Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następna część dokumentu


Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzego Millera:

W związku z informacją na temat niewykorzystanych przez podlaski NFZ w 2005 r. środków finansowych przeznaczonych na leczenie na Podlasiu pragnę oświadczyć, iż uważam powstałą sytuację za niedopuszczalną i skandaliczną.

Wypracowanie nadwyżki finansowej w wysokości 17 milionów 7 tysięcy zł przez podlaski NFZ przy jednoczesnym rażącym niedofinansowaniu świadczeń, które miało niestety wpływ między innymi na zadłużenie podlaskich szpitali, świadczy o braku kompetencji osób odpowiedzialnych za kontrolę oraz wydatkowanie środków przeznaczonych na leczenie. Ta sytuacja jest niezrozumiała tym bardziej że pacjenci często muszą  czekać nawet pół roku na zabiegi lub badania, jak to się dzieje chociażby w wypadku chorych kardiologicznie. Z powodu zbyt niskiej wyceny poszczególnych usług Białostocki Ośrodek Onkologiczny "wypracował" zadłużenie.

Przykłady można by mnożyć, a skutki zaniechania działania urzędników podlaskiego NFZ w konsekwencji poniesie pacjent.

W związku z tym zwracam się do Pana Prezesa o podjęcie skutecznych działań umożliwiających wykorzystanie wypracowanej przez podlaski NFZ nadwyżki finansowej za rok 2005 na leczenie chorych w województwie podlaskim. Wyrażam przy tym nadzieję, iż przy kolejnym podziale środków  finansowych pomiędzy województwa powstała sytuacja nie spowoduje zmniejszenia części przypadającej Podlasiu.

Z poważaniem

Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego:

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o wyjaśnienie sprawy dotyczącej zbycia przez Skarb Państwa akcji PMB SA w Białymstoku.

W związku z interwencją złożoną w moim biurze przez byłego pracownika tychże zakładów skierowałem pismo z dnia 10 grudnia 2004 r. do prezesa PMB SA. W piśmie tym pytałem pana prezesa, dlaczego byli pracownicy, obecnie otrzymujący emeryturę, czekają już półtora roku na informację o wypłacie akcji sprywatyzowanych Zakładów Mięsnych PMB SA.

W odpowiedzi otrzymałem informację, iż zarząd spółki dokonał ze swej strony wszelkich niezbędnych formalności, jednakże Ministerstwo Skarbu Państwa nie podjęło jeszcze w tej sprawie wiążącej decyzji.

W ostatnich dniach w tej samej sprawie interweniował w moim biurze inny były pracownik zakładów. Z przedstawionej przez niego informacji wynika, że w dalszym ciągu nic nie wiadomo o sprawie zbycia akcji.

Oczekuję stanowiska Pana Ministra w tej sprawie, a także zwracam się z prośbą o udzielenie stosownej informacji pracownikom zakładów PMB SA.

Z poważaniem

Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

Otrzymałem pismo Polskiego Towarzystwa Wspierania Osób z Nieswoistymi Zapaleniami Jelita "J-elita", skierowane do Pana Ministra, zawierające prośbę o bliższe przyjrzenie się niezwykle trudnej w Polsce sytuacji osób cierpiących na nieswoiste zapalenie jelita.

Choroba Leśniowskiego-Crohna i wrzodziejące zapalenie jelita grubego zostały wykreślone z listy chorób przewlekłych przez ministra Mariusza Łapińskiego bez żadnego uzasadnienia merytorycznego i społecznego, a są to przecież choroby typowo przewlekłe, na które nie wynaleziono dotychczas skutecznej terapii, nie wykryto też przyczyny ich powstawania. Brak tych chorób w wykazie chorób przewlekłych znajduje niekorzystne odzwierciedlenie w sposobie refundacji podstawowych leków, opiece medycznej i orzecznictwie o niepełnosprawności.

Jak wskazuje w swoim piśmie Zarząd Towarzystwa, Konsultant Krajowy do spraw Gastroenterologii, a także, poprzez apele, autorytety medyczne z tej dziedziny czynią starania, niestety bezskuteczne, o stworzenie programu dla chorych na chorobę Leśniowskiego-Crohna. Tymczasem terapia biologiczna dla wielu chorych jest jedyną alternatywą pozwalającą uniknąć zabiegu chirurgicznego prowadzącego często do trwałego inwalidztwa.

Stąd Zarząd Towarzystwa wnioskuje, aby nieswoiste zapalenia jelita zostały wpisane na listę chorób przewlekłych, aby wprowadzona została refundacja nowoczesnych kortykosteroidów, aby stworzony został program leczenia choroby Leśniowskiego-Crohna Infliximabem.

Popierając te wnioski, zwracam się do Pana Ministra o zainteresowanie przedstawionym problemem oraz o podjęcie pozytywnych decyzji w tym względzie.

Z poważaniem

Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra transportu i budownictwa Jerzego Polaczka:

Otrzymałem pismo Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" RUP Białystok w sprawie działań dyrektora generalnego Poczty Polskiej, polegających na ograniczeniu inwestycji dotyczących budowy centrów ekspedycyjno-rozdzielczych Poczty Polskiej we wschodnich regionach Polski, a także na zmianie struktury organizacyjnej, co może skutkować zlikwidowaniem nowych, dopiero co powstałych regionów. Jak podkreślają związkowcy, sytuacja ta odnosi się niestety do Centrum Ekspedycyjno-Rozdzielczego w Białymstoku.

Według planów CER w Białymstoku ma być nowoczesną, zautomatyzowaną jednostką do sortowania przesyłek pocztowych i wykonującą usługi logistyczne. Ponadto ma ono dać zatrudnienie dodatkowo pięćdziesięciu osobom. Utworzenie właśnie tego Regionu było podyktowane koniecznością bezpośredniego nadzoru nad budową CER. Zadaniem Regionu miało być także wyrównanie dysproporcji powstałych wskutek polityki poprzednich dyrekcji okręgowych.

Tymczasem wycofanie się z budowy tegoż centrum, jak też rezygnacja z istnienia Regionu w Białymstoku, doprowadzi niestety do zwolnień pracowników oraz do dalszej degradacji tej instytucji, a także do braku możliwości rozwoju usług pocztowych w województwie podlaskim.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra z prośbą o zainteresowanie się przedstawioną sytuacją oraz o podjęcie skutecznych działań na rzecz budowy Centrum Ekspedycyjno-Rozdzielczego w Białymstoku, jak też zmierzających do utrzymania Regionu w Białymstoku.

Z poważaniem

Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana Ministra z uprzejmą prośbą o przeanalizowanie informacji gromadzonych w Pańskim resorcie w związku z wykonywaniem nadzoru zwierzchniego nad działalnością komorników, w tym zamieszczanych w corocznych sprawozdaniach danych dotyczących stanu spraw egzekucyjnych oraz stanu zaległości tych spraw.

Z informacji napływających do mojego biura senatorskiego wynika, że zdarzają się przypadki podejmowania przez komorników czynności egzekucyjnych ze zwłoką.

Ze sprawy, którą przedstawiono mi w ostatnim czasie, dotyczącej roszczeń o świadczenia alimentacyjne, wynika, że pomimo orzeczenia sądowego komornik wstrzymuje się z wykonywaniem czynności egzekucyjnych.

Wydaje się, że tego typu przypadki budzą wątpliwości co do prawidłowości i skuteczności działalności komorników i jako takie zasługują na uwagę Pana Ministra, któremu pozostawiam do rozpatrzenia zasygnalizowany problem.

Jan Szafraniec

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Adamczaka, skierowane do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry:

Na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora (DzU nr 221 poz. 2199 z późniejszymi zmianami) zwracam się do Pana Ministra z prośbą o informację odnośnie do zakresu zapowiadanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelizacji przepisów o postępowaniu cywilnym. Moje pytanie dotyczy koniecznej zmiany dotychczasowych uregulowań instytucji pełnomocnictwa w przepisach kodeksu postępowania cywilnego oraz ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (DzU nr 153 poz. 1270 z późniejszymi zmianami).

I. Według obowiązującego do dnia 10 września 2005 r. przepisu art. 8 ust. 2 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach prawnych, radca prawny miał możliwość świadczenia pomocy prawnej osobom fizycznym tylko w ramach wykonywania zawodu w kancelarii radcy prawnego lub w spółce cywilnej, jawnej, partnerskiej lub komandytowej, bez jednoczesnego pozostawania w stosunku pracy. Przepis ten uchylony został przez art. 2 pkt 3 ustawy z dnia 30 czerwca 2005 r. o zmianie ustawy - Prawo o adwokaturze i niektórych innych ustaw (DzU 05.163.1361) z dniem 10 września 2005 r., przez co zniknęła podstawa materialnoprawna, na której to podstawie odmawiano radcom prawnym, w pewnych sytuacjach, prawa świadczenia pomocy prawnej osobom fizycznym.

O ile trudno podważać słuszność zmian wprowadzonych przez nowelizację ustaw dotyczących korporacji prawniczych - w szczególności w zakresie umożliwienia szerszego dostępu do zawodów prawniczych bądź większej przejrzystości w procesie rekrutacji do zawodów adwokata, notariusza lub radcy prawnego - o tyle nie sposób nie zauważyć wielu błędów legislacyjnych popełnionych w trakcie prac nad projektem ustawy z 30 czerwca 2005 r. Błędy te powodują, że nowe, obowiązujące od 11 września 2005 r. regulacje nie są spójne z innymi przepisami, pozostawionymi w dotychczasowym brzmieniu. Dotyczy to, w odniesieniu do wskazanego przeze mnie wypadku, przepisów art. 89 §3 kodeksu postępowania cywilnego oraz art. 37 §3 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (DzU nr 153 poz. 1270 z późniejszymi zmianami).

II. Wyżej opisane ograniczenie co do możliwości reprezentowania przez radców prawnych osób fizycznych wprowadzono w ustawie z dnia 22 maja 1997 r. o zmianie ustawy - Prawo o adwokaturze, ustawy o radcach prawnych oraz niektórych innych ustaw (DzU nr 75 poz. 171). W tej samej ustawie wprowadzony został do kodeksu postępowania cywilnego przepis art. 89 §3, który nakłada na radcę prawnego, składającego pełnomocnictwo procesowe udzielone przez osobę fizyczną, obowiązek złożenia oświadczenia, że nie pozostaje w stosunku pracy. Jednakże w art. 89 §3 k.p.c. nie sprecyzowano, jakich stosunków pracy dotyczyć ma oświadczenie składane przez pełnomocnika.

Analogiczne rozwiązanie wprowadzono później w wypadku przepisów regulujących postępowanie przed sądami administracyjnymi. W ustawie z dnia 30 sierpnia 2002 r. - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (DzU nr 153 poz. 1270 z późniejszymi zmianami) art. 37 §3 przewiduje wobec radcy prawnego obowiązek analogiczny do opisanego w art. 89 §3 k.p.c. Niezłożenie takiego oświadczenia stanowi brak formalny, który obliguje sąd do wezwania do jego usunięcia na podstawie art. 49 §1 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.

Mniej wyraźnie zaznaczono ten obowiązek w przepisach dotyczących postępowania przed sądami karnymi. Zgodnie z art. 89 k.p.k. "w kwestiach dotyczących pełnomocnika, a nie unormowanych przez przepisy niniejszego kodeksu, stosuje się odpowiednio przepisy obowiązujące w postępowaniu cywilnym". Obowiązują tu więc podobne ograniczenia jak w przypadku art. 89 § 3 k.p.c.

III. Obowiązek nałożony przez przepis art. 89 §3 k.p.c. na pełnomocników obejmuje tylko radców prawnych, a nie adwokatów. Jako przyczynę zróżnicowania sytuacji procesowej tych dwóch zawodów prawniczych wskazywano odmienny co do form charakter wykonywania tego zawodu. Autorzy tego przepisu dopatrywali się kolizji pomiędzy zatrudnieniem radcy prawnego na podstawie umowy o pracę a wykonywaniem przez niego wolnego zawodu w ramach na przykład kancelarii prawniczej. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 9 maja 2001 r. (publ. III CZP 13/01) "(...) należało zapobiec ewentualnemu konfliktowi interesów, wynikającemu z pozostawania radcy prawnego w stosunku pracy, a więc i podległości kierownikowi zatrudniającej go jednostki organizacyjnej. Temu właśnie celowi służyć ma ograniczenie zawarte w art. 8 ust. 2, zgodnie z którym radca prawny może świadczyć pomoc prawną osobom fizycznym tylko w ramach wykonywania zawodu w kancelarii radcy prawnego lub w spółkach, o których mowa w ust. 1, bez jednoczesnego pozostawania w stosunku pracy".

Tym samym uznać należy, że art. 89 §3 k.p.c. nie sposób traktować inaczej niż w kategoriach formalnego zabezpieczenia zakazu wynikającego z art. 8 ust. 2 ustawy o radcach prawnych, art. 89 §3 k.p.c. nie jest więc przepisem samodzielnym, z którym wiąże się jakiś przepis odrębny od art. 8 ust. 2 ustawy o radcach prawnych. W podobnym duchu wypowiadała się w ostatnim czasie Krajowa Rada Radców Prawnych, ponadto wniosek ten można wysnuć, przeglądając dotychczasowe orzecznictwo sądów, przykładowo postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 stycznia 2004 r. (publ. IV CZ 2/04).

IV. Utrzymywanie w mocy do dnia dzisiejszego przepisów art. 89 §3 k.p.c. oraz art. 37 §3 ustawy - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi przy braku dawnego art. 8 ust. 2 ustawy o radcach prawnych doprowadza do sytuacji, w których radcy prawni, mimo formalnego braku takiego zakazu od ponad pół roku, nie mogą swobodnie występować jako pełnomocnicy procesowi osób fizycznych. Część składów orzekających uznaje co prawda, że w sytuacji braku zakazu wynikającego z art. 8 ust. 2 ustawy o radcach prawnych przepisy art. 89 §3 k.p.c. oraz art. 37 §3 ustawy - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi nie mają już mocy obowiązującej, jednak część sądów nadal wychodzi z założenia, iż brak oświadczenia radcy prawnego o niepozostawaniu w stosunku pracy oznacza formalne uchybienie przedkładanego pełnomocnictwa. Skutkuje to nieuzasadnionym ograniczeniem z jednej strony prawa radców prawnych do występowania w charakterze pełnomocników procesowych osób fizycznych, a z drugiej - prawa osób występujących przed sądami do fachowej obsługi prawnej.

V. Mając na uwadze powyższe argumenty, za niezbędne uznać należy możliwie szybkie uchylenie przepisów art. 89 §3 k.p.c. oraz art. 37 §3 ustawy - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Z uwagi na prowadzone obecnie prace nad nowelizacją przepisów o postępowaniu cywilnym nie jest celowe, w moim przekonaniu, podejmowanie odrębnych inicjatyw ustawodawczych. Ekonomika procesu legislacyjnego wskazywałaby na wprowadzenie stosownego unormowania, to jest uchylającego oba wymienione przepisy, do projektu przygotowywanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości noweli przepisów kodeksu postępowania cywilnego.

Z poważaniem

Mirosław Adamczak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Łuczyckiego, skierowane do ministra sportu Tomasza Lipca:

Oświadczenie dotyczy braku rozporządzenia o uprawianiu żeglarstwa.

Kolejna nowelizacja ustawy z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej (DzU z 1996 r., nr 25 poz. 113 z późniejszymi zmianami) weszła w życie dnia 1 czerwca 2005 r. Ustawa ściśle określa termin obowiązywania rozporządzeń, a w tym rozporządzenia o uprawianiu żeglarstwa, wydanego na podstawie art. 53a ust. 3. Termin obowiązywania poprzedniego rozporządzenia upływa z dniem wejścia w życie nowego, nie później jednak niż sześć miesięcy od wejścia w życie ustawy.

Termin obowiązywania rozporządzenia o uprawianiu żeglarstwa minął 30 listopada 2005 r.

Ustawa nakłada między innymi na ludzi chcących uprawiać żeglarstwo i motorowodniactwo obowiązek posiadania odpowiednich uprawnień. Od 30 listopada 2005 r. do dnia dzisiejszego obowiązuje "bezpatencie", to znaczy brak możliwości uzyskania odpowiednich uprawnień właśnie ze względu na brak rozporządzenia ministra sportu.

Brak tego aktu prawnego uniemożliwia odpowiednim związkom sportowym opracowanie planów szkoleń i przekazanie ich okręgom oraz klubom sportowym. Powoduje to całkowitą niemożność zdobycia przez naszych obywateli wymaganych uprawnień. Kluby, sekcje żeglarskie i inne organizacje bez tego rozporządzenia nie mają możliwości planowania i organizowania szkoleń. Powoduje to chaos organizacyjny i finansowy w wielu klubach i organizacjach sportowych. Niestety brak aktu wykonawczego już spowodował likwidację wielu podmiotów zajmujących się organizacją sportów wodnych.

Kilkumiesięczne opóźnienie w wydaniu rozporządzenia jest karygodne. Nie ma, moim zdaniem, żadnych uzasadnionych przyczyn tego zaniechania. Jest to niedopełnienie ustawowego obowiązku. Wnoszę o natychmiastowe wydanie tego aktu prawnego i ukaranie osób odpowiedzialnych za opieszałość.

Andrzej Łuczycki

* **

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Trybułę, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego oraz do prezesa Zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA Bogusława Marca:

Szanowny Panie Ministrze! Szanowny Panie Prezesie!

Zwracam się do Pana Ministra i Pana Prezesa w imieniu pracowników Zakładu Odazotowania Gazu "Krio" w Odolanowie, będącego oddziałem Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA w Warszawie, jak również we własnym imieniu, jako senator okręgu kalisko-leszczyńskiego i mieszkaniec Odolanowa, z prośbą o interwencję i podjęcie wiążącej decyzji w sprawie ostatecznego rozwiązania przez zarząd PGNiG SA w Warszawie nabrzmiałych problemów zakładu "Krio" w Odolanowie, dotyczących łamania praw pracowniczych i związkowych, dyskryminacji, mobbingu i zastraszania pracowników przez dyrektora Jana Rudnickiego.

11 kwietnia 2006 r. minie rok odkąd Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność" złożyła do ówczesnego prezesa zarządu PGNiG SA Marka Kossowskiego wotum nieufności wobec dyrektora zakładu "Krio" Jana Rudnickiego, domagając się jednocześnie odwołania dyrektora z pełnionego stanowiska.

Prezes Marek Kossowski wysłał dyrektora Jana Rudnickiego na urlop, bez prawa wstępu na teren zakładu.

Zarzuty postawione w wotum nieufności dyrektorowi Janowi Rudnickiemu zostały potwierdzone przez kontrolę, w tym Państwowej Inspekcji Pracy, której wyniki zostały podtrzymane przez głównego inspektora pracy w Warszawie. W listopadzie 2005 r. na zlecenie zarządu PGNiG SA w Warszawie, w oddziale w Odolanowie zostało przeprowadzone przez niezależną firmę Bigram badanie przyczyn i sposobów rozwiązania konfliktu w zakładzie "Krio" w Odolanowie. W badaniu wzięło udział prawie 100% pracowników. Raport przedstawiony w grudniu 2005 r., który jest również w posiadaniu zarządu PGNiG SA w Warszawie, jest wstrząsający i potwierdza przedstawione zarzuty oraz określa oczekiwania pracowników na przyszłość.

Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim, powiadomiona przez Zarząd NSZZ "Solidarność" - Region Wielkopolska Południowa, wszczęła śledztwo przeciwko dyrektorowi Janowi Rudnickiemu.

W związku z zaistniałą sytuacją prezes zarządu PGNiG SA w Warszawie mianował na okres sześciu miesięcy - okres ten kończy się 18 kwietnia 2006 r. - pełniącego obowiązki dyrektora magistra inżyniera Józefa Wołoszczuka, wybitnego fachowca, osobę znaną i szanowaną, który pracował w zakładzie "Krio" dwadzieścia dwa lata, także jako zastępca dyrektora do spraw technicznych.

Po prawie sześciu miesiącach sprawowania  przez inżyniera Józefa Wołoszczuka funkcji p.o. dyrektora wiele się zmieniło na lepsze, wiele anomalii zostało zlikwidowanych, poparcie załogi zakładów "Krio" dla J. Wołoszczuka jest bardzo duże. Z jego osobą pracownicy wiążą przyszłość swoją i zakładu.

Powstaje pytanie, dlaczego mimo tak licznych dowodów sprawa trwa już ponad rok i nie ma wiążących decyzji zarządu PGNiG SA w Warszawie. Wśród załogi "Krio" w Odolanowie rodzi się lęk i obawa powrotu przeszłości, poczucie opuszczenia. Pracownicy chcą stabilizacji i spokoju, tak potrzebnego w pracy w tym szczególnym zakładzie, w którym produkowany jest nie tylko metan, ale także ciekły hel, z unikatowej produkcji którego zakład jest znany w Europie i w świecie, w zakładzie ważnym w systemie enerInvest-Bankugetycznym kraju, w nim więc zachowanie bezpieczeństwa jest szczególnie ważne. Do zachowania tego bezpieczeństwa niezbędna jest stabilizacja i szanowanie godności ludzi pracujących w tym zakładzie, który przynosi z racji swej specyficznej produkcji metanu i ciekłego helu zyski dla całej Grupy Kapitałowej PGNiG SA w Warszawie.

Zwracam się raz jeszcze z prośbą do Pana Ministra i Pana Prezesa o interwencję i podjęcie wiążącej decyzji w sprawie sytuacji w oddziale "Krio" w Odolanowie.

Z poważaniem

Zbigniew Trybuła
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Adama BielęBronisława Korfantego, skierowane do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry:

Dziękuję bardzo za przesłanie odpowiedzi na moje dwa kolejne oświadczenia dotyczące spraw sądowych, których podstawą prawną są przepisy ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. o zmianie niektórych ustaw dotyczących nabywania własności nieruchomości - DzU nr 157 poz. 1315.

Chciałbym jednak w związku z tym podnieść podstawową kwestię interpretacyjną związaną z najważniejszą intencją ustawodawcy senackiego, gdyż ustawa ta była projektem Senatu.

Otóż w ust. 4 art. 4 ustawy jest zapis, który wymaga od sądu prowadzącego postępowanie orzeczenia w kwestii: czy podmiot określony w ust. 1 tego artykułu, a więc przedsiębiorstwo państwowe, państwowa osoba prawna, inna państwowa jednostka organizacyjna lub spółka handlowa, w której Skarb Państwa był podmiotem dominującym w rozumieniu przepisów ustawy o publicznym obrocie papierami wartościowymi, dał najemcy mieszkania zakładowego, zanim zostanie ono zbyte, przekazane lub sprzedane osobie trzeciej, prawo pierwokupu, a w szczególności prawo pierwszeństwa nabycia tego mieszkania.

Tymczasem sądy w Tarnowskich Górach orzekają, iż Skarb Państwa nie jest podmiotem dominującym i w związku z tym nie zostało naruszone prawo pierwokupu. Przecież wcale nie o to chodzi. Z przepisów tych wynika, że sąd ma rozstrzygać kwestie, czy Skarb Państwa wówczas, gdy był podmiotem dominującym, przed zbyciem mieszkania zakładowego jakiejś osobie trzeciej dał czy też nie najemcy tego mieszkania prawo, o którym mowa w ust. 2.

Te podstawowe nieporozumienia interpretacyjne są aktualnie podstawą nowelizacji w Senacie przepisów art. 4 ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. Zanim jednak zostaną zakończone prace legislacyjne nad nowelizacją tej ustawy, prosiłbym o objęcie pieczą postępowań sądowych w Tarnowskich Górach w przedmiotowej sprawie w takim zakresie, w jakim minister sprawiedliwości może mieć wpływ na działalność administracyjną sądów. Chodzi głównie o to, żeby sąd nie obciążał nadmiernymi kosztami osób starających się o nabycie swoich mieszkań w sytuacji, gdy nie mają one z czego pokryć wiążących się z tym kosztów, albo żeby nie obciążał ich w ogóle kosztami, gdy toczone są prace nowelizacyjne nad ustawą.

Sąd w Tarnowskich Górach stosuje naprawdę drakońskie opłaty sądowe lub inne koszty postępowania, podczas gdy ustawodawca w ustawie takich kosztów w ogóle nie przewidywał. Wręcz przeciwnie, zawarł w ustawie zapis o zwolnieniu z opłat. Zamiast życzliwie pouczyć starszych ludzi i doradzić im w trudnej dla nich sytuacji starania się o prawo do własności swojego mieszkania, sąd ten doprowadza do nagminnego wycofywania złożonych wniosków, a nawet tych, którzy wnioski wycofali, "karze" poprzez zasądzanie kosztów zastępstwa procesowego.

Przykładowo w postępowaniu o stwierdzenie naruszenia prawa pierwokupu z powództwa Jerzego Bochniaka - sygnatura akt IC 536/05 - Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach Wydział I Cywilny po rozpoznaniu w dniu 8 marca 2006 r. na posiedzeniu niejawnym tej sprawy potraktował ją jako skierowaną przeciwko Garoplast Spółka z o.o. w Tarnowskich Górach jako aktualnemu właścicielowi mieszkań zakładowych, gdzie ewidentnie Skarb Państwa nie jest podmiotem dominującym. Jest to przykład wadliwego rozpoznania przedmiotu postępowania. Przepisy art. 4 ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. wymagają zaś, żeby sąd rozpoznał w tym konkretnym przypadku, czy Fabryka Zmechanizowanych Obudów Ścianowych "Fazos" SA z siedzibą w Tarnowskich Górach przy ulicy Zagórskiej 161 przed dniem 26 lutego 1999 r., to jest przed sprzedaniem swoich mieszkań zakładowych prywatnej firmie "Garoplast" Spółka z o.o. w Tarnowskich Górach, dała najemcom swoich mieszkań zakładowych prawo pierwokupu tych mieszkań czy też nie. Stało się niestety tak, iż jak twierdzą najemcy tych mieszkań, odmówiono im prawa pierwokupu, a całe osiedle z basenem, kioskami, infrastrukturą - trzynaście bloków, pięćset siedemdziesiąt dziewięć mieszkań - sprzedano za 11 milionów zł, płatnych w nieoprocentowanych ratach, dwóch ratach rocznie przez piętnaście lat. Sąd w Tarnowskich Górach nie był w stanie tego faktu rozpoznać i ustalić, zgodnie z ust. 2 art. 4, głoszącym, iż sąd ten miał to stwierdzić, czy w "procesach przekształceniowych wymienionych w ust. 1" nastąpiło naruszenie prawa pierwokupu lub interesu prawnego najemcy, czy też nie. Tego sąd w Tarnowskich Górach nie uczynił.

W tej sytuacji proponuję odebrać sprawy prowadzone przez sąd w Tarnowskich Górach i przekazać je innemu sądowi. Proszę też rozważyć możliwość przeprowadzenia szkoleń dla sądów w sprawie przepisów tej ustawy. Materia tej ustawy jest wyjątkowo trudna i dlatego też wymaga ona szczególnej dbałości ze strony sądów.

Przekazuję listę osób, które złożyły wnioski do sądu w Tarnowskich Górach w sprawie mieszkań zakładowych, oraz sygnatury ich akt. Częściowa lista osób, które złożyły wnioski do Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach, zgodnie z ustawą z dnia 7 lipca 2005 r.: Dąbrowski Jan, sygnatura akt IC 547/05, Reilich Lucjan, sygnatura akt IC 645/05, Warda Leon, sygnatura akt IC 860/05, Patauch Halina, sygnatura akt IC 624/05, Wereszczak Stanisław, sygnatura akt IC 542/05, Zegota Kazimierz, sygnatura akt 641/05, Łapok Agata, sygnatura akt IC 2/06, Stróżyk Mirosław, sygnatura akt IC 3/06, Wawrosz Maria, sygnatura akt 1/06, Zajączkowski Krzysztof, sygnatura akt 635/05, Baran Wiesław, sygnatura akt IC/586/05, Szpak Antoni, sygnatura akt C 5/05, Orlański Tadeusz, sygnatura akt IC/05, Kiszkis Edward, sygnatura akt IC/05, Studziński Henryk, sygnatura akt IC 645/05, Chodak Janina, sygnatura akt IC/05, Dżon Barbara, sygnatura akt IC/05, Knefel Damian, sygnatura akt IC/05, Łyżwiński Jan, sygnatura akt IC 618/05, Paś Mieczysław, sygnatura akt IC 4/06, Sarnicki Jan, sygnatura akt IC/05, Świdziński Krzysztof, sygnatura akt IC 654/05, Rakowiecki Henryk, sygnatura akt IC 629/05, Bochnak Elżbieta, sygnatura akt IC 536/05, Wrona Władysław, sygnatura akt IC/05, Liszczyk Jan, sygnatura akt IC/05, Wrona Józef, sygnatura akt IC 877/05, Kaniak Krzysztof, sygnatura akt IC 642/05, Dworaczek Edward, sygnatura akt IC 780/05, Ugorski Józef, sygnatura akt IC 647/05, Kauf Mirosław, sygnatura akt IC 610/05.

Niektóre wnioski sąd zwraca jako bezzasadne, zupełnie błędnie interpretując, wobec jakiego podmiotu należy rozstrzygać prawo pierwszeństwa. Niektórzy wnioskodawcy, którym zasądzono ogromne koszty zastępstwa procesowego: Kostrzewa Alfred, sygnatura akt IC 698/05, Szymański Mirosław, sygnatura akt IC 619/05, Wróblewski Józef, sygnatury akt nie podano, Soińska Maria, sygnatura akt IC 545/05, Rolek Stefan, sygnatura akt IC 530/05, odwołali się od wyroku do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Mam nadzieję, że ten sąd będzie umiał właściwie odczytać intencje ustawodawcy wyrażone w art. 4 ustawy i stwierdzić, czy Fazos dała możliwość pierwokupu najemcom swoich mieszkań zakładowych, czy też nie, przed zbyciem tych mieszkań tarnogórskiemu Garoplastowi.

Z wyrazami wdzięczności za współpracę w realizowaniu ustawy

Adam Biela
Bronisław Korfanty

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego:

W piśmie z dnia 2 grudnia 2005 r. skierowanym do ZOR "Rogatywka" zapewniał Pan Minister jego adresatów, oficerów, iż w rocznice historyczne będzie przestrzegana uchwała Sejmu RP z dnia 19 listopada 2004 r., a żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej WP będą występować w stosownych mundurach historycznych. Nie stało się tak niestety w dniu 26 lutego 2006 r. w czasie uroczystości z okazji stosiedemdziesięciopięciolecia bitwy pod Grochowem, podczas której żołnierze wystąpili w zwykłych mundurach LWP. Niestety, wiceminister Aleksander Szczygło w czasie spotkania z delegacją ZOR "Rogatywka" w dniu 23 lutego 2006 r. wyjaśnił swoim rozmówcom, że "mundury LWP to też tradycja", i uchwała sejmowa nie została w ogóle wykorzystana w czasie, gdy była ku temu bardzo stosowna okazja.

W tej sytuacji ZOR "Rogatywka" usilnie prosi Pana Ministra tą drogą o osobiste spotkanie z nimi w celu omówienia stosownych planów związanych z obchodami innych uroczystości i świąt państwowych oraz innych zamierzeń w zakresie reprezentacji żołnierzy WP.

Z wyrazami poważania

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry:

Pani Irena Kartocha, zamieszkała w Chełmie, ul. Szymanowskiego 4/75, zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc w odzyskaniu uprawnień tłumacza przysięgłego, które utraciła na mocy ustawy z dnia 25 listopada 2004 r., z dniem jej wejścia w życie. Zamieszkuje ona w moim okręgu wyborczym i znam jej sytuację zdrowotną oraz rodzinną. Sytuacja ta z jednej strony budzi współczucie, z drugiej strony jednak głęboki podziw dla kobiety, która nie załamuje się i radzi sobie dzielnie z trudnościami ciężkiego losu.

Ze względu na przewlekłą chorobę i ciężką sytuację rodzinną nie była ona w stanie kontrolować obowiązków związanych z wymaganiami ustawy i zmienionymi przepisami i nie złożyła stosownego wniosku związanego z aktualizacją wpisu na liście tłumaczy. Z powodu leczenia przewlekłego zapalenia wątroby typu C od września 2004 r. nie była w stanie normalnie funkcjonować i zapewnić sobie ciągłości zawodowej jako tłumacz. Pozbawienie jej możliwości pracy jako tłumacza podcięłoby radykalnie byt jej rodziny, która utrzymuje się tylko z jej pracy. Ma ona bowiem na utrzymaniu niepełnosprawnego męża, który od 2002 r., jako inwalida niezdolny do samodzielnej egzystencji, wymaga jej obecności w domu i stałej opieki, oraz dwoje niepełnoletnich dzieci.

Dnia 16 sierpnia 2005 r. złożyła ona wniosek do Ministerstwa Sprawiedliwości o wpis na listę tłumaczy. Ze względu na jej wyjątkowo trudną sytuację rodzinną i zdrowotną bardzo proszę o rozważenie możliwości wyrażenia zgody na jej ponowny wpis na listę tłumaczy przysięgłych.

Z wyrazami poważania

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz do ministra pracy i polityki społecznej Krzysztofa Michałkiewicza:

Panowie Kazimierz Ryć, Roman Petryszak i Janusz Tkaczyk, reprezentując grupę byłych pracowników, a obecnie wierzycieli pierwszej kategorii byłej spółki Coalbud SA w Łęcznej, będącej od czerwca 2003 r. w upadłości, zwracali się wielokrotnie zarówno do syndyka masy upadłościowej, jak i do Sądu Rejonowego - Wydziału VIII Gospodarczego przy ulicy Garbarskiej 20 w Lublinie o odzyskanie zaległych wierzytelności - sygnatura akt VIII U 71/03. Rezultaty tych starań są jednak nikłe. W piśmie z dnia 25 lutego 2006 r. wierzyciele ci wnoszą o poinformowanie ich przynajmniej o tym, kiedy jest przewidywane zakończenie przez wymieniony sąd postępowania upadłościowego byłej spółki Coalbud SA.

Pan Kazimierz Ryć, wzorem innych wierzycieli, zwrócił się również do sądu pracy, czyli Sądu Rejonowego - Wydziału VII Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie przy ulicy Dolnej 3 Maja 3 - sygnatura akt VII P. 113/06 - o zasądzenie na jego rzecz kwoty 2583 zł 29 gr wraz z odsetkami jako wierzytelności kategorii pierwszej od byłej spółki Coalbud SA.

Zwracam się w imieniu wymienionych wierzycieli o pomoc w wyjaśnieniu i przyspieszeniu postępowań sądowych w celu zaspokojenia wierzycieli - byłych pracowników upadłej spółki, z których każdy utracił pracę nie ze swojej winy, pozostaje bezrobotny i ma na utrzymaniu rodzinę. Przykładem może być właśnie pan Kazimierz Ryć, zamieszkały w Łęcznej przy ulicy Spacerowej 1/26.

W związku z powstałą sytuacją chciałbym postawić pytanie o możliwość korzystania z funduszy uzyskanych ze środków budżetowych lub im pochodnych, które przeznaczone są na cele pracownicze w przypadku postępowań upadłościowych. Proszę też o zbadanie, czy w opisanym przypadku sąd rejonowy i syndyk prowadzący postępowanie upadłościowe wykorzystali wszystkie możliwości w sposób zadowalający.

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do prezesa Głównego Urzędu Statystycznego Tadeusza Toczyńskiego oraz do ministra pracy i polityki społecznej Krzysztofa Michałkiewicza:

Nawiązując do moich oświadczeń senatorskich z dnia 20 grudnia 2002 r. i z dnia 5 stycznia 2006 r. w sprawie skutków budżetowych bezrobocia w Polsce i do odpowiedzi uzyskanych na te oświadczenia, bardzo proszę o ustosunkowanie się do następujących kwestii:

a) skutki budżetowe ogólnego bezrobocia w Polsce w latach 2002-2005;

b) skutki budżetowe bezrobocia młodzieży w wieku od osiemnastu do dwudziestu pięciu lat, która nie kontynuowała nauki i była bezrobotna w latach 2002-2005;

c) przewidywane skutki budżetowe bezrobocia młodzieży w wieku od osiemnastu do dwudziestu pięciu lat, która nie kontynuuje nauki i nie jest zatrudniona w 2006 r.

Kwestie te prosiłbym scharakteryzować poprzez konkretne wyliczenia przedstawione tabelarycznie, które odpowiadałyby przedstawionym założeniom i następującym pytaniom szczegółowym:

A. Wszyscy bezrobotni w Polsce znaleźli zatrudnienie i otrzymali wynagrodzenie w wysokości średniej krajowej.

1. Jakie były wydatki budżetu państwa z Funduszu Pracy dla osób bezrobotnych w latach 2002-2005?

2. Jakie pozyskano by dochody od osób bezrobotnych z tytułu ubezpieczenia społecznego, gdyby te osoby były zatrudnione w latach 2002-2005 i uzyskały wynagrodzenie średnie krajowe w tych latach?

3. Jakie pozyskano by zaliczki na poczet podatku dochodowego od osób fizycznych, gdyby osoby bezrobotne były zatrudnione i zarobiły miesięcznie uposażenie w wysokości średniej krajowej w latach 2002-2006?

B. Młodzież bezrobotna w wieku od osiemnastu do dwudziestu pięciu lat, która nie kontynuuje nauki, została zatrudniona i uzyskała wynagrodzenie w wysokości minimalnej płacy.

1. Jakie były wydatki budżetu państwa z Funduszu Pracy dla takich osób w latach 2002-2005?

2. Jakie pozyskano by dochody od tych osób z tytułu ubezpieczenia społecznego, gdyby te osoby uzyskały zatrudnienie i płacę minimalną w latach 2002-2005?

3. Jakie pozyskano by dochody budżetu państwa z tytułu zaliczki na poczet podatku dochodowego od osób fizycznych, gdyby osoby te były zatrudnione w Polsce i uzyskiwały płacę minimalną w latach 2002-2005?

C. W roku 2006 młodzież w wieku od osiemnastu do dwudziestu pięciu lat, która nie kontynuuje już nauki lub nie będzie jej kontynuować po ukończeniu szkoły i jest zarejestrowana jako bezrobotna lub będzie zarejestrowana jako taka, uzyskuje zatrudnienie z wynagrodzeniem równym co najmniej płacy minimalnej:

1. Jakie byłyby ewentualne świadczenia dla tej młodzieży z Funduszu Pracy z tytułu bezrobocia lub z innych tytułów w 2006 r.?

2. Jakie byłyby przewidywane składki ubezpieczenia społecznego z tytułu pracy tych osób w roku 2006?

3. Jakie byłyby przewidywane zaliczki na poczet podatku dochodowego od osób fizycznych z tytułu pracy tych osób w 2006 r.?

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Pawła Michalaka, skierowane do ministra środowiska Jana Szyszki:

Podczas debaty budżetowej w senackiej Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska padały zarzuty o marnej jakości materiałów budżetowych. Często brak było merytorycznego uzasadnienia wydatków w budżecie. Jedną z dyskutowanych pozycji budżetu były umorzenia kredytów w kwocie około 200 milionów zł na rok 2006. Oczekiwałem, iż otrzymam szczegółową informację o beneficjentach umorzeń, bo dostałem takie przyrzeczenie na posiedzeniu komisji. Informacja otrzymana z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie spełniała oczekiwań.

Zwracam się do Pana Ministra, by spowodował, aby zarząd narodowego funduszu ujawnił beneficjentów umorzeń w kwocie 217 milionów zł, które to umorzenia wynikają jakoby z umów zawartych w latach 2004 i 2005.

Z poważaniem

Paweł Michalak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Pawła Michalaka, skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Krzysztofa Michałkiewicza:

Prawo, które weszło w życie 1 stycznia 2001 r., dotyczące likwidacji zasiłków przedemerytalnych, skrzywdziło wielu ludzi. Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż tryb uchwalenia ustawy był wadliwy.

Wielu ludzi doczekało się naprawienia niesprawiedliwej utraty praw nabytych i mogą oni jeszcze do końca lutego 2006 r. składać wnioski do powiatowego urzędu pracy.

Problemy zaczynają się przy rozpatrywaniu spraw ludzi, którzy w dniu 12 stycznia 2002 r. spełniali wymóg trzydziestu pięciu lat stażu pracy, uprawniający do zasiłku, ale w tym dniu jeszcze pracowali, a w konkretnym przypadku zostali zwolnieni z firmy 30 kwietnia 2002 r. z przyczyn ekonomicznych i do dziś pozostają bez pracy. Powiatowy urząd pracy odmówił przyznania prawa do zasiłku przedemerytalnego. Jeżeli prawdziwa okaże się informacja, że możliwe będzie uzyskanie przez uprawnione osoby wyrównania za okres od 1 stycznia 2002 r., to sytuacja osób, które 12 stycznia 2002 r. miały pracę, staje się dramatycznie niesprawiedliwa. Jeżeli prawdą jest, iż prawa do zasiłku przedemerytalnego nie mają pracownicy, którzy 12 stycznia 2002 r. spełniali wymóg trzydziestu pięciu lat stażu pracy, a dziś pozostają bez pracy i skończyli pięćdziesięciu pięciu lat, to zwracam się do Pana Ministra z prośbą o inicjatywę zmiany prawa.

Z poważaniem

Paweł Michalak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Pawła Michalaka, skierowane do ministra edukacji i nauki Michała Seweryńskiego:

Zwracam się do Pana w związku z pojawieniem się nowego podręcznika "Pamięć. Historia Żydów Polskich przed, w czasie i po Zagładzie", wydanego przez Fundację Shalom z pomocą finansową między innymi Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu.

Jednym z poważnych mankamentów w tej książki, wynikającym z założeń metodycznych, jest wyłączenie z niej około 30% terytorium dzisiejszej Polski. W konsekwencji podręcznik daje czytelnikowi szansę poznania losów Żydów wileńskich, lwowskich, rosyjskich, a zupełnie pomija milczeniem Żydów śląskich, lubuskich, pomorskich, gdańskich. Można powiedzieć, że są oni podwójnie wykluczeni, przez Niemców i Polaków, z perspektywy edukacyjnej w dzisiejszej Polsce. Nauczycielowi zaś każe się iść z uczniami po informacje i edukację do Berlina i dalej... Trudno zatem będzie wychować kogoś do opieki, szacunku dla cmentarzy żydowskich na przykład na Pomorzu, bo to przecież tylko "poniemieckie". Jak dziś w Szczecinie, Koszalinie, Wrocławiu, Gdańsku uczyć o "naszych Żydach"?

Inną, uderzającą swoją tendencyjnością kwestią jest moim zdaniem problem polskiego antysemityzmu. Autorzy przedstawiają stosunki polsko-żydowskie na przestrzeni dziejów, podkreślając w nich głównie wrogą postawę Polaków (chrześcijan) wobec Żydów (żydów). Dotyczy to zarówno dawnych czasów, jak i XX wieku. Wiele przykładów ilustruje wrogość Polaków - cytaty, nazwiska, fakty. Niesłychanie rzadkie są wzmianki o relacjach opartych na przyjaźni, tolerancji, a w czasie okupacji - na heroizmie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że autorzy nie kierują się prawdą historyczną. Należałoby zachować proporcje i nie sugerować nauczycielom oraz uczniom, że zbrodnia ludobójstwa na terenach Polski dokonana została głównie z powodu polskiego, odwiecznego antysemityzmu, a holocaust nie skończył się wraz z upadkiem Hitlera.

W książce praktycznie nie ma mowy o etapie kościelnego dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, szczególnie po Soborze Watykańskim II, od 1965 r., i o wkładzie Jana Pawła II w pojednanie obu wspólnot (chociaż wybrane cytaty z jego nauczania). To ważne ze względu na potrzebę pozytywnej argumentacji w budowaniu postawy idącej dalej niż chłodna tolerancja. Katolickiemu czytelnikowi rzuca się w oczy brak wzmianki o sławnych literatach pochodzenia żydowskiego, którzy przyjęli chrzest - Romanie Brandstaetterze, Annie Kamieńskiej. Byłoby ważne i cenne wychowawczo wspomnienie Edyty Stein, wrocławianki, Żydówki, Niemki, zakonnicy, męczennicy, patronki Europy.

W zeszłym roku społeczność Koszalina była poruszona i wzruszona przyjazdem do rodzinnego miasta Lothara Barucha, który jako jedyny ze swojej rodziny ocalał z Zagłady. Leslie Brent, bo takie nazwisko przyjął po wyjeździe w 1937 r. z Köslina, w 1960 r. wraz z zespołem otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny. Przez pamięć dla niemieckich Żydów, dawnych mieszkańców Koszalina, władze miasta odrestaurowały żydowski cmentarz. Ale gdyby młodzi ludzie chcieli zapoznać się z losem Żydów mieszkających przed nami na Pomorzu, to takich wiadomości w podręczniku nie znajdą. A szkoda.

Panie Ministrze, wierzę, że Pański głos w sprawie podręcznika o Zagładzie pozwoli autorom książki zauważyć poważne jej mankamenty i uchybienia. Sądzę, że bez uważnej redakcji, w obecnej formie nie jest ona dobrym źródłem wiedzy o naszych narodach i naszej tragicznej historii.

Z poważaniem

senator RP
Paweł Michalak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Ryszarda Ciecierskiego, skierowane do ministra transportu i budownictwa Jerzego Polaczka:

Szanowny Panie Ministrze!

Pragnę zwrócić uwagę na problem stref numerycznych występujących w łączności telefonicznej województwa opolskiego. Strefy te sztucznie dzielą województwo na dwa organizmy. Każdy z tych organizmów opisują trzy pierwsze cyfry każdego numeru telefonicznego. Są to cyfry 033 lub 077.

Pomimo wielu starań mieszkańców powiatu oleskiego oraz władz lokalnych i wojewódzkich, trwających już od 1998 r., nie jesteśmy w stanie uzyskać jednolitej numeracji telefonicznej dla całego województwa.

Na opisaną niedogodność nieustannie zwracają uwagę mieszkańcy województwa, kierując prośby o spowodowanie zmiany do większości parlamentarzystów. Liczne interwencje mieszkańców i władz lokalnych wskazują na istotną niedogodność, jaką w naszej łączności telefonicznej powoduje istnienie w województwie dwóch stref numerycznych.

Panie Ministrze, proszę więc o okazanie pomocy mieszkańcom Opolszczyzny i spowodowanie ostatecznego uporządkowania skutków podziału administracyjnego.

Z wyrazami szacunku

Ryszard Ciecierski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bronisława Korfantego, skierowane do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz do przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego Leszka Balcerowicza:

Do mojego biura senatorskiego zgłosił się Pan Henryk Moszny, zamieszkały w Siemianowicach Śląskich przy ul. 27 Stycznia 3/5. Jest to osoba w podeszłym wieku, schorowana, utrzymująca się z niewielkiej emerytury. Całym majątkiem pana Moszny jest odszkodowanie, jakie uzyskał za pracę przymusową podczas II wojny światowej. Pieniądze te ulokował w Banku Staropolskim działającym w Katowicach pod nazwą InvestBanku. Podobnie jak wiele innych ludzi pieniądze te utracił w wyniku upadłości banku. Z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego otrzymał zwrot 90% wpłaconej kwoty. Jednak pozostałe 10% ulokowanej kwoty jest dla poszkodowanego również znaczną sumą.

Dlatego proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania.

Po pierwsze, na jakim jest obecnie etapie proces upadłościowy Banku Staropolskiego?

Po drugie, jak wygląda na dzień dzisiejszy możliwość całkowitego zaspokojenia roszczeń osób, które ulokowały środki w upadłym banku?

Po trzecie, czy i kiedy będzie szansa wypłaty pełnych kwot ulokowanych w banku?

Po czwarte, jakie działania podjęła prokuratura w celu wykrycia i postawienia przed sądem osób, które doprowadziły do upadłości banku?

Po piąte, jak przebiega śledztwo i proces osób winnych wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach?

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o objęcie śledztwa osobistym nadzorem. Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że w toczącym się śledztwie i postępowaniu sądowym doszło do licznych nieprawidłowości, a postępowanie wobec oskarżonych osób może ulec przedawnieniu.

Bronisław Korfanty

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Łyczaka, skierowane do ministra środowiska Jana Szyszki:

Szanowny Panie Ministrze!

Oświadczenie moje dotyczy problematyki zagospodarowania Wisły i jej dorzecza oraz budowy tamy w rejonie Nieszawy.

Regulacja dolnej Wisły jest kwestią niezwykle istotną dla całego kraju. Na rzekach województwa kujawsko-pomorskiego znajduje się ponad dziewięćdziesiąt obiektów hydrotechnicznych piętrzących wodę, większość z nich była wykonana jeszcze w okresie międzywojennym. Większość rzek na obszarze dzisiejszego województwa kujawsko-pomorskiego uległa przekształceniom już pod koniec średniowiecza na skutek zabudowy piętrzeniami młyńskimi. Następnie w XIX i XX wieku powstały obiekty murowane, przeważnie z kamienia lub cegły, w których instalowano turbiny wodne początkowo napędzające młyny, tartaki, a następnie przebudowane na elektrownie wodne.

W wyniku piętrzenia wody przez obiekty hydrotechniczne, jazy, zapory, młyny wodne, elektrownie wodne, na przestrzeni kilkuset lat, powstały różnej wielkości zbiorniki o układach biocenotycznych, w wielu przypadkach bardzo podobnych do tych, jakie wykształcają się w naturalnych ekosystemach jeziornych o wodach przepływowych.

Utrzymanie tych urządzeń w obecnym stanie jest niezbędne dla zachowania ukształtowanego przez setki lat reżimu wodnego, a jakakolwiek zmiana tego reżimu doprowadzić może do gwałtownych i nieodwracalnych zmian w środowisku przyrodniczym w rejonie oddziaływania piętrzenia wody w rzece. Uwzględnia się przy tym uwarunkowania gospodarcze, do których należy ochrona przed powodzią i zaspokojenie potrzeb rolnictwa, a także energetykę wodną. Sprowadza się to głównie do wykonania takich zabiegów technicznych, aby nadać rzece podobny charakter do charakteru rzek uznanych w danym regionie za naturalne.

Odcinek Wisły poniżej Włocławka jest aktualnie zdegradowany przez erozję denną i wymaga zdecydowanej ingerencji człowieka, mającej na celu przywrócenie wartości przyrodniczych rzeki. Brak zbiornika retencyjnego w tym regionie stanowi główne zagrożenie dla środowiska. Nowe strategie ochrony środowiska formułowane przez Unię Europejską, a także między innymi przez ONZ i UNESCO, wskazują, iż oprócz ochrony przyrody niezwykle istotnym zagadnieniem jest odwrócenie zjawiska degradacji biosfery. Oznacza to, iż należałoby podjąć działania związane z inżynierią wodną, mające na celu odwrócenie procesów erozyjnych spowodowanych przez stopień wodny we Włocławku, jak i wyeliminowanie zagrożeń dla pracy tego stopnia.

Wisła ma być dostępna i bezpieczna dla wszystkich, zarówno w sferze gospodarczej, jak i przyrodniczej. Oznacza to, że konieczne jest wypracowanie porozumienia pomiędzy mieszkańcami miast i wsi nadwiślańskich reprezentowanymi przez samorządy a zwolennikami ochrony przyrody działającymi w organizacjach proekologicznych. Tym samym jak najszybciej w planach resortu środowiska winien znaleźć się rządowy program dla Wisły i jej dorzecza.

W tej sytuacji należałoby w sposób zrównoważony przyrodniczo przywrócić Wiśle rolę, jaką odgrywała przez wieki, co było związane z drogą wodną, gospodarstwami rybackimi, przetwórstwem rybnym. Od początku istnienia Polski samorządowej i na szczeblu gminnym, i później na szczeblach wyższych wiadomo - jak wskazuje aktywne uczestnictwo w różnego rodzaju opracowaniach naukowych i oceny wpływu na środowisko dokonywane przez najlepszych polskich naukowców - że jedynym sposobem zapobieżenia dalszej degradacji Wisły jest postawienie nowego stopnia wodnego w Nieszawie. Budowa stopnia byłaby w stanie zmarginalizować zjawisko erozji dennej Wisły, ustabilizować lustro wody poniżej stopnia we Włocławku, a także zminimalizować zagrożenie powodziowe. Nadto stopień mógłby dostarczyć czystą energię elektryczną i przywrócić warunki przyrodnicze, jakie były na tym odcinku Wisły przed postawieniem istniejącego do tej pory samotnego stopnia.

Uważam, że Wisła i miliony mieszkańców jej dorzecza zasługują na to, aby wspomniany program przyjął postać ustawy. Powód pragmatyczny to skuteczność takiej ustawy, tak ze względu na gwarancje, które daje forma ustawowa, jak i na konieczność całościowego, interdyscyplinarnego traktowania problematyki Wisły i jej dorzecza. Nadto należy zwrócić uwagę, iż forma ustawowa programu dla Wisły i jej dorzecza dałaby z pewnością możliwość montażu finansowego, obniżenia kosztów jednostkowych inwestycji, spowodowałaby zmniejszenie ingerencji w środowisko oraz współpracę różnej rangi i specjalności przedstawicieli administracji rządowej i samorządowej.

Ograniczone zasoby wodne kraju, warunki hydrologiczne dorzecza oraz ekstremalne zjawiska klimatyczne, powtarzające się w ostatnich latach, powodują konieczność racjonalnej gospodarki zasobami wód powierzchniowych i podziemnych w obszarach bilansowych.

Odrębnym problemem są zanieczyszczenia obszarowe pochodzenia rolniczego. Bezpośrednie zagrożenie dla życia ludzi i zwierząt stanowi nadmierne stężenie azotanów w wodzie pitnej pochodzącej ze źródeł rolniczych. Zanieczyszczenie to pokrywa się z innymi zanieczyszczeniami substancjami szkodliwymi.

Warto podkreślić, że wszelkie działania dotyczące poprawy jakości wód w dorzeczu Wisły mają bezpośredni wpływ na poprawę jakości wód przybrzeżnych Morza Bałtyckiego. W efekcie oznacza to, że uregulowana, zabezpieczona i czysta Wisła będzie mogła nieść do morza równie bezpieczne wody rzek dorzecza.

Zwracam się do Pana Ministra o wnikliwe przeanalizowanie powyższej sprawy, zajęcie stanowiska oraz podjęcie działań, w wyniku których nastąpi poprawa czystości Wisły i jej dorzecza i zostanie ona przywrócona do pierwotnego stanu.

Józef Łyczak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Łyczaka, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

Szanowny Panie Ministrze!

Ciechocińskie łazienki przez długie lata działały jako zakład przyrodoleczniczy, jednakże wskutek braku inwestora popadły one w ruinę. W tej sytuacji Przedsiębiorstwo Uzdrowiskowe Ciechocinek postanowiło sprzedać powyższy teren. Dwie działki o łącznej powierzchni 1759 m wraz z budynkami na zapleczu łazienek, w których kiedyś znajdowały się warsztat i odlewnia prowadzące usługi na rzecz uzdrowiska, zostały zakupione przez duńską firmę Chrisko-Staal International. Warsztaty i odlewnia mieszczą się w strefie A Ciechocinka, a więc podlegają bezpośredniej ochronie uzdrowiskowej. Oznacza to, że każda forma produkcji musi posiadać zgodę ministra zdrowia. W tym przypadku takiej zgody zabrakło, zaś naczelny lekarz uzdrowiska Jan Wiaderny na piśmie od Chrisko-Staal zamieścił jedynie adnotację "wyrażam zgodę". Firma natychmiast rozpoczęła produkcję wkładów kominowych i zaczęto prowadzić zabójczą dla środowiska obróbkę stali i galwanizernię. Przez miasto z dużą częstotliwością zaczęły przejeżdżać dwudziestodwutonowe tiry ze stalą.

Powiatowy inspektor sanitarny wystąpił do burmistrza Ciechocinka o zajęcie stanowiska w sprawie lokalizacji i funkcjonowania firmy Chrisko-Staal International. W odpowiedzi na to pismo burmistrz stwierdził, iż nie jest mu znane podjęcie działalności przez powyższą firmę (GT 7229/85/2003). Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, iż firma mieści się w odległości około 500 m od urzędu.

Również Ministerstwo Zdrowia wystąpiło z pismem do burmistrza, zgodnie bowiem ze statutem miejscowości uzdrowiskowej Ciechocinek zastrzeżono, iż uruchamianie zakładów uciążliwych, lakierniczych, warsztatów mechanicznych i stolarskich wymaga zgody ministra zdrowia i opieki społecznej. Pismo zawierało zapytanie dotyczące podstawy pozwolenia na prowadzenie działalności niezgodnej ze statutem miejscowości uzdrowiskowej Ciechocinek. Burmistrz nadal twierdził, iż nic nie wie na temat działalności firmy Chrisko-Staal, tymczasem wydał on owej firmie pozwolenie na przejazd do jej siedziby ciężkiego sprzętu. Reakcją na odpowiedź burmistrza była decyzja ministra zdrowia o natychmiastowym wstrzymaniu prowadzenia nielegalnej działalności przemysłowej oraz o cofnięciu zgody na prowadzenie wyżej wymienionej działalności. Jednak pomimo braku zgody ministra oraz prawomocnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy (sygn. akt SA/Bd 18/05) z dnia 23 marca 2005 r. nakazującego wstrzymanie produkcji firma nadal funkcjonuje.

W pierwszym wyroku WSA czytamy: "Prowadząc rozważania na temat swobody gospodarczej, nie można zapominać, że prowadzenie tej działalności musi się odbywać z zachowaniem obowiązującego porządku prawnego. Nie do przyjęcia jest aprobata koncepcji braku reakcji Burmistrza Miasta Ciechocinek na oczywisty fakt prowadzenia działalności gospodarczej w strefie A uzdrowiska. Na prowadzenie działalności w tej strefie wymagana jest zgoda Ministra Zdrowia i mając informację o braku tej zgody, nie można przyjąć koncepcji łamania prawa i nie podejmować w tym zakresie żadnej działalności".

Strefę A wydzielono wiele lat temu, w tym miejscu jest najczystsze powietrze i najlepszy klimat, funkcjonują tutaj najważniejsze placówki zdrowotne i zakłady przyrodolecznicze. Jednym z nich jest pałac Targon, który znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Chrisko-Staal. Kuracjusze, głównie z Europy, przestali przyjeżdżać do Ciechocinka z uwagi na kurz, pył i ogromny hałas wywoływany przez pracę wózków widłowych, piły taśmowej, aparatu do spawania i wielu innych, równie szkodliwych dla środowiska urządzeń.

Należy zwrócić uwagę na fakt, iż art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 17 czerwca 1966 r. o uzdrowiskach i leczeniu uzdrowiskowym (w związku z tymczasowym statutem uzdrowiska Ciechocinek przyjętym uchwałą nr XXII/118/92 Rady Miasta Ciechocinek z dnia 27 stycznia 1992 r.) penalizuje odpowiedzialność za prowadzenie działalności gospodarczej w strefie A uzdrowisk bez wymaganej zgody ministra. Właściciel spółki Christian Skovsted został skazany nieprawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Aleksandrowie Kujawskim, Wydział II Karny z dnia 23 listopada 2005 r. za prowadzenie w okresie od 1 marca 2004 r. do 24 marca 2005 r. warsztatu mechanicznego bez decyzji wydanej w uzgodnieniu z ministrem zdrowia i opieki społecznej w sprawie prowadzenia działalności na obszarze ochronnym uzdrowiska A, to jest wykroczenie z art. 16 ust. 1 wspomnianej ustawy, na karę grzywny.

Nadto należy dodać, iż miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zatwierdzony uchwałą WRN we Włocławku z dnia 30 września 1982 r. obowiązywał do 31 grudnia 2002 r., jednak Wojewódzki Oddział Ochrony Zabytków, Delegatura we Włocławku wydała decyzję nr 217/2002 z dnia 6 listopada 2002 r. zezwalającą na podział działki 731/23 ze względu na ustanowienie części nowo projektowanych działek na linii muru obwodowego budynku Łazienki nr III, który jest wpisany do rejestru zabytków. Taka sama sytuacja była przy dokonywaniu podziału działki 731/5 usytuowanej w Ciechocinku przy ulicy Raczyńskich (Łazienki nr II i stolarnia), jednakże zabrakło w tym przypadku zgody konserwatora, a przede wszystkim szczegółowego planu dla tej strefy.

Według stanu prawnego na dzień wydania decyzji o wyrażeniu zgody na podział, zgodnie z treścią art. 93 ustawy o gospodarce nieruchomościami, "podziału nieruchomości można dokonać, jeżeli jest on zgodny z ustaleniami planu miejscowego oraz przepisami szczególnymi". Nadto zgodność proponowanego podziału nieruchomości z ustaleniami planu miejscowego oraz przepisami szczególnymi opiniuje wójt, burmistrz lub prezydent miasta.

Wbrew twierdzeniom burmistrza statut uzdrowiska Ciechocinek określający strefę A ma rangę prawa miejscowego mimo braku publikacji w Dzienniku Urzędowym wojewody włocławskiego, gdyż ustawa o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych weszła w życie później, to jest 1 stycznia 2001 r. (DzU nr 62 poz. 778 ze zm.). Nadto uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego z 22 października 1996 r. (ONSA 1997/2/58, OPK 1696) mówi, że "nieogłoszenie w wojewódzkim Dzienniku Urzędowym nie powoduje utraty mocy prawnej".

W sprawie podziału wyżej wymienionej nieruchomości znane było stanowisko konserwatora. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Toruniu w piśmie z dnia 7 września 2000 r. do poprzedniego właściciela Przedsiębiorstwa Uzdrowiskowego Ciechocinek SA jasno przedstawił warunki, które muszą być spełnione przy sprzedaży budynku Łazienki nr II przy ulicy Raczyńskich w Ciechocinku. Zgodnie z treścią tego pisma sprzedaż obiektów w całości wraz z przynależnymi działkami ma się odbyć bez wprowadzania nowych podziałów fizycznych i własnościowych.

Tymczasem burmistrz zatwierdził w 2002 r. projekt podziału nieruchomości, gdzie posadowione są obiekty zabytkowe, chronione prawem, wpisane w 1964 r. do rejestru zabytków pod pozycją 59/496/A, a mianowicie: Łazienki nr II, Łazienki nr III oraz muszla na borowinę. Od 17 listopada 2003 r. obowiązuje dodatkowo ust. 1a art. 96 ustawy o gospodarce nieruchomościami i zgodnie z jego treścią "w odniesieniu do nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków decyzję zatwierdzającą podział wydaje się po uzyskaniu pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków na podział tej nieruchomości".

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra o zbadanie tej sprawy i podjęcie działań, w wyniku których zniknie zagrożenie dla strefy A uzdrowiska w Ciechocinku.

Józef Łyczak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Kubiaka, skierowane do ministra transportu i budownictwa Jerzego Polaczka:

Szanowny Panie Ministrze!

W przyjętym przez Radę Ministrów projekcie Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2103 droga S-11 nie została ujęta w całości, lecz w tylko niewielkich odcinkach. Uważam, iż konieczna jest modernizacja całej drogi ekspresowej S-11, przebiegającej z północy na południe, od Kołobrzegu przez wiele miejscowości, powiatów i gmin Wielkopolski do Bytomia, między innymi przez jej przebudowę, wraz z koniecznością wyprowadzenia ruchu z miast poprzez budowę ich drogowych obejść. Droga ta przebiega przez miejscowości o gęstej zabudowie, o bardzo dużym natężeniu ruchu pojazdów tak miejscowych, jak i tranzytowych, w tym ciężkich. Należy otwarcie przyznać, iż droga ta nie jest przystosowana do przenoszenia ruchu o tak dużym natężeniu. Wymaga ona zdecydowanej modernizacji.

Nie mogąc zgodzić się z takim stanem rzeczy, w pełni popieram stanowisko władz samorządowych, szczególnie Sejmiku Województwa Wielkopolskiego oraz Rady Miejskiej w Ujściu, o konieczności uwzględnienia w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007-2013, czy też strategii kraju oraz w dokumentach stanowiących uzupełnienie, całości drogi S-11 i jej realizacji.

Niezbędna jest zmiana dotychczasowej dyskryminującej województwo wielkopolskie polityki planistycznej i harmonogramu realizacji najważniejszych inwestycji drogowych. Zapisy Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2013 pozbawiają Wielkopolskę możliwości finansowania rozbudowy i modernizacji przedmiotowej drogi w regionalnych programach operacyjnych. Jest to nie do przyjęcia. Inwestycje te powinny być finansowane od 2006 r., gdyż droga S-11 stanowi główną oś komunikacyjną między Polską północną i południową, łącząc przy tym Wielkopolskę z innymi województwami oraz głównymi międzynarodowymi drogami transportowymi.

Droga S-11 na długości 330 km przebiega przez wiele miejscowości, a duże natężenie ruchu jest uciążliwe dla mieszkańców i powoduje szkody oraz zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego. W pełni uzasadnione jest stanowisko Rady Miejskiej w Ujściu, która wielokrotnie wskazywała na potrzebę budowy drogi szybkiego ruchu północ - południe, pozwalającej na skierowanie pojazdów tranzytowych poza centrum Ujścia, gdyż wzdłuż drogi S-11 położone są wszystkie najważniejsze budynki użyteczności publicznej oraz budynki mieszkalne. Mieszkańcy narażeni są na duży hałas i wysoką emisję spalin (w ciągu doby przez miasto przejeżdża średnio około dziesięć do piętnastu tysięcy pojazdów).

Pan Marek Abramczyk w imieniu mieszkańców Ujścia zwrócił się do mnie jako senatora RP z prośbą o podjęcie starań o wyeliminowanie szkód, na jakie narażeni są mieszkańcy ulicy Staszica w Ujściu (droga S-11). Ich budynki położone są wzdłuż drogi krajowej S-11, w odległości 2-3 m od jezdni. Bardzo duże natężenie ruchu powoduje stałe, systematyczne niszczenie budynków. Na budynkach widoczne są pęknięcia, mury są zawilgocone, zagrzybiałe, elewacja i okna stale zabrudzone itp. Podobne problemy mają mieszkańcy wielu innych miast w Wielkopolsce.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra z pytaniem, jakie są szanse dokonania korekty planów inwestycji dotyczących drogi S-11, zmierzającej do rychłej poprawy tragicznego stanu dróg w regionie, poprzez uwzględnienie jej przebudowy wraz z koniecznością wyprowadzenia ruchu z miast poprzez budowę ich drogowych obejść.

Z poważaniem

Janusz Kubiak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Kosmę Złotowskiego, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

Panie Ministrze!

Od początku bieżącego roku pacjenci leczeni przez Poradnię Transplantologiczną Szpitala Dzieciątka Jezus w Warszawie nie otrzymują leków, jak dawniej pocztą, ale muszą się po nie zgłaszać osobiście.

Pacjenci ci, po przeszczepach, leczeni są latami. Do poradni transplantologicznej dojeżdżają z całej Polski na regularne badania kontrolne. Zwykle badania kontrolne przeprowadza się co trzy miesiące, a dawka leków, którą pacjenci mogą otrzymać jednorazowo, wystarcza jedynie na trzydzieści dni. Powoduje to, że ci schorowani i często nie najzamożniejsi ludzie muszą raz w miesiącu wyruszać w podróż do Warszawy tylko po to, by otrzymać dawkę leku. Pomijając stratę czasu i koszty, które ponoszą pacjenci, wymaga to od nich wysiłku, który pewnie nie jest ponad ich siły, jest jednak zupełnie niepotrzebny.

Sytuacja ta spowodowana jest nieznanym mi bliżej zarządzeniem Narodowego Funduszu Zdrowia, tak w każdym razie tłumaczą w poradni, gdzie wyłożona jest lista, na której zbiera się podpisy pod protestem skierowanym do NFZ.

Szanowny Panie Ministrze, rozumiem, że NFZ, oszczędzając, zrezygnował z wysyłania leków pacjentom, bo po pierwsze, są koszty wysyłki, a po drugie, kosztuje pracownik, który tą wysyłką się zajmował. Nie rozumiem jednak, dlaczego NFZ zmusza pacjentów do czaso- i kosztochłonnych podróży, a nie jest w stanie zaproponować pacjentom wysyłki leków na ich koszt, na co z pewnością by przystali, zwłaszcza teraz, po trzech miesiącach uciążliwych podróży.

Moje pytanie do Pana Ministra brzmi: czy jest możliwe wysyłanie leków pacjentom, o których mowa, a jeśli jest to możliwe, od kiedy będzie stosowane?

Chciałbym również dowiedzieć się, kto personalnie w Narodowym Funduszu Zdrowia odpowiada za tak absurdalne przepisy.

Dołączam wyrazy szacunku

Kosma Złotowski


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następna część dokumentu