Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Jerzy Suchański wygłosił oświadczenie skierowane do Piotra Czyżewskiego, ministra skarbu państwa:

Szanowny Panie Ministrze!

W czasie mojego dyżuru senatorskiego wyborcy zwrócili się do mnie z różnymi pytania dotyczącymi operacji finansowych dokonywanych przez spółkę finansową "Silesia", spółkę ze stuprocentowym udziałem skarbu państwa.

W związku z tym mam do pana ministra następujące pytania.

Czy prawdą jest, że spółka finansowa "Silesia" dokonała dokapitalizowania prywatnej spółki akcyjnej GCB Centrostal Bydgoszcz? Przecież jednym z podstawowych zadań spółki "Silesia" jest dokonywanie za pieniądze podatników restrukturyzacji polskiego hutnictwa, a nie pokrywanie strat bankrutującej prywatnej spółki GCB Centrostal Bydgoszcz z siedzibą w Bydgoszczy.

I czy prawdą jest, że PW Centrostal Wrocław, powiązany właścicielsko z Centrostalem Bydgoszcz, dokonuje w tym czasie transakcji finansowej w postaci poręczenia finansowego na kwotę większą niż suma bilansowa Centrostal Wrocław? Czy nie jest to działanie wymierzone przeciwko bezpieczeństwu obrotu gospodarczego? W wyniku tych operacji Centrostal Wrocław zmierza do bankructwa, a przecież w procesie prywatyzacji spółka ta zobowiązała się dawać miejsca pracy mieszkańcom Wrocławia.

Czy przy przeprowadzaniu wymienionej operacji finansowej nie zostało złamane prawo? Bo pieniądze polskich podatników bez żadnego uzasadnienia przekazane zostały tutaj na dokapitalizowanie sektora prywatnego, który w tym przypadku nie tworzy miejsc pracy, tylko je likwiduje.

Czy nie mamy tutaj do czynienia z wyprowadzaniem z budżetu państwa pieniędzy przeznaczonych na restrukturyzację polskiego hutnictwa przez prywatne spółki Centrostal Bydgoszcz i Centrostal Wrocław?

Czy nie powinny się tym zająć Centralne Biuro Śledcze i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego?

Panie Ministrze, uprzejmie proszę o udzielenie mi odpowiedzi na te pytania.

Pozostaję z poważaniem

Jerzy Suchański

* * *

Senator Witold Gładkowski swoje oświadczenie skierował do Krzysztofa Janika, ministra spraw wewnętrznych i administracji, oraz Czesława Śleziaka, ministra środowiska:

Szanowny Panie Ministrze!

W okresie wiosennym zmorą naszych łąk, pastwisk i ugorów staje się wypalanie traw. Stwarza to i potęguje zagrożenie pożarowe, łącznie z zagrożeniem dla ruchu drogowego, nie mówiąc już o nieodtwarzalnych stratach dla ekosystemów i tworzących je żywych organizmów. Regeneracja tych ekosystemów trwa dziesiątki lat.

Akcja profilaktyczna w obecnym kształcie, uświadamiająca, prowadzona między innymi w mediach, nie przynosi pozytywnych rezultatów. Spotykam się często z opiniami, że przyczynia się ona do nasilenia tego ze wszech miar przestępczego procederu.

W mojej ocenie przyczyn tego należy dopatrywać się w dużym stopniu w łagodnym ustawodawstwie, ale przede wszystkim w niechęci podmiotów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo publiczne do identyfikacji, często łatwej, winnych tych podpaleń, a w konsekwencji pociągnięcia ich do odpowiedzialności, a także do stosowania jakichkolwiek sankcji. Uprzejmie więc proszę pana ministra o jednoznaczne zobowiązanie wszystkich podmiotów odpowiedzialnych za stan porządku publicznego do ścigania winnych wspomnianych czynów, a jednocześnie do dokonania przeglądu ustawodawstwa w tym zakresie.

Każdy, kto był świadkiem efektów, rezultatów tej głupoty, bezmyślności, a w wielu przypadkach zwyrodnienia - na przykład w Dźwirzynie, gmina Kołobrzeg - w postaci spalonych w jednym miejscu dziesiątków hektarów łąk, krzewów, trzcin, drzew, nasadzeń, a także w postaci oszalałej i okaleczonej zwierzyny, uzna za zasadne, aby rozpocząć już dzisiaj stawianie tamy tym bezeceństwom. Bierność i niepamięć o wiosennych tragediach grozi pojawieniem się tej plagi jesienią bieżącego roku i wiosną przyszłego w jeszcze większym rozmiarze.

Pozostaję z szacunkiem

Witold Gładkowski

* * *

Senator Zdzisława Janowska swe pierwsze oświadczenie skierowała do marszałka Senatu Longina Pastusiaka:

Oświadczam, że w dniu 18 kwietnia 2003 r. za sprawą decyzji prezydenta miasta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego uniemożliwiono mi wykonywanie moich obowiązków senatorskich - art. 19 ust. 1 oraz art. 20 ust. 1 i 4 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.

Fakt ten miał miejsce wówczas, kiedy to zabroniono mi wejścia na teren Teatru Nowego w Łodzi, w sytuacji wkroczenia tam, przy użyciu siły, służb porządkowych straży miejskiej, służb ochrony i wyrzucenia stamtąd pracowników i aktorów teatru. Ta okoliczność sprawiła, że podczas przejmowania teatru zabrakło tam nie tylko osób na stałe w nim pracujących, ale i niezależnego obserwatora, mogącego poświadczyć o zastanej tam sytuacji.

O zaistniałej wtedy sytuacji, dowodzącej bezprawnego, opartego na sile i przemocy działania Straży Miejskiej w Łodzi, instytucja ochrony mienia powiadomiła Prokuraturę Okręgową w Łodzi. Załączam kopię doniesienia.

Liczę na zajęcie stanowiska w tej kwestii.

Drugie oświadczenie, tej samej treści, informujące o tym samym fakcie, składam na ręce pana Krzysztofa Janika, ministra spraw wewnętrznych i administracji, z prośbą o zajęcie stanowiska i podjęcie stosownych działań.

I trzecie oświadczenie, które kieruję do pani Haliny Wasilewskiej-Trenkner, podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów.

Proszę panią minister o zajęcie stanowiska w sprawie Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Liczę na niewątpliwie skuteczne rozwiązanie jego tragicznej sytuacji finansowej. Pełne wyjaśnienie sytuacji domu zostało zaprezentowane w piśmie ZASP do pani minister z dnia 21 lutego 2003 r. Ja sama jestem przekonana, że rozwiązanie tego problemu leży w gestii Ministerstwa Finansów i nie wyobrażam sobie, ażeby mogło dojść do załamania działalności tej znanej w całym kraju placówki.

Z uwagi na rangę problemu - mieszkają w tym domu zasłużeni dla kultury polskiej artyści z całego kraju - proszę o stworzenie możliwości stałego finansowania domu z środków budżetowych, na przykład dzięki uruchomieniu stałej dotacji Ministerstwa Kultury.

Obecna zła sytuacja Związku Artystów Scen Polskich, załamanie finansowe za sprawą poprzedniego kierownictwa nie pozwala na jakiekolwiek wsparcie finansowe omawianego domu. Ostatnio ZASP był zmuszony do organizowania zbiórki pieniędzy w teatrach, aby wspomóc pensjonariuszy domu i zapewnić im codzienny byt.

Liczę na zrozumienie tego nabrzmiałego społecznie problemu.

Z poważaniem

Janowska

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Kulaka, skierowane do ministra finansów Grzegorza Kołodki:

W związku z uchwaleniem przez Sejm oraz Senat Rzeczypospolitej Polskiej ustawy o zmianie ustawy o grach losowych, zakładach wzajemnych i grach na automatach oraz o zmianie niektórych innych ustaw wyborcy zgłaszają wiele pytań i wątpliwości dotyczących dyskryminacji małych oraz średnich podmiotów gospodarczych.

Ustawa w swoich zapisach preferuje spółki prawa handlowego. Osoby prowadzące lokale gastronomiczne nie będą miały możliwości urządzania i prowadzenia pod własnym szyldem działalności w zakresie gier na automatach o niskich wygranych. Prawo to będzie przysługiwało tylko spółkom posiadającym stosowne koncesje. Spółki te, już dzisiaj reprezentowane przez młodych ludzi z charakterystycznymi, ogolonymi głowami, proponują właścicielom lokali gastronomicznych "układy" nie do odrzucenia, czyli podział zysków z posiadanych przez tych właścicieli automatów na zasadzie pół na pół. Zobowiązują się bez ponoszenia żadnych kosztów jedynie regulować wynikający z ustawy obowiązek opłacania podatku.

Ustawa w części dotyczącej gry na automatach o niskich wygranych krzywdzi małe i średnie podmioty gospodarcze, które zamiast zwiększać zatrudnienie, będą je w efekcie ograniczać.

Przekazuję w imieniu grupy wyborców pytanie o to, dlaczego posiadacze jednego, dwóch, trzech automatów nie mogą zgłaszać wyżej wymienionych gier do urzędów skarbowych i odprowadzać samodzielnie należnych podatków. Dlaczego przedstawiciele Ministerstwa Finansów na etapie prac parlamentarnych negatywnie opiniowali propozycje wprowadzenia takich zapisów we wspomnianej ustawie?

Zbigniew Kulak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra finansów Grzegorza Kołodki:

Szanowny Panie Ministrze!

W zaprezentowanym przez Pana w mediach programie naprawy finansów Rzeczypospolitej uwagę pracowników Browaru "Okocim" zwróciło pominięcie podatków pośrednich.

Polityka akcyzowa resortu finansów nabiera nowego znaczenia w związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Obecnie interesy krajowych producentów piwa chronione są barierami ograniczającymi indywidualny import piwa z zagranicy oraz cłami. Po akcesji bariery te zostaną zniesione i instrumentem decydującym o konkurencyjności krajowych browarów staną się akcyza oraz podatek VAT. We wszystkich krajach, z którymi będziemy sąsiadować w UE, podatek akcyzowy jest ponaddwukrotnie niższy niż w Polsce. Tak znaczna różnica w opodatkowaniu przekłada się na różnice cen. W Czechach półlitrową butelkę piwa można kupić już za równowartość 1 zł, na Słowacji i w Niemczech za równowartość 1 zł 50 gr. W Polsce najtańsze kosztują niewiele poniżej 2 zł.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej będzie można jednorazowo wwieźć do kraju 200 l piwa. Oznacza to, że tanie piwo od sąsiadów będzie do nas sprowadzane na ogromną skalę, a podatek VAT i akcyza będą pobierane w sąsiednich krajach.

W UE już mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem. Różnice w cenach sprawiły, że na przykład aż 20% piwa spożywanego w Danii przyjeżdża transportem indywidualnym z Niemiec, gdzie akcyza jest znacznie niższa niż w Danii. Kraje te mają zaledwie 68 km wspólnej granicy, podczas gdy Polska ma z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą ponad 2000 km granicy. Co się stanie, gdy w naszym kraju 20% piwa będzie pochodzić z nieoficjalnego importu?

Z szacunków Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce wynika, że spadek sprzedaży piwa pochodzącego od krajowych wytwórców o 20% spowodowałby utratę 900 milionów zł wpływów budżetowych rocznie oraz likwidację około jedenastu tysięcy miejsc pracy w branży piwnej i sektorach kooperujących. Tani import wymusi bolesną restrukturyzację zwłaszcza małych oraz średnich browarów, a część z nich zlokalizowana jest w rejonach o wysokim bezrobociu. Konsekwencje zmian na rynku piwa spowodują pogłębienie tych problemów.

Od wymiaru akcyzy będzie zależeć także sytuacja materialna tysięcy polskich rodzin związanych z przemysłem piwowarskim. Branża ta, kooperując z innymi sektorami gospodarki, takimi jak rolnictwo, hutnictwo szkła, transport, handel czy z producentami opakowań, wpływa na wysokość dochodów około trzystu tysięcy Polaków. I dlatego rozwiązanie problemu różnic w opodatkowaniu piwa w Polsce i krajach ościennych jest jedynym sposobem zapewnienia konkurencyjności krajowym browarom i ich przetrwania, a także uniknięcia bolesnych problemów społecznych.

Będę zatem wdzięczny za podjęcie właściwej decyzji w przedmiotowej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Szanowna Pani Minister!

W Małopolsce od wielu lat w okresie ferii zimowych powstaje chaos organizacyjny, spowodowany wadliwym ustaleniem terminu ferii zimowych. Spiętrzenie i kumulacja osób przyjeżdżających na wypoczynek do zimowej stolicy Polski, którą jest Zakopane, jest tak duże, że powoduje kłopoty komunikacyjne i świadczy o nieudolności organizacji wczasów zimowych. W konsekwencji turyści wyjeżdżają za granicę. Szacuje się, że około ośmiuset tysięcy polskich turystów wyjeżdża w okresie ferii zimowych na wypoczynek do Austrii i na Słowację, co powoduje wywóz za granicę określonej ilości pieniędzy, a tym samym powoduje spowolnienie obrotu gospodarczego w kraju.

W związku z tym pytam, co Pani Minister zamierza zrobić, aby ten problem rozwiązać ku zadowoleniu zarówno tych, którzy chcą wypoczywać, jak i tych, którzy wypoczynek organizują.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

Szanowny Panie Ministrze!

Przeprowadzona w 1999 r. reforma administracyjna pochłonęła olbrzymią ilość nakładów finansowych na tworzenie struktur i instytucji powiatowych.

Pojawiające się wypowiedzi osób opowiadających się za likwidacją powiatów wprowadzają niepokój i zamęt społeczny. Propozycja likwidacji powiatów w sytuacji ogromnego bezrobocia, sięgającego w niektórych rejonach niemal 18%, jest propozycją chybioną. Przez jej wprowadzenie w życie wiele osób straci miejsca pracy, co w przypadku regionu małopolskiego stworzy sytuację tragiczną w skutkach. Uważam za słuszne pozostawienie podziału administracyjnego kraju w obecnym stanie.

Proszę Pana Ministra o ustosunkowanie się do idei likwidacji powiatów i podanie argumentów przemawiających za prezentowanych stanowiskiem.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Ministrze!

Od wielu lat obserwujemy wyjazdy Polaków za granicę w okresie ferii zimowych, co spowodowane jest wadliwym ustaleniem terminu ferii. Posiadana przez nas baza turystyczna i wypoczynkowa oraz związana z nią infrastruktura nie są w stanie prawidłowo obsłużyć skumulowanej masy ludzi, którzy w okresie ferii udają się na wypoczynek do miejscowości górskich.

Zapytuję więc, co minister gospodarki, pracy i polityki społecznej zamierza zrobić, aby umożliwić naszym rodakom godziwy wypoczynek w kraju. Spowoduje to racjonalne wykorzystanie posiadanej przez nas bazy wypoczynkowej, a tym samym zahamuje wyjazdy za granicę, chociażby do Austrii czy na Słowację, i pozwoli na ożywienie obrotu gospodarczego w kraju.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra skarbu państwa Piotra Czyżewskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Już od dłuższego czasu krążą informacje o bardzo dużych zarobkach i dietach członków rad nadzorczych spółek, w których skarb państwa ma udziały. W związku z tym, aby rozwiać te niejasności, zapytuję o następujące sprawy.

Po pierwsze, jakie wynagrodzenia lub diety pobierają członkowie rad nadzorczych spółek, w których skarb państwa jest większościowym udziałowcem?

Po drugie, jakie wynagrodzenia lub diety pobierają członkowie rad nadzorczych spółek, w których skarb państwa jest mniejszościowym udziałowcem?

Po trzecie, czy pracownicy Ministerstwa Skarbu Państwa delegowani do rad nadzorczych pobierają wynagrodzenia lub diety?

Po czwarte, czy jest prawdą, że są przypadki, że niektórzy pracownicy Ministerstwa Skarbu Państwa zasiadają w kilku lub kilkunastu radach nadzorczych i w każdej z nich pobierają wynagrodzenie lub dietę?

Po piąte, jakie jest największe wypłacane wynagrodzenie lub dieta członka rady nadzorczej w spółce, w której skarb państwa posiada udziały?

Będę wdzięczny za udzielenie precyzyjnej odpowiedzi.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra infrastruktury Marka Pola:

Szanowny Panie Ministrze!

W ostatnim czasie dotarły do mnie informacje o bardzo niepokojących zjawiskach z obszaru działalności wydziałów komunikacji w starostwach powiatowych dokonujących rejestracji samochodów.

Otóż wymaga się od obywatela, aby przedstawił w urzędzie zaświadczenie, że pojazd spełnia normy ekologiczne spalin Euro 2, mimo że wytwórca danego pojazdu napisał w dokumentach, że dany pojazd spełnia normy Euro 4. Wiadomo, że normy Euro 4 to normy najnowsze. Jeżeli określony pojazd je spełnia, to znaczy, że spełnia również normy Euro 2.

Panie Ministrze, czy nie uważa Pan, że należałoby coś z tym zrobić? Uważam, że sprawa jest oczywista, nie mówię już o cenie za takie zaświadczenie - 122 zł.

Bardzo proszę o zajęcie stanowiska w wymienionej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Bogdana Podgórskiego i Mieczysława Mietłę, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Grzegorza Kołodki:

Nasze oświadczenie, skierowane do wicepremiera, ministra finansów, pana Grzegorza Kołodki, dotyczy wysokości podatków pośrednich, VAT i akcyzy, w branży piwowarskiej w kontekście przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.

Obecnie interesy krajowych producentów piwa chronione są barierami ograniczającymi indywidualny import piwa z zagranicy oraz cłami. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej instrumenty te zostaną zniesione, a czynnikiem współdecydującym o konkurencyjności polskiego piwa będzie wysokość akcyzy i podatku VAT. Należy zwrócić uwagę na fakt, że w krajach, z którymi sąsiadujemy, podatek akcyzowy jest dwukrotnie niższy niż w Polsce. Między innymi dlatego butelkę piwa wyprodukowanego w Czechach lub Niemczech można kupić tam już za 1-1,5 zł. W Polsce za najtańsze piwo musimy zapłacić niewiele poniżej 2 zł.

Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej będzie można jednorazowo wwieźć do naszego kraju 200 l piwa. Z wysokim prawdopodobieństwem możemy zakładać, że tańsze piwo z Niemiec czy Czech będzie sprowadzane do Polski na dużą skalę. W efekcie podatek VAT i akcyza będą pobierane w krajach sąsiadujących. Z szacunków Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce wynika, że spadek sprzedaży piwa wyprodukowanego przez krajowych wytwórców o 20%, przy założeniu, że utrzymane zostaną obecne stawki podatków pośrednich, spowodowałby, po pierwsze, utratę 900 milionów zł wpływów budżetowych rocznie, po drugie, likwidację około jedenastu tysięcy miejsc pracy w branży piwnej i sektorach kooperujących.

Jeśli popatrzymy na sytuację w Danii, to obawy przedstawicieli branży piwowarskiej w Polsce wydają się uzasadnione. Okazuje się, że różnice w cenach spowodowały, że aż 20% piwa spożywanego w Danii pochodzi z transportu indywidualnego z Niemiec, gdzie akcyza jest znacznie niższa niż w Danii. Ponadto należy zwrócić uwagę na fakt, że branża piwowarska, kooperując z innymi sektorami gospodarki, takimi jak rolnictwo - surowce - huty szkła, transport, handel itp., ma wpływ na dochody wielu tysięcy polskich rodzin.

Zaprezentowany przez pana wicepremiera program naprawy finansów państwa pomija kwestie podatków pośrednich. W związku z tym proszę pana wicepremiera o odpowiedź na dwa pytania.

Po pierwsze, czy Ministerstwo Finansów przeprowadziło symulację podobną do sporządzonej przez Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce?

Po drugie, czy Ministerstwo Finansów rozważa możliwość obniżenia podatku akcyzowego od piwa, a jeżeli tak, to w jakim stopniu?

Rozwiązanie problemu różnic w opodatkowaniu piwa w Polsce i krajach ościennych wydaje się sposobem na zapewnienie konkurencyjności krajowym browarom, a także uniknięcie bolesnych problemów społecznych.

Łączymy wyrazy szacunku

Bogdan Podgórski
Mieczysław Mietła

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Rzeczypospolitej Polskiej Grzegorza Kurczuka:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana, jako prokuratora generalnego RP, w związku ze sprawą spółki akcyjnej OZGraf - Olsztyńskie Zakłady Graficzne, która zgłosiła się do mojego biura z prośbą o pomoc.

Jak wynika z dokumentów oraz relacji prezesa zarządu OZGraf - Olsztyńskich Zakładów Graficznych, wydawnictwo Trend Inter Media w 2001 r. zleciło zakładom wykonanie książki w nakładzie dwustu pięćdziesięciu tysięcy egzemplarzy. Dzieło zostało wykonane, zleceniodawca odebrał je i nie zgłosił żadnych zastrzeżeń.

Termin płatności faktury za wykonaną usługę, opiewającej na kwotę 432 tysięcy 500 zł, minął 14 stycznia 2002 r. Uregulowana została jedynie część należności, to jest 124 tysiące zł. Reszta, 308 tysięcy 500 zł, mimo wielokrotnych monitów nie została zapłacona do dnia dzisiejszego.

W dniu 9 października 2002 r. sprawa została skierowana do Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz i czeka na skierowanie aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego w Warszawie, Wydział Karny VII, prokurator prowadzący: pan Rafał Zawalski.

Sprawa byłaby jak miliony innych, gdyby nie fakt, że korzystając z upływu czasu, dłużnik, firma Trend Inter Media, zmienia adresy siedzib, nazwę i pełnomocników. Tym sposobem próbuje uniknąć odpowiedzialności.

Dla spółki OZGraf w Olsztynie rozliczenie jest kwestią być albo nie być. Przedłużające się postępowanie prokuratorskie może doprowadzić do upadłości firmy i utraty pracy przez wielu ludzi. Jak Panu Ministrowi zapewne wiadomo, Warmia i Mazury to region, w którym każde miejsce pracy i każda działająca firma są na wagę złota.

Bardzo proszę o wnikliwe zbadanie sprawy i w miarę możliwości przyspieszenie postępowania.

Z wyrazami szacunku

Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Krystynę Doktorowicz i Adama Gierka, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:

Oświadczenie to dotyczy odmowy przyznania dotacji na remont obiektu zabytkowego, budynku karczmy Austeria w Sławkowie, numer w rejestrze zabytków: Kr 214/71 z dnia 14 stycznia 1971 r.

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracamy się do Pana Ministra z prośbą o wyjaśnienie przyczyny odmowy dotacji na remont karczmy Austeria w Sławkowie przy Rynku 2 ze strony Departamentu Ochrony Zabytków. Stosowny wniosek został skierowany przez dzierżawcę obiektu wraz z pozytywną oceną wojewódzkiego konserwatora zabytków w Katowicach, pismo z dnia 24 marca 2003 r.

Drewniany budynek karczmy został wzniesiony na początku XVIII wieku w południowo-zachodnim narożu rynku. Jest budynkiem trzytraktowym, składającym się z sieni, przejazdu, wozowni i karczmy. Budynek karczmy jest jednym z elementów unikatowej drewnianej architektury zlokalizowanej wokół średniowiecznego rynku w Sławkowie. Budynek ten odznacza się wyjątkowymi walorami architektonicznymi i jest przykładem klasycznego zajazdu staropolskiego. Obiekt został zbudowany w 1701 r., o czym świadczy data wyryta na belce stropu głównego. Był odnawiany kilkakrotnie bez zmiany jego charakteru. Do dziś pełni swą pierwotną funkcję, poszerzoną od 1969 r. o zadania muzeum regionalnego. Obecnie stan techniczny budynku jest bardzo zły ze względu na uszkodzenia konstrukcji dachowej i liczne nieszczelności pokrycia. Bez natychmiastowego remontu dach grozi zawaleniem. Wojewódzki konserwator zabytków ocenił wniosek jako zasadny i celowy, ponieważ wspomniana karczma stanowi jeden z ostatnich świeckich zabytków drewnianych w Polsce.

Koszt prac konserwatorskich, wyliczony w oparciu o kosztorys inwestorski, wynosi 529 tysięcy 744 zł i 63 gr. Wykonawca robót zostanie wyłoniony w drodze zamówienia publicznego. Obecnie trwa procedura administracyjna dotycząca wydania zezwolenia konserwatorskiego.

Liczymy na pozytywną interwencję Pana Ministra w opisanej sprawie.

Z poważaniem

Senator RP
Krystyna Doktorowicz
Senator RP
Adam Gierek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Dziemdzielę, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

Oświadczenie dotyczy autoryzacji laboratoriów i jednostek certyfikujących wyroby, działających w obszarze ochrony przeciwpożarowej i ochrony ludności.

Ustawa z dnia 30 sierpnia 2002 r. o systemie oceny zgodności (DzU nr 166 poz. 1360) wymaga, aby z dniem wejścia Polski do Unii Europejskiej laboratoria badawcze oraz jednostki certyfikujące, działające w obszarach objętych dyrektywami UE oraz prowadzące ocenę wyrobu w innych obszarach, posiadały autoryzację krajową oraz notyfikację w Unii. Wymóg ten jest podstawą do wydawania certyfikatów upoważniających do oznaczania wyrobów znakiem CE i wprowadzania ich do obrotu w państwach członkowskich UE.

Brak autoryzacji laboratoriów i jednostek certyfikujących wyroby oraz związanej z tym możliwości ubiegania się o notyfikację powoduje, że przedsiębiorstwa produkcyjne działające w obszarze wyrobów służących do ochrony przeciwpożarowej już w chwili obecnej poszukują zagranicznych notyfikowanych laboratoriów badawczych i jednostek certyfikujących, które przeprowadzą ocenę systemu zgodności produkowanych przez nie wyrobów w standardach unijnych, co pozwoli im na utrzymanie eksportu do takich państw jak Litwa, Łotwa czy Estonia. Wyroby objęte dyrektywami UE, produkowane w kraju, coraz częściej będą przegrywały na rynku z wyrobami importowanymi posiadającymi oznakowanie CE. Sytuacja pogorszy się radykalnie w dniu przystąpienia Polski do UE, co może doprowadzić do upadku wielu firm krajowych.

W związku z powyższym uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania.

Po pierwsze, na jakim etapie są prace przygotowawcze do uruchomienia procesów autoryzacji laboratoriów badawczych, jednostek certyfikujących i jednostek kontrolnych w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwie Infrastruktury oraz Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej?

Po drugie, w jakim terminie przewidziane jest zgłoszenie Komisji Europejskiej autoryzowanych laboratoriów badawczych, jednostek certyfikujących i jednostek kontrolnych w celu ich notyfikowania?

Po trzecie, czy procesy notyfikacji mają szansę zostać zakończone przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, a wykaz notyfikowanych jednostek zostać ogłoszony w "Monitorze Polskim" przed tym terminem, tak aby w maju 2004 r. polskie laboratoria, jednostki certyfikujące oraz jednostki kontrolne mogły wydawać stosowne dokumenty zgodnie z prawem unijnym i wyżej wymienioną ustawą?

Z poważaniem

Józef Dziemdziela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Kruszewskiego, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Proszę o wyjaśnienie, jak w świetle art. 64 pkt 9 ustawy o szkolnictwie wyższym, który odnosi się do tworzenia jednostek organizacyjnych przez zagraniczne uczelnie, należy traktować:

- statut jednostki - czy ma on się odnosić do polskiego, czy zagranicznego prawa, na przykład jeżeli istnieje konflikt prawny, likwidacja jednostki;

- kwestię, czy jako jednostka organizacyjna może być założony tylko wydział, czy koniecznie filia z co najmniej dwoma wydziałami;

- kadrę dydaktyczną i pojęcie pierwszego etatu w Polsce, na przykład w wypadku studiów magisterskich - ośmiu pracowników samodzielnych na pierwszym etacie;

- to, że poziom kształcenia jest dowolny, to znaczy że można otworzyć studia na poziomie magisterskim, doktorskim;

- program nauczania, na przykład uczelni macierzystej, który może nie odpowiadać podstawom programowym uznawanym przez Państwową Komisję Akredytacyjną;

- uznawalność dyplomów - chodzi o studia w Polsce, dyplom wydany na przykład przez uczelnie z Rosji, Czech, Litwy, Niemiec itp.;

- zależność pomiędzy jednostką organizacyjną uczelni zagranicznej a Państwową Komisją Akredytacyjną czy ministerstwem - jaka jest ta zależność;

- sprawę środków finansowych - chodzi o deklarację ich posiadania, wpłatę;

- kwestię rejestracji jednostki organizacyjnej uczelni zagranicznej jako podmiotu gospodarczego - REGON, NIP;

- wniosek o zgodę na założenie jednostki organizacyjnej uczelni zagranicznej w Polsce; w jakiej formie - tłumaczeń, dokumentów itd. - należy go składać?

Zbigniew Kruszewski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Roberta Smoktunowicza, skierowane do prezydenta miasta stołecznego Warszawy Lecha Kaczyńskiego:

Szanowny Panie Prezydencie!

Jako senator wybrany do parlamentu z okręgu obejmującego powiaty leżące dookoła Warszawy, chciałbym zwrócić się z interwencją w bulwersującej mieszkańców gmin podwarszawskich sprawie likwidacji z końcem kwietnia wspólnego biletu Zarządu Transportu Miejskiego i PKP. Do końca kwietnia, na mocy umowy między Zarządem Transportu Miejskiego i koleją, mieszkańcy Warszawy i okolic mogli poruszać się pociągami podmiejskimi, korzystając z jednego biletu sieciowego ZTM. 1 maja wspólny bilet przestał obowiązywać, gdyż dyrekcja ZTM nie przedłużyła umowy z PKP.

Panie Prezydencie! Jak wiadomo, znaczna część mieszkańców powiatów położonych wokół Warszawy pracuje w Warszawie, co wiąże się z codziennymi dojazdami do pracy. Codziennie do Warszawy dojeżdżają też tysiące uczniów i studentów. Według badań stowarzyszenia sympatyków kolei z marca tego roku, 43% nabywców biletów ZTM korzystało z nich w pociągach podmiejskich. Nawet jeśli te badania nie są do końca profesjonalne, jak twierdzi dyrektor ZTM Robert Czapla, nie ulega wątpliwości, że tak zwany wspólny bilet był bardzo popularny wśród osób dojeżdżających do Warszawy pociągami podmiejskimi. Ludzie ci są związani z Warszawą tak samo, jak osoby mające swoje domy w granicach administracyjnych miasta. Różni ich tylko to, że gdzie indziej nocują.

Trudno więc uznać, że władze Warszawy nie powinny w swoich decyzjach uwzględniać interesów tej części mieszkańców aglomeracji warszawskiej. Dlatego słowa dyrektora ZTM, że nie jesteśmy zainteresowani, żeby dotować podmiejskie gminy i PKP, wydają się dowodem na co najmniej niezrozumienie problemu.

Panie Prezydencie! Likwidacja wspólnego biletu to krok w stronę dokładnie przeciwną do tej, w którą powinniśmy podążać. Warszawa musi zrozumieć, że sprawny transport w całej aglomeracji leży w jej najlepiej pojętym interesie. Nie da się usprawnić komunikacji tylko w samym centrum. Transport kolejowy między Warszawą a rejonami podwarszawskimi jest sprawą, o której podjęcie upominam się od dawna. W końcu musi ona przestać być tylko koncepcją, czas przystąpić do realizacji.

Musi powstać coś, co nosiłoby roboczą nazwę Zintegrowanego Systemu Komunikacji Aglomeracji Warszawskiej (ZSKAW). Na zlecenie i koszt mojego biura senatorskiego został opracowany przez Zespół Doradców Gospodarczych "Tor" dokument zatytułowany "Transport kolejowy w aglomeracji warszawskiej. Zarys stanu istniejącego i perspektywy rozwoju przewozów pasażerskich". Jest to analiza technicznych i ekonomicznych możliwości zbudowania ZSKAW.

Dookoła Warszawy musi powstać system komunikacyjny podobny do tego, jaki funkcjonuje w okręgu paryskim, tym bardziej że Warszawa i okoliczne powiaty są do tego lepiej przygotowane, niż wielu osobom się wydaje. Na razie jednak infrastruktura sukcesywnie popada w ruinę. Chodzi nie tylko o pociągi, bo żeby system komunikacji sprawnie funkcjonował, musi mieć charakter kompleksowy, by wysiadając z pociągu w Warszawie, można było natychmiast przesiąść się w metro czy autobus.

Mamy wszelkie warunki potrzebne do powstania takiego systemu komunikacji, który łączyłby transport kolejowy z transportem autobusowym w samej Warszawie. Istnieją warunki, by dziennie mogło z niego skorzystać nawet kilkaset tysięcy ludzi. Potrzeba tylko odpowiednich inwestycji, wcale nie ogromnych. Poza tym wiadomo, że zainteresowani są konkretni inwestorzy, którzy nie mogą przebić się przez mur braku decyzji.

Nie łudźmy się, że szybko powstanie sieć nowych, dobrych dróg, która rozładuje korki, szczególnie te na trasach dojazdowych. W perspektywie najbliższych kilkunastu lat - a i to jest wersja optymistyczna - nie ma co spodziewać się jakiegoś znacznego usprawnienia transportu drogowego. A korki to zmora nie tylko Warszawy, ale prawie wszystkich aglomeracji na całym świecie, nawet w państwach zdecydowanie bogatszych od naszego.

Panie Prezydencie! Apeluję do Pana o podjęcie stosownych decyzji prowadzących do przywrócenia wspólnego biletu ZTM i PKP. Przy okazji zwracam się również o podjęcie starań w celu stworzenia w całej aglomeracji warszawskiej zintegrowanego systemu komunikacji publicznej.

Bardzo proszę o poinformowanie mnie o stanowisku Pana Prezydenta w poruszonych kwestiach.

Z poważaniem

Robert Smoktunowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bargieła, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Adama Tańskiego:

W związku ze zbliżającym się wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej ministerstwo rolnictwa ustaliło listę pięćdziesięciu sześciu zakładów mleczarskich, które jako jedyne będą spełniały warunki umożliwiające im dalszą produkcję i sprzedaż artykułów nabiałowych po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Na tej liście nie znalazła się Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Pilicy, która pod względem ilości skupowanego mleka znajduje się w czołówce zakładów mleczarskich w województwie śląskim, ma bowiem ponad dwa i pół tysiąca dostawców.

OSM w Pilicy uzyskuje ponad 80% mleka w klasie ekstra, a ilość ta ciągle wzrasta. W 2002 r. OSM Pilica skupiło około 22 milionów 200 tysięcy l mleka - o 60 tysięcy l więcej niż w roku poprzednim. Zakład, wychodząc naprzeciw wymaganiom stawianym przez UE, uzyskał certyfikat jakości HACCP, respektowany przez trzydzieści dwa kraje na świecie, w tym większość unijnych. OSM Pilica znajduje się w bardzo dobrej kondycji ekonomicznej, utrzymuje sprzedaż swoich wyrobów i ma ponad sześciuset odbiorców. Każdy rok bilansowy zamyka z zyskiem netto. Jest to zakład o dużym potencjale ludzkim, zapewniający swoim pracownikom stabilne zatrudnienie. Posiada własną bazę transportową, dwukierunkowe źródło zaopatrzenia prądu oraz dwa źródła zaopatrzenia w wodę pitną.

W związku z powyższym zwracam się z następującymi pytaniami do Pana Ministra.

Jakimi kryteriami kierowano się przy konstruowaniu wspomnianej listy?

Dlaczego, mimo dobrych wyników, na liście tej nie znalazła się akurat Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Pilicy?

Czy jest możliwość ponownej weryfikacji tej listy?

Janusz Bargieł
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bargieła, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Moje oświadczenie dotyczy powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych.

Wiadomo, iż w związku z rychłym przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej podniesione zostaną wymagania stawiane powiatowym stacjom sanitarnym. Wielce prawdopodobne jest również to, iż stacje, które nie sprostają tym wymaganiom, nie dostaną akredytacji, co w konsekwencji spowoduje ich likwidacje.

Zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem: jak przedstawia się sytuacja powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych w kraju? Jakie kryteria będą decydowały o istnieniu tychże stacji?

Janusz Bargieł
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bargieła, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:

Moje oświadczenie dotyczy pozyskania środków finansowych na działalność Stowarzyszenia "Zamek Rabsztyn".

Ruiny zamku na Rabsztynie, stanowiące atrakcję turystyczną powiatu olkuskiego, położone są na Szlaku Orlich Gniazd. Jest to niewątpliwie wizytówka miasta i jeden z ciekawszych tego typu obiektów Jury Krakowsko-Częstochowskiej.

W 2000 r., w związku z dużym zainteresowaniem mieszkańców powiatu olkuskiego i powiatów ościennych zagospodarowaniem ruin zamku rabsztyńskiego, powstało w Olkuszu Stowarzyszenie "Zamek Rabsztyn". Stowarzyszenie to postawiło sobie za cel priorytetowy rekonstrukcję ruin tegoż zamku. Prace rozpoczęto od odkrzewienia terenu zamkowego, naprawy i uzupełnienia wyłomów w murach. W bieżącym roku wybudowany został most na fosie, przy głównej bramie prowadzone są również prace archeologiczne.

Stowarzyszenie oszacowało koszt przyszłorocznych prac, które obejmują między innymi rekonstrukcje wieży bramnej, budowę mostu do bramy głównej oraz kontynuację prac archeologicznych, na sumę 120 tysięcy zł.

W związku z wieloma interwencjami zwracam się uprzejmie z pytaniem o możliwości dofinansowania tychże inwestycji, których wykonanie niewątpliwie uczyniłoby region powiatu olkuskiego atrakcyjniejszym turystycznie i chętniej odwiedzanym przez miłośników Szlaku Orlich Gniazd.

Janusz Bargieł
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bielawskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Wielce Szanowny Panie Premierze!

Oświadczenie kieruję na Pana ręce z pełną świadomością, gdyż problem finansowania świadczeń zdrowotnych, zwłaszcza wykonywanych przez szpitale, jest doskonale znany Panu Aleksandrowi Naumanowi, prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia, a sądzę, że Pan Minister Leszek Sikorski zdążył się z nim zapoznać. Tylko że z tego nic nie wynika.

W wywiadzie pełnym uspokajających ogólników udzielonym "Trybunie" pod znamiennym tytułem "Kolejki niestety będą", Pan Prezes Nauman ("Trybuna" z 29 kwietnia 2003 r.) stwierdza między innymi: "Teraz przygotowujemy się do ujednolicenia systemu kontraktowania świadczeń, uporządkowania systemu programów zdrowotnych, struktury oddziałów funduszu". Wszystko będzie realizowane w bliżej nieokreślonej przyszłości, a już teraz istnieje realne zagrożenie, że rosnące zadłużenie zakładów opieki zdrowotnej może doprowadzić do dezorganizacji udzielania świadczeń określonych prawem. Ale Pan Prezes Nauman ma czas. Przygotowuje się do uregulowania przepływu środków finansowych. A tymczasem na Dolnym Śląsku zadłużenie szpitali osiągnęło niespotykany poziom i w konsekwencji niebawem z powodu braku środków nie będą mogły wykonywać najprostszych procedur.

W dalszym ciągu wywiadu Pan Aleksander Nauman stwierdza: "Plany finansowe to jedno, a wpływ środków to drugie. Strata memoriałowa za pierwszy kwartał to około 133 miliony zł. Ponieważ moja rola jako zarządzającego musi polegać przede wszystkim na trafnym przewidywaniu takich problemów, zatrudniam ludzi od ryzyka finansowego, statystyków, menedżerów, byłych oficerów kredytowych banków. Mam też doradców z GUS i z różnych instytucji finansowych". No pewnie doradcy rozwiążą problemy finansowe funduszu. Tylko czy taki były oficer kredytowy banku zechce pracować za pensję równoważną uposażeniu pielęgniarki? I jaki będzie z tego pożytek?

Tymczasem niewydolność ochrony zdrowia, jeśli objawia się pod postacią skandalu, bo pacjent wożony od szpitala do szpitala umiera w karetce, jest zauważana. I od razu wiadomo, kto jest winien - lekarze, a nikomu nie przyjdzie do głowy, że przede wszystkim poziom finansowania ochrony zdrowia. Jest już ciszej, gdy po kilkumiesięcznym oczekiwaniu na leczenie choroba wkracza w stadium uniemożliwiające podjęcie skutecznej terapii wobec pacjenta, czyli jak się teraz mówi - świadczeniobiorcy. Pozostaje grzecznie umrzeć lub polubić swoje kalectwo. Efekty oczekiwania są często widoczne w onkologii i nie tylko.

Pośrednim dowodem na niewydolność ochrony zdrowia jest liczba reklam w telewizji różnych leków, głównie przeciwbólowych, które można nabyć bez recepty i tylko przeczytać ulotkę i leczyć się samemu.

Dwudziestego lutego bieżącego roku odbyło się posiedzenie senackiej Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia, poświęcone sytuacji ekonomicznej stacjonarnych zakładów opieki zdrowotnej w Polsce. Stwierdzono w uchwale, że w całym kraju sytuacja jest trudna, a w kilku województwach: lubuskim, łódzkim, pomorskim, zachodniopomorskim istnieją zagrożenia w dostępie do świadczeń zdrowotnych i ciągłości ich realizowania przez szpitale.

Na Dolnym Śląsku w opinii komisji nastąpiło załamanie systemu finansowania świadczeń zdrowotnych, które może spowodować ograniczenie dostępności świadczeń i przerwanie ciągłości ich realizowania w wielu szpitalach zagrożonych likwidacją z przyczyn ekonomicznych. W tych szpitalach przerwane mogą być dostawy gazu i energii elektrycznej, lekarstw, żywności i środków czystościowych. Pracownicy wszystkich grup zawodowych od kilku miesięcy nie otrzymują należnych im poborów albo otrzymują je w niepełnej wysokości.

Taki stan rzeczy ulega dalszemu pogłębieniu, gdyż Dolnośląska Regionalna Kasa Chorych, zawierając już niejako w imieniu Narodowego Funduszu Zdrowia kontrakty, obniżyła limity kwotowe przeznaczone na finansowanie świadczeń zdrowotnych przez szpitale. Jest w dalszym ciągu stosowana zasada, że limitowanie świadczeń przez świadczeniodawcę nie może mieć miejsca, że na świadczeniodawcy ciąży bezwzględny obowiązek pomocy ubezpieczonemu, wynikający z przepisów ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, a także z przepisów ustawy o zakładach opieki zdrowotnej.

Zdaniem płatnika oznacza to, że nie można mówić o limitach ilościowych, a jedynie o ograniczeniach kwotowych, w ramach których kontraktuje się świadczenia zdrowotne. Tłumacząc to na zrozumiały język: ty jesteś zobowiązany leczyć, a my nie mamy obowiązku płacić. Jest to bardzo pokrętne rozumowanie, ale żeby unaocznić, do czego to prowadzi, posłużę się przykładem.

Stacji dializ, mającej określoną liczbę pacjentów, przyznano limit finansowy, który pozwalał na przeprowadzenie 2/3 dotychczas wykonywanych zabiegów. A zatem kierującego tą placówką stawia się w dramatycznej sytuacji. Albo dializy wykona wszystkim potrzebującym, wpędzając się w długi, albo jakby posiadał moc sprawczą Pana Boga wskaże palcem na tego, który nie będzie miał kontynuacji leczenia, czyli skaże go na śmierć. Takie dylematy są udziałem wielu lekarzy, choć może nie zawsze mają aż tak drastyczny wymiar.

Ponieważ rosnące lawinowo zadłużenie szpitali jest zjawiskiem raczej powszechnym, doszukuje się przyczyn tego stanu rzeczy w nadmiernej liczbie hospitalizacji, zbyt dużej liczbie łóżek szpitalnych, przerostach zatrudnienia itp. Tego typu wnioski są fałszywe, takie rozpoznanie patologii jest, w moim przekonaniu, fałszywe w świetle tego, że kwoty przeznaczone na finansowanie świadczeń zdrowotnych od roku 2000 ulegają ciągle zmniejszaniu. Ucieknę się tutaj do retoryki Andrzeja Leppera - wszystkiemu winien Balcerowicz, który doprowadził do zmniejszenia składki na ubezpieczenie zdrowotne z 10% do 7,5% podczas nowelizacji ustawy o PUZ w 1998 r. Jest to wyraz przekonania, że ochrona zdrowia to taki worek bez dna i ile by się na jej funkcjonowanie nie przeznaczyło, to i tak zostanie zmarnowane, czemu ówczesny minister finansów dawał wyraz w wystąpieniach publicznych i publikacjach we "Wprost".

Mimo tego że nie bardzo wierzę w moc sprawczą uchwały Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia Senatu RP, uważam, że to dobrze, iż w jej obradach wzięła udział pani Wasilewska-Trenkner, wiceminister finansów, do której dotarło, że zadłużenie w ochronie zdrowia może uniemożliwić udzielanie świadczeń zdrowotnych zagwarantowanych przez konstytucję. Problemy finansowe nękające ochronę zdrowia są umiejscowione na styku płatnik - świadczeniodawca. Zupełnie nie bierze się pod uwagę dostępności i poziomu świadczeń. Chodzi o to, żeby płatnik wyszedł na swoje. A jeżeli tak jest, to wobec ograniczonego poziomu finansowania nie można utrzymywać przepisu, że pacjentowi w szpitalu należy się wszystko i określić, co jest standardem, a za co musi płacić, jeśli go stać na to.

W świetle tego, co ma zagwarantować fundusz - mam na myśli likwidację promes - już teraz można powiedzieć, że będzie to przepis martwy. Bo przecież nie przyjmę do leczenia pacjenta z Lubaczowa, czy Suchej Beskidzkiej, nie mając fizycznej możliwości zastosowania potrzebnych w procesie leczniczym leków. Chodzi tu o powikłania infekcyjne po urazach. Mogę tylko zaproponować odjęcie kończyny, co jest tanie i gwarantuje pełny sukces wyleczenia procesu infekcyjnego.

Wielce Szanowny Panie Premierze! Oświadczenie niniejsze składam w nadziei, że pośród innych ważnych zagadnień, jakie ma Pan na głowie, znajdzie Pan czas, aby pochylić się nad problemami ochrony zdrowia, zamiast od razu przekazać ten tekst urzędnikowi niższej kategorii w celu udzielenia natrętnemu senatorowi odpowiedzi na istotne pytanie, w jakim kierunku ma podążać ochrona zdrowia. Czy w dalszym ciągu ma się podejmować zabiegi restrukturyzacyjne, czyli ograniczając dostępność leczenia, redukować zatrudnienie, zamykać szpitale? Taki bowiem kierunek funkcjonuje obecnie. Pracownicy ochrony zdrowia to nie górnicy, a poszkodowani, niezadowoleni pacjenci nie skrzykną się i nie wyjdą na ulicę. Wiadomo też, że w takich przypadkach winni są lekarze, bo nie chcą leczyć, przyjąć do szpitala itp., itp.

Jestem przekonany, że problemy nękające ochronę zdrowia nie mogą pozostać tylko zmartwieniem resortu. Dotyczą one również Pana, Panie Premierze, choćby w świetle ostatnich decyzji personalnych w resorcie zdrowia.

senator RP
prof. dr hab. n. med. Janusz Bielawski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Adama Gierka i Tadeusza Wnuka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Szanowny Panie Premierze!

W kwietniu bieżącego roku otrzymaliśmy list od dyrektora do spraw restrukturyzacji i rozwoju, zastępcy dyrektora zarządu komisarycznego, pana Marka Lipczyka, z prośbą o pilną interwencję w sprawie prywatyzacji i oddłużenia Zakładów Koksowniczych "Przyjaźń" w Dąbrowie Górniczej, drugiego co do wielkości zakładu koksowniczego w Polsce, który wraz ze spółkami zależnymi kapitałowo stwarza blisko trzy tysiące miejsc pracy.

Zakłady Koksownicze "Przyjaźń" w Dąbrowie Górniczej, które rokowały nadzieję na poprawę kondycji poprzez prywatyzację przedsiębiorstwa, dzisiaj stanęły, z powodu braku dobrej woli zarządu PKP SA, przed realną groźbą upadłości.

Prace nad poprawą sytuacji ekonomicznej zakładów koksowniczych rozpoczęły się w roku 1997, kiedy to organ założycielski - minister skarbu państwa - wszczął postępowanie naprawcze i ustanowił nad przedsiębiorstwem w marcu 1997 r. zarząd komisaryczny. Opracowany i wdrażany przez zakłady program naprawczy przyniósł znaczące efekty w postaci: zmniejszenia jednostkowych kosztów własnych przedsiębiorstwa o blisko 30% w okresie od 1997-2002 r.; zmniejszenia zatrudnienia, bez przeprowadzania zwolnień grupowych, o ponad 40%; osiągnięcia zysku z działalności operacyjnej przez przedsiębiorstwo od roku 2001, za I kwartał 2003 r. osiągnięto zysk netto.

Pomimo osiągniętych efektów nie udało się zrestrukturyzować zadłużenia przedsiębiorstwa z lat poprzednich.

Sposobem rozwiązania zaistniałej sytuacji mogła być prywatyzacja przedsiębiorstwa poprzez utworzenie spółki wierzycieli. Zezwolenie Rady Ministrów z czerwca 2000 r. stanowiło podstawę sprywatyzowania przedsiębiorstwa w trybie bezpośrednim, na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 2 ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, przez wniesienie przedsiębiorstwa do spółki, do której najwięksi wierzyciele przedsiębiorstwa, w tym Polskie Koleje Państwowe SA, mieli wnieść następnie swoje wierzytelności. W kwietniu 2000 r. zarządy: Zakładów Koksowniczych "Przyjaźń", JSW SA i PKP SA podpisały trójstronne porozumienie w sprawie utworzenia spółki wierzycieli.

W grudniu 2000 r. i w lutym 2001 r. opublikowane zostały wyemitowane przez ministra skarbu państwa zaproszenia do rokowań w sprawie prywatyzacji Zakładów Koksowniczych "Przyjaźń". Polskie Koleje Państwowe SA złożyły ofertę wstępną, zakwalifikowaną jako ważną, na podstawie której zostały dopuszczone przez ministra skarbu państwa do procesu due diligence zakładów, razem z Jastrzębską Spółką Węglową SA i Petro Carbo Chem AG - Niemcy. Po przeprowadzeniu badania przedsiębiorstwa PKP SA i pozostali dwaj inwestorzy złożyli oferty wiążące i zostali przez ministra skarbu państwa dopuszczeni do kolejnego etapu - rokowań. 25 lipca 2001 r. w Ministerstwie Skarbu Państwa odbyły się pierwsze spotkania oferentów z zespołem do spraw rokowań. Rokowania przedłużały się i nie zostały do chwili obecnej zakończone, przede wszystkim z powodu podnoszonego przez inwestorów problemu zadłużenia publicznoprawnego przedsiębiorstwa.

W roku 2002 na podstawie ogłoszonej ustawy o restrukturyzacji niektórych należności publicznoprawnych od przedsiębiorców z dnia 30 sierpnia 2002 r. zakłady opracowały "Program restrukturyzacji na lata 2002-2006". Program został pozytywnie zaopiniowany przez radę nadzorczą przedsiębiorstwa, ministra skarbu państwa oraz zaakceptowany przez organizacje związkowe działające w zakładach. Na tej podstawie otwarte zostały postępowania restrukturyzacyjne wobec: Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, urzędu skarbowego, PFRON i Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej. Działając w oparciu o ogłoszoną również w 2002 r. ustawę o pomocy publicznej dla przedsiębiorców o szczególnym znaczeniu dla rynku pracy z dnia 30 października 2002 r., zakłady złożyły wniosek do prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu o wszczęcie i przeprowadzenie postępowania restrukturyzacyjnego. W dniu 20 lutego 2003 r. prezes Agencji Rozwoju Przemysłu postanowieniem ARP/UPP/05/03 wszczął postępowanie restrukturyzacyjne wobec Zakładów Koksowniczych "Przyjaźń".

Zgodnie z postanowieniem art. 22 ustawy o pomocy publicznej dla przedsiębiorców o szczególnym znaczeniu dla rynku pracy zarząd przedsiębiorstwa podjął starania mające na celu zawarcie ugody restrukturyzacyjnej z wierzycielami wierzytelności cywilnoprawnych. Jednakże na etapie opracowania projektu takiej ugody zarząd PKP SA zmienił zdanie. Do chwili obecnej nie wyraża zgody na skonwertowanie całości zadłużenia na kapitał w spółce wierzycieli, domagając się spłaty części zadłużenia ratalnie, w ciągu trzydziestu sześciu miesięcy.

Rozwiązanie takie, według sporządzonych przez przedsiębiorstwo projekcji finansowych, całkowicie pozbawia spółkę wierzycieli możliwości rentownego funkcjonowania oraz zakończenia otwartych postępowań restrukturyzacyjnych zadłużenia publicznoprawnego.

Jak już zaznaczyliśmy na wstępie, wycofanie się z wcześniej dokonanych ustaleń oraz brak dobrej woli po stronie zarządu PKP SA stwarzają realną groźbę upadłości Zakładów Koksowniczych "Przyjaźń" w ciągu dwóch miesięcy oraz dodatkowo kreują poważne zagrożenie dla rządowych strategii: "Założeń polityki energetycznej Polski" i "Programu restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 2003-2006", w których założono, że w oparciu o Zakłady Koksownicze "Przyjaźń" utworzony ma zostać koncern węglowo-koksowy, a także stwarzają możliwość spowolnienia bądź niedojścia do skutku procesu prywatyzacji Polskich Hut Stali SA, gdyż zakłady są silnie powiązane technologicznie z podległą PHS SA Hutą "Katowice".

Sytuacja Zakładów Koksowniczych "Przyjaźń" w Dąbrowie Górniczej bardzo nas niepokoi, ponieważ ma ona miejsce w regionie, w którym spiętrzyły się problemy związane z restrukturyzacją przemysłu ciężkiego, oraz szczególnie zagrożonym bezrobociem, bo stopa bezrobocia w lutym bieżącego roku przekroczyła tam 20%.

Liczymy na pomoc Pana Premiera w szybkim załatwieniu sprawy.

Adam Gierek
Tadeusz Wnuk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Grzegorza Lipowskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Grzegorza Kołodki:

W dniu 22 kwietnia bieżącego roku uczestniczyłem w spotkaniu, na którym dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach przedstawił w ciekawej i czytelnej formie informacje za 2002 r. dotyczące realizacji zadań i osiągniętych wyników.

Podczas dyskusji i stawiania pytań na jedno z pytań otrzymałem następującą odpowiedź: "na terenie województwa śląskiego punktów handlowych, których powierzchnia handlowa przekracza 2000 m2, marketów, zarejestrowanych jest osiem, w tym z udziałem kapitału zagranicznego - dwa".

Wielkość wpływów podatkowych z poszczególnych podatków w roku 2002 przedstawia się następująco:

 

Ogó³em
wp³ywy podatkowe

Podatek dochodowy
od osób prawnych

Podatek dochodowy
od osób fizycznych

VAT

Markety działające
na terenie US

8 927 860

2 574 066

756 515

5 597 275

W tym markety
z udziałem kapitału zagranicznego

482 934

51 850

81 171

349 912

Jednocześnie zostałem poinformowany, że na terenie województwa śląskiego działają markety, które mają siedziby na terenie właściwości innych urzędów skarbowych i tam dokonują rozliczeń obowiązków podatkowych. Tu brakuje mi informacji, ile jest takich marketów.

Panie Premierze! Chętnie rozszerzam to pytanie tak, aby dotyczyło całego kraju, i proszę o spowodowanie opracowania materiału analitycznego, który obejmowałby, podzielone na poszczególne województwa, informacje o marketach do 2000 m2 i powyżej 2000 m2, w tym z udziałem kapitału zagranicznego; o wpływach w rozbiciu na podatki; o tym, jakie wpływy otrzymujemy od liczących się sieci marketów zagranicznych, które mają placówki na terenie całego kraju, a siedziby w wybranych miastach: Warszawa, Kraków itd.; o procentowym udziale towarów - chodzi o wartość - pochodzących z naszego kraju. Zapewne ministerstwo dysponuje jeszcze innymi wskaźnikami porównawczymi, które przedstawią pełniejszy obraz.

Będę składał wniosek, żeby ten materiał po opracowaniu został zaprezentowany i przedyskutowany na posiedzeniu właściwych połączonych komisji senackich. Może na etapie przygotowania tego materiału bądź po dyskusji w komisjach zostaną wypracowane propozycje nowelizacji ustaw, które powodują nieprawidłowości i nieprawidłowe relacje. Są zapewne przypadki takie jak w Częstochowie, gdzie po dziesięciu latach zwolnień, ulg podatkowych Billa zmienia nazwę na Elea i przypuszczam, że ma ponownie ulgi. Szczegółami nie dysponuję, bo ta placówka rozlicza się w Warszawie.

Jestem przekonany, że po opracowaniu i przedyskutowaniu tego tematu uda się wypracować szereg cennych wniosków.

Z wyrazami szacunku

senator RP
ziemi częstochowskiej
Grzegorz Lipowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Grzegorza Lipowskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Obserwując od dłuższego czasu to, co dzieje się z przedsiębiorstwami, które przeszły w struktury narodowych funduszy inwestycyjnych, stwierdzam, że założenia przyjęte przy tworzeniu NFI generalnie nie są realizowane. Przedsiębiorstwa są wyprzedawane w częściach lub całości i środki ze sprzedaży nie są przeznaczane na modernizację i inwestowanie w nowe technologie.

Dobór przedstawicieli Skarbu Państwa do rad nadzorczych jest często przypadkowy, a sugestie zmian czy podpowiedzi dotyczące dobrych kandydatów są zbywane lub pozostają bez odpowiedzi. Muszę z przykrością stwierdzić, że w tym zakresie w Ministerstwie Skarbu Państwa jest duża bezwładność lub może merytorycznie załatwiają to osoby, które z racji swojej nieżyczliwości dawno powinny odejść z tego resortu. Są branże, które przez takie działanie uległy prawie całkowitej likwidacji. Dysponuję przykładami potwierdzającymi moją prawdomówność w tym piśmie.

Wychodzę z założenia, że nigdy nie jest za późno na ratunek, być może przez daleko idące zmiany w ustawodawstwie. Proszę więc Pana Premiera o spowodowanie przygotowania materiału analitycznego, w którym powinny być zawarte: założenia przyjęte przy przejmowaniu przez poszczególne NFI przedsiębiorstw, informacje o tym, jakie wtedy było zatrudnienie, jaka była wartość produkcji na kraj oraz na eksport, jakie środki przeznaczono na inwestycje, modernizacje, nowe technologie oraz co po latach osiągnięto - ile przedsiębiorstw uległo likwidacji, jakie teraz jest zatrudnienie, jaka teraz jest wartość produkcji, na kraj i na eksport.

Złożę wniosek do marszałka Senatu, żeby ten materiał po opracowaniu - może w rozszerzonej formie w stosunku do tego, co proponuję - został zaprezentowany i przedyskutowany na posiedzeniu połączonych komisji.

Z wyrazami szacunku

Grzegorz Lipowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Zdzisławę Janowską, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

Powiadamiam Pana Ministra, iż w dniu 18 kwietnia 2003 r. za sprawą decyzji prezydenta miasta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego uniemożliwiono mi wykonywanie moich obowiązków senatorskich - art. 19 ust. 1 i art. 20 ust. 1 i 4 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Zabroniono mi bowiem wejścia na teren Teatru Nowego w Łodzi w sytuacji, kiedy siłą wkroczyły tam służby porządkowe, straż miejska i ochrona i wyrzucono stamtąd pracowników i aktorów teatru. Ta okoliczność sprawiła, że podczas "przejmowania" teatru zabrakło nie tylko osób pracujących tam na stałe, ale również niezależnego obserwatora mogącego poświadczyć, że taka sytuacja miała tam miejsce.

O zaistniałej sytuacji, dowodzącej bezprawnego działania, opartego na sile i przemocy Straży Miejskiej w Łodzi i instytucji ochrony mienia, powiadomiłam Prokuraturę Okręgową w Łodzi. Dołączam kopię doniesienia.

Proszę Pana Ministra o podjęcie stosownych działań.

Z poważaniem

Zdzisława Janowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

W imieniu Zarządu Izby Przemysłowo-Handlowej Branż Maszyn Rolniczych i Spożywczych w Poznaniu przedstawiam trudną sytuację ekonomiczną polskich producentów maszyn rolniczych i spożywczych oraz przedsiębiorstw handlowych działających w obszarze rolnictwa. Uzyskanie poprawy jest możliwe, jeżeli rząd RP zagwarantuje normalne warunki w zakresie działalności gospodarczej. W związku z tą sytuacją niezbędne jest konsekwentne przedstawianie propozycji środowiskowych i branżowych w resortach rządowych odpowiedzialnych za stan naszej gospodarki.

W poprzednich latach Izba Przemysłowo-Handlowa Branż Maszyn Rolniczych i Spożywczych w Poznaniu w pismach wysyłanych do prezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi, ministra finansów, ministra gospodarki, przewodniczącego Komitetu Rolnictwa i Obrotu Rolnego Krajowej Izby Gospodarczej, Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji, Głównego Urzędu Statystycznego wielokrotnie zgłaszała postulaty firm członkowskich, dotyczące między innymi podatku VAT, linii kredytowych dla rolnictwa, niekontrolowanego importu używanych maszyn i narzędzi rolniczych, certyfikacji wyrobów i części zamiennych, refundacji udziału w targach i wystawach itp.

Podstawowym problemem do rozwiązania jest wyłonienie z istniejących organizacji i stowarzyszeń działających w branżach maszyn rolniczych i spożywczych lub w ich otoczeniu odpowiedniej reprezentacji, zdolnej do tworzenia warunków współpracy z rządem, komisjami parlamentarnymi, Unią Europejską oraz samorządem terytorialnym. Istniejące organizacje i stowarzyszenia naszej branży mogłyby ściśle współpracować ze sobą w zakresie programów działania, mając na względzie tworzenie właściwych warunków rozwoju gospodarczego.

Biorąc pod uwagę dotychczasowe dyskusje i przemyślenia, Izba Przemysłowo-Handlowa Branż Maszyn Rolniczych i Spożywczych w Poznaniu organizuje spotkanie integracyjne działających w kraju organizacji samorządu gospodarczego i stowarzyszeń branżowych. Odbędzie się ono w poniedziałek, 12 maja 2003 r., o godzinie 11.00 w sali konferencyjnej Przemysłowego Instytutu Maszyn Rolniczych w Poznaniu, ulica Starołęcka 31. Spotkanie będzie poświęcone dalszej wymianie poglądów i stanowisk na temat celowości nawiązania współpracy zainteresowanych organizacji i stowarzyszeń oraz wyłonieniu ogólnopolskiej reprezentacji przygotowanej do skutecznego realizowania podstawowych celów wszystkich uczestników porozumienia.

Senator
Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Szanowny Panie Premierze!

Uprzejmie proszę o spowodowanie przyspieszenia prac legislacyjnych prowadzonych od 24 sierpnia 2002 r. przez Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast w celu dokonania zmiany przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami.

W Polsce jest patologiczna sytuacja w realizacji inwestycji liniowych w zakresie budowy lub przebudowy (poszerzenia) dróg samorządowych: gminnych, powiatowych, wojewódzkich. W szczególności dotyczy to rejonów środkowej i południowo-wschodniej Polski, gdzie na odcinku drogi o długości 2-8 km występuje konieczność nabycia przeciętnie od stu pięćdziesięciu do sześciuset działek.

Największa przeszkoda blokująca możliwość szybkiej realizacji takiej inwestycji tkwi w anachronicznym, obowiązującym obecnie systemie prawa dotyczącym nabywania nieruchomości na cel publiczny. W szczególności chodzi o uregulowania prawne zawarte w ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami. Gdy chociaż jedna osoba z kilkuset właścicieli nie wyrazi zgody na dobrowolny wykup - przeciętnie takiej zgody nie wyraża około 20% - następuje na trzy i pół roku do dziewięciu lat blokada możliwości uzyskania pozwolenia na budowę i rozpoczęcia inwestycji.

Należy wyjaśnić, że aby nabyć nieruchomość poprzez wywłaszczenie trzeba na początku uzyskać postanowienie o zgodności projektu podziału nieruchomości z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Postępowanie administracyjne, wraz z rozpatrzeniem odwołania przez drugą instancję, trwa w praktyce przynajmniej od sześciu do ośmiu miesięcy.

Następnie trzeba uzyskać ostateczną decyzję o zatwierdzeniu podziału nieruchomości. W praktyce to postępowanie trwa rok. Po wniesieniu skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego z mocy prawa następuje wstrzymanie wykonania decyzji, a na rozstrzygnięcie sprawy przez NSA trzeba obecnie czekać od półtora roku do trzech lat. Łącznie ten etap trwa więc od dwóch i pół roku do czterech lat.

Później, po uzyskaniu pozytywnego wyroku NSA, można prowadzić rokowania z właścicielami oraz postępowanie administracyjne o wywłaszczenie nieruchomości, które trwa przeciętnie od roku do dwóch lat, do czasu uzyskania ostatecznej decyzji wojewody jako drugiej instancji o wywłaszczeniu nieruchomości.

Wniesienie skargi do NSA na decyzję o wywłaszczeniu z mocy prawa powoduje wstrzymanie jej wykonania i konieczność czekania następnych półtora roku do trzech lat na wydanie wyroku przez NSA. Na tym etapie można jednak rozpocząć działania będące swoistym kołem ratunkowym i zgłosić wniosek o wydanie decyzji o niezwłocznym zajęciu nieruchomości z rygorem natychmiastowej wykonalności, której uzyskanie w praktyce trwa około sześciu miesięcy, a gdy dotyczy kilkudziesięciu nieruchomości - rok i dłużej. W przypadku gdy chodzi o zabudowaną nieruchomość i istnieje konieczność eksmisji, ten etap trwa od trzech do czterech lat, gdyż decyzja o zajęciu nieruchomości nie uprawnia do eksmisji z lokalu.

Reasumując, w przypadku braku zgody choćby jednego właściciela cały proces nabycia nieruchomości trwa w praktyce minimum trzy i pół roku, do ośmiu, dziewięciu lat. Dopiero po tym okresie można złożyć wniosek o wydanie pozwolenia na budowę drogi publicznej, po uprzednim uaktualnieniu projektu i raportu oddziaływania na środowisko.

Będę wdzięczny za dostrzeżenie przez Pana Premiera wagi tej sprawy i rozpatrzenie możliwości przyspieszenia prac nad nowelizacją ustawy o gospodarce nieruchomościami.

Z wyrazami szacunku

Tadeusz Bartos
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Ministrze!

Działając na podstawie art. 15 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, kieruję do Pana oświadczenie dotyczące bardzo ważnej społecznej kwestii dotyczącej zniesienia tak zwanej bonifikaty podatkowej z tytułu wyszkolenia młodocianych pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę w celu nauczenia ich zawodu lub przygotowania zawodowego, a także zmiany zasad refundacji wynagrodzeń i składek na ubezpieczenie społeczne od dnia 1 lipca 2005 r.

Przygotowywany przez resort finansów Program Naprawy Finansów Rzeczypospolitej przewiduje zniesienie wszystkich ulg podatkowych, w tym również wspomnianej wyżej bonifikaty podatkowej z tytułu wyszkolenia młodocianych pracowników.

W skali kraju około stu pięćdziesięciu tysięcy uczniów pobiera praktyczną naukę zawodu w zakładach rzemieślniczych. Koszty szkolenia są bardzo wysokie, dlatego częściowo refundowało je państwo przez zwrot wynagrodzeń i płacenie składek ZUS za uczniów oraz przyznawanie bonifikaty podatkowej po wyszkoleniu uczniów.

W roku bieżącym naukę kończy około czterdziestu pięciu tysięcy uczniów. Jeśli pomnożymy to przez 8 tysięcy zł, bonifikata wyniesie 360 milionów zł. Dla budżetu nie jest to suma znacząca, a dla rzemieślników stanowi ogromne wsparcie. Likwidacja refundacji i bonifikat podatkowych może spowodować w 60% rezygnację rzemieślników z zatrudniania młodocianych w celu przygotowania zawodowego.

Moim zdaniem zniesienie ulg nie przyniesie więc państwu planowanych korzyści ani wpływów do budżetu, bezrobocie zaś wzrośnie.

Z poważaniem

Sławomir Izdebski


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment