79. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzynastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Program budowy Zbiornika Wodnego Świnna Poręba w latach 2006-2010".
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na dziewięćdziesiątym ósmym posiedzeniu w dniu 4 marca 2005 r. Tego samego dnia została przekazana do Senatu i również tego samego dnia marszałek Senatu, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Ochrony Środowiska i Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych. Komisje, po rozpatrzeniu ustawy, przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 905, a sprawozdania komisji - w drukach nr 905A i 905B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ochrony Środowiska, pana senatora Franciszka Bachledę-Księdzularza, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Bardzo proszę.
Senator
Franciszek Bachleda-Księdzularz:
Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.
Panie i Panowie Senatorowie! Szanowni Goście!
Chciałbym powiedzieć, że bardzo długo czekałem w Senacie na tego typu ustawę, jako że zawsze przy rozpatrywaniu ustawy budżetowej mają miejsce różne spory, ustalenia, uzgodnienia, czasem nawet kłótnie na temat ilości pieniędzy na budowę zapór i zbiorników wodnych. Tych pieniędzy zawsze było mało, stąd ta ustawa.
Historia związana z budową tego zbiornika wodnego jest długa, a dla mieszkańców dorzecza Skawy bardzo bolesna i dramatyczna. Już w latach 1919-1920 opracowano ekspertyzy dotyczące wybudowania zapory w Świnnej Porębie. Prace badawcze i studialne zostały wznowione na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Od tego czasu zabraniano remontowania domostw, budowy nowych domów, rozwijania gospodarstw czy też sprzedaży nieruchomości.
Rozpoczęcie budowy nastąpiło w roku 1986, a celem realizacji tej inwestycji była ochrona przeciwpowodziowa doliny Skawy, wraz z miastem Wadowice, oraz doliny Wisły, wraz z aglomeracją Krakowa. Ponieważ zbiornik Świnna Poręba zapewni redukcję poziomu wielkiej wody tysiącletniej o 100-150 cm w Wadowicach, czyli pod zaporą, i potencjalnie do około 85-90 cm w Krakowie. Kolejny cel tej budowy to ochrona przed skutkami suszy w dolinie Skawy, poniżej przekroju piętrzenia, poprzez wyrównanie przepływu do 6,4 m3 na sekundę. Obecnie obserwowane przepływy minimalne są katastrofalnie niskie, na poziomie 0,8 m3 na sekundę. Dodatkowo wykorzystanie przepływów pozwoli na produkcję energii elektrycznej w ilości około 21 GWh rocznie.
Nakłady na realizację tej inwestycji, której inwestorem było przedtem ODGW, przedstawiają się następująco: do 31 grudnia 2004 r. wydano 407 milionów 851 tysięcy zł w cenach bieżących lat realizacji. Na 2005 r. zapewniona została kwota 150 milionów zł, w tym 110 milionów zł ze środków Funduszu Rozwoju Przedsiębiorczości, zgodnie z ustawą budżetową na rok 2005, i 40 milionów zł ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Trzeba pamiętać, że w ustawie te kwoty są podawane w tysiącach złotych, więc trzeba to po prostu odpowiednio przeliczyć.
Ogólne rzeczowe zaawansowanie realizacji inwestycji oceniane jest na koniec 2004 r. na 45%. To jest niezwykle dla nas ważna inwestycja. Można różnie oceniać stan jej zaawansowania, można się do niego odnosić krytycznie, można też zastanawiać się, jak długo jeszcze realizowano by tę inwestycję, gdyby z pomocą nie przyszła nam właśnie ta ustawa. Mówiono tutaj, przy okazji omawiania ustawy budżetowej, jak pamiętamy z odpowiedzi ministra, że może to potrwać dwadzieścia, a może pięćdziesiąt lat, a sceptycy mówili, że może nam się z tym zejść nawet dłużej niż pięćdziesiąt lat - już nie chcę pokazywać tego z perspektywy mijającego wieku. Rzeczywiście, gdybyśmy finansowali to tak, jak dwa lata temu, to niestety, wskazywałoby to na bardzo długi okres finansowania.
Ustawodawca przewidział, że program będzie realizowany w latach 2006-2010 i obejmie cztery jasno określone zadania: zbiornik, przebudowa dróg, przebudowa kolei poprzez przeniesienie przebiegu linii kolejowej oraz ochrona zlewni zbiornika. Ustawa stanowi, że łączne nakłady z budżetu państwa na finansowanie programu, nie będą mogły przekroczyć kwoty 1 miliarda 68 milionów zł.
Nadzór nad realizacją programu powierzono ministrowi właściwemu do spraw gospodarki wodnej. Minister został zobowiązany także do przedkładania Radzie Ministrów i Sejmowi rocznych informacji o realizacji zadań wynikających z programu w roku poprzednim oraz harmonogramu prac na rok następny.
Program budowy zbiornika wodnego Świnna Poręba jest programem wieloletnim, w rozumieniu art. 80 ustawy z dnia 26 listopada 1998 r. o finansach publicznych i mają do niego zastosowanie wszystkie przepisy dotyczące programów wieloletnich zawarte w tej ustawie, w szczególności przepisy art. 98 ust. 1 i 2, w myśl których środki z budżetu państwa przeznaczone na finansowanie programów wieloletnich nie mogą być wykorzystane na inne cele. Rada Ministrów, po uzyskaniu pozytywnej opinii komisji sejmowej właściwej do spraw budżetu, może jednak wyrazić zgodę na zmianę wykorzystania tych środków, przy czym nie mogą być one wykorzystane na finansowanie wydatków bieżących.
Pragnę powiedzieć, nawiązując do przypomnianej na wstępie historii, że miejscowa ludność, obywatele, mieszkańcy doliny rzeki Skawy, czekają z niecierpliwością na tę ustawę. Na temat tej historii pragnę też dodać coś, co nie jest tu zapisane. Mianowicie pierwotnie przewidywano, że mieszkańcy Śląska także będą mogli korzystać z zapasów wody, która znajduje się właśnie w tym zbiorniku. Kiedy zaś przejrzymy wyniki monitoringu zbiorników w Goczałkowicach i okolicach, to okaże się, że tamte zbiorniki zostały już mocno zazielenione, że tak powiem, przerostami, mchami itd. Po ciepłych latach tak się właśnie dzieje. Dlatego zbiornik taki jest nam tym bardziej potrzebny, by zgromadzona w nim woda mogła być w każdej chwili użyta.
W ustawie, w załączniku do ustawy, zostały dokładnie opisane zadania z wyszczególnieniem kwot rozbitych na te cztery zadania. Na rok 2006 jest to kwota 250 milionów zł, na rok 2007 - 248 milionów zł, na rok 2008 - 235 milionów zł, na rok 2009 - 216 milionów zł, a na rok ostatni, rok 2010, najmniej - 119 milionów zł. W sumie daje to wymienioną przeze mnie wcześniej kwotę 1 miliarda 68 milionów zł.
W dniu dzisiejszym w Warszawie, przy tak pięknej pogodzie, siedzimy sobie spokojnie, bez takiego drżenia serca jak dwa tygodnie temu, kiedy w górach rozpoczęła się odwilż i zaczęła spływać wielka woda. Można powiedzieć, że na Dunajcu było spokojnie, jako że zapas miejsca na Zaporze Czorsztyńskiej był bardzo duży, wynosił 130 milionów m3, ale na Skawie poziom wody był na granicy i można powiedzieć, że w każdej chwili, gdyby pojawiły się jakieś inne kłopoty, mogliśmy się znaleźć, że tak powiem, na granicy klęski. Chciałbym też od razu pokazać miejsce, gdzie trzeba rozpoczynać kolejną inwestycję, to znaczy Wisłok i Wisłoka na Podkarpaciu. Tam potrzebny jest kolejny zbiornik. Nie wiem, w jaki sposób to się odbędzie, ale potrzebne jest znalezienie nowego modelu finansowania - mówiłem o tym przy okazji rozpatrywania przez Senat ustawy budżetowej. Być może przy okazji tej właśnie ustawy, tej budowy będziemy umieli znaleźć sposób finansowania nie tylko z budżetu, ale również w drodze jakiegoś nowego montażu finansowego.
Przejdę teraz do mówienia poprawki. Otóż poprawka naszej Komisji Ochrony Środowiska jest wzorowana na podobnej regulacji, ustanawiającej wieloletni "Program dla Odry 2006", oraz na ustawie z dnia 28 marca 2003 r. o ustanowieniu programu wieloletniego "Program Ochrony Brzegów Morskich", gdzie po prostu konkretnie wskazujemy, kto jest odpowiedzialny za realizację programu. Dlatego właśnie w art. 1 dodaje się ust. 3 w brzmieniu: "Program jest realizowany przez dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie". Wynika to z ustawy o działach, z nowego porządku, który został wprowadzony w naszym kraju. Wynika to również z samego tytułu ustawy: o ustanowieniu "Programu budowy Zbiornika Wodnego Świnna Poręba w latach 2006-2010", bo tenże zbiornik wodny Świnna Poręba znajduje się właśnie w Zarządzie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. Stąd, niejako w konsekwencji, od tytułu przechodzimy do rozwiązań przyjętych w poszczególnych przepisach ustawy.
Dziękuję bardzo, Pani Marszałek. Jestem przekonany, że chcąc mieć duży komfort, a także spokój w następnych dniach, kiedy kolejna fala powodziowa będzie się przetaczać przez Polskę, będziemy mogli powiedzieć, że swoim głosowaniem przyczyniliśmy się do uspokojenia mieszkańców Doliny Skawy i Wadowic, miasta rodzinnego Ojca Świętego, do tego, żeby spali i mieszkali spokojnie. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Serdecznie zapraszam do mównicy sprawozdawcę Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych, pana senatora Mieczysława Mietłę, i proszę o przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Bardzo proszę, Panie Senatorze.
Senator Mieczysław Mietła:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze! Szanowni Państwo!
Mam przyjemność przedstawić sprawozdanie z prac Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych nad uchwaloną przez Sejm ustawą o ustanowieniu programu wieloletniego "Program Budowy Zbiornika Wodnego Świnna Poręba w latach 2006-2010". Ustawa ta zapewnia finansowanie prac i przedsięwzięć niezbędnych do zakończenia budowy zbiornika wodnego Świnna Poręba i budowli związanych z tą inwestycją.
W czasie procedowania nad tą ustawą w Sejmie wystąpiła pełna zgodność wszystkich klubów poselskich, jeśli chodzi o ważność tej inwestycji i potrzebę kontynuacji budowy zbiornika oraz jej pełne zabezpieczenie finansowe.
Plany i projekty tego przedsięwzięcia sięgają początku XX wieku, a samą budowę zbiornika rozpoczęto w 1986 r. i kontynuowano w tempie, na jakie pozwalały środki finansowe przyznawane z budżetu państwa, a w ostatnich trzech latach z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Pragnę też nadmienić, że inwestycja ta nie jest osiągnięciem czy sukcesem, który dotyczy tylko mieszkańców miejscowości Mucharz, Stryszów czy Zembrzyce. Jest to przedsięwzięcie, którego pozytywne skutki obejmą cały region, a w konsekwencji będą dotyczyć całego kraju.
Po pierwsze, budowa zbiornika zmniejszy lub całkowicie wyeliminuje niebezpieczeństwo powodzi w wielu miejscowościach leżących poniżej zapory, w tym w szczególności w Krakowie. Rezerwa powodziowa będzie tam wynosić około 60 milionów m3.
Po drugie, zgromadzony zapas wody będzie wykorzystywany do zaopatrzenia w wodę wielu miejscowości leżących w zachodniej części województwa małopolskiego, a być może i Śląska w niedalekiej przyszłości. W tym momencie należy też stwierdzić, że zapasy wody w naszym kraju są oceniane jako jedne z najniższych w krajach europejskich.
Po trzecie, zostaliśmy zobowiązani do wytwarzania przynajmniej 7,5% naszej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii do 2010 r., a budowa tego zbiornika daje taką możliwość, przynajmniej w jakimś zakresie.
Po czwarte, po oddaniu tej inwestycji nastąpi ożywienie gospodarcze tego regionu, powstanie obszar atrakcyjny dla rozwoju bazy rekreacyjno-turystycznej, a tym samym powstaną nowe miejsca pracy.
Po piąte, zakończy się okres niepewności mieszkańców w związku z przewidzianym przesiedleniem ich w nowe miejsca zamieszkania. Przez ostatnie lata nie zezwolono tym ludziom na podejmowanie żadnych prac, które mogłyby poprawić warunki ich życia.
Pani Marszałek, Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych, po dokonaniu analizy zapisów ustawy, proponuje Wysokiej Izbie wprowadzenie jednej poprawki, zobowiązującej ministra właściwego do spraw gospodarki wodnej do określenia w drodze zarządzenia jednostki realizującej program. Brak określenia takiego podmiotu, a jednocześnie określenie zadań, które mają być zrealizowane, i celów, które mają być osiągnięte w ramach programu, byłoby ułomnością legislacyjną.
Wnoszę zatem, aby Wysoki Senat przyjął poprawkę zawartą w druku nr 905B. Dziękuję za uwagę.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję serdecznie.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu zwracam się do państwa senatorów, czy chcą państwo zadać pytania senatorom sprawozdawcom.
Pan senator Mąsior, bardzo proszę.
Do którego ze sprawozdawców...
Senator Bogusław Mąsior:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Mam pytanie do pana senatora Bachledy-Księdzularza.
(Wicemarszałek Jolanta Danielak: Bardzo proszę.)
Poprawki proponowane przez obie komisje właściwie zmierzają do tego samego, tyle że poprawka Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych nie ogranicza możliwości działania po ewentualnej zmianie struktury w zarządach gospodarki wodnej. Stąd moje pytanie: czy komisja byłaby w stanie przychylić się do tej propozycji? Czy pan senator nie uważa za stosowne, żeby w Senacie została jednak przyjęta poprawka Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych?
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę.
Senator
Franciszek Bachleda-Księdzularz:
Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.
Panie Senatorze, oczywiście tak, byłoby to możliwe, gdyby... Ja, szczególnie pod koniec swojego wystąpienia, zwracałem uwagę na tytuł ustawy. Gdyby tytuł ustawy wskazywał, że jest to program budowy zbiorników wodnych w Polsce w latach 2006-2010, niewątpliwie słuszna byłaby poprawka Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych. Ale w sytuacji, gdy jasno i wyraźnie napisano, że jest to program budowy Zbiornika Wodnego Świnna Poręba w latach 2006-2010, sprawa jest oczywista. Po co minister ma wydawać w tym względzie... Tu mamy już konkretnie wskazane, kto ma wydać rozporządzenie, więc mamy jasną sprawę. Nadzór sprawuje minister, a za wykonanie inwestycji odpowiedzialny jest dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej. Po prostu w sensie logicznym jest to poprawne i oczywiste. Gdyby był tam inny predykator logiczny, na przykład, jak powiedziałem, program budowy zbiorników w ogóle, bezdyskusyjnie mielibyście rację.
Myślę, że na wspólnym posiedzeniu komisji, które i tak musi się odbyć, zdecydujemy, który wariant należy wybrać. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Rozumiem, że pan senator Mietła również chce się wypowiedzieć w tej kwestii.
Senator Mieczysław Mietła:
Wypowiedź pana senatora Bachledy-Księdzularza niejako wyprostowała sprawę, bo rzeczywiście spotkamy się na posiedzeniu dwóch komisji i wtedy zostanie podjęta ostateczna decyzja. Ja tylko powiem, że proponując, by to minister wydał zarządzenie, kierowaliśmy się tym, że będzie on mógł wybrać różne firmy - oczywiście nie ujmując niczego tym firmom, które to robią do tej pory - bo przecież wiadomo, że zakres prac będzie tam bardzo duży: będą przekładane tory kolejowe, będzie budowana oczyszczalnia ścieków, będą więc różne prace, które wymagają zatrudnienia również firm specjalistycznych. Z tego powodu chcieliśmy, żeby to było właśnie nadzorowane przez ministra. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Rozumiem, że komisje przedstawią wspólne stanowisko, a Wysoki Senat podejmie decyzję w sprawie poprawek i wniosków.
Senator
Franciszek Bachleda-Księdzularz:
Jeszcze jedno słowo w takim razie. Nam z kolei chodziło o to, że skoro nadzór jest w rękach ministra, to minister i tak będzie miał nad tym wszystkim kontrolę. Wobec tego chodzi o to, żeby nie było dwóch narzędzi w jednym ręku. Stąd ta propozycja stopniowania odpowiedzialności, stąd tego typu rozwiązanie. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Czy są dalsze pytania do senatorów sprawozdawców? Nie ma pytań.
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została wniesiona przez komisję sejmową. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister środowiska.
W dalszym ciągu towarzyszy nam pan minister Andrzej Skowroński.
Panie Ministrze, czy zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu pragnie pan przedstawić stanowisko rządu w sprawie rozpatrywanej ustawy?
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska Andrzej Skowroński:
Pani Marszałek, stanowisko rządu w tej sprawie, szczególnie ministra środowiska, jest jak najbardziej pozytywne, jesteśmy za przyjęciem takiego rozwiązania ustawowego. Uważamy, że budżet państwa powinien finansować przedsięwzięcia, które będą regulowały gospodarkę wodną w naszym kraju. Na przestrzeni wielu ostatnich lat odczuwaliśmy duże zaniedbania w tej dziedzinie. Pan senator Bachleda, jak myślę, bardzo dobrze uzasadnił potrzebę uchwalenia tej ustawy i potrzebę realizacji tego przedsięwzięcia.
Chciałbym się odnieść do kwestii nadzoru nad realizacją tej inwestycji. W naszym odczuciu powierzenie nadzoru nad nią Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej w Krakowie jest pod względem formalnym nieprawidłowe, z uwagi na to, że to nie będzie inwestycja o zasięgu tylko regionalnym, jak podkreślał pan senator, ale będzie dotyczyła regionu większego niż region jednego zarządu. A więc skłanialibyśmy się w tej kwestii do rozstrzygnięcia proponowanego przez komisję gospodarki.
Dla przypomnienia chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że od 1 stycznia 2006 r. zacznie funkcjonować Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej. Do tego czasu obowiązki tego zarządu będzie wypełniał minister właściwy do spraw gospodarki wodnej. A więc w naszym odczuciu właściwe byłoby określenie w tym ust. 3, że obowiązek nadzoru nad realizacją tej ustawy powierza się ministrowi właściwemu do spraw gospodarki wodnej. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Zwracam się do państwa senatorów...
(Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz: Pani Marszałek, przepraszam, ja w ramach sprostowania.)
Panie Senatorze, nie ma takiej formy. Za chwilę przejdziemy do etapu pytań - państwo macie, zgodnie z regulaminem, szansę adresowania pytań do pana ministra - a więc wtedy te sprawy będą mogły być wyjaśnione.
(Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz: Ale to się tyczy wypowiedzi. Pan minister wyraźnie powiedział, że chodzi o nadzór, a tymczasem w poprawce jest zapis "program jest realizowany". Nadzór zostawiamy ministrowi, tak jak to jest w art. 4. Pan minister źle się wysłowił i dlatego, żeby było dobrze...)
Panie Senatorze, ma pan wystarczająco długi staż w Senacie, aby zdawać sobie sprawę z tego, że kwestie wątpliwe możecie państwo wyjaśnić podczas posiedzenia komisji.
(Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz: Oczywiście, że tak, ale ponieważ to tak brzmiało...)
Zwracam się do państwa senatorów: czy ktoś z państwa, korzystając z zapisu regulaminowego, pragnie zaadresować pytania do pana ministra?
Pan senator Szafraniec, bardzo proszę.
Senator Jan Szafraniec:
Dziękuję bardzo.
Wsłuchiwałem się dokładnie w wypowiedzi senatorów sprawozdawców i obliczyłem sobie, że to przedsięwzięcie trwa już około dziewiętnastu lat, podczas gdy według początkowych zamiarów miało trwać około dziesięciu lat. Do tego w tej chwili mamy kolejne sprawozdania i kolejne terminy.
Ale ja chciałbym zapytać pana ministra, jaka jest rzeczywiście realna szansa na ukończenie wreszcie tej inwestycji. Pan minister powiedział o powinności, ale chodzi tu o to, jaki jest pewnik tej realizacji. Wiem, że tam zlikwidowano już zakłady produkcyjne, usługowe, sprzedano ziemię, wysiedlono ludność, pojawia się tam bezrobocie, a więc ukończenie tej inwestycji jest jak najbardziej potrzebne, żeby egzystencję tych ludzi i nie tylko ludzi po prostu poprawić. W związku z tym prosiłbym o odpowiedź.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska Andrzej Skowroński:
Realizacja takich inwestycji, które są kapitałochłonne, najczęściej napotyka problemy czasowe z uwagi na brak wystarczających środków. To, że ta inwestycja trwa tak długo, wynika przede wszystkim z braku dostatecznych środków na jej realizację. Ustawa przeznacza na ten cel w latach 2006-2010 ponad 1 miliard zł i to daje gwarancję zakończenia jej w terminie i realizacji tych poszczególnych czterech etapów. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Czy dalsze pytania do pana ministra? Nie ma.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu wystąpień senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, o obowiązku składania podpisanych wniosków o charakterze legislacyjnym do marszałka Senatu.
Przypominam też, że wnioski te muszą być złożone na piśmie w trakcie dyskusji do marszałka Senatu.
Bardzo serdecznie zapraszam pana senatora Podgórskiego.
Senator Bogdan Podgórski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Szanowni Goście!
Kwestia zakończenia budowy zbiornika wodnego Świnna Poręba to, moim zdaniem, bardzo ważny temat, wymagający podjęcia zdecydowanych kroków. Jestem senatorem z Małopolski, więc ten temat jest mi szczególnie bliski. Budowa tej zapory trwa już blisko dwadzieścia lat i od samego początku były problemy z finansowaniem tej inwestycji. Przekazane do tej pory środki pozwoliły na wykonanie nieco ponad 30% zakresu rzeczowego projektu. Od 2000 r. finansowanie budowy powierzone zostało Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Niestety, nie jest on w stanie wygospodarować wystarczających środków, a tym samym zapewnić właściwego prowadzenia prac. Pieniądze przekazywane przez fundusz wystarczają w zasadzie na prowadzenie wykupu nieruchomości oraz wykonywanie prac budowlanych, których postęp jest jednak zdecydowanie zbyt wolny. Tym samym przy obecnym systemie finansowania wyznaczony na 2010 r. ustawowy termin zakończenia budowy jest nie tylko poważnie zagrożony, ale wręcz niemożliwy do utrzymania.
Chciałbym również przybliżyć Wysokiej Izbie powody, dla których zakończenie budowy zbiornika wodnego Świnna Poręba jest tak ważne. Pierwszym i najbardziej oczywistym powodem jest przeciwpowodziowe oddziaływanie zbiornika. Powstanie zbiornika w Świnnej Porębie umożliwi obniżenie poziomu wód powodziowych w Krakowie i korycie Wisły o 40-60 cm. Pragnę tutaj nadmienić, że funkcjonujący w Krakowie system zabezpieczeń przeciwpowodziowych jest niewystarczający, a ze względów technicznych i architektonicznych nie jest możliwe podwyższenie obwałowań do właściwej wysokości. A o tym, że jest to niezbędne, mogliśmy się przekonać podczas powodzi w roku 1997, kiedy to istniało bardzo poważne zagrożenie Krakowa, szczególnie jego Starówki. Po drugie, chciałbym zwrócić uwagę na element przeciwdziałania przez zbiornik skutkom suszy. Dotyczy to nie tylko powiatów zachodnich Małopolski, ale również aglomeracji katowickiej. Z przekazanych mi informacji wynika, że tereny te są obszarami o małej dostępności wody i istnieją plany wykorzystania zbiornika w czasie suszy jako źródła wody pitnej dla wymienionych terenów. Takie zastosowanie zbiornika jest całkiem realne. Dla przykładu podam, że w połowie lat dziewięćdziesiątych były sytuacje, w których dochodziło do ograniczeń w poborze wody z zasobów rzeki Soły przez śląskie przedsiębiorstwa wodociągowe, przy czym chciałbym zauważyć, że były to lata hydrologicznie średnie, a nie suche. Powstanie zbiornika wodnego Świnna Poręba będzie oddziaływało również na jakość wody. Przypomnę, że integralną częścią całej inwestycji jest program budowy sieci wodociągowych i kanalizacyjnych wraz z oczyszczalniami ścieków na terenie gmin położonych w bezpośrednim sąsiedztwie zbiornika. Oczywiście nie bez znaczenia jest również energetyczne wykorzystanie zapory. Według różnych badań szacuje się, że produkcja energii odnawialnej przez Świnną Porębę będzie zbliżona do wykorzystania około 10 tysięcy t węgla rocznie w konwencjonalnej elektrowni węglowej. I jeszcze jedna moim zdaniem bardzo ważna kwestia. Chodzi tutaj o ludzi mieszkających w gminach, na terenie których realizowany jest projekt. Kilkakrotnie miałem okazję rozmawiać z nimi na temat Świnnej Poręby. Chociaż dostrzegają oni korzyści, jakie niesie ze sobą powstanie zbiornika, to jednak są już naprawdę zmęczeni utrudnieniami, które niesie ta nieustanna budowa. Zwracają uwagę, że nastąpiła znaczna degradacja poziomu i komfortu życia. Z jednej strony zlikwidowano zakłady produkcyjne i usługowe znajdujące się na terenie przyszłego zbiornika, z drugiej - na obecnym etapie nie ma możliwości inwestowania na tych terenach. Dopiero zakończenie budowy przyniesie poprawę tej sytuacji. Powstanie zbiornika niewątpliwie stanie się impulsem do rozwoju gospodarczego regionu. Z pewnością też nastąpi rozwój sektora usług turystycznych, a co za tym idzie, powstaną nowe miejsca pracy.
W mojej ocenie ustawa, o której rozmawiamy, rozwiązuje problem finansowania tej budowy i wychodzi naprzeciw oczekiwaniom regionu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że kwota zapisana w ustawie o ustanowieniu programu wieloletniego "Program budowy Zbiornika Wodnego Świnna Poręba w latach 2006-2010" jest naprawdę wysoka i przy obecnym stanie budżetu państwa może wywoływać sprzeciw, niemniej jednak uważam, że powinniśmy przyjąć te rozwiązania. Pragnę również nadmienić, że wiele zostało już zrobione, a koszty poniesione na budowę zbiornika wodnego Świnna Poręba wynoszą około 400 milionów zł. Tymczasem istnieje bardzo realne zagrożenie inwestycji katastrofą budowlaną, bowiem na obecnym etapie zamknięto koryto rzeki Skawy, a prace prowadzone są za grodzią drugiego etapu. Istnieje niebezpieczeństwo, że w przypadku ewentualnej powodzi woda przeleje się przez grodzie i dokona zniszczeń już wykonanych elementów zapory. Taka sytuacja miała już miejsce przy budowie zbiornika Wióry na rzece Świślinie. Myślę, że nie możemy dopuścić do zmarnowania już poniesionych nakładów finansowych, a koszty usuwania skutków potencjalnej powodzi byłyby wielokrotnie wyższe od tych, które zostałyby zainwestowane obecnie. Dlatego zwracam się do Wysokiej Izby o poparcie tej ustawy wraz z proponowaną poprawką. Bardzo dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Zapraszam pana senatora Jaeschkego.
Senator Andrzej Jaeschke:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!
Pozwólcie na wypowiedź bardziej osobistą, choć niepozbawioną akcentów ekonomicznych i społecznych. Wypowiem się jako człowiek, który w 1997 r. nawrócił się na wykorzystanie taniej energii elektrycznej zapór wodnych, i człowiek mniej optymistycznie patrzący na działania ekologów.
Pamiętam doskonale, co działo się w czasie budowy zapory wodnej w Czorsztynie na początku lat dziewięćdziesiątych, zresztą też w końcu lat osiemdziesiątych. Pamiętam ekologów rzucających się przed te wielkie ciężarówki, które - tak wtedy uważałem - dewastują środowisko, przykuwających się do drzew i w jakimś sensie sympatyzowałem z nimi. Wszystko to diametralnie zmieniła pewna noc lipcowa roku 1997, kiedy przebywałem w dorzeczu Dunajca na wakacjach. Najpierw przez dwa dni lał deszcz, potem rzeka zaczęła mówić, czyli toczyć kamienie - a to jest potworna siła, ogromny łoskot - potem zgasło światło, potem przestały działać telefony, a potem myślałem już tylko o jednym: jak ze swoim w tym czasie małym synem uciec stamtąd do Krakowa? Uciekłem ostatnią możliwą do wyjechania drogą, dzięki ochotniczym strażom pożarnym. Od tamtego momentu również do nich czuję dużą sympatię.
Dlaczego o tym mówię? Często w dyskusjach, i oficjalnych, i kuluarowych, podnosi się problem kosztów. W tym wypadku koszty wynoszą 1 miliard zł z okładem - to rzeczywiście jest duża suma. Ale kiedy zakończyła się ta powódź z 1997 r., obliczenia hydrologów wykazały, że koszty zapory wodnej w Czorsztynie - która, na całe szczęście, została niewiele wcześniej oddana do użytku - zwróciły się w ciągu dwóch tygodni tej powodzi. Gdyby tej zapory nie było, to straty, które ponieśliby ludzie mieszkający wzdłuż Dunajca, a także wzdłuż Wisły, oraz gospodarka narodowa, przekroczyłyby łączną sumę wydatkowaną na tę zaporę. A w ciągu dwóch tygodni ta zapora w istocie rzeczy się zwróciła.
Dlatego też jestem ogromnym orędownikiem budowy czy dokończenia budowy zapory w Świnnej Porębie, nie tylko dlatego, że szkoda kosztów, które już zostały tam włożone, nerwów ludzi, ale przede wszystkim ze względu na, jak myślę, dwie sprawy. Po pierwsze, na ten strachu, który tamtejsi mieszkańcy każdej wiosny albo w czasie wielkich letnich opadów deszczu przeżywają, a także na strach mieszkańców Krakowa - bo rzeczywiście wałów w Krakowie już podwyższyć się nie da - i mieszkańców Śląska, bo wprawdzie Skawa i Soła wpadają do Wisły nieco niżej, ale jest coś takiego jak cofka: pcha wodę w górę rzeki i tam, gdzie tej wody do tej pory nie było, nagle jej poziom podnosi się, choć deszcz w ogóle nie pada i świeci słońce. A więc to jest element pierwszy. Element drugi: my bardzo dużo mówimy o ekologii - o, tutaj dyskutowaliśmy o nowych źródłach energii, o energii odnawialnej, zastępowalnej, żeby to nie był węgiel, nie energia atomowa - i to oczywiście też jest konieczne, bo to się przełoży, jak kolega wspomniał, na 10 tysięcy t węgla spalanego i przenoszonego do atmosfery, włącznie w jakimś sensie z efektem cieplarnianym. Jest i trzeci element: jest to inwestycja niezmiernie ważna także z punktu widzenia agroturystycznego i turystycznego rozwoju tego regionu. Kto z państwa był nad zalewem w Czorsztynie, nad jeziorem w Rożnowie czy nad jeziorem w Czchowie albo też w Solinie, może sobie wyobrazić, jak ten teren będzie wyglądał po zbudowaniu tej zapory. Otóż uzyska on ogromne walory krajobrazowe, stanie się zapleczem turystycznym - którego na razie nie ma - i dla Śląska, i dla Małopolski, i dla Warszawy, powstanie tam niezwykle dużo miejsc pracy i po prostu podniesie się stopień rozwoju cywilizacyjnego tego regionu z poziomu B do poziomu A, porównywalnego z Podhalem i z tymi terenami, które mają tego typu atrakcje turystyczne, łącznie także z atrakcjami turystycznymi okresu zimowego.
Dlatego też mogę wyrazić wielką radość, że w ciągu tych paru lat udało się osiągnąć - zdaję sobie z tego sprawę - taki wzrost dochodu narodowego i wpływów budżetowych, że po raz pierwszy zapewne od wielu lat budżet państwa tę inwestycję jest w stanie udźwignąć, bez wielkich strat dla innych regionów kraju. Ale starałem się też udowodnić, że ta inwestycja służy wszystkim obywatelom naszego kraju, całej Polsce i całej gospodarce narodowej. A więc dzięki temu wzrostowi gospodarczemu to jest możliwe do zrealizowania. I sądzę, że jeżeli w latach następnych wzrost gospodarczy będzie tak wyglądał i wpływy do budżetu państwa będą rosły, to ta kwota, która dzisiaj wydaje się kwotą sporą - bo rzeczywiście taka jest - będzie relatywnie, subiektywnie coraz niższa. Gorąco popieram tę inwestycję. Dziękuję za uwagę.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
W trakcie dyskusji senatorowie nie zgłosili wniosków o charakterze legislacyjnym, ale komisje przedstawiły różne poprawki. Tym samym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu, proszę Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych oraz Komisje Ochrony Środowiska o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku rozpatrywania tego punktu wniosków i o przygotowanie wspólnego sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Program budowy Zbiornika Wodnego Świnna Poręba w latach 2006-2010" zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Serdecznie dziękuję panu ministrowi za udział w posiedzeniu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu czternastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych i biopaliwach ciekłych.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na dziewięćdziesiątym dziewiątym posiedzeniu 11 marca 2005 r. Do Senatu została przekazana 15 marca. Tego samego dnia marszałek Senatu, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 909, a sprawozdanie komisji w druku nr 909A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Kultury i Środków Przekazu, pana senatora Andrzeja Jaeschkego, o zabranie głosu...
(Głos z sali: Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Tu jest źle zapisane.)
Bardzo serdecznie przepraszam, ale scenariusz zawiera błędy. Serdecznie przepraszam.
Oczywiście proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, pana senatora Andrzeja Jaeschkego, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Andrzej Jaeschke:
Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.
Mam zaszczyt przedstawić krótkie - nie chcę nadużywać państwa cierpliwości, bo przed chwilą występowałem, zresztą ustawa, to znaczy zmiana do ustawy, jest półstronicowa - sprawozdanie Komisji Ustawodawstwa i Praworządności o uchwalonej przez Sejm w dniu 11 marca 2005 r. ustawy o zmianie ustawy o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych i biopaliwach ciekłych.
Komisja Ustawodawstwa i Praworządności odbyła swoje posiedzenie 23 marca tegoż roku. Było to posiedzenie dosyć krótkie, ponieważ zmiany mają charakter zmian uściślających i ściśle legislacyjnych. Dotyczą one w istocie rzeczy wykreślenia, uchylenia ust. 2 i 7 w art. 12 i uchylenia pktu 3 w art. 17 ust. 1. Nie wnoszą one żadnych merytorycznych zmian do dotychczasowej ustawy.
Stąd też po bardzo krótkiej dyskusji członkowie Komisji Ustawodawstwa i Praworządności jednogłośnie zwracają się do Wysokiego Senatu o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu senatorowie mogą w tym momencie adresować do senatora sprawozdawcy pytania związane z ustawą.
Czy są takie pytania? Nie ma pytań. Dziękuję bardzo.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została wniesiona przez komisję sejmową. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Tak się składa, że nie ma przedstawiciela ministerstwa, ale zapytam państwa senatorów, czy byliby państwo zainteresowani pytaniami związanymi z ustawą do pana ministra reprezentującego stronę rządową. Jeżeli takiego zainteresowania państwo nie będziecie wyrażać, to przejdziemy do dalszej części...
Otwieram dyskusję i jednocześnie stwierdzam, że nikt z państwa nie wyraził gotowości do...
(Senator Sekretarz Andrzej Jaeschke: Senator Szafraniec.)
(Senator Jan Szafraniec: Momencik, może w ostatniej chwili... Przepraszam.)
Panie Senatorze, proszę pilnować spraw i wpisywać się na listę.
Tym samym przypomniałam o wymogach regulaminowych.
Bardzo proszę o zabranie głosu. Proszę bardzo.
Senator Jan Szafraniec:
Bardzo dziękuję, Pani Marszałek, i przepraszam, że się z tym spóźniłem.
Chcę powiedzieć, że w kwietniu ubiegłego roku grupa senatorów wniosła projekt ustawy nowelizującej ustawę o biopaliwach. Ten projekt zmierzał do tego, aby do roku 2013 polscy rolnicy mieli okres ochronny. Chodziło o to, aby do tego czasu wytwarzanie biopaliw odbywało się wyłącznie z polskich biokomponentów. Jak wiadomo, projekt ten przeszedł pewien etap ścieżki legislacyjnej, nawet dosyć długi, bo w Senacie został przegłosowany i oceniony pozytywnie, a w Sejmie 16 czerwca 2004 r. został dopuszczony przez Komisję Ustawodawczą do dalszych prac, i dopiero w Komisji Nadzwyczajnej do spraw programu "Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca" projekt ten po prostu upadł.
Dzisiaj, mając okazję do nowelizacji ustawy o biopaliwach, chcę ponownie złożyć poprawki do projektu, idące w tym samym kierunku, czyli w kierunku uchwalenia okresu ochronnego dla polskich rolników.
Składam na ręce pani marszałek stosowne poprawki. Dziękuję bardzo.
(Senator Sekretarz Andrzej Jaeschke: Tak jest, poprosimy.)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Panie Senatorze, chociaż nie ukrywam, że mam wątpliwość prawną w tym zakresie, taką, czy te poprawki mogą być wniesione do tego rozwiązania ustawowego, które jest przedmiotem pracy Senatu.
(Głos z sali: Nie mogą.)
(Głos z sali: Komisja musi...)
Przepraszam bardzo na chwilę... Poproszę o chwilę przerwy.
(Senator Gerard Czaja: Są poza materią, ale komisja chyba musi ustalić...)
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Informuję również państwa, że wystąpienie do protokołu złożył pan senator Bartos.*
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
W związku z tym, że pan senator Szafraniec złożył wnioski o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Ustawodawstwa i Praworządności o ustosunkowanie się do zawartych w przedłożeniu wniosków i przedstawienie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych i w biopaliwach ciekłych zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu piętnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji o kontroli i cechowaniu wyrobów z metali szlachetnych, sporządzonej w Wiedniu dnia 15 listopada 1972 r.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na dziewięćdziesiątym dziewiątym posiedzeniu 11 marca 2005 r. Do Senatu została przekazana 15 marca 2005 r., a marszałek Senatu 15 marca 2005 r. skierował ją do Komisji Spraw Zagranicznych i Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 907, a sprawozdania komisji w drukach nr 907A i 907B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, panią senator Alicję Stradomską, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Alicja Stradomska:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Komisja Nauki, Edukacji i Sportu na swoim posiedzeniu w dniu 16 marca rozpatrzyła ustawę o ratyfikacji Konwencji o kontroli i cechowaniu wyrobów z metali szlachetnych, sporządzonej w Wiedniu dnia 15 listopada 1972 r.
Celem tej umowy międzynarodowej jest ustanowienie podstaw prawnych ujednoliconego systemu, w ramach którego poddanie kontroli i cechowaniu wyrobów z metali szlachetnych w danym państwie skutkuje uznaniem ich za zgodne z przepisami prawnymi innego państwa. Ratyfikacja przez Polskę tej konwencji pozwoli zatem krajowym złotnikom eksportującym wyroby z metali szlachetnych do krajów członkowskich konwencji na bezpośrednie wprowadzanie tych wyrobów do obrotu handlowego, bez potrzeby powtórnego badania i cechowania. Wyroby te bowiem będą oznaczone wspólną cechą konwencyjną. Na pewno będzie to również element sprzyjający promocji polskich wyrobów, polskiej produkcji na rynku europejskim.
Do konwencji przystąpiły państwa Unii Europejskiej oraz Norwegia i Szwajcaria. Polska do tej pory była w gronie obserwatorów. Tych obserwatorów jest dość liczna grupa. Należą do nich: Chorwacja, Estonia, Francja, Hiszpania, Jugosławia, Republika Cypru, Rosja, Słowacja, Słowenia, Ukraina, Węgry, Włochy, a spoza Europy: Izrael, Kanada i Uzbekistan.
Ratyfikacja tej konwencji spowoduje na pewno ożywienie gospodarcze, co może oddziaływać na konkurencyjność zewnętrzną i wewnętrzną gospodarki, dlatego też, Wysoka Izbo, Komisja Nauki, Edukacji i Sportu wnosi o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Pani Senator.
Proszę sprawozdawcę Komisji Spraw Zagranicznych, pana senatora Bogusława Litwińca, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy. Bardzo proszę.
Senator Bogusław Litwiniec:
Pani Marszałek, przy okazji życzę pani wiosennego zdrowia.
(Wicemarszałek Jolanta Danielak: Dziękuję.)
A ja mam obowiązek, a zarazem przyjemność i szczęście złożyć sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych dotyczące ustawy o ratyfikacji Konwencji o kontroli i cechowaniu wyrobów z metali szlachetnych.
Na wykonanie tego obowiązku odważyłem się z tytułu posiadanego wykształcenia fizyka, a zatem przyzwyczajenie oglądania mnie tylko jako przedstawiciela kultury i sztuki w tym wypadku nie obowiązuje. Przyjemność mam z tego względu, że w moim regionie często spotykam się z rzeczonym tematem, jako że odwiedzałem tam takie miejscowości, jak Złotoryja, Złoty Stok, Srebrna Góra, odwiedzałem także bardzo wielu złotników. I wreszcie trzeci aspekt, czyli, że tak powiem, strona mego szczęścia. Otóż problem, który reguluje konwencja, dotyczy właśnie kultury, a mianowicie probierzu wartości, tak często wspominanej w obszarze mego codziennego działania, gdyż cechowanie wartości złota i srebra jest aktem związanym z czymś, co powinno być codzienną powinnością również Wyższej Izby - przyglądanie się stopniowi wartości wszelakich.
Ta szczególna okoliczność, którą z radością i z odwagą, a także ze szczęściem państwu referuję, dotyczy również wartości porządku. Dotyczy tej wartości w takim zakresie, który dotychczas w Rzeczypospolitej nie był do końca uporządkowany. Podpisanie tej konwencji wprowadza porządek w eksporcie i w imporcie metali szlachetnych. A więc chodzi o pewien fakt natury szczególnie godny uwagi, o coś, co ludzkość uznała za pewną miarę. A szczególnie w zakresie miar i wag, jak mnie uczono w fizyce, powinien obowiązywać porządek. Wyobraźmy sobie, że co pewien czas wskutek jakiejś burzy politycznej zmienia się na przykład miara metra w Sevres. Jaki byłby wówczas stan, powiedzmy, polityki Wielkiej Brytanii? To tak na marginesie, bo wykorzystuję każdą okoliczność, by pokazać, jak pewne sfery życia, w tym wypadku publicznego, mogą na siebie oddziaływać. Wszędzie trzeba skupiać uwagę, nawet na tak błahym, wydawałoby się, fakcie, jak postawienie cechy na eksporcie złota czy srebra.
Polskę dotyczy ten temat w sposób, można powiedzieć, typu autostrada, na drodze dwukierunkowej, dlatego że dużo eksportujemy srebra i dużo importujemy złota. Czas Złotego Stoku czy Złotoryi się skończył. Taka jest obiektywna sytuacja na terenach Rzeczypospolitej. Zależy nam zarówno na porządku w imporcie, jak i w eksporcie. Myślę, że szczególnie w imporcie srebra, dlatego że dochody z kopalnictwa srebra, na przykład przy okazji kopalnictwa miedzi, są bardzo znacznym wkładem do budżetu państwa.
A czego dotyczy ta konwencja? Ona dotyczy dość wielu spraw, i to dość skomplikowanych. Proszę państwa, to jest konwencja, to jest ujęte wiele szczegółów na kilkanastu, a nawet kilkadziesięciu stronach. Jeśli padną pytania, to ja będę prosił, żeby przedstawiciel resortu był uprzejmy wyjaśnić to szczegółowo, dlatego że moja wiedza fizyczno-chemiczna nie jest aż tak dokładna.
Ale chciałbym zwrócić uwagę na cztery fakty. Przede wszystkim uporządkowanie w sprawach cechowania upraszcza bardzo procedury eksportu i importu. W tym wypadku producenci, a więc, można powiedzieć, złotnicy, w tym także z mojej sfery, to znaczy artyści zajmujący się produkcją pięknych przedmiotów ze złota i srebra, z udziałem, dodam na marginesie, również bursztynu, co jest cechą talentów Rzeczypospolitej znaną na całym świecie... Chodzi o produkty ze srebra i złota z dodatkiem bursztynu, a zatem nie jest to znowu tak błahy temat również z punktu widzenia ekonomii, nie tylko sprawy wartości. Tutaj się to porządkuje, przyspieszają się procedury. Ponadto dzięki takiej pieczęci, takiej cesze wydanej w Polsce urośnie prestiż naszych producentów, a tej kategorii też powinniśmy, jako Izba wyższa, poświęcić uwagę, i to pozytywnie.
Chciałbym również powiedzieć, że konwencja rzeczywiście jest wyjątkowo obszerna, gdyż zajmuje się nie tylko takimi zagadnieniami, bardzo już specyficznymi, jak to, co jest jeszcze złotem w stopie, a co już nie jest metalem szlachetnym, ale także takim zagadnieniem, jak stosowanie substancji niemetalicznych, a złotopodobnych, bardzo kuszących do oszustw. To też wymaga pewnego uporządkowania.
A do czego zmierzam? Zmierzam do tego, żeby zgodnie z wolą komisji, którą reprezentuję, po prostu przyjąć tę konwencję bez poprawek, z poczuciem doskonalenia siebie i okolic. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Po raz kolejny pan senator Litwiniec nie zawiódł nas, nawet przy tak fizyczno-chemicznej materii mieliśmy tu dużo artyzmu.
Zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu zwracam się do państwa senatorów z pytaniem, czy są zainteresowani zadawaniem pytań do senatorów sprawozdawców. Nie ma takich zgłoszeń.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister spraw zagranicznych oraz prezes Głównego Urzędu Miar.
Serdecznie witam prezesa Głównego Urzędu Miar, pana Włodzimierza Sanockiego.
Jednocześnie zwracam się z zapytaniem, czy pan prezes chce przedstawić stanowisko rządu w sprawie rozpatrywanej ustawy.
(Prezes Głównego Urzędu Miar Włodzimierz Sanocki: Przepraszam, ja za często tu bywam... Ale jedną kwestię chciałbym podkreślić.)
Bardzo serdecznie proszę.
Prezes Głównego Urzędu Miar Włodzimierz Sanocki:
Pani Marszałek! Panie i Panowie!
Przede wszystkim chciałbym zaprosić cały Senat do Głównego Urzędu Miar, ponieważ z tym metrem to już nie jest tak, jak mówił pan senator, troszeczkę inaczej to wygląda, technika poszła do przodu.
A teraz wrócę do sprawy. Oczywiście te kwestie, które reguluje szczegółowo konwencja, są również wprowadzone do naszego lokalnego prawa probierczego i w obrocie krajowym jest to uwzględnione, ale cecha konwencyjna ma jeszcze jeden element, na który chciałbym zwrócić uwagę. Mianowicie w Europie, w Unii Europejskiej, nie ma dyrektywy o obrocie wyrobami z metali szlachetnych. Generalnie od iluś lat toczy się pewna walka wręcz polityczna, polegająca na tym, że pewna grupa krajów chce usunąć stronę trzecią, czyli niezależny organ, od potwierdzania wartości kruszcu i pozostawić to tylko i wyłącznie producentom. Nie byłoby w tym nic nagannego, gdybyśmy wiedzieli, że wszyscy producenci będą przestrzegać... Ale Włosi, którzy przodują w tej grupie, jak to mówimy popularnie, nie trzymają próby.
Jeśli Polska podpisze, ratyfikuje tę konwencję, to dołączy do państw europejskich, członków Unii Europejskiej, które stoją na stanowisku, że ma być ta strona trzecia. I wtedy w negocjacjach czy w pracach nad dyrektywą zwiększy się siła, żeby tego typu rozwiązanie dotyczące tego gwarantowania zawartości kruszcu w wyrobie wprowadzić dyrektywą Unii Europejskiej. A jeśli wszystkie kraje Unii Europejskiej to ratyfikują, to być może ta konwencja po prostu zastąpi dyrektywę w tym zakresie.
Ponieważ dość dobrze poznałem problemy środowiska wytwórców, z przekonaniem reprezentuję takie stanowisko rządu, aby przyjąć tę ustawę i stworzyć możliwość swobodniejszego, jak pan senator słusznie powiedział, obrotu tymi cudownymi wyrobami z bursztynowo-srebrnego zagłębia, które jest, można by powiedzieć, pewną wizytówką Polski. Bo, Szanowni Państwo, konwencja mówi, że jest wzór cechy, ale przy tej cesze bije się jeszcze dodatkowy element - symbol państwa. A myśmy przyjęli, że symbolem państwa będzie na tej cesze orzeł. Czyli jednoznacznie będzie wiadomo, że ta cecha została nadana w Polsce. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Zgodnie z Regulaminem Senatu państwo senatorowie mogą adresować swoje pytania do obecnego tu przedstawiciela strony rządowej. Czy ktoś z państwa chce zadać takie pytanie? Nie ma zgłoszeń.
Otwieram zatem dyskusję.
Jednocześnie stwierdzam, że nikt z państwa nie wyraził gotowości do wystąpienia w tej dyskusji.
Tym samym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu, zamykam dyskusję.
W trakcie dyskusji nie zostały zgłoszone wnioski legislacyjne. Informuję zatem państwa senatorów, że głosowanie w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji o kontroli i cechowaniu wyrobów z metali szlachetnych, sporządzonej w Wiedniu dnia 15 listopada 1972 r. zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Bardzo proszę o komunikaty.
Senator Sekretarz
Andrzej Jaeschke:
Dziękuję bardzo.
Wspólne posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska oraz Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych, podczas którego zostaną rozpatrzone wnioski do ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Program budowy Zbiornika Wodnego Świnna Poręba w latach 2006-2009", do ustawy o zmianie ustawy - Prawo geologiczne i górnicze oraz ustawy o odpadach, odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach w sali nr 176. Zaraz po ogłoszeniu przerwy w obradach.
Posiedzenie Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego - będzie to kontynuacja posiedzenia z dnia 31 marca - w sprawie rozpatrzenia poprawek do ustawy o zmianie ustawy o Straży Granicznej oraz niektórych innych ustaw odbędzie się o godzinie 12.00 w sali nr 106 w budynku Sejmu. Godzina 12.00, sala nr 106.
Wspólne posiedzenie Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego oraz Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie rozpatrzenia poprawek do ustawy o zmianie ustawy o cudzoziemcach i ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz niektórych innych ustaw odbędzie się o godzinie 12.30 w sali nr 106 w budynku Sejmu.
I wreszcie w trzydzieści minut po ogłoszeniu przerwy w sali nr 179 odbędzie się posiedzenie Komisji Ustawodawstwa i Praworządności w sprawie wniosku zgłoszonego do ustawy o zmianie ustawy o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych i biopaliwach ciekłych. Dziękuję za uwagę.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Panie i Panowie Senatorowie, ogłaszam przerwę do godziny 13.30. Dziękuję bardzo.
(Przerwa w obradach od godziny 12 minut 03 do godziny 13 minut 30)
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Wznawiam obrady.
Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.
(Sygnał telefonu komórkowego)
Proszę wyłączyć telefony.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu szesnastego porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały w 65. rocznicę zbrodni katyńskiej.
Chciałbym przywitać gości specjalnych obecnych na naszej sali: kapelana Rodzin Katyńskich księdza prałata Zdzisława Peszkowskiego, (oklaski), sekretarza Fundacji "Golgota Wschodu" doktor Teresę Walewską-Przyjałkowską, (oklaski), wiceprezesa IPN profesora Kuleszę, (oklaski), sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, pana Andrzeja Przewoźnika, (oklaski), i panią prezes doktor Bożenę Łojek z Polskiej Fundacji Katyńskiej, (oklaski), członka zarządu Warszawskiej Rodziny Katyńskiej Taidę Białowiejską, (oklaski), córkę senatora Jana Slaskiego, zamordowanego w Katyniu, Iwonę Dąbrowską, (oklaski), pana prezesa zarządu Warszawskiego Stowarzyszenia "Rodzina Policyjna 1939 r." Tadeusza Konona, (oklaski), i wiceprezesa Stanisława Olszewskiego (oklaski).
A więc rozpatrujemy, przypominam, punkt szesnasty, czyli drugie czytanie projektu uchwały w 65. rocznicę zbrodni katyńskiej.
Przypominam, że projekt ten został wniesiony przez panią senator Teresę Liszcz. Jest on zawarty w druku nr 916.
Marszałek Senatu w dniu 24 marca 2005 r., zgodnie z art. 79 ust. 1 oraz art. 84 ust. 5 Regulaminu Senatu, skierował projekt do rozpatrzenia w pierwszym czytaniu do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Pierwsze czytanie uchwały zostało przeprowadzone zgodnie z art. 80 ust. 1 i 2 oraz art. 84 ust. 4 Regulaminu Senatu, na posiedzeniu komisji w dniu 30 marca 2005 r. Komisja po rozpatrzeniu projektu uchwały przygotowała sprawozdanie w tej sprawie. Sprawozdanie to zawarte jest w druku nr 916S.
Przypominam też, że zgodnie z art. 81 ust. 1 Regulaminu Senatu drugie czytanie projektu uchwały obejmuje przedstawienie Senatowi sprawozdania komisji w sprawie projektu uchwały, przeprowadzenie dyskusji oraz zgłaszanie wniosków.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, panią senator Teresę Liszcz, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie projektu uchwały.
Senator Teresa Liszcz:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Czcigodny Księże Kapelanie Rodzin Katyńskich! Państwo Przedstawiciele Rodziny Katyńskiej! Panie i Panowie Senatorowie!
Mam zaszczyt przedstawić w imieniu Komisji Ustawodawstwa i Praworządności sprawozdanie dotyczące projektu uchwały w 65. rocznicę zbrodni katyńskiej.
Komisja obradowała w tej sprawie na posiedzeniu w dniu 30 marca. W posiedzeniu komisji brali udział przedstawiciele szeroko pojętej Rodziny Katyńskiej, a wśród nich ksiądz prałat Zdzisław Peszkowski, jeniec obozu NKWD w Kozielsku, cudem ocalony, po ocaleniu żołnierz armii Andersa, po wojnie dopiero kapłan i kapelan, opiekun duchowy Rodzin Katyńskich, niestrudzony pierwszy bojownik o ujawnienie prawdy o zbrodni katyńskiej.
Z tej trybuny, przyłączając się do pana marszałka, składam wyrazy głębokiego uszanowania.
W posiedzeniu komisji brali udział również pan profesor Kulesza jako reprezentant Instytutu Pamięci Narodowej oraz pan minister Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Komisja, po dyskusji z udziałem gości - dziękuję za twórczy wkład zwłaszcza obu panom: panu ministrowi, panu profesorowi, a też przedstawicielom Rodziny Katyńskiej - uchwaliła tekst jednolity, który został jednogłośnie przyjęty. Pozwolę sobie go teraz odczytać.
Mija sześćdziesiąt lat od wymordowania tysięcy oficerów Wojska Polskiego, policjantów i innych...
(Głos z sali: Sześćdziesiąt pięć.)
"Mija sześćdziesiąt pięć lat od wymordowania tysięcy oficerów Wojska Polskiego, policjantów i innych funkcjonariuszy państwa polskiego przez sowiecki aparat bezpieczeństwa na mocy decyzji najwyższych władz partyjno-państwowych Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Na podstawie decyzji podjętej w dniu 5 marca 1940 r. przez Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) rozstrzelano czternaście tysięcy siedmiuset polskich jeńców wojennych, znajdujących się w specjalnych obozach NKWD w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, oraz siedem tysięcy trzystu pięciu innych obywateli polskich, przetrzymywanych w więzieniach NKWD w zachodnich obwodach Republik: Ukraińskiej i Białoruskiej.
W Katyniu, w Miednoje, w Piatichatkach koło Charkowa oraz w innych, wciąż nieznanych, miejscach, w anonimowych masowych grobach spoczęło blisko dwadzieścia dwa tysiące zamordowanych strzałem w tył głowy obywateli polskich. Wśród oficerów Wojska Polskiego, policjantów i innych funkcjonariuszy byli tam sędziowie i prokuratorzy, naukowcy i nauczyciele, lekarze, urzędnicy, przedsiębiorcy, ziemianie i księża - elita polskiego społeczeństwa. Ten okrutny mord, dokonany z pogwałceniem elementarnych zasad prawa narodów i ogólnoludzkich norm moralnych, był początkiem realizacji zbrodniczego planu dwóch sprzymierzonych ze sobą totalitarnych reżimów - niemieckiej III Rzeszy i Związku Radzieckiego - likwidacji Polski przez unicestwienie najwartościowszych obywateli.
Władze Związku Radzieckiego oraz uzależnieni od nich polscy komuniści przez pół wieku starali się ukrywać prawdę o tej zbrodni i jej rzeczywistych sprawcach. Dzięki wysiłkom wielu ludzi, przede wszystkim rodzin pomordowanych, którzy nie godzili się na triumf kłamstwa, płacąc za to wysoką cenę, nawet cenę życia, prawda zwyciężyła. Jednakże nawet obecnie władze Federacji Rosyjskiej usiłują pomniejszyć ciężar tej zbrodni, nie chcąc uznać jej za zbrodnię ludobójstwa i odmawiają udostępnienia Polsce akt prowadzonego w tej sprawie śledztwa, utrudniając tym samym ustalenie pełnej prawdy o mordzie i jego sprawcach.
Senat Rzeczypospolitej oświadcza, że nie może być w dzisiejszym świecie miejsca dla kłamstwa katyńskiego, tak jak nie może go być dla kłamstwa oświęcimskiego, ani żadnego innego fałszowania prawdy o zbrodniach ludobójstwa. Nie powinno też być w nim przyzwolenia na umniejszanie ciężaru zbrodni ani tuszowania i utajniania okoliczności jej popełnienia.
Katyń powinien stać się dla Europy i dla świata miejscem-symbolem zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w imię komunistycznej ideologii przez budowniczych sowieckiego imperium zła.
W 65. rocznicę mordu katyńskiego Senat Rzeczypospolitej Polskiej składa hołd pomordowanym najlepszym synom Ojczyzny oraz tym, którzy, mimo szykan i prześladowań, walczyli o ujawnienie prawdy o tej zbrodni, także Rosjanom, którzy walczyli o tę prawdę.
Władze Federacji Rosyjskiej wzywamy, aby zgodnie z prawem międzynarodowym uznały mord katyński za zbrodnię ludobójstwa i doprowadziły do wyjaśnienia wszystkich jego okoliczności oraz ustalenia sprawców, którzy powinni zostać publicznie napiętnowani, a także wskazały nieodkryte jeszcze miejsca pochówku pomordowanych i nieznane nazwiska spoczywających tam ofiar.
Oczekujemy też od strony rosyjskiej niezwłocznego przekazania Instytutowi Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wszystkich akt prowadzonego przez prokuraturę rosyjską umorzonego śledztwa w sprawie tej zbrodni.
Wyrażamy głębokie przekonanie, że ujawnienie pełnej prawdy o zbrodni katyńskiej jest koniecznym warunkiem prawdziwego pojednania i przyjaznych stosunków między Rzecząpospolitą Polską i Federacją Rosyjską oraz między naszymi narodami. Pojednanie i przyjaźń między narodami można bowiem budować tylko na prawdzie i pamięci, a nie kłamstwach, przemilczeniach i dyktacie jednej strony.
Do państw Unii Europejskiej i społeczności międzynarodowej apelujemy o godne uczczenie pamięci niewinnych ofiar katyńskiej zbrodni ludobójstwa w imię elementarnych zasad sprawiedliwości i ogólnoludzkiej solidarności, a także ku przestrodze - by nikt nigdy nie dopuścił się podobnej zbrodni".
Szanowni Państwo! Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że tekst uchwały nie jest doskonały. Pewnie można byłoby go napisać lepiej, ale pragnę przypomnieć, że on się niejako ucierał na posiedzeniu komisji i ostatecznie został przyjęty jednogłośnie. Dlatego mam serdeczną prośbę, żebyście państwo może zrezygnowali z dyskusji i ze zgłaszania poprawek, żebyśmy tę uchwałę potraktowali inaczej niż każdą inną, żebyśmy w spokoju i powadze tą uchwałą oddali hołd pomordowanym ofiarom i tym, którzy walczyli o prawdę o Katyniu. Bardzo serdecznie o to proszę. Dziękuję. (Oklaski)
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Proponuję, aby minutą ciszy uczcić wszystkich, którzy polegli, którzy zginęli w lasach katyńskich.
(Wszyscy wstają) (Chwila ciszy)
Dziękuję.
(Senator Teresa Liszcz: Panie Marszałku, w kwestii formalnej.)
Tak, proszę.
Senator Teresa Liszcz:
Panie Marszałku, jeśli jest nas dosyć do podjęcia uchwały, to prosiłabym, żeby głosowanie nie odbywało się w bloku głosowań, tylko - skoro nie było poprawek - niezwłocznie.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Tak, tak. Ja jednak muszę się trzymać procedury. To będzie formalność, ale muszę to zrobić.
Zgodnie z Regulaminem Senatu otwieram dyskusję.
Zamykam dyskusję, ponieważ nikt się do niej nie zapisał.
Ponieważ w trakcie dyskusji nikt nie złożył wniosku przeciwnego wnioskowi komisji, zgodnie z art. 81 ust. 5 Regulaminu Senatu przystępujemy do trzeciego czytania projektu uchwały w 65. rocznicę zbrodni katyńskiej.
Informuję, że zgodnie z art. 82 ust. 1 Regulaminu Senatu w tej sytuacji trzecie czytanie projektu uchwały obejmuje jedynie głosowanie.
Przypominam, że komisja po rozpatrzeniu przedstawionego przez wnioskodawcę projektu uchwały wprowadziła do niego poprawki i wnosi o przyjęcie przez Senatu jednolitego projektu uchwały w 65. rocznicę zbrodni katyńskiej.
Przystępujemy do głosowania.
Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.
Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem przedstawionego projektu uchwały, proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.
Kto jest przeciwko?
Kto się wstrzymał od głosu?
(Głos z sali: Nie ma kworum.)
Nie ma kworum?
(Głos z sali: Jest.)
Chwileczkę.
(Senator Andrzej Jaeschke: Jest? Jest.)
(Głos z sali: Jeszcze jeden.)
Jeszcze jeden. Jeszcze jeden został.
(Senator Andrzej Jaeschke: Teraz będzie.)
Proszę spóźnionych senatorów o głosowanie.
Mamy kworum.
Proszę o podanie wyników głosowania.
(Senator Andrzej Jaeschke: Głosujemy, głosujemy, Panie Marszałku.)
Przepraszam, już głosowaliśmy.
No ale jeszcze powtórzymy.
Kto jest...
(Senator Andrzej Jaeschke: Nie, Panie Marszałku, kto jest przeciw, kto się wstrzymał od głosu, bo tego nie wiemy.)
Powtórzymy głosowanie.
Proszę nacisnąć... Powtarzamy głosowanie.
(Senator Andrzej Jaeschke: Nie trzeba.)
Nie trzeba...
(Rozmowy na sali)
Dobrze. Ale to pan mi tutaj strasznie mąci.
(Senator Andrzej Jaeschke: Jest wynik na tablicy.)
Tak. Podaję wyniki głosowania.
Wszystkich 51 obecnych senatorów głosowało za. (Głosowanie nr 1)
Stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w 65. rocznicę zbrodni katyńskiej. (Oklaski)
Dziękuję naszym gościom za obecność, chociaż wcale nie wypraszam państwa z sali.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu siedemnastego porządku obrad: informacja Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu o działalności Instytutu Pamięci Narodowej w okresie od dnia 1 lipca 2003 r. do dnia 30 czerwca 2004 r.
Pragnę powitać obecnego na posiedzeniu Senatu prezesa Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Leona Kieresa i proszę go o zabranie głosu.
Prezes
Instytutu Pamięci Narodowej
- Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Leon Kieres:
Wielce Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
To jest już prawdopodobnie moje ostatnie spotkanie z Wysoką Izbą w sytuacji, gdy pełnię funkcję prezesa Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Moja kadencja upływa bowiem w dniu 30 czerwca tego roku. Instytut Pamięci Narodowej jest więc już w piątym roku swojej działalności, w gruncie rzeczy kończy piąty rok swojej działalności, a ja kończę tę właśnie kadencję.
Mogę państwa poinformować, że budowa Instytutu Pamięci Narodowej została zakończona. Została zakończona w sensie materialnym, a więc jeśli chodzi o jego substancję majątkową, poprzez utworzenie w grudniu ostatniego, jedenastego oddziału w Szczecinie w związku z utworzeniem tam przez pana ministra sprawiedliwości sądu apelacyjnego. Została zakończona w sensie organizacyjnym, jeśli chodzi o przyjmowane koncepcje organizacji, wykonywania zadań Instytutu Pamięci Narodowej w trzech dziedzinach aktywności instytutu, została zakończona, jeśli chodzi o zatrudnienie oraz wreszcie w zakresie archiwizowania dokumentów. Mówię tutaj o sytuacji, która nie odnosi się do okresu sprawozdawczego, bo ten kończy się na dniu 30 czerwca 2004 r., ale taka informacja powinna być państwu przekazana także w związku z, jak powiedziałem, upływem kadencji mówiącego te słowa, dokładnie mówiąc, pierwszej kadencji prezesa instytutu.
Chciałbym o tym powiedzieć, dlatego że Instytut Pamięci Narodowej był przecież organizowany w czasie tej pierwszej kadencji, mojej pierwszej kadencji. Był organizowany w sensie zdobywania nieruchomości, remontowania, wyposażania tych nieruchomości, zatrudniania, archiwizowania dokumentów przez ich przejmowanie oraz spełniał oczekiwania społeczeństwa poprzez realizację zadań, które ustawodawca wyznaczył nam w ustawie z 1998 r.
Sprawozdanie zostało państwu przekazane w formie pisemnej. Nie będę zbytnio wchodził w szczegóły, jeśli chodzi o informację. Przedstawię państwu tylko wybrane zagadnienia dotyczące pracy instytutu w okresie sprawozdawczym między 30 czerwca 2003 r. a 30 czerwca 2004 r. Oczywiście będę następnie udzielał odpowiedzi na wszystkie pytania, które tutaj zostaną sformułowane, lub będę prosił moich najbliższych współpracowników o pomoc w tej sprawie, jeśli uzyskam zgodę pana marszałka.
Instytut Pamięci Narodowej działa w zakresie ścigania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu, archiwizowania i udostępniania dokumentów oraz poprzez realizację zadań edukacyjnych i naukowo-badawczych. I w takiej kolejności pokrótce państwu przedstawię działalność Instytutu Pamięci Narodowej w okresie sprawozdawczym.
Jeśli chodzi o ściganie zbrodni przeciwko narodowi polskiemu, to instytut jest odpowiedzialny za ściganie zbrodni nazistowskich, komunistycznych oraz zbrodni przeciwko pokojowi, ludzkości, zbrodni wojennych. Przy tym polski ustawodawca wskazał, że chodzi o zbrodnie wymienionych przeze mnie kategorii, popełnione na osobach narodowości polskiej, bez względu na miejsce ich dokonania, a także na osobach innych narodowości, jeżeli te zbrodnie zostały popełnione na terytorium państwa polskiego. Co jest jeszcze istotne - zawsze to przy takich okazjach wyjaśniam - chodzi o ściganie tylko takich zbrodni, które były zabronione przez prawo karne w czasie ich popełnienia. Polskie ustawodawstwo nie zna bowiem zasady działania prawa wstecz, przynajmniej gdy chodzi o ten aspekt działalności Instytutu Pamięci Narodowej.
Według stanu na dzień 30 czerwca 2004 r. instytut prowadził tysiąc trzysta pięćdziesiąt dziewięć śledztw, w tym trzysta sześćdziesiąt trzy w sprawie zbrodni nazistowskich, dziewięćset osiemnaście w sprawie zbrodni komunistycznych oraz siedemdziesiąt osiem w sprawach innych zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości.
Chciałbym tutaj zwrócić państwa uwagę na pewien problem, który pojawił się w sprawach ścigania zbrodni nazistowskich. Otóż prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej analizowali i zakończyli w okresie sprawozdawczym analizę niemieckich postanowień o umorzeniu śledztw w sprawach zbrodni popełnionych we wrześniu 1939 r. w Polsce, zbrodni popełnionych przez żołnierzy Wehrmachtu. Chodzi tutaj o zbrodnie popełnione na ludności cywilnej. Otóż okazało się, że żadne ze śledztw niemieckich nie doprowadziło do skazania w Republice Federalnej Niemiec sprawców tych zbrodni.
Uzasadnienia, które były podstawą tego rodzaju stanowiska niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, sprowadzały się do wyrażenia poglądu, że te zbrodnie nie stanowiły zbrodni wojennych, że były to zabójstwa, których oddziały Wehrmachtu dokonywały w ramach dozwolonego przez konwencję haską z 1907 r. zwalczania partyzantki. Gdy chodzi zaś o ściganie innych zabójstw dokonywanych przez żołnierzy Wehrmachtu, to w rozumieniu niemieckiego wymiaru sprawiedliwości te zbrodnie uległy przedawnieniu. W sytuacji, gdy stwierdzano, że rzeczywiście dokonano niepodlegających przedawnieniu morderstw, prokuratury niemieckie nie były w stanie zidentyfikować sprawców, czyli konkretnych żołnierzy czy oficerów Wehrmachtu.
W tym czasie poszukiwaliśmy też dwunastu zidentyfikowanych sprawców zbrodni nazistowskich. O jednym z nich mówiłem na posiedzeniu komisji praworządności, kierowanej przez panią senator Teresę Liszcz, o Bohdanie Koziju przebywającym na terenie Kostaryki. Władze Kostaryki postanowiły wydać go polskiemu wymiarowi sprawiedliwości, ale pan Bohdan Kozij zmarł 30 listopada 2003 r.
Jeśli chodzi o zbrodnie nazistowskie, to w Instytucie Pamięci Narodowej kontynuowano również postępowania o stwierdzenie charakteru wyroków wydawanych na Polaków przez niemieckie sądy specjalne. Stosowne wnioski w sprawie uchylenia tych wyroków przez współczesny wymiar sprawiedliwości Niemiec były kierowane za pośrednictwem Centrali Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu. 10 marca 2004 r. w Goerlitz uchylono wyrok skazujący na karę śmierci księdza Wincentego Harasimowicza. Ksiądz został skazany przez sąd specjalny w Łodzi 9 grudnia 1941 r.
Jeśli chodzi o kategorię zbrodni komunistycznych, to prowadzono postępowania przeciwko byłym funkcjonariuszom urzędów bezpieczeństwa publicznego. Chodzi tu zwłaszcza o bezprawne aresztowania czy też stosowanie tortur fizycznych i psychicznych. W tej kategorii mieści się również ściganie zbrodni popełnionych przez prokuratorów, zwłaszcza w okresie stalinowskim, czy też sędziów z okresu stalinowskiego.
Na posiedzeniu komisji informowałem o pewnym problemie, jaki pojawił się w związku ze ściganiem tej kategorii zbrodni. Otóż sądownictwo wojskowe - tu mówię o wyroku Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 3 grudnia 2003 r. - uznaje, że sędziów emerytów wojskowych chroni stale immunitet sędziowski. Kasacja w tej sprawie wniesiona przez naczelnego prokuratora wojskowego, nie przez prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej, nie została uwzględniona, bo stwierdzono, że naczelny prokurator wojskowy nie jest uprawniony do wnoszenia kasacji w sprawach należących do właściwości rzeczowej prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej. W związku z tym należy przypomnieć, że kasacja wniesiona w poprzednim okresie sprawozdawczym, a więc przed 30 czerwca 2003 r., przez dyrektora głównej komisji jako zastępcę prokuratora generalnego, też w sprawie zabójstwa sądowego, nie została przyjęta przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego ze wskazaniem, że uprawnionym do wniesienia takiej kasacji jest naczelny prokurator wojskowy. Mamy więc dwa różne stanowiska i obydwa były niekorzystne dla Instytutu Pamięci Narodowej.
Jeżeli chodzi o zbrodnie popełnione po 1956 r., to są to zbrodnie popełniane przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, którzy dopuszczali się znęcania fizycznego i psychicznego w toku prowadzonych postępowań karnych nad aresztowanymi członkami, zwłaszcza związku zawodowego "Solidarność". Przykładem jest śledztwo i wyrok skazujący w podobnej sprawie wydany przez sąd w Koninie.
W sprawie zbrodni katyńskiej, tak szeroko dyskutowanej przez opinię publiczną, mogę powiedzieć, że już po okresie sprawozdawczym, bo 3 i 4 sierpnia ubiegłego roku, byłem wspólnie z panem profesorem Witoldem Kuleszą oraz osobami z pionu śledczego, prokuratorami, profesorem Andrzejem Rzeplińskim, członkiem Fundacji Helsińskiej w Polsce, na spotkaniu w tej sprawie z naczelnym prokuratorem wojskowym Federacji Rosyjskiej. W czasie tego spotkania uzgodniono przekazanie Instytutowi Pamięci Narodowej wszystkich materiałów śledztwa rosyjskiego. Takie przyrzeczenie otrzymał również pan prezydent Aleksander Kwaśniewski od pana prezydenta Putina w czasie swojej wrześniowej wizyty w Moskwie.
Okazało się jednak, że są problemy związane z realizacją tego rodzaju przyrzeczeń. Strona rosyjska umorzyła śledztwo, uznając, że ściganie zbrodni katyńskiej uległo przedawnieniu, nie jest to bowiem zbrodnia ludobójstwa. Umarli również sprawcy tej zbrodni, czyli członkowie biura politycznego WKPB i dowódcy okręgów NKWD, na terenie których doszło do tej zbrodni. Jednocześnie odpowiedziano nam, że w 1959 r. zniszczono wszystkie teczki personalne zamordowanych obywateli polskich, to zniszczenie dokonano na polecenie Nikity Chruszczowa - takie zeznanie przed prokuratorami wojskowymi Federacji Rosyjskiej złożył jeden z przesłuchiwanych przez prokuraturę świadków.
Jednocześnie, jeśli chodzi o współpracę z prokuraturą wojskową Federacji Rosyjskiej, generalnie z organami ścigania Federacji Rosyjskiej, ona jest trudna. Odbywa się ona w ramach umowy polsko-rosyjskiej, która jest w tej sprawie obowiązująca, no i jest interpretowana przez stronę rosyjską, powiem to nawet z pewną goryczą, w sposób, który nie przynosi konkretnych owoców, jeśli chodzi o tę współpracę. Na przykład pismem z dnia 17 marca 2004 r. rosyjska prokuratura wojskowa odmówiła pomocy prawnej w śledztwie w sprawie zabójstwa 22 września 1939 r. generała Józefa Olszyny-Wilczyńskiego i kapitana Mieczysława Strzemeskiego. Chodzi o dwóch żołnierzy, których żołnierze Armii Czerwonej rozstrzelali bezpośrednio po wzięciu do niewoli. Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej nie podziela naszej kwalifikacji prawnej tej zbrodni, nie uznaje, że jest to zbrodnia wojenna nieulegająca przedawnieniu. Podano nam również w uzasadnieniu argument, że pakt z 23 sierpnia 1939 r. był w istocie paktem o nieagresji między Niemcami a Związkiem Radzieckim. Mamy i kolejne podobne przypadki, jeśli chodzi o ściganie tej kategorii zbrodni. Generalnie strona rosyjska uważa, że zbrodnie te, zwłaszcza zbrodnie NKWD, uległy już przedawnieniu.
Często jestem pytany, dlaczego jest tak mało aktów oskarżenia i wyroków skazujących. Otóż dlatego, że w większości przypadków nasze śledztwa są śledztwami o charakterze historycznym, chociaż prawnicy zżymają się na tego rodzaju określenie. Śledztwa, które dotyczą sytuacji z okresu II wojny światowej czy sytuacji powojennych, kiedy świadkowie oraz ci, którzy dokonali zbrodni - zwłaszcza oni - i ci, którzy byli pokrzywdzeni, już nie żyją. Te śledztwa prowadzą jednak do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności popełnienia zbrodni.
Jeszcze raz podkreślam: nie można tych śledztw traktować jako formy rewanżu, odwetu. One odnoszą się do zbrodni, które były związane z prawem obowiązującym w dniu popełnienia tych zbrodni, stanowiły naruszenie prawa obowiązującego w chwili popełniania zbrodni.
Przesłuchujemy tysiące świadków. Dla nich jest to źródło bardzo istotnej satysfakcji, a w tym okresie sprawozdawczym było osiem tysięcy ośmiuset osiemdziesięciu dwóch świadków. Często jest to pierwsze tego rodzaju spotkanie takiej osoby i pierwsze zdanie relacji z własnych doświadczeń, jeśli chodzi nie tylko o historię przesłuchiwanej osoby, ale również o historię Polski, narodu polskiego. To jest ta moralna satysfakcja, którą otrzymują świadkowie.
Jeśli chodzi o archiwizowanie i udostępnianie dokumentów, jak powiedziałem, ten proces został już w zasadzie zakończony. Odnosząc się do okresu sprawozdawczego, trzeba powiedzieć, że na 30 czerwca 2004 r. zasób archiwalny instytutu liczył blisko 80 km, 79 tysięcy 920 m bieżących, przy czym był on oczywiście rozproszony, rozdzielony między Warszawę, czyli tak zwaną centralę, oraz pozostałe dziewięć oddziałów biur, wówczas jeszcze dziewięć, bo Szczecin rozpoczął pracę dopiero w grudniu ubiegło roku. Te dokumenty przekazywane były na podstawie specjalnych porozumień, które podpisałem z szefami odpowiednich służb oraz instytucji, w dyspozycji których te dokumenty się znajdowały.
To, co budziło do czasu przejęcia tych dokumentów najistotniejsze kontrowersje, to przejęcie także tak zwanych pomocy archiwalnych, chodzi zwłaszcza o karty osobowe, kartoteki bieżące. W ramach podpisanych porozumień postępowaliśmy tak, żeby nie doprowadzić do destabilizacji pracy, nie zaszkodzić w pracy, zwłaszcza służb specjalnych. Każda z tych kart - a jest ich kilkaset tysięcy, jeśli nie ponad milion - wymagała bowiem przeglądu, żeby nie doszło do jakiejkolwiek pomyłki i nie przekazano pomocy ewidencyjnej, która nie powinna się znaleźć w Instytucie Pamięci Narodowej. Chodziło także o przejrzenie dokumentów pod kątem ewentualnego umieszczenia niektórych z nich w zbiorze zastrzeżonym. Niektóre karty z zasobu kartotecznego były też skanowane przez Urząd Ochrony Państwa, a później Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Przejmowaliśmy również dokumenty z Archiwów Państwowych, Straży Granicznej, sądów, prokuratur.
Często Instytut Pamięci Narodowej kojarzy się, jeśli chodzi o tę część naszej działalności, z udostępnianiem dokumentów pokrzywdzonym - i rzeczywiście jest to nasze podstawowe zadanie. Ale proszę pamiętać, że dużą część tych dokumentów stanowią chociażby akta osobowe byłych funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, Służby Bezpieczeństwa, MO, pracowników cywilnych i żołnierzy zawodowych resortu spraw wewnętrznych. Te osoby zwracają się do nas, i mają takie prawo, z prośbą o informacje na temat zgromadzonych dokumentów w związku z ich pracą oraz domagają się informacji niezbędnych do uzyskania uprawnień emerytalno-rentowych, chodzi tutaj o świadectwa pracy.
Przejmowaliśmy również dokumenty niedotyczące osób, ale dotyczące jednostek organizacyjnych, zwłaszcza resortu spraw wewnętrznych, powstałe w związku z kluczowymi wydarzeniami w okresie PRL, chociażby poznańskim Czerwcem'56, wydarzeniami w Radomiu, w Ursusie w 1976, powstaniem "Solidarności" i wreszcie związane ze stanem wojennym.
Ten proces przejmowania, jak powiedziałem, praktycznie został zakończony, pewne jednostki archiwalne są jeszcze przekazywane, ale tylko dlatego, że są one odnajdywane przez ich dotychczasowych dysponentów.
Są w tych dokumentach także różnego rodzaju charakterystyki organizacji niepodległościowych, ugrupowań zbrojnych i politycznych, przekazywane w oparciu o specjalne spisy zdawczo-odbiorcze.
Dokumenty z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, zwłaszcza z lat osiemdziesiątych, w dużym stopniu uległy zniszczeniu. Tego rodzaju sytuacje w niektórych naszych oddziałach odnoszą się do 70%, 80% dokumentów, na przykład w regionie gdańskim, jeśli chodzi o dokumenty dotyczące "Solidarności", w około 70% oryginały tych dokumentów zostały zniszczone. Oczywiście istnieje możliwość w pewnych sytuacjach odtwarzania z kopii, z mikrofilmów, są też niekiedy kopie kserograficzne.
W zakresie gromadzenia dokumentów współpracujemy również z odpowiednimi archiwami Federacji Rosyjskiej oraz Ukrainy. Współpraca chociażby z archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej wbrew temu, czego można było oczekiwać - a można by oczekiwać niechęci - jest owocna. Jest owocna chociażby dlatego, że otrzymujemy materiały, które wspólnie publikujemy - oczywiście nie mamy stuprocentowej pewności, że otrzymujemy wszystko to, co powinno się znaleźć w naszych archiwach. Ale nie mam wątpliwości, że jeśli wydajemy tomy oryginalnych dokumentów w wersji rosyjskiej i polskiej na temat deportacji ludności polskiej po 17 września 1939 r., zwłaszcza z terenów zachodniej Białorusi i Ukrainy, to jest to bardzo, moim zdaniem, ważna forma współpracy. Archiwiści rosyjscy przyjeżdżają do instytutu, a nasi jeżdżą do Moskwy, zwłaszcza do Moskwy, chociaż nie tylko.
W okresie sprawozdawczym piętnaście tysięcy czterysta osiemdziesiąt pięć osób złożyło wnioski o wgląd do materiałów, mówię tutaj o sytuacji, w której chodziło o przyznanie tym osobom statusu pokrzywdzonego. Osiem tysięcy dwieście pięć wniosków zostało w tym okresie zrealizowanych.
Proszę też pamiętać, że my udostępniamy dokumenty nie tylko osobom fizycznym, które chcą uzyskać status pokrzywdzonego, ale także osobom prawnym w różnego rodzaju postępowaniach - zostało złożonych i zrealizowanych blisko dwadzieścia tysięcy takich wniosków. Również realizujemy wnioski edukacyjne czy w celu postępowań śledczych, nie tylko Instytutu Pamięci Narodowej. Rozpatrzono prawie jedenaście tysięcy takich spraw. W sumie blisko trzydzieści tysięcy postępowań prowadzono właśnie w tych sprawach, jeśli chodzi o udostępnianie dokumentów. To pokazuje, że instytut nie powinien być kojarzony tylko z tak zwanymi teczkami udostępnianymi osobom pokrzywdzonym, chociaż jest to nasza podstawowa misja - tak mówi ustawodawca i takie jest oczekiwanie społeczne - ale także realizuje wnioski innych osób fizycznych oraz instytucji publicznych.
Mamy bardzo dobrą współpracę z Archiwami Państwowymi, również z ośrodkiem KARTA, który przygotowuje i wydaje corocznie tomy Indeksu Represjonowanych, chodzi o sytuację obywateli polskich represjonowanych w byłym Związku Radzieckim w latach 1939-1956.
Pion udostępniania i archiwizacji dokumentów sam wydaje własne publikacje, także prezentowane na stronie internetowej instytutu: "Wołyń i Galicja Wschodnia w sześćdziesiątą rocznicę eksterminacji ludności polskiej", "Generał August Emil Fieldorf «Nil»", "Józef Światło", "Wojna o krzyże w Miętnem koło Garwolina" itd. W ramach współpracy polsko-rosyjskiej pion ten wydał tom dokumentów "Deportacje obywateli polskich z zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi w 1940 roku", a z Archiwami Ukrainy "Polskie podziemie 1939-1941".
I wreszcie trzeci pion Instytutu Pamięci Narodowej zajmujący się pracami edukacyjnymi i badawczymi. Tak jak to było w poprzednich latach, pion edukacyjny - swego czasu nazwany przeze mnie okrętem flagowym Instytutu Pamięci Narodowej, bardzo ważny ze względu na misję edukacyjną instytutu - prowadzi działalność w zakresie programów i to trzech kategorii: ogólnopolskich, ponadregionalnych i regionalnych. Do programów ogólnopolskich należała "Lista skazanych na karę śmierci 1944-1956", "Konspiracja i opór społeczny w Polsce 1944-1956" - to jest słownik biograficzny, "Wojna i okupacja 1939-1945", "Represje wobec wsi i ruchu ludowego (1944-1989)", "Zagłada Żydów na ziemiach polskich" czy "Aparat represji i opór społeczny 1944-1989".
Pion edukacyjny przygotowuje również konferencje naukowe i popularnonaukowe. Z tych najważniejszych pozwolą państwo, że wymienię: "Wokół Praskiej Wiosny. Polska i Czechosłowacja w 1968 r.", "«Zwyczajny» resort. Ludzie i metody bezpieki 1944-1956", "Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża (1978-1980)", "Opór społeczeństwa wobec systemu represji w Polsce i na Litwie w latach 1944-1956", "Wieś i ruch ludowy a władza w PRL w latach 1956-1989", "Deportacje Górnoślązaków do Związku Radzieckiego w 1945 roku", "Kościół rzymskokatolicki w Łódzkiem w okresie duszpasterzowania biskupa Michała Klepacza" czy "Obóz w Potulicach - aspekt trudnego sąsiedztwa polsko-niemieckiego w okresie dwóch totalitaryzmów".
W okresie sprawozdawczym Biuro Edukacji Publicznej zakończyło realizację ogólnopolskiego projektu badawczego "Lista skazanych na karę śmierci, 1944-1956". Okazało się, że w tym czasie sądy różnego typu orzekły łącznie ponad osiem tysięcy wyroków śmierci, z czego około cztery i pół tysiąca zostało wykonanych. Najwięcej na karę śmierci zostało skazanych działaczy niepodległościowych i to przez Wojskowe Sądy Rejonowe, powołane w styczniu 1946 r. i działające do 1955 r. Na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej została udostępniona lista blisko trzech i pół tysiąca nazwisk osób skazanych przez Wojskowe Sądy Rejonowe na karę śmierci, spośród których niemal tysiąc czterysta osób utraciło życie, ta kara została wobec nich wykonana. W serii książkowej "Relacje i wspomnienia" opublikowana została właśnie "Księga świadectw. Skazani na karę śmierci w czasach stalinowskich i ich losy".
W ramach tematu "Konspiracja i opór społeczny w Polsce w latach 1944-1956" już na początku 2004 r. ukazał się drugi tom słownika biograficznego zatytułowany właśnie "Konspiracja i opór społeczny w Polsce w latach 1944-1956". W tej chwili pion edukacyjny instytutu pracuje nad trzecim tomem tego słownika.
Mógłbym tu wymieniać cały szereg tematów badawczych, chociażby z zakresu projektu "Wojna i okupacja 1939-1945". W końcu 2003 r. ukazała się fundamentalna pozycja "Polska Tajna Administracja Cywilna (1940-1945)". Publikacje na ten temat także są prezentowane w "Biuletynie Instytutu Pamięci Narodowej". Jest również praca "Aresztowane powstanie" czy praca profesora Janusza Zawodnego "Uczestnicy i świadkowie Powstania Warszawskiego".
Kolejny temat czy przedsięwzięcie naukowo-badawcze instytutu to "Aparat represji i opór społeczny 1944-1989", z publikacjami, konferencjami, wystawami. To samo dotyczy tematu "Aparat bezpieczeństwa w walce z podziemiem politycznym i zbrojnym 1944-1956" czy tematu "Aparat bezpieczeństwa w walce z Kościołem i wolnością wyznania".
Z kolei w ramach programu "Zagłada Żydów na ziemiach polskich" zakończone zostały prace nad pierwszą roboczą wersją monografii "Wokół Żegoty. Stosunki polsko-żydowskie w latach drugiej wojny światowej". W tym zakresie były również konferencje naukowe i to nie tyko w Warszawie czy w głównych ośrodkach akademickich, także chociażby w Będzinie, w Zagłębiu.
Zakończone zostały też prace nad przygotowaniem do druku obszernych materiałów z międzynarodowej konferencji "«Aktion Reinhardt» - Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie". Także jest praca "Zagłada Żydów na Rzeszowszczyźnie".
Kolejnym programem badawczym instytutu jest temat "Władze PRL wobec kryzysów społecznych i opozycji demokratycznej w latach 1956-1989".
Jak wspomniałem, Biuro Edukacji Publicznej odpowiada za przygotowywanie, organizowanie wystaw historycznych, także poza granicami Polski. Wspólnie z polską ambasadą w Kijowie prezentowana była wystawa i zorganizowana konferencja na temat zbrodni nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu w Galicji Wschodniej.
Przed dwoma tygodniami w Sztokholmie została otwarta wystawa na temat Marca 1968 r. Jutro podobna wystawa będzie otwarta w Kopenhadze. W Wielki Czwartek w Pradze, w Ośrodku Kultury Polskiej, przy olbrzymim zainteresowaniu środowisk naukowych i politycznych Pragi, otwarta została wystawa na temat roku 1968, ówczesnych stosunków polsko-czechosłowackich, inwazji na Czechosłowację wojsk Układu Warszawskiego - chodzi o materiały z archiwum Instytutu Pamięci Narodowej.
Mamy współpracę z większością polskich uniwersytetów, z nimi organizujemy wiele z przedsięwzięć, które przed chwilą tutaj omówiłem. Porozumienie z Polskim Radiem publicznym i wreszcie podpisane w ubiegłym roku, 30 czerwca 2004 r., w ostatnim dniu sprawozdawczym, porozumienie, umowa o współpracy z telewizją publiczną, pozwalają na prezentację dorobku Instytutu Pamięci Narodowej w mediach publicznych. Ale współpracujemy także z Polsatem, który wyprodukował we współpracy z instytutem trzy filmy dokumentalne, z Telewizją Polonia - to jest oczywiście telewizja publiczna - czy z Telewizją Trwam, a także z większością ogólnopolskich dzienników oraz z prasą regionalną.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, dziękując za uwagę proszę o refleksje, o odniesienie się Wysokiej Izby do działalności Instytutu Pamięci Narodowej i osoby kierującej tym instytutem od 30 czerwca 2000 r. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję serdecznie.
Proszę zostać na mównicy, dlatego że zgodnie z naszym regulaminem chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów ma jakieś pytania do pana prezesa.
Bardzo proszę.
Senator Janina Sagatowska:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Prezesie, chciałabym zapytać, jakie są szanse na osądzenie głównego winowajcy w mordzie w Jedwabnem - zapomniałam w tej chwili nazwiska tego Niemca. Są trudności, wiem, z ekstradycją i osądzeniem. Jaki jest aktualny stan tego procesu? To jedno pytanie.
A drugie: nawiązując do mordów nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu chciałabym zapytać, czy teraz, jak by to powiedzieć, w nowej Ukrainie, są większe szanse na dojście do prawdy i do sedna tego wielkiego mordu. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Pan senator Matusiak.
(Głos z sali: Senator Piesiewicz był pierwszy.)
Proszę.
Senator Krzysztof Piesiewicz:
Ja mam takie pytanie z przyziemia, a mianowicie: jaka jest w tej chwili sytuacja finansowa Instytutu Pamięci Narodowej w kontekście zjawisk, które miały miejsce na przełomie lutego i stycznia? Mówię to dlatego, że zapewne przygotowywany jest nowy budżet, już na rok 2006, i chciałbym zapytać: wobec tego piłowania budżetu bez przerwy przez ostatnie cztery lata, jaka jest sytuacja praw, godności, praw człowieka w szerokim tego słowa znaczeniu, w kontekście działalności Instytutu Pamięci Narodowej i czy instytut jest wydolny, aby zapewnić ochronę praw podmiotowych ludzi przy takim budżecie, przy takiej wydolności i przy takiej sytuacji finansowej? Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę bardzo, pan Matusiak.
Senator Ryszard Matusiak:
Panie Prezesie, mam dwa pytania. Jedno pytanie związane jest z okresem stanu wojennego, z tak zwanymi zbrodniami, które były do tej pory niewyjaśnione. Jaki jest stan prac w tych sprawach? To dotyczy różnych osób, które zginęły. Chciałbym też zapytać, jaki jest stan dotyczący ogłoszenia stanu wojennego i osób internowanych w tym okresie. Czy ten temat w ogóle jest przez instytut badany? Jak to się miało do prawa i do całej sytuacji? To jest jedno pytanie.
Pytanie drugie - sprawa dotyczy właśnie mordów na Wołyniu i sytuacji związanej na przykład z pokazywaniem i budowaniem pomników dla ludzi związanych z UPA na terenie Ukrainy. Jak to się odnosi do naszej sytuacji w tej sprawie? Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Pan senator Matuszak.
Senator Grzegorz Matuszak:
Dziękuję bardzo.
Panie Prezesie, moje pytanie nie będzie dotyczyło przeszłości, a teraźniejszości. W 2003 i w 2004 r. adresowałem do pana oświadczenia dotyczące łódzkiego adwokata Karola Głogowskiego, który nie mógł dostać zgody na obejrzenie swoich teczek, wyprodukowanych przez Służbę Bezpieczeństwa. Ostatecznie sprawa trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego, gdzie w materiałach sprawy znalazła się opinia na mój temat jako senatora, dotycząca mojej działalności politycznej, pracy zawodowej, pełnionych przeze mnie funkcji politycznych, a także pracy mojej córki - dziennikarki jednej z łódzkich gazet.
Pozwoliłem sobie zwrócić się do wojewódzkiego sądu administracyjnego z pytaniem, jakie to są dane na mój temat. Otrzymałem odpowiedź, że z tymi danymi mogę się zapoznać tylko za zgodą pana prezesa. W związku z tym skierowałem do pana w lipcu kolejne oświadczenie i w odpowiedzi otrzymałem informację, że to nie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zbierała na mój temat dane i że wyszło pismo do wojewódzkiego sądu administracyjnego z IPN, że na mój temat mogę wiadomości zaczerpnąć. Ale pan prezes niestety nie odpowiedział mi i dlatego pozwalam sobie ponowić pytanie: kto i w jakim celu sporządził, nie wiem, w centrali IPN czy w oddziale łódzkim, tę opinię na mój temat, skoro nie byłem ani stroną w sprawie, ani świadkiem, ani jawnym czy tajnym współpracownikiem kogokolwiek? W związku z tym z jakich powodów w sprawie mecenas Karol Głogowski kontra IPN znalazło się dossier na temat senatora Grzegorza Matuszaka? Proszę o łaskawe wyjaśnienie.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Senator Kulak.
79. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu