Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku posiedzenia senator Lesław Podkański wygłosił następujące oświadczenie:

Moje oświadczenie zacznę od przypomnienia kilku faktów, a później powiem, do kogo je kieruję i jakie problemy chciałbym podnieść.

Otóż pragnę przypomnieć, że w listopadzie grupa senatorów, wraz z moją skromną osobą, wystąpiła do Wysokiej Izby z wnioskiem o wprowadzenie do porządku obrad punktu: informacja rządu w zakresie spraw, nazwę to krótko, europejskich, czyli zagrożeń i szans wynikających z raportu Komisji Europejskiej. Ale to nie doszło to do skutku. My chcieliśmy, by to posiedzenie Wysokiej Izby odbyło się 3 bądź 4 grudnia, chcieliśmy też 4 grudnia gościć w Senacie pana premiera Leszka Millera. To pierwszy fakt.

Drugi fakt. Za trzy dni rozpoczyna się szczyt w Brukseli, obrady odbędą się w dniach 12, 13, 14 grudnia.

Trzeci fakt. Pan premier 4 grudnia, w dniu, na który zapraszaliśmy go do Wysokiej Izby, poleciał na otwarcie autostrady na Dolnym Śląsku, a wracając spadł. Cieszymy się, że wszyscy przeżyli, a to dzięki pilotowi, który wykazał się nadzwyczajnymi umiejętnościami.

W związku z tym swoje oświadczenie kieruję nie do pana premiera, ze względu na jego obecny stan zdrowia, ale do ministra spraw zagranicznych. I pragnę stwierdzić, co następuje. Moje pytania będą umieszczone pod datą dzisiejszą, czyli 10 grudnia 2003 r., i proszę, by rząd, odpowiadając mi na moje pytania, podał stan faktyczny również na dzień 10 grudnia 2003 r. Nomen omen, tak się składa że dzisiaj właśnie przypada dwudziesta rocznica otrzymania nagrody Nobla przez Lecha Wałęsę oraz setna rocznica przyznania nagrody Nobla Marii Curie-Skłodowskiej i jej mężowi. W związku z tym oczekuję na noblowską odpowiedź rządu. Mam nadzieję, że ta odpowiedź będzie właśnie taka. Dla ułatwienia zadaję rządowi bardzo precyzyjne pytania.

Pytanie pierwsze. Rząd Leszka Millera przejął władzę w roku 2001, w sytuacji takiego, a nie innego stanu negocjacji, realizowanych wcześniej przez negocjatorów i poprzednie ekipy rządzące, przy czym nieważne, z której strony sceny politycznej te rządy się wywodziły. Moje pytanie brzmi: czy zdaniem rządu na dzień 10 grudnia 2003 r. - z uwzględnieniem wielkości naszego państwa, jego potencjału gospodarczego, intelektualnego, kulturowego, a także geopolitycznego położenia Rzeczypospolitej Polskiej - można było wynegocjować i czy powinno się wynegocjować lepsze warunki naszej akcesji? Dalsza część pytania: czy rząd dokonał oceny wszystkich etapów negocjacyjnych, przy czym nieważne, kto wtedy prowadził negocjacje? Czy przypadkiem nie jest tak, że nasi negocjatorzy w tym procesie zaniedbali bądź nie do końca zrealizowali to, co winni zrealizować?

Pytanie drugie brzmi: czy w wypadku najbliższych dni w Brukseli, w sytuacji braku ustępstw ze strony naszych partnerów - a mamy na to dowody w postawie kanclerza Niemiec, premiera Włoch czy prezydenta Francji - rząd Rzeczypospolitej Polskiej jest przygotowany na wniesienie weta? Czy jest na dzisiaj jakaś tajna, poufna bądź inna decyzja rządu Rzeczypospolitej Polskiej, dotycząca tego, że rząd polski jest gotów do wniesienia tego weta i ma taką plenipotencję? Jeśli tak, to w jakim trybie została podjęta taka decyzja? W tym miejscu chcę wyrazić żal, że rząd nie chciał mieć poparcia parlamentu, choć to bardzo wzmocniłoby nasze negocjacje w Brukseli.

I trzecie pytanie, ostatnie. Czy rząd określił i ma na dzień 10 grudnia 2003 r. wyznaczone maksymalne i minimalne granice naszych, polskich ustępstw? I, co najważniejsze dla mnie i dla polskiego społeczeństwa, czy rząd ma ocenę skutków tychże decyzji dla polskiego społeczeństwa? A jeśli tak, to jakie one są?

* * *

Senator Krzysztof Jurgiel w swym oświadczeniu powiedział:

Niedawno zakończył się remont dworca PKP w Białymstoku. W związku z finalizacją tego remontu Komisja Międzyzakładowa NSZZ "Solidarność" przy PKP w Białymstoku podjęła starania o ponowne wywieszenie na budynku dworca tablicy upamiętniającej poległych w trakcie walk w obronie ojczyzny kolejarzy.

Po odnalezieniu uprzednio wiszącej na budynku dworca tablicy okazało się, że jej treść jest zupełnie nieadekwatna do wydarzeń historycznych, które miała ona upamiętniać, i że odzwierciedla ona raczej ideologię minionej epoki. Chodzi tu o obecne na niej logo ZBoWiD oraz napis, jakoby miała ona upamiętniać wyłącznie kolejarzy poległych w walce z hitlerowskim najeźdźcą. Tymczasem wiadomo, że kolejarze byli jedną z tych grup zawodowych - oprócz, przykładowo, policjantów i żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza - które w największym stopniu stały się ofiarą stalinowskich zsyłek na Sybir. Również w okresie powojennych, prawdziwych walk o wolność i niepodległość z komunistycznym reżimem kolejarze często padali ofiarą aktów przemocy.

W tej sytuacji kolejarze przygotowali nową tablicę, która upamiętnia całokształt cierpień ich kolegów z lat wojny i sowieckiej okupacji. Tablica ta uzyskała pozytywną opinię białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej oraz zezwolenie podlaskiego konserwatora ochrony zabytków na jej zawieszenie. Tymczasem Zakład Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Białymstoku, reprezentowany przez dyrektora Wiesława Lermana, zawiesił na budynku dworca tablicę zbowidowską obok tablicy poświęconej marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, jednocześnie uniemożliwiając wywieszenie nowej tablicy i należyte uczczenie poległych kolejarzy. Takie działania uznaję, z punktu widzenia pamięci narodowej i ochrony prawdy historycznej, za niedopuszczalne.

Zwracam się do pana Marka Pola, wicepremiera i ministra infrastruktury, z prośbą o podjęcie działań w celu umożliwienia umieszczenia nowej, sporządzonej przez związkowców z PKP tablicy na wyremontowanym budynku dworca PKP w Białymstoku, zgodnie z decyzją wojewódzkiego konserwatora zabytków w Białymstoku.

* * *

Senator Sławomir Izdebski wygłosił oświadczenie następującej treści:

Oświadczenie chciałbym skierować do pana marszałka Senatu Longina Pastusiaka. Wiąże się ono ściśle z wnioskiem pana senatora Lesława Podkańskiego, a dotyczy tego, aby nad tak ważnym punktem, jakim jest informacja w kwestii Unii Europejskiej - no, sami widzimy dzisiaj, że Unia jednostronnie zmienia warunki umowy - przeprowadzić dyskusję. Nie wyobrażam sobie, abyśmy my, parlamentarzyści, w tak ważnej sprawie nie mogli się wypowiedzieć.

Myślę, że Prezydium Senatu powinno się do tego pozytywnie ustosunkować.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:

Szanowny Panie Ministrze!

Województwo świętokrzyskie wywiązało się z obowiązku wskazania lokalizacji budynków, które zostaną wykorzystane do utworzenia Izby Celnej w Kielcach, przedstawiając dwa obiekty do ewentualnego ich przejęcia. Jeden obiekt, będący własnością Skarbu Państwa, znajduje się w Kielcach przy ulicy Jagiellońskiej, drugi zaś obiekt, który można nabyć od spółki Skanska SA, usytuowany jest przy ulicy Witosa. Wskazanie lokalizacji tych budynków było niezbędnym warunkiem utworzenia Izby Celnej w Kielcach.

Koszt adaptacji budynku przy ulicy Jagiellońskiej wynosi mniej więcej 4 miliony zł, a koszt zakupu budynku przy ulicy Witosa też szacowany jest na mniej więcej 4 miliony zł.

Pragnę ponadto zaznaczyć, że służby Ministerstwa Finansów oceniały przydatność obu zaproponowanych obiektów do funkcjonowania izby celnej.

Ze względu na fakt, że spodziewane wpływy do budżetu województwa w znacznej mierze opierać się będą na akcyzie, utworzenie Izby Celnej w Kielcach staje się dla regionu świętokrzyskiego kwestią priorytetową.

Dlatego też uprzejmie proszę Pana Ministra o pilne zajęcie jednoznacznego stanowiska w przedmiotowej sprawie.

Z wyrazami szacunku

senator Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Szanowny Panie Premierze!

Tym, co w znacznym stopniu przyspieszyłoby realizację zadań inwestycyjnych na drogach krajowych jest - oprócz kwestii finansowych - zminimalizowanie czynnika opóźniającego realizację inwestycji w zakresie dróg krajowych związanego z nabywaniem nieruchomości pod działalność inwestycyjną. Kwestie te regulują między innymi zapisy ustawy z dnia 10 kwietnia 2003 r. o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg krajowych.

Art. 13 tej ustawy stanowi, iż generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad nabywa w imieniu i na rzecz Skarbu Państwa nieruchomości lub ich części na cele budowy dróg. Nakłada to na inwestora - GDDKiA lub zarządcę drogi w miastach na prawach powiatu - konieczność nakłonienia właściciela nieruchomości do sprzedaży prawa do nieruchomości w drodze umowy notarialnej. Ustawa nie mówi o tym, jaka dokumentacja oferty nabycia nieruchomości winna być przedłożona organowi wszczynającemu postępowanie wywłaszczeniowe w razie niepowodzenia przy wykupie nieruchomości. Podobnie brak jest ustaleń, za jaką cenę, odbiegającą z reguły in plus od rynkowej, inwestor może nabyć nieruchomość i czy w ogóle inwestor musi ustalać cenę rynkową. A jeśli tak, to czy wartość nabywanej przez inwestora nieruchomości powinna odpowiadać warunkom art. 18 ustawy, dotyczącym wysokości odszkodowania w decyzji wywłaszczeniowej, i czy ta wycena może być ewentualnie wykorzystana w tej decyzji, czy też po wszczęciu postępowania wywłaszczeniowego należy dokonywać ponownej wyceny zgodnej z art. 18 ustawy.

Art. 15 i 16 wymienionej ustawy stanowią o zasadach wywłaszczenia nieruchomości. Wojewoda wydaje decyzję w pierwszej instancji. Należy przypuszczać, że odwołanie przysługuje do prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast w Warszawie, a skarga - do NSA w Warszawie. W tych sprawach ustawa milczy.

Art. 23 ustawy odsyła do ustawy o gospodarce nieruchomościami w sprawach nieujętych w niniejszej ustawie. Należy zatem domniemywać, że w razie skargi do NSA wstrzymuje się wykonanie decyzji ostatecznej o wywłaszczeniu, zgodnie z art. 9 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Rozpatrywanie odwołań i skarg z całej Polski do wcześniej wymienionych organów jest i będzie z pewnością długotrwałe. Przewiduję, że czas trwania procedur związanych z wywłaszczeniem według obowiązujących przepisów ustawy oraz ewentualnego postępowania egzekucyjnego administracji wynosił będzie około 2-3 lat.

W celu znacznego przyspieszenia budowy dróg krajowych rząd powinien w trybie pilnym zaproponować dokonanie zmian w ustawie o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg krajowych, idące w tym kierunku, aby nieruchomości lub ich części przeznaczone pod drogę na mapie projektowanego podziału nieruchomości stały się z mocy prawa własnością Skarbu Państwa z dniem, w którym decyzja o ustaleniu lokalizacji drogi stała się ostateczna, z wyjątkiem tych, które są własnością Skarbu Państwa.

Decyzję deklaratoryjną w sprawie stwierdzenia przejścia z mocy prawa własności nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa wydawać powinien starosta wykonujący zadania administracji rządowej z urzędu. Od decyzji tej powinno przysługiwać odwołanie do wojewody wyłącznie w zakresie ewentualnego niewłaściwego stanu prawnego nieruchomości lub w sprawie wykazanej powierzchni do przewłaszczenia. W odwołaniu strona byłaby zobowiązana do przedstawienia dowodu na tę okoliczność. Decyzja wojewody powinna być ostateczna, a skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego nie wstrzymywałaby jej wykonania. Wydanie nieruchomości następować powinno w terminie do trzydziestu dni od dnia, w którym decyzja stała się ostateczna.

Decyzję o odszkodowaniu za przewłaszczoną nieruchomość lub jej część wydawałby starosta wykonujący zadania administracji rządowej. Odszkodowanie byłoby wypłacane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, a w miastach na prawach powiatu - przez właściwego zarządcę drogi.

Proponowane zmiany zasadniczo przyspieszą budowę dróg krajowych. Wyeliminują błędy popełnione na etapie nabywania nieruchomości, a zwłaszcza spiralę cen, która powstaje w trakcie przedłużającego się postępowania, podwójne ceny rzeczoznawców sporządzane raz na zlecenie inwestora, a drugi raz - organu wywłaszczającego, problemy z rozbieżnościami w wycenach, konieczność wydawania decyzji o zajęciu nieruchomości przed jej wywłaszczeniem i o egzekucji, wątpliwej prawnie, tych praw. Ostateczna decyzja o lokalizacji drogi krajowej przesądza o jej przebiegu.

Przewłaszczenie nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa powinno być zatem czynnością czysto formalną i nieskomplikowaną. Właścicielom nieruchomości należy się oczywiście słuszne odszkodowanie, co niewątpliwie zapewniałyby im proponowane zmiany.

Uważam ponadto, że niezbędne jest również uzupełnienie przepisów przejściowych i końcowych ustawy z dnia 10 kwietnia 2003 r. o regulacje pozwalające inwestorowi na "pozbycie się" decyzji wydanych na podstawie przepisów innych niż ta ustawa, jeżeli analiza sprawy konkretnej drogi krajowej wykaże, iż korzystniej będzie uzyskać nową decyzję bądź nowe decyzje na podstawie przepisów omawianej ustawy, bo na przykład stara decyzja jest obarczona wadą. Chodzi mianowicie o decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu, decyzje o podziale nieruchomości, decyzje wywłaszczeniowe i decyzje o niezwłocznym zajęciu nieruchomości. Właściwy w tym przypadku byłby przepis stanowiący, iż wydanie decyzji na podstawie ustawy z dnia 10 kwietnia 2003 r. powoduje z mocy prawa utratę mocy decyzji, odpowiedniej merytorycznie, wydanej wcześniej na podstawie innych ustaw. "Pozbycie się" niekorzystnej decyzji ostatecznej jest obecnie trudne, a wydanie nowej decyzji, z nowej ustawy, rodzi obawy, że będzie to druga decyzja w tej samej sprawie, co może skutkować stwierdzeniem jej nieważności. Zwrócić należy uwagę, że przepis art. 41 ust. 3 ustawy nie spełnia oczekiwań inwestora, jeżeli wystąpi sytuacja, o której mowa.

Dlatego też uprzejmie proszę Pana Premiera o zajęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez marszałka Longina Pastusiaka, skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka:

Szanowny Panie Ministrze!

Jak doniosła prasa, naukowcy z Krakowa skierowali do Pana Ministra list otwarty, w którym domagają się energicznego ścigania piszących za pieniądze prace naukowe i kupujących te prace. W liście tym podano, że Prokuratura Rejonowa dla dzielnicy Kraków Śródmieście, do której krakowscy naukowcy ze stowarzyszenia Inicjatywa Małopolska im. Władysława Łokietka złożyli doniesienie, dołączając przykłady ofert płatnego pisania prac, odmówiła wszczęcia dochodzenia.

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o wyjaśnienie, czy tego typu procedur może być ścigany przez prawo.

O potrzebie zajęcia się tą sprawą świadczy szybko wzrastająca liczba pojawiających się coraz częściej w portach internetowych ofert wyręczania - za opłatą - uczniów i studentów w pisaniu prac szkolnych, licencjackich i magisterskich.

Longin Pastusiak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Jako senator ziemi siedlecko-ostrołęckiej zwracam się do Pana z prośbą o szybką interwencję w sprawie Gospodarstwa Rolnego Seroczyn T. Wałdoch i Spółka, spółka jawna z siedzibą w Warszawie.

Problem jest już Panu na pewno znany. Stowarzyszenie Ochrony Seroczyna, Gminy Wodynie i Doliny Rzeki Świder w województwie mazowieckim bezskutecznie protestuje już od dłuższego czasu. Niesamowity fetor daje się we znaki mieszkańcom tego regionu.

Po wykryciu przez WIOŚ bakterii chorobotwórczych z rodzaju Salmonella oraz jaj pasożytów z rodzaju Ascaris sprawę skierowano do Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. Jednak ze względu na opieszałość polskiego wymiaru sprawiedliwości sprawa może trwać długie miesiące, a nawet lata.

Aby nie narażać pięknych terenów Seroczyna na dalszą degradację, należy natychmiast interweniować w Agencji Nieruchomości Rolnych w sprawie wypowiedzenia umowy dzierżawy. To jedyne szybkie i pozytywne wyjście z tej dramatycznej sytuacji. Jako parlamentarzysta będę uparcie do tego dążył, o co proszę również Pana Ministra.

Łączę wyrazy głębokiego szacunku

Senator RP
Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka:

Szanowny Panie Ministrze!

Uprzejmie proszę o udzielenie mi odpowiedzi w przedmiocie postępowania karnego, prowadzonego przez kilka lat przez Prokuraturę Rejonową Śródmieście i zakończonego umorzeniem postępowania wobec braku dowodów. Sprawa dotyczy partii "Ruch dla Rzeczypospolitej".

W poruszanej przeze mnie sprawie na uwagę zasługuje nie tylko czas prowadzenia postępowania, ale także sposób jego prowadzenia, wskazujący z jednej strony na lekceważenie poleceń zwierzchników, wydawanych w trybie przewidzianym obowiązującymi przepisami, a z drugiej strony na podporządkowanie prokuratury doraźnym interesom politycznym poszczególnych elit. Nie bez znaczenia jest również okoliczność, że podejmowane działania, udowadniające głównie niemożność dokonania istotnych ustaleń, przeprowadzane były na koszt podatników.

W związku z tym proszę o udzielenie mi odpowiedzi na następujące pytania.

Czy tok postępowania nadany wyżej wymienionej sprawie jest swoistą normą stosowaną przy prowadzeniu postępowania karnego?

Czy swoistą normą jest także uporczywe niewykonywanie poleceń zwierzchników wydanych w trybie nadzoru instancyjnego?

Czy prokuratura ma prawo nie uwzględnić prawomocnych rozstrzygnięć sądów?

Proszę o wyjaśnienie poruszonej przeze mnie sprawy oraz o udzielenie informacji, czy podjęto czynności mające na celu wyeliminowanie tego rodzaju nieprawidłowości w przyszłości.

Z wyrazami szacunku

Senator RP
Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra środowiska Czesława Śleziaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Jako senator ziemi siedlecko-ostrołęckiej zwracam się do Pana z prośbą o szybką interwencję w sprawie Gospodarstwa Rolnego Seroczyn T. Wałdoch i Spółka, spółka jawna z siedzibą w Warszawie.

Problem jest już Panu na pewno znany. Stowarzyszenie Ochrony Seroczyna, Gminy Wodynie i Doliny Rzeki Świder w województwie mazowieckim bezskutecznie protestuje już od dłuższego czasu. Niesamowity fetor daje się we znaki mieszkańcom tego regionu.

Po wykryciu przez WIOŚ bakterii chorobotwórczych z rodzaju Salmonella oraz jaj pasożytów z rodzaju Ascaris sprawę skierowano do Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. Jednak ze względu na opieszałość polskiego wymiaru sprawiedliwości sprawa może trwać długie miesiące, a nawet lata.

Aby nie narażać pięknych terenów Seroczyna na dalszą degradację, należy natychmiast interweniować w Agencji Nieruchomości Rolnych w sprawie wypowiedzenia umowy dzierżawy. To jedyne szybkie i pozytywne wyjście z tej dramatycznej sytuacji. Jako parlamentarzysta będę uparcie do tego dążył, o co proszę również Pana Ministra.

Łączę wyrazy głębokiego szacunku

Senator RP
Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Szanowna Pani Minister!

Jak mawia znane powiedzenie, wpajane nam od najmłodszych lat, sport to zdrowie. Bez wątpienia wszyscy się z tym zgadzają, propagując wśród dzieci i młodzieży tę formę aktywności. Wszystkich cieszą również odnoszone sukcesy, zdobywane medale i puchary.

Niestety, życie bywa okrutne i dość znaczną część sportowców dotykają kontuzje, które w skrajnych przypadkach kończą się poważnymi obrażeniami, nierzadko nieuleczalnymi. W tym momencie zaczynają się problemy, brak zdolności do pracy, a co za tym idzie - bieda. I nikt już nie pamięta o sławie i chwale. O osobie sportowca - niegdyś uwielbianego - po prostu się zapomina. Tragiczna sytuacja życiowa i materialna, inwalidztwo, brak możliwości podjęcia pracy, brak zainteresowania środowiska sportowego nabytym kalectwem to codzienność dla takiej osoby.

Istniejąca możliwość ubiegania się o przyznanie świadczenia specjalnego na podstawie art. 82 ust. 1 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest dalece niewystarczająca. Mała dostępność oraz uznaniowy charakter powodują, że jego przyznanie graniczy niemalże z cudem.

Czy wobec dramatycznej sytuacji wielu byłych sportowców rząd, wykazując należyte zrozumienie, przewiduje w najbliższym czasie rozwiązanie tego problemu i zapewnienie innej możliwości korzystania z pomocy finansowej za pomocą nowych rozwiązań prawnych? Obecnie obowiązujące przepisy nie dają praktycznie żadnej możliwości udzielania wsparcia finansowego dla tej grupy osób.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do rzecznika praw obywatelskich Andrzeja Zolla:

Powodem mojego wystąpienia są wątpliwości, jakie rodzą się u wielu przedsiębiorców będących podatnikami podatku od towarów i usług, w związku ze stosowaniem przez organy skarbowe przepisu art. 21 ust. 4 ustawy o VAT, w jego brzmieniu ustalonym ustawą z dnia 17 listopada 2000 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług i podatku akcyzowym - DzU z 2000 r. nr 105, poz. 1107 - przy zwracaniu podatnikom nadwyżki podatku naliczonego nad należnym w podatku od towarów i usług za grudzień 2000 r.

Praktyka organów skarbowych nie znajduje potwierdzenia w orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Brakuje również jednolitego stanowiska Ministerstwa Finansów wobec sygnalizowanych zagadnień.

Zgodnie z art. 21 ust. 4, w jego brzmieniu ustalonym ustawą z dnia 17 listopada 2000 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług i podatku akcyzowym - DzU z 2000 r. nr 105, poz. 1107 - w przypadku, gdy kwota nadwyżki podatku naliczonego u podatnika dokonującego sprzedaży towarów opodatkowanych stawkami niższymi niż stawka określona w art. 18 ust. 1 przekracza kwotę wynoszącą 22% całości obrotu opodatkowanego stawkami niższymi, zwrotowi na rachunek bankowy podlega nadwyżka do wysokości tej kwoty. Pozostała część nadwyżki podlega rozliczeniu w trybie określonym w ust. 1. Do końca roku 2000 obowiązywał jednak przepis art. 24 ust. 4 ustawy o VAT, który pozwalał organom podatkowym zwracać całą wykazaną w deklaracji kwotę nadwyżki podatku naliczonego nad należnym na rachunek bankowy podatnika. Do rozliczenia nadwyżki podatku naliczonego nad należnym za okres sprzed wejścia w życie nowelizacji ustawy o VAT z 17 listopada 2000 r., to jest za grudzień 2000 r., powinny mieć więc zastosowanie zasady zwrotu nadwyżki obowiązujące w tym okresie rozliczeniowym.

Potwierdza to art. 2 ustawy z 17 listopada 2000 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług i podatku akcyzowym - DzU z 2000 r. nr 105, poz. 1107 - zgodnie z którym zmiana dotycząca art. 21 ust. 4 weszła w życie z dniem 1 stycznia 2001 r. Dlatego więc należałoby rozważyć, czy zwrot wymienionego podatku VAT za grudzień 2000 r., dokonywany na podstawie deklaracji składanej w styczniu 2001 r., ponieważ nie było możliwości złożenia deklaracji w grudniu 2000 r. za grudzień 2000 r., nie powinien być dokonywany na podstawie przepisów, jakie obowiązywały w grudniu 2000 r. Taką interpretację przyjęły organy skarbowe w województwie podkarpackim i województwie kujawsko-pomorskim, zwracając podatnikom podatek VAT - nawiasem mówiąc, jest to skrzętnie ukrywane przed opinią publiczną przez Ministerstwo Finansów. Przyjęcie innej interpretacji prowadziłoby do sytuacji, w której nowe regulacje prawne, mimo braku wyraźnego przepisu ustawy w tym zakresie, miałyby zastosowanie także do stanów faktycznych istniejących przed wejściem w życie nowelizacji. Stanowiłoby to naruszenie fundamentalnej zasady lex retro non agit, obowiązującej w całym systemie prawnym.

Przyjęcie, że zwrot nadwyżki podatku naliczonego nad należnym za okresy poprzedzające wejście w życie nowelizacji ustawy o VAT powinien być dokonywany według zasad wprowadzonych przez tę nowelizację, jest interpretacją bardzo niekorzystną dla podatników. Naraża ich na wymierne straty związane z otrzymywaniem przez nich kwot nadwyżki w wysokości kilkukrotnie mniejszej, niż mieli się prawo spodziewać przy zastosowaniu zasad zwrotu, według których następował zwrot nadwyżki za okres od stycznia do listopada roku 2000.

Jednocześnie praktyka organów skarbowych nie jest jednolita. Organy skarbowe w województwach kujawsko-pomorskim i podkarpackim dokonały zwrotu nadwyżki podatku naliczonego nad należnym w podatku od towarów i usług za grudzień 2000 r., a na przykład organy skarbowe w województwie małopolskim odmówiły tego zwrotu. Wobec takich decyzji urzędów skarbowych trudno podzielić stanowisko Ministra Finansów zawarte w piśmie Biura Rzecznika Praw Obywatelskich z 12 listopada  2003 r. 446691-VI/03/BP, skierowanym do Zarządu Tarnowskich Zakładów Osprzętu Elektrycznego TAREL sp. z o.o. w Woli Rzędzińskiej. Jest to niezrozumiałe i powoduje, że podatnicy mają wrażenie, iż prawo jest niejasne i niejednolicie stosowane.

Korzystając z tej drogi, pragnę spowodować, aby poruszone kwestie zostały przez rzecznika praw obywatelskich dogłębnie wyjaśnione.

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Rzemykowskiego:

Polscy górnicy obchodzą dzisiaj swoje święto branżowe - Barbórkę.

Poprzez wystąpienie w naszej Izbie pragnę oddać cześć braciom górnikom za ich ciężką, niebezpieczną i efektywną pracę na rzecz Ojczyzny.

Polscy górnicy są symbolem nie tylko wielkiej pracowitości, ale też ogromnego patriotyzmu oraz poczciwego życia rodzinnego, i obywatelskiego. Przez ponad trzydzieści lat mam służbowy kontakt z górnikami naftowymi. Wiem, że od pokoleń są związani z tą branżą, zapoczątkowaną przez światowego pioniera górnictwa i przemysłu naftowego Ignacego Łukasiewicza.

Polska ma w tej branży szczególnie duże osiągnięcia, honorowane przez naukę i praktykę górniczą całego świata.

Z satysfakcją przyjąłem, ja i kilka tysięcy moich kolegów górników naftowych, podjęte przez Senat inicjatywy dla uczczenia Roku Łukasiewicza. Przypominam, że to w Senacie odbyło się seminarium i została zaprezentowana wielka wystawa poświęcona historii, dniu dzisiejszemu oraz perspektywom krajowego górnictwa naftowego i gazownictwa. Senat uczcił też wielkie zasługi Ignacego Łukasiewicza specjalną uchwałą.

Te nasze inicjatywy zostały bardzo dobrze przyjęte przez polskich górników naftowych, którzy prosili mnie, by podziękować za nie Paniom i Panom Senatorom, co niniejszym czynię.

Wysoka Izbo!

Korzystając z dzisiejszego uroczystego wystąpienia, informuję Panie i Panów Senatorów, że przed polskim górnictwem naftowym otwierają się wielkie perspektywy. Nasza rodzima ziemia kryje bowiem olbrzymie zasoby bituminów, obliczone na 1 bilion m3 gazu i kilkaset milionów ton ropy naftowej. Dzisiaj dysponujemy już zasobami rzędu 160 miliardów m3 gazu i ponad 50 milionami t ropy.

Według programu rządowego będziemy wydobycie gazu i ropy zdecydowanie zwiększać. Rodzi się więc perspektywa radosnego świętowania jeszcze niejednej Barbórki.

Myślę, że jest to dobra wiadomość nie tylko dla górników.

Tadeusz Rzemykowski

Generalny Dyrektor Górniczy

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury Rafała Skąpskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W wywiadzie dla "Kuriera Porannego" w Białymstoku 28 listopada 2003 r. udzielił Pan publicznej reprymendy osobom, które ośmielają się oceniać sztukę, mając niewielkie rozeznanie w temacie. Proponuje Pan, aby media zajmowały się nie tylko kreowaniem i prezentowaniem "właściwej" opinii, ale także tłumaczeniem, wyjaśnianiem i przybliżaniem przeciętnemu obywatelowi zagadnień sztuki współczesnej.

Kiedyś pani Monika Markowska w wywiadzie radiowym zaapelowała, by popracować nad społeczeństwem, by zrozumiało wreszcie prezentowaną mu sztukę i nabrało przychylności dla epoki socrealizmu. Pana wypowiedź jest także propozycją zastosowania szkolenia medialnego wobec tych, którzy ośmielają się wypowiedzieć zdanie odmienne od tak zwanych fachowców sztuki, którzy z kolei postulują jedynie słuszny punkt widzenia na omawiany temat.

Panie Ministrze, sztuka winna bronić się sama, bez powoływania ekspertyz, biegłych, ministerialnych pouczeń, dyżurnych komentatorów i recenzentów, którzy przy pomocy słownej perswazji próbują wmówić przeciętnym odbiorcom, że quasi-sztuka jest wybitnym dziełem.

Pozostaję z nadzieją na odpowiedź

Jan Szafraniec

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Danuty Waniek:

Szanowna Pani Minister!

W dniu 28 listopada 2003 r. oddział Telewizji Polskiej w Białymstoku o godzinie 19.05 nadał program na temat oprotestowanej wystawy w białostockiej galerii zatytułowanej "Pies w sztuce polskiej". Do studia zaproszono autorkę protestu, panią radną Beatę Antypiuk,  i skonfrontowano jej wypowiedź z wypowiedziami trzech osób mających odmienne zdanie. Już sam wystrój studia sugerował żałosny wygląd ścian opustoszałej galerii, co samo przez się stanowiło stronniczą informację przekazaną za pomocą telewizyjnego obrazu. Redaktor prowadząca rozmowę, zarówno tendencyjnie dobierając rozmówców, jak i nie ukrywając osobistego stanowiska w sprawie oprotestowanego "dzieła", popadła w kolizję z zapisami ustawy o radiofonii i telewizji, to jest z art. 21, stając się stroną, a nie osobą bezstronnie ukazującą problem. Montaż migawek z wystawy był zrobiony jednym ślizgiem kamery, co nie pozwoliło na szczegółowe obejrzenie oprotestowanego "dzieła", a tym samym uniemożliwiło telewidzom rzetelną ocenę. Zamiast obejrzeć obraz telewizyjny, telewidzowie wysłuchali długiego komentarza do wystawy, w którym zachwalano zalety i "piękno" prezentowanych na wystawie dzieł.

Proszę Panią Minister o ocenę powyższego materiału filmowego i powiadomienie mnie o stanowisku Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w przedmiotowej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Jan Szafraniec

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Graczyńskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Pragnę poinformować o decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchylił wcześniejszą decyzję organów skarbowych dotyczącą Optimusa SA.

Jest to przypadek, kiedy administracja państwowa podejmuje decyzje, z których się musi wycofywać.

Opinia publiczna jednoznacznie potępiła takie działania Ministra Finansów. Wydaje się niedopuszczalne, żeby przyczyną kłopotów było wydanie przez Ministra Finansów rozporządzenia dyskryminującego polskich producentów - nakładającego na nich obowiązki podatkowe przy produkcji komputerów, a jednocześnie zwalniającego z tego obowiązku producentów zagranicznych.

Konieczne jest zaprezentowanie opinii publicznej, który Minister Finansów podjął taką decyzję.

Sądzę, że takie postępowanie obiektywnie przedstawiłoby decyzję w sprawie Optimusa SA.

Z poważaniem

senator RP
Adam Graczyński

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:

Z głębokim niepokojem obserwuję zmiany, które zaszły w ostatnich latach w architekturze Warszawy. Wiele secesyjnych kamienic, zwłaszcza w centrum miasta, jest poddawanych pracom adaptacyjnym, w których wyniku traci swój pierwotny urok.

Znikają stare, piękne domy, by chociaż wspomnieć przypadki opisane w prasie: willę przy ulicy Ksawerów 11, dom Bereżyńskich przy parku Skaryszewskim, willę przy ulicy Bzowej 17. Z informacji prasowych wynika, że w większości przypadków dom najpierw zmienia właściciela, po czym jest doprowadzany do ruiny, co z kolei stanowi podstawę do wydania zgody konserwatora zabytków na jego rozbiórkę.

Zwracam się do Pana Ministra z pytaniem, jakie środki zostały podjęte, aby przeciwdziałać niszczeniu zabytków.

Wiele niezadowolenia budzą także decyzje konserwatora zabytków zezwalające na budowę olbrzymich centrów handlowo-biurowo-usługowych burzących harmonię zabudowy czy zasłaniających obiekty wpisane do rejestru zabytków. Obecnie toczy się na przykład postępowanie w sprawie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu dla inwestycji przy ulicy Zajączkowskiej w Warszawie.

Moim zdaniem decyzją szczególnie oburzającą było wyrażenie zgody na wybudowanie olbrzymiego, nowoczesnego centrum przy placu Piłsudskiego w Warszawie. Obiekt ten zasłonił całkowicie jedną ze ścian Teatru Wielkiego, a więc budynku, który po wojnie w wielkim trudzie odbudowało polskie społeczeństwo. W związku z tym kieruję do Pana Ministra pytanie, kto i na jakiej podstawie zezwolił na tę budowę oraz jakimi przesłankami kieruje się konserwator zabytków, przyzwalając na niszczenie zabytkowych obiektów lub budowę takich, które nie harmonizują z otaczającą je zabytkową zabudową, jak chociażby gmach Sądu Najwyższego.

Proszę również o wyjaśnienie, w jaki sposób chronione są zabytki nieruchome w Warszawie i podwarszawskich miejscowościach, skoro wiele z nich zostaje rozebranych, zasłoniętych przez nowe budynki lub poddawanych pracom modernizacyjnym, które nie zachowują ich pierwotnego stylu.

Zwracając uwagę na to, że ochrona dóbr kultury nie jest należycie sprawowana przez organy niższego rzędu, proszę o udzielenie informacji, w jaki sposób sprawowany jest nad nimi nadzór ministra kultury. Przykładem zaniedbań w tym zakresie jest niszczejąca ochronka imienia Adama Żeromskiego w Nałęczowie przekazana na cele społeczne przez Stefana Żeromskiego.

Maria Szyszkowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Krzysztofa Szydłowskiego, skierowane do ministra skarbu państwa Piotra Czyżewskiego:

Kieruję do Pana Ministra niniejsze oświadczenie w związku ze sprzedażą udziałów spółki Orlen Transport Lublin przez PKN "Orlen" SA.

W roku 2000 PKN "Orlen" SA wydzielił ze swoich struktur zakłady transportu, tworząc spółki zależne. Orlen Transport Lublin spółka z o.o. powstał na bazie majątku i pracowników dwóch zakładów: w Lublinie i Kielcach. Odbyło się to przez wniesienie aportu rzeczowego i gotówki o łącznej wartości ponad 10 milionów PLN. W trakcie działalności dokonano podwyższenia kapitału zakładowego spółki o dalsze 6 milionów PLN. Spółka była powołana do tego, aby zapewnić ciągłość dostaw paliw na rzecz PKN "Orlen" SA i jednocześnie rozszerzać działalność. Około 90% mocy produkcyjnych spółki było i nadal jest zaangażowanych w świadczenie usług na rzecz PKN Orlen SA. Jednak od 2001 r właściciel posiadający ponad 90% kapitału zakładowego spółki sukcesywnie dąży do obniżenia wartości spółki. Odbywa się to poprzez ustawiczne obniżanie cen usług. I tak na przykład "Orlen" SA od 1 lipca 2002 r. za usługi transportowe na trasie 351-400 km płacił stawkę 127 zł 40 gr plus 22% VAT, a od 1 grudnia 2002 r. za taką samą długość trasy przejazdu płaci 74 zł 80 gr plus 22% VAT. W związku z tym, przy niezmienionym wolumenie usług, ich wartość spada z roku na rok. Oczywiście przekłada się to na wskaźniki ekonomiczne, które następnie są prezentowane jako argument przemawiający za pozbyciem się spółki.

W wyniku analizy całej tej sytuacji nasuwa się pytanie, czy polityka właściciela spółki od momentu jej powstania przez cały czas nie zmierzała do stopniowego obniżania jej wartości, a w konsekwencji do sprzedaży po zaniżonej cenie.

Poważne zastrzeżenia budzi sama forma sprzedaży. Oferowana cena 16 milionów PLN, uważana za korzystną przez PKN "Orlen" SA, budzi poważne wątpliwości, bo powstaje pytanie, czy odzwierciedla ona rzeczywistą wartość majątku spółki. Ze sprawozdania finansowego spółki sporządzonego na dzień 30 października 2003 r. wynika, że spółka jest warta 22 miliony 100 tysięcy PLN, gdyż aktywa pieniężne wynoszą 6 milionów 600 tysięcy  zł, należności niezagrożone 2 miliony 400 tysięcy zł, zapasy materiałów 500 tysięcy zł, środki transportu 8 milionów 500 tysięcy zł, budynki, budowle i grunty 6 milionów zł, zaś zobowiązania spółki 1 milion 900 tysięcy zł.

Jak widać z uproszczonej kalkulacji przedstawionej powyżej, wartość spółki jest znacznie wyższa od ceny sprzedażnej, za jaką PKN "Orlen" SA chce zbyć udziały spółce Nijman/Zeetang International spółka z o.o. z siedzibą w Sandomierzu.

Innym argumentem wysuwanym przez PKN "Orlen" SA, przemawiającym za sprzedażą udziałów, są oszczędności, jakie przyniesie świadczenie usług przez nabywcę udziałów. Jest to argument dziwny, gdyż podmiot ten będzie świadczył usługi dla koncernu według stawek obowiązujących spółki transportowe od 1 stycznia 2004 r., w związku z czym trudno mówić o obniżeniu kosztów zakupu usług transportowych świadczonych przez spółkę dla PKN "Orlen" SA.

Reasumując: w związku z wieloma niejasnymi wątkami sprzedaży udziałów spółki przez PKN "Orlen" SA, w trosce o losy pracowników i majątek spółki należący w 28%, a więc w znacznej części, do Skarbu Państwa, proszę o zainicjowanie działań, które zweryfikują zasadność ekonomiczną i społeczną decyzji podejmowanych przez zarząd PKN "Orlen" SA, zmierzających do uzależnienia jednego z kluczowych obszarów działalności koncernu od zagranicznego podmiotu gospodarczego. Dlaczego sprzedaje się spółkę przynoszącą zysk? I to bez ogłoszeń o przetargu, po, jak się wydaje, znacznie zaniżonej cenie, w sytuacji, gdy wszystkie proponowane rozwiązania dotyczące restrukturyzacji spółek zależnych, oprócz sprzedaży, są odrzucane przez zarząd? Ponadto zaniepokojenie budzi fakt, iż przyszły właściciel zapowiedział znaczące redukcje osobowe.

Krzysztof Szydłowski
Senator RP
Członek Komisji Skarbu Państwa
i Infrastruktury

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Szanowny Panie Premierze!

Konieczna ze względów ekonomicznych, niemniej jednak pospieszna i nie do końca dopracowana, przeprowadzona swego czasu restrukturyzacja państwowych gospodarstw rolnych doprowadziła do bardzo trudnej sytuacji między innymi w reprezentowanym przeze mnie województwie warmińsko-mazurskim. To region, w którym skala problemu dotyczącego aktywizacji, edukacji i pomocy socjalnej dla byłych pracowników PGR i ich rodzin - a stanowią oni bardzo dużą część lokalnej społeczności - jest ogromna. Ludzie ci, pozostawieni w dużej mierze bez środków do życia, zaufali nam, myśleli, że zadbamy o ich dalszy byt, damy im jakąś perspektywę.

Z napływających do mojego biura opinii i moich osobistych kontaktów z przedstawicielami tego środowiska wynika, że jedyną pomocą, jaką do tej pory otrzymywali i nadal otrzymują jest wsparcie ze strony Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, obecnie Agencji Nieruchomości Rolnych. Właśnie dzięki agencji dzieci miały w szkołach jedzenie, którego brakowało w domu, wyjeżdżały na wakacje latem i na ferie zimą, przy czym mogły korzystać między innymi z turnusów rehabilitacyjnych. Dostawały tam odzież i przybory szkolne. Ogromne znaczenie ma także fakt, że od kilku lat do wsi przyjeżdżają lekarze, bo agencja zorganizowała tak zwane białe soboty. Agencja stypendiami zachęca młodzież do nauki w szkołach średnich, do studiów, do nauki języków obcych. Sami byli pracownicy PGR nie byliby w stanie kształcić swoich dzieci, a i degradacja społeczna środowiska raczej temu nie sprzyja. Za pieniądze z agencji wyremontowano i wybudowano ciepłownie oraz wodociągi, w ramach subwencji wyposażono szkoły wiejskie. Kolosalne znaczenie ma także akcja wspierania tworzenia nowych miejsc pracy, związana z dofinansowaniem potencjalnych pracodawców oraz kursami zawodowymi dla byłych pracowników PGR i członków ich rodzin. Lista pochwał pod adresem Agencji Nieruchomości Rolnych - w tym wypadku jej oddziału terenowego w Olsztynie - jest długa, tym bardziej że gminy pomagają potrzebującym w minimalnym zaledwie stopniu, ponieważ same nie mają pieniędzy.

Obecny zamiar wyłączenia z budżetu agencji środków przeznaczonych na tworzenie miejsc pracy w związku z restrukturyzacją państwowej gospodarki rolnej postrzegany jest przez zainteresowane środowiska jako kolejny zamach na ich byt.

Faktem jest, że właśnie terenowe oddziały agencji mają - nabytą w tym zakresie w ciągu wszystkich lat działania - najlepszą i najpełniejszą wiedzę o skali problemu, potrzebach lokalnych społeczności i możliwościach ich zaspokojenia.

Nadal bezwzględnie potrzebne są działania mające na celu udzielanie pomocy byłym pracownikom państwowych przedsiębiorstw rolnych i członkom ich rodzin przy przezwyciężaniu trudnych sytuacji życiowych. Wskazane byłoby, by podejmowały je instytucje mające doświadczenie w tym zakresie, mające bezpośredni kontakt ze środowiskiem, do którego działania te są adresowane.

W związku z powyższym, ze względu na oczekiwania społeczne i stanowisko opinii publicznej, a także moje własne odczucia, zwracam się do Pana Premiera z prośbą o ponowne rozważenie możliwości pozostawienia w budżecie agencji środków przeznaczonych na pomoc środowiskom postpegeerowskim i utrzymanie w gestii agencji działań w tym zakresie.

Łączę wyrazy szacunku

Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Marka Wagnera:

Rzeka Noteć była zawsze wielką szansą dla północnej Wielkopolski, której mieszkańcy powierzyli mi mandat senatora Rzeczypospolitej. Szansą na rozwój turystyczny i gospodarczy. Szansą - powiedzmy to uczciwie - niewykorzystaną.

Ambitny program zagospodarowania rzeki Noteci, który powstał jeszcze w latach siedemdziesiątych, nigdy nie został wdrożony w życie. Dziś kompletnie zapomniano o walorach turystycznych tego regionu. Nie są one wykorzystywane nie tylko ze względu na brak pieniędzy, ale także z powodu biurokratycznych przeszkód prawnych.

Zwrócili mi na to uwagę uczestnicy międzynarodowej konferencji na temat rozwoju turystyki w dolinie Noteci. Odbyła się ona niedawno w Pile, a jej organizatorem było Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Nadnoteckich.

Podczas konferencji przedstawiony został, przygotowany przez to stowarzyszenie, projekt pilotażowy o nazwie "Noteć bez patentu", którego celem jest udostępnienie drogi wodnej między Bydgoszczą a Gorzowem Wielkopolskim turystom nieposiadającym uprawnień motorowodnych na specjalnie przystosowanych jednostkach. Proponowanym przez autorów programu rozwiązaniem jest tak zwany patent tymczasowy, wydawany przez firmy czarterowe na czas trwania rejsu wyżej wymienionym szlakiem wodnym, po niezbędny przeszkoleniu. Rozwiązanie takie zastosowano już, z pełnym sukcesem, w kilku krajach Europy - w tym w Niemczech - co potwierdzili uczestniczący w konferencji goście z tego kraju.

Jeśli weźmie się pod uwagę osiągnięte na terenie Niemiec efekty, to można się spodziewać, że rezultatem wdrożenia tego programu będzie znaczny wzrost ruchu turystycznego w tym regionie, a co za tym idzie, rozwój infrastruktury i przyrost miejsc pracy.

Autorzy proponują potraktowanie projektu jako pilotażowego przez okres pięciu lat. Uzyskane w tym czasie informacje i doświadczenia będą mogły służyć jako dane wyjściowe przy planowaniu ewentualnego rozszerzenia programu na inne drogi wodne. Projekt może być również podstawą do ubiegania się o środki UE na rozwój infrastruktury technicznej na tym szlaku.

Na zakończenie konferencji jej uczestnicy przyjęli apel końcowy, w którym stwierdza się między innymi, że aby włączyć Noteć w system rzek i kanałów Europy i wykorzystać w ten sposób jej walory turystyczne, konieczne jest: przywrócenie rzece Noteć pierwszej klasy czystości, przygotowanie portów i stanic, rozwój bazy turystycznej wzdłuż rzeki oraz wprowadzenie zmian w polskim prawie.

W tej ostatniej kwestii uczestnicy konferencji zaapelowali do Rady Ministrów, aby wzorem Irlandii, Francji, Holandii, Włoch oraz Niemiec wprowadzić na szlaku wodnym Bydgoszcz - Gorzów Wielkopolski możliwość czarterowania specjalnie przystosowanych do tego celu jednostek i uprawiania turystyki motorowodnej. Wymaga to zmian w rozporządzeniu RM z dnia 12 września 1997 r. w sprawie uprawiania żeglarstwa (DzU z 1997 r. nr 112 poz. 729).

Przyłączam się do tego apelu, proponując, by uzupełnić § 4 wyżej wymienionego rozporządzenia o ust. 5, który powinien brzmieć: "Osoby nieposiadające patentu motorowodnego mogą na szlaku wodnym Gorzów Wielkopolski - Bydgoszcz prowadzić jachty motorowe o długości do 13 m (z technicznie ograniczoną prędkością maksymalną do 10 km/h) na podstawie tak zwanego patentu tymczasowego, wydanego na czas trwania czarteru przez firmę wypożyczającą jacht motorowy".

W tej sprawie zwracam się do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Pana Ministra Marka Wagnera, z następującymi pytaniami: po pierwsze, czy, kiedy i w jakim trybie Rada Ministrów dokona zmiany rozporządzenia, o którym była mowa wyżej; po drugie, jakie istnieją możliwości wsparcia przez rząd Rzeczypospolitej programu turystycznego zagospodarowania Noteci, zarysowanego na konferencji w Pile?

Henryk Stokłosa
Senator RP


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment