67. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Senator Teresa Liszcz:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Jest mi przykro, że muszę wystąpić w niewdzięcznej roli, bo mogę być posądzona o to, że jestem wrogiem Poznania czy uniwersytetu poznańskiego. Nic z tych rzeczy! Bardzo cenię dokonania Wielkopolan we wszystkich dziedzinach, w tym także uniwersytet poznański, jestem zresztą zaprzyjaźniona z wieloma kolegami profesorami z poznańskiego wydziału prawa. Ale nie o sentymenty tutaj chodzi. I chociaż jest to kolejny przypadek, kiedy pewnie "zaskarbię" sobie wrogów, to powiem szczerze, co myślę.
Bulwersuje mnie taki sposób działania, takie wyrywanie pieniędzy ze wspólnej w końcu kasy - bo mamy przecież jedną kasę - przez tego, kto ma siłę przebicia, kto ma ministra czy inne wpływowe osoby ze swojego regionu, kosztem słabszych. Bo zawsze danie komuś więcej oznacza zabranie albo danie mniej komuś innemu.
Już wtedy, kiedy pojawiła się precedensowa ustawa dotycząca programu dla UJ, miałam wątpliwości, wyrażałam je nawet, chociaż dosyć enigmatycznie ze względu na to, że Uniwersytet Jagielloński jest matką polskich uniwersytetów, pierwszym uniwersytetem w tej części Europy, i że Kraków, Uniwersytet Jagielloński odgrywają szczególną rolę. Wydawało mi się, że to będzie jeden taki przypadek, bo w Polsce jest jeden Uniwersytet Jagielloński, jedyny mający taką rangę, taką historię i takie tradycje. Wydawało mi się więc, że wyjątkowo można przyjąć taką ustawę. Ale okazuje się, że w ślad za tym idą kolejne, bo oczywiście każdy znajdzie jakieś uzasadnienie.
Ranga uniwersytetu poznańskiego jest wysoka. Chociaż trudno tutaj o tym dyskutować, bo są różne rankingi, w większości z nich widziałam, że na dwóch pierwszych miejscach były: Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski. Nie będziemy się jednak sprzeczać dzisiaj o rankingi. Prawda jest taka, że uniwersytet poznański zapewne nie jest w gorszej sytuacji niż większość uniwersytetów - nie słyszałam o tym, żeby tam były szczególnie tragiczne sytuacje, w tym kontekście słyszałam raczej o innych uniwersytetach. No ale jeżeli nawet są tam szczególne potrzeby, to przecież musimy pamiętać o tym, że powinna być w tych sprawach jakaś polityka - czyli świadoma, celowa działalność, przemyślana - dotycząca finansowania także uniwersytetów, nauki w ogóle.
Jesteśmy w sytuacji, gdy w Sejmie jest projekt ustawy o finansowaniu nauki, gdy są dwa projekty ustawy o szkolnictwie wyższym; zwłaszcza ten pierwszy projekt przewiduje stworzenie długofalowych, stałych, stabilnych mechanizmów finansowania nauki. I w tej oto sytuacji pojawia się projekt dotyczący jednego uniwersytetu: mamy przeznaczyć, nie wiedząc nawet dokładnie, na czym polega ten program... Domyślam się, że to było opisane w uzasadnieniu poselskiego projektu, ale my przecież takiej wiedzy nie mamy. Ogólnie wiadomo, że chodzi o jakieś inwestycje, akademiki. Akademików wszędzie brakuje i w biedniejszych częściach Polski są one bardziej potrzebne niż, jak mówię, bogatej Wielkopolsce, bo studentów na Lubelszczyźnie, na Podlasiu nie stać na prywatne kwatery. Tak więc nie są to potrzeby wyjątkowe, jakieś ekstrapotrzeby.
Przypominam o trudnościach, jakie miał UMCS z wyegzekwowaniem należnych mu 20 milionów zł. Od 2001 r., czyli od utworzenia uniwersytetu w Rzeszowie, który przejął majątek Uniwersytetu imienia Marii Curie-Skłodowskiej, przez kilka lat domagaliśmy się zapłacenia tego, co się uniwersytetowi należało, po 1 milion zł, po 5 milionów zł. Teraz dzięki sześćdziesięcioleciu wreszcie zostało to załatwione. Ale z jakim trudem!
A tu raptem okazuje się, że przed debatą budżetową, przed poznaniem docelowych zasad finansowania nauki, pojawia się taki projekt. Do tego rząd nie zdążył zająć stanowiska! Oczywiście widać wyraźnie, że nikt nie chce się narazić. Posłowie prawdopodobnie rozumują tak: tej uczelni trzeba dać porządny, duży uniwersytet, w Wielkopolsce na pewno to się nie zmarnuje, a więc dajmy! Tylko nie zastanawiają się nad tym, że środki na to "dajmy" nie będą z księżyca, nie z Unii Europejskiej, ale albo ze środków ministerstwa edukacji - i wtedy będzie to oznaczało przystopowanie wszelkich inwestycji, nawet tych najbardziej potrzebnych, na innych uniwersytetach - albo jeżeli nie ze środków edukacji, w co osobiście wątpię, to z jakichś rezerw. W każdym razie będzie to kosztem innych bardzo ważnych celów.
Jesteśmy w sytuacji, w której mamy ciąć przede wszystkim wydatki publiczne, w której zabieramy emerytom, rencistom, a tu bez debaty, bez zastanowienia się, wiążemy się z góry, poza budżetem, obowiązkiem takich wysokich wydatków. Uważam, że to jest po prostu nieroztropne, nieodpowiedzialne i że należało przynajmniej zrobić to, co proponował pan senator Romaszewski, czyli chociażby odroczyć sprawę, uzyskać dużo więcej informacji, usłyszeć, jakie jest stanowisko rządu i wtedy świadomie głosować. No ale skoro ten wniosek nie przeszedł, to ja dzisiaj nie widzę innego wyjścia jak zgłosić wniosek o odrzucenie projektu tej ustawy. I to właśnie czynię. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Matusiaka.
(Senator Ryszard Matusiak: Gdzie tu się przyciska?)
Panie Senatorze, niczego się nie naciska.
Senator Ryszard Matusiak:
Dobrze.
Pani Marszałek, to właśnie ja, ten nowy senator.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Z moją przedmówczynią, panią senator Liszcz, w poprzedniej kadencji zasiadaliśmy razem w ławach poselskich. I wtedy była rozpatrywana sprawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Była ona uznana za precedens, a nie za szczególną sprawę, bo tak to widzieliśmy. Ten uniwersytet to nie tylko matka polskiej nauki, ale także pierwszy uniwersytet na tym terenie, na terenie wschodniej Polski... to znaczy w ogóle w Europie. I ja wyraźnie powiedziałem, że nie jestem przeciwnikiem dawania na edukację, bo to jest konieczność rozwoju każdego państwa i każdej cywilizacji. Chodzi mi jednak o to, że nie można podjąć decyzji, nie zauważając, że w budżecie tnie się wydatki na cele społeczne, że szerzy się problem bezrobocia. A my, nie patrząc na środki, z pełnym szacunkiem dla nauki, je wydajemy. I więcej na ten temat się nie wypowiem.
Chciałbym poprzeć wniosek pani senator o odrzucenie tejże proponowanej uchwały.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Panie Senatorze, z tym pierwszym uniwersytetem w Europie trochę pan przesadził, ale ładnie zabrzmiało.
(Senator Ryszard Matusiak: Chodzi o Uniwersytet Jagielloński.)
Jagielloński też.
(Senator Teresa Liszcz: Na tym terenie.)
(Głosy z sali: Na tym terenie tylko.)
(Głos z sali: W Unii Europejskiej.)
Bardzo proszę, pan senator Wielowieyski.
Senator Andrzej Wielowieyski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
To trochę dziwna sprawa i myślę, że niedobrze się dzieje, że poświęcamy jej tyle czasu. No ale trzeba sobie wyjaśnić parę spraw. I wyjaśniamy to sobie już od kilku kwadransów.
Otóż, proszę państwa, ja osobiście jestem głęboko przekonany, że Poznań jest wart takiego długofalowego programu. Myślę, że tak jak senator sprawozdawca nam komunikował, a ja to sprawdzałem, ten czterokrotny wzrost liczby studentów w porównaniu z innymi uczelniami państwowymi jest wysoki - wprawdzie na niektórych innych uczelniach, zwłaszcza prywatnych, jest jeszcze większy - świadczy o odwadze i przedsiębiorczości uniwersytetu poznańskiego. Jest to godne poparcia, bo trzeba tę młodzież przyjmować, coś z nią robić. Wzrost z tych czternastu do pięćdziesięciu dwóch to jest jednak duże osiągnięcie i dlatego, co podkreślam, pod względem merytorycznym ja jestem za tym.
Wysoka Izbo, od kilkunastu lat, czyli od kiedy jestem w polskim parlamencie, zawsze pracowałem w komisji budżetowej i stwierdzam, że argumentacja pani senator Liszcz była w dużym stopniu przekonywająca. Sprawa jest bardzo prosta: z punktu widzenia racjonalnego gospodarowania na ogół nie powinno się robić takich rzeczy, zwłaszcza że to jest całkowicie nieskuteczne. Bo co się dzieje przy budżetowaniu? Minister edukacji zestawi wszystkie propozycje i będzie dzielił pieniądze, zwłaszcza według stopnia przygotowania tych inwestycji. Prawdopodobnie - można to sobie wyobrazić - Poznań będzie trochę lepiej przygotowany dzięki temu bodźcowi ustawowemu, ale to bynajmniej nie przesądza sprawy, że w racjonalnym tempie ośmiu lat ta kwota ponad 300 milionów zł zostanie wykorzystana. A jeśli nie będzie pieniędzy, to wszyscy będą mieli obcięte środki, a Poznań też się będzie "ślizgał" aż do 2011 r., jak to sobie na boku mówiliśmy, a wtedy w 2010 r. czy 2011 r. podejmiemy uchwałę zmieniającą tę ustawę. Tak również może być. Ale zgadzamy się, że to nie jest racjonalny sposób pracy i działania.
Zabrałem głos właściwie tylko dlatego, żeby podkreślić, że podejmujemy tutaj decyzje czy inicjatywy podobne do tych, które już funkcjonują. I to nie po raz pierwszy. Jest to w ogóle problem dla polskiego parlamentu.
Z drżeniem patrzę na tablicę, bo do głosu zapisał się senator Mąsior, a ja teraz chcę w jego sprawie...
Jest tutaj gorsza sytuacja i o tym chciałbym powiedzieć dwa słowa. Chodzi o problem dużo ważniejszy niż problem tych 300 milionów zł dla Poznania. Od kilkunastu lat płacimy na zabytki Krakowa w drodze osobnego sektora budżetowego zamiast - było to już mówione od wielu lat - po prostu przekazać te pieniądze do resortu kultury i dzielić je racjonalnie pomiędzy wszystkie miasta, które mają zabytki, tak żeby je ratować. Bo przecież jest jeszcze Toruń, Zamość, a nie tylko Kraków. I odnieśliśmy naprawdę wielki sukces: postawiliśmy Kraków na nogi i mamy co pokazać światu. Ale z punktu widzenia racjonalności, uczciwości i sprawiedliwości wobec samorządów Torunia, Zamościa, Poznania i wielu innych miast, które też mają zabytki, jest to skandal. Jest to po prostu gorszący skandal! No i oczywiście wytworzyły się już tam wokół tych wydanych setek milionów złotych całe struktury, które, rzecz jasna, bronią tej swojej normalnej działalności, którą chcą dalej prowadzić za takie same pieniądze. Tak więc musimy być tutaj niesłychanie czujni. Chcę podkreślić, że nawet takie czy inne stanowisko rządu niewiele zmieni w tej kwestii, bo, jak już mówiłem, praktyka będzie taka: wedle stawu grobla, czyli ile pieniędzy minister finansów z ministrem edukacji ustalą, to tyle będzie. No, Poznań miałby pewne wsparcie, że tak powiem, psychiczne, żeby szybciej przygotowywać dokumentację, ale wydaje mi się, że mnożenie tego rodzaju inicjatyw budżetowo-inwestycyjnych jest przede wszystkim niesprawiedliwe w stosunku do wszystkich innych partnerów społecznych, z którymi działamy.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Zapraszam pana senatora Mąsiora.
Czy pan senator będzie mówił o metrze?
Senator Bogusław Mąsior:
Pani Marszałek, proszę nie sugerować, co pan senator ma mówić.
Ja również chciałbym powiedzieć o specyficznym pojęciu sprawiedliwości. Każdy z nas ma różne poczucia sprawiedliwości, tak jak świętej pamięci ksiądz Tischner miał trzy określenia prawdy.
Nie żałuję, że zapisałem się do głosu. Dla mnie sprawa jest oczywista: wtedy, gdy można pomóc nauce polskiej, ja będę zawsze za. A tutaj - przepraszam panie i panów senatorów, którzy mają trochę inne zdanie niż ja - odezwało się takie nasze polskie uczucie zazdrości, że ktoś może mieć lepiej, bo wszystko byłoby dobrze, gdybyśmy mieli wszystko po równo. A tu być może jest szansa uniwersytetu poznańskiego i kolegów posłów, bo byli bardziej kreatywni, bardziej energiczni, mieli ten program.
Co do rewaloryzacji Krakowa, to nie chcę o tym dyskutować, ponieważ Kraków broni się sam. A co do Uniwersytetu Jagiellońskiego, to dobrze pamiętam, że poprzedni rząd przyjął wielki program z okazji sześćsetlecia odnowienia tego uniwersytetu, ale tylko przyjął, bo dopiero my w roku 2001 jako komisja do spraw budżetu i finansów, Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych, biegaliśmy za środkami, ponieważ prace były już tam rozpoczęte. A poprzedni rząd - poza deklaracją i poza tym, że była uchwała parlamentu - nie przewidział żadnych środków w budżecie.
W związku z tym chciałbym bardzo, żeby oczywiście zachowano pewne procedury legislacyjne i żeby rząd w osobie obecnego pana ministra nie mówił tak trochę na okrągło: my się za tydzień wypowiemy... Za tydzień to rząd nie powinien już się wypowiadać. Rząd powinien to poprzeć, a wypowiedzieć się rząd powinien w Sejmie. To, że w Sejmie to nie komisja finansów i budżetu zajmowała się tą ustawą, to jest jakieś potknięcie po drodze.
A generalnie uważam, że my w Senacie powinniśmy, uwzględniając wszystkie uwagi do tego toku legislacyjnego, poprzeć jednak tę ustawę, ponieważ dzięki temu uniwersytet poznański nie tylko będzie miał uchwałę parlamentu, ale także dostanie środki, żeby móc kontynuować inwestycje i ich nie przerywać - jak to było w przypadku Uniwersytetu Jagiellońskiego - a to będzie to istotny wkład w tworzenie nowej Polski.
Mówimy, że szanse Polski są w edukacji młodego pokolenia, w pracach naukowych, w patentach, ale nie zdajemy sobie sprawy, że na to są potrzebne środki i że trzeba je po prostu wygospodarowywać. I nie można mówić, że z jednej strony odbieramy pieniądze biednym ludziom, a z drugiej dajemy... No właśnie, na co my dajemy te pieniądze? Dajemy je na edukację naszego młodego pokolenia, bo tylko dzięki temu będzie miało ono - i my jako kraj - szanse w Unii Europejskiej.
Życzę, aby pan minister edukacji dogadał się z ministrem finansów, abyśmy mogli przyjmować budżet, w którym będą gwarantowane środki dla Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu, i aby nie odbywało się to kosztem ograniczenia inwestycji na pozostałych uczelniach. (Oklaski)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Proszę, pan senator Łęcki.
Senator Włodzimierz Łęcki:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!
Sprawa duża, ale jednostkowa, nabrała charakteru bardziej ogólnego: czy wspierać zadania, które tworzą pewne większe wartości, czy dawać wszystkim po równo. Padło tutaj porównanie tego do rewaloryzacji zabytków Krakowa. Faktycznie była to kontrowersyjna sprawa, bo rzeczywiście inne miasta nie dostały kwot, których chciały, zresztą to są zawsze kwoty nieobliczalnie wielkie. No ale to, co stało się w Krakowie, jest dumą całego społeczeństwa. Kraków jest najliczniej odwiedzanym miastem ze wszystkich miast w Polsce - odwiedza go półtora miliona turystów - co daje określony dochód.
Tu chodzi o coś innego: budowa uczelni nie będzie generowała bezpośrednio zwiększenia dochodu, ale nie będzie go generowała tylko bezpośrednio, bo przecież będzie go generowała pośrednio.
Myślę, że dyskusja potoczyła się w kierunku: czy wszystkim po równo, czy jednym więcej, czy tworzyć pewne "lokomotywy postępu", czy zagwarantować wszystkim, bez względu na ich aktywność i starania, ten sam dochód na inwestycje.
Uniwersytet poznański jest - a mówię to subiektywnie, bo mam takie prawo, ponieważ jestem mieszkańcem Poznania - uczelnią szczególną. Jest uczelnią, która odegrała wielką rolę w okresie międzywojennym, kiedy wyrosła właściwie z niczego po okresie zaboru pruskiego, notabene, zasilona kadrą naukową Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest uczelnią, która wychowywała ludzi nie tylko na wysokim poziomie naukowym, lecz także patriotycznym. W czasie okupacji Uniwersytet Ziem Zachodnich, działający w Warszawie, czyli tu, w Generalnej Guberni, w znakomitej większości funkcjonował dzięki naukowcom wywodzącym się z Poznania. To naukowcy z Poznania opracowali maszynę, która rozszyfrowała Enigmę, niemiecką maszyną szyfrującą.
To są drobiazgi, to są może szczegóły, ale pretekstem do tej ustawy przygotowanej w Sejmie jest jubileusz czterechsetlecia tego uniwersytetu, uniwersytetu, który boryka się z wieloma trudnościami. Niektóre panie, niektórzy panowie senatorowie mówili, że nie znają programu. Ubolewam nad tym, ponieważ co pewien czas dostajemy fioletowe druki, w których są zamieszczone przygotowywane ustawy - możemy pobrać je dwa piętra niżej z gablot, gdzie są wyłożone. Druk nr 2961, dość gruby, podaje szczegółowo cały ten program. Chcę wyeksponować z tego tylko trzy rzeczy. Na uniwersytecie poznańskim, czyli Uniwersytecie imienia Adama Mickiewicza, jak on się oficjalnie nazywa w tej chwili, jest jeden z najniższych wskaźników w przeliczeniu na studenta - 3 m2 metry kwadratowe, a powierzchni użytkowej zaledwie 0,7 m2. Dlatego nie zgadzam się z panią senator Liszcz, która mówiła, że Wielkopolska jest bardzo bogatym regionem. Taki jest mit, ale ja ubolewam nad tym, że jest to mit. Przejrzyjcie państwo roczniki statystyczne: ten dochód wcale nie jest najwyższy. Poza tym Wielkopolska jest regionem dużym, wielce zróżnicowanym. Północne regiony Wielkopolski, północne powiaty: chodzieski, pilski, czarnkowsko-trzcianecki, złotowski, mają bezrobocie sięgające 30%. I tam właśnie, z inicjatywy siedzącego tu pana rektora, ma powstać oddział zamiejscowy. Pan rektor pozyskał grunty z Agencji Mienia Wojskowego. I dla tego regionu, który będzie obejmował nie tylko Wielkopolskę, ale też sporą część Pomorza Środkowego, Pomorza Zachodniego, powstanie nowoczesny ośrodek uniwersytecki.
Poznański uniwersytet prowadzi Collegium Polonicum, powstałe na mocy porozumienia rządu niemieckiego i polskiego dosłownie na granicy nad Odrą, gdzie mamy wystawne budynki niemieckie i w tej chwili coraz więcej porównywalnych do nich budynków polskich. Ale tę inwestycję trzeba skończyć.
Kolejny ośrodek ma powstać w Kaliszu, mieście o bogatej historii, o dużym potencjale ludnościowym i też w regionie, gdzie brakuje wyższej uczelni. I według mnie to nie jest tak, że uniwersytet chce zawłaszczyć pieniądze.
Generalnie rzeczą ważną jest, żeby nauka uzyskała większe wsparcie niż to, które ma do tej pory. I ten precedens - bo jest to swojego rodzaju precedens czy kontynuacja precedensu - jest jak najbardziej słuszny.
Popatrzcie państwo, jak jest w waszym otoczeniu. Równanie, z reguły do niższego poziomu, nie prowadzi do postępu. Tworzenie silnych ośrodków powoduje, że zarówno ściągną one zdolniejszą młodzież, jak i będą motorami postępu naukowego, postępu technicznego, a to się liczy we współczesnym świecie.
Oczywiście byłbym przeciwny tej ustawie, gdyby ona miała spowodować przejęcie wszystkich środków na inwestycje uczelniane w Polsce. Ale może ona sprawić, że szkolnictwo wyższe dodatkowo uzyska pewne środki. Poza tym z tego materiału wynika, że jedną czwartą środków uniwersytet zamierza wypracować własnymi siłami. To jest bardzo dużo. I wspieranie tych, którzy mają inicjatywę, powinno być naszym obowiązkiem.
Mimo pewnych, niewątpliwie, zastrzeżeń bardzo proszę panie i panów senatorów o wsparcie tego. To nie jest tylko sprawa Poznania. To jest sprawa całego naszego kraju - tworzenie silnych jednostek naukowych, motorów postępu, które są bardzo ważne.
Mógłbym jeszcze powiedzieć o tym, że wielu z nas... No, może my to nie, ale znaczna część społeczeństwa obawia się utraty naszej tożsamości. U nas, w Wielkopolsce, to się mówi, że wykupią nas Niemcy. Ja się tego specjalnie nie obawiam, ale z kolei my musimy być czujni.
Wielkopolska otoczona jest mitem regionu gospodarnego, dobrze zarządzanego, ale jest to zasługa wieku dziewiętnastego, kiedy w tym społeczeństwie znalazło się wiele jednostek, które przeciwstawiły się potędze pruskiej, a później niemieckiej, które rzuciły hasło: żeby pokonać Niemców, trzeba być lepszym od nich. I to się udało. Pierwszy był Chłapowski, który stworzył szkołę, w której nawet Niemcy się uczyli. Później - cały system spółdzielczości i edukacji; edukacji, która w pewnych sekwencjach nie mogła działać oficjalnie. Ale gdy wybuchła Polska, w 1919 r., parę miesięcy po zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim, utworzony został Uniwersytet Poznański.
Pominąwszy wiele racjonalnych argumentów, które pozwoliłem sobie tutaj przedstawić, uważam, że jest pewien subiektywny element: uczelni, która ma wielki dorobek naukowy, patriotyczny, społeczny, należy się jakiś prezent na to czterechsetlecie. I myślę, że jeśli te wszystkie elementy połączyć, to powinniśmy głosować za tą ustawą. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Bardzo proszę, pan senator Kulak.
Senator Zbigniew Kulak:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!
Pozwolę sobie na wstępie zastrzec się, że moje wystąpienie też nie będzie do końca obiektywne, a wręcz będzie subiektywne, z tej racji, że także jestem Wielkopolaninem, poznaniakiem, absolwentem uczelni odszczepionej w jakimś sensie z uniwersytetu, ponieważ po wojnie Akademia Medyczna uzyskała samodzielność, ale tak naprawdę jest cały czas w orbicie kształcenia uniwersyteckiego w Poznaniu. I być może na wzór Uniwersytetu Jagiellońskiego kiedyś dojdziemy do tego momentu, że te odłamane, odszczepione uczelnie będą znowu razem pracować pod sztandarem uniwersytetu.
Proszę państwa, co do tych danych o uniwersytecie, które tutaj padły, to chciałbym jeszcze raz wrócić do Tajnego Uniwersytetu Ziem Zachodnich. To właśnie ta piękna inicjatywa, tak po poznańsku, tak po wielkopolsku realizowana podczas wojny, pozwoliła zaraz po wojnie na formalne wydanie dyplomów dwóm tysiącom fachowców wykształconych właśnie w okresie okupacji. Dwa tysiące osób z wyższym wykształceniem od razu po wojnie miało pełen dyplom ukończenia wyższych studiów.
Dzisiaj uczelnia zatrudnia siedmiuset profesorów, kształci na dwustu kierunkach i specjalnościach, a o jej dobrej opinii w środowisku młodzieży świadczy fakt, że w tym roku na osiem i pół tysiąca miejsc zgłosiły się trzydzieści dwa tysiące maturzystów. I wreszcie potwierdzam te informacje o 0,7m2 na jednego studenta. Uczelnia szczyci się - i to też jest jej wielki walor - że co roku dwieście pięćdziesiąt osób kończy przewody doktorskie.
Ale nie dlatego zabieram głos. Zabieram głos przede wszystkim dlatego, że po prostu to jest dobra uczelnia i każda złotówka przeznaczona na dobry cel będzie złotówką wydaną słusznie, sensownie i gospodarnie. I niestety, mam przykre przykłady z ostatnich dziesięciu lat, kiedy dane mi było mieć dostęp chociażby do ustaw budżetowych, że w Wielkopolsce potrafiono budować na przykład szpitale o połowę taniej, niż takie same szpitale, o takiej samej powierzchni, o takiej samej kubaturze, w innych częściach Polski. Obserwuję to, co uniwersytet zrobił w minionych latach i jestem przekonany, że tak samo gospodarnie będą wydawane pieniądze właśnie na obiekty uniwersyteckie.
Mówiono tutaj, że ustawa jest naganna, wręcz niemoralna - w kuluarach padło takie stwierdzenie - ale, proszę państwa, wyrywanie środków dla Krakowa czy Wrocławia też było w jakimś sensie naganne.
A tym, co przesądza już definitywnie, iż będę głosował za tą ustawą, jest to, że nie chciałbym przeżyć na tej sali po raz drugi sytuacji, w której znaleźliśmy się, uchwalając pierwszy budżet po wyborach 2001 r., kiedy to metodą szeptaną, metodą nacisków, metodą w jakimś sensie po prostu nieładną, próbowano właśnie przepompować tu, z tej trybuny i na tej sali, część pieniędzy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza na rzecz Uniwersytetu Jagiellońskiego. I niestety z ubolewaniem mówię, że wtedy głosowałem przeciw tej poprawce, ale ta poprawka przeszła. Na naszym zamkniętym spotkaniu klubu nazwałem to działaniami gangsterskimi. Nie chciałbym czegoś takiego drugi raz przeżywać. Jeżeli tę ustawę uchwalimy, to będziemy mogli z podniesionym czołem patrzeć potem na przyszłość tego uniwersytetu i nie podbierać - tak jakby jeden kolega senator drugiemu koledze senatorowi - pieniędzy. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Informuję, że lista mówców została...
(Głos z sali: Nie, nie.)
...nie została wyczerpana, bowiem pan senator Bielawski prosi o głos.
Bardzo proszę.
Senator Janusz Bielawski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Muszę się przyznać, że podczas zadawania pytań, w ciągu debaty, narastało we mnie zdumienie, jak to możliwe, żeby w tej Izbie, gdzie jest - no, nie wiem dokładnie - około trzydziestu profesorów, tego typu debata mogła mieć miejsce.
Ja w całości popieram to, co przedstawili w swoim wystąpieniu pan senator Mąsior, pan senator Łęcki, pan senator Kulak. Ale to wcale nie zmniejsza mojego zdziwienia, bo cała ta dyskusja i wszystkie te pytania były ukierunkowane w jedną stronę: dlaczego ma dostać uniwersytet poznański, a nie mój? A przecież jeżeli będziemy rozwijać którąkolwiek z uczelni w Polsce, to będzie to nasz polski kapitał wniesiony w edukację.
I jeszcze do tego wszystkiego pragnąłbym dodać, że jest bardziej uzasadnione ekonomicznie inwestować w te przedsięwzięcia, które dają realną szansę, że za złotówkę uzyska się jakieś konkretne wartości, a w innym miejscu, powiedzmy, trzeba na to...
(Głos z sali: 2 zł.)
...wyłożyć 5 zł.
Ten rachunek ekonomiczny musi być też brany pod uwagę, a nie tylko sentymenty.
Oczywiście będę głosował za tą ustawą, dlatego że ona jest warta przegłosowania. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w debacie? Nie ma zgłoszeń.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Dla porządku informuję, że pan senator Rzemykowski złożył swoje przemówienie w dyskusji do protokołu*, a wniosek o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyła pani Teresa Liszcz.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Czy przedstawiciel rządu chce się ustosunkować do informacji przedstawionej w toku debaty przez senatorów?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu Tadeusz Szulc: Nie, dziękuję bardzo. To, co miałem do powiedzenia, powiedziałem.)
Dziękuję bardzo.
Panie i Panowie Senatorowie! O głos prosi rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu pan Stanisław Lorenc.
Bardzo proszę.
Rektor Uniwersytetu
im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Stanisław Lorenc:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Jestem ogromnie wzruszony przemawiając do najwyższego gremium w naszej Rzeczypospolitej. Proszę mi jednak pozwolić na powiedzenie kilku słów o projekcie.
Otóż projekt spina jak gdyby klamrą dwie ważne dla nas okoliczności. Pierwsza, już tutaj poruszana, to wydarzenie z roku 1611, a druga to stan dzisiejszy uniwersytetu, to potrzeby związane z jego rozwojem i zapewnienie naszej młodzieży możliwie najlepszych warunków do nauki.
Każdego roku przyjmujemy coraz to więcej studentów, mamy coraz to więcej kandydatów. W ubiegłym roku przyjęliśmy dwa tysiące więcej osób niż w roku 2002. W tym roku przyjmiemy na studia stacjonarne o ponad tysiąc pięćset osób więcej niż w roku ubiegłym. To i tak kropla w morzu potrzeb, które się ujawniają ze strony zainteresowanych studiowaniem w Poznaniu.
Czy uniwersytet jest dobry? Ja myślę, że nasz uniwersytet na pewno należy do tych uniwersytetów, które wyznaczają standardy, standardy polskie, standardy międzynarodowe zarówno nauczania, jak i nauki. To bardzo ważne, muszą być takie uniwersytety, muszą być punkty odniesienia, do których zmierzamy. Uniwersytet nie zamyka się w Poznaniu jak w wieży z kości słoniowej, wychodzi na zewnątrz, tworząc możliwości studiowania wielu dziesiątkom studentów, którzy nigdy nie mogliby sobie pozwolić na studiowanie w Poznaniu. Dziesięć ośrodków zamiejscowych kształci ponad osiem tysięcy studentów. Do nich powinien dołączyć ośrodek zamiejscowy w Pile.
W ciągu kilkunastu lat przekształciliśmy zakład, który pozostał po Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kaliszu, a właściwie Studium Nauczycielskim w Kaliszu, w Wydział Pedagogiczno-Artystyczny w Kaliszu, gdzie pracuje dwudziestu pięciu profesorów.
Myślę, Szanowni Państwo, że każdy z obecnych ma wystarczającą, pełną informację co do tego, jak kształtował się rozwój ośrodków akademickich w poszczególnych regionach. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza niewątpliwie zasilą kadrą naukową całą północno-zachodnią Polskę, stanowiąc równocześnie miejsce, gdzie prowadzone są badania naukowe. Gdyby nie Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, dzisiaj nie byłoby z pewnością, albo nie było w takim stopniu rozwiniętego, środowiska naukowego Zielonej Góry, Gorzowa, Szczecina.
Uniwersytet obejmuje opieką wiele państwowych wyższych szkół zawodowych. Z sześcioma, łącznie z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Legnicy, mamy podpisane umowy. Uniwersytet patronuje wielu kolegiom nauki języków obcych, a także kolegiom nauczycielskim w całej północno-zachodniej części Polski i stanowi ich zaplecze merytoryczne.
Wreszcie uniwersytet współpracuje bardzo blisko, bardzo dobrze, ze szkołami niepublicznymi. Z wieloma z nich mamy podpisane umowy i przejmujemy od nich kształconych przez nich licencjatów, czyli tych, którzy ukończą studia pierwszego stopnia.
Chcę też powiedzieć, że inne regiony Polski również zostały zasilone kadrą Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza: pierwszy rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego to profesor Lulek z Poznania; z Poznania pochodził też jeden z ważnych twórców Uniwersytetu Śląskiego, późniejszy rektor, marszałek Senatu, profesor August Chełkowski.
Wszystko to sprawia, że uniwersytet działa nie tylko dla środowiska poznańskiego, wielkopolskiego, ale również ogólnopolskiego. A ośmielam się powiedzieć, że również na arenie międzynarodowej jesteśmy bardzo znaczącym środowiskiem.
I na koniec jedna rzecz, którą też chciałbym podkreślić: wspaniała współpraca z samorządem - samorządem wojewódzkim, samorządami powiatowymi. Te samorządy zgłaszają właśnie wnioski o utworzenie ośrodków zamiejscowych, wspierają finansowo działanie tych ośrodków, przygotowując odpowiednie pomieszczenia, bazę.
Samorząd województwa wielkopolskiego, o czym dzisiaj informował na posiedzeniu komisji pan marszałek Stefan Mikołajczak, podjął specjalną uchwałę, mieszczącą się w ramach strategii rozwoju województwa wielkopolskiego, dotyczącą wspierania starań Uniwersytetu Adama Mickiewicza.
Jeśli mogę, chciałbym szanowne panie senator i szanownych panów senatorów prosić również o pewne uznanie dla historii. Otóż jak tu zostało powiedziane, w 1611 r. obok króla Zygmunta III akt elekcyjny uniwersytetu w Poznaniu podpisali solidarnie senatorowie małopolscy, mazowieccy, kujawscy, warmińscy i oczywiście senatorowie wielkopolscy.
Bardzo dziękuję, że mogłem tych kilka słów powiedzieć.
Dziękuję bardzo, Pani Marszałek. (Oklaski)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Panie Rektorze.
W trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym. Tym samym zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu proszę Komisję Nauki, Edukacji i Sportu o ustosunkowanie się do przedstawionego w toku debaty nad tym punktem wniosku i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu 2004-2011" zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Dziękuję serdecznie, Panie Ministrze.
Dziękuję przedstawicielom Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Jest mi ogromnie miło przekazać dalsze prowadzenie obrad panu marszałkowi Kutzowi.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Kazimierz Kutz)
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Pani Marszałek!
To nie był zamach, tylko takie dostałem polecenie.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziewiątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji znoszącej wymóg legalizacji zagranicznych dokumentów urzędowych, sporządzonej w Hadze dnia 5 października 1961 r.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na osiemdziesiątym posiedzeniu w dniu 22 lipca 2004 r. Do Senatu została przekazana w dniu 26 lipca 2004 r. Marszałek Senatu w dniu 26 lipca tego roku, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulamin Senatu, skierował ją do Komisji Spraw Zagranicznych. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 760, a sprawozdanie komisji w druku nr 760A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Spraw Zagranicznych, pana senatora Zbigniewa Kulaka, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w tej sprawie.
Senator Zbigniew Kulak:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Tak, chodzi o druk senacki nr 760, ale w zasadzie całość konwencji i towarzyszące jej dokumenty zawarte są w druku sejmowym nr 3024.
Przedmiotem konwencji jest zniesienie wymogu legalizacji zagranicznych dokumentów urzędowych, a więc czynności stosowanej w sytuacji, gdy dokument sporządzony w jednym kraju ma być użyty czy przedstawiony w innym. W praktyce rozwinął się dobrze znany łańcuch uwierzytelnień wieńczony legalizacją dokumentu - procedurą powolną i kosztowną, dokonywaną przez obce przedstawicielstwa dyplomatyczne i urzędy konsularne. Istnienie łańcucha czynności legalizacyjnych stanowi niedogodność znacząco utrudniającą międzynarodowy obrót dokumentami.
Tworząc konwencję, autorzy, którzy postulowali zniesienie tradycyjnej legalizacji, zaproponowali zastąpienie jej inną procedurą, która z jednej strony zapewniłaby posiadaczowi dokumentu pożądany efekt w postaci dowodu autentyczności dokumentu, z drugiej zaś w razie potrzeby dawała możliwość stosunkowo łatwej weryfikacji autentyczności jego pochodzenia. Nowa czynność sama w sobie musiała jednak oferować znaczące uproszczenie procedur, co osiągnięto poprzez całkowite zniesienie legalizacji dokonywanej przez przedstawicielstwa dyplomatyczne i urzędy konsularne i jednocześnie wprowadzenie wystawiania przez władze w kraju pochodzenia dokumentu pojedynczego poświadczenia, zwolnionego z jakichkolwiek już dalszych poświadczeń. Poświadczenie to podlega oznaczeniu indywidualnym numerem oraz rejestracji, co przy jednoczesnym utworzeniu mechanizmu prostego sprawdzania stosowanych rejestrów daje gwarancję autentyczności dokumentu.
Konwencja znosząca wymóg legalizacji zagranicznych dokumentów sporządzona została 5 października 1961 r., a weszła w życie 24 stycznia 1965 r.
W rozumieniu konwencji legalizacja oznacza jedynie czynność, przez którą przedstawiciel dyplomatyczny lub urzędnik konsularny państwa, w którym dokument ma być przedłożony, poświadcza autentyczność podpisu, charakter, w jakim działała osoba podpisująca dokument i w razie potrzeby tożsamość pieczęci lub stempla, którym jest on opatrzony.
Jedną z konsekwencji przystąpienia naszego kraju do tej umowy będzie znaczące ograniczenie czynności legalizacyjnych wykonywanych przez niektóre polskie przedstawicielstwa dyplomatyczne i urzędy konsularne, co wiązać się będzie jednocześnie ze zmniejszeniem dochodów budżetowych z opłat konsularnych za wykonywanie tych czynności. Przyniosły one w 2002 r. - bo z tego roku są najświeższe dane - zysk w wysokości ponad 2 milionów euro, czyli w przeliczeniu na złotówki ponad 8 milionów zł.
Na posiedzeniu komisji w dniu wczorajszym poinformowano nas, że oczywiście rozważana jest sprawa odpłatności za tego typu świadczenia, za poświadczenie z taką specjalną adnotacją "Apostille". Opłaty od tych poświadczeń są różne w różnych krajach. Podano nam, że są dwie skrajności: na przykład w Grecji, Hiszpanii i Portugalii czyni się to bezpłatnie, a w Niemczech kosztuje to nawet 130 euro. Zakłada się, że w Polsce opłata taka będzie skalkulowana na kwotę około 15 euro, czyli około 60 zł. Ale te decyzje dopiero zapadną, kiedy ulegnie znowelizowaniu ustawa o opłacie skarbowej, bo tam dopiero można tę kwotę uwzględnić. Na to z kolei po ratyfikacji obecnej konwencji nasze państwo, parlament będą mieli sześć miesięcy. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję panu senatorowi.
Zgodnie z regulaminem można senatorowi sprawozdawcy zadawać pytania.
Czy są pytania do sprawozdawcy? Nie widzę zgłoszeń. Dziękuję.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa...
(Głos z sali: Jest pytanie.)
To dlaczego tak późno?
(Senator Jan Szafraniec: Przepraszam, Panie Senatorze, trochę się zagapiłem.)
Nie będę tego komentował. Bardzo proszę.
Senator Jan Szafraniec:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Być może umknęło mi to w tej wypowiedzi pana senatora, ale chciałbym zapytać, jaki organ będzie wydawał te poświadczenia, które by, że tak powiem, potwierdzały autentyczność tego dokumentu.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę bardzo, Senatorze.
Senator Zbigniew Kulak:
To pytanie powinien pan senator skierować do pana ministra i wolałbym, żeby może tak faktycznie zrobić.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Przeniesiemy to pytanie, wkrótce je przeniesiemy.
Ale właśnie, czy są jeszcze pytania?
(Głos z sali: Nie ma.)
Zaraz do tego dojdziemy.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była projektem rządowym. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister spraw zagranicznych.
Witam podsekretarza stanu w ministerstwie spraw zagranicznych, pana Jakuba Wolskiego.
Chciałbym zapytać, czy pan zechciałby w związku z tym zabrać głos?
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
Jakub Wolski:
Tak jest, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Może najpierw odpowiem na pytanie pana senatora: tym organem będzie nasze ministerstwo. Były wprawdzie w toku debat między nami a ministerstwem sprawiedliwości pewne wątpliwości w tym zakresie, ale przeważył argument, że my w praktyce te legalizacje robiliśmy i po prostu mamy już gotowe procedury. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Właśnie, czy są zapytania do pana ministra?
Proszę bardzo.
Senator Jan Szafraniec:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, o ile mi wiadomo, to nie wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej przyjęły tę konwencję, mimo że konwencja została sporządzona czterdzieści trzy lata temu. Czy pan minister mógłby powiedzieć mi, jakimi motywami kierowały się te kraje, że do tej pory tej konwencji nie przyjęły?
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
Jakub Wolski:
Panie Senatorze, jedynym takim krajem oprócz Polski jest Dania, dlatego że tam w ogóle nie istnieje wymóg legalizacji. Tak więc oni tego nie przyjęli, bo po prostu takie procedury u nich nie funkcjonują. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Czy pana zadowala takie rozwikłanie tej tajemnicy?
(Senator Jan Szafraniec: Niezupełnie.)
Są jeszcze pytania? Nie widzę zgłoszeń.
Dziękuję panu ministrowi.
W tym miejscu powinienem otworzyć dyskusję, ale nikt się nie zapisał do dyskusji, więc...
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji znoszącej wymóg legalizacji zagranicznych dokumentów urzędowych, sporządzonej w Hadze dnia 5 października 1961 r., zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziesiątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Protokołu...
Czy pan minister opuszcza już...
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jakub Wolski: Nie, nie, ja wracam na miejsce.)
Aha.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziesiątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Protokołu Fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka w sprawie angażowania dzieci w konflikty zbrojne, przyjętego w Nowym Jorku dnia 25 maja 2000 r.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na osiemdziesiątym posiedzeniu w dniu 23 lipca, a do Senatu została przekazana w dniu 26 lipca. Tego samego dnia, czyli 26 lipca, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, pan marszałek skierował ją do Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 761, a sprawozdania komisji w drukach nr 761A i 761B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Spraw Zagranicznych, senatora Zbigniewa Kulaka, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Zbigniew Kulak:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Protokół Fakultatywny do Konwencji o prawach dziecka w sprawie angażowania dzieci w konflikty zbrojne ma na celu zapewnienie szerszej ochrony praw dziecka gwarantowanych przez konwencję. Ratyfikowanie protokołu stanie się dla Polski wyrazem troski o jak najlepszą ochronę praw dziecka w ustawodawstwie polskim oraz potwierdzi i rozszerzy prawa, jakie gwarantuje obecnie polskie ustawodawstwo, jak również zapobiegnie ewentualnym próbom obniżenia standardów ochrony tych praw w przyszłości.
Według ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej z 1967 r., z licznymi modyfikacjami i nowelizacjami, obowiązkowi służby wojskowej podlegają obywatele polscy począwszy od 1 stycznia roku kalendarzowego, w którym kończą osiemnaście lat. Oznacza to, że w większości wypadków obowiązek ten powstaje przed ukończeniem przez podlegającą mu osobę osiemnastego roku życia. Niemniej jednak tak naprawdę pobór do sił zbrojnych w Polsce dotyczy osób, które ukończyły dziewiętnasty rok życia. Ratyfikacja protokołu spowoduje zmianę zasad przez wyeliminowanie w ogóle możliwości powoływania do sił zbrojnych młodych mężczyzn, którzy nie ukończyli osiemnastego roku życia. Wydaje się, że jest to obecnie właściwie do zrealizowania bez żadnych problemów. Chodzi o to, żeby chronić w ten sposób dzieci, tę barierę osiemnastu lat, nawet gdyby chciały one ochotniczo podejmować służbę wojskową.
Ja na samym posiedzeniu komisji mówiłem o tym, i dlatego pozwolę sobie też w tej chwili wspomnieć jeszcze raz, że my wielokrotnie mieliśmy sytuacje, w których w przeszłości młodzi ludzie chcieli odbywać służbę wojskową bardzo szybko, czasami nawet przed ukończeniem osiemnastego roku życia. Ale z mojego własnego ponaddziesięcioletniego doświadczenia w komisji poborowej wiem, i mogę państwa o tym zapewnić, że były to osoby bardzo infantylne, przez psychologów, do których je kierowaliśmy, były dyskwalifikowane właśnie ze względu na swoją niedojrzałość. I to, że my dzisiaj najprawdopodobniej podejmiemy decyzję o ratyfikacji tego protokołu... W gruncie rzeczy odruchowo staraliśmy się to robić już także w minionych latach.
Tak więc absolutnie zalecam państwu senatorom przyjęcie tego wniosku o ratyfikację protokołu do konwencji o prawach dziecka. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Przepraszam bardzo, jest pan wprawdzie gościem, ale chciałbym panu zwrócić uwagę, że w tej izbie nie używa się telefonu komórkowego.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, senatora Andrzeja Jaeschkego - właściwie powinno się mówić: Jaeschke - o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Andrzej Jaeschke:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Co do odmiany nazwiska, to trwa spór doktrynalny, no ale to już jest inna sprawa.
Szanowni Państwo!
Komisja Ustawodawstwa i Praworządności wczoraj pochyliła się nad tym projektem. Oczywiście opinia komisji była jednoznaczna. Komisja rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie ustawy o ratyfikacji protokołu fakultatywnego do konwencji o prawach dziecka.
Do tego, o czym mój przedmówca mówił, wypada dodać, że ratyfikowanie tego protokołu fakultatywnego, a przecież nie każdy go musi ratyfikować, z jednej strony ma istotny wymiar polityczny, ponieważ umacnia obraz Polski w Organizacji Narodów Zjednoczonych jako tego państwa, które do praw dziecka przywiązuje szczególną uwagę. Pamiętajmy, że konwencja o prawach dziecka w ogóle była przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne z inicjatywy Polski. Z drugiej strony jest ten wymiar, który można by określić wymiarem moralnym. Wszyscy mamy przed oczyma różnego typu lokalne konflikty, szczególnie w Azji i Afryce, gdzie w walkach uczestniczą po prostu dzieci, które ledwo ten karabin dadzą radę podnieść. Karabin w ręku dziecka pociąga za sobą jeszcze większe spustoszenia psychiczne i moralne niż karabin w rękach osoby dorosłej, nawet ten trzymany w słusznej sprawie.
Ratyfikacja tego protokołu fakultatywnego będzie wymagała nowelizacji ustawy z dnia 21 listopada 1967 r., ale nie jest to sprawa bardzo pilna, ponieważ wykaz źródeł prawa zawarty w konstytucji wskazuje, że po konstytucji następnym źródłem prawa są ratyfikowane umowy międzynarodowe, a więc nie będzie tu zachodziła żadna sprzeczność.
Jeszcze raz proszę o wyrażenie zgody na ratyfikację. Dziękuję bardzo za uwagę.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję senatorowi Jaeschkemu za sprawozdanie.
Zgodnie z naszym regulaminem przed przystąpieniem do dyskusji można zadawać pytania senatorom sprawozdawcom.
Czy są pytania do sprawozdawców? Nie widzę zgłoszeń.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych zostali upoważnieni minister spraw zagranicznych oraz minister edukacji narodowej i sportu.
Witam obydwóch przedstawicieli rządu, podsekretarza stanu, którego już witałem, pan Jakuba Wolskiego, i sekretarza stanu, pana Tadeusza Szulca, z Ministerstwa Edukacji Narokowej i Sportu.
Czy panowie chcieliby zabrać głos?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu Tadeusz Szulc: Nie.)
Dziękuję.
Czy zgodnie z regulaminem państwo senatorowie chcecie zadać pytania obecnym panom ministrom? Nie.
Ponieważ nikt nie zapisał się do dyskusji, więc nie ma potrzeby, żeby ją otwierać.
Zgodnie z regulaminem informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o ratyfikacji Protokołu Fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka w sprawie angażowania dzieci w konflikty zbrojne, przyjętego w Nowym Jorku dnia 25 maja 2000 r., zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu jedenastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych pomiędzy Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 29 maja 2000 r., oraz Protokołu do Konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych pomiędzy Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej z dnia 29 maja 2000 r., sporządzonego w Luksemburgu dnia 16 października 2001 r.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na osiemdziesiątym posiedzeniu w dniu 23 lipca 2004 r. Do Senatu została przekazana w dniu 26 lipca 2004 r., a marszałek Senatu tego samego dnia, zgodnie z art. 68 ust. 1 regulaminu, skierował ją do Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Komisje po rozpatrzeni ustawy przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 762, a sprawozdania komisji w drukach nr 762A i 762B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Spraw Zagranicznych, panią senator Dorotę Simonides, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Dorota Simonides:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Konwencja, której tytuł pan marszałek w całości przeczytał, zmierza do tego, żeby uzupełnić już istniejące umowy międzynarodowe regulujące pomoc prawną w sprawach karnych, w tym zwłaszcza Europejską konwencję o pomocy prawnej w sprawach karnych.
Przyjęcie obu tych aktów, i konwencji, i protokołu, ma doprowadzić do bardziej skutecznego zwalczania przestępstw ponadnarodowych, zwłaszcza przestępstw gospodarczych i finansowych, przy czym ta pomoc i ta współpraca ponadpaństwowa w obrębie Unii Europejskiej mogą przyjąć nowe formy, a mianowicie chodzi o specjalne techniki śledcze, nowe, wspólne, międzynarodowe zespoły śledcze. Dlatego ratyfikacja ta jest konieczna.
Pragnę nadmienić, że nie obciąża ona naszego budżetu żadnymi środkami poza tymi, które i tak byłyby wydane i są zabezpieczone na nasze potrzeby wewnętrzne.
Na posiedzeniu komisji przyjęto ją jednogłośnie i dlatego myślę, że uchwałę o ratyfikacji także przyjmiemy jednogłośnie. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, pana senatora Zbigniewa Romaszewskiego, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Zbigniew Romaszewski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Moja przedmówczyni w sposób dość zasadniczy scharakteryzowała tę ustawę. Ja myślę, że tylko tak po prostu dla zorientowania się przedstawię państwu problemy, które tutaj powstają.
Wydaje mi się, że najistotniejszą kwestią jest pewne uelastycznienie sposobu kontaktowania się podmiotów różnych państw w sprawie prowadzenia wspólnych działań dotyczących pomocy prawnej. A więc pierwszą kwestią jest elastyczność, jeśli chodzi o sposób porozumiewania się.
Trzeba również zwrócić uwagę na to, że został poszerzony krąg problemów, co do których można zwracać się o pomoc prawną. Został on poszerzony o problemy postępowań administracyjnych, w których również można występować, a także o problemy dotyczące postępowań przeciwko osobom prawnym, co jest pewnym novum w naszym ustawodawstwie.
Wydaje się, że takim elementem, który w zasadzie funkcjonował dotychczas, jest kwestia art. 9, czyli tymczasowe przekazywanie osób pozbawionych wolności dla potrzeb śledztwa, przy czym należy zwrócić uwagę, że państwo polskie zgłosiło tutaj zastrzeżenie, że przekazywanie osób w celu przeprowadzenia śledztwa odbywa się za zgodą osoby przekazywanej.
Państwo polskie odrzuciło art. 10. Powiedziało, że nie będzie korzystać z przesłuchań w formie wideokonferencji, jak również takich wideokonferencji nie będzie przeprowadzać. Po prostu była taka nowa idea przeprowadzania śledztwa na odległość przy użyciu środków wideo.
Bardzo istotnym elementem jest możliwość powoływania wspólnych zespołów śledczych, przy czym problem ten został uregulowany również w sferze odpowiedzialności karnej i odpowiedzialności cywilnej funkcjonariuszy oddelegowanych do takich śledztw na terytorium innego państwa.
Uwzględnione w konwencji operacje pod przykryciem, jak również operacje dostawy niejawnie nadzorowanej to problemy, które dotychczas funkcjonowały, ale funkcjonowały właściwie na poziomie umów bezpośrednich, natomiast w tym momencie znajdują one uregulowanie w konwencji.
W konwencji uregulowany jest również sposób przechwytywania przekazów telekomunikacyjnych, przy czym muszę powiedzieć, że język jest tu tak złożony, że nie wszystko byłem w stanie zrozumieć.
Oczywiście konwencja przewiduje, że prowadzone wspólnie działania są objęte obowiązującymi w Europie konwencjami dotyczącymi ochrony danych osobowych.
Myślę, że to jest podstawowy zakres konwencji.
Do rzeczy, które przynajmniej dla mnie były ciekawe, należy kwestia wyznaczenia organów centralnych odpowiedzialnych za pomoc prawną. W tej dziedzinie organem właściwym do działań związanych zarówno z dostawą niejawnie nadzorowaną, jak i operacjami prowadzonymi pod przykryciem okazuje się komendant główny Policji, a w wypadkach dużych przestępstw również minister finansów. Zwracam na to uwagę z tego wzglądu, że jest to jednak pewne novum. Namnożyliśmy bowiem bardzo dużo instytucji, które posiadają uprawnienia do prowadzenia działań operacyjnych, a skoncentrowanie tego pod kontrolą komendanta głównego Policji wydaje mi się dosyć istotnym krokiem. Nie wiem, czy ABW, które prowadzi bardzo poważne działania, nie będzie protestowało, więc nie wiem, czy to nie będzie oprotestowane przez ABW. No ale tak zostało zdecydowane i taka konwencja jest ratyfikowana.
Argumenty te zostały przedstawione komisji na wczorajszym posiedzeniu i zostały przyjęte jednogłośnie, tak że w imieniu Komisji Ustawodawstwa i Praworządności rekomenduję przyjęcie tej ustawy. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję panu senatorowi.
Zgodnie z regulaminem teraz jest możliwość zadawania sprawozdawcom zapytań.
Czy są takie? Nie.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister spraw zagranicznych oraz minister sprawiedliwości.
Pytam jeszcze raz pana ministra Wolskiego, jak również przedstawiciela ministra sprawiedliwości, podsekretarza stanu w tym ministerstwie, pana Sylweriusza Królaka, czy zechcieliby coś powiedzieć. A pan minister Królak? Chciałby pan coś powiedzieć? Nie. Dziękuję panom.
Zgodnie z regulaminem chciałem zapytać, czy szanowne gremium ma pytania do panów ministrów? Nie ma.
Ponieważ nikt nie zapisał się do dyskusji, to w tej sytuacji mogę tylko powiedzieć, że głosowanie w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych pomiędzy Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 29 maja 2000 r. oraz Protokołu do Konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych pomiędzy Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej z dnia 29 maja 2000 r., sporządzonego w Luksemburgu dnia 16 października 2001 r. zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dwunastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji odnoszącej się do ekstradycji między Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Dublinie dnia 27 września 1996 r.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na osiemdziesiątym posiedzeniu w dniu 23 lipca 2004 r. Do Senatu została przekazana w dniu 26 lipca 2004 r. Marszałek Senatu w dniu 26 lipca 2004 r., zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 763, a sprawozdania komisji w drukach nr 763A i nr 763B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Spraw Zagranicznych, senatora Bogusława Mąsiora, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Bogusław Mąsior:
Panie Marszałku, mam pytanie, a zarazem prośbę: czy można połączyć debatę nad tą ustawą z debatą nad następną ustawą, bo one dotyczą tej samej materii i właściwie argumentacja jest ta sama.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Panie Senatorze, nie możemy, jesteśmy w trakcie procedowania.
(Senator Bogusław Mąsior: Nie można, czyli prawo czasami jest uciążliwe.)
Nie, o to chodzi.
(Senator Bogusław Mąsior: Nie, ja oczywiście rozumiem, Panie Marszałku.)
Chodzi o porządek, jest regulamin.
Senator Bogusław Mąsior:
Tak jest.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Ustawa o ratyfikacji Konwencji odnoszącej się do ekstradycji między Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Dublinie 27 września 1996 r. jest związana z dostosowaniem polskiego prawa do uzgodnień, które zawarły państwa ratyfikujące wymienioną konwencję.
Celem tej konwencji była potrzeba zdynamizowania obrotu prawnego w zakresie realizowania wniosków państw członkowskich o ekstradycję, opartego do roku 1996 na przepisach Europejskiej Konwencji o ekstradycji Rady Europy z 13 grudnia 1957 r. oraz konwencji o uproszczonej procedurze ekstradycji między państwami Unii Europejskiej z dnia 10 marca 1995 r.
Przyjęcie tej konwencji dało państwom członkowskim możliwość poszukiwania nowych rozwiązań zmierzających do bardziej kompleksowego uregulowania problematyki ekstradycyjnej. Konwencja wpłynęła na poprawę współpracy państw członkowskich w zakresie ścigania osób w wymiarze ponadnarodowym i wykonywania wobec sprawców przestępstw orzeczeń o pozbawieniu wolności.
Trzeba zauważyć, że w obecnym stanie prawnym konwencja straciła istotne znaczenie. Ważne jest również, że ta konwencja nie weszła w życie, ponieważ ratyfikowało ją tylko trzynaście państw wtedy, kiedy w Unii Europejskiej było piętnaście państw. Ale państwa ratyfikujące zobowiązały się do przestrzegania konwencji w przypadku wszystkich spraw do czasu jej wejścia w życie.
Przyczyną ratyfikowania przez Polskę obecnie omawianej konwencji jest fakt złożenia przez kilka państw, na podstawie wymienionej już decyzji, oświadczeń, że do spraw dotyczących czynów popełnionych przed datą określoną w oświadczeniu w dalszym ciągu będą stosować dotychczasowe procedury ekstradycyjne. Do dzisiaj część państw będących członkami Unii nie dokonała implementacji decyzji ramowej do krajowych systemów prawnych, w związku z czym w dalszym ciągu będą one stosować również tę konwencję. A Polska jest zobowiązana do wywiązania się z postanowień aktu o przystąpieniu Rzeczpospolitej Polskiej do Unii Europejskiej.
Wysoki Senacie, w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych, która jednogłośnie przyjęła uchwałę o ratyfikacji wymienionej konwencji, co jest zawarte w druku nr 763A, zwracam się z prośbą o to, aby Wysoki Senat wyraził zgodę na ratyfikowanie wymienionej konwencji.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, panią senator Ewę Serocką, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania.
Senator Ewa Serocka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Wysoka Izbo!
Mój przedmówca powiedział już bardzo dużo na temat tej konwencji. Ja tylko dodam, że wczoraj odbyło się posiedzenie Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, która zajęła się tą konwencją, dotyczącą ekstradycji między państwami członkowskimi. Dodam też, że konwencja, o której mowa, ma na celu uproszczenie i przyspieszenie procedury ekstradycyjnej między państwami członkowskimi Unii Europejskiej. Konwencja sporządzona prawie osiem lat temu wpłynęła na wyraźną poprawę współpracy ówczesnych państw członkowskich w ściganiu przestępców oraz skutecznego wykonywania kar pozbawienia wolności w wymiarze ponadnarodowym.
Mimo iż konwencja straciła swoje znaczenie, o czym mówił pan senator Mąsior, w związku z obowiązującym w Unii Europejskiej od czerwca 2002 r. nakazem aresztowania i stosowania procedur przekazywania przestępców między członkami Unii Europejskiej, jej ratyfikacja jest wyjątkowo uzasadniona. Powodem tego jest fakt, iż część państw dotychczas stosuje procedurę ekstradycyjną w stosunku do czynów popełnionych przed datą określoną przed europejskim nakazem. Ponadto do dzisiaj część państw będących członkami Unii nie dokonała implementacji decyzji ramowej do krajowych systemów prawnych, w związku z czym w dalszym ciągu będą one stosować tę konwencję.
Polska jako pełnoprawny członek Unii Europejskiej ma obowiązek stosować postanowienia konwencji odnoszącej się do ekstradycji. W tej sytuacji Komisja Ustawodawstwa i Praworządności na wczorajszym posiedzeniu, 27 lipca, jednogłośnie przyjęła omawianą ustawę i wnosi do Wysokiego Senatu o przyjęcie jej bez poprawek. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Pani Senator.
Zgodnie z regulaminem można zadawać pytania senatorom sprawozdawcom.
Czy są pytania do sprawozdawców? Nie widzę chętnych.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister spraw zagranicznych oraz minister sprawiedliwości.
Czy pani minister Wolski chciałby zabrać głos?
A pan minister Królak?
Dziękuję.
Szkoda, bo ja bym chciał usłyszeć przynajmniej głos pana ministra Królaka.
(Rozmowy na sali)
Zgodnie z regulaminem można zadawać ministrom pytania.
Bardzo proszę.
Senator Jan Szafraniec:
Panie Marszałku, chciałbym powołać się na art. 55 naszej konstytucji...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Ale do kogo pan adresuje pytanie?
Do pana ministra.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Ale którego, bo jest dwóch?)
Spraw zagranicznych, może.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: O, spraw zagranicznych. No właśnie, moje pragnienie zostanie zaspokojone.)
Dziękuję bardzo.
Art. 55 mówi, że ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana, natomiast konwencja, którą mam przed sobą, odnosząca się do ekstradycji między państwami członkowskimi Unii Europejskiej mówi w art. 7, że każde państwo członkowskie w drodze powiadomienia sekretarza generalnego Rady Unii Europejskiej może złożyć oświadczenie, że nie wyrazi zgody na wydanie swoich obywateli. Z tego zapisu skorzystała Portugalia, która, powołując się na przytoczony przed chwilą art. 7 ust. 2 konwencji, oświadczyła, że wyrazi zgodę na ekstradycję obywateli portugalskich z własnego terytorium tylko pod pewnymi warunkami, zapisanymi w konstytucji Republiki Portugalskiej.
Czy możemy nie wyrazić zgody na ekstradycję naszych obywateli, powołując się na art. 55 konstytucji, który mówi, że ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana, i jednocześnie ratyfikować tę konwencję? Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
Jakub Wolski:
Dziękuję bardzo.
Oczywiście, nie tylko możemy, ale to robimy. Oświadczenie, które Polska zgłosi w tej sprawie, jest następujące: na podstawie art. 7 ust. 2 konwencji Rzeczpospolita Polska oświadcza, iż zgodnie z art. 55 ust. 1 konstytucji ekstradycja obywateli polskich jest zakazana. I w związku z tym w każdym przypadku odmówi wykonania wniosków zawierających żądania ich wydania, czyli mamy to samo podejście.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Czy są jeszcze zapytania?
(Senator Jan Szafraniec: Ale jednocześnie... Mogę jeszcze?)
Bardzo proszę.
Senator Jan Szafraniec:
Chciałbym króciutko... Ale jednocześnie konwencja w art. 7 mówi, że można wydać obywatela pod pewnymi warunkami.
Czy Polska określa, pod jakimi warunkami może wydać swojego obywatela?
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
Jakub Wolski:
Definitywnie, Panie Senatorze. Żadnych warunków nie dajemy, odmawiamy w każdym układzie.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Czy są jeszcze zapytania? Nie ma chętnych.
Ponieważ nikt nie zapisał się do dyskusji, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko poinformować, że głosowanie w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji odnoszącej się do ekstradycji między Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Dublinie dnia 27 września 1996 r., zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzynastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji o uproszczonej procedurze ekstradycyjnej między Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 10 marca 1995 r.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na osiemdziesiątym posiedzeniu w dniu 23 lipca 2004 r. Do Senatu została przekazana w dniu 26 lipca 200. Marszałek Senatu w dniu 26 lipca 2004, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 764, a sprawozdania komisji w drukach nr 764A i 764B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Spraw Zagranicznych, senatora Bogusława Mąsiora, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania.
Senator Bogusław Mąsior:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Jak mówiłem przy omawianiu poprzedniej ustawy, ustawa o ratyfikacji Konwencji o uproszczonej procedurze ekstradycyjnej między Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 10 marca 1995 r., w sposób istotny upraszcza procedury ekstradycji.
Została ona zawarta pomiędzy państwami członkowskimi Unii Europejskiej na podstawie art. K.3 traktatu o Unii Europejskiej z Maastricht oraz w oparciu o akt Rady Unii Europejskiej nr 95/C/78 z dnia 10 marca 1995 r.
Wprowadza istotne uproszczenia proceduralne poprzez ustanowienie osobnego mechanizmu prawnego na podstawie nowej konwencji. Nowa procedura uwzględnia również w większym stopniu prawa osoby ściganej: po pierwsze, poprzez wydatne skrócenie okresu jej pobytu w areszcie; po drugie, poprzez umożliwienie jej w krótkim czasie odwoływania się od decyzji o tymczasowym aresztowaniu w państwie wzywającym.
Ustawa czy konwencja została przyjęta przez piętnaście państw, ratyfikowana zaś przez trzynaście, czyli również weszła w życie. Te państwa, które tę konwencję podpisały, zobowiązały się do stosowania jej przepisów do czasu wejścia tej ustawy w życie.
Komisja Spraw Zagranicznych jednogłośnie przyjęła na swoim posiedzeniu w dniu wczorajszym, podjęła decyzję zawartą w druku nr 764A o ratyfikowaniu Konwencji o uproszczonej procedurze ekstradycyjnej między Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 10 marca 1995 r. I o taką decyzję proszę Wysoki Senat.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, panią senator Aleksandrę Koszadę, o przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Aleksandra Koszada:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panowie Ministrowie!
Mam zaszczyt przedstawić w imieniu Komisji Ustawodawstwa i Praworządności stanowisko tej komisji o uchwalonej przez Sejm w dniu 23 lipca 2004 r. ustawie o ratyfikacji Konwencji o uproszczonej procedurze ekstradycyjnej między Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 10 marca 1995 r., druk nr 764.
Ponieważ pan senator Mąsior przedstawił już tę ustawę - tekst konwencji znajduje się w druku sejmowym nr 3042 - w związku z tym ja już nie będę powtarzała tych wszystkich kwestii. Posiedzenie Komisji Ustawodawstwa i Praworządności odbyło się w dniu 27 lipca.
Komisja jednogłośnie rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie ustawy zgodnie z drukiem nr 764B. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Pani Senator.
Zgodnie z regulaminem można stawiać pytania sprawozdawcom.
Czy są pytania do sprawozdawców? Nie ma.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister spraw zagranicznych oraz minister sprawiedliwości.
Po raz któryś z kolei pytam pana ministra Wolskiego, czy chciałby zabrać głos. Nie.
Pan minister Królak? Nie. Nie mam szczęścia dzisiaj.
Czy są - zgodnie z regulaminem mogą być - zapytania do panów ministrów?
Panie Senatorze, pan chce przejść do historii...
Bardzo proszę.
Senator Jan Szafraniec:
Ta ratyfikacja trochę mnie niepokoi i w związku z tym zadaję pytania. Pan senator Mąsior powiedział mianowicie, że spośród Piętnastki trzynaście krajów ratyfikowało konwencję. Okazuje się, że tej konwencji nie ratyfikowały Włochy i Francja, w końcu kluczowe państwa w Unii Europejskiej. I stąd pytanie: czy pan minister mógłby odpowiedzieć, wskazując na przesłanki, dlaczego te państwa ociągają się z ratyfikacją? W końcu to są sztandarowe państwa unijne. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Rozumiem, że pan pyta ministra spraw zagranicznych?
(Senator Jan Szafraniec: Tak.)
Bardzo proszę, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
Jakub Wolski:
Dziękuję bardzo.
Panie Senatorze, dokładnie to samo pytanie zadano mi w izbie sejmowej. I muszę odpowiedzieć tak samo: niestety, nie mogę powiedzieć, dlaczego, gdyż tego nie wiem. Nawet nie bardzo wypada nam o to pytać, bo to państwa suwerenne decydują o tym, czy coś ratyfikują, czy nie. Tak samo my nie odpowiedzielibyśmy, gdyby nas zapytano, dlaczego nie ratyfikowaliśmy konwencji, gdyż taka byłaby decyzja suwerennych organów Polski. Tak więc, niestety, tego nie wiemy i nie musimy wiedzieć. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Czy są jeszcze pytania? Nie ma. Dziękuję.
Nikt nie zapisał się do dyskusji, w związku z tym informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji o uproszczonej procedurze ekstradycyjnej między Państwami Członkowskimi Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 10 marca 1995 r., zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu czternastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji w sprawie zwalczania korupcji funkcjonariuszy Wspólnot Europejskich i funkcjonariuszy Państw Członkowskich Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 26 maja 1997 r.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na osiemdziesiątym posiedzeniu w dniu 23 lipca 2004 r.
Czy pan minister już nas opuszcza?
Nie słyszał.
Przypominam, że ustawa ta była uchwalona przez Sejm na osiemdziesiątym posiedzeniu w dniu 23 lipca. Do Senatu została przekazana w dniu 26 lipca 2004 r. Marszałek Senatu tego samego dnia, czyli 26 lipca 2004 r., zgodnie z art. 68 ust. 1 regulaminu, skierował ją do Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 765, a sprawozdania komisji w drukach nr 765A i 765B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Spraw Zagranicznych, senatora Zygmunta Cybulskiego, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Zygmunt Cybulski:
Dziękuję.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Mam zaszczyt w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych przedstawić propozycję uchwały.
Chcę jednocześnie powiedzieć, że w dyskusji nad Konwencją w sprawie zwalczania korupcji funkcjonariuszy Wspólnot Europejskich i funkcjonariuszy Państw Członkowskich Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 26 maja 1997 r., zastanawialiśmy się nad sprawą wolności działalności gospodarczej, nad sprawą wolności działalności człowieka i potrzebą czy koniecznością ograniczania tej wolności w niektórych przypadkach.
Otóż sprawa prowizji przy kontaktach gospodarczych posunęła się tak daleko, że pracownicy służb państwowych, pracownicy organizacji międzynarodowych zapomnieli, iż nie są osobami prywatnymi, iż spełniają funkcje publiczne i mają obowiązek dbania o dobro publiczne.
Konwencja w tej sytuacji sprecyzowała definicję albo pojęcie - tak bym powiedział - korupcji. Otóż wyróżnia dwa rodzaje korupcji. Jedna to korupcja bierna. I tutaj pozwolę sobie przytoczyć tę konwencję: za korupcję bierną uznaje się umyślne działanie funkcjonariusza, który bezpośrednio lub pośrednio żąda lub otrzymuje korzyści dowolnego rodzaju. I drugie pojęcie, korupcja czynna: przez korupcję czynną rozumie się umyślne działanie jakiejkolwiek osoby w postaci dawania obietnicy lub przekazywania w sposób bezpośredni lub pośredni korzyści dowolnego rodzaju funkcjonariuszowi państwowemu, funkcjonariuszowi publicznemu. I na tej podstawie trzeba działać w kierunku ograniczenia swobód dotyczących działalności człowieka.
Prace nad konwencją rozpoczęły się w 1992 r. Wówczas to, konkretnie w lutym, została sporządzona konwencja. Do dzisiaj wiele państw ratyfikowało samą konwencję, jak i protokoły związane z tą konwencją. W związku z tym, że Polska od 1 maja jest członkiem Unii Europejskiej, wypada, żebyśmy również my zaakceptowali ten kierunek działania walki z przestępczością gospodarczą, bo tak konkretnie trzeba to nazywać. To są sprawy związane z działalnością gospodarczą, a czasem także i działalnością polityczną, o czym mogliśmy się przekonać niejednokrotnie na arenie międzynarodowej. Były bowiem przypadki, że byli w to wmieszani również poważni politycy. Nie chcę tutaj wymieniać sytuacji w Niemczech, gdzie, powiedzmy sobie, swego czasu to było najwyraźniej widoczne.
Tak więc Komisja Spraw Zagranicznych podjęła uchwałę, by Senat po rozpatrzeniu uchwalonej przez Sejm na posiedzeniu w dniu 23 lipca 2004 r. ustawy o ratyfikacji Konwencji w sprawie zwalczania korupcji funkcjonariuszy Wspólnot Europejskich i funkcjonariuszy Państw Członkowskich Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 26 maja 1997 r., przyjął tę ustawę bez poprawek. Bardzo proszę o to w imieniu komisji. Dziękuję, Panie Marszałku.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, panią senator Krystynę Sienkiewicz, o przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Krystyna Sienkiewicz:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie i Panowie!
Drugi mówca w przypadku ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację konwencji o długiej i skomplikowanej nazwie, a słusznym przesłaniu, w zasadzie ma niewiele do powiedzenia.
Celem konwencji jest usprawnienie współpracy sądowej krajów Unii w zwalczaniu korupcji zarówno funkcjonariuszy organów Unii, jak i krajów członkowskich.
Na podstawie art. 3 pkt 4 traktatu o przystąpieniu Rzeczypospolitej do Unii Europejskiej z dnia 14 kwietnia 2003 r. Polska zobowiązała się do związania się konwencjami z dziedziny wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych po akcesji do Unii, w tym między innymi Konwencją w sprawie zwalczania korupcji funkcjonariuszy Wspólnot Europejskich i funkcjonariuszy Państw Członkowskich Unii Europejskiej.
Konwencja wskazuje dwie postaci korupcji, czynną i bierną, i podaje ich zakres definicyjny, już zresztą przedstawiony przez pana senatora. Istotne jest jednak to, że według tej konwencji funkcjonariuszem krajowym jest funkcjonariusz publiczny w rozumieniu prawa karnego państwa członkowskiego Unii.
Korupcja to niewątpliwie rak, bardzo groźny, rozbudowany w ekspansywnej, inwazyjnej postaci na tkance społecznej. Rzeczpospolita Polska stara się tę groźną przypadłość likwidować bądź ograniczać poprzez zmiany czy to w kodeksie karnym, czy to w kodeksie postępowania karnego, dlatego nasze ustawodawstwo nie wymaga jakichś istotnych, wielkich zmian, chociaż rzeczywistość zdawałaby się temu przeczyć. Jednak dla spotęgowania tej walki z korupcją - że użyję takiego wojennego terminu - niezbędna jest ratyfikacja konwencji.
Komisja Ustawodawstwa i Praworządności jednogłośnie zaaprobowała ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację Konwencji w sprawie zwalczania korupcji funkcjonariuszy Wspólnot Europejskich i funkcjonariuszy Państw Członkowskich Unii Europejskiej.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na koniec anegdota - na koniec dnia i koniec wystąpienia - zasłyszana w radiu "Biznes". Otóż im większa wiara w piekło, tym więcej korupcji. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Pani Senator. Choć odżegnywała się pani dzisiaj od wspaniałego nazwiska klasyka, to jednak coś się przenosi... Dziękuję.
Zgodnie z regulaminem możemy zadawać pytania senatorom sprawozdawcom.
Czy są chętni do zadawania pytań? Nie ma. Dziękuję.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister spraw zagranicznych oraz minister sprawiedliwości.
Zgodnie z art. 50 regulaminu pytam po raz kolejny, czy pan minister Wolski chciałby zabrać głos? Nie.
Czy pan minister Królak chciałby zabrać głos? Też nie.
Czy senatorowie, zgodnie z regulaminem, chcieliby zadać jakieś pytania obecnym ministrom?
Panie Senatorze, pan nie?
(Senator Jan Szafraniec: Ja już wyrobiłem swoją normę.)
(Wesołość na sali)
Nie jestem pewien. Dziękuję.
W związku z tym, że nikt nie zapisał się do dyskusji, informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji w sprawie zwalczania korupcji funkcjonariuszy Wspólnot Europejskich i funkcjonariuszy Państw Członkowskich Unii Europejskiej, sporządzonej w Brukseli dnia 26 maja 1997 r. zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Czy panowie ministrowie już zakończyli swój obrząd? (Wesołość na sali)
Bardzo dziękuję za obecność, zwłaszcza ministrowi Królakowi, którego głosu nie miałem zaszczytu usłyszeć, zresztą jak my wszyscy...
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Sylweriusz Królak:
Uprzejmie dziękuję, Panie Marszałku, dziękuję Wysokiej Izbie i przyłączam się do głosu komisji w sprawie rekomendacji.
W imieniu ministra sprawiedliwości uprzejmie proszę o uchwalenie tych ustaw. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję. Jestem szczęśliwy, że usłyszałem pana w końcu.
Komunikaty.
Senator Sekretarz
Janusz Bargieł:
Posiedzenie Komisji Nauki, Edukacji i Sportu w sprawie ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu 2004-2011" odbędzie się 29 lipca 2004 r., to jest w czwartek, o godzinie 8.00 w sali nr 176.
(Głos z sali: O 9.00.)
Jak to o 9.00? Ja mam o 8.00.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Proszę czytać komunikaty, a nie uprawiać literaturę.)
Oczywiście.
Posiedzenie Komisji Ustawodawstwa i Praworządności poświęcone rozpatrzeniu wniosków zgłoszonych w drugim czytaniu do projektu uchwały w 60. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - druk nr 758S - odbędzie się w dniu dzisiejszym w sali nr 179 bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach Senatu.
Uprzejmie informuję, iż marszałek Senatu zwołuje posiedzenie Konwentu Seniorów w dniu jutrzejszym, we czwartek, to jest 29 lipca 2004 r., bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach.
Bezpośrednio po zakończeniu posiedzenia Konwentu Seniorów odbędzie się posiedzenie Prezydium Senatu.
Posiedzenie Komisji Skarbu Państwa i Infrastruktury w sprawie rozpatrzenia wniosków zgłoszonych do ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym i do ustawy o zmianie ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego oraz o zmianie niektórych innych ustaw odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach Senatu w sali nr 182.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Ogłaszam przerwę w posiedzeniu do godziny 9.00 rano dnia jutrzejszego.
Dziękuję. Życzę państwu spokojnej nocy.
(Głos z sali: Wzajemnie, Panie Marszałku.)
(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 20 minut 28)
Przemówienie senatora Witolda Gładkowskiego
w dyskusji nad punktem pierwszym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Zabierając głos w dyskusji nad projektem zmiany ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, chciałbym odnieść się do kwestii likwidacji problemu tak zwanego starego portfela. Uregulowania tej ustawy należą do jednych z najbardziej oczekiwanych i wnikliwie rozpatrywanych przez społeczeństwo. Z tego powodu były już przedmiotem moich interpelacji do członków rządu. Osoby, które w latach 1993-1998 uzyskały świadczenia z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czekają na nowelizację, która pozostałaby w zgodzie z duchem sprawiedliwości społecznej oraz poszanowaniem ich godności.
Problem starego portfela powstał jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to rząd premier Hanny Suchockiej obniżył kwotę bazową świadczeń emerytalnych i rentowych. Do dnia dzisiejszego świadczeniobiorcy odczuwają negatywne skutki finansowe działań ówczesnej Rady Ministrów. Należy przypomnieć, że Trybunał Konstytucyjny wskazywał na niekonstytucyjność obniżenia kwoty bazowej.
Niestety, kolejne próby należytego uregulowania omawianego zagadnienia nigdy nie zakończyły się powodzeniem. Dlatego duże słowa uznania należą się rządowi, który zgodnie z programem wyborczym SLD-UP zdecydował się na rozwiązanie tego problemu i przedstawił projekt odpowiedniej podwyżki kwoty bazowej. Chciałbym podkreślić, że przesłanki, które legły u podstaw omawianej regulacji, uznaję za słuszne, ponieważ w pełni zgadzam się z potrzebą podwyższenia kwoty bazowej dla osób otrzymujących świadczenia z tak zwanego starego portfela. Moje stanowisko jest tożsame z opinią osób uprawnionych.
Rozczarowaniem dla wielu emerytów i rencistów okazały się za to terminy ponownego przeliczania świadczeń. Z jednej strony należy mieć na uwadze duże obciążenie budżetu w związku z kilkuletnim funkcjonowaniem nowelizowanych przepisów, a z drugiej strony postulaty emerytów i rencistów, domagających się niezwłocznego rozstrzygnięcia problemu i wypłaty należnych im środków finansowych. Świadczeniobiorcy słusznie podnoszą, że ze względu na zaawansowanie wiekowe mogą nie doczekać wyznaczonych terminów. Szczególnie odległy wydaje się rok 2010. Wprawdzie logiczne jest założenie projektodawcy przyznające bliższe terminy osobom starszym, ale jednocześnie niefortunny może wydawać się aż siedemnastoletni okres oczekiwania osób urodzonych po dniu 31 grudnia 1929 r., którym przyznano świadczenia w 1993 r. Dlatego projekt ten, mimo pozytywnych założeń, w zakresie przeze mnie wskazanym jest negatywnie odbierany przez społeczeństwo.
Biorąc pod uwagę wspomniane uwagi, uzasadnione wnioski i zastrzeżenia świadczeniobiorców, apeluję do pana ministra i rządu o pilne rozpoczęcie działań, które w konsekwencji przyśpieszą terminy podwyższenia kwoty bazowej dla roczników od 1930 r. w górę.
Przemówienie senatora Józefa Sztorca
w dyskusji nad punktem drugim porządku obrad
Ustawa o świadczeniach rodzinnych budzi wiele kontrowersji w środowiskach osób samotnie wychowujących dzieci. Ustawa z listopada 2003 r. zniosła Fundusz Alimentacyjny, zastępując go świadczeniami dla osób samotnie wychowujących dzieci. Fundusz istniał od roku 1972, a liczba świadczeniobiorców w schyłkowej fazie jego działalności, czyli w kwietniu 2004 r., wynosiła pięćset pięćdziesiąt cztery tysiące. Średnie zadłużenie osób, które nie płaciły alimentów, wynosiło 13 tysięcy zł na osobę. Rocznie kosztowało to budżet 1 miliard 500 milionów zł. Fundusz wypłacał alimenty w wysokości zasądzonej przez sąd, stąd różnice w wysokościach wypłacanych świadczeń - wahały się one nawet w granicach 500 zł. Ustawa o świadczeniach rodzinnych mówi o pobieraniu świadczenia w wysokości 170 zł na każde dziecko w rodzinie niepełnej spełniającej kryteria dochodowe i 250 zł na dziecko niepełnosprawne.
W odniesieniu do osób, które przed likwidacją funduszu, to znaczy do dnia 30 kwietnia 2004 r., pobierały świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego, wprowadza się w ustawie zmiany ustalające w okresie od dnia 1 maja 2004 r. do dnia 31 grudnia 2004 r. co następuje: osoby te będą pobierały w wymienionym terminie świadczenie w wysokości 70% przysługującego w kwietniu 2004 r. świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego. Dodatek nie może być niższy niż 170 zł na dziecko albo 250 zł na dziecko niepełnosprawne.
Ustawa precyzuje też pojęcie osoby uczącej się - określa się ją jako osobę uczącą się w każdym typie szkoły i szkoły wyższej, nie dłużej jednak niż do ukończenia dwudziestego czwartego roku życia.
Ponadto rozszerza się w zapisie ustawy definicję rodziny, uznając za jej członka dziecko, które ukończyło dwudziesty piąty rok życia, jeżeli jest osobą niepełnosprawną.
Najważniejszym jednak krokiem związanym z omawianym zagadnieniem wychowywania dzieci przez osoby samotne wydaje się kwestia płacenia alimentów przez osoby zobowiązane do alimentacji. W roku 2003 ściągalność alimentów wynosiła 11%. Liczba ta nie wymaga komentarzy. Wysiłki legislacyjne powinny więc w głównej mierze być skierowane na rozwiązanie powyższego problemu.
Przemówienie senatora Józefa Sztorca
w dyskusji nad punktem czwartym porządku obrad
Projekt ustawy o międzynarodowym obrocie odpadami określa ramy instytucjonalne i organizacyjne do wykonania zadań z zakresu międzynarodowego obrotu odpadami. W momencie wejścia Polski w struktury unijne należało sporządzić ustawę umożliwiającą bezpośrednie stosowanie przepisów Unii Europejskiej w zakresie regulowanej materii. Mamy bowiem do czynienia z nowym zjawiskiem - z transgranicznym przemieszczaniem odpadów.
W Unii Europejskiej zasady międzynarodowego gospodarowania obrotu odpadami regulują następujące rozporządzenia:
- rozporządzenie rady nr 259/93/EWG z 1993 r. w sprawie nadzoru i kontroli przesyłania odpadów w obrębie, do Wspólnoty Europejskiej oraz poza jej obszar;
- rozporządzenie rady nr 1420/99/WE z dnia 29 kwietnia 1999 r. ustanawiające wspólne zasady i procedury stosowane do wysyłek niektórych rodzajów odpadów do niektórych krajów nienależących do OECD;
- rozporządzenie komisji (WE) nr 1547/1999 z dnia 12 lipca 1999 r. określające procedury kontrolne na mocy rozporządzenia rady (EWG) nr 259/93, mającego zastosowanie do wysyłek niektórych rodzajów odpadów do niektórych krajów, do których nie ma zastosowania decyzja OECD.
Ustawa ma charakter wykonawczy. Zawiera regulacje odnoszące się do zagadnień, w których akty te odsyłają do prawa krajowego. Celem przepisów UE odnoszących się do międzynarodowego obrotu odpadami jest ustanowienie kompleksowego systemu kontrolowania przesyłania odpadów zarówno w celu odzysku, jak i ich unieszkodliwienia.
Podstawowym organem w sprawie międzynarodowego obrotu odpadami jest główny inspektor ochrony środowiska. Wojewódzki inspektor ochrony środowiska wspiera jego działania, sprawując kontrolę nad prawidłowością gospodarki odpadami będącymi przedmiotem międzynarodowego obrotu odpadami. Ustawa określa administracyjne procedury wydawania zezwoleń na obrót odpadami przez głównego inspektora środowiska.
Bardzo cennym zapisem jest zapis o jawności wniosków o wydawanie zezwoleń odnoszących się do międzynarodowego obrotu odpadami. Wynika z niego, że każdy będzie miał dostęp do związanych z tym informacji, ogłaszanych na stronie internetowej.
Przemówienie senatora Januarego Bienia
w dyskusji nad punktem czwartym porządku obrad
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Omawiana dzisiaj ustawa o międzynarodowym obrocie odpadami jest aktem prawnym, którego celem jest określenie ram instytucjonalnych i nakreślenie zadań organizacyjnych z zakresu obrotu odpadami.
Ustawa została tak skonstruowana, że właściwym organem w sprawach międzynarodowego obrotu odpadami jest główny inspektor ochrony środowiska. Do jego zadań należeć będzie przede wszystkim wydawanie zezwoleń, przyjmowanie zgłoszeń, a także wydawanie decyzji w zakresie międzynarodowego obrotu odpadami. Zawarte w ustawie przepisy umożliwiać będą głównemu inspektorowi ochrony środowiska sprawowanie kontroli nad międzynarodowym obrotem odpadami.
Co ważne, w ustawie zawarto przepisy dotyczące zabezpieczenia roszczeń z tytułu możliwości wystąpienia negatywnych skutków w środowisku. W ustawie przewidziano także możliwość zwrotu odpadów w przypadku, gdy gospodarowanie odpadami przywiezionymi legalnie na terytorium Polski jest niemożliwe lub gdy odpady zostały przywiezione na terytorium Polski nielegalnie. Jest to bardzo korzystne z punktu widzenia ochrony środowiska, gdyż umożliwiają GIOŚ podjęcie odpowiednich kroków w przypadku stwierdzenia naruszenia wymagań w zakresie międzynarodowego obrotu odpadami.
Ustawa opatrzona jest projektami rozporządzeń ministra środowiska w sprawie wzoru rejestru wniosków o wydanie zezwoleń i decyzji, ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie wykazu przejść granicznych, gdzie będzie realny obrót odpadami, a także ministra finansów w sprawie wykazu urzędów celnych właściwych w sprawach międzynarodowego obrotu odpadami. Tak więc wszelkie zagadnienia związane z możliwością uchwalenia ustawy zostały spełnione.
Jednocześnie pragnę poinformować Wysoką Izbę, że wejście w życie tych rozporządzeń nie spowoduje skutków finansowych dla budżetu państwa, a regulacje prawne obejmują zakres spraw należących do wyłącznej kompetencji prawa krajowego.
Jednakże, jak powiedziałem na wstępie, przepisy rozporządzenia Rady EWG nr 259/93 z dnia 1 lutego 1993 r. nakładają na państwa członkowskie obowiązek wyznaczenia kompetentnych organów do wykonania tego rozporządzenia. Dotyczy to ministra właściwego do spraw środowiska. Dlatego też wydaje się słusznym, by dokonać jeszcze zmiany dotyczącej listów przewozowych i w art. 7 ust. 4 oraz art. 16 ust. 1 dokonać wpisu odpowiednich poprawek, które załączam.
Przemówienie senatora Józefa Sztorca
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad
Projekt omawianej ustawy zawiera zmianę przepisów dotyczących działalności i funkcjonowania Krajowego Funduszu Mieszkaniowego oraz towarzystw budownictwa społecznego. Wprowadza się również zmiany w ustawie o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych, udzielaniu premii gwarancyjnych oraz refundacji bankom wypłaconych premii gwarancyjnych.
Najważniejsze zmiany to: zabezpieczenie środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego przed stratami wynikającymi z niekorzystnych wahań rynkowych stóp procentowych oraz kursów walutowych w związku z zaciągnięciem kredytu lub pożyczki na rzecz funduszu; zaliczenie do kosztów przedsięwzięcia kredytowego z KFM zakupów inwestycji rozpoczętych przez innych inwestorów, a także kosztów adaptacji istniejących budynków na cele mieszkalne; umożliwienie zaliczania wartości wnoszonej aportem nieruchomości do kosztów przedsięwzięcia inwestycyjno-budowlanego; skreślenie przepisu stanowiącego, że kredyt podlega umorzeniu w wysokości 10% kosztów przedsięwzięcia finansowego z udziałem środków KFM po jego terminowym zakończeniu i rozliczeniu, jako że niska stopa procentowa, wynosząca 3,5%, jest wystarczająco atrakcyjna dla kredytobiorców; wprowadzenie obowiązku stosowania przepisów ustawy - Prawo zamówień publicznych do usług, dostaw i robót budowlanych wykonywanych w ramach przedsięwzięcia inwestycyjno-budowlanego realizowanego przez towarzystwa budownictwa społecznego lub spółdzielnie mieszkaniowe z udziałem środków funduszu; wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym minister właściwy do spraw budownictwa może wydać decyzję pozbawiającą towarzystwo prawa do używania nazwy TBS, jeżeli w ciągu czterech lat od dnia pierwszego zatwierdzenia statutu spółki nie rozpoczęto wynajmu lokali mieszkalnych stanowiących jego własność; zmiana kompetencji do ustalania czynszu, należących wcześniej do gminy, a obecnie przyznawanych zgromadzeniu wspólników; stworzenie możliwości współuczestnictwa przyszłego najemcy w kosztach budowy lokalu mieszkalnego w wysokości nie większej niż 30%.
Konsekwencją tej nowelizacji jest zmiana ustawy o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych.
Przemówienie senatora Tadeusza Rzemykowskiego
w dyskusji nad punktem ósmym porządku obrad
Jako Wielkopolanin dzielę się z wami radością z przyjęcia przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 22 lipca bieżącego roku ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu 2004-2011". Okazuje się, że w tym historycznym dla kraju dniu można podejmować wielkie decyzje, które będą dobrze służyły naszej ojczyźnie i pokoleniom Polaków.
Wielkopolska jest powszechnie znana z dobrej służby Polsce. Dobrą służbę pełni też od trzystu dziewięćdziesięciu trzech lat poznański uniwersytet. Tutaj od dawna rozwija się na wysokim poziomie nauka polska, krzewi się narodowa kultura i kształcą się setki tysięcy rodaków z kraju i z zagranicy.
Uniwersytet przygotowuje się do uroczystości jubileuszowych czterechsetlecia. Do roku 2011 chce znacznie rozbudować i unowocześnić swoją bazę naukową i dydaktyczną. Chce też wyjść w teren, tworząc silne ośrodki w Pile, Koninie i Gnieźnie. Te wszystkie działania zasługują na naszą najwyższą ocenę i wsparcie.
Jestem całkowicie przekonany, że Senat RP poprze niniejszą ustawę, dzięki czemu przyczyni się do dalszego rozwoju naszego kraju.
67. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu