Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Kontakty międzynarodowe

11 listopada 2003 r. w Orlando (USA) zakończyła się 49. doroczna sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, w której uczestniczyła delegacja Sejmu i Senatu RP pod przewodnictwem marszałka Longina Pastusiaka.

Głównymi problemami poruszanymi w debacie były stosunki transatlantyckie oraz sytuacja w Iraku, a także wspólna polityka obronna. Podczas sesji dokonano wyboru nowych władz. Prezydentem Zgromadzenia Parlamentarnego NATO został ponownie kongresman amerykański Doug Bereuter. Marszałek L. Pastusiak został ponownie wybrany na wiceprezydenta zgromadzenia oraz przewodniczącego Podkomisji ds. Stosunków Transatlantyckich.

Podstawowym celem zgromadzenia jest zapewnienie i utrzymanie kontaktu między NATO i parlamentami narodowymi. Zgromadzenie jest forum międzyparlamentarnego dialogu w sprawach bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego, kształtu i roli NATO oraz polityki i gospodarki. Jest formą parlamentarnej kontroli w zakresie polityki zagranicznej i obrony państw członkowskich. Zgromadzenie działa na rzecz zrozumienia celów Traktatu Północnoatlantyckiego oraz poczucie solidarności między członkami Sojuszu wśród parlamentarzystów reprezentujących różne ugrupowania polityczne. ZP NATO jest niezależne od Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, ale utrzymuje stałe kontakty z NATO.

14 listopada br. w Senacie odbyła się konferencja prasowa, podczas której marszałek L. Pastusiak omówił wyniki sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.

Odnosząc się do stosunków transatlantyckich, L. Pastusiak przypomniał, że głównym problemem jest sprawa Iraku. Jednak - jego zdaniem - stosunki zaczynają się poprawiać.

"W związku z tym, że stabilizacja w Iraku okazała się trudniejsza i bardziej kosztowna niż przewidywano, USA gotowe są pójść na pewne ustępstwa wobec stanowiska Francji i Niemiec" - podkreślił marszałek. W jego opinii, Stany Zjednoczone gotowe są przyspieszyć proces przekazania władzy Irakijczykom oraz przyspieszyć prace nad konstytucją iracką.

"Odniosłem także wrażenie, że USA są gotowe w większym stopniu zaangażować ONZ w stabilizację w Iraku" - ocenił marszałek L. Pastusiak. Jak dodał, zmiana polega także na tym, że w związku z nasilającymi się atakami terrorystycznymi. Amerykanie również nasilą działania antyterrorystyczne.

Marszałek Senatu uważa, że "to wszystko może doprowadzić do poprawy stosunków transatlantyckich". Marszałek podkreślił również, iż "Amerykanie popierają europejską politykę bezpieczeństwa i obrony, ale uważają, że UE powinna korzystać z aktywów Sojuszu, takich jak kwatera główna, planowanie czy wywiad, gdyż w przeciwnym wypadku NATO ulegnie osłabieniu". "Chodzi o to, by filar militarny Unii współdziałał z NATO" - dodał.

Jeśli chodzi o sytuację NATO - Rosja, posiedzenie parlamentarnej stałej komisji zajmującej się stosunkami z Rosją poświęcone było współpracy w krajach Azji Środkowej: Kazachstanie, Tadżykistanie, Uzbekistanie, Turkmenii i Kirgistanie. "Dominowała zgodna opinia, że polem do współpracy może być zapobieganie zagrożeniom płynącym z tych krajów, takim jak terroryzm, fundamentalizm islamski, handel narkotykami czy zorganizowana przestępczość" - poinformował marszałek L. Pastusiak.

Ostatni rok w NATO oceniono jako trudny, szczególnie w kontekście sytuacji w Iraku. "Pojawiła się także zgodna opinia, że w ciągu jednego roku NATO przeszło więcej zmian niż w ciągu ostatnich 10 lat" - stwierdził marszałek Senatu. Wśród najważniejszych zmian marszałek wymienił kwestię rozszerzenia NATO, a także decyzję, że NATO będzie działało poza obszarem euroatlantyckim.

* * *

13 listopada 2003 r. senatorowie: Henryk Dzido, Zbigniew Kulak, Janusz Lorenz, Władysław Mańkut i Andrzej Wielowieyski wzięli udział w spotkaniu sejmowych komisji Europejskiej, Obrony Narodowej i Spraw Zagranicznych z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Joschką Fischerem.

Podczas spotkania niemiecki gość stwierdził, że cieszyłby się, gdyby w czasie Konferencji Międzyrządowej udało się osiągnąć kompromis, a kompromis europejski to taki, jego zdaniem, który nikogo specjalnie nie uszczęśliwia, ale z którym każdy może żyć.

Nawiązując do prac Konferencji Międzyrządowej nad ostatecznym tekstem Traktatu Konstytucyjnego UE, J. Fischer powiedział, że rozszerzona Europa powinna być zdolna do działania, efektywna i przejrzysta. W jego opinii, ta idea przyświecała 15 państwom w Nicei, gdy powstawał traktat, na podstawie którego przeprowadzone zostanie rozszerzenie UE.

Minister J. Fischer podkreślił, że już wtedy było jasne, iż Traktat Nicejski wystarczy, by rozpocząć rozszerzenie, i że w Nicei rozpoczęła się droga do Traktatu Konstytucyjnego, który ma całościowo regulować zasady działania rozszerzonej do 25 - a w przyszłości może nawet do 28 - państw.

Szef niemieckiej dyplomacji stwierdził, że jego kraj broni przygotowanego przez konwent projektu Traktatu Konstytucyjnego, ponieważ sprawia on, że Unia staje się bardziej demokratyczna, przejrzysta i daje możliwość utrzymania równowagi między małymi a dużymi państwami UE.

J. Fischer dodał, że Niemcy życzyłyby sobie, aby w preambule do unijnej konstytucji znalazło się lepsze sformułowanie o odniesieniu do Boga. Podkreślił, że w jego kraju są różne religie i wyznania i w niemieckiej ustawie zasadniczej jest sformułowanie zadawalające je. Ale, jak zaznaczył, trzeba też zrozumieć państwa takie, jak np. Francja, które ze względu na doświadczenia historyczne, mają inne tradycje stosunków państwo - Kościół.

Zdaniem ministra spraw zagranicznych Niemiec, potrzebny jest kompromis między wielkością Komisji Europejskiej a jej efektywnością. J. Fischer powiedział, ż jego kraj życzyłby sobie, aby Komisja Europejska była mała. Zauważył, że małe państwa chciałyby, aby każdy kraj miał swojego komisarza, ale wtedy duże państwa mogłyby powrócić do zarzuconej idei posiadania 2 komisarzy.

Podkreślił również, że system podejmowania decyzji w Radzie UE ustanowiony w Nicei jest trójstopniowy i tak skomplikowany, że jemu nie udało się wytłumaczyć społeczeństwu niemieckiemu relacji między tymi trzema stopniami. Jak stwierdził, Niemcy już w Nicei opowiadały się za systemem podwójnej większości, czyli takim, który zaproponowano w projekcie Traktatu Konstytucyjnego, gdzie decyzje zapadają przy poparciu ponad połowy państw w Radzie, reprezentujących co najmniej 60% ludności Unii.

Minister podkreślił, że system podwójnej większości sprzyja równoważeniu interesów małych i dużych państw członkowskich. Przypomniał, że wśród 25 państw rozszerzonej UE będzie 6 dużych i 19 małych krajów.

J. Fischer zauważył, że w wypadku gdy w Radzie jedno państwo ma jeden głos, to przy systemie podwójnej większości zasada, że dla podjęcia decyzji musi być poparcie co najmniej połowy państw, daje silną pozycję państwom małym. Jednocześnie drugi wymóg, że muszą one reprezentować 60% ludności UE, sprawia, że może zostać osiągnięta równowaga między interesami małych i dużych państw.

Minister przypomniał, że w Nicei podczas debat nad liczbą głosów w Radzie UE Niemcy opowiadały się za przyznaniem Polsce takiej samej liczby głosów, jaką ma Hiszpania, a nie mniejszą. Podkreślił, że w Nicei Niemcy sprzeciwiły się dyskryminacyjnym rozwiązaniom i podczas prac nad Traktatem Konstytucyjnym także będą się im sprzeciwiać.

J. Fischer podkreślił, iż wie, że utrzymanie systemu nicejskiego ma duże znaczenie dla Polski i Hiszpanii, a że rozwiązanie, jakie ostatecznie zostanie przyjęte, nie może nikogo dyskredytować.


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment