Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu


Oświadczenia

Senator Zbigniew Romaszewski wygłosił następujące oświadczenie:

Moje oświadczenie jest skierowane do prezesa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.

Dotyczy tematu, który już dwukrotnie poruszałem z tej mównicy, a mianowicie chciałbym się dowiedzieć, kto indywidualnie ponosi odpowiedzialność za produkowanie bubli, które nazywa się tłumaczeniami aktów prawa europejskiego. Te dyrektywy czy rozporządzenia są w tej chwili prawem obowiązującym w Polsce, a sposób, w jaki zostały one przetłumaczone, jest po prostu… No, właściwie trudno to ująć w słowach, że tak powiem, cywilizowanych. Jest to kompletne, kompletne nieporozumienie.

I dlatego bardzo chciałbym wiedzieć, jaka firma to tłumaczy. Chciałbym również, żeby tłumacze przyjmowali odpowiedzialność za dokonane przez siebie tłumaczenie i żeby tłumaczenia były podpisywane. Taka sytuacja, kiedy za akty prawne w gruncie rzeczy odpowiada parlament, zaś akty te produkowane są przez anonimowe osoby, w gruncie rzeczy jest niedopuszczalna. Chciałbym tę sprawę wyjaśnić.

* * *

Senator Teresa Liszcz wygłosiła oświadczenie:

Chcę zabrać głos w sprawach, w których zazwyczaj nie zabieram głosu, szanując kompetencje innych osób. Chodzi mi o sławetny komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej na temat polskich rzekomych fobii w związku z obchodami sześćdziesięciolecia konferencji jałtańskiej.

Otóż dziwi mnie to, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie odpowiada na ten komunikat w trybie, jaki jest w takim przypadku właściwy. Pan minister Rotfeld, którego zresztą ogromnie szanuję za całe jego życie, za dokonania, też dziwnie to tłumaczy. Pierwsza wypowiedź, jaką pamiętam, była tego rodzaju, że nie trzeba odpowiadać, żeby nie drażnić. A w ostatniej "Rzeczpospolitej" czytałam takie oto uzasadnienie, że nie warto wytaczać armat, że należy sprawę zbagatelizować, że jest to sprawa, która nie wymaga naszej odpowiedzi.

Nie mogę się zgodzić ani z jednym, ani z drugim tłumaczeniem. To nie jest artykuł jakiegoś pojedynczego dziennikarza czy jakiejś redakcji, tylko jest to oficjalny komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wydaje mi się więc dosyć oczywiste, że w takim samym trybie, bez wytaczania armat, ale dokładnie z tego samego poziomu, z poziomu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, powinna być udzielona stanowcza, spokojna odpowiedź, wskazująca na naszą rzeczywistą i zgodną z prawdą ocenę znaczenia konferencji jałtańskiej, oczywiście bez negowania zasług tysięcy radzieckich żołnierzy, którzy zginęli - podobno około sześciuset tysięcy - na naszej ziemi, wyzwalając Związek Radziecki, Polskę i walnie przyczyniając się do zwycięstwa nad Hitlerem.

Wiem, że tą sprawą zajmuje się komisja sejmowa, ale nie słyszałam, żeby zajmowała się tym problemem komisja w Senacie. Mówi się o tym w kontekście udziału prezydenta Rzeczypospolitej w zbliżających się uroczystościach, związanych z sześćdziesięcioleciem konferencji jałtańskiej. Otóż ja zdaję sobie sprawę, że to jest problem naszej godności, naszego honoru, ale nie sądzę, żeby dobrym wyjściem było niebranie udziału w tych obchodach, przede wszystkim dlatego, że nieobecni nie mają racji. Jednakże wzięcie udziału przez prezydenta Rzeczypospolitej w uroczystości związanej z Jałtą bez wystosowania żadnej odpowiedzi na ten komunikat nie jest dobrym rozwiązaniem. Uważam, że powinna nastąpić właściwa odpowiedź i że prezydent Rzeczypospolitej powinien wziąć udział w konferencji.

Powinniśmy działać w tym zakresie wspólnie z państwami nadbałtyckimi, które tak samo jak my ucierpiały od Paktu Ribbentrop-Mołotow i od skutków konferencji jałtańskiej.

Moim zdaniem bardzo dobrze postępują nasi eurodeputowani, którzy próbują zainicjować w tej sprawie uchwałę Parlamentu Europejskiego. Ale niezależnie od tej uchwały również polska dyplomacja powinna  właściwą odpowiedź wystosować.

* * *

Senator Krzysztof Jurgiel wygłosił trzy oświadczenia:

Pragnę złożyć oświadczenie w sprawie uprawnień dla wdów i wdowców po inwalidach represjonowanych w imieniu senatorów: pani Zofii Skrzypek-Mrowiec, pana Jana Szafrańca, pana Ryszarda Matusiaka i swoim własnym. Na podstawie artykułu 49 Regulaminu Senatu, w związku z art. 16 i 20 o wykonywaniu obowiązków posła i senatora, kieruję do pani Izabeli Jarugi-Nowackiej, minister polityki społecznej, interwencję dotyczą uprawnień dla wdów i wdowców po inwalidach represjonowanych.

Zmiany wprowadzone w  2001 r. do ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym pozbawiły współmałżonków inwalidów represjonowanych poprzez pobyt w obozach, więzieniach lub deportację, oraz wdowy i wdowców  po nich, uprawnień do bezpłatnych leków. W nowej ustawie o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych przyznano ponownie represjonowanym inwalidom prawo do bezpłatnych leków oraz materiałów ortopedycznych. Poza zakresem regulacji pozostali jednak małżonkowie represjonowanych inwalidów.

W związku z tym zwracam się do pani Izabeli Jarugi-Nowackiej, minister polityki społecznej, z następującym pytaniem: czy nie jest zasadne rozciągnięcie uprawnień inwalidów represjonowanych na wdowy i wdowców po tych osobach, zgodnie z ustawą o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych oraz okresu powojennego, art. 4 ust. 1 i art. 12, oraz z ustawą o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wojskowych oraz ich rodzin?

Drugie oświadczenie skierowane jest do pana Marka Gronickiego, ministra finansów.

To oświadczenie dotyczy ulgi podatkowej dla honorowych dawców krwi.

Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu, w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu obowiązków posła i senatora, kieruję do pana Marka Gronickiego, ministra finansów, interwencję dotyczącą likwidacji ulgi podatkowej dla honorowych dawców krwi.

Honorowym dawcom krwi odebrano ostatnio, zgodnie z art. 26 ust. 1 pkt 9 lit. a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, możliwość odliczania od kwoty podatku dochodowego od osób fizycznych wartości oddanej krwi, określonej według odpowiedniego przelicznika, jako darowizny. Przypominam, że zgodnie z przelicznikiem, określonym w kwocie 130 zł za 1 l krwi, można było odliczyć maksymalnie do 780 zł. W ocenie honorowych krwiodawców jest to kolejny krok, który zagraża honorowemu krwiodawstwu. A przecież zapotrzebowanie na krew stale się zwiększa.

W związku z tym proszę pana Marka Gronickiego, ministra finansów, o odpowiedź na następujące pytania.

Czy obecnie planowana jest zmiana przepisów dotyczących podatku dochodowego od osób fizycznych?

Czy zdaniem rządu nie jest zasadne przywrócenie tej ulgi?

Jaki był powód likwidacji ulgi?

Kiedy i w jakim trybie dokonano tej zmiany?

Jakie skutki finansowe przyniosła ta zmiana?

Oświadczenie do pana Wojciecha Olejniczaka, ministra rolnictwa i rozwoju wsi, w sprawie problemów związanych z obrotem kwotami mlecznymi.

Rolnicy sygnalizują występowanie przypadków blokowania zakupu kwot mlecznych przez spółdzielnie mleczarskie. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami do przepisania kwoty mlecznej potrzebne jest zaświadczenie mleczarni o stopniu wykorzystania kwoty, mleczarnie zaś, zainteresowane tym, aby ich dostawcy wykorzystywali kwoty mleczne w obrębie spółdzielni, bezprawnie odmawiają wydania zaświadczeń i wymuszają na rolnikach zbywanie kwoty wyłącznie rolnikom będącym dostawcami spółdzielni. Również terenowe oddziały Agencji Rynku Rolnego często odmawiają wydawania potrzebnych zaświadczeń, twierdząc, że nie mają wystarczających danych do ich sporządzania. Dodatkowo zasygnalizowano istnienie procederu oszustw przy handlu kwotami mlecznymi. Oszuści w transakcjach, w których przedmiotem są te kwoty, posługują się sfałszowanymi dokumentami Agencji Rynku Rolnego, poświadczającymi dane producentów mleka, którzy w rzeczywistości nie istnieją.

W związku z tym zwracam się do pana ministra Wojciecha Olejniczaka o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania.

Jakimi środkami zamierza pan minister wyegzekwować na spółdzielniach mleczarskich zaprzestanie blokowania sprzedaży tych kwot i wymuszania tego, by wybrano określonych kontrahentów?

Dlaczego również terenowe organy Agencji Rynku Rolnego uchylają się od wystawiania zaświadczeń o stopniu wykorzystania kwot mlecznych?

W jaki sposób zamierza pan minister zapewnić bezpieczeństwo obrotu kwotami mlecznymi?

* * *

Senator Maria Szyszkowska w swym oświadczeniu powiedziała:

Oświadczenie kieruję do ministra kultury, zaniepokojona dewastacją i niszczeniem zabytkowego obiektu, który ofiarował miastu Nałęczów Stefan Żeromski.

Testament Stefana Żeromskiego nie jest respektowany. Podnosiła ten problem miejscowa prasa, a ja usiłowałam skłonić władze Nałęczowa, żeby respektowały wolę Żeromskiego. Zachodzi obawa sprzedaży tego zabytkowego obiektu, jego przejścia w ręce prywatne. Dlatego zwracam się do ministra kultury, mimo że wiem o decentralizacji kraju.

Całość oświadczenia składam do protokołu.

* * *

Senator Bogusław Litwiniec wygłosił oświadczenie skierowane do ministra gospodarki i pracy:

Szanowny Panie Ministrze!

Oświadczam jako obywatel, jako senator Rzeczypospolitej oddelegowany do prac regionalnego komitetu monitorującego dystrybucję funduszy europejskich - w znanym panu ministrowi trybie - dla województwa dolnośląskiego, że po dokładnym zbadaniu stosownych dokumentów opracowanych przez resort pana ministra z najwyższym zdumieniem spostrzegłem, iż w rozdzielniku funduszy na najbliższe dwa lata funduszów europejskich w pozycjach dotyczących turystyki i kultury nie zostały przewidziane żadne, ale to żadne możliwości składania wniosków w tych obszarach. Powtarzam -  w obszarach turystyki i kultury. W regionie znanym ze swoich możliwości turystycznych i potencji kulturowej fakt ten jest po prostu niebywały i niezrozumiały. Przypuszczam, że doszło tu do zwykłego aktu gapiostwa, proszę więc uprzejmie o pilne wniesienie korekty.

Przy okazji chciałbym słuchających mnie poinformować, że równocześnie, przy zerowych możliwościach składania na Dolnym Śląsku wniosków o pomoc europejską w zakresie kultury i turystyki, zaistniał fakt równie niebywały - aż dwadzieścia tysięcy możliwości składania wniosków z tytułu pomocy dla małych i średnich przedsiębiorstw. Ale czy to sprawne, bądź co bądź, województwo będzie potrafiło w ciągu dwóch lat te dwadzieścia tysięcy wniosków tak słusznie, uczciwie przerobić? Obawiam się o to.

* * *

Senator Genowefa Ferenc wygłosiła dwa oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do pana ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa.

Panie Ministrze!

Podczas ostatnich spotkań z organizacjami przedsiębiorców zgłoszono pod moim adresem wnioski, którymi winien się zająć kierowany przez pana resort, celem wprowadzenia ułatwień w prowadzonej działalności gospodarczej.

Należy do nich między innymi - to pierwszy wniosek - znaczne zwiększenie liczby kancelarii komorniczych. Proponuje się odejście od rewirów i wprowadzenie rozwiązań na wzór innych korporacji prawniczych. Takie rozwiązanie zlikwidowałoby zaległości, nie do przyjęcia jest bowiem czas trwania postępowania egzekucyjnego wynoszący od trzystu do czterystu dni. Według przedsiębiorców okres dwóch lat potrzebny na odzyskanie swoich należności jest nie do przyjęcia po wejściu do Unii Europejskiej. Pogarsza to konkurencyjność naszych firm.

Drugi wniosek dotyczy potrzeby wprowadzania na bieżąco przez komorników do Krajowego Rejestru Sądowego informacji o bezskuteczności egzekucji. Takie informacje pozwolą uniknąć zawierania umów z nierzetelnymi kontrahentami.

Proszę o informację, w jaki sposób resort zamierza rozwiązać sygnalizowane problemy.

Drugie oświadczenie kieruję do ministra rolnictwa, pana Wojciecha Olejniczaka.

Proszę o informację, jak został rozwiązany problem bardzo dużego zróżnicowania poziomu płac pracowników zatrudnionych w ośrodkach doradztwa rolniczego oraz w agencjach działających na rzecz rolnictwa, pracowników z dużym doświadczeniem zawodowym, wykonujących bardzo podobną pracę.

Podczas debaty nad ustawą o ośrodkach doradztwa rolniczego pani minister reprezentująca w Senacie kierowany przez pana resort przekazała informację, że problem ten zostanie rozwiązany. Resort zna problem i nie jest zainteresowany przepływem pracowników między poszczególnymi jednostkami pracującymi na rzecz rolnictwa, związanym z wysokością płac.

Panie Ministrze, dotychczasowy dorobek i doświadczenie ośrodków doradztwa rolniczego oraz ich współpraca z rolnikami nie powinny zostać zniszczone przez nieuregulowany problem płac. Oczekuję na rozwiązanie tego tak ważnego dla tych ośrodków problemu.

Z wyrazami szacunku, Genowefa Ferenc.

* * *

Senator Anna Kurska wygłosiła oświadczenie skierowane do ministra Marka Balickiego:

Panie Ministrze!

W Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 5 w Gdańsku, w Nowym Porcie - w skład zespołu wchodzą: Gimnazjum nr 34, Szkoła Podstawowa nr 55, Zespół Szkół Morskich oraz IV Liceum Ogólnokształcące, do których uczęszcza blisko dwa i pół tysiąca dzieci i młodzieży w wieku od sześciu do dziewiętnastu lat - od 1960 r., to jest od utworzenia zespołu, funkcjonował gabinet stomatologiczny, przez ostatnie cztery lata finansowany z budżetu Pomorskiej Regionalnej Kasy Chorych. Obecnie Pomorski Oddział Wojewódzki NFZ odmówił świadczenia opieki zdrowotnej ze środków publicznych, a odwołanie, skierowane do prezesa NFZ, decyzją nr 198/2004/Odw. z 13 grudnia 2004 r. nie zostało uwzględnione. Argumenty zawarte w przywołanej decyzji są nieprzekonujące, zwłaszcza w świetle zagrożeń wynikających z występującej masowo próchnicy zębów, około 90%, i chorób przyzębia, około 50%, u dzieci i młodzieży, a nade wszystko są sprzeczne z lansowaną przez Narodowy Fundusz Zdrowia profilaktyczną opieką stomatologiczną nad uczniami, że już nie wspomnę o rządowym programie w zakresie opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą w środowisku nauczania i wychowania z 2004 r.

W tym stanie rzeczy apeluję do pana ministra, jako parlamentarzysty znanego ze szczególnego wyczulenia na aspekty społeczne naszych realiów, o znalezienie takiego rozwiązania, które się wzniesie ponad przemijające trudności w służbie zdrowia, a jednocześnie będzie wynikało z dostrzeżenia priorytetu, jakim jest troska o zdrowie i profilaktyka w tym przedziale wiekowym. Z poważaniem, Anna Kurska.

* * *

Senator Maria Berny w swym oświadczeniu powiedziała:

Panie Marszałku, w Senacie trzeciej kadencji był taki piękny zwyczaj, że co pół roku wszyscy senatorowie otrzymywali do swoich skrzynek informację dotyczącą naszych podróży zagranicznych. Jakoś ten piękny zwyczaj zaniknął. Tymczasem od czasu do czasu nasi wyborcy zadają pytania: gdzie panowie senatorowie jeżdżą, po co jeżdżą, jak to się wszystko odbywa? W związku z tym mam prośbę do pana ministra Witalca - sądzę, że on powinien być adresatem mego oświadczenia - żeby wznowić ten zwyczaj, tak żebyśmy mogli w najbliższym czasie otrzymać zestawienie roczne z roku ubiegłego, z którego dowiedzielibyśmy się, kto z nas gdzie wyjeżdżał, po co wyjeżdżał, przez kogo był na ten wyjazd desygnowany.

Również - nie jestem pewna swego ostatniego wniosku - proponowałabym, żeby każdy wyjazd był kwitowany chociażby kilkoma zdaniami informacji o jego przebiegu i o tym, co wyniósł z tego wyjazdu uczestniczący w nim senator, względnie żeby przewodniczący delegacji, która wyjeżdża, napisał kilka słów informacji. Mogłaby to być księga pozostająca stale w Kancelarii Senatu. Uważam, że ze względu na czystość, jasność i możliwość informowania naszych wyborców - między innymi o tym, na co idą ich pieniądze - taki zestaw informacyjny byłby celowy. Uważam, że powinien on dotyczyć nie tylko szeregowych senatorów, ale także marszałka i państwa wicemarszałków.

* * *

Senator Tadeusz Rzemykowski wygłosił następujące oświadczenie:

Swoje oświadczenie w sprawie rządowego programu działań poprawiających warunki funkcjonowania polskiego sportu kieruję do premiera Marka Belki. Oświadczenie to kieruję do premiera, a nie do ministra odpowiedzialnego za sprawy sportu w Polsce, gdyż uważam, że problem jest ogólnopaństwowy i na to moje oświadczenie powinien odpowiedzieć szef rządu.

Obserwacja imprez sportowych z udziałem polskich sportowców, szczególnie w ostatnim okresie, rozmowy ze sportowcami, działaczami i kibicami, a także wieloletnie prowadzenie przeze mnie czołowego polskiego klubu - to wszystko wskazuje, że z polskim sportem jest kiepsko, źle i co gorzej, coraz gorzej. (...)

Pytam więc pana premiera, czy rząd Rzeczypospolitej Polskiej podziela tę powszechną opinię i czy posiada szczegółową analizę stanu polskiego sportu. A jeżeli tak, to co z tej analizy wynika, jakie rząd zamierza podjąć kroki, by ten stan zmienić?

Pytam też pana premiera, czy rząd zamierza zmienić zasady organizacji urzędów i instytucji zajmujących się sportem w kraju. Czy zamierza także zwiększyć środki finansowe na sport polski? Jeżeli tak, to w jakiej formie i w jakiej wysokości?

Na zakończenie pytam pana premiera konkretnie, czy działające w Polsce firmy wspierające polski sport mogą zaliczać wydatki na ten cel do kosztów uzyskania przychodów i czy mogą być uznawane za firmy sprzyjające rządowi w realizacji programu rozwoju polskiego sportu.

Tak się składa, że promocja firm polskich działających w Polsce poprzez sport polski, poprzez kluby sportowe przez wiele lat nie będzie jeszcze w pełni efektywna. Firmy wspierające sport muszą zatem być uznawane za firmy, które realizują pewną misję społeczną. Dzisiaj mam informację od wielu przedsiębiorstw, szczególnie przedsiębiorstw z udziałem majątku państwowego, a więc bądź w całości, bądź w części państwowych, że boją się finansować sport, żeby wydatki na ten cel nie były uznawane za marnotrawienie mienia państwowego. Mogę tu służyć konkretnymi przykładami.

Jeżeli rząd polski stać na finansowanie sportu ze środków budżetowych, to dobrze, ale nie sądzę, by to było możliwe. Trzeba tu zaprząc cały system gospodarki krajowej, system zwolnień czy przychylności podatkowych i innych, żeby ten sport był finansowany. Nie może bowiem być tak, że kluby upadają, że upadają obiekty sportowe, że przegrywamy ważne mecze z małymi państwami - choćby ostatnio te wszystkie porażki w meczach hokejowych ze Słowenią, z Łotwą, z Białorusią, czy wysokie porażki piłkarskie. To boli.

Sportowcy narzekają na warunki funkcjonowania sportu, ale przede wszystkim nie tworzą się pozytywne wzorce u młodzieży, nie ma z kogo brać przykładu, bo przecież dwóch, trzech sportowców klasy międzynarodowej, którzy są obecni w naszym dzisiejszym sporcie, to stanowczo za mało.

Jest to jeden z ważnych problemów i chciałbym poznać zadania rządu, zamierzenia rządu w tym zakresie. Chciałbym także wspierać te przedsięwzięcia i zaspokajać przez sport ambicje wielu - nie tylko sportowców, ale też całego społeczeństwa.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:

Panie Ministrze, jestem głęboko zaniepokojona nierespektowaniem przez władze Nałęczowa testamentu Stefana Żeromskiego. Doprowadziły one zabytkowy obiekt, Ochronkę imienia Adasia Żeromskiego, do dewastacji. Życzeniem pisarza było, aby ten dom służył celom społecznym. Tymczasem nieogrzewany od około trzech lat zabytkowy budynek niszczeje i zachodzi obawa sprzedaży w ręce prywatne dobra narodowego. Przedszkole zostało przeniesione z tej ochronki do innego obiektu.

Moje próby skłonienia władz Nałęczowa, aby respektowały testament Stefana Żeromskiego, spełzły na niczym. Problem ten podnosiła, także bezskutecznie, lubelska prasa.

Towarzystwo Przyjaciół Nałęczowa, uzależnione od Burmistrza, nie może być pomocne.

Zwracam się więc do Pana Ministra o pomoc, mimo że zdaję sobie sprawę z decentralizacji kraju.

Dodam, że inny zabytkowy budynek, w którym mieściło się Muzeum Spółdzielczości, został nie tak dawno sprzedany. Również projekt utworzenia w ochronce punktu reklamującego Nałęczów, a są takie pogłoski, oceniam jako sprzeczny z wolą pisarza, a ponadto bezsensowny.

Maria Szyszkowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Wojciecha Pawłowskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

Zagadnienie dotyczy Podkarpacia. W związku ze stale rosnącymi kosztami utrzymania, między innymi z powodu wzrostu opłat za gaz ziemny, proszę o wyjaśnienie kwestii majątku wniesionego przez obywateli w czasie budowy sieci gazowej, zarówno w formie gotówkowej, jak i w formie pracy wykonywanej w ramach komitetów gazyfikacyjnych. Kapitał ten został przejęty przez spółki dostarczające gaz bez żadnego odszkodowania bądź uznania go za aport.

Zaniepokojenie budzi kwota opłat przesyłowych, która na rachunkach wynosi ponad 2/3 zużytego gazu. Szczególnie bolesne jest to, iż sieć została wykonana przez obywateli i przejęta nieodpłatnie przez spółki dostarczające gaz.

Należy nadmienić, że z powodu wysokich cen tego nośnika energii wiele osób rezygnuje z ogrzewania mieszkań tym czystym ekologicznie paliwem i zaczyna stosować piece opalane węglem lub odpadami, powodując nieodwracalne zatruwanie środowiska.

Warto dodać, że Telekomunikacja Polska, przejmując linię telefoniczną wybudowaną przez społeczeństwo, postanowiła przez rok nie pobierać pieniędzy za rozmowy telefoniczne, rekompensując w ten sposób środki wniesione przez społeczeństwo.

Szanowny Panie Premierze! Uprzejmie proszę o zainteresowanie się przedstawioną sprawą.

Z wyrazami szacunku i poważania

Wojciech Pawłowski
senator Rzeczypospolitej Polskiej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W nawiązaniu do wcześniejszej korespondencji, pragnę jeszcze raz podkreślić bezwzględną konieczność zintensyfikowania prac nad drogą krajową nr 16, określaną mianem kręgosłupa Warmii i Mazur.

Droga nr 16 nie tylko wywiera istotny wpływ na osiem bezpośrednio z nią związanych powiatów i przeszło 51% ludności województwa, ale stanowi też, obok drogi krajowej nr 7, najważniejszy nerw komunikacyjny całego regionu! Z chwilą pozostawienia "szesnastki" w obecnym stanie, województwo warmińsko-mazurskie można zasłonić kurtyną i zapomnieć o nim! A przecież żyje tu półtora miliona ludzi.

Zgodnie z przedstawianym przeze mnie projektem, droga krajowa nr 16 powinna być łącznikiem dwóch międzynarodowych kanałów transportowych: nr VI - Via Hanseatica, i nr I - Via Baltica. Aby spełniała swoją funkcję, musi zostać doprowadzona do standardu drogi ekspresowej. Uzasadnieniem powyższych propozycji jest konieczność dostosowania drogi krajowej nr 16 do standardów europejskich zarówno pod względem wytrzymałości, jak i bezpieczeństwa ruchu, oraz wprowadzenia jej do systemu obejmującego Unię Europejską, której w końcu jesteśmy członkiem.

Województwo warmińsko-mazurskie to biała plama na mapie komunikacyjnej Polski i Europy. A przecież jest to bardzo ważny region Unii Europejskiej, jedyny graniczący z Rosją. Tymczasem jest to też jedno z najbiedniejszych województw. Borykamy się z ogromnymi problemami gospodarczymi i społecznymi - bezrobocie w poszczególnych miejscowościach, również na trasie drogi krajowej nr 16, przekracza nawet 40%. Brak dobrej drogi powoduje poważne ryzyko marginalizacji regionu, czego koszt poniesie cały kraj.

Postulowany przeze mnie przebieg drogi krajowej nr 16 jako odnogi łączącej Via Baltica i Via Hanseatica we wschodnim odcinku jej przebiegu zbieżny jest z postulatami przebudowy drogi krajowej nr 65 Ełk - Olecko - Gołdap. Pozwoli to ominąć tereny chronione przyrodniczo, co jest zgodne z założeniami Programu "Natura 2000", jest też uzasadnione ze względów strategicznych.

Całkowicie popieram uwzględnione w Narodowym Planie Rozwoju prace nad drogą krajową nr 7. Zważywszy jednak na sytuację województwa, priorytetem jest przyśpieszenie prac także nad głównymi odcinkami dróg krajowych nr 16 i 65, wciągnięcie ich suplementarnie do Programu Budowy Międzynarodowych Kanałów Transportowych i Narodowego Planu Rozwoju, tak by główne prace mogły zostać ukończone w ciągu najbliższych pięciu lat.

Większość dróg w województwie warmińsko-mazurskim uniemożliwia wykorzystanie pełnej ładowności ciężarowego taboru wysokotonażowego, co jest niezbędne do zaspokojenia potrzeb gospodarki województwa, bo tymi właśnie drogami jeżdżą i będą jeździć nie tylko regionalni, ale także krajowi i unijni przewoźnicy. Zmiana tego stanu rzeczy jest zatem niezbędna dla rozwoju gospodarczego regionu i kraju oraz dla naszych i unijnych, międzynarodowych kontaktów handlowych.

Jestem przekonany, że Ministerstwo Infrastruktury i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozumieją znaczenie rozwoju infrastruktury drogowej w naszym regionie, a także znaczenie drogi krajowej nr 16 dla przyszłości województwa i pozycji naszego kraju w Unii Europejskiej. Należy także pamiętać, że jednym z nadrzędnych celów polityki UE jest wyrównywanie szans rozwojowych regionów, a szansą na wyrwanie się z gospodarczej stagnacji jest dla Warmii i Mazur właśnie "szesnastka". Realizacja tego przedsięwzięcia stanie się także przyczynkiem do budowy obwodnicy Olsztyna, już praktycznie zakorkowanego tranzytem do granicy.

Mając świadomość znaczenia tego przedsięwzięcia dla województwa, powołałem "Porozumienie na rzecz modernizacji drogi nr 16 - Połączenia z Europą szansą rozwoju Warmii i Mazur". Jego zadaniem jest lobbing, w najlepszym tego słowa rozumieniu, na rzecz jak najszybszej realizacji tych projektów. Do porozumienia z pełnym poparciem weszły Konwent Starostów Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Związek Gmin Warmińsko-Mazurskich, a także indywidualnie wszystkie w zasadzie samorządy województwa oraz Olsztyński Dystrykt Rotary Club. Wystąpienie niniejsze odzwierciedla także stanowisko Zespołu Senatorów Warmii i Mazur.

Szanowny Panie Ministrze! W trosce o przyszłość Warmii i Mazur proszę o spowodowanie radykalnego przyśpieszenia prac na drogach krajowych nr 16 i 65. Zważywszy na żywotny interes nie tylko województwa, ale także kraju, konieczne jest przeprowadzenie głównych prac na tych trasach w ciągu najbliższych pięciu lat.

Wierzę, że Pan Minister dostrzega ogrom korzyści wynikających z tego przedsięwzięcia oraz jego niezbędność. Proszę o zmianę decyzji w proponowanym kierunku i informację w tej sprawie.

Łączę wyrazy szacunku

Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Zofię Skrzypek-Mrowiec, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Sprawa dotyczy lokalizacji projektowanej autostrady A1 od węzła "Bełk" do węzła "Świerklany" w okolicach miasta Żory w województwie śląskim.

Po zapoznaniu się z materiałami dokumentującymi wieloletnie działania organizacji społecznych - Komitetu Protestacyjnego mieszkańców dzielnicy Żory-Rowień i Rady Dzielnicy Rowień-Folwarki w Żorach - w wyżej wymienionej sprawie, stwierdzam, iż podnoszone argumenty mieszkańców wymagają rzetelnego rozważenia oraz potraktowania w sposób merytoryczny.

Stanowisko społeczności lokalnej w planowaniu i realizacji tego typu inwestycji - współfinansowanej ze środków UE - jest jednym z czynników wyznaczających jej parametry.

Zasadą planowania inwestycji tak szkodliwych dla ludzi i środowiska powinno być realizowanie ich poza terenami zurbanizowanymi i mającymi gęstą zabudowę mieszkaniową.

Biorąc powyższe argumenty pod uwagę, zwracam się do Pana Ministra o: po pierwsze, poinformowanie mnie oraz zainteresowanych mieszkańców o faktycznym stanie zaawansowania przygotowań do realizacji inwestycji na omawianym odcinku autostrady A1; po drugie, poinformowanie mnie o merytorycznych podstawach odrzucenia przez Pana Ministra odwołań mieszkańców od decyzji lokalizacyjnej wojewody śląskiego nr RR-AG.III/JL/5344/1-2b/03 z 3 kwietnia 2003 r.; po trzecie, poinformowanie mnie o możliwości dokonania zmiany przebiegu omawianego odcinka autostrady, zgodnie z postulatami społeczności lokalnej.

Z poważaniem

Zofia Skrzypek-Mrowiec

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Zofię Skrzypek-Mrowiec, skierowane do minister polityki społecznej Izabeli Jarugi-Nowackiej:

Wpłynęła do mnie prośba mieszkańca Bielska-Białej - którą załącza - o przyznanie dodatku do emerytury za pracę w ochotniczych hufcach pracy w 1951 r. Jako nieletni został on zatrudniony i wykonywał ciężkie prace fizyczne na budowie ciepłowni w Jaworznie. Prace te wykonywał bez wynagrodzenia przez okres czterech miesięcy. Przez cały okres pracy mieszkał pod namiotem, niezależnie od warunków atmosferycznych, i nie mógł z niej zrezygnować. Skutki tej pracy odczuwał przez całe życie. Obecnie ma 72 lata.

W związku z tym zwracam się z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie i odpowiedź na następujące pytania:

Czy rząd rozważa możliwość przyznania dodatku do emerytury tym, którzy jako nieletni wykonywali przymusową pracę w okresie PRL?

Jakie jest aktualne stanowisko rządu w zakresie możliwości przyznania dodatku do emerytury lub jednorazowego ekwiwalentu za pracę w OHP?

Jakie przepisy prawne należałoby zmienić lub uchwalić, by zaistniała możliwość prawna przyznania takiego dodatku?

Jest to bardzo ważny problem społeczny, gdyż dotyczy nie tylko omawianego pojedynczego przypadku, lecz grupy osób, dziś w starszym wieku, które nadal liczą na gest rządu RP. Tego wymaga sprawiedliwość społeczna.

Z poważaniem

Zofia Skrzypek-Mrowiec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jerzego Pieniążka, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Szanowny Panie Ministrze!

Sieradzki okręg Polskiego Związku Wędkarskiego zrzesza blisko osiem tysięcy pięciuset wędkarzy. Gospodarowali oni do końca ubiegłego roku na ponad 4 tysiącach 400 ha wód dorzecza Warty, w tym na największym na tej rzece zbiorniku wodnym Jeziorsko. Dzięki wzorowo prowadzonej gospodarce rybackiej także kilka tysięcy wędkarzy z całej Polski mogło cieszyć się bogactwem ichtiofauny naszego sieradzkiego morza. Gospodarka ta realizowana była w zgodzie z naturą pod nadzorem naukowców-praktyków z Katedry Rybactwa Śródlądowego i Akwakultury Akademii Rolniczej imienia Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu oraz Katedry Ekologii Stosowanej Uniwersytetu Łódzkiego.

Wędkarze z ziemi nadwarciańskiej umieli bowiem łączyć wyniki ekonomiczne, wynikające z gospodarczego pozyskiwania ryb, z reprodukcją ryb, a nawet ich introdukcją, a więc odbudową starych, warciańskich ginących gatunków. Od kilku lat przybył wędkarzom bardzo trudny obowiązek, to jest przyjazna koegzystencja z utworzonym w cofce zbiornika rezerwatem "Ptasi Raj". Wiąże się to z dodatkowymi obostrzeniami, jeśli chodzi zarówno o gospodarkę rybacką na zbiorniku, jak i rekreacyjne wędkowanie. Dzięki współpracy z Państwową Strażą Rybacką i społecznikami z PZW rezerwat stał się nie tylko prawdziwym rajem dla polskich i skandynawskich migrujących ptaków, ale również czasową ostoją dla rzadkich gatunków ptaków egzotycznych. I to wszystko, powtarzam: przy dodatnich wynikach działalności rybackiej PZW w Sieradzu.

Niestety, w końcu ubiegłego roku ten przykład samorządności gospodarczej miejscowych wędkarzy na akwenie usytuowanym prawie w całości na terenie województwa łódzkiego został przerwany. O zbiornik upomniał się bowiem wielkomiejski Poznań. Wszak to ich Okręgowa Dyrekcja Gospodarki Wodnej zbudowała zbiornik - choć za nasze wspólne, polskie pieniądze - a dziś właśnie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu w imieniu Skarbu Państwa pełni obowiązki właścicielskie na całym zbiorniku Jeziorsko.

I co z tego, że komisja powołana przez ten RZGW w listopadzie ubiegłego roku, zgodnie z obowiązującymi procedurami, w postępowaniu konkursowym spośród trzech ofert na rybackie użytkowanie zbiornika wybrała właśnie ofertę PZW w Sieradzu?

I co z tego, że dyrektor RZGW w Poznaniu pismem z dnia 23 listopada zawiadomił PZW w Sieradzu o zwycięstwie w konkursie, a na piśmie był dopisek, że powiadomi sieradzan o terminie podpisania stosownej umowy?

I co z tego, że po odwołaniu okręgu PZW w Poznaniu komisja konkursowa powołana przez to samo RZGW w sprawie ponownego rozpatrzenia ofert odrzuciła ofertę poznaniaków, ponieważ "nie spełniała wymogów §12 ust. 1 pkt 4 i 6 rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi"?

I co z tego, że w wyniku ponownego rozpatrzenia ofert przez komisję odwoławczą zwycięzcą konkursu został po raz wtóry okręg PZW w Sieradzu, co stwierdza protokół z przebiegu obrad komisji z dnia 14 grudnia ubiegłego roku?

Dyrektor RZGW w Poznaniu, którego służby dwukrotnie zgodnie z prawem rozstrzygnęły postępowanie konkursowe korzystnie dla dotychczasowego użytkownika zbiornika, a więc PZW w Sieradzu, postanowił unieważnić powyższe rozstrzygnięcia komisji i, co ciekawe, wbrew prawu, "podjąć we własnym zakresie prowadzenie gospodarki rybackiej zbiornika wodnego Jeziorsko".

Panie Ministrze, podkreślam: wbrew prawu. Ustawodawca bowiem zobowiązał w prawie wodnym regionalne zarządy gospodarki wodnej do oddania w użytkowanie poszczególnych obwodów rybackich, utworzonych na wodach płynących, podmiotom wyłonionym w stosownych konkursach.

Profesor dr hab. Wojciech Radecki z Zespołu Prawa Ochrony Środowiska Instytutu Nauk Prawnych PAN we Wrocławiu w swej opinii w tej sprawie podkreśla: "właśnie dlatego na zbiorniku Jeziorsko utworzono (słusznie) obwód rybacki, ale jeżeli tak, to prawnie niedopuszczalne jest odstąpienie od oddania w użytkowanie tego obwodu i podjęcie gospodarki rybackiej przez RZGW we własnym zakresie".

Panie Ministrze! Tak więc w efekcie działań pana podwładnego, dyrektora ODGW w Poznaniu, kto dziś łowi ryby na zbiorniku Jeziorsko? Otóż selekcyjno-gospodarcze odłowy prowadzą indywidualni rybacy na podstawie pisemnych zezwoleń wydanych jakimś zbiegiem okoliczności przez Zakład Rybacko-Wędkarski PZW w Poznaniu, określający się jako "prawny użytkownik rybacki wody". Ryby łowią też wszyscy chętni wędkarze na podstawie tak zwanej tradycyjnej białej karty, bez dodatkowych opłat, wszak zgodnie z prawem od nowego roku nie ma formalnego użytkownika obwodu rybackiego zbiornika wodnego Jeziorsko na rzece Warcie, określonego jako nr 4.

I w ten sposób, Panie Ministrze, gospodarka rybacka na zbiorniku Jeziorsko została swoiście zracjonalizowana. Zarządza nią samoistnie z Poznania dyrektor ODGW za pomocą tajemniczych działań swoich ziomków, tworząc w efekcie od 1 stycznia 2005 r. na zbiorniku Jeziorsko, ku radości wędkarzy i kłusowników, obok Ptasiego Raju drugi raj - "rybi raj". Ale na jak długo?

Z poważaniem

przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi
senator RP ziemi nadwarciańskiej
Jerzy Pieniążek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Spychalskiego, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

W wyniku wizyty parlamentarnej w powiecie kempińskim i lektury licznych publikacji prasowych uzyskałem niepokojącą dla samorządu mieszkańców gminy Łąka Opatowska informację.

Na terenie gminy znajdują się lasy doświadczalne należące do Akademii Rolniczej w Poznaniu, za które gmina nie otrzymuje rekompensaty pieniężnej z tytułu ustawowego zwolnienia podatkowego.

Lasy doświadczalne Akademii Rolniczej w Poznaniu zajmują ponad 1/3 powierzchni gminy Łąka Opatowska. Z tego tytułu do kasy gminy powinno wpływać ponad 100 tysięcy zł rocznie. Tymczasem od czterech lat gmina nie otrzymuje tych środków, gdyż Ministerstwo Finansów nie wciągnęło Leśnego Zakładu Doświadczalnego na listę podatników, którym budżet państwa rekompensuje poniesione straty.

Łąka Opatowska należy do gmin biednych i pozbawienie jej tak wysokiej rekompensaty niekorzystnie wpływa na jej funkcjonowanie. Problem ten każdorazowo, z coraz większym natężeniem podnoszony jest podczas licznych zebrań i spotkań i wymaga pilnego rozwiązania. Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że podobne problemy mają też trzy inne gminy na terytorium Polski.

Uprzejmie proszę Pana Ministra o pochylenie się nad tym bolesnym problemem i wprowadzenie rozstrzygnięć, które wyeliminują tę nierówność podatkową.

Z wyrazami szacunku

Andrzej Spychalski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

Rada Gminy w Miedźnej apeluje do parlamentarzystów o podjęcie działań mogących mieć wpływ na zmianę niekorzystnej decyzji dotyczącej likwidacji kopalni Czeczott.

Gmina zawdzięcza tej kopalni infrastrukturę okołokopalnianą, wzrost liczby ludności niemal o 100%, budowę i modernizację przedszkoli, szkół, hali gimnastycznej, boisk sportowych, krytej pływalni, wodociągów, kanalizacji i dróg. Dochody budżetu gminy, pochodzące głównie z podatku od nieruchomości sektora górniczego, pozwoliły ponadto na wypełnianie przez lokalny samorząd nałożonych na niego obowiązków i zadań własnych, na których realizację nie zawsze przekazywano wystarczające środki.

Zmiana sytuacji, spowodowana decyzją o likwidacji kopalni, rodzi uzasadnione obawy lokalnej społeczności o dalszy byt w gminie. Ten jedyny duży zakład, zatrudniający ponad siedem tysięcy osób, był jeszcze niedawno atrakcyjnym miejscem pracy, szansą na zatrudnienie dla ludzi młodych, źródłem lokalnych dochodów. Miejscowe władze uważają, że żadne dostępne i przyszłe programy wsparcia, aplikowanie o środki pomocowe, podejmowanie inwestycji strukturalnych zmierzających do tworzenia dużym kosztem nowych miejsc pracy ani preferencyjne kredyty dla gmin górniczych nie zrekompensują strat spowodowanych likwidacją kopalni, a przy okazji również wielu firm współpracujących z górnictwem.

W związku z tym uprzejmie proszę o rozważenie możliwości zmiany podjętej decyzji o likwidacji byłej Kopalni Węgla Kamiennego "Czeczott", obecnie KWK "Piast Ruch II", w Woli, gmina Miedźna.

Z poważaniem

January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Krzysztofa Szydłowskiego, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Andrzeja Kalwasa:

Szanowny Panie Ministrze!

Proszę o przedstawienie pana stanowiska w sprawie rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

Obecna sytuacja prawna powoduje bowiem, że dwie tak ważne dla polskiego wymiaru sprawiedliwości funkcje łączą się w jednej osobie.

Oczywiste jest, że nominacja na funkcję ministra sprawiedliwości jest nierozerwalnie związana z nominacją polityczną. Każdy minister sprawiedliwości, oprócz tego, że ma doświadczenie i szeroką wiedzę prawniczą, jest zazwyczaj związany z rządzącymi frakcjami politycznymi. W mojej ocenie i, co należy podkreślić, zdaniem wielu przedstawicieli nauki, zajmujących się materią prawa karnego procesowego, wymienione funkcje są nie do pogodzenia i nie można ich łączyć w jednej osobie, tak jak to jest w obecnie obowiązującym modelu.

Ponadto można spotkać się z opiniami, że takie rozwiązanie jest niezgodne z ustawą zasadniczą, albowiem narusza trójpodział władzy przez podporządkowanie prokuratury władzy wykonawczej.

W związku z tym, że jak to zaznaczyłem na wstępie, nominacje ministerialne łączą się zwykle z polityką rządzącego ugrupowania, powstaje obawa, iż funkcja ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego może być wykorzystywana niezgodnie z jej przeznaczeniem. Trudno przecież nie oprzeć się wrażeniu, iż prokurator generalny może wywierać także "polityczny" wpływ na prowadzone przez prokuratury postępowania, skoro są mu one podległe. Pomimo choćby największej apolityczności ministra sprawiedliwości, sprawującego w danym momencie swoją funkcję, różnego rodzaju oskarżenia o wykorzystywanie przez niego tej funkcji do celów stricte politycznych pojawiały się i będą się pojawiać, niezależnie od tego, kto tę tak zaszczytną funkcję będzie sprawować.

Jest więc uzasadniona potrzeba zmiany stanu, z którym mamy obecnie do czynienia. Ważne jest przecież to, by uniezależnić prokuraturę od władzy wykonawczej. Dopóki takie działania w tym względzie nie nastąpią, dopóty nie będzie można mieć pewności, że prokuratura w Polsce jest apolityczna. Utrzymujący się obecnie stan z pewnością nie poprawi zaufania obywateli do państwa i przestrzegania prawa, zwłaszcza przez osoby sprawujące władzę.

Z poważaniem

Krzysztof Szydłowski
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Krzysztofa Szydłowskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

Jako senator ziemi lubelskiej, zaniepokojony jestem docierającymi do mnie sygnałami w sprawie prac toczących się nad nową wersją Koncepcji polityki przestrzennego zagospodarowania kraju.

W dotychczasowych założeniach przestrzennego zagospodarowania kraju miasto Lublin było zaliczane do miast pełniących szczególne funkcje ogólnokrajowe, a także do grupy potencjalnych "europolii".

Zważywszy, że miasto, z którego się wywodzę, jest największą aglomeracją po wschodniej stronie Wisły, posiadającą niezwykle duży potencjał gospodarczy, a także mogącą pełnić niezwykle ważną funkcję w stosunkach pomiędzy RP a krajami Wschodniej Europy, w tym zwłaszcza z Ukrainą, jak najbardziej zasadne było lokowanie Lublina w kręgu miast Polski, których rola winna z biegiem czasu wyraźnie wzrastać.

Tymczasem toczące się obecnie prace nad nową Koncepcją polityki przestrzennego zagospodarowania kraju, wedle docierających do mnie sygnałów, mają ten status zmienić. Proponowana zmiana nie będzie bynajmniej korzystna dla Lublina, a wręcz przeciwnie: największa aglomeracja po tej stronie Wisły ma być zepchnięta na margines życia gospodarczego kraju. Należy wskazać, że nie chodzi tu jedynie o miasto Lublin, albowiem na takiej zmianie ucierpi także cała Lubelszczyzna.

Obawy te pogłębia także fakt, iż przy prowadzonych pracach nie są brane pod uwagę głosy władz samorządowych i administracyjnych Lublina. Nieporozumieniem jest planowanie rozwoju tej części regionu bez rozmów z tutejszymi samorządowcami, którzy znają zarówno największe potrzeby i problemy regionu, jak i jego najmocniejsze strony, które właśnie powinny być rozsądnie wzmacniane i wykorzystane w przyszłości.

Docierające do mnie sygnały, jeżeli są faktycznie prawdziwe, nie wywołują innego wrażenia, niż tylko takie, że w nowej Koncepcji polityki przestrzennego zagospodarowania kraju dokonywany jest podział na Polskę klasy A i Polskę klasy B, a stolicą tej drugiej ma być Lublin. Na takich zmianach najbardziej ucierpią mieszkańcy Lubelszczyzny, której rozwój postawiony zostanie pod znakiem zapytania. Brak tak ważnego ośrodka wschodniej Polski, jakim jest Lublin, w planach mających wielki wpływ na rozwój całego kraju, nie uczyni niczego dobrego. Pogłębi się tylko i tak istniejąca już przepaść pomiędzy wschodnią częścią naszego kraju a częścią centralną i zachodnią. Z taką przyszłością miasta i województwa, którą prezentuje, nie mogę i nie chcę się pogodzić.

W związku z powyższym proszę Pana Premiera o wyjaśnienie, czy nowa koncepcja zagospodarowania przestrzennego kraju nie pomija w rażący sposób zarówno miasta Lublina, jak i całego województwa lubelskiego.

Z poważaniem

Krzysztof Szydłowski
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zygmunta Cybulskiego, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Andrzeja Kalwasa:

Przedmiotem oświadczenia jest sprawa ustanowienia w Bydgoszczy sądu apelacyjnego i prokuratury apelacyjnej dla województwa kujawsko-pomorskiego. W tej sprawie działania podjęły zarówno wojewódzkie władze administracyjne, jak i wojewódzkie i miejskie władze samorządowe.

Powodem jest znaczna liczba spraw kierowanych z województwa kujawsko-pomorskiego do właściwych organów wymiaru sprawiedliwości w Gdańsku. Sąd Apelacyjny w Gdańsku, któremu podlega nasze województwo, otrzymuje do rozpatrzenia w sumie około dwóch tysięcy spraw rocznie. Z samego Sądu Okręgowego w Bydgoszczy wypływa ich około tysiąca. Sądowi Apelacyjnemu w Gdańsku podlega również okręg sądowy Włocławek, który leży w odległości prawie 300 km od Gdańska. Utrudnia to kontakty osób zainteresowanych z sądami w Gdańsku.

Wziąwszy to pod uwagę, jak i to, że miasto Bydgoszcz postawiło do dyspozycji sądu apelacyjnego i prokuratury apelacyjnej odpowiednie obiekty lokalowe, pragnę zapytać Pana Ministra o termin ustanowienia Sądu Apelacyjnego i Prokuratury Apelacyjnej w Bydgoszczy.

Pragnę zaznaczyć, że sprawa obsady prokuratorów i sędziów nie powinna stanowić istotnej przeszkody, jako że znaczna część kadry dojeżdżającej obecnie do Gdańska pochodzi głównie z Bydgoszczy i Torunia.

Wspierając starania społeczeństwa i władz województwa kujawsko-pomorskiego, proszę o przyspieszenie procesu ustanowienia Sądu Apelacyjnego i Prokuratury Apelacyjnej w Bydgoszczy. Oczekuję na informacje oraz wsparcie oczekiwań społeczeństwa na Pomorzu i Kujawach.

Z poważaniem

Zygmunt Cybulski


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu