Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment


* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Grzegorza Latę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Andrzeja Kalwasa oraz do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza:

Szanowni Panowie Ministrowie!

W piśmie z dnia 7 lutego 2005 r. adresowanym do prezesa Rady Ministrów, ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego i ministra spraw wewnętrznych i administracji marszałek województwa świętokrzyskiego, odnosząc się do działań zmierzających - zgodnie z życzeniem władz powiatu i miasta Sandomierza - do powrotu Sądu Rejonowego w Sandomierzu do okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, zawarł stwierdzenie: "takie działania kolidują z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości, z którego jasno wynika, że zakres właściwości sądów powszechnych zdeterminowany jest przez podział administracyjny" oraz że te działania nie reprezentują dążeń sandomierskiej społeczności, lecz wyrażają jedynie aspirację tamtejszego środowiska sądowniczego, a także że "błędne decyzje inwestycyjne podjęte na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dotyczące wielkości budynku sądu w Tarnobrzegu nie mogą powodować podejmowania kolejnych błędnych decyzji destabilizujących strukturę administracyjną państwa".

W audycji radiowej wyemitowanej w Polskim Radio Kielce z dnia 9 lutego bieżącego roku marszałek województwa świętokrzyskiego wypowiedział się następująco "Wybudowano wielki budynek. On jest tak wielki, że przypuszczam, że warszawski sąd by pewnie akurat tam się zmieścił, natomiast dla Tarnobrzega jest zdecydowanie za duży".

Uważam, że pan marszałek świadomie wprowadza w błąd adresatów pisma oraz dezinformuje opinię publiczną, co z uwagi na nadany mu rozgłos nie może pozostać bez odpowiedzi.

Nigdy nie było i nie ma rozporządzenia ministra sprawiedliwości, o którym jest mowa w piśmie. Wręcz przeciwnie, żadne ustawy o sądach powszechnych, od uzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. do chwili obecnej, nie zawierały zasady symetrii podziału administracyjnego i struktur wymiaru sprawiedliwości.

Aktualnie obowiązująca ustawa z dnia 13 października 1998 r. - Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną (DzU z 1998 r. nr 133 poz. 872) w art. 95 stanowi wprost: "Do dnia 31 grudnia 1999 r. ministrowie oraz kierownicy urzędów centralnych, każdy w zakresie swojego działania, dostosują istniejące systemy organizacyjne, ewidencyjne i informacyjne do nowej organizacji terytorialnej administracji publicznej". Ust. 2 stanowi, iż: "Przepis ust. 1 nie dotyczy Ministra Sprawiedliwości, w zakresie obowiązku dostosowania struktury sądownictwa powszechnego i powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury do nowego podziału terytorialnego państwa".

Powyższe stanowisko Sejm Rzeczypospolitej Polskiej konsekwentnie podtrzymywał w ustawie z dnia 27 lipca 2001 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych (DzU z 2001 r. nr 98 poz. 1070), w której w art. 10 §2 przekazał ministrowi sprawiedliwości możliwość tworzenia sądów okręgowych obejmujących obszarem działania (czyli tak zwanej właściwości miejscowej) tereny położone w różnych województwach. Przyjęty prawdopodobnie przez rząd RP w sierpniu 2002 r. Program Poprawy Bezpieczeństwa Obywateli "Bezpieczna Polska", który postuluje ujednolicenie właściwości terytorialnej służb porządku publicznego, nie może oczywiście pozostawać w sprzeczności z cytowanymi przepisami mającymi moc ustaw sejmowych. Pragnę zauważyć, że przedmiotowe niedostosowanie obszarów jurysdykcyjnych do aktualnego administracyjnego podziału kraju funkcjonuje już w praktyce - na przykład Sąd Apelacyjny w Lublinie obejmuje swoim zasięgiem część województwa mazowieckiego, włącznie z Radomiem, a między innymi w okręgu Sądu Okręgowego w Kielcach Sąd Rejonowy w Busku Zdroju obejmuje swoim zasięgiem niektóre gminy należące administracyjnie do powiatu staszowskiego - i przynosi to pozytywne efekty dla lokalnych społeczności oraz powszechnego dobra wymiaru sprawiedliwości.

Nigdy sandomierskie środowisko sądownicze nie zabrało głosu w tej sprawie, a twierdzenia pana marszałka są całkowicie gołosłowne i niczym nie poparte. Przeciwnie, dążenia sandomierskiej społeczności były i są reprezentowane między innymi w formie uchwał rady miasta i powiatu podjętych na sesjach w dniach: 13 grudnia 2001 r., 17 grudnia 2002 r., 30 grudnia 2002 r. i 6 listopada 2003 r. oraz przez społeczeństwo ziemi sandomierskiej w licznych postulatach i listach kierowanych między innymi do prezesa Rady Ministrów, ministra sprawiedliwości, marszałka Sejmu i rzecznika praw obywatelskich, dotyczących przeniesienia Sądu Rejonowego w Sandomierzu z okręgu Sądu Okręgowego w Kielcach do okręgu tarnobrzeskiego. Oficjalne pozytywne stanowisko w tym zakresie zostało szczegółowo sprecyzowane również w piśmie prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu z dnia 3 stycznia 2002 r.

W cytowanej audycji radiowej Polskiego Radia Kielce z udziałem prezesa Sądu Okręgowego w Kielcach na pytanie redaktorki: "Dlaczego do tej pory, po tylu latach, nadal jest w Tarnobrzegu Sąd Okręgowy, Panie Prezesie?" marszałek odpowiedział: "To jest niedoróbka, to musi być zmienione. Jeżeli powiedzieliśmy sobie, że mamy szesnaście województw, to musi być szesnaście sądów okręgowych, a nie czterdzieści czy trzydzieści pięć, ile ich tam dzisiaj jest. I to jest wyzwanie dla kolejnego, bo ten już minister sprawiedliwości chyba nie zdąży tego zrobić. To jest wyzwanie, to musi być uporządkowane. Nie ma racji bytu Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, Nowym Sączu czy gdziekolwiek, czy w Krośnie".

Wypowiedź marszałka województwa świętokrzyskiego w audycji z udziałem prezesa Sądu Okręgowego w Kielcach, że sądy okręgowe województwa podkarpackiego w Tarnobrzegu i Krośnie nie mają racji bytu, wzbudziła w tym regionie zrozumiałe oburzenie i zaniepokojenie.

W gmachu sądów i prokuratur w Tarnobrzegu pracuje ponad sto osób z Sandomierza i jego okolic. Pozwalam sobie uprzejmie zauważyć, że wymieniony budynek - oddany do użytku w dniu 10 września 1995 r. - był inwestycją centralną, finansowaną z budżetu państwa, przy udziale ówczesnych władz wojewódzkich Tarnobrzega. O znaczeniu tego obiektu może świadczyć okoliczność, że w jego uroczystym otwarciu uczestniczyli między innymi przewodniczący Komitetu Społeczno-Politycznego Rady Ministrów i równocześnie minister pracy i polityki socjalnej Leszek Miller, minister sprawiedliwości Jerzy Jaskiernia, Grzegorz Ciecierski, wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch, parlamentarzyści, wojewoda tarnobrzeski i inni przedstawiciele.

Szczególne zaniepokojenie i zrozumiałe emocje wywołała wspomniana wypowiedź wśród młodzieży prawniczej powiatu sandomierskiego, dla której Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu jest praktycznie jedynym, bo najbliższym miejscem, w którym odbywają oni aplikacje, stawiają pierwsze kroki w karierze zawodowej i znajdują zatrudnienie.

W dniu 16 stycznia 2002 r. w Ministerstwie Sprawiedliwości odbyło się, z udziałem prezesów sądów apelacyjnych Rzeszowa i Krakowa oraz prezesów sądów okręgowych z Tarnobrzega i Kielc, spotkanie dyrektorów departamentów powołanych przez ministra sprawiedliwości do opracowania projektu rozporządzenia w sprawie utworzenia sądów apelacyjnych, sądów okręgowych i sądów rejonowych oraz ustalenia ich siedzib i obszarów właściwości. Na spotkaniu tym prezes Sądu Okręgowego w Kielcach przychylił się do propozycji ponownego włączenia Sądu Rejonowego w Sandomierzu do okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. To stanowisko zadecydowało, że zespół przyjął, iż "w przypadku Sądu Rejonowego w Sandomierzu zasadne jest naruszenie zasady zgodności obszarów właściwości sądów okręgowych z granicami województw. Sandomierz położony jest niemal na styku z Tarnobrzegiem. Decyzja: Sąd Rejonowy w Sandomierzu włączyć do obszaru właściwości Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu".

W dniu 19 marca 2003 r. (druk nr 1423) minister sprawiedliwości przedstawił marszałkowi Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej "Informację o aktualnej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości" przedstawioną na posiedzeniu plenarnym Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Pan minister sprawiedliwości stwierdza, iż "działania naprawcze stanu sądownictwa, a przede wszystkim sprawność postępowań sądowych powinny przebiegać w kilku płaszczyznach: funkcjonalnej, kadrowej i finansowej, a ich podstawowym, nadrzędnym celem winno być ułatwienie dostępu obywateli do sądu". Pan minister postuluje, aby w zakresie organizacyjnym działania obejmowały między innymi "doprowadzenie do powstania jednostek szczebla okręgowego o zbliżonych wielkościach, porównywalnym zakresie właściwości, wewnętrznej strukturze i obsadzie sędziowskiej" oraz "podział bardzo dużych jednostek organizacyjnych na mniejsze, celem zapewnienia warunków dla właściwego sprawowania nadzoru nad czynnościami administracyjnymi sądów".

Należy dodać, że Sąd Okręgowy w Kielcach obejmuje trzynaście sądów rejonowych i jest drugim co do wielkości w kraju, a Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu z pięcioma sądami rejonowymi należy do najmniejszych w kraju.

Należy mieć na uwadze, że w aktualnym kształcie województwo świętokrzyskie funkcjonuje od dnia 1 stycznia 1999 r. (utworzone zostało na podstawie ustawy z dnia 13 października 1998 r. - Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną, DzU z 1998 r. nr 133 poz. 872). Wymieniona istotna zmiana administracyjna nie stanowiła żadnej praktycznej ani prawnej przeszkody w prawidłowym funkcjonowaniu Sądu Rejonowego w Sandomierzu w ramach dalszej jego przynależności do okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. W ostatnim czasie przedstawiciele województwa świętokrzyskiego, nie aprobując ponownego włączenia Sądu Rejonowego w Sandomierzu do okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, posługują się argumentami, że byłoby to działanie stanowiące zagrożenie dla bytu tego województwa. Stanowisko władz powiatu i miasta Sandomierza oraz głosy jego mieszkańców przyrównywane jest do rokoszu. Przynależność ta trwała przez dwa lata i sześć miesięcy. Mieszkańcy Sandomierza i powiatu sandomierskiego byli wówczas lojalnymi obywatelami województwa świętokrzyskiego, a swoje sprawy sądowe skutecznie i bez zwłoki załatwiali w okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Przykładem asymetrii podziału administracyjnego i struktury sądów jest między innymi Sąd Apelacyjny w Lublinie obejmujący swoją właściwością część województwa mazowieckiego z Sądem Okręgowym w Radomiu. Cały szereg instytucji w kraju, jak na przykład Poczta Polska, Lasy Państwowe, przedsiębiorstwo gazownictwa funkcjonują ponad podziałem administracyjnym.

Mając na uwadze powyższą argumentację, proszę każdego z panów ministrów o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania.

Czy zamierza pan zażądać od marszałka województwa świętokrzyskiego sprostowania nieprawdziwych informacji z pisma z dnia 7 lutego 2005 r., wprowadzających w błąd adresatów i dezinformujących społeczeństwo?

Czy budowa gmachu sądów i prokuratury w Tarnobrzegu była rzeczywiście błędem inwestycyjnym, który destabilizuje strukturę administracyjną państwa?

Czy istnieją plany ponownego zniesienia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, a także sądów okręgowych w Krośnie i Nowym Sączu, a jeśli tak, to na jakiej podstawie? I jaką legitymację ma marszałek województwa świętokrzyskiego do formułowania takich postulatów?

Czy aktualne jest jednogłośne stanowisko ministerstwa sprawiedliwości zaprezentowane na posiedzeniu kierownictwa resortu w dniu 16 stycznia 2002 r., poparte przez prezesa Sądu Okręgowego w Kielcach, o ponownym włączeniu Sądu Rejonowego w Sandomierzu do właściwości Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu i dlaczego podjęta wówczas decyzja nie została zrealizowana?

Dlaczego na przykładzie prezentowanego problemu i działań naprawczych w celu ułatwienia dostępu obywateli do sądu nie został zrealizowany postulat doprowadzenia do powstania jednostek szczebla okręgowego o zbliżonych wielkościach, porównywalnym zakresie właściwości, wewnętrznej strukturze i obsadzie sędziowskiej?

Czy pan minister, realizując cel ułatwienia dostępu obywateli do sądu, ma zamiar uwzględnić stanowiska rady powiatu i rady miasta Sandomierza podjętych w odniesieniu do Sądu Rejonowego w Sandomierzu?

Czy ewentualne ponowne włączenie Sądu Rejonowego w Sandomierzu do obszaru właściwości Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy z dnia 13 października 1998 r. i ustawy z dnia 12 września 2001 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych, jest rzeczywiście zagrożeniem dla bytu województwa świętokrzyskiego?

Oczekuję na odpowiedzi panów ministrów.

Z wyrazami szacunku

Grzegorz Lato
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Anulewicza, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Moje oświadczenie dotyczy wąskotorowej linii kolejowej Nasielsk - Pułtusk w województwie mazowieckim.

Jednotorowa wąskotorowa linia kolejowa Nasielsk - Pułtusk stanowi odcinek o długości około 24 km z uzbrojeniem w szyny typu ciężkiego. Według zapisów w ewidencji środków trwałych Polskich Kolei Państwowych powstała ona w 1950 r. wraz z towarzyszącą infrastrukturą. W 1952 r. przystąpiono do prac pomiarowych na trasie kolejki w celu ustalenia stanu własności gruntów i ich wywłaszczenia. Ostatecznie, z przyczyn nieustalonych, nie doszło do wydania decyzji wywłaszczeniowej, chociaż sporządzono stosowną dokumentację geodezyjną, która znajduje się obecnie w Powiatowym Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Pułtusku. Właściciele zajętych gruntów nie otrzymali wynagrodzenia.

Grunty zajęte na linię kolejową można było wywłaszczyć w trybie obowiązującego w dniu inwestycji dekretu z dnia 26 kwietnia 1949 r. o nabywaniu i przekazywaniu nieruchomości niezbędnych dla realizacji narodowych planów gospodarczych. Objęcie przez państwo w posiadanie nieruchomości rolników nastąpiło poza stosunkami cywilnoprawnymi.

W 1968 r. założono pierwszą ewidencję gruntów dla tych terenów i jako władającego gruntami wykazano w niej PKP, jednocześnie wykazano pomniejszoną powierzchnię gruntów właścicieli.

Sąd Rejonowy w Pułtusku postanowieniem z dnia 30 września 2003 r. (sygnatura akt: I Ns 52/01) oddalił wniosek Skarbu Państwa, starosty powiatu pułtuskiego, o uznanie nabycia przez zasiedzenie z dniem 31 grudnia 1979 r. własności czternastu ewidencyjnie wyodrębnionych nieruchomości położonych w Pułtusku i na obszarze gmin Pułtusk, Winnica i Pokrzywnica, przez które biegnie linia kolejowa.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce postanowieniem z dnia 8 grudnia 2004 r. (sygnatura akt: I Ca 250/04) oddalił apelację wniesioną do Sądu Rejonowego w Pułtusku przez uczestnika postępowania, Polskie Koleje Państwowe Spółka Akcyjna - apelacja dotyczyła postanowienia Sądu Rejonowego w Pułtusku z dnia 30 września 2003 r.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce uznał, że ze względu na rzeczywistość polityczno-ustrojową właściciele zajętych gruntów nie mieli żadnych szans na windykację swojej własności tak przed organami administracyjnymi, jak i przed sądami. Ustalono, że próby takie niektórzy właściciele gruntów czynili bezskutecznie. Dopiero utworzenie sądownictwa administracyjnego z dniem 1 września 1980 r. stworzyło możliwość odzyskania zajętych gruntów albo otrzymania odszkodowania.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce uznał zatem, że do roku 1980 r. nie rozpoczął się bieg zasiedzenia, a ponadto, zasady współżycia społecznego przemawiają przeciwko wykorzystywaniu instytucji prawa cywilnego do pozbawiania własności osób niemających w krytycznym czasie szansy obrony przed skutkami bezprawnego działania państwa.

Od połowy lat dziewięćdziesiątych linia kolei wąskotorowej Nasielsk - Pułtusk jest nieczynna. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych na odcinku biegnącym przez Pułtusk tor został zdemontowany. Pozostał nasyp przegradzający grunty rolników i utrudniający im użytkowanie gruntów. Cała linia sprawia wrażenie porzuconej.

Nastąpiła dewaluacja zaufania społeczności lokalnych do państwa i władz samorządowych z powodu bezprawnego zajęcia i użytkowania gruntów oraz utrudniania zagospodarowywania tych gruntów po tym, jak przestały być własnością PKP SA.

Bardzo proszę Pana Ministra o zainteresowanie się przedstawioną problematyką. Proszę również o odpowiedź na pytanie: czy wobec przedstawionych faktów nie zachodzą przesłanki prawne pozwalające na zwrot zajętych terenów ich prawowitym właścicielom?

Z poważaniem

Andrzej Anulewicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Zbigniewa GołąbkaWłodzimierza Łęckiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

W imieniu przedsiębiorstw branży skórzanej zwracamy się do Pana Premiera z uprzejmą prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie problemów branży skórzanej w Polsce.

Branża skórzana obejmuje swoim zasięgiem szeroki zakres działalności: hurtownie skór surowych i chemikaliów, garbarstwo, futrzarstwo, obuwnictwo, kuśnierstwo, krawiectwo, galanterię skórzaną, rymarstwo, rękawicznictwo, hurtownie skór gotowych, producentów dodatków i komponentów dla przemysłu skórzanego oraz ich dystrybutorów, jak również hurtownie wyrobów gotowych przemysłu skórzanego.

Każda z wymienionych specjalności ma określone problemy. Poważnym problemem, z którym boryka się większość zakładów branży skórzanej, jest lawinowy napływ towarów produkowanych albo w krajach azjatyckich, albo w krajach Europy Zachodniej w zakładach zatrudniających Azjatów.

W przemyśle skórzanym jest coraz ciężej. Sytuacja branży gwałtownie się pogarsza w związku ze zniesieniem kontyngentów na import z krajów azjatyckich. Polska Izba Branży Skórzanej już wcześniej sygnalizowała zaistniałe problemy, wysyłając pisma do przedstawicieli rządu. Z uzyskanych odpowiedzi wynika, iż problemy poruszane przez Polską Izbę Garbarzy, Przetwórców Skóry i Handlu - organizację ogólnopolską, która 14 stycznia 2005 r. zmieniła nazwę na Polską Izbę Branży Skórzanej - są im znane, a Ministerstwo Gospodarki prowadzi współpracę z Polską Izbą Przemysłu Skórzanego z Łodzi, monitorując zmiany zachodzące na krajowym rynku skór i wyrobów skórzanych. Według opinii Polskiej Izby Branży Skórzanej współpraca ta nie daje satysfakcjonujących efektów, o czym może świadczyć ostatnia debata zorganizowana w Poznaniu w dniach 1-3 marca bieżącego roku w trakcie trwania Międzynarodowych Targów Poznańskich.

Biorąc pod uwagę postulaty zgłoszone przez przedsiębiorców z branży skórzanej na posiedzeniu branżowym w Poznaniu 1 marca 2005 r., prosimy w imieniu członków zrzeszonych w Polskiej Izbie Branży Skórzanej o rozważenie możliwości wprowadzenia obowiązku posiadania przez importerów atestów i certyfikatów wymaganych od polskich przedsiębiorców. Chodzi tu o następujące ustawy: z 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produktu (DzU nr 229), o systemie oceny zgodności (DzU nr 166 z 30 lipca 2002 r.) oraz o dodatkowych wymogach dotyczących znakowania obuwia przeznaczonego do sprzedaży konsumenckiej - rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 19 października 2004 r. (DzU nr 240 z 8 listopada 2004 r.).

Zdaniem Polskiej Izby Branży Skórzanej importerzy powinni składać deklaracje, że wyroby nie zawierają substancji szkodliwych dla zdrowia, między innymi chromu sześciowartościowego. Oprócz zobowiązania do posiadania dokumentów oraz znakowania wyrobów w języku polskim należałoby zaznaczyć, że dokumenty oraz oznakowania mogą skontrolować kompetentne organy, to jest PIH, NIK, Federacja Konsumentów. W przypadku wykrycia różnic importer powinien podlegać karze, a produkt powinien być wycofany z rynku. Kontrole zgodności powinny obejmować towary według pochodzenia - generalnie chodzi o kraje azjatyckie - a nie być uzależnione od importera, gdyż produkty z Azji mogą być, i są, sprowadzane różnymi kanałami. Opłatę za badania kontrolne powinien wnosić importer. Polska Izba Branży Skórzanej proponuje do dyspozycji organów kontrolnych rzeczoznawców Stowarzyszenia Włókienników Polskich, czyli Naczelnej Organizacji Technicznej.

Polskie zakłady obłożone są wszelkimi świadczeniami krajowymi i unijnymi - takimi jak podatki, świadczenia socjalne - więc nie są w stanie wyprodukować wyrobów w tak niskiej cenie i nie są w stanie sprostać konkurencji cenowej. Społeczeństwo polskie ubożeje i kupuje wyroby tanie i bardzo niskiej jakości.

Wielu polskich przetwórców, tracąc rynki zbytu, rezygnuje z działalności i zwalnia pracowników, gdyż produkcja staje się nieopłacalna. Rynek zasypują coraz to tańsze wyroby obcego pochodzenia, a polscy pracownicy tracą pracę. Powoduje to reakcję powiązaną - maleje także popyt na surowce niezbędne do produkcji i popyt w innych zakładach. Jeżeli nic się nie zmieni, może to prowadzić do zupełnego upadku rodzimego przemysłu branży skórzanej. Branżę skórzaną stanowi kilkadziesiąt specjalności powiązanych ze sobą na wzór naczyń połączonych, a od stabilności poszczególnych specjalności zależy stabilność całej branży.

Mając na uwadze wagę problemu, uprzejmie prosimy Pana Premiera o rozważenie postulatów Polskiej Izby Branży Skórzanej i pomoc w rozwiązaniu przedstawionych problemów.

Z wyrazami szacunku

Zbigniew Gołąbek
Włodzimierz Łęcki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zygmunta Cybulskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Zgodnie z ustawą budżetową na rok 2005 przewidziana jest trzyprocentowa podwyżka płac w sferze budżetowej, w tym też w resorcie szkolnictwa wyższego. Z dużym niepokojem odnotowałem  więc fakt, że nie jest to realizowane!

Minister edukacji narodowej i sportu podpisał stosowne porozumienie ze związkami zawodowymi działającymi w resorcie. I nic z tego nie wyszło.

Panie Premierze, gdzie znajduje się przeszkoda uniemożliwiająca wydanie stosownego aktu prawnego nakazującego wypłatę podwyżki należnej pracownikom szkolnictwa wyższego? Zaniepokojeni pracownicy oczekują na realizację ustawy budżetowej.

Będę wdzięczny za szybkie załatwienie sprawy

Zygmunt Cybulski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Dziemdzielę, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Szanowny Panie Ministrze,

Chciałbym podziękować za odpowiedź na moje oświadczenie złożone na 77. posiedzeniu Senatu RP w dniu 18 lutego br. w sprawie pokrywania kosztów związanych z parkowaniem pojazdów, które przeszły na rzecz Skarbu Państwa na podstawie art. 130a ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, DzU Nr 98, poz. 602 z póź. zm.,  przesłaną mi pismem z dnia 9 marca br. znak: SP2-177/0606-1/BM6-2299/05/AK.

Niestety, z przykrością pragnę poinformować, że odpowiedź Pana Ministra na moje pytania nie jest wyczerpująca, a niektóre z pytań zostały wręcz pominięte. W związku z tym jeszcze raz bardzo serdecznie proszę o odpowiedź na wszystkie pytania zawarte w moim oświadczeniu z dnia 18 lutego br.

Chcę pana również poinformować, że w niektórych województwach, zachodniopomorskim czy łódzkim, rozpoczęły się sprawy w sądach z powództwa podmiotów prowadzących parkingi o uzyskanie należnych, a nieuiszczonych opłat za prowadzenie tych parkingów.

W wielu powiatach urzędy skarbowe jako organy właściwe do przeprowadzania likwidacji pojazdów nie podjęły żadnych działań, pomimo otrzymania dokumentów pozwalających na ich przeprowadzenie. Po raz kolejny informuję pana, że takie pojazdy - a z moich informacji, które wpłynęły do biura, wynika, że są ich setki - przechowywane są na parkingach ponad dwa lata. Nie potrzebuję podkreślać, że z czasem ich przechowywania na parkingach wiąże się ściśle wysokość opłaty, jaką ponosi Skarb Państwa.

Informuję o tym Pana Ministra i jednocześnie pytam: jakie Pan podejmuje działania, by nie zwiększać kosztów parkowania pojazdów, a co za tym idzie nie powodować straty w finansach Skarbu Państwa?! Nie przyjmuję do wiadomości Pana stwierdzenia w ostatnich zdaniach wyjaśnienia; "Moim zdaniem obowiązujące procedury wymagają natomiast uproszczenia, a koszty przechowywania i likwidacji nie powinny obciążać Skarbu Państwa".

Panie Ministrze, jeżeli zgodnie z art. 130a cytowanej ustawy pojazd przechodzi na rzecz Skarbu Państwa, to Pana zdaniem koszty likwidacji i przechowywania nie powinny obciążać Skarbu Państwa. Pytam: a więc kogo? Może samorząd powiatowy albo najlepiej właściciela parkingu!

Szanowny Panie Ministrze, bardzo proszę o bardzo poważne potraktowanie tego problemu i pilne rozwiązanie, gdyż przepis ten obowiązuje już trzy lata i jest bagatelizowany przez organy administracji publicznej, a myślę, że opóźnione działania ministerstwa to ewidentne działanie na szkodę państwa.

Pozostając w głębokim szacunku dla Pana Ministra, bardzo proszę o osobiste zainteresowanie się tym problemem.

Z poważaniem,

Józef Dziemdziela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Dziemdzielę, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W ustawie budżetowej na rok 2005 z dnia 22 grudnia 2004 r. znajduje się art. 49 w brzmieniu: "W przypadku wystąpienia oszczędności w wydatkach planowanych na obsługę zadłużenia zagranicznego Skarbu Państwa oraz obsługę długu krajowego Skarbu Państwa upoważnia się ministra właściwego do spraw finansów do ich przeznaczenia dla Policji do kwoty 70.000 tys. zł na doposażenie w sprzęt i remonty komend powiatowych Policji oraz zakup kamizelek kuloodpornych i Państwowej Straży Pożarnej do kwoty 30.000 tys. zł na działalność inwestycyjną dla komend powiatowych (miejskich) i na dotacje dla jednostek ochrony przeciwpożarowej działających w ramach Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego".

W związku z tym zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie mi informacji, czy występują dziś wspomniane oszczędności, a jeśli nie, kiedy przewiduje Pan możliwość ich wystąpienia i kiedy będzie mogło nastąpić zwiększenie o te środki budżetów wymienionych służb. Sprawę tę uważam za dość pilną, gdyż środki inwestycyjne przekazane zbyt późno mogą nie zostać wykorzystane w terminie ze względów formalnych, w związku z procedurą przetargową i długim czasem realizacji umów.

Z poważaniem

Józef Dziemdziela

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Zdzisławę Janowską, skierowane do ministra skarbu państwa Jacka Sochy:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z otrzymanymi przeze mnie informacjami na temat funkcjonowania Grupy "BOT Górnictwo i Energetyka" SA uprzejmie proszę Pana Ministra o zajęcie stanowiska w następujących kwestiach.

Niepokojący wydaje się rozrost struktury organizacyjnej spółki BOT, a tym samym zwiększenie stanu zatrudnienia i związany z tym wzrost kosztów mimo postulowanej konieczności ograniczenia kosztów ogólnych i przewidywanego zwolnienia około 3-4 tysięcy osób z całego holdingu.

Wyjaśnienia wymaga zakup dwudziestu samochodów marki Toyota, z których każdy kosztuje 100-130 tysięcy zł, zwłaszcza jeśli chodzi o konieczność tego zakupu, a także jego zgodność z ustawą o zamówieniach publicznych.

Wątpliwości wzbudza celowość zakupu kamienicy dla BOT w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej za cenę wywoławczą 5 milionów zł.

Wyjaśnienia wymaga funkcjonowanie dodatkowego biura BOT w Warszawie przy Alejach Jerozolimskich 41 i ponoszenie z tego tytułu dodatkowych kosztów.

Wyjaśnienia wymaga również zaniechanie budowy bloku o mocy 838 MW w Elektrowni Bełchatów.

Z poważaniem

Zdzisława Janowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

W obowiązującej koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju Białystok wraz z Lublinem i Rzeszowem zostały wskazane jako potencjalne europole - europejskie ośrodki wzrostu gospodarczego położone na wschód od Wisły. W rządowym projekcie aktualizacji koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju oraz we wstępnym projekcie Narodowego Planu Rozwoju 2007-2013 natomiast pozbawia się Białystok statusu metropolii. Ten fakt wywołuje głębokie zaniepokojenie wszystkich środowisk w województwie podlaskim.

Białystok jest największym ośrodkiem przemysłowym w północno-wschodniej części naszego kraju, miastem pełniącym funkcje ponadregionalnego centrum kultury i współpracy międzynarodowej, miastem, które dysponuje znaczącym potencjałem naukowym osiemnastu wyższych uczelni. W zasięgu aglomeracji białostockiej koncentruje się działalność gospodarcza - ponad 40% ogółu podmiotów gospodarczych zarejestrowanych w regionie. Białystok jest najbardziej dynamicznie rozwijającym się ośrodkiem północno-wschodniej części Polski. W myśl przepisów Unii Europejskiej spełnia on wszystkie kryteria oprócz ludnościowego.

Zakwestionowanie pozycji Białegostoku w projekcie aktualizacji koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju, gdzie przyjmuje się za główne kryterium liczbę ludności obszaru metropolitalnego powyżej pięciuset tysięcy, nie może być uznane za przekonujące i słuszne. Jest to bowiem kryterium arbitralne, nieuwzględniające wielopłaszczyznowego charakteru obszaru metropolitalnego, który skupia w sobie silne akcenty gospodarcze, społeczne, intelektualne i instytucjonalne. Liczne opracowania naukowe wskazują, iż metropolią jest miasto wraz ze strefą podmiejską zamieszkiwaną przez co najmniej dwieście tysięcy mieszkańców, odznaczające się dużą liczbą wewnętrznych powiązań sprowadzających się do dynamiki migracji oraz natężenia dojazdów do pracy. Białystok spełnia te warunki.

Także Unia Metropolii Polskich stanowczo podziela racje przemawiające za nadaniem miastu Białystok statusu metropolitalnego w wymienionych przeze mnie dokumentach rządowych, które kształtować będą politykę naszego kraju w przyszłości.

W świetle tych argumentów próba wyeliminowania Białegostoku z grona miast metropolitalnych spowoduje dalszą peryferyzację województwa podlaskiego i zwiększy dysproporcje pomiędzy poszczególnymi regionami kraju. Stanowi to kontynuację dotychczasowej polityki regionalnej dyskryminującej województwa tak zwanej ściany wschodniej i jest zaprzeczeniem zasad polityki regionalnej Unii Europejskiej.

Mając to na uwadze zwracam się do Pana Premiera z następującymi pytaniami. Z jakiego powodu Białystok, Lublin i Rzeszów nie są uwzględnione jako metropolie? Czy Pan Premier zamierza uwzględnić stanowisko Unii Metropolii Polskich z dnia 16 lutego 2005 r. dotyczące Białegostoku, Lublina i Rzeszowa?

Z wyrazami szacunku

senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Na wykonanie bieżących zadań własnych w ramach programów realizowanych przez instytucje kultury, które zostały przejęte w dniu 1 stycznia 1999 r., samorząd województwa podlaskiego potrzebuje 6 milionów 952 tysiące zł. Tymczasem wstępne informacje napływające z Ministerstwa Kultury mówią o kwocie 800 tysięcy zł, co stawia zarząd, sejmik województwa podlaskiego, a przede wszystkim siedem samorządowych instytucji kultury w sytuacji tragicznej. Budżet województwa podlaskiego na rok 2005 w sferze dotyczącej instytucji kultury konstruowany był z uwzględnieniem zapowiedzianej przez ministra kultury dotacji nie mniejszej niż w roku ubiegłym, czyli 4 miliony 137 tysięcy 500 zł, a 800 tysięcy zł stanowi jedynie 19,33% spodziewanej kwoty.

Sytuacja finansowa województwa podlaskiego jest bardzo trudna: zadłużenie, konieczność drastycznego ograniczenia wydatków w poszczególnych strefach funkcjonowania, niskie dochody. Samorząd w żadnym wypadku nie jest w stanie uzupełnić tej kwoty z własnych środków, tym bardziej że dotacja samorządu dla instytucji kultury na działalność bieżącą jest w 2005 r. i tak większa niż w roku 2004 o 344 tysiące149 zł.

Jak więc można sprawiedliwie podzielić 800 tysięcy zł między siedem instytucji kultury, niezwykle ważnych dla regionu, pełniących istotną rolę w zakresie ochrony dziedzictwa kulturowego terenu przygranicznego stanowiącego granicę wschodnią Unii Europejskiej.

Mając to na uwadze zwracam się do Pana Premiera z następującymi pytaniami. Dlaczego wbrew zapowiedziom dotacje na rok 2005 są tak niskie? Jak przy 800 tysiącach zł mogą funkcjonować instytucje kultury w całym województwie? Czy tak znaczne okrojenie dotacji ma na celu likwidację samorządowych instytucji kultury województwa podlaskiego?

Z wyrazami szacunku

senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Oświadczenie to dotyczy sytuacji materialnej rolników oraz rzekomego wzrostu dochodów w rolnictwie po akcesji z Unią Europejską.

Jedynym oficjalnym źródłem informacji na temat sytuacji dochodowej gospodarstw rolnych w krajach członkowskich Unii Europejskiej są dane zbierane w ramach systemu zbierania danych rachunkowych z gospodarstw rolnych - FADN. Informacje zebrane z tych gospodarstw przekazywane są do Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, który po ich weryfikacji przygotowuje sprawozdanie dotyczące sytuacji dochodowej polskich gospodarstw rolnych i przekazuje je rządowi RP oraz Komisji Europejskiej.

Zarząd Podlaskiej Izby Rolniczej w stanowisku z dnia 12 stycznia 2005 r. zarzuca administracji rządowej przekazywanie przekłamanych danych, które zostały sporządzone na podstawie wstępnych szacunków przyjętych na przełomie III i IV kwartału 2004 r. Zakładały one wypłacenie dopłat bezpośrednich na wyższym poziomie niż faktyczny, niezgodnie z tym, co otrzymali polscy rolnicy, oraz nie uwzględniały wysokiego wzrostu kosztów produkcji. Z danych IERiGŻ wynika, iż roczny dochód na jednego pełnozatrudnionego w indywidualnym gospodarstwie rolnym wynosił w 2003 r. około 350 zł miesięcznie, a w IV kwartale 2004 r. wzrósł do około 600 zł miesięcznie. Zbliżyło to dochody osób zatrudnionych w rolnictwie do poziomu płacy minimalnej, jednak skok ten nie spowodował znaczącej poprawy sytuacji materialnej polskich rolników. Ponadto dane przekazywane do Eurostatu pochodzą z największych gospodarstw rolnych prowadzących pełną rachunkowość i nie odzwierciedlają w odpowiednim stopniu rzeczywistej sytuacji materialnej polskiej wsi. Informacje, które trafiają do Komisji Europejskiej, mogą niekorzystnie odbić się na dalszym finansowaniu polskiego rolnictwa z Unii Europejskiej, gdyż mogą rodzić przekonanie, że środki przekazywane na polską wieś są wystarczające.

Z uwagi na to zwracam się do Pana Ministra z następującymi pytaniami.

Czy zawyżone statystycznie dochody nie wpłyną niekorzystnie na sytuacją materialną polskich rolników?

Jakie Pan Minister zamierza podjąć działania, aby informacje przekazywane Komisji Europejskiej były wiarygodne i rzetelne?

Z wyrazami szacunku

senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

W Krynicy Górskiej, w centrum miasta znajduje się obiekt, którego budowa została rozpoczęta przez Urząd Rady Ministrów. Od około piętnastu lat nic się w tym obiekcie nie dzieje, nikt go nie modernizuje ani nie użytkuje. W związku z tym następuje jego degradacja, niszczenie, popada on w ruinę.

Panie Premierze, jest to budowa, która powstała z inicjatywy i przy pomocy Urzędu Rady Ministrów, zwracam się więc do Pana Premiera z prośbą o interwencję w tej sprawie.

Łączę wyrazy szacunku

Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Elżbietę Streker-Dembińską, skierowane do ministra gospodarki i pracy Jacka Piechoty:

Zwracam się do Pana Ministra z wnioskiem o pilne podjęcie działań mających na celu uproszczenie procedur rozliczenia środków na programy stypendialne w ramach działania 2.2 ZPORR "Wyrównywanie szans edukacyjnych poprzez programy stypendialne".

Opóźnienia w przekazywaniu środków województwom oraz częste zmiany wytycznych instytucji zarządzającej, czyli Ministerstwa Gospodarki i Pracy, w zakresie rozliczania wydatków beneficjantów (projektodawców) oraz beneficjantów ostatecznych, przede wszystkim uczniów, są niedopuszczalne i uniemożliwiają przekazanie kolejnych transz środków beneficjantom na realizację projektów.

Na przykład w województwie wielkopolskim pierwsza transza wypłat stypendiów dla uczniów i studentów została przekazana beneficjantom w grudniu 2004 r. w wysokości 20% wartości projektów tylko dzięki zaangażowaniu środków własnych z budżetu samorządu województwa wielkopolskiego.

Decyzja ministra finansów o przyznaniu środków z rezerwy celowej Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, stanowiącej 31,95% ogólnej wartości projektów, wpłynęła do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego dopiero w dniu 18 kwietnia 2005 r.

Wypłata kolejnej transzy środków dla beneficjantów była możliwa przez ponowne zaangażowanie środków samorządu województwa, w części Europejskiego Funduszu Społecznego. Zrealizowano ją dopiero w kwietniu 2005 r., a jej opóźnienie spowodowane zostało zmianami procedur w zakresie rozliczania wydatków beneficjantów (projektodawców) oraz beneficjantów ostatecznych - przede wszystkim uczniów.

Pojawiające się nowe, często sprzeczne interpretacje paraliżują proces rozliczania dotacji. W ostatnim okresie były one związane między innymi z wprowadzeniem zestawienia faktur lub dokumentów księgowych o równoważnej wartości dowodowej potwierdzających poniesione wydatki przez beneficjantów ostatecznych (pismo z dnia 28 stycznia 2005 r.), z wprowadzeniem nowych załączników do wniosku o płatność beneficjantów (pismo z dnia 15 lutego 2005 r.), ze zmianami w sposobie przechowywania oryginałów dokumentów poświadczających poniesione przez uczniów wydatki, z umniejszeniem projektowanych transz środków poprzez zaliczenie odsetek na rachunku bankowym od przekazanej dotacji do przychodu wygenerowanego w trakcie realizacji projektu (pismo z dnia 15 lutego 2005 r.), a także z ustawicznymi zmianami kwalifikacji wydatków, takimi jak choćby wprowadzenie pismem z dnia 23 marca 2005 r. do listy wydatków kwalifikowanych plecaków, przyborów szkolnych, notesów - wcześniej niekwalifikowanych - oraz kalkulatorów, wcześniej zaliczanych do kosztów kwalifikowanych tylko w szkołach o profilu ekonomicznym.

Te zmiany, wprowadzone w ostatnim czasie, spowodowały konieczność zweryfikowania przez instytucję wdrażającą wniosków o płatność beneficjantów oraz zestawień kilkudziesięciu tysięcy faktur.

W opinii instytucji wdrażających oraz beneficjantów obecny stan realizacji programów, w tym znaczny stopień skomplikowania procedur związanych z refundacją środków, nie sprzyja budowaniu zaufania społecznego do działań podejmowanych w ramach funduszy strukturalnych UE oraz stawia w niekorzystnym świetle jej instytucje, jak również krajowe urzędy państwowe i samorządowe.

Z poważaniem

Elżbieta Streker-Dembińska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Wnuka, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza:

Szanowny Panie Ministrze!

W ostatnim czasie środowiska samorządowe w moim okręgu wyborczym zwracają się do mnie z wyrazami zaniepokojenia w związku z pojawiającymi się w różnych kręgach społecznych krzywdzącymi opiniami na temat roli i potrzeby istnienia powiatów w strukturze administracyjnej kraju. W opiniach tych podważany jest sens przeprowadzonej w 1998 r. reformy terytorialnej przywracającej zlikwidowane w 1975 r. powiaty.

Nie muszę chyba przytaczać argumentacji na rzecz przywrócenia powiatów, bo ostatnich sześć lat wykazało, że odegrały one niezaprzeczalnie istotną rolę w konsolidacji lokalnych wspólnot wokół miast powiatowych, które od wieków stanowią historycznie ukształtowane ośrodki władzy administracyjnej. Potwierdzeniem tego poglądu jest również przyjęcie w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007-2013 koncepcji racjonalizacji, a nie likwidacji sieci powiatów. Nad założeniami tej koncepcji pracuje także senacka Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, która od trzech lat prowadzi szeroko zakrojone badania studialne zmierzające do wypracowania najbardziej optymalnego modelu sieci powiatów, uwzględniającego oczekiwania lokalnych wspólnot samorządowych.

W tym kontekście środowiska samorządowe zwróciły się do mnie o pomoc w sprawie wyeliminowania nierównoprawności stosunków pracy wśród pracowników samorządów. O ile bowiem nawiązanie stosunku pracy na podstawie wyboru, powołania i umowy o pracę dopuszczalne jest we wszystkich jednostkach wymienionych w art. 1 ustawy z dnia 22 marca 1990 r. o pracownikach samorządowych - tekst jednolity: DzU nr 142, poz. 1593 z późniejszymi zmianami - to mianowanie jako forma nawiązania stosunku pracy jest dopuszczalna wyłącznie na szczeblu gminnym, o ile stanowi tak statut gminy, oraz na szczeblu związku międzygminnego. Przepis art. 2 ust. 2 wspomnianej ustawy wyklucza także w obecnym stanie prawnym możliwość zatrudnienia na podstawie mianowania pracowników starostw powiatowych i jednostek organizacyjnych powiatu.

Należy w tym miejscu zauważyć, że zatrudnienie na podstawie mianowania związane jest z zachowaniem określonych wymogów ustawowych. Pracownicy mianowani podlegają ostrzejszym kryteriom, między innymi okresowej ocenie, ale w związku z podstawą nawiązania stosunku pracy podlegają też szczególnej ochronie - podwyższonej trwałości stosunku pracy.

Reasumując, należy podkreślić, że proponowana możliwość zatrudnienia pracowników samorządowych w powiatach na podstawie mianowania, wiążąca się z akceptacją narzuconych przez ustawę ograniczeń w zakresie możliwości kierowania do innej pracy i przeniesienia na inne stanowisko, daje przede wszystkim ochronę trwałości stosunku pracy i wynagrodzeń. Niewątpliwą korzyścią wynikającą z mianowania pracowników powiatów jest poddanie tych pracowników okresowej ocenie, co z kolei wiąże się z koniecznością podnoszenia przez nich kwalifikacji i poziomu merytorycznego, jak też efektywności pracy.

Przedstawione różnice w podstawie zatrudnienia wskazują, z jednej strony, że wprowadzenie możliwości zatrudnienia na podstawie mianowania pracowników w innych niż gmina jednostkach samorządu terytorialnego wiąże się z koniecznością zapewnienia odpowiednich środków, a z drugiej strony, zważywszy na wzmożoną odpowiedzialność pracowników mianowanych, oznacza odpowiedzialność dyscyplinarną, konieczność podnoszenia kwalifikacji zawodowych i poddawania się okresowej ocenie, gwarantując wysoki poziom świadczonej pracy, a nade wszystko zapewniając pełną stabilizację zatrudnienia w powiatach.

Biorąc pod uwagę przytoczoną argumentację, wnoszę do Pana Ministra o wszczęcie prac legislacyjnych w zakresie nowelizacji wspomnianego zapisu art. 2 ust. 2 ustawy o pracownikach samorządowych poprzez wprowadzenie regulacji dającej możliwość zatrudniania pracowników na podstawie mianowania w jednostkach samorządowej administracji szczebla powiatowego.

Z poważaniem

Tadeusz Wnuk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Wnuka, skierowane do prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Jana Hawrylewicza:

Szanowny Panie Prezesie!

Regionalna Fundacja Pomocy Niewidomym w Chorzowie oraz Polski Związek Niewidomych - Zarząd Okręgu w Katowicach zwróciły się do mnie o czynne wsparcie dwóch wniosków o dofinansowanie przedsięwzięć modernizacyjnych:

- termomodernizacji budynków i budowy układu solarnego za kwotę 166 tysięcy 400 zł, czyli 41 tysięcy 600 euro, w Specjalnym Ośrodku Edukacyjno-Rehabilitacyjnym dla Dzieci Niewidomych i Niedowidzących w Rudołtowicach;

- modernizacji gospodarki cieplnej budynku WTZ Regionalnej Fundacji Pomocy Niewidomym w Leszczynach za kwotę 132 tysięcy zł, czyli 33 tysięcy euro, na zmniejszenie zużycia ciepła poprzez termomodernizację budynku i modernizację wewnętrznej instalacji centralnego ogrzewania.

Wnioski te zostały skierowane w marcu bieżącego roku do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Regionalna Fundacja Pomocy Niewidomym w Chorzowie, od chwili swojego powstania w 1991 r., podjęła działania na rzecz szeroko pojętej pomocy osobom niewidomym i słabowidzącym. Jej niezaprzeczalnym sukcesem jest nie tylko wspieranie procesu leczenia i rehabilitacji kilkudziesięciu osób w kraju i za granicą, ale przede wszystkim podejmowanie inicjatyw rozbudowy istniejących placówek, organizacji nowych ośrodków leczniczych i rehabilitacyjnych dla tych osób. W ciągu czternastu lat działalności powstały następujące placówki:

- Ośrodek dla dzieci niewidomych z dodatkowym kalectwem w Rudołtowicach koło Pszczyny, będący pierwszym i jedynym jak dotąd tego typu ośrodkiem w kraju. Ta szlachetna inicjatywa otrzymała wsparcie od największego w Europie Instytutu dla Niewidomych ze Złożonym Kalectwem w Wurzburgu w Niemczech.

- Specjalistyczny Punkt Wczesnej Rewalidacji w Chorzowie dla dzieci w wieku do siedmiu lat. Pracuje on w systemie niespotykanym w naszym kraju, prowadzi bowiem rehabilitację w miejscu zamieszkania dziecka przy udziale rodziców. Sukcesy odnoszone w procesie leczenia skłoniły fundację do rozszerzenia działalności poprzez organizację następnych punktów na terenie całego województwa śląskiego - tak powstały filie w Rudołtowicach, Zawierciu, Częstochowie i Rybniku.

- Ośrodek Rehabilitacji Niewidomych w Chorzowie, utworzony w roku 2000, a następnie przekształcony w warsztat terapii zajęciowej, niosący pomoc w zakresie ogólnego rozwoju każdego uczestnika poprzez poprawę jego sprawności psychofizycznej i zaradności osobistej, czyli przystosowania do możliwie niezależnego i samodzielnego życia w środowisku społecznym. Obecnie w ramach tych warsztatów działają pracownie wikliniarskie, plastyczne, techniczne, tkackie i gospodarstwa domowego.

- Warsztat Terapii Zajęciowej w Zawierciu, utworzony w grudniu 2002 r. W ramach pracowni plastycznej, gospodarstwa domowego, kaletniczej oraz technicznej realizowany jest tam program rehabilitacji społecznej i zawodowej.

Godna podkreślenia jest także działalność szkoleniowa fundacji, która przeprowadziła zakrojoną na cały kraj akcję szkoleniową dla ośrodków realizujących zadania rehabilitacyjne dla niewidomych dzieci. Ogółem w ciągu pięciu lat ze szkoleń skorzystało sześćdziesięciu polskich specjalistów. Zajęcia prowadzone były w kraju i za granicą z udziałem wysokiej klasy specjalistów niemieckich. Ponadto dziewięć ośrodków otrzymało sprzęt rehabilitacyjny pozwalający rozpocząć prace z niewidomym dzieckiem z dodatkowym kalectwem.

Pozwoliłem sobie przytoczyć tylko wybrane aspekty szeroko zakrojonej działalności fundacji, by uzasadnić celowość przyznania jej wnioskowanych dotacji. Czynię to nie tylko z racji pełnionego mandatu senatora RP, ale nade wszystko po to, by podkreślić, że wszystkie te szlachetne prace na rzecz osób niewidzących były możliwe do zrealizowania dzięki ogromnej, życzliwej, płynącej z potrzeby serca pomocy różnych instytucji państwowych, gospodarczych i osób fizycznych, które kierują się główną maksymą fundacji: "Człowiek jest wart tyle, ile czyni dobrego".

Proszę uprzejmie Pana Prezesa o rozpatrzenie i zaaprobowanie wniosków Regionalnej Fundacji Pomocy Niewidomym w Chorzowie, przedłożonych Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Z poważaniem

Tadeusz Wnuk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Wnuka, skierowane do ministra gospodarki i pracy Jacka Piechoty:

Szanowny Panie Ministrze!

Społeczny Komitet Obrony Byłych Pracowników, Najemców Zasobów Mieszkaniowych Kopalni Węgla Kamiennego "Niwka-Modrzejów" Sp. z o.o. w upadłości w Sosnowcu zwrócił się do mnie w piśmie z dnia 11 kwietnia 2005 r. z prośbą o interwencję i pomoc w sprawie wykupu lokali mieszkaniowych zakładowych po cenach preferencyjnych.

Obecnie kopalnia "Niwka-Modrzejów" jest w upadłości i syndyk masy upadłościowej w ubiegłym roku rozpoczął sprzedaż tej części zasobów mieszkaniowych, które posiadały uregulowane stany własnościowe. Sprzedaż ta nastąpiła w oparciu o ustawę z dnia 15 grudnia 2000 r. o zasadach zbywania mieszkań (DzU z 2001 r. nr 4, poz. 24) z późniejszą zmianą wyżej wymienionej ustawy oraz regulamin zbywania mieszkań należących do KWK "Niwka-Modrzejów" Sp. z o.o. w upadłości. Cenę mieszkań ustalono prawidłowo w oparciu o zasady określone w ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2000 r. nr 46, poz. 543).

Na chwilę obecną pozostały do sprzedaży pięćset sześćdziesiąt cztery mieszkania o wartości rynkowej nakładów 16 milionów 347 tysięcy 42 zł (ceny z września 2000 r.), w przypadku których do chwili obecnej brakuje przytoczonych powyżej uregulowań prawnowłasnościowych gruntu. W tej sytuacji syndyk masy upadłościowej uzyskał zgodę sędziego komisarza Sądu Rejonowego Wydziału X Gospodarczego w Katowicach na zwołanie rady wierzycieli w celu podjęcia uchwały o sprzedaży nakładów na wolnym rynku, to jest sprzedaży w drodze licytacji komorniczej pięciuset sześćdziesięciu czterech zasiedlonych mieszkań.

Powyższy tryb rozstrzygania o losach rodzin górniczych z tych mieszkań do tego stopnia zbulwersował mieszkańców, że w dniu zwołania rady wierzycieli, to jest 13 kwietnia 2005 r., ponad tysiąc osób zrzeszonych w Społecznym Komitecie Obrony Byłych Pracowników, Najemców Zasobów Mieszkaniowych zwołało wiec protestacyjny i nie dopuściło do podjęcia przez radę wierzycieli planowanej uchwały. Protestujący wręczyli syndykowi masy upadłościowej petycję, w której stanowczo domagają się uregulowania stanu prawnego przez Katowicki Holding Węglowy, który powinien wystąpić z roszczeniem o nabycie nieruchomości w trybie ustawy o gospodarce nieruchomościami i przejąć składniki majątkowe kopalni. Taki sposób uregulowania sprawy wydaje się być zasadny z punktu widzenia najemców zainteresowanych wykupem lokali mieszkalnych na warunkach preferencyjnych. W wyniku tych działań posiedzenie rady wierzycieli nie odbyło się, a syndyk poinformował protestujących, że decyzję o dalszych rozstrzygnięciach sędzia komisarz podejmie w ciągu dwóch tygodni. Protestujący o powyższym wydarzeniu poinformowali mnie w dniu 14 kwietnia 2005 r.

Obarczają oni winą za obecny nieuregulowany stan prawny nie tylko byłych prezesów Zarządu KWK "Niwka-Modrzejów", ale przede wszystkim dostrzegają zaniechania w podjęciu działań prawnych przez Zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego, bowiem w ich wyniku i zarazem wobec braku realizacji pktu 4 Porozumienia pomiędzy Zarządem KHW SA w Katowicach a przedstawicielami związków zawodowych przy KWK "Niwka-Modrzejów" Sp. z o.o. w Sosnowcu, zawartego w dniu 25 maja1999 r. przy udziale mediatora w osobie wojewody katowickiego, do dnia dzisiejszego pozostaje do uregulowania prawo własności majątku nieprodukcyjnego - terenów, na których zlokalizowana jest substancja zakładowa mieszkaniowa kopalni. O sprawie tej informowały także miejscowe media - prasa lokalna, radio.

Biorąc jednocześnie pod rozwagę, iż kopalnia ta w chwili likwidacji na mocy decyzji rządowych z 1999 r., w wyniku których kilkuset górników utraciło pracę, posiadała udokumentowane przez służby geologiczne zasoby techniczne w postaci około 50 milionów t wysokokalorycznego węgla, że przykopalniane zasoby mieszkaniowe dla górników budowane były z generowanych zysków, których decyzją kolektywu zakładowego kopalni nie wypłacono pracownikom, lecz przekazywano je na Zakładowy Fundusz Budownictwa Mieszkaniowego, odnoszę w pełni uzasadnione wrażenie, że te pięćset sześćdziesiąt cztery rodziny górnicze ponownie, któryś raz z rzędu zostają pokrzywdzone, tym razem z powodu zaniechań w procesie uregulowań prawnych przedmiotowych zasobów mieszkaniowych. Zarazem protestujący górnicy i ich rodziny poinformowali mnie, że nie dopuszczą do podjęcia jakichkolwiek czynności, które doprowadziłyby do sprzedaży komorniczej na wolnym rynku mieszkań zbudowanych dzięki ich ciężkiej pracy.

Sytuacja ta może doprowadzić do wystąpień społecznych w moim okręgu wyborczym, dlatego wnoszę do Pana Ministra prośbę o wnikliwe zbadanie sprawy i podjęcie szybkich rozstrzygnięć, które nie tylko usatysfakcjonują protestujących, ale zapobiegną niepokojom społecznym.

Z poważaniem

Tadeusz Wnuk

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Wnuka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, minister polityki społecznej Izabeli Jarugi-Nowackiej:

Szanowna Pani Wiceprezes Rady Ministrów!

W związku z wejściem w życie w dniu 1 stycznia 2003 r. znowelizowanej ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wojskowych oraz ich rodzin, ustawy o kombatantach oraz o niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (DzU nr 181 z 2002 r., poz. 1515) i wprowadzeniem w niej pojęcia osoby represjonowanej kierowane są do mnie liczne skargi i petycje od więźniów politycznych hitlerowskich więzień i obozów koncentracyjnych, w których kategorycznie protestują oni przeciwko wymianie książeczek inwalidy wojennego na książeczki osób represjonowanych. W załączeniu przedkładam jedną z nich, petycję pana Antoniego Moniuszki.

Byli więźniowie polityczni hitlerowskich więzień przeciwstawiają się uznaniu ich za ludzi represjonowanych na równi z tymi, którzy aresztowani byli w czasach okupacji za przestępczość pospolitą - kradzież, szmugiel itp. Z mojego okręgu wyborczego w 1943 r. aresztowano za podjęcie walki z okupantem w szeregach Armii Ludowej, Armii Krajowej i Organizacji Orła Białego około dwieście pięćdziesiąt rodzin wraz z dziećmi bez względu na ich wiek. Większość dorosłych nie przeżyła pobytu w obozach koncentracyjnych, a dzieci przetrzymywane były na terenie okupowanym lub w Niemczech. Tylko nieliczna grupa dzieci przeżyła niewolę.

Uzyskały one status ofiar holokaustu/Shoa na mocy decyzji szwajcarskiego funduszu (NFNP II - 1726/00, sygnatura 103369). Zabranie im książeczek inwalidy wojennego ma dla nich wymiar moralny. Podkreślają oni w swych wystąpieniach, że przywrócenie statusu uprzedniego nie powoduje dodatkowych wydatków z budżetu państwa, poza przyznaniem 50% zniżki OC dla nielicznych osób posiadających samochody. Są to osoby w bardzo podeszłym wieku, a ich status materialny tylko niektórym daje możność posiadania pojazdu.

W przedmiotowej sprawie interweniowała już na forum Senatu pani senator RP Teresa Liszcz, jednakże odpowiedź zastępcy kierownika Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych na jej oświadczenie jest tylko zacytowaniem przedmiotowej ustawy i wydanego na jej podstawie rozporządzenia ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. Brak jest w niej ustosunkowania się do proponowanej gruntownej analizy pojęcia osób represjonowanych i w następstwie podjęcia jego nowelizacji.

Zważywszy w tym kontekście na wybitnie moralny wydźwięk kwalifikacji osób aresztowanych za działalność stricte polityczną do grupy "represjonowanych", na odebranie im tym samym statusu ofiar holokaustu/Shoa, statusu inwalidy wojennego i postawienie ich na równi z osobami aresztowanymi za przestępczość pospolitą, mam uzasadnione podstawy do wniesienia oświadczenia pod wnikliwą rozwagę pani wiceprezes Rady Ministrów. Proszę o powtórne rozpatrzenie tej problematyki.

Z poważaniem

Tadeusz Wnuk


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment