Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku dziennego 6. posiedzenia Izby senator Zbigniew Rau wygłosił oświadczenie następującej treści:

Moje oświadczenie kieruję do minister finansów, wicepremier, pani profesor Zyty Gilowskiej.

W celu zwiększenia przychodów budżetu państwa oraz uaktywnienia podmiotów gospodarczych proszę panią premier o rozważenie propozycji wprowadzenia pomocy publicznej w formie restrukturyzacji zadłużenia podatkowego.

Zgodnie z najnowszymi dostępnymi danymi resortu finansów zaległości podatkowe podmiotów gospodarczych na koniec czerwca 2005 r. wynosiły 16 miliardów 800 milionów zł. Jest to przede wszystkim rezultat rosnącego systematycznie zadłużenia podmiotów wobec Skarbu Państwa, gdyż ponad 83% tej sumy, a więc 14 miliardów stanowiły zobowiązania podatkowe przeterminowane, których od wielu już lat nie udało się wyegzekwować działom egzekucyjnym urzędów skarbowych. W porównaniu do roku 2004 był to wzrost o 1 miliard 600 milionów zł, gdyż wtedy podatki przeterminowane wynosiły 12 miliardów 400 milionów zł.

Na wzrost zaległości podatkowych niewątpliwie znaczny wpływ ma niski stopień ich egzekucji. Efektywność tej ostatniej maleje wraz ze wzrostem zadłużenia; przykładowo złotówka wydana w 2004 r. na wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w komórkach windykacyjnych urzędów skarbowych przynosiła 7 zł 60 gr wyegzekwowanych zaległości podatkowych, podczas gdy w roku 2003 było to 8 zł 60 gr. W poprzednich latach kwota ta przekraczała 10 zł. W izbach celnych złotówka wydana na pensję pracowników zatrudnionych w komórkach windykacyjnych przyniosła w 2004 r. tylko 3 zł 20 gr wpływów do kasy państwa.

W tej sytuacji zasadne będzie rozważenie wprowadzenia rozwiązań prawnych opartych na konstrukcji wymaganej przez art. 88 ust. 3 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską oraz na tych elementach restrukturyzacji zadłużenia podatkowego, które resort finansów wprowadził w roku 1994, a które obecnie są jeszcze możliwe do zastosowania. Uprawnionymi do skorzystania z pomocy publicznej w formie restrukturyzacji zadłużenia podatkowego będą wszystkie podmioty gospodarcze, bez względu na formę prowadzenia działalności, u których występują zaległości podatkowe.

Korzyści wynikające z takiego rozwiązania będą miały dwojaki charakter.

Po pierwsze, będą dodatkowe wpływy do budżetu państwa, przykładowo wynoszące 15% od wspomnianych 16 miliardów 800 milionów zł, co daje kwotę 2 miliardów 52 milionów. Jest to symulacja bardzo ostrożna, zważywszy na to, że postępowanie restrukturyzacyjne w roku 1994 doprowadziło do pozyskania dla budżetu państwa 27% kwoty istniejących wówczas zaległości podatkowych.

Po drugie, oznaczać to będzie umożliwienie znacznie większej liczbie podmiotów gospodarczych skorzystania z kredytów bankowych, niedostępnych obecnie dla tych podmiotów, które nie mogą uzyskać w urzędach skarbowych zaświadczeń o braku zaległości podatkowych.

Wspominając rozwiązania przyjęte w roku 1994, należy nadmienić, że z możliwości restrukturyzacji zadłużenia skorzystało wówczas prawie trzynaście tysięcy podmiotów gospodarczych.

Dla zapewnienia szerokiego uczestnictwa podmiotów gospodarczych w programie pomocy publicznej w formie restrukturyzacji zadłużenia podatkowego niezbędne będzie podjęcie przez organy podatkowe działań propagujących ten program w sposób przystępny i komunikatywny, a także załatwienie bez zbędnej zwłoki wniosków podatników.

* * *

Senator Czesław Ryszka złożył dwa oświadczenia :

Mam trzy oświadczenia, dwa z nich wygłoszę, a trzecie przekażę do protokołu.

Pierwsze oświadczenie kieruję do ministra skarbu.

Dotyczy ono dyskryminacji i pozaprawnych ograniczeń podjętych przez jednoosobową spółkę Skarbu Państwa "Ruch" SA, mających na celu eliminację z rynku producentów zapałek Częstochowskich Zakładów Przemysłu Zapałczanego, będących od 1997 r. spółką pracowniczą.

Otóż zarząd firmy "Ruch" SA rozesłał do swoich oddziałów w terenie informację, że jedynymi dostawcami zapałek dla firmy "Ruch" SA są dwa przedsiębiorstwa państwowe - w Sianowie i Czechowicach. W piśmie tym zabrania się zakupu zapałek z Częstochowy i eliminuje tym samym z rynku częstochowską spółkę.

Działanie to nosi cechy nieuczciwości, jest rodzajem działań monopolistycznych, preferujących producentów państwowych. Skazuje się tu jednocześnie na likwidację częstochowską spółkę pracowniczą, która posiada studwudziestopięcioletnią tradycję oraz historię i od wielu lat jest równoprawnym dostawcą zapałek do sieci firmy "Ruch" SA. Wielkość dostaw częstochowskiej spółki w żaden sposób nie została zwiększona, a wspomaganie państwowych producentów przez zamykanie dostępu do rynku spółce pracowniczej, utworzonej wysiłkiem pracowników byłego przedsiębiorstwa państwowego, jest nieuczciwe i krzywdzące.

Fakt sprywatyzowania państwowej częstochowskiej firmy przez jej pracowników nie może stanowić podstawy do eliminacji jej z rynku metodami z minionej epoki, czego przykładem jest właśnie postawa firmy "Ruch" SA.

Proszę o interwencję w tej sprawie w imieniu byłych pracowników państwowej firmy, będących aktualnie akcjonariuszami spółki pracowniczej, którzy stworzyli sobie miejsce pracy i zainwestowali w to własne środki. Nie może być tak, że za przedsiębiorczość i uczciwość spotka ich kara.

Dziękuję za zajęcie się tą sprawą.

Drugie oświadczenie kieruję do ministra środowiska Jana Szyszki.

Dotyczy ono zwolnionych wicedyrektorów parków narodowych, którzy wzięli udział w konkursach na stanowiska dyrektorów parków narodowych. Te konkursy odbyły się na początku 2005 r. Konkursy nie spełniły pokładanych w nich nadziei na poprawę zarządzania parkami i lepszą ochronę ich substancji przyrodniczej, wręcz przeciwnie - umocniły na stanowiskach dotychczasowych dyrektorów, o często kontrowersyjnym podejściu do ochrony przyrody i zarządzania. Problem został zresztą zauważony przez Państwową Radę Ochrony Przyrody.

W wyniku działań odwetowych podjętych po konkursie przez mianowanych dyrektorów, wielu z protestujących, którzy stanęli do konkursu, musiało zrezygnować z pracy, której poświęcili najlepsze lata życia.

W pięciu polskich parkach narodowych, w związku z podjętymi przez dyrektorów decyzjami personalnymi, doszło do poważnego naruszenia prawa, czego dowodzą wygrane i toczące się procesy sądowe, a także naruszenia dobrych obyczajów i zasad współżycia społecznego. Wypowiedzenie umów o pracę zastępcom dyrektorów i innym pracownikom, byłym kontrkandydatom w konkursie, oraz ich najbliższych współpracownikom, nie miało nic wspólnego z zastrzeżeniami merytorycznymi co do ich pracy. Była to normalna zemsta za wzięcie udziału w konkursie.

Miało to miejsce w następujących parkach narodowych: babiogórskim, białowieskim, drawieńskim, Gór Stołowych, karkonoskim. Również w wielu innych parkach narodowych dyrektorzy podjęli nie tak drastyczne, ale dające się odczuć ruchy kadrowe, mające na celu zniechęcenie ewentualnych kontrkandydatów do startowania w kolejnych konkursach.

Bardzo niepokojące są poszlaki wskazujące na to, że akcje te nie były działaniem spontanicznym, lecz zorganizowanym zastraszeniem pracowników parków narodowych w skali całego kraju. W parkach narodowych: babiogórskim, drawieńskim, karkonoskim i Gór Stołowych, nominowani dyrektorzy zmienili regulamin organizacyjny parku, likwidując stanowiska niewygodnych i niepokornych pracowników, w tym stanowisko zastępcy dyrektora. Schematy organizacyjne oraz struktura zatrudnienia nie są ustalane w celu lepszego wypełniania statutowych funkcji parku, lecz służą do realizacji rozgrywek personalnych z niepokornymi pracownikami. Tego zjawiska nie można uznać za normalne. Na pewno nie taka ma być przyszłość i standard zarządzania polskimi obszarami chronionymi.

Polskie parki narodowe rzeczywiście potrzebują jak najszybszej reorganizacji, która zapewniłaby skuteczną ochronę przyrody przy skromnych środkach finansowych będących do dyspozycji resortu. Takie działania będą możliwe tylko wtedy, gdy w parkach będą pracować kompetentni pracownicy, pasjonaci, a nie karierowicze. Posunięcia kadrowe dokonane w ostatnich miesiącach przez dyrektorów parków narodowych dowodzą ich poczucia absolutnego samowładztwa oraz prowadzą do osłabienia ochrony przyrody i jednocześnie wzrostu jej kosztów.

Panie Ministrze, otrzymałem list od tych osób zwolnionych, byłych wicedyrektorów, osób, które wzięły udział w konkursach w dobrej wierze, traktując je jako szansę na poprawienie funkcjonowania naszych parków narodowych oraz skuteczniejszą ochronę przyrody w naszym kraju. Ich kompetencje zostały bardzo wysoko ocenione przez ministerialne komisje konkursowe, nie ma więc żadnej podstawy, oprócz chęci usunięcia z otoczenia pracownika, który kompetencjami okazał się równy dyrektorowi lub go przewyższył, do tego, żeby podejmować w stosunku do nich tak drastyczne kroki. Proszę o podjęcie zdecydowanych działań, zgodnych z deklaracjami dotyczącymi budowy państwa prawa i sprawiedliwości składanymi przez obecny polski rząd. Bardzo smutny i wiele mówiący jest fakt, że niektórzy z sygnatariuszy listu są właśnie ofiarami rozgrywek politycznych i ponoszą konsekwencje swoich prawicowych poglądów.

List do mnie podpisali: magister inżynier Małgorzata Gruca, były zastępca dyrektora Drawieńskiego Parku Narodowego, magister inżynier Roman Jankowski, były nadleśniczy Babiogórskiego Parku Narodowego, doktor inżynier Bogdan Jaroszewicz, były zastępca dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego, doktor inżynier Andrzej Raj, były zastępca dyrektora Karkonoskiego Parku Narodowego.

Dziękuję panu ministrowi za zajęcie się tą sprawą.

* * *

Senator Janina Fetlińska wygłosiła oświadczenie następującej treści:

Swoje oświadczenie kieruję do ministra zdrowia, profesora Zbigniewa Religi, oraz ministra edukacji i nauki, profesora Michała Seweryńskiego.

W latach dziewięćdziesiątych rozpoczęto w Polsce kształcenie ratowników medycznych w ramach dwuletniego toku kształcenia w medycznych studiach zawodowych. Zgodnie z ustawą o ratownictwie medycznym, tą uchwaloną, ale jeszcze niewdrożoną, a także projektami nowej ustawy zawód ratownika medycznego ma mieć status zawodu z wyższym wykształceniem medycznym na poziomie licencjatu.

Aktualnie dostępne są trzyletnie studia licencjackie w akademiach medycznych, a także w wyższych szkołach zawodowych i absolwenci dwuletnich szkół medycznych, którzy mają już tytuł ratownika medycznego, często po prostu dla zapewnienia sobie przyszłości chcą ukończyć studia wyższe. Ale okazuje się, że mimo posiadania zawodu ratownika medycznego muszą odbywać trzyletnie licencjackie wyższe studia zawodowe.

Moje pytanie jest takie: czy jest szansa na uruchomienie studiów pomostowych, dwu-, trzysemestralnych, dających możliwość uzupełnienia wykształcenia przez absolwentów medycznych studiów zawodowych ratowników medycznych w celu uzyskania przez nich dyplomu licencjata ratownika medycznego?

I drugie pytanie: czy ze względu na dostęp do wyższych studiów zawodowych w licznych uczelniach medycznych i wyższych szkołach zawodowych zlikwidowano już dostęp do kształcenia w medycznych studiach zawodowych w dwuletnim cyklu kształcenia? Wprowadzono bowiem taką wydłużoną ścieżkę kształcenia prowadzącą do studiów wyższych, ostatecznie do pięcioletniego systemu kształcenia.

* * *

Senator Ryszard Ciecierski złożył następujące oświadczenie:

W moim oświadczeniu, wygłoszonym w swoim imieniu i w imieniu senatora Piotra Wacha, chciałbym zwrócić uwagę pana ministra rolnictwa na problem polityki rolnej prowadzonej w województwie, szczególnie na rozwiązania kompetencyjne.

Niezrozumiała jest bowiem sytuacja, w której wszystkie zadania związane z prowadzeniem polityki rolnej przekazano samorządowi województwa, a narzędzia do prowadzenia tej polityki pozostały w dalszym ciągu u wojewody. Mam na myśli ośrodki doradztwa rolniczego, które pozostały w zarządzie wojewody.

W tej sytuacji obawiam się braku koordynacji prac wojewody i marszałka w zakresie prowadzenia polityki rolnej, choć całe obciążenie związane z prowadzeniem tej polityki spoczywa na marszałku.

Obawiam się również o prawidłowe funkcjonowanie ośrodków doradztwa rolniczego, dlatego że zmieniono zasady finansowania, ograniczając finanse do 50% środków niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania tych ośrodków.

Po tych zmianach kompetencyjnych niekorzystna jest prognoza dla prowadzenia polityki rolnej w województwie.

* * *

Senator Ewa Tomaszewska wygłosiła oświadczenie następującej treści:

Oświadczenie w sprawie zagrożeń wynikających z pomysłu obniżania składki na ubezpieczenia rentowe kieruję do ministra pracy i polityki społecznej, a także do minister finansów.

Celem wprowadzanej reformy systemu ubezpieczeń społecznych była w szczególności racjonalizacja wydatków publicznych poprzez wyodrębnienie w FUS funduszy ubezpieczeniowych ze względu na rodzaj ryzyk: funduszu chorobowego, rentowego, wypadkowego i emerytalnego. Do dzisiaj udało się uzyskać dodatnie salda w funduszu chorobowym i w funduszu wypadkowym. Oznacza to, że mamy w nich nadwyżkę wpływów ze składek nad wypłatami świadczeń.

Udało się także zmniejszyć różnicę między kwotą zebranych składek a kwotą wypłacanych świadczeń w funduszu rentowym. Nadal jednak fundusz rentowy jest deficytowy, choć w coraz mniejszym stopniu. Obniżenie składki na fundusz rentowy o 3 punkty procentowe zaburzy logikę wprowadzanej od 1997 r. reformy systemu rentowego. Jednocześnie spowoduje konieczność znacznego, bo o 6-9 miliardów zł, zwiększenia dotacji z budżetu państwa na wypłatę świadczeń rentowych. Będzie to obciążało wszystkich podatników. Jest możliwe zbilansowanie tego funduszu w przyszłości. Dziś można oszacować, że do jego zbilansowania brakuje dwóch maksimum trzech lat. Tak wydaje się na podstawie analizy tego, co się dzieje we wpływach ze składek i wypłatach na świadczenia. A więc po tym okresie możliwe będzie sukcesywne, solidarne obniżanie składki na fundusz rentowy, zarówno po stronie pracodawców, jak i pracowników. Do uzyskania tego stanu konieczny jest niewielki wzrost nakładów na prewencję i rehabilitację oraz pozostawienie systemu jednoosobowej odpowiedzialności lekarza orzecznika za każde wydane orzeczenie o niezdolności do pracy.

Pomysł obniżenia składki ubezpieczeniowej, skierowany tylko do pracodawców, zmierzający do tego, żeby obniżyć ich obciążenie, może być potraktowany jako wspieranie podmiotów gospodarczych ze środków publicznych, co może nas narazić na wysokie kary w ramach Unii Europejskiej, w tym wypadku uzasadnione.

Fundusz emerytalny nadal ma głęboki deficyt. Większość dotacji z budżetu państwa uzupełnia właśnie jego niedobory. Na jego krytyczny stan przez wiele lat będzie miała wpływ pogarszająca się sytuacja demograficzna. Niemniej te trzy pozostałe fundusze mogłyby być już zrestrukturyzowane, działać normalnie i dawać szansę obniżania w sposób racjonalny kosztów pracy.

Zwracam się do obu ministrów, do pana ministra pracy i do pani minister finansów, by poprzez pochopne, gwałtowne dokonywanie zmian w systemie ubezpieczeń rentowych nie zaprzepaścić efektów wieloletnich działań naprawczych i zarazem nie narażać budżetu państwa na zbyteczne wielomiliardowe wydatki.

* * *

Senator Franciszek Adamczyk złożył następujące oświadczenie:

Moje oświadczenie ma na celu zwrócenie uwagi na problem, który ostatnio został nagłośniony w mediach - chodzi o odmrożenia, jakie zaistniały w wojskach lądowych. Problem ten, wbrew pozorom, jest bardzo poważny. Nie zawsze możemy bowiem konkurować, jeżeli chodzi o uzbrojenie, z innymi armiami i z innymi krajami, ale na pewno nasz przemysł obuwniczy jest w stanie wyprodukować dobre buty dla wojska.

Niech te przypadki pobudzą wyobraźnię tych, którzy bezpośrednio odpowiadają za zaopatrzenie wojska w mundury i obuwie, jak również naszą wyobraźnię, parlamentarzystów, kiedy dyskutujemy nad budżetem armii. Ten problem również powinien być brany pod uwagę, bo nie tylko najnowsze uzbrojenie, ale również to, co dotyczy zdrowia i życia żołnierza w warunkach pokoju, w warunkach normalnej służby, jest bardzo ważne. Jak się okazało, dobre obuwie jest niezmiernie ważne.

Skoro używane w wojsku gumofilce nie zdają egzaminu na dwudziesto-, trzydziestostopniowym mrozie, może warto zastanowić się nad specjalnym obuwiem zimowym? Niech to nie będzie obuwie całoroczne, tylko niech to będzie obuwie na takie ekstremalne warunki. Niech również ono będzie w magazynach, niech będzie przydzielane żołnierzom, gdy warunki stają się ekstremalne.

Poza tym, organizując przetargi na obuwie, należałoby wzorem innych krajów myśleć o obuwiu nie najtańszym, tylko najlepszym, dostosowanym do warunków służby. Nie bez powodu istnieje stwierdzenie, że dla żołnierza najważniejsze, oprócz karabinu, są buty.

Jeśli więc mówię o pobudzeniu również naszej wyobraźni, parlamentarzystów, to dlatego, żebyśmy planując następny budżet, wzięli pod uwagę ten problem, bo takie przypadki nie powinny mieć miejsca.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Czesława Ryszkę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry oraz do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna:

Do mojego biura senatorskiego zgłosił się pan Sławomir Garbacz, zamieszkały w Łochyni, gmina Mykanów koło Częstochowy, który został oskarżony przez policjantów z Włoszczowej o wręczenie łapówki w wysokości 20 zł. Sprawa ma charakter precedensowy, ponieważ nie była to łapówka, a jedynie suma wymuszona za zaśmiecenie targowiska. Jak twierdzi Sławomir Garbacz, w dniu 28 października 2005 r. został on zatrzymany przez patrol policji we Włoszczowej zaraz po tym, jak wyrzucił na ulicę papier po hot dogu. Został wylegitymowany i obciążony mandatem w wysokości 50 zł. Ponieważ nie miał przy sobie tej sumy, zapytano go: a ile ma? Odpowiedział: 20 zł. Wyjął 20 zł i wręczył policjantom. Ci uznali to za próbę wręczenia łapówki. Zabrano go na Komendę Policji we Włoszczowej, przekazano pracownikom służby kryminalnej, którzy przesłuchiwali go przez kilka godzin. Po przesłuchaniu pan Sławomir Garbacz złożył skargę do komendanta wojewódzkiego na postępowanie policji we Włoszczowej.

12 grudnia Sławomir Garbacz został wezwany na policję do nadkomisarza Dariusza Gaja w celu wyjaśnienia sprawy. Został potraktowany jak potencjalny przestępca - zdjęto mu odciski palców i zrobiono zdjęcie. Poinformowano go, że grozi mu kara pozbawienia wolności od roku do dziesięciu lat. Sporządzono akt oskarżenia i sprawę oddano do sądu. Rozprawa odbędzie się we Włoszczowej 17 marca o godzinie 12.00.

Panowie Ministrowie, całe to zajście przypomina jako żywo historię z powieści Orwella czy z lat PRL, kiedy mówiono: pokażcie człowieka, a paragraf się znajdzie. Odnoszę wrażenie, że w tym wypadku nie chodzi o wymuszenie wręczenia policji korzyści majątkowej, ale o to, że policjanci chcą wymusić na swoich władzach nagrodę za sprawne wykrycie przestępcy.

Proszę zainteresować się tą sprawą, bo - jeśli prawdą jest to, co mi przedstawił w opisie tego wydarzenia pan Sławomir Garbacz - można to potraktować również jako próbę zdyskredytowania proponowanego przez pana ministra sprawiedliwości projektu ustawy o dwudziestoczterogodzinnych sądach na chuliganach.

Z poważaniem

senator Czesław Ryszka

PS. W razie potrzeby służę dossier sprawy.

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Stanisława Koguta, skierowane do prezesa Rady Ministrów Kazimierza Marcinkiewicza:

W związku z trwającymi pracami nad zmianą ustawy - Prawo zamówień publicznych chciałbym przedstawić postulowane przez Zarząd Metra Warszawskiego Spółka z o.o. poprawki z uprzejmą prośbą o ich uwzględnienie.

Stanisław Kogut
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Stanisława Koguta, skierowane do minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej:

Szanowna Pani Minister!

W dniu 28 stycznia 2006 r. w Krynicy Zdroju odbyło się spotkanie prezesów spółek uzdrowiskowych, burmistrzów i wójtów gmin uzdrowiskowych z terenu Małopolski oraz przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa. W trakcie spotkania, którego tematem była przyszłość polskich uzdrowisk, poruszona została kwestia możliwości ubiegania się o środki finansowe pochodzące z Unii Europejskiej i uzyskania ich przez spółki uzdrowiskowe, których właścicielem w 100% jest Skarb Państwa, takie jak Uzdrowisko Krynica-Żegiestów SA.

Na spotkaniu wskazano na możliwości dofinansowania działań zmierzających do poprawy jakości i dostępności świadczonych usług medycznych, jaką daje tak zwany Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego na lata 2004-2006 utworzony na mocy rozporządzenia ministra gospodarki i pracy z dnia 1 lipca 2004 r. W ramach tego programu zakłady opieki zdrowotnej, w tym również te prowadzone przez uzdrowiskowe spółki Skarbu Państwa, mogłyby ubiegać się o dofinansowanie w granicach dwóch poddziałań: poddziałania 1.3.2. - Regionalna infrastruktura ochrony zdrowia oraz poddziałania 3.5.2. - Lokalna infrastruktura ochrony zdrowia.

Działania wymienione w pkcie 1.3.2 nakierowane są głównie na poprawę jakości usług medycznych świadczonych przez specjalistyczne zakłady opieki zdrowotnej poprzez ograniczanie regionalnych dysproporcji w infrastrukturze zdrowotnej, poprawę jakości i dostępności ratownictwa medycznego, a także poprawę jakości lecznictwa specjalistycznego i wysokospecjalistycznego, zarówno stacjonarnego, jak i ambulatoryjnego. Działania z pktu 3.5.2 skupiają się zaś na podniesieniu standardu świadczonych usług medycznych na podstawowym poziomie przez lokalne ośrodki zdrowia, zapewnieniu dostępu do wysokiej jakości podstawowej opieki medycznej na obszarach wiejskich, jak i w małych miastach, ograniczeniu terytorialnych dysproporcji w infrastrukturze ochrony zdrowia oraz poprawie jakości wyposażenia i stanu budynków ośrodków zdrowia.

W toku podjętej dyskusji podniesiony został jednak problem, czy w obecnie obowiązującym stanie prawnym uzdrowiskowym jednoosobowym spółkom Skarbu Państwa powstałym w wyniku komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych przysługuje status beneficjenta wspomnianego programu. Uprawnionych do otrzymania pieniędzy z funduszy unijnych wymienia bowiem w sposób wyczerpujący uzupełnienie do Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Zgodnie z postanowieniami wymienionego programu priorytet 1.3.2 przewiduje możliwość otrzymania środków unijnych w szczególności przez spółki prawa handlowego utworzone przez ministra właściwego, które prowadzą działalność w zakresie ochrony zdrowia. Zapis ten teoretycznie daje uzdrowiskom możliwość ubiegania się o taką pomoc. Ewentualność taka podawana jest jednak w wątpliwość ze względu na fakt, że oprócz wykonywania usług o charakterze zdrowotnym prowadzą one często także działalność innego rodzaju. W priorytecie 3.5.2 nie została zaś w ogóle wymieniona kategoria podmiotów, która mogłaby zostać odniesiona do spółek uzdrowiskowych. Jest to sytuacja zdecydowanie niekorzystna dla podmiotów, które stanowią przecież ważny element systemu ochrony zdrowia w Polsce.

Nie ulega wątpliwości, że spółki uzdrowiskowe, będące podmiotami prawa handlowego, realizują przede wszystkim zadania związane ze świadczeniem usług zdrowotnych, prowadząc działalność w zakresie szpitalnictwa, praktyk lekarskich, usług paramedycznych itp. Tym samym wykonują one zadania publiczne związane z ochroną zdrowia zarówno dla miejscowej ludności, jak i dla wielu korzystających z ich usług kuracjuszy z obszaru całego kraju.

Stanowisko takie prezentuje również Urząd Zamówień Publicznych, który wskazuje spółki uzdrowiskowe jako te podmioty, których podstawowym zadaniem jest zapewnienie społeczeństwu dostępu do szerokiego wachlarza usług zdrowotnych. Zdaniem urzędu spółki uzdrowiskowe powstałe w wyniku komercjalizacji mimo zmienionej formy prawnej swej działalności oraz często bardzo szerokiego przedmiotu prowadzonej działalności nadal w zasadniczej mierze realizują świadczenia w zakresie usług zdrowotnych i w tym celu zostały utworzone. Tym samym zaspokajają potrzeby o charakterze powszechnym, podobnie jak publiczne zakłady opieki zdrowotnej. Pogląd wyrażony przez Urząd Zamówień Publicznych podziela także Ministerstwo Skarbu Państwa, na podstawie tej wykładni zobowiązując uzdrowiska na przykład do stosowania przepisów ustawy - Prawo zamówień publicznych.

Należy zaznaczyć, że uzdrowiska takie jak Krynica-Żegiestów ze względu na swą specyfikę pełnią zarówno funkcję regionalnych, jak i nawet ponadregionalnych centrów lecznictwa w zakresie schorzeń, które są przedmiotem ich działania. Potrzeby tych uzdrowisk były i są ogromne. Podobnie jak publiczne zakłady opieki zdrowotnej przejęły one majątek w dużej mierze zdekapitalizowany, wymagający ogromnych nakładów finansowych. Ponadto uzdrowiska prowadzą także działalność szpitalną dla społeczności lokalnej, gdyż często są jedynymi zakładami opieki zdrowotnej na obszarze swojego działania.

Spółki uzdrowiskowe, oprócz samorządowych zakładów opieki zdrowotnej, uzyskały co prawda możliwość pozyskiwania środków przeznaczonych do podniesienia standardów świadczonych usług medycznych w ramach Norweskiego Mechanizmu Finansowego i Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, ale w ograniczonym zakresie. Ograniczenie sprowadza się do tego, że podczas gdy samorządowe zakłady opieki zdrowotnej mogą otrzymać do 95% refundacji kosztów kwalifikowanych, to zozy prowadzone przez spółki prawa handlowego mogą liczyć jedynie na 60% zwrotu kosztów kwalifikowanych. Pragnę zaznaczyć, iż celowe byłoby wyrównanie szans wszystkich zakładów opieki zdrowotnej, jeśli chodzi o dostęp do środków pochodzących z tych źródeł.

Podsumowując, stwierdzę, że konieczna wydaje się interwencja prawodawcy polegająca na zmianie przepisów rozporządzenia w taki sposób, aby w sposób niebudzący wątpliwości dopuścić możliwość uznania spółek uzdrowiskowych za beneficjentów Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego.

Ze względu na wagę problemu zwracam się do Pani Minister z gorącą prośbą o ustosunkowanie się do przedstawionej kwestii oraz o pilną odpowiedź, jakie kroki zostaną podjęte w celu jego wyeliminowania.

Z poważaniem

Stanisław Kogut
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Stanisława Koguta, skierowane do ministra transportu i budownictwa Jerzego Polaczka:

Jako senator RP zwracam się z prośbą o podjęcie działań, które doprowadzą do zmiany przepisów prawnych dotyczących zasad sprzedaży mieszkań dla pracowników PKP.

Informuję, że gmina Węgliniec na podstawie art. 43 ust. 4 ustawy z dnia 8 września 2000 r. o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe" - DzU nr 84 poz. 948 ze zmianami - otrzymała nieodpłatnie od PKP niesprzedane lokale mieszkalne. Zapis art. 47a ust. 2 tej ustawy nakłada obowiązek stosowania przy sprzedaży przez gminę przejętych lokali mieszkalnych przepisów art. 42 ust. 2 i 3 oraz art. 43-46 przedmiotowej ustawy.

Przepisy dotyczące zasad sprzedaży komunalnych lokali mieszkalnych uchwalone przez radę miejską są korzystniejsze dla nabywców aniżeli przepisy wyżej wymienionej ustawy - ustawa o komercjalizacji zakłada zmniejszenie ceny sprzedaży maksymalnie o 95%, uchwała rady miejskiej zaś zmniejszenie ceny sprzedaży o 99%.

Ponadto występują sytuacje, gdy w lokalach przejętych od PKP zamieszkują osoby niebędące pracownikami PKP i kupno lokalu przez te osoby według zasad ustawy o komercjalizacji bez stosowania ulg z tej ustawy czy też uchwały rady miejskiej będzie dla tych osób bardzo niekorzystne.

Występują również sytuacje, gdy lokale mieszkalne przejęto od PKP nie na podstawie przepisów omawianej ustawy, a w wyniku regulacji spraw własnościowych pomiędzy gminą a PKP - i w tych to przypadkach należy stosować przepisy i zasady sprzedaży lokali ustalone przez gminę.

Opisane i przytoczone przykłady obrazują niespójność przepisów dotyczących zasad sprzedaży, a przede wszystkim różnicują sytuację prawną pracowników PKP, którzy chcą kupić lokal mieszkalny, a zajmowany lokal mieszkalny jest lokalem PKP, lokalem gminy, lokalem gminy przejętym od PKP na podstawie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji bądź lokalem gminy przejętym od PKP na podstawie innych ustaw. W każdym z wymienionych przypadków obniżenie ceny sprzedaży lokalu wymaga stosowania innych zasad i przepisów.

Niekorzystne dla pracowników PKP zmiany tych przepisów nastąpiły 19 września 2005 r., to jest w momencie wejścia w życie nowelizacji ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji - art. 42 ust. 5 dodany przez art. 2 pkt 1 lit. c ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. o zmianie niektórych ustaw dotyczących nabywania własności nieruchomości, DzU nr 05.157.1315.

Intencją rady miejskiej było przejęcie od PKP mieszkań na mienie komunalne i umożliwienie lokatorom kupna tych lokali za 1% wartości, zgodnie z uchwałą rady miejskiej regulującą zasady sprzedaży lokali mieszkalnych w gminie Węgliniec. Nowelizacja przepisów, o których mowa wyżej, uniemożliwiła sprzedaż mieszkań według zasad ustalonych przez gminę.

Ponadto, jeśli nawet najemcy lokali przejętych od PKP nie decydują się na kupno tych lokali, to i tak zyskują na wysokości czynszu, który opłacają za zajmowany lokal. Czynsz w lokalach będących własnością PKP wynosi w granicach 3 zł za 1 m2, a w lokalach gminnych czynsz ten wynosi tylko 1 zł 90 gr za 1 m2.

Nowelizując ustawę, Sejm uniemożliwił od 19 września 2005 r. skorzystanie z zasad korzystniejszych od zasad PKP dotyczących sprzedaży lokali mieszkalnych w tych gminach, w których wielkość ulg jest wyższa niż w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego PKP. Wprowadzenie nowych przepisów miało chronić interesy nabywców w gminach, gdzie przepisy były mniej korzystne niż przepisy ustawy o komercjalizacji, jednakże nie przewidziano sytuacji, że niektóre gminy mają korzystniejsze przepisy niż wspominana ustawa.

Od dnia 19 września 2005 r. na terenie gminy Węgliniec zostało sprzedanych czternaście mieszkań według przepisów gminnych, to jest za 1% wartości, a po dacie zmiany przepisów sprzedaż lokali mieszkalnych została wyhamowana. W odczuciu potencjalnych nabywców tych lokali zmiana przepisów narusza konstytucyjną zasadę równości społecznej.

Uprzejmie proszę o pilne ustosunkowanie się do mojej prośby.

Z poważaniem

Stanisław Kogut
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Stanisława Koguta, skierowane do ministra transportu i budownictwa Jerzego Polaczka:

Panie Ministrze, należałem do tych senatorów, którzy odpowiadając pozytywnie na apel rządu, popierali przyjęcie bez zmian w Senacie pakietu trzech ustaw kolejowych z 16 grudnia 2005 r.: o Funduszu Kolejowym, o zmianie ustawy o transporcie kolejowym i o finansowaniu infrastruktury transportu lądowego. Na posiedzeniu w dniach 21-22 grudnia 2005 r. przyjęliśmy je w wersji przedłożonej przez Sejm. Otwiera to możliwość zmiany zasad finansowania transportu kolejowego stanowiącego krwioobieg państwa polskiego.

Mamy wszyscy świadomość, że skuteczność powstającego właśnie Funduszu Kolejowego jako źródła finansowania infrastruktury kolejowej zależy od długich, rozważnych działań: rozsądnego gromadzenia środków i ostrożnego ich wydawania. Wiem, że na widoczne efekty tej instytucji przyjdzie zapewne poczekać dłużej. Ale o przyszłej efektywności Funduszu Kolejowego przesądza się już dziś. W takich przedsięwzięciach o skuteczności całej konstrukcji przesądza zdrowy fundament.

Czując się przede wszystkim reprezentantem środowisk kolejarskich, szczególnie zainteresowanych odrodzeniem polskiego kolejnictwa, zwracam się do Pana Ministra z prośbą o aktualną informację na temat działań podjętych w resorcie w celu wprowadzenia nowych przepisów w życie. Proszę o informacje, na jakie trudności natknęła się administracja w ramach tego przedsięwzięcia i czy Pan Minister liczy się z ewentualnymi potrzebami korekt rozwiązań ustawowych.

Jestem również zainteresowany informacją na temat aktualnych prognoz resortu w odniesieniu do przewidywanych - prognozowanych - wpływów i wydatków Funduszu Kolejowego w najbliższych kilkunastu miesiącach.

Z poważaniem

Stanisław Kogut

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mariusza Witczaka, skierowane do ministra transportu i budownictwa Jerzego Polaczka:

Przez powiat kępiński przebiegają dwie drogi krajowe, które pełnią strategiczne funkcje i które w istotny sposób służą rozwojowi południowej części Wielkopolski. Trasa nr 11 ma dla powiatu kępińskiego priorytetowe znaczenie, łączy go bowiem ze stolicą województwa - Poznaniem. Jednak równie ważna dla mieszkańców tego regionu Wielkopolski jest droga nr 8 Wrocław - Warszawa, która przebiega przez gminy: Kępno, Perzów i Bralin, a liczy w powiecie kępińskim 22 km.

Obecnie trwają prace remontowe na tej drodze w powiecie oleśnickim, województwo dolnośląskie, a niebawem będą kontynuowane inwestycje w obrębie województwa łódzkiego. Modernizacje te w sposób znaczący poprawią nie tylko bezpieczeństwo i komfort jazdy, ale także bezpieczeństwo mieszkańców osiedli położonych przy tej drodze.

Z ubolewaniem stwierdzam, że jedynie na odcinku przebiegającym przez województwo wielkopolskie - powiat kępiński - nie podejmowano i nie wykonuje się żadnych istotnych inwestycji. Od lat zwraca się uwagę na konieczność budowy obwodnicy Bralina czy Olszowy, szczególnie wtedy, gdy w tych miejscowościach dochodzi do tragicznych wypadków drogowych. Mieszkańcy i samorządy z coraz większą niecierpliwością oczekują podjęcia konkretnych decyzji i określenia terminów modernizacji tego odcinka drogi nr 8.

Dlatego zwracam się z apelem do Pana Ministra o przedstawienie wyczerpującej informacji na temat planowanych prac na trasie nr 8 w obrębie powiatu kępińskiego.

Z poważaniem

Mariusz Witczak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mariusza Witczaka, skierowane do prezesa zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe SA Krzysztofa Celińskiego:

Szanowny Panie Prezesie!

W odpowiedzi na moje oświadczenie złożone 22 grudnia 2005 r., dotyczące projektu budowy linii kolejowej dużych prędkości Warszawa - Łódź - Wrocław/Poznań, minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek poinformował o wyborze dwóch wariantów przebiegu trasy. Wariant I przewiduje między innymi rozgałęzienie linii w kierunku Wrocławia i Poznania w rejonie Kalisza, zaś wariant II wiązałby się z budową rozgałęzienia linii w rejonie na północ od Sieradza.

W swojej odpowiedzi minister wskazał również, iż PKP Polskie Linie Kolejowe SA planują przygotowanie w roku 2006 części wymaganej dokumentacji: oceny oddziaływania na środowisko oraz, częściowo, studium wykonalności.

W związku z powyższym proszę o wyczerpujące informacje dotyczące podjętych decyzji w sprawie wyboru jednego z dwóch wariantów oraz stanu zaawansowania prac zmierzających do realizacji wymienionego projektu.

Z poważaniem

Mariusz Witczak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Mazurkiewicza, skierowane do prezesa Rady Ministrów Kazimierza Marcinkiewicza:

Niniejszym zwracam się do pana prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej z wnioskiem o przywrócenie stanu zgodnego z prawem w gminie Rakszawa w województwie podkarpackim. Sytuacja niezgodności z prawem powstała w wyniku niżej opisanych działań administracji rządowej.

22 października 2004 r. prezes Rady Ministrów Marek Belka wydał rozstrzygnięcie nadzorcze o zawieszeniu organów gminy Rakszawa i ustanowieniu zarządu komisarycznego. Mimo że to rozstrzygnięcie zostało zaskarżone do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, w gminie Rakszawa w trybie natychmiastowym został powołany komisarz rządowy w osobie Marii Kuli, a organom gminy, to jest Radzie Gminy oraz wójtowi Janowi Wiczkowi, uniemożliwiono wykonywanie obowiązków.

Działanie to było zupełnie bezprawne, gdyż jak stanowi art. 98 ust. 5 ustawy o samorządzie gminnym rozstrzygnięcia nadzorcze stają się prawomocne z upływem terminu do wniesienia skargi bądź z datą oddalenia lub odrzucenia skargi przez sąd. Tym samym do momentu uprawomocnienia się rozstrzygnięcia o zawieszeniu organy gminy, które zagrożone są zawieszeniem, nadal działają.

W przedmiotowej sprawie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 16 czerwca 2005 r. (sygn. akt II SA/Wa 87/06) uchylił rozstrzygnięcie nadzorcze. Obecnie wskutek wniesionej skargi kasacyjnej Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z dnia 23 listopada 2005 r. (sygn. akt II OSK 1093/05) przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu w Warszawie. Tym samym oczywiste jest, iż postępowanie nadal nie zostało zakończone prawomocnym rozstrzygnięciem.

Rozstrzygnięcie nadzorcze o zawieszeniu podlega wykonaniu dopiero z dniem jego uprawomocnienia się. Żaden przepis nie daje oparcia dla tak zwanej natychmiastowej wykonalności zawieszenia organów (takie same uregulowania dotyczą także pozostałych rozstrzygnięć nadzorczych).

Wskazać należy, że gdyby przyjąć, iż możliwa jest natychmiastowa wykonalność rozstrzygnięcia nadzorczego, zawieszone organy nie miałyby już zdolności skargowej i nie mogły zaskarżyć rozstrzygnięcia do sądu administracyjnego, a tym samym przepis art. 98 ustawy dotyczącego zaskarżalności okazałby się pusty.

W konsekwencji opisanych okoliczności prawnych komisarz rządowy, który przejmuje wykonywanie zadań i kompetencji zawieszonych organów gminy, może zostać powołany dopiero po uprawomocnieniu się decyzji o zawieszeniu organów gminy. Dopiero z dniem takiego powołania komisarz rządowy ma legitymację do podjęcia swoich obowiązków. Wobec tego do dnia uprawomocnienia się rozstrzygnięcia nadzorczego o zawieszeniu organów gminy wójt, podobnie jak Rada Gminy, jest uprawniony do wykonywania swoich ustawowych zadań i kompetencji. Co więcej, do takiego zachowania jest wręcz zobowiązany, ponieważ odstąpienie od wykonywania obowiązków naraziłoby go na odpowiedzialność karną i cywilną z tytułu niewykonywania posiadanego mandatu uzyskanego w wyborach bezpośrednich i demokratycznych. W tej sytuacji działania byłego wojewody podkarpackiego Jana Kurpa, który pozbawił wójta możliwości wykonywania obowiązków, usuwając go z budynku urzędu gminy, jest rażąco bezprawne.

W tym szczególnym przypadku należy postawić pytanie, jakie uprawnienia przysługują wójtowi w obecnej sytuacji, to jest w sytuacji zawieszenia na podstawie nieprawomocnego rozstrzygnięcia nadzorczego, jeśli chodzi o:

- dostęp do informacji w sprawach dotyczących gminy; obecnie komisarz rządowy sukcesywnie odmawia wójtowi udostępnienia informacji w formie postanowień i decyzji, a także poprzez wydanie skarbnikowi gminy polecenia zakazującego mu udzielania informacji w sprawach finansowych gminy (komplet dokumentów potwierdzających prawdziwość zdarzeń został przesłany przez Jana Wiczka pismem z dnia 28 czerwca 2005 r.):

- ponoszenie kosztów związanych z toczącym się postępowaniem sądowym, zwłaszcza kosztów ustanawiania pełnomocników czy zastępstw procesowych; związane jest to w sposób istotny z ochroną prawną wójta jako organu z racji pełnionej funkcji publicznej, a ochrony tej został pozbawiony;

- udostępnienie pomieszczenia i miejsca pracy.

Wskazuję jednocześnie, iż powierzenie wykonywania obowiązków komisarza rządowego pani Marii Kuli przed uprawomocnieniem się rozstrzygnięcia nadzorczego w przedmiocie zawieszenia organów nie znajduje żadnej podstawy w obowiązujących przepisach.

W tym stanie rzeczy pani Maria Kula, nieposiadająca żadnych umocowań do działania w imieniu gminy, nie ma legitymacji ani do podejmowania decyzji czy działań, ani do reprezentowania gminy na zewnątrz. Tym samym wszelkie podejmowane przez panią Marię Kulę działania są bezprawne i nie wywołują żadnych skutków prawnych.

Chciałbym zauważyć, iż pismami z dnia 28 czerwca 2005 r. i 20 września 2005 r. wójt Jan Wilczek poinformował prezesa Rady Ministrów, iż w sądowych aktach sprawy (sygn. akt II SA/Wa 87/05/) znajduje się niezgodne ze stanem faktycznym oświadczenie pani Marii Kuli, obecnego komisarza rządowego, że na czas pełnienia swojej funkcji będzie miała urlop bezpłatny, ponieważ pracuje ona w Urzędzie Gminy w Rakszawie na stanowisku sekretarza gminy. Wójt jako bezpośredni przełożony i pracodawca pani Marii Kuli urlopu takiego jej nie udzielał, co więcej, taki wniosek nie został nawet przez zainteresowaną złożony. W odpowiedzi Rządowe Centrum Legislacji pismami z dnia 24 października 2005 r. i z dnia 18 listopada 2005 r. (znak RCL 1602/113/04) udzieliło wójtowi ogólnej i niewyczerpującej informacji.

W tym świetle stwierdzenie przywołane w piśmie Rządowego Centrum Legislacji z dnia 18 listopada 2005 r. mija się z prawdą. W dodatku mam wątpliwości, czy organ nadzoru podjął skuteczną próbę wyjaśnienia w postępowaniu służbowym zaistniałych nieprawidłowości i wątpliwości.

Warto podkreślić, iż działania administracji rządowej podjęte w gminie Rakszawa naruszają konstytucyjny porządek państwa, gdyż art. 7 ustawy zasadniczej obliguje organy władzy publicznej do działania na podstawie i w granicach prawa. Okoliczność ta sprawia, że konieczność interwencji Pana Premiera w niniejszej sprawie nabiera  szczególnej doniosłości.

Wobec tego, iż wydane rozstrzygnięcie nadzorcze z dnia 20 października 2004 r. nie stało się prawomocne, a w dodatku nie ma wyznaczonego terminu ponownego rozpatrzenia skargi wójta gminy przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi nie nastąpi prawne rozstrzygnięcie zaistniałego sporu pomiędzy zawieszonymi organami gminy Rakszawa a organem nadzoru, którym zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym jest prezes Rady Ministrów. Tym sam organ nadzoru może, za sprawą nieprawomocnego rozstrzygnięcia nadzorczego, zostać, w sposób nieuzasadniony, włączony w rozpoczynającą się kampanię wyborczą poprzez działania funkcjonariusza rządowego, jakim jest komisarz.

W ocenie społecznej to rozstrzygnięcie może mieć bezpośredni wpływ na kształtowanie się preferencji wyborczych, a w końcowym efekcie przekładać się na wyniki wyborów, pozbawiając szans wyborczych dotychczasowego wójta czy radnych mających zamiar ubiegać się ponownie o swoje mandaty.

senator RP
dr Andrzej T. Mazurkiewicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogdana Lisieckiego, skierowane do ministra transportu i budownictwa Jerzego Polaczka:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana w imieniu właścicieli stacji diagnostycznych.

Dokonana z dniem 21 sierpnia 2004 r. zmiana ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (DzU z 2003 r. nr 58 poz. 515) w art. 83 ust. 1 pkt 2 przewiduje przeprowadzenie obowiązkowego badania pojazdów przystosowanych do zasilania gazem jedynie przez okręgową stację kontroli pojazdów. Dotychczas badania te mogły przeprowadzać podstawowe stacje kontroli pojazdów. Zmiana obowiązuje od 21 sierpnia 2004 r., została wprowadzona w życie w związku z uchwaleniem przepisów wprowadzających ustawę o swobodzie gospodarczej z dnia 2 lipca 2004 r. (DzU z 2004 r. nr  73 poz. 1807).

Podstawowym celem ustawy o swobodzie gospodarczej było rozszerzenie możliwości działania dla przedsiębiorców i uproszczenie procedur. Należy podkreślić, że ta swoboda działania w zakresie możliwości kontroli pojazdów osobowych zasilanych gazem LPG została drastycznie ograniczona poprzez odebranie tego prawa większości stacji i przekazanie go nielicznym.

Pozbawienie podstawowych stacji kontroli pojazdów uprawnienia do przeprowadzania badań pojazdów przystosowanych do zasilania gazem nie znajduje żadnego logicznego uzasadnienia. Badanie przeprowadzają w obu stacjach kontroli pojazdów, zarówno podstawowych, jak i okręgowych, diagności o takich samych uprawnieniach. Warunki techniczne stacji mogą być takie same. Wymagany sprzęt diagnostyczny może być zainstalowany zarówno w jednej, jak i drugiej stacji. Także sposób przeprowadzania badania jest identyczny.

Zwracam się z prośbą o rozwożenie możliwości zmiany obowiązujących przepisów tak bardzo krzywdzących małych przedsiębiorców prowadzących działalność diagnostyczną.

Liczę na pozytywne ustosunkowanie się do tej sprawy.

senator Bogdan Lisiecki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Rafała Ślusarza, skierowane do minister finansów, wiceprezes Rady Ministrów Zyty Gilowskiej:

Wysoki Senat szczególną troską otacza Polonię. Ale w moim odczuciu zaangażowanie naszej Izby powinno rozpościerać się również na sprawy rodaków nieobejmowanych w potocznym rozumieniu nazwą "Polonia", to jest na czasowych emigrantów zarobkowych. W wielu wypadkach nie podjęli oni jeszcze decyzji o pozostaniu na stałe za granicą, przyjmują postawy wyczekujące, obserwują, w którą stronę zmierzają polskie sprawy, nie zrywają swoich więzi z rodziną i środowiskiem w kraju. Niestety, problemy podatkowe mogą popchnąć ich do decyzji o odwróceniu się od kraju.

16 grudnia 1976 r. Polska podpisała z Wielką Brytanią umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania. Wbrew swojej słusznej nazwie, umowa ta nakłada obowiązek zapłacenia polskiemu fiskusowi różnicy pomiędzy podatkiem należnym w Polsce a tym już zapłaconym w Wielkiej Brytanii. Odmienności obu systemów podatkowych powodują, że praktycznie każdy Polak czasowo pracujący w Anglii musiałby zapłacić w Polsce znaczny podatek, i to w formie zaliczki. Podobne uregulowania dotyczą Polaków pracujących w Szwecji, Danii, Finlandii, Holandii, USA i Australii, ale pomijają Polaków pracujących na przykład w Irlandii czy w Niemczech.

Wobec powyższych argumentów warto postawić następujące pytania.

Czy słuszne jest, aby prawo skarbowe w tak nierówny sposób traktowało podatników?

Czy nie należałoby zapobiec masowym naruszeniom prawa przez rzeszę naszych rodaków, którzy po 30 kwietnia 2006 r. staną się przestępcami skarbowymi, gdyż nawołują gremialnie do odmowy płacenia?

Czy nie należałoby z wyrozumiałością pochylić się nad rodakami, najczęściej wbrew swoim chęciom pozbawionymi ojczyzny, czującymi się jak, nie przymierzając, świętej pamięci Georgij Markow dopadnięty przez bułgarskie służby specjalne?

Czy uznanie przez urząd skarbowy, że taki podatnik jest podatkowym rezydentem polskim, dlatego że zostawił w Polsce żonę i dzieci, nie spowoduje masowego składania wniosków o separację lub rozwód, jak miało to miejsce w odniesieniu do sprawy Funduszu Alimentacyjnego i prawa spółdzielczego?

Wnoszę o szybką - to jest taką, która nastąpi przez 30 kwietnia 2006 r. - reakcję, może w postaci przedstawienia instrukcji dla urzędów skarbowych, która zwalniałaby naszych rodaków z tych krzywdzących zobowiązań. Nie popierajmy rozwiązań wymuszających decyzje przeciw rodzinie. Wyślijmy do wahających się nad swoim dalszym losem rodaków sygnał, że zależy nam na ich powrocie i że nie chcemy, aby się od Polski odwracali.

Rafał Ślusarz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Jarocha wspólnie z innymi senatorami, skierowane do ministra edukacji i nauki Michała Seweryńskiego:

Oświadczenie, w imieniu grupy senatorów z Dolnego Śląska, kieruję do ministra edukacji i nauki, pana profesora Michała Seweryńskiego.

Skłoniły nas do tego treść uchwały Zarządu Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej z dnia 1 lutego 2006 r. oraz informacja prezesa zarządu Andrzeja Pawluszka. Obie otrzymane informacje sygnalizują zaniepokojenie dyskutowaną w ministerstwie możliwością wprowadzenia jednego dla całej Polski terminu ferii zimowych w szkołach.

W opinii Zarządu Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej oraz licznych samorządów Dolnego Śląska zmiana taka mogłaby wywołać bardzo niekorzystne skutki dla rozwoju i funkcjonowania turystyki w regionie dolnośląskim.

System zmiennego terminu zimowych ferii szkolnych, funkcjonujący od kilku lat nie tylko w Polsce, służy rozwojowi usług, podnoszeniu ich standardów i jakości.

Ujednolicenie terminu ferii, oprócz zahamowania wspomnianych tendencji rozwojowych, dodatkowo ograniczy możliwość korzystania przez dzieci i młodzież z bazy noclegowej, zwiększy ryzyko wystąpienia zjawisk patologicznych oraz obniży bezpieczeństwo w ośrodkach turystycznych i na dojazdach do nich.

Prosimy Pana Ministra o informację, czy w ministerstwie rzeczywiście toczą się przygotowania do wprowadzenia ujednoliconego terminu ferii zimowych i jakie jest tego uzasadnienie.

Składając to oświadczenie, jesteśmy przekonani o niesłuszności ewentualnej zmiany.

Andrzej Jaroch
Rafał Ślusarz
Tadeusz Lewandowski
Mieczysław Szyszka

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry, ministra transportu i budownictwa Jerzego Polaczka, prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mirosława Sekuły:

Wielce Szanowni Panowie Ministrowie! Panie Prezesie!

Bardzo proszę o zainteresowanie się Spółdzielnią Mieszkaniową w Leżajsku, 37-300 Leżajsk, ulica Kołłątaja 1B.

Po pierwsze, chodzi mi o rozliczanie z członkami spółdzielni oraz budżetem państwa pomocy uzyskanej z finansów publicznych. Spółdzielnia ta od członków mających mieszkania lokatorskie żąda przy przekształcaniu w prawo odrębnej własności nie kwot znominalizowanych spłaty umorzonego kredytu przypadających na ich mieszkania, lecz realnych zwaloryzowanych kwot, co, jak wynika z odpowiedzi NIK na moje ostatnie oświadczenie senatorskie w przedmiotowej sprawie, jest nieuprawnione.

W związku z tym chciałbym też prosić o przyspieszenie kontroli przedmiotowej kwestii w spółdzielniach mieszkaniowych w Polsce, czego zapowiedź pojawiła się już w odpowiedzi prezesa NIK na moje oświadczenie.

Po drugie, proszę o kontrolę zasadności rozliczania kosztów modernizacji budynków przy przekształceniach własnościowych.

Po trzecie, chodzi mi również o kontrolę zasadności umorzenia postępowań przez Prokuraturę Rejonową w Leżajsku w sprawie grożenia członkom Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej (L.dz. D-7062/04; RDS-947/04; Ds.1234/04 KPP w Leżajsku).

Po czwarte, proszę także o kontrolę zasadności postanowienia o umorzeniu przez Prokuraturę Rejonową w Łańcucie śledztwa w sprawie wprowadzenia do obiegu prawnego dwóch uchwał Spółdzielni Mieszkaniowej w Leżajsku o numerze 6/2001. W przedmiotowej sprawie dostępna jest między innymi notatka urzędowa z czynności sprawdzających w sprawie domniemanego sfałszowania uchwały stanowiącej podstawę sporządzenia aktu sprzedaży nieruchomości SM w Leżajsku dla KWP w Rzeszowie, sporządzona przez podinspektora Adama Story, z dnia 3 stycznia 2005 r. Pan inspektor wnosi w niej o postępowanie przygotowawcze z wyłączeniem Komendy Powiatowej Policji w Leżajsku i Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Niepokojące jest dla mnie, iż w tej sytuacji śledztwo zostało umorzone (sygnatura akt Ds. 58/05) przez Prokuraturę Rejonową w Łańcucie.

Z wyrazami poważania

Adam Biela


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu