60. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu piątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o pracowniczych programach emerytalnych.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na siedemdziesiątym drugim posiedzeniu w dniu 1 kwietnia 2004 r. Do Senatu została przekazana w dniu 5 kwietnia 2004 r. Marszałek Senatu w dniu 5 kwietnia, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam też, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 655, a sprawozdanie komisji w druku nr 655A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia, panią senator Alicję Stradomską, o przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Alicja Stradomska:
Panie Marszałku! Panie, Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!
W imieniu Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia pragnę przedstawić stanowisko komisji w sprawie ustawy o pracowniczych programach emerytalnych. Komisja rozpatrzyła tę ustawę na posiedzeniu w dniu 6 kwietnia 2004 r.
Pracownicze programy emerytalne w bardzo szczególny sposób łączą pracodawcę, pracownika i państwo w tworzeniu dodatkowego źródła dochodu na starość. Ustawa bardzo dokładnie określa zasady tworzenia i działania pracowniczych programów emerytalnych, warunki, które powinny spełniać podmioty realizujące te programy i warunki uczestnictwa w tych programach.
W pracowniczym programie emerytalnym może uczestniczyć każdy pracownik, który jest zatrudniony u danego pracodawcy nie krócej niż trzy miesiące, chyba że umowa zakładowa stanowi inaczej. Osoba, która jest zatrudniona u kilku pracodawców, może uczestniczyć w kilku programach w tym samym czasie.
W dniu złożenia wniosku o zarejestrowanie programu te trzy miesiące zatrudnienia muszą przysługiwać co najmniej połowie pracowników zatrudnionych u pracodawcy, który tworzy taki program. W tej kwestii komisja wprowadziła do art. 5 poprawkę, dodając ust. 2a, tym samym łagodząc jakby te warunki, to znaczy jeżeli pracodawca zatrudnia więcej niż pięciuset pracowników, prawo to musi przysługiwać co najmniej jednej trzeciej pracowników, czyli nie wszyscy pracownicy muszą w takim programie uczestniczyć i nie wszyscy pracownicy muszą spełniać te warunki.
Programy mogą być prowadzone w jednej z form: albo w postaci funduszu emerytalnego, albo umowy o wnoszenie przez pracodawcę składek pracowników do funduszu inwestycyjnego, albo umowy grupowego ubezpieczenia na życie pracowników z zakładem ubezpieczeń w formie grupowego ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym.
Taki program tworzy się przez zawarcie umowy zakładowej lub międzyzakładowej; następnie przez zawarcie umowy z instytucją finansową, albo utworzenie towarzystwa emerytalnego i funduszu emerytalnego albo nabycie przez pracodawcę akcji istniejącego towarzystwa emerytalnego; następnie przez rejestrację programu przez organ nadzoru. Wszystkie warunki tworzenia i prowadzenia programu są bardzo dokładnie opisane w wymienionej ustawie.
Pracownik, który przystępuje do programu, musi złożyć pisemną deklarację zawierającą oświadczenie, że otrzymał kopię umowy zakładowej, zapoznał się z jej treścią i akceptuje warunki. Deklaracja może także zawierać rozporządzenie na wypadek śmierci pracownika.
Pracodawca obowiązany jest informować pracowników w sposób zwyczajowo przyjęty o wszelkich zmianach i warunkach dotyczących funkcjonowania programu pracowniczego. Dodatkowo jest obowiązany przekazać uczestnikowi programu pisemną informację o warunkach wypłaty środków gromadzonych w programie w pierwszym kwartale roku kalendarzowego, w którym uczestnik ukończy sześćdziesiąt lat lub w ciągu trzydziestu dni od dnia ustania stosunku pracy z powodu uzyskania wcześniejszych uprawnień emerytalnych. Pracodawca musi także przekazywać organowi nadzoru roczną informację dotyczącą realizacji programu w roku poprzednim do dnia 1 marca.
Jeżeli chodzi o składki, to składkę podstawową finansuje pracodawca. Nie może ona przekroczyć 7% wynagrodzenia uczestnika i jest wolna od składek na ZUS. Może być również składka dodatkowa, oczywiście jeżeli jest przewidziana w umowie. Jest ona potrącana z wynagrodzenia po jego opodatkowaniu. Suma składek dodatkowych wynosi trzy razy 150% przeciętnego wynagrodzenia, czyli rocznie około 10 tysięcy 305 zł.
Na posiedzeniu komisji uwagę zwrócił fakt zgłoszenia do Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych oraz jego czas, chodzi o sześć miesięcy. Jeżeli pracodawca nie zdąży dopełnić formalności, po prostu straci ulgi zusowskie, jakie przysługują za dodatkową emeryturę. Komisja złożyła poprawkę: zgłoszenie skutkuje wpisaniem tego programu do rejestru, jakby wychodząc naprzeciw tym wszystkim, którzy obawiali się, że mogą nie zdążyć ze zgłoszeniem do komisji nadzoru dotychczas funkcjonujących ubezpieczeń grupowych.
Wysoka Izbo, komisja wnosi sześć poprawek i prosi o przyjęcie ustawy wraz z załączonymi poprawkami, które znajdują się w druku nr 655A. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Pani Senator.
Zgodnie z regulaminem, można kierować pytania do pani senator sprawozdawcy. Czy ktoś chciałby zadać pytanie? Nie widzę chętnych. Dziękuję.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była poselskim i rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister gospodarki, pracy i polityki społecznej.
Wobec tego pytam pana ministra Krzysztofa Patera, czy chciałby zabrać głos.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej Krzysztof Pater: Nie, dziękuję.)
Dziękuję.
Zgodnie z regulaminem otwieram dyskusję.
Stwierdzam, że nikt się do niej nie zapisał i informuję, że zostały złożone na piśmie...
(Senator Krzysztof Jurgiel: Panie Marszałku...)
Słucham?
(Senator Krzysztof Jurgiel: Panie Marszałku, chyba pytanie do rządu można jeszcze zadać...)
Proszę?
(Senator Krzysztof Jurgiel: Czy można zadać pytanie do przedstawiciela rządu?)
Przepraszam, ma pan rację.
Proszę bardzo, może pan stawiać pytanie.
Senator Krzysztof Jurgiel:
Panie Marszałku! Panie Ministrze!
Chciałbym zapytać o art. 56 ust. 1. Stanowi on, że pracodawcy prowadzący w dniu wejścia w życie ustawy grupowe ubezpieczenia na życie związane z funduszem inwestycyjnym itd. tracą prawo do odliczania poniesionych wydatków od podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne, jeżeli w terminie do dnia 31 grudnia 2004 r. nie złożą wniosku o wpis programu do rejestru programów. Nie ukrywam, że zgłaszają się przedstawiciele różnych instytucji, którzy twierdzą, że termin do 31 grudnia 2004 r. jest zbyt krótki i postulują jego wydłużenie. Jaki jest stosunek pana ministra do tego? Czy są to uzasadnione wnioski czy nie? Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Bardzo proszę, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Gospodarki,
Pracy i Polityki Społecznej Krzysztof Pater:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Tego typu wnioski pojawiały się także w trakcie prac sejmowych. Napływały one przede wszystkim od instytucji finansowych, którym - moim zdaniem - jest po prostu dobrze w obecnym stanie prawnym, co nie oznacza, że dobrze jest również osobom, którym oferują one usługi finansowe. Otóż ten stan powstał w latach dziewięćdziesiątych - w 1996, 1997, 1998 r. Wtedy umowy zawierane przez ubezpieczycieli na mało konkurencyjnym rynku były swoistą żyłą złota. Chwytało się klienta, a oferowany produkt rozchodził się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki.
W tej chwili ten przepis de facto wymusza na pracodawcach, załogach, instytucjach finansowych, a przede wszystkim na ubezpieczycielach podejście do problemu od nowa. Jestem przekonany, że nikomu, żadnemu ubezpieczycielowi nie uda się wtedy, kiedy pojawi się konieczność renegocjacji umowy i przekształcenia istniejącego przedsięwzięcia w program pracowniczy, uzyskać równie korzystnych warunków umowy, jakie ma obecnie. Ta ustawa przyczynia się więc do uzyskania lepszej pozycji przez pracowników, czyli osoby ubezpieczone.
My dajemy w tej chwili ponad pół roku na to, aby stworzyć program pracowniczy. To bardzo dużo czasu, jeśli weźmie się pod uwagę zmiany, jakie wprowadza ta ustawa. Przypomnę, że nie jest to zaskoczenie dla żadnego środowiska, bo tego typu regulacja była już w ustawie przyjętej w roku 1997. Wówczas instytucje finansowe zamiast przekształcić istniejące przedsięwzięcia w programy pracownicze przystąpiły do szerokiego lobbingu, który zaowocował skreśleniem tego typu przepisów w 1999 r. W listopadzie 2002 r. rząd przyjął założenia do tej ustawy, które zostały opublikowane w internecie. Na spotkaniach z Polską Izbą Ubezpieczeń także mówiłem, że nadejdzie moment, kiedy trzeba będzie przekształcić te programy.
Ta ustawa została uzgodniona w Komisji Trójstronnej i praktycznie prawie jednomyślnie przyjęta przez Sejm. Oczywiście uważamy, że nie powinno się tej daty przesuwać. Ci wszyscy, którzy rzeczywiście chcą te przedsięwzięcia przekształcić, mogą to zrobić. Gdy ktoś chce korzystać z identycznych zachęt finansowych, nie wywiązując się z elementarnych obowiązków wobec swoich pracowników, to... No wydaje nam się, że tego typu działania nie powinny być wspierane przez rząd czy parlament. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Czy ktoś chciałby jeszcze skierować pytanie do pana ministra? Nie widzę chętnych.
Przypominam, że nikt nie zapisał się do dyskusji, natomiast wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli pani senator Sienkiewicz i panowie senatorowie Janowski i Jurgiel.
Zamykam dyskusję, która się nie odbyła.
Ponieważ zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, zgodnie z art. 52 ust. 2 proszę Komisję Polityki Społecznej i Zdrowia o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o pracowniczych programach emerytalnych zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu szóstego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku...
Panie Ministrze, pan już nas żegna? Dziękuję panu za przybycie, do miłego zobaczenia.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu szóstego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na siedemdziesiątym drugim posiedzeniu w dniu 2 kwietnia. Do Senatu została przekazana w dniu 5 kwietnia, a 6 kwietnia 2004 r., zgodnie z Regulaminem Senatu, marszałek skierował ją do Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 670, a sprawozdanie komisji w druku nr 670A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia, panią senator Krystynę Sienkiewicz, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Krystyna Sienkiewicz:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Bardzo napracowała się Komisja Polityki Społecznej i Zdrowia przed tym posiedzeniem, ponieważ blisko 1/3, na pewno 1/3 ustaw, była przedmiotem pracy i refleksji Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia.
Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy określa, zgodnie z art. 1, zadania państwa, bo właśnie zadaniem państwa jest promocja zatrudnienia, łagodzenie skutków bezrobocia oraz aktywizacja zawodowa. Ustawa ta dostosowuje także nasze rodzime prawo do czterech dyrektyw Unii Europejskiej. Ponieważ te dyrektywy są wymienione na pierwszej stronie ustawy, zbędne byłoby zajmowanie nimi czasu.
Komisja Polityki Społecznej i Zdrowia zajmowała się sposobem realizacji celów, które zakłada ta ustawa, zmierzających do pełnego i produktywnego zatrudnienia, rozwoju zasobów ludzkich, osiągnięcia wysokiej jakości pracy, a także wzmocnienia integracji oraz solidarności społecznej.
W krótkiej diagnozie rzeczywistości nie od rzeczy będzie pokazać, na jakim tle ta ustawa powstała. Otóż bezrobocie rejestrowane w końcu 2003 r. wynosiło ponad trzy miliony osób, co stanowi ponad 20% ogółu osób aktywnych zawodowo. Wskaźnik zatrudnienia w drugim kwartale 2003 r. wynosił 51,7%. W Unii Europejskiej ten wskaźnik wynosi zaś 64%, a według Agendy Lizbońskiej ma ulec zwiększeniu do 70% w 2010 r. Po reformie administracyjnej, jednym z czterech jeźdźców apokalipsy roku 1999, rozproszone zostały służby publiczne, a tym samym i środki. Przypominam to dziś, ponieważ jest to ustawa o instytucjach rynku pracy, a więc ta dygresja jest jak najbardziej wskazana. Na dzień dzisiejszy jest trzysta osiemdziesiąt osiem powiatowych urzędów pracy, szesnaście wojewódzkich, szesnaście jednostek administracji publicznej oraz Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej - przy braku jednolitych kryteriów, zasad i standardów obsługi. Są ograniczone środki na rzecz skuteczniejszego funkcjonowania rynku pracy. Jest ubytek miejsc pracy, a więc wzrost bezrobocia i nie ma badań popytu na pracę.
I teraz ku przyszłości, ku przyszłości, odcinając się od tego, co wymieniłam, przenosi nas nowa, zupełnie nowa, systemowa ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, zawierająca sto pięćdziesiąt dwa artykuły i zmiany w trzynastu innych ustawach. Ja ciągle mam wrażenie, że my zbyt wiele obszarów życia kolonizujemy, że całe życie nie da się zapisać w ustawach. Niemniej jednak ten obszar bezrobocia, powód największych lęków Polaków, wymagał ujęcia w ramy prawne.
Dyskusja na posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia była żywa i wielowątkowa, bo też do wielu obszarów polityki rynku pracy jest adresowana ustawa zawarta w druku nr 670. Sama lektura słowniczka z art. 2 wskazuje, jaka to dziedzina życia społecznego: pierwszy powód lęków i niepokojów Polaków, marzenie tysięcy kobiet i mężczyzn, jedyny skuteczny instrument przeciwdziałający wszechogarniającej biedzie.
Swoje miejsce w polityce rynku pracy, o czym traktuje rozdział 2, będzie miał Krajowy Plan Działań na rzecz Zatrudnienia. W tym miejscu odsyłam do lektury ustawy, bo chciałabym skoncentrować uwagę Wysokiej Izby na instytucjach rynku pracy. Jest to rozdział 3, art. 6 - 23. Instytucjami rynku pracy realizującymi cele określone w ustawie są: publiczne służby zatrudnienia, ochotnicze hufce pracy, agencje zatrudnienia, instytucje szkoleniowe, instytucje dialogu społecznego, instytucje partnerstwa społecznego. Czyli jest szersze włączenie partnerów społecznych. Trzeba bowiem wiedzieć, że poszerza się społeczne otoczenie rynku pracy oraz komercja na rzecz pośrednictwa pracy. Na dziś jest dwieście czterdzieści siedem agencji pośrednictwa pracy, sto siedemdziesiąt agencji pośrednictwa pracy za granicą, sto dziewięćdziesiąt agencji doradztwa personalnego i sto trzydzieści agencji pracy tymczasowej. Ochotniczych hufców pracy jest ponad trzysta. A tymczasem to przecież nie te instytucje, przede wszystkim nie te instytucje, a pracodawcy tworzą miejsca pracy. Te instytucje, głównie powiatowy urząd pracy, powinny zaś przedstawić propozycję zatrudnienia, innej pracy zarobkowej, stażu, odbycia przygotowania zawodowego w miejscu pracy lub zatrudnienia w ramach prac interwencyjnych lub robót publicznych. Tak stanowi art. 50 tej ustawy, którą teraz omawiam.
Przy tej rozmaitości podmiotów na rynku pracy ważny jest tryb zlecania zadań z zakresu promocji zatrudnienia i aktywizacji zawodowej bezrobotnych poszukujących pracy i osób zwolnionych lub zagrożonych zwolnieniem z pracy. To bardzo rozbudowany fragment ustawy, ale nie budził on aż takich emocji w odróżnieniu od przepisów określających podstawowe usługi na rynku pracy. A są to: pośrednictwo pracy, usługi Eures, poradnictwo zawodowe, pomoc w aktywnym poszukiwaniu pracy. I tę pomoc w aktywnym poszukiwaniu pracy podczas posiedzenia komisji przedstawiła pani senator Alicja Stradomska. Przedstawiona przez nią pomoc powinna zastanowić ministra gospodarki, który był obecny na posiedzeniu, bo to akurat było modelowo wręcz przedstawione złe potraktowanie młodych i przedsiębiorczych.
Nie oszczędziliśmy też w dyskusji organizacji szkoleń i także nikłej efektywności tychże szkoleń. Dostarczają one pracy i pieniędzy szkolącym, produkują wyszkolonych bezrobotnych w zupełnie zbędnych zawodach, zupełnie w oderwaniu od realiów. W art. 40 ustawy wprowadzono formułę trójstronnych umów przy organizowaniu szkoleń dla bezrobotnych, co zdaniem Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia może w przyszłości podnieść efektywność wykorzystania środków na szkolenia i ewentualnie ograniczyć korupcję.
Chciałabym jeszcze przedstawić podstawowe usługi rynku pracy zawarte w art. 35. Jak już mówiłam, są to: pośrednictwo pracy, usługi Eures, czyli pośrednictwo w zatrudnieniu poza granicami Polski, poradnictwo zawodowe i informacja zawodowa, pomoc w aktywnym poszukiwaniu pracy i organizacja szkoleń.
Pozytywnym rozwiązaniem omawianej ustawy jest inne, nowoczesne podejście do służb zatrudnienia, co może spowoduje, iż będzie to odpowiednia kadra. Bo na dzień dzisiejszy częstokroć ta kadra rekrutuje się z byłych bezrobotnych, szczęśliwych, że im akurat udało się znaleźć pracę.
Chciałabym jeszcze wykorzystać czas, jaki jest mi dany, i miejsce sprawozdawcy, żeby przedstawić pracowników publicznej służby zatrudnienia - jest to na stronie 67. Tę służbę zatrudnienia będą stanowili pośrednicy pracy, doradcy zawodowi, specjaliści do spraw rozwoju zawodowego, specjaliści do spraw programów, liderzy klubów pracy i krajowa kadra sieci Eures. Nieco to potrwa, zanim będą to właśnie tacy specjaliści.
W tej ustawie, jak w każdej ustawie, nie ma przepisów ważniejszych i mniej ważnych. Toteż trudno mi było wybrać te szczególne. Zaakcentowałam, zaznaczyłam jedynie te, wokół których w Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia koncentrowała się szersza dyskusja. Bo w ustawie są jeszcze przepisy dość trudne, dotyczące świadczeń przysługujących rolnikom zwalnianym z pracy, czy wysokości zasiłku dla bezrobotnych - jest to kwota 504 zł i 20 gr. Są też zasady przyznawania tego zasiłku, zasady zatrudniania obywateli polskich za granicą oraz zasady zatrudniania cudzoziemców w Rzeczypospolitej, zasady absorpcji funduszy europejskich, wykorzystania tych funduszy oraz Europejskiego Funduszu Społecznego dla rozwoju zasobów ludzkich.
Jednym zdaniem wspomnę, iż sporo emocji budzi sprawa dostępu naszych obywateli do rynków pracy w Unii Europejskiej, okresów przejściowego zamknięcia ich dla nas lub istotnych ograniczeń. Stąd w ustawie wprowadza się zasadę wzajemności w dostępie do naszego rynku pracy. Jest to dokładnie napisane w art. 67. Pkt 8 tego artykułu mówi, iż Polska każdorazowo będzie miała możliwość zastosowania zasady wzajemności z użyciem środków równoważnych lub ograniczeń, o których mowa w załączniku 12 pkt 2 ust. 11 Traktatu o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Czyli będziemy się kochać, ale jednocześnie bardzo skrupulatnie liczyć każde stanowisko pracy. Będzie to regulowało stosowne rozporządzenie.
Podobała się nam w komisji propozycja tworzenia spółdzielni socjalnej, instytucji niedochodowej działającej na rzecz bezrobotnych zagrożonych wykluczeniem społecznym i niepełnosprawnych. Podobało nam się i akceptujemy badanie popytu na zawody deficytowe i nadwyżkowe, zmiana modelu funkcjonowania urzędów pracy i ośrodków pomocy społecznej.
Bardzo skąpy był natomiast czas, jaki mieliśmy na rozpatrzenie tej ustawy, naprawdę bardzo dużej i mającej wpływ na trzynaście innych ustaw, a zawierającej na stu stronach sto pięćdziesiąt dwa artykuły. Toteż jeżeli będą do mnie pytania, a nie będę w stanie na nie odpowiedzieć, to będę prosiła o pomoc pana ministra, ponieważ nawet po wielokrotnej lekturze pojawiają się jeszcze nowe obszary niepełnej wiedzy.
Proponujemy zatem Wysokiej Izbie przyjęcie projektu uchwały z druku nr 670 wraz z zaproponowanymi poprawkami. Mają one charakter porządkowy. Rząd podczas posiedzenia komisji te poprawki zaakceptował. Zostały one jednogłośnie przyjęte w Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia, w imieniu której miałam zaszczyt wystąpić. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję pani senator.
Zgodnie z regulaminem można pani senator sprawozdawcy zadawać pytania.
Czy ktoś chciałby takie pytanie zadać?
Pani senator Liszcz, bardzo proszę.
Senator Teresa Liszcz:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Moje pytanie dotyczy definicji bezrobotnego, a konkretnie osoby niepełnosprawnej jako bezrobotnego w świetle art. 2 pkt 2 lit. g.
Senator Krystyna Sienkiewicz:
W świetle art. 2 bezrobotnym jest osoba niepełnosprawna, której stan zdrowia pozwala na podjęcie zatrudnienia co najmniej w połowie wymiaru czasu obowiązującego w danym zawodzie lub służbie, ponieważ niepełnosprawność nie jest dysfunkcją uniemożliwiającą zatrudnienie w wymiarze takim, na jaki stan zdrowia pozwala.
(Senator Teresa Liszcz: A mogę dopytać?)
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Tak jest.
Senator Teresa Liszcz:
A czy nie jest tak, że niepełnosprawny, aby być bezrobotnym, nie może mieć przedsiębiorstwa, gospodarstwa powyżej 2 ha przeliczeniowych? Jak się ma zapis z lit. g do wszystkich wcześniejszych i późniejszych liter z pktu 2 w art. 2?
Senator Krystyna Sienkiewicz:
O nie, to jest zbyt szczegółowe pytanie, jak na mój poziom wiedzy.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Zatem to pytanie przekazujemy panu ministrowi.
(Senator Krystyna Sienkiewicz: Bardzo proszę.)
W stosownym czasie.
Czy są jeszcze pytania?
(Senator Teresa Liszcz: Mam jeszcze jedno.)
No, bardzo proszę.
Senator Teresa Liszcz:
Dlaczego w tej definicji bezrobotnego, w art. 2 pkt 2 w lit. i, wyłącza się jako nieprzeszkadzające w statusie bezrobotnego przychody uzyskane z tytułu odsetek lub innych przychodów od środków pieniężnych zgromadzonych na rachunkach bankowych? Dlaczego się uprzywilejowuje osoby, które mają na rachunkach takie wkłady, że mogą uzyskiwać z tytułu odsetek więcej niż połowę minimalnego wynagrodzenia za pracę?
Senator Krystyna Sienkiewicz:
Proszę przeadresować to pytanie, Panie Marszałku.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
To pytanie również kierujemy do pana ministra, tak?
Pani Senator, już?
(Senator Teresa Liszcz: Tak, dziękuję.)
Dziękuję.
Są jeszcze inne pytania? Nie ma.
Dziękuję, Pani Senator.
Senator Krystyna Sienkiewicz:
Dziękuję i przepraszam za tę ułomność w udzielaniu odpowiedzi, ale już na zastanawianie się nad poszczególnymi definicjami słowniczka nie mieliśmy czasu.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Nie, ale słusznie pani... Pani Senator, nikt nie ma do pani pretensji, ministerstwo jest ciałem licznym...
(Senator Krystyna Sienkiewicz: Jest autorem projektu.)
Tak. I to pracującym permanentnie. Dziękuję pani.
(Senator Krystyna Sienkiewicz: Dziękuję.)
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy, do reprezentowania...
(Senator Teresa Liszcz: Przepraszam, że tak...)
(Senator Krystyna Sienkiewicz: Ja nie miałam...)
... stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister gospodarki, pracy i polityki społecznej. W związku z tym witam na sali podsekretarza stanu tego ministerstwa, pana Cezarego Miżejewskiego.
Zgodnie z regulaminem pytam: czy pan minister chciałby zabrać głos?
Bardzo proszę, jeśli pan... może tutaj do nas.
Bardzo proszę.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki,
Pracy i Polityki Społecznej
Cezary Miżejewski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ustawa, którą państwo rozpatrujecie, jest jedną z najważniejszych chyba ustaw dotyczących sfery społecznej i wraz z tym, co przyjmowaliśmy w ustawie o świadczeniach rodzinnych, w ustawie o pomocy społecznej, tworzy pewną komplementarną całość. Ona ma na celu tak naprawdę zarysowanie kilku ważnych kierunków.
Przede wszystkim porządkujemy politykę rynku pracy. To co stało się po roku 1999, kiedy powstało kilkaset lokalnych polityk zatrudnienia, kilkaset wojewódzkich polityk zatrudnienia, a tak naprawdę nie było żadnej krajowej polityki zatrudnienia, przecina ta ustawa przy jednoczesnym zachowaniu samorządności, nienaruszaniu praw i kompetencji samorządu powiatowego i wojewódzkiego.
Mówimy tutaj o stworzeniu Krajowego Planu Działań na rzecz Zatrudnienia, przygotowywanego przez Radę Ministrów, przedstawianego parlamentowi i przez parlament rozliczanego. To jest bardzo ważne. Na podstawie krajowego planu działań przygotowywane będą regionalne plany działań i te regionalne plany działań będą podstawą do wydatkowania środków na poziomie wojewódzkim i powiatowym, ponieważ wszyscy musimy osiągać wskaźniki wynikające z Europejskiej Strategii Zatrudnienia, o których mówiła pani senator Sienkiewicz. To jest pierwszy element.
Drugi element to są instytucje rynku pracy, a właściwie kwestia przywrócenia urzędom pracy i innym instytucjom tej funkcji, jaką powinny pełnić. W tej chwili urzędy pracy są w stanie upadku, aż dziw, że jeszcze w ogóle funkcjonują. Wiemy, że rotacja zatrudnienia w urzędach pracy stanowi 50%. Nie ma takiego przedsiębiorstwa w Polsce, w którym byłaby taka płynność zatrudnienia. Oceniamy, że 1/3 pracowników urzędów pracy jest zatrudniana w ramach robót publicznych i prac interwencyjnych. I to jest patologia, którą też należy przerwać. Blisko 2/3 pracowników urzędów pracy zamiast pośrednictwem, poradnictwem i aktywizacją bezrobotnych zajmuje się wypełnianiem dokumentów, różnych zaświadczeń, poświadczeń, nie mogąc prowadzić działalności takiej, do jakiej urzędy zostały utworzone.
W związku z tym proponujemy odbiurokratyzowanie urzędów pracy. Pierwszym związanym z tym ruchem byłoby wyprowadzenie świadczeń rodzinnych z urzędów pracy do gmin. Wyprowadzamy też, to będzie zapisane w odrębnej ustawie, świadczenia przedemerytalne. Blisko pół miliona osób, które otrzymują świadczenia przedemerytalne, zostanie przeniesione do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Mamy nadzieję, że niedługo rozwiązana będzie kwestia otrzymujących ubezpieczenie zdrowotne osób, które nie mają prawa do zasiłku. Część z nich, oceniamy, że około 300 tysięcy, rejestruje się w urzędach pracy tylko po to, żeby otrzymać ubezpieczenie zdrowotne. Z punktu widzenia obywatela jest to racjonalne, natomiast z punktu widzenia urzędu pracy, który powinien zajmować się pośrednictwem pracy, zupełnie nieracjonalne.
Dodatkowym czynnikiem w tym wszystkim, to też mam nadzieję zostanie rozwiązane, bo jest to kwestia organizacyjna, będzie nowy system informatyczny, który zintegruje pomoc społeczną i urzędy pracy, umożliwiając tym samym zakończenie biurokratycznej wymiany pism między opeesami a urzędami pracy o swoich podopiecznych.
I to jest jedna kwestia. Druga kwestia związana z instytucjami rynku pracy to określenie standardu wykonywania usług. To nieistotne, czy urząd pracy znajduje się w Siemianowicach, czy też w Gdyni. Usługi rynku pracy mają być wykonywane według jednolitego standardu usług. I takie przepisy wynikają z tej ustawy, daje ona delegację dla ministra właściwego do spraw pracy, który określi standardy usług pośrednictwa pracy, poradnictwa zawodowego, szkoleń i przekwalifikowań oraz prowadzenia klubów pracy.
Standard usług to jedno, ale jest jeszcze tak zwany standard kwalifikacyjny.
Otóż oczekujemy, aby pracownicy urzędów pracy osiągali właściwe kwalifikacje - po to tworzymy w ustawie cały rozdział o zawodach kluczowych dla urzędów pracy. Jednocześnie to jest działanie, które powoduje, iż samorządom będzie się opłacało zatrudniać właśnie te grupy zawodowe, czyli pośredników, doradców, specjalistów do spraw programów czy rozwoju zawodowego. Tworzy też ścieżkę zawodową i możliwość awansu finansowego dla tych ludzi, uzależnioną od wykształcenia, od szkolenia, ale również od efektywności, czyli od efektów pracy pośrednika będzie w dużej mierze zależała jego pensja. I to jest bardzo ważne.
Inna niezwykle istotna kwestia to instrumentarium rynku pracy.
Rzeczywiście stało się tak, że wskutek wielokrotnych nowelizacji, wielokrotnych zmian, nastąpił chaos w zakresie usług i instrumentów rynku pracy. My stawiamy jedną zasadniczą tezę. Otóż instrumenty zatrudnienia wspieranego nie powinny być adresowane do wszystkich. To nie może być tak, że osoba przychodzi, rejestruje się w urzędzie pracy i natychmiast jest kierowana do prac interwencyjnych. Urząd pracy przede wszystkim ma dostarczyć ludziom możliwość zatrudnienia, przekwalifikowania, aktywnego poszukiwania pracy, podjęcia pracy w niepełnym wymiarze, dodatku aktywizacyjnego. Zatrudnienie wspierane, czyli dofinansowywanie pracodawców czy też bezrobotnego w podjęciu zatrudnienia powinno być natomiast adresowane do grup znajdujących w szczególnej sytuacji na rynku pracy.
I tu wymieniamy te grupy. Są to młodzi ludzie do dwudziestego piątego roku życia, są to osoby powyżej pięćdziesiątego roku życia, są to osoby długoterminowo bezrobotne, czyli od co najmniej roku w ostatnich dwóch latach, są to osoby bez kwalifikacji, są to osoby samotnie wychowujące dzieci, czy wreszcie bezrobotni niepełnosprawni. I wobec tych grup stosujemy różne, różnorakie instrumenty rynku pracy, w tym właśnie zatrudnienie wspierane. Stosujemy je w różny sposób do różnych osób. Do jednych będzie adresowany staż szkoleniowy, tak będzie na przykład w przypadku ludzi młodych czy też ludzi bez kwalifikacji. Do innych możliwość refundowania kosztów opieki nad dzieckiem. W przypadku gdy jest to osoba samotnie wychowująca dziecko i podejmująca zatrudnienie - staż lub program specjalny.
Wprowadzamy różne nowe instrumenty aktywizacji bezrobotnych, o których mówiła pani senator. Spółdzielnie socjalne - nowa formuła gospodarowania, nowy sektor ekonomii społecznej, prawie nieobecny w Polsce. Tę przestrzeń tworzenia możliwości alternatywnego rynku pracy chcemy poszerzać po to, żeby między sektorem publicznym a sektorem rynkowym powstał sektor społeczny, tak bardzo obecny w Europie Zachodniej, a u nas prawie, prawie niewidoczny.
Rzecz, która jest bardzo ważna w ustawie, to jest dostosowanie działań naszego rynku pracy do przepisów europejskiej.
O dostosowaniu do europejskiej strategii zatrudnienia już mówiłem. Jest jeszcze kwestia włączenia naszych służb zatrudnienia do sieci Europejskich Służb Zatrudnienia, czyli Eures, co oznacza, że będzie możliwość wymiany ofert pracy z każdym krajem europejskim bezpośrednio na poziomie naszych województw i powiatów. Jest kwestia koordynacji świadczeń, które nie są być może z punktu widzenia naszych bezrobotnych specjalnie atrakcyjne. Otrzymywanie polskiego zasiłku dla bezrobotnych we Francji, no, nie ukrywajmy, nie będzie rarytasem. Ale dopracowaliśmy ten system wzajemności otrzymywania świadczeń dla bezrobotnych, czy to dla Polaków za granicą, czy osób przybywających z zagranicy do Polski.
Kwestia przepływu środków Europejskiego Funduszu Społecznego - niezmiernie ważny element. W ramach działania 1.1 i 1.2 sektorowego programu operacyjnego będziemy mogli realizować już w tym roku, już za chwilę się zaczynają, programy na rzecz przeciwdziałania bezrobociu wśród młodzieży czy pomocy długotrwale bezrobotnym. To są setki milionów euro, do których wykorzystania jesteśmy już przygotowani, programy są już gotowe, a nawet zatwierdzone w ramach komitetów sterujących, ale musimy też określić mechanizmy, to, w jaki sposób te pieniądze będą przepływać.
I rzecz ostatnia, o której chciałbym powiedzieć, to jest kwestia społecznego otoczenia rynku pracy.
Rzeczywiście utarło się tak w wielu powiatach, województwach, a nawet na poziomie rządu, że tu jest minister pracy, a tam jest urząd pracy wojewódzki czy powiatowy i niech on się zajmuje bezrobociem. Otóż ta ustawa całkowicie zmienia tę sytuację. Bez społecznego otoczenia, bez stworzenia mechanizmów na rzecz społecznego otoczenia rynku pracy, bez działania wspólnego tak naprawdę nie uda nam się pokonać tej klęski społecznej, jaką jest bezrobocie. A bezrobocie bez wątpienia jest jedną z największych klęsk społecznych w Polsce.
Otóż jak mówiła już pani senator, tworzymy możliwość zlecania zadań organizacjom pozarządowym, organizacjom komercyjnym, takim jak agencje zatrudnienia, bo tworzymy mechanizmy promujące partnerstwo lokalne, czyli wspólne rozwiązywanie zadań z zakresu rynku pracy. I wreszcie poszerzamy możliwości działania rad zatrudnienia, poszerzamy również skład rad zatrudnienia. Mówimy o możliwości udziału organizacji pozarządowych, mówimy o możliwości udziału przedstawicieli świata nauki delegowanych przez Komitet Nauk o Pracy i Polityki Społecznej Polskiej Akademii Nauk. I chcemy zbudować szerszą bazę i szerszą podstawę do konsultacji, do współpracy i do tworzenia polityki rynku pracy. To nie jest tylko zadanie rządu czy samorządu, to jest zadanie nas wszystkich. I nawet apelujemy do związkowców, przedstawicieli pracodawców, organizacji społecznych, aby wnosili swoje projekty. Są możliwości i są środki finansowe na realizowanie takich projektów. I chcemy, aby takie działania jak pakt dla pracy w Siemianowicach Śląskich miały podstawy prawne i możliwości finansowe, i ta ustawa to umożliwia.
Korzystając z okazji, odpowiem od razu na pytanie pani senator Liszcz. Definicje bezrobotnego należy czytać łącznie, czyli wiele różnych zapisanych w ustawie definicji bezrobotnego musi być spełnionych łącznie. Nie może być tak, aby bezrobotny niepełnosprawny, o którym tutaj była mowa, miał to gospodarstwo powyżej 2 ha przeliczeniowych, czy był na przykład osobą poniżej osiemnastego roku życia, bo to nie mieści się w ramach tej ustawy.
Jeżeli chodzi o kwestie przychodów, no to przez cały czas trwał spór o to, czy bezrobotny może mieć jakieś inne dochody, inne niż z pracy zarobkowej, niż z zatrudnienia. I to jest efekt pewnego kompromisu wypracowanego w Sejmie, mówiącego, że bezrobotni mogą mieć oszczędności i jeżeli te oszczędności ujmiemy, to oni zostaliby wykluczeni w pewnym sensie spod działania definicji bezrobotnego. Ale oczywiście pani senator ma rację, jest to zapis budzący różne kontrowersje. Jest to, jak mówię, efekt pracy sejmowej.
Tak samo toczyła się dyskusja nad tym, czy bezrobotny, wynajmując swoje mieszkanie czy pokój w swoim mieszkaniu i osiągając z tego tytułu dochód, nie powinien być wykluczony z definicji bycia bezrobotnym. Szukaliśmy jakiejś takiej przestrzeni i głównie skupialiśmy się na wykluczaniu. Mówimy, że ktoś nie jest bezrobotny, jeżeli pracuje i wykonuje inną pracę zarobkową. I to była ta podstawa pozbawienia kogoś statusu bezrobotnego. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Panie Ministrze. Proszę jeszcze zostać na chwilę...
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej Cezary Miżejewski: Poczekam.)
...dlatego, że mogą być pytania do pana ministra.
Czy są pytania?
Pan senator Koszada była pierwsza. Potem pan senator, potem pani senator Liszcz.
Senator Aleksandra Koszada:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, co prawda pan już o wielu kwestiach powiedział, ale ustawa jest bardzo ważna. Myślę, że kwestia bezrobocia, że związana z tym skala problemów jest bardzo istotna. Czytałam uzasadnienie do projektu sejmowego. Jest tam określona liczba osób zatrudnionych w służbach zatrudnienia w krajach Unii Europejskiej. Dysproporcja jest olbrzymia, tam na jednego pracownika trzystu bezrobotnych przypada, natomiast u nas to jest dziesięciokrotnie więcej.
Czy tu się przewiduje jakieś zmiany i czy poziom kwalifikacji osób obecnie zatrudnionych w urzędach pracy pozwoli na to, żeby ta ustawa mogła zacząć funkcjonować? Jest to sprawa bardzo istotna, bo część osób, tak jak pan powiedział, jest zatrudniana w urzędach pracy w ramach prac interwencyjnych i ich kwalifikacje pozostawiają wiele do życzenia. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Pan senator Czaja.
Senator Gerard Czaja:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, też sprawa niepełnosprawnej osoby bezrobotnej. Otóż ta ustawa dokonuje zmiany w innych ustawach. Między innymi dokonuje zmiany art. 11 w ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych. Do tej pory ze szkolenia mogły korzystać osoby niepełnosprawne, które nie osiągnęły wieku emerytalnego. Poprawka powoduje, że wykreśla się te osoby, a więc dopuszcza się - to jest w art. 131 - możliwość... Inaczej: wykreśla się wyrazy "nie osiągnęły wieku emerytalnego". Tak więc moje pytanie brzmi: czy rzeczywiście niepełnosprawna osoba w wieku osiemdziesięciu lat, sprawna fizycznie i umysłowo, też może korzystać ze szkolenia? Pytam dlatego, że wykreślono jak gdyby te ograniczenia, które były do tej pory.
Druga zmiana w tej ustawie dotyczy art. 26c. Co to znaczy: podwyższone koszty zatrudnienia osób niepełnosprawnych? Ja nie rozumiem tego stwierdzenia. W końcu cała ustawa o zatrudnieniu, o rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych związana jest z kosztami wynikającymi z zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Po co w związku z tym dodatkowo nakłada się na pracodawców obowiązek informowania funduszu o wysokości podwyższonych kosztów z tytułu zatrudnienia osób niepełnosprawnych? Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Jeszcze pani senator Liszcz.
Senator Teresa Liszcz:
Tak.
Nie będę się teraz, przy pytaniach, ustosunkowywać do tej definicji bezrobotnego, chociaż pan minister nie ma racji. Jest zapisane w tej definicji, że tak powinno się to odczytywać, ale nie można tak odczytywać. To jest jednak odrębna sprawa do poruszenia w ramach dyskusji.
Mam za to następujące pytanie: dlaczego w ustawie używa się zwrotu "przyczyny dotyczące zakładu pracy", podczas gdy w odpowiednich ustawach mówi się obecnie o przyczynach niedotyczących pracownika? Czy tu nie powinno być korelacji?
Następna sprawa. Jaki jest klucz do stosowania wobec osób wymienionych w art. 49, czyli znajdujących się w szczególnej sytuacji na rynku pracy, działań określonych w art. 50-61? Bo ja nie widzę tutaj jakiegoś sensownego klucza. Na przykład osobę bezrobotną powyżej pięćdziesięciu lat można skierować do odbycia stażu albo do przygotowania w miejscu pracy bez zawierania stosunku pracy. A przecież to może być osoba z wyższym wykształceniem!
Poza tym w przepisie dotyczącym prawa do zasiłku jest taka negatywna przesłanka prawa - "odmówił odbycia stażu", a w art. 53 mówi się o tym, że bezrobotnego do dwudziestego piątego roku życia kieruje się do odbycia stażu na jego wniosek lub za zgodą. Jeżeli to jest kwestia wniosku lub zgody, to dlaczego brak zgody sankcjonuje się potem pozbawieniem prawa do zasiłku? Tu jest wyraźna niekonsekwencja.
I jeszcze raz, jeżeli chodzi o te dochody z odsetek od kapitału w kontekście statusu bezrobotnego. Jeżeli bierze się pod uwagę nawet alimenty, a nie bierze się dochodów z odsetek, to jaka tu jest logika?
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Już?
(Senator Teresa Liszcz: Tak, dziękuję.)
Dziękuję.
Panie Ministrze, bardzo proszę o odpowiedź.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki,
Pracy i Polityki Społecznej
Cezary Miżejewski:
Pytanie pierwsze, dotyczące kadry urzędów pracy. Tam była mowa o trzystu pracownikach, ale zajmujących się oczywiście... No tak, ten wskaźnik był podany, odpowiednio uśredniony, bo nie ma tu standardu europejskiego. Chciałbym przypomnieć, że decyzją parlamentu poprzedniej kadencji urzędy pracy stały się instytucjami samorządowymi. I to od samorządów zależy, ilu pracowników jest zatrudnionych oraz jacy są to pracownicy. Do ubiegłego roku budżet państwa dofinansowywał zadania własne samorządu, niemniej jednak z naszych analiz wynika, że w urzędach pracy, średnio licząc, spadła liczba pośredników pracy, a cały czas wzrasta liczba zatrudnionych w ramach prac rotacyjnych czy też robót publicznych. Dlatego też konstrukcja tej ustawy jest taka, aby samorządowcy byli zainteresowani promowaniem i preferowaniem w zatrudnianiu konkretnych kategorii zawodowych pracowników, czyli tych kluczowych grup zawodów, po to to robimy. Co więcej, mówimy, że dofinansujemy wynagrodzenia tych ludzi, motywujemy również samych pracowników do podwyższania kwalifikacji i do efektywności. Czy to spowoduje to zwiększenie tej liczby? No i pytanie, czy mamy inne instrumenty? Instrumentem oczywiście byłoby to, żeby urzędy pracy znowu stały się systemem państwowym, tak jak to było do roku 1999. Byliśmy przekonani, że niestety w ramach obecnego porządku konstytucyjnego nie jest to możliwe. Jesteśmy również przekonani, że część powiatów czy część starostów nie do końca rozumie istotę urzędów pracy. Kilka lat po wejściu do Unii i wydatkowaniu przez urzędy pracy środków Europejskiego Funduszu Społecznego sami zrozumieją, że jest to jedna z najważniejszych instytucji w powiecie. Gdyby pozbawić powiat urzędu pracy, to tak naprawdę zostałaby już tylko służba zdrowia, która raczej zmierza w inną stronę.
Tak więc, z jednej strony, tworzymy standard kwalifikacyjny, z drugiej - standard usług. W standardzie usług dopracujemy się - nie mówię, że w tej chwili - pewnego standardu, jeśli chodzi o liczbę osób bezrobotnych przypadających na jednego doradcę, na jednego pośrednika pracy. Bo rzeczywiście, cóż można oczekiwać od urzędu, w którym jest dwóch pośredników i jeden doradca? Chodzi o statystyczny urząd pracy. Naprawdę te urzędy osiągają takie efekty, jakie osiągają, tylko siłą woli i odpowiedzialnością wielu pracowników. Szkoda jednak, że kierownik powiatowego urzędu pracy i dyrektor wojewódzkiego urzędu pracy to obecnie osoby polityczne. I tak doszło do wielu rotacji w urzędach pracy. Proszę zwrócić uwagę na to, że wprowadzamy system konkursowy, czyli trzeba spełnić wymogi kwalifikacyjne, żeby w ogóle wystartować do konkursu, trzeba też wygrać konkurs, w którym połowę składu komisji konkursowej powołuje rada zatrudnienia, a połowę - organ prowadzący, czyli starosta lub marszałek. I to, naszym zdaniem, powinno zahamować tendencje do zmieniania sobie co miesiąc czy co dwa miesiące kierownika urzędu pracy, w zależności od sympatii czy też antypatii, nie mówiąc już o polityce.
Kwestia niepełnosprawnych. Zmiana tego przepisu ma na celu, tak naprawdę, umożliwienie skorzystania z pomocy publicznej, która wynika z rozporządzenia nr 2204 Komisji Europejskiej. To znaczy, gdyby nie przemodelowanie tego przepisu, o którym mówił pan senator, nie byłoby w ogóle możliwe korzystanie z pomocy publicznej albo stałoby się niemożliwe. Przedsiębiorcy nie mogliby z tego korzystać.
Jeżeli chodzi w ogóle o kwestię niepełnosprawnych, to proszę zwrócić uwagę na to, że przyjęliśmy nieco inną filozofię. Uznaliśmy, że pierwotnym systemem dla bezrobotnych niepełnosprawnych jest system urzędów pracy oraz system instrumentów rynku pracy i do nich jest to adresowane. Działania na rzecz osób, które nie spełniają definicji bezrobotnego - czyli przekraczają pewien wiek czy też dotyczy ich kwestia pewnej sprawności albo możliwości podjęcia pracy - należą do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Jeśli chodzi o podwyższone koszty, to akurat dwa razy pojawia się to pojęcie. Przy działaniach wobec bezrobotnych niepełnosprawnych finansuje to Fundusz Pracy. Jeżeli koszty zatrudnienia niepełnosprawnego czy jego aktywizacji są wyższe, przekraczają przyjęty dla bezrobotnych poziom, wówczas dofinansowuje to Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. PFRON skupia się na osobach, które uznajmy za poszukujące pracy, czyli niespełniające definicji bezrobotnego, tak więc również tych osób, o których mówił pan senator. Teraz te sprawy będą uregulowane w odrębnym dokumencie, w ustawie o rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych.
Ta zmiana, jak mówię, ma tylko jedno na celu: żeby po 1 maja 2004 r. przedsiębiorcy nadal mogli korzystać z form pomocy, ponieważ nie ukrywam, że w zakresie pomocy publicznej mamy bardzo surowe warunki i niektóre zapisy ustawy o rehabilitacji zawodowej i zatrudnianiu osób niepełnosprawnych nie spełniały wymogów narzuconych przez rozporządzenie nr 2204, które po dniu 1 maja 2004 r. stanie się prawem obowiązującym w Polsce.
I pytania pani senator. Nie wiem, czy jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie, ale na kilka spróbuję.
Dlaczego używa się zwrotu "zwalniany z przyczyn dotyczących zakładu pracy"? Pani Senator, w słowniczku jest dokładnie rozpisana ta definicja. Ona jest szersza niż definicja zwolnienia z przyczyn niedotyczących pracownika. Podam choćby jeden przykład. Otóż ustawa, w której mówi się o rozwiązywaniu stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, nie obejmuje zwolnień w zakładach zatrudniających poniżej dwudziestu osób. Czyli osoba zwolniona z takiego zakładu, nawet z przyczyn ekonomicznych, nie jest traktowana jak zwolniona z przyczyn wymienionych w tej ustawie. My mówimy, że w ramach ustawy o promocji zatrudnienia i ustawy o świadczeniach przedemerytalnych traktujemy wszystkich równo, niezależnie od tego, czy byli z małego zakładu pracy, czy też dużego. Może ktoś nie otrzymać odprawy, ale nie świadczenia należnego z tytułu ustawy o promocji zatrudnienia czy też ustawy o świadczeniach przedemerytalnych, wynikającego z jego prawa do świadczenia przedemerytalnego... Proszę zwrócić uwagę, że wprowadzając nową ustawę, mówiącą o zwolnieniach z przyczyn niedotyczących pracowników, zmieniliśmy właśnie definicję - my ją tylko przenieśliśmy ze starej ustawy - aby świadczenie przedemerytalne przysługiwało też w przypadku zwolnienia w małym zakładzie pracy.
Jeżeli chodzi o klucz, w jaki sposób konstruowano art. 49 - czyli chodzi o grupy szczególnie zagrożone na rynku pracy - to on wynika z dwóch przesłanek.
Pierwsza przesłanka to analiza polskiego rynku pracy - w końcu chodzi o grupy, które uważamy za najbardziej zagrożone. Do osób powyżej pięćdziesiątego roku życia adresujemy, oprócz wielu innych instrumentów, możliwości, przede wszystkim działania, prace interwencyjne. To będą chyba jedyne prace interwencyjne, które będą funkcjonowały w wymiarze dwuletnim, a nawet czteroletnim w przypadku płacenia co drugi miesiąc. Czyli mówimy tu o możliwości sfinansowania dwuletniego zatrudnienia. Rozporządzenie nr 2204 wymaga, aby w przypadku zatrudnienia wspieranego pracodawca zobowiązał się do zatrudnienia co najmniej dwuletniego w małym i średnim przedsiębiorstwie, a trzyletniego w dużym przedsiębiorstwie, i takie zobowiązanie złożył. Jeżeli go nie zrealizuje, to zwraca później pieniądze. To było możliwe właśnie w przypadku tych prac interwencyjnych - mówią o tym kolejne artykuły - ponieważ nie wszystkie artykuły odnoszą się do wszystkich, na co zwracam uwagę, grup bezrobotnych. Niektóre są wspólne. A dlaczego nie staż? To jest staż u pracodawcy. To nie jest taki klasyczny staż, jak absolwencki. Tak więc to działanie było możliwe przede wszystkim w przypadku prac interwencyjnych. Adresujemy je do ludzi powyżej pięćdziesiątki. To jest, mówię, pierwszy klucz, czyli sytuacja na polskim rynku pracy. A zatem chodzi o te grupy, które uznaliśmy, że są w szczególnej sytuacji.
Drugą przesłanką są wytyczne Europejskiej Polityki Zatrudnienia. Musimy się zmieścić w pewnym całościowym obszarze. Europa ma te same problemy, czyli ma problem starszych pracowników, ma problem młodzieży i ma problem długotrwałych bezrobotnych. Może mniejszy ma problem z ludźmi bez kwalifikacji. To, jak uważamy, jest chyba jednym z podstawowych problemów polskiego rynku pracy - brak kwalifikacji i niskie wykształcenie. To jest jedna z przesłanek, która powoduje, że wielu ludzi nie znajduje pracy. Choćby w Stalowej Woli, gdzie pojawili się pracodawcy i były możliwości zatrudnienia, okazało się, że nie było bezrobotnych spełniających wymogi kwalifikacyjne pracodawców. Nie chodziło tu o klasyczne zatrudnienie, jak tu w Warszawie, w sklepie, że trzeba mieć wyższe wykształcenie i znać dwa języki. Trzeba było mieć pewne specyficzne kwalifikacje, których ci bezrobotni wtedy nie mieli. Dlatego, proszę zwrócić uwagę, tak mocno wskazujemy tutaj kwestię kształcenia ustawicznego bezrobotnych i pracowników. Po to wprowadzamy nową instytucję - fundusz szkoleniowy, który może być tworzony przez pracodawcę. Ale jeżeli zostanie utworzony, to wówczas pracodawca będzie mógł korzystać ze środków publicznych, czytaj: Europejskiego Funduszu Społecznego. Chcemy zachęcić, namówić, trochę przymusić pracodawcę do wspierania kształcenia ustawicznego swoich pracowników.
Tak samo, proszę zwrócić uwagę, po raz pierwszy pojawia się w polskim ustawodawstwie kwestia outplacement. Czyli w przypadku dużego zwolnienia pracowników pracodawca ma obowiązek zająć się tymi pracownikami. Wspólnie z urzędem pracy czy poprzez agencję komercyjną - tu zostawiamy wybór - musi pomóc im w pośrednictwie pracy, w szkoleniach, w zmianie kwalifikacji. Jest kwestia kontraktu szkoleniowego. Bardzo mocno tutaj na to wskazujemy. Chcemy, aby nasi pracownicy i nasi bezrobotni się kształcili, podnosili swoje kwalifikacje.
Jak mówiła pani senator Sienkiewicz, rzeczywiście było tak, że czasami robiono szkolenia dla szkoleń, po to, żeby firmy szkoleniowe miały co robić, po to, żeby pokazać, że coś robimy, że cokolwiek robimy. Ta zasada umów trójstronnych - zresztą nie ukrywam, że korzystaliśmy z inspiracji profesora Mieczysława Kabaja - pokazuje, że jeżeli szkolimy trójstronnie pod potrzeby pracodawcy, to wtedy kończą się możliwości sponsorowanego szkolenia czy chybionego szkolenia, bo szkolimy w konkretnym miejscu, to jakiś konkretny przykład. Po to też wprowadziliśmy staż u pracodawcy w celu zdobycia kwalifikacji czy jakby potwierdzenia kwalifikacji zawodowych, jako element szkolenia, i ten rodzaj stażu dla pracowników, nie tylko młodych.
Druga sprawa, o której mówiła pani senator Sienkiewicz, to była kwestia popytu na zawody i pokazania zawodów nadwyżkowych oraz deficytowych. Powiatowy, wojewódzki urząd pracy i ministerstwo prowadziły takie badania i nie można już szkolić osób do wykonywania zawodów, których tak naprawdę nikt nie potrzebuje. Mam nadzieję, że to wszystko.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Jeszcze chwileczkę, Panie Ministrze.
Czy ktoś chciałby jeszcze zadać pytanie panu ministrowi?
Dziękuję, Panie Ministrze.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Socjalnej Cezary Miżejewski: Dziękuję bardzo.)
Otwieram dyskusję.
Udzielam głosu senatorowi Jurgielowi, który będzie jedynym mówcą.
Przy okazji pragnę zwrócić panu uwagę, Panie Senatorze, że nie należy używać telefonu na sali obrad. Dobrze?
Senator Krzysztof Jurgiel:
Dziękuję, Panie Marszałku, za tę uwagę. Postaram się z niej skorzystać.
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!
Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, którą dziś rozpatrujemy, jest ważna z kilku powodów.
Pierwszy powód powinien być oczywisty dla wszystkich. Ponad trzy miliony bezrobotnych, stopa bezrobocia oscylująca wokół 20%, wynoszący niewiele ponad 50% wskaźnik zatrudnienia, czyli fakt, że tylko połowa z Polaków gotowych do pracy pracuje, to czynniki, które mają podstawowy wpływ na sytuację społeczną. Ale trzeba zdawać sobie sprawę, że żadna pojedyncza ustawa nie może zmienić sytuacji. Potrzebna jest kompleksowa polityka państwa w zakresie promocji zatrudnienia i wspierania przedsiębiorczości.
W ten sposób dochodzimy do drugiego aspektu ustawy. Rząd twierdzi, że jest ona elementem drugiej części planu "Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca", przyjętego w lipcu zeszłego roku. Mamy tu do czynienia z podobną manipulacją, jaką w połowie lat osiemdziesiątych zaprezentował Polsce generał Jaruzelski, prezentując "drugi etap reformy", a więc sugerując, że był jakiś pierwszy etap, który zakończył się sukcesem. A tymczasem już teraz widzimy, jakie są efekty realizowanego od początku kadencji planu rozwoju przedsiębiorczości i tworzenia miejsc pracy. Można tu oczywiście zasłaniać się wskaźnikami makroekonomicznymi, które raz rosną, raz maleją, ale jak na razie najbardziej istotny ze społecznego punktu widzenia wskaźnik, stopa bezrobocia, nawet nie zaczął maleć. Obywatele dokonali już oceny polityki rządu w zakresie, który ich najbardziej interesuje. Trzeba powiedzieć, że w świetle ostatnich sondaży opinii publicznej i wydarzeń politycznych zwalczanie rządu zaczyna przypominać walkę z wiatrakami. Niemniej jednak wyjątkowo słaba pozycja rządu nie zwalnia nas z odpowiedzialności i troski o dobre prawo.
Trzeci aspekt - ustawa jest elementem społecznej części planu Hausnera. Pierwotnie prezentowana ona była wraz z ustawą o waloryzacji rent i emerytur oraz ustawą o świadczeniach przedemerytalnych. Ustawy prezentowane w ramach tego planu charakteryzują się zwykle szukaniem oszczędności dla budżetu w kieszeniach najuboższych. Należy od razu powiedzieć, że ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy nie budzi takich kontrowersji, jak poprzednio wymienione ustawy. Najpoważniejsze zastrzeżenie wobec niej to fakt, że nie tworzy ona rozwiązań prawdziwie systemowych. W połączeniu z regulacjami dotyczącymi pomocy społecznej, świadczeń rodzinnych i zasiłków przedemerytalnych stanowi kolejne obciążenie samorządów nowymi zadaniami, bez jednoczesnego zapewnienia właściwych środków. Samorządy protestowały już przeciwko temu stanowczo przy uchwalaniu wymienionych ustaw.
Jeśli chodzi o dobre strony ustawy, to należy wymienić regulacje dotyczące ochrony polskich robotników w czasie prac sezonowych za granicą, zwiększenie roli Ochotniczych Hufców Pracy w promowaniu zatrudnienia, a także wprowadzenie instytucji spółdzielni socjalnej. To ostatnie rozwiązanie ma charakter uzupełniający względem ustawy o zatrudnieniu socjalnym, która, jak przypominam, wprowadzała jedynie namiastkę przedsiębiorstwa socjalnego. Przedsiębiorstwo takie jest powszechnie sprawdzonym w Europie instrumentem promowania zatrudnienia w środowiskach szczególnie zagrożonych bezrobociem i należy się cieszyć, że instytucja ta w końcu znalazła się w polskim porządku prawnym.
Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe poprzeć ustawę, mimo przedstawionych zastrzeżeń, zgłaszając jednocześnie kilka poprawek. Dotyczą one określonych w art. 73 ustawy granic czasowych pobierania zasiłku dla bezrobotnych. Uważamy, że w szczególnie ciężkiej sytuacji na rynku pracy i wobec postępującej zapaści materialnej wielu gospodarstw domowych konieczne jest przynajmniej niewielkie wydłużenie okresów przyznawania zasiłków, zwłaszcza wobec planowanego w programie oszczędnościowym zmniejszania innych wydatków o charakterze socjalnym. Przypominam, że nowa ustawa wnosi już znaczne zaostrzenie kryteriów, jeśli chodzi o przyznawanie zasiłku na okres dwunastu miesięcy. W pierwotnym projekcie czytaliśmy o konieczności przekroczenia stupięćdziesięcioprocentowej krajowej stopy bezrobocia na terenie danego powiatu. Sejm, na wniosek klubu SLD - co prawda teatralnym gestem - obniżył ten współczynnik do 125%, niemniej jednak zaostrzenie rygorów pozostaje faktem.
Wnoszę, aby w przypadku podstawowego typu, dotyczącym uprawnionego do zasiłku bezrobotnego, okres ten wydłużyć z sześciu miesięcy do dziewięciu.
W przypadku zasiłku na terenach przekraczających wymienione wyżej 150% krajowej stopy bezrobocia proponuję wydłużyć okres zasiłkowy z dwunastu do osiemnastu miesięcy.
Jeżeli chodzi o mieszkańców terenów, na których krajowa stopa bezrobocia przewyższona jest dwukrotnie, a także posiadających małoletnie dzieci na utrzymaniu oraz bezrobotnego małżonka bez prawa do zasiłku, okres pobierania zasiłku powinien być zwiększony z osiemnastu do dwudziestu czterech miesięcy. Ta konieczność wynika z jednej strony z niskiej w dalszym ciągu dynamiki rynku pracy, z drugiej zaś z elementarnej potrzeby zabezpieczenia bytu materialnego wielu polskich rodzin.
Zdaję sobie sprawę z tego, że proponowane zwiększenie nie jest duże, ale kieruję się tu również odpowiedzialnością za finanse państwa. Izba wyższa ma w końcu okazję pokazać, że nie wszystkie reformy strukturalne i finansowe dokonywane są ze szkodą dla interesów najbardziej potrzebujących.
Wnoszę o przyjęcie ustawy, wraz z przedstawionymi poprawkami.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Głos zabierze pani senator Liszcz - zapisała się jako druga.
Senator Teresa Liszcz:
Dziękuję.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Ustawa, którą rozpatrujemy, jest profesjonalnie przygotowana, kompleksowa, są w niej nowe instytucje promocji zatrudnienia, których wprowadzenie cieszy. Ja najbardziej się cieszę z wprowadzenia do naszego prawa spółdzielni socjalnej. Razi mnie trochę język ustawy - taki produkcyjny, trochę pretensjonalny, ale w końcu nie to jest najważniejsze.
Mam jednak kilka zastrzeżeń terminologicznych. Jedno z nich już podniosłam. Dotyczy ono definicji osoby niepełnosprawnej jako bezrobotnego. Domyślam się, że intencja była taka, żeby przywilej osoby niepełnosprawnej w tym zakresie polegał tylko na tym, że oczekuje się od niej gotowości i zdolności do podjęcia pracy w co najmniej połowie wymiaru czasu pracy, a nie w pełnym wymiarze, jak od osób pełnosprawnych. Tylko że ta intencja została źle zapisana. Proszę zwrócić uwagę na to, że w art. 2 w kolejnych punktach pojawiają się negatywne przesłanki, a więc pewne okoliczności, które nie mogą mieć miejsca, jeżeli dana osoba ma mieć status bezrobotnego. I nagle jak deus ex machina pojawia się lit. g, zupełnie inaczej sformułowana, w sensie pozytywnym: "jest osobą niepełnosprawną"... I nie wiadomo, dlaczego akurat w tym miejscu, nie wcześniej ani nie później. Gdy się czyta ten przepis w całości, to można zrozumieć go tak, że jeżeli się jest osobą niepełnosprawną, to jest to równoważnik wszystkich wcześniejszych i późniejszych przesłanek. Ta lit. g jest na równi ze wszystkimi wcześniejszymi i późniejszymi literami, podczas gdy w istocie ona zwalnia tylko z konieczności spełnienia jednej przesłanki - zdolności do podjęcia pracy na pełnym etacie. Ja wiem, że ten błąd jest także w obowiązującej ustawie, ale tam jest przynajmniej w zdaniu wstępnym zastrzeżenie dotyczące odpowiedniej litery. To też nie ratuje w pełni, ale jednak co nieco wyjaśnia.
Proponuję więc poprawkę, która sprawi, że będzie jasne, iż osoba niepełnosprawna musi spełniać wszystkie warunki stawiane bezrobotnemu poza tym, że nie wymaga się od niej gotowości do podjęcia pracy w pełnym wymiarze czasu pracy.
Drugie zastrzeżenie również dotyczy art. 2. Chodzi o te przychody, których pozyskiwanie sprawia, że nie można nabyć statusu osoby bezrobotnej. Ja w ogóle uważam, że nie jest dobrze, gdy się nie pozwala bezrobotnemu uzyskiwać żadnych zarobków, bo w ten sposób premiuje się bierność. Dobrze więc, że ta ustawa pozwala niejako bezkarnie uzyskiwać dochody nieprzekraczające połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę. Tylko nie jest jasne, czy chodzi o każdy konkretny miesiąc, czy o przeciętny miesięczny przychód. Chyba byłoby sensowne, żeby chodziło o przeciętny przychód. No bo jeżeli komuś trafił się większy zarobek w jednym miesiącu na cały rok, to przez to ma stracić status bezrobotnego? Ale pytam: dlaczego mają być premiowane osoby mające wkłady pieniężne, z których pobierają odsetki w wysokości przekraczającej ten dopuszczalny dochód? Jeżeli ktoś ma alimenty w tej wysokości, to nie będzie miał statusu bezrobotnego, a jeżeli ma taki kapitał, że może mieć od niego odsetki przekraczające ten dopuszczalny dochód, to nie przeszkadza to w byciu bezrobotnym? Dla mnie to uprzywilejowanie jest kompletnie niepojęte. Dlatego też proponuję poprawkę skreślającą to wyłączenie.
Pewien lapsus, moim zdaniem, jest też w art. 9 ust. 5, w którym mówi się o powołaniu kierownika urzędu pracy wyłonionego w drodze konkursu. Jeżeli on już jest wyłoniony jako kierownik, to po co go powoływać? Chodzi o powołanie kandydata wyłonionego w drodze konkursu.
Jak już mówiłam, zupełnie niejasne są dla mnie kryteria stosowania specyficznych instrumentów wobec osób znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji na rynku pracy. Jakim prawem ma się proponować staż albo przygotowanie zawodowe w miejscu pracy, bez nawiązywania stosunku pracy, matce wychowującej dziecko do siedmiu lat, która może mieć wyższe wykształcenie lub inne wysokie kwalifikacje? Dlaczego ją akurat tym uszczęśliwiać? Stosowanie tego jest dla mnie kompletnie niejasne, bez jakiejś logiki, bez uzasadnienia.
Proszę o poparcie poprawek, które składam na piśmie. Dziękuję uprzejmie.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Głos zabierze jeszcze pani senator Janowska.
Senator Zdzisława Janowska:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoki Senacie!
Ja chciałabym ustosunkować się do przedstawianej, dyskutowanej aktualnie ustawy, wyrazić pełne poparcie dla tej ustawy, ale jednocześnie zgłosić pewne zastrzeżenia, choć one nie przybiorą formy poprawek.
Otóż niewątpliwie ta ustawa jest vademecum poruszania się po rynku pracy dla pracodawców, bezrobotnych czy wszelkiego rodzaju instytucji pośrednictwa pracy. Jest ona ustawą, która porządkuje te kwestie i która przywraca wiarę - ze względu na wiedzę, informacje w niej zawarte - że bezrobotny może znaleźć w Polsce pracę. Jest to szczególnie istotne w sytuacji, gdy jest ponadtrzymilionowa rzesza bezrobotnych. Wyraźnie sformułowane są zadania strategiczne, zadania określonych instytucji, porządkuje się tutaj działania urzędów pracy, urzędu marszałkowskiego, powiatu i wojewody.
Ustawa wychodzi naprzeciw temu, co się dzieje w Europie, ma ona wydźwięk europejski. I właśnie w tym momencie chciałabym zgłosić pewne zastrzeżenia do niej. Otóż ona na pewno odpowiada temu, co faktycznie głoszą określone strategie: strategia lizbońska i europejskie strategie zatrudnienia, niemniej jednak trafia ona na grunt polski, który dzisiaj jest jeszcze niezwykle nieprzygotowany pod względem merytorycznym, jeśli chodzi o te instytucje, o których mówimy. Stąd też na tle tej ustawy rysuje się szereg bardzo pięknych haseł, które dzisiaj dla mnie są jeszcze raczej pobożnymi życzeniami. Oby się udało, jak najbardziej chciałabym tego. Te pobożne życzenia kierowane są... To właśnie jest to, o czym mówił pan minister, to, o czym wielokrotnie mówił, o czym od lat mówi ekspert od rynku pracy, pan profesor Kabaj, który od co najmniej paru lat wyraźnie tłumaczy, że nie zlikwidujemy bezrobocia, jeśli nie będziemy umieć kierować bezrobotnego do określonego miejsca pracy. Do tej pory to, co czyniliśmy, to było usiłowanie budowania w sposób, powiedziałabym, nie najlepszy pewnych strategii rozwojowych, które miały niewiele wspólnego z nieukierunkowanym szkoleniem bezrobotnych. Tutaj ma się to zmienić. Ale jak wychować pracodawcę, jak przekonać pracodawcę do tego, że właśnie ma przyjmować bezrobotnych, jak przekonać jeszcze nie najlepiej przygotowane urzędy pracy do tego, że ma to być działanie trójstronne, o czym mówił pan minister?
I jest jeszcze jedna kwestia, która dzisiaj jest bardzo ważna w świecie globalnym. Otóż świat globalny to świat wielu nierówności społecznych, jest to świat, gdzie jedni mają bardzo wysokie apanaże, a drudzy od lat nie mają co ze sobą zrobić. Świat globalny prowadzi do spustoszenia, dochodzi do wielkich patologii społecznych. Ale dzisiaj świat przepięknie dostrzega problem wykluczonych społecznie, dzisiaj tak zwany nowy nurt, który nazywamy ekonomią społeczną, przywiązuje wielką wagę do wykluczonych społecznie. W krajach skandynawskich do tej grupy wykluczonych społecznie przywiązuje się wielką wagę, prowadzi się szereg badań naukowych, wykonuje się wiele ekspertyz, robi się wszystko, żeby wykluczeni społecznie wrócili na rynek pracy. Dzisiaj wykluczeni społecznie to jest kategoria tych, którzy nie poradzili sobie, którzy sobie jeszcze długo nie poradzą i do których wyciąga się rękę. To są ludzie, którzy byli karani, to są ludzie, którzy są uzależnieni od narkotyków, to są ludzie uzależnieni od alkoholu, to są ludzie, których właśnie trzeba prowadzić za rękę, których nie wolno zostawić samym sobie.
W tejże ustawie jest tylko taki maleńki rozdzialik, dotyczący właśnie pomocy wykluczonym społecznie, mówiący o spółdzielniach socjalnych. Dzisiaj na świecie, daję tu przykład Skandynawii, tymże spółdzielniom socjalnym poświęca się wiele uwagi. My tutaj robimy maleńki początek. Mam nadzieję, że z tego początku wyjdzie to, o czym myślę, a co byłoby niezwykle szlachetne, niezwykle cenne. Niemniej jednak te zapisy, które dotyczą tychże spółdzielni socjalnych, wydają mi się jeszcze niewystarczające, moim zdaniem nie tworzą dobrego gruntu. I stąd też moje zastrzeżenia, które sprowadzają się do tego, że długo będziemy musieli przygotowywać pedagogów społecznych, ludzi zajmujących się resocjalizacją, ludzi będących w różnego rodzaju instytucjach społecznych, żeby naprawdę wiedzieli, do czego na świecie, a tym bardziej w naszym kraju służą dzisiaj te przedsięwzięcia o charakterze socjalnym. Dzisiaj na świecie to się nazywa społeczna przedsiębiorczość i namawia się do niej wszystkich tych, szczególnie tych, którzy nie znajdują swojego miejsca w życiu. Na koniec powiem jednak, iż uważam, że jest to dobry początek. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Pani Senator.
Lista mówców została wyczerpana.
Informuję, że złożone zostały trzy wnioski o charakterze legislacyjnym: przez panią senator Sienkiewicz, panią senator Liszcz i pana senatora Jurgiela.
Zamykam dyskusję.
Czy pan minister chciałby jeszcze zabrać głos? Nie.
Dziękuję.
Ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu proszę Komisję Polityki Społecznej i Zdrowia o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Dziękuję panu ministrowi za wizytę w naszej Izbie.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu siódmego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o Narodowym Planie Rozwoju.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na siedemdziesiątym drugim posiedzeniu w dniu 2 kwietnia 2004 r., a do Senatu została przekazana w dniu 5 kwietnia 2004 r. Marszałek Senatu w dniu 6 kwietnia 2004 r., zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych oraz do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 671, zaś sprawozdania komisji w drukach nr 671A i 671B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych senatora Bogusława Mąsiora o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Bogusław Mąsior:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Ustawa o Narodowym Planie Rozwoju była w Sejmie przygotowywana przez prawie cztery miesiące, a specjalna podkomisja odbyła osiemnaście posiedzeń na jej temat. To świadczy o złożoności materii, ale również o wadze tej ustawy.
Ustawa ma charakter dostosowawczy do wymogów Unii Europejskiej. Wprowadza do naszego ustawodawstwa i praktyki życia społeczno-gospodarczego przepisy unijne, między innymi rozporządzenie rady ustanawiające Fundusz Spójności, rozporządzenie rady określające zasady ogólne funduszy strukturalnych, rozporządzenie Parlamentu Europejskiego w sprawie Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i rady w sprawie Europejskiego Funduszu Społecznego, dyrektywę w sprawie wsparcia obszarów wiejskich z Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji Rolnej oraz rozporządzenie rady w sprawie finansowego instrumentu orientacji rybołówstwa.
Ustawa wprowadza zmiany w kilku ustawach dotychczas obowiązujących, między innymi w ustawie o scalaniu i wymianie gruntów, o szkolnictwie wyższym, o wyższych szkołach zawodowych, o działach administracji rządowej, o samorządzie województwa i o zasadach wpierania rozwoju regionalnego.
Ustawa definiuje narodowy plan rozwoju. Jest to dokument określający cele rozwoju społeczno-gospodarczego kraju i sposoby ich osiągania w określonym czasie. Należy podkreślić, że cel rozwoju społeczno-gospodarczego naszego kraju, Polski powinien być zgodny ze strategią rozwojową akceptowaną przez Unię Europejską.
Podczas opracowania celów narodowego planu rozwoju na określony okres uwzględnia się informacje i ustalenia zawarte między innymi w narodowej strategii rozwoju, w strategiach sektorowych, w strategiach rozwoju województw, wieloletnich programach finansowych, w koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju oraz w założeniach polityki naukowej i wspierania innowacyjności. Bardzo ważną rolę w narodowym planie rozwoju odgrywa i będzie odgrywać narodowa strategia rozwoju regionalnego. Częścią składową planu jest, jako jeden z instrumentów realizacyjnych, strategia wykorzystania Funduszu Spójności.
Ustawa o Narodowym Planie Rozwoju określa właściwości poszczególnych ministrów w zakresie przygotowania i realizacji tego planu. Koordynatorem w zakresie jego przygotowania i realizacji ma być, tę rolę ma spełniać minister właściwy do spraw rozwoju regionalnego. Do zadań tego ministra należy również koordynacja przygotowania programów i strategii wykorzystania Funduszu Spójności, zarządzanie Podstawami Wsparcia Wspólnoty, zarządzanie funduszami spójności oraz formułowanie propozycji zmian narodowego planu rozwoju wynikających z przebiegu jego realizacji. Na ministrze właściwym do spraw rozwoju regionalnego spoczywa też obowiązek prowadzenia konsultacji społecznych z samorządami terytorialnymi, współpraca z innymi ministrami, partnerami społecznymi oraz Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Należy podkreślić, że jest duże uspołecznienie wszelkich decyzji dotyczących realizacji poszczególnych elementów składających się w sumie na narodowy plan rozwoju.
Narodowy plan rozwoju zatwierdza Rada Ministrów. Na tej podstawie minister do spraw rozwoju regionalnego prowadzi rokowania z Komisją Europejską, w sprawie Podstaw Wsparcia Wspólnoty, oraz samorządami województwa, w sprawie zawarcia kontraktów wojewódzkich.
Źródłami finansowania realizacji planu są: publiczne środki krajowe, publiczne środki wspólnotowe, środki publiczne bezzwrotne pochodzące z międzynarodowych instytucji finansowych oraz środki prywatne.
Ustawa, o której mówię, dokładnie precyzuje sposób i zasady ubiegania się o dofinansowanie projektów sektorowych i regionalnych.
W czasie dyskusji w Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych zwracaliśmy uwagę na bardzo precyzyjne formę i treść ustawy, na to, że w wielu miejscach robi ona wręcz wrażenie instrukcji, dokładnie rozpisując, co należy robić i w jakiej fazie.
Procesy decyzyjne, jak powiedziałem, są dzięki tej ustawie w wysokim stopniu uspołecznione.
Dofinansowanie realizacji projektów z publicznych środków wspólnotowych polega na zwrocie części wydatków poniesionych przez beneficjanta. Oznacza to, że najpierw należy wydać pieniądze na określony projekt, następnie poddać realizację projektu ocenom formalnej, merytorycznej i finansowej, a dopiero po uzyskaniu pozytywnej oceny odzyskać część nakładów ze środków wspólnotowych. Dzisiaj waha się to w granicach 50-80% poniesionych kosztów.
Ustawa szczegółowo odnosi się do kontraktów wojewódzkich zawieranych pomiędzy Radą Ministrów a samorządem wojewódzkim.
Trzeba podkreślić, że poza kontraktami wojewódzkimi dotacje celowe z budżetu państwa mogą dotyczyć tylko trzech przypadków: programów interwencyjnych związanych z klęskami żywiołowymi, nagłymi sytuacjami kryzysowymi na rynku pracy i w gospodarce, programów pilotażowych testujących nowe rozwiązania i nowe instrumenty rozwoju regionalnego oraz przy programach doradczych i informacyjnych.
Przebieg, sposób i efekty realizacji Narodowego Planu Rozwoju podlegają monitorowaniu. Zajmuje się tym komitet monitorujący. Szefem tego komitetu jest minister odpowiedni do spraw rozwoju regionalnego. Monitorowaniu podlegają również sektorowe i regionalne programy.
Kluczowym elementem jest również ocena skuteczności i efektywności realizacji narodowego planu, która się odbywa w trzech fazach: na wstępie, w połowie realizacji i już po realizacji tego planu.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Należy podkreślić, że poprzez tę ustawę wracamy do prowadzenia gospodarki planowanego rozwoju kraju. Nie jest to chichot historii, bo właśnie dzięki zasadom, które obowiązują w Unii, tego rodzaju planowanie i prognozowanie rozwoju kraju jest wymagane.
Ustawa o Narodowym Planie Rozwoju jest bardzo ważna i pilna. Na jej podstawie będziemy mogli korzystać ze środków europejskich.
W czasie posiedzenia Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych zaproponowano tylko jedną poprawkę, która jest zawarta w druku nr 671A; dotyczy ona treści art. 22.
Podczas dyskusji były zgłaszane również uwagi - między innymi przez pana senatora Wielowieyskiego - o tym, że w trakcie prac w Sejmie pojawiały się uwagi z województwa małopolskiego, konkretnie z urzędu marszałkowskiego. W Wielką Sobotę w przerwie w święceniu odbyłem rozmowę z panem marszałkiem. Okazuje się, że te wszystkie wątpliwości, które były na etapie tworzenia ustawy w Sejmie, właściwie dzisiaj już nie występują.
W związku z tym proszę Wysoki Senat o przyjęcie ustawy wraz z poprawką zawartą w druku Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Proszę sprawozdawcę Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej senatora Zbyszka Piwońskiego o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji. Proszę.
Senator Zbyszko Piwoński:
Panie Marszałku! Pani Minister! Panie i Panowie Senatorowie!
Jak już wspomniał pan senator Mąsior, jest to szczególna ustawa, określająca tryb powstawania i zasady realizowania Narodowego Planu Rozwoju. Nie jest zatem sama planem, a jedynie określa, jak ma on być konstruowany i jak należy postępować w trakcie jego realizacji.
NPR - bo tak w skrócie określamy ten właśnie dokument - powinien zatem zawierać aktualną diagnozę stanu gospodarki państwa, poziom jego społeczno-gospodarczego rozwoju oraz wskazywać kierunki działań zmierzające do dalszego dynamicznego rozwoju.
I właśnie te kierunki wynikają z przytoczonych tu już przez pana senatora dokumentów, które są niezbędne do tego, ażeby w sposób prawidłowy opracować ten Narodowy Program Rozwoju, a mianowicie z narodowej strategii rozwoju, koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju, strategii sektorowych, strategii rozwoju województw. To nas szczególnie interesowało jako komisję samorządu terytorialnego jeżeli chodzi o nasz zakres zagadnień, bowiem wiele spraw, które znajdują się w Narodowym Planie Rozwoju, zmierza do wyrównania poziomu naszych poszczególnych regionów, co zresztą jest myślą przewodnią działań Wspólnoty Europejskiej.
Pierwszy Narodowy Program Rozwoju już mamy, doświadczyliśmy go, aczkolwiek nie był on tworzony wedle reguł określonych przez tę ustawę. Został on opracowany na przełomie roku 2002 i 2003, w czasie, kiedy właśnie powstawały programy operacyjne znane nam wszystkim. I wtedy to był pierwszy dokument, który przekazaliśmy do władz Wspólnoty Europejskiej, wskazujący na to, w jakim kierunku będzie szło wykorzystanie przez nasz kraj środków, które zostaną pozostawione do naszej dyspozycji.
Najważniejszym jednak postanowieniem - na co chciałbym zwrócić uwagę szczególnie dzisiaj - jest to, że dokument ten zawierać ma precyzyjnie określone zasady finansowania, w których nastąpi możliwość połączenia środków publicznych krajowych, środków publicznych Wspólnoty Europejskiej i innych środków pochodzących z różnych instytucji europejskich, a także środków prywatnych, które razem stanowić będą podstawy finansowania tego, co zwykliśmy nazywać właśnie tymże planem. Jest to niezwykle ważny zapis. W nim dopatruję się niejako szansy i pewnej gwarancji tego, że pozostawione nam do dyspozycji środki unijne zostaną w pełni wykorzystane.
Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej ze zrozumiałych względów najbardziej interesowała się sprawami kontraktów wojewódzkich, których - chcę dodać - doświadczamy już po raz trzeci.
Pierwszy wprawdzie miał być realizowany przez dwa lata, ale z różnych przyczyn finansowych był realizowany przez trzy lata. Teraz jest negocjowany kolejny kontrakt. Należy troszkę żałować, że będzie on zawierał to porozumienie między samorządem a rządem tylko na jeden rok. Wynika to zresztą z obiektywnych przyczyn.
Co chcę tu podkreślić? Dlaczego tak akcentujemy wagę doświadczeń - dobrych doświadczeń, trzeba przyznać? Wojewódzki kontrakt postawił pewną granicę, za sprawą której Polska resortowa przestała funkcjonować w regionie. To właśnie w tymże kontrakcie środki zostały scalone. I ta władza wojewódzka była odpowiedzialna i sama decydowała o tym, co w jakiej kolejności należy w tym regionie roztrząsać.
Ale w doświadczeniu w zakresie działania kontraktu wojewódzkiego jest jeszcze jedna ważna kwestia, którą chciałbym podkreślić. To, co mieści się w zintegrowanym programie operacyjnym rozwoju regionalnego, dzisiaj jako jednego dokumentu, którego gestorem jest minister właściwy do spraw gospodarki i planowania regionalnego, w następnej kolejności, czyli w okresie planowania, który przypadnie na lata 2007-2013, zostanie przekazane w gestię samorządów. A więc właściwie przygotowanie zarówno ludzi, jak i samych instytucji, jakimi są samorządy, do tego, ażeby w niedalekiej bądź co bądź przyszłości mogli samodzielnie kreować ten właśnie dokument i go realizować, będzie w dużym stopniu zależało od tego, w jakim okresie w tym czasie uda nam się dojść do takich właśnie doświadczeń.
Ustawa omawia również, jak już wspomniałem na wstępie, zasady realizacji tego planu. Stanowi zatem jak gdyby dwa takie systemy: system komitetów sterujących i system komitetów monitorujących. Same nazwy: "sterujący" i "monitorujący" sugerują, co się za nimi kryje, jaka jest działalność tych komitetów.
Na jeden aspekt chcę zwrócić uwagę. Przy kreowaniu składu tychże komitetów ustalono z góry, że 1/3 składu zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku stanowią przedstawiciele władzy samorządowej; 1/3 partnerzy społeczno-gospodarczy; rząd jako taki pozostawia sobie również tylko 1/3. Myślę, że jest to dobry prognostyk tego, że władza faktycznie wraz z delegowaniem uprawnień deleguje równocześnie możliwości realizowania zadań, które tym samorządom zostały przypisane.
I wreszcie na koniec: na posiedzeniu komisji dyskutowaliśmy dość namiętnie nad samym tytułem tejże ustawy, ponieważ on może nie do końca odpowiada treści, zawartości tej ustawy. Mówi o Narodowym Planie Rozwoju, a właściwie zawiera w sobie tryb postępowania, jak tu słusznie chyba wspomniał pan senator Mąsior, swoistą instrukcję, jak należy skonstruować ten dokument i jak należy go później konsekwentnie realizować.
Sam taki lapidarny zapis może być troszkę mylący, może sugerować, że on dotyczy samego Narodowego Programu Rozwoju. Ale niestety to, co myśmy sami chcieli wymyślić, było tak zawiłe i długie, że zrezygnowaliśmy z tego i pozostaliśmy przy tym zapisie. Myślę, że realizatorzy i ci, którzy będą posługiwali się tą ustawą, będą doskonale wiedzieli, czego ona właśnie dotyczy.
Komisja nasza zgłasza sześć poprawek, odrębnych od tej, o której przed chwilą mówił pan senator Mąsiora. Trzy z nich dotyczą doprecyzowania; właściwie wszystkie można by tak określić. A właściwie wykluczają one możliwość różnorodnej interpretacji poszczególnych sformułowań.
Jedna poprawka rozszerza niejako możliwość korzystania ze środków z Funduszu Spójności, dotyczy to zarówno prawa wodnego, jak i "Programu dla Odry - 2006" i nie ukrywam, że przyczynkiem do tego były sprawy, których doświadczaliśmy już zresztą niejednokrotnie, związane z powodziami.
I wreszcie ostatnia z poprawek dotyczy kwestii jak gdyby wyjęcia spod działania tejże ustawy tych dokumentów, czyli tych programów, które już dzisiaj są przyjęte i funkcjonują. Krótko mówiąc: chodziło o to, ażeby prawo stanowione nie działało wstecz.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Wnoszę o przyjęcie uchwały łącznie z przedłożonymi poprawkami. Dziękuję.
(Przewodnictwo obrad obejmuje marszałek Longin Pastusiak)
Marszałek Longin Pastusiak:
Dziękuję panu senatorowi. Proszę jeszcze pozostać, Panie Senatorze, przez chwilkę, bo przechodzimy do pytań zadawanych obu panom senatorom sprawozdawcom, panu senatorowi Mąsiorowi i panu senatorowi Piwońskiemu.
Chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów ma nieprzepartą chęć zadania pytania. Nie ma zgłoszeń.
To dziękuję bardzo.
Wysoka Izbo, ustawa o Narodowym Planie Rozwoju, którą dyskutujemy, była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych upoważniony został minister gospodarki, pracy i polityki społecznej.
Witam w naszej Izbie panią minister Krystynę Gurbiel, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. I chciałbym zapytać panią minister, czy chce przedstawić stanowisko rządu w sprawie omawianej ustawy.
Wobec tego bardzo proszę panią minister na trybunę senacką.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki,
Pracy i Polityki Społecznej Krystyna Gurbiel:
Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Ustawa o Narodowym Planie Rozwoju, jak mówili panowie senatorowie sprawozdawcy komisji, które rozpatrywały przedłożenie po pracach sejmowych, jest ustawą niezwykle istotną. Tworzy ona ramy prawne, instytucjonalne, służące skutecznemu, dobremu, prawidłowemu wykorzystaniu środków strukturalnych, z których Polska już zaczyna korzystać. Już dzisiaj wcześniej pan minister Miżejewski mówił o tym, że pierwsze projekty finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego zostały zatwierdzone, rozpoczyna się ich realizacja. Wkraczamy w etap wykorzystania bardzo dużych środków unijnych plus współfinansowania ze środków polskich.
Ta ustawa jest nam niezbędna do tego, żeby właśnie ramy prawne służące wykorzystaniu tych środków znalazły się w naszym porządku prawnym. Umożliwi ona wydanie w formie odpowiednich aktów wykonawczych, rozporządzeń czy to Rady Ministrów, czy ministrów właściwych, odpowiednich zarządzeń, aktów, które będą służyły wykorzystaniu tych środków w obecnej perspektywie finansowej.
Myślę, że tym, co jest bardzo ważne w przedłożonym Wysokiemu Senatowi akcie prawnym, jest również to, że stwarza on ramy prawne do przygotowania się, zaprogramowania wykorzystania zarówno środków unijnych, jak i środków polskich na cele rozwojowe w następnej perspektywie finansowej, w latach 2007-2013.
Już w tej chwili rozpoczynają się prace nad kolejnym Narodowym Planem Rozwoju. Te prace rozpoczynają się w ramach określonych w tej chwili w projekcie ustawy; mam nadzieję, że już od maja będą się toczyły w ramach prawnych określonych w ustawie o Narodowym Planie Rozwoju.
Chciałabym zwrócić uwagę na dwie rzeczy ważne dla następnego Narodowego Planu Rozwoju. Pierwsza kwestia: intencją rządu jest to, żeby był to plan zawierający znacznie szerszy obszar przedsięwzięć rozwojowych. Finansowanie oczywiście nadal będzie pochodziło w bardzo dużym stopniu z funduszy unijnych, bo to będzie podstawowym źródłem pieniędzy na cele rozwojowe w Polsce w najbliższych latach, ale chcielibyśmy również, żeby w Narodowym Planie Rozwoju na kolejny okres znalazły się przedsięwzięcia finansowane wyłącznie ze środków krajowych, służące tym samym celom. I takie możliwości stwarza ustawa o Narodowym Planie Rozwoju.
Druga kwestia, na którą chciałabym zwrócić uwagę - mówił o tym przed chwilą pan senator Piwoński. Chcielibyśmy, żeby przeciwieństwie do obecnej perspektywy finansowej, która jest takim okresem, w którym w istocie testujemy bardzo nowe dla nas rozwiązania, nowe procedury, nowe techniki wykorzystywania środków publicznych, w kolejnej perspektywie duża część przedsięwzięć finansowanych w ramach Narodowego Planu Rozwoju była realizowana poprzez programy regionalne, za które w całości będą odpowiadały władze wojewódzkie, będzie odpowiadał samorząd wojewódzki. Takie są zapisy ustawy, którą Wysoki Senat dzisiaj rozpatruje. Mówią one, że za przygotowanie i realizację programów regionalnych, które będą stanowiły istotną część w wykorzystaniu środków rozwojowych w kolejnej perspektywie finansowej, będzie odpowiadał samorząd województwa. To jest bardzo istotna zmiana w porównaniu ze stanem dzisiejszym i na to chciałabym zwrócić uwagę.
Myślę, że rzeczywiście podkomisja sejmowa wykonała nad tą ustawą bardzo poważną pracę. Dzięki tej pracy posłów w podkomisji ustawa uległa dość istotnym zmianom - powiedziałabym, że redakcyjnym, ale służącym uproszczeniu tekstu, wprowadzeniu definicji, które Wysoki Sejm uznał za potrzebne, definicji pojęć, instytucji, nowych w naszej praktyce, i sprecyzowaniu zapisów.
Mam nadzieję, że ta opinia, którą wyraził pan senator: że jest to taka instrukcja wykorzystania środków unijnych i środków polskich na cele rozwojowe, jest rzeczywiście opinią oddającą treść tej ustawy, bo taki jest jej cel. Ma ona być zapisem, sformułowaniem procedur, instytucji, mechanizmów służących prawidłowemu wykorzystaniu środków, które Polska będzie miała szansę wykorzystać w najbliższych kilkunastu latach. Dziękuję bardzo.
Marszałek Longin Pastusiak:
Dziękuję, Pani Minister.
Przechodzimy teraz do zadawania pytań pani minister, tak że bardzo proszę o pozostanie jeszcze z nami tutaj na trybunie, bo kilkoro senatorów się zgłasza.
Najpierw będzie pan senator Jurgiel, potem pan senator Janowski i pan senator Wielowieyski. Bardzo proszę.
Senator Krzysztof Jurgiel:
Panie Marszałku! Pani Minister! Chciałbym zadać dwa pytania.
Pierwsze dotyczy art. 11. To jest takie techniczne pytanie. Dlaczego ten dokument, który ma być opracowany przez właściwego ministra albo zarząd województwa, nazywa się uzupełnieniem programu? Czy ta nazwa nie powinna być inna? Czy może: część wojewódzka programu, część resortowa? Moim zdaniem to nie jest zupełnie szczęśliwe określenie.
Art. 62 dotyczy zmiany ustawy z 1982 r. o scalaniu i wymianie gruntów. W zmianie drugiej dodaje się ust. 4-7. W ust. 4 jest napisane, że prace scaleniowe lub wymienne koordynuje i wykonuje samorząd województwa przy pomocy jednostek organizacyjnych przekazanych mu na podstawie art. 25 ustawy z 13 października 1998 r. Pytanie jest takie: czy jednostki prywatne będą mogły wykonywać prace scaleniowo-wymienne? Bo w tym kierunku szła dotychczasowa polityka rządu. A z informacji, jakie ja mam osobiście, wynika, że te wojewódzkie biura geodezji i terenów rolnych, które zostały przekazane samorządom województw, w znacznej części uległy likwidacji w związku z brakiem środków na funkcjonowanie. Przykładem jest województwo podlaskie, gdzie wojewódzkie biuro geodezji i terenów rolnych zostało zlikwidowane przez samorząd województwa z trzymilionowym długiem. A tutaj nakłada się na te jednostki zadania. Czy ja to dobrze rozumiem i czy to nie jest w takim razie błędny zapis? Nakładamy obowiązek na te jednostki, które już nie istnieją, a nie upoważniamy innych jednostek prywatnych. Dziękuję bardzo.
Marszałek Longin Pastusiak:
Czy pani minister chciałaby najpierw zebrać pytania? Tu zostawiam pani swobodę.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki,
Pracy i Polityki Społecznej Krystyna Gurbiel:
Jeśli pan marszałek pozwoli, to może tak. To znaczy - może bym odpowiedziała łącznie na wszystkie pytania.
Marszałek Longin Pastusiak:
Na wszystkie, dobrze.
To teraz pan senator Janowski, bardzo proszę.
Senator Mieczysław Janowski:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Pani Minister, zabiorę głos w dyskusji, więc tych tematów ogólnych nie chcę poruszać, ale mam kilka pytań szczegółowych.
W art. 12 w pkcie 5 mowa jest o tym, że minister właściwy do spraw rozwoju regionalnego między innymi zarządza Podstawami Wsparcia Wspólnoty. Nie ma tutaj zdefiniowanego pojęcia Podstaw Wsparcia Wspólnoty; wszystko pisane dużą literą. Co należy rozumieć przez ten zapis?
W art. 23 w ust. 9 w pkcie 5 mamy odniesienie do wojewódzkich władz samorządowych, a z kolei w art. 45 ust. 4 pkt 7 lit. a - do wojewodów. Chodzi mi o to, czym się państwo kierowaliście, raz sytuując te instytucje tam, gdzie mieści się siedziba wojewody, a raz tam, gdzie mieści się siedziba wojewódzkich władz samorządowych. Ja wiem, że w kilku województwach jest to różnica, ale wydaje mi się, że tutaj należałoby zachować pewną jednolitość.
Ostatnie pytanie dotyczy art. 69. Narodowa Strategia Rozwoju Regionalnego na lata 2001-2006, uchwalona przez Radę Ministrów, jest dokumentem, który nie miał rangi ustawy, bo przyjmowała go Rada Ministrów. Czy w tym przypadku nie jest to jakby ustawowe zatwierdzenie dokumentu innej rangi? Wydaje mi się, że jest tutaj pewna sprzeczność prawna. Jak państwo to oceniacie? Dziękuję bardzo.
Marszałek Longin Pastusiak:
Dziękuję.
Pan senator Wielowieyski.
Senator Andrzej Wielowieyski:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Dwa pytania, Pani Minister.
Jedno pytanie jest zupełnie zasadnicze. Nawiązuję do tego, co pani przed chwilą mówiła o przesunięciu ciężarów związanych z planowaniem i realizacją tej pomocy na władze wojewódzkie. Było to zapowiedziane podczas prac nad planem trzyletnim 2004-2006 i tak miało być w następnym okresie, miały to przejąć województwa. Pamiętaliśmy zwłaszcza o Hiszpanii - mieliśmy ją w oczach - o landach niemieckich czy południowych Włoszech, gdzie funkcja regionów była dużo ważniejsza. Otóż ja nie widzę w tym projekcie, pomimo pani deklaracji, istotnej zmiany.
Bardzo przepraszam, Panie Marszałku, bo wykraczam poza trzydzieści sekund, ale formułuję problem - wydaje mi się, że jest to nam wszystkim bardzo potrzebne - który polega na tym, że dzisiaj województwa również przedstawiają w ramach swoich regionalnych zamierzeń jakieś propozycje, a w końcu jest realizowane to, co władze centralne skoordynują na górze. Jak wiemy z doświadczeń zachodnich, ta sprawa wygląda tam radykalnie inaczej: propozycje wychodzą od dołu, a koordynacja jest następnym etapem.
Otóż ja nie widzę tu odejścia od zasady sprzed dwóch lat. Wszystko jest tak, jak było: są organy sterujące, zaczynające robotę i monitorujące - tak samo, jak było - a nie ma żadnego dowodu na to, że został przesunięty ciężar podejmowania decyzji, dysponowania środkami, a zwłaszcza poszerzania środków własnych. Po prostu bardzo bym prosił o przekonanie nas, że rzeczywiście następuje decentralizacja przedsięwzięć w tym zakresie.
Drugie pytanie dotyczy konkretnej sprawy. W art. 68 ust. 2 jest mowa o instytucji wdrażającej, o tym, że wdrażanie przedsięwzięć można powierzyć w trybie specjalnym Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Mam wiele uwag od kilku instytucji, co najmniej od dwóch, i zadaję pytanie, Pani Minister, dlaczego odchodzimy od normalnych zasad konkursów, od ustawy o przetargach. W sytuacji, kiedy, po pierwsze, wchodzą w grę ogromne pieniądze, a po drugie, potrzebny jest odpowiedni prestiż, przejrzystość zasad przetargowych i bezwzględna uczciwość, my - jak się zdaje - jak gdyby luzujemy, odchodzimy od dość wymagających, twardych zasad ustawy w tym zakresie. Dlaczego odchodzimy? Czy to jest słuszne?
Marszałek Longin Pastusiak:
Dziękuję.
Czy ktoś z państwa senatorów chciałby jeszcze zadać pytanie i zabrać głos? Nie widzę chętnych.
Bardzo proszę panią minister o odpowiedź na pytania.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki,
Pracy i Polityki Społecznej Krystyna Gurbiel:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Wysoki Senacie!
Jeśli chodzi o pytania zadane przez pana senatora Jurgiela, to chcę powiedzieć, że "uzupełnienie programu" to nazwa dokumentu. Wynika ona z tłumaczenia słownictwa, które jest używane w odpowiednich dokumentach unijnych, po prostu jest to tłumaczenie stosowane w dokumentach już funkcjonujących w Polsce, zweryfikowanych i traktowanych jako - jakby to powiedzieć - autentyczne tłumaczenia tekstów unijnych. Jest to także termin używany w dokumentach przygotowanych z uwzględnieniem obecnej perspektywy finansowej. Nie jest to więc "uzupełnienie" w naturalnym znaczeniu tego słowa w języku polskim, jest to kolejny dokument programowy. Mamy Narodowy Plan Rozwoju, Podstawy Wsparcia Wspólnoty i - zaraz dojdę do kolejnego pytania - program operacyjny. Ostatni poziom dokumentów programujących stanowi dokument, który już szczegółowo określa, na co i według jakich kryteriów, zasad itd. można uzyskać pieniądze. Nosi on nazwę "uzupełnienie programu", a jest to po prostu tłumaczenie angielskiego wyrażenia programme complement. Można było oczywiście starać się znaleźć jakieś inne tłumaczenie, ale to określenie już funkcjonuje w naszej praktyce przygotowywania dokumentów i jest stosowane w tłumaczeniach aktów unijnych, które stanowią podstawę, w tym przypadku do określenia zawartości dokumentu, i dlatego znalazło się w ustawie.
Odnosząc się do drugiego pytania pana senatora, dotyczącego proponowanej zmiany w ustawie o scalaniu gruntów, chcę powiedzieć, że ta modyfikacja, jak widać, nie ma na celu jak gdyby zmiany stanu prawnego określającego, jakie jednostki będą mogły ten proces scaleniowy wykonywać. Procesy scaleniowe były realizowane do tej pory przy użyciu środków krajowych. Celem zmiany jest po prostu dokonanie pewnych modyfikacji istniejących przepisów po to, żeby móc wykorzystać na finansowanie procesów scaleniowych również środki z sektorowego programu operacyjnego "Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich", bo w ostatniej fazie dyskusji i negocjacji z Komisją Europejską, w uzgodnieniu z komisją, zostały do niego włączone właśnie działania służące scalaniu gruntów. Stąd też znalazła się tutaj odpowiednia nowelizacja ustawy o scalaniu gruntów.
Nie wprowadzamy tą ustawą zmiany w obecnym układzie instytucjonalnym. Rozumiem, że ten układ działa i procesy scaleniowe się toczą, w związku z tym nie były potrzebne jakieś zmiany polegające na dodaniu, powiedzmy, nowych instytucji, które mogłyby wykonywać te funkcje.
Podstawy Wsparcia Wspólnoty rzeczywiście nie są zdefiniowane w tej ustawie - przechodzę do pytania pana senatora Janowskiego - z tego powodu, że są już zawarte w odpowiednim rozporządzeniu unijnym. Zgodnie z zasadami prawodawstwa, nie możemy powtarzać w naszych aktach prawnych, w naszym ustawodawstwie treści rozporządzeń unijnych, ponieważ będą one bezpośrednio obowiązywały w Polsce od 1 maja bieżącego roku. Stąd ta definicja nie jest zawarta w ustawie, ponieważ definiujemy w niej te pojęcia, które nie są zawarte w rozporządzeniach Rady. Podstawy Wsparcia Wspólnoty są pojęciem zdefiniowanym. Ten dokument jest opisany w odpowiednim rozporządzeniu Rady, stąd ich definicja nie znalazła się w ustawie.
Jeśli chodzi o pytanie pana senatora, dlaczego proponuje się, aby w pracach komitetu sterującego z ramienia samorządu szczebla podstawowego obowiązkowo brał udział przedstawiciel samorządu miasta, które jest siedzibą samorządu województwa, a w przypadku komitetów monitorujących - siedzibą wojewody, to taka była decyzja Sejmu. To rozwiązanie zostało zaproponowane w trakcie prac podkomisji w celu zachowania pewnej równowagi, mówiąc po prostu. W jednym wypadku jest to przedstawiciel Bydgoszczy, a w drugim Torunia. To samo dotyczy Gorzowa i Zielonej Góry, bo są tylko dwa takie przypadki. To znaczy logika była taka, żeby po prostu zapanowała sprawiedliwość, może tak to określę. Jest to propozycja sformułowana w trakcie prac sejmowych.
Jeśli chodzi o art. 69, dotyczący trybu bezkonkursowego, to jest pytania pana senatora...
Aha, przepraszam, jeśli chodzi o wcześniejsze pytanie pana senatora Wielowieyskiego, gdzie jest zapisana różnica w porównaniu do obecnego stanu prawnego dotycząca programów regionalnych, to w słowniczku w art. 2 został zdefiniowany program regionalny. Jest to pkt 12 w art. 2. W zapisach ustawy regionalny program operacyjny to dokument służący realizacji NPR, odnoszący się do województwa lub województw i przygotowany przez zarząd województwa. To jest ta zmiana. W tej chwili mamy jeden krajowy Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego, który został przygotowany przez ministra właściwego do spraw rozwoju regionalnego.
Ten zapis oznacza natomiast, że odpowiedzialny za przygotowanie programu będzie już nie minister, tylko zarząd województwa. To jest ta zmiana, która też została wprowadzona w toku prac sejmowych, ponieważ wcześniej w przedłożeniu rządowym było powiedziane, że ten program może być przygotowany albo przez zarząd województwa, albo przez ministra właściwego do spraw rozwoju regionalnego. W tekście, który jest wynikiem prac sejmowych, zrezygnowano z tej opcjonalności i obecnie jest już określone jednoznacznie, że program regionalny może być przygotowany wyłącznie przez zarząd województwa. Stąd później już nie ma potrzeby tego powtarzać, bo to jest zdefiniowane właśnie w art. 2 ustawy.
I teraz art. 68 ust. 2, czyli kwestia, dlaczego proponujemy, żeby w odniesieniu do Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, bo o niego chodzi, można było powierzyć pewne funkcje tak zwanym regionalnym instytucjom finansującym - taka jest intencja tego artykułu - wybranym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. Otóż właśnie dlatego, że te instytucje zostały wybrane w drodze konkursu w roku ubiegłym, natomiast ten konkurs był przeprowadzony na innej podstawie prawnej. On był przeprowadzony na podstawie ustawy o Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. W związku z tym po to, żeby walidować niejako wyniki tego konkursu w kontekście realizacji zadań wynikających ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, zaproponowaliśmy przepis przejściowy umożliwiający powierzenie instytucjom regionalnym - chodzi tu w istocie o agencje rozwoju regionalnego - w większości województw, bo one wygrały konkursy w większości naszych regionów, pewnej roli. W niektórych wypadkach są to izby przemysłowo-handlowe, to znaczy w jednym wypadku jest to jest izba przemysłowo-handlowa, w jednym izba rzemiosła i w jednym stowarzyszenie przedsiębiorców. Tak więc za każdym razem są to instytucje pozarządowe, które wygrały konkurs zorganizowany przez PARP we współpracy z samorządem, z zarządem danego województwa. I po to, żeby nie powtarzać tego konkursu po roku - to byłby już trzeci konkurs na przestrzeni dwóch lat, bo z przyczyn proceduralnych zmiany ustawy o PARP trzeba było zorganizować konkurs na przestrzeni dwóch lat dwukrotnie - a więc po to, żeby nie robić tego po raz trzeci... Przy czym z naszego rozeznania wynika, że w tych województwach szansa, że wygra ktoś inny, jest niezwykle mała, dlatego że instytucje funkcjonujące w tych województwach są znane i niestety nie jest tak, że istnieje ich bardzo dużo i że jest duży wybór. W obu tych konkursach za każdym razem wygrały w istocie te same instytucje. I w związku z tym, właśnie dlatego proponujemy, żeby dla realizacji zadań w obecnej perspektywie finansowej zastosować wyniki przeprowadzonego w ubiegłym roku konkursu. Tak więc nie proponujemy powierzenia pewnej roli instytucjom, które zostały wybrane w sposób dowolny, proponujemy natomiast zastosowanie do powierzenia tych ról wyników konkursu, który odbył się w ubiegłym roku.
Jeszcze art. 69, który opuściłam, czyli Narodowa Strategia Rozwoju Regionalnego. To było pytanie pana senatora Janowskiego. Otóż, ponieważ w wyniku uchwalenia ustawy o Narodowym Planie Rozwoju uchyla się ustawę o zasadach wspierania rozwoju regionalnego, z pewnymi opisanym tu wyjątkami, i wobec tego znikłaby podstawa prawna istnienia Narodowej Strategii Rozwoju Regionalnego - a jest to istotny dokument - proponujemy niejako przeniesienie tej podstawy prawnej z poprzedniej ustawy do obecnej. Dziękuję bardzo.
Marszałek Longin Pastusiak:
Dziękuję, Pani Minister.
Nie widzę więcej państwa senatorów zgłaszających się, aby zadać pytanie pani minister.
Dziękuję pani Krystynie Gurbiel, pani minister, za wyczerpujące odpowiedzi na pytania.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o naszych standardowych wymogach regulujących dyskusję.
Jako pierwszy zabierze głos pan senator Jurgiel.
Senator Krzysztof Jurgiel:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister!
U progu wejścia do Unii Europejskiej przed Polską stoją poważne wyzwania cywilizacyjne, gospodarcze i polityczne. Wynikają one z niedokończonych zmian systemowych, z członkostwa w Unii Europejskiej, a także z europejskiej i globalnej konkurencji gospodarczej.
Jednym z najważniejszych wyzwań, jakie stoją przed władzami publicznymi w naszym kraju, jest zbudowanie nowoczesnej polityki regionalnej. Składa się na nią wieloletnie działanie władz publicznych, rządowych i samorządowych, wspierające rozwój gospodarczy i społeczny w województwach.
Polski system rozwoju regionalnego w niedostatecznym stopniu umożliwia realizowanie krajowej i wojewódzkiej polityki rozwoju. Charakteryzuje się on poważnymi słabościami organizacyjnymi i finansowymi. Poważne ograniczenia strukturalne i kulturowe utrudniają właściwe planowanie strategiczne. System jest nadmiernie ukierunkowany na wchłanianie funduszy europejskich oraz zbytnio podporządkowany procedurom i priorytetom rozwojowym Unii Europejskiej.
Polska polityka regionalna powinna być nastawiona na budowanie konkurencyjności gospodarczej polskich województw. Musi tworzyć warunki dla rozwoju gospodarki opartej na wiedzy - a więc nowoczesne technologie, wykształcona kadra, współpraca środowisk naukowych z przedsiębiorstwami - oraz restrukturyzacji i modernizacji gospodarczej. Istotnym celem działania powinno być wspieranie rozwoju i tworzenia całych sieci systemów produkcyjnych, czyli krajowych przedsiębiorstw i instytucji współpracujących w regionach. Jednocześnie celem działań omawianej polityki powinno być budowanie kapitału pozahandlowych współzależności, a także finansowego i innowacyjnego otoczenia instytucjonalnego w regionach.
Tylko tak ukierunkowana polityka będzie mogła odpowiedzieć na wyzwania konkurencyjne, jakie stawia przed Polską integracja europejska i globalizacja ekonomiczna. Polityka regionalna powinna przeciwdziałać marginalizacji społeczno-ekonomicznej oraz umożliwić szybszy rozwój cywilizacyjny społeczności poszczególnych regionów. Musi wzmacniać czynniki rozwoju wewnętrznego, a nie uzależniać od zewnętrznej pomocy.
Pani minister już powiedziała, że rozpoczęto prace nad nowym kolejnym planem rozwoju Polski, który będzie obowiązywał po roku 2006 do roku 2013, a więc w tym nowym okresie planistycznym. Moim zdaniem powinien on być gruntownie zmieniony w stosunku do obecnego dokumentu, który został zatwierdzony i powinien, po pierwsze, uwzględniać szerszą perspektywę czasową i kłaść nacisk na krajowe cele i uwarunkowania rozwoju; po drugie, wspierać rozwój nowoczesnej gospodarki i ułatwiać rozwój przedsiębiorczości, a po trzecie, jego podstawą powinna być krajowa strategia zmian strukturalnych w gospodarce, a także krajowa polityka rozwoju regionalnego.
Ustawa, nad którą dzisiaj pracujemy, którą tu omawiamy, określa sposób przygotowania i realizacji Narodowego Planu Rozwoju. Ustawa ta jest dokumentem opracowanym w pośpiechu i zawiera wiele nieścisłości, ale chciałbym zwrócić uwagę na dwa jej elementy.
Przede wszystkim na rolę Sejmu i Senatu w ustalaniu polityki gospodarczej państwa, czyli rolę, jaką Sejm i Senat ma mieć w kształtowaniu rozwoju państwa. Myślę tu o tych podstawowych dokumentach. Art. 6 mówi o długofalowej strategii rozwoju regionalnego. To jest dokument planistyczny określający cele i kierunki rozwoju regionalnego państwa na dwadzieścia pięć lat. Moim zdaniem ten dokument powinien być zatwierdzany przez Sejm, i dlatego proponuję poprawkę w tym zakresie do art. 16 ust. 2. Zamiast Rady Ministrów, która ma przyjmować długofalowe strategie rozwoju regionalnego kraju, moim zdaniem tę długofalową strategię rozwoju regionalnego powinien uchwalać Sejm.
Następne poprawki dotyczą art. 14. Chodzi o tryb opracowania i opiniowania planu. I tutaj proponuję dwie poprawki. A więc do art. 14 ust. 1 proponuję taką poprawkę, aby minister przed przedłożeniem planu Radzie Ministrów zasięgnął opinii Sejmu i Senatu w zakresie rozwiązań przyjętych w planie, a do ust. 4 taką, aby plan, ten główny dokument rozwoju kraju na średni okres około sześciu lat - tak chyba będzie się przyjmowało - był też przyjmowany przez Sejm w drodze ustawy. Myślę, że szczególnie teraz, kiedy będziemy uzależnieni w znacznej mierze od rozwiązań przyjmowanych przez Komisję Europejską, przez Unię Europejską, rola Sejmu w przyjmowaniu tych podstawowych dokumentów rozwojowych powinna być znacząca, a te dwa podstawowe dokumenty, a więc długofalowe strategie rozwoju regionalnego i Narodowy Plan Rozwoju, Sejm powinien przyjmować w drodze ustawy.
Jeszcze chciałbym tylko...
(Senator Mieczysław Janowski: Senat też.)
Proszę?
(Senator Mieczysław Janowski: Senat też.)
Jeśli to jest ustawa, to wiadomo, że musi przejść drogę przewidzianą w konstytucji.
Chciałbym jeszcze wrócić do art. 62. Ja myślę, że... Może się mylę, ale złożę do niego poprawkę, bo w zapisie tym, moim zdaniem, jasno stwierdza się, że prace scaleniowo-wymienne koordynuje i wykonuje samorząd województwa przy pomocy jednostek organizacyjnych przekazanych mu na podstawie art. 25 ust. 1 - chodzi o przekazanie wojewódzkich biur i geodezji terenów rolnych. Otóż tutaj nie dopuszcza się innych jednostek organizacyjnych, proponuję więc dopisać na końcu "oraz innych jednostek organizacyjnych posiadających odpowiednie uprawnienia do wykonywania prac scaleniowo-wymiennych". Być może w komisji szerzej zostanie to wyjaśnione, więc jeśli jestem w błędzie, to oczywiście wycofam tę poprawkę, ale teraz chciałbym ją zgłosić.
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Marszałek Longin Pastusiak:
Dziękuję, Panie Senatorze. Proszę o poprawki.
I proszę o zabranie głosu pana senatora Janowskiego.
Senator Mieczysław Janowski:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Szanowni Przedstawiciele Rządu Rzeczypospolitej, z Panią Minister na czele!
Poruszamy bardzo ważną materię, w moim przekonaniu chyba nawet nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważną. Jest to jednakże zaledwie fragment tej materii, bo ustawa mająca taki tytuł, dyskusyjny nieco, o czym wspominał pan senator sprawozdawca, pan przewodniczący Piwoński, rzeczywiście ma dotyczyć jedynie Narodowego Planu Rozwoju, ale zmusza nas także do refleksji nad tym, jak powinna rozwijać się Polska i jej regiony, nie tylko w najbliższym horyzoncie czasowym, czy to w latach 2004-2006, czy to w latach 2007-2013.
Nie zgodziłbym się z panem senatorem Mąsiorem, który mówił o chichocie historii związanym z powrotem terminu "planowanie". Myślę, że na tej sali nie trzeba wyjaśniać, jak wielkie są różnice między takim planowaniem, które nigdzie w świecie nie było odrzucane, a planowaniem z minionej epoki, które było wynaturzeniem planowania. Wracamy więc do rzeczywistego planowania, które jest potrzebne w różnych perspektywach czasowych.
Dlaczego powiedziałem, że jest to fragment tej materii? Bo uważam - zresztą pani minister też o tym mówiła podczas prac komisji - że jest niezbędna ustawa, której nie chcę teraz tytułować, mówiąca o tych generalnych zasadach rozwoju regionalnego. W gruncie rzeczy zamykamy się w tej ustawie w obrębie bardzo ważnych dokumentów, jeden z nich został już zresztą przyjęty przez rząd, a ma dotyczyć lat 2004-2006, czyli tej drugiej perspektywy.
Wydaje mi się, że państwu polskiemu naprawdę potrzebna jest strategiczna wizja rozwoju gospodarczego i społecznego, a takiej wizji nie mamy. Te zmiany, które następują od roku 1989, są czasami odbijaniem się od jednej ściany do drugiej. Nie chcę mówić, czy to jest ściana lewa, czy prawa, ale tak to wygląda. Dzieje się tak i w gospodarce, i w odniesieniu do samorządu.
W ustawie tej starano się znaleźć jakiś złoty środek między decentralizacją zadań i pieniędzy, a centralizacją państwa, związaną z jego unitarnym charakterem. Czy to się udało? Być może tak, aczkolwiek osobiście mam wątpliwości i sądzę, że za bardzo, zwłaszcza w tym pierwszym okresie, zostało to wszystko scentralizowane. A jeśli zostało scentralizowane, to należałoby się zapytać - i ja stawiałem takie pytania, również w poprzedniej kadencji, choć jestem przeciwnikiem nadmiernego rozwoju administracji - dlaczego wzorem innych państw Unii Europejskiej nie powołaliśmy ministerstwa rozwoju regionalnego? Ministra, który łączyłby wszystkie sprawy samorządów?
Dzisiaj mamy takie rozdrobnienie: minister spraw wewnętrznych i administracji zajmuje się jedną częścią, minister gospodarki - inną częścią, jeszcze inny minister - kolejną częścią. To nie służy spójności, nie służy racjonalnemu wydawaniu pieniędzy polskich podatników. Apeluję więc o to, żeby niezależnie od tego, kto będzie kierował rządem Rzeczypospolitej Polskiej, rozważyć ten temat w duchu racjonalnego działania, dla dobra Rzeczypospolitej.
Cieszę się bardzo, że w tej ustawie znalazło swe należyte miejsce monitorowanie poszczególnych problemów. Dziękuję za to pani minister. Myślę, że w praktyce powinno się to wiązać również z tym, że natychmiast będą wykonywane działania, które w technice nazywa się sprzężeniem zwrotnym, polegające na tym, że jakiś mankament będzie natychmiast usuwany, czy to w drodze ustawowej, jeśli to będzie zapis któregoś z artykułów, czy też - w przypadku aktów wykonawczych - w drodze stosownego rozporządzenia. Decydująca będzie szybkość, bo dobre przepisy tej ustawy i ustaw, które jeszcze będą potrzebne, będą rozstrzygały o tym, jakie będą relacje między wpłatami Polski, polskich podatników - nazwijmy rzecz po imieniu - do kasy unijnej a pieniędzmi, które będziemy potrafili wykorzystać w ramach rozmaitych programów. To jest naprawdę bardzo istotny problem.
Myślę, że damy radę rozwiązać te wszystkie sprawy, bazując na tej ustawie i na ustawach, które są jeszcze zapowiadane. To partnerstwo publiczno-prywatne, o którym mówimy od lat, też czeka na rozwiązanie ustawowe, czeka nas uchwalenie - myślę, że nawet w najbliższych dniach - również innych ustaw. Ale bardzo zachęcam do opracowania i przedłożenia obu izbom polskiego parlamentu ustawy, która będzie dotyczyła tego strategicznego rozwoju.
Tak się składa, że ta ustawa, podobnie jak wiele innych ustaw rozpatrywanych dzisiaj przez Wysoką Izbę, jest analizowana w tempie, które nie przystoi Senatowi. 2 kwietnia Sejm uchwalił ustawę, a zaraz potem były święta wielkanocne. Ja dołożyłem wszelkich starań, żeby ją przejrzeć i oddałem pani minister szacunek za to, co zostało zrobione, ale znalazłem sporo usterek. One nie są jakiejś wielkiej wagi, ale myślę, że podczas obrad komisji te usterki będzie trzeba omówić.
Podzielam też zastrzeżenia pana senatora Wielowieyskiego dotyczące instytucji zamówień publicznych i treści art. 68. Z tego względu również wśród moich wniosków znalazła się propozycja wprowadzenia odpowiedniej poprawki.
Panie Marszałku, składając na pańskie ręce te poprawki, proszę Wysoki Senat o gruntowną analizę tej ustawy, a rząd bardzo proszę o uważne obserwowanie sytuacji, ponieważ w wielu samorządach, nie tylko szczebla wojewódzkiego, pojawia się niepokój. Jeżeli źle wykorzystamy przepisy tej ustawy, to naprawdę więcej wpłacimy pieniędzy, niż otrzymamy ich w Polsce. Oby tak nie było. Dziękuję bardzo.
Marszałek Longin Pastusiak:
Dziękuję panu senatorowi.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
W czasie dyskusji wnioski o charakterze legislacyjnym złożyli na piśmie następujący senatorowie: panowie senatorowie Mąsior i Mietła, pan senator Wielowieyski, pan senator Jurgiel i pan senator Janowski.
W tej sytuacji proszę Komisję Gospodarki i Finansów Publicznych oraz Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania w tej sprawie.
Głosowanie w sprawie ustawy o Narodowym Planie Rozwoju przeprowadzimy pod koniec posiedzenia Senatu.
60. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu