Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


UROCZYSTE POSIEDZENIE POSŁÓW I SENATORÓW

11 kwietnia 2004 r. w gmachu Sejmu odbyło się uroczyste Zgromadzenie Posłów i Senatorów w związku z przystąpieniem Polski do UE. W zgromadzeniu uczestniczyli prezydenci Polski i Niemiec - Aleksander Kwaśniewski i Johannes Rau, komisarz UE ds. rozszerzenia Guenter Verheugen oraz była przewodnicząca Bundestagu Rita Suessmuth.

Otwierając zgromadzenie, marszałek Sejmu Józef Oleksy stwierdził, że rozszerzenie Unii Europejskiej, które dokona się 1 maja, oznacza najpełniejsze przezwyciężenie jałtańskiego podziału Europy.

Marszałek podkreślił, że w 1989 r. proces zapoczątkowany przez "Solidarność" i obrady Okrągłego Stołu wyszedł poza granice naszego kraju i ogarnął większość zniewolonej części Europy.

"Od tamtych dni wielokrotnie ogłaszano ostateczny koniec sytemu jałtańskiego. Myślę jednak, że w najpełniejszym stopniu przezwyciężenie podziału Europy dokona się 1 maja, gdy 25 krajów naszego kontynentu spotka się na równych prawach w Unii Europejskiej" - ocenił marszałek.

"Starzy członkowie, w tym członkowie założyciele, powinni cieszyć się, że Unia od jutra będzie już inna od tej, która popadła w swoisty kwietyzm ".

Według marszałka J. Oleksego, dobrobyt i protekcjonizm Piętnastki nie są adekwatną odpowiedzią na globalne problemy. Nowi członkowie będą mogli tęsknić za Unią, którą obiecywał Jacques Delors (były szef Komisji Europejskiej).

"Wchodząc do Unii, pragniemy pozostać wierni naszym wartościom etycznym, duchowym i historycznym. Są to wartości na wskroś europejskie" - oświadczył marszałek. Jak zaznaczył, Polacy pragną, aby "narody Europy postrzegały Unię jako coś więcej niż strukturę gospodarczą. Dlatego domagaliśmy się, by w preambule konstytucji znalazło się odniesienie do chrześcijańskich korzeni Europy" - dodał.

"Chrześcijaństwo było przecież europejską integracją ducha i integracją wartości i trwa już na naszym kontynencie dwa tysiąclecia. Chrześcijaństwo to nie tylko wymiar duchowy i religijny, to po prostu wymiar cywilizacyjny" - podkreślił J. Oleksy.

Marszałek w imieniu posłów i senatorów wyraził "wdzięczność i szacunek" Janowi Pawłowi II. Jak powiedział, to Ojciec Święty "w stopniu większym niż ktokolwiek przyczynił się do odnowy politycznej i moralnej Europy oraz jej integracji".

Marszałek J. Oleksy nawiązał też do wspólnej historii Polski i Niemiec. "Rok 1989 miał wyjątkowe znaczenie dla obu naszych krajów i dla naszych wzajemnych stosunków. Wielki przełom polityczny w Polsce umożliwił przywrócenie jedności państwowej Niemiec, co dokonało się 3 października 1990 roku" - zaznaczył.

"Jest Pan, Panie prezydencie, osobą, która współkreowała politykę Niemiec i Europy, przykładając wielką wagę do moralnego wymiaru polityki. Ten moralny wymiar i wielkie zaangażowanie wnosi Pan również do rozdziału polsko-niemieckiego porozumienia i pojednania. Cieszymy się, że jest Pan z nami w dniu tak ważnym dla Polski" - zwrócił się marszałek J. Oleksy do prezydenta Niemiec.

Prezydent J. Rau w swoim wystąpieniu podczas uroczystego Zgromadzenia Posłów i Senatorów z okazji przystąpienia naszego kraju do UE powiedział, że "dumny kraj ze swoją bogatą kulturą i wielką historią powraca do środka Europy"

"Istnienie Polski było przez stulecia zagrożone przez jej sąsiadów. Obawa ta przestała już istnieć. Wolna Polska należy do wielkiej rodziny" - mówił J. Rau. "Europa bez przystępujących w dniu jutrzejszym krajów i narodów, nie była Europą" - podkreślił.

"Po okropnościach II wojny światowej początkowo tylko mieszkańcy Europy Zachodniej mieli szansę sprzymierzenia się w działaniach na rzecz pokoju, dobrego sąsiedztwa i dobrobytu dla wszystkich. Odwieczne narody europejskie, takie jak naród polski, zostały z tego wykluczone pod przymusem" - podkreślił prezydent Niemiec. Ale - dodał - podział naszego kontynentu okazał się ostatecznie nie do utrzymania "w obliczu pragnienia wolności narodów".

"Nigdzie nie przejawiło się ono silniej i bardziej wyraziście niż w <<Solidarności>>. Naród polski dowiódł rzadko w świecie spotykanej spójności i jedności" - powiedział J. Rau.

"To, w jakim kierunku potoczyła się historia, graniczy dla mnie niezmiennie z cudem; wprawia mnie w zdumienie i napawa głęboką wdzięcznością za ten wspaniały dar" - mówił.

Taki bieg historii, z jakim mamy obecnie do czynienia, byłby - zdaniem prezydenta - nie do pomyślenia "bez zaangażowania i przykładu, bez wiary i siły przekonywania wielkiego syna narodu polskiego". "Pierwsza wizyta papieża Jana Pawła II w Polsce w 1979 r. zmieniła bieg historii. Komunistyczny rząd bał się tej wizyty - i jak to dzisiaj wiemy - w pełni słusznie" - zaznaczył.

J. Rau zadeklarował, że przystąpienie nowych państw do UE nie jest w żadnym wypadku aktem łaski ze strony Europy Zachodniej; jest ono historyczną koniecznością, leżącą w naszym wspólnym interesie, jakim jest dobra przyszłość całego kontynentu.

Unia - jak mówił Rau - wraz z rozszerzeniem zyskuje wymiar, o którym chyba nawet nie śniło się jej założycielom. "Jedynie wspólnie możemy dziś stawić czoła globalnym wyzwaniom (...) musimy dalej rozwijać UE. Jedno nie może ulegać tutaj wątpliwości: chcemy pozostać wspólnotą równouprawnionych partnerów, w której nikt nie będzie chciał wieść prymu" - podkreślił. Opowiedział się też za utrzymaniem europejskiej różnorodności.

Prezydent J. Rau powiedział, iż ufa, że niebawem uda się uzgodnić konstytucję europejską, na którą będą mogli się zgodzić wszyscy i która wzmocni europejską umiejętność podołania wewnętrznym i zewnętrznym wyzwaniom.

"Wraz z konstytucją Europa zyska lepszą zdolność działania w polityce zagranicznej. Potrzebujemy jej, to oczywista nauka z niedawnej przeszłości. Tylko zjednoczona Europa wzmacnia sojusz transatlantycki. Tylko połączeni, jesteśmy prawdziwym partnerem USA, partnerem o znaczeniu politycznym. My, Europejczycy, tylko wspólnie jesteśmy w stanie przejąć odpowiedzialność za świat i w świecie" - zaznaczył niemiecki prezydent.

J. Rau opowiedział się w swoim wystąpieniu za umieszczeniem w europejskiej konstytucji odwołania do Boga. Zasugerował, że mogłoby ono być wzorowane na formule zawartej w preambule polskiej konstytucji. Argumentował, że żadna idea ani władza nie ukształtowały bardziej obu naszych krajów, ich historii i kultury, niż wiara chrześcijańska w jej różnych postaciach.

Zaznaczył, że Polska była najczęściej odwiedzanym przez niego krajem. "Jestem tu również dzisiaj, na kilka tygodni przed złożeniem urzędu" - dodał. Podkreślił też, że jest głęboko poruszony tym, iż w przeddzień poszerzenia Unii ma możliwość wystąpienia w Warszawie, w polskim Sejmie. "Ze stolicą Polski łączą się we wszystkich językach świata nierozerwalnie dwa pojęcia: <<Getto Warszawskie>> i <<Powstanie Warszawskie>>" - zaznaczył. "Dla obu naszych narodów nazwa tego miasta łączy się również z obrazem Willy'ego Brandta klęczącego przed pomnikiem Bohaterów Getta" - dodał.

Obecnie - jak podkreślił - Warszawa jest stolicą "niezawisłej i pewnej siebie Polski, stolicą narodu, który nigdy nie przestał walczyć o należne mu miejsce wśród wolnych narodów Europy".

Przyznał też, że choć droga naszego kraju do Unii była wyboista i stroma, a tempo wprowadzania zmian szybkie, to przed nami dalsze zmiany.

J. Rau ocenił, że nie wszyscy mieszkańcy Polski i Niemiec cieszą się z rozszerzania Unii Europejskiej, bo ludzi nękają problemy gospodarcze, dochodzą do głosu dawne i nowe lęki. Ale - jak mówił - te trudności i zmartwienia nie powinny przesłonić faktu, że przystąpienie nowych krajów do Unii ma epokowe znaczenie.

Jak podkreślił, trzeba uzmysławiać ludziom, że rozszerzenie Unii oznacza, iż granica na Odrze i Nysie, przez długie lata sporna i dyskutowana, stanie się 1 maja wewnętrzną granicą UE. A więc - jak powiedział - "granicą, która przestanie dzielić".

Prezydent Niemiec zaznaczył też, iż trzeba poważnie traktować obawy i lęki zwłaszcza mieszkańców regionów przygranicznych. Jak powiedział, "po jednej stronie granicy ludzie obawiają się utraty miejsc pracy i przemieszczania się przedsiębiorstw, po drugiej zaś odczuwają lęk przed rewindykacjami własnościowymi lub wyprzedażą".

"Nie powinniśmy wypominać sobie wzajemnie wypowiedzi ekstremistów w naszych krajach" - podkreślił J. Rau. Zaznaczył, że nadal obowiązuje Deklaracja Gdańska, złożona przez niego i polskiego prezydenta. Zapisano w niej m.in.: "Nie mogą mieć więcej miejsca materialne roszczenia, wzajemne oskarżenia i przeciwstawianie sobie doznanych strat i popełnionych przestępstw".

Polska i Niemcy - jak mówił niemiecki prezydent - są sojusznikami i partnerami w NATO i UE, "nasza wspólnota interesów zacieśniła się". Wraz z wejściem Polski do Unii - według prezydenta - dla Niemców i Polaków otworzy się zupełnie nowy rozdział we wzajemnych stosunkach. Rozpocznie się - jak powiedział - nowa epoka wspaniałych możliwości i rozległych perspektyw.

Marszałek Senatu Longin Pastusiak, zamykając uroczyste Zgromadzenie Posłów i Senatorów, powiedział, że wraz z przystąpieniem Polski do Unii "upada kolejny mur dzielący Europę". Marszałek dodał, że "może to mur niewidzialny, mur ekonomiczny i polityczny, ale także mur wzajemnych uprzedzeń i nieufności". "W latach 80. najwięksi marzyciele nie mogli przewidzieć takiego rozwoju wydarzeń" - podkreślił marszałek.

"Nasze wejście do UE stało się możliwe dzięki wielkiemu hartowi ducha narodu w okresie transformacji, dzięki narodowi, który opowiedział się za ustrojem demokratycznym i wolnym rynkiem" - zaznaczył.

Dodał, że kolejne władze w Polsce konsekwentnie realizowały cel, jakim była akcesja Polski do UE. "Ale w drodze do Europy nie byliśmy osamotnieni, otrzymaliśmy pomoc i zachętę wielu krajów europejskich i Niemcy odegrały tu szczególną rolę, udzielając nam największego wsparcia politycznego. Za to Panu i narodowi niemieckiemu dziękuję" - powiedział marszałek L. Pastusiak zwracając się do prezydenta J. Raua.

Zdaniem marszałka, "pojednanie, dobre sąsiedztwo i dobra wola będzie towarzyszyć Polsce i Niemcom na wspólnej drodze w przyszłość już w ramach UE". "O tym świadczy Pańska obecność, przyjaciela Polski i Polaków" - dodał.

Marszałek L. Pastusiak podkreślił też, że "sam fakt wciągnięcia flagi polskiej na maszt w Brukseli nie zapewni nam dobrobytu. Przynależność do UE nie zwalnia nas z wysiłku i pracy, musimy stawić czoła wymaganiom członkostwa. Jestem pewien, że Polska wykorzysta swoją szansę i będzie godnym członkiem zjednoczonej Europy" - stwierdził marszałek.


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment