Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku posiedzenia senator Zbigniew Romaszewski wygłosił oświadczenie skierowane do marszałka Senatu:

Proszę państwa, nie tak dawno po raz kolejny przyjmowaliśmy ustawę o biopaliwach. Wysoka Izba była uprzejma wnieść do tej ustawy poprawki. Dalsze jej rozpatrywanie doprowadziło do wniosku, że gdzieś na etapie pomiędzy podkomisją a komisją wkradł się do ustawy błąd. Nie opuszczono wyrazów "inne rośliny". W związku z tym zostały podjęte działania wyjaśniające. I co się stało? To się stało, że po prostu marszałek Borowski był uprzejmy włożyć ustawę do kosza.

Muszę powiedzieć, że tego rodzaju sytuacja nie jest przewidziana w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. W art. 121 w ust. 3 bardzo jednoznacznie stwierdza się, że uchwałę Senatu odrzucającą ustawę albo poprawkę zaproponowaną w uchwale Senatu uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Czyli, proszę państwa, nie przewiduje się takiej możliwości, ażeby uchwała Senatu po prostu legła w koszu decyzją marszałka Sejmu.

Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony procedurą zastosowaną przez marszałka Borowskiego również w stosunku do ustawy jako całości. Przepraszam, ale ta procedura opiera się na domniemaniu, że posłowie, którzy tę ustawę przyjmowali, nie wiedzieli, co czytają. Przepraszam, czterystu sześćdziesięciu posłów jednak widziało, że są tam te wyrazy "inne rośliny" i oni wtedy za tym głosowali.

Jeśli chodzi o stanowisko Senatu w sprawie tych wyrazów "inne rośliny", to było ono całkowicie świadome. Były, proszę państwa, trzy poprawki, które wykreślały z ustawy słowa "inne rośliny", ale nie zostały one przez Senat przyjęte. Na czym zatem opiera się domniemanie marszałka Borowskiego, że Senat nie był świadomy? Senat zdecydowanie był świadomy.

W związku z tym wnoszę do marszałka Senatu o wystąpienie w trybie art. 189 do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie przekroczenia kompetencji przez marszałka Borowskiego.

* * *

Senator Krystyna Sienkiewicz wygłosiła następujące oświadczenie:

Swoje oświadczenie kieruję do prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, pani Aleksandry Wiktorow, z nadzieją, iż zna ona dramatyczną sytuację szpitali walczących o przetrwanie, nękanych zajęciami komorniczymi, wręcz błagających ZUS o ratalny układ spłaty składek ZUS, zanoszących akty strzeliste w tej sprawie.

Jednym z takich szpitali, znanym mi osobiście, jest Zespół Opieki Zdrowotnej - Szpital imienia Rafała Czerwiakowskiego w Brodnicy, założony w 1896 r. Szpital ten zawarł umowę z inspektoratem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Brodnicy na układ ratalny. Cztery raty spłacił w terminie, ale piątej raty nie był w stanie zapłacić z powodu zajęć komorniczych, a także z tego powodu, że było to akurat w okresie zmniejszonego zasilania w środki finansowe z kasy chorych.

Nowy dyrektor szpitala, po podjęciu rzeczywiście rozpaczliwych działań, uzyskał wreszcie z wielkim trudem uchwałę rady powiatu w sprawie udzielenia poręczenia kredytu w wysokości 5 milionów zł. Znalazł też bank, który udzielił tego kredytu. Regionalny komitet sterujący pozytywnie zaopiniował program restrukturyzacji, a minister zdrowia przydzielił środki na restrukturyzację tego szpitala, na działania osłonowe. Ale okazuje się, że w opinii inspektoratu ZUS w Brodnicy te wszystkie działania, czyli to zaciągnięcie kredytu i pozyskanie z ministerstwa zdrowia środków, nie znalazły uznania i szpital nie uzyskał zgody na utrzymanie w mocy układu ratalnego. ZUS będzie dochodził zadłużenia na drodze egzekucyjnej, czyli zajmie pieniądze, które przekazał minister zdrowia, a szpital najprawdopodobniej pogrąży się w niebycie. (...)

Po prostu takie postępowanie ZUS jest aspołeczne i podważa sens jakichkolwiek działań ratunkowych w ochronie zdrowia. Pieniądze budżetowe przepompowuje się do ZUS, który takiej determinacji nie wykazuje przy dochodzeniu swoich należności od podmiotów silniejszych niż ochrona zdrowia.

* * *

Senator Zdzisława Janowska w swym wystąpieniu nawiązała do wypowiedzi senatora Z. Romaszewskiego:

Wyrażam ogromne ubolewanie nad faktem, który miał miejsce, kiedy głosowaliśmy nad ustawą o biopaliwach.

Z pełnym przekonaniem twierdzę, że Senat został wprowadzony w błąd; że zarówno na plenarnym posiedzeniu Senatu, jak i na posiedzeniu naszego klubu, klubu SLD - Unia Pracy, przekazywano informacje, które dowodziły, że nie ma żadnych zapisów, które wcześniej były w druku sejmowym. My niejednokrotnie chcieliśmy zlikwidować właśnie ten zapis, który okazał się później tak kontrowersyjny, a który teraz jest przedmiotem badania. Przedstawiciele instytucji rządowych nie wskazywali nam na jego szkodliwość. Walczyliśmy o wprowadzenie tych poprawek, ale te poprawki nie zostały przegłosowane. Stąd też z wielkim zdziwieniem przeczytałam w gazecie, że doszło do jakichś niedociągnięć podczas prac Senatu.

Zwracam się do marszałka Senatu o zbadanie i przeanalizowanie sytuacji w naszym własnym gronie, w Senacie, sytuacji, która miała miejsce zaledwie parę tygodni temu - znajduje to potwierdzenie we wszystkich protokołach, a więc protokołach z posiedzeń komisji, protokołach z posiedzeń plenarnych - po to żebyśmy mogli wyjść z tego z twarzą.

* * *

Senator Jerzy Suchański wygłosił oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa, pana Piotra Czyżewskiego:

Mieszkańcy gminy Łoniów w województwie świętokrzyskim wyrażają głęboki niepokój spowodowany opóźniającą się kompleksową likwidacją wyrobiska górniczego po byłej Kopalni Siarki "Piaseczno", co skutkuje nieodwracalnym skażeniem ekologicznym.

W latach 1958-1992 w Tarnobrzeskim Zagłębiu Siarkowym w kopalniach "Piaseczno" i "Machów" prowadzona była metodą odkrywkową eksploatacja złóż siarki. W 1971 r. Kopalnia Siarki "Piaseczno" zakończyła wydobycie rudy siarki z powodu wyczerpania złoża, zaś Kopalnia Siarki "Machów" zaprzestała eksploatacji złoża z przyczyn ekonomicznych w 1992 r.

Prowadzona działalność górnicza i produkcyjna doprowadziły do znacznej degradacji terenu i zanieczyszczenia jego pierwotnego stanu. Należy szczególnie podkreślić, iż w sąsiedztwie prowadzonych prac są obiekty chronione, pozostawione wcześniej w filarach ochronnych, na przykład rzeka Wisła, dwupasmowa droga krajowa, osiedla ludzkie.

W sprawie kompleksowej likwidacji wyrobiska po byłej Kopalni Siarki "Piaseczno" złożyłem stosowne oświadczenie do ministra środowiska wspólnie z panią senator Alicją Stradomską podczas czterdziestego pierwszego posiedzenia Senatu RP w dniu 29 maja bieżącego roku. W otrzymanej odpowiedzi minister środowiska wskazał, iż do likwidacji przedmiotowego wyrobiska górniczego niezbędne jest przejęcie przez Skarb Państwa terenu wyrobiska należącego obecnie do Elektrowni imienia Tadeusza Kościuszki SA w Połańcu oraz opracowanie projektu rekultywacji, który uwzględni fakt zakończenia prac ziemnych w kopalni "Machów".

W związku z tym uprzejmie proszę o następujące informacje.

Po pierwsze, czy resort skarbu państwa jest poinformowany o przedmiotowym problemie?

Po drugie, kiedy ewentualnie resort planuje przejęcie terenu wyrobiska należącego obecnie do Elektrowni imienia Tadeusza Kościuszki w Połańcu w celu rozpoczęcia prac likwidacyjnych po byłej Kopalni Siarki "Piaseczno"?

Oświadczenie to wygłaszam również w imieniu pani Alicji Stradomskiej.

* * *

Senator Grażyna Staniszewska wygłosiła oświadczenie skierowane do ministerstwa finansów:

Dotyczy ono dwóch spraw, mianowicie likwidacji Izby Celnej w Cieszynie oraz likwidacji oddziału zamiejscowego Urzędu Kontroli Skarbowej w Bielsku-Białej.

Otóż, proszę państwa, w związku z tym, że wchodzimy do Unii Europejskiej i cła w znacznej części ulegają obniżeniu, przewidziana jest reorganizacja. Dziwnym jednak trafem nasz podbeskidzki region jest tutaj najbardziej poszkodowany. Pytam więc pana ministra: co stoi na przeszkodzie pozostawieniu w Cieszynie izby celnej?

Województwo śląskie jest drugim co do wielkości województwem w Polsce. Skoro więc w województwie mazowieckim pozostawia się dwie izby celne, to drugie co do wielkości województwo także mogłoby mieć dwie izby celne, tym bardziej że Cieszyn jest miejscem pilotażowego wdrażania całego systemu komputerowego obsługującego pobieranie cła.

Dla Cieszyna, w ogóle dla całego Podbeskidzia, utrata izby celnej oznacza utrudnienia w odwoływaniu się od decyzji urzędów celnych, tym bardziej że do służb celnych przechodzi cała akcyza. W okolicach Bielska, w Żywcu, jest browar, potężna firma. Jest w Bielsku fabryka wódek, która dziennie odprowadza 2 miliony zł akcyzy. Bezpośredni, bliski kontakt, niewyczekiwanie w kolejkach w razie odwoływania się od decyzji mają tutaj kluczowe znaczenie. Te firmy są zlokalizowane na południu województwa. Do tej pory od decyzji w sprawie akcyzy odwoływano się do Urzędu Skarbowego w Bielsku-Białej, a teraz od tych decyzji trzeba będzie odwoływać się w Katowicach, gdzie kolejka firm będzie nieprawdopodobnie długa, województwo śląskie jest bowiem bardzo bogate w takie firmy.

Przed referendum, gdy wśród pracowników służb celnych był olbrzymi niepokój, pan minister Kwaśniak zapewniał z tej trybuny, że jest program alokacji ludzi, że nikt nie ucierpi, że 100% będzie zatrudnionych. Otóż chcę powiedzieć, że do tej pory tego programu nie ma, a pracownicy izb celnych czy urzędów celnych, które mają być, eufemistycznie to nazywając, restrukturyzowane czy reorganizowane, próbujący na własną rękę przenieść się, nie wiem, gdzieś na ścianę wschodnią otrzymują polecenie zrzeczenia się wszystkich przysługujących im świadczeń.

Na spotkaniu z Federacją Związków Zawodowych Pracowników Służby Celnej pan minister Kwaśniak wyraził zdziwienie… Dysponuję tutaj pismem bezpośredniego podwładnego pana ministra Kwaśniaka, dyrektora Jasiuna, w którym poleca się dyrektorom urzędów i izb celnych, aby egzekwowali od przenoszących się na własną rękę pracowników urzędów i izb zrzeczenie się przysługujących im świadczeń. To jest nie tylko hipokryzja, ale to po prostu zakrawa na kpinę. Można robić różne przesunięcia, ale z zachowaniem możliwości funkcjonowania i poczucia bezpieczeństwa pracowników.

Kolejna sprawa to likwidacja ośrodka zamiejscowego kontroli skarbowej - to jedyny taki przypadek w województwie śląskim i w Polsce - i to w sytuacji, kiedy w Warszawie istnieją cztery takie ośrodki zamiejscowe, a we Wrocławiu, w Poznaniu po trzy. Jeśli chodzi o Katowice, to były dwa ośrodki zamiejscowe, z których jeden, właśnie w Bielsku-Białej, ma być zlikwidowany, i to w sytuacji, kiedy sam Departament Kontroli Skarbowej Ministerstwa Finansów, który prowadzi ranking urzędów kontroli skarbowej, uznał, iż oddział zamiejscowy w Bielsku-Białej jest niezwykle efektywny. Przypadająca na jednego zatrudnionego w urzędach kontroli skarbowej średnia kwota zwrócona do budżetu wynosi niespełna 600 tysięcy zł. W województwie śląskim ta kwota była wyższa - 841 tysięcy zł na jednego zatrudnionego, a w oddziale zamiejscowym w Bielsku - 1 milion 236 tysięcy zł na jednego zatrudnionego. Tyle zwraca do budżetu każdy pracownik w ośrodku zamiejscowym w Bielsku-Białej, ale właśnie ten ośrodek postanowiono zlikwidować.

Nie rozumiem, gdzie tu jest interes państwa, tym bardziej że grupa powiatów wokół Bielska-Białej będzie stanowiła od 2007 r. NUTS 5, ową grupę powiatów, która będzie miała własne finansowanie ze środków Unii Europejskiej, a UKS mają kontrolować wykorzystanie środków Unii Europejskiej. Aż by się prosiło, żeby każda z tych czterdziestu pięciu grup powiatów miała na miejscu UKS, który mógłby kontrolować wydawanie środków europejskich.

Coś dziwnego planuje się zrobić w Bielsku-Białej. Pytam: czy to jest szykana wobec regionu, który może zbyt dobrze się rozwija, ma zbyt dobre efekty, czy też jest w tym zawarta jakaś głębsza myśl, którą trudno rozszyfrować?

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Jako wieloletni członek senackiej Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego w pełni akceptuję kierunki restrukturyzacji naszego wojska i konieczną odporność kierownictwa MON na wszelkiego rodzaju naciski społeczne związane z likwidacją jednostek w poszczególnych garnizonach. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że likwidatorsko-reorganizacyjna atmosfera panująca w niektórych dowództwach prowadzi do decyzji - powiedzmy delikatnie - mało racjonalnych. Do takiego wniosku prowadzi mnie sytuacja w Wałczu, gdzie mamy do czynienia z dwoma takimi przypadkami.

Pierwszy z nich dotyczy placówki Żandarmerii Wojskowej, którą wojskowi decydenci zamierzają przenieść z trzydziestotysięcznego Wałcza do niewielkiego, trzytysięcznego miasteczka Mirosławiec w powiecie wałeckim.

Jest to pomysł absurdalny i nie ma żadnych racjonalnych argumentów, które by za nim przemawiały, bo w Wałczu nadal znajdują się jednostki wojskowe ze znaczną liczbą kadry zawodowej i żołnierzy służby zasadniczej i jest on bardzo ważnym węzłem komunikacyjnym zarówno dla ruchu cywilnego, jak również dla transportów wojskowych. Krzyżują się tu drogi tranzytowe nr 10 i 22, a także drogi krajowe z kierunku Poznania, Wrocławia, Koszalina, Kołobrzegu, Słupska. Natężenie i różnorodność ruchu są w mieście wyjątkowo intensywne, a stała obecność żandarmerii pozwala uniknąć poważnych komplikacji i zagrożeń.

Na mocy porozumienia z Policją i we współpracy ze strażą miejską Żandarmeria Wojskowa odgrywa obecnie bardzo ważną rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa społeczności Wałcza, w którym mieszkają ponad dwa tysiące rodzin wojskowych. Są to rodziny czynnych żołnierzy zawodowych, a także rodziny żołnierzy, którzy licznie przeszli w stan spoczynku. Niestety, skomplikowana sytuacja społeczna powoduje coraz więcej konfliktów, w których interwencja Żandarmerii Wojskowej jest konieczna i skuteczna.

Obecnie jeden patrol żandarmerii obsługuje Mirosławiec, zaś pozostali funkcjonariusze pełnią służbę w Wałczu. W przypadku ulokowania placówki w Mirosławcu większość funkcjonariuszy musiałaby codziennie dojeżdżać do Wałcza, co spowodowałoby znaczne koszty i utrudnienia w wykonywaniu zadań. W Wałczu warunki lokalowe są lepsze, a mieszkania tańsze niż w Mirosławcu.

Tak więc analiza skutków przeniesienia placówki żandarmerii z Wałcza do Mirosławca jednoznacznie wykazuje, że będą one niekorzystne merytorycznie i ekonomicznie.

Drugi przykład absurdalności likwidatorskich decyzji dotyczy klubu garnizonowego w Wałczu. Przez ponad pięćdziesiąt lat swojej działalności instytucja ta trwale zapisała się w środowisku kulturalnym nie tylko ciągle licznego garnizonu, ale całego miasta i jest przez jego mieszkańców bardzo życzliwie przyjmowana. Przy klubie działają zespoły muzyczne, taneczne, folklorystyczne dla młodzieży, dzieci i dorosłych, niektóre z długimi tradycjami: laureaci wielu przeglądów wojskowych i ogólnopolskich. Likwidacja tej placówki to likwidacja efektów pracy wielu pokoleń działaczy i twórców kultury w mieście, to także ogromne zubożenie oferty kulturalnej dla mieszkańców miasta i licznie odwiedzających je gości.

Prezentuję Wysokiej Izbie te mało racjonalne decyzje z nadzieją, że zostaną one pozytywnie zweryfikowane.

Zwracam się więc do ministra obrony narodowej, pana Jerzego Szmajdzińskiego, o interwencję w obu sprawach. Nie sądzę, by ich pozytywne załatwienie w czymkolwiek zaszkodziło restrukturyzacji polskich sił zbrojnych.

Dla Pana, Panie Ministrze, są to zapewne nieistotne, bardzo lokalne problemy, zapewniam jednak, że społeczność Wałcza, zwłaszcza zaś rodziny byłych i obecnych wojskowych, przywiązuje do nich olbrzymią wagę.

Henryk Stokłosa
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Niefortunna reforma samorządowa przeprowadzona przed kilku laty sprawiła, że wiele ośrodków miejskich, zwłaszcza tych średniej wielkości, zepchniętych na peryferie dużych województw, straciło swą pozycję i znaczenie integracyjne, społeczne i kulturotwórcze. Działające w nich samorządy z olbrzymim zaangażowaniem i determinacją starają się obecnie położyć tamę procesom degradacji tych ośrodków, ale natrafiają na bariery biurokratyczne, z którymi nie zawsze potrafią się uporać. Tak się dzieje w Pile, która jest centrum mojego okręgu wyborczego. Podobna sytuacja jest w Wałczu, ongiś drugim ośrodku miejskim województwa pilskiego, a dziś peryferyjnym, choć dużym powiatem zachodniopomorskim.

Od wielu lat władze Wałcza starają się o utworzenie w tym mieście wyższej uczelni - Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Jej celem byłoby kształcenie zawodowe młodzieży oraz podniesienie jej poziomu wykształcenia w regionie charakteryzującym się bardzo wysoką stopą bezrobocia. Warto w tym miejscu podkreślić, że ze względu na biedę młodzież, która w powiatach południowych województwa zachodniopomorskiego wywodzi się głównie ze środowisk popegeerowskich, szuka z konieczności najbliższych i najtańszych sposobów kształcenia.

W Wałczu są bardzo dobre warunki do funkcjonowania takiej szkoły. Jest dobrze wyposażona baza lokalowa i naukowo-dydaktyczna, związana z ponadpięćdziesięcioletnią tradycją kształcenia nauczycieli w tym mieście. Jest również doświadczona kadra naukowo-dydaktyczna, współpracująca obecnie z kolegium nauczycielskim i nauczycielskim kolegium języków obcych.

Koncepcja utworzenia w Wałczu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej uzyskała nie tylko pełne poparcie władz samorządów terytorialnych powiatu wałeckiego, ale także ich deklarację świadczenia pomocy w okresie organizowania się uczelni. Staraniom tym dzielnie sekundują zarówno władze samorządowe, jak i administracja państwowa województwa.

W lipcu 2002 r. uchwałą nr 414 wniosek o powołaniu w Wałczu PWSZ i utworzeniu w nim kilku kierunków kształcenia pozytywnie zaopiniowało Prezydium Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Przedstawiono również do uzgodnienia z ministrem edukacji narodowej i sportu kandydaturę na rektora szkoły. Swoje poparcie dla tej inicjatywy wielokrotnie deklarowała także pani Krystyna Łybacka, minister edukacji narodowej i sportu, która w piśmie do burmistrza miasta i przewodniczącego rady ze stycznia bieżącego roku pisze między innymi: "Chciałabym panów zapewnić, iż rozumiem argumenty i popieram ideę utworzenia w Wałczu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Dołożę wszelkich starań, aby uczelnia ta powstała".

Mimo tych deklaracji i zapewnień, mimo licznych pism kierowanych do różnych urzędów centralnych sprawa wałeckiej uczelni utknęła jednak gdzieś w przepastnych urzędniczych szufladach. Dlatego zwracam się do pani minister Krystyny Łybackiej z prośbą o jasną i jednoznaczną deklarację co do możliwości powołania w Wałczu państwowej wyższej uczelni oraz określenie terminu rozpoczęcia przez nią działalności.

Henryk Stokłosa
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej oraz ministra finansów Andrzeja Raczki:

Szanowni Państwo!

Medyczne Studium Zawodowe imienia doktora Władysława Biegańskiego w Częstochowie - organem prowadzącym studium jest województwo śląskie - zwróciło się do mnie z prośbą o pomoc w uzyskaniu subwencji oświatowej w wysokości 557 tysięcy 795 zł.

Przedmiotowa subwencja nie została naliczona organowi prowadzącemu w wyniku błędu statystycznego w sprawozdaniu S-07, sprawozdaniu liceum profilowanego i szkoły zawodowej, według stanu z dnia 30 września 2002 r. Błąd popełniła szkoła w wyniku niewłaściwej informacji uzyskanej od urzędu statystycznego w Częstochowie, ponieważ wpisano kod szkoły 425, odpowiadający szkole pracowników służb społecznych, a powinien figurować kod 424, odpowiadający stanowi faktycznemu szkół medycznych. Podjęte próby naprawienia błędu w urzędzie statystycznym oraz w organie prowadzącym szkołę nie odniosły skutku w postaci naliczenia subwencji, co stawia pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie placówki.

Uprzejmie proszę w imieniu uczniów i nauczycieli studium o spowodowanie uzyskania subwencji, której nie naliczono tylko wskutek formalnego błędu.

Łączę wyrazy szacunku

January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:

Szanowny Panie Ministrze!

Uprzejmie proszę o udzielenie mi informacji dotyczącej uzyskania dodatkowej kwoty dochodów z podatku akcyzowego oraz dochodów z cła.

Przywołuję poniżej art. 49 ustawy budżetowej:

"W przypadku uzyskania do końca III kwartału 2003 r. dodatkowej kwoty dochodów z podatku akcyzowego do wysokości 565.000 tysięcy zł ponad kwotę 25.732.500 tysięcy zł oraz dochodów z cła do wysokości 255.000 tysięcy zł ponad kwotę 2.843.500 tysięcy zł upoważnia się ministra właściwego do spraw finansów, pod warunkiem że nie są zagrożone przewidywane dochody z pozostałych źródeł, do uruchomienia w pierwszej kolejności rezerwy celowej na dotację dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do kwoty 275.000 tysięcy zł z przeznaczeniem na dopłaty do mleka, a w następnej kolejności rezerw celowych przeznaczonych na:

1) zwiększenie dotacji celowej na dofinansowanie zadań wynikających z kontraktów wojewódzkich o kwotę 210.000 tysięcy zł, w tym 35.000 tysięcy zł na metro warszawskie;

2) zwiększenie środków na pracownie internetowe w szkołach;

3) zwiększenie dotacji na dofinansowanie przygotowań do sportowych Igrzysk Olimpijskich o kwotę 20.000 tysięcy zł;

4) program działań osłonowych w ochronie zdrowia w ramach prowadzonej restrukturyzacji w kwocie 110.000 tysięcy zł;

5) zwiększenie dotacji na budowę i utrzymanie urządzeń melioracji wodnych podstawowych o kwotę 110.000 tysięcy zł;

6) zwiększenie środków na pomoc społeczną o kwotę 75.000 tysięcy zł".

W związku z powyższym chciałbym dowiedzieć się, czy przewidziane są dodatkowe dochody i jak zostaną one rozdysponowane.

Z wyrazami szacunku

Senator RP
Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka:

Szanowny Panie Ministrze!

Pod koniec sierpnia bieżącego roku do mojego biura wpłynęła kopia pisma złożonego w dniu 19 sierpnia 2003 r. w Ministerstwie Sprawiedliwości, a kierowanego do Prokuratury Krajowej, dotyczącego apteki "Przy szpitalu" w Mińsku Mazowieckim, przy ul. 1. PLM "Warszawa" 9 pawilon 3.

Z pisma wynika, iż w opisanej aptece ma miejsce posługiwanie się przez właścicieli apteki receptami z podrobionymi pieczątkami lekarzy o nazwiskach Rutkowski i Kropielnicka, receptami wystawionymi na środki odurzające.

Z uwagi na zawartą w piśmie informację o kontaktach właściciela apteki z miejscową policją oraz prośbą o nieujawnianie danych personalnych, proszę o poinformowanie mnie, jakie kroki prawne zostały podjęte w tej sprawie i czy zapewnione zostało bezpieczeństwo osobie składającej pismo z dnia 19 sierpnia 2003 r. W przypadku potwierdzenia podanych w piśmie okoliczności proszę o informację, jakie środki prawne zostały zastosowane wobec właścicieli apteki.

Z wyrazami szacunku i poważania

Senator RP
Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W załączeniu przekazuję korespondencję dotyczącą apteki "Przy szpitalu" w Mińsku Mazowieckim przy ulicy I PLM "Warszawa" 9, pawilon 3, z uprzejmą prośbą o udzielenie w trybie pilnym informacji, czy i kiedy podjęte zostały działania mające na celu przywrócenie stanu zgodnego z obowiązującymi przepisami prawa farmaceutycznego wobec osoby prowadzącej tę aptekę. O ile takie działania nie zostały dotychczas podjęte, proszę o podanie przyczyn zaniechania wszczęcia stosowanego postępowania.

Jednocześnie informuję, że do mojego biura wpłynęła kopia pisma, złożonego w dniu 19 sierpnia 2003 r. w Prokuraturze Krajowej w Warszawie, z którego wynika, iż w opisanej aptece ma miejsce posługiwanie się receptami ze sfałszowanymi pieczątkami lekarzy o nazwiskach Rutkowski i Kropielnicka, wystawionymi na środku odurzające. Z uwagi na zawartą w piśmie prośbę o nieujawnianie danych personalnych osoby przekazującej informacje prokuraturze, proszę o zbadanie sprawy w zakresie należącym do kompetencji nadzoru i poinformowanie o wyniku podjętych działań.

Z poważaniem

Senator RP
Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:

Szanowny Panie Ministrze!

Z uwagi na napływające do mnie pytania przedstawicieli samorządów, związane z interpretacją ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i wolontariacie - DzU 96/03 poz. 873 z dnia 29 maja 2003 r. - proszę o wyjaśnienie następującej kwestii.

W art. 4 ust. 1 pkt 14 ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie z dnia 24 kwietnia 2003 r. upowszechnienie kultury fizycznej i sportu zaliczono do sfery zadań publicznych. Równocześnie w art. 22 wspomnianej ustawy zawarto zapis, iż organizacja pozarządowa status organizacji pożytku publicznego otrzymuje z chwilą wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego.

Biorąc pod uwagę ten zapis oraz treść zapisu art. 69 ust. 4 pkt 1 lit. d, a w konsekwencji także art. 71 ustawy z dnia 26 listopada 1998 r. o finansach publicznych (DzU z 2003 r. nr 15 poz. 148, nr 45 poz. 391 i nr 65 poz. 594) powstaje wątpliwość, czy o dotację, na przykład z samorządu na realizację jego zadań własnych, może ubiegać się stowarzyszenie kultury fizycznej, które na podstawie art. 7 ust. 4 w związku z art. 7a ust. 1 i art. 6 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej (DzU 81/2001 poz. 889 ze zmianami) i art. 104 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. kodeks postępowania administracyjnego (DzU 98/2000 poz. 1071 ze zmianami) zostało decyzją starosty wpisane do prowadzonej przez niego właściwej ewidencji?

Będę wdzięczny Panu Ministrowi za odpowiedź na powyższe pytanie, gdyż będzie ona miała kluczowe znaczenie dla samorządów przy rozpoczynającej się procedurze rozpatrywania wniosków o dotację na rok 2004.

Z poważaniem

Tadeusz Bartos
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Realizacja dopłat bezpośrednich dla rolników wymaga przygotowania instytucjonalnego i legislacyjnego. Obecnie podstawowym hamulcem prac nad przygotowaniem systemu obsługującego dopłaty jest brak odpowiednich regulacji prawnych.

Należy przyspieszyć prace nad ustawą o płatnościach obszarowych, aby mógł powstać system komputerowy obsługujący uproszczony system dopłat, gdyż do tej pory firma Hewlett Packard pracowała nad systemem standardowym. Konieczne jest również zdefiniowanie w ramach aktów prawnych pojęć nierozerwalnie związanych z właściwym rozdysponowaniem pomocy, między innymi dobrej kultury rolnej, gospodarstwa niskotowarowego.

Dopłaty bezpośrednie nie są jedyną formą pomocy finansowej dla rolników, gdyż polscy rolnicy będą mogli skorzystać również z pomocy w ramach Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz Sektorowego Programu Operacyjnego, które wciąż są w fazie projektów.

W związku z tym zwracam się z pytaniem do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, pana Wojciecha Olejniczaka, czy zamierza przyspieszyć ścieżkę legislacyjną wspomnianych aktów prawnych, które wspomogą w znaczący sposób Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w działaniach zmierzających do uzyskania akredytacji unijnej jako agencji płatniczej, a przede wszystkim zwiększy szanse na zbudowanie systemu pomocy dla polskiego rolnictwa na czas.

senator Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Podczas rozmów z mieszkańcami regionu świętokrzyskiego coraz częściej spotykam się z pytaniami dotyczącymi horrendalnie wysokich cen leków. Pytania te są zadawane nie tylko przez ludzi starszych, których sytuacja materialna, jak wiadomo, nie jest najlepsza, ale także przez ludzi w średnim wieku, którzy cierpią na liczne choroby, w tym cywilizacyjne. Pytania dotyczą nie tylko drogich leków zagranicznych, chronionych wieloletnimi patentami, ale także leków produkowanych przez fabryki polskie, których ceny w zależności od dawki za - na ogół - trzydzieści tabletek wynoszą od 30 do 80 zł, np. Polprazol, czternaście tabletek - 49 zł, Lipanthyl, trzydzieści tabletek - 38-47 zł w zależności od dawki, Sortis, dwadzieścia tabletek - 79 zł, Statyna - 60-80 zł, Lovast, trzydzieści tabletek - 23-75 zł w zależności od dawki, Xortan - 60-70 zł, Tereten - 60-70 zł. Ta lista mogłaby być oczywiście bardzo długa. Spotykam ludzi, którzy otrzymują recepty na leki niezbędne do poprawy stanu ich zdrowia i nie wykupują ich, gdyż miesięczny koszt tych leków wynosi około 1000 zł. Ilu ludzi w Polsce stać na ich wykupienie?

Zastanawiające jest, z czego wynika tak wysoka cena leków produkowanych w Polsce. Czy rzeczywiście z ich wysokich kosztów produkcji, czy z nadmiernie wysokich marż wynikających z obrotu lekami przez hurtownie, apteki?

W związku z tym nasuwają się pytania: czy i w jaki sposób zachęca się polskie fabryki do produkowania tanich leków generycznych oraz czy nie należałoby stosować wobec rodzimych producentów ulg podatkowych, by obniżyć cenę leków?

Niepokoi również fakt masowego wręcz wypisywania przez większość lekarzy drogich, szeroko rozreklamowanych, także przez tak zwanych repów, leków zagranicznych, zamiast równie dobrych lub czasem lepszych odpowiedników produkowanych przez nasze fabryki. Czy rozważa się możliwość wysokiego opodatkowania reklamy farmaceutycznej leków zagranicznych i podstawy pensji repów, co pośrednio uchroniłoby od wciskania lekarzom, a za ich pośrednictwem pacjentom, niedorzecznie drogich leków?

Chciałbym także uzyskać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób promuje się podaż tanich leków generycznych będących konkurencją dla drogich, chronionych patentem leków monopolistycznych oraz co robi się, by nie dopuścić do oligopolizacji obrotu lekami, która prowadzić może do sabotowania tanich leków generycznych i upadku polskiego przemysłu farmaceutycznego, który nie produkuje leków monopolistycznych.

Innym, lecz nie mniej ważkim zagadnieniem jest ustalenie listy leków refundowanych. W związku z tym nasuwają się następujące pytania.

Pierwsze pytanie: czy listę leków refundowanych ustala się współpracując także z farmakoekonomistami, po to, by nie pojawiły się na niej bardzo drogie leki monopolistyczne, zamiast równie dobrych, a znacznie tańszych leków generycznych? W ten sposób można by i tak szczupłą kwotę przeznaczoną przez państwo na refundację leków wykorzystać bardziej racjonalnie, zaspokajając oczekiwania ludzi chorych.

Drugie pytanie: czy rozważono możliwość skreślenia z listy refundacyjnej leków synonimów z ceną znacznie wyższą od limitu ceny? Skłoniłoby to drogie firmy do dobrowolnej redukcji cen, a pacjentów nie narażałoby na pokrywanie ponadlimitowej części ceny w sytuacji, gdy istnieją leki rodzime, ich odpowiedniki, znacznie tańsze.

Trzecie pytanie: czy listy refundacyjne ustala się biorąc pod uwagę jak najlepszy proces leczniczy i jego efekt w połączeniu z interesem budżetu państwa?

Będę wdzięczny panu ministrowi za udzielenie odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania oraz wskazanie możliwych rozwiązań w powyższej sprawie.

Z poważaniem

Tadeusz Bartos
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Aleksandrę Koszadę oraz Janusza Bargieła, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Ministrze!

Powiatowe urzędy pracy mają coraz większe problemy w związku z nieprzekazywaniem przez MGPiPS wystarczających środków Funduszowi Pracy. Brakuje środków na zasiłki dla bezrobotnych oraz regulowanie zobowiązań wymagalnych wobec samorządów i pracodawców. Z informacji przekazanej przez ministerstwo wynika, że przekazywanie środków Funduszu Pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu w mniejszej kwocie ma charakter przejściowy.

Do połowy września miało zakończyć się postępowanie przetargowe na wybór banku, który udzieli Funduszowi Pracy kredytu, jednak niepokojące są sygnały, że procedura ta nie została jeszcze zakończona.

Urzędy pracy stają się niewiarygodne, a samorządy i pracodawcy obawiają się, czy nie powtórzy się sytuacja z 2000 i 2001 r.

Bardzo prosimy Pana Ministra o zintensyfikowanie działań mających na celu zabezpieczenie odpowiednich środków urzędom pracy.

Z poważaniem

Aleksandra Koszada
Janusz Bargieł

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Rada Ordynatorów Białostockiego Ośrodka im. Marii Skłodowskiej-Curie alarmuje o dramatycznej sytuacji chorych na choroby nowotworowe w regionie północno-wschodniej Polski. Na ośrodku spoczywa ustawowy obowiązek przyjmowania bez skierowania pacjentów z podejrzeniem choroby nowotworowej. Liczba osób zgłaszających się do ośrodka stale rośnie. Tymczasem POWNFZ arbitralnie określił w umowach z Białostockim Ośrodkiem Onkologicznym limity ilościowe porad specjalistycznych, hospitalizacji i procedur terapeutycznych na poziomie zdecydowanie niższym od rzeczywistych potrzeb zgłaszanych przez ośrodek. Limity te są obecnie przekraczane. NFZ nie przewiduje w roku 2003 finansowania świadczeń ponadlimitowych. Spowodowany tym brak środków finansowych uniemożliwia pracę ośrodka zarówno w aspekcie diagnostyki, jak i terapii.

Chory na chorobę nowotworową nie może czekać w kolejce wymuszonej przez zapisy umów z POWNFZ, ponieważ jest to nieludzkie, niemoralne, niezgodne z etyką zawodową i równoznaczne z zaniechaniem leczenia.

Znając problemy zdrowotne pacjentów (jestem lekarzem) podzielam i solidaryzuję się z apelem rady ordynatorów, iż chorzy na chorobę nowotworową nie mogą czekać, gdyż każdy dzień braku interwencji medycznej przybliża ich do nieuchronnego końca.

Apeluję do pana ministra o renegocjację umowy POWNFZ z Białostockim Ośrodkiem Onkologicznym, co do limitów ilościowych porad specjalistycznych, hospitalizacji i procedur terapeutycznych.

W moich wystąpieniach na forum debat plenarnych Senatu Rzeczypospolitej Polskiej wielokrotnie dawałem wyraz temu, żeby polityka państwa zawsze wychodziła naprzeciw potrzebom obywateli naszej Ojczyzny, przed zobowiązaniami integracyjnymi z Unią Europejską, które pochłaniają miliardy złotych.

Z wyrazami szacunku

Jan Szafraniec
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:

W bieżącym roku obchodzimy 750. rocznicę kanonizacji św. Stanisława, głównego patrona Polski, który poniósł męczeńską śmierć na Skałce w Krakowie, broniąc wartości młodego - tak chrześcijaństwem, jak i swoją bytnością w europejskiej cywilizacji łacińskiej - państwa.

Skałka, będąca przedłużeniem Zamku Królewskiego na Wawelu, to wielkie dziedzictwo narodowe wyrażające się w ponadtysiącletniej historii i kulturze, tworzone przez ludzi nieprzeciętnego ducha i talentu. Tu w tym narodowym panteonie znajdują się sarkofagi J. Długosza, I. Siemieńskiego, J. Malczewskiego, St. Wyspiańskiego, K. Szymanowskiego, L.  Solskiego, T.  Banasiewicza.

W tym szczególnym dla dziejów naszego Narodu miejscu czynione są przez ojców paulinów - kustoszy tego miejsca - prace restauracyjno-remontowe, mające na celu, między innymi, ratowanie tak zwanej Starej Biblioteki, będącej częścią dziedzictwa narodowego, w której zgromadzonych jest około trzech tysięcy woluminów z lat 1490-1850.

Aktualnie opracowano i przyjęto organizację i zakres prac mikrobiologicznie zabezpieczających klasztorne zasoby biblioteczne na Skałce w Krakowie - autorstwa profesora doktora habilitowanego Leonarda Ogiermana. W tym celu materiał biblioteczny został przekazany do Biblioteki Śląskiej, gdzie Dział Ochrony i Konserwacji Zbiorów jest zabezpieczony elektronicznie przed włamaniem, całodobowo monitorowany wizualnie, w całodobowym punkcie ochrony personalnej. Zbiory zostaną poddane badaniu czystości mikrobiologicznej. W czerwcu 2003 r zbiory i pomieszczenie biblioteki zostały poddane ocenie pana profesora Leonardo Gottschera z Uniwersytetu w Lecce - Włochy, Wydział Dóbr Kulturalnych, Dział Archiwistyki i Dział Księgarski. W ocenie profesora Gottschera większość woluminów jest z różnych powodów uszkodzona, między innymi na skutek wielowiekowego używania, jak też umieszczania woluminów w drewnianych kasetach, co utrudniało cyrkulację powietrza i powodowało zmienny stopień wilgotności. Profesor Gottscher postuluje konieczność prac konserwacyjnych w pomieszczeniach biblioteki - ram, okien, podłóg, sufitów, półek - które znajdują się w żałosnym stanie. Każde opóźnienie w konserwacji i renowacji może spowodować utratę obecnie zachowanych elementów i zarazem zwiększyć koszty.

W związku z powyższym wskazane jest jak najszybsze rozpoczęcie prac konserwacyjnych zbioru bibliotecznego oraz renowacji pomieszczeń biblioteki klasztornej. Wartość tych prac została oszacowana przez profesora Gottschera na 150 tysięcy euro.

Zwracam się do pana ministra z gorącą prośbą o pomoc finansową w zakresie prac renowacyjno-konserwacyjnych w tym szczególnym dla naszego dziedzictwa narodowego miejscu.

Z wyrazami szacunku

Jan Szafraniec
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

W związku z pismem Centrum Medycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Olecku sp. z o.o., informującym mnie o podjęciu przez powiat olecki przekształcenia samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej w spółkę prawa handlowego o charakterze użyteczności publicznej ze 100% udziałem powiatu oleckiego, informuję, co następuje.

Nowa jednostka, którą jest Centrum Medyczne - Zakład Opieki Zdrowotnej, będzie świadczyć usługi medyczne w pełnym zakresie usług świadczonych przez dotychczasowy zakład - ginekologia, położnictwo, chirurgia, choroby wewnętrzne, choroby dziecięce. Nowa jednostka będzie poszerzała zakres świadczeń medycznych o procedury uroginekologiczne, a także planuje uruchomienie oddziału intensywnej opieki medycznej, oddziału rehabilitacji i pracowni mikrobiologicznej.

Dotychczasowe i przyszłe przedsięwzięcia kwalifikują Centrum Medyczne - Zakład Opieki Zdrowotnej "Olmedica" do wpisu tej jednostki na listę krajowej sieci szpitali publicznych. Autorów skierowanego do mnie pisma niepokoi fakt, że NFZ poprzez wprowadzenie kolejnych limitów spowodował kolejne uszczuplenie środków finansowych, jakimi dysponuje szpital w Olecku, stąd niższe wynagrodzenia od dotychczas uzyskiwanych w tym SP ZOZ.

Zwracam się do pana ministra z wnioskiem o rozważenie ujęcia Centrum Medycznego - Zakładu Opieki Zdrowotnej w krajowej sieci szpitali publicznych.

Licząc na pozytywne ustosunkowanie się do mojego wniosku pozostaję z wyrazami szacunku.

Jan Szafraniec
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Lubińskiego, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Moje oświadczenie dotyczy sposobu przeliczania świadczeń pobieranych z ZUS przez osoby będące na rentach inwalidzkich, które przechodzą na emerytury.

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o odpowiedź na pytanie, czy informacje podane w artykule "Kiwnięty dziadunio" ("NIE" nr 35/2003) są prawdziwe, a w szczególności czy prawdziwe jest stwierdzenie, iż podsekretarz stanu w MPiPS zalecił w piśmie z dnia 23 grudnia 2002 r. oddziałom ZUS nierespektowanie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2002 r. w sprawie obliczania tak zwanej kwoty bazowej, będącej podstawą świadczeń emerytalnych.

Mirosław Lubiński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogdana Podgórskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Zgodnie z Regulaminem Senatu kieruję do Pana Ministra oświadczenie w sprawie uchybień, jakich dopuściło się PKP w stosunku do turnusu rehabilitacyjnego z Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego w Miechowie.

Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy w Miechowie jest instytucją prowadzoną przez Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Od ośmiu lat ośrodek ten zajmuje się również organizacją turnusów rehabilitacyjnych. W kwietniu bieżącego roku dyrekcja ośrodka zarezerwowała bilety wraz z miejscówkami na przejazd turnusu rehabilitacyjnego pociągiem do Lęborka. Zważywszy na fakt, że uczestnikami tego turnusu były również dzieci poruszające się na wózkach inwalidzkich, dyrekcja ośrodka podjęła decyzję o zarezerwowaniu większej liczby miejscówek, niż było zgłoszonych uczestników turnusu.

W dniu 29 czerwca bieżącego roku PKP Przewozy Regionalne spółka z o.o. Małopolski Zakład Przewozów Regionalnych potwierdził rezerwację. Jak wynikało z przekazanych przez PKP biletów, zarezerwowane miejscówki znajdowały się w dwóch wagonach składu pociągu.

Wyjazd turnusu miał miejsce w niedzielę, 10 sierpnia bieżącego roku, pociągiem relacji Kraków - Lębork. Po przyjeździe pociągu na stację w Miechowie okazało się, że nie ma wagonów z miejscami zarezerwowanymi dla grupy z Miechowa. Po interwencji u kierownika pociągu opiekunowie turnusu zostali poproszeni o zajęcie miejsc, które są jeszcze wolne. W efekcie tego dzieci oraz ich opiekunowie zostali rozmieszczeni w sześciu wagonach pociągu. Spowodowało to, z jednej strony, sytuację zagrożenia zdrowia dzieci, gdyż wśród uczestników turnusu znajdowały się również dzieci chore na epilepsję, z drugiej zaś, wielkie zamieszanie wynikające z faktu, że na kolejnych stacjach dosiadali się ludzie mający miejscówki na miejsca zajęte już przez dzieci.

Trudno sobie wyobrazić, że drużyny konduktorskie nie zdawały sobie sprawy z konsekwencji tej połowicznej próby rozwiązania zaistniałego problemu. Wydaje się oczywiste, że aby zapewnić wszystkim pasażerom odpowiednie warunki podróży, skład konduktorski powinien zwrócić się z prośbą o dostawienie brakujących wagonów na najbliższej dużej stacji, na przykład w Kielcach.

Ponadto pragnę zauważyć, że jak wynika z przekazanych mi informacji, pracownicy kolei próbowali zrzucić odpowiedzialność za opóźnienie oraz powstałe zamieszanie na uczestników turnusu rehabilitacyjnego. Zagrożono nawet kierowniczce turnusu, że zostanie obciążona dodatkowymi kosztami za opóźnienie pociągu.

W związku z tym proszę Pan Ministra o odpowiedź na następujące pytania:

Czy Ministerstwo Infrastruktury zamierza wyciągnąć konsekwencje wobec winnych zdarzenia?

Czy PKP zamierza zwrócić ośrodkowi w Miechowie koszty poniesione w związku z wykupem niewykorzystanych miejscówek na przejazd pociągiem z Miechowa do Lęborka?

Pragnę ponadto zauważyć, że opisywane zdarzenie miało miejsce w czasie trwania Międzynarodowego Roku Niepełnosprawnych.

Ze względu na wagę sprawy zwracam się do Pana Ministra z prośbą o dokładne wyjaśnienie tej bulwersującej sprawy i o odpowiedź.

Łączę wyrazy szacunku

Bogdan Podgórski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogdana Podgórskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Zgodnie z Regulaminem Senatu kieruję do Pana Ministra oświadczenie w sprawie rezerwy pasa terenu przeznaczonego w planie zagospodarowania przestrzennego gminy Zielonki w województwie małopolskim pod budowę drogi ekspresowej wokół Krakowa.

W obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego gminy Zielonki od ponad trzydziestu lat zarezerwowany jest pas gruntu o powierzchni około 370 ha przeznaczony na północne autostradowe obejście Krakowa. Tak długie zamrożenie możliwości zagospodarowania nieruchomości położonych w granicach tego terenu powoduje zrozumiałe oburzenie właścicieli tych gruntów. Ponadto na uwagę zasługuje fakt, że rezerwa ta przebiega przez wysoce zurbanizowane obszary gminy, położone w bezpośrednim sąsiedztwie granic Krakowa. W planie zagospodarowania przestrzennego tereny te przeznaczone są pod budownictwo mieszkaniowe.

Wiosną bieżącego roku, jak wynika z przedstawionych mi informacji, Rada Gminy Zielonki przyjęła dokument o nazwie "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy". Na etapie tworzenia dokument ten był konsultowany z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz wojewodą małopolskim. Jeden z zapisów zawartych w dokumencie mówi o tym, że szerokość pasa rezerwy pomniejsza się z 300 m. do 200 m.

Wspomniany dokument nakreśla wyłącznie kierunki polityki przestrzennej gminy i nie ma charakteru przepisu prawa miejscowego. W związku z tym w obowiązującym prawie miejscowym gminy nie zaszły żadne wiążące zmiany. Ponadto zostałem poinformowany, że północna obwodnica Krakowa nie znalazła się w wojewódzkim rejestrze zadań rządowych służących realizacji ponadlokalnych celów publicznych. Tym samym realizacja tego przedsięwzięcia może ulec przesunięciu o następne lata.

W tej sytuacji oczywiste jest, że skarżący się właściciele gruntów znajdujących się w pasie zarezerwowanym pod drogę ekspresową po ponad trzydziestu latach oczekiwania i niepewności dążą do uzyskania jednoznacznej odpowiedzi co do przyszłości ich własności. Widzą oni dwie możliwości rozwiązania tego problemu: odstąpienie od rezerwy lub wykupienie przez Skarb Państwa pasa gruntów przeznaczonych na drogę ekspresową.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra z prośbą o odpowiedź na pytanie: czy Ministerstwo Infrastruktury rozważa możliwość podjęcia kroków zmierzających do jednoznacznego rozwiązania problemu gruntów znajdujących się na terenie gminy Zielonki, a będących rezerwą na drogę ekspresową wokół północnej granicy Krakowa?

Mając na uwadze znaczenie tych terenów dla społeczności gminy Zielonki, proszę Pana Ministra o zajęcie stanowiska w tej sprawie i o odpowiedź.

Łączę wyrazy szacunku

Bogdan Podgórski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Graczyńskiego, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:

30 czerwca bieżącego roku weszła w życie ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolonatariacie, która według deklaracji ustawodawcy miała być wyrazem długofalowej polityki państwa wobec sektora obywatelskiego. Zgodnie z tą ustawą, począwszy od 1 stycznia przyszłego roku, podatnik podatku dochodowego od osób fizycznych będzie mógł przekazać 1% podatku na rzecz wybranych przez siebie organizacji pożytku publicznego.

Tymczasem zmiany proponowane przez rząd w projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych zmierzają do ograniczenia kwoty darowizny wolnej od podatku do 350 zł. Niekorzystne zmiany dotyczą również zasad zwolnień podatkowych dla wolontariuszy.

Niepokój budzą także zmiany zawarte w projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Projekt ustawy zmienia zasady zwolnień przedmiotowych oraz zasady odliczania darowizn na cele, które można ogólnie określić jako społecznie użyteczne. W zakresie zwolnień wykreślono przepis zwalniający od podatku dochody podatników, których celem statutowym jest między innymi działalność naukowa, naukowo-techniczna, oświatowa, ochrona środowiska oraz wspieranie inicjatyw na rzecz pomocy społecznej, w części przeznaczonej na te cele. Podobne zwolnienie pozostawiono tylko dla organizacji pożytku publicznego. W zakresie darowizn projekt ustawy zezwala na odliczenie do 10% dochodu, też tylko na rzecz organizacji pożytku publicznego.

Obecnie można odliczyć 15% dochodu na cele między innymi naukowe, oświatowe i kulturalne oraz 10% dochodu na działalność między innymi charytatywno-opiekuńczą, ochronę środowiska i cele dobroczynne. Łączna kwota tych odliczeń nie może przekroczyć 15% dochodu. Ustawa ma mieć zastosowanie do dochodów uzyskanych od 1 stycznia 2004 r.

Organizacje pozarządowe alarmują, że propozycje rządu w znaczny sposób uszczuplą ich dochody, a dla mniejszych organizacji będą się wiązać z koniecznością zakończenia działalności. Z tego względu wnoszę o rozpatrzenie możliwości odstąpienia przez rząd od proponowanych zmian.

Z poważaniem

Adam Graczyński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Graczyńskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

30 czerwca bieżącego roku weszła w życie ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolonatariacie, która według deklaracji ustawodawcy miała być wyrazem długofalowej polityki państwa wobec sektora obywatelskiego. Zgodnie z tą ustawą, począwszy od 1 stycznia przyszłego roku, podatnik podatku dochodowego od osób fizycznych będzie mógł przekazać 1% podatku na rzecz wybranych przez siebie organizacji pożytku publicznego.

Tymczasem zmiany proponowane przez rząd w projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych zmierzają do ograniczenia kwoty darowizny wolnej od podatku do 350 zł. Niekorzystne zmiany dotyczą również zasad zwolnień podatkowych dla wolontariuszy.

Niepokój budzą także zmiany zawarte w projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Projekt ustawy zmienia zasady zwolnień przedmiotowych oraz zasady odliczania darowizn na cele, które można ogólnie określić jako społecznie użyteczne. W zakresie zwolnień wykreślono przepis zwalniający od podatku dochody podatników, których celem statutowym jest między innymi działalność naukowa, naukowo-techniczna, oświatowa, ochrona środowiska oraz wspieranie inicjatyw na rzecz pomocy społecznej, w części przeznaczonej na te cele. Podobne zwolnienie pozostawiono tylko dla organizacji pożytku publicznego. W zakresie darowizn projekt ustawy zezwala na odliczenie do 10% dochodu, też tylko na rzecz organizacji pożytku publicznego.

Obecnie można odliczyć 15% dochodu na cele między innymi naukowe, oświatowe i kulturalne oraz 10% dochodu na działalność między innymi charytatywno-opiekuńczą, ochronę środowiska i cele dobroczynne. Łączna kwota tych odliczeń nie może przekroczyć 15% dochodu. Ustawa ma mieć zastosowanie do dochodów uzyskanych od 1 stycznia 2004 r.

Organizacje pozarządowe alarmują, że propozycje rządu w znaczny sposób uszczuplą ich dochody, a dla mniejszych organizacji będą się wiązać z koniecznością zakończenia działalności. Z tego względu wnoszę o rozpatrzenie możliwości odstąpienia przez rząd od proponowanych zmian.

Z poważaniem

Adam Graczyński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Władysława Mańkuta, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

Istniejące zasady prowadzenia rozliczeń z tytułu pokrycia kosztów oświetlenia ulicznego pomiędzy wojewodami a samorządami terytorialnymi są z punktu widzenia obu stron bardzo nieefektywne. Ze strony rządowej, reprezentowanej przez wojewodę, działanie sprowadza się do comiesięcznego zwrotu gminom kosztów wynikających ze zużycia energii elektrycznej i ewentualnych koniecznych drobnych napraw, a ze strony samorządowej - do refakturowania do wojewody otrzymanych z zakładu energetycznego rachunków. Sytuacja taka powoduje, że gminy, na terenie których często ponad 40% oświetlenia to oświetlenie inne niż samorządowe, nie mogą skutecznie przeprowadzić jego modernizacji.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom polskich gmin, na przykład Philips skutecznie wprowadził metodę finansowania TPF, poprzez trzecią stronę. Metoda ta stała się standardem w sposobie finansowania takich inwestycji. Przeprowadzenie inwestycji nie wymaga nakładów własnych gminy, gdyż finansowanie przedsięwzięcia pochodzi z oszczędności w zużyciu energii elektrycznej po wymianie starego oświetlenia na oświetlenie energooszczędne. W skali jednego miasta czy gminy oszczędności te wahają się w przedziale 40-60%. Skala redukcji zużywanej mocy podana jest na przykładach zrealizowanych inwestycji i na przykład w Bielsku-Białej wynosi 56%, w Gorzowie Wielkopolskim i w Gnieźnie - 60%. Tę właśnie metodę można by zastosować do modernizacji oświetlenia wojewódzkiego.

Proponowana nowelizacja przepisów prowadziłaby do następujących efektów. Po pierwsze, oszczędności, które pojawiłyby się po zmodernizowaniu oświetlenia na terenie całego kraju, byłyby ogromne. Według uniwersyteckich ośrodków badawczych na terenie naszego kraju istnieje około dwóch tysięcy sześciuset miast i gmin, w których jest zainstalowanych około trzech milionów punktów świetlnych, z czego tylko siedemset tysięcy stanowią urządzenia zmodernizowane. Jeśli przyjmiemy, że średni czas świecenia opraw ulicznych w skali roku wynosi cztery tysiące dwieście godzin, roczne koszty oświetlenia ulicznego wyniosą - nie licząc kosztów konserwacji - prawie 800 milionów zł. Wydatki ponoszone przez wojewodów na refakturowanie kosztów niezmodernizowanego oświetlenia dróg przekraczają 450 milionów zł. Wymiana starego sprzętu oświetleniowego na oświetlenie energooszczędne zapewnia redukcję poboru energii w granicach 40-60%, co daje rocznie około 250 milionów zł oszczędności na drogach, których zarządcą jest wojewoda.

Po drugie, modernizacja oświetlenia dróg gminnych spowodowałaby poprawę jakości oświetlenia, co bezpośrednio przełożyłoby się na podniesienie komfortu użytkowania dróg oraz wzrost bezpieczeństwa mieszkańców.

Po trzecie, korzyścią wynikającą z zainstalowania nowoczesnego sprzętu oświetlenia ulicznego byłoby także zmniejszenie emisji szkodliwych gazów i pyłów do atmosfery, do czego obligują nas przepisy Unii Europejskiej.

I po czwarte, modernizacja oświetlenia to jednocześnie racjonalizacja wydatkowania pieniędzy publicznych.

Pomimo usilnych starań i działań podejmowanych na różnych szczeblach przez wiele środowisk zaangażowanych w tę sprawę - w tym również firmy Philips Lighting - nadal funkcjonują w naszym państwie przepisy prawne blokujące możliwość przeprowadzenia takich modernizacji na terenie wielu miast i gmin. Przyczyna tkwi głównie w przypisaniu dróg leżących na terenie gminy do konkretnego zarządcy, w zależności od przydzielonej kategorii drogi.

Obecnie gminy są zarządcami tylko dróg gminnych, na pozostałych drogach koszty oświetlenia są refundowane przez wojewodów. Trudno się zatem dziwić, że gminy nie są zainteresowane wymianą oświetlenia na wszystkich drogach leżących na ich terytorium, skoro obowiązujące do dnia dzisiejszego prawo energetyczne z 1997 r. oraz rozporządzenie ministra finansów z dnia 7 kwietnia 1999 r. uniemożliwiają im spłatę inwestycji z oszczędności powstałych w związku ze zmniejszeniem opłat za energię elektryczną. W takiej sytuacji samorządy byłyby zmuszone sfinansować przeprowadzenie modernizacji z własnych środków, co w większości przypadków jest niemożliwe z powodu ich skromnych zasobów finansowych.

Z uwagi na wymienione przeszkody, większość obecnie przeprowadzanych inwestycji wymiany oświetlenia dotyczy tylko dróg gminnych. A przecież w skali naszego kraju oszczędności budżetowe, które można by osiągnąć w ciągu najbliższych pięciu lat, znacznie przekraczają kwotę 1 miliarda zł. Są to zbyt wielkie kwoty, aby przejść obok tej sprawy obojętnie.

Władysław Mańkut

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Roberta Smoktunowicza, skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana jako prokuratora generalnego w celu wyjaśnienia powodów przewlekłości postępowania prokuratorskiego w sprawach związanych z próbami prywatyzacji spółki komunalnej Gminna Gospodarka Komunalna Ochota spółka z o.o. z siedzibą w Warszawie.

Spółka Gminna Gospodarka Komunalna Ochota (GGKO) jest w 100% własnością miasta stołecznego Warszawy. GGKO od lat administruje powierzonym przez miasto Warszawę mieszkaniowym zasobem komunalnym na terenie dzielnicy Ochota oraz zarządza ponad trzystu trzydziestoma wspólnotami mieszkaniowymi w tej dzielnicy. Łącznie spółka administruje około szesnastoma tysiącami lokali, czyli obsługuje prawie trzydzieści trzy tysiące mieszkańców.

W listopadzie 2002 r. władze byłej gminy Warszawa Centrum zawarły z wrocławską spółką Prywatny Zarząd Mieszkaniami spółka z o.o. umowę sprzedaży 85% udziałów GGKO. 5 lutego 2003 r. prezydent Warszawy odmówił konwalidacji umowy sprzedaży - umowa została zawarta bez zachowania formy zastrzeżonej przepisami prawa - w związku z czym do przeniesienia udziałów nie doszło.

Na okres pomiędzy 8 stycznia 2003 r. a 12 lutego 2003 r. GGKO została jednak przejęta przez spółkę Prywatny Zarząd Mieszkaniami z Wrocławia. Jak wynika z posiadanych przeze mnie informacji, w tym okresie z konta GGKO została przelana kwota blisko 2 milionów zł na konto Prywatnego Zarządu Mieszkaniami we Wrocławiu. Efektem transferu tak wielkiej kwoty był zator płatniczy bieżących zobowiązań wobec SPEC, co realnie zagroziło odcięciem mieszkańcom dostaw ciepła w okresie szczytu grzewczego. Według Zarządu GGKO jeśli spółka nie odzyska wyprowadzonych 2 milionów zł, może się powtórzyć sytuacja zagrożenia odcięcia trzydziestu trzem tysiącom mieszkańców dostaw ciepła w sezonie grzewczym 2003/2004.

Zarząd spółki w marcu 2003 r. złożył stosowne zawiadomienie do właściwej miejscowo jednostki prokuratury powszechnej o popełnieniu przestępstwa przez pełnomocników PZM spółka z o.o. Postępowanie prowadzi jednostka warszawskiej Policji pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Ochota w sprawie o sygnaturze akt 4 Ds. 887/03/III. Dodatkowo Zarząd GGKO wytoczył w kwietniu 2003 r. spółce wrocławskiej proces cywilny o zwrot niesłusznie uzyskanych korzyści majątkowych. Postępowanie cywilne toczy się przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu, sygnatura akt X GC 481/03.

Zdecydowane i skuteczne działania organów ścigania pomogłyby odzyskać GGKO wyprowadzone 2 miliony zł i uchronić mieszkańców przed realnym niebezpieczeństwem przerw w dostawach ciepła w nadchodzącym zimowym okresie grzewczym. Niestety, czynności procesowe są prowadzone nazbyt przewlekle. Śledztwo zostało wszczęte po upływie blisko jednego miesiąca od daty złożenia zawiadomienia w prokuraturze. Przez kolejne dwa miesiące następowała swoista przepychanka pomiędzy prokuraturą rejonową a prokuraturą okręgową o to, kto ma prowadzić postępowanie. W czerwcu prokuratura okręgowa zadecydowała, iż właściwą jednostką do prowadzenia śledztwa jest Prokuratura Rejonowa Warszawa Ochota. Następnie nastąpił okres wakacyjny i nieobecni byli prokuratorzy nadzorujący sprawę. Okres urlopowy był również przyczyną nieobecności funkcjonariuszy Policji zajmujących się prowadzeniem tej sprawy.

Wciąż żadnym osobom nie postawiono zarzutów oraz nie zabezpieczono wyprowadzonej kwoty 2 milionów zł. Według informacji przekazanej mi przez Zarząd GGKO, środki przelane z konta GGKO na rzecz PZM we Wrocławiu sukcesywnie topnieją. Dlatego tak ważne jest zdecydowane podjęcie przez właściwe organy ścigania odpowiednich kroków, w tym zabezpieczenie spornej kwoty.

Bardzo proszę Pana Ministra o nadzór nad opisaną sprawą. Proszę o poinformowanie mnie o przyczynach przewlekłości postępowania oraz o ewentualnych planach prokuratury odnośnie do sposobów skutecznego zabezpieczenia interesów GGKO, a tym samym kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców dzielnicy Ochota.

Z poważaniem

Robert Smoktunowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Roberta Smoktunowicza, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Zgodnie z rozporządzeniem ministra kultury z dnia 18 lipca 2003 r. w sprawie warunków promowania i wspierania zadań z zakresu kultury, finansowanych lub dofinansowywanych ze środków pochodzących z dopłat do stawek w grach stanowiących monopol państwa, trybu składania wniosków oraz przekazywania środków na realizację zadań i ich rozliczanie, możliwe jest uzyskanie wsparcia działań na rzecz lokalnych ośrodków kultury. W związku z tym zwracam się o wsparcie finansowe remontu gmachu Teatru Miejskiego imienia Stefana Jaracza w Otwocku.

Władze miasta Otwocka zamierzają złożyć w Ministerstwie Kultury wniosek o sfinansowanie lub ewentualnie dofinansowanie inwestycji polegającej na remoncie gmachu teatru imienia Stefana Jaracza w Otwocku. Aktualnie budynek został wyłączony z eksploatacji z powodu krytycznego stanu technicznego. Planowany remont, zgodnie ze sporządzonym już projektem, zakłada kompleksową modernizację budynku - z zachowaniem jego cenionej w Otwocku fasady - zwiększenie widowni, stworzenie lepszych warunków prowadzenia działalności artystycznej i poszerzenie zakresu usług kulturalnych w związku z otworzeniem sali kinowej. W budynku tym swą siedzibę ma też Otwockie Centrum Kultury będące powołaną przez samorząd instytucją kultury. Projekt modernizacji budynku zakłada wielofunkcyjność sali widowiskowej, co umożliwi twórcom działającym w OCK i współpracującym z nim prowadzenie bogatszej działalności kulturalnej, w tym wystaw, galerii, widowisk estradowych, koncertów, konkursów i przeglądów oraz spektakli teatralnych.

Teatr w Otwocku jest jedną z najstarszych tego typu amatorskich scen w Polsce. W 2001 r. obchodzony był jubileusz siedemdziesięciopięciolecia otwockiej amatorskiej sceny teatralnej. Teatr Miejski imienia Stefana Jaracza w Otwocku jest jedynym spadkobiercą i kontynuatorem najlepszych tradycji rodzimej sceny teatralnej. Trzeba podkreślić, że specyfika tego teatru i jego pozycja w mieście od samego zarania były szczególne, wynikające z faktu, iż placówka jest prawie rówieśnikiem miasta - w dziejach teatru można zawrzeć blisko 90% czasu życia miasta. W roku 2002 Otwockie Centrum Kultury świętowało pięciolecie swojego istnienia. W ciągu pięciu lat w teatrze odbyło się około pięciuset imprez, z których skorzystało około osiemdziesięciu ośmiu tysięcy osób.

Dalsze funkcjonowanie tej instytucji kultury w nowoczesnym, zmodernizowanym budynku, nierozerwalnie związanym z historią i tradycjami miasta, jest jednym z priorytetów władz miasta. Należy podkreślić, iż Otwock pełni dla okolicznych gmin rolę centrum komunikacyjnego i handlowego, a dzięki zrealizowaniu wspomnianej inwestycji odzyska rolę lokalnego centrum kulturalnego.

Remont gmachu teatru imienia Stefana Jaracza w Otwocku spełnia wszystkie kryteria wymagane w wymienionym rozporządzeniu. Dlatego zwracam się o wsparcie finansowe tej cennej inwestycji. Bardzo proszę o przestawienie mi stanowiska Ministerstwa Kultury w tej sprawie.

Z poważeniem

Robert Smoktunowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Zychowicza, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:

Szanowny Panie Ministrze!

Oburzony lekturą artykułu pod tytułem "Umrzeć ze śmiechu. Przewodnik po największych polskich nonsensach prawnych" zamieszczonego w tygodniku "Wprost" nr 34 z dnia 24 sierpnia bieżącego roku zwracam się do Pana z zapytaniem, czy w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej, w jakiej znajduje się nasz kraj, stać nas na utrzymywanie preferencyjnych stawek podatkowych oraz KRUS w tak zwanym dziale rolniczej produkcji specjalnej.

Cytuję tygodnik "Wprost": "Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów działami specjalnymi są: uprawa roślin w szklarniach o powierzchni minimum 25 m2, grzybów, minimalna powierzchnia grzybni - 25 m2, roślin in vitro, minimalna powierzchnia - 1 m2, wylęg drobiu, co najmniej jedna nioska, hodowla listów, norek, tchórzofretek, szynszyli, minimum jedno zwierzę, i zwierząt laboratoryjnych, szczurów i białych myszy - minimum jedno zwierzę, jedwabników, kokony o minimalnej powierzchni 1 dm2, dżdżownic, minimalna powierzchnia łoża hodowlanego wynosi 1 m2, koni, psów i kotów rasowych, co najmniej jedno zwierzę, oraz ryb w akwarium o objętości 700 dm3, sześcian o bokach 88,8 cm".

Ten sam tygodnik przytacza przykłady minimalnego rocznego dochodu, jaki należy wykazać w urzędzie skarbowym z tej działalności, minimalnego rocznego podatku i rocznej składki na ubezpieczenie zdrowotne w wybranych działach specjalnych produkcji rolnej, stosując zacytowane wyżej minimalne wartości uprawowo-hodowlane.

Prowadzenie opisanej powyżej tak zwanej specjalnej produkcji rolnej jest podstawą do opłacania składek KRUS. Roczna składka emerytalna osoby prowadzącej taką produkcję rolną wynosi 663 zł 20 gr. Dla porównania: osoba ubezpieczona w ZUS wpłaciła w ubiegłym roku średnio 5 tysięcy 345 zł 75 gr, czyli o około osiem razy więcej niż osoba ubezpieczona w KRUS.

Utrzymywanie opisanego powyżej stanu rzeczy oraz niepodjęcie natychmiastowych kroków w celu zlikwidowania absurdalnych sytuacji nieuchronnie doprowadzi do załamania polskiego systemu ubezpieczeń społecznych.

W związku z tym zwracam się do Pana Ministra o zbadanie sprawy i udzielenie odpowiedzi na moje pytania.

1. Kiedy zostaną zmienione absurdalne przepisy, określające minimalne wartości uprawowo-hodowlane w tak zwanym dziale rolniczej produkcji specjalnej, w taki sposób, by nie były one powodem masowego "przemieszczania się obywateli" z ZUS do KRUS?

2. Czy Ministerstwo Finansów podjęło kroki zmierzające do zmniejszenia dysproporcji pomiędzy średnimi rocznymi składkami ZUS i KRUS, ewentualnie kiedy takie kroki zostaną podjęte?

Pozostaję z wyrazami szacunku

Senator RP
dr Zbigniew Zychowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Zychowicza, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Gmina Łobez w województwie zachodniopomorskim jest jedną z wielu gmin charakteryzujących się niską klasowością gleb, a tym samym niskimi plonami z hektara. Tegoroczna susza spowodowała duże straty w zbiorach. Komisja do spraw ustalenia strat spowodowanych przez suszę w uprawach rolnych w gminie i mieście Łobez, powołana zarządzeniem wojewody zachodniopomorskiego z dnia 10 lipca bieżącego roku, przy udziale sołtysów poszczególnych wsi oszacowała straty w uprawach rolnych na 50%.

W związku z tym zwracam się do Pana z zapytaniem, czy gmina Łobez i inne gminy dotknięte tegoroczną klęską suszy mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony ministerstwa i w jakiej formie ta pomoc zostanie im udzielona.

Pozostaję z wyrazami szacunku

Senator RP
dr Zbigniew Zychowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Oświadczenie to dotyczy powtórnej rejestracji pojazdów. Zgodnie z treścią art. 79 ust. 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity, DzU z 2003 r. nr 58 poz. 515), pojazd wyrejestrowany nie podlega powtórnej rejestracji, z wyjątkiem pojazdu:

- odzyskanego po kradzieży,

- zabytkowego,

- mającego co najmniej dwadzieścia pięć lat, jeśli model ten nie był produkowany od piętnastu lat i został uznany przez rzeczoznawcę samochodowego za unikatowy lub mający szczególne znaczenie dla udokumentowania historii motoryzacji,

- ciągnika i przyczepy rolniczej.

Niestety, powyższe przepisy są w szczególnych przypadkach nielogiczne. W czasie mojego spotkania z wyborcami zgłoszono mi został taki oto problem. Z bardzo ważnych powodów piętnaście lat temu został wyrejestrowany nowy samochód marki Polonez o przebiegu około 1 tysiąca km. Przez cały ten czas nie był użytkowany. Dzisiaj powstały warunki umożliwiające jego wykorzystanie, ale z powodów prawnych jest to niemożliwe. A przecież sprzeczne z logiką byłoby przeznaczenie nieużywanego, chociaż wiekowego samochodu na złom.

W związku z tym zwracam się do pana ministra z pytaniem: czy istnieje możliwość powtórnej rejestracji pojazdu po przeprowadzeniu ewentualnych ekspertyz?

Z wyrazami szacunku

senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Województwo podlaskie nie otrzymało środków na zakup kardioangiografu dla Zakładu Kardiologii Interwencyjnej Akademii Medycznej w Białymstoku w ramach Narodowego Programu Profilaktyki i Leczenia Chorób Układu Sercowo-Naczyniowego na lata 2003-2004. Tymczasem obecne wyposażenie Kliniki Kardiochirurgii Akademii Medycznej jest niewystarczające dla potrzeb całego regionu w zakresie diagnostyki i leczenia. Obecnie wykorzystywany aparat, jedyny funkcjonujący w całym województwie, ulega coraz częstszym awariom i nie zapewnia ciągłości pracy w ramach całodobowego systemu leczenia chorych. Każda następna awaria może uniemożliwić wykonywanie zabiegów ratujących życie.

Szanowny Panie Ministrze, województwo podlaskie jest jednym z najbiedniejszych regionów w kraju. Boryka się z wieloma trudnościami gospodarczymi, co jest szczególnie trudne wobec braku środków finansowych. Dokonany podział środków na zakup kardioangiografu dodatkowo pogłębia różnicę dzielącą nasz region od innych województw w zakresie dostępności nowoczesnej diagnostyki i leczenia chorób serca.

W związku z tym zwracam się do pana ministra z pytaniem: jakie działania zamierza podjąć pan minister, aby poprawić w tym zakresie trudną sytuację województwa podlaskiego?

Z wyrazami szacunku

senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę, skierowane do prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast Marka Bryksa:

Zgodnie z art. 6 ust. 4 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych, zaciąganie przez spółdzielnię kredytu bankowego i zabezpieczenie tego kredytu w formie hipoteki może nastąpić wyłącznie na nieruchomościach, na których potrzeby przeznaczone będą środki finansowe pochodzące z tego kredytu, ponadto wymaga to pisemnej zgody większości członków spółdzielni, których prawa do lokali związane są z tą nieruchomością.

Jakkolwiek sam zapis nie budzi wątpliwości, jeśli chodzi o pozyskiwanie przez spółdzielnię kredytów na remonty i modernizację istniejących budynków, to czyni to w zakresie kredytów związanych z prowadzeniem inwestycji budowlanych finansowanych z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego.

Wymagania Banku Gospodarstwa Krajowego dotyczące wysokości zabezpieczenia - 130% kredytu - oraz przyjmowanie do zabezpieczenia 75% wartości kredytowanych budynków, pomniejszonej o wartość VAT i rezerwę, uniemożliwiają pełne zabezpieczenie kredytu. Ponadto bank stoi na stanowisku, iż w świetle przywołanego przepisu nie ma możliwości przyjmowania prawnego zabezpieczenia na nieruchomościach innych niż kredytowane.

W konsekwencji powstaje sytuacja, w której podmiot uprawniony do realizowania inwestycji finansowanych z KFM ma znacznie utrudnioną drogę do otrzymania kredytu.

Z uwagi na wskazane powody oraz społeczną potrzebę realizowania tego typu inwestycji, celowa będzie zmiana przepisu art. 6 ust. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych poprzez wskazanie, iż nie dotyczy on kredytów udzielanych na inwestycje finansowane z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, lub komentarz do tego przepisu.

Mając powyższe na uwadze, zwracam się do Pana Prezesa z pytaniem: czy Pan Prezes zamierza wystąpić z inicjatywą zmiany przepisu art. 6 ust. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych?

Z wyrazami szacunku

Senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Sytuacja firm produkujących materiały budowlane, zajmujących się ich transportem i sprzedażą, a także firm budowlanych i developerskich w ostatnim okresie systematycznie się pogarsza. Na przestrzeni ostatnich trzynastu lat udział budownictwa w PKB zmalał z 6% do 0,6%. W przededniu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej przedstawiciele środowisk budowlanych apelują o równe szanse firm rodzimych i firm prosperujących na rynku międzynarodowym. Najczęściej podnoszone są problemy dotyczące:

- wzrostu stawki VAT na wyroby budowlane do 22%,

- zapewnienia wszystkim inwestorom zwrotu zwiększonego podatku VAT,

- wprowadzenia podatku VAT do obrotu działkami budowlanymi,

- opracowania możliwie najszerszej definicji budownictwa społecznego,

- zjawiska zatorów płatniczych i możliwości jego likwidacji na przykład poprzez wprowadzenie zasady powstawania obowiązku podatkowego przedsiębiorstwa po uzyskaniu zapłaty za wykonane zamówienie, a nie w momencie wystawienia faktury,

- równych warunków w konkurencji dla krajowych i zagranicznych przedsiębiorstw oraz ochrony firm polskich już na etapie specyfikacji ofertowej w zamówieniach przetargowych,

- skutecznej ochrony wewnętrznego rynku wyrobów budowlanych przed importem materiałów niskiej jakości,

- docelowego obniżenia podstawowej stawki podatku VAT do poziomu 16-17%.

Mając na uwadze powyższe sprawy oraz ochronę polskiego budownictwa, zwracam się do Pana Premiera z następującymi zapytaniami.

Po pierwsze: jak się przedstawia realizacja rządowego programu poprawy sytuacji w budownictwie "Budownictwo - motorem napędowym gospodarki narodowej"?

Po drugie: czy nie uważa Pan Premier, że podniesienie VAT do 22%, a zatem i wzrost kosztów, spowodują dalszą stagnację tej gałęzi gospodarki?

Po trzecie: jakie są zamierzenia rządu na rok 2004, dotyczące złagodzenia restrykcji w budownictwie?

Z wyrazami szacunku

Senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment