Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment


* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Roberta Smoktunowicza, skierowane do wojewody mazowieckiego Leszka Mizielińskiego:

Szanowny Panie Wojewodo!

Niniejsze oświadczenie dotyczy problemu gospodarowania odpadami w gminie Wołomin i związanej z tym konieczności rozbudowy komunalnego wysypiska śmieci w Starych Lipinach.

Składowanie odpadów na obecnym wysypisku będzie jeszcze możliwe przez stosunkowo krótki okres, według szacunków specjalistów maksymalnie przez 2 lata. W związku z tym, aby utrzymać ciągłość gospodarowania odpadami, niezbędna jest rozbudowa funkcjonującego wysypiska w kierunku południowym. Obecnie gmina Wołomin oczekuje na ukończenie prac nad koncepcją rozbudowy wysypiska, zgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego. Prace te mają zostać ukończone jeszcze w tym miesiącu.

W planach rozbudowy wysypiska w Starych Lipinach nastąpiło opóźnienie związane z brakiem zgody z Wydziału Środowiska i Rolnictwa Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Brak tej zgody uniemożliwia dalsze prace nad rozbudową wysypiska. Sytuacja staje się coraz bardziej nagląca. Z tego wysypiska korzystają gminy niemal całego powiatu wołomińskiego i każde opóźnienie może spowodować bardzo trudną sytuację w zakresie gospodarki odpadami w całym powiecie.

W związku z powyższym, jako senator Rzeczypospolitej Polskiej, zwracam się do Pana o niezwłoczne wyjaśnienie przyczyn opóźnień i podjęcie niezbędnych działań, zmierzających do wydania odpowiedniej zgody przez Wydział Środowiska i Rolnictwa. Proszę też o poinformowanie mnie o wszystkich aspektach sprawy.

Z poważaniem

Robert Smoktunowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Roberta Smoktunowicza, skierowane do ministra środowiska Czesława Śleziaka oraz do prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie Elżbiety Lanc:

Szanowni Państwo!

Istniejąca obecnie w Wołominie oczyszczalnia ścieków "Krym" osiągnęła już kres swoich możliwości technologicznych, co uniemożliwia dalsze efektywne oczyszczanie ścieków. Przeprowadzona analiza pracy oczyszczalni wykazała systematyczny wzrost obciążenia hydraulicznego i ładunkowego oczyszczalni. Oczyszczalnia pracująca na maksymalnej przepustowości jest szczególnie podatna na niewielkie zakłócenia pracy urządzeń oraz wahania składu i ilości dopływających ścieków. W związku z tym często występuje pogorszenie parametrów ścieków oczyszczonych, co wiąże się z wysokimi karami.

Istniejąca oczyszczalnia posiada przestarzałą technologię, niedostosowaną do aktualnie obowiązujących przepisów oraz wchodzących w najbliższym czasie unormowań unijnych. W okresie deszczowym i roztopowym ilość ścieków przekracza dopuszczalną przepustowość obiektu wynoszącą 7 tysięcy m3/d sięgając 12 tysięcy m3/d, co powoduje poważne zakłócenia procesu oczyszczania ścieków. Dodatkowo brak odpowiednio przystosowanego składowiska odwodnionego osadu stwarza duże problemy z zagospodarowaniem osadu w okresie zimowym, co powoduje wzrost kosztów eksploatacji.

Kres przepustowości technologicznej oczyszczalni "Krym" powoduje, że nie ma możliwości dokonywania dalszych przyłączeń do istniejącej sieci kanalizacyjnej oraz rozbudowy nowych kolektorów. Niezbędnym warunkiem dalszego rozwoju sieci kanalizacyjnej w mieście i gminie Wołomin jest budowa drugiego ciągu technologicznego i całkowita modernizacja lub przebudowa istniejących instalacji. Bez tych niezbędnych inwestycji, w przypadku wystąpienia poważniejszej awarii oczyszczalni "Krym" może nastąpić katastrofa ekologiczna, ponieważ około 6 tysięcy m3 ścieków nieoczyszczonych w ciągu doby będzie odprowadzanych do rowu D, rzeki Długiej, Kanału Żerańskiego oraz w końcu do Zalewu Zegrzyńskiego.

W celu uruchomienia niezbędnych inwestycji gmina potrzebuje 35-40 milionów zł.

Gmina uzyskała już zgodę prezesa Urzędu Zamówień Publicznych na przeprowadzenie wyboru wykonawcy w trybie przetargu dwustopniowego. W dniu 27 września 2002 r. gmina złożyła "Kartę Potencjalnego Przedsięwzięcia do dofinansowania z Funduszu Spójności" do WFOŚiGW w Warszawie.

W związku z tym jako senator Rzeczypospolitej Polskiej apeluję o priorytetowe potraktowanie inwestycji w oczyszczalni "Krym" i przekazanie odpowiednich środków finansowych na ten cel. Jednocześnie bardzo proszę o poinformowanie mnie o stanowisku ministerstwa i WFOŚiGW w tej sprawie i o planowanych działaniach.

Z poważaniem

Robert Smoktunowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza:

Zwracam się do Pana Ministra z uprzejmą prośbą o zbadanie działalności Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", zarządzanego przez profesora Andrzeja Stelmachowskiego.

Stowarzyszenie to ma swoisty monopol w kontaktach z Polonią i Polakami za granicą, co jest ze szkodą dla innych fundacji i stowarzyszeń, na przykład Fundacji "Semper Polonia". W wielu środowiskach polonijnych wytworzyło się fałszywe przeświadczenie, że Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska" emigracja zawdzięcza pieniądze na swoją działalność.

Jestem informowana o licznych nieprawidłowościach finansowych i błędnych decyzjach personalnych podejmowanych przez kierownictwo "Wspólnoty Polskiej". Przykładem niewłaściwych decyzji finansowych jest budowa Domu Polskiego w Wilnie. Również zwolnienie z pracy Grzegorza Russaka, wieloletniego dyrektora Domu Polonii w Pułtusku, budzi głęboki niepokój. Docierają do mnie także niepokojące informacje, że "Wspólnota Polska" zamierza sprzedać Dom Kresowy w Warszawie, położony przy ulicy 3 Maja.

Pragnę też zwrócić uwagę na to, że Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" nadaje swojej działalności charakter odległy od pluralizmu światopoglądowego. Ponadto dotowane przez to stowarzyszenie pisma dla Polonii i Polaków za granicą są na niskim poziomie.

Prezesem Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" został profesor Andrzej Stelmachowski, jako ówczesny marszałek Senatu. Być może należy rozważyć powrót do unii personalnej polegającej na łączeniu funkcji marszałka Senatu i prezesa Stowarzyszenia "Wspólnota Polska".

Maria Szyszkowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Uprzejmie proszę Pana Ministra o szczegółowe informacje na temat niepokojącej sytuacji, jaka ma miejsce w środowisku emerytów wojskowych w Gdyni, oraz jej wyjaśnienie.

Z udostępnionych mi materiałów i informacji wynika, że od wielu lat trwa proces dyskryminacji lokatorów mieszkań wojskowych położonych w Gdyni w pobliżu Dowództwa Marynarki Wojennej. Sprawa niniejsza była już przedmiotem interpelacji poselskiej złożonej do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego 2 sierpnia 2002 r. przez panią poseł Izabelę Jarugę-Nowacką, jednak do chwili obecnej problem ten nie został pozytywnie rozwiązany.

Z udostępnionych mi publikacji prasowych, a także z korespondencji kierowanej do sejmowej Komisji Obrony Narodowej oraz do Ministerstwa Obrony Narodowej wynika, iż wskutek arbitralnej decyzji dowódcy garnizonu w Gdyni - decyzji niemającej swojego uzasadnienia ani w rzeczywistych potrzebach obronności kraju, ani potrzebach mieszkaniowych wojska - uniemożliwiono emerytom wojskowym wykup zajmowanych przez nich mieszkań położonych w Gdyni w pobliżu Dowództwa Marynarki Wojennej, to jest w kwadracie ulic Pułaskiego, Żeromskiego, Waszyngtona i skweru Kościuszki. Jednocześnie umożliwiono wykup mieszkań służbowych położonych w budynkach sąsiednich, na przykład po drugiej stronie ulicy Żeromskiego. Według uzyskanych przeze mnie informacji mieszkania, co do których podjęto odmienne decyzje, mają identyczny standard, a ich bliskie, wręcz sąsiednie położenie eliminuje uzasadnienie podjęcia różnych decyzji celami strategicznymi.

Brak uzasadnienia krańcowo odmiennego traktowania osób znajdujących się w identycznej - pod względem prawnym i faktycznym - sytuacji prowadzi do dyskryminacji pewnej grupy obywateli.

Szczególnie niepokojące jest to, że decyzja uniemożliwiająca wykup spornych mieszkań jest niezaskarżalna i nie podlega jakiejkolwiek kontroli, co stoi w rażącej sprzeczności z wizerunkiem Polski jako państwa praworządnego.

Ponadto, jak wynika z docierających do mnie sygnałów, interweniujący emeryci wojskowi spotkali się z lekceważącym traktowaniem ze strony władz wojskowych, co bez wątpienia powinno budzić sprzeciw.

Maria Szyszkowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Adama Tańskiego:

Zmiana ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia oraz ustawy - Prawo ochrony środowiska zasadniczo podyktowana była potrzebą jej jednolitego stosowania przez organy administracji samorządowej oraz stworzenia zabezpieczenia socjalnego rolnikom gospodarującym na słabych gruntach i uzyskującym znikome dochody z działalności rolniczej.

O ile zabezpieczenie socjalne rolników nie wywołuje wątpliwości, to już jednolitość stosowania tejże ustawy budzi zastrzeżenia, bowiem stwierdzam trzy niejasności w przepisach niniejszej ustawy.

Po pierwsze, zgodnie z art. 2 niniejszej ustawy starosta w terminie do 31 marca każdego roku określa ogólną powierzchnię gruntów rolnych - zwaną rocznym limitem zalesienia - które w następnym roku mogą zostać przeznaczone do zalesienia. Jak jednak ten z pozoru jasny zapis ma się do faktu, że niniejsza ustawa w chodzi w życie z dniem 2 kwietnia 2003 r.? Ogłoszona została w DzU nr 46 poz. 392 w dniu 18 marca 2003 r. i wchodzi w życie po czternastu dniach od ogłoszenia. Jak starostowie mają określić limit zalesień na rok 2004 zgodnie z prawem, skoro właśnie to prawo pozbawia ich takiej możliwości?

Po drugie, zgodnie z art. 3 ust. 1 do zalesienia można przeznaczyć grunt położony na stoku o średnim nachyleniu powyżej 15%. Ale jak ma zostać udowodnione, że ten spadek ma właśnie więcej niż 15%? Czy rolnicy mają zlecać uprawnionym geodetom wykonanie pomiarów i ponosić specjalne koszty dodatkowe? A jeżeli tak, to jak się to ma do zapisu ust. 6 tego samego artykułu, który mówi, że wniosek ma zawierać wypis i wyrys z ewidencji gruntów oraz przewidywane terminy rozpoczęcia i zakończenia zalesienia i żadnych innych załączników nie przewiduje?

Po trzecie, art. 6 ust. 4 mówi, że koszty wskazania w terenie granic gruntów klasy VIz, VI lub V, sprawdzenia zalesienia i wykonania pomiaru powierzchni zalesionej pokrywa starosta ze środków ARiMR. Czy to oznacza, że wszystkie te czynności starosta ma zlecać firmom w drodze przetargu? Bo jak inaczej udokumentować wydatki, jeżeli nie za pomocą rachunków wystawionych przez wykonawcę tych czynności? A jeżeli te czynności mogą wykonać pracownicy starosty w ramach własnych obowiązków, to czyż nie oznacza to, że możemy się liczyć z podawaniem przeróżnych kosztów przez różnych starostów? Bo przecież nie budzi wątpliwości fakt, że starostowie będą chcieli skorzystać z finansowania przez ARiMR wcześniej wymienionych czynności. Dlaczego mieliby pokrywać je z kasy samorządowej, skoro ustawa daje im lepsze rozwiązanie?

Będę wdzięczny za pilne ustosunkowanie się do przedstawionych problemów. Oczekują na to starostowie, w tym z województwa zachodniopomorskiego, którzy mnie zobowiązali do złożenia niniejszego oświadczenia.

Z wyrazami szacunku

Witold Gładkowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Apolonię Klepacz, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Adama Tańskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Przegląd szeregu źródeł finansowania zadań związanych z kompleksowo pojmowaną gospodarką wodną, w tym zbilansowanie i porównanie środków finansowych, które przewidziane są w budżetach województw na zadania związane z tak zwaną melioracją wodną, wzbudził pewne pytania i wątpliwości. Poniżej prezentuję zaplanowane w ustawie budżetowej na rok 2003 środki finansowe na melioracje wodne (Dział 010 - rolnictwo i łowiectwo, rozdział 01008 - melioracje wodne i rozdział 01009 - spółki wodne) dla poszczególnych województw:

Budżety województw - Melioracje wodne

Plan na 2003 r. w tys. zł

 Dotacja
+ subwencja

Wydatki
majątkowe

Spółki
 wodne

województwo dolnośląskie

3.096

4.033

294

województwo
kujawsko-pomorskie

2.383

3.600

260

województwo lubelskie

4.920

3.000

82

województwo lubuskie

4.213

1.500

40

województwo łódzkie

1.417

1.856

123

województwo małopolskie

2.944

2.100

134

województwo mazowieckie

6.157

12.203

525

województwo opolskie

1.509

800

83

województwo podkarpackie

6.368

6.700

140

województwo podlaskie

3.636

2.810

261

województwo pomorskie

9.626

9.200

185

województwo śląskie

1.843

2.513

178

województwo świętokrzyskie

1.540

1.540

-

województwo warmińsko-mazurskie

6.372

6.000

149

województwo wielkopolskie

5.990

4.680

582

województwo zachodnio-pomorskie

5.778

1.675

-

Analiza wielkości liczbowych zawartych w powyższym zestawieniu potwierdza moje wątpliwości.

Ponieważ jestem senatorem wywodzącym się z Ziemi Opolskiej, w sposób naturalny jestem zainteresowana bardzo niskimi nakładami przyznanymi w tym dziale województwu opolskiemu, które posiada około 3 000 kilometrów rzek i potoków oraz 370 kilometrów wałów przeciwpowodziowych.

Jak mi wiadomo, środki te przekazywane są poprzez budżet Wojewody i Samorząd Województwa do Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych na realizację podstawowych zadań w zakresie konserwacji urządzeń melioracyjnych, a także utrzymania i konserwacji wałów przeciwpowodziowych oraz cieków wodnych. Jest to zadanie z zakresu administracji rządowej (WZMiUW występuje jako inwestor zastępczy).

Dysproporcje przyznanych poszczególnym województwom środków finansowych uwidocznione w powyższej tabeli skłaniają mnie do zapytania:

1. Jakie były kryteria przyznania środków finansowych w dziale 010 - rozdział 01008 - melioracje wodne?

2. Co zdecydowało o ustaleniu takiego poziomu finansowania tych zadań w poszczególnych województwach?

Patrząc na specyfikę województwa opolskiego i porównując z innymi województwami (patrz tabela) nie znajduję żadnego uzasadnienia dla takiego podziału środków.

Proszę zatem Pana Ministra o pełną informację na ten temat, aby móc tę wiedzę wykorzystać przy tworzeniu budżetu na rok 2004.

Pozostaję z poważaniem

Apolonia Klepacz
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bargieła, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Moje oświadczenie dotyczy rozpoznania i oczyszczenia Pustyni Błędowskiej z niewybuchów.

W związku z dużym zainteresowaniem mieszkańców powiatu olkuskiego zagospodarowaniem Pustyni Błędowskiej, zwracam się do Pana z zapytaniem, czy mogą zostać podjęte stosowne działania w celu usunięcia zagrożeń związanych z występującymi tam niewybuchami.

Teren Pustyni Błędowskiej stanowi chętnie odwiedzany przez turystów, unikalny obszar ekologiczny, na skalę województwa, kraju, a także Europy.

Planowane są działania dotyczące zagospodarowania turystycznego tego obszaru, które mogłyby wpłynąć na poprawę sytuacji gospodarczej gminy Klucze. Gmina ta już od wielu już lat zabiega o rekultywację pustyni.

W 1994 r. przeprowadzona została akcja penetracji tego terenu jedynie do głębokości 15 cm, co nie gwarantuje bezpieczeństwa przebywających tam osób, ponieważ nadal znajdywane są tam, pozostawione przez ćwiczące w ubiegłych latach oddziały wojskowe, liczne niewybuchy.

Władze gminy Klucze zwracały się z tym  problemem do Ministerstwa Obrony Narodowej, na co otrzymały odpowiedź, iż zadanie to może być wykonane jedynie odpłatnie, w ramach zadań szkoleniowych, po zgromadzeniu odpowiednich środków finansowych przez gminę.

Czy nie jest jednak obowiązkiem wojska przywrócenie stanu bezpieczeństwa terenów używanych jako poligon wojskowy?

Jaka jest możliwość oczyszczenia terenów pustyni z niewypałów, bez poważnych nakładów finansowych ze strony gminy Klucze?

Janusz Bargieł
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bargieła, skierowane do ministra infrastruktury Marka Pola:

W związku z licznymi zapytaniami składanymi w moim biurze senatorskim w sprawie planów uruchomienia w Wolbromiu, woj. małopolskie, i Sławkowie, województwo śląskie, terminalu przeładunkowego, który ma powstać na bazie szerokiego toru LHS, zwracam się z prośbą o wyjaśnienie poniższej kwestii. Jakie działania zostały podjęte w ramach omawianej inwestycji i na jakim etapie się znajdują?

Obecnie obserwowany jest wzrost przewozów towarowych pomiędzy Wschodem a Zachodem. Polska może tu odgrywać coraz większą rolę jako kraj tranzytowy. Takie założenie dodatkowo poparte jest perspektywą przyszłego wejścia Polski do UE i przesunięcia granicy Unii na wschód.

Wolbrom i Sławków dysponują wieloma atutami, możliwymi do wykorzystania w rozwoju międzynarodowej infrastruktury kolejowej. Polska posiada prawie czterystukilometrową, czynną szerokotorową linię kolejową o rozstawie szyn 1520 m - LHS, która zaczyna się na granicy polsko-ukraińskiej, w okolicy Hrubieszowa, a kończy w Sławkowie Południowym. Jest to najdalej wysunięty na zachód Europy odcinek szerokiego toru.

Proszę o ustosunkowanie się do mojego zapytania i możliwie szybką odpowiedź w tej sprawie.

Janusz Bargieł
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bargieła, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

W związku z licznymi interwencjami dotyczącymi trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie branża cynku i ołowiu, zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem: czy w pracach rządu zostały podjęte działania mające na celu stworzenie programu pomocowego dla branży cynku i ołowiu oraz metali kolorowych? A jeżeli tak, to na jakim etapie są te prace?

Proszę o udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania oraz o bieżące informowanie o szczególnie ważnych działaniach podejmowanych przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej w zakresie przemysłu rud cynku i ołowiu oraz metali kolorowych.

Janusz Bargieł
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bargieła, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

W związku z licznymi składanymi w moim biurze senatorskim zapytaniami o przyszłość powiatu olkuskiego, wynikającymi z przygotowywanego projektu zmian podziału administracyjnego kraju, który to podział ze względów oszczędnościowych ma spowodować zmianę granic istniejących powiatów oraz ich liczby, proszę o odpowiedź na pytanie: jak kształtuje się sytuacja powiatu olkuskiego?

Powiat olkuski w wyniku podziału administracyjnego z roku 1999 został znacznie okrojony. Dziś zrzesza on sześć gmin: Bolesław, Bukowno, Klucze, Trzyciąż i Wolbrom. Z kolei gminy Pilica, Żarnowiec i Ogrodzieniec znalazły się w powiecie zawierciańskim w województwie śląskim, zaś gminy Sułoszowa, Jerzmanowice-Przeginia i Skała - w powiecie ziemskim krakowskim. Powiat olkuski zamieszkuje sto piętnaście tysięcy osób. Pod względem dochodów i rozwoju powiat ten znajduje się na czwartym, piątym miejscu w województwie małopolskim.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem: czy nowy powiat olkuski odzyskałby tereny utraconych w wyniku podziału administracyjnego z 1999 r. gmin?

Janusz Bargieł
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Adama Tańskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana w związku ze stale pogłębiającym się kryzysem polskiego rolnictwa. Na Warmii i Mazurach problem ten przybrał już katastrofalne rozmiary. Nie tylko powszechnie podkreślana i omawiana kwestia powodzenia zbliżającego się referendum w sprawie naszego przystąpienia do Unii Europejskiej, ale i zwykłe ludzkie poczucie przyzwoitości nakazują podjęcie bardzo pilnych i - podkreślam - skutecznych działań gwarantujących poprawę sytuacji.

Znana jest mi treść przekazanego Panu stanowiska Komitetu Strajkowego Rolników Warmii i Mazur, zawierającego również ich żądania. Treść tego stanowiska oddaje powagę sytuacji i nastroje społeczne tej bardzo dużej grupy. Obecny stan rolnictwa nie pozwala na polemikę co do dotychczasowych zasług rządu na tym tle - wysiłki to jedno, a efekty to drugie.

Wszystkie dotychczas wprowadzone rozwiązania miały charakter doraźny i w żaden sposób nie zmieniły sytuacji rolników. Pragnę zwrócić uwagę Pana Ministra na fakt, że większość stawianych przez rolników żądań nie wiąże się z kosztami - są to rozwiązania systemowe, w mojej ocenie możliwe do spełnienia.

Wszyscy, także rolnicy, zdają sobie sprawę, że odium kosztów związanych z transformacją ustrojową poniosła właśnie ta grupa społeczna. W zamian nie otrzymała jednak zupełnie nic. Dziś, mimo upływu lat, nie ma dla niej żadnej alternatywy.

Jak przekonać rolnika do powiedzenia "tak" w referendum unijnym, skoro on doskonale zna dane statystyczne i wie, że w nowych warunkach nie przetrwa? Jak rolnicy mają uwierzyć, że rząd się o nich troszczy, skoro na własne oczy widzieli nieoclone transporty drobiu wjeżdżające - z dopłatami - do Polski, na przykład z Ukrainy?!

Konieczne są zdecydowane, jawne i skuteczne działania. Sytuacja jest alarmująca i kontrolowane dziś wystąpienia rolników z czasem staną się nie do opanowania. Ci ludzie walczą o byt, a naszym obowiązkiem jest im ten byt zagwarantować. Charakterystyczne jest, że nie mamy już do czynienia z protestami drobnych, wiecznie niezadowolonych wytwórców produkujących w zasadzie na własne potrzeby. Wraz z rolnikami gospodarującymi na areale 1-15 ha na blokadach stoją dziś liczący się na rynku krajowym producenci drobiu, żywca i mleka. Nie mamy więc do czynienia z ludźmi, którzy nie znają realiów i mechanizmów gospodarki rynkowej - na alarm biją również rolniczy biznesmeni, świetnie znający rynek i działający na nim od wielu lat.

Sprzedaż poniżej kosztów wytworzenia, zaniżone importem ceny skupu, brak kontraktacji i cen minimalnych to największe bolączki producentów rolnych. Rozwiązania w postaci uruchamiania skupów interwencyjnych dają wyłączenie krótkotrwałe efekty. Rolnicy nie godzą się na gospodarkę zorientowaną na import, bo jednocześnie ich produktów nikt nie chce skupować.

Kolejnym problemem jest ciągła wyprzedaż mienia - nieruchomości, gruntów - zagranicznym inwestorom, którzy uruchamiając działalność, uzyskują dodatkowo długoletnie zwolnienia podatkowe, w związku z czym nasi rolnicy nie są w stanie z nimi konkurować. Efekt? Niemieckie kurniki prosperują w Polsce świetnie, a polskie popadają w ruinę.

Zdaję sobie sprawę, że z perspektywy stolicy ta sytuacja wygląda zgoła inaczej. Mam także świadomość zobowiązań i układów, jakimi związany jest nasz kraj. Niemniej jednak zdecydowanie popieram stanowisko rolników i jestem przekonany o słuszności ich roszczeń.

Za konieczne uważam też pilne zajęcie się nie tyle agitowaniem rolników, aby właściwie zagłosowali w referendum, ile uświadomieniem im, że UE rzeczywiście jest dla nich szansą, tyle że nie w obecnej sytuacji polskiego rolnictwa. Nasze wysiłki powinny zmierzać do zorganizowania drobnych wytwórców w spółdzielnie i spółki rolnicze, a więc podmioty, które będą w stanie zaistnieć i wytrzymać konkurencję na unijnym rynku.

Niezbędne jest też opracowanie zawczasu - a nie po fakcie, jak w przypadku pegeerów - rozwiązań alternatywnych dla tej grupy, która z rolnictwa nie będzie w stanie się utrzymać. Degradacji ulegają kolejne pokolenia, których rodziców nie stać na wykształcenie dzieci. Za tą beztroskę i bagatelizowanie problemu przyjdzie nam wszystkim bardzo słono zapłacić.

Proszę Pana Ministra o podjęcie odpowiednich do obecnej sytuacji działań i informację o proponowanym przez resort sposobie rozwiązania tego bardzo poważnego problemu.

Łączę wyrazy szacunku

Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana w związku z bardzo trudną sytuacją finansową samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej w województwie warmińsko-mazurskim. Jedną z przyczyn tego stanu jest ustawa z 22 grudnia 2000 r. o zmianie ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców oraz o zmianie niektórych ustaw i ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Ustawa ta - w opinii samorządu - głęboko i jednostronnie ingeruje w funkcjonowanie samodzielnych publicznych podmiotów, pomijając przy tym rolę samorządów i ich zaangażowanie.

Muszę przyznać, że w przypadku województwa warmińsko-mazurskiego powiaty potraktowały nałożoną na nie funkcję organu założycielskiego z należną powagą. W szpitalach powiatowych zostały opracowane i wdrożone programy naprawcze. Oczywiście konieczność cięć budżetowych i redukcja zatrudnienia powodowały liczne sytuacje konfliktowe, ale częściowo udało się je załagodzić dzięki dobrej współpracy z samorządami gminnymi, kasą chorych i zespołem do spraw przekształceń w ochronie zdrowia, powołanym przez marszałka województwa. Nie można jednak zapominać, że konieczne działania redukcyjne powodują wzrost niechęci do organów samorządowych. W tym kontekście wspomniana wyżej ustawa uderza bezpośrednio w placówki i samorządy, w chwili gdy są one najbardziej zdeterminowane w dążeniu do osiągnięcia równowagi ekonomicznej. Konieczne jest więc jednoznaczne określenie ustawowe kompetencji i źródeł finansowania wprowadzonego przyrostu wynagrodzeń dla pracowników SP ZOZ.

Kolejną kwestią wymagającą pilnych działań jest niepopularny pomysł oddłużenia szpitali. Korzystając jednak z doświadczeń z lat ubiegłych, należy, moim zdaniem, zastanowić się nad innym wariantem tego rozwiązania. Zamiast bowiem uwalniać szpitale od zadłużenia, należałoby opracować mechanizmy zapobiegające jego narastaniu. Moje zainteresowanie wzbudziła w związku z tym propozycja wypracowana przez Konwent Starostów Województwa Warmińsko-Mazurskiego, zakładająca udzielenie szpitalom niskooprocentowanego kredytu. Szczegóły tego rozwiązania zostały przedstawione w stanowisku konwentu z dnia 10 marca 2003 r., przesłanym do resortu.

Niewątpliwie sytuacja placówek zdrowotnych jest bardzo trudna i wymaga zdecydowanych działań naprawczych. Zaangażowanie samorządów w pracę na rzecz zrównoważenia kondycji ekonomicznej SP ZOZ uważam za cenne, bardzo pomocne. Mam jednak świadomość, że nie obędzie się bez rozwiązań systemowych. Konieczne jest ustanowienie czytelnych zasad funkcjonowania szpitali, weryfikacja dotychczasowych uprawnień i odpowiedzialności SP ZOZ, organów założycielskich oraz płatników świadczeń zdrowotnych.

Proszę Pana Ministra o zajęcie stanowiska wobec poruszonych w niniejszym piśmie problemów i określenie kierunku działań resortu w tej mierze.

Łączę wyrazy szacunku

Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Szanowny Panie Premierze!

Pragnę zasygnalizować Panu Premierowi problem, jaki dla mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego stanowią unormowania zawarte w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 23 grudnia 2003 r. w sprawie wysokości opłat rocznych za oddanie w użytkowanie gruntów pokrytych wodami. Zapis wprowadzający podwyżkę kosztów działalności gospodarczej wywołał ogromny sprzeciw użytkowników około trzydziestu portów i przystani. W sytuacji Warmii i Mazur, biorąc pod uwagę specyfikę regionu, potężne bezrobocie i znaczenie usług turystycznych dla naszego budżetu, taki zapis jest wręcz bulwersujący.

Deklarowane wsparcie rządu dla małych i średnich przedsiębiorstw winno przekładać się, moim zdaniem, na działania zmierzające do zmniejszenia kosztów funkcjonowania, generowania bodźców rozwojowych i walkę z bezrobociem. Wspomniane rozporządzenie odniesie wręcz przeciwny skutek.

Warmia i Mazury to najbiedniejszy region w naszym kraju - praktycznie pozbawiony własnego przemysłu, nieatrakcyjny, jak się okazuje, dla inwestorów zewnętrznych, dysponujący wyłącznie potencjałem turystycznym, bo infrastruktury praktycznie już pozbawiony. Faktyczne bezrobocie sięga w poszczególnych gminach nawet 60%. W tym stanie rzeczy jakiekolwiek przepisy godzące w nieliczne jeszcze działające firmy stanowią bardzo poważny problem i zagrożenie.

Zdaję sobie oczywiście sprawę z trudnej sytuacji ekonomicznej państwa, niemniej jednak uważam, że w miejsce budżetowego wsparcia wobec województw w tak trudnej sytuacji winny być stosowane nieco inne unormowania.

Potrzebujemy pomocy i wierzę, że ją otrzymamy. Proszę o zmianę wspomnianego rozporządzenia i otoczenie Warmii i Mazur szczególną troską i opieką.

Z wyrazami szacunku

Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Graczyńskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Grzegorza Kołodki oraz ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

W ostatnich dniach prasa - "Rzeczpospolita", "Gazeta Wyborcza" - przekazała informacje o decyzjach Unii Europejskiej, dotyczących projektu dyrektywy, która wprowadzi minimalne stawki podatku akcyzowego na wszystkie rodzaje paliw, nie tylko płynne, ale też na węgiel i gaz. Tekst dyrektywy po akceptacji Parlamentu Europejskiego wejdzie w życie 1 stycznia 2004 r. i może w całości dotyczyć Polski.

Uważam, że wdrożenie tej dyrektywy byłoby niekorzystne dla Polski. Nastąpiłby wzrost cen paliw płynnych: benzyny, oleju napędowego oraz gazu płynnego. Największym zagrożeniem byłoby zaś wprowadzenie akcyzy na węgiel. Doprowadziłoby to do wzrostu cen i zdecydowanego pogorszenia konkurencyjności polskiego węgla.

Uważam, że wdrożenie dyrektywy od 1 maja 2004 r. w Polsce byłoby szkodliwe dla gospodarki. Rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dziesięcioletniego okresu przejściowego. Pozwoliłoby to na łagodne wdrożenie dyrektywy.

Proszę o informację o działaniach podejmowanych przez Ministra Finansów, a także  przez Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.

Z poważaniem

Senator RP
Adam Graczyński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jerzego Markowskiego, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Oświadczenie dotyczy pracowników zlikwidowanego byłego Zakładu Górniczego "Bytom I" spółka z o.o.

Pracownicy zlikwidowanego Zakładu Górniczego "Bytom I" spółka z o.o., zgodnie z delegacją ustawy z dnia 26 listopada 1998 r. o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej oraz szczególnych uprawnieniach i zadaniach gmin górniczych (DzU nr 162 poz. 1112, z późniejszymi zmianami), odeszli na tak zwane urlopy górnicze (Górniczy Pakiet Socjalny).

Płatnikiem świadczeń dla wyżej wymienionych, stosownie do rozporządzenia ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z dnia 12 lutego 2003 r. (DzU nr 25 poz. 221), została Spółka Restrukturyzacji Kopalń SA. Pomimo to nadal istnieją wątpliwości związane z brakiem następstwa prawnego po zlikwidowanym zakładzie, podmiotu do obsługi GPS oraz pozostałych świadczeń wynikających z prawa pracy i układów zbiorowych.

Obecna sytuacja powoduje ciągłe niepokoje społeczne wśród osób zainteresowanych, a w ślad za tym liczne interwencje zarówno u lokalnych władz samorządowych, jak i w moim biurze senatorskim.

W niniejszym oświadczeniu kieruję do Pana Ministra prośbę o podjęcie natychmiastowych działań zmierzających do wypracowania rozstrzygnięcia wyłaniającego podmiot do obsługi GPS oraz pozostałych świadczeń wynikających z prawa pracy i zawartych układów zbiorowych, a także do sporządzenia niezbędnej dokumentacji na potrzeby ZUS dla pracowników przechodzących na emerytury po zakończeniu urlopów górniczych.

Z szacunkiem

Jerzy Markowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika oraz minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

W dniu 10 lutego Rada Powiatu w Białej Podlaskiej, działając na podstawie art. 12 pkt 8 lit. i ustawy z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym, podjęła uchwałę o likwidacji Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Zalutyniu, w skład którego wchodzą: sześcioletnia szkoła podstawowa specjalna, publiczne gimnazjum specjalne oraz internat.

Starosta bialski uzyskał w tej sprawie uprzednio pozytywną opinię lubelskiego kuratora oświaty. Pan Sławomir Mielniczuk, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, zwrócił się w związku z tym do delegatury Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białej Podlaskiej o unieważnienie uchwały nr V/24/2003 Rady Powiatu w Białej Podlaskiej z dnia 10 lutego 2003 r. w sprawie likwidacji tego ośrodka. W odpowiedzi na to pismo pan Stanisław Dudyk stwierdził z upoważnienia wojewody lubelskiego w piśmie z dnia 20 marca 2003 r., iż działania organów powiatu bialskiego nie naruszają obowiązującego porządku prawnego, w związku z czym nie ma podstaw prawnych do wydania rozstrzygnięcia nadzorczego stwierdzającego nieważność uchwały nr V/22/2003.

Tymczasem art. 59 ust. 1 i ust. 2 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (DzU z 1996 r. nr 67 poz. 329, z późniejszymi zmianami) stanowi, iż szkoła publiczna może zostać zlikwidowana po uzyskaniu pozytywnej opinii kuratora oświaty z końcem roku szkolnego przez organ prowadzący szkołę, po zapewnieniu uczniom przez ten organ możliwości kontynuowania nauki w innej szkole publicznej - podkreślam: publicznej - o tym samym lub zbliżonym profilu. Organ prowadzący jest zobowiązany co najmniej na sześć miesięcy przed terminem likwidacji zawiadomić rodziców uczniów i właściwego kuratora o zamiarze likwidacji. Niestety, tych ustawowych wymogów starostwo powiatowe jako organ prowadzący nie spełniło. Nie wskazano bowiem, jaka szkoła publiczna ma dalej prowadzić szkołę, do której aktualnie uczęszcza trzydziestu jeden uczniów.

Nie można w sposób tak bezceremonialny pozbawić uczniów możliwości kontynuowania nauki w szkole publicznej poprzez likwidację istniejącej szkoły. O zamiarze likwidacji szkoły nie powiadomiono nawet rodziców uczniów. W trosce o naukę dzieci proszę więc o zbadanie stanu prawnego i pomoc w rozwiązaniu problemu szkoły specjalnej w Zalutyniu.

Podjęta uchwała o likwidacji nie tylko narusza istniejący porządek prawny, lecz również pozbawia dzieci prawa do nauki szkolnej, zaś starostwo powiatowe naraża na zarzut uchylania się od wypełniania obowiązków statutowych.

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Grzegorza Kurczuka:

W dniu 23 lipca 2002 r. pan Konrad Spanowicz zawarł przed notariuszem Cezarym Sidorowiczem akt notarialny o ustanowieniu prawa odrębnej własności lokalu mieszkalnego, który był do tego czasu własnością spółdzielni i do którego pan Spanowicz miał jako członek spółdzielni spółdzielcze prawo własnościowe.

Notariusz pobrał za sporządzenie samego aktu notarialnego opłatę w wysokości 654 zł. Kwota ta nie odpowiada przepisom ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (DzU z 2001 r. nr 4 poz. 27, nr 57 poz. 60, nr 154 poz. 1802, DzU z 2002 r. nr 240 poz. 2058). Przepisy tej ustawy w art. 39 przewidują opłatę notarialną w wysokości jednej trzeciej najniższego wynagrodzenia miesięcznego ogłaszanego przez ministra właściwego do spraw pracy na podstawie kodeksu pracy. W czasie zawarcia aktu notarialnego wynosiło ono 760 zł, zatem jedną trzecią tej kwoty jest 280 zł, a obowiązujący podatek VAT w wysokości 22% tej kwoty wynosi 12 zł 72 gr.

W podobny sposób ustawodawca określił również wysokość opłaty sądowej z tytułu założenia księgi wieczystej i wpisu do niej. Innych opłat, a zwłaszcza opłat od czynności cywilnoprawnych, w ustawie nie przewiduje się, o czym wyraźnie mówiono na posiedzeniach komisji w trakcie procesu legislacyjnego dotyczącego zarówno ustawy matki, jak i jej nowelizacji. Nie jest więc uzasadnione pobieranie wyższych opłat notarialnych, niż przewiduje ustawa.

W tej sytuacji zainteresowany członek spółdzielni zwrócił się z zapytaniem o zasadność pobranej przez notariusza opłaty w wysokości 654 zł. Pismem z dnia 8 listopada 2002 r. uzyskał on ode mnie odpowiedź, iż kwota ta jest ustalona w sposób niewłaściwy. Po otrzymaniu mojej odpowiedzi pan Konrad Spanowicz zwrócił się do biura notarialnego o zwrot niesłusznie pobranej, zawyżonej kwoty. Mimo że minęły już trzy miesiące, notariusz nie odpowiedział.

W tej sytuacji zainteresowany członek spółdzielni uznał za słuszne zgłosić sprawę do prokuratury. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście w swoim postanowieniu z dnia 10 marca 2003 r. odmówiła jednak wszczęcia dochodzenia w przedmiotowej sprawie, uzasadniając to tym, iż brak jest podstaw do wszczęcia postępowania. Powołując się na regulacje zawarte w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości z dnia 12 kwietnia 1991 r. w sprawie taksy notarialnej, prokurator Dominika Suchan-Ziembińska stwierdziła, iż notariusz pobrał opłaty w dopuszczalnej wysokości (§ 7 pkt 6, § 3, § 12, § 16).

Niestety, podane przez panią prokurator uzasadnienie narusza istniejące przepisy prawne dotyczące regulacji wysokości taksy notarialnej w ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych. Otóż na mocy ustawy nowelizującej z dnia 21 grudnia 2001 r., która weszła w życie z dniem 1 stycznia 2003 r., został uchylony przepis art. 50 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, który odnosił tę ustawę do rozporządzenia ministra sprawiedliwości z dnia 12 kwietnia 1991 r. w sprawie taksy notarialnej. W tej samej ustawie nowelizującej zostały jednocześnie wprowadzone znowelizowane art. 12 i art. 39 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, regulujące w sposób specyficzny dla tej ustawy wysokość taksy notarialnej oraz opłaty sądowej za wpis do księgi wieczystej treści umowy notarialnej.

W zaistniałej sytuacji wnoszę o objęcie właściwą kontrolą instancji prokuratorskiej w sprawie wznowienia postępowania prokuratorskiego w przedmiotowej sprawie.

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do prezesa rady Ministrów Leszka Millera:

Na 16 kwietnia b.r. przewidziane jest podpisanie przez premiera rządu polskiego traktatu o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej.

Art. 295 traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską nie reguluje stosunków własnościowych w poszczególnych państwach członkowskich, rozdział 4 art. 56 traktatu mówi o swobodzie, jeśli chodzi o przepływ kapitału między obywatelami państw członkowskich.

W tym kontekście istotne znaczenie ma uregulowanie praw własności w odniesieniu do nieruchomości gruntowych obywateli polskich. Brak pełnego prawa własności prywatnej stwarza nierówność obywateli polskich niemających tytułu własności, lecz tylko ograniczone prawo rzeczowe, takie jak użytkowanie wieczyste nieruchomości gruntowych, spółdzielcze prawo do mieszkania (lokatorskie, własnościowe), w stosunku do obywateli z krajów Unii Europejskiej. Do tej pory rząd nie złożył do laski marszałkowskiej żadnego projektu ustawy reprywatyzacyjnej, co stwarza dodatkowo sytuację zagrożenia z powodu braku tytułów własności do nieruchomości.

Niepokoi też odwlekanie w czasie prac nad projektem ustawy o ustroju rolnym, co stwarza zagrożenie nieograniczonego wykupu polskiej ziemi przez cudzoziemców. Rząd zapowiadał uchwalenie tych ustaw przed referendum akcesyjnym.

Dlaczego pan premier stwarza tego rodzaju zagrożenie dla Polski?

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka:

Likwidacja dawnych, tzw. małych województw i powstanie licznych, bardzo słabych powiatów spowodowały oddalenie wielu ważnych instytucji i urzędów od obywateli. Szczególnie dotkliwie tę niefortunną decyzję odczuwają ci, którzy są zmuszeni do kontaktów z instytucjami polskiego sądownictwa. Ilustrując tę tezę, posłużę się przykładem mojego pilskiego okręgu wyborczego.

Przez wiele lat w Pile funkcjonowały sąd wojewódzki i prokuratura wojewódzka. Obecnie po likwidacji województwa są tu jedynie: Ośrodek Zamiejscowy Sądu Okręgowego w Poznaniu, w którym zorganizowano tylko Wydział Cywilny oraz Prokuratura Rejonowa obejmująca swym zasięgiem teren miasta Piły i gminy Szydłowo. Pozostałe gminy powiatu pilskiego należą do prokuratur rejonowych w Chodzieży i Złotowie. Mieszkańcy północnej Wielkopolski podlegają obecnie jurysdykcji oddalonego o ponad 100 km Sądu Okręgowego i Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

W ostatnich latach z uwagi na zmiany w przepisach o właściwości rzeczowej sądów znacznie wzrosła liczba spraw kierowanych bezpośrednio do sądów okręgowych. Spowodowało to poważne ograniczenie ich wydolności. Dziś w Sądzie Okręgowym w Poznaniu na wyznaczenie terminu rozprawy w sprawach "aresztowych" oczekuje się kilka miesięcy. W wypadku jej odroczenia kolejny termin wyznaczany jest za ponad pół roku. W tym stanie rzeczy nie może być mowy o szybkim rozpoznaniu spraw, co denerwuje moich wyborców zaniepokojonych niemrawością i nieruchliwością polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Opinię publiczną bulwersuje ta sytuacja, zwłaszcza w sprawach ciężkich przestępstw przeciwko życiu, tym bardziej, że wydarzenia tego typu są szeroko komentowane przez media tak lokalne, jak i ogólnokrajowe. Wymierzenie nawet najbardziej sprawiedliwej kary po upływie kilkunastu miesięcy nie wpływa na wzrost społecznego poczucia sprawiedliwości i zaufania do sądów i prokuratur.

Sąd Okręgowy i Prokuratura Okręgowa w Poznaniu są jednymi z największych w kraju. Na przykład w prokuraturze okręgowej zatrudnionych jest ponad sześćset osób. Kierowanie takim molochem jest wyjątkowo trudne, a skuteczne kierowanie pracą jednostek terenowych wręcz niemożliwe. Taka koncentracja nie ma też - w moim przekonaniu - uzasadnienia ekonomicznego.

Objęcie przez Sąd Okręgowy i Prokuraturę Okręgową w Poznaniu terenu byłych województw poznańskiego, leszczyńskiego, konińskiego i pilskiego powoduje znaczne i zbędne koszty funkcjonowania podległych jednostek. Do Poznania na rozprawy i w innych celach procesowych podróżują oskarżeni, świadkowie, obrońcy i pełnomocnicy, prokuratorzy i policjanci z całej Wielkopolski.

Tymczasem w Pile istnieją warunki do utworzenia zarówno sądu okręgowego, jak i prokuratury okręgowej, które mogłyby swym zasięgiem objąć powiaty: pilski, chodzieski, złotowski i czarnkowsko-trzcianecki. Na terenie miasta znajdują się odpowiednie budynki nadające się na siedziby obu instytucji, a w Sądzie Okręgowym i Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu zatrudnieni są sędziowie i prokuratorzy z naszego regionu dojeżdżający tam codziennie. Miasto dysponuje też wykształconą i doświadczoną kadrą prawniczą oraz urzędniczą, obecnie w wielu wypadkach pozbawioną zatrudnienia.

Wobec tych faktów wyrażam swoje pełne poparcie dla przesłanego do ministra sprawiedliwości wniosku Starostwa Powiatowego w Pile dotyczącego utworzenia w Pile sądu okręgowego i prokuratury okręgowej.

Jednocześnie zwracam się do pana ministra Kurczuka z pytaniami: czy i kiedy powstanie w Pile prokuratura okręgowa? Jakie są szanse na powołanie w tym mieście Sądu Okręgowego?

Według posiadanych przeze mnie informacji na terenie kraju funkcjonują zarówno sądy, jak i prokuratury obejmujące swym zasięgiem teren dawnych województw. Jest tak na przykład w Gorzowie i Siedlcach. W placówkach tych rejestruje się obecnie o wiele mniej spraw niż rejestrowały ich w przeszłości sądy i prokuratury funkcjonujące na terenie byłego województwa pilskiego.

Henryk Stokłosa
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Annę Kurską, skierowane do ministra skarbu Piotra Czyżewskiego:

W związku z dochodzeniem przez Krajowe Stowarzyszenie Chrześniaków Prezydenta II RP Ignacego Mościckiego roszczeń z tytułu darowizny otrzymanej od prezydenta II RP w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku proszę o udzielenie informacji, czy istnieje regulacja prawna dotycząca sposobu waloryzacji wierzytelności potwierdzonych wkładami w wysokości 50 zł na książeczkach PKO złożonych w przedwojennym banku Pocztowej Kasy Oszczędności, a następnie zdeponowanych w bankach szwajcarskich.

Załączniki: kserokopie trzech dokumentów.

Z poważaniem

Anna Kurska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Irenę Kurzępę i Adama Bielę, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Do naszych biur senatorskich w Zamościu napływają liczne postulaty dotyczące podjęcia działań zmierzających do utworzenia w Zamościu państwowej wyższej szkoły zawodowej. Pragniemy zaznaczyć, że miasto Zamość i powiat zamojski liczą ponad dwieście tysięcy mieszkańców, a każdego roku świadectwa dojrzałości otrzymuje ponad tysiąc pięćset osób. Wobec braku w Zamościu państwowej szkoły wyższej, absolwenci szkół ponadpodstawowych mogą kontynuować naukę w odległym o około 100 km Lublinie, co łączy się z wysokimi kosztami utrzymania, albo podejmować naukę w szkołach niepaństwowych ponosząc koszty czesnego. Zamość jest jednym z nielicznych miast, które utraciły status miasta wojewódzkiego i nie posiadają państwowej szkoły wyższej.

Z informacji prasowych wynika, że w dniu 5 lipca 2002 r. został złożony w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu wniosek o utworzenie w Zamościu Instytutu Zamiejscowego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Jarosławiu. Inicjatywa prof. Antoniego Jarosza - rektora Państwowej Wyższej Szkoły  Zawodowej w Jarosławiu - spotkała się z przychylną reakcją samorządu miasta Zamościa oraz zainteresowanej młodzieży i jej rodziców.

Prosimy więc Panią Minister o udzielenie odpowiedzi na pytanie, co stoi na przeszkodzie utworzeniu w Zamościu Instytutu Zamiejscowego PWSZ w Jarosławiu.

Z poważaniem

Irena Kurzępa
Adam Biela
senator
owie RP


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment