kosztów uzyskania przychodu dla środowisk twórczych pozwolę sobie odczytać stanowisko Walnego Zebrania Delegatów Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność".

"Walne Zebranie Delegatów Krajowej Sekcji Nauki zdecydowanie negatywnie ocenia projekt likwidacji ryczałtu pięćdziesięcioprocentowych kosztów uzyskania przychodu z tytułu praw autorskich i pokrewnych.

Pracownicy szkolnictwa wyższego i nauki ponoszą bardzo duże dodatkowe koszty tworzenia i utrzymania swoich warsztatów naukowych. Pracują w znacznie większym niż nominalny wymiarze czasu pracy i uwzględnienie ponoszenia tak przez nich, jak i przez innych twórców dodatkowych kosztów uzyskania przychodu na dotychczasowych zasadach jest w pełni uzasadnione. Projektowana zmiana uderzy najbardziej w młodych pracowników nauki i szkolnictwa wyższego, powodując ich dodatkowy odpływ za granicę. Oznacza ona również bezprecedensową obniżkę dochodów pracowników sfery nauki i szkolnictwa wyższego bez jakiejkolwiek rekompensaty.

Apelujemy do rządu Rzeczypospolitej Polskiej oraz do partii tworzących obecną koalicję rządową o odstąpienie od tego projektu. Apelujemy również do wszystkich organizacji działających w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego, a więc: do Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, do Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, do Konferencji Rektorów Uczelni Niepublicznych, do Prezydium Polskiej Akademii Nauk, do Rady Głównej Jednostek Badawczo-Rozwojowych oraz do wszystkich innych organizacji i reprezentacji środowiska nauki i szkolnictwa wyższego, o wyrażenie zdecydowanego i silnego sprzeciwu wobec projektowanej zmiany.

Apelujemy również do Komisji Krajowej i Krajowego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ «Solidarność», a także do innych struktur Związku, o udzielenie nam skutecznego, solidarnego wsparcia oraz o postawienie sprawy na forum Komisji Trójstronnej do spraw Społeczno-Gospodarczych."

Stanowisko to zostało przyjęte na posiedzeniu walnego zebrania delegatów 5 czerwca 2006 r. W pełni je popieram. Mam nadzieję, że rząd zastanowi się jeszcze raz nad tym rozwiązaniem. Ze względu na skutki dla rozwoju Polski, poprzez wpływ na środowiska twórcze, środowiska naukowe, środowiska kultury, jest to decyzja zdecydowanie negatywna, niekorzystna.

Pozwolę sobie odczytać także apel Walnego Zebrania Delegatów Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność". "Walne Zebranie Delegatów Krajowej Sekcji Nauki NSZZ «Solidarność» wzywa komisje zakładowe zrzeszone w Krajowej Sekcji Nauki do podjęcia akcji protestacyjnej lub strajkowej w przypadku podtrzymania przez Ministerstwo Finansów zamiaru zmniejszenia wynagrodzeń w wyniku zniesienia normy 50% kosztów uzyskania przychodów."

Wyraźnie więc mamy sygnał, że środowisko to będzie się bronić przed wprowadzeniem negatywnych dla niego rozwiązań. Mam nadzieję, że ten projekt ulegnie zmianie w trakcie niezbędnych i przewidzianych prawem konsultacji z partnerami społecznymi zarówno w trybie ustawy o związkach zawodowych i w trybie ustawy o organizacjach pracodawców, jak i w trybie ustawy o komisji trójstronnej.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Piotra Andrzejewskiego, skierowane do prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mirosława Sekuły:

Na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora - DzU z 2003 r. nr 221, poz. 2199 z późn. zm. - zwracam się z prośbą o przekazanie następujących dokumentów.

Po pierwsze, informacji o wynikach kontroli zarządzania majątkiem byłego Funduszu Wczasów Pracowniczych i jego prywatyzacji.

Po drugie, wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku z 27 lipca 1999 r., sygnatura I C 296/99, oddalającego powództwo FWP Spółki z o.o. przeciwko Gminie Miasta Gdańska o zobowiązanie do zawarcia z FWP Spółką z o.o. umowy o przekazanie nieruchomości w Sobieszewie w użytkowanie wieczyste oraz odpłatnego przeniesienia położonych na niej budynków.

Po trzecie, wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 24 lutego 2000 r., sygnatura I Aca 1256/99, oddalającego apelację FWP Spółki z o.o. od wyżej wymienionego wyroku sądu okręgowego.

Po czwarte, postanowienia Sądu Najwyższego z 12 lutego 2002 r., sygnatura IV CKN 1581/00, umarzającego postępowanie kasacyjne, na skutek cofnięcia kasacji od wyżej wymienionego wyroku sądu apelacyjnego przez pełnomocnika FWP Spółki z o.o.

Po piąte, projektu ustawy o uregulowaniu statusu mienia FWP przesłanego przez MSP 20 stycznia 2005 r. Losy dalszych prac nad ustawą, a w szczególności wyniki uzgodnień międzyresortowych, podobno negatywne, nie są znane KGP.

Po szóste, zawiadomienia do Prokuratury Rejonowej w Poznaniu z 27 października 2005 r. w sprawie uzyskania niesłusznej korzyści z majątku SP przez Fundację "Porozumienie".

Po siódme, wniosku o ukaranie prezesa FWP Spółki z o.o. Kozłowskiego za popełnienie czynu polegającego na uniemożliwieniu kontroli NIK.

Po ósme, wyroku sądu grodzkiego w tej sprawie, skazującego, uchylonego w dniu 21 grudnia 2005 r. przez sąd okręgowy.

Po dziewiąte, pisma do ministra sprawiedliwości, zawiadamiającego o nieprawidłowym akcie notarialnym sporządzonym przez Z. Marmaja - umowie darowizny udziałów w FWP Spółce z o.o. przez OPZZ na rzecz Fundacji "Porozumienie" z 27 listopada 2001 r.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi postępowanie sprawdzające w związku z zawiadomieniem NIK dotyczącym sporządzenia aktu notarialnego przez notariusza Z. Marmaja w dniu 27 listopada 2001 r. - aktu darowizny udziałów w FWP Spółce z o.o. przez OPZZ na rzecz Fundacji "Porozumienie". Akta sprawy V Ds. 106/05. Wynik postępowania nie jest znany KGP.

MSP złożyło do Sądu Okręgowego w Warszawie w dniu 7 stycznia 2005 r. pozew przeciwko FWP Spółce z o.o. o wydanie przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 551 k.c., jednostki organizacyjnej FWP. Losy procesu nie są znane KGP. W dniu 25 stycznia 2005 r. sąd wydał postanowienie - sygnatura I C 77/05 - o zabezpieczeniu roszczenia, zakazując FWP Spółce z o.o. zbywania przedsiębiorstwa i poszczególnych jego składników, które podobno nie jest przestrzegane; MSP złożyło zawiadomienia do prokuratury i CBŚ.

W wyniku pisma NIK z 27 października 2004 r. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu podjęła, pod sygnaturą II Pc 865/04, czynności wyjaśniające w sprawie zbadania podstaw do wytoczenia powództwa o zwrot korzyści uzyskanych niesłusznie kosztem SP w związku z nieodpłatnym zbyciem przez OPZZ udziałów w FWP Spółce z o.o. Od grudnia 2004 r. nie mamy wiadomości, co się dzieje w tej sprawie.

Wyniki kontroli skarbowej nie zostały wykorzystane w informacji NIK. UKS w Warszawie przeprowadził kontrolę w FWP Spółce z o.o. Dokument: "wynik kontroli" sporządzono 7 grudnia 2004 r., znak UKS/FB/K-0028/8500/03. UKS w Poznaniu przeprowadził kontrolę Fundacji "Porozumienie" dotyczącą rozliczeń podatkowych. Informację sporządzono 8 marca 2004 r.

Piotr Łukasz J. Andrzejewski
senator RP
przewodniczący Komisji Regulaminowej,
Etyki i Spraw Senatorskich
członek Komisji Ustawodawczej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Ryszarda Ciecierskiego Jarosława Chmielewskiego, skierowane do minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej:

Szanowna Pani Minister!

Uprzejmie informujemy, że przedstawione przez Panią Minister propozycje zmian algorytmu podziału środków unijnych dla szesnastu regionalnych programów operacyjnych wywołały szeroką dyskusję w samorządach Opolszczyzny. Samorządy uznały, że konieczne jest odejście od I wariantu algorytmu (metoda 80/10/10) i zastąpienie go II wariantem (tak zwaną metodą berlińską), bowiem tylko II wariant zapewni najlepsze warunki poprawy konkurencyjności naszego województwa. Stwarza on też możliwości wyrównania szans Opolszczyzny względem pozostałych regionów Polski, zgodnie z założeniami wyznaczonymi w Strategii Lizbońskiej. Ponadto spośród zaproponowanych podziałów to właśnie propozycja II wariantu bazuje na kryteriach najbardziej przejrzystych i adekwatnych do Europejskiego Funduszu Społecznego.

Za II wariantem algorytmu przemawiają także wyniki najnowszych danych biura statystycznego Eurostat ("Rzeczpospolita" nr 116 z maja bieżącego roku - artykuł w załączeniu), w których Opolszczyznę zaliczono do najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej, lokując ją tym samym w towarzystwie województw ściany wschodniej.

Dysproporcje te są jeszcze bardziej dotkliwe, gdy oceniamy sytuację poszczególnych powiatów - i co do tego najbardziej obawiamy się o możliwości rozwojowe powiatów zachodniej części województwa, gdzie stopa bezrobocia sięga blisko 30% (na przykład w Nysie).

Prosimy więc Panią Minister o przyjęcie do realizacji II wariantu algorytmu, który, naszym zdaniem, najlepiej odpowiada potrzebom rozwojowym większości województw.

Z wyrazami szacunku

Ryszard Ciecierski
Jarosław Chmielewski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Stanisława Koguta, skierowane do prezesa Rady Ministrów Kazimierza Marcinkiewicza:

Szanowny Panie Premierze!

Na początku czerwca bieżącego roku w wielu gminach na Podkarpaciu ogłoszono alarm powodziowy. Na Wiśle, Dunajcu, Białej Tarnowskiej, Wisłoce, Uszwicy przekroczone zostały stany alarmowe. Woda wdziera się znów do osiedli, atakuje siedliska i w jednej chwili niweczy dorobek pokoleń. Znów powódź w południowej Polsce, jak co roku, staje się problemem, wobec którego mieszkańcy stają bezradni, nie mogąc liczyć na dostateczną pomoc władz publicznych.

Panie Premierze, brak dostatecznego wsparcia ze strony państwa polskiego dla obywateli - ofiar klęski żywiołowej jest dla nas, polityków biorących na siebie odpowiedzialność za bieg spraw publicznych, zawstydzający. Wolna Rzeczpospolita w zjednoczonej Europie nie może dłużej tych problemów ignorować. Niezbędna jest poprawa funkcjonowania państwa w sferze przeciwdziałania zagrożeniom i pomocy poszkodowanym. Sprawniej muszą działać odpowiednie publiczne służby, ale przede wszystkim nie możemy dłużej ignorować potrzeby odnowy i rozbudowy niezbędnej infrastruktury.

Panie Premierze, proszę o informację, jak rząd zamierza doprowadzić do odbudowy systemu zabezpieczeń przeciwpowodziowych, stworzenia sprawnego systemu ostrzegania i zabezpieczenia mienia na obszarach zagrożonych.

Z poważaniem

Stanisław Kogut

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Stanisława Koguta, skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka:

Szanowny Panie Ministrze!

Opinia publiczna otrzymuje wciąż niepokojące sygnały na temat funkcjonowania spółek grupy PKP na rynku. Prasa donosi o niezbyt udanych próbach rozszerzenia klienteli poza grupę PKP podejmowanych przez wyspecjalizowane spółki informatyczną i telekomunikacyjną. Dowiadujemy się również o balaście zobowiązań obciążającym Koleje Regionalne i pogłębiającym się kryzysie w zakresie finansowania tych usług. Z niektórych doniesień wnioskować można, że jednym z silniejszych spoiw grupy są rosnące wzajemne zobowiązania. Z tej perspektywy - silnego uzależnienia spółek, także na poziomie technologii realizacji usług, jak lokomotywy CARGO czy wspólna dla przewoźników pasażerskich obsługa na stacjach końcowych - pojawiająca się między spółkami konkurencja może nie zawsze być korzystna.

Panie Ministrze, proszę o pilną informację, jak resort zamierza wykorzystać narzędzia, przyznane ustawami uchwalonymi w końcu ubiegłego roku, do poprawienia wyników finansowych spółek kolejowych, a także w jaki sposób zamierza Pan powstrzymać cywilizacyjną degradację kolejowego transportu publicznego. Nie zgadzam się na to, aby przekształcenia polskiego kolejnictwa polegały na konsekwentnym ograniczaniu sieci połączeń pasażerskich i likwidacji kolejnych tras. Administracja nie może pozostać obojętna wobec tej cywilizacyjnej zapaści branży. Oczekuję zdecydowanych działań, oczekuję też od Pana informacji, kiedy resort do nich przystąpi i jaka będzie ich kolejność.

Z poważaniem

Stanisław Kogut

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Stanisława Koguta, skierowane do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych Tomasza Czajkowskiego:

Szanowny Panie Prezesie!

Zwrócili się do mnie przedstawiciele związków zawodowych byłego wrocławskiego Pafawagu, obecnie Bombardiera, wyrażając zaniepokojenie przebiegiem postępowania przetargowego na zakup elektrycznych zespołów trakcyjnych dla spółki "Koleje Mazowieckie".

Przetarg trwa już półtora roku i nie przynosi ostatecznego rozstrzygnięcia, choć - jak wynika z otrzymanych przeze mnie wystąpień - w grę wchodziło tylko dwóch wykonawców.

Panie Prezesie, zdaję sobie sprawę z faktu, że postępowanie odnoszące się do zamówienia o tak wielkiej wartości, i to jeszcze rozpoczęte pod rządami prawa zamówień publicznych przed kwietniową nowelizacją, może być przedłużane w wyniku stosowania środków ochrony prawnej przez przegranego wykonawcę i w wyniku poddania kontroli. Myślę jednak, że jednym z warunków skuteczności prawa jest jego akceptacja przez zainteresowanych, a to jest możliwe wówczas, gdy są oni w stanie zrozumieć i przyjąć za przekonujące wyjaśnienia procedur, które ich dotyczą. Takie wyjaśnienie do moich korespondentów nie dotarło.

Z tych względów zwracam się do Pana Prezesa o informację, jakie są - według Pańskiej wiedzy - zasadnicze przyczyny wydłużenia procedury przetargowej odnoszącej się do zakupu EZT dla kolei mazowieckich i czy w trakcie tego postępowania nastąpiły przypadki naruszenia prawa.

Z poważaniem

Stanisław Kogut

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Łuczyckiego, skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty:

W maju 2006 r. Polacy stanęli przed problemem odpracowania święta 3 Maja. Absurdem jest to, że kodeks pracy w §2 art. 130 przewiduje możliwość obniżenia tygodniowego czasu pracy tylko o osiem godzin. Zatem w tygodniu, w którym przypadają kalendarzowe dwa dodatkowe święta, w maju był to poniedziałek - 1. oraz środa - 3., pracodawca może nakazać odpracowanie jednego z nich. Ma prawo to zrobić, pod warunkiem, że w jego zakładzie pracy nie wszystkie soboty są wolne. Jeżeli w regulaminie pracy zapisano, że wszystkie soboty są wolne, praktycznie nie ma możliwości odpracowania święta. W takiej sytuacji występuje brak sobót, które mogą stać się dniami wolnymi za to święto i które nie obniżają wymiaru czasu pracy. Korzystniej brzmiące niż przepisy kodeksu pracy jest postanowienie układu zbiorowego pracy, zgodnie z którym wszystkie soboty są wolne od pracy, wyłącza on bowiem możliwość stosowania reguł kodeksowych w tym zakresie. Urzędy państwowe w swoich regulaminach mają właśnie przepisy określające, że pracują od poniedziałku do piątku.

Zwracam się do Pani Minister z pytaniem: kiedy w takim razie urzędnicy powinni odpracować ten dzień wolny i czy w ogóle zachodzi konieczność odpracowywania go? Niektóre urzędy państwowe nie odpracowywały. Przed analogicznym problemem staną Polacy w grudniu bieżącego roku, gdyż Święta Bożego Narodzenia przypadają na poniedziałek 25 grudnia i wtorek 26 grudnia. Jeżeli zatem Polacy będą musieli odpracowywać ustanowienie święta, to może lepiej ich nie ustanawiać, a te już istniejące zlikwidować.

Andrzej Łuczycki
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty:

Szanowna Pani Minister!

Po śmierci za granicą obywatelki polskiej, zamieszkałej na stałe w Polsce, jej mąż zgodnie z wolą zmarłej przywiózł jej prochy w urnie do Polski. Po zgłoszeniu się przez niego po zasiłek pogrzebowy okazało się, że nie można go wypłacić. Zmarła przepracowała jako nauczycielka pełny okres wymagany do nabycia emerytury. Przyjechała z zagranicy, by dopracować trzy lata. Zgodnie z przepisami musiałaby w ostatnim dziesięcioleciu przepracować pięć lat, mimo iż staż pracy wystarczał jej do uzyskania emerytury. Los nie pozwolił jej przepracować tych pięciu lat, bo zmarła.

Mąż nie może otrzymać zasiłku, mimo że za wszystko zapłacił i za granicą, i w Polsce. Urzędniczka ZUS stwierdziła, że najlepiej byłoby, gdyby po raz drugi zakupić urnę i mieć na to rachunek. Rachunek za urnę zakupioną za granicą jest objęty ubezpieczeniem tam płaconym i nie może być dostarczony do ZUS. Konsul RP widział urnę i ją opieczętował. Zasiłek pogrzebowy powinien przysługiwać mężowi, który okazuje akt zgonu i dokument potwierdzający na piśmie pochowanie zmarłej żony. Jedynym kryterium wypłacania winno być obywatelstwo polskie, prawo do zasiłku w ZUS i fakt pochowania zmarłej.

Urzędniczki ZUS stwierdziły, że osoba pracująca za granicą nie ma żadnego konta, z którego można pobrać pieniądze, i dlatego potrzebny jest ktoś pracujący w Polsce, od kogo można by poprzez ZUS pobrać pieniądze i jemu oddać. Wyjściem, jak sugerowały, jest pośmiertne załatwienie renty lub emerytury dla osoby zmarłej. To jednak wiąże się ze zdobywaniem dokumentów już przecież dostarczanych do ZUS, co miesiąc w sprawozdaniach. Powstałaby sytuacja, w której zmarła osoba od nowa musiałaby starać się o zaistnienie w ZUS, nie mając ani numeru PESEL, ani NIP.

Przytoczony casus wskazuje na jakiś brak systemowy w świadczeniach ZUS z tytułu zasiłku pośmiertnego, skoro nie można w żaden sposób wypłacić takiego zasiłku mężowi, który poniósł pełne koszty finansowe związane z pochówkiem w Polsce żony, która zmarła za granicą. Braki te należałoby skorygować w trybie nowelizacji aktualnie istniejących przepisów, które pomijają sytuację śmierci za granicą obywatela polskiego, przez długie lata płacącego w Polsce składki ZUS.

Z wyrazami poważania

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Szanowny Panie Ministrze!

Dziękuję za udzielenie odpowiedzi na moje oświadczenie z dnia 15 listopada 2005 r. w sprawie wniosku o stwierdzenie nieważności decyzji pozwalającej na budowę pawilonu wystawowego sprzedaży samochodów, wydanej przez kierownika Urzędu Rejonowego w Bielsku Białej w dniu 30 maja 1996 r. (AUN7351/D/27/96/Prz) na podstawie art. 156 §1 pkt 5-7 k.p.a. dla państwa U. i M. Honkiszów.

Chciałbym jednak poruszyć dwie kwestie: postępowanie administracyjne dotyczące przedmiotowej decyzji co do jej nieważności i szkody majątkowe poniesione przez skarżących na skutek zawinionych działań organów administracji publicznej.

Państwo Honkiszowie wnieśli na podstawie przepisów art. 57 §2 k.p.a. sprawę o stwierdzenie nieważności decyzji. Tymczasem zarówno wojewoda śląski, jak i główny inspektor nadzoru budowlanego odmówili rozpoznania sprawy, pomimo że k.p.a. wskazuje na niemożliwość stwierdzenia nieważności decyzji tylko w sytuacji, o której mowa w art. 156 §2. Taka sytuacja jednak nie zaistniała w przedmiotowej sprawie.

Niestety, również Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, rozpatrujący tę skargę (sygnatura akt VII SA/Wa 1216/05), w orzeczeniu z dnia 10 kwietnia 2006 r. ją oddalił, uzasadniając to tym, że przedmiotowa decyzja została wyeliminowana z obrotu prawnego wskutek uchylenia jej ostateczną decyzją wojewody śląskiego z dnia 28 czerwca 1999 r. przed wystąpieniem skarżących z wnioskiem o stwierdzenie jej nieważności. Zdaniem sądu, organy obu instancji nie mogły stwierdzić nieważności decyzji, która w momencie orzekania nie funkcjonowała już w obrocie prawnym i nie wywoływała żadnych skutków prawnych.

Jednak błędna decyzja pozwalająca na budowę wywoływała przecież przez trzy lata od jej podjęcia aż do uchylenia określone skutki prawne, gdyż budowa została rozpoczęta, a koszty zostały poniesione. Chodzi tu o znaczne szkody majątkowe poniesione przez inwestora, wyrażające się nie tylko w stratach rzeczywistych związanych z kosztami kredytu, nakładami na budowę, lecz również związane z utratą zysków.

Uchylenie decyzji i stwierdzenie jej nieważności to dwie niezależne od siebie instytucje prawa. Żaden przepis prawa nie zakazuje orzekania o decyzji uchylonej i wyeliminowanej tym samym z obrotu prawnego na skutek zdarzeń późniejszych, ex nunc. Organ powinien więc rozpoznać, czy nie zachodzą przesłanki, o których wspominają skarżący, a w razie stwierdzenia ich zajścia stwierdzić nieważność decyzji już w dniu jej wydania, ex tunc.

Proszę o ustosunkowanie się do moich wątpliwości w przedmiotowej sprawie. Bardzo też proszę o sugestię, w jaki sposób, to znaczy: jakimi środkami prawnymi, państwo Honkiszowie mogą dochodzić roszczeń odszkodowawczych z tytułu zawinionych działań organu administracji publicznej, który wydał decyzję niewykonalną ze względu na odmienny niż na podkładach mapowych rzeczywisty przebieg podziemnych kabli wytyczony w terenie przez pracowników zakładów energetycznych i Telekomunikacji Polskiej.

Z wyrazami poważania

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna oraz do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Szanowny Panie Ministrze!

Rada Miasta Elbląga dnia 13 kwietnia 2006 r. podjęła uchwałę o wykupieniu od spółki Elzam Dom czterystu pięćdziesięciu trzech lokali mieszkalnych za kwotę 3 milionów 100 tysięcy 414 zł, co oznacza, że koszt zakupu jednego mieszkania wynosił około 6 tysięcy zł (uchwała nr XXIX/732/2006). Miasto planuje zbywać te mieszkania jako komunalne za około 20 tysięcy zł za mieszkanie na mocy podjętej uchwały, dając 75% bonifikaty w stosunku do jego wartości rynkowej. W tej sytuacji dnia 28 kwietnia 2006 r. radny Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego Witold Łada złożył skargę na przedmiotową uchwałę do wojewody warmińsko-mazurskiego, uzasadniając ją naruszeniem przez tę uchwałę przepisów prawa oraz naruszeniem interesów Gminy Miasta Elbląga.

W moim przekonaniu uchwała ta faktycznie naruszyła przepisy art. 4 ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. o zmianie niektórych ustaw dotyczących nabywania własności nieruchomości (DzU nr 157, poz. 1315). W myśl tych przepisów najemcy zajmowanych mieszkań zakładowych mają prawo w ciągu trzech lat od wejścia w życie ustawy złożyć wniosek o nabycie prawa odrębnej własności tych mieszkań na warunkach określonych w ustawie, czyli za cenę nabycia ich przez spółkę Elzam jako pierwszego nabywcy od zakładu ABB Zamech. Tymczasem najemców, przez zbycie tych mieszkań przez Zarząd Nieruchomości Elzam Dom na rzecz miasta Elbląga już po wejściu w życie ustawy, pozbawiono prawa pierwszeństwa wykupu tych mieszkań za cenę określoną według zasad ustawowych. W sytuacji więc nabycia przedmiotowych mieszkań przez miasto najemcy będą kierować roszczenia o nabycie własności mieszkań do miasta Elbląga, ale za cenę nabycia tych mieszkań przez spółkę Elzam jako pierwszego nabywcy od ABB Zamech. Miasto, zbywając te mieszkania na warunkach art. 4 ust. 6, poniesie więc stratę, gdyż uprawnieni nabywcy będą domagali się na drodze sądowej ustalenia ceny, o której mówi art. 4 ust. 4 i 6 ustawy, a nie którą proponuje przedmiotowa uchwała Rady Miasta Elbląga. Wojewoda, odpowiadając na skargę radnego Witolda Łady, nie dopatrzył się jednak żadnych nieprawidłowości w przedmiotowej uchwale.

Proszę więc o ustosunkowanie się do zarzutów radnego do tej uchwały. Szczegółowo zaś proszę odpowiedzieć na pytanie, czy miasto może wykupywać od spółki mieszkania, wykupione przez tę spółkę za przysłowiową złotówkę od zakładu, w którym pracowali najemcy, i sprzedawać je tym najemcom - swoim mieszkańcom z zyskiem. Na tej transakcji zarabia zarówno były właściciel mieszkań, jak i miasto, tracą zaś zubożali najemcy - byli pracownicy Zakładów Mechanicznych "Zamech". W tej sytuacji zachodzi podejrzenie o układ korupcyjny. Proszę więc o szczegółowe przeanalizowanie przedmiotowej sprawy.

Z wyrazami poważania

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Adamczaka, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego:

Panie Ministrze!

Na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora - DzU nr 221 poz. 2199 z późniejszymi zmianami - zwracam się do Pana Ministra jako organu sprawującego nadzór właścicielski nad spółkami z większościowym udziałem Skarbu Państwa z wnioskiem o wszczęcie postępowania kontrolnego w sprawie prowadzonej przez zarząd Krajowej Spółki Cukrowej SA z siedzibą w Toruniu polityki likwidacji wchodzących w skład spółki cukrowni, w szczególności Fabryki Cukru z siedzibą w Tucznie. Za uzasadnione, w świetle posiadanych przeze mnie informacji, uważam zbadanie kosztów funkcjonowania zarządu spółki ze szczególnym wskazaniem na koszty osobowe oraz nadmierne - w kontekście trudnej sytuacji finansowej wchodzących w skład spółki cukrowni - koszty dzierżawy pomieszczeń na siedzibę spółki oraz koszty zakupu pojazdów na użytek członków zarządu.

Z prośbą o interwencję w przedmiotowej sprawie zwrócili się do mnie członkowie związków zawodowych funkcjonujących przy Fabryce Cukru w Tucznie. Do tego kroku skłoniły ich plany restrukturyzacji KSC SA przewidujące między innymi likwidację Fabryki Cukru w Tucznie. Plany te, przyjęte kilka lat temu, jeszcze podczas sprawowania rządów przez ekipę SLD, całkowicie pomijają zarówno ekonomiczne, jak i społeczne aspekty funkcjonowania cukrowni w Tucznie. Według danych przekazanych mi przez pracowników przedmiotowego zakładu w efekcie politycznych nacisków ówczesnych decydentów związanych z Sojuszem Lewicy Demokratycznej do likwidacji przeznaczono Fabrykę Cukru w Tucznie, będącą cukrownią o stosunkowo niskich kosztach produkcji i produkującą cukier o wysokich parametrach jakościowych.

Pominięto całkowicie społeczny aspekt likwidacji cukrowni w Tucznie, jakim jest niewątpliwie zwiększenie po zamknięciu tego zakładu bezrobocia w rejonie Inowrocławia. Likwidacja zakładu zatrudniającego w trakcie kampanii cukrowniczej do kilkuset osób, w kontekście stopy bezrobocia wynoszącej w tym regionie 29%, uznać można za krok skrajnie nieodpowiedzialny.

Za wymagające dodatkowego wyjaśnienia należy uznać przekazane przez związkowców z Fabryki Cukru w Tucznie informacje o przypadkach skrajnej niegospodarności ze strony zarządu KSC SA, jakim był zakup ośmiu luksusowych limuzyn na swoje potrzeby, jak również wynajem pomieszczeń w jednym z bardziej reprezentacyjnych biurowców Warszawy. Na takie kroki, w mojej ocenie, może pozwolić sobie zarząd prywatnej spółki przynoszącej inwestorom godziwe zyski, a nie osoby kierujące spółką znajdującą się w trudnej sytuacji ekonomicznej, z niemal dziewięćdziesięcioprocentowym udziałem majątku państwowego w kapitale akcyjnym. Takie działanie może wypełnić znamiona czynu przestępczego działania na szkodę spółki KSC SA.

Załączone do mojego pisma materiały, jakie przekazane mi zostały przez pracowników Fabryki Cukru w Tucznie, w pełni uzasadniają przedstawiony przeze mnie na wstępie wniosek.

Z wyrazami szacunku

Mirosław Adamczak
senator Rzeczypospolitej Polskiej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Adamczaka, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego:

Panie Ministrze!

W piśmie z dnia 2 czerwca 2006 r. zwróciłem się, na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, do Pana Ministra jako organu sprawującego nadzór właścicielski nad spółkami z większościowym udziałem Skarbu Państwa z wnioskiem o wszczęcie postępowania kontrolnego w sprawie prowadzonej przez zarząd Krajowej Spółki Cukrowej SA z siedzibą w Toruniu polityki likwidacji wchodzących w skład spółki cukrowni. Przedmiotem mojej interwencji była wówczas Fabryka Cukru w Tucznie. Otrzymane przeze mnie w ostatnich dniach materiały wskazują na występowanie podobnych kontrowersji, jak w wypadku cukrowni w Tucznie, co do planów zamknięcia produkcji w zakładach w Wożuczynie, Opolu i Częstocicach. Świadczą o tym materiały, jakie załączam do niniejszego pisma.

Ze wspomnianych materiałów wynika, że interwencje odnośnie do restrukturyzacji cukrowni wchodzących w skład Krajowej Spółki Cukrowej SA sięgają 2004 r., kiedy to działacze ze związków zawodowych funkcjonujących w poszczególnych zakładach interweniowali między innymi u ówczesnego ministra skarbu, podając mu własne propozycje zmian w funkcjonowaniu spółki i podległych jej cukrowni. Wynika z tego, że kilka lat negocjacji i walki o swoje prawa pracowników cukrowni KSC SA nie przyniosło skutków, a ich propozycje były ignorowane zarówno przez zarząd Krajowej Spółki Cukrowej, jak i przez kolejnych ministrów skarbu.

Cała opisana sytuacja uzasadnia wnioski przedstawione przeze mnie w moim oświadczeniu z dnia 2 czerwca 2006 r.

Z poważaniem

Mirosław Adamczak
senator Rzeczypospolitej Polskiej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Jarocha, skierowane do prezesa Rady Ministrów Kazimierza Marcinkiewicza:

Podczas spotkań i rozmów z kombatantami na czołowym miejscu pojawia się problem usytuowania w strukturach rządu Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Aktualne rozwiązanie ustawowe podporządkowujące urząd Ministerstwu Pracy i Polityki Społecznej jest bardzo krytycznie oceniane przez radę kombatancką przy Urzędzie do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, czemu daje wyraz w licznych pismach jej przewodniczący, pan Jerzy Woźniak - wielki autorytet środowisk kombatanckich.

Takie usytuowanie urzędu wywołuje, niezgodne z prawdą, wrażenie, że kombatanci funkcjonują jako środowisko o charakterze socjalno-roszczeniowym. Na drugi plan schodzi dbałość o niesiony przez nich depozyt zasług w walce o powstanie i zachowanie Niepodległej.

Postulowane przez kombatantów przeniesienie urzędu pod bezpośredni nadzór premiera nie tylko podniesie rangę urzędu i nawiąże do standardów praktykowanych w świecie, ale także uhonoruje tych, którzy najlepiej zasłużyli się Polsce.

Kombatanci nie są środowiskiem, które potrafi głośno upominać się o swoje prawa, dlatego stawiam pytanie: jakie jest stanowisko rządu Pana Premiera w tej sprawie? Czy może w planach rządu wspomniana zmiana usytuowania Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych już istnieje?

Jestem przekonany, że postulat środowisk kombatanckich jest słuszny i uzasadniony, a jego spełnienie stanie się czytelnym sygnałem, że władze Rzeczypospolitej nie tylko słuchają problemów kombatantów i je rozumieją, ale także chcą i potrafią im zaradzić.

Andrzej Jaroch

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Piotra Wacha, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

W imieniu funkcjonariuszy i pracowników więziennictwa reprezentowanych przez związek zawodowy i zgodnie z ich interwencją wyrażam zaniepokojenie, a nawet sprzeciw w związku ze sposobem realizacji uchwały przyjętej przez Radę Ministrów w dniu 7 lutego 2006, dotyczącej ośrodków doskonalenia kadr Służby Więziennej.

Uchwała Rady Ministrów, zmierzająca niestety do podjęcia działań w celu wyzbycia się ośrodków wypoczynkowych, wypoczynkowo-szkoleniowych i szkoleniowych, w tym również ośrodków doskonalenia kadr Służby Więziennej w Turawie, Sulejowie i Kulach oraz Centralnego Ośrodka Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu, jest krokiem mocno dyskusyjnym.

Podjęcie działania zmierzającego do wyzbycia się Ośrodka Doskonalenia Kadr Służby Więziennej w Turawie jest błędne. Ośrodek zlokalizowany w Turawie, w województwie opolskim, jest jednym z kilku ośrodków doskonalenia kadr Służby Więziennej. Najważniejszy jest jednak fakt, że znajduje się w najatrakcyjniejszym rejonie Polski, a swoje usługi kieruje do wszystkich, którzy pragną wypocząć w ciekawym miejscu. Turawa jest jedną z najbardziej popularnych i atrakcyjnych gmin na Opolszczyźnie pod względem rekreacyjno-wypoczynkowym. ODKSW w Turawie funkcjonuje i pełni swoje zadania bardzo dobrze, jest zadbany i dobrze wykorzystany.

Działaniom zmierzającym do wyzbycia się ośrodka w Turawie przeciwstawiam się, przedstawiając następujące szczegółowe argumenty.

Utrzymanie dotychczasowej bazy szkoleniowej Służby Więziennej jest niezbędne nie tylko ze względu na jej szkoleniowy charakter, ale także dlatego, że jest to miejsce zgrupowania oraz zakwaterowania ewentualnych odwodów funkcjonariuszy na wypadek buntów w jednostkach penitencjarnych; ma to szczególne znaczenie z uwagi na program rządu, który zmierza do zwiększenia liczby skazanych oraz miejsc ich zakwaterowania.

Ośrodek w Turawie jest miejscem, w którym odbywają się bardzo często szkolenia realizowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości; w ostatnich latach obserwowany jest wzrost zapotrzebowania na szkolenia w ośrodkach doskonalenia kadr Służby Więziennej. ODKSW w Turawie został wpisany do krajowego rejestru instytucji szkoleniowych, w związku z tym współpracuje w zakresie szkoleń, kursów i konferencji międzynarodowych z Wojewódzkim Urzędem Pracy w Opolu, z Opolskim Urzędem Wojewódzkim, Uniwersytetem Opolskim, Politechniką Opolską, Komendą Wojewódzką Policji, z ZUS, GUS oraz Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa. ODKSW w Turawie jest ośrodkiem funkcjonującym całorocznie, dlatego zainteresowanie korzystaniem z tej bazy szkoleniowej i noclegowej przez urzędy i instytucje użyteczności publicznej jest bardzo duże.

Skazani, odbywający karę w ODKSW w Turawie, wykonują prace na rzecz gminy Turawa w zakresie odśnieżania dróg gminnych oraz oczyszczania brzegów jezior turawskich, co daje widoczny efekt w postaci lepszego funkcjonowania gminy.

Szacunkowe koszty osobowe likwidacji ośrodka są znaczne i wynoszą w przypadku pracowników cywilnych sześć etatów, 33 tysiące zł, a w przypadku funkcjonariuszy - dwadzieścia dwa etaty, w przybliżeniu 430 tysięcy zł.

Wartość księgowa budynków, budowli oraz maszyn, urządzeń i sprzętu wchodzących w skład majątku ODKSW w Turawie, po odliczeniu amortyzacji, wynosi 5 milionów 800 tysięcy zł. Ośrodek wybudowany został w latach siedemdziesiątych między innymi z funduszy i wkładów z odpisów socjalnych funkcjonariuszy SW. Większość przepracowanych tu godzin w nadzorze nad pracą skazanych funkcjonariusze przepracowali w czynie społecznym.

Ponadto, zgodnie z umową dzierżawy gruntu będącego w dyspozycji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, Służba Więzienna zobowiązana jest w przypadku zakończenia dzierżawy usunąć, wyburzyć wszelkie zabudowania i wzniesione urządzenia na terenie dzierżawy, a w przypadku niewywiązania się z terminu rekultywacji terenu płacić będzie kary umowne. Takie rozwiązanie spotkałoby się z silną krytyką społeczną i prasową.

Nie można zapomnieć o tym, że funkcjonariusze Służby Więziennej są narażeni na bezpośredni kontakt ze skazanymi, często są to bardzo ciężkie przypadki. Ponadto więziennictwo od kilku lat notuje wzrost liczby osadzonych. W związku z podjętymi przez rząd RP decyzjami, zmierzającymi do zwiększenia wykrywalności i karalności za popełnione przestępstwa, istnieje realna perspektywa znacznego wzrostu tej liczby. Wzrost liczby osadzonych w przeludnionych celach powoduje wśród nich niezadowolenie oraz negatywne napięcia i konflikty. Zwiększa agresję skierowaną bezpośrednio na funkcjonariuszy Służby Więziennej. W tej sytuacji funkcjonowanie ośrodka w Turawie, pełniącego zadania szkoleniowe, rekreacyjne i dającego szansę zatrudnienia więźniów, jest bardzo istotne.

W konkluzji wnoszę do Pana Ministra o ponowną wnikliwą analizę podjętej uchwały w odniesieniu do ośrodków wypoczynkowych, wypoczynkowo-szkoleniowych oraz szkoleniowych, będących w dyspozycji właściwych organów administracji rządowej.

W szczególności wnoszę zasadnicze zastrzeżenia co do ewentualnej likwidacji ośrodka w Turawie, a w tym przypadku byłaby to likwidacja fizyczna, co stanowiłoby decyzję absurdalną pod względem ekonomicznym i odbioru społecznego.

Z wyrazami szacunku

senator RP
prof. Piotr Wach

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Antoniego Motyczkę, skierowane do ministra środowiska Jana Szyszki:

Szanowny Panie Ministrze!

Na początku stycznia bieżącego roku podczas pracy nad budżetem Sejm przyjął poprawkę gwarantującą 20 milionów zł dotacji na utylizację niebezpiecznych odpadów po Zakładach Chemicznych w Tarnowskich Górach. Jednak ta kwota została przez Senat zmniejszona do ledwie 4 milionów zł, co właściwie przekreśla szansę na otrzymanie w przyszłości dotacji do tej inwestycji z Funduszu Spójności Unii Europejskiej.

Realizacja programu "Ochrona Głównego Zbiornika Wód Podziemnych 330 - Gliwice poprzez kompleksowe unieszkodliwienie odpadów wraz z rekultywacją terenów skażonych Zakładów Chemicznych Tarnowskie Góry" rozpoczęła się w 2000 r. Generalny wykonawca wszedł na plac budowy w czasie, kiedy nie było zabezpieczonych środków na ten cel. Dziś niezapłacone faktury opiewają na około 17 milionów zł. Pomimo wielokrotnych interwencji wojewody śląskiego nie udało się spłacić zadłużenia. Dług wraz z odsetkami w wysokości ponad 8 milionów zł okazał się główną przeszkodą w pozyskaniu na realizację inwestycji środków z unijnego Funduszu Spójności.

A nie wolno zapominać, że tarnogórska bomba ekologiczna coraz bardziej daje się we znaki wodom podziemnym. O ile początkowo przenikało do nich rocznie około 400 t związków toksycznych, o tyle teraz przedostaje się ich około 1 tysiąca 400 t. W pobliżu byłych zakładów chemicznych w wyniku decyzji sanepidu zamknięte zostały już wszystkie studnie głębinowe. Poza tym przedłużanie cyklu inwestycyjnego ma wpływ na wzrost kosztów całej inwestycji.

Do tej pory na unieszkodliwienie toksycznych odpadów w Tarnowskich Górach wydano prawie 210 milionów zł. W specjalnych kwaterach umieszczono ponad 920 tysięcy m3 niebezpiecznych odpadów, co stanowi 60% całości. Zrekultywowano ponad 14 ha skażonego terenu oraz uregulowano koryto rzeki Stoły na długości ponad 700 m. Do unieszkodliwienia pozostaje wciąż prawie 600 tysięcy m3 odpadów. Na ten cel potrzeba 95 milionów zł. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach jest w stanie wyłożyć połowę tej kwoty pod warunkiem, że resztę sfinansuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Pragnę zwrócić się do ministra środowiska, pana Jana Szyszki, z prośbą o podjęcie stosownych działań w opisanej sprawie. Bez pomocy finansowej inwestycja będzie się ciągnąć w nieskończoność. Nie wolno zapominać, że bomba ekologiczna w Tarnowskich Górach cały czas tyka i zatykanie uszu na nic się zda.

Łączę wyrazy szacunku

Antoni Motyczka

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Antoniego Motyczkę, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

Od kilku tygodni mamy do czynienia z nieustającymi protestami w służbie zdrowia. Sprawa jest niezwykle poważna ze względu na realne zagrożenie zdrowia, a być może także życia pacjentów w całej Polsce. Czy w związku z tym Ministerstwo Zdrowia, na czele z panem profesorem Zbigniewem Religą, podjęło działania w celu rozwiązania następujących problemów?

Reforma służby zdrowia, przeprowadzona w 1999 r., wyłączyła lekarzy oraz pozostały personel medyczny z grupy pracowników sfery budżetowej. Jedną z konsekwencji tego faktu był brak ustawowych gwarancji co do przyrostu wynagrodzeń, a w sytuacji utrzymującego się deficytu w służbie zdrowia w pierwszej kolejności oszczędzano na płacach personelu medycznego. W związku z tym roszczenia pracowników służby zdrowia wydają się jak najbardziej uzasadnione.

Problemy wynikają także z przestarzałego systemu kształcenia, nabierania doświadczeń i uzyskiwania specjalizacji aż po całkowicie ułomny system organizacji pracy. Obecnie powoli zwiększa się także problem braków kadrowych personelu lekarskiego, związany z falą wyjazdów do pracy za granicą.

Podwyżki dla lekarzy bez zmiany systemu kształcenia i zdobywania specjalizacji niczego nie zmienią. Realizacja postulatu wzrostu wynagrodzeń musi być skorelowana z reorganizacją systemu szkolenia lekarzy. Konieczne są zmiany dotyczące organizacji studiów lekarskich - model cztery lata plus dwa lata specjalizacji kierunkowej na studiach - oraz uzyskiwania specjalizacji lekarskich poprzez kontraktowanie przez NFZ etatów specjalizacyjnych, tak jak innych usług medycznych, w celu odciążenia pracodawców od wysokich kosztów kształcenia lekarzy.

Obecnie zdobywanie specjalizacji odbywa się w ten sposób, że lekarz zatrudniony jest w jednym szpitalu, otrzymuje wszystkie przysługujące mu świadczenia, lecz w czasie od trzech do dwunastu miesięcy zdobywa doświadczenie i kolejny stopień specjalizacji w innej placówce. W sytuacji, kiedy mamy przed sobą wizję reorganizacji służby zdrowia oraz planowanie stworzenia sieci szpitali finansowanych z NFZ - a więc część szpitali zostanie bądź sprywatyzowana, bądź w inny sposób zrestrukturyzowana - wielu lekarzy może mieć trudności z podjęciem pracy, ponieważ możliwości zdobycia specjalizacji będą znacznie utrudnione. Według mojej opinii system powinien umożliwiać uzyskanie odpowiednich kwalifikacji przed trzydziestym rokiem życia, czyli po dziesięciu, jedenastu latach kształcenia.

Kolejną kwestią, którą chciałbym poruszyć, jest sprawa uruchomienia systemu ratownictwa medycznego. Ma to nastąpić 1 stycznia 2007 r., wraz z rozpoczęciem procesu tworzenia publicznej sieci szpitali. W opinii wielu specjalistów, kolejność tych działań powinna być odwrotna. Oznacza to, że sieć szpitali publicznych musi być określona przed uruchomieniem systemu ratownictwa medycznego, co pozwoli wesprzeć z budżetu państwa te szpitale, które ze względu na prawidłowe i racjonalne funkcjonowanie systemu muszą do niego należeć, a samodzielnie nie są w stanie ponieść wszystkich kosztów dostosowawczych. Należy także jednoznacznie określić, kto jest w sieci, a kto nie, co pozwoli jednostkom samorządu terytorialnego wesprzeć swoje zakłady w osiąganiu niezbędnych standardów medycznych poprzez dotacje na zakup sprzętu lub pożyczki na poprawę bieżącej działalności. Pozwoli to także uniknąć sytuacji, że szpital wejdzie do systemu, otrzyma wsparcie z budżetu państwa, a z innych przyczyn organ założycielski podejmie uchwałę o jego likwidacji.

Reasumując, chciałbym otrzymać od Pana Ministra odpowiedź na przedstawione wątpliwości i pytania co do podwyżki płac, możliwości przeprowadzenia zmian w systemie kształcenia i specjalizacji oraz stworzenia publicznej sieci szpitali w Polsce przed stworzeniem systemu ratownictwa medycznego. Mam ogromną nadzieję, że pomimo wielu perturbacji i nielogicznych działań podejmowanych dotychczas przez kolejne ekipy rządzące sytuacja w służbie zdrowia z roku na rok będzie się poprawiała.

Łączę wyrazy szacunku

Antoni Motyczka
senator RP


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu