Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenie złożone przez senatora Zygmunta Cybulskiego, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego:

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o podjęcie działań w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania kardiologii w województwie kujawsko-pomorskim i na terenie całej Rzeczypospolitej Polskiej.

Wniosek, iż niezbędne są niezwłoczne działania zmierzające do naprawy obecnej sytuacji, wyciągnąłem między innymi z analizy pisma wysłanego do mnie przez kierownika Kliniki Kardiologii i Chorób Wewnętrznych Akademii Medycznej imienia Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy, Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego imienia doktora A. Jurasza Akademii Medycznej, profesora doktora habilitowanego medycyny Jacka Kubicy.

Problem tkwi moim zdaniem w sposobie i kryteriach określania limitów i wartości punktów dla poszczególnych ośrodków służby zdrowia. Uważam, iż na dotychczasowych zasadach określania punktów tracą ośrodki, które świadczą usługi medyczne o wysokim standardzie. Szybciej wyczerpują one limit przyznawanych punktów. W wyniku tego powstaje sytuacja, w której ośrodki świadczące intensywnie usługi medyczne znajdują się na krawędzi katastrofy finansowej. Ich sytuację pogarsza ponadto nieuregulowanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia zaległości płatniczych za świadczenia medyczne, w tym świadczenia ratujące życie, wykonane w ubiegłych latach. Rezultatem powstałych zaległości jest częściowa blokada dostaw sprzętu medycznego, co w przypadku klinik kardiologicznych stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia osób hospitalizowanych z rozpoznaniem ostrego zespołu wieńcowego.

Typowym przykładem ośrodka, który został dotknięty poruszanym przeze mnie problemem, jest Klinika Kardiologii i Chorób Wewnętrznych Akademii Medycznej imienia Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy, SPSK imienia doktora A. Jurasza Akademii Medycznej. Klinika ta jako jedyna w regionie kujawsko-pomorskim leczy chorych z całego regionu, i nie tylko, metodą pierwotnej angioplastyki w trybie dwudziestoczterogodzinnego dyżuru hemodynamicznego. Z uwagi na wysoki standard świadczonych usług i ich charakter oraz intensywność klinika wykonała już 80% przyznanego limitu, który - nie wiadomo, dlaczego - został w tym roku zmniejszony. Reszta limitu zostanie wyczerpana na początku października i to w sytuacji, gdy klinika będzie przyjmowała wyłącznie chorych ze wskazań pilnych, którym nie może odmówić pomocy. Klinika nie może obniżyć standardu swoich usług i leczyć pacjentów innymi metodami, ponieważ zobowiązana jest ratować chorych najskuteczniej, jak potrafi.

Nierozwiązanie problemu poprzez zwiększenie limitu i wartości punktów dla kliniki, a także ośrodków jej podobnych, oraz "zmuszenie" Narodowego Funduszu Zdrowia do zapłacenia za zaległe świadczenia medyczne spowoduje moim zdaniem zablokowanie możliwości wykonywania zabiegów medycznych z powodu braku środków finansowych i sprzętowych. Skutkiem tego powstanie zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów kliniki kardiologii z całego regionu. W razie zaprzestania świadczenia usług medycznych przez klinikę aż trzykrotnie na terenie województwa może się zwiększyć śmiertelność spowodowana zawałem, przy założeniu, że pacjenci w regionie będą leczeni tylko zachowawczo zamiast metodą pierwotnej angioplastyki w trybie dwudziestoczterogodzinnego dyżuru hemodynamicznego.

Proszę Pana Ministra o podjęcie niezwłocznie działań w celu rozwiązania przedstawionych przeze mnie problemów i o poinformowanie mnie o sposobie ich rozwiązania.

Z wyrazami szacunku
Zygmunt Cybulski

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Genowefę Ferenc, skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z niekorzystnymi rozwiązaniami przyjętymi przy naliczaniu subwencji oświatowej - gimnazja - dla gmin miejsko-wiejskich, w których większość dzieci w gimnazjach pochodzi z terenów wiejskich, zwracam się do Pana Ministra z prośbą o rozważenie możliwości zmiany dotychczasowych zasad.

Na podstawie dyskusji przeprowadzonej na ten temat w wielu gminach miejsko-wiejskich przekazuję pod rozwagę wniosek, aby miasta liczące do pięciu tysięcy mieszkańców traktować na równi z gminami wiejskimi.

Na podstawie dokonanych analiz należy stwierdzić, że 65-85% uczniów kształcących się w gimnazjach pochodzi z terenów wiejskich, a szkoły te otrzymują subwencję niższą o ponad 10% - różnica między wskaźnikiem 1,24 a 1,48. Stosowane obecnie rozwiązania wywołują duże niezadowolenie nie tylko wśród pracowników szkół, ale przede wszystkim wśród burmistrzów, którym szkoły te podlegają. Propozycja traktowania gmin miejsko-wiejskich, w których miasta liczą do pięciu tysięcy mieszkańców - przy naliczaniu subwencji oświatowej - według identycznych wskaźników jak gmin wiejskich jest w mojej ocenie ciekawą propozycją, która stosowana jest w przypadku wielu rozwiązań unijnych.

Zwracam się do Pana Ministra o zmianę dotychczasowych zasad naliczania.

Genowefa Ferenc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mariana Lewickiego, skierowane do szefa służby celnej Wiesława Czyżowicza:

Szanowny Panie Ministrze!

Z informacji, które niedawno pozyskałem, wynika, że pojawiła się grupa inicjatywna lansująca nieoficjalny projekt pozostawienia Urzędu Celnego w Zgorzelcu, kosztem likwidacji Urzędu Celnego w Legnicy. Z informacji, które otrzymałem, wynika także, że zespół szefa służby celnej zarekomendował likwidację Urzędu Celnego w Zgorzelcu. Nie wnikam w kwestie zasadności takich decyzji, zwłaszcza że są mi one jeszcze nieznane, ale zaniepokojony informacjami dotyczącymi możliwości likwidacji Urzędu Celnego w Legnicy pragnę zwrócić uwagę pana ministra, poprzez umieszczony w tym oświadczeniu katalog przymiotów, na bezzasadność takiego pomysłu.

Pragnę także podkreślić, że jestem kategorycznie przeciwny likwidacji Urzędu Celnego w Zgorzelcu. Zamierzam odbyć tam w najbliższym czasie przedmiotowe spotkanie, by poszerzyć swoją znajomość tego zagadnienia.

Co do kwestii przyszłości Urzędu Celnego w Legnicy, ze znanego mi oglądu, we wszelkich statystykach urząd ten osiąga dobre oceny. Zostało zarekomendowane jego pozostanie w dotychczasowej formie. Przemawia za tym ciągły wzrost liczby dokonywanych odpraw, a także liczba podpisanych kontraktów z krajami spoza Unii Europejskiej.

W kilku ostatnich miesiącach oddziały podległe Urzędowi Celnemu w Legnicy dokonały ponad dwu tysięcy ośmiuset odpraw, w czerwcu dokonały czterystu osiemdziesięciu pięciu odpraw, w lipcu - pięciuset dwudziestu, w sierpniu - ośmiuset osiemdziesięciu, a do 24 września - dziewięciuset dwunastu odpraw. Widoczna jest zatem tendencja rozwojowa legnickiego środowiska gospodarczego. Na podstawie rozeznania wśród planów tamtejszym przedsiębiorców można przyjąć, iż liczba zgłoszeń celnych do końca bieżącego roku nie będzie maleć.

Podobnie jak statystyka dotycząca spraw celnych przedstawia się statystyka dotycząca spraw podatkowych. W właściwości miejscowej zlokalizowanych jest trzynaście składów podatkowych, stu osiemdziesięciu podatników z obszaru rafinacji ropy, dwadzieścia podmiotów zużywających spirytus, cztery salony gier, sto trzy punkty z automatami niskich wygranych, około dwóch tysięcy pięciuset podatników składających miesięcznie deklaracje AKC-U, czterdzieści cztery podmioty składające informacje o opłacie paliwowej.

Dla zwrócenia uwagi na istotę poruszanej problematyki pozwolę sobie przytoczyć ważne dane wspierające argumentację przemawiającą za pozostawieniem tego urzędu.

Otóż w trwałym zarządzie Urzędu Celnego w Legnicy znajduje się bezkosztowy obiekt, w którym lokują się: siedziba Urzędu Celnego w Legnicy, siedziba Oddziału Celnego w Legnicy, trzy zamiejscowe referaty Izby Celnej we Wrocławiu, magazyny depozytowe obsługujące teren całego Dolnego Śląska, centralne archiwum Izby Celnej we Wrocławiu. Ponadto generowany jest dochód budżetu z dzierżawienia pomieszczeń dla agencji celnych, a 63% kadry urzędu posiada wyższe wykształcenie. Co do charakterystyki środowiska gospodarczego, to jest tam zarejestrowanych pięćdziesiąt tysięcy firm. Liczba ludności wynosi pięćset pięćdziesiąt trzy tysiące trzysta. Jest tam prężnie działająca Specjalna Strefa Ekonomiczna, dająca kilka tysięcy miejsc pracy, dwóch największych w Polsce eksporterów - KGHM Polska Miedź SA i Grupa Volkswagen. Jest również największy producent i importer obuwia w Polsce, firma CCC, największa firma transportowa na Dolnym Śląsku, RICO, oraz największa na Dolnym Śląsku giełda samochodowa w Lubinie.

Jeśli chodzi o plany rozwojowe środowiska gospodarczego, to KGHM Polska Miedź SA planuje w październiku i listopadzie import 30 tysięcy t koncentratu miedzi z Chile - ma około zgłoszeń. W roku 2005 firma przewiduje import kolejnych 50 - 150 tysięcy t, a do końca roku eksport do Kazachstanu, skąd ma około pięciuset zgłoszeń, oraz na Ukrainę - około trzystu zgłoszeń. Firma Sanden planuje zaś budowę japońskiej fabryki, która od marca 2005 r. uruchamia produkcję - pięćdziesiąt zgłoszeń importowych miesięcznie. TBMeca Poland, japońska fabryka, od grudnia bieżącego roku rozpocznie produkcję na bazie surowców z Tajlandii - około pięćdziesięciu zgłoszeń miesięcznie). Firma CCC SA planuje do końca roku import pięciuset kontenerów obuwia. Volkswagen Motor Polska SA przewiduje wzrost importu z krajów spoza UE podzespołów do silników. Ponadto w przypadku firmy Zanam-Legmet przeniesiono odprawy z Antwerpii do Polkowic, a w przypadku firmy Royal Europa - z Hamburga do Polkowic. Jeśli zaś chodzi o Wspólną Politykę Rolną, to z każdym miesiącem wzrasta liczba odpraw dokonywanych w Urzędzie Celnym w Legnicy - do końca tego roku przedsiębiorstwo przemysłu ziemniaczanego wyeksportuje do Ameryki Łacińskiej pięćdziesiąt transportów skrobi ziemniaczanej.

Należy także dodać, iż należności pobrane przez legnicki urząd dla budżetu RP w maju, czerwcu, lipcu bieżącego roku z tytułu prowadzonej działalności wyniósł ponad 60 milionów zł.

Dostrzegłszy dobre rezultaty pracy Urzędu Celnego w Legnicy, dyrektor Izby Celnej we Wrocławiu, kreśląc na potrzeby Ministerstwa Finansów plany przyszłej struktury administracji celnej na Dolnym Śląsku, ulokował tę placówkę w randze urzędu obejmującego swym zasięgiem jedenaście powiatów. Ponadto warto dodać, iż Urząd Celny w Legnicy jest placówką w pełni samodzielną.

Ze względu na tendencję wzrostową obrotu z zagranicą, planowane inwestycje gospodarcze w regionie, wysoką dochodowość placówki, a także - co jest ogromnie ważne - trudną sytuację na rynku pracy w regionie, pomysł ewentualnej likwidacji wzbudza mój stanowczy i głęboki protest. Wydaje się, że moja sugestia wnikliwego zweryfikowania nadto pochopnej propozycji likwidacji jest więcej niż uzasadniona.

Zwracam także uwagę na to, że może to zahamować pojawiające się wyraźnie tendencje rozwojowe środowiska gospodarczego, co gwarantuje w przyszłości dużą liczbą odpraw oraz niebagatelne wpływy do budżetu państwa.

Dlatego też uprzejmie proszę pana ministra o wsparcie dla działań zmierzających do utrzymania Urzędu Celnego w Legnicy w dotychczasowej randze.

Proszę także o przedstawienie argumentacji uzasadniającej działania, które zmierzają do ewentualnej likwidacji Urzędu Celnego w Zgorzelcu. Podjęciu takiej decyzji, jak zaznaczyłem na wstępie, jestem głęboko przeciwny, przede wszystkim z powodów społecznych.

Pragnę podkreślić, że moja determinacja w kwestii poruszanej problematyki obydwu urzędów będzie nieustannie podtrzymywana, aż do pozytywnego załatwienia tej sprawy.

Z poważaniem
Marian Lewicki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego:

Uprzejmie informuję, że otrzymałem przesłany za pośrednictwem konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie kardiologii, profesora Musiała z Kliniki Kardiologii Akademii Medycznej w Białymstoku, tegoroczny "Raport o stanie opieki kardiologicznej w Polsce", opracowany przez konsultanta krajowego po spotkaniu z konsultantami wojewódzkimi w czerwcu bieżącego roku.

Z treści raportu jasno wynika, że mimo niekwestionowanego postępu, jaki dokonał się w ostatniej dekadzie w zakresie kardiologii na Podlasiu, nadal zajmuje ona wśród krajowych ośrodków odległą pozycję - w końcu stawki. Świadczą o tym także niższe od średniej krajowej wskaźniki - tabela 1.

 

Koronarografie

Angioplastyki

Stymulatory

Specj. kardiol.

£ó¿ka R

Œrednia krajowa/1000

Województwo podlaskie


2,48


2,06


1,1


0,89


0,43


0,37


0,36


0,31


0,44


0,37

Cieszą sukcesy, ale trudno nie zauważyć, że ośrodki, które już wcześniej dysponowały dużym potencjałem, dalej szybko i dynamicznie się rozwijają. Te zlokalizowane w bogatszych rejonach kraju łatwiej zdobywają środki finansowe. Wydaje się, że Podlasie jest pod tym względem gorzej traktowane zarówno przez NFZ, jak i program Polkard 2003-2005. A przecież ten ostatni ma w swoich założeniach między innymi wyrównanie regionalnych różnic w zakresie dostępu do nowoczesnych metod leczenia.

Rok 2003 nie przyniósł poprawy, ale też środki, którymi Polkard dysponował w pierwszym roku działania były ograniczone, a czas na ich wydatkowanie niezwykle krótki. W roku bieżącym nastąpiły wyraźne zmiany na lepsze. Na Podlasie trafiły pieniądze na zakup niezbędnej, ratującej życie aparatury, na przykład angiografu, choć skala potrzeb jest wielokrotnie większa.

Niestety, niektóre działy kardiologii, w przeciwieństwie do kardiologii inwazyjnej, nie wykazują tak dynamicznego rozwoju, a Podlasie pozostaje w tyle w stosunku do innych regionów kraju. Potwierdzają to dane z najnowszego raportu. Chodzi o elektrofizjologię, wszczepianie stymulatorów i defibrylatorów serca - ICD. W województwie podlaskim nie było w roku 2003 możliwości wykonania badań elektrofizjologicznych, zabiegów ablacji czy wszczepienia ICD, a są to często działania ratujące życie, podobnie jak leczenie zawału serca. W 2004 r. dzięki pomocy Jego Magnificencji rektora Akademii Medycznej w Białymstoku, mimo wysokiego zadłużenia szpitala klinicznego, został wszczepiony pierwszy defibrylator. Dalsze implantacje zostały wstrzymane ze względu na brak finansowania ze strony NFZ, gdyż koszt jednego urządzenia wynosi 20 tysięcy zł. Potrzeby milionowego województwa określa się na 15-20 ICD rocznie.

Prócz elektrofizjologii od wielu lat nierozwiązana jest w województwie również sprawa rehabilitacji kardiologicznej. Ta sytuacja świadczy o tym, że konieczne jest utworzenie ośrodka elektrofizjologii i elektroterapii spełniającego obecne potrzeby w tym zakresie, to jest wykonującego pełny zakres badań i zabiegów, w tym ablacje, implantacje specjalnych rozruszników i defibrylatorów. Niezbędne jest również powstanie placówki rehabilitacji kardiologicznej, spełniającej potrzeby całego województwa podlaskiego.

Wspomniane postulaty dotyczą całego Podlasia i rzutują na możliwości leczenia kardiologicznego w przyszłości. W związku z tym zwracam się do Pana Ministra o przedstawienie stanowiska w przedmiotowej sprawie i o podjęcie koniecznych działań, które przyczynią się do powstania ośrodka elektrofizjologii i elektroterapii oraz placówki rehabilitacji kardiologicznej w województwie podlaskim.

Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Uprzejmie informuję, iż otrzymałem oświadczenie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej imienia Księdza Piotra Skargi z Krakowa w sprawie dyskryminacji tego stowarzyszenia.

Stowarzyszenie, korzystając z obywatelskich praw do wyrażania swoich opinii, a więc możliwości sprzeciwu wobec projektów prawa uważanego za społecznie niesprawiedliwe, postanowiło publicznie wyrazić swoje stanowisko na temat ustawy o tak zwanych związkach partnerskich poprzez dystrybucję druków bezadresowych sprzeciwiających się promocji homoseksualizmu i legalizacji związków homoseksualnych.

Rejonowy Urząd Poczty w Krakowie odmówił jednakże dystrybucji druków bezadresowych "Powiedz «Nie!» promocji homoseksualizmu", motywując swoją decyzję szeregiem sygnałów z zarzutami w sprawie rozpowszechniania treści dyskryminujących zawartych we wspomnianym druku, między innymi ze strony Stowarzyszenia "Kampania przeciw Homofobii", Ministerstwa Infrastruktury oraz wiceprezesa Rady Ministrów.

W związku z powyższą sytuacją Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej imienia Księdza Piotra Skargi czuje się dyskryminowane ze względu na propagowane wartości i chrześcijańskie przekonania, gdyż usiłuje się je pozbawić podstawowego prawa do publicznego wyrażania stanowiska, które przysługuje wszystkim organizacjom społecznym w naszym kraju oraz stanowi jeden z fundamentów funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego.

W związku z powyższym proszę Pana Premiera o stanowisko w przedmiotowej sprawie.

Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP

* * *

 

Oświadczenie złożone przez senatorów Adama Bielę i Jana Szafrańca, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza oraz ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa:

W dniu 10 sierpnia 2004 r. "Dziennik Ustaw" opublikował rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 29 lipca 2004 r. w sprawie nadania osobowości prawnej Arcybractwu Miłosierdzia pod wezwaniem Bogurodzicy Najświętszej Maryi Panny Bolesnej, w którym minister nadał temu stowarzyszeniu status organizacji kościelnej kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, erygowanej przez arcybiskupa metropolitę krakowskiego. Fakt ten jest o tyle niezrozumiały, iż powołując się na te same przepisy art. 10 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku państwa do kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej (DzU nr 29, poz. 154) Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, odpowiadając na pismo arcybractwa, stwierdziło w piśmie z dnia 20 maja 1989 r. (WR - 130/61/79/98), iż zastosowanie prawidłowego trybu w tych przepisach jest bezprzedmiotowe z uwagi na fakt, iż arcybractwo miłosierdzia nabyło już osobowość prawną jako stowarzyszenie, opierając się na wpisie do rejestru stowarzyszeń, na podstawie powszechnie obowiązujących przepisów prawa. Faktycznie zaś członkowie założyciele tego stowarzyszenia złożyli wniosek o jego rejestrację w sądzie. Wniosek ten został uwzględniony i Sąd Wojewódzki w Krakowie postanowieniem z 1 marca 1990 r. (sygn. akt Ins Rej.ST 19/20) wpisał arcybractwo miłosierdzia do rejestru stowarzyszeń. Z chwilą utworzenia Krajowego Rejestru Sądowego arcybractwo zostało wpisane do tego rejestru pod numerem KRS 000003466.

Nie jest zatem możliwe nadawanie w trybie rozporządzenia temu stowarzyszeniu osobowości prawnej organizacji kościelnej, skoro jest ono zarejestrowane zgodnie z ustawą - Prawo o stowarzyszeniach jako stowarzyszenie. Co więcej, stowarzyszenie to ma swoje władze statutowe, które nie wystąpiły ponownie z żadnym wnioskiem o nadanie statusu organizacji kościelnej swojemu stowarzyszeniu, sądząc, iż odpowiedź resortu spraw wewnętrznych w przedmiotowej sprawie jest wiążąca (patrz: pismo z dnia 20 maja 1998 r.). W takiej sytuacji prawnej bezprzedmiotowe są też dekrety metropolity krakowskiego w odniesieniu do arcybractwa miłosierdzia w Krakowie, które ani w myśl art. 19 konkordatu, ani w myśl działu II, rozdziału 5 "Organizacje kościelne, katolickie oraz stowarzyszenia katolików" ustawy o stosunku państwa do kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej nie może zostać uznane za organizację kościelną erygowaną i zarządzaną na drodze dekretów biskupa. Jest ono bowiem organizacją zrzeszającą katolików, które realizuje ideały chrześcijańskie według własnego programu uświęconego tradycją i na podstawie ogólnych przepisów dotyczących zarejestrowanych w polskim sądzie stowarzyszeń.

W tej sytuacji prosimy więc o podjęcie stosownych kroków prawnych, na przykład anulowanie rozporządzenia wydanego 29 lipca 2004 r., i umożliwienie normalnego funkcjonowania stowarzyszeniu, które funkcjonuje w sposób zgodny z polskim prawem.

Z poważaniem
Adam Biela
Jan Szafr
aniec

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego:

Od połowy lat dziewięćdziesiątych podlaska kardiologia miała wybitnie zachowawczy charakter. Nie wykonano w Białymstoku koronarografii czy przezskórnej plastyki naczyń wieńcowych, podstawowych obecnie procedur. Podobnie rzecz miała się z operacjami serca. Dziś powstają dwie pracownie hemodynamiczne: w Białymstoku i w Łomży. Sprawnie funkcjonuje dwudziestoczterogodzinny system inwazyjnego leczenia ostrych zespołów wieńcowych zintegrowany z systemem ratownictwa i wykorzystujący jego możliwości transportowe - karetki R, śmigłowiec. Jest możliwość szybkiej operacji kardiochirurgicznej. Podlasie w zakresie opieki kardiologicznej nie odbiega obecnie od innych województw w Polsce. Przemiany te, będące powodem prawdziwej satysfakcji, dokonały się w krótkim czasie, ale wymagały ogromnego wysiłku i wsparcia wielu osób.

Trudno jednocześnie nie zauważyć, że inne krajowe ośrodki, które już wcześniej dysponowały dużym potencjałem, dalej szybko i dynamicznie się rozwijają. Zlokalizowane w bogatszych rejonach kraju łatwiej zdobywają środki finansowe. Wydaje się, że Podlasie jest pod tym względem gorzej traktowane zarówno przez NFZ, jak i program Polkard 2003-2005. A przecież ten ostatni ma w swoich założeniach między innymi wyrównanie regionalnych różnic w zakresie dostępu do nowoczesnych metod leczenia. Rok 2003 nie przyniósł poprawy, ale też środki, którymi Polkard dysponował - w pierwszym roku działania - były ograniczone, a czas na ich wydatkowanie niezwykle krótki. W roku bieżącym nastąpiły wyraźne zmiany na lepsze. Na Podlasie trafiły pieniądze na zakup niezbędnej, ratującej życie aparatury, choć skala potrzeb jest wielokrotnie większa - chodzi o inne działy kardiologii, na przykład elektrofizjologię, wszczepianie stymulatorów i defibrylatorów serca (ICD), które nie wykazują tak dynamicznego rozwoju. W województwie podlaskim w roku 2003 nie było możliwości wykonania badań elektrofizjologicznych, zabiegów ablacji czy wszczepienia ICD, a są to procedury często ratujące życie, podobnie jak leczenie zawału serca. W 2004 r. wszczepiony został pierwszy defibrylator. Dalsze implantacje zostały wstrzymane ze względu na brak finansowania ze strony NFZ, a przecież potrzeby milionowego województwa określa się na dziesięć - piętnaście ICD rocznie. Oprócz elektrofizjologii od wielu lat nierozwiązana jest w województwie podlaskim sprawa rehabilitacji kardiologicznej.

Poruszone zagadnienia nie wyczerpują długiej listy potrzeb i indywidualnych problemów, z którymi borykają się poszczególne placówki na terenie województwa. Za priorytetowe uważa się jednak stworzenie w Białymstoku ośrodka elektrofizjologii i elektroterapii oraz powstanie placówki rehabilitacji kardiologicznej.

Wymienione priorytety dotyczą całego Podlasia i rzutują na możliwości leczenia kardiologicznego w przyszłości.

Mając powyższe na uwadze, zwracam się do Pana Ministra z pytaniem: jakie działania Pan Minister podejmie w celu zapewnienia powyższej działalności?

Z wyrazami szacunku
Senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Dziemdzielę, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Premierze!

W moim oświadczeniu senatorskim pragnę zwrócić uwagę na następujący problem dotyczący energetyki.

W miejscowościach Grotniki, Jedlicze i Ustronie, położonych w gminie Zgierz, następują zbyt częste przerwy w dostawie energii elektrycznej. Przerwy powtarzają się nawet czterokrotnie w ciągu doby, co jest ogromną uciążliwością dla mieszkańców i przedsiębiorców z tych miejscowości. Po zgłoszeniu przez mieszkańców sprawy do powiatowego rzecznika konsumentów w powiecie zgierskim, który interweniował w łódzkim Urzędzie Regulacji Energetyki, otrzymano odpowiedź datowaną na 15 kwietnia 2004 r. Powołano się w niej na §32 pkt 2 rozporządzenia ministra gospodarki z dnia 25 września 2000 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, obrotu energią elektryczną, świadczenia usług przemysłowych, ruchu sieciowego i eksploatacji sieci oraz standardów jakościowych obsługi odbiorców - DzU z 2000 r. nr 85 poz. 957 - zwanego dalej rozporządzeniem przyłączeniowym, w którym wyznacza się łączny czas trwania w ciągu roku wyłączeń awaryjnych oraz czas trwania jednorazowej przerwy w dostarczaniu energii elektrycznej. W tym miejscu podkreślam, że Urząd Regulacji Energetyki z Łodzi w odpowiedzi na interwencję powiatowego rzecznika konsumentów w powiecie zgierskim powołał się na nieobowiązujący akt prawny.

Faktycznie, w roku 2003 w wyżej wymienionych miejscowościach nie przekroczono limitów określonych w rozporządzeniu przyłączeniowym, ale pragną podkreślić, że przerwy w dostarczaniu energii elektrycznej występują często po dzień dzisiejszy. Przyczyną owych problemów jest przestarzała sieć energetyczna w tych miejscowościach, które w ostatniej dekadzie szybko się rozwijają głównie jako miejscowości wypoczynkowe. Łódzki Zakład Energetyczny SA w Łodzi ze względu na ograniczone środki finansowe nie podejmuje się generalnego remontu sieci, twierdząc, że jest on nieopłacalny, i przesuwa decyzje inwestycyjne na kolejne lata. W roku bieżącym nie wykonano i nie planuje się żadnych prac modernizacyjnych. Plany inwestycyjne na kolejne lata także stoją pod znakiem zapytania. Taka argumentacja zakładu energetyki jest niedopuszczalna, bo jedynymi pokrzywdzonymi są jego klienci z wymienionych miejscowości.

Pragnę zwrócić uwagę Pana Premiera na dwa problemy dotyczące poruszonej przeze mnie sprawy.

Pierwszy dotyczy istniejącej od początku bieżącego roku luki prawnej. Na mocy art. 5 ustawy z dnia 24 lipca 2002 r. o zmianie ustawy - Prawo energetyczne, DzU z 2002 r. nr 135 poz. 1144, rozporządzenie ministra gospodarki z dnia 25 września 2000 r. w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, obrotu energią elektryczną, świadczenia usług przemysłowych, ruchu sieciowego i eksploatacji sieci oraz standardów jakościowych obsługi odbiorców, DzU z 2000 r. nr 85 poz. 957, zostało ex lege uznane za nieobowiązujące z dniem 1 stycznia 2004 r. Do dziś, mimo upoważnienia ustawowego, nie zostało wydane rozporządzenie regulujące limity przerw w dostarczaniu elektryczności.

Po drugie, pragnę zwrócić uwagę na to, że rozporządzenie przyłączeniowe dość elastyczne określało limity dostawy energii, a to z kolei dawało Urzędowi Regulacji Energetyki i zakładom energetycznym możliwość tolerancji złego stanu sieci i bezczynności wobec licznych przerw w dostawie energii elektrycznej, czego przykładem są problemy mieszkańców z Grotnik, Jedlicza i Ustronia. Zakład energetyczny posługiwał się rozporządzeniem przyłączeniowym do usprawiedliwiania licznych awarii i przerw w dostawie energii elektrycznej i w ten sposób po dziś dzień zwleka z remontem sieci elektrycznej.

Mieszkańcy wielokrotnie interweniowali w Łódzkim Zakładzie Energetycznym, jak i u rzecznika praw konsumentów w powiecie zgierskim, ale niestety bezskutecznie.

Bardzo proszę o spowodowanie poważnego potraktowania mieszkańców, odbiorców energii elektrycznej, z wymienionych miejscowości i podjęcie działań, które rozwiążą nurtujący ich od wielu lat problem.

Łączę wyrazy szacunku
Senator RP
Józef Dziemdziela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Krzysztofa Borkowskiego, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o wyjaśnienie kwestii związanych z budową obwodnicy Kałuszyna po śladzie przyszłej autostrady. W szczególności proszę o udzielenie informacji, czy zostały już opracowane bądź są opracowywane plany inwestycyjne tego przedsięwzięcia.

Z informacji, jakie dotarły do mnie od władz miasta Kałuszyna, wynika, że nie są obecnie prowadzone żadne prace koncepcyjno-projektowe związane z budową autostrady lub innego ciągu drogowego na odcinku od przewidywanego zakończenia obwodnicy Mińska Mazowieckiego w miejscowości Ryczołek do obwodnicy Siedlec. Informacje te pochodzą między innymi od przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Sytuacja taka powoduje spore zaniepokojenie władz Kałuszyna. Ruch na drodze krajowej powoduje obecnie duże utrudnienie dla mieszkańców miasta. Po przebudowie drogi krajowej, podwyższającej jej nośność, i po skierowaniu pojazdów z przyszłej obwodnicy Mińska Mazowieckiego na tę trasę zagrożenie znaczenie wzrośnie. Proszę zatem Pana Ministra o wyjaśnienie przedstawionych tutaj kwestii.

Z poważaniem
Krzysztof Borkowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Stanisława Nicieję, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Szanowny Panie Ministrze!

Żyjemy w czasach triumfującego betonu i asfaltu, zatrutego ołowiem i zainfekowanego freonem powietrza unoszącego się nad głównymi arteriami przecinającymi miasta. Na naszych oczach na skwerach i zatłoczonych ulicach umierają drzewa, giną ptaki. Oszałamia nas wszechobecny hałas, szum, tumult.

Dzieje się tak, bo postęp cywilizacyjny i imponujący, zadziwiający rozmachem rozwój techniki i inżynierii środowiskowej powodują, że domy rosną znacznie szybciej niż drzewa, jeśli w ogóle ktoś pomyślał, że trzeba je zasadzić, pielęgnować i chronić przed ręką wandali i profanów.

Często nieświadomy swej destrukcji środowiska człowiek płaci niewyobrażalną cenę za unicestwianie miejskiej zieleni. W wielkich betonowo-azbestowych blokowiskach mnożą się choroby cywilizacyjne. Wybitna współczesna polska humanistka profesor Maria Janion w jednym ze swych świetnych esejów napisała: "Ujarzmiliśmy naturę, zniszczyliśmy ją i teraz płaczemy na jej pogrzebie, przerażeni, że jest to również nasz pogrzeb".

W wielu państwach dostrzeżono tę prawdę i od dłuższego czasu wkłada się ogromny wysiłek, by zmienić pejzaż dwudziestowiecznego uprzemysłowionego miasta z szarego w zielony, z martwego w żywy, a zarazem zdrowszy i piękniejszy.

Są miasta i gminy w Europie, w których o zieleń dba się z wyjątkowym zaangażowaniem, nie szczędząc pracy i pieniędzy. Tworzy się specjalne przywileje podatkowe dla tych, którzy dbają o zieleń. Dlaczego takich przywilejów i ułatwień podatkowych, Panie Ministrze, nie można wprowadzić również w Polsce?

We współczesnej Szwecji na placach budowy jest obowiązek pozostawić każde rosnące tam drzewo, każdy większy głaz i każdą większą nierówność terenu. Człowiek ma się dostosować do natury, a nie na odwrót. W Szwajcarii każde wycięcie starego drzewa wymaga zgody wyrażonej w specjalnym referendum niemal całej okolicznej ludności. Tak manifestuje się instynkt samozachowawczy wykształconego, kulturalnego człowieka, który pragnie żyć z przyrodą w zgodzie i symbiozie.

Tymczasem w Polsce w ostatnich latach w sposób wręcz barbarzyński niszczy się stare, przydrożne drzewa, ogołaca się z nich stare cmentarze, szczególnie na Śląsku Opolskim. Czyni się to bezkarnie. Wielowiekowe lipy i dęby giną pod spalinowymi piłami, które można kupić za niewielkie pieniądze. Na wsiach, Panie Ministrze - bo inaczej jest w dużych miastach - można bezkarnie bądź z wielką łatwością uzyskać pozwolenia na niszczenie starych drzew. Mam co do tego zatrważające obserwacje, szczególnie jeżeli chodzi o cmentarze poniemieckie i aleje lipowe Śląska Opolskiego i Dolnego Śląska.

Panie Ministrze, proszę Pana o uczulenie podległych Panu służb, aby zatrzymać to - nie waham się stwierdzić - barbarzyństwo, do jakiego dochodzi na śląskich wsiach, jeżeli chodzi o niszczenie starych drzew.

szacunkiem
Stanisław Sławomir Nicieja

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Włodzimierza Łęckiego, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W ostatnim czasie do mojego biura senatorskiego trafiło pismo zgłaszające problem wysokości podatku VAT obowiązującego na usługi hafciarskie.

Przedstawiciele pracowni hafciarskiej, którzy zgłosili ten problem, od prawie czterdziestu lat zajmują się haftem artystycznym. Ich działalność gospodarcza opiera się na rozliczeniu przy pomocy karty podatkowej - w ten sposób naliczają oni i opłacają podatek dochodowy. Obecna stawka podatku VAT na usługi hafciarskie powoduje, że osoby prowadzące tego typu działalność mogą wykonywać jedynie usługi dla konkretnych zleceniodawców, co uniemożliwia dalszą odsprzedaż.

Z rozmowy z autorami pisma wynika, że hafciarstwo artystyczne jest w dzisiejszych czasach zawodem wymierającym. Z tego typu usług korzystają przede wszystkim szkoły różnego stopnia, harcerstwo, koła łowieckie, straż pożarna, policja i inne instytucje. Przedstawiciele pracowni hafciarskiej uważają, że hafciarstwo artystyczne winno być zaliczone do dziedziny sztuki, gdyż dzięki ich pracy powstają na przykład sztandary, które są zawsze dziełem twórczym w dużej mierze wykonywanym jako rękodzieło.

Mając to na uwadze, uprzejmie proszę Pana Ministra o wnikliwe przeanalizowanie zagadnienia i ustosunkowanie się do prośby przedstawicieli pracowni hafciarskich, sugerujących naliczanie za usługi hafciarskie podatku VAT o stawce zerowej lub najwyżej 3%.

Z poważaniem
Włodzimierz Łęcki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana z prośbą o pomoc w pozyskaniu dofinansowania na termomodernizację Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie.

Środki na ten cel, w kwocie 1 miliona 900 tysięcy zł, zostały częściowo pozyskane z dotacji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Szpital nie posiada środków własnych, w związku z czym tylko uzyskanie dofinansowania z zewnątrz pozwoli na zakończenie rozpoczętych już robót. O pozostałą część potrzebnej kwoty, w wysokości 3 milionów 484 tysięcy 18 zł, szpital wnioskował do fundacji EkoFundusz. Kompletny wniosek w tym zakresie został już złożony w fundacji.

Całe przedsięwzięcie, zatytułowane "Modernizacja systemu grzewczego z termorenowacją Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie", podzielono na dwa etapy. Ich realizacja ma radykalnie ograniczyć bardzo wysokie obecnie wydatki szpitala na zakup energii cieplnej, na potrzeby grzewcze i technologiczne, a tym samym wpłynąć na poprawę kondycji finansowej szpitala.

W pierwszym etapie prace prowadzono na budynku głównym szpitala oraz na źródle wytwarzania pary technologicznej. Koszt tego etapu inwestycji, w wysokości 3 milionów 987 tysięcy 97 zł, finansowany jest ze środków szpitala do wysokości 580 tysięcy zł, oraz z dotacji pozyskanej z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w wysokości 1 miliona 900 tysięcy zł. Pozostałą kwotę szpital ma nadzieję pozyskać z fundacji EkoFundusz. W przypadku odmowy szpital będzie musiał sfinansować tę część ze środków własnych, czyli na przykład z kredytu bankowego, co będzie stanowiło ogromne obciążenie, stawiając pod znakiem zapytania przyszłość tej jednostki.

Drugi etap przewiduje wymianę okien, docieplenie pozostałych budynków - w ramach pierwszego etapu remontowany był tylko budynek główny - oraz modernizację sieci i instalacji centralnego ogrzewania, a także modernizację wentylatorni jako elementów systemu wentylacji mechanicznej, między innymi sal operacyjnych.

Oba etapy stanowią nierozerwalną całość. Niestety, w piśmie z dnia 11 maja 2004 r. NFOŚiGW odmówił współfinansowania drugiego etapu inwestycji, co stawia szpital w bardzo trudnej sytuacji. W niektórych przypadkach, na przykład jeśli chodzi o modernizację wentylatorni, uniemożliwi to eksploatację między innymi sal operacyjnych w okresie jesienno-zimowym, co oczywiście ze względów społecznych jest niemożliwe do zaakceptowania.

Z tych powodów pozwalam sobie zwrócić się do Szanownego Pana Ministra z prośbą o okazanie zrozumienie dla tej sytuacji i spowodowanie zmiany decyzji fundacji EkoFundusz w kwestii przyznania szpitalowi wnioskowanej dotacji.

Łączę wyrazy szacunku
Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Na wstępie pozwalam sobie w imieniu wszystkich mieszkańców Warmii i Mazur wyrazić radość z faktu, że był Pan uprzejmy udzielić zgody na powstanie w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie oddziału kardiochirurgii.

Utworzenie oddziału kardiochirurgii w naszym regionie jest kwestią priorytetową. Dodatkowo działania te determinuje fakt, że województwo warmińsko-mazurskie jest jednym z czterech województw w Polsce nieposiadających oddziału o tym profilu, a głównymi przyczynami hospitalizacji - 34,35% - i zgonów są na jego terenie choroby układu krążenia. W wiele przypadkach interwencja musi nastąpić natychmiast, a na przewożenie chorego do innego szpitala po prostu nie ma czasu.

Jeszcze w 2003 r. opracowana została pełna dokumentacja budowlana i kosztorysowa.

Po przedstawieniu bardzo dobrej oferty oraz niezbędnych gwarancji finansowych olsztyński szpital został zakwalifikowany do grona realizatorów Narodowego programu profilaktyki i leczenia chorób układu sercowo-naczyniowego "Polkard 2003-2005" w zakresie tworzenia nowych ośrodków kardiochirurgicznych. Dzięki pozyskanym środkom - 6 milionów 700 tysięcy zł - szpital zakupił sprzęt i aparaturę medyczną niezbędną do uruchomienia bloków operacyjnego i pooperacyjnego. Są to między innymi systemy monitorujące, aparat do krążenia pozaustrojowego, którego koszt wynosi 1 milion 100 tysięcy zł, respiratory, zestawy narzędzi kardiochirurgicznych, bez których niemożliwe jest wykonywanie specjalistycznych operacji.

W połowie 2004 r. złożony został wniosek aplikacyjny o pozyskanie środków z funduszy strukturalnych UE na doposażenie w specjalistyczny sprzęt. Wniosek ten został pozytywnie rozpatrzony pod względem formalnym i merytorycznym przez panel ekspertów.

Na początku bieżącego roku dzięki pozyskanym kwotom, 5 milionów zł - kwota podzielona na okres dwóch lat, na lata 2004-2005 - od samorządu województwa oraz 1 miliona 350 tysięcy zł w ramach kontraktu dla województwa, przystąpiono do prac budowlano-modernizacyjnych oraz adaptacji pomieszczeń na oddział kardiochirurgii.

W ramach współpracy Instytutu Kardiologii w Warszawie z Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym w Olsztynie rozpoczęto proces szkolenia lekarzy i pielęgniarek oraz zdobywania przez nich doświadczenia potrzebnego do pracy na oddziale kardiochirurgii.

Zakładając, że funkcjonowanie oddziału kardiochirurgii w sposób istotny dopełniłoby proces leczenia chorób układu krążenia i wzmocniłoby bezpieczeństwo chorych, przyjęto, że utworzony oddział kardiochirurgii w pierwszym roku funkcjonowania przyjmie około siedmiuset pięćdziesięciu pacjentów, w tym 80% do operacji wieńcowych, a 20% do operacji zastawkowych, a docelowo mógłby wykonywać około dziewięciuset operacji kardiochirurgicznych rocznie, co w pełni pokryłoby zapotrzebowanie na tego rodzaju zabiegi w tym regionie. Na podstawie tego oszacowano, że koszty związane z pobytem i leczeniem takiej liczby pacjentów w 2005 r. będą wynosiły ponad 10 milionów 260 tysięcy 640 zł.

Obecna trudna sytuacja opieki zdrowotnej powoduje, że już dzisiaj konieczne jest myślenie o odpowiednim zabezpieczeniu finansowym zaplanowanych procedur kardiochirurgicznych, które zaspokoiłyby potrzeby pacjentów naszego regionu w tym zakresie.

Licząc na zrozumienie potrzeb społeczeństwa regionu Warmii i Mazur, bardzo proszę Pana Ministra o potwierdzenie, że w planie Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ zapewnione zostaną środki w kwocie 10 milionów 260 tysięcy 640 zł na pokrycie działalności nowo tworzonego oddziału kardiochirurgii.

Łączę wyrazy szacunku
Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Apolonię Klepacz, skierowane do ministra polityki społecznej Krzysztofa Patera:

Szanowny Panie Ministrze!

Z napływających do mojego biura senatorskiego interwencji osób bezpośrednio zainteresowanych ponownym obliczeniem wysokości emerytury wynika, że unormowanie tej kwestii nie jest satysfakcjonujące dla wielu osób, szczególnie tych, które mogą się wykazać wymaganymi przez ustawę dowodami płacowymi, na przykład zaświadczeniem o zarobkach z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, gdy pracowali w państwowych przedsiębiorstwach i dodatkowo okres ten był dla nich czasem ich największej aktywności zawodowej i najwyższych zarobków.

Na brak dokumentacji płacowej, wynikający z innych przepisów prawa, w których okres archiwizacji dokumentów płacowych określono na dwanaście lat, niestety wielu obecnych emerytów bądź rencistów nie miało bezpośredniego wpływu. Funkcjonujący w tym czasie system zwalniał niejako indywidualnego pracownika z obowiązku gromadzenia takiej dokumentacji. Zaufanie, jakie mieli obywatele do państwa w tym okresie, zostało narażone na "szwank" w okresie transformacji, gdy przekształceniom podlegała większość dotychczasowych przedsiębiorstw państwowych i często bez należytej staranności archiwizowano dokumenty pracownicze.

Stąd dla wielu emerytów i rencistów zapis ustawowy wskazujący jako podstawę obliczenia emerytury wynagrodzenie z dwudziestu lat kalendarzowych wybranych z całego okresu podlegania ubezpieczeniu jest zapisem martwym, niemożliwym do zrealizowania z powodu braku dokumentów płacowych. Jest to niezwykle istotne na przykład dla pracowników, którzy ulegli wypadkom w pracy lub zapadli na choroby ograniczające ich aktywność zawodową i poziom dochodów, podczas gdy w okresie poprzedzającym wypadek czy chorobę ich zarobki były bardzo wysokie, ale nieudokumentowane, chociaż uzyskiwane były w przedsiębiorstwach państwowych. Taka sytuacja wytwarza u tych osób poczucie krzywdy i utratę zaufania do instytucji publicznych.

W kontekście opisanych przypadków kieruję do Pana Ministra następujące zapytania.

Po pierwsze, jakimi dokumentami, dowodami, może posłużyć się ubezpieczony w celu udowodnienia wysokości świadczeń, które otrzymywał - podkreślam raz jeszcze - za wykonywaną pracę w państwowym przedsiębiorstwie w latach 1950-1960, a to przedsiębiorstwo zostało po kolejnych reorganizacjach zlikwidowane, okres archiwizacji dokumentacji minął zaś i dokumentacji takiej nie ma?

Po drugie, kiedy zrealizowana będzie delegacja zawarta w art. 117 ust. 5 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych do wydania rozporządzenia określającego rodzaje dowodów niezbędnych do ustalenia prawa i wysokości świadczeń w przypadkach, gdy ubezpieczony nie jest w stanie przedłożyć stosownych zaświadczeń? Czy przewiduje się, że dla celów dowodowych można będzie przedstawić na przykład zeznania świadków lub zastosować uśrednione wartości wynagrodzeń przypadających na określonych stanowiskach zawodowych w przedsiębiorstwach podobnych?

Łączę wyrazy szacunku
Apolonia Klepacz

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Apolonię Klepacz, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W październiku bieżącego roku rozpoczęła się, pod patronatem Pana Ministra, ogólnopolska kolejna kampania HIV/AIDS. Również w Opolu 6 października rozpoczęto tegoroczną kampanię, której głównym celem jest postawienie tamy rozszerzaniu się zakażeń wirusem HIV. Przeprowadzone tego dnia w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim seminarium pozwoliło na sformułowanie wielu wniosków i postulatów.

Pragnę zwrócić uwagę Pana Ministra na jeden z problemów. Otóż województwo opolskie ma ograniczone możliwości leczenia zakażonych wirusem HIV i chorych na AIDS. Jest to wynikiem scentralizowania leczenia pacjentów z HIV i AIDS w kilkunastu placówkach w Polsce. Oddział Zakaźny Szpitala Wojewódzkiego w Opolu tylko diagnozuje pacjentów, nie ma możliwości podjęcia leczenia. Obserwację i opiekę medyczną sprawuje jedynie nad pacjentami poekspozycyjnymi. Ponadto prowadzi także opiekę, dość kosztowną, nad grupami pensjonariuszy ośrodków Monar w Zbicku i Graczach w województwie opolskim, wymagających częstokroć leczenia wielu innych schorzeń w warunkach szpitala zakaźnego.

Najbliższe Opola i terenów województwa placówki leczące zakażonych i chorych na AIDS zlokalizowane są we Wrocławiu lub w aglomeracji górnośląskiej, to jest w odległości średnio około 100 km od Opola. Chyba zgodzi się Pan Minister z tezą, że zwiększenie odległości do placówki leczącej, i to w tak ważnych i wrażliwych społecznie chorobach, zdecydowanie rozszerza łańcuch epidemiczny, a przecież wszystkim nam zależy, aby ten łańcuch był jak najkrótszy.

Stąd zwracam się z prośbą o wprowadzenie takich rozwiązań systemowych z decentralizacją leczenia, które dadzą możliwość zbliżenia placówki leczącej osoby z HIV i chorych na AIDS do osób potrzebujących tego leczenia. Takie podejście do problemu będzie również wyraźnym akcentem potwierdzającym, że HIV i AIDS nie jest chorobą wybranych, którzy przez styl i sposób życia lokują siebie w grupach zwiększonego ryzyka, ale może stać się problemem każdego z nas. A to właśnie jest celem tegorocznej kampanii społecznej.

Na podkreślenie zasługuje również fakt, że Oddział Zakaźny Szpitala Wojewódzkiego w Opolu jest przygotowany kadrowo, fachowo i rzeczowo do realizacji zadań leczenia zakażonych wirusem HIV. Brakuje mu tylko dostępu do środków finansowych, przewidzianych na te zadania.

Liczę na zainteresowanie Pana Ministra poruszonym przeze mnie problemem.

Łączę wyrazy szacunku
Apolonia Klepacz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Apolonię Klepacz oraz Stanisława Nicieję, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza:

Szanowny Panie Ministrze!

Na terenie gminy Otmuchów, leżącej na pograniczu Polski i Czech, znajduje się tylko jedno przejście graniczne, i to małego ruchu granicznego. Przekraczanie granicy jest tam możliwe jedynie pieszo, rowerami, motorowerami o pojemności silnika do 50 cm3 i transportem rolniczym.

W ubiegłym roku, dzięki wieloletnim staraniom gmin Otmuchów i Vidnava, sąsiadujących po obu stronach granicy, zrealizowany został projekt budowy drogi łączącej czeską Vidnavę z leżącym po stronie polskiej ciągiem dróg powiatowych Zwanowice - Kałków - Otmuchów. W ten sposób to przejście graniczne zostało na tyle uzbrojone infrastrukturalnie, że nie ma potrzeby podejmowania jakichkolwiek dodatkowych przedsięwzięć inwestycyjnych, które byłyby wymagane dla podniesienia kategorii tego przejścia i zmiany na ogólnodostępne.

Wnioskowane podniesienie kategorii przejścia granicznego Kałków - Vidnava pozwoliłoby, między innymi, na skrócenie dojazdu dla osób z kraju ołomunieckiego nad jeziora Otmuchowskie i Nyskie. Polepszenie warunków i czasu dojazdu do atrakcyjnych miejsc powiatu nyskiego wpłynęłoby na większe zainteresowanie obywateli Republiki Czeskiej ofertą turystyczną ziemi nyskiej, co dla gmin tego powiatu byłoby dodatkowym impulsem gospodarczym. Wnioskowana zmiana zwiększy dostępność tego przejścia oraz umożliwi szerszą wymianę i kontakty mieszkańców po obu stronach granicy, podnosząc tym samym atrakcyjność tych terenów przygranicznych.

Zwracam się więc z prośbą do Pana Ministra o wsparcie inicjatywy dotyczącej możliwości zmiany kategorii tego przejścia granicznego.

Pragnę poinformować, że szeroko zakrojone działania w tym zakresie, związane z zagospodarowaniem terenu wokół tego przejścia, od wielu lat prowadzą gospodarze samorządów po obu stronach granicy, Otmuchowa i Vidnavy. Zmianę kategorii wnioskowanego przejścia granicznego Kałków - Vidnava gorąco wspiera także Samorząd Województwa Opolskiego.

Oczekuję pozytywnych decyzji w tym zakresie, dla dobra społeczeństwa województwa opolskiego i kraju ołomunieckiego.

Z wyrazami szacunku
Apolonia Klepacz
Stanisław Nicieja

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Wojciecha Saługę, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Uprzejmie proszę o interpretację prawną następującej kwestii.

Czy gmina może, na podstawie art. 189 ustawy o gospodarce nieruchomościami, zawrzeć umowę o zarządzanie nieruchomościami wchodzącymi w skład lokalowego zasobu gminy z własną spółką (spółka z o.o. ze stuprocentowym udziałem gminy, do statutowych zadań której należy między innymi zarządzanie nieruchomościami gminnymi), z pominięciem warunków narzuconych przez prawo zamówień publicznych, to znaczy bez organizacji przetargu publicznego.

Z wyrazami szacunku
Wojciech Saługa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Aleksandrę Koszadę oraz Józefa Dziemdzielę, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Województwo łódzkie od początku funkcjonowania obecnego systemu finansowania służby zdrowia miało jedną z najniższych stawek w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Tym bardziej zdumiewający jest fakt, iż Łódzki Oddział Wojewódzki NFZ obniża wielkość środków finansowych przeznaczonych dla regionu łódzkiego na realizację kontraktów w IV kwartale 2004 r. Protest w tej sprawie został mi przekazany z Sejmiku Województwa Łódzkiego. Zaproponowany poziom finansowania spowoduje przerwanie udzielania świadczeń w SP ZOZ.

Sytuacja finansowa samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej regionu łódzkiego jest tragiczna. Egzekucje komornicze oraz zobowiązania wobec pracowników powodują, że praktycznie większość środków finansowych otrzymywanych z NFZ nie może być wykorzystywana na działalność statutową. W tej sytuacji szpitalom w najbliższym czasie grozi całkowity paraliż, a tym samym niemożność wykonywania procedur medycznych. Już obecnie wiele placówek ma problemy z wypełnianiem podstawowych standardów leczenia. Sytuacja, jaka powstała na oddziałach dializ w szpitalu w Kutnie i Zgierzu nie jest odosobniona.

Dalsze zwlekanie z przyjęciem rozwiązań w sprawie restrukturyzacji zadłużenia publicznych zakładów opieki zdrowotnej może mieć nieodwracalne skutki. Obecna sytuacja przypomina kulę śniegową, której w końcu nikt nie będzie w stanie zatrzymać. Pieniądze publiczne przeznaczone na opiekę zdrowotną zasilają jedynie konta komorników. Czy dokonano bilansu, ile pieniędzy zostało w ten sposób straconych? Zwlekanie z przyjęciem rozwiązań dotyczących restrukturyzacji SP ZOZ może mieć nieodwracalne skutki. Publiczne zakłady opieki zdrowotnej, a także samorządy na pewno nie poradzą sobie ze spłatą tak olbrzymich zadłużeń. Zwłoka we wprowadzaniu systemowych rozwiązań powoduje dalsze straty finansowe, a i tak problem będzie musiał być rozwiązany na szczeblu rządowym.

Oczekuję od Pana Ministra zdecydowanych działań w rozwiązaniu tak nabrzmiałego problemu.

Z poważaniem
A. Koszada
J. Dziemdziela


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment